Praca z parą - terapia par

Transkrypt

Praca z parą - terapia par
Praca z parą - terapia par
Kryzys w związku postrzegany jako szansa dalszego rozwoju, może stać się początkiem
głębszego zrozumienia partnera oraz samego siebie. Współrozumienie partnerów jest
nieodłącznym warunkiem wyjścia z kryzysu. Sprzyja ono bowiem inspiracji poznawczej,
ułatwia rozwiązywanie problemów oraz jest warunkiem prawdziwego kontaktu osobowego
(Ryś, 1999). Współrozumienie prowadzi do lepszego poznania drugiego człowieka, pozwala
na zaakceptowanie go, a także ułatwia wzajemne przebaczenie. Aż wreszcie prowadzi do
odnowienia bliskości i wzjamnej zależności partnerów od siebie oraz buduje intymność.
Według Roberta J. Sternberga najważniejsze w intymności jest pragnienie dbania o dobro
partnera, przeżywanie szczęścia w obecności partnera i z jego powodu, szacunek dla partnera,
przekonanie, że można nań liczyć w potrzebie, wzajemne zrozumienie, wzajemne dzielenie
się przeżyciami i dobrami, zarówno duchowymi, jak i materialnymi, dawanie i otrzymywanie
duchowego wsparcia, wymiana intymnych informacji oraz uznawanie partnera za ważny
element własnego życia (Sternberg, 1983, za: Ryś, 1999). Uznanie tych czynników i ich
praktyka jest nieodłącznym warunkiem poczucia szczęścia partnerów, zaspokojenia ich
najważniejszych potrzeb, fizycznych, psychicznych oraz duchowych (Ryś, 1999).
Prawidłowe, wzajemne zrozumienie jest możliwe jednak tylko wówczas, gdy partnerzy
potrafią zrozumieć samych siebie oraz zobaczyć to, co sami nieświadomie wnoszą do
konfliktu, mimo swych najlepszych intencji. Dlatego też, ważne jest nakłonienie obu stron
do pracy nad samym sobą. Chęć zmienienia tylko partnera, bez zastanowienia się nad
samym sobą, może jedynie doprowadzić do pogłębienia konfliktu.
Jurg Willi (1996) przedstawia trzy zasady prawidłowego funkcjonowania związku, ważne dla
jego dalszego rozwoju. Pierwszą z nich jest zasada odgraniczenia, oznaczająca jasne
określenie siebie: wewnętrzne oraz zewnętrzne. Według J. Willli'ego pozostawanie w
środkowej części między dwoma biegunami: stopienia się z partnerem, a sztywnym
odgraniczeniem, pozwala na normalne funkcjonowanie związku. Gdy partnerzy, nadmiernie
dążą do zlania się ze sobą, wówczas bardzo łatwo może dojść do zatarcia granic i
utraty poczucia własnej tożsamości oraz stłumienia wszystkich agresywnych bądź
seksualnych dążeń. Kolejną dysfunkcją jest zbyt sztywne odgrodzenie, występujące wówczas,
gdy partnerzy boją się zażyłości. Zdaniem J. Willie'go, w zdrowym związku powinny istnieć
pewne granice. Po pierwsze, relacje między partnerami powinny w sposób wyraźny różnić się
od relacji z innymi. Para powinna posiadać wspólną przestrzeń i czas dla siebie. Po
drugie, partnerzy powinni respektować własne różnice oraz szanować własną odrębność.
Dlatego też, podczas terapii, oboje partnerzy powinni nauczyć się utrzymywania pewnych
granic. Jednak nie mogą to być granice zbyt sztywne, budujące mur między nimi oraz
niepozwalające na zbudowanie wspólnej przestrzeni, jak również nie powinny być one zbyt
rozmyte, zacierające odrębną tożsamość każdego z partnerów, prowadzące do idealizacji
partnera oraz zamknięcia się na świat zewnętrzny.
