Wolność, równość, uniwersytet
Transkrypt
Wolność, równość, uniwersytet
Wolność Równość Uniwersytet red. Cezary Kościelniak, Jarosław Makowski Timo Aarrevaara • Andrea Abbas • Tomasz Bilczewski Gaële Goastellec • Sarah Guri-Rosenblit • Lubow Jeroszenko Barbara M. Kehm • Cezary Kościelniak • Barbara Kudrycka Marek Kwiek • Annick Magnier • Peter Mayo • Tadeusz Sławek © Copyright Instytut Obywatelski Warszawa 2011 ISBN 978-83-933794-1-5 Wolność, równość, uniwersytet SPIS TREŚCI Wstęp Uniwersytet na rozdrożu Cezary Kościelniak, Jarosław Makowski 7 9 Część pierwsza Konteksty teoretyczne 19 Autonomia, kształcenie, dług Tadeusz Sławek 21 Transformacja, transfer, translacja Tomasz Bilczewski 33 Część druga Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego 55 Konsekwencje i wyzwania stojące przed poszerzaniem dostępu do studiów wyższych Sarah Guri-Rosenblit 57 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Różne konsekwencje transformacji instytucjonalnych dla różnych interesariuszy Marek Kwiek 73 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa Cezary Kościelniak Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego Peter Mayo 5 111 137 Spis treści Część trzecia Konteksty lokalnych transformacji – studia przypadków Sytuacja fińskich uniwersytetów w obliczu sprzecznych wymogów autonomii i społecznej doniosłości Timo Aarrevaara Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? Andrea Abbas Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? Francja: studium przypadku Gaële Goastellec 155 157 171 191 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację oraz innowacyjną gospodarkę. Przykład Rosji 209 Lubow Jeroszenko Być albo nie być? Wpływ inicjatywy doskonałości na niemiecki system szkolnictwa wyższego Barbara M. Kehm W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego Annick Magnier 229 257 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką Inwestujmy w najlepszych Barbara Kudrycka, Cezary Kościelniak, Jarosław Makowski 283 285 Noty o autorach 301 6 Wstęp UNIWERSYTET NA ROZDROŻU 7 8 Cezary Kościelniak, Jarosław Makowski UNIWERSYTET NA ROZDROŻU Kryzys gospodarczy i ekonomiczny dotyka dziś każdej sfery naszego życia. Siłą rzeczy uderza także w tak szacowną instytucję, jaką dla naszej zachodniej kultury jest uniwersytet. Co więcej, kryzys zmusza poszczególne rządy w całej Europie do zmiany polityki szkolnictwa wyższego. Niestety, na tej kryzysowej fali zachodzące zmiany można w ostatnim czasie sprowadzić do dwóch haseł: „prymat praktycyzmu” i „finansowy redukcjonizm”. „Praktycyzm” i „finansowy redukcjonizm” w tym przypadku znaczą wpisanie każdej uczelni w rytm przemian gospodarczych. A te, jak wiemy, nastawione są przede wszystkim na krótkoterminowe efekty zysków oraz ocenę działań opartą o produkcyjność. W logice przemian ukierunkowanych na rynkową efektywność słabszą pozycję zajmują cele kulturowe, duchowe czy tradycja. Jest to zarazem powód, dla którego planowane i wdrażane przez polityków zmiany transformacji uniwersytetu spotykają się z radykalnym sprzeciwem studentów i obywateli w całej Europie, dla których sprowadzanie uczelni li tylko do rachunku ekonomicznego jest barbarzyńskim zredukowaniem ich społecznej roli, której przez długie lata nie będzie można łatwo odmienić. Niewątpliwie dzieje się coś niepokojącego, zresztą nie pierwszy raz w historii: politycy, szczególnie ci spod znaku ideologii neoliberalnej, stali się przeciwnikami „uniwersytetu” rozumianego zgodnie z jego ideą, czyli „uniwersalistycznie”: jako systemu przekazywania edukacji wyższej i kształcenia oraz społeczności, którą niemal siłą chce się przekształcić na modłę zarządzania korporacyjnego. Tyle że 9 Wstęp zdecydowana większość członków wspólnoty akademickiej, zarówno studentów, jak i profesorów, próbuje