mlodzianki 256 - Kościół Akademicki św. Anny

Transkrypt

mlodzianki 256 - Kościół Akademicki św. Anny
Pismo studentów nr 14 (257)
25.01.2009
KOMENTARZ DO NIEDZIELNEJ
EWANGELII
Gdy Jan został
uwięziony, Jezus
przyszedł do Galilei
i głosił Ewangelię
Bożą. Mówił: Czas
się wypełnił i bliskie jest królestwo
Boże. nawracajcie
się i wierzcie w
Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego,
ujrzał Szymona i
brata Szymonowego, Andrzeja, jak
zarzucali sieć w
jezioro; byli bowiem rybakami.
Jezus rzekł do nich:
Pójdźcie za Mną, a
sprawię, że się staniecie rybakami
ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
Idąc dalej, ujrzał
Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego
Jana, którzy też
byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a
oni zostawili ojca
swego, Zebedeusza,
razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.
( Mk 1,14-20 )
25. stycznia zbiegają się w tym oku dwa obchody: trzecia niedziela okresu zwykłego ze świętem nawrócenia św. Pawła Apostoła. W naszym Kościele Msza—w związku z jubileuszowym
rokiem św. Pawła—zostanie odprawiona o godz. 19.00, po
czym będziemy mieli okazję wysłuchać koncertu kolęd w wykonaniu Warszawskiego Chóru Międzyuczelnianego.
Jednak mimo nachodzenia się różnych obchodów, temat jest
wspólny: powołanie.
Kim jesteśmy, my, członkowie Kościoła? Czy stanowimy tę
organizację na mocy tysiącletniej tradycji naszej ojczyzny, czy
też za naszym zaangażowaniem w chrześcijaństwo stoją jakieś
inne powody?
Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam, jednak z
pomocą w szukaniu odpowiedzi niech przyjdzie nam Słowo
Boga. Postacie,, wychodzące na scenę dzisiejszej Ewangelii
również należały do narodu o - już wtedy—ponad tysiącletniej
historii . Co więcej, lud ten obrósł w wyróżniający go spośród
innych etos i, o więcej, był z tego dumny. Szymon, Andrzej,
Jakub i Jan z pewnością nie byli pełnymi hamletowskich pytań czterdziestoletnimi młodzieńcami, zastanawiającymi się,
co zrobić z swym życiem. Oni żyli po prostu. Starali się wiązać
koniec z końcem. Wiemy jednak, że wykonywana praca nie
uczyniła z nich bezwolnych robotów, na życie patrzących bez
emocji, bo Janowa Ewangelia z zeszłej niedzieli, przypomniała
nam, że Andrzej i Szymon spotkali Baranka Bożego, kiedy byli
u Jana Chrzciciela.
Ciekawe i ważne: Zajęci ludzie, wykonujący bardzo ciężką pracę, idą za głosem swojego ducha, szukają Mesjasza!
A jednak Mesjasz nie chce, żeby to oni go odnaleźli, wybrali i
adorowali. Owszem, to wyniosłoby ich na wyższy poziom religijności! Nie, Mesjasz sam do nich idzie i wdziera się w ich
świat, bez skrupułów wołając: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was
rybakami ludzi!”
Powołanie do budowania z Chrystusem zupełnie nowego świata, zupełnie nowego stylu bycia, ni jest skierowany do tych,
którzy na nic lepszego się nie załapali. Jest skierowane dziś do
Ciebie!
mm
2
A jeŜeli to będzie córka?
Kobieta w Islamie
„A jeżeli to będzie córka?...
Myśli Selmy ogarnia panika… Córka…
Opadają ją obrazy odosobnienia, czarnych
burkah, dzieci wydawanych za mąż. Córka… okryta zasłoną, sprzedana… Selma
drży.” … Bohaterka powieści autorstwa
Kenize Mourad drżała ze strachu, drżała w
obawie, że jej nienarodzone dziecko może
okazać się dziewczynką, niestety jej obawy
podzielane są przez wiele muzułmańskich
przyszłych mam, być kobietą w islamie
znaczy żyć poniżej mężczyzny, jako stworzenie od niego zależne i często pozbawione prawa do własnej woli.