Druga zasada mówi o tym, iż w związku zachowania regresywne i progresywne nie powinny
być rozdzielone między partnerów jako spolaryzowane role, ale powinna istnięć między nimi
równowaga (Wili, 1996).
Bardzo ważną kwestią, o której mówi autor jest również to, że w małżeństwie uwidacznia się
wiele psychologicznych zbieżności z wczesnodziecięcym związkiem rodzic-dziecko, w
którym dziecko uczy się podstawowych relacji międzyludzkich. To właśnie na bazie tego
pierwotnego przywiązania buduje swoje przyszłe relacje z innymi ludźmi.
Piotr Marchwicki (2006) opisuje teorię Bowlby'ego mówiącą o systemie zachowań
przywiązaniowych, której centralnym założeniem jest to, że każdy człowiek posiada
genetycznie uwarunkowany system przywiązania, wyjaśniający ludzką potrzebę tworzenia
silnych więzi emocjonalnych. Według tej teorii, w okresie dorosłego życia zachowania
związane z pierwotnym stylem przywiązania ujawniają się w procesie tworzenia więzi
między dwoma osobami, w sytuacjach zwiększonych trudności lub zagrożenia. Tak więc,
jakość relacji matki z dzieckiem ma ścisły związek z jakością relacji człowieka w życiu
dorosłym. Pierwotna matryca przywiązania istnieje poza świadomością człowieka.
W związku z tym, można przypuszczać, iż w terapii par, bardzo istotne jest pokazanie
pacjentom zależności między jakością więzi istniejącej pomiędzy nimi, a pierwotnym stylem
przywiązania (matka-dziecko) oraz tego, jaki wpływ ma owa zależność na
zrozumienie mechanizmów obronnych, wytworzonych przez partnerów na skutek prób
radzenia sobie z brakiem zaspokojenia ich najgłębszych potrzeb w dzieciństwie. Owe
zrozumienie niechybnie może doprowadzić do spojrzenia na istniejące konflikty w zupełnie
innym świetle, a przede wszystkim pomoże pacjentom określić własną tożsamość. To
wszystko powinno pozwolić parze na naprawę ich relacji oraz dalszy, prawidłowy rozwój ich
więzi. Świadomość wcześniej ukrytych potrzebułatwi zrozumienie siebie, partnera oraz
pozwoli na wyjście z knfliktu.
Według J. Willi'ego (1996) chęć zaspokojenia nieświadomie skrywanych potrzeb posiadają
oboje partnerzy. Wiążą się one szczególnie z frustracjami, jakich doświadczali oni w
dzieciństwie, co poskutkowało nierozwiązaniem jakiegoś ważnego zadania rozwojowego.
Ten podstawowy konflikt partnerzy starają się rozwiązać przyjmując rolę progresywną lub
regresywną. Jednak zachowanie równowagi pomiędzy zachowaniami progresywnymi i
regresywnymi pozwala na osiągnięcie satysfakcji ze związku, natomiast fiksacja na jednym z
tych poziomów doprowadza do patologii.
Autor podkreśla iż, nawet wybór partnera opiera się na zasadzie podobieństwa dziecięcych
doświadczeń - podobieństwe deficytów i zranień wyniesionych z tego okresu (Willi, 1996).
To podobieństwo daje poczucie bliskości. Ludzie wybierają partnera, który pomoże im
przezwyciężyć istniejące wcześniej zaburzenie, czyli nierozwiązany konflikt podstawowy.
Tak więc, podobieństwo obu partnerów polega na tym, iż oboje posiadają ten sam,
nierozwiązany konflikt podstawowy, wyniesiony z dzieciństwa, jednak manifestują go
przyjmując różne role (progresywą lub regresywną). Wówczas, według J. Willi'ego, mamy do
czynienia z tzw. koluzją, czyli nieujawnioną, skrywaną przed sobą, wspólną grą partnerów.
