Wycieczka rodzinna na trasie Białystok – rez

Transkrypt

Wycieczka rodzinna na trasie Białystok – rez
Wycieczka rodzinna na trasie
Białystok – rez. Krzemianka – Supraśl – arboretum w Kopnej Górze – Silvarium w Poczopku –
Kruszyniany – zalew Ozierany – Białystok
Przepis na czerwcową sobotę ciekawie spędzoną w rodzinnym gronie? Proszę bardzo!
Składniki:
- samochód osobowy (w wersji VIP dodatkowo bagażnik rowerowy i cztery rowery)
- trochę paliwa
- rodzina w składzie dowolnym – w opisywanym przypadku: mama, tata, córka (lat 8) i syn (lat 5,5)
- wygodne obuwie i ubranie dostosowane do warunków atmosferycznych
- zapas kanapek, warzyw i owoców oraz wody mineralnej
- mapa turystyczna, przewodnik tudzież własna wiedza krajoznawcza dotycząca odwiedzanych miejsc
- ładna pogoda
- dobry humor
- dodatkowe rzeczy w zależności od zainteresowań uczestników (np. książeczki do zbierania
potwierdzeń na odznaki turystyczne i krajoznawcze)
Sposób przyrządzenia:
Wycieczkę zaplanować przy pomocy dostępnej literatury (także informacji zawartych w Internecie).
Rodzinę przekonać do spędzenia dnia na wspólnej przejażdżce i wędrówce po miejscach ciekawych,
acz nietypowych. Samochód przygotować do jazdy, zapakować rodzinę i niezbędne rzeczy. Wyruszyć
z uśmiechem na twarzach. Smacznego! 
Prawda, że składniki jak i sama „potrawa” niezbyt skomplikowana i szybka do przyrządzenia?
A zatem wyruszamy w dniu 16 czerwca 2012 r. z Białegostoku w kierunku Suwałk, drogą niedawno
dostosowaną do parametrów szosy ekspresowej na długości kilku kilometrów. Po opuszczeniu granic
miasta oczom naszym ukazuje się rozległy widok na dolinę rzeki Supraśl i rozpoczynającą się na
przeciwnym brzegu Puszczę Knyszyńską. Krajobraz przypomina nieco niskie pogórze. Nic dziwnego –
deniwelacje terenu sięgają tu kilkudziesięciu metrów. Po 15 km dojeżdżamy do znajdującego się tuż
za wsią Rybniki rezerwatu Krzemianka. Utworzony został w 1987 r. celem zachowania w naturalnym
stanie fragmentu Puszczy Knyszyńskiej o wysokim stopniu naturalności z zespołem licznych źródlisk
zasilającej puszczańską rzeczkę Krzemianki. Ale rezerwat ten to nie tylko wspaniała przyroda z
najbardziej efektownym jej elementem czyli tzw. sosnami masztowymi, ponad 30 metrowymi
smukłymi olbrzymami. Ich potoczna nazwa pochodzi od masztów statków żaglowych, do budowy
których były wykorzystywane przez morskie potęgi XVII wiecznego świata. Krzemianka to również
miejsce obdarzone przez naturę miliony lat temu pokładami krzemienia powstałymi w okresie
kredowym. Eksploatowane one były przez ówczesnych górników być może już od schyłku neolitu.
Niestety, po szybach jamowych nawet czterometrowej głębokości pozostały ledwie widoczne
zagłębienia w leśnym terenie. Ta ciekawostka rozczarowała dzieci, które za to były bardzo aktywne
na ścieżce dydaktycznej prowadzącej między innymi po kilkusetmetrowej długości drewnianych
pomostach posadowionych na podmokłym terenie. Zabawy w przepychanki musiały zostać szybko
poskromione przez rodziców, gdyż kąpiel w moczarach na pewno do przyjemności by nie należała.