walczyć o zachowanie status quo – niestety, na razie bezskutecznie. Europejskie uniwersytety mocno redefiniują swoją rolę. Uniwersytetu nie można traktować jedynie jako miejsca przekazywania wiedzy. Uniwersytet od samego początku był i musi także pozostać miejscem, które ma odpowiadać wyzwaniom społecznym, kulturowym i ekonomicznym. Między innymi temu służy „trzecia misja”, która ma uzupełniać uniwersytet w jego wymiarze rozwoju regionalnego oraz odpowiadać na społeczne wyzwania, takie jak np. zrównoważony rozwój czy budowanie platformy do debaty publicznej. Te, jak i wiele innych zobowiązań społecznych, nie podlegają już dyskusji. Uczelnie przestają być zamkniętymi na rzeczywistość „samotnymi wyspami”, lecz stają się aktywnymi change makers na poziomie regionalnym, krajowym, a niektóre – międzynarodowym. Przeobrażający się na naszych oczach uniwersytet europejski coraz mniej przypomina model Humboldta (vide Kwiek, 2010). W posthumboldtowskim modelu uczelni do tradycyjnych celów, takich jak kształcenie i prowadzenie badań, zostały dodane nowe, w tym także wspomniana „trzecia misja”, czyli tworzenie powiązań między uniwersytetem a otoczeniem, oraz zawierająca się w niej „misja cywilna”, określająca zadania uniwersytetu we współczesnych demokracjach, skupiająca się m.in. na edukacji publicznej. Aby sprostać nowym zadaniom, uniwersytetowi potrzebna jest autonomia, niezależność decyzyjna, która pozwoliłaby na tworzenie własnej polityki rozwojowej. Innymi słowy, uniwersytet, który jest otwarty zarówno na tradycyjne funkcje edukacyjne i badawcze, jak i na związki z otoczeniem – gospodarcze, społeczne, kulturowe – potrzebuje silnej autonomii, dającej mu narzędzia do kreowania optymalnej polityki. 10 Uniwersytet na rozdrożu Oczywiście pisząc te słowa, nie pozostajemy naiwnymi marzycielami. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że uniwersytet musi szukać związków między edukacją a przyszłą karierą swoich studentów. Nie mówiąc już o tym, że musi poszukiwać także dodatkowych źródeł finansowania – o czym pisze choćby Burton Clark w książce Creating Entrepreneurial University. Musi on stać się miejscem, gdzie dochowuje się należnej troski o związki nauki z otoczeniem gospodarczym, oferując studentom wyrafinowaną, najlepiej międzynarodową ofertę edukacyjną, jak również umiejętności, które pozwolą im w przyszłości zrealizować sukces zawodowy. Nie ma jednak sensu przedsiębiorczych zmian ani fetyszyzować, ani stawiać – jak czyni to Clark – na pierwszym miejscu w reformach uczelni. Nowe przymiotniki określające rolę uniwersytetu, takie jak „przedsiębiorczy” czy „adaptacyjny”, mają swoich krytyków, pokazujących, że efektywność ekonomiczna niekoniecznie musi iść w parze z tym, co dobre dla procesu edukacji i wspólnoty akademickiej. I choć źle się dzieje, kiedy uczelnie stają się niesterowalnymi, źle zarządzanymi molochami, to jednak trendy „przedsiębiorcze” niosą ze sobą także zagrożenia. Dlatego trzeba dziś pytać o autonomię uniwersytetu: czy przekształcenie uniwersytetu w firmę for profit i mocno powiązaną z biznesem nie ogranicza jego wolności, niezbędnej do twórczej i innowacyjnej pracy? Czy uwikłany w zależności finansowe od swych zewnętrznych partnerów uniwersytet nie stanie się instytucją zależną, tracącą swoje naturalne, krytyczne zadania społeczne? Zmiany te są na tyle głębokie, że nawet krytycy spod różnych adresów ideologicznych momentami bardzo podobnie piszą o transformacjach uczelni wyższych, jakie niesie ze sobą neoliberalna polityka. Przykładowo w książce God, Philosophy, Universities wybitny amerykański filozof Alasdair MacIntyre poddaje krytyce ideę „uniwersytetów badawczych”, jako wyspecjalizowanych i niezależnych od siebie centrów uniwersyteckich, które są pozbawione wspólnej idei wyznaczającej komplementarność wiedzy, procesu edukacji i wymiaru wspólnotowego uniwersytetu. 