dzień 2 - Polska Sztanga

Transkrypt

dzień 2 - Polska Sztanga
SPORT • środa 16.04.2008 • www.dzienniksport.com
Złoto po raz czwarty
Z czworga startujących wczoraj w Lignano Sabbiadoro reprezentantów Polski troje nie zostało sklasyfikowanych.
Po wspaniałej walce tytuł mistrzyni Europy zdobyła Aleksandra Klejnowska-Krzywańska.
sztangistki Tytana Oława, do 97
kg, nie było jednak udane. Miała
dobrą pozycję wyjściową, by powalczyć o miejsce na podium, ale
w podrzucie nie umiała zaliczyć
110 kg. I to trzykrotnie. - Zawaliłam na całej linii - powiedziała
tylko Gotfryd, dla której mały
srebrny krążek za rwanie jest
Marek Hajkowski
z Włoch
We
włoskim Lignano Sabbiadoro
doczekaliśmy się
wczoraj polskiego dnia. Wszystko dzięki Aleksandrze Klejnowskiej-Krzywańskiej, która zdobyła złoty medal, wygrywając kategorię 58 kg. Uzyskała wprawdzie
taki sam wynik, co świetnie przygotowana Albanka Romela Begaj, ale ważyła najmniej spośród
wszystkich startujących w grupie
finałowej zawodniczek i dzięki
temu, ale przede wszystkim dzięki kapitalnej walce wróci do Polski ze złotym medalem. To już
czwarte złoto w jej kolekcji.
z pewnością marnym pocieszeniem. - Marieta zaczynała od zbyt
wysokich ciężarów. Tak jednak
polecił jej trener klubowy (Waldemar Ostapski - przyp. red.),
więc nie chciałem się wtrącać.
Szkoda, bo uciekła szansa na
medal - westchnął tylko Ryszard
Soćko.
Fot. Marek Hajkowski
Szczera rozmowa
- Siedzieliśmy niedawno w
Spale i długo rozmawialiśmy. Ola
była troszkę zrezygnowana. Powiedziałem jej jednak, że potrzebuje jakiegoś sukcesu, który pociągnąłby ją w górę. Udało mi się
ją przekonać, a dziś widziałem,
że ciężary po prostu ją cieszą i
o to w tym wszystkim chodzi powiedział po ceremonii wręczenia medali trener reprezentacji
sztangistek, Ryszard Soćko.
Sztangistka WLKS Siedlce
rozpoczęła rwanie od 88 kg. Potem płynnie zaliczyła 91 kg, ale
już 2 kg więcej okazało się zbyt
wielkim ciężarem. Po tym boju
zajmowała więc 3. lokatę, przegrywając m.in. z Marietą Gotfryd,
która zaliczyła kolejno 90 i 94
kg. Trzecie podejście 28-letniej
Ten uśmiech Aleksandry Kleinowskiej-Krzywańskiej świadczy
o wszystkim.
Aleksandra Klejnowska-Krzywańska
Wielki bodziec
È Serdecznie gratuluję kolejnego medalu mistrzostw Europy. Tym razem z
najcenniejszego kruszcu.
- Wielkie dzięki. Wywalczyłam złoto, ale
po ciężkiej walce. Tym bardziej cieszy
mnie ten sukces. Do tych zawodów
przystąpiłam z marszu. Nie przygotowywałam się do nich specjalnie, bo
nie będę ukrywać, że moim celem są
igrzyska w Pekinie.
È Czym wobec tego jest dla ciebie ten
mistrzowski tytuł?
- Pozytywnym bodźcem, który przed
igrzyskami doda mi skrzydeł i chęci do
wytrwałej pracy.
È Wygląda na to, że wszystko zmierza
w dobrym kierunku.
- Tak. Te zawody tylko to potwierdziły,
ale jestem przekonana, iż w Pekinie stać
mnie będzie na jeszcze lepszy wynik.
È No właśnie. 212 kg w dwuboju to
mało?
- Tego nie powiedziałam, ale wiem,
że mogę jeszcze sporo dołożyć. Stać
mnie na to. Zwłaszcza w rwaniu, które
i tak ostatnio poprawiłam. Mam na to
prawie cztery miesiące.
È Jak wspomniałaś, walka o złoto
była ciężka. Sporo było też w niej
ciężarowych szachów.
- Zawsze tak jest, gdy walka toczy się o
najwyższą stawkę.
È Do wywalczenia złota wystarczyło
ci pięć podejść.
- I z tego też bardzo się cieszę. Różnica
6 kg między pierwszym a drugim podejściem nie była aż tak odczuwalna i
poradziłam sobie ze sztangą. Na to, by
podrzucić 121 kg, miałam dwie próby. Zrobiłam to za pierwszym razem
i trzecie nie było potrzebne, bo złoto
było moje.
Łzy Rowińskiej
Poniżej oczekiwań spisała
się startująca w kategorii 53 kg
Malwina Rowińska. Zawodniczka WLKS Siedlce jako ostatnia
dołączyła do 7-osobowej ekipy.
Wywalczyła je podczas ostatniego sprawdzianu na zgrupowaniu
w Spale. Jej rywalką była Joanna
Łochowska (UKS Zielona Góra).
