strona 8 - Ziemia Piotrkowska
Transkrypt
strona 8 - Ziemia Piotrkowska
8 w naszych parafiach Ziemia Piotrkowska 11 października 2012 r Święty Jan de La Salle Patron nauczycieli i wychowawców cz.2 ROZWÓJ SZKÓŁ I PRZEŚLADOWANIA Szkoły stopniowo zyskiwały sławę, a ich liczba rosła najpierw w Reims i pobliskich, a później w wielu odległych miastach Francji. Bracia oddawali się z całym zapałem swej pedagogicznej misji, a to tym niepodzielniej, że nie odrywały ich od niej żadne inne obowiązki, bo nie przyjmowali święceń kapłańskich. I tak jest w Zgromadzeniu do dziś. Brat szkolny służy dzieciom i młodzieży. Cechą charakterystyczną szkół lasaliańskich (od nazwiska de La Salle) była bezpłatność, na co święty Założyciel kładł wielki nacisk. Bracia za nauczanie nie przyjmowali żadnej zapłaty, nawet dobrowolnych ofiar od rodziców uczniów. Z czego więc żyli? Z funduszów miasta, które ich angażowało, albo parafii. Chociaż fundusze często zawodziły i nieraz przyszło cierpieć biedę i głód, a jednak nie odstąpili od bezpłatności. W trosce o przygotowanie nauczycieli, powołał pierwsze seminarium nauczycielskie. Pomyślał także o młodzieży pracującej w tygodniu i dla niej otworzył szkoły niedzielne i klasy wieczorowe. W celu przygotowania młodzieży do zawodu tworzył szkoły zawodowe. Wszystkie te szkoły były wówczas zupełną nowością, a ten rodzaj szkolnictwa przetrwał do dziś.Do swych szkół wprowadził język ojczysty, zrywając z nauczaniem po łacinie, co było istną rewolucją w tej dziedzinie i wywołało wiele protestów. Jan de La Salle zerwał z nauczaniem indywidualnym i zorganizował system nauczania zbiorowego – klasy szkolne, a w nich kazał umieścić wspólną tablicę, zamiast indywidualnych tabliczek. Dziś takie to oczywiste, ale miało kto wie, że zapoczątkował to wszystko św. Jan de La Salle, o którym Daniel Rops, członek Francuskiej Akademii Nauk, pisał: „Był to ge- KĄCIK POEZJI *** Deszcz pachnie muzyką zagubione łzy szukają drogi z jesiennymi liśćmi chlapią się w kałużach rudymi ćwierćnutami układają smętnego bluesa balansując nad ziemią chwytamy codzienność obijamy się o beznadziejne przypadki w tunelu życiowych paradoksów odnajdujemy ciasne wyjścia ewakuacyjne pędzący czas pogarsza wzrok zamazuje obrazy ale czy gubi dylematy… Aleksandra Fidziańska nialny pedagog, wzorowy organizator, prawdziwy święty”. Założyciel nie godził się na surowe kary wobec uczniów, zabraniając ich stosowania nawet wobec młodocianych przestępców, którymi bracia opiekowali się w zakładzie, zwanym dziś „poprawczakiem”, w Rouen. Szkoły lasaliańskie nie tylko uczyły, ale także wychowywały, co bardzo cenili sobie rodzice i chętnie posyłali swe dzieci do szkół Braci. Natomiast powstali przeciw nim, a zwłaszcza przeciw Założycielowi, zrzeszeni w cech nauczyciele, uważający nauczanie za swój monopol, z którego czerpali zyski. Postarali się nawet o odpowiednią ustawę parlamentu oraz policji. Zaczęły się długotrwałe prześladowania.Nie obeszło się bez napaści na szkoły, bicia dzieci i krzywdzących wyroków sądowych wobec Założyciela i jego Zgromadzenia. Prześladowania stały się udręką dla Ks. Jana de La Salle i Braci, a mimo to zewsząd wołano o zakładanie nowych szkół. Jan de La Salle, niezwykle wierny Kościołowi katolickiemu był również