Akademia Händlowska zagości we Wrocławiu

Transkrypt

Akademia Händlowska zagości we Wrocławiu
Tu Wrocław
23.12.2014
http://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,akademia-h%C3%A4ndlowska-zagosci-we-wroclawiu,wia53267-22788.html
taka sama informacja:
PIK.wroclaw.pl
9.01.2015
http://pik.wroclaw.pl/Akademia-Hndlowska-c1040.html
Młodzi Wrocław
7.01.2015
http://mlodzi.wroclaw.pl/wydarzenie/5696-akademia-handlowska-muzyka-klasyczna-dla-kazdegowroclawianina
Kapitał Dolnego Śląska
9.01.2015
http://www.kapitaldolnoslaski.pl/kultura/akademia-haendlowska-po-raz-drugi-czyli-uczta-dlamuzykow-i-melomanow/1491.html
Netfan.pl
9.01.2015
http://netfan.pl/news/31819/akademia_h%C3%A4ndlowska_od_7_do_15_lutego_w_narodowym_f
orum_muzyki.html
Cameral Music
26.01.2015
http://cameralmusic.pl/artykul/akademia-h-ndlowska-od-7-do-15-lutego-w-narodowym-forummuzyki--8574.html
Masz Wolne
27.01.2015
http://maszwolne.pl/zobacz/Akademia-Haendlowska-5469
Akademia Händlowska zagości we Wrocławiu
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia Händlowska.
To przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im.
Karola Lipińskiego, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma być
interpretacji muzyki wybranego kompozytora.
Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas
pierwszej edycji, obejmuje zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną.
Gwiazdą jednego z koncertów będzie doskonale znany we Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki
Händla, Paul McCreesh; z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi
fenomenalna Julia Lezhneva; zaś za serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów
odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z
członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i Gillian Webster.
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu. Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez „historyczne”
orkiestry angielskie noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej,
zachowując przy tym wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci wieszczyli już
koniec epoki wielkich angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że publiczność sama
zechce się przekonać, ile racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy więcej niż pewni, że
studenci, uczestnicy kursów, opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i emocjami po
wspólnej pracy oraz po koncertach prowadzonych przez mistrzów. W trakcie imprezy nie zabraknie
możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w czym pomogą prelekcje, spotkania z
artystami, otwarte próby.
Program koncertów i kursów przeprowadzi słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki
twórczości Händla: przypominając jego poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque),
prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich (podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry
Barokowej) oraz przybliżając dzieła współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie
koncertów Brecon Baroque i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe
oratoria z okresu londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha,
Brecon Baroque, Chóru i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru
Narodowego Forum Muzyki i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli Akademii
Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie mediów,
wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia młodych
muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z
Wrocławia po ostatnim koncercie. Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz możemy
określić Akademię Händlowską 2015 za jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
Wroclaw.pl
2.01.2015
http://www.wroclaw.pl/akademia-haendlowska-z-udzialem-gwiazd-juz-w-lutym
Akademia Haendlowska z udziałem gwiazd już w lutym
Georg Friedrich Händel. Niemiec, który wielką karierę zrobił w Anglii zmieniając oblicze opery i
barokowej muzyki instrumentalnej. Rówieśnik Bacha, którego nigdy nie spotkał, a z którym w pewnej
mierze rywalizował. We Wrocławiu w lutym zaplanowano Akademię Händlowską, cykl koncertów,
warsztatów i wykładów poświęconych mistrzowi.
Akademia? Nie taka straszna
Akademie ku czci znanych postaci kojarzą się rozmaicie, często jako nużące uroczystości, podczas
których za wszelką cenę należy gloryfikować danego artystę. Zupełnie inaczej wygląda cykl
zainaugurowany ubiegłej zimy przez Narodowe Forum Muzyki i Akademię Muzyczną we Wrocławiu.
Także dlatego, że kluczowy jest tu aspekt edukacyjny, a zaproszeni goście to nazwiska cenione w
środowisku wykonawstwa muzyki dawnej.
Ku czci Georga Friedricha Händla
W zeszłym roku melomani tłumnie uczęszczali na Akademię Bachowską, której przewodził belgijski
dyrygent Philippe Herreweghe i jego zespół Collegium Vocale Gent. Tym razem organizatorzy
zaplanowali Akademię Händlowską, a gwiazdami będą m.in. dyrygent Paul McCreesh (i były dyrektor
artystyczny festiwalu Wratislavia Cantans), sopranistki Julia Leżniewa i Gillian Webster oraz
skrzypaczka Rachel Podger ze swoim zespołem Brecon Baroque.
Poza koncertami (od 11 do 15 lutego) będą także kursy mistrzowskie w Akademii Muzycznej, które
poprowadzą m.in. Rachel Podger i Gillian Webster. O tym, jak ważny dla wrocławskich studentów, ale
także młodych artystów jest kontakt z tak doświadczonymi osobowościami niech świadczy
ubiegłoroczny przykład Aldony Bartnik. Sopranistka pracowała wówczas na kursach Akademii
Bachowskiej, a jej głos tak przypadł do gustu Philippe’owi Herreweghe, że znakomity dyrygent
zdecydował się zaangażować ją do wybranych projektów, jakie przygotowuje.
Koncerty z gwiazdami
Dla melomanów najciekawiej zapowiadają się koncerty, zwłaszcza że takie nagromadzenie arcydzieł
Händla w ciągu zaledwie paru dni zdarza się niezwykle rzadko. Co przygotowali wykonawcy? Duże
formy – Paul McCreesh, którego händlowskie nagrania są powszechnie znane i podziwiane tym
razem poprowadzi oratorium „Salomon”, w którym przedstawieni zostali zamożni dworzanie i
utopijne ich dążenie do osiągnięcia dobrobytu i do mądrości. W premierowym wykonaniu z 1749
roku wzięło udział 100 śpiewaków i instrumentalistów, a do historii przeszedł fragment znany jako
„Przybycie królowej Saby”. Koncert 15 lutego.
Na Akademii Bachowskiej będą także mniejsze formy – utwory wokalno-instrumentalne i stricte
instrumentalne. Rachel Podger z zespołem Brecon Baroque przygotowała na przykład Sonaty i
Fantazje (11 lutego), natomiast Julia Leżniewa, fenomenalnie utalentowana sopranistka rosyjska
zaśpiewa recital (12 lutego), na który złożą się arie z oper, oratoriów i motetów mistrza z Halle.
Towarzyszyć jej będzie Wrocławska Orkiestra Barokowa.
Wykłady o mistrzu baroku
Dla zainteresowanych spotkaniami z artystami i wykładami są dwa takie wydarzenia, oba warte
uwagi. W poniedziałek 12 lutego o 17.30 w foyer Filharmonii Wrocławskiej Aneta Markuszewska
opowie o działalności Georga Friedricha Händla we Włoszech (lata 1706-1710), bo ten okres
ukształtował kompozytora w znaczący sposób. Z kolei w sobotę 14 lutego w Sali koncertowej
Akademii Muzycznej we Wrocławiu Paul McCreesh nie tylko opowie o Händlu, ale odpowie na
pytania publiczności. Warto posłuchać, bo angielski dyrygent to specjalista światowej klasy, który
miłością do muzyki Händla pała od wielu lat.
Autor: Magdalena Talik
Cameral Music
12.01.2015
http://cameralmusic.pl/artykul/akademia-h-ndlowska-od-7-do-15-lutego-w-narodowym-forummuzyki--8574.html
ta sama informacja:
DCIK
12.01.2015
http://www.dcik.pl/wydarzenie/0,0,12795,akademia-h-ndlowska/
DOKIS.pl
12.01.2015
http://www.dokis.pl/events/view-rep/akademia-handlowska-4030
AKADEMIA HÄNDLOWSKA
7–15.02.2015, Wrocław
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia
Händlowska. To przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię
Muzyczną im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo
poświęcony ma być interpretacji muzyki wybranego kompozytora. Bohaterem nadchodzącej
Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas pierwszej edycji, obejmuje
zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną. Gwiazdą jednego z koncertów będzie
doskonale znany we Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki Händla, Paul McCreesh; z recitalem
poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia Lezhneva; zaś za serię
kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy
artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i
Gillian Webster. Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum
swojej kariery przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz
twórcą narodowego stylu. Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez
„historyczne” orkiestry angielskie noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności
stylistycznej, zachowując przy tym wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci
wieszczyli już koniec epoki wielkich angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że
publiczność sama zechce się przekonać, ile racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy
więcej niż pewni, że studenci, uczestnicy kursów, opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i
emocjami po wspólnej pracy oraz po koncertach prowadzonych przez mistrzów.
W trakcie imprezy nie zabraknie możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w
czym pomogą prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby. Program koncertów i kursów
przeprowadzi słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki twórczości Händla:
przypominając jego poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque), prezentując
młodzieńczy styl z lat włoskich (podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) oraz
przybliżając dzieła współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie koncertów Brecon
Baroque i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe oratoria z okresu
londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha, Brecon Baroque, Chóru
i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru Narodowego Forum Muzyki i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli
Akademii Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie
mediów, wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia
młodych muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli
wyjeżdżać z Wrocławia po ostatnim koncercie. Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz
możemy określić Akademię Händlowską 2015 za jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
Zapraszamy!
Radio Wrocław
12.01.2015
http://www.prw.pl/articles/view/39879/Akademia-Handlowska
ta sama informacja:
Radio RAM
12.01.2015
http://www.radioram.pl/articles/view/27389/Akademia-Haendlowska
Akademia Händlowska
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia Händlowska.
To przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im.
Karola Lipińskiego we Wrocławiu, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony
ma być interpretacji muzyki wybranego kompozytora.
Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas
pierwszej edycji, obejmuje zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną. Gwiazdą
jednego z koncertów będzie doskonale znany we Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki Händla,
Paul McCreesh; z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia
Lezhneva, zaś za serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą
znakomici brytyjscy artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon
Baroque, Peter Harvey i Gillian Webster.
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu. Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez „historyczne”
orkiestry angielskie noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej,
zachowując przy tym wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci wieszczyli już
koniec epoki wielkich angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że publiczność sama
zechce się przekonać, ile racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy więcej niż pewni, że
studenci, uczestnicy kursów, opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i emocjami po
wspólnej pracy oraz po koncertach prowadzonych przez mistrzów.
W trakcie imprezy nie zabraknie możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w czym
pomogą prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby. Program koncertów i kursów przeprowadzi
słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki twórczości Händla: przypominając jego
poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque), prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich
(podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) oraz przybliżając dzieła
współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie koncertów Brecon Baroque i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe oratoria z okresu
londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha, Brecon Baroque, Chóru
i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru Narodowego Forum Muzyki i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli Akademii
Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie mediów,
wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia młodych
muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z
Wrocławia po ostatnim koncercie. Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz możemy
określić Akademię Händlowską 2015 za jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
Zapraszamy!
Kapitał Dolnego Śląska
14.01.2015
http://www.kapitaldolnoslaski.pl/drukuj-artykul/w-lutym-narodowe-forum-muzyki-zaprasza-doakademii-haendlowskiej/1450.html
taka sama informacja:
Cameral Music
http://cameralmusic.pl/artykul/akademia-h-ndlowska-od-7-do-15-lutego-w-narodowym-forummuzyki--8574.html
W lutym Narodowe Forum Muzyki zaprasza do Akademii Haendlowskiej
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie Akademia Händlowska. To
przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im. Karola
Lipińskiego, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma być interpretacji
muzyki wybranego kompozytora.
Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas
pierwszej edycji, obejmuje zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną.
Gwiazdą jednego z czterech koncertów będzie doskonale znany we Wrocławiu, wybitny interpretator
muzyki Händla, Paul McCreesh; z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi
fenomenalna Julia Lezhneva; zaś za serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów
odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z
członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i Gillian Webster.
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu.
Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez „historyczne” orkiestry angielskie
noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej, zachowując przy tym
wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci wieszczyli już koniec epoki wielkich
angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że publiczność sama zechce się przekonać, ile
racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy więcej niż pewni, że studenci, uczestnicy kursów,
opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i emocjami po wspólnej pracy oraz po koncertach
prowadzonych przez mistrzów.
W trakcie imprezy nie zabraknie możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w czym
pomogą prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby.
Program koncertów i kursów przeprowadzi słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki
twórczości Händla: przypominając jego poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque),
prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich (podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry
Barokowej) oraz przybliżając dzieła współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie
koncertów Brecon Baroque i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe
oratoria z okresu londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha,
Brecon Baroque, Chóru i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru
Narodowego Forum Muzyki i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli Akademii
Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie mediów,
wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia młodych
muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z
Wrocławia po ostatnim koncercie.
Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz możemy określić Akademię Händlowską 2015 za
jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
News.o.pl
14.01.2015
http://news.o.pl/2015/01/14/akademia-handlowska-akademia-muzyczna-karol-lipinski-wroclaw/
Akademia Händlowska we Wrocławiu
Narodowe Forum Muzyczne oraz Akademia Muzyczna im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu
zapraszają na Akademię Händlowską, która odbędzie się od 7 do 15 lutego. Druga edycja festiwalu
jest poświęcona interpretacji muzyki wybranego kompozytora. Głównym bohaterem będzie Georg
Friedrich Händel.
Do Wrocławia przybędą także znakomici artyści: wybitny interpretator muzyki Händla, Paul
McCreesh oraz fenomenalna Julia Lezhneva, która zagra na recitalu poświęconym wczesnym dziełom
Saksończyka. Brytyjscy artyści Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon
Baroque, Peter Harvey i Gillian Webster poprowadzą serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla
studentów.
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu. Interpretacje muzyki Händla prezentowane przez historyczne orkiestry angielskie
noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej, zachowując przy tym
wciąż atrakcyjną świeżość.
Program koncertów i kursów przeprowadzi słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki
twórczości Händla: przypominając jego poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque),
prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich oraz przybliżając dzieła współczesnych mu artystów
(Geminianiego, Pisendla) czy w końcu przedstawiając dojrzałe oratoria z okresu londyńskiego: Acisa i
Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha, Brecon Baroque, Chóru i Orkiestry
Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru Narodowego Forum Muzyki i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Kultura Online
13.01.2015
http://kulturaonline.pl/handel,od,kuchni,i,w,mistrzowskim,wykonaniu,tytul,artykul,19791.html
Händel od kuchni i w mistrzowskim wykonaniu
Niemiecki kompozytor bohaterem drugiej edycji wrocławskiej imprezy o charakterze muzycznoedukacyjnym. Akademia Händlowska potrwa od 7 do 15 lutego.
Jego utwory rozbrzmiewają w rodzimych filharmoniach często, ale okazja do ich posłuchania w tak
szerokim zakresie nadarza się rzadko. Georg Friedrich Händel - niemiecki klasyk, który najbardziej
przysłużył się... Brytyjczykom. Twórca dzieł do dzisiaj uznawanych za wzorzec "wyspiarskiej"
symfoniki. Na ile jednak znany melomanom znad Wisły? Czy słuchając kompozycji Händla, melomani
mają świadomość jego związków z ówczesną tradycją muzyczną? W połowie lutego, każdy będzie
mógł zweryfikować swą wiedzę na ten temat. We Wrocławiu rusza bowiem Akademia Händlowska.
