Sędzia Żurek - EKWILIBRYSTA
Transkrypt
Sędzia Żurek - EKWILIBRYSTA
Niezależny serwis społeczności blogerów Sędzia Żurek - EKWILIBRYSTA Andrzej Tokarski, 03.02.2017 20:02 Wydaje się,że ten znany podstawowy podział specjalizacji prawników, w szczególności sędziów: na Karnistów – i Cywilistów – za sprawą sędziego Żurka – odchodzi w niebyt. Pojawia się nowa nisza judeomaestrii, nowy dział, można nawet powiedzieć: nowa, wyższa (aż chciałoby się rzec: talmudyczna...) szkoła wtajemniczenia prawniczego: Ekwilibrystyka prawnicza. Można pojęcie rozszerzyć: Niezawisła Ekwilibrystyka Prawnicza. Sztuka będąca celem samym dla siebie, coś na kształt niesłusznie zapomnianej Czystej Formy Mistrza Witkacego. Bohater naszej opowiastki nie od dziś bryluje w mediach – tłumaczy nam maluczkim zawiłości prawa, naświetla dlaczego Trybunał Nasz jest dobry – a nieNasz - straszny i faszystowski, wyjaśnia istotę pojęcia niezawisłości sędziowskiej. Trójpodziału władzy. Pozornej jedynie sprzeczności między niefortunnością publicznego używania pojęcia „najwyższa - doskonała kasta” - a w istocie głębokiej jego słuszności wobec osób tak wybitnych jak choćby sędzia Żurek i jego koleżanki i koledzy. Wywody swe Pan Sędzia ubogaca poważnym zatroskanym spojrzeniem – powodującym samo przez się szacunek dla wiedzy i poświęcenia z jednej – a ciężaru i wagi misji niesienia owego nielekkiego przecież kagańca (pod żadnym pozorem nie poprawiać) wiedzy prawniczej między ciemny tubylczy lud. Z wywodów pochylonego w głębokiej zadumie nad Monteskiuszem sędziego Żurka możemy dowiedzieć się wiele nowych rzeczy, często dotąd na naszych stepach nieznanych, np.: wreszcie w przystępny sposób została wyjaśniona istota zasady trójpodziału władzy. Do tej pory ciemny tumult myślał – o ile w ogóle myślał – że zasadza się ona na równowadze trzech ośrodków władzy – celowym związaniu ich węzłem wzajemnej zależności – by wzajemnie kontrolując się, wpływały na siebie – chroniąc siebie nawzajem – i zarazem ustój Państwa - w ten sposób przed zjawiskami patologicznymi. Tyle w skrócie o gruntownie błędnym, jak się okazuje, pojmowaniu owej idei. strona 1 / 4 Niezależny serwis społeczności blogerów Prawdziwe znaczenie przedstawił nam sędzia Żurek. Otóż, z tego co zrozumiałem, trójpodział władzy polega na tym, że władza sądownicza sprawuje całkowity nadzór nad władzą ustawodawczą i wykonawczą – natomiast władze ustawodawcza i wykonawcza nie tylko nie mają żadnego nadzoru nad władzą sądowniczą – ale nawet nie mają śmieć myśleć o jakimkolwiek nadzorze. Z tego jakże głębokiego i słusznego wywodu na temat Monteskiusza wywodzi się się w sposób powiązany, następny: na temat niezawisłości władzy sądowniczej. Ta zasadna idea zastosowana do orzekania – rozciągnięta na cały zakres aktywności sędziów, podparta immunitetem w zakresie nijak się mającym do wykonywanej funkcji, wewnątrzkorporacyjnym orzecznictwem dyscyplinarnym i karnym pozbawionym jakiegokolwiek zewnętrznego nadzoru – wyradza się we własną karykaturę. W tej postaci degeneruje się w wyspę bezprawia w państwie prawa. Niezawisłość sięga absurdu, patologie mnożą się w postępie geometrycznym – ale nie wolno o tym mówić, nie wolno krytykować – nade wszystko nie wolno poddawać ocenie z zewnątrz i - nie daj, Boże Prawników, – represji karnej. Tak to z wywodów sędziego Żurka można wydedukować. Żyć nie umierać, prawniku...niebiańskie bezkresne pastwiska na tym łez padole... Szczęśliwie wydaje się, że po stronie Ministerstwa Sprawiedliwości „doskonała kasta” znalazła godnych przeciwników i jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, towarzystwo wzajemnej nieustającej adoracji zostanie sprowadzone na ziemię – czyli do funkcji wobec Społeczeństwa SŁUŻEBNEJ. Płatnej z publicznych pieniędzy służby publicznej – odpowiadającej – jak każdy służący przed swoim pracodawcą cywilnie, etycznie, dyscyplinarnie – a jak trzeba to i karnie. Wtedy sprawy znów będą postawione jak należy – nie na głowie. Taką mam nadzieję – czy słusznie? - czas pokaże. Do wywodu o sędzim Żurku i Ekwilibrystyce prawniczej bezpośrednio skłonił mnie przypadek sędzi Marii Bratke i komentarz Pana Sędziego Żurka wyjaśniający istotę rzeczy – na tyle kuriozalny, że zasługujący na uhonorowanie niniejszym tekstem. Rzecz powszechnie znana, nazwiska padły w przestrzeni publicznej, więc podając je strona 2 / 4 Niezależny serwis społeczności blogerów niczego nowego nie wprowadzam. Pani sędzia po trzech latach ciężkiej orki na ugorze prawniczo-sędziowskim pod czujnym opiekuńczym okiem (asystentka) sędziego Milewskiego, dobrego znajomego Katarzyny Wielkiej, po wydaniu kilku bardzo kontrowersyjnych wyroków (min w sprawie znanego dobrodzieja Sopotu prezydenta Karnowskiego, którego uniewinniła) tak dalece zapadła na zdrowiu, że w wieku lat 37 – wylądowała – nie, nie , wcale nie na zwolnieniu, też nie w sanatorium – lecz na emeryturze. Głodowej, bo w wysokości ok 6700zł. Po trzech latach harówy. I pan sędzia Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, nam tę rzecz wyjaśnił. Właśnie tak jak wyżej napisałem, choć oczywiście nie tymi słowami. Pan sędzia ze znaną nam już troską w oczach opowiedział ludowi o ciężkiej stresującej pracy sędziów, o ogromnej odpowiedzialności – i oczywistej w razie uszczerbku na zdrowiu opiece roztoczonej przez KRS nad słabującą panią sędzią - prostej i szybkiej ścieżce na emeryturę. Opowiedział tę historię temu samemu narodowi, który dopiero co próbowano zapędzić do kieratu od 6 do 67 roku życia bez żadnej perspektywy na godną emeryturę. Tak nam sędzia Żurek sprawę przystępnie wyłożył. A ja sobie wtedy pomyślałem: co to kurwa jest? Ile razy będziemy musieli słuchać takiego kitu? Słuchać grzecznie bez możliwości jakiejkolwiek reakcji, bez prawa sprzeciwu? Kitu, który wciska nam facet, którego sowicie opłacamy z naszych podatków. Który wykształcił się najpewniej na studiach dziennych – więc opłaconych z naszych podatków. Na uczelni którą zbudowaliśmy z naszej pracy i z naszej pieniędzy – po to by tam kształcili się ludzie, którzy będą naszym wsparciem. Jakim wsparciem są sędziowie, czy ogólnie prawnicy, to przecież wiemy. Widzimy to na każdym kroku, szczęśliwie wreszcie coraz częściej w mediach. Kto nie widzi, niech zapozna się z kodeksami etyki różnych korporacji prawniczych. Są tam zapisane dwie istotne zasady etyczne: po pierwsze członkowie korporacji zawsze winni się wspierać, po drugie kasa musi się zgadzać. Reszta tekstu, to z grubsza zwroty retoryczne podane w polewie ogólnikowych banałów. Możemy na własne oczy zobaczyć, że na przykład etyka - do etyki prawniczej, czy logika - do logiki prawniczej ma się tak jak w osławionym przykładzie. O podobieństwie krzesła strona 3 / 4 Niezależny serwis społeczności blogerów do – krzesła elektrycznego. Widzimy sędziów uwikłanych w mętne geszefty, cierpiących na chroniczny niedowład umysłowy połączony z amnezją, innych lejących to tu to tam, widzimy całe układy prawniczo-przestępcze żerujące bez żadnych zahamowań na tym co jeszcze zostało do rozgrabienia. Kłamiących dzień po dniu publicznie z miedzianym czołem, bez mrugnięcia okiem. Zainteresowanych wyłącznie prywatnym zyskiem. I tak sobie myślę, że miejsce tych prawników rzeczywiście jest na sali rozpraw – tylko trzeba zrobić jedną rzecz: odwrócić stół sędziowski. I ich sprawiedliwie osądzić - i ukarać – zgodnie z zasadą „im większa władza, tym większa odpowiedzialność”. Kto to w Polsce zrobi – godzien jest chwały i wdzięczności. Kończąc już o sędzim Żurku i innych ekwilibrystach: przypomniał mi się taki stary dowcip o facecie, który próbował się wcisnąć poza kolejką. Ktoś mu powiedział: niech Pan stanie na końcu! Facet odrzekł: nie jestem akrobatą. Odnoszę więc wrażenie, że „kasta doskonała”, pan sędzia Żurek, sędziowie Rzepliński, Biernat, Tuleja, Milewski, pani Gersdorff - i wielu, wielu innych – tak dalece opanowali sztukę stania na końcu, którą ja tu zdefiniowałem jako Ekwilibrystykę Prawniczą – że ta pozycja stała się dla nich naturalna. Nie dostrzegają jej absurdalnej dziwaczności. Zaś każdego, kto wskazuje im że z tej pozycji nie widać rzeczywistości – są gotowi zrównać z ziemią. Więc w trosce również o ich równowagę trzeba ich co najprędzej na ziemię sprowadzić. Jeśli „doskonałą kastę” zaboli, to dobrze – znaczy, że się udało. strona 4 / 4 Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)