Sam Koran bardzo wyraźnie określa
podrzędny status kobiet w społeczeństwie,
ich obowiązki i prawa mężczyzn do egzekwowania ich posłuszeństwa: „…One mają prawa równe swoim obowiązkom, zgodnie z
uznanym zwyczajem. Mężczyźni mają nad
nimi wyższość...”(2:228), „Mężczyźni stoją
nad kobietami ze względu na to, że Bóg dał
wyższość jednym nad drugimi, i ze względu
na to, że oni rozdają ze swojego majątku.
Przeto cnotliwe kobiety są pokorne i zachowują w skrytości to, co zachował Bóg. I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się
boicie, pozostawiajcie je w łożach i bijcie je!
A jeśli są wam posłuszne, to starajcie się nie
stosować do nich przymusu.”(4:34)
Tak, dobry muzułmanin ma prawo zbić nieposłuszną żonę czy córkę, ponieważ ta obowiązana jest całkowicie poddawać się jego
woli; i często zdarza się, że córka wydawana
jest za mąż wbrew sobie a żona bezwarunkowo ulega mężowi w sypialni za każdym razem (poza okresem menstruacji i okołoporodowym) gdy on ma na to ochotę „Wasze
kobiety są dla was polem uprawnym. Przychodźcie więc na wasze pole, jak chcecie, i
3
czyńcie pierwej coś dobrego dla samych siebie.”(2:223). Islam ogranicza również sposób ubierania się kobiet, muszą one zakrywać ciała, a według niektórych interpretacji
także twarze, jest to sposób aby uchronić się
przed oczernianiem i obmową: „Powiedz
wierzącym kobietom, żeby spuszczały
skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej
czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby
narzucały zasłony na piersi, i pokazywały
swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub
ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo
swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym,
którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim
służącym spośród mężczyzn, którzy nie są
owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też
chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet.
I niech one nie stąpają tak, aby było wiadomo, jakie ukrywają ozdoby”(24:31), „O proroku! Powiedz swoim żonom i swoim córkom, i kobietom wierzących, aby się szczelnie zakrywały swoimi okryciami. To jest
najodpowiedniejszy sposób, aby były pozna-
wane, a nie były obrażane.”(33:59).
Prawo islamskie jeszcze uściśla sytuację kobiet, do najbardziej kontrowersyjnych należą między innymi: prawo do skazania na
śmierć kobiety w razie potwierdzonego cudzołóstwa (jeśli znajdą się czterej świadkowie lub zaistnieje pozamałżeńska ciąża),
prawo do opieki nad dziećmi w razie rozpadu małżeństwa (rozwodu), przysługuje wyłącznie mężowi. Również kobiety innego
wyznania, jeśli wiążą się z muzułmaninem
muszą się liczyć z tym, iż w razie śmierci
męża nie mają prawa dziedziczenia jego majątku, dzieci z takiego związku muszą być
wychowane w islamie a sami mężowie mogą
ograniczać praktyki religijne sowich żon zakazywać chodzenia do kościoła czy posiadania książek i symboli religijnych.
Powstało wiele tekstów na temat pozycji kobiety w islamie, bardzo wiele publikacji o cierpieniu i zmaganiach kobiet, które
będąc innego wyznania związały się z muzułmaninem, jednak temat ten jest wciąż świeży, wciąż niewyczerpany a dla katolików
często niewyobrażalny. Mnie samą każda
kolejna opowieść, każde kolejne świadectwo
niezmiennie porusza i sprawia, że zaczynam
doceniać rzeczy, które są dla mnie naturalne
a tak niedostępne dla wielu kobiet na świecie. Przede wszystkim jednak, jakże szczęśliwe jesteśmy my, które nie musimy drżeć ze
strachu przed tym, że nasze nienarodzone
dziecko może okazać się dziewczynką…
Wspomniana przeze mnie Selma zmuszona
była uciekać od męża, poświęciła swoje życie
dla wolności swojego dziecka, które, jak się
obawiała okazało się płci żeńskiej. I takich
kobiet jest wiele, ponieważ religia w której
się urodziły nie daje im możliwości dokonywania własnych wyborów tym bardziej możliwości bycia samodzielnymi, są z góry skazane na podporządkowanie się mężczyznom.