bardzo tolerancyjny i ekumenicznie otwarty. W jego szkołach obok dzieci katolików, zasiadały dzieci hugenotów czy jansenistów. Pośród wielu zajęć związanych z zakładaniem i prowadzeniem szkół i Zgromadzenia, wyczerpujących podróży wizytacyjnych, odbywanych pieszo, św. Jan de La Salle umiał znaleźć czas na pisanie licznych dzieł. I tak napisał między innymi: „Regułę Zgromadzenia”, „Rozmyślania na wszystkie niedziele i uroczystości”, „Prowadzenie szkół”, „Obowiązki chrześcijanina”, „Rozprawki dla Braci”. Ponadto „Zasady dobrego wychowania”. Ta ostatnia książka ucząca dobrych manier – podręcznik savoir vivre – miała ponad 200 wydań i cieszyła się dużą poczytnością, aż do końca XIX wieku. Święty Jan de La Salle musiał znosić bolesne przykrości od swych krewnych, dostojników i duchownych, a nawet ze strony niektórych Braci. Obmawiano go, oczerniano, stawiano przed sądem i wydawano krzywdzące wyroki. Święty znosił to z przedziwna cierpliwością, powtarzając swoje ulubione: „Niech imię Pańskie Będzie błogosławione”. Był człowiekiem modlitwy, której poświęcał nieraz całe noce. Ostatnie lata swego życia spędził w Rouen i tu zmarł w Wielki Piątek, 7 kwietnia 1719 roku, mając prawie 68 lat. Na wieść i jego zgonie nawet jego przeciwnicy mówili pełni przekonania: „Umarł święty”. W chwili śmierci Założyciela było 101 braci, uczących w 27 szkołach, które święty założył i ponad 10 tysięcy dzieci i młodzieży w tych szkołach. Obecnie Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich, zwanych w Polsce krótko Braćmi Szkolnymi, działa w 80 państwach, na wszystkich kontynentach, prowadząc szkoły podstawowe, średnie i wyższe, także kilka uniwersytetów. Zajmują się młodzieżą trudną lub opóźnioną w rozwoju.Są także w Piotrkowie Trybunalskim na Wierzejach. Kwiaty pod Etną Na Sycylii widać wyraźnie, że śmierć jest częścią życia! Wymierzanie sprawiedliwości wg Sycylijczyka niekoniecznie musi być zgodne z kodeksami wymyślonymi przez nie-Sycylijczyków. Może dlatego porachunki między rodzinami kończyły się często rozlewem krwi, co nie przeszkadzało zabójcom w przyjmowaniu komunii św.O stosunku do śmierci najlepiej jednak świadczą katakumby Kapucynów w Palermo. Niezwykłe miejsce w środku miasta, obok cmentarza. W podziemiach, w szerokich korytarzach umieszczono ok. 8 tysięcy(!) ciał w różnych fazach rozkładu, ale nie w trumnach, tylko w naturalnych pozycjach jak za życia. Część stoi przywiązana do ścian, część siedzi na ławach, niektórzy zwieszają się nad nami z górnych półek. Są w strzępach ubrań, niektórzy mają resztki uzębienia, włosów. Makabra? No, tak, tylko że wszyscy oni są tu wyeksponowani na własne życzenie i za uczynienie z siebie atrakcji turystycznej sami musieli słono zapłacić przed śmiercią.To jedyne takie miejsce na świecie i wizyta w królestwie śmierci daje sporo do myślenia. Na szczęście, oprócz obserwacji mieszkańców (żywych i umarłych) był czas i na obserwację krajobrazów. Nocujemy przy plaży.Widok dymiącej Etny towarzyszy nam o każdej porze dnia. O świcie słońce podnosi z wulkanu białą czapkę i tak już zostaje do zmroku. Etna nigdy nie zasypia. Co najwyżej drzemie, strasząc co jakiś czas pomrukami tych, co u jej podnóża stawiają na miejscu zniszczonych, nowe domy z ociosanej lawy. Nieprzewidywalny