Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja. Koncepcja polityki

Transkrypt

Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja. Koncepcja polityki
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja.
Koncepcja polityki Chantal Mouffe
Jedn¹ z najwiêkszych iluzji wspó³czesnej koncepcji polityki okaza³a siê teza, ¿e mo¿liwa jest rezygnacja z polityki rozumianej jako walka o dominacjê miêdzy zwalczaj¹cymi siê
grupami o odmiennych koncepcjach urz¹dzenia ³adu spo³ecznego. Iluzja ta, jak wiadomo, pojawia siê na gruncie teorii politycznej, ale te¿ wyrasta z doœwiadczenia politycznego ostatnich
lat. Teoretycznym korzeniem tezy o zaniku „politycznoœci” jest
przede wszystkim przekonanie libera³ów, ¿e we wspó³czesnych
spo³eczeñstwach nie licz¹ siê ju¿ interesy grupowe w tradycyjnym sensie tego s³owa, kiedy najbardziej jaskrawym przyk³adem takich grup maj¹cych wspólne d¹¿enia by³y klasy spo³eczne. W zamian mielibyœmy do czynienia ze spo³eczeñstwem
racjonalnych jednostek, które nawet je¿eli ³¹cz¹ siê w pewne
zespo³y, to ich aspiracje maj¹ charakter doraŸny i grupy takie
ulegaj¹ rozbiciu po osi¹gniêciu swoich celów.
Mówi¹c innymi s³owy, w klasycznym modelu uprawiania
polityki mamy do czynienia ze stabilnymi grupami, które w d³ugich okresach artyku³uj¹ swoje d¹¿enia. Grupami takimi mog¹
byæ klasy spo³eczne w sensie marksowskim, ale te¿ wspólnoty
religijne czy narodowe. Oczywiœcie miêdzy tymi grupami dochodziæ mo¿e do mniej lub bardziej trwa³ych kompromisów, ale
ich podstawowe d¹¿enia maj¹ charakter niezmienny i ka¿da
z tych wspólnot d¹¿y do ostatecznego zwyciêstwa. Klasycznym
Paradoks demokracji
przyk³adem takiej wizji jest oczywiœcie teoria polityczna Carla
Schmitta, w której opozycja wróg – przyjaciel jest podstawowym
wymiarem politycznej organizacji spo³eczeñstwa. Mimo ¿e niemiecki teoretyk nawi¹zywa³ do katolickiej teologii politycznej,
jego wizja nie jest bardzo odleg³a od tego, co na temat polityki
pisa³ Karol Marks. Dla tego ostatniego ostatecznymi podmiotami polityki s¹ klasy spo³eczne, konstytuowane przez struktury
ekonomiczne le¿¹ce u podstaw ka¿dego spo³eczeñstwa. Dzia³ania polityczne podejmowane przez cz³onków okreœlonych klas
determinowane wiêc s¹ przez ich pozycjê w strukturze ekonomicznej danej formacji spo³ecznej. Klasy spo³eczne s¹ zatem niejako „skazane” na konflikt niezale¿nie od woli, pragnieñ czy d¹¿eñ ich cz³onków. Ró¿nica miêdzy Schmittem a Marksem polega
na tym, ¿e o ile ten drugi stara³ siê wskazaæ na racjonalne przyczyny wrogoœci miêdzy grupami spo³ecznymi i widzia³ mo¿liwoœæ ich przezwyciê¿enia choæby poprzez rewolucjê, o tyle dla pierwszego z nich najistotniejsza jest sama forma konfliktu. Konflikt, wrogoœæ nie maj¹ ¿adnych racjonalnych przyczyn – s¹ po
prostu podstawow¹ form¹ istnienia spo³eczeñstwa. Przyjmuje on
te¿ wszelkie mo¿liwe formy: antagonizm mo¿e przejawiaæ siê nie
tylko jako sprzecznoœæ interesów ekonomicznych, ale te¿ jako walka pogl¹dów religijnych, etycznych czy wartoœci narodowych.
