Wspomnienia z Rumunii1 - iaeste

Transkrypt

Wspomnienia z Rumunii1 - iaeste
Wspomnienia z Rumunii
Joanna Kopeć
Geodezja i kartografia V rok
Przyjazd
Moja praktyka odbyła się w stolicy Rumunii – Bukareszcie, i trwała nie wiele ponad 4
tygodnie. Najlepszym środkiem transportu z Warszawy do Bukaresztu jest bezpośredni samolot.
Można kombinować z autobusami i pociągami, ale podróż z przesiadkami trwałaby dobrych
kilkanaście godzin, podczas gdy samolot leci niecałe 2 godziny ;) Z lotniska Otopeni, które jest
oddalone kilkanaście kilometrów od centrum Bukaresztu, odebrała mnie jedna
jedna z członkiń lokalnego
IAESTE i zawiozła do akademika. W akademiku warunki oceniłabym
oceniłabym na dość dobre, mieszkałam
w pokoju 3-osobowym
osobowym z łazienką i kuchnią. I tu mały minus – mieszkałam sama, gdyż w ogóle byłam
jedyną dziewczyną która przyjechała na praktykę zorganizowaną przez komitet IAESTE z Uniwersytetu
Budownictwa w Bukareszcie. Poza mną na praktyce było trzech studentów z arabskich krajów,
mieszkali w pokoju naprzeciwko :) Ja przyjechałam pod koniec lipca, więc okazało się, że 2 z tych
studentów już kończy
czy praktykę i po 1,5 tygodnia wyjechali. A więc z praktyk z IAESTE zostaliśmy we
dwójkę – ja i Nawwar, student budownictwa z Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Arabskich Podobno rok
wcześniej praktykantów było kilkanaście, jednak w tym roku, ze względu na kryzys, była
by nas garstka.
Ale nic straconego – w Bukareszcie działa jeszcze jeden komitet IAESTE, przy Uniwersytecie
Uniwer
Architektury, i tam było bardzo dużo praktykantów, więc zintegrowaliśmy się z nimi.
nimi Ludzie ogólnie
z całego świata, najwięcej jednak miałam okazji poznać
poznać ludzi z krajów arabskich i z Polski :)
Praktyka w firmie TOPCADEX
Moja praktyka odbywała się w firmie geodezyjnej Topcadex. Byłam bardzo pozytywnie
zaskoczona tym jak zostałam w tej firmie przyjęta :) Zarówno szef jak i pracownicy okazali się bardzo
przyjaźni i pomocni, nastawieni na to żeby mnie raczej czegoś nauczyć niż wykorzystać do prostych
i żmudnych biurowych prac :) Miałam okazję być na pomiarach geodezyjnych, odwiedzić urzędy
geodezyjne w Bukareszcie, zapoznać się z projektami nad którymi firma
firma akurat pracowała oraz
pomóc przy nich, w miarę możliwości :) Podczas mojej praktyki pracownicy Topcadexu zorganizowali
dwie imprezy z tradycyjnymi rumuńskimi potrawami oraz trunkami :) Druga impreza była moją
pożegnalną, więc było to szczególnie miłe.
Pomiary tachimetrem
Impreza pożegnalna w Topcadex
Bukareszt
Bukareszt jest dużym i zatłoczonym miastem, ale można powiedzieć że dość urokliwym –
zwłaszcza nocą ;) I od tych pozytywnych stron zacznę :) Miłośnicy nocnego życia na pewno będą
zadowoleni. Rewelacyjna jest stara część miasta, gdzie wieczorami i nocami w licznych klimatycznych
kawiarenkach i pubach z ogródkami przesiaduje mnóstwo ludzi. Szczególnie przypadło mi do gustu
miejsce które nazywa się „Valea Regilor” (Dolina Królów), jest to jakby pasaż z samymi shisha –
pubami. Miejsce niezwykle klimatyczne – wszyscy sobie siedzą na wiklinowych krzesełkach przy
stoliczkach i palą shishę, a w powietrzu unosi się cudowny zapach tytoniu :) Cena jednej shishy – ok.