Przedsięwzięcie jest drugą odsłoną niezwykłego projektu Narodowego Forum Muzyki i wrocławskiej
Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego. Chodzi o stworzenie cyklu koncertów, ale i spotkań czy
warsztatów, które w pełni przybliżą postać danego kompozytora. 2 lata temu był to Bach, w tym roku
publiczność pozna właśnie Händla. Nie tylko podczas wielkich, filharmonijnych koncertów.
O wyjątkowości wrocławskiej imprezy stanowią jej walory edukacyjne. Händla będzie można zatem
podejrzeć "od kuchni". Prelekcje, spotkania z artystami oraz skierowane do studentów kursy
pokażą jego życie oraz twórczość w pełnym kontekście epoki. Ta część Akademii będzie oczywiście
wstępem do sfery koncertowej, pełnej mistrzowskich wykonań.
Organizatorzy zaprosili do Wrocławia wytrawnych interpretatorów spuścizny niemieckiego muzyka. Z
własnymi recitalami wystąpią zatem: sopranistka Julia Lezhneva oraz zespół Brecon Baroque (ze
skrzypaczką Rachel Podger i oboistką Alexandrą Bellamy). Wśród dyrygentów pojawią się brytyjskie
legendy batuty: Robert Hollingworth i Paul McCreesh. Program koncertów uwzględnia przy tym
pełne spektrum dokonań Händla - od młodzieńczych utworów stylu włoskiego do słynnych oratoriów
okresu londyńskiego. Ponadto zabrzmią dzieła kompozytorów powiązanych z bohaterem imprezy jego poprzednika Purcella oraz tworzących równolegle z nim Geminianiego i Pisendla.
Poprzednia edycja akademii okazała się wielkim sukcesem. Organizatorzy
wspominają rozentuzjazmowane spojrzenia młodych muzyków i rozgorączkowane twarze
melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z Wrocławia po ostatnim koncercie. Czy
mistrz Händel jest w stanie wzbudzić analogiczne emocje? Warto przekonać się osobiście.
Akademia Händlowska potrwa od 7 do 15 lutego. Więcej informacji tutaj.
Przewodnik Katolicki
16.01.2015
https://www.przewodnik-katolicki.pl/Patronaty/Akademia-Haendlowska
Akademia Haendlowska
Akademia Haendlowska odbędzie się w dniach 7-15 luty, we Wrocławiu.
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia Händlowska.
To przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im.
Karola Lipińskiego we Wrocławiu, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma
być interpretacji muzyki wybranego kompozytora. Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg
Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas pierwszej edycji, obejmuje zarówno część
festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną. Gwiazdą jednego z koncertów będzie doskonale znany we
Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki Händla, Paul McCreesh; z recitalem poświęconym
wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia Lezhneva; zaś za serię kursów
mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy artyści:
Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i
Gillian Webster.
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu. Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez „historyczne”
orkiestry angielskie noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej,
zachowując przy tym wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci wieszczyli już
koniec epoki wielkich angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że publiczność sama
zechce się przekonać, ile racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy więcej niż pewni, że
studenci, uczestnicy kursów, opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i emocjami po
wspólnej pracy oraz po koncertach prowadzonych przez mistrzów.
W trakcie imprezy nie zabraknie możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w czym
pomogą prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby. Program koncertów i kursów przeprowadzi
słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki twórczości Händla: przypominając jego
poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque), prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich
(podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) oraz przybliżając dzieła
współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie koncertów Brecon Baroque i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe oratoria z okresu
londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha, Brecon Baroque,
Chóru i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru Narodowego Forum
Muzyki i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli Akademii
Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie mediów,
wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia młodych
muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z
Wrocławia po ostatnim koncercie. Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz możemy
określić Akademię Händlowską 2015 za jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
Zapraszamy!
Polskie Radio
19.01.2015
http://www.polskieradio.pl/8/3669/Artykul/1356365,H%C3%A4ndel-od-kuchni-we-Wroclawiu
Händel od kuchni we Wrocławiu
We wtorkowym "Kwadransie bez muzyki" opowiemy o nadchodzącej drugiej edycji Akademii
Händlowskiej.
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia Händlowska. To
przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im. Karola
Lipińskiego, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma być interpretacji
muzyki wybranego kompozytora.
Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas
pierwszej edycji, obejmuje zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną. Gwiazdą
jednego z koncertów będzie doskonale znany we Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki Händla,
Paul McCreesh; z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia
Lezhneva, zaś za serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą
znakomici brytyjscy artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon
Baroque, Peter Harvey i Gillian Webster.
***
Na audycję "Kwadrans bez muzyki" zapraszamy we wtorek (20.01) w godzinach 15.00-15.15.
Program poprowadzi Kuba Kukla.
Polskie Radio
21.01.2015
http://www.polskieradio.pl/8/3669/Artykul/1358237,Akademia-H%C3%A4ndlowska-Edukacja-pozasystemem
Akademia Händlowska. Edukacja poza systemem
– Chcemy stwarzać warunki dla rozwoju młodych talentów – mówił Andrzej Kosendiak, dyrektor
Narodowego Forum Muzyki, współorganizatora Akademii Händlowskiej.
Akademia Händlowska odbędzie się we Wrocławiu w dniach 7-15 lutego. To przedsięwzięcie,
organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im. Karola Lipińskiego,
stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma być interpretacji muzyki
wybranego kompozytora.
Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas
pierwszej edycji, obejmuje zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną.
Dla Andrzeja Kosendiaka kształcenie młodych artystów jest już od wielu lat ważnym celem. –
Edukacja towarzyszy mi całe życie. Uczyłem wiele lat na różnych szczeblach oświaty. Oprócz systemu
szkolnictwa artystycznego Polska jest pustynią w zakresie edukacji muzycznej, wobec czego nie mogę
przejść obojętnie – powiedział.
***
Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki
Przygotował: Jakub Kukla
Gość: Andrzej Kosendiak (dyrektor Narodowego Forum Muzyki)
Data emisji: 20.01.2015
Godzina emisji: 15.00
materiały prasowe NFM/mc
Skarby Kultury
19.01.2015
http://skarbykultury.pl/wydarzenia-wczoraj-dzis-jutro/wydarzenia-wroclaw/filharmonia/1505akademia-haendlowska-w-narodowym-forum-muzyki
taka sama informacja na stronie:
InfoArt24
22.01.2015
http://www.infoart24.pl/akademia-handlowska-program/
Kultura Online
http://kulturaonline.pl/wydarzenia/wroclaw/narodowe_forum_muzyki/e58777
Akademia Händlowska w Narodowym Forum Muzyki
Trwa przedsprzedaż biletów na koncerty Akademii Händlowskiej. Są one do nabycia w kasach
Narodowego Forum Muzyki i na: www bilety.nfm.wroclaw.pl. Liczba biletów dostępnych w
przedsprzedaży jest ograniczona.
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia Händlowska.
To przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im.
Karola Lipińskiego we Wrocławiu, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony
ma być interpretacji muzyki wybranego kompozytora. Bohaterem nadchodzącej Akademii jest
Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas pierwszej edycji, obejmuje zarówno część
festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną. Gwiazdą jednego z koncertów będzie doskonale znany
we Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki Händla, Paul McCreesh; z recitalem poświęconym
wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia Lezhneva; zaś za serię kursów
mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy artyści:
Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i
Gillian Webster.
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu. Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez „historyczne”
orkiestry angielskie noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej,
zachowując przy tym wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci wieszczyli już
koniec epoki wielkich angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że publiczność sama
zechce się przekonać, ile racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy więcej niż pewni, że
studenci, uczestnicy kursów, opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i emocjami po
wspólnej pracy oraz po koncertach prowadzonych przez mistrzów.
W trakcie imprezy nie zabraknie możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w czym
pomogą prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby. Program koncertów i kursów przeprowadzi
słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki twórczości Händla: przypominając jego
poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque), prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich
(podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) oraz przybliżając dzieła
współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie koncertów Brecon Baroque i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe oratoria z okresu
londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha, Brecon Baroque, Chóru
i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru Narodowego Forum Muzyki i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli Akademii
Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie mediów,
wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia młodych
muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z
Wrocławia po ostatnim koncercie. Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz możemy
określić Akademię Händlowską 2015 za jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
Zapraszamy!
Telewizja Wrocław i Telewizja Silesia
Program „Strefa Wrocław”
http://stv1.pl/?p=24639
Zapowiedź Akademii Händlowskiej
Wroclawianin.pl
http://www.wroclawianin.pl/kultura-i-rozrywka/879-akademia-handlowska-wroclaw-2015
taka sama informacja na:
Maestro.net.pl
2.02.2015
http://maestro.net.pl/index.php/6686-akademia-haendlowska-we-wroclawiu
Akademia Händlowska Wrocław 2015
W dniach od 7 do 15 lutego 2015 roku odbywać się będzie we Wrocławiu Akademia Händlowska. To
przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im. Karola
Lipińskiego we Wrocławiu, stanowi drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma być
interpretacji muzyki wybranego kompozytora.
Bohaterem nadchodzącej Akademii jest Georg Friedrich Händel, a impreza, podobnie jak podczas
pierwszej edycji, obejmuje zarówno część festiwalowo-koncertową, jak i edukacyjną. Gwiazdą
jednego z koncertów będzie doskonale znany we Wrocławiu, wybitny interpretator muzyki Händla,
Paul McCreesh; z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia
Lezhneva; zaś za serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą
znakomici brytyjscy artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon
Baroque, Peter Harvey i Gillian Webster.
Georg Friedrich Händel
Händel, niemiecki muzyk, który kompozytorskie szlify zdobył we Włoszech, apogeum swojej kariery
przeżywał w Londynie, stając się dla wielu Brytyjczyków postacią pomnikową, wręcz twórcą
narodowego stylu. Nic dziwnego, że interpretacje muzyki Händla prezentowane przez „historyczne”
orkiestry angielskie noszą wszelkie cechy wzorcowości i największej wiarygodności stylistycznej,
zachowując przy tym wciąż atrakcyjną świeżość – chociaż niejednokrotnie recenzenci wieszczyli już
koniec epoki wielkich angielskich zespołów muzyki dawnej. Mamy nadzieję, że publiczność sama
zechce się przekonać, ile racji jest w tezach krytyków muzycznych, a jesteśmy więcej niż pewni, że
studenci, uczestnicy kursów, opuszczą Wrocław przepełnieni wiedzą, inspiracją i emocjami po
wspólnej pracy oraz po koncertach prowadzonych przez mistrzów.
Program wydarzenia
W trakcie imprezy nie zabraknie możliwości wejścia w świat muzyki Händla „od kuchni”, w czym
pomogą prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby. Program koncertów i kursów przeprowadzi
słuchaczy przez główne etapy życia i zarazem stylistyki twórczości Händla: przypominając jego
poprzedników (Purcella – w wykonaniu Brecon Baroque), prezentując młodzieńczy styl z lat włoskich
(podczas występu Lezhnevej i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) oraz przybliżając dzieła
współczesnych mu kolegów (Geminianiego, Pisendla – w trakcie koncertów Brecon Baroque i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej) czy w końcu przedstawiając dojrzałe oratoria z okresu
londyńskiego: Acisa i Galateę HWV 49 (w interpretacji Roberta Hollingwortha, Brecon Baroque, Chóru
i Orkiestry Festiwalowych) oraz Salomona HWV 67 (w wykonaniu Chóru Narodowego Forum Muzyki i
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Paula McCreesha).
Akademia Bachowska 2014
Najbardziej wymiernym wskaźnikiem sukcesu pierwszej edycji tego przedsięwzięcia, czyli Akademii
Bachowskiej (w lutym 2014 roku), były nie tylko frekwencja publiczności, zainteresowanie mediów,
wyjątkowy repertuar, lecz przede wszystkim pełne blasku, rozentuzjazmowane spojrzenia młodych
muzyków i rozgorączkowane twarze melomanów w każdym wieku, którzy nie chcieli wyjeżdżać z
Wrocławia po ostatnim koncercie. Jeżeli uda nam się powtórzyć ten sukces, już teraz możemy
określić Akademię Händlowską 2015 za jedno z centralnych wydarzeń aktualnego sezonu.
Zapraszamy!
Co w duszy gra - Blog Doroty Szwarcman
11.02.2015
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2015/02/11/najlepsza-dla-duszy/
Najlepsza dla duszy…
…jest muzyka Purcella. Tak przynajmniej stwierdziła Rachel Podger na koncercie z zespołem Brecon
Baroque w Filharmonii Wrocławskiej. I, nie powiem, starała się to udowodnić z powodzeniem.
Brecon Baroque odwiedził Wratislawię dwa i pół roku temu. Jak wspomniałam w ówczesnym wpisie,
skład zespołu jest zmienny. Jednak i wtedy, i dziś grał w nim klawesynista Marcin Świątkiewicz,
zaprzyjaźniony muzycznie od dawna z Rachel; grywają też w duecie (prawie dwa lata temu grali w
Katowicach). Pojawiał się też na jej płytach. A dziś grał w zespole jeszcze drugi Polak – wiolonczelista
Tomasz Pokrzywiński, także muzycznie z Rachel zaprzyjaźniony; co więcej, w zeszłym roku wspólnie
debiutowali na Promsach. Już dawno mówiłam, że ci dwaj muzycy stanowią jedno z lepszych
continuów, jakie znam; nic dziwnego, że są doceniani.
Od Purcella więc dziś się zaczęło, i rzeczywiście był grany z taką czułością, że pieścił uszy. Najpierw
muzyka instrumentalna z The Fairy Queen (z wetkniętą do środka, ale świetnie pasującą piękną
Pawaną B-dur), potem w mniejszym składzie dwa utwory typu ground (po naszemu basso ostinato):
IV Sonata a 4 g-moll oraz Three Parts on a Ground – w tym ostatnim utworze termin parts oznaczał
oczywiście nie części, lecz głosy, czyli troje skrzypiec, które prześcigały się efektownie w wirtuozerii. I
znów powróciła reszta zespołu plus jeszcze dwie oboistki i zagrali parę fragmentów z Króla Artura. Już
z powrotem same smyczki dały na koniec tej części włoski przerywnik, a raczej kontynuację tematu
ground, czyli La Folię Geminianiego (według Corellego), zinterpretowaną przez solistkę i resztę
bardzo teatralnie, efektownie.
Więcej równowagi było w części drugiej, haendlowskiej. Tu więcej miały do powiedzenia oboje,
zwłaszcza solistka Alexandra Bellamy w Koncercie obojowym g-moll (kiedy słucham oboju
barokowego, zapominam, że tak w ogóle to ja oboju nie lubię…). Ponadto Sonata a 5 B-dur oraz
Concerto grosso B-dur op. 3 nr 2. Haendel był grany w sposób może trochę bardziej stateczny, ale też
ze słyszalną ujmującą radością grania. I na bis jeszcze jeden ground Purcella, tym razem z Tymona
Ateńczyka.
