Piotr Sławuta

Transkrypt

Piotr Sławuta
VETKWESTIONARIUSZ
WETERYNARIA W PRAKTYCE
dr n. wet.
fot. A. Larisz
Piotr Sławuta
Jest adiunktem w Katedrze Chorób Wewnętrznych z Kliniką
Koni, Psów i Kotów Wydziału Medycyny Weterynaryjnej
Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Przyjmuje
kocich i psich pacjentów w Klinice Uniwersyteckiej.
Wybrałem medycynę weterynaryjną, bo...
Odkąd pamiętam, zawsze interesowały mnie tylko trzy profesje: chciałem być zawodowym żołnierzem,
pisarzem albo lekarzem zwierząt.
Niestety, wada wzroku uniemożliwiła mi służbę wojskową, a książek nie
mogę pisać ze względu na brak talentu (śmiech), więc lekarz weterynarii był
naturalnym wyborem.
Bycie lekarzem weterynarii oznacza dla mnie...
Niesienie ulgi cierpiącym zwierzętom.
Moja zawodowa dewiza...
Trzymam się trzech żelaznych zasad.
Pierwsza: jeśli słyszysz za sobą tętent
kopyt, to myśl o koniach, nie o zebrach; druga: zanim odeślesz zwie104
LIPIECSIERPIEŃ • 78/2013
www.weterynaria.elamed.pl
rzaka do specjalisty, zbadaj go; trzecia: tak zwana intuicja w leczeniu
jest dopuszczalna, o ile wynika tylko i wyłącznie z wiedzy. Wykładnia
jest prosta: w praktyce zwykle mamy
do czynienia ze znaną, częstą chorobą, tylko niewielki procent to schorzenia rzadkie i niezwykłe. Częstym
grzechem lekarzy weterynarii, zwłaszcza młodych, jest zabawa w doktora
House’a. Co do zasady numer dwa,
to wyjaśnienie jest jeszcze prostsze:
widziałem bardzo wiele zwierząt, którym robiono bardzo szczegółowe, specjalistyczne badania, a pies/kot miał
po prostu ropień pod językiem albo
na dziąśle. Trzecia zasada nie wymaga wyjaśnienia (śmiech).
Mistrzowie zawodowi to...
Mistrzem największym i niedoścignionym będzie dla mnie zawsze
Opracowała: Monika Cukiernik
dr Wojciech Hildebrand. To u niego
zdobywałem po studiach zawodowe
ostrogi (byłem jego pierwszym i wtedy jedynym stażystą). Nie zapomnę
tego, że swoją ogromną i praktyczną wiedzą dzielił się ze mną zupełnie
bezinteresownie i robi to do tej pory,
ilekroć Go zapytam (nawet jeśli dotyczy to samochodów, które też nie mają
dla niego tajemnic). Wprawdzie nasze
drogi zawodowe i naukowe nieco się
rozeszły, ale zawsze będę twierdził,
że jest to najlepszy praktyk internista,
jakiego znam, a znam wielu…
Moi pacjenci...
To najczęściej czworonożni członkowie rodzin, zwykle psy i koty, choć
ostatnio pojawiają się jeże pigmejskie (śmiech), którym coś się przytrafiło. Może to śmieszne, ale specyfika
mojej pracy sprawia, że najczęściej my-
WETERYNARIA W PRAKTYCE
VETKWESTIONARIUSZ
ślę o sobie jako o lekarzu rodzinnym
pierwszego kontaktu, który „zwykłą’’
chorobę „załatwi” sam, a w razie konieczności potrafi zlecić specjalistyczne badania i wskazać specjalistę – taki
dr Martin (moja ulubiona medyczna
postać serialowa). Czasami trafiają
do mnie psy, u których trzeba korygować zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej, powstałe w przebiegu
innych chorób.
W weterynarii najbardziej fascynuje mnie...
Szybkie nabieranie pokory, co w moim
przypadku jest szczególnie trudne
(śmiech).
Za swój największy zawodowy
sukces uważam...
To dziwne, ale nie sukces terapeutyczny. Od wielu lat razem z moimi Kolegami z Katedry prowadzę wykłady
dla uczniów klas Technikum Weterynaryjnego we Wrześni. Pan profesor
Mieczysław Pietrzak, wieloletni nauczyciel przedmiotów zawodowych,
po jednej z moich prelekcji powiedział: „Jesteś bardzo dobrym wykładowcą”. Na moje pytanie, czemu tak
sądzi, odpowiedział: „Wiem, bo robiłem to przez 35 lat”. Był to dla mnie
największy komplement zawodowy,
jaki słyszałem.
Przyszłość branży weterynaryjnej oceniam jako...
Zależną od absolwentów Wydziałów
Medycyny Weterynaryjnej. Oczywiście sztuka medyczna ciągle się rozwija i każdy, kto leczy, musi wciąż
się dokształcać, stąd olbrzymia liczba konferencji i szkoleń dla lekarzy praktyków, ale bardzo często zapomina się, że fundament wiedzy
i umiejętności zdobywa się na studiach. Z mojej wieloletniej praktyki
dydaktycznej wynika, że absolwenci
nie umieją korzystać z tego, co oferuje Uczelnia. Kilka lat po studiach
słuchają z zaciekawieniem tego,
o co wystarczyło zapytać w ambulatorium…
Gdybym nie był tym, kim jestem,
to kim...
Hmm…, pewnie byłbym drwalem w Kanadzie albo nauczycielem historii lub
wychowania fizycznego.
‰
LIPIECSIERPIEŃ • 78/2013
www.weterynaria.elamed.pl
105

Podobne dokumenty