Jerzy Zieliński OCD Misterium Trójcy obecne w pierwotnej

Transkrypt

Jerzy Zieliński OCD Misterium Trójcy obecne w pierwotnej
Jerzy Zieliński OCD
Misterium Trójcy obecne w pierwotnej wspólnocie Karmelu
Karmel wznosi się ponad niepokoje życia, ponad burzliwe sztormy tego świata. Jego samotność jest
poza zasięgiem życia gorączkowego i ulegającego kaprysom; jest otoczony Bożym pokojem.
bł. Tytus Brandsma, karmelita
Wzgórza czy też pojedyncze góry dominujące na tle otaczających je równin wrastają w sferę
duchowości człowieka w sposób szczególny. Potrafią zawładnąć jego wyobraźnią, wkraść się w
sferę legendy, przede wszystkim jednak dają przestrzeń i rodzą klimat, w którym można
doświadczyć obecności Boga. Rodzą mistykę. Zakorzenione swoją podstawą w ziemi, mocno
osadzone w tym, co na dole, wznoszą swoimi szczytami ku temu, co w górze: ludzkie pragnienie
spotkania z innym światem. Wynoszą i stawiają przed oblicze Boga człowieczą tęsknotę za pełnią
piękna i doskonałości.
Takie są też wzgórza Karmelu. Ich odosobnione groty, skryte źródła, bielejące w promieniach
słońca wapienne skały Bóg-Stwórca oddał wspólnocie prostych i szlachetnych pustelników. Przez
dar swojej obecności wśród nich przekazał całej ludzkości jeden z najpiękniejszych charyzmatów
Kościoła - karmelitańskie doświadczenie obecności Boga.
Dążenie do spotkania z rodziną Najświętszej Trójcy, które najpełniej wyraziło się w osobistym
doświadczeniu reformatorów Karmelu, św. Teresy z Avila i św. Jana od Krzyża, nie wyrasta z
karmelitańskiej gleby jako droga niezależna. Ona ma swój początek w tym pierwszym spotkaniu
Boga z pradawną wspólnotą karmelitańską. A miało to miejsce osiemset lat temu. Biją zeń mądrość
i praktyczne doświadczenie naszych ojców w powołaniu, i jak życiodajne soki drzewa sączą się
przez wieki docierając również do nas, pokolenia przełomu tysiącleci.
Wadi 'ain es-Siah (Dolina Męczenników) - miejsce, w którym narodził się zakon, jest niewielką,
ukrytą w wapiennych skałach dolinką.Z ludzkiego punktu widzenia nie odegrała ona żadnej roli w
historii ludzkości. Inaczej ma się rzecz z perspektywy Bożej ekonomii zbawienia. Żywy Bóg
spotkał się tutaj z człowiekiem i było to spotkanie tak dogłębne, tak przemieniające i uświęcające,
że zrodzony w tym doświadczeniu charyzmat daje życiodajne inspiracje potężnemu drzewu rodziny
karmelitańskiej. Wadi wciąż "promieniuje" Bogiem. Bije tam duchowe źródło, którego wody
rozlewają się na cały świat. Warto więc zapytać jakie było to pierwsze spotkanie Karmelu z
Odwieczną Trójcą?
Obejmując całokształt trynitarnego życia wspólnoty pustelników karmelitańskich dostrzegamy, że
wyraziło się ono w poczwórnym misterium: obecności, Słowa, Eucharystii i przyrody.
1. Misterium obecności
Każda ludzka wspólnota, a szczególnie ta o charakterze religijnym, wyłania się z tajemnicy
niepojętej wspólnoty Trójosobowego Boga. Zastanawiając się w Jej świetle nad istotą powołania
pierwotnej wspólnoty karmelitańskiej, jeden z jej członków, Mikołaj z Narbonne, pisał w 1271
roku: "To właśnie Pan, którego opatrzność jest nieustająca, zasadził różne zakony w ogrodzie
swego Kościoła: jedne w samotności, wraz z Marią, inne w mieście, wraz z Martą. To On
przeznaczył jednych do studiowania Pisma Świętego i tak przygotował ich ducha, aby szli do miast
i pośród tłumów rozlewali pociechę płynącą z Boskiego słowa. Innych zaś, tych o prostym sercu, z
którymi rozmawia w tajemniczy sposób, zapragnął mieć w samotności".