Rachel zagra jeszcze pojutrze w koncertowym wykonaniu Acisa i Galatei Haendla, pod batutą Roberta
Hollingwortha, z solistami, chórem i orkiestrą festiwalową. Bo jak Akademia, to kursy. Prowadzącymi
są, poza wymienionymi (Rachel prowadziła próby sekcyjne skrzypiec, altówek, obojów i fletów),
Alison McGillivray (wiolonczele, kontrabasy), Peter Harvey i Gillian Webster (wokaliści, Marcin
Świątkiewicz (klawesyn, organy), Agnieszka Franków-Żelazny (chór festiwalowy) i Jarosław Thiel
(prowadził jedną z prób orkiestry festiwalowej). Ten ostatni poprowadzi jutro Wrocławską Orkiestrę
Barokową z udziałem Julii Lezhnevej, a WOB ma też drugi, większy projekt – Salomona na
zakończenie, w niedzielę, pod batutą Paula McCr0eesha. Miło, że dawny szef Wratislavii chętnie tu
wraca.
Wyborcza.pl
Jakub Puchalski
12.02.2015
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17394252,Pouczajace_i_piekne_spotkania_muzyka_Han
dla__ROZMOWA_.html#TRrelSST
Pouczające i piękne spotkania muzyką Händla
Podczas Akademii Händlowskiej zaproszeni artyści nie tylko przyjeżdżają do Wrocławia z zagranicy,
grają koncert i wyjeżdżają. Zostają tu na dłużej, pracują z naszą młodzieżą, ale też mają chwilę, by
się rozejrzeć, poznać miasto i ludzi - mówi Jarosław Thiel, pomysłodawca i kierownik Akademii
Händlowskiej.
Rozmowa z Jarosławem Thielem, wiolonczelistą, dyrygentem i pedagogiem
Jakub Puchalski: - Ubiegłoroczna Akademia Bachowska z Collegium Vocale Gent i Philippe'em
Herreweghe była dla nas zdarzeniem nowego typu. Masterclasses dla studentów, ale dla
publiczności koncerty, skupione na jednej postaci kompozytora i jednej grupie wykonawczej Wrocław na tydzień stał się rezydencją mistrzów i uczniów, wielkim warsztatem muzycznym,
prezentującym swoje dzieła publiczności. Skąd taki pomysł?
Jarosław Thiel: - Trzeba by zacząć od historii, bo takie Akademie Bachowskie wywodzą się z idei BachAkademie Stuttgart, prowadzonej przez Helmutha Rillinga przez kilkadziesiąt lat. Rilling jest już na
emeryturze, ale przez lata jego akademie były eksportowane w zasadzie na cały świat (w Polsce
odbywały się w Krakowie - JP). Helmuth Rilling do końca używał jednak współczesnego
instrumentarium, nigdy nie zdecydował się na przejście na dawne instrumenty - więc gdy ta stylistyka
wykonawcza stała się już mocno przestarzała, to koncepcję akademii bachowskich zaczęły
podejmować inne zespoły. Przede wszystkim właśnie Herreweghe z Collegium Vocale, jako
gospodarze dorocznego festiwalu w Brugii. Impreza, którą mieliśmy w zeszłym roku, to był odprysk
tej jego działalności. Chcieliśmy sięgnąć po ideę akademii, ale tak, by nie była to tylko jednorazowa
impreza.
Podstawowym wymiarem akademii jest płaszczyzna edukacyjna - kursów mistrzowskich. W Polsce na
większości uczelni mamy już wydziały lub katedry muzyki dawnej, co jest ogromnym postępem w
porównaniu z sytuacją jeszcze sprzed dwóch dekad, ale uczy się na nich wciąż stosunkowo niewielu
studentów. Być może jest to prostym odzwierciedleniem proporcji rynku muzycznego, który w
dziedzinie muzyki dawnej w Polsce jest wciąż bardzo znikomy. I te wydziały muzyki dawnej na
różnych uczelniach same z siebie nie są w stanie dać swoim adeptom możliwości zagrania opery czy
oratorium czy też jakichś większych dzieł instrumentalnych, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie są
wystarczająco silne liczebnie i tylko sporadycznie prowadzą klasy rzadszych instrumentów.
Tymczasem moje osobiste doświadczenie ze studiów w Berlinie mówi mi, że taka możliwość jest nie
mniej istotna niż same studia. Od początku nauki uczestniczyłem tam w koncertach, może nie nazbyt
atrakcyjnych artystycznie, ale w których można było zdobywać niezbędne w wykonawstwie
historycznym doświadczenie. Takich możliwości jest w Niemczech bardzo dużo: są to przede
wszystkim występy z amatorskimi i kościelnymi chórami, które od dłuższego już czasu wiedzą, że
muzykę baroku trzeba wykonywać z instrumentami dawnymi. Poznałem w ten sposób cały
standardowy repertuar baroku, wszystkie ważniejsze oratoria Bacha, Pasje, wiele oratoriów Händla,
przy okazji ucząc się grać recytatywy, poznając stylistykę i specyfikę gry na wiolonczeli barokowej w
praktyce. Studenci w Polsce kompletnie nie mają szansy na zdobycie tego typu doświadczeń,
ponieważ nie ma u nas porównywalnego z innymi krajami rynku amatorskich wykonań dzieł
oratoryjnych. Wrocławskie akademie mają więc dać im możliwość zagrania większego repertuaru, no
i oczywiście wykonania go wspólnie z największymi artystami.
Kolejny pomysł wyróżniający naszą akademię to wpuszczenie publiczności za kulisy - żeby słuchacze
mogli podpatrzyć, jak wygląda sam proces przygotowywania koncertów. Myślę, że zanika nam
publiczność tradycyjna, która przychodzi na koncert i z niego wychodzi (to samo zjawisko zresztą
widzimy też w Niemczech czy w innych krajach). Wydaje mi się, że trzeba szukać nowej publiczności,
także pokazując jej tę niezwykle fascynującą stronę muzyki: w momencie, w którym ona się dopiero
tworzy. By publiczność zobaczyła, jak wyglądają próby, jak wygląda praca, kim jest dyrygent, jak się
zachowuje na próbach, czy żartuje, czy jest poważny...
Wszystkie próby na akademii będą więc otwarte dla publiczności?
- Większość. Oczywiście także w zależności od stopnia zaawansowania przygotowań. W zeszłym roku
mieliśmy również spotkanie dla publiczności z Philippe'em Herreweghe, w tym roku planujemy
otwarte spotkanie z Paulem McCreeshem. Przed głównymi koncertami robimy wprowadzenia: tym
razem pani Aneta Matuszewska z UAM w Poznaniu opowie o Händlu i jego włoskim okresie przed
koncertem Leżniewej, bo jej program będzie skonstruowany w większości z włoskich kompozycji
Händla. Chcemy wprowadzać publiczność w rozumienie muzyki i w ten sposób pogłębić satysfakcję z
jej słuchania.
A studenci - czy jest jakaś rekrutacja?
- Tak, przebieg tej rekrutacji też zresztą oddaje sytuację edukacyjną, o której rozmawialiśmy przed
chwilą. Mamy w Polsce np. bardzo, bardzo mało studentów instrumentalistów dętych. To jest
problem, który pojawia się także na poziomie profesjonalnym, we Wrocławskiej Orkiestrze
Barokowej i w innych zespołach: w grupie instrumentów dętych musimy często posiłkować się
kolegami z zagranicy. Mamy za to bardzo dużo i grających na coraz lepszym poziomie studentów na
instrumentach smyczkowych. Tutaj musieliśmy robić pewne obostrzenia, bo do udziału w akademii
zgłosiło się bardzo wielu chętnych.
Te kursy wydają się jednak szczególnie potrzebne dla wokalistów. W Polsce właściwie cała edukacja
śpiewaków skierowana jest na estetykę romantyczną, zresztą ze znakomitymi sukcesami, bo mamy
przecież sporą grupę wybitnych solistów, którzy świetnie się sprawdzają w późnym repertuarze. Cały
czas jednak sytuacja jest bardzo trudna, jeżeli chodzi o muzykę dawną. Herreweghe w ubiegłym roku
pytał mnie, czy mamy "dobre soprany bachowskie w Polsce". Ale co przez to rozumie? - "No, takie jak
Hana Blažikova albo Dorothee Mields". Rzeczywiście, jest jeszcze bardzo dużo do nadrobienia po
stronie wokalnej, aby stylistyka wykonawcza bliższa estetyce muzyki dawnej stała się wśród młodych
uzdolnionych śpiewaków bardziej powszechnie akceptowaną normą.
Kursy, lekcje mistrzowskie - tu wszystko jest jasne. Muszę przyznać, że bardzo mi się jednak
podoba, jak akademia wygląda od strony publiczności. Nie chodzi nawet o próby otwarte, tylko o
ideę programową: to skupienie na jednym twórcy, wokół dzieła jednej postaci; w ten sposób
tworzy się jej swoisty portret.
- Tak, zaczęliśmy rok temu od Bacha, bo głównym gościem akademii był Philippe Herreweghe i jego
zespoły, ale od początku myśleliśmy, żeby kolejne edycje festiwalu poświęcać innym kompozytorom.
Może znów wrócimy do Bacha za kilka lat. Moje doświadczenie uczy mnie przy tym - oczywiście to
pewne uogólnienie - że najlepiej daną muzykę grają muzycy z kraju danego języka. Oratoria Händla
najlepiej rozumieją Brytyjczycy, ponieważ to jest muzyka pisana w ich języku, w ich kulturze. Gram w
orkiestrze festiwalowej w Getyndze, gdzie latami współpracowałem z Nicolasem McGeganem, a teraz
z Laurence'em Cummingsem - pamiętam smaczki językowe, które oni wyciągają, albo jak słyszą w
temacie fugi jakiś fragment śpiewu liturgicznego Kościoła anglikańskiego, a w arii z oratorium
piosenkę ludową; to są takie rzeczy, których my zupełnie nie odbieramy, gdyż ta muzyka nie jest
nasza. Dlatego do wykonania instrumentalnej muzyki Purcella, który zarysowuje historyczne tło dla
Händla (a Geminiani - kontekst mu współczesny), zaprosiliśmy Rachel Podger. Finałowego
"Solomona", Händla dojrzałego, poprowadzi Paul McCreesh, bo to jest jego muzyka. Natomiast w
programie z utworami Händla z okresu włoskiego pozwoliliśmy sobie na pewne odchylenie - śpiewać
będzie Julia Leżniewa, a grać Wrocławska Orkiestra Barokowa. Niestety, Händel nie napisał nic ani po
rosyjsku, ani po polsku... "Acis i Galatea" wybrany został do wykonania dla studentów jako dzieło
dobrze zbalansowane między atrakcyjnością a skalą trudności. Ale prowadzony będzie przez
Brytyjczyków, bo jest anglojęzyczny. Rzeczywiście, chcieliśmy pokazać muzykę Händla w kilku różnych
planach.
A jak reagują na pomysł Akademii sami zapraszani artyści?
- Bardzo dobrze! W zeszłym roku Herreweghe wielokrotnie podkreślał, że wraz ze swoimi muzykami
jest tak zmęczony nieustannym podróżowaniem, że to, iż mogą przez tydzień być w jednym miejscu i
hotelu, jest dla nich bardzo ważne. Oczywiście nie był to dla niego najważniejszy powód udziału w
Akademii, ale z pewnością jej miły aspekt. Bardzo entuzjastycznie podeszła do pomysłu Rachel
Podger. Ona zresztą jest fantastycznym pedagogiem, mamy kilkoro skrzypków w Polsce, którzy u niej
studiowali i są czynni tutaj, na naszym rynku. Rachel tego typu projekty ze studenckimi orkiestrami
prowadzi też u siebie, na swojej macierzystej uczelni. Znając tylko osiągnięcia artystyczne Roberta
Hollingwortha, nie wiedziałem, czy angażuje się w podobne projekty edukacyjne, ale tu też
spotkaliśmy się z bardzo dobrą reakcją. Pomysł pracy z młodzieżą i to, że gramy razem, że
profesorowie najpierw grają swój koncert, a potem wspólny ze studentami - to się bardzo podoba.
Myślę, że mogę też już zdradzić plany na kolejny rok: gościem akademii będzie Giovanni Antonini z Il
Giardino Armonico - a gdy złożyliśmy mu tę propozycję, dosłownie po kilku dniach przyszła
odpowiedź z pomysłami, co by mogli zrobić.
A McCreesh?
- McCreesh dyryguje tylko koncertem finałowym, nie będzie więc pracował ze studentami, natomiast
spotka się z nimi i z publicznością, opowiadając o swojej przygodzie z Händlem - to będzie pierwsze
takie spotkanie pomimo jego wieloletniej już współpracy z Wrocławiem. McCreesh jest jednak bardzo
aktywny na polu edukacji, we Wrocławiu prowadzi projekt Singing Europe, w Londynie patronuje
szkole muzycznej, jej uczniowie dołączyli do grupy dętej podczas wrocławskiego nagrania Mszy
żałobnej Berlioza w oryginalnej, gigantycznej obsadzie orkiestrowej. Zobowiązania terminowe
spowodowały, że jego przyjazd na akademię jest tym razem związany jedynie z wykonaniem
"Solomona".
No i z próbami do "Solomona", które mogą być otwarte, jak rozumiem?
- Tak.
Widzę, że wśród wykładowców akademii pojawiają się już także Polacy.
- Oczywiście, wśród gwiazd z Zachodu jest Marcin Świątkiewicz. Znakomity klawesynista, którego
darzę wielkim szacunkiem, a że jest teraz najbliższym współpracownikiem Rachel Podger, to tym
lepiej. Wydaje się bowiem, że nasza scena muzyczna wciąż jeszcze pozostaje poza nurtem wymiany
ze sceną europejską. Oczywiście pojedynczy muzycy gdzieś grają, poświadczają swoją jakość,
współpracując z najlepszymi zespołami, ale polskie grupy grające muzykę dawną nie uczestniczą w
tym krwiobiegu. Dzięki festiwalom, które mamy w Polsce - czy Misteria Paschalia czy Chopin i Jego
Europa - najważniejsze europejskie zespoły muzyki dawnej każdego roku są w Polsce, na tym albo na
tamtym festiwalu. Ale tego samego nie można powiedzieć o zespołach polskich: że są raz w roku na
liczących się festiwalach na zachodzie Europy. Cały czas nie ma równowagi, a dotyczy to zarówno
naszej orkiestry, jak i pozostałych zespołów, mimo że coraz częściej gdzieś jeździmy. Wydaje mi się,
że tego typu imprezy, w których jesteśmy razem (bo wielkie festiwale poświęcone są tylko zespołom
przyjezdnym), kiedy na zmianę gramy koncerty - goście i rodzimi muzycy - powoduje, że
poświadczamy swoją jakość. Szczególnie wtedy, kiedy wystawiamy się na bezpośrednie porównanie
przed publicznością, bo ona jednego dnia pójdzie na koncert Rachel Podger, a drugiego dnia na
koncert Wrocławskiej Orkiestry Barokowej. Sądzę, że jest to kolejna sfera oddziaływania akademii:
chcemy wyrównywać te dysproporcje. Też umiemy grać, też mamy zespoły, w Krakowie, Warszawie,
Wrocławiu czy Poznaniu, które mogłyby w tym krwiobiegu, w tej wymianie uczestniczyć. To też jest
więc jakiś mój cel dla tych akademii.
Tak, szkoda trochę, że te porównania mają okazję następować wciąż tylko przed polską
publicznością, ale wszystko w swoim czasie, tak?
