Kilka spotkan z geniuszem

Transkrypt

Kilka spotkan z geniuszem
Anna Pietruszewska
SCENARIUSZ ZAJĘĆ
Typ szkoły: podstawowa
Etap kształcenia: II, klasy IV–VI
Rodzaj zajęć: impreza okolicznościowa (jeden z elementów projektu edukacyjnego –
podsumowanie działań)
Temat zajęć: Kilka spotkań z geniuszem, czyli wybrane fakty z życia Fryderyka Chopina
Cele kształcenia:
1. Cel ogólny:
rozwijanie kreatywności oraz różnych form ekspresji uczniów.
2. Cele szczegółowe:
Uczeń:
wie, gdzie i kiedy urodził się Fryderyk Chopin,
wie, jak nazywali się członkowie jego najbliższej rodziny,
umie wskazać najważniejsze fakty z życia kompozytora i jego najbliższych,
określa okoliczności, miejsce i czas powstawania wybranych utworów,
umie rozpoznać wybrane utwory, określa ich formę muzyczną, tytuł, charakter,
uświadamia sobie znaczenie twórczości Chopina dla Polaków.
Metody kształcenia: podające (opowiadanie – element prezentowanych scenek teatralnych),
eksponujące, działań praktycznych, aktywizujące (gry dydaktyczne)
Formy pracy: zbiorowa, grupowa
Środki dydaktyczne i materiały:
teksty dialogów i monologów scenek teatralnych, układy taneczne (przygotowane przez
uczniów ze szkolnego zespołu artystycznego na zajęciach pozalekcyjnych), elementy
scenografii, rekwizyty, kostiumy, pomoce graficzne, odtwarzacz CD, płyty CD, materiały
do przeprowadzenia konkursów, scenariusze scenek teatralnych (przygotowane przez
uczniów
na
zajęciach pozalekcyjnych pod kierunkiem
nauczyciela),
choreografie
prezentowanych układów tanecznych (autorstwa nauczyciela), bibliografia
1
Czas trwania: około 2 godzin
Osoby:
Fryderyk
Fryderyk Chopin, kompozytor
Mikołaj
jego ojciec
Justyna
matka Fryderyka
Ludwika
siostra kompozytora
Dominik
Dominik Dziewanowski, jego przyjaciel
Elsner
Józef Elsner, nauczyciel muzyki
George
George Sand, przyjaciółka Chopina
Nauczyciel
Pokojówka
Narrator
Widownia
Miejsce uroczystości: szkolna aula; scena podzielona na trzy strefy: salonik, klasę szkolną,
salę widowiskową; publiczność na widowni.
Nauczyciel Serdecznie witam wszystkich na lekcji poświęconej wielkiemu polskiemu
kompozytorowi Fryderykowi Chopinowi. Rok 2010 został ogłoszony Rokiem
Chopinowskim, ponieważ obchodzimy dwusetną rocznicę urodzin tego wielkiego
muzyka. Nasza szkoła postanowiła włączyć się w ogólnopolską akcję popularyzowania
postaci Chopina i jego dzieła wśród dzieci i młodzieży. Stąd ta dzisiejsza, nietypowa
lekcja, którą przygotowali dla was uczniowie ze szkolnego zespołu artystycznego.
Za chwilę przedstawią wam cztery scenki teatralne. Po każdej z nich przedstawiciele klas
otrzymają zadania do rozwiązania. Sprawdzaniem prawidłowości rozwiązań oraz
przyznawaniem i sumowaniem punktacji zajmie się komisja, w której skład wchodzą…
(przedstawia członków komisji) Klasa, która uzyska największą liczbę punktów, otrzyma
tytuł Eksperta Muzycznego 2010 oraz zaproszenia na koncert poświęcony muzyce
Chopina. Uważnie obserwujcie, co się będzie działo na scenie, i postarajcie się zapamiętać
jak najwięcej faktów. Myślę, że wszystko jest jasne, możemy zaczynać.
2
Scena I
Skromny salonik szlachecki, w oknach tiulowe firanki, biurko, krzesło, po pokoju chodzi
zdenerwowany mężczyzna, w tle utwór Chopina.