11 Wstęp Lewicową krytykę przedsiębiorczego zaangażowania uniwersytetów amerykańskich przedstawił Christopher Newfield w swej bestsellerowej książce Unmaking the Public University. Autor pokazuje, że jednym ze skutków kooperacji uniwersytetów z wielkimi korporacjami w USA było podnoszenie czesnego, a co za tym idzie – coraz silniejsza elitaryzacja uczelni. Silny wpływ korporacji na rady nadzorcze uczelni powodował pomniejszenie ich autonomii, natomiast zyski ze wspólnych patentów tylko w minimalnym stopniu wpływały do uczelni. Oczywiście należy pamiętać, że konteksty amerykańskie różnią się od europejskich. Warto jednak mieć na uwadze, aby poszukiwanie politycznych rozwiązań wiązało się z lokalną specyfiką krajów i regionów, a nie było kopiowaniem wzorów z innych kultur zarządzania uczelniami, apriorycznie traktowanych jako źródła sukcesu. A zdaje się, że w takim właśnie kierunku idą zmiany w europejskiej polityce szkolnictwa wyższego. Choć książki MacIntyre’a i Newfielda są z różnych światoobrazów i pozycji ideologicznych, to jednak można odczytać z nich wspólne wnioski: nie udało się obronić autonomii uniwersytetu przed destrukcyjnymi trendami ekonomicznymi. Co ciekawe, podobną diagnozę, jakkolwiek wyrastającą z innej tradycji filozoficznej oraz europejskiej perspektywy, stawia w niniejszej książce Tadeusz Sławek. Były rektor Uniwersytetu Śląskiego pisze, że uniwersytet coraz wyraźniej staje się związkiem różnych instytucji, niezwiązanych ani celem, ani ideą, ale pozostaje zagrożony „pokusą Midasa”, aby wszystko na uniwersytecie zamieniało się w złoto. Problem w tym, że uniwersytet przyjmuje perspektywę długodystansową, gdzie wartości dodanej nie można do końca zmierzyć zyskiem finansowym. Taką wartością jest na przykład dobrze przygotowany do życia obywatel, który w przyszłości „przysłuży” się swojej społeczności. W tych krytycznych głosach jest coś na rzeczy. Bo oto coraz bardziej wyspecjalizowane badania sprawiają, że prowadzący laboratoria 12 Uniwersytet na rozdrożu nie mają czasu na prowadzenie zajęć. Często najwybitniejsi uczeni nie prowadzą dydaktyki, są zatrudniani na etatach badawczych, co powoduje, że przerywany jest pokoleniowy przekaz myślenia – jedno z najważniejszych zadań kulturowych uniwersytetu. Nie działa to tylko w jedną stronę; nierzadko wybitni nauczyciele akademiccy nie mają z kolei czasu na prowadzenie badań czy spisanie swoich myśli, co również skazuje je na krótsze trwanie. Uniwersytetom wyspecjalizowanym i podzielonym na „badawcze” i „uczące” może grozić odsunięcie refleksyjności oraz spowodowanie, że w procesie edukacyjno-badawczym pomija się podstawowe pytania, które wyznaczają sensowność działań człowieka oraz odnoszą się do szerszej struktury społecznej. Uniwersytet, jeśli pozostaje instytucją krytyczną, powinien takie pytania stawiać; z tej przyczyny nie powinien wykluczać ze swoich murów oraz „miękkich sfer” wpływających na jakość życia człowieka na przykład religii (vide Sommerville, 2009). Jeszcze inną zmianą, która niekoniecznie pozytywnie wpływa na rzeczywistość akademicką, są nowe zaangażowania samych badaczy. Naukowcy już nie tylko piszą książki i publikują wyniki badań, ale tworzą raporty, które powoli zdają się zastępować wiedzę. To zmienia formułę wiedzy. Raport tym różni się od książki, że musi spełniać oczekiwania zamawiającego – w tym sensie badacz nie jest do końca swobodny czy też nie zawsze może podjąć kwestie, które mogłyby znaleźć się w niezależnych badaniach. To zamawiający raport, od instytucji państwowych poczynając, a na korporacjach kończąc, oczekuje konkretnego efektu – a przecież w nauce wystarczającym efektem jest sam proces poznawczy. Być może jest to szersza zmiana kulturowa w świecie