Trener Ryszard Soćko postawił
sprawę jasno - do Włoch pojedzie sztangistka, która uzyska
lepszy wynik. Tę wewnętrzną
rywalizację wygrała Rowińska,
zwyciężając raptem o kilogram.
Nie tak jednak wyobrażała sobie
swój wczorajszy występ. Zaliczyła bowiem tylko jedno podejście,
wyrywając w pierwszej próbie 75
kg. Kolejne dwie - przy sztandze
ważącej 78 kg - nie były już udane, stąd po pierwszym boju zajmowała 11. miejsce. W podrzucie
poszło jej jeszcze gorzej, bowiem
ani razu nie zdołała zaliczyć 101
kg i ostatecznie w dwuboju nie
mogła być klasyfikowana. - Nie
udał mi się ten start. Sama nie
wiem dlaczego. Na rozgrzewce
wszystko było dobrze, a nawet
zbyt dobrze. Wszystko mi wychodziło. Niestety, nie udało mi
się powtórzyć tego na pomoście
- powiedziała polska sztangistka,
która schodząc z pomostu uroniła łzy. - To z emocji - stwierdziła.
Przez kiepski występ Rowińska może stracić ministerialne
stypendium i ostatecznie pogrzebać szansę na udział w igrzyskach olimpijskich. Malwina nie
pierwszy raz zawiodła. Przed rokiem miała walczyć o medal, ale
zaliczyła zaledwie dwa podejścia,
È To twój pierwszy medal jako… osoby zamężnej.
- To raptem kilka miesięcy, choć z Piotrem jestem od ponad sześciu lat.
È A co po igrzyskach?
- Nie wybiegajmy aż tak bardzo w
przyszłość. Nie ukrywam jednak, że
ciągnie mnie do tańca. To zresztą moja
druga pasja. Może zdecyduję się wystąpić w programie „You can dance”,
lub w „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Sama nie wiem. Na razie jednak skupiam
się na kontynuowaniu przygotowań do
igrzysk. Jak już wspomniałam - dostałam bodziec i muszę iść za ciosem.
W Lignano Sabbiadoro
rozmawiał
Marek Hajkowski
zajmując 5. miejsce. - Ale nie ma
się co załamywać, tylko wziąć się
do roboty. A może faktycznie nadszedł już czas, by Asia Łochowska
mnie zastąpiła - dodała na koniec.
Bark Makarskiego
Z nadziejami na miejsce w
czołowej szóstce przystępował do
boju w kategorii 56 kg Marcin Makarski. Ale nie dość, że przez spalenie trzech podejść na ciężar 107
kg nie mógł być klasyfikowany w
dwuboju, to jeszcze podczas ostatniej próby doznał kontuzji lewego barku i z grymasem na twarzy
zszedł z pomostu. - Na szczęście
nie wypadł mi ze stawu - odetchnął „Makar”, przykładając lód
w bolące miejsce. O pechu może
też mówić faworyt najlżejszej kategorii wśród mężczyzn. Wracający po dwóch latach na pomst Halil
Mutlu musiał uznać wyższość Igora Boura z Mołdawii, przegrywając złoty medal wagą ciała.
Dziś czekają nas emocje związane z występem dwóch Polek. O
15.30, w kategorii 63 kg, walczyć
będzie Dominika Misterska-Zasowska, a o 17.30, w wśród zawodniczek ważących mniej niż
69 kg, zaprezentuje się Anna
Smosarska.
Wyniki
Kobiety - 53 kg: 1. Natalia Trotsenko
(Ukraina) 197 kg (88+109), 2. Maria De
La Puente (Hiszpania) 190 (86+104),
3. Julia Rohde (Niemcy) 188 (83+105),
4. Marioara Munteanu (Rumunia) 187
(86+101), 5. Emine Bilgin (Turcja) 180
(80+100), 6. Donka Minczewa (Bułgaria)
177 (77+100), Malwina Rowińska (Polska) spaliła podrzut na 101 i w dwuboju nie
została sklasyfikowana; 58 kg: 1. Aleksandra Klejnowska-Krzywańska (Polska) 212
(91+121), 2. Romela Begaj (Albania) 212
(101+111), 3. Roxana Cocos (Rumunia)
209 (89+120), 4. Souad Doual (Francja)
192 (82+110), 5. Elena Birskis (Rosja)
191 (85+106), 6. Olga Sibietowa (Rosja)
190 (80+110), Marieta Gotfryd (Polska)
spaliła podrzut na 110 kg i w dwuboju nie
została sklasyfikowana.
Mężczyźni - 56 kg: 1. Igor Bour (Mołdawia)
269 (118+151), 2. Halil Mutlu (Turcja)
269 (120+149), 3. Tom Goegebuer (Belgia) 244 (111+133), 4. Władimir Urumow
(Bułgaria) 239 (106+133), 5. Eric Bonnel
(Francja) 238 (108+130), 6. Vito Dellino
(Włochy) 235 (100+135), Marcin Makarski (Polska) spalił rwanie na 107 kg i nie
został sklasyfikowany w dwuboju.

Podobne dokumenty