Mikołaj No, kiedy to się wreszcie skończy, nie wytrzymam, moje biedne serce nie sprosta
temu wyzwaniu. (sam do siebie) Mikołaju! Uspokój się, bądź mężczyzną. Dałeś radę
walczyć w powstaniu kościuszkowskim, dosłużyłeś się nawet rangi kapitana, wytrzymasz
i poród żony. Tym bardziej że jest to drugi poród. (do publiczności) Wszak moja kochana
Justyna z domu Krzyżanowska urodziła mi już córkę, Ludwikę, i wszystko skończyło się
pomyślnie. Ludwisia ma już trzy lata i rośnie nam zdrowo. Żeby zająć czymś umysł,
napiszę list do przyjaciela. (siada przy biurku, rozkłada papier, bierze pióro do ręki,
zamacza w kałamarzu) Tylko co mam napisać… zacznę od miejsca… Żelazowa Wola,
teraz data… anno domini 1810. Zaraz, zaraz, ale którego dzisiaj mamy: 1 marca? Czy
22 lutego? (do publiczności) A wy nie wiecie? 1 marca czy 22 lutego…
Zza kulis słychać donośny krzyk noworodka, do saloniku wpada pokojówka, po drodze potyka
się, udaje jej się nie przewrócić, ponieważ przytrzymuje się kogoś z publiczności, przeprasza.
Pokojówka Panie Mikołaju! Jest, jest!
Mikołaj Mów szybko, co?!
Pokojówka Dziecko! Śliczne! Zdrowe!
Mikołaj Jaka płeć? Dziewczyno!
Pokojówka A jak pięknie krzyczy, oj, będzie muzykalne, jak jego rodzice.
Mikołaj Do szału mnie doprowadzisz, mówże szybko, chłopiec czy dziewczynka!?
Pokojówka Chłopiec, a jaki śliczny, a jak pięknie krzyczy.
Mikołaj Syn, mam syna, Fryderyk mój kochany, Frycuś najmilejszy… Justynko moja
śliczna… Biegnę do nich!
Pokojówka Zaraz, zaraz, nie tak szybko. Żona pana niegotowa gości przyjmować, proszę
cierpliwie czekać.
Mikołaj (usiadłszy na krześle, po francusku) Fryderyk, mon cher, Justyna, je t’aime.
Pokojówka (z pretensją) A pan znowu po francusku.
Mikołaj Przecież jestem Francuzem. I chociaż w Polsce mieszkam od 16 roku życia
i uważam ją za swoją drugą ojczyznę, to przecież jestem nauczycielem języka
francuskiego i trudno, żebym go nie używał.
Wchodzi żona z dzieckiem na ręku. Mikołaj podbiega do niej, całuje w rękę, sadza na krześle,
zagląda do becika.
Mikołaj Chłopiec, jaki śliczny, pokojówka mówiła, że już słychać, że muzykalny.
3
Justyna W końcu jego ojciec gra na skrzypcach i flecie.
Mikołaj A mama na fortepianie…
Pokojówka zabiera dziecko, a państwo Chopinowie siedzą przez chwilę, przewracając kartki
w kalendarzu i zatrzymując się na roku 1818.
Mikołaj Udał nam się synek. Kochane z niego dziecko.
Justyna Tak, możemy być z niego dumni. A jakie piękne listy pisze. (do publiczności)
Posłuchajcie, jak pięknie do ojca napisał: „Kochany Papo! Lubo by mi łatwiej było
wynurzyć uczucia moje, gdyby je muzycznymi tonami wyrazić można, gdy jednak
i najlepszy koncert przywiązania mego ku Tobie, Kochany Papo, objąć nie potrafi, użyć
muszę prostych wyrazów serca mego, aby Ci najczulej wdzięczności i przywiązania hołd
złożyć. F. Chopin. Dnia 6 grudnia 1818”.
Mikołaj Popatrz, Justyno, nawet w tym krótkim fragmencie umiłowanie muzyki widać. Nasz
syn ma dopiero osiem lat, a już mówią o nim: geniusz muzyczny.
Justyna Jego nauczyciel muzyki, pan Wojciech Żywny, twierdzi, że niewiele może go już
nauczyć.
Wbiega mały Frycek.
Fryderyk Mamo, tato, jest, wydrukowali!
Mikołaj i Justyna (razem) Co takiego, pokaż!
Fryderyk Mój pierwszy utwór wydany drukiem: Polonez g-moll. Proszę, posłuchajcie.
(do publiczności) I wy też.
Wszyscy słuchają Poloneza g-moll, kartka z tytułem utworu zostaje umieszczona w widocznym
dla publiczności miejscu.
Nauczyciel Dziękuję wam za uwagę, z jaką obejrzeliście naszą scenkę i wysłuchaliście
Poloneza g-moll autorstwa młodego Fryderyka. Aż trudno uwierzyć, że taki piękny utwór
mógł skomponować zaledwie ośmioletni chłopiec, prawda? A teraz czas na was.
Pokażcie, co umiecie. Poproszę na scenę pierwsze grupy zadaniowe.
Zgłaszają się grupy ustalone wcześniej przez wychowawców; każda grupa staje wokół innego
stolika w części sceny przedstawiającej klasę szkolną.
