pishtaco
Transkrypt
pishtaco
PISHTACO Elżbieta Jodłowska Mirosław Mąka PISHTACO Fenomen symbolizacji traumy kulturowej w społecznościach andyjskich NOMOS © 2016 Copyright by Elżbieta Jodłowska, Mirosław Mąka & Zakład Wydawniczy »NOMOS« Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. Recenzje: prof. dr hab. Jan Szemiński dr hab. Andrzej Krzanowski Publikacja dofinansowana ze środków Towarzystwa Doktorantów UJ oraz Fundacji Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” Redakcja wydawnicza: Anna Grochowska-Piróg Projekt graficzny i skład: Michał Dziadkowiec Rysunek postaci pishtaco na okładce: Aleksandra Pajączkowska ISBN 978-83-7688-406-6 KRAKÓW 2016 Zakład Wydawniczy »NOMOS« 31-208 Kraków, ul. Kluczborska 25/3u; tel. 12 626 19 21 e-mail: [email protected] www.nomos.pl sPIS TREŚCI Wprowadzenie................................................................................................... 7 1. Zwięzła charakterystyka pishtaco................................................................... 9 2. Zarys metodologii............................................................................................14 3. Materiały źródłowe w twórczości Mario Vargasa Llosy i José Maríi Arguedasa.....................................................................................18 4. Konotacje kulturowe ludzkiego tłuszczu w kulturach andyjskich...........26 5. Treści semantyczne nazwy pishtaco oraz źródła i prefiguracje postaci...38 6. Trauma kulturowa a narodziny pishtaco......................................................52 7. Meandry synkretyzmu — Niño Nakaq z Ayacucho.....................................64 8. Tłuszcz Indian jako spiritus movens — od dzwonów do laptopów...........75 9. „Zły czas” i „złe miejsce”, czyli czasoprzestrzeń pishtaco.........................103 10. Pishtaco w szatach zakonnika.......................................................................128. 11. Pishtaco umundurowany...............................................................................147. 12.Odrażające oblicze pishtaco jako symbolizacja choroby..........................155 13. Pishtaco z książką — lekarze, inżynierowie, naukowcy............................166 14. Miejskie wcielenie pishtaco — ewolucja symbolu.....................................181 15. „Ciemność” Arguedasa..................................................................................191 16. Udawać pishtaco… Formy ludyczne i ekspresje artystyczne....................194. Podsumowanie.............................................................................................. 199. Dodatek. Pishtaco w Cordillera Blanca...................................................... 204. Bibliografia..................................................................................................... 213. Indeks nazwisk...............................................................................................224. Indeks nazw geograficznych.........................................................................227. Ilustracje..........................................................................................................229. Resumen. Pishtaco. El fenómeno de la simbolización del trauma cultural en las sociedades andinas...............................................................240. Summary. The Pishtaco: A Symbolization of Cultural Trauma in Andean Communities...............................................................................242 Profesorom Andrzejowi Krzanowskiemu i Janowi Szemińskiemu z podziękowaniem WPROWADZENIE Opisywanie Peru to ciągłe zmaganie się z faktem przewagi pytań nad odpowie dziami, a słowo „kraj” wydaje się zbyt słabe dla wyrażenia makroskali „wszech rzeczy” tej części