Pogl¹dy Schmitta kszta³towa³y siê w polemice z liberaln¹
koncepcj¹ pañstwa i polityki. W koncepcji tej podmiotami polityki s¹ raczej jednostki ni¿ grupy spo³eczne. Jednostki pojawiaj¹ siê w sferze publicznej jako istoty racjonalne, zdolne do
pozostawienia w obrêbie prywatnoœci swych przekonañ i preferencji religijnych, moralnych, które nie dotycz¹ zagadnieñ
publicznych i w du¿ej mierze te¿ pogl¹dów zwi¹zanych z przynale¿noœci¹ do okreœlonej grupy etnicznej czy narodowej. W idealnym modelu spo³eczeñstwa liberalnego wyborami w sferze publicznej rz¹dziæ mia³yby racjonalne przekonania ugruntowane
na uniwersalnej zasadzie pozwalaj¹cej rozstrzygaæ wszelkie spory i prowadziæ przez to do wyboru optymalnych rozwi¹zañ.
W wizji tej nie ma wiêc wroga: jest albo partner w dyskursie, albo
przeciwna strona w procesie s¹dowym, czy te¿ zwolennik innego
8
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja
sposobu interpretacji ogólnej zasady. Rozwój spo³eczny i postêp polega³by na rozszerzaniu siê sfery racjonalnoœci, na uœwiadamianiu sobie, ¿e w „spo³eczeñstwie postkonwencjonalnym”,
u¿ywaj¹c jêzyka Jürgena Habermasa, trzeba jednakow¹ wagê
przyk³adaæ zarówno do sposobów uzasadniania przyjmowanych
zasad, jak do samych tych zasad.
Opozycja miêdzy tymi wizjami polityki polega przede
wszystkim na uznaniu b¹dŸ zanegowaniu mo¿liwoœci istnienia
nieusuwalnego antagonizmu, a w konsekwencji na przyjêciu
zupe³nie odmiennych zasad istnienia spo³eczeñstwa. Dla libera³ów idealnym spo³eczeñstwem jest spo³eczeñstwo racjonalnego
dyskursu, które istnieje dziêki skomplikowanej sieci kompromisów w poszczególnych kluczowych kwestiach. Dla przeciwników libera³ów spo³eczeñstwo organizowane jest zawsze przez
przemoc, przewagê jednej z grup, która narzuca innym swe
pogl¹dy i regu³y. Czêsto jednak w tego typu pogl¹dach pojawia
siê w planie eschatologicznym nadzieja na ca³kowit¹ zmianê
i stworzenie spo³eczeñstwa, w którym zapanuje pe³na emancypacja. Przyk³adem takiej koncepcji mo¿e byæ marksizm, w którym przemoc wiedzie do stworzenia idealnego, bezklasowego
spo³eczeñstwa pe³nej emancypacji – komunizmu. Nie trzeba
chyba szeroko pisaæ o tym, ile cierpieñ i tragedii kosztowa³a ludzkoœæ próba wprowadzenia w ¿ycie tej eschatologii. Po doœwiadczeniach totalitaryzmu wydawaæ by siê mog³o, ¿e liberalizm jest
jedyn¹ mo¿liw¹ opcj¹ dla spo³eczeñstw demokratycznych.
Racjê wiêc wydaje siê mieæ Francis Fukuyama, który w kontrowersyjnej ksi¹¿ce Koniec historii pisze, ¿e: „Zwyciêstwo odnios³a
nie tyle praktyka liberalizmu, ile sama idea liberalizmu. Ogromna wiêkszoœæ œwiata nie zna uniwersalnej ideologii, która dysponowa³aby wystarczaj¹c¹ moc¹, by rzuciæ wyzwanie liberalnej
demokracji”1. Podkreœla on w³aœnie ów brak alternatywy w stosunku do liberalnej demokracji jako charakterystyczny dla intelektualnego horyzontu naszej epoki.
Francis Fukuyama, Koniec historii, prze³. Tomasz Biedroñ, Marek Wichrowski, Poznañ 1996, s. 79.
1
9
Paradoks demokracji
Dziœ (...) trudno jest nam wyobraziæ sobie œwiat zdecydowanie
lepszy od naszego oraz przysz³oœæ bez demokracji i kapitalizmu.