I nie dziwią już słowa Umm Gad, muzułmanki, żony dozorcy :”W naszych stronach
ludzie wolą chłopców, bo dziewczynki mają
ciężkie życie. Ich los jest trudny we wszystkich rodzinach, niezależnie od narodowości.
Życie dziewczynki różni się od życia chłopca.
Dziewczyna nie może być pewna, że znajdzie
szczęście w małżeństwie, a celem jej życia
jest wyjście za mąż i urodzenie dzieci. Życie
dziewczynki i kobiety to ciężka próba…” po
czym dodaje: „…Nie wiem, dlaczego.” Ja
także jeszcze nie rozumiem, ja również nie
wiem, dlaczego.
Fragmenty Koranu wg tłumaczenia J. Bielawskiego, Warszawa 1986 (http://
www.poznajkoran.pl)
Klaudia Klamar-Marcinkiewicz
Warszawski Chór Międzyuczelniany
zaprasza na doroczny
Koncert Kolędowy
Kościół Akademicki św. Anny
25 stycznia (niedziela), godz. 20.00
4
Kościół
a islam
W Imię Boga Miłosiernego i Litościwego.
Chwała Bogu, Panu światów, Miłosiernemu i
Litościwemu, Królowi Dni Sądu. Oto Ciebie
czcimy i Ciebie prosimy o pomoc. Prowadź
nas drogą prostą. Słowa te brzmią znajomo,
prawda? Nie jest to jednak cytat z Biblii, lecz
początek pierwszej sury (czyli księgi) Koranu.
W deklaracji Soboru Watykańskiego II o
stosunku do religii niechrześcijańskich Nostra aetate o czytamy: „Kościół katolicki nic
nie odrzuca z tego, co w religiach owych
prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn,
które chociaż w wielu wypadkach różnią się
od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień
owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi. Głosi zaś i obowiązany jest głosić bez
przerwy Chrystusa, który jest <drogą, prawdą i życiem> (J 14,6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg
wszystko z sobą pojednał. Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością
przez rozmowy i współpracę z wyznawcami
innych religii, dając świadectwo wiary i życia
chrześcijańskiego, uznawali, chronili i
wspierali owe dobra duchowe i moralne, a
także wartości społeczno-kulturalne, które u
tamtych się znajdują.”
Te dwa cytaty to punkt wyjścia refleksji
związanej z IX Dniem Islamu, który Kościół
w Polsce obchodzi 26 stycznia pod hasłem
5
„Wspólnie na rzecz godności małżeństwa i
rodziny”. Dzień Islamu organizowany jest z
inicjatywy Episkopatu Polski, przy współpracy działającej w naszym kraju od 1998
roku Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów. Dzięki temu dialog między chrześcijanami a muzułmanami w Polsce ma odpowiednio wysoką rangę i większe osiągnięcia
niż w wielu innych krajach.
Zwróćmy uwagę na kilka ważnych elementów z deklaracji Nostra aetate. Po pierwsze,
Kościół uznaje, że pewne elementy innych
tradycji religijnych, w tym islamu, są
„prawdziwe i święte”. Które elementy islamu
można za takie uznać? Próbując zwięźle odpowiedzieć na to pytanie posiłkuję się wypowiedziami Jana Pawła II, papieża, który w
naszych czasach zrobił prawdopodobnie
najwięcej na rzecz dialogu chrześcijańskomuzułmańskiego. „Wierzymy w tego samego
Boga, Boga Jedynego, Boga Żyjącego, Boga,
który stwarza wszechświat i swoje stworzenia doprowadza do doskonałości” – powiedział Jan Paweł II podczas bezprecedensowego spotkania z tysiącami młodych muzułmanów na stadionie w Casablance w 1985
roku. Wskazał też na wspólne przekonanie,
że człowiek ma być posłuszny woli Bożej.