świata. Każdy kraj posiada właściwą sobie indywidualność, ale ten w szczególny sposób osiąga niewspółmierne do innych zwielokrotnienie zasobów natury i kultury, domagając się dodatkowego terminu, adekwatnego do tej rzeczywistości. Na własny użytek, intuicyjnie, myślimy o Peru jako „subkontynencie geograficzno-kulturowym” i nieustannie uświadamiamy sobie narastającą dysproporcję pomiędzy tym, co poznajemy, a tym, co wciąż odsłania się dalej, jak niekończące się pasma andyjskich szczytów. Peruwiański pisarz i etnolog José Maria Arguedas wyraził podobną refleksję: „Nie ma kraju bardziej zróżnicowanego, bardziej wielorakiego, tak pod względem ukształtowania terenu, jak i ludzi; wszelkie stopnie ciepła i odcienie barw, miłości i nienawiści, intryg i subtelności, symboli wykorzystywanych i inspirujących”1. Złożoność kultury i dziedzictwa narodowego Peru nakłada na badacza obowiązek uświadomienia sobie wyjątkowej skali zagadnień, z jaką się zmierzy pracując nad każdym związanym z nim tematem. Już na wstępie nakazuje dokonanie chłodnego bilansu możliwości i ograniczeń, by rzetelnie rozpoznać dostępne obszary zagadnień oraz te, które z różnych względów zostaną poznane słabiej lub nie wejdą w zakres badań. Dotyczy to w szczególności fascynującej, ale bardzo złożonej kultury ludowej Andów. Niełatwo sformułować istotne pytania, gdyż opaczne presupozycje mogą skutkować nawarstwianiem się błęd nych wniosków. Przed podjęciem szczegółowych dociekań niezbędne jest jak najpełniejsze rozpoznanie pola badawczego, a także zachowanie krytycyzmu wobec nawyków i determinantów logiki naukowej oraz doświadczeń wyniesionych z europejskiego kręgu kulturowego. Truizmem jest twierdzenie, że w andyjskiej rzeczywistości nic nie istnieje autonomicznie, niczego nie da się wypreparować i zbadać samoistnie, bez uwzględnienia złożonych relacji i kontekstów kulturowych. Znacząco poszerza to obszar badawczy, zmuszając do holistycznego i multidyscyplinarnego podejścia do tematu. Jest ono efektywne i obiecujące, więc staraliśmy się je stosować pomimo nieuchronnej dysproporcji w pogłębianiu zagadnień składowych oraz trudności w zakreśla niu granic opisu. Oczywistość takiego podejścia ma jednak podłoże głębsze niż fakt, że wypływa z postulatów stanowiących hermeneutyczną normę refleksji etnologicznej. Spotykamy się bowiem z wielowymiarową rzeczywistością, która uprawnia do twierdzenia, że jej różnorodność przewyższa większość 1 J.M. Arguedas, Lis z Gór i Lis z Nizin, Warszawa 1980, s. 264. 7 kultur świata, konstruując ją w sposób niepowtarzalny i wymagający równie zindywidualizowanego podejścia badawczego. Opinia ta, choć zabarwiona subiektywizmem zainteresowań autorów, bynajmniej nie odzwierciedla myślenia w kategoriach rankingu, z założenia trywializującego przedmiot refleksji. Sygnalizuje jedynie a priori przekonanie, które — jak mniemamy — obroni się materią faktów, a zaproponowane hipotezy i wnioski umocnią je, poszerzając o nowe perspektywy. W ciągu ostatniej dekady długie miesiące spędzone wśród Indian Keczua odsłaniały przed nami świat nieznany, a każda odpowiedź była krokiem ku dalszym pytaniom. Jedno z nich ciągle powracało, intrygowało i nie dawało nam spokoju, aż dojrzała decyzja, by się z nim definitywnie zmierzyć. Jest to pytanie o zagadkową postać andyjskiego pishtaco. W opracowaniu próbujemy krytycznie przejrzeć dotychczasowe, przynajmniej ważniejsze, badania nad tą postacią, uwzględniając je w przemyśleniach i wnioskach, jednakże nie identyfikując się w pełni z żadnymi konkluzjami. Naszym celem było sporządzenie odmiennego i pełniejszego niż dotąd opracowania, ujmującego pishtaco w szerszej perspektywie i w różnych relacjach z otoczeniem kulturowym. Materia tematu wielokrotnie uświadamiała nam swoją złożoność, wymykającą się staraniom zrównoważonego opisu jej ważniejszych komponentów. Mimo to dążyliśmy do jak najpełniejszego ujęcia, nie pomijając zagadnień słabiej poznanych, gorzej udokumentowanych lub wykraczających poza nasze kompetencje badawcze. W tych ostatnich przypadkach zwięźle sygnalizujemy problem lub wątek, który — choć nie podjęty lub ledwie zarysowany — uznaliśmy za istotny. 