Niew¹tpliwie wewn¹trz systemu demokratycznego wiele przyda³oby siê poprawiæ: moglibyœmy daæ mieszkania bezdomnym,
zagwarantowaæ równouprawnienie mniejszoœciom i kobietom,
ulepszyæ system konkurencji i stworzyæ nowe miejsca pracy...
Czego nie mo¿emy sobie wyobraziæ, to œwiata w istotny sposób
ró¿nego od naszego i zarazem doskonalszego2.
Choæ wiêc trudno siê zgodziæ z metafizycznymi rozwa¿aniami
autora Koñca historii, to jego diagnoza wspó³czesnej sytuacji
wydaje siê w jakieœ mierze s³uszna. Nie wiemy, co mo¿e pojawiæ
siê w przysz³oœci, ale w naszym horyzoncie historycznym trudno sobie wyobraziæ rzeczywist¹ alternatywê dla liberalnej demokracji i kapitalizmu wolnorynkowego. Nie znaczy to oczywiœcie,
¿e idea³y te bêd¹ powszechnie realizowane czy nawet akceptowane. Mo¿na natomiast z du¿¹ doz¹ pewnoœci powiedzieæ, ¿e
bêd¹ one okreœlaæ model zmian spo³ecznych zarówno od strony
negatywnej, jak i pozytywnej. Spo³eczeñstwa, które z ró¿nych
wzglêdów odrzucaj¹ idee demokracji i liberalizmu, nie stwarzaj¹
rzeczywistych systemów alternatywnych, ale raczej wybieraj¹
pewne elementy z rozbudowanej ideologii liberalizmu. W tym
sensie liberalizm pozostaje dla nich punktem odniesienia.
Wydaje siê, ¿e twórczoœæ Chantal Mouffe najlepiej mo¿na
opisaæ, je¿eli umieœcimy j¹ w kontekœcie sporu o kszta³t spo³eczeñstwa liberalnego, a jednoczeœnie pamiêtaæ bêdziemy, ¿e stanowi ona kontynuacjê tradycji lewicowej nawi¹zuj¹cej do myœli
Karola Marksa, choæ równoczeœnie nasza autorka poddaje j¹
daleko id¹cej rewizji. W 1985 roku Chantal Mouffe wraz z Ernestem Laclau opublikowa³a ksi¹¿kê Hegemony and Socialist Strategy, która sta³a wrêcz podrêcznikiem lewicowej myœli postmarksistowskiej. Przewodni¹ myœl¹ tej ksi¹¿ki jest wprowadzenie do
teorii politycznej koncepcji dyskursu: w³adza staje siê si³¹ organizuj¹c¹ spo³eczeñstwo wokó³ pewnych hase³ wysuwanych w interesie okreœlonych grup spo³ecznych, ale akceptowanych przez
2
10
Ibidem, s. 81.
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja
wiêkszoœæ. Polityka jest wiêc niekoñcz¹c¹ siê walk¹ o hegemoniê, która zapewnia spójnoœæ, a wrêcz istnienie spo³eczeñstwa,
lecz jednoczeœnie jest ci¹gle podwa¿ana przez konkurencyjne
programy polityczne. Przyk³adem tworzenia siê relacji hegemonicznej mo¿e byæ podawana przez nich sytuacja spo³eczeñstwa
pogr¹¿onego w stanie chaosu, w którym popularnoœæ znajduje
has³o „zaprowadzenia porz¹dku”. „Porz¹dek” staje siê wtedy
„pustym znacz¹cym”, czyli pustym treœciowo, choæ uniwersalnym sloganem, pod który ró¿ne si³y polityczne podk³adaj¹ w³asne treœci. Ta grupa, która zwyciê¿y, narzuca rozumienie „po rz¹dku” ca³emu spo³eczeñstwu, ale za cen¹ utraty uniwersalnoœci tej
kategorii, wtedy zaœ hegemonia jest od razu zagro¿ona przez
partykularne has³a wysuwane przez inne grupy spo³eczne.