wiedzy. Kolejna sprawa dotyczy kwestii dyscyplinarności i transdyscyplinarności. Nie sposób dziś efektywnie przekazywać wiedzy tylko w jednym paradygmacie czy dyscyplinie nauki. Fundamentalne problemy społeczne są wyjaśniane z pozycji transdyscyplinarnych 13 Wstęp – przykładem jest choćby „zrównoważony rozwój”, który wymaga podejścia i nauk społecznych, i biologicznych, i ekonomicznych. Transdycyplinarność wiąże się również z zagadnieniem autonomii. W tym przypadku oznaczałaby ona instytucjonalną swobodę w kształtowaniu modułów czy grup badawczych, które miałyby swobodę działania ponad podziałami dyscyplinarnymi oraz wydziałowymi. Jednym z najistotniejszych problemów współczesnej polityki szkolnictwa wyższego jest wspomniane wyżej zagadnienie dotyczące równości. Równość oznacza tu przede wszystkim możliwość dostępu do uczelni, ale także, już po procesie edukacji, możliwość dostępu do „instytucji dobrobytu”. Innymi słowy, uczelnie jako instytucje certyfikujące (w tym przypadku wiedzę) otwierają dostęp do awansu społecznego. Przy całej świadomości problemów związanych z masowością studiów wyższych, uniwersytety pozostają „instytucjami dobrobytu”, a ich ukończenie stanowi conditio sine qua non w późniejszej realizacji pomyślnego rozwoju oraz kariery dla większości ludzi. Jak pokazuje niniejsza książka, problem równości dostępu ciągle jest obecny i nie wydaje się, by został szybko rozwiązany. W Europie toczy się spór o to, jak zbudować model uniwersytetu, który będzie bardziej inkluzywny w sferze edukacji. Dziś, choć zdaje się istnieć nieograniczony dostęp do podjęcia wymarzonego przez młodego człowieka wykształcenia, tylko absolwenci wybranych, elitarnych kierunków nie mają problemów ze zdobyciem kwalifikacji pozwalających szybko zyskać dobrą pracę oraz wysoki status społeczny. Zadeklarowana kulturowo po 1968 roku równość i powszechna dostępność do instytucji państwa dobrobytu staje się dziś przebrzmiałym mitem. Do jego klęski przyczynił się kryzys ekonomiczny, coraz mniej transparentny rynek pracy czy coraz mniej stabilna przyszłość milionów Europejczyków. W pewnym sensie edukacja przerodziła się w mechanizm douczania i zdobywania kolejnych dyplomów, mających już jednak tylko formalne znaczenie. 14 Uniwersytet na rozdrożu Przy masowym szkolnictwie wyższym nierówności mają swoje konsekwencje także na rynku pracy, gdzie często kwalifikacje ustępują miejsca nieformalnym sieciom powiązań. Dochodzi do paradoksu, gdzie równy dostęp do „instytucji dobrobytu”, jakim jest uniwersytet, nie zawsze prowadzi do egalitarnego społeczeństwa, a jedynie buforuje w czasie społeczne nierówności. Politycy większości państw Unii Europejskiej coraz bardziej uświadamiają sobie, że dobrze wykształcony obywatel to nie tylko jednostka zdolna do realizacji swych osobistych planów życiowych, własnego sukcesu i dobrobytu, ale to także obywatel krytycznie myślący, mający świadomość uczestnictwa w projektach politycznych, otwarty na idee polityczne, aktywnie korzystający ze swoich praw oraz świadomy etycznych zobowiązań życia publicznego. Aby takim się stał, musi przejść edukację, która kształtuje kulturę obywatelską społeczeństw – i jest to jeden z powodów, dla których powinna ona zostać dobrem publicznym. Jednocześnie wykształcenie daje formację, otwiera jednostki na realizację zadań i ról życiowych, które przydadzą mu szczęścia; innymi słowy, w dążeniu do pełnego, satysfakcjonującego życia – tak prywatnego, jak i publicznego. Państwa dobrobytu – zarówno te, którym udało się taki model osiągnąć, jak i te, które do niego dążą – stawiają sobie za cel pomoc w osiągnięciu celów życiowych przez swoich obywateli, w tym także w dofinansowaniu edukacji. Patrząc na tę kwestię od strony normatywnej, bardzo trudno byłoby porównać systemy, w których