1. ZWIĘZŁA CHARAKTERYSTYKA PISHTACO W bogatym konglomeracie tradycyjnych wierzeń andyjskich postać pishtaco wydaje się szczególnie interesująca, a jej fenomen polega na tym, że nie zamyka się w legendach przeszłości ani w obszarach świata mitycznego, lecz egzystuje w homogenicznej ciągłości tradycji i współczesności. Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowych rozważań, przedstawimy „modelową” sylwetkę pishtaco — wypadkową wielu indywidualnych przekazów, relacji i opisów. Ten uproszczony wizerunek spełni podwójną rolę. Po pierwsze, będzie wstępną prezentacją głównego bohatera, wnoszącą minimum informacji, niezbędne do śledzenia dalszych rozważań. Po drugie zaś, umieszczona na początku, mocna, choć tylko szkicowa sylwetka pishtaco zaistnieje w wyobraźni czytelnika, stając się wyrazistym odniesieniem podczas całego wywodu2. Pishtaco jest jedną z wielu postaci ze świata wierzeń andyjskich, bez wątpienia wyjątkową i nieporównywalną do żadnej innej. Nastręcza kłopotów w definiowaniu, jako że nie mieści się w klasyfikacji innych tamtejszych bytów, funkcjonujących w obszarze kultury duchowej. Mając to na uwadze, z dużą rezerwą używamy wobec pishtaco terminów takich jak „duch”, „demon”, „istota demoniczna” czy „istota mityczna”, gdyż są to kategorie w miarę wyraźnie zdefiniowane, on zaś nie pasuje do żadnej z nich. Nie da się wszakże całkiem uniknąć tych określeń, gdyż brakuje lepszego — bardziej adekwatnego do przedmiotu opisu. Jeśli więc decydujemy się zastosować któryś z wymienionych terminów, to wybieramy ten, który wydaje się najwłaściwszy w danym kontekście, ze świadomością jego ułomności lub niepełności znaczeniowej. Ostrożność w użyciu tych określeń wynika nie tylko z niepowtarzalnej charakterystyki pishtaco, lecz także z odrębności kulturowej Andów, w odniesieniu do której właściwe są definicje i klasyfikacje wypracowane przez etnologię Ameryki Południowej. Głębokie pokłady tradycyjnego światopoglądu mityczno-religijnego, egzystującego przez ostatnie pół tysiąclecia jako komponenty unikatowych i wciąż ewoluujących form synkretyzmu religijnego, tworzą — w połączeniu z czynnikami natury historycznej — jedyny w swoim rodzaju krajobraz kultury duchowej, wymagający ostrożności badawczej i nieulegania pochopnym analogiom. Wstępny, „modelowy” opis pishtaco będzie więc tylko szkicem „etnograficznym”, wolnym od analiz i refleksji „etnologicznych”, z założenia wnikających w głębsze konteksty kulturowe. 2 W polskiej literaturze naukowej brak opracowań na temat pishtaco, poza zwięzłym artykułem: E. Jodłowska, Wampir andyjski — postać pishtaco we współczesnej kulturze peruwiańskiej, [w:] T.W. Pyrcz, W. Kudła (red.), Przyroda i kultura Peru, Kraków 2014, s. 83–90. 9 Pishtaco jest postrachem i prześladowcą Indian — rdzennych mieszkańców Andów od południowego Ekwadoru, poprzez Peru, aż po część Boliwii. Ma swoje liczne wcielenia, ale najczęściej opisywany jest jako wysoki mężczyzna, zwykle o jasnej karnacji skóry, z zarostem na twarzy — w tym szczególnie eksponowaną brodą, oraz (sporadycznie) niebieskimi oczami. Budząca grozę fizjonomia bywa nierzadko oszpecona wrzodami lub krostami, bądź zniekształ cona odrażającą otyłością. Strojem pishtaco jest habit zakonny dawnego typu, z głębokim kapturem, najczęściej w ciemnych barwach. Spotyka się także wersje mówiące o elementach