Z tego generalnego za³o¿enia wynikaj¹ wa¿ne wnioski dla
teorii politycznej. Po pierwsze, spo³eczeñstwo skazane jest na
nieustanny antagonizm, który jedynie przejœciowo usuwany jest
przez relacjê hegemoniczn¹. Autorzy ksi¹¿ki s¹ zdecydowanie
przeciwni wszelkim koncepcjom, które g³osz¹, ¿e mo¿liwy jest
konsens akceptowany przez wszelkie si³y polityczne. Polityka
jest zawsze dzia³alnoœci¹, w której wystêpuj¹ antagonistyczne
napiêcia, a zadaniem demokracji nie jest ich usuwanie, ale nadawanie im cywilizowanej formy. Dlatego w pracach Chantal
Mouffe pojawia siê pojêcie „demokracji agonistycznej” jako
politycznej formy ujawniania siê nieuchronnych konfliktów. Po
drugie jednak, spo³eczeñstwo nie mo¿e byæ konglomeratem ró¿nych, zwalczaj¹cych siê si³ politycznych. Dla jego istnienia potrzebna jest hegemonia, która wyrasta ponad wszelkie partykularyzmy, ale zawsze ma czasowy, ograniczony charakter. Dlatego te¿ niezbêdne jest zapewnienie takiego kszta³tu sceny politycznej, by do g³osu mog³y dochodziæ wszelkie pogl¹dy. Postulat
ten znalaz³ swój wyraz w koncepcji „demokracji radykalnej”,
która mia³aby byæ rozwiniêciem liberalnej demokracji przedstawicielskiej. Im wiêcej bowiem ró¿norodnych g³osów pojawi siê
na scenie politycznej, tym wiêksza bêdzie szansa prze³amania
istniej¹cej ju¿ hegemonii i przez to ugruntowania pluralizmu,
który z kolei jest warunkiem pojawiania siê alternatywnych wizji
11
Paradoks demokracji
œwiata spo³ecznego. Koncepcja Laclau i Mouffe stanowi próbê
korekty zarówno „klasycznego” marksizmu, jak i liberalizmu.
Korektê marksizmu w tym sensie, ¿e zdecydowanie odrzucana jest eschatologia marksistowska, nie ma jednego wzoru
emancypacji, lecz istniej¹ ró¿ne sposoby aktywnoœci emancypacyjnej zale¿ne od kontekstu kulturowego i historycznego.
Z odrzuceniem eschatologii marksizmu wi¹¿e siê te¿ zdecydowane zerwanie z marksowskim ekonomizmem. Ma ono podwójny sens. Po pierwsze, ekonomizm sprawia³, ¿e marksizm przybiera³ formê „nauki”, upodabniaj¹c siê do nauk przyrodniczych
z ca³¹ retoryk¹ „obiektywnych praw historii” czy „naukowego
œwiatopogl¹du”. Dla Chantal Mouffe, podobnie jak dla innych
postmarksistów, marksizm jest raczej pewnym sposobem wyra¿ania idei emancypacyjnych, które w czasach wspó³czesnych
przybieraj¹ formê walki „nowych ruchów spo³ecznych” przeciwko wszelkim opresyjnym formom oficjalnych ideologii. Po
drugie, zerwanie z ekonomizmem zwi¹zane jest z poststrukturaln¹ koncepcj¹ podmiotu zdecydowanie ró¿n¹ od tej, jaka
przyjmowana by³a w tradycji marksistowskiej. Podmiot polityczny by³ tam definiowany poprzez odniesienie do uwarunkowañ
ekonomicznych. Te uwarunkowania decydowa³y o to¿samoœci
podmiotu, na przyk³ad klasa robotnicza by³a definiowana jako
grupa ludzi nieposiadaj¹cych œrodków produkcji i ta sytuacja
determinowa³a ich wybory polityczne oraz spo³eczne. Oczywiste jest, ¿e we wspó³czesnych spo³eczeñstwach takie utrwalone
to¿samoœci s¹ raczej rzadkoœci¹. Podmiotowoœæ polityczna kszta³tuje siê raczej w odniesieniu do konkretnych sytuacji spo³ecznych i nie ma charakteru utrwalonego i zintegrowanego. Ta
sama osoba w jednych kwestiach mo¿e wyra¿aæ pogl¹dy konserwatywne, w innych natomiast progresywne. Liberalizm z jego naciskiem na jednostki jako g³ówne podmioty polityczne
du¿o lepiej opisuje tê sytuacjê.
