Dziecko w sieci Internet stał się częścią naszego życia
Transkrypt
Dziecko w sieci Internet stał się częścią naszego życia
Dziecko w sieci Internet stał się częścią naszego życia i życia naszych dzieci. Poruszania się po sieci można porównać z poruszaniem się po wielkim mieście. Dziecko, przyszły dorosły musi umieć poruszać się w otaczającym go świecie, należy przecież do niego. Jeżeli zatrzymalibyśmy się nad tą metaforą internet- miasto, to wyobraźmy sobie, jak może to wyglądać. Małemu dziecku, 5, 6-cio letniemu pozwalamy wyjść na podwórko, do piaskownicy i śledzimy jego poczynania prawie cały czas, trochę większe dziecko wysyłamy do pobliskiego sklepu po drobne zakupy, to zajmie mu parę minut, drogę zna doskonale, wiele razy był tam z nami, jeszcze starsze dziecko idzie w odwiedziny do kolegi mieszkającego w pobliżu, ustalamy wspólnie kiedy wróci, dzwonimy, gdy jest na miejscu upewniając się, że dotarło bezpiecznie. Wraz z rozwojem dziecka powiększamy przestrzeń, którą przemierza samo, dajemy mu coraz większą swobodę, ale mądry rodzic do każdego takiego etapu dziecko przygotowuje, trenuje z nim razem, rozmawia, analizuje wspólnie z dzieckiem różne warianty możliwego rozwoju sytuacji. Te zabiegi zwiększają szanse dziecka na bezpieczeństwo. Podobne przygotowania należy poczynić w przypadku, gdy pozwalamy dziecku korzystać z sieci. Zwykle, po raz pierwszy z komputerem zapoznają się dzieci 4, 5 letnie, czasami jeszcze młodsze. Początkowo rodzic uczy dziecko jak grać w różne gierki, trochę później dziecko już samo uruchamia komputer, wyszukuje samo gry, które lubi. Wskazana jest tu kontrola treści gier i monitorowanie czasu spędzanego przez dziecko w wirtualnym świecie. Dobrze jest od początku użytkowania przez dziecko komputera ustalić pewne reguły, to rodzic jest szefem, to on określa jak długo i w jaki sposób dziecko korzysta z komputera, to jego prawo, ale również obowiązek. Aby mieć kontrolę nad tym co robi dziecko, regułą powinno być, że korzysta ono z komputera tylko podczas obecności rodzica w domu, wszelki inne warianty powodują, że rodzic traci kontrolę nad działaniami dziecka w sieci. Drugim ważnym warunkiem, któremu powinno dziecko się podporządkować jest umieszczenie komputera w miejscu ogólnodostępnym i takim, które jest w zasięgu wzroku rodzica- ułatwia to i skraca czas „podróżowania” rodzica po mieszkaniu w celu kontrolowania co dziecko robi, czyli zerkania od czasu do czasu w monitor, oszczędzamy czas i nogi. Bądźmy nauczycielami i przewodnikami dziecka po sieci, uczmy jak się z niej korzysta , do czego służy, co tam można robić, pokazujmy facebooka, naszą klasę, twittera, opowiedzmy jak to działa, czytajmy regulaminy(np. regulamin facebooka mówi, że użytkownikiem może być ten, kto ma ukończone 13 lat), pokażmy jak można oglądać filmy, słuchać muzyki, czytać książki, uczyć się, jak zakładać pocztę i jak ją bezpiecznie obsługiwać. Pokazujmy dziecku wirtualny świat i róbmy to razem z dzieckiem, przyniesie to takie same korzyści jak wspólne robienie czegoś w „realu”, bądźmy z dzieckiem i przy dziecku zanim pozwolimy mu pójść samemu, nauczmy je jak bezpiecznie poruszać się w wirtualnej przestrzeni. Mówmy o dobrodziejstwach i zagrożeniach, mówmy o tym, że nie jest anonimowe, że wszystko co napisze może mieć dużą liczbę czytelników i niekoniecznie tylko przyjaznych, że nawet jeśli usunie coś, co przedtem zamieściło, nie ma gwarancji, że zniknie z sieci, bo mogło zostać już skopiowane, że nie wolno robić złych rzeczy i krzywdzić kogoś, tak samo jak w realnym świecie, mówmy o jego bezpieczeństwie jako sprawie priorytetowej, zupełnie tak samo jak zawsze i wszędzie. Musimy nauczyć dziecko jak ma się chronić, jak ważne jest nie udostępnianie swoich danych, jak ostrożnym trzeba być z umieszczaniem swoich i znajomych zdjęć, filmików, jak może zostać to wykorzystane. Zadawajmy konkretne pytania dotyczące aktywności dziecka w sieci, co robi, z kim się komunikuje, bądźmy aktywnymi uczestnikami jego życia, również tego wirtualnego. Zadeklarujmy swoją pomoc, gdy popełni błąd, bo nie zawsze ma takie umiejętności, aby samo mogło sobie poradzić. Dziecko ma prawo do intymności, więc nie namawiam do sprawdzania jego poczty, ale do dyskretnej i długotrwałej opieki, nad jego poczynaniami w sieci. Dziecko ma prawo do niedojrzałych zachowań, ma prawo nie umieć przewidzieć konsekwencji swoich działań, nie zawsze potrafi skutecznie się bronić, może być łatwym łupem dla wszystkich, którzy mają doświadczenie w wykorzystywaniu niedojrzałych osób w różnych celach. Dziecko musi mieć wiedzę, więc musimy mu jej dostarczyć, ale nawet gdy już ją ma, rodzic nie może mieć pewności, że z niej skorzysta w sytuacji niebezpiecznej dla niego, gdyż ze względu na swoją niedojrzałość może tego zagrożenia po prostu nie spostrzec. Żebyśmy jednak mogli być nauczycielami naszego dziecka, sami musimy być kompetentni, doświadczenie uczy, że z tego przedmiotu, my rodzice powinniśmy się trochę „podciągnąć”. Hanna Czarnecka-Giełdon psycholog w ZS w Mielnie