stroju wojskowego, w których można dopatrzyć się szczegółów dawnych mundurów peruwiańskich, boliwijskich lub chilijskich, w ostatnich zaś dekadach ubiorów bojowników Świetlistego Szlaku. Pishtaco bywa też odziany w obszerne poncho, najczęściej z drogiej wełny wikunii, bądź przybiera białą postać lekarza. Do nielicznej grupy wariantów należą opisy pishtacos na koniach oraz działających w grupie. Zwykle bowiem pojedynczo nawiedzają oni górskie okolice, siejąc strach wśród mieszkańców andyjskich wiosek i miasteczek. Pishtacos czają się na Indian wędrujących samotnie po bezludnych i oddalonych od wiosek okolicach. Zarzynają ich długim, zakrzywionym nożem, ukrytym pod fałdami habitu lub płaszcza (stąd ich hiszpańska nazywa degolladores — podrzynacze) lub ucinają im głowy, by następnie przenieść ciała do jaskini, gdzie nad ogniem wytapiają z nich tłuszcz. Niektóre przekazy utrzymują, że pishtacos pozbawiają ofiary przytomności, dmuchając im w twarz specjalnym proszkiem spreparowanym z ludzkich szczątków, albo obezwładniają je zatrutym jedzeniem, którego spożycie skutkuje letargiem. Znane są także opowieści o niewidzialnym i rozłożonym w czasie „wysysaniu” tłuszczu przez pishtacos. W takich przypadkach ofiary zaczynają chorować, chudnąć i popadać w apatię, by w końcu nieuchronnie umrzeć. Pozyskiwanie przez pishtaco indiańskiego tłuszczu jest elementarną czynnością i podstawowym sensem jego istnienia. Funkcjonuje wiele różnorodnych wariantów — na pierwszy rzut oka niespójnych, czasem zdumiewających — na temat wykorzystywania tego tłuszczu. Do najstarszych, odnotowanych już w XVI wieku, ale żywych do dzisiaj, należą przekazy o dodawaniu go do stopów metali, z których odlewa się dzwony kościelne, a także do mechanizmów pracujących w młynach i kopalniach. Równie odległą proweniencję mają wersje o jego zastosowaniach farmakologicznych (do wyrobu maści i leków), zaś ich uwspółcześnione odmiany upatrują w nim cennego komponentu kosmetyków. Przekazy późniejsze, odnotowywane od XIX wieku do dzisiaj, zaskakują różnorodnością: wynika z nich, że tłuszcz Indian był i jest nadal wykorzystywany we wszelkich urządzeniach technicznych, których istnienie docierało do świadomości mieszkańców Andów. Już w XIX wieku są to więc pociągi, statki parowe i różnego rodzaju maszyny, potem zaś odbiorniki radiowe i telewizyjne, samochody, rakiety kosmiczne, komputery oraz telefony komórkowe. Osobną grupę przekazów stanowią swoiste ludowe teorie spiskowe, 10 utrzymujące, że pishtacos współpracują z rządem Peru, który tłuszczem Indian spłaca zadłużenie kraju. Istnieją też mniej konkretne warianty, opowiadające o sprzedawania tłuszczu księżom, „obcym”, „bogatym” i „cudzoziemcom”. Te ostatnie akcentują jego transfer poza granice Peru, przy czym w wersjach starszych krajem docelowym była Hiszpania, w nowszych zaś ogólnie Europa bądź Stany Zjednoczone. Przytoczone warianty ulegają kumulacji, funkcjonując synchronicznie w ten sposób, że nowe wersje nie zastępują i nie eliminują wcześniejszych, pomnażając ich liczbę i różnorodność. Motyw dzwonu jest więc równie aktualny jak motyw statku kosmicznego, komputera czy smartfonu. Jeśli ta różnorodność — zarówno wcieleń pishtaco, jak i użytkowania tłuszczu Indian — sprawia wrażenie infantylnego fantazjowania, to należy uprzedzić, że nie ma w niej żadnej stochastycznej dowolności. Rządzi nią konsekwentna reguła strukturalna, której logikę objaśnimy w dalszej części pracy. „Modelowy” portret pishtaco w szatach zakonnika, rynsztunku żołnierza bądź w innych wyżej wspomnianych wcieleniach nie wyczerpuje obrazu postaci. Jej fenomen polega na płynnym przenikaniu się treści mitycznych z życiem codziennym: pishtaco może objawić się w każdym, kto spełniając specyficzne