Ten krótki i zdawać by się mogło banalny tekst jest dla uważnego czytelnika kopalnią wiedzy na
temat praktycznego doświadczenia związanego z przeżywaniem obecności Boga we wspólnocie
Karmelu. Jej sercem jest trwanie w obecności Boga. Mikołaj stara się przybliżyć tę tajemnicę
odwołując się do ewangelicznego wydarzenia opowiadającego o wizycie Jezusa w domu Marty i
Marii (Łk 10,38-42).
a) Obecność darowana
Bóg pierwszy wychodzi z inicjatywą spotkania. To nie pustelnicy udają się do Niego. On decyduje
się przyjść i ustanawia swoją obecność pośród pustelników. I tak Karmel u swego fundamentu cały
jest inicjatywą Najświętszej Trójcy. Ona zaprasza tych, których sama chce, którzy mają proste
serce, by zbliżyli się i pozostali w świetle Jej Oblicza. Decyzja pustelników, by zejść się razem i
stworzyć wspólnotę nie miałaby najmniejszego sensu, gdyby nie była inspirowana przez Boga i
gdyby tego "bycia razem" nie zechciał On wypełnić sobą. Mamy tutaj przedziwny paradoks. Bóg
nie jest gościem w pierwotnej wspólnocie Karmelu, to ona zaproszona została do przebywania z
Nim; została zaproszona do miłosnego trwania w Jego obecności.
b) Obecność przyjaciół
Trwanie pustelników przed Bogiem nie jest czymś bezkształtnym. Formę ich postawy opisuje
zachowanie Marii, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa (Łk 10,39). Ktoś obcy nigdy nie
zajmuje takiego miejsca. "U nóg" siadają dzieci, szczególnie bliscy przyjaciele, osoby obdarowane
wielkim zaufaniem i miłością. Tak widzą swoje "bycie"w obliczu Boga sami pustelnicy Karmelu, w
wielkiej bliskości, w prostocie serca, na rozmowie, która dokonuje się w ciszy, w tajemniczy
sposób, czyli przebiega z Serca Boga wprost do ich serc.
c) Obecność pozornie bezowocna
Od przebywających w Jego obecności Bóg nie wymaga działania, lecz miłosnej uwagi. Pierwsi
karmelici zostali zaproszeni do spotkania prostych serc, w którym płaszczyzną porozumienia jest
umiejętność słuchania. Pierwotny Karmel nastawiony był na słuchanie. Dokładnie jak ewangeliczna
Maria, "u nóg" Boga-Przyjaciela. Wspólnotę cechowała praktycznie zerowa aktywność zewnętrzna.
Za to w sferze ducha prowadziła onażycie niezmiernie bogate i twórcze. Efekty apostolskie
pozornie nieaktywnego trwania przed Bogiem były ogromne, z zego zdawali sobie sprawę sami
karmelici. Oto co pisze przełożony do swoich braci: "Wasze modlitwy i święte ćwiczenia... jak
cenne perfumy rozchodziły się szeroko i daleko, nad miasta i wsie, niosąc cudowną pociechę i ulgę
tym, do których docierały, pociągając do samotności pustelniczego życia i odstąpienia od złego
postępowania". Miłosne trwanie przed Bogiem zmienia świat. Tak widział swoje powołanie
pierwotny Karmel. Jak ktoś pięknie powiedział: świat zbawiają ludzie klęczący.
2. Misterium Słowa
Pozornie bezowocne trwanie pustelników przed obliczem Boga nie jest bezruchem. Bóg nie jest
niemy. Wsłuchiwanie się w Niego zakłada wielkie zaangażowanie serca, które staje wobec
misterium Jego Słowa.