S³aboœci¹ liberalizmu jest jednak przewa¿aj¹ce w nim przekonanie, ¿e mo¿na z polityki usun¹æ elementy antagonistyczne
i zbiorowe to¿samoœci. Polityka zamienia siê wtedy w rodzaj dyskursu b¹dŸ etycznego, b¹dŸ ekonomicznego, a zamiast walki
12
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja
politycznej mamy do czynienia z szukaniem racjonalnego kompromisu. Chantal Mouffe zdecydowanie odrzuca tak¹ wizjê organizacji spo³eczeñstwa, która prowadzi do zaniku wymiaru
politycznoœci w ¿yciu spo³ecznym. Wizja taka jest wed³ug niej
teoretycznie b³êdna i praktycznie szkodliwa. We wstêpie do redagowanej przez siebie ksi¹¿ki poœwiêconej wspó³czesnym interpretacjom myœli Carla Schmitta pisze ona na ten temat
nastêpuj¹co:
Na pewno liberalizm wymaga krytyki, o tyle, o ile w swych
racjonalistycznych i indywidualistycznych sformu³owaniach nie
jest w stanie zaakceptowaæ zarówno niemo¿noœci wykorzenienia
antagonizmu, jak i ca³kowitego racjonalnego pojednania
spo³eczeñstwa. Co wiêcej jego brak zdolnoœci do ujmowania
zbiorowego wymiaru rozumu jako konstytutywnego po³¹czony
z faktem, ¿e polityczne podmioty s¹ zawsze podmiotami
zbiorowymi, ma bardzo szkodliwe konsekwencje dla polityki
demokratycznej. Jednak kiedy te problemy s¹ zidentyfikowane,
mo¿na sobie z nimi poradziæ. Wymaga to sformu³owania
prawdziwie „politycznego liberalizmu”. W przeciwieñstwie do
Rawlsa wersji politycznego liberalizmu by³by to liberalizm,
który pogodzi siê z „tym, co polityczne” w wymiarze konflikt/
antagonizm i uzna, ¿e spo³eczeñstwo jest zawsze okreœlane
politycznie przez hegemoniczne konfiguracje. Uznanie konstytutywnej roli w³adzy implikuje porzucenie b³êdnego idea³u
pojednanego spo³eczeñstwa demokratycznego. Konsens
demokratyczny mo¿na sobie wyobraziæ jedynie jako konsens
konfliktowy. Debata demokratyczna nie jest deliberacj¹ nakierowan¹ na osi¹gniêcie jedynego racjonalnego rozwi¹zania
mo¿liwego do zaakceptowania przez wszystkich, ale konfrontacj¹ miêdzy przeciwnikami. W rzeczy samej kategoria przeciwnika jest kluczowa dla redefiniowania liberalnej demokracji
w taki sposób, ¿e nie neguje ona politycznoœci w jej antagonistycznym wymiarze. Przeciwnik jest w pewnym sensie wrogiem,
ale wrogiem uznanym, z którym mo¿na znaleŸæ wspólny grunt.
Przeciwnicy walcz¹ ze sob¹, ale nie podaj¹ w w¹tpliwoœæ legitymizacji swych pozycji. Podzielaj¹ oni przywi¹zanie do etyczno-politycznych zasad liberalnej demokracji. Ró¿ni¹ siê jednak
w okreœlaniu ich znaczenia i form zastosowania, a taki spór nie
13
Paradoks demokracji
mo¿e byæ rozwi¹zany poprzez racjonaln¹ argumentacjê.