Dodał: „Wierzymy w ważność modlitwy,
postu, jałmużny, pokuty i przebaczenia; wierzymy, że na końcu czasów Bóg będzie dla
nas miłosiernym Sędzią”.
Papież – a w ślad za nim winni iść wszyscy
chrześcijanie – nie ukrywa bardzo istotnych
różnic teologicznych, a także dotyczących
moralności i porządku społecznego. Uczciwość wymaga, byśmy uznali i uszanowali to,
co nas różni – powiedział w Casablance.
Różnice te dotyczą pojmowania Boga, a
przede wszystkim Jego objawienia w osobie
Jezusa, który dla nas, chrześcijan, jest Synem Bożym i Zbawicielem całej ludzkości
(łącznie z muzułmanami), a dla wyznawców
islamu – tylko jednym z proroków. Dla muzułmanów Bóg jest niedostępnym, niewzru-
szonym Panem, dla nas jest wszechmocny,
ale zarazem bliski, bo wcielił się w ludzką
naturę w osobie Jezusa.
Bardzo ważną kwestią są wzajemne relacje
między wyznawcami islamu a chrześcijanami. Kościół niewzruszenie apeluje o wzajemne poszanowanie praw człowieka i wolności
sumienia, o dialog, pokój i pomoc w potrzebie (obecnie Caritas pomaga ofiarom wojny
w strefie Gazy). Problemem w wielu krajach
o większości muzułmańskiej pozostaje jednak rażąca dyskryminacja chrześcijan, nieraz zagrożenie śmiercią, a także przemoc ze
strony współwyznawców wobec tych muzułmanów, którzy postanawiają zostać uczniami Chrystusa. Dla wielu z nich jedynym sposobem na ocalenie życia jest wyjazd z ojczystego kraju. Jednocześnie muzułmanie mogą
swobodnie praktykować swoją wiarę w społecznościach o większości chrześcijańskiej,
na przykład w Polsce. Jan Paweł II mówił o
tym wielokrotnie, np. w Senegalu w 1992
roku: W pewnych regionach świata utrzymują się napięcia między naszymi dwiema
wspólnotami i w wielu krajach chrześcijanie
są ofiarami dyskryminacji. Aby możliwe było
prawdziwe współistnienie, aby wszędzie
szanowna była wolność sumienia i praktyk
religijnych, by wszyscy byli równo traktowani, niezależnie od miejsca zamieszkania,
musi się rozwijać dialog islamu z chrześcijaństwem. Ten apel jest cały czas aktualny.
Nie możemy milczeć, gdy w niektórych krajach islamu nasi bracia i siostry są zabijani
za posiadanie Biblii lub noszenie krzyżyka,
nie mówić już o publicznej modlitwie. Nie
możemy zapominać o męczennikach naszych czasów.
Kolejną sprawą, o której mówi Nostra aetate, jest chrześcijańskie powołanie do głoszenia Ewangelii Chrystusa przykładem życia i
słowem. Wielkim błędem jest uchylanie się
od tego obowiązku pod pretekstem źle pojmowanego dialogu. Mamy spotykać się i
rozmawiać z muzułmanami jako chrześcija6
nie z prawdziwego zdarzenia. Jan Paweł II
powiedział do młodzieży muzułmańskiej w
Casablance: My, chrześcijanie, również jesteśmy dumni z naszej tradycji religijnej (...)
Wiecie, że my, chrześcijanie, wierzymy, że
Jezus wprowadza nas w wewnętrzne poznanie tajemnicy Boga i w synowską wspólnotę
Jego darów, tak, że uznajemy w Nim i głosimy Pana i Zbawcę. A więc – nie uchylił się
od wypowiedzenia tych słów ze względów
„dyplomatycznych”. Potrzebny jest szacunek
dla godności każdego człowieka i takt, a nie
ukrywanie swojej wiary i swoich przekonań.