- Rzeczywiście, wciąż jest pewna doza nieufności, którą widzimy, gdy zapraszamy do nas gościnnych
dyrygentów. Przyjeżdżając do Wrocławia, zupełnie nie wiedzą, czego się spodziewać, często w ogóle
nie znają realiów rynku muzycznego w Polsce. Ale pewnie musimy odczekać swoje i wydaje mi się, że
tego typu kontakty będą tu pomocne. Bo podczas akademii nie jest tylko tak, że artysta z zagranicy
przyjedzie, zagra koncert i wyjedzie, ale też jest tutaj chwilę i może się rozejrzeć. W zeszłym roku
Herreweghe był na wszystkich koncertach, znalazł czas, by przyjść i na koncert studentów, i na
koncert Wrocławskiej Orkiestry Barokowej - rzeczywiście, naprawdę go to ciekawiło. Spędziliśmy
wiele godzin na rozmowach, także o polskim życiu muzycznym. Przez te kilka dni we Wrocławiu
jesteśmy ze sobą razem: zamieniamy się miejscami w salach prób i garderobach, pomagamy
wzajemnie w nastrojeniu klawesynów, wypożyczamy sobie instrumenty, a wieczorami spotykamy się
w pubach. W tym wszystkim biorą udział także nasi studenci, którzy wchodzą w ten sposób w krąg
profesjonalnych muzyków. Myślę, że to stanowi o wyjątkowości pomysłu akademii.
Wrocław.pl
11.02.2015
http://www.wroclaw.pl/julia-lezhneva-gwiazda-akademii-handlowskiej-wywiad
Julia Lezhneva - gwiazda Akademii Händlowskiej. Wywiad
Sopranistka Julia Leżniewa, gwiazda Akademii Händlowskiej (o jej koncercie 12 lutego przeczytacie
tutaj) właśnie przygotowała materiał na płytę z ariami młodego Georga Friedricha Händla. – To
muzyka pełna pasji – podkreśla rosyjska artystka. Jedno słowo charakteryzujące utwory mistrza
baroku? – Pełne mocy, ale nie tej niszczycielskiej, a tej, która przynosi pokój, czyni świat
piękniejszym – podkreśla śpiewaczka.
Magdalena Talik: A jakie są arie młodego Händla, w jakim okresie były komponowane?
Julia Lezhneva: W bardzo szczególnym momencie życia kompozytora, kiedy już odbył swoją
legendarną podróż do Włoch, która tak naprawdę zainspirowała całą jego późniejszą karierę. Wtedy
zmieniło się jego postrzeganie muzyki, poznał największych muzyków, potem komponował dla
kolejnych artystów już inną muzykę. Jeśli porównamy dzieła młodego Händla z jego późniejszymi
utworami odczujemy, jak bardzo się zmienił. Zabawne, że te same motywy z młodzieńczych
kompozycji można znaleźć w dużo późniejszej twórczości, jeśli zabawimy się w wychwytywanie
szczegółów.
Studiowała Pani w słynnej londyńskiej Guildhall School od Music. Czy w stolicy muzyki Händla
pedagodzy w jakiś szczególny sposób uczą śpiewać jego utwory?
Julia Lezhneva: Nie byłam konkretnie zainteresowana specjalizowaniem się w wykonawstwie Händla,
miałam po prostu świetną nauczycielkę Yvonne Kenny i cieszyłam się, że przez rok mogłam chodzić
na jej zajęcia, łącząc studia z podróżami koncertowymi. Ważne było, by być z nauczycielką, aby
dowiedzieć się, co ona uważa o mojej technice, niekoniecznie, gdy mowa o Händlu, bo trzeba
pamiętać, że młody Händel i ten angielski to dwie zupełnie różne osoby. Pamiętam też, że byłam na
paru ciekawych koncertach, to byli angielscy muzycy, młodzi śpiewacy, bardzo ciekawe
doświadczenie.
Co w Pani opinii znaczy stylowo śpiewać. Wspaniale radzi sobie Pani ze stylem śpiewając Bacha,
Vivaldiego i Händla.
Julia Lezhneva: Nie mam wystarczająco dużej wiedzy, by opisać, co jest stylowe. Wydaje mi się, że
każdy może śpiewać w stylu, jeżeli tylko poczuje, dlaczego ten kompozytor napisał właśnie taką
muzykę do takiego tekstu, dlaczego jest ona tak poruszająca. Jeżeli zrozumiemy wewnętrzne
znaczenie, jakie kryje się w tej muzyce i dlaczego słuchacze tak bardzo kochają ten utwór, wtedy
mamy prawo go wykonywać. Jest tyle sposobów, by interpretować muzykę barokową, ale chodzi o
szczere podejście, odpowiednie reagowanie na muzyków, orkiestrę i na to, co się dzieję na widowni.
Takie elementy są szczególne w muzyce barokowej.
A pamięta Pani publiczność podczas festiwalu Wratislavia Cantas.
Julia Lezhneva: Zdecydowanie, szczególnie że odbył się w kościele. Publiczność inaczej odbiera
muzykę, kiedy słucha jej w kościele, także dla mnie i dla muzyków to zupełnie inne uczucie. Ludzie
byli bardzo mili, wiele osób przyszło po występie pogratulować. Tego wieczoru nigdy nie zapomnę.
Autor: Magdalena Talik
www.wrocław.pl
11.02.2015
http://www.wroclaw.pl/akademia-haendlowska-z-udzialem-gwiazd-juz-w-lutym
Akademia Haendlowska z udziałem gwiazd
Georg Friedrich Händel. Niemiec, który wielką karierę zrobił w Anglii zmieniając oblicze opery i
barokowej muzyki instrumentalnej. Rówieśnik Bacha, którego nigdy nie spotkał, a z którym w
pewnej mierze rywalizował. We Wrocławiu w lutym zaplanowano Akademię Händlowską, cykl
koncertów, warsztatów i wykładów poświęconych mistrzowi.
Akademia? Nie taka straszna
Akademie ku czci znanych postaci kojarzą się rozmaicie, często jako nużące uroczystości, podczas
których za wszelką cenę należy gloryfikować danego artystę. Zupełnie inaczej wygląda cykl
zainaugurowany ubiegłej zimy przez Narodowe Forum Muzyki i Akademię Muzyczną we Wrocławiu.
Także dlatego, że kluczowy jest tu aspekt edukacyjny, a zaproszeni goście to nazwiska cenione w
środowisku wykonawstwa muzyki dawnej.
Ku czci Georga Friedricha Händla
W zeszłym roku melomani tłumnie uczęszczali na Akademię Bachowską, której przewodził belgijski
dyrygent Philippe Herreweghe i jego zespół Collegium Vocale Gent. Tym razem organizatorzy
zaplanowali Akademię Händlowską, a gwiazdami będą m.in. dyrygent Paul McCreesh (i były dyrektor
artystyczny festiwalu Wratislavia Cantans), sopranistki Julia Leżniewa i Gillian Webster oraz
skrzypaczka Rachel Podger ze swoim zespołem Brecon Baroque.
Poza koncertami (od 11 do 15 lutego) będą także kursy mistrzowskie w Akademii Muzycznej, które
poprowadzą m.in. Rachel Podger i Gillian Webster. O tym, jak ważny dla wrocławskich studentów, ale
także młodych artystów jest kontakt z tak doświadczonymi osobowościami niech świadczy
ubiegłoroczny przykład Aldony Bartnik. Sopranistka pracowała wówczas na kursach Akademii
Bachowskiej, a jej głos tak przypadł do gustu Philippe’owi Herreweghe, że znakomity dyrygent
zdecydował się zaangażować ją do wybranych projektów, jakie przygotowuje.
Koncerty z gwiazdami
Dla melomanów najciekawiej zapowiadają się koncerty, zwłaszcza że takie nagromadzenie arcydzieł
Händla w ciągu zaledwie paru dni zdarza się niezwykle rzadko. Co przygotowali wykonawcy? Duże
formy – Paul McCreesh, którego händlowskie nagrania są powszechnie znane i podziwiane tym
razem poprowadzi oratorium „Salomon”, w którym przedstawieni zostali zamożni dworzanie i
utopijne ich dążenie do osiągnięcia dobrobytu i do mądrości. W premierowym wykonaniu z 1749
roku wzięło udział 100 śpiewaków i instrumentalistów, a do historii przeszedł fragment znany jako
„Przybycie królowej Saby”. Koncert 15 lutego.
Na Akademii Bachowskiej będą także mniejsze formy – utwory wokalno-instrumentalne i stricte
instrumentalne. Rachel Podger z zespołem Brecon Baroque przygotowała na przykład Sonaty i
Fantazje (11 lutego), natomiast Julia Leżniewa, fenomenalnie utalentowana sopranistka rosyjska
zaśpiewa recital (12 lutego), na który złożą się arie z oper, oratoriów i motetów mistrza z Halle.
Towarzyszyć jej będzie Wrocławska Orkiestra Barokowa.
Wykłady o mistrzu baroku
Dla zainteresowanych spotkaniami z artystami i wykładami są dwa takie wydarzenia, oba warte
uwagi. W poniedziałek 12 lutego o 17.30 w foyer Filharmonii Wrocławskiej Aneta Markuszewska
opowie o działalności Georga Friedricha Händla we Włoszech (lata 1706-1710), bo ten okres
ukształtował kompozytora w znaczący sposób. Z kolei w sobotę 14 lutego w Sali koncertowej
Akademii Muzycznej we Wrocławiu Paul McCreesh nie tylko opowie o Händlu, ale odpowie na
pytania publiczności. Warto posłuchać, bo angielski dyrygent to specjalista światowej klasy, który
miłością do muzyki Händla pała od wielu lat.
Autor: Magdalena Talik
Nasze Miasto Wrocław
5.02.2015
http://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/narodowe-forum-muzyki-georg-friedrich-handelbohaterem,3270051,art,t,id,tm.html
Narodowe Forum Muzyki: Georg Friedrich Händel bohaterem Akademii
Narodowe Forum Muzykli. Druga edycja festiwalu poświęconego interpretacji muzyki jednego
kompozytora poświęcona będzie Händlowi. Akademia potrwa od 7 do 15 lutego, wypełnią ją
koncerty, warsztaty i mistrzowskie wykłady.
– Obok Bacha, Händel jest uważany za najwybitniejszego twórcę epoki baroku – mówi Jarosław
Thiel, dyrektor artystyczny Wrocławskiej Orkiestry Barokowej. – Pierwsza edycja festiwalu była
poświęcona właśnie Bachowi, kolejne chcemy poświęcić najwybitniejszym twórcom dawnej muzyki,
więc Händel jest następny – dodaje.
Gwiazdą jednego z czterech koncertów będzie wybitny interpretator muzyki Händla, Paul McCreesh.
Z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia Lezhneva, a za
serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy
artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i
Gillian Webster. – McCreesh tworzy wybitne kreacje utworów oratoryjnych – podkreśla Jarosław
Thiel. – Rachel Podger to ścisła czołówka gry na barokowych skrzypcach. Ze studentami spotka się
Robert Hollingworth, wybitny i doświadczony muzyk. A Julia Lezhneva to przecież jedna
z największych gwiazd światowej wokalistyki, gościła na Wratislavii Cantans i bardzo się cieszę, że
udało się ją zaprosić – dodaje. Warto podkreślić, że koncerty są otwarte dla publiczności, można też
będzie wejść na spotkania i wykłady. O Händlu opowie Paul McCreesh, dobrze znany we Wrocławiu i
słynący nie tylko z wykonań muzyki, Narodowe Forum Muzykli. Druga edycja festiwalu poświęconego
interpretacji muzyki jednego kompozytora poświęcona będzie Händlowi. Akademia potrwa od 7 do
15 lutego, wypełnią ją koncerty, warsztaty i mistrzowskie wykłady.
– Obok Bacha, Händel jest uważany za najwybitniejszego twórcę epoki baroku – mówi Jarosław Thiel,
dyrektor artystyczny Wrocławskiej Orkiestry Barokowej. – Pierwsza edycja festiwalu była poświęcona
właśnie Bachowi, kolejne chcemy poświęcić najwybitniejszym twórcom dawnej muzyki, więc Händel
jest następny – dodaje.
Gwiazdą jednego z czterech koncertów będzie wybitny interpretator muzyki Händla, Paul McCreesh.
Z recitalem poświęconym wczesnym dziełom Saksończyka wystąpi fenomenalna Julia Lezhneva, a za
serię kursów mistrzowskich przeznaczonych dla studentów odpowiedzialni będą znakomici brytyjscy
artyści: Robert Hollingworth, Rachel Podger wraz z członkami zespołu Brecon Baroque, Peter Harvey i
Gillian Webster. – McCreesh tworzy wybitne kreacje utworów oratoryjnych – podkreśla Jarosław
Thiel. – Rachel Podger to ścisła czołówka gry na barokowych skrzypcach. Ze studentami spotka się
Robert Hollingworth, wybitny i doświadczony muzyk. A Julia Lezhneva to przecież jedna z
największych gwiazd światowej wokalistyki, gościła na Wratislavii Cantans i bardzo się cieszę, że
udało się ją zaprosić – dodaje. Warto podkreślić, że koncerty są otwarte dla publiczności, można też
będzie wejść na spotkania i wykłady. O Händlu opowie Paul McCreesh, dobrze znany we Wrocławiu i
słynący nie tylko z wykonań muzyki, ale też z ciekawych opowieści. ale też z ciekawych opowieści.
Autor: Małgorzata Matuszewska
Co w duszy gra - Blog Doroty Szwarcman
13.02.2015
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2015/02/13/haendel-studencki/
Haendel studencki
Na zakończenie kursów Akademii Haendlowskiej w sali wrocławskiej filharmonii zabrzmiał Acis i
Galatea (z dodatkami). Wspaniale, że młodzieży daje się taką możliwość.
Robert Hollingworth, założyciel i szef zespołu I Fagiolini, dyrygował dziś, a wcześniej prowadził próby
całego zespołu. Kto prowadził próby sekcyjne, wspomniałam dwa wpisy temu, a niektórzy z
wykładowców wzięli również udział w dzisiejszym koncercie. Grupie skrzypiec przewodziła Rachel
Podger, wiolonczel – Alison McGillivray, a jako że Acis i Galatea to dzieło krótkie, dobrano również do
programu dwa utwory: jeden z hymnów koronacyjnych – Let Thy Hand Be Strenghtened – na
początek koncertu (wykonany przez cały zespół) i – na początek drugiej części - Sonatę g-moll na
skrzypce i basso continuo, którą zagrało znakomite trio: do wymienionych skrzypaczki i
wiolonczelistki dołączył Marcin Świątkiewicz. Szkoda, że nie było tego więcej, ale w końcu dziś był
wieczór kursantów.
Hollingworth w krótkim słowie wstępnym wspomniał, że akademia była międzynarodowa,
tymczasem w wyświetlonym na zakończenie (na ekranie nad sceną) składzie orkiestry i chóry znalazła
się tylko Czeszka czy Słowaczka grająca na flecie prostym sopranino (świetnie zresztą) oraz bas z
Ukrainy. Ale nie szkodzi – Polakom też się przyda, i to bardzo, bo u nas nauczanie muzyki dawnej
wciąż kuleje.