Pojmowana w ten sposób liberalno-demokratyczna polityka
mo¿e byæ widziana jako spójne, ale nigdy w pe³ni nie
zrealizowane zadanie przekszta³cenia antagonistycznego potencja³u obecnego w stosunkach miêdzyludzkich. Tworz¹c warunki do tego, by mo¿liwy konflikt przyj¹³ formê konfrontacji
miêdzy przeciwnikami (agonizm), próbuje ona unikn¹æ frontalnej walki miêdzy wrogami (antagonizm)3.
Pozwoli³em sobie przytoczyæ ten d³ugi cytat dlatego, ¿e oddaje on, choæ w ogromnym skrócie, podstawowe idee filozofii
politycznej Chantal Mouffe. Liberalizm, który ¿yje z³udzeniem
mo¿liwoœci ca³kowitego wyeliminowania konfliktu, prowadziæ
musi do takiego zaostrzenia sporu, ¿e przerodziæ siê on mo¿e
w radykaln¹ konfrontacjê. Przyk³adem mo¿e byæ wzrost poparcia dla ruchów populistycznych w Europie Zachodniej. Zdaniem
naszej autorki poparcie to wyrasta z sytuacji, w której jest za
wiele konsensu w centrum. Wszystkie partie staraj¹ siê umieœciæ jak najbli¿ej centrum, co powoduje, ¿e grupy wyborców
pozostaj¹ bez adekwatnej ekspresji swych interesów. Pozostawiani poza obrêbem dzia³ania „tradycyjnych” partii, musz¹ zwracaæ siê ku organizacjom populistycznym, które spostrzegaj¹ jako
jedyne ruchy, wyra¿aj¹ce ich potrzeby i d¹¿enia. Odpowiedzi¹
na wzrost poparcia dla populizmu mo¿e byæ próba wykluczenia tego ruchu z oficjalnego dyskursu politycznego i jego izolowania poprzez uznanie, ¿e narusza on wartoœci demokracji.
Dla naszej autorki jest to wyraz tendencji do zastêpowania polityki przez etykê, co z kolei prowadziæ musi do radykalizacji
sfery politycznej i powrotu tego, co polityczne, ale w ekstremistycznej formie antagonizmu. Analizuj¹c sukcesy prawicowego
populizmu w Europie Zachodniej, nasza autorka wskazuje, ¿e
w krajach, w których taki proces nast¹pi³, wystêpuj¹ uderzaj¹ce
podobieñstwa w organizacji sfery politycznej.
3
Chantal Mouffe, „Introduction: Schmitt’s Challenge”, w:
Chantal Mouffe (red.), The Challenge of Carl Schmitt, London-New
York 1999, s. 4.
14
Antagonizm, agonizm i radykalna demokracja
Pisze ona:
Wzrost taki nast¹pi³ w okolicznoœciach, w których ró¿nice
miêdzy tradycyjnymi demokratycznymi partiami sta³y siê mniej
znacz¹ce ni¿ poprzednio. W niektórych przypadkach, na
przyk³ad w Austrii, spowodowane by³o to d³ugim okresem
koalicyjnego rz¹du, w innych, jak we Francji, ruchem w kierunku centrum partii poprzednio wyraŸnie usytuowanych na
lewej stronie politycznego spektrum. W ka¿dym jednak przypadku zosta³ ustalony konsens w centrum, który nie pozwala³
wyborcom dokonywaæ prawdziwego wyboru miêdzy znacz¹co
ró¿nymi opcjami politycznymi. W krajach, w których system
wyborczy nie dyskryminuje trzeciej partii, prawicowi demagodzy byli dlatego zdolni do artykulacji pragnienia do znalezienia alternatywy dla sztywnego konsensu4.