Kilkukilometrowy marsz ścieżką dydaktyczną znakomicie uspokoił rozbrykane pociechy, jednak po
krótkim odpoczynku oraz drugim śniadaniu spożytym w trakcie 25 kilometrowego przejazdu
samochodem do Supraśla, w dzieci wstąpiły nowe siły.
Supraśl, miasteczko w sercu Puszczy Knyszyńskiej, kwintesencja tego, z czego słynie Podlasie –
wielokulturowości i piękna przyrody. Najważniejszym zabytkiem miejscowości jest prawosławny
zespół klasztorny, którego powstanie datuje się na początek XVI wieku. Wybudowano wtedy
obronną cerkiew p.w. Zwiastowania NMP, ozdobioną w II poł. XVI w. freskami przez artystę
pochodzącego z Bałkanów, a w kolejnym wieku, po zmianie przez mnichów wyznania na unickie,
wyposażoną we wspaniały ikonostas będący dziełem snycerzy gdańskich. Niestety, II wojna światowa
przyniosła zagładę temu wspaniałemu zabytkowi. Najpierw żołnierze radzieccy, którzy wkroczyli na
tereny wschodniej Polski w 1939 r., porąbali ikonostas i zdewastowali wnętrze świątyni, a następnie
wojska niemieckie w przeddzień wycofania się z Supraśla w lipcu 1944 roku wysadziły w powietrze
monumentalny obiekt. Do połowy lat 80-tych XX w. w tym miejscu istniała tylko tzw. trwała ruina
wznosząca się 2 m powyżej gruntu. Na szczęście obiekt odbudowano, a obecnie trwają prace
wykończeniowe wewnątrz świątyni. Ocalałą część fresków wraz z mnóstwem przepięknych ikon,
pochodzących głównie z przemytu zza wschodniej granicy, obejrzeliśmy w działającym na terenie
kompleksu klasztornego Muzeum Ikon, które jest oddziałem Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Twórcy wystawy stworzyli znakomite mistyczne widowisko spotęgowane przez efekty świetlne.
Nasze obawy, że dzieci nie wytrzymają trzech kwadransów wśród ikon, były zbyteczne. Kolejno
oświetlane ikony przyciągały ich uwagę feerią barw, a oprowadzający nas przewodnik miał niekiedy
kłopoty z odpowiedzią na grad czasami dość naiwnych pytań.
Pałac archimandrytów, w którym mieści się muzeum, dzieli od zejścia na bulwary nad rzeką Supraśl
zaledwie kilkadziesiąt metrów, więc pozwoliliśmy sobie na kilkunastominutowy spacer wzdłuż rzeki
zakończony obowiązkowymi lodami dla dzieci.
Kolejnym punktem w programie wycieczki było odległe o 10 km od Supraśla arboretum w Kopnej
Górze, czyli leśny ogród botaniczny utworzony w 1988 r. przez Nadleśnictwo Supraśl, w którym na 26
ha zgromadzono kolekcję drzew i krzewów krajowych i obcych. Urozmaicona rzeźba terenu oraz
duża ilość różnorodnych okazów roślin tworzą świetne warunki nie tylko do działalności naukowej i
edukacyjnej, ale również dla rekreacji. Dzieciom najbardziej podobał się stok zarośnięty soczystą
murawą, po którym mogły się turlać oraz oczywiście niewielki plac zabaw z wiatą nad sztucznym
oczkiem wodnym. Ponadto spotkały tam wielu rówieśników, którzy wraz z rodzicami przyjechali do
arboretum.