kryteria, zostanie za niego uznany przez społeczność Indian. Podobnie jak w przypadku zastosowań tłuszczu, katalog ludzi szczególnie podatnych na transfigurację w pishtaco jest obszerny i nierzadko zaskakujący. Odzwierciedla on mechanizm nakładania się mitycznej kalki na zmieniające się historycznie i następujące po sobie grupy potencjalnych kandydatów. Od stuleci należą do nich zakonnicy i żołnierze, z czasem pojawili się także hacendados, urzędnicy, prawnicy, wędrowni handlarze i rzemieślnicy, geodeci, inżynierowie wytyczający drogi, naukowcy różnych specjalności działający w górach, archeolodzy prowadzący wykopaliska, etnografowie pracujący w terenie, lekarze realizujący programy zdrowotne w odległych i pozbawionych opieki medycznej rejonach, a w ostatnich dekadach turyści i alpiniści przemierzający andyjskie szlaki. Obserwujemy zjawisko kumulowania się tych grup i ich współistnienia, nawet jeśli któraś (np. hacendados) zanikła lub uległa przekształceniu w procesie historii. Współczesny pishtaco może więc równie dobrze objawić się w średniowiecznym habicie zakonnika, jak i w sportowej kurtce alpinisty. W ujęciu najogólniejszym może nim zostać każdy, kto nie jest runa, czyli tradycyjnie żyjącym mieszkańcem Andów, a wyróżnikiem o specjalnym znaczeniu jest bycie Metysem lub człowiekiem białej rasy, potocznie zwanym gringo3. Sposób reagowania Indian na pogłoskę lub — w ich przekonaniu — fakt pojawienia się pishtaco denotuje jego naturę istoty śmiertelnej, nieprzynależnej do kategorii bytów duchowych. Reakcja bywa jednoznaczna: obrona przez 3 Termin gringo dla górali andyjskich oznacza nie tylko Amerykanina, lecz każdego cudzoziemca, który „wyróżnia się od otoczenia akcentem, ubiorem, zachowaniem i karnacją skóry. (...) W miarę napływu turystów także i z innych krajów jego zastosowanie uległo rozszerzeniu na przybyszy z Europy nieromańskiej” (A. Posern-Zieliński, Kraina Inkarrí. Szkice etnologiczne o Peru, Wrocław 1985, s. 91). 11 atak, obława i dokonanie samosądu, zakończonego śmiercią pishtaco. Fizyczne unicestwienie potwora oddala zagrożenie i przywraca spokój. Udokumentowano szereg przypadków uśmiercenia przez Indian ludzi uznanych za pishtacos, w tym także — w ostatnich dekadach — około dwudziestu gringos. Można do mniemywać, że liczba takich zdarzeń, nienagłośnionych z powodu zaistnienia w odległych i izolowanych okolicach, była znacznie większa. Zabójstwo pishtaco sankcjonuje społeczny nakaz obrony własnej grupy przed śmiertelnym zagrożeniem i nie sprawia Indianom trudności, gdyż ofiarą bywa zwykle człowiek obcy, samotny i bezbronny, o którego losie zadecydował tragiczny przypadek. Nieco inną charakterystykę pishtaco odnajdujemy w starych opowieściach, którymi dziadkowie straszą od pokoleń dzieci w wieczornych gawędach. Jawi się on w nich jako potwór, wobec którego społeczność Indian była bezbronna do momentu, gdy zjawił się wioskowy głupek, pogardzany i wyśmiewany przez wszystkich. Paradoksalnie to on znajduje sposób (zwykle podstępny i pomysłowy) na zgładzenie pishtaco. Można więc zaobserwować, że starsze wersje opowieści, zakorzenione w folklorze słownym, nabierają cech morfologicznych baśni, skatalogowanych w międzynarodowych systematykach wariantów, powtarzalnych w kulturach całego świata4. W tym wypadku dostrzegamy uniwersalny wątek nobilitacji jednostki społecznie odrzuconej i jej transformacji w herosa kulturowego. Spotyka się także motywy wyraźnie inspirowane rodzimą mitologią. Należą do nich te, w których zabójcami pishtaco są zwierzęta, zwłaszcza pies, bardzo wyrazisty w wierzeniach andyjskich, a także byk, niewątpliwie związany z postacią Puka Turu. Zarysowana wyżej, „modelowa” charakterystyka pishtaco dotyczy realiów ich występowania w tradycyjnym i na