a) Zamieszkiwanie ze Słowem
Pierwotna Reguła Karmelu, napisana między rokiem 1206 a 1214, umieściła tajemnicę Bożego
Słowa w centrum wspólnoty: "Wszyscy mają przebywać osobno w swoich celach lub przy nich,
oddając się w dzień i w nocy rozważaniu Prawa Bożego i czuwaniu na modlitwie". Bóg i Jego
Słowo to jedna i ta sama rzeczywistość. Spotkanie Karmelu ze Słowem jest jego spotkaniem z żywą
wspólnotą Trójcy Świętej. Reguła precyzuje, że kontakt z Bożym Słowem obowiązuje wszystkichi
dokonuje się on w określonej przestrzeni. Koncentruje się wokół celi pustelnika, czyli polega na
wspólnym zamieszkiwaniu. Czytać Słowo Boże oznaczało dla pierwotnego Karmelu mieszkać z
Trójcą Świętą pod jednym dachem. Myśl o wspólnym zamieszkiwaniu pięknie oddaje stara
karmelitańska tradycja malowania kopuł chórów zakonnych. W starych kościołach, np. w Mainz i
Frankfurcie nad Menem można podziwiać obrazy przedstawiające Boga spoglądającego z góry na
chór, gdzie zakonnicy odmawiają brewiarz. Miało im to przypominać, że Jego oczy zawsze są
skierowane na nich, oni zaś, medytując Słowo, zawsze powinni widzieć Jego Święte Oblicze.
b) Słowo, które przemienia
Zamieszkiwanie z żywym Bogiem obecnym w Słowie oznaczało dla pierwotnego Karmelu zgodę
na poddanie się przemieniającej sile tegoż Słowa. Pisał o tym Izajasz: Słowo, które wychodzi z ust
moich nie wraca do Mnie bezowocne zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem,i nie spełni
pomyślnie swego posłannictwa (55,11). Wchodzenie w przemieniający ludzkie serca żar Słowa
dokonywało się według określonego procesu. Obejmował on czytanie, rozważanie i modlitwę.
Czytanie odbywało się często na głos, co ułatwiało pustelnikowi zapamiętanie tekstu. Zapamiętane
słowa nosił w swoim sercu. Były tam jak drożdże powodujące zdrowy i życiodajny ferment. Nie
pozwalały na bagatelizowanie spraw i przechodzenie obok Bożych pouczeń bez należytej uwagi.
Efektem rozważania była modlitwa. W pierwotnej wspólnocie Karmelu nie zawężała się jednak do
faktu rozmowy z Bogiem. Modlitwa oznaczała całokształt życia. Słowa, które pustelnik przeczytał i
z którymi się zżył, nosząc je w sobie, wyciskały piętno Bożej obecności na całej jego życiowej
aktywności: aktach modlitwy, pracy, nocnym spoczynku, posiłkach, wspólnotowych
napomnieniach, itd. Triada: czytanie, rozważanie, modlitwa była sercem duchowej transformacji
wspólnoty z Wadi.
3. Misterium Eucharystii
Trzynastowieczny Karmel zbliżał się do Boga również przez tajemnicę Wcielonego Słowa, Jezusa
Chrystusa. Reguła określała, że to spotkanie będzie codzienne: "Pośrodku cel ma być zbudowana
kaplica, gdzie codziennie rano powinniście się zbierać, aby uczestniczyć we Mszy świętej".
Karmienie duszy i ciała Eucharystią jest najdoskonalszą formą zamieszkiwania z Bogiem. W
przypadku pustelników karmelitańskich dokonywało się ono w miejscu centralnym ich pustelni (in
medio). Tutaj zbiegały się życiowe ścieżki każdego z nich. Tutaj, na Eucharystię, przynosił ze sobą
cały swój świat, swoją duchową pustelnię, aby wrazz pozostałymi braćmi stworzyć w Chrystusie
jedność. Jezus zapowiedział bowiem, że gdy Jego wyznawcy gromadzą się razem, On jest zawsze
obecny pośród nich: Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt
18,20). Eucharystia najpełniej włączała pierwszych karmelitów w odwieczną wspólnotę
Trójjedynego Boga.
Ostatnie badania archeologiczne w Wadi wydobyły na światło dzienne znamienny aspekt tego
jednoczenia się pustelników z Chrystusem. Niektórzy z nich budowali swoje cele tak, aby
przylegały do ścian kaplicy. Archeologowie zlokalizowali sześć takich cel otaczających kaplicę ze
wszystkich stron. Architektura pierwszej pustelni karmelitańskiej odwzorowała więc i utrwaliła w
swojej strukturze ducha spotykania się z Chrystusem in medio. Taki układ zachowały pierwsze
pustelnie na Cyprze - cele pustelników otaczały kręgiem kaplicę wspólnoty,w której codziennie
sprawowano Eucharystię.