12 zł ;) Miłośnicy clubbingu na pewno nie będą zawiedzeni, oczywiście w starej części miasta znajduje
się wiele klubów z różnymi rodzajami muzyki. Poza starym miastem w Bukareszcie jest wiele dość
dużych klubów, i tu fani muzyki house poczują się jak w niebie ;) Przeważnie w każdym tego typu
klubie jest podest z tancerkami i tancerzami, których zadaniem jest podkręcać dobrą atmosferę
i zabawę ;) A udaje się im to wzorowo, ze względu na skąpe kuszące stroje i perfekcyjną sylwetkę ;)
Kluby takie są dość droższe, a żeby zarezerwować stolik przeważnie trzeba kupić butelkę alkoholu
takiego jak wódka lub whisky. Trzeba dodać że wszyscy bywalcy takich klubów wyglądają niezwykle
modnie i elegancko, dziewczyny obowiązkowo muszą mieć szpilki. Nadmienię tylko, że większość to
studenci ;)
Poza starym miastem na pewno warto zwiedzić Casa Poporului, czyli Pałac Parlamentu, który
robi wrażenie ;) I oczywiście w Bukareszcie są liczne muzea, a gdzieś pomiędzy budynkami odnaleźć
można cerkwie.
Z kolegami z akademika przed Pałacem Parlamentu: Omar,
Sami, ja i Nawwar
Widok z tarasu Pałacu Parlamentu
Centrum Bukaresztu – stare miasto
Łuk Triumfalny w Bukareszcie
A poza tym.. Tłok, upał, korki i jeszcze raz tłok.. I mnóstwo bezpańskich psów, ale z nimi to
akurat najmniejszy problem, bo są dość przyjaźnie nastawione do ludzi, uważać trzeba jedynie na
większe grupy psów. Odniosłam wrażenie że ogólnie te psy nikomu tam nie przeszkadzają, wręcz
przeciwnie, ludzie je dokarmiają, a raz nawet, gdy jechałam autobusem komunikacji miejskiej, na
jednym z przystanków wsiadł sobie pies, kulturalnie usiadł, przejechał kilka przystanków i wysiadł –
jakby to robił codziennie, a nikt na to specjalnej uwagi nie zwrócił ;P
Komunikacja miejska w Bukareszcie jest dość dobra: są autobusy, tramwaje, trolejbusy
i metro. Metro jest rewelacyjne – jest kilka linii dzięki którym można się bardzo szybko dostać
w każdą część miasta. Standard autobusów i tramwajów oraz koszty biletów bardzo zbliżone do
Polski. Co mnie zdziwiło to brak rozkładów jazdy na przystankach – jest tylko tabliczka informacyjna
z nazwą przystanku i numerami linii które się zatrzymują. A jest to spowodowane tym że ciężko
przewidzieć czas przyjazdu ze względu na ciągłe korki i tłok na ulicach, ale nie jest to duży problem
gdyż autobusy i tramwaje kursują dość często, niektóre nawet co 1-2 min. Komunikacja miejska
przestaje działać około 23-24 w nocy, nie ma nic takiego jak nocne autobusy, ale za to są bardzo tanie
taksówki (ok. 1,40 zł/km bez żadnych opłat na starcie).
Sklep w barwach rumuńskiej flagi
Blok mieszkalny
Ludzie
Rumuni okazali się bardzo życzliwi i chętni do pomocy. Znajomość języka angielskiego wśród
młodych osób jest na dobrym poziomie, praktycznie z każdym kogo pytaliśmy się o pomoc spokojnie
mogliśmy się dogadać. W Rumunii można spotkać mnóstwo Romów, nazywanych przez nas
Cyganami, mieszkających w bardzo różnych warunkach – od bogatych willi do małych budynków w
złym stanie. W Bukareszcie, Ci biedniejsi co wieczór wystawiali stoliki i krzesła na chodnikach pod
swoimi domami, i tak i starsi i młodsi wspólnie spędzali czas, grając w karty i rozmawiając, prawie że
na ulicy. Całkiem sporo tych bogatszych miałam okazję spotkać na kempingu nad morzem –
wystrojeni, kolorowi, kobiety i dziewczynki w chustach i obwieszone biżuterią, nie rzadko na
wysokich obcasach, wieczorem grali i śpiewali a w dzień kąpali się w morzu… we wszystkim co mieli
na sobie ;) No, może mężczyźni bez koszulek, ale wciąż w długich spodniach (a upał 40 stopni;).