Odpowiedzi¹ Mouffe na tak¹ sytuacjê jest koncepcja demokracji agonistycznej i demokracji radykalnej. W pierwszym
przypadku chodzi o zamianê antagonizmu na agonizm, a wroga na przeciwnika. Zmiana taka pozwala „cywilizowaæ” antagonizm, ale jednoczeœnie nie pozwala, ¿eby przekszta³ci³ siê on
w szukanie wspólnego mianownika miêdzy sprzecznymi pogl¹dami, co mia³oby wyeliminowaæ wszelkie konflikty. Nasza autorka ostro krytykuje zwolenników koncepcji „spo³eczeñstwa
postpolitycznego”, takich jak Ulrich Beck czy Anthony Giddens,
zarzucaj¹c im, ¿e neguj¹c istnienie fundamentalnych konfliktów politycznych w spo³eczeñstwach posttradycyjnych doprowadzaj¹ do sytuacji, w której
polityka, zamiast byæ terenem, gdzie toczy siê agonistyczna debata pomiêdzy lewic¹ a prawic¹, zostaje zredukowana do „wirowania”. Poniewa¿ nie ma miêdzy nimi fundamentalnych ró¿nic,
partie bêd¹ staraæ siê sprzedawaæ swe produkty za pomoc¹ sprytnego marketingu, wykorzystuj¹c agencje reklamowe. Konsekwencj¹ by³o rosn¹ce niezadowolenie z polityki i drastyczny spadek
uczestnictwa w wyborach. Jak d³ugo potrwa, zanim obywatele
ca³kowicie strac¹ wiarê w proces demokratyczny?5
4
5
Chantal Mouffe, On the Political, London-New York 2005, s. 66.
Ibidem, s. 63.
15
Paradoks demokracji
Demokracja agonistyczna iϾ musi w parze w rozszerzaniem
spektrum mo¿liwych g³osów obecnych w ¿yciu politycznym. Im
wiêcej pluralizmu, tym wiêcej demokracji – to podstawa koncepcji „demokracji radykalnej” g³oszonej przez Laclau i Mouffe.
Koncepcja ta stanowi radykalizacjê hase³ liberalizmu, postuluj¹c w³¹czenie w ¿ycie polityczne nie tylko klasycznych ruchów
spo³ecznych, ale tak¿e uznanie prawomocnoœci politycznej ruchów reprezentuj¹cych niedowartoœciowane jak dot¹d grupy
spo³eczne. Taka „polityka inkluzji” zapewni spo³eczeñstwom
demokratycznym zdolnoœæ radzenia sobie ze skomplikowanymi problemami wspó³czesnego œwiata. Im wiêcej bowiem alternatywnych g³osów obecnych w sferze politycznej, tym wiêksza
szansa znajdowania w³aœciwych rozwi¹zañ, a tym mniejsze zagro¿enie, ¿e instytucje demokratyczne stan¹ siê jedynie fasad¹,
pod któr¹ kryæ siê bêd¹ autorytarne rozwi¹zania kwestii spo³ecznych. Jak pisze w jednej ze swych prac Chantal Mouffe:
Tym, czego potrzebujemy, jest hegemonia wartoœci demokratycznych, a ona wymaga zwielokrotnienia praktyk demokratycznych, instytucjonalizowania ich w coraz bardziej zró¿nicowane relacje spo³eczne po to, by wieloœæ pozycji podmiotowych
mog³a byæ formowana poprzez matryce demokratyczne. Tylko
w ten sposób – a nie przez dostarczanie racjonalnych podstaw
– bêdziemy w stanie nie tylko broniæ demokracji, ale te¿ pog³êbiaæ j¹. Hegemonia taka nigdy nie bêdzie zakoñczona, a poza
tym, nie jest rzecz¹ po¿¹dan¹, by spo³eczeñstwo by³o rz¹dzone
przez pojedyncz¹ logikê demokratyczn¹. Relacje autorytetu
i w³adzy nie mog¹ ca³kowicie znikn¹æ, a niezwykle wa¿ne jest,
by porzuciæ mit przezroczystego spo³eczeñstwa pogodzonego
z sob¹, poniewa¿ ten rodzaj fantazji prowadzi do totalitaryzmu.
Projekt radykalnej i pluralistycznej demokracji wymaga, przeciwnie, istnienia wielorakoœci, wieloœci i konfliktu i widzi w nich
raison d’˜tre polityki6.
Leszek Koczanowicz
Chantal Mouffe, The Return of the Political, London-New York
1993, s. 18.
6
16

Podobne dokumenty