Co jest zatem celem dialogu z muzułmanami? Na pewno nie gra pozorów, lecz, po
pierwsze – lepsze wzajemne poznanie, po
drugie – uznanie wspólnych wartości oraz
respektowanie różnic, po trzecie – współdziałanie, gdy jest to możliwe, na rzecz fundamentalnych wartości, takich jak pokój i
poszanowanie godności osoby. Oddajmy
znów głos Janowi Pawłowi II: My, chrześcijanie i muzułmanie, na ogół źle się rozumieliśmy i w przeszłości występowaliśmy przeciwko sobie, a nawet wyczerpywaliśmy nasze
siły w polemikach i w wojnach. Wierzę, że
dziś Bóg zachęca nas do zmiany dawnych
nawyków. Mamy się szanować, a także pobudzać do dobrych dzieł na drodze Bożej.
Najważniejszym zadaniem na dziś jest dążenie do pokoju. W wielu krajach muzułmańskich szerzy się ubóstwo, występują silne
tendencje antyzachodnie i wrogość wobec
Izraela, co zagraża pokojowi i stanowi pożywkę dla organizacji terrorystycznych, stosujących metody sprzeczne również z zasadami islamu. Niektóre kraje muzułmańskie,
na przykład Pakistan, Afganistan i Irak, rozrywane są wręcz wewnętrznymi konfliktami
o podłożu nie tylko politycznym, ale również
religijnym.
Kościół jest świadom tych zagrożeń i przywiązuje do nich wielką wagę, o czym świadczy fragment orędzia Benedykta XVI z ostatnich świąt Bożego Narodzenia: Boskie Świa-
tło z Betlejem niech rozprzestrzenia się w
Ziemi Świętej, w której horyzont ponownie
zdaje się zaciemniać dla Izraelczyków i Palestyńczyków; niech rozprzestrzenia się w Libanie, w Iraku i na całym Bliskim Wschodzie. Niech sprawi, aby były owocne wysiłki
tych, którzy nie poddają się przewrotnej
logice konfrontacji i przemocy, cenią sobie
natomiast drogę dialogu i negocjacji, aby
wyciszyć wewnętrzne napięcia w poszczególnych państwach i znaleźć sprawiedliwe i
trwałe rozwiązania konfliktów, które nękają
ten region.
Można potraktować te słowa jako modlitwę
na Dzień Islamu.
Bohdan Białorucki
Główne spotkanie z okazji XII Dnia
Judaizmu odbędzie się w poniedziałek
26 stycznia o 17.00 w domu parafialnym przy katedrze praskiej, ul. św.
Floriana 3 Więcej informacji na stronie
Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów: www.rwkm.pl
POPLITURGIA
Niech mowa wasza będzie:
tak - tak, nie - nie.
Wszystko, co powie się nadto –
pochodzi od złego.
(Mt 5, 37)
Dlaczego coraz częściej liturgia,
zwłaszcza ta „młodzieżowa”,
zamienia się w festiwal kreatywności i prześcigania w pomysłach? Dlaczego coraz częściej
mamy do czynienia z trzymaniem się za ręce w czasie śpiewu
„Ojcze Nasz”, z tańcem i klaskaniem, z nastrojowymi piosenkami nie mającymi nic wspólnego z Misterium,
z noszeniem najdziwniejszych rzeczy w darach i wymyślania do nich symboliki, którą
przedstawia się w zbyt rozbudowanych i
nadętych komentarzach? Dlaczego tak trudno jest odprawić Mszę w zgodzie z dokumentami? Dlaczego człowiek, który dba o to
jest nazywany terrorystą, a nawet gorzej, o
czym świadczy dowcip: Czym różni się liturgista od terrorysty? Z terrorystą można pertraktować. Na te pytania odpowiedź jest
według mnie prosta. Dzieje się to, dlatego że
7
niektórzy nie potrafią skupić przez godzinę
swojej woli. Gorzej z wyjaśnieniem tego,
dlaczego nie mogą. Nie chcę zrzucać całej