wielu obszarach wciąż względnie stabilnym otoczeniu kulturowym. Dopełniając ten obraz należy odnotować, że ostatnie dekady narastających przemian cywilizacyjnych wpływają na ewolucję jego form, a dynamika przemian jest znacznie większa niż w ciągu stuleci. Nie polega to jednak na zaniku wierzenia, a na społecznym i terytorialnym zmniejszaniu się jego zasięgu oraz na przekształceniach, jakie w nim występują. W bardziej izolowanych okolicach nadal pozostaje ono żywe, ale homogeniczna od pokoleń społeczność Indian coraz wyraźniej różnicuje się światopoglądowo, co skutkuje relatywizmem w stosunku do starych wierzeń, słabnięciem ich oddziaływania bądź trywializacją i „laicyzacją” ich treści. Coraz powszechniejsza edukacja, mobilność, zmniejszanie się izolacji kulturowej, konfrontacja nowych idei ze starymi wzorcami oraz oddziaływanie nieistniejących wcześniej kanałów transmisji, głównie w postaci mass mediów, w oczywisty sposób wpływają na wzrost grupy sceptyków, szczególnie wśród młodego pokolenia. Z tradycyjnych wierzeń dotyczących pishtaco wyodrębnił się nurt komercyjny, podporządkowany kiczowatym standardom pop-kultury. W zdeformowanym kształcie 4 Podstawowe dzieło zawierające systematykę powtarzalnych wątków baśni z całego świata: Stith Thompson, The Types of the Folk-Tale. A Classification and Bibliography (kilka wydań; najnowsze: Vammala 2004). 12 pishtaco zadomowił się daleko poza swoim rodzimym terytorium — w miastach costy nad Pacyfikiem oraz w amazońskiej selvie, zaspokajając niewyszukane gusty nowej, olbrzymiej grupy odbiorców. Stał się bohaterem brukowców, komiksów, telewizyjnych programów rozrywkowych, amatorskich filmów na YouTube oraz trzeciorzędnych thrillerów, oglądanych na dworcach i w dalekobieżnych autobusach. Pozbawiony strukturalnych kontekstów, wiążących go ściśle z mitycznym światem runa, zatracił swoją odrębność i specyfikę, stając się jednym z wielu potworów z galerii zunifikowanych figur pop-kultury strachu. Zagościł w obszarze zachowań ludycznych jako temat żartów i folkloru słownego, a w mowie potocznej i socjolektach jako synonim bezwzględnego wyzyskiwacza lub człowieka pragnącego zubożyć społeczeństwo o wartości wielkiej wagi. W tym ostatnim kontekście określenie „pishtaco” (stosowane np. w krytycznych artykułach prasowych5) stało się mocno pejoratywnym epitetem, adresowanym do kogoś, kto po polsku byłby okrzyknięty „krwiopijcą”. Z tą różnicą, że jego peruwiańskim odpowiednikiem jest raczej „tłuszczopijca”, a dokładniej „wysysacz”, jako że pishtaco wysysa tłuszcz, ale go nie spożywa. W ostatnich dekadach nazwa ta przylgnęła także do najemnych zabójców6, co można zapewne łączyć z okresem krwawego terroru Sendero Luminoso i nie mniej okrutnych pacyfikacji zwalczającej go armii rządowej. Zarysowany proces transgresji wierzenia zasługuje na bliższe poznanie i osobne opracowanie. W końcowej części pracy zwrócimy uwagę na niektóre formy współczesnych mutacji pishtaco, zrodzonych w warunkach destrukcji spójności wierzenia z obszarem jego występowania — w biednych dzielnicach pueblos jóvenes wokół Limy, zasiedlanych przez indiańskich migrantów z głębi Andów. Rozdział ten stanowi otwarcie ku dalszym rozważaniom nad formami symbolicznej i semantycznej transformacji pishtaco w dzisiejszych czasach. Zasadniczym tematem tego opracowania jest jednak postać pishtaco w tradycyjnej kulturze Indian andyjskich — w całej złożoności jej genezy, symboliki i funkcji psychospołecznych. 5 6 Przykładem może być krytyka Juana Luisa Cipriani Thorne’a, arcybiskupa Ayacucho w latach 1995–1999, a od 1999 r. arcybiskupa Limy, którego nazwano „Neo-Pishtaco”. Zob. P. Flecha, Un „Neo-Pishtaco” de Arzobispo, 1999 [online]. M. [Dash], Fat-stealing entities of Peru, 2009 [online].