O ile entuzjazm orkiestry przekładał się na bardzo sympatyczne granie, to śpiewacy, choć równie
sympatyczni i młodzieńczo energiczni, brzmieli jeszcze całkowicie surowo. Ale to przecież dopiero
początek ich nauki. Parę osób chciałoby się zapamiętać, jednak nie było wiadomo, kto jest kto. A było
przecież na przemian kilka Acisów, Galatej, Polifemów i Damonów. Czasem nawet jedną część arii
śpiewała jedna osoba, a drugą – druga.
Dodatkowo wesołość wzbudzały wyświetlane tłumaczenia, w tym takie kwiatki (zanotowałam!): “Czy
muszę wciąż opłakiwać mego Acisa, nędznie zgniecionego pod tym kamieniem?” albo “Skało, ukaż
swoje łono! Perliste źródło, hej!”. Ogólnie jednak wrażenie całości było pozytywne: takie rzeczy po
prostu trzeba robić. A proces nauki śpiewu jest długi, więc jeszcze niejedno się z tymi głosami może
zdarzyć. Oby pozytywnie.
Na tym kończy się i dla mnie Akademia Haendlowska, bo jutro wyjeżdżam. Ale jeszcze jest koncert
niedzielny – Salomon w wykonaniu solistów, chóru NFM i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod
batutą Paula McCreesha. Jako że go nie wysłucham, spędziłam dziś większość dnia na próbach w sali
koncertowej Akademii Muzycznej, przy okazji po raz pierwszy ją odwiedzając (przyzwoita akustycznie
i elegancka, choć może trochę ponura, bo w ciemnej cegle i drewnie). Podobało mi się, jak Big Mac
pracuje: przed kolejnymi częściami opowiada muzykom, o czym jest mowa (czasem rzucając jakimś
dowcipem), cyzeluje niemal każdą frazę, tempa dobiera żywe, dynamiczne. Świetna lekcja także dla
WOB. No i znakomici soliści. Może najmniej mi się podobała Pamela Helen Stephen w roli tytułowej
(ale chyba się oszczędzała trochę), za to bardzo – zarówno młoda Katherine Watson (żona Salomona),
jak doświadczona Gillian Webster (Królowa Saby) oraz obaj panowie: Joshua Ellicott (Sadok) i Peter
Harvey (Lewita). Będzie pyszny koncert. Niestety tylko wrocławianie się o tym przekonają, bo choć
wstępnie Dwójka zapowiadała jakąś szerszą obsługę Akademii, to widać jakaś kasa została obcięta, bo
został zarejestrowany tylko wczorajszy występ Julii z WOB. Trudno.
Co w duszy gra - Blog Doroty Szwarcman
12.02.2015
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2015/02/12/piekny-instrumencik/
Piękny instrumencik
…ma w gardle Julia Lezhneva. To już zresztą wiemy. Co się dzieje z tym instrumentem i z samą
artystką?
Głos na pewno się rozwinął. Choć nie było dziś może idealnie, bo ideałów nie ma, to przecież i
dzwoneczkowa barwa, i niesamowita ruchliwość robią wrażenie. Ale Julia chyba nie zawsze wie, o
czym śpiewa…
Bardzo jej leżą, jak to nazywam, arie-furie, gdzie można wykazać się techniką. Jak ta, od której
zaczęła: Pugneran con noi le stelle z opery Rodrigo. Dziś jeszcze piękniej pokazała się w
młodzieńczych dziełach religijnych dwudziestoparoletniego Haendla, jak Salve Regina, które jeszcze
ma w sobie coś z Pergolesiego. Brzmienie anielskie, przypominała trochę – zabawne – młodziutką
szczerą zakonniczkę, mimo zresztą sukni z dekoltem.
Jednak interpretacja arii z Agrippiny – Pensieri, voi mi tormentate – była nieco chybiona. Początkowe
słowa – “myśli, dręczycie mnie” – Julia zaśpiewała płaczliwie, lamentująco. A przecież to w ogóle nie
pasuje do Agrypiny, zimnego gracza. Ona po prostu w tym momencie niepokoi się, czy jej intrygi
pomogą w przeprowadzeniu sprytnego planu osadzenia na tronie własnego syna.
Dwie arie Przyjemności z Il trionfo del Tempo e del Disinganno też zdradzały momentami jakąś
niepewność osobowościową, tymczasem jest to postać o bardzo zdecydowanym kształcie. A przecież
kiedy wykonywała tę rolę w ramach Opera Rara, potrafiła ten kształt pokazać. Nie wiem, co stało się
dziś.
Ogólnie wydaje się, że Julia wciąż ma w sobie wiele młodzieńczości pod względem emocjonalnym.
Ale fakt, że jej śpiewanie bywa bardzo efektowne. Był dziś i stojak, i dwa bisy. Solistka wykonywała
miły gest: zwracała się do całej orkiestry z oklaskami, okręcając się. Grała Wrocławska Orkiestra
Barokowa – bez dyrygenta, z Jarosławem Thielem dyrygującym od wiolonczeli. Wykonała też kilka
dzieł instrumentalnych – trochę może bardziej w niemieckim stylu (taka moja refleksja po koncercie
wczorajszym), ale wszystko było precyzyjne, eleganckie i na swoim miejscu.
TVP Wrocław
7.02.2015
http://wroclaw.tvp.pl/18774677/07022015
Zapowiedź Akademii Haendlowskiej w programie Nie przegap
TVP Wrocław
6.02.2015
http://wroclaw.tvp.pl/18759827/06022015
Zapowiedź Akademii Haendlowskiej w programie Wrocław się!
Skarby Kultury
10.02.2015
http://skarbykultury.pl/wydarzenia-wczoraj-dzis-jutro/wydarzenia-wroclaw/filharmonia/1550akademia-haendlowska-konferencja-prasowa
Akademia Händlowska – konferencja prasowa
10 lutego, przed rozpoczęciem Akademii Händlowskiej, odbyła się w hotelu Monopol konferencja
prasowa poświęcona temu wydarzeniu. Szczegółowe informacje na temat planowanych koncertów
podał prasie jak zawsze dyrektor NFM - Andrzej Kosedniak. W spotkaniu uczestniczyli również:
Tomasz Duda, Piotr Rojek i Jarosław Thiel – dyrektor artystyczny wydarzenia. Gościem specjalnym
była młoda rosyjska sopranistka, znana już publiczności wrocławskiej z występu na Wratislawia
Cantans 2013, Julia Lezhneva.
Podczas konferencji został przedstawiony program Akademii Händlowskiej, (dostępny poniżej
artykułu) oraz idea, która przyświeca temu wydarzeniu. Jest nią kształcenie młodych muzyków na
zasadzie współpracy mistrz-uczeń. Chodzi o pokazanie jeszcze niedoświadczonym, lecz
utalentowanym, osobom procesu przygotowywania profesjonalnego koncertu. Temu właśnie służą
warsztaty i wykłady prowadzone przez docenionych artystów, które trwają już od 7 lutego.
Ideą Akademii Händlowskiej jest kształcenie młodych muzyków na zasadzie współpracy mistrzuczeń. Służą temu, trwające od 7 lutego, warsztaty i wykłady
Wśród zaproszonych gości była również Juliia Lezhnevy, która, pomimo sukcesu jaki zdołała osiągnąć
w tak młodym wieku, dała się poznać prasie jako osoba bardzo skromna, oddana swojej pasji. Bardzo
ciepło wypowiadała się o swoim wcześniejszym występie we Wrocławiu w ramach Wratislawia
Cantans 2013. Wyznała również, że z przyjemnością przyjęła zaproszenie do udziału w Akademii
Händlowskiej, gdyż muzyka tego kompozytora jest jej szczególnie bliska. Lezhneva ceni przede
wszystkim wczesne utwory Händla, które według jej słów przepełnione są ekspresją i młodzieńczą
pasją. Jeden z jego utworów, Saeviat tellus Inter rigores, znalazł się na jej płycie Alleluia, która ukazała
się pod szyldem wytwórni Decca.
Julia Lezhnevy, rosyjska sopranistka, popiera ideę Akademii Händlowskiej, choć sama nie
uczestniczyła w podobnym projekcie
Rosyjska sopranistka oceniła ideę współpracy tak wielu doświadczonych i uznanych artystów ze
studentami szkoły muzycznej jako niezwykle wartościową, ubolewając przy tym, że sama nie miała
możliwości uczestniczenia w podobnym projekcie. Pytana przez dziennikarzy o najcenniejszą
wskazówkę dla młodych artystów, wspomniała radę, którą sama otrzymała od swojej nauczycielki:
należy obrać właściwą dla siebie ścieżkę i na niej pozostać, wówczas jest się odpowiednio
ukierunkowanym i pozostaje wytrwałe pracowanie nad techniką.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że uczestnikom warsztatów uda się przy pomocy ich znakomitych
mistrzów odnaleźć właściwe drogi muzycznego rozwoju tak, aby w przyszłości zadowalały one
zarówno ich samych, jak i słuchaczy Filharmonii Wrocławskiej.
Autor: Marta Borkowska
Moje Miasto Wrocław
13.02.2015
http://www.mmwroclaw.pl/artykul/akademia-haendlowska-2015-we-wroclawiu-zobacz-zdjeciaz,3279325,artgal,t,id,tm.html
Akademia Haendlowska 2015 we Wrocławiu. Zobacz zdjęcia z koncertów
Bohaterem drugiej, trwającej do 15 lutego, edycji Akademii Händlowskiej jest Georg Friedrich
Händel. Zobacz zdjęcia.
Jak przystało na Akademię Haendlowską, koncerty zaczęły się od Henry'ego Purcella. Rachel Podger
wraz z Brecon Baroque zaproponowała wrocławskim melomanom wybrane fragmenty z muzyki
teatralnej wybitnego angielskiego kompozytora, na którym później wzorował się Haendl.
Przejściem pomiędzy Purecllem a Haendlem było Concerto grosso d-moll Francesco Geminianiego, za
który pani Podger otrzymała gromkie, długie brawa i wychodziła powtórnie na scenę. Po takich
emocjach nastąpiła przerwa i zaproponowano widzom koncert na obój Haendla.
Tak zorganizowany wieczór nie mógł się nie udać. Panowie "pod muchą", a Panie w sukniach
wieczorowych. Po prostu uczta dla melomanów.
Autor: Jerzy Dudzik
Gazeta Wyborcza Wrocław
13.02.2015
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,17400169,Koncert_finalowy_Akademii_Handlowskiej_w
_filharmonii.html
Koncert finałowy Akademii Händlowskiej w filharmonii
13, 15 LUTEGO. Bohaterem tego trwającego od 7 lutego festiwalu jest Georg Friedrich Händel,
niemiecki muzyk, którego kariera najmocniej rozkwitła w Londynie. Na finał Akademii usłyszymy więc
oratoria jego autorstwa w wykonaniu głównie artystów brytyjskich. Wystąpią w niedzielę w
filharmonii.
W programie Akademii Händlowskiej były prelekcje, spotkania z artystami, otwarte próby i kursy.
Pierwszy koncert festiwalu odbył się w środę w filharmonii. Dziś wystąpią tam dyrygent Robert
Hollingworth i Rachel Podger (skrzypce), Alison McGillivray (wiolonczela), Marcin Świątkiewicz (bas),
soliści, chór i orkiestra festiwalowa, czyli uczestnicy kursów. Usłyszymy operę "Acis i Galatea" Händla,
historię z mitologii rozgrywającą się między pasterzem Acisem, nimfą Galateą i cyklopem Polifemem.
To pierwsze pełnowymiarowe dzieło kompozytora napisane do angielskiego tekstu (godz. 19, bilety:
50, 30, 10 zł).
W niedzielę organizatorzy zapraszają na finał Akademii. Na scenie pojawią się śpiewająca altem
Pamela Helen Stephen, sopranistki Katherine Watson i Gillian Webster, tenor Joshua Ellicott oraz bas
Peter Harvey. Z solistami zaśpiewa Chór NFM, który prowadzi Agnieszka Franków-Żelazny,
akompaniować im będzie Wrocławska Orkiestra Barokowa, której kierownikiem artystycznym jest
Jarosław Thiel. Koncertem dyrygować będzie świetnie znany we Wrocławiu Paul McCreesh.
Usłyszymy oratoria Händla oparte na Starym Testamencie. Treść ich wywodzi się z Pierwszej Księgi
Królewskiej i Drugiej Księgi Kronik, opowiadają o ukończeniu budowy świątyni w Jerozolimie,
słynnych sądach króla Salomona i o wizycie w Izraelu królowej arabskiej krainy Saba. Utwory te były
hitami w XVIII-wiecznej Anglii: w kolejkach po bilety stali zarówno mieszczanie, jak i służący, kucharki
i rzemieślnicy.
Niedzielny (15 lutego) koncert w filharmonii (ul. Piłsudskiego 19) rozpocznie się o godz. 19. Bilety: 60,
40, 80, 20 zł.
Autor: Rafał Zieliński
Kultura Online
12.02.2015
http://kulturaonline.pl/mistrzowie,i,uczniowie,wykonaja,handla,tytul,artykul,19988.html
Mistrzowie i uczniowie wykonają Händla
Koncerty i kursy mistrzowskie oraz muzyka Händla i jego współczesnych w znakomitych
aranżacjach i wykonaniu. Wystąpią m.in. Julia Lehzneva, Rachel Podger i Paul McCreesh.
Po zorganizowaniu Akademii Bachowskiej, której głównym gościem był Philippe Herreweghe, pomysł
tak nam się spodobał, że postanowiliśmy go kontynuować - powiedział podczas konferencji
prasowej Andrzej Kosendiak - Dyrektor Narodowego Forum Muzyki. Wyraził także radość, że
zaproszenie przyjęli w tym roku równie wybitni artyści: obecna na konferencji Julia
Lehzneva, ponadto znakomita skrzypaczka - Rachel Podger z zespołem Brecon Baroque, wybitny
interpretator muzyki Händla - Paul McCreesh, a także znakomici brytyjscy artyści, którzy poprowadzą
warsztaty mistrzowskie: Robert Hollingworth, Peter Harvey i Gillan Webster.
Idea Akademii i jej program
Akademia Händlowska łączy cykl koncertów wybitnych artystów z warsztatami, podczas
których młodzi artyści będą mogli uczyć się od mistrzów. Kursy trwają już od 7 lutego.
Przygotowany podczas tej współpracy program będzie również zaprezentowany publiczności.
Studenci zagrają wraz ze swoimi mistrzami operę "Acis i Galatea"Händla. Udział w przygotowaniu
utworów, a także przyglądanie się procesowi powstawania profesjonalnego koncertu będzie dla
studentów Akademii Muzycznej czymś o wiele wartościowszym niż tradycyjna lekcja - powiedział
podczas konferencji Jarosław Thiel - Dyrektor Artystyczny Wrocławskiej Orkiestry Barokowej .
Jak zapowiedział, oprócz Händla usłyszymy także utwory kompozytorów tworzyli w podobnym
czasie: Henry Purcella i Francesca Geminianiego.
Koncerty uzupełnią wykłady: Anety Markuszewskiej: "Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu... Georg
Friedrich Händel we Włoszech" (12 litego o 17.30, foyer Filharmonii Wrocławskiej ) oraz spotkanie z
Paulem McCreeshem (14 lutego, w sali koncertowej Akademii Muzycznej).
Gość specjalny konferencji - Julia Lehzneva (sopran koloraturowy) wyraziła wielką radość, że może
ponownie zaśpiewać dla wrocławskiej publiczności. Dowiedzieliśmy się, że artystka nagrywa właśnie
wraz z zespołem Il Giardino Armonico Giovanniego Antoniniego płytę z wczesnymi utworami Händla.