Zespoły dostają po pięć kopert, w których znajduje się pytanie i cztery wersji odpowiedzi.
Tylko jedna z nich jest prawidłowa. Fałszywe odpowiedzi wyrzucamy z koperty,
zostawiając w niej tylko pytanie i prawidłową odpowiedź. Czas na wykonanie zadania
wyznacza znany już wam Polonez g-moll. Ostatnia nuta oznacza odejście grup
od stolików i zebranie kopert przez komisję.
4
Uczniowie rozwiązują zadanie, w tle słychać utwór Chopina, z chwilą zakończenia utworu
uczniowie wracają na swoje miejsca, a aktorzy występujący w scenie I prezentują prawidłowe
odpowiedzi, starając się je uzyskać od publiczności (w tym celu podchodzą do zgłaszających
się uczniów z mikrofonem), w tym czasie komisja liczy punkty zdobyte przez drużyny,
a następnie informuje zgromadzonych o wynikach.
Nauczyciel Poznaliśmy już prawidłowe odpowiedzi, każda klasa wie, ile punktów zdobyła,
czas na obejrzenie sceny II.
Scena II
Klasa w warszawskiej szkole; na kalendarzu rok 1824; słychać dzwonek; grupa chłopców
ze świadectwami w rękach radośnie podrywa się z ławek; komentują swoje wyniki,
wybiegają; zostaje dwóch.
Dominik Pokaż, Fryderyku, swoje świadectwo. O, jakie dobre noty. Jak ty to robisz? Dobrze
się uczysz, świetnie rysujesz, często chodzisz do opery, komponujesz, dajesz koncerty
charytatywne i jeszcze znajdujesz czas dla swoich przyjaciół.
Fryderyk Nie przesadzaj, Dominiku. (zagląda do świadectwa kolegi) Co my tu mamy…
Dominik Dziewanowski – postępy bardzo dobre, pilność szczególna, liczne talenty. Jak
widać, u ciebie też całkiem nieźle, Dominiku Dziewanowski, więc mnie nie zawstydzaj
swoimi pochwałami.
Dominik No już dobrze, nie będziemy się przecież spierać, który z nas jest lepszym uczniem.
Przed nami wakacje. Masz już jakieś plany?
Fryderyk Nie, jeszcze niczego z rodzicami nie ustaliliśmy. Może pojedziemy do Żelazowej
Woli. (rozmarzony) Uwielbiam lato na wsi. Tyle tam wrażeń, tyle pięknej muzyki wokół,
jak ci chłopi tańczą, jak grają, a jak śpiewają.
Dominik Fryderyku, proszę, pojedź ze mną do majątku moich rodziców, do Szafarni. Tam
nie zabraknie ci wrażeń, zwiedzimy okoliczne miejscowości, będziemy brali udział
w wiejskich uroczystościach, zobaczysz, jak dobrze będziemy się razem bawić.
Fryderyk Czemu nie. Jeśli tylko moi rodzice się zgodzą.
Wychodzą z klasy, którą wybrani wcześniej uczniowie zamieniają w karczmę. Obrusy na stoły,
kufle, dzbany; kilka osób w strojach ludowych; śmieją się, piją; jakaś para tańczy; słychać
autentyczną ludową muzykę. Fryderyk przy stoliku najbliżej publiczności; zapatrzony,
zasłuchany. W pewnym momencie następuje cisza i wszyscy nieruchomieją.
Fryderyk (do publiczności) Oj, jak pięknie. Już czas spać, a mnie w uszach gra ta ich
muzyka. Te oberki, mazurki, kujawiaki. Żeby tak to zatrzymać, zamknąć w jednym
5
utworze jak w szkatułce jakiejś. A najpiękniejszy ten, co go grał ten stary Żyd. Zaraz,
zaraz, jak to było… Posłuchajcie…
Rozbrzmiewa Mazurek a-moll op. 17 nr 4. Publiczność słucha utworu, kartka z tytułem
zostaje umieszczona w dowolnym widocznym dla publiczności miejscu.
W saloniku (wcześniej Żelazowa Wola, teraz nieco zmieniony wystrój, wskazujący
na Warszawę jako miejsce akcji) rodzice Chopina siedzą przy stoliku.
Mikołaj Popatrz, Justyno, jak ten nasz Frycek zabawia się w tej Szafarni. Zamiast listów
gazetę nam wyprodukował.
Justyna I cóż ten nasz dziennikarz donosi?