edukacja jest pojmowana jako dobro publiczne, z tymi, w których jest pojmowana jako dobro prywatne: przykładowo UE z USA. To nie tylko inne kultury obywatelskie, ale także inne problemy społeczne i sposób myślenia o sferze publicznej. Tak oto projekty budowania „europejskich Harvardów” (jeśli miałoby to znaczyć kopiowanie) są operacjami skazanymi na porażkę. Wiedza nie oznacza li tylko prostego sukcesu komercyjnego jednostek, 15 Wstęp regionów i państw, ale jest pojmowana jako szeroka płaszczyzna rozwoju człowieka, a uniwersytet jest miejscem badań tak aplikowalnych, jak i fundamentalnych, prowadzących do stawiania kluczowych pytań i tworzenia miejsca, w którym można odsłaniać nowe horyzonty, prowadzić debatę publiczną, czytać, spotykać się z ludźmi różnych kultur, uczyć się dialogu i działać w kierunku wzmacniania etyki obywatelskiej. Świadomość „uszlachetniania” sfery publicznej, rozumianej jako sfery dyskursów społecznych, prowadzenia debat, ale także odkrywania i analizowania kwestii społecznie trudnych, jest równoznaczna ze świadomością potrzeby utrzymywania takich instytucji, które będą tę sferę skutecznie ożywiały – będą instytucjami krytycznymi i tradycyjnymi zarazem. Bez wątpienia taką instytucją w Europie pozostaje uniwersytet. Przekazywana na nim wiedza ma charakter bezinteresowny, a sama edukacja pozostaje dobrem publicznym. Jeśli mielibyśmy wskazać na główne problemy współczesnych transformacji uniwersytetu, to z pewnością zagadnienia wolności (nie tylko wolności uprawiania nauki, ale także autonomii uczelni) oraz równości (przede wszystkim dostępności do instytucji wiedzy, ale także harmonijnej obecności istotnych praktyk społecznych – w tym także religii – na uniwersytecie) są jednymi z najważniejszych. Oddajemy do rąk Czytelnika książkę, która te ważkie problemy porusza i prezentuje europejską perspektywę ich rozumienia. Z naszkicowanych powyżej kwestii wypływają inne, bardziej szczegółowe, które zostały podjęte przez autorów poszczególnych artykułów. Porządkując strukturę książki, przyjęliśmy jej następujący podział. Otwiera ją część teoretyczna, zatytułowana „Konteksty teoretyczne”, analizująca teoretyczne oraz historyczne zagadnienia autonomii uniwersytetu. Część druga, zatytułowana „Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego”, prezentuje teksty omawiające wybrane kwestie transformacji uczelni, takie jak zmiany 16 Uniwersytet na rozdrożu w ich zarządzaniu, ich atrakcyjności, przemiany dyskursów o edukacji, a także zmiany kulturowe, jakie nastąpiły w ostatnich dziesięcioleciach na fali protestów studenckich. W części trzeciej, zatytułowanej „Konteksty lokalnych transformacji – studia przypadków”, zaprezentowane zostały studia przypadków z wybranych krajów Europy: Anglii (mającej odmienny system szkolnictwa wyższego niż Szkocja i Walia), Finlandii, Francji, Niemiec, Rosji i Włoch. Autorzy pokazują w nich ostatnie zmiany w polityce szkolnictwa wyższego. Książkę kończy wywiad na bazie prezentowanych tekstów z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką, która odnosi się do tych kwestii z pozycji policy makera. Konstruując książkę, mieliśmy świadomość, że jej autorzy posługują się różnymi metodami. Przede wszystkim są to studia przypadku, ale także analizy normatywne oraz porównawcze, jak i analizy kulturowe. W tak młodej dyscyplinie badawczej, jaką jest higher education policy, często dopuszcza się różne metody badawcze. W tym sensie, używając rozróżnienia Rainera Bauböcka (2010), staramy się, aby nasza książka była określona raczej poprzez problem-driven aniżeli method-driven. Mówiąc lapidarnie, zależy nam na pokazaniu sfery problemowej, lecz nie bez oddalania się od teoretycznego zaplecza. Nasz zamiar można zobrazować trafnym określeniem Ulricha Teichlera, że w wyjaśnianiu