seks, kwiaty, aromaty i różne dziwne klimaty
Transkrypt
seks, kwiaty, aromaty i różne dziwne klimaty
SEKS, KWIATY, AROMATY I RÓŻNE DZIWNE KLIMATY Wielkie latynoskie metropolie to niespenetrowany, niezbadany i często grząski teren. Strzegą swoich tajemnic, a ten, kto je poznał – zakładając, że zdołał przeżyć – mógłby napisać niejedną pracę doktorską nie mówiąc o magisterskiej. Moje ambicje w tym temacie nie sięgają aż tak wysoko, niemniej postanowiłem, na ile to możliwe, opisać klimat innego Meksyku, bez pudru i makijażu, bez butików, modnych barów i galerii handlowych, gdzie nie zagląda zagraniczny turysta; i dzięki Bogu. Kto wie, jaki byłby finał takiej wizyty. Pewnego późnego, mglistego popołudnia, trochę z nudów, a trochę z ciekawości, poszedłem do kina porno w Mexico City. Wszystkie miejsca te pikantne ulokowały się w centralnej części stolicy kraju. Kiedyś były to luksusowe sale z girlandami świateł, migającymi neonami, a przyjście do nich należało do rodzinnego rytuału. Pod rozświetlone, pałacowe wejście podjeżdżały czarne cadillaki, z których ochoczo wyskakiwali młodzi, prężni, energiczni kierowcy, otwierając szeroko drzwi swoim szefom – bogatym mieszkańcom Mexico City. Po kolorowych, miękkich dywanach lekko, zwiewnie i z gracją stąpały wytworne, pachnące damy w towarzystwie przystojnych machos, a zespoły mariachis witały gości muzyką. ………………………………… cd. w wersji książkowej: kina porno, wyprawa w podejrzane rewiry stołecznych bazarów; targowisko czarów i czarownic, wojny gangów…………………..……