winy na tak zwany „świat”, którego synonimem jest słowo „szybki”, on także jest winny, ale nie tylko. Według mnie najbardziej
do opisanego stanu rzeczy przyczynili się
sami katolicy, nawet księża, którzy widząc
odpływ młodzieży z kościołów starali się ją
przyciągać na wszelkie sposoby, często widząc winę w takim stanie rzeczy właśnie w
„skostniałej liturgii”. Zagubiono tu moim
zdaniem istotę Mszy św., czyli jej ofiarny
charakter, zapomniano o tym, że Chrystus
podczas każdej z nich składa swoje życie na
Golgocie. Zaczęto sądzić, ba, sam tak przez
pewien czas myślałem, że liturgia ma służyć
nam, a skoro ma służyć nam, to możemy ją
sobie poprawiać. Traktowanie jej jako niewolnika sprawiło, że w niektórych wspólnotach (ponieważ, dzięki Bogu, nie jest to zjawisko powszechne, ale warte zastanowienia)
przeistoczenie nie jest szczytem, gdyż wcześniej śpiewane były piosenki (w przeciwieństwie do pieśni, które, odpowiednio dobrane, przyczyniają się do głębszego przeżycia
liturgii), tańczono do nich. Ten cichy moment Podniesienia został przysypany przez,
nie boję się tego powiedzieć, śmieci, i liturgia ze „źródła i szczytu życia chrześcijańskiego” zmienia się w „owoc życia” - nie koniecznie już chrześcijańskiego. Dlatego nazywam
to popliturgią, gdyż staje się ona niejako
gwiazdą muzyki popularnej, wybraną na
castingu, umodelowaną, pełną krzyku, który
jest moim zdaniem najbardziej szkodliwy
dla jej przeżywania, gdyż „jest jak ostrze,
wbite w tajemnicę, lecz nie oplata się wokół
tajemnicy, nie poznaje jej kształtów” (Zbigniew Herbert: „Pan Cogito a
pop”). Krzyk nie zabija Misterium, bo nie
może, Msza Święta i tak będzie ważna, ale
czy Chrystus ma szansę przejść do naszych
serc? Czy nie zatrzyma się przed kolejnym
wykonaniem „Barki” albo klaśnięciem w
ręce? Przyznam szczerze, że mi ciężko jest
się skupić w czasie takich Eucharystii, nie
zostawiają one w mym sercu trwałych owoców. Głównym grzechem pop liturgii jest to,
że nie jest nam dana przez Kościół Święty,
jest raczej tego daru przepoczwarzeniem i
wypaczeniem (wyobraźmy sobie, jak byśmy
się czuli, gdyby ktoś niszczył na naszych
oczach otrzymany na urodziny prezent). Aby
z tym walczyć trzeba poznawać prawdziwą
liturgię, trzeba uczynić ją najważniejszą rzeczą w życiu i podchodzić do niej z pokorą, na
kolanach. Ja sam zdałem sobie sprawę z
tego na rekolekcjach oazowych, wtedy oddałem liturgię Kościołowi, gdyż on najlepiej
wie, co się sprzeciwia, a co jest zgodne z jej
Duchem. Odrzućmy pop, skupmy się na
tym, co święte.
Krzysztof Patejuk
Kościół Akademicki
św. Anny w Warszawie
Zapraszamy do współredagowania naszego
pisma. Teksty i uwagi można przesyłać na
adres: [email protected]
Redakcja spotyka się w poniedziałki o 17.30
ul. Krakowskie Przedmieście 68,
www.swanna.waw.pl, tel. 826-89-91
Msze św. niedzielne: 8.30; 10.00; 12.00; 15.00;
19.00; 21.00. Msze św. w dni powszednie: 7.00;
7.30; 15.00; 18.30. (w I piątki miesiąca i 2. dnia
miesiąca: 21.00)
Sakrament Pokuty i Pojednania: pon.-piąt.
7.00-8.00; 15.00-19.00, sobota: 7.00-8.00, 1516, 18.30-19; niedziela: w czasie Mszy świętych.
Chrzty dzieci w niedzielę o godz 12.00
8

Podobne dokumenty