To jednak nie koniec naszych sobotnich peregrynacji. Po opuszczeniu arboretum przemieściliśmy się
12 km w kierunku wschodnim do Poczopka położonego na krańcach Puszczy Knyszyńskiej, w którym
znajduje się siedziba Nadleśnictwa Krynki. Poczopek jest miejscem niezwykłym. Pracownicy
Nadleśnictwa stworzyli tu w 2005 r. unikalny ogród leśny zwany Silvarium. Jest to niemal 30 ha lasów
i łąk, w których można odnaleźć wiele okazów flory i fauny, jak też przyrody nieożywionej. W
kompleksie zabudowań Nadleśnictwa posadowiono wiele zagadkowych na pierwszy rzut oka
obiektów, np. puszczański poromierz słoneczny, słoneczny poromierz analematyczny, zegar
równikowy, hydrobotaniczna oczyszczalnia ścieków. Zainstalowano tzw. Tropinkę, czyli kolekcję
tropów 21 zwierząt wykonanych ze specjalnych żywic. Na dodatek teren jest bogato wyposażony w
infokioski i tablice poglądowe. W „Galerii na skraju puszczy” będącej swoistym muzeum
przyrodniczym obejrzeliśmy dynamiczne inscenizacje zwierząt jakby nagle zastygłych w ruchu.
Oryginalnym pomysłem było założenie w 2008 r. Alei Ambasadorów, dzieła 41 ambasadorów państw
z całego świata, z których każdy w trakcie wizyty w dniu 11 października 2008 r. zasadził lipę. Za
swoją działalność i oryginalne pomysły Nadleśnictwo Krynki było wielokrotnie nagradzane przez
różne gremia. Dzieci stwierdziły po wycieczce, że mogłyby w Silvarium spędzać całe dnie – tyle tam
można zobaczyć, poznać i przeżyć.
Kolejne 15 km w drodze do Kruszynian przejechaliśmy w niecały kwadrans. Niestety, nie mieliśmy
czasu na zwiedzenie Krynek z jednym z największych w regionie żydowskim cmentarzem (kirkutem).
W Kruszynianach obowiązkowym punktem zwiedzania jest meczet tatarski i położony tuż obok
cmentarz (mizar). Szczęśliwie obiekty te mają stałego etatowego przewodnika i opiekuna
pochodzenia tatarskiego o imieniu Dżemil, który ze swadą przybliża historię i kulturę Tatarów na
ziemiach polskich. Dzieciom najbardziej spodobał się zwyczaj zdejmowania butów przed wejściem do
meczetu i rozłożone w środku dywany, na których można było sobie usiąść, a nawet poturlać się. W
końcu dzieciom można więcej.
O 2 km na wschód od Kruszynian znajduje się niewielki sztuczny zbiornik Ozierany, ostatni cel naszej
wycieczki. Nadleśnictwo Krynki stworzyło tam – w tym samym czasie, co Silvarium w Poczopku –
Szlak Ekumeniczny, łączący piękno przyrody z historią i wielokulturowością Podlasia. W trakcie
spaceru wokół zbiornika położonego tuż przy granicy z Białorusią, można napotkać rzeźbione w
drewnie monumentalne postacie i symbole kojarzące się z przeszłością tych terenów. Na najwyższym
wzgórzu, tj. Górze Krzyży, skąd rozpościera się znakomity widok na zbiornik wodny i jego otoczenie,
postawiono krzyż katolicki, prawosławny oraz kamień muzułmański. Duże wrażenie robią na
turystach wyrastające niejako z pni drzew postacie Dziewanny, grającego Żyda, Samuela Murzy
Krzeczkowskiego czy Lasowida. W zbiorniku wodnym pławi się Łoboda – potwór podobny do węża.
Spacer choć łatwy technicznie, przebiegający po wygodnych żwirowych drogach, dał się jednak we
znaki kilkulatkom, które tego dnia zaznały wielu wrażeń. Wracając do Białegostoku zamiast
tradycyjnego gwaru dobiegającego z tylnego siedzenia słyszeliśmy tylko cichutkie posapywania
smacznie śpiących brzdąców.
Podróżowała i wrażenia z podróży spisała rodzina Kużelewskich z Białegostoku w składzie: mama
(Elżbieta), tata (Dariusz), córka (Ewa) i syn (Adam).

Podobne dokumenty