szczegółowych problemów powinno się bazować na jakiś teoriach, tak, by nie doprowadzić do sytuacji „pozateoretycznych akumulacji niewyjaśnionych faktów” (Välimaa, 2008, s. 144, cyt. Teichler, 450). Zgodnie z tym postulatem zadaliśmy naszym autorom tematy i pytania mające rozświetlić sporne dziś kwestie, jednak w taki sposób, by nie utracić szerszej, całościowej perspektywy. Oddając naszą książkę po osąd Czytelników, mamy nadzieję, że będzie ona dobrym punktem wyjścia do dyskusji o polskich zmianach w szkolnictwie wyższym, ale także przydatnym narzędziem do rozpoczętej już debaty. 17 Wstęp Na koniec chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy pracowali przy powstawaniu książki. Przede wszystkim Agnieszce Mitkowskiej, która panowała nad stroną organizacyjną, Magdalenie M. Baran za jej wytrwałą pomoc w redakcji merytorycznej, kontaktach z autorami oraz pomoc przy korekcie, Magdalenie Jankowskiej za żmudne prace korektorskie. A także tłumaczom tekstów Magdalenie Ptak, Rafałowi Jantarskiemu i Michałowi Koczalskiemu oraz recenzentowi prof. Jackowi Sójce. Książka jest owocem żmudnej pracy zespołu ludzi, bez których jej wydanie nie byłoby możliwe. LITERATURA Bauböck R. (2010), „Normative political theory and empirical research”, [w:] Approaches and Methodologies in the Social Science, Della Porta D., Keating M. (red.), Cambridge University Press, Cambridge. Clark B. (1998), Creating Entrepreneurial University, Pergamon Press, New York. Kwiek M. (2010), Transformacje uniwersytetu, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań. MacIntyre A. (2009), God, Philosophy, Universities, Notre Dame University Press, Notre Dame. Newfield Ch. (2010), Unmaking the Public University, Harvard University Press, Cambridge (MA). Sommerville C. J. (2009), Religious Ideas for the Secular University, Eerdmans, Grand Rapids (MI). Välimaa J. (2008), „On comparative research in higher education”, [w:] From Governance to Identity, Amaral A. et al. (red.), Springer. 18 Część pierwsza KONTEKSTY TEORETYCZNE 19 20 Tadeusz Sławek Uniwersytet Śląski, Polska AUTONOMIA, KSZTAŁCENIE, DŁUG Intelektualista jest tym, kogo głównym zadaniem jest rozwijanie zmysłu krytycznego myślenia niepozwalającego łatwo godzić się na proste formuły i podsuwane nam gotowe stereotypy ani na gładkie potakiwanie temu, co mówią i co czynią możni tego świata. Edward Said, Representations of the Intellectual 1. Autonomia jest pojęciem, którego losy być może zaważą na przyszłym kształcie demokracji. Gdy John Locke podkreślał gotowość człowieka do stanowienia, a następnie respektowania prawa jako jednej z kolumn dźwigającej gmach społeczeństwa obywatelskiego, czynił to w przekonaniu, że relacje między jednostką a władzą nie są jednokierunkowe. Autonomia nie jest bowiem niczym innym jak praktykowaniem zasady dwukierunkowości regulującej to, co dzieje się między obywatelem a państwem. Autonomos to jednostka wolna, niezawisła, lecz nie bezgranicznie przecież: jej wolność spełnia się w jej indywidualnych zamierzeniach, to prawda, ale zamierzenia te podlegają nie tylko władzy auto-, lecz także nomos. Jednostka i prawo jako główne uosobienie tego, co ponadjednostkowe, harmonijnie, współpracują wtedy, gdy są spełnieniem wolności. Jednostka jest wolna ku sobie i dla siebie (mam swoje plany, projekty, ambicje – mówi sobie), ale musi być także wolna od siebie, a z pewnością od nadmiaru siebie (nie mogę uczynić wszystkiego, co mi się zamarzy – kontynuuję swój wewnętrzny dialog – bowiem jako indywiduum mogę się spełniać jedynie 21 Konteksty teoretyczne w sferze, w której moje życie styka się z życiem innych, a tę sferę niszczy wszelki nadmiar tego, co wyłącznie jednostkowe). W autonomii biegnę ku sobie, ale i – w głębokim sensie tego określenia – od siebie (wybujałego, nadmiernego) uciekam. Autonomia splata się gęstym węzłem z kwestią tożsamości oraz przygotowaniem wspólnej („naszej”, a nie wyłącznie „mojej” przyszłości). Inaczej mówiąc, jako „autonomiczny” jestem tyleż wolny, co nie-wolny. Wolny, bowiem mogę stanowić o sobie; nie-wolny, gdyż natrafiam na oczywiste ograniczenia będące ramami, w których muszę umieścić swoje prace i życie. Można rzec, że jestem wolny wtedy, gdy mam świadomość swego długu wobec innych, auto- jest zadłużone u tego, co hetero-, czyli rozpoznawalne jako „inne”, może nawet „przeciwne”. Kultywowanie poczucia tego długu jest podstawowym zadaniem mądrego kształcenia. Namysł nad własną wolnością (dociekamy tego, co sami wyznaczyliśmy sobie jako zadanie, oraz budujemy struktury wedle własnych praw, ale nie możemy uznać ani jednego, ani drugiego za cel osiągnięty; misja uniwersytetu to zawsze mission impossible) i nie-wolnością (świat czegoś od uniwersytetu wymaga, wręcz domaga się, i trzeba badać, czy owe żądania są zawsze i niezawodnie słuszne) stanowi ważne zadanie dla uniwersytetu. 2. Ostatnie zdanie wymaga jednak poprawki. Chodzi nie tylko o przygotowanie w s p ó l n e j przyszłości, lecz o wspólne jej przygotowywanie. Przyszłość ma być „wspólna” nie tylko dlatego, że w tej czy innej formie zagarnie nas wszystkich, lecz przede wszystkim dlatego, że należy ją przygotować wspólnym działaniem i namysłem. „Wspólnota” przyszłości oznacza dwie zgody: pierwszej udziela jednostka na to, by jej los współgrał z losami innych, drugiej – społeczeństwo, a jej treścią jest przyzwolenie na to, by los jednostki nie był jedynie powieleniem losu innych. Mądra wspólnota tak konstruuje swoje prawa, aby dbać o stworzenie jednostkom możliwości konstruowania własnych losów. Autonomia demokracji polega na heteronomiczności losów tworzących ją indywiduów. Słusznie ostrzegał John Stuart Mill: „Temu, kto 22 Autonomia, kształcenie, dług pozwala światu lub najbliższemu otoczeniu ułożyć plan jego życia za niego, potrzebna jest tylko małpia zdolność naśladowania” (Mill, 2006, s. 159). Naśladownictwo i płynące z niego niebezpieczeństwa muszą więc stanowić ważny przedmiot namysłu. Wyniknie z niego sąd, że demokracja i jej powszechnie obowiązujące prawa, nomos, muszą być tak tworzone, aby służyć sprawie auto-, czyli jednostki; „plan życia” demokracji umożliwia niemal nieogarniętą wielorakość indywidualnych planów życiowych. A zatem to, co moje i własne, to, co odnosi się do mnie, cała sfera auto-, musi pozostawać w nieprzerwanej relacji ze sferą tego, co obce, inne, nie moje, czyli z rozległym światem, który jest heteros-. W przeciwnym razie demokracja wyrodnieje, stając się domokracją, systemem opartym na przeświadczeniu, że jedynie to, co moje i nasze, jest wartościowe i wiarygodne, a zatem, że w istocie jest jeden „plan życia” – nasz. Przypomina się mądra przestroga, od której Szekspir rozpoczyna Dwóch szlachciców z Werony: „Młodzież, tkwiąc w domu, domowy ma umysł” (tłum. Maciej Słomczyński). Demokracja i autonomia kierują się przeciwko przemocy tak pojmowanej swojskości w imię obrony tego, co Mill nazywa „indywidualną samorzutnością” (ibidem, s. 156). 3. Jeśli demokracja jest skomplikowaną grą między mnogością planów życiowych indywiduów a powszechnym planem życia ustanawianym przez prawa, jeśli projekt demokratyczny nie ma przyjąć charakteru naśladowczego „małpowania”, a przeciwnie – ma pozostawić jednostce przestrzeń do podejmowania własnych decyzji, sprawą pierwszej wagi staje się to, w jaki sposób jednostka owa ma się do tak wielkiej odpowiedzialności przygotować. Autonomia dotyczy najgłębiej pojętej odpowiedzialności za decydowanie, jako bodaj najważniejszego elementu przygotowywania indywidualnego „planu życia”. Mówimy o „decydowaniu” raczej niż o „decyzji”, podkreślając trwały