To wielkie szczęście, że mogę śpiewać muzykę młodego Händla, która jest pełna pasji i fascynacji. Ta
muzyka ma moc, która nam wiele daje i która stwarza światu szansę do bycia piękniejszym i lepszym.
Autor: Barbara Lekarczyk-Cisek
DOKIS.pl
13.02.2015
http://www.dokis.pl/files/view/567
Relacja z Akademii Händlowskiej
Akademia Händlowska to wydarzenie stanowiące drugą edycję festiwalu, który zgodnie ze swoją ideą
ma być poświęcony interpretacji muzyki wybranego kompozytora. Bohaterem tegorocznej edycji
Akademii jest Georg Friedrich Händel, a przedsięwzięcie składać się będzie z części festiwalowokoncertowej oraz edukacyjnej.
Wroclaw.pl
16.02.2015
http://www.wroclaw.pl/akademia-handlowska-sukces-artystyczny-i-frekwencyjny
Akademia Händlowska. Sukces artystyczny i frekwencyjny
To nieprawda, że muzyka poważna nie interesuje młodych. Wystarczy tylko sprzedać ją w
odpowiednim opakowaniu – inteligentnie pomyślanej formule z udziałem cenionych powszechnie
artystów – i intensywnie promować. Tak działa już od zeszłego roku cykl Akademii. W 2014 roku
zorganizowano Bachowską, w tym roku Händlowską. Frekwencja podczas obydwu była imponująca.
Co ciekawe, pomysł na Akademię Bachowską został przez Andrzeja Kosendiaka, dyrektora
Narodowego Forum Muzyki, pożyczony z Belgii (gdzie podobny program realizowany jest w Brugii i
Gandawie przez dyrygenta Philippe’a Herreweghe). – Idea spodobała nam się tak bardzo, że po
częściowej modyfikacji przenieśliśmy ją na nasz grunt – tłumaczy Andrzej Kosendiak. Kolejna,
przyszłoroczna Akademia także będzie poświęcona jednemu z wielkich mistrzów minionych epok,
choć szef NFM jeszcze nie chce zdradzać żadnego nazwiska. Jedno jest pewne. Inicjatywa przyciągnie
(już do gmachu na placu Wolności) sporą publiczność.
Frekwencja zarówno Akademii Bachowskiej, jak i Händlowskiej nie pozostawiają wątpliwości.
Zainteresowanie jest bardzo duże, a seria koncertów staje się we Wrocławiu modna, gromadząc
sporą część zainteresowanych, którzy niekoniecznie pójdą na typowy wieczór symfoniczny. Na pewno
muzyka dawna w ostatnich latach stała się trendy i bywanie np. na operach czy barokowych
oratoriach uchodzi za rzecz w dobrym tonie. Zwłaszcza jeśli na scenie występują artyści, których
nazwiska są gwarantem wysokiego poziomu. Skrzypaczka Rachel Podger, sopranistka Julia Leżniewa,
czy dyrygent Paul McCreesh okazali się muzycznym dream team Akademii Händlowskiej.
Wielkie emocje wzbudziła zwłaszcza Julia Leżniewa, bo młoda rosyjska sopranistka w wieku niespełna
trzydziestu lat ma wszystko, o czym każda śpiewaczka może pomarzyć – doskonale ustawiony głos,
kontrakt z prestiżową firmą płytową, możliwość pracy z najlepszymi zespołami muzyki dawnej na
świecie. Artystka korzysta z tych możliwości, chętnie się uczy, podpatruje wielkich dyrygentów, ale
nie waha się wykorzystać własnej intuicji i ogromnej wyobraźni. Śledzi teksty śpiewanych utworów,
wykonuje je niczym rasowa aktorka dbająca nie tylko o zarys, ale i niuanse. Dwukrotna owacja na
stojąco po koncercie z udziałem Wrocławskiej Orkiestry Barokowej to najlepszy dowód.
Ale wielkie brawa należą się także doskonale przygotowanej przez Jarosława Thiela orkiestrze, która
sprawowała funkcję gospodarza Akademii Händlowskiej. Program z utworami tego kompozytora
podczas wieczoru z udziałem Leżniewej (a zwłaszcza znakomite wykonanie Concerto grosso D-dur)
wybrzmiał wręcz perfekcyjnie z doskonałym wyczuciem stylu.
Paul McCreesh prowadząc w niedzielę oratorium „Salomon” też chyba nie narzekał na współpracę z
Wrocławską Orkiestrą Barokową. We Wrocławiu ukonstytuował się zespół, który reprezentuje bardzo
wyrównany poziom. Może nie jest jeszcze gotowy na konfrontację z najbardziej cenionymi
formacjami, ale dzielnie im już sekunduje. A dzięki pracy z wielkimi gwiazdami zdobywa bezcenne w
tym środowisku doświadczenie. Ono zawsze procentuje.
Autor: Magdalena Talik
Kultura Online
18.02.2015
http://kulturaonline.pl/akademia,handlowska,dla,wielbicieli,pieknej,muzyki,tytul,artykul,20030.html
Akademia Händlowska dla wielbicieli pięknej muzyki
Radość muzykowania, duchowe piękno, liryzm i patos kompozycji Georga Fryderyka wypełniły dni
Akademii Händlowskiej.
Rachel Podger czyli radość muzykowania
Akademię Händlowską rozpoczął koncert Rachel Podger i Brecon Baroque, w którym znalazły się
utwory Purcella, Geminianiego i Händla. Dwaj pierwsi kompozytorzy mieli duży wpływ na twórczość
autora "Mesjasza", można więc było w takim zestawieniu owe wpływy usłyszeć. Jednak niewątpliwą
gwiazdą tego wieczoru była Rachel Podger - angielska skrzypaczka, która nie po raz pierwszy gościła
we Wrocławiu.
Mogliśmy słuchać jej koncertu przed dziesięcioma laty, kiedy to wystąpiła z zespołem Arte dei
Suonatori w pięknych barokowych wnętrzach Oratorium Marianum. W rezultacie tej współpracy
nagrano wspólną płytę: "La Stravaganza" Antonio Vivaldiego, która otrzymała tytuł najlepszej
barokowej płyty roku 2003 pisma Gramophone. W 2012 roku, w ramach Wratislavia
Cantans, Podger zagrała wraz z zespołem Brecon Baroque koncert skrzypcowy i klawesynowy J.S.
Bacha. Dodajmy, że współpracuje ona z polskimi muzykami: klawesynistą - Marcinem
Świątkiewiczem oraz z wiolonczelistą Tomaszem Pokrzywińskim.
Podczas inauguracyjnego koncertu mogliśmy posłuchać Podger w mniejszych i większych składach
orkiestry, w duecie ze skrzypcami, m.in. w VI Sonacie a 4 g-moll Z. 807 oraz Three parts upon a
ground Z. 731 H. Purcella, gdzie skrzypce zabrzmiały wręcz wirtuozowsko. Równie piękne
były wykonane w pełnym składzie fragmenty "Króla Artura" - muzyki skomponowanej przez Purcella
do sztuki teatralnej. Drugą część koncertu wypełniła muzyka G. F. Händla. Momentami artystka
usuwała się nieco w cień, a na planie pierwszym prezentował się obój Alexandry Bellamy. Tak było
podczas wykonania Koncertu na obój, smyczki i b.c. g-moll HWV 287. Dialog skrzypiec z obojem
brzmiał lirycznie i pieścił ucho. Uderzające było jednak samo podejście Rachel Podger do wspólnego
muzykowania - pełne radości i młodzieńczego wręcz entuzjazmu.
Julia Lehzneva i duchowe piękno
Najważniejszym gościem Akademii była w tym roku bez wątpienia Julia Lehzneva - mezzosopranistka
koloraturowa o niespotykanej sile głosu i wspaniałej technice, mimo młodego wieku - zaledwie
dwudziestu pięciu lat. Zapamiętana z występu na Wratislavia Cantans w 2013 roku, kiedy to
wzbudziła w słuchaczach wielkie, niezapomniane emocje, i tym razem nie zawiodła ich oczekiwań.
Julia jest w dziedzinie wykonawstwa muzyki barokowej absolutnym ewenementem. Mając
niespełna dwadzieścia lat, została zauważona przez Marca Minkowskiego, który raz ją usłyszawszy,
zaprosił do wykonania Mszy h-moll J. S. Bacha w Katedrze Santiago de Compostella. Wkrótce potem,
pod dyrekcją Giovanniego Antoniniego, zaśpiewała w operze Vivaldiego "Ottone in Villa". Z nim też i
jego zespołem Il Giardino Armonico nagrała swoją pierwszą solową płytę "Alleluja", która okazała
się prawdziwym sukcesem. Złożyły się na nią motety Vivaldiego, Mozarta, Händla i Porpory.
Tym razem Julia Lezhneva przyjechała koncertować w ramach Akademii Händlowskiej i zaśpiewała
z Wrocławską Orkiestrą Barokową. Zaprezentowała różnorodny repertuar, ukazując swoje bogate
możliwości wokalne. Wykonała m.in. arię Agrippiny: "Pensieri, voi mi tormentate" z opery
"Agrippina" HWV 6, w której zinterpretowała postać wbrew utartym schematom - jako zalęknioną o
losy syna matkę. I chociaż w niektórych utworach śpiew Julii brzmiał równie wirtuozowsko, jak głos
Cecilli Bartoli, to mnie najbardziej poruszył przepiękny utwór "Salve Regina", w którym prócz
znakomitej techniki wokalnej, słychać było to "coś", co sprawia, że śpiew Julii staje się czymś więcej
niż śpiewem. Staje się przeżyciem duchowym.
Patetyczny i liryczny "Salomon" Paula McCreesha
G. F. Händel napisał wiele oratoriów, których libretta nawiązywały do Starego Testamentu.
"Salomon", podobnie jak "Zuzanna", powstał w 1748 roku. Anonimowe libretto oparte jest na
biblijnej opowieści o mądrym królu Salomonie z Pierwszej Księgi Królewskiej oraz Drugiej Księgi
Kronik. Ma formę opery włoskiej. Dominują arie i recytatywy, które kompozytor specjalnie napisał dla
śpiewaków - gwiazd.
We wrocławskim koncercie utwór wykonywał także potężny Chór Narodowego Forum Muzyki, który
w swoich pieśniach wysławiał Jahwe i króla. W roli Salomona wystąpiła Pamela Helen Stephen
(alt). Nie jest to bynajmniej jakaś współczesna fanaberia, jeśli przypomnieć, że w pierwszych
wykonaniach rolę tę śpiewały: włoska sopranistka Giulia Frasi oraz Caterina Galli (alt). W
ogóle Händel pisał głównie dla kobiet i arie te są bez wątpienia najpiękniejsze.
We wrocławskim wykonaniu "Salomona" najbardziej urzekająca była młoda sopranistka Katherine
Watson, która prócz roli Żony Salomona zaśpiewała również partię Pierwszej Nierządnicy. Spośród
męskich głosów znakomitym interpretatorem postaci Lewity był angielski bas - Peter Harvey, znany
m.in. z wykonań J.S. Bacha.
Żywioł liryczny kobiecych głosów przeplatał się z patosem partii chóralnych i dramatyzmem głosów
męskich. Dzieło G. F. Händla, choć nie tak spójne jak utwory J.S. Bacha, bo napisane najwyraźniej na
zamówienie i pod konkretnych wykonawców, po latach olśniewa niekiedy swoją urodą.
Choć Akademia Händlowska zostawiła wrażenie niedosytu, pozostaje mieć nadzieję, że za rok
będziemy mogli posłuchać równie pięknej muzyki.
Autor: Barbara Lekarczyk-Cisek
Kultura Online
19.02.2015
http://kulturaonline.pl/julia,lehzneva,na,moje,zycie,patrze,jak,na,cud,tytul,artykul,20038.html#.VOW
20eJR3UQ.facebook
Julia Lehzneva: Na moje życie patrzę jak na cud
Rozmawiamy z wybitną rosyjską śpiewaczką - o jej polskich korzeniach, dzieciństwie, a także o
współpracy z Markiem Minkowskim, Giovannim Antoninim oraz Philippem Jarussky.
Barbara Lekarczyk-Cisek: Kiedy słuchałam Pani po raz pierwszy podczas festiwalu Wratislavia
Cantans w 2013 roku, przeżyłam głębokie wzruszenie… Skojarzyło mi się to z pewną historią, którą
przeczytałam w biografii Ch. Andersena. Otóż miał on przyjaciółkę śpiewaczkę - Jenny Lind. Jej
śpiew tak poruszał słuchaczy, że podczas jej koncertów wszyscy płakali. Wydawało mi się to nieco
egzaltowane i niezrozumiałe, dopóki sama czegoś podobnego nie doświadczyłam. I nie tylko ja….
Czy Pani ma świadomość, że tak oddziałuje na słuchaczy?
Julia Lehzneva: To, o czym Pani mówi, mnie samej jest bardzo bliskie. Takie reakcje słuchaczy na
mnie oddziałują. Sama jestem człowiekiem, który łatwo wzrusza się do łez. Gdyby nie tacy ludzie jak
Pani, którzy potrafią się wzruszyć słuchając muzyki, to wszystko nie byłoby takie piękne i głębokie.
Muzyka może być bardzo piękna, ale to dzięki ludziom staje się ona przeżyciem. Myślę, że taka
reakcja słuchaczy to jest dar i jestem wdzięczna za taką publiczność. Sądzę też, że nie byłaby możliwa,
gdyby muzycy sami nie potrafili się wzruszać.
Zdumiewać też może niezwykły rozwój Pani kariery. Ukończyła Pani z wyróżnieniem szkołę średnią
przy Konserwatorium Moskiewskim, a później, w wieku zaledwie 18 lat, wyjechała na studia do
Wielkiej Brytanii. Czy było to dla Pani trudne doświadczenie: z Sachalina do Moskwy, a potem w
wielki świat?
Z Sachalina wyjechaliśmy do Moskwy, kiedy miałam siedem lat. To było najtrudniejsze
doświadczenie. Wiedziałam wprawdzie, że tylko w ten sposób mogę rozwijać swoje umiejętności i
zainteresowania. Mama wierzyła w mój talent i uważała, że powinnam zająć się muzyką. Mimo to na
początku płakałam i ciągle dopytywałam mamę, kiedy wrócimy do domu. To była tęsknota do mojej
małej ojczyzny, którą tam pozostawiłam. Później do Moskwy zaczęli przyjeżdżać moi przyjaciele z
Sachalina i rozłąka przestała być tak bolesna, a tęsknota słabła. Kiedy byłam na tyle dojrzała, że
wiedziałam, iż chcę być śpiewaczką, Moskwa stała się moim drugim domem. Mogłam chodzić na
koncerty, poznałam nowych przyjaciół, w tym niezastąpionego Miszę [mowa o Michaile Antonenko,
pianiście - przyjacielu i akompaniatorze Julii]. Kiedy wyjeżdżałam do Cardiff w Wielkiej Brytanii,
miałam świadomość, że jest to wyjazd okresowy. Zresztą, były to już inne czasy. Mogłam się
komunikować z bliskimi przez skype` a. Byłam też otoczona starszymi, życzliwymi ludźmi. Nie
odczuwałam więc tak bardzo rozstania.