wulkan z pełną niefrasobliwością wylewa z siebie co jakiś czas nadwyżki ognistej mazi, pluje kamieniami, sypie popiołem. Naukowcy próbują ocenić niebezpieczeństwo, przewidzieć, gdzie i kiedy nastąpi erupcja, ale... najczęściej uznają się za pokonanych. Nowo zbudowana droga pnie się pod górę. Przecina zbocze, po którym, nie tak dawno, szeroko rozlała się płonąca rzeka magmy. Wrażenie wywiera dom, którego wnętrze, aż po dach, zatopiła płynąca lawa. Zastygła, nie niszcząc murów. W bocznych kraterach, tzw. sylwestrach, żwir chrzęści pod stopami tych, co chcą postawić stopę na dnie wulkanu. Szalejący wiatr wbija nam ostre kamyczki w odsłonięte kawałki ciała: twarz, ręce, szyję. Natura nie pozostawia żadnych wątpliwości, kto tu rządzi. Wzrok przyciągają pola czarnego popiołu, na których odradza się życie w kępach kolorowych kwiatów i porostów. Schodzę ze ścieżki i… niespodzianka. Buty kleją się do podłoża. Z niedowierzaniem podnoszę kawałek czarnej skały. Na zewnątrz twarda, ale krucha, a po przełamaniu ciągnie się niczym cukierek toffi. W tym momencie dociera do mnie, gdzie jestem. A gdyby tak nagle zatrzęsła się ziemia i ze szczeliny zaczęła wypływać płonąca rzeka? Kanonizacja Jana de La Salle miała miejsce w Rzymie w 1900 r.Dokonał jej papież Leon XIII.Podkreślając w bulli kanonizacyjnej świętość Jana de La Salle i jego zasługi dla szkolnictwa, zwrócił się do nauczycieli: „Przeto wy wszyscy, co nosicie święte miano nauczycieli, macie wzór w który możecie się wpatrywać, którego cnoty możenie naśladować”. Papież Pius XII podejmując myśl swego poprzednika, 15 maja 1950 roku, ogłosił św.Jana de La Salle patronem wszystkich katolickich pedagogów. Stąd aż do czasu ostatniej reformy kalendarza liturgicznego 15 maja obchodzono doroczne wspomnienie św. Jana de La Salle i w Zgromadzeniu nadal tego dnia czci się Założyciela. W kalendarzu liturgicznym Kościoła katolickiego wspomnienie to obchodzi się w dniu śmierci świętego, czyli 7 kwietnia. Bracia Szkolni dali światu wybitnych nauczycieli i wychowawców, a Kościołowi 13 świętych i 77 błogosławionych. Dla wielu w Polsce nieco szokujący wydaje się ich strój:czarny habit, podobny do sutanny, ale bez guziczków na zewnątrz i biały rabat, który kojarzy się ze strojem protestanckich pastorów.Święty nie wymyślił tego stroju. Wówczas taki strój nosili księża i biskupi.Później zamienili białe, czy fioletowe rabaty, na koloratkę wokół szyi. Br. Dominik Targalski FSC cz.2 Na zboczach oszczędzonych przez żywioł, rozwija się bujna roślinność, soczysta zieleń drzew kontrastuje z obrazami pożółkłych pagórków widzianych w głębi wyspy. Opuszczamy niegościnną Etnę, ale jeszcze raz podziwiamy jej „dzieło” kilkanaście kilometrów dalej.Wąwóz Alcantare powstał na skutek pęknięcia potężnego wielowarstwowego jęzora spływającej lawy. Reszty dokonał rwący górski strumyczek. Trudno uwierzyć, że te wygładzone, piękne skały to ta sama lawa, którą widziałem przed chwilą. Tam – przypominała asfalt, a tu – niezwykłe rzeźby z jasnego marmuru! Wycieczka w głąb wąwozu wymaga specjalistycznego sprzętu do nurkowania (dno strumyczka ma dużo dziur nawet kilkumetrowych). Mnie wystarcza krótki spacer w lodowatej wodzie i zachwyt nad niezwykłym krajobrazem. (cdn). tekst i foto:Witold Stawski