Mikołaj Posłuchaj. (czyta) „KURYER SZAFARSKI. Wiadomości Krajowe Dnia 1 m. r. b.
właśnie Pan Pichon grał Żydka, gdy Pan Dziewanowski, zawoławszy pakciarza Żyda,
prosił go o zdanie o żydowskim wiertuozie [sic!]. Mosiek zbliżył się do okna, wścibił nos
garbatowzniosły do pokoju i słuchał, mówiąc, że gdyby Pan Pichon chciał grać
na żydowskim weselu, zarobiłby sobie najmniej dziesięć talarów. Takież oświadczenie
zachęciło Pana Pichon do sztuderowania ile możności tego rodzaju muzyki i kto wie,
czy z czasem nie odda się zupełnie tak korzystnej harmonii”.
Justyna Pan Pichon… Zobacz, Mikołaju, jaki sprytny pseudonim sobie wymyślił.
Wystarczyło poprzestawiać litery w naszym nazwisku i mamy Pichon. (demonstruje
na kartkach papieru)
Mikołaj Wiesz co, Justyno, jestem pewien, że ten skomponowany przez Fryderyka mazurek
w przyszłości nabierze szlachetnego szlifu i zwyczajowo będzie nazywany Żydkiem.
Nauczyciel Zapraszam kolejne drużyny do walki o punkty dla swoich klas. Tym razem
będziecie odpowiadać w gospodzie.
Przy stolikach zasiada po dwoje uczniów z każdej klasy. Podchodzi szynkarka, podaje menu.
Uczniowie zamawiają potrawy. Szynkarka podchodzi do właściciela gospody za ladą, może to
być Żyd. Zamówiona potrawa oznacza konkretną kopertę z pytaniem. Właściciel czyta
pytania, uczniowie odpowiadają, komisja przyznaje punkty.
Nauczyciel Wielkie brawa dla tych, którzy znali prawidłowe odpowiedzi. Usiądźcie, proszę,
na swoich miejscach. Zapraszam was wszystkich na następne spotkanie z Fryderykiem
Chopinem. Czas na scenę III.
6
Scena III
Klasa w Szkole Głównej Muzyki w Warszawie; za biurkiem mężczyzna, na kalendarzu data
2.11.1830.
Elsner No i pojechał. Dzisiaj go pożegnaliśmy. Wielka to dla nas strata, ale dla Chopina
jedyna możliwość, by mógł rozwijać się jako artysta. Poznałem go osiem lat temu, jako
dwunastoletniego chłopca, i od razu było wiadomo, że to „szczególna zdolność, geniusz
muzyczny”. Tak też napisałem na jego świadectwie, kiedy zdał egzaminy końcowe.
A teraz nasz Fryderyk wyruszył w świat. Powodzenia, chłopcze, powodzenia…
Do klasy wchodzi para – rodzice Chopina, zdziwieni widokiem mężczyzny.
Mikołaj O, pan Józef Elsner, tutaj. Nie przeszkadzamy? Przyszliśmy do miejsca, gdzie nasz
syn był tak szczęśliwy pod pana opieką. A teraz będzie sam w tym wielkim świecie.
Ciągle zastanawiamy się, czy dobrze zrobiliśmy, wysyłając Fryderyka za granicę. Może
trzeba było pogodzić się z tym, że jego podanie o stypendium rządowe zostało załatwione
odmownie?
Justyna Byłby tu dzisiaj z nami. A tak pozostała nam tęsknota. To miejsce było mu tak
bliskie. Kochał tę szkołę, lekcje muzyki, swoich przyjaciół.
Mikołaj No i pana, panie profesorze. Tak wiele panu zawdzięczamy.
Elsner Bez przesady. Gdyby nie jego ogromny talent, na nic zdałaby się moja pomoc.
Pamiętają państwo, jak w 1829 roku stanął w Wiedniu. Jak tylko Haslinger, wydawca nut,
usłyszał jego grę, szybko zorientował się, że takiego geniuszu nie można wypuścić
bez koncertu. I na jednym się nie skończyło. Sala miejskiego teatru nie mogła pomieścić
wszystkich chętnych do posłuchania naszego Fryderyka, a prasa wiedeńska pisała: (sięga
na półkę, po gazetę) „W panu Chopinie poznaliśmy jednego z najznakomitszych
pianistów, pełnego delikatności i najgłębszego uczucia”.
Justyna Ma pan ten dziennik? Mój Boże, pozwoli pan… (bierze od Elsnera gazetę, głaszcze
wyraźnie wzruszona)
Mikołaj Żona moja wszystkie listy, jakie Frycek napisał w tej tak ważnej dla niego podróży,
przechowuje niczym najcenniejsze pamiątki.