W pewnym momencie w Pani życiu zaczęły się pojawiać wybitne indywidualności
muzyczne. Pierwszą był Marc Minkowski, który podobno znalazł Panią na … You Tube. Proszę
opowiedzieć o tej współpracy.
To był 1998 rok. Nie mogłam uwierzyć, kiedy otrzymałam wiadomość od agenta Marca
Minkowskiego! Okazało się, że usłyszał mnie na You Tube i zapragnął poznać osobiście. Było to dla
mnie kompletnym zaskoczeniem, jakimś cudem. Nie mieściło mi się w głowie, że można tak po prostu
usłyszeć kogoś na YouTube i chcieć go poznać. Tak się złożyło, że Minkowski przyjechał miesiąc
później do Moskwy z "Peleasem i Melisandą” Debussy`go i miał wystąpić w Moskiewskim
Akademickim Teatrze Muzycznym im. Stanisławskiego i Niemirowicza – Danczenki. Spotkaliśmy się w
przerwie pomiędzy próbami przedstawienia. Poprosił, abym coś zaśpiewała. Byłam tak szczęśliwa, że
gotowa byłam zaśpiewać i altem, i sopranem. Minkowski niczego mi nie narzucał. Akompaniował mi
Misza. Zaśpiewałam Kantatę 51 J.S. Bacha, Mozarta i arię Kopciuszka Rossiniego… Wtedy Marc
zaproponował mi udział w projekcie. Była to Msza h - moll (B minor Mass) J.S. Bacha i mieliśmy ją
wykonać w Santiago de Compostella. Miałam śpiewać w chórze, ale zaśpiewałam też arię drugiego
sopranu – "Laudamus Te”. Byłam absolutnie szczęśliwa, choć bardzo zdenerwowana. Przygotowałam
się bardzo starannie, ale i tak miałam wrażenie, że to za mało. Prosiłam, aby zwracano się do mnie z
komentarzami co do mojego śpiewu, ale uwag nie było. Marc odnosił się do mnie jak do własnego
dziecka - był bardzo opiekuńczy i troskliwy. Od razu poczułam jego sympatię i nawiązała się nić
porozumienia. W takiej atmosferze rozkwitam. Później otrzymałam także zaproszenie do Salzburga,
gdzie występowałam jako solistka, wykonując "Litanie” W. A. Mozarta i Magnificat J. S. Bacha.
Z Markiem Minkowskim przyjechała Pani także do Krakowa….
Po raz pierwszy byłam w Krakowie w 2010 roku, na koncercie „Reqiuem”, poświęconym ofiarom
katastrofy smoleńskiej. Wypoczywaliśmy w Egipcie, kiedy otrzymałam wiadomość od Marca
Minkowskiego, z prośbą, abym wzięła udział w koncercie na krakowskim Rynku. Samoloty nie
kursowały z powodu erupcji wulkanu, więc z przygodami, jadąc m.in. 9 godzin pociągiem z Wiednia,
udało nam się szczęśliwie dojechać na czas. Później wystąpiłam również w maju 2010 roku, w
Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, w przedstawieniu opery Vivaldiego ”Ottone in Villa”,
pod kierownictwem Giovanniego Antoniniego.
Z Markiem Minkowskim łączą Panią także polskie korzenie. Podobno Pani prababka nazywała się
Maria Idalia Stankiewicz…
Z przykrością muszę powiedzieć, że niewiele wiem na ten temat. Prababci nie poznałam osobiście.
Zmarła, gdy miałam 5 lat. Wiem, że była to kobieta niezwykła. Bardzo długo łudziła się, że jej mąż
został zesłany, tymczasem, jak się później okazało, został rozstrzelany tuż po aresztowaniu. Mogę
sobie tylko wyobrazić, co czuła, kiedy czekała, a potem – gdy dowiedziała się prawdy. Cały czas
samotnie wychowywała dziecko – mojego ukochanego dziadka, z którym – po przeprowadzce do
Moskwy – spędziłam szczęśliwe dzieciństwo i z którym byłam bardzo zżyta. Wiem, że Idalia i jej mąż
poznali się w Berlinie. Byli naukowcami – zajmowali się badaniami ludzkiego mózgu. Mój dziadek
przez pierwsze lata życia mówił wyłącznie po niemiecku. Kiedy wrócili do Moskwy, uznano ich ślub za
nielegalny i to chyba uratowało dziadkowi życie. Prababcia przeżyła niemal sto lat. Obecnie
zajmuję jej mieszkanie. Całe swoje życie przeżył w nim też mój dziadek i wszystko tam przypomina
mi, jakich miałam wspaniałych przodków. Pozostały po nich zdjęcia i pamiątki. Czuję, jakby ciągle byli
ze mną, mimo że już odeszli.
Pasjonujące są te opowieści o przodkach i zapewne można by o nich jeszcze długo rozmawiać…
Wróćmy jednak do tego, co jest zasadniczym tematem naszego spotkania, a mianowicie Pani
kariery. Po Minkowskim pojawił się w Pani artystycznej biografii równie ważny muzyk – Giovanni
Antonini. Z nim nagrała Pani swoją pierwszą płytę – ”Alleluja”. Czy miała Pani wpływ na jej kształt,
na dobór utworów?
Zdecydowanie tak! W tej materii bardzo dobrze rozumieliśmy się z Antoninim. Uważam go za
najwybitniejszego muzyka. Bardzo lubię występować z nim i jego Il Giardino Armonico. Mam takie
odczucie, jakbyśmy wspólnie tworzyli obraz, rodzaj tkaniny, w której wątek i osnowa splatają się w
harmonijną, nierozerwalną całość. Pomysł wspólnego nagrania wyszedł wprawdzie od Antoniniego,
ale miałam swobodę w doborze repertuaru. Płyta zawiera motety Mozarta, Vivaldego, Händla i
Porpory. Utwór tego ostatniego znalazła Katia, siostra Miszy [Antonenko], która odkryła w British
Library te wspaniałe kompozycje w stylu galante. Dziś mało komu znani, Porpora i Galuppi byli
czołowymi przedstawicielami tego gatunku muzyki. Kiedy zobaczyłam motety Porpory, zachwyciłam
się nimi i wiedziałam, że muszę je zaśpiewać. Dzięki nim głos brzmi zupełnie wyjątkowo. Dla
Giovanniego było to coś tajemniczego, niezwykłego, co w pewien sposób także go ubogaciło. Porpora
dodał nowych barw i Giovanniemu, i jego orkiestrze.
Z Giovannim Antoninim zetknęłam się po raz pierwszy w 2010 roku. Jeździłam nawet do Mediolanu,
gdzie odbywał ze mną specjalne próby, podczas których uczyłam się wykonywać recytatywy. Uczył
mnie takiego odczuwania tej muzyki, aby ona żyła, przygotowywał do improwizacji. Ten czas
spędzony z Giovannim bardzo na mnie wpłynął i ukształtował moje podejście do muzyki. Giovanni
doskonalił mój warsztat także później. Wskutek tej współpracy moje doświadczenie muzyki znacznie
się pogłębiło. Także w zakresie pracy z instrumentami. Włosi mają swój rozpoznawalny styl grania.
Dodam, że w dzieciństwie interesowałam się włoskim renesansem. W Moskwie chętnie chodziłam
do muzeów, gdzie mogłam zobaczyć dzieła tego okresu. Sama także rysowałam: twarze kobiet i
aniołów, z charakterystycznymi dla tej epoki nakryciami głowy. Miałam mnóstwo książek z
reprodukcjami, które pasjami oglądałam. Ten włoski renesans był moją dziecięcą miłością, a muzyka
stała się niejako jej dopełnieniem.
Po pamiętnym występie podczas Wratislavia Cantans w 2013 roku odbywała Pani koncerty z
Giovannim Antoninim oraz Il Giardino Armonico. Została też zaproszona przez Philippe`a
Jaroussky`ego do nagrania "Stabat Mater” Pergolesiego. W jakich okolicznościach do tego doszło?
Byłam ogromnie szczęśliwa, kiedy zaprosił mnie do współpracy ten wspaniały kontratenor, a także –
jak się później okazało – wspaniały człowiek. Poznałam go przypadkowo we wrześniu 2010 roku w
Konserwatorium Moskiewskim, do którego pewnego dnia przyjechał. Nie mogłam uwierzyć własnym
oczom, kiedy w naszym skromnym studenckim bufecie, gdzie często piliśmy herbatę i rozmawiali,
pojawił się ten znakomity śpiewak. Wszyscy staliśmy jak wrośnięci w podłogę i patrzyli jak nas mija.
W pewnym momencie podszedł do mnie i przywitał się. Potem poszłam na jego koncert. Zdarzyło mi
się następnie słuchać go także podczas występów w na scenach europejskich. Wtedy też
spotykaliśmy się. W końcu zaprosił mnie do współpracy przy nagraniu „Stabat Mater” Pergolesiego.
To niezwykła kompozycja, która otwiera przed wykonawcą niekończące się pokłady piękna.
Szczególnie, jeśli wykonywana jest w kościele. Mimo tragizmu, w muzyce tej jest jakieś wewnętrzne
światło. Utwór nas głęboko uduchowił, a my śpiewając dzieliliśmy się tym duchowym przeżyciem.
Takich momentów się nie zapomina. To nie tylko szczęście, że mogłam ten utwór zaśpiewać, ale także
że mogłam to zrobić z takimi wspaniałymi muzykami.
Na koniec chciałam Panią jeszcze zapytać, czy marzy Pani jeszcze o jakimś nagraniu, ale z tego, co
słyszę, to marzenia spełniają się w Pani przypadku jeszcze zanim się pojawią…
Tak właśnie jest. Z perspektywy czasu odczuwam radość i wdzięczność tego powodu. Nawet nie
marzyłam, że to się ziści, a tu zdarza się taki cud. Nie musiało tak być, a jednak stało się. Czasami
zastanawiam się nawet, dlaczego to przydarzyło się właśnie mnie… Jest tylu innych, wspaniałych
ludzi, tak samo utalentowanych, którzy takiego szczęścia nie mieli. Toteż patrzę na to jak na cud albo
dar losu.
Chciałam jeszcze dodać, że my na Panią patrzymy również jak na dar i bardzo się cieszymy, że
znowu możemy Pani posłuchać. Bardzo dziękuję za rozmowę.
Autor: Barbara Lekarczyk-Cisek
Skarby Kultury
20.02.2015
http://skarbykultury.pl/wydarzenia-wczoraj-dzis-jutro/wydarzenia-wroclaw/filharmonia/1565niedzielne-oratorium-zakonczylo-akademie-haendlowska
Niedzielne ORATORIUM zakończyło Akademię Händlowską
Trwająca od 7 lutego Akademia Händlowska została w niedzielę zwieńczona wspólnym występem
Chóru NFM, Wrocławskiej Orkiestry Barokowej oraz solistów: Katherine Watson – sopran, Giliana
Webstera – sopran, Pameli Helen Stephen – alt, Joshuy Ellicotta – tenor, Petera Harvey’a – bas.
Poprowadził ich światowej sławy dyrygent – Paul McCreesh.
Znamienici goście festiwalu wraz z muzykami wrocławskimi wykonali oratorium
Salomon (oznaczonego w katalogu dzieł Händla - Händel-Werke-Verzeichnis – jako HWV 67), które
Paul McCreesh uznaje za najważniejsze dzieło tego typu w dorobku Händla, jego zdaniem lepsze od
osławionego Mesjasza, szczególnie w partiach chóralnych. Tak monumentalna forma muzyczna
stanowiła doskonałe zakończenie zorganizowanej przez NFM Akademii, gdyż dzięki ogromnej
rozmaitości oraz polifoniczności, które proponuje, była w stanie zainteresować nawet osoby
niebędące miłośnikami skomplikowanej i bardzo trudnej w odbiorze muzyki barokowej. Na koncerty
tego typu, trwające jak w przypadku Salomona Händla około czterech godziny, nie chadza się zresztą
dla rozrywki. Robi się to raczej w celu podjęcia swego rodzaju słusznego wysiłku kulturalnego i
intelektualnego. Świadomość tego jest niezwykle ważnym elementem w odbiorze nie tylko muzyki
barokowej, ale także muzyki klasycznej, romantycznej, współczesnej itd. Pozwala ona zrozumieć sens
uczestnictwa w koncertach organizowanych przez Filharmonie i pozwala spojrzeć na poznawanie
dzieł muzycznych, jak na element edukacji humanistycznej.
Händlowskie oratorium Salomon opiera się na motywie biblijnym - opowieści o mądrym królu
Salomonie. Charakter religijny tej formy muzycznej podkreślał symbolicznie fakt, że koncert odbył się
w niedzielę. Z punktu widzenia historii muzyki jest to również przypadek znaczący, gdyż pierwotnie
oratoria, ze względu na swój religijny charakter, wykonywane były w kościołach. Samo sowo
oratorium, pochodzące z łaciny, oznacza dom modlitwy i pochodzi od czasownika orare – mówić,
prosić, modlić się o coś.
Przedsięwzięcia takie jak Akademia Händlowska realizują przede wszystkim misję edukacyjną. W tym
celu w ramach Akademii odbyły się również warsztaty i wykłady. Są więc wartością samą w sobie,
gdyż dają widzom coraz rzadszą we współczesnym świecie szansę obcowania z tzw. kulturą wysoką,
wręcz przypominają o jej istnieniu. W końcu uczą widza, traktując znajomość muzyki jako część
ogólnego wykształcenia humanistycznego, właściwego odbioru dzieł tak trudnych jak na przykład
oratoria Händla.
Autor: Marta Borkowska
Polskie Radio
21.02.2015
http://www.polskieradio.pl/8/688/Artykul/1383016,H%C3%A4ndel-od-kuchni-we-Wroclawiu-
Händel od kuchni we Wrocławiu
Zapraszamy na retransmisję jednego z koncertów zorganizowanych w ramach zeszłorocznej
Akademii Händlowskiej.
To przedsięwzięcie, organizowane przez Narodowe Forum Muzyki oraz Akademię Muzyczną im.
Karola Lipińskiego, stanowiłą drugą edycję festiwalu, który każdorazowo poświęcony ma być
interpretacji muzyki wybranego kompozytora. Bohaterem zeszłorocznej Akademii był Georg Friedrich
Händel, a impreza obejmowała zarówno część edukacyjną, jak i festiwalowo-koncertową, którą
przypominamy na antenie Dwójki.
***
Program:
Jerzy Fryderyk Händel Sonata triowa F-dur op. 2 nr 3 HWV 392 "Drezdeńska" w aranżacji na orkiestrę
J. Pisendla; E tal mi lascia? Oh! spente..., Pugneran con noi le stelle... - recytatyw i aria z opery
„Rodrigo” HWV 5; Carmelitarum, ut confirmet ordinem..., O nox dulcis... - recytatyw i aria z motetu
„Saeviat tellus inter rigores” HWV 240
Francesco Geminiani Concerto grosso g-moll op. 3 nr 2
Jerzy Fryderyk Händel Salve Regina g-moll HWV 241; Uwertura do opery „Agrippina” HWV 6; Pensieri,
voi mi tormentate - aria z opery „Agrippina” HWV 6; Un pensiero nemico di pace - aria z oratorium „Il
trionfo del Tempo e del Disinganno” HWV 46a; Concerto grosso D-dur op. 6 nr 6; Come nembo che
fugge col vento - aria z oratorium „Il trionfo del Tempo e del Disinganno” HWV 46a
Wyk. Julia Lezhneva - sopran, Jarosław Thiel - wiolonczela, kierownictwo artystyczne; Wrocławska
Orkiestra Barokowa
(Filharmonia im. Witolda Lutosławskiego, 12.02.2015)
Na retransmisję koncertu zapraszamy do "Filharmonii Dwójki" w niedzielę (22.02) w godzinach
19.00-21.30. Program poprowadzi Klaudia Baranowska.