Jej podstawę tworzy taki sam dla obu partnerów nierozwiązany konflikt podstawowy, który
starają się rozwiązać, występując w pozornie różnych rolach. Każdy z partnerów żywi
nadzieję, że partner pomoże mu w przezwyciężeniu własnych braków, pozwoli na
zaspokojenie własnych potrzeb. Jednak staje się to niemożliwe, gdy oboje partnerzy w
pewnym momencie uświadamiają sobie, że mimo prób nie są w stanie otrzymać od drugiej
osoby, tego czego oczekiwali wcześniej, gdyż zarówno ich braki, jak i oczekiwania są takie
same. Profesor Maria Ryś (2002) pisze, iż niezaspokojone w dzieciństwe potrzeby
mogą szczególnie silnie ujawnić się w życiu małżonków, co w konsekwencji może
doprowadzić do powstania konfliktu dotyczącego oczekiwań w zaspokojeniu tych potrzeb
przez drugiego małżonka. Dlatego też, tak ważne jest pokazanie wzajemnych,
nieuświadomionych potrzeb i roszczeń. Pozwala to na realistyczne spojrzenie na relacje z
partnerem oraz na zrozumienie samego siebie. Powoduje to również, spojrzenie na partnera w
prawdzie - zobaczenie nie tylko jego dobrej, jasnej strony, ale także jego braków i słabości.
Dlatego też, ważne jest to, by w terapii nauczyć partnerów godzenia się z tym, czego oboje
nie mogą zmienić. Wówczas pierwotna forma więzi, jaką jest miłość, stanie się możliwa.
Pozwoli ona na zaakceptowanie partnera oraz zniweluje chęć zmiany go, a oczekiwania oraz
roszczenia zostaną zastąpione poprzez pokorne przyjęcie tego, co w partnerze
jest najlepsze (Ryś, 2002).
Trzecia zasada prawidłowego funkcjonowania w związku według J. Willi'ego, mówi o
równowadze poczucia własnej wartości, co oznacza, że każdy z małżonków jest
równorzędnym członkiem związku. Taki stan wywołuje poczucie satysfakcji.Autor słusznie
zauważa, iż poczcie równej wartości polega na podobieństwe walorów osobistych i
społecznych. Partner posiadający zbyt dużą przewagę nad nami może powodować w nas
poczucie zagrożenia. Maria Ryś (2002) przedstawia typologię K. Godorowskiego, dotyczącą
sposobów współdziałania małżonków. Między innymi wyróżnia on małżeństwo typu
partnerskiego, który jawi się jako najlepszy typ współdziałania. Małżonkowie traktują siebie
na równi, oboje jednakowo są odpowiedzialni za podejmowanie ważniejszych decyzji.
Między nimi panuje szacunek, zafanie oraz tolerancja. Wspólne dobro rodziny jest
najważniejszą zasadą tego typu związku.
W związku z tym, w terapii par należy ukazać, jak wpływa na budowę
relacji partnerów oraz ich satysfakcji ze związku, jednakowe poczucie własnej
wartości i równości.
Podsumowując, można stwierdzić, iż w intymnych związkach ludzie szczególnie powracają
do wydarzeń z dzieciństwa, pragnąc odsłonienia swych zranień oraz zaspokojenia najgłębiej
skrywanych potrzeb. Czynią to zupełnie nieświadomie. Dlatego też, ważne jest pokazanie w
terapii ich nieświadomych pragnień, neurotycznych dążeń po, to by umożliwić budowanie
wzajemnego zrozumienia. Jest to początek wyjścia z kryzysu. Na tej bazie współrozumienia,
partnerzy powinni uczyć się praktycznego realizowania kolejnych z trzech zasad dobrego
funkcjonowania związku, a więc zasady odgraniczenia, zasady równowagi pomiędzy
progresywnymi i regresywnymi zachowaniami obronnymi oraz zasadę równości partnerów.
Zasady te, moim zdaniem pomagają w odnalezieniu własnej tożsamości oraz budowę
autonomii, pozwalają na poczucie satysfakcji ze związku, a więc dają szansę na jego dalszy
prawidłowy rozwój.
Dalida Magda Ahmad