Justyna A ten zawsze noszę przy sobie. Posłuchajcie, co pisał. (czyta)
„Wiedeń, sierpień 1829
Najukochańsi rodzice i siostry moje. Szczęśliwie, wesoło, zdrowo, doskonale, nieledwie
że wygodnie stanęliśmy wczoraj w Wiedniu. Zdrów jestem i wesół. Nie wiem, co to jest,
ale Niemcy mi się dziwią, a ja im się dziwię, że oni się mają czemu dziwić. Haslinger
dzięki listowi pana Elsnera nie wiedział, gdzie mię posadzić. Kazał zaraz synowi igrać
7
przede mną, pokazywał, co tylko miał we względzie muzycznym najciekawszego,
i przepraszał, iż żony przedstawić nie może, bo jej w domu nie ma. Z tym wszystkim
jeszcze moich rzeczy nie drukował. Nie pytałem go się o nie, ale pokazując mi
najpiękniejszą swoją edycję, oświadczył, że moje Wariacje podobnież za tydzień
w „Odeonie” wyjdą. Anim się tego spodziewał. — Zachęca mię, ażebym grał publicznie.
Tutejsi mówią, że Wiedeń dużo by stracił, gdybym wyjechał nie dawszy się słyszeć. Są to
wszystko dla mnie rzeczy niepojęte. Haslinger utrzymuje, że dla kompozycji moich lepiej
będzie, jak je Wiedeń usłyszy, że gazety zaraz pochlebnie napiszą, za co wszyscy ręczą.
Słowem, kto mię usłyszy, każe grać, a Wurfel jeszcze tę uwagę dodał, że kiedy już jestem
raz w Wiedniu i rzeczy moje mają wyjść niebawem, ażebym koniecznie wystąpił,
bo inaczej chyba umyślnie musiałbym przyjechać. Zaręcza, iż teraz pora najstosowniejsza,
bo wiedeńczycy głodni są nowej muzyki. Nie godzi się młodemu artyście porzucać takiej
sposobności. Zresztą, gdybym występował jako egzekutor tylko, mniej by to znaczyło,
ale ukazuję się ze swoimi dziełami, więc śmiało mogę się odważyć itp. Chce on, ażebym
grał najprzód Wariacje, potem Rondo z Krakowiaka, dla uderzenia nowością, a na koniec,
ażebym improwizował. Czy przyjdzie do czego? Jeszcze nie wiem. Wybrałem na koncert
instrument Graffa; obawiam się Steinowi przez to uchybić, lecz mu pięknie za jego
grzeczność podziękuję. Mam nadzieję, że mi Pan Bóg dopomoże. Bądźcie spokojni.
Orkiestra piorunowała na moje źle pisane nuty i krzywiła się aż do improwizacji, po której
biła także brawo wśród oklasków i okrzyków całej publiczności. Widzę, że ją mam
za sobą, o innych artystach jeszcze nic nie wiem; nie powinni być nieprzyjaźni,
bo wiedzą, że nie dla korzyści materialnych grałem. Pierwsze więc moje wystąpienie,
o ile było niespodziane, o tyle szczęśliwe. Hubę powiada, że człowiek nigdy zwyczajną
drogą i podług ułożonego przez siebie planu nie dojdzie do niczego, potrzeba coś losowi
zostawić. Tak też na los szczęścia dałem się na koncert namówić. Ciekawym, co na to
wszystko powie pan Elsner; może mu się nie podoba, żem grał? Ale tak mię odurzyli, żem
się nie mógł wymówić”.
Mikołaj Co on tam wtedy zagrał? Co tak bardzo spodobało się wiedeńczykom? No tak,
Rondo à la Krakowiak F-dur op. 14. (do publiczności) Wy też posłuchajcie.
Rozbrzmiewa Rondo à la Krakowiak (tytuł na kartce zostaje umieszczony w widocznym
dla publiczności miejscu).
Nauczyciel Fryderyk Chopin opuścił ojczyznę. Mimo tego, że odniósł ogromny sukces
artystyczny, tak naprawdę już nigdy i nigdzie nie był u siebie. Musiał radzić sobie
8
na obczyźnie. To niełatwe zadanie. Wasze na pewno będzie łatwiejsze. Zapraszam
do naszej klasy kolejne drużyny.
Przy stolikach siadają drużyny.
Nauczyciel Posłuchajcie uważnie. Za chwilę pan profesor Józef Elsner będzie wam czytał
tekst dotyczący Fryderyka Chopina. Musiał go pisać jakiś marny biograf artysty,
bo zawiera dużo błędów. Kto zauważy fałsz, biegnie do tablicy, zabiera z niej jedną nutę
i przynosi panu Elsnerowi. Kto zrobi to jako pierwszy, ma prawo do odpowiedzi.
Wskazanie fałszu i podanie prawdziwej informacji oznacza zatrzymanie nuty i punkt
dla drużyny. Zła odpowiedź to, niestety, punkt ujemny. Życzę powodzenia.