HÄNDEL Z ZIEMI WŁOSKIEJ
DO POLSKI
WWIEZIONY PRZEZ SOPRAN LEŻNIEWOWSKI
Julia Leżniewa tak pięknie śpiewa, że publiczność omdlewa z wrażenia i biegnie po koncercie
opiewać giętkość jej sopranu w seriach fejsbukowych i youtube’owych peanów od fanów. Giętkość to
jedna z dwóch największych zalet jej głosu – głosu-gumy, który jest w stanie wyginać się na wszystkie
strony w dowolnie szybkim tempie. Ultraprecyzyjne koloratury każą myśleć o sopranie Leżniewej jako
o instrumencie, prawda jest jednak taka, że na żadnym instrumencie nie da się osiągnąć brzmienia aż
tak potoczystego i aż tak wypranego z wszelkiej mechaniczności. Drugi wyciskacz entuzjazmu to
ekscytująca barwa – jakby amplifikowany sopran chłopięcy, stuningowany dyszkant, a przy tym stop
barokowej trąbki clarino (czystość i jasność, claritas tonu) ze współczesnym metalowym fletem. Nuta
trąbki, nuta fletu, nuta dyszkantu – wokalne perfumy rozpylane energicznymi koloraturowymi
psiknięciami. Jedyne, co może w nich nie porywać, to trwałość, czyli wolumen głosu. Nie słychać tak
tego na nagraniach, natomiast na żywo rzuca się w uszy – sopran Leżniewej to bardzo liryczny
sopran koloraturowy, który w środkowym i niskim rejestrze potrafi brzmieć trochę zbyt
„smużkowato”, trochę matowo i głucho. Można wtedy zatęsknić za tytanicznym gradobiciem, do
którego dochodzi, gdy za śpiewanie barokowych arii bierze się Ewa Podleś.
Za każdym razem, kiedy Leżniewa przyjeżdża do Wrocławia, zamienia się w sopranowe biuro
podróży organizujące wycieczki na Półwysep Apeniński – w 2013 r. wystąpiła na Wratislavii Cantans w
ramach koncertu pt. „Podróż do Włoch”, natomiast program, który śpiewaczka zaprezentowała w
ramach Akademii Händlowskiej, to relacja z pobytu Händla (1685–1759) w Rzymie, Florencji i Wenecji
w latach 1707–1710. Dwie wirtuozowskie arie z oratorium Il Trionfo del Tempo e del Disinganno – Un
pensiero nemico di pace („Myśl – wróg pokoju”) oraz Come nembo che fugge col vento („Jak obłok,
który ucieka wraz z wiatrem”) – są dobrze znane z albumu Cecilii Bartoli pt. Opera proibita z 2005 r.,
w którym Leżniewa zasłuchiwała się jako nastolatka (w 2005 r. miała 15 lat). Na YouTube’ie można
znaleźć nagranie Un pensiero nemico di pace z 2009 r., na którym śpiewaczka ma drobne problemy
oddechowe; we Wrocławiu nie było po nich śladu – uciekły jak obłok wraz z wiatrem. Skoro już przy
nim jesteśmy, to koloraturowy wiatr z Come nembo che fugge col vento był przykładnie porywisty, a
jednocześnie niewyzbyty zefirkowatej czarowności.
Za kontrapunkt wyrazowy do rozbuchanych arii z alegorycznymi bredniami w języku włoskim
posłużyły dwa utwory sakralne z tekstem łacińskim – aria O nox dulcis („O, słodka nocy”) z motetu
Saeviat tellus inter rigores i Salve Regina g-moll. O tym, że Leżniewa przyodziała głos w habit,
przekonywała wibracja jeszcze bardziej oszczędna niż zazwyczaj i mnisie piana, którymi śpiewaczka
chyba trochę za bardzo szafowała. Podczas skoków o duże interwały i przejść między długimi
dźwiękami w wolnych tempach zdarzały się, paradoksalnie, nieprecyzyjności intonacyjne i niepewne
miejsca – paradoksalnie w obliczu bezbłędnych szesnastkowych galopad. Warte mszy okazało się za
to messa di voce (długie dźwięki śpiewane coraz głośniej, a następnie coraz ciszej).
Do pary w programie były nie tylko fragmenty alegorycznego oratorium i łacińskojęzyczne
dewocjonalia, ale też arie operowe – Leżniewa przekonująco odśpiewała vendettowe fanfary
Pugneran con noi le stelle z Rodriga (z ładnym pochodem w stronę oktawy trzykreślnej pod koniec),
nieprzekonująco natomiast, choć z ogromnym zaangażowaniem – Pensieri, voi mi tormentate z
Agrippiny. Zgadzam się z Dorotą Szwarcman, że tekst arii (dręczące intrygantkę myśli) nie dał
pretekstu do uderzenia w rozełkany ton, jednak nie wydaje mi się, by Leżniewa kiedykolwiek „nie
wiedziała, o czym śpiewa” – po prostu tym razem postawiła na złego interpretacyjnego konia.
Wrocławskiej Orkiestrze Barokowej bardziej leżał repertuar Leżniewej z pierwszej części
koncertu; w drugiej przyszła chwila prawdy w postaci rozpędzonych figuracji Triumfu Czasu... Nie
znaczy to oczywiście, że triumfu w ogóle nie było. W Sonacie triowej F-dur op. 2 nr 3 w aranżacji na
orkiestrę J. Pisendla podobało mi się przemyślane operowanie dynamiką (wytłuszczanie głosów
wiodących w Adagio, niuansowanie na poziomie frazy), w Concerto grosso g-moll Geminianiego –
udowodnienie finałem, że zwykły opadający pasaż może być ekscytującym bohaterem, w uwerturze
do Agrippiny – tremolowe dreszcze uzyskane za pomocą instrumentalnej wersji messa di voce
(crescendo i decrescendo na repetowanych szesnastkach). Concerto grosso D-dur op. 6 nr 5
zabrzmiało inaczej niż w wykonaniu Giardino Armonico na zeszłorocznej Wratislavii – bez tylu
dodanych tryli i zaskakujących zwolnień; mniej autorsko, ale też z mniejszą liczbą potknięć
artykulacyjnych.
Przywoź częściej Händla z ziemi włoskiej do Polski, sopranie Leżniewowski!
Autor: Kacper Podrygajło
Upiór w operze. Strona dla słuchających inaczej – Blog Doroty Kozińskiej
14.03.2015
http://atorod.pl/?p=376
Wielkie odliczanie
Nie mogę się doczekać, choć z drugiej strony żal będzie za niepowtarzalną atmosferą poprzednich
festiwali. Pięćdziesiąta Wratislavia Cantans, której program poznamy już dziś, odbędzie się w nowym
gmachu Narodowego Forum Muzyki, otwierającym podwoje 4 września. Imponujący budynek
zaprojektowany przez Autorską Pracownię Architektury Kuryłowicz & Associates to już trzecia
ultranowoczesna przestrzeń koncertowa – po udostępnionej słuchaczom we wrześniu ubiegłego roku
Filharmonii Szczecińskiej autorstwa studia Barozzi Veiga z Barcelony i nowej siedzibie NOSPR projektu
Tomasza Koniora, zainaugurowanej uroczyście 1 października – jakiej doczekaliśmy się po długim
okresie posuchy inwestycyjnej w tej zaniedbanej dziedzinie. Czas najwyższy, bo obecna sala
Filharmonii Wrocławskiej jest tylko odrobinę mniejsza i ma niewiele gorszą akustykę niż sala
koncertowa pewnej prywatnej, bynajmniej nie muzycznej uczelni w Pensylwanii, którą miałam
przyjemność odwiedzić ponad dekadę temu. Żarty na bok: abstrahując od piękna zabytkowych
wnętrz goszczących do tej pory większość wydarzeń Wratislavii, muzycy i melomani naprawdę
zasłużyli na godziwe miejsce do pracy i odbioru muzyki. Porzucam więc sentymenty i trzymam kciuki
za szczęśliwy start przedsięwzięcia.
Odliczając dni do inauguracji, rzuciliśmy się w wir drugiej już Akademii monograficznej,
zorganizowanej wspólnymi siłami przez NFM i Akademię Muzyczną im. Karola Lipińskiego (7-15
lutego). Tym razem poświęconej twórczości Jerzego Fryderyka Händla, w 330. rocznicę urodzin „Il
caro Sassone”. W części koncertowej znalazły się wieczór muzyki instrumentalnej Purcella,
Geminianiego i Händla w wykonaniu Alexandry Bellamy (obój) i zespołu Brecon Baroque pod dyrekcją
skrzypaczki Rachel Podger; koncert utworów Geminianiego i Händla z udziałem sopranistki Julii
Leżniewy i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod kierunkiem Jarosława Thiela; Acis i Galatea w
wykonaniu uczestników kursów mistrzowskich pod dyrekcją Roberta Hollingwortha i Agnieszki
Franków-Żelazny, wspieranych gościnnie przez Rachel Podger, wiolonczelistkę Alison McGillivray i
Marcina Świątkiewicza (basso continuo); oraz oratorium Solomon HWV 67 z Chórem NFM i
Wrocławską Orkiestrą Barokową pod batutą Paula McCreesha. W ramach kursów mistrzowskich z
chórem festiwalowym pracowała Franków-Żelazny, z wokalistami – Peter Harvey i Gillian Webster, z
wiolonczelistami i kontrabasistami – McGillivray, ze skrzypkami, altowiolistami, oboistami i flecistami
– Podger, z klawesynistami i organistami – Świątkiewicz, nad połączonymi zespołami wspólnie
czuwali Hollingwoth, Podger, McGillivray i Świątkiewicz.
W przeddzień koncertu finałowego, 14 lutego, miałam przyjemność poprowadzić spotkanie z
McCreeshem we wrocławskiej Akademii Muzycznej. „Big Mac” – jak go tutaj nazywają – okazał się
rozmówcą znacznie ciekawszym i wdzięczniejszym, niż można się było spodziewać po opiniach
współpracujących z nim muzyków, którzy z jednej strony cenią jego zapał i profesjonalizm, z drugiej
jednak – zbyt często padają ofiarą jego zmiennych nastrojów i chorobliwej wręcz skłonności do
perfekcjonizmu. Może dlatego miło wspominam to popołudnie, że od razu udało się zmiękczyć
rozmówcę i trafić w jego czułą strunę, zachęcając go do wspomnień o niedawno zmarłym
Christopherze Hogwoodzie, którego nagranie Mesjasza z 1980 roku, na gust współczesnego odbiorcy
zanadto już sterylne i „angielskie”, wciąż stanowi dlań punkt odniesienia. O Händlu z McCreeshem
można w nieskończoność – o niuansach basso continuo, o rzekomej wyższości jego oratoriów nad
operami, o sposobach pracy nad tekstem libretta, kształtowaniem recytatywów i doborem
odpowiednich ornamentów. McCreesh, mimo że w ostatnich latach coraz częściej robi wypady w
stronę muzyki XIX- i XX-wiecznej (warto przy tej okazji wspomnieć o trzech płytach dla wytwórni
Winged Lion, nagranych przez Gabrieli Consort and Players w ścisłej współpracy z polskimi muzykami
– mam na myśli Grand messe des morts Berlioza, Eliasza Mendelssohna i Requiem wojenne Brittena),
do twórczości wielkiego Saksończyka wraca bezustannie, z coraz to nowymi przemyśleniami. Dość
wspomnieć, że po dziesięciu latach przerwy znów zaczął rejestrować jego dzieła i uzupełniać
dyskografię Gabrielich o ważne pozycje Händlowskie: w grudniu zespoły zakończyły pracę nad
nowym albumem L’Allegro, il Penseroso ed il Moderato i teraz zbierają fundusze na jego wydanie.
Choć zdarzało mi się słyszeć Händla w lepszych wykonaniach, muszę przyznać, że po latach
obserwowania McCreesha na żywo, także przy pracy z mniej doświadczonymi zespołami polskimi,
nabrałam do niego autentycznego szacunku i nieraz dałam się porwać jego odrobinę kanciastym,
czasem niewyważonym w proporcjach, ale zawsze głęboko przeżytym interpretacjom.
Udało mi się wysłuchać dwóch koncertów Akademii Händlowskiej: Acisa i Galatei w wykonaniu
kursantów, którzy stworzyli kilkunastoosobowy chór (złożony także z ciekawskich instrumentalistów
Wrocławskiej Orkiestry Barokowej), dzielących między siebie fragmenty ośmiu partii wokalnych tej
przepięknej opery pastoralnej; oraz całkiem już „poważnej” interpretacji Salomona z udziałem
pierwszorzędnego zestawu śpiewaków. Acis ujął mnie entuzjazmem młodych muzyków, wcielających
się w poszczególne partie ze zmiennym powodzeniem (zdecydowanie lepiej wypadły panie), za to
podobnym entuzjazmem, dającym nadzieję, że większość uczestników Akademii zagłębi się kiedyś
wnikliwiej w partytury dawnych mistrzów. Wykonanie Salomona potwierdziło jednak dobitnie, że
zapał McCreesha porywa skutecznie nie tylko początkujących „w fachu”. Zarówno chór, jak orkiestra
wybrnęli zwycięsko i z szerokim uśmiechem z narzuconych przez dyrygenta zabójczych temp – obyło
się bez zadyszki, za to dała znać o sobie czujność, właściwa ludziom, którzy naprawdę potrafią słuchać
bardziej doświadczonych muzyków. Nie wszyscy soliści stanęli na wysokości zadania: Peter Harvey
rozśpiewywał się długo; obdarzony przepięknym tenorem Joshua Ellicott po mistrzowsku ukrywał
mankamenty barokowego warsztatu, nie zdołał jednak przekonać starych wyjadaczy, że dysponuje
wystarczającą techniką, by ogarnąć wszystkie smaczki tej wyrafinowanej partytury. Wieczór skradły
panie: najmniej być może dotyczy to alcistki Pameli Helen Stephen, która sprawdziła się dopiero w
dramatycznych ustępach oratorium (zwłaszcza we wspaniałej scenie sądu Salomona). Katherine
Watson dysponuje ślicznym sopranem, pod względem wyrazowym nie dorównała wszakże
doświadczonej Gillian Webster, śpiewaczce z typowo angielskim warsztatem, która z równą maestrią
potrafi wcielić się w postać Królowej Saby, jak w role Gluckowskiej Eurydyki i Katii Kabanowej z opery
Janaczka.
Oby więcej takich akademii. Oby więcej takich artystów, zacierających granice między stylowym
wykonawstwem muzyki dawnej a czułą interpretacją dorobku XX-wiecznych kompozytorów. Znieśmy
wreszcie te sztuczne podziały. Wyczekujmy z nadzieją, że i w Polsce pusty popis przegra kiedyś z
rzetelną wiedzą i bezpretensjonalną muzykalnością.
Autor: Dorota Kozińska