Tekst przemówienia P. Piotra Jaskólskiego
Transkrypt
Tekst przemówienia P. Piotra Jaskólskiego
Szanowni Państwo, Droga Młodzieży, Dąb to odwieczny symbol siły i nieśmiertelności. To drzewo rosnące wolno, lecz gdy urośnie, daje nam możliwość schronienia się latem w swym cieniu, a jesienią - podziwiania pięknych kolorów jego liści. Zebraliśmy się dziś w tym pięknym łódzkim parku, szczególnie malowniczym właśnie jesienią, by posadzić dwa drzewa – symbole nieśmiertelności. Sadzimy je ku pamięci dwojga oficerów Wojska Polskiego, którzy oddali swe młode życie, broniąc niepodległości Polski. Okrutny i nieprzewidywalny los rzucił ich obu jesienią 1939 roku do niewoli na tereny Rosji Radzieckiej. Do niewoli tyleż okrutnej, co niesprawiedliwej. Kraj nasz formalnie nie był w stanie wojny ze wschodnim sąsiadem. Mimo to, zdradziecko napadnięci 17 września 1939, żołnierze nasi na wielu odcinkach stawili opór Armii Czerwonej. Ci, którym żołnierskie szczęście nie sprzyjało, jako jeńcy wojenni i wrogowie ustroju sowieckiego zostali uwięzieni w wielu obozach na terenie ZSRR. Tak, jak my wszyscy tutaj dziś zgromadzeni posiadamy swe rodziny: rodziców, małżonków, dzieci – tak i oni, wtedy w 1939 roku uwięzieni w Rosji Radzieckiej, posiadali swych bliskich w okupowanym kraju. Bliskich, którym przyszło żyć w niepewności o ich los. Bliskich, którzy bardzo pragnęli uzyskać jakąkolwiek informację o losie zaginionych braci, mężów, ojców. Bliskich, którym okrutny los zaginionych żołnierzy, często jedynych żywicieli rodzin, utrudnił lub uniemożliwił codzienną egzystencję. Z tym większą nadzieją i radością przyjmowano w polskich domach listy, nadchodzące zza wschodniej granicy. Listy, skreślone osłabioną ręką głodującego oficera. Listy, w których można było pisać tylko to, na co pozwolił bezduszny rosyjski cenzor. Listy, w których piszący uspokajał rodzinę co do swego losu. Listy – dziś relikwie dla rodzin katyńskich – wyrażające tęsknotę i nadzieję na rychłe spotkanie z bliskimi. Szare arkusiki z lichego papieru, zaadresowane cyrylicą: Kozielsk, Ostaszków, Starobielsk... Niestety, polskim rodzinom nie dane było doświadczyć radości z powrotu do domu męża, ojca, brata. Okrutne przeznaczenie skazało nas, rodziny katyńskie, na życie w niepewności. Na rozpaczliwe chwytanie się resztek nadziei podczas lektury „Gońca Krakowskiego”, drukującego listy ekshumowanych z dołów katyńskich w 1943 roku. Na strach przed mówieniem prawdy, kto był sprawcą mordu katyńskiego. Na obawę przed utratą pracy, szykanowaniem bliskich. Na milczenie. Na słuchanie po kryjomu, z obawy przed sąsiadami, audycji Radia Wolna Europa. Na poniżające kołatanie do drzwi władz Polski Ludowej z wołaniem o prawdę. Z radością i nadzieją przyjęliśmy przełom roku 1989 i oficjalne przyznanie się władz rosyjskich do winy za mord katyński i inne zbrodnie. Drodzy zebrani, Dziś, żyjąc w wolnej Polsce, możemy ze spokojem mówić prawdę oraz z sercami przepełnionymi dumą patrzeć na młodzież dziś tutaj zebraną. Na młodzież, wychowaną przez pedagogów Zespołu Szkół nr 19 w duchu patriotycznym. Na młodzież, urodzoną i wychowaną w wolnym kraju. Na młodzież, kultywującą pamięć poległych absolwentów szkoły, do której uczęszczacie. Drodzy moi, Kultywując pamięć o zamordowanych w Katyniu, wszyscy przyczyniamy się do tego, że żyją oni ciągle w naszych sercach. Choć ich groby są setki kilometrów stąd. Nie poszli w zapomnienie, choć przez wiele lat czyniono po temu starania. Pamiętając o przeszłości, trzeba jednak również zwracać uwagę na teraźniejszość i przyszłość. Pamiętać o tym, że wolność nie jest nikomu dana raz na zawsze. Trzeba o nią zabiegać, czasem walczyć o nią. Ci, których pamięć dziś honorujemy, walczyli również za naszą wolną Polskę. Niech te dęby nie pozwolą nam zapomnieć o zamordowanych przez NKWD oficerach: Mieczysławie Zalasiku i Stanisławie Zielińskim. Dziękuję