Uczeń grający Józefa Elsnera czyta tekst, sprawdza prawidłowość odpowiedzi. Komisja
notuje punkty, następnie informuje publiczność o wynikach tej konkurencji.
Nauczyciel Została nam już tylko jedna scena. Wysłuchacie w niej aż trzech utworów
skomponowanych przez Fryderyka Chopina. Razem z tymi, które poznaliście
we wcześniejszych prezentacjach, jest ich sześć. Ciekawe, czy potraficie je rozpoznać
i właściwie skojarzyć okoliczności powstania. Zapraszam na ostatnie dziś spotkanie
z geniuszem.
Scena IV
Sala balowa – widowiskowa. Wchodzą pary, tańczą poloneza. Rozbrzmiewa Polonez A-dur
op. 40 nr 1 (kartka z tytułem zostaje umieszczona w widocznym dla publiczności miejscu.
Narrator Halo, halo. Tu mówi Polska. Mimo tego, że nie ma nas na mapach świata, jesteśmy
narodem dumnym, pamiętamy minioną chwałę i obiecujemy, Europo i świecie: jeszcze
o nas usłyszycie. Triumfalnie powrócimy na należne nam miejsce. To zdaje się obiecywać
Polonez A-dur op. 40 nr 1, napisany przez Fryderyka Chopina już na emigracji.
Kompozytor nie pisał utworów do tańca, ale do słuchania. Tworzył tak zwane stylizacje.
Osoby wcześniej tańczące zamieniają się w widownię, słychać brawa, okrzyki.
Widownia Panowie, czapki z głów, oto geniusz. Brawo, mistrzu. A wielmożna pani wie,
że sam car Mikołaj chciał go mieć za nadwornego pianistę? Tak, wszyscy, i arystokracja,
i królowie podziwiają kunszt tego młodego Polaka. A on taki delikatny, wdzięczny,
skromny.
Narrator (przechodząc do saloniku, gdzie siedzi kilka osób) Lata 1830–1849 to dla naszego
rodaka okres wielkiej sławy i popularności, ale i cierpienia spowodowanego tym,
że nie może osobiście uczestniczyć w walce o wolność kraju. Wieść o klęsce powstania
listopadowego bardzo wzburzyła Chopina. Tak pisał do rodziny.
9
W mieszkaniu Chopinów czytają list rodzice, siostra.
Mikołaj Gdzie są moje okulary? Justyno, nie widziałaś ich czasem, bez nich nie przeczytam
listu od naszego Fryderyka.
Justyna Nie denerwuj się, Mikołaju, Ludwika nam list przeczyta, a twoich okularów
poszukamy później. No czytaj, Ludwiko, czytaj, kochana. Co tam u naszego Frycka. Mam
nadzieję, że nie chce wracać do ojczyzny. Więcej się jej przysłużyć teraz może za granicą,
talent Polaka, syna tego narodu prezentując, niż dając się zabić na polu walki. Czytaj,
Ludwiko, czytaj.
Ludwika (czyta) „Ach, ileż w tej chwili trupów się po świecie narobiło! Matki dzieciom,
dzieci matkom poginęły — ile planów zniweczonych. Mam więc racją gniewać się,
żem wyszedł na świat! — czemuż mnie nie pozwolono zostać się w świecie nieczynnym?
— Wszakże i tak jestem nieczynnym! — Cóż przyjdzie komu z mojego bytu! Ojcze,
Matko, dzieci. Wszystko to, co mi najdroższe, gdzieście wy? Może Moskal zrobił mi
figla! Pisałem poprzednie karty nic nie wiedząc — że wróg w Ojczyźnie. — O Boże,
jesteś ty! — Jesteś i nie mścisz się! — Czy jeszcze ci nie dość zbrodni moskiewskich —
albo — alboś sam Moskal! Boże, Boże. Wzrusz ziemię, niech pochłonie ludzi tego wieku.
Niech najsroższe męczarnie dręczą Francuzów, co nam na pomoc nie przyszli. Czemuż
nie mogę być z wami, czemu nie mogę być doboszem. Przeklinam chwilę wyjazdu.
Siostry moje choć szarpiami mogą się przysłużyć, a ja… A ja tu bezczynny, a ja tu
z gołymi rękami, czasem tylko stękam, boleję na fortepianie, rozpaczam — i cóż z tego”.
Narrator Z tego bólu zrodziła się Etiuda c-moll zwana „Rewolucyjną”. Posłuchajcie.
Rozbrzmiewa Etiuda c-moll op. 10 nr 12 „Rewolucyjna”. Kartka z tytułem zostaje
umieszczona w miejscu widocznym dla publiczności. Po wysłuchaniu utworu narrator
przechodzi do karczmy; jakieś elementy świadczące, że znajduje się na Majorce, przy stoliku
kobieta ubrana w strój męski, cygaro w ręku.