Podróże
O ile sam Bukareszt nie jest aż tak bardzo zachwycającym miastem i tak naprawdę
wystarczyłby jeden weekend na zwiedzenie najciekawszych miejsc, to pozostała część Rumunii jest
naprawdę godna zobaczenia. Zamek w Bran w Transylwanii - uważany za zamek Draculi (a na
straganach pod zamkiem można kupić praktycznie wszystko związane z Draculą;), Braşov i Sibiu –
urokliwe miasta położone w górach, Sinaia z Zamkiem Peleş –robiące wrażenie wnętrza urządzone
z przepychem, Constanta – miasto położone nad Morzem Czarnym - to tylko niektóre z miejsc
wartych zobaczenia.
Po Rumunii najlepiej podróżować samochodem ;) Ale jako że studenci na praktykę raczej
własnym samochodem nie przyjeżdżają, pozostają pociągi i autobusy. Autobusu spróbowałam raz
i nie był zbyt komfortowy, natomiast pociągi są bardzo wygodne i mogę nawet zaryzykować
stwierdzeniem, że mają lepszy standard niż nasze polskie. Dwa duże plusy: po pierwsze klimatyzacja
a po drugie kupując bilet na każdy rodzaj pociągu ma się od razu miejsce siedzące, no chyba że akurat
miejsc siedzących brak to wtedy dostaje się miejsce stojące ;) I duży minus: w Rumunii wciąż trwają
remonty torów kolejowych co wiąże się z częstymi opóźnieniami pociągów (nawet od 2 do 4 godzin)
i ogólnie wolno się jedzie.
Niestety moja praktyka trwała dość krótko, więc nie zdążyłam zwiedzić wszystkich miejsc
w Rumunii, które chciałam, tym bardziej, że w tygodniu trzeba było być w Bukareszcie ze względu na
praktykę, więc wycieczki organizowaliśmy sobie jedynie w weekendy. Najlepszym rozwiązaniem
byłoby zostać w Rumuni jeszcze 1-2 tygodnie po zakończeniu praktyk i wtedy objechać całą Rumunię.
Sinaia, Zamek Peleş
Zamek Peleş w środku
Braşov, góra Tâmpa
Braşov, najwęższa ulica w Rumunii – z Alexandrą i Nawwarem
Na co uważać
1. Taksówkarze. Jeśli tylko zdadzą sobie sprawę, że jesteś obcokrajowcem, będą starali się Cię
oszukać na wszystkie sposoby – a to nie włączą licznika, a to będą Cię wozić dookoła miasta.
Bukareszt ma dość skomplikowany rozkład ulic więc na początku ciężko się było połapać
gdzie się jest i człowiek nieświadomie przepłaca. Także moja rada – najlepiej sprawdzić sobie
wcześniej odległość na mapie, oszacować koszty, i jak się wsiada do taksówki pytać
taksówkarza ile to będzie kosztowało żeby się zorientować czy chce nas naciągnąć. Ja tak
kilka razy uniknęłam przepłacenia, a podawali mi ceny nawet 4 razy wyższe.
2. Rumuni są dość przeczuleni (czasem nawet bardzo) na tym punkcie, że reszta świata
postrzega ich jako Cyganów. Więc lepiej nie dyskutować z nimi o stereotypie Rumuna
chociażby w Polsce.
I oczywiście jak wszędzie na świecie trzeba uważać na kieszonkowców.
Podsumowanie
Ogólne wrażenie z praktyki w Rumunii baaardzo pozytywne, to był świetny czas spędzony
w wesołym, międzynarodowym towarzystwie. Na koniec jeszcze kilka zdjęć:
Nauka tradycyjnego arabskiego tańca
Latający IAESTEowiec z Malty – SuperSergei ;)
Nawwar i ja ze studentami z Bukaresztu
Braşov nocą

Podobne dokumenty