4. Misterium przyrody
Rola przyrody jako ambasadora Bożej obecności we wspólnocie pierwszych karmelitów jest
najmniej znanym aspektem ich codziennego życia, zarówno w wymiarze materialnym jak i
duchowym. Tymczasem naturalne piękno wzgórz Karmelu było pierwszym nauczycielem
mówiącym nowym adeptom karmelitańskiego powołania: "Tutaj mieszka Bóg"; było pierwszą
księgą, po którą sięgali, aby zbliżyć się do Stwórcy. Kontakt z księgą natury wyprzedzał lekturę
Reguły.
Na szczęście pośród nielicznych pisemnych świadectw mówiących o życiu pierwotnego Karmelu
zachowało się i to, które z racji piękna i głębi ducha warto przytoczyć w całości. To jedna z pereł
najstarszej literatury Karmelu. "W samotności cała stworzona natura przyczynia się do naszego
dobra. Rozświetlone gwiazdami niebo i zdumiewającew swoim porządku planety przypominają
nam o istnieniu wspanialszych cudów. Ptaki, przybrawszy jakby naturę aniołów, pocieszają nas
swoim delikatnym śpiewem. Góry, jak w proroctwie Izajasza, wylewają na nas swój słodki moszcz,
a pagórki opływają w mleko i miód; nie kosztują ich jednak ci, którzy kochają świat. To one
otaczają nas niby bracia należący do naszego konwentu. Gdy zaś śpiewamy uwielbienia
Stworzycielowi, odpowiadają harmonijnym echem, które jak muzyka wypełnia otaczającą nas
przestrzeń. Wszystko dokoła modli się z nami: korzeniei pędy swoim wzrostem, trawa swoją
zielonością, a drzewa swoją tajemniczą radością; kwiaty, współuczestnicy naszej samotności,
uśmiechają się do nas i rozlewają wokoło cudowny zapach pocieszenia; milczące światło gwiazd i
księżyca przekazuje nam zbawienne przesłania; otaczające zaś zarośla oferują schronienie.
Wszystkie stworzenia, które widzimy czy słyszymy na pustyni, obdarowują nas swoim
pocieszeniem.A chociaż nie mogą mówić, opowiadają o licznych cudach i sprawiają, że dusza
wyrywa się z ciała wielbiąc Zbawiciela".
Przytoczony tekst pozwala bez trudu dostrzec rolę naturalnego piękna w formacji karmelitańskiej.
Przyroda otrzymuje cechy osoby, która wraz z pustelnikami modli się do Stwórcy. Tworzy
atmosferę,w której On zstępuje, aby być ze swymi synami. Pustelnicy nazywają różne elementy
przyrody "braćmi należącymi do konwentu". Braterstwo z naturą, które tak mocno podkreśla
duchowość franciszkańska wcale nie jest obca duchowi Karmelu. Warto o tym pamiętać.
Rzym podbił niegdyś Grecję militarnie. Ta podbiła Rzym swoją kulturą. Coś podobnego zdarzyło
się pierwszym pustelnikom zakonu. Biorąc w posiadanie samotne groty Karmelu, sami zostali przez
nie podbici. Wzgórza zawładnęły ich wyobraźnią i sercami. Znaleźli tam dokładnie to, czego
szukali: samotność, piękno i świętość. Przez piękno przyrody Bóg mówił im dyskretnie o pięknie
duszy jakiego jej udziela. Udziela zaś wtedy, gdy dusza ukocha samotność, bo wówczas On do niej
zstępuje.
Początki Karmelu tworzą ludzie prości, w większości nieuczeni,o nieskomplikowanym sercu. Nie
pozostawili po sobie wielu pism. Można wyliczyć ich zaledwie kilka. Nie szukali rozgłosu,
skrywali się w samotności, aby całkowicie należeć do Boga. Bezsprzecznie Jego obecność wśród
nich była bardzo żywa. Ich autentyzm w przeżywaniu spotkania z Trójcą Świętą, przekazany
kolejnym pokoleniom, decyduje o ponadczasowej wartości tego, co doświadczali na co dzień i
czyni wciąż aktualną misję Karmelu w Kościele i w świecie.
Jerzy Zieliński (1966) - karmelita bosy. Czerna.