Narrator Ta pani przy stoliku obok to George Sand – przyjaciółka Chopina. To z nią dzielił
swoje życie w chwilach dobrych i złych. To ona pomagała mu w walce z ciężką chorobą.
George Jesteśmy z Chopinem w podróży na Majorkę. Jest zima 1838 roku. Wyjątkowo
niekorzystny klimat powoduje, że Fryderyk czuje się coraz gorzej. Doktorzy mówią, że to
gruźlica. On twierdzi jednak, że żyje trochę więcej… Jest blisko tego, co najpiękniejsze.
Lepszy jest. Najprawdopodobniej temu stanowi ducha, długo poszukiwanemu azylowi,
atmosferze ciepła, którą staramy się mu tworzyć, zawdzięczamy erupcję twórczego
geniuszu. Będąc śmiertelnie chorym, tworzy muzykę przywodzącą nieodparcie myśl
o raju. Ale tak bardzo przywykłam go widzieć w obłokach, że nie wydaje mi się, by jego
10
życie lub śmierć coś dla niego znaczyły. Sam dobrze nie wie, na jakiej planecie żyje.
W klasztorze Kartuzów w Valldemossie ukończył Preludia op. 28. Preludium e-moll
wydaje się jednym wielkim, ale jakże pięknym smutkiem. Za czym nasz Fryderyk tak
tęskni? O czym myślał, przelewając swoje łzy na papier nutowy?
Narrator Posłuchajcie Preludium e-moll op. 28 nr 4.
Rozbrzmiewa Preludium e-moll op. 28 nr 4 (kartka z tytułem zostaje umieszczona w miejscu
widocznym dla publiczności. W czasie słuchania utworu wszyscy wykonawcy wchodzą
na scenę, siadają przy stolikach, niektórzy spacerują, stoją, wszystko w ciszy. Rozbrzmiewa
„Requiem” Mozarta – przy pierwszych dźwiękach wykonawcy stają wyprostowani, poważni,
smutni.
Narrator 17 października 1849 r. w Paryżu odszedł na zawsze Fryderyk Chopin – „rodem
warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel”. W ostatnich chwilach
towarzyszyła mu siostra Ludwika. 30 października na cmentarzu Père-Lachaise pożegnały
go tłumy przyjaciół i wielbicieli. Podczas żałobnego nabożeństwa, zgodnie z wolą
zmarłego, wykonano „Requiem” Mozarta. Serce Chopina, jako symbol umiłowania
ojczyzny przez artystę, siostra Ludwika przywiozła do kraju. Jest pochowane w kościele
św. Krzyża w Warszawie.
Nauczyciel Pożegnaliśmy Fryderyka Chopina. Ale jego muzyka stale jest obecna w naszym
życiu. Mam nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie z geniuszem spowoduje, że choć
niektórzy z was zechcą zapoznać się również z innymi utworami tego kompozytora.
Zaręczam, że naprawdę warto. A na razie sprawdzimy, jak dobrze udało wam się
zapamiętać utwory wysłuchane dzisiaj. Przystępujemy do ostatniej konkurencji. Poproszę
do siebie po dwoje zawodników z każdej drużyny. Przynajmniej jedno z was powinno
szybko biegać. Rozejrzyjcie się uważnie. W różnych miejscach sali zostały umieszczone
kartki z tytułami utworów, których dzisiaj słuchaliśmy. Myślę, że dla wszystkich są one
czytelne, ale tak na wszelki wypadek przeczytamy je wszyscy razem.
Wybrany uczeń podchodzi do kolejnych kartek i cała sala głośno czyta tytuły.
Za chwilę usłyszycie kolejno fragmenty pięciu utworów. Kto pierwszy rozpozna, jaki to
utwór, i przyniesie komisji właściwą kartkę, zdobędzie aż pięć punktów dla swojej
drużyny. Druga osoba będzie musiała odpowiedzieć na pytanie związane z tym utworem.
Jeżeli odpowiedź będzie prawidłowa, zdobędzie następne dwa punkty, jeżeli się nie uda,
zdobyte pięć punktów zostanie odebrane. Wszystko jasne? Publiczność proszę o absolutną
ciszę. Zaczynamy.
11
Odbywa się konkurs według określonych przez nauczyciela zasad. Komisja sumuje uzyskane
przez drużyny punkty; po zakończeniu konkurencji przedstawiciel komisji ogłasza wyniki.
Wszystkie drużyny otrzymują dyplomy i drobne upominki; zwycięska klasa otrzymuje puchar
z wygrawerowanym napisem „Ekspert Muzyczny 2010” oraz zaproszenie na koncert.
Nauczyciel dziękuje członkom komisji, uczniom realizatorom uroczystości oraz publiczności
za udział.
I zadanie – 5 pytań
Wybierz właściwe odpowiedzi.
1.
Gdzie i kiedy urodził się Fryderyk Chopin?
Żelazowa Wola, 12.04.1820 r.
Warszawa, 1.03.1810 r.
Żelazowa Wola, 1.03. 1810 r. lub 22.02.1810 r.
Warszawa, 12.04.1820 r.
2.
Podaj imiona rodziców Fryderyka Chopina.
Justyna i Tadeusz
Maria i Tadeusz
Justyna i Mikołaj
Maria i Mikołaj
3.
Jakiej narodowości był ojciec Fryderyka Chopina?
Polak
Francuz
Niemiec
Rosjanin
4.
W jakim powstaniu walczył Mikołaj Chopin?
styczniowym
listopadowym
warszawskim
kościuszkowskim
12
5.
Jak miała na imię starsza siostra Fryderyka Chopina?
Anna
Maria
Ludwika
Justyna
II zadanie – 5 pytań
1.
W jakiej miejscowości młody Fryderyk Chopin spędzał wakacje? (Szafarnia)
2.
Podaj imię i nazwisko kolegi, u którego rodziców spędzał wakacje Fryderyk
Chopin. (Dominik Dziewanowski)
3.
Jaką zwyczajową nazwę nosi Mazurek a-moll? („Żydek”)
4.
Jakim pseudonimem podpisywał Fryderyk Chopin swoje artykuły? (Pichon)
5.
Jak nazywało się pismo, które tworzył Fryderyk Chopin? („Kurier Szafarski”)
III zadanie
Wysłuchaj tekstu, wskaż błędy, podaj poprawną informację.
Jestem drugim nauczycielem Fryderyka. Nazywam się Adam (poprawnie: Józef) Elsner.
Poznałem go jako 25-letniego mężczyznę (poprawnie: 12-letniego chłopca). Dzisiaj mój
uczeń opuścił kraj. Mimo tego, że rząd nie przyznał Chopinowi stypendium, rodzice
postanowili umożliwić mu wyjazd za granicę. Wielka to dla nas strata, ale dla Chopina jedyna
możliwość, by mógł rozwijać się jako artysta. Poznałem go osiem lat temu i od razu było
wiadomo, że to „szczególna zdolność, geniusz muzyczny”. Tak też napisałem na jego
świadectwie, kiedy zdał egzaminy końcowe. A teraz nasz Fryderyk wyruszył w świat. Może
i dobrze się stało, bo choć kochał muzykę, nie lubił tej szkoły (poprawnie: lubił szkołę).
Pamiętam, jak w 1829 roku stanął w Moskwie (poprawnie: Wiedniu), gdzie dawał swoje
pierwsze zagraniczne koncerty. Jak tylko Haslinger, wydawca nut, usłyszał jego grę, szybko
zorientował się, że takiego geniuszu nie można wypuścić bez koncertu. I na jednym się
nie skończyło. Sala
miejskiego teatru nie mogła pomieścić wszystkich chętnych
do posłuchania naszego Fryderyka, a prasa wiedeńska pisała: „W panu Chopinie poznaliśmy
jednego z najznakomitszych pianistów, pełnego delikatności i najgłębszego uczucia”. Było to
zaledwie rok temu, w 1982 (poprawnie: 1829). Grane przez niego „Rondo à la Krakowiak” to
13
bardzo dobry utwór, nie rozumiem więc, dlaczego Fryderyk poniósł klęskę (poprawnie:
odniósł sukces).
IV zadanie
Mazurek a-moll op. 17 nr 4 – W jakiej miejscowości narodziła się idea tego utworu?
Polonez g-moll – Ile lat miał Chopin, kiedy skomponował ten utwór?
Preludium e-moll op. 28 nr 4 – Gdzie Chopin ukończył cykl Preludiów op. 28?
Etiuda c-moll op. 10 nr 12 – Jakie wydarzenie historyczne zainspirowało Chopina
do napisania tego utworu?
Polonez A-dur op. 40 nr 1 – Stylizacji jakiego tańca dokonał Chopin w tym utworze?
Bibliografia:
Muchenberg B., Pogadanki o muzyce cz. II, podręcznik dla szkół muzycznych, PWM,
Kraków 1991.
Jakóbczak-Drążek K., Smoczyńska U., Sołtysik A., Klucz do muzyki cz. I, podręcznik do
muzyki dla klas IV–VI szkoły podstawowej, WSiP, Warszawa 2008.
Listy Chopina w kalendarium życia Chopina w witrynie Internetowego Centrum Informacji
Chopinowskiej: <http://pl/chopin.nifc.pl/chopin/live/calender>.
14