charakter tego wyzwania: nie chodzi o jedno czy drugie konkretne rozstrzygnięcie, lecz o stałą dyspozycję do rozpatrywania świata tak, aby zachować poczucie jednostkowości i niezawisłości swojego życia. Tę dyspozycję 23 Konteksty teoretyczne do takiego poszanowania powszechnych praw, które nie odbiera nam prawa do własnego stanowiska, nazywamy odpowiedzialnym decydowaniem. Nadaje nam ono poczucie bycia osobą nie tyle „prawną”, co „prawą”, to znaczy taką, dla której prawo nie jest zwolnieniem od własnego namysłu, drogą wygodnej rejterady z trudnej sytuacji wyboru, ucieczką bez ryzyka, którego unikamy, czyniąc po prostu to, co „czynią wszyscy”. Autonomia i związane z nią decydowanie wymaga zdolności do podejmowania ryzyka i zakłada ostrożną nieufność wobec tych, którzy bezrefleksyjnie działają „w imieniu” prawa, traktując jego moc i autorytet jako narzędzie do wyeliminowania wszelkiego heteros-. Późniejsza twórczość Jacquesa Derridy nieustannie nam o tym przypomina: „Nie ma polityki ani prawa, ani etyki bez odpowiedzialności decyzji, która aby być decyzją sprawiedliwą, nie może zadowolić się prostym stosowaniem norm czy reguł, lecz w każdym pojedynczym przypadku musi podjąć stanowcze ryzyko. W tym celu musimy zmieniać prawa, zwyczaje (…) cały horyzont polityczności, obywatelskości, przynależności narodowej i państwowej” (Derrida, 2000, s. 7). 4. Autonomia sprzyjająca heteronomii to najprostszy opis wyzwania, jakim jest demokracja. Gdy zaś mówimy o dyspozycji do kreślenia własnego „planu życia”, do kultywowania dyspozycji do odpowiedzialnego decydowania jako warunków demokracji, od razu stawiamy na pierwszym planie kwestię edukacji. Kto lekceważy kształcenie i naukę, ten lekceważy nie tylko wspólną przyszłość, ale opowiada się przeciwko jakiejkolwiek wspólnocie przyszłości. Kształcenie jest bowiem niczym innym, jak przygotowywaniem się do wspólnego czynienia przyszłości, która bez tego przygotowania rozpryśnie się w mozaikę całkowicie zindywidualizowanych projektów, w których zaniknie jakakolwiek idea wspólnotowości. O czym mówią dokumenty, które – jak sygnowana w 1998 roku Wielka Karta Uniwersytetów – stawiają autonomię szkoły wyższej w samym sercu tradycji europejskiej? Niewątpliwie to ostrożnie wpleciona w tkaninę biurokratycznego tekstu nić splatająca go z historią europejskiego myślenia służącego sprawom 24 Autonomia, kształcenie, dług społeczeństwa. Wszak autonomia dobrze charakteryzowała najstarsze europejskie uniwersytety, a dzisiaj podkreśla się, że autonomia szkół wyższych służy ich interesom ekonomicznym. Nie można zarazem oprzeć się wrażeniu, że autonomia, o której mowa, obecnie odnosi się głównie do sfery zarządzania nauką i nauczaniem raczej, niż do istotnych relacji określających związek pracy uniwersytetu ze światem. Zatem jest to nie tyle autonomia służąca dociekaniu prawdy, lecz taka, która usprawnia sposób administrowania nauką. Ta pierwsza traktowana jest jako rodzaj listka figowego zasłaniającego „wstydliwe” miejsca uniwersytetu; nie prowadzi się zatem rozmowy na temat idei przewodnich uniwersytetu i jego dalekosiężnej społecznej misji; zastępuje się ją rozmowami i sporami o sposób zarządzania i strukturyzowania uniwersytetu oraz jego subsydiowania. 5. Z niewielką przesadą mogłoby się wydawać, że zadaniem uniwersytetu jest nie tyle uporczywe i w zasadzie nigdy niekończące się dociekanie prawdy, co doskonalenie swojej organizacji i skuteczności swej administracji. Prawda coraz mniej daje się pomyśleć w kategoriach wyprawy w stronę niezbadanych obszarów ubi leones, pozbawionych mapy i pewności; prawda jest tam, gdzie znajduje się dobra struktura organizacyjna, a stopień tego dobra mierzy się skutecznością działania rynkowego i finansowania. Sięgając po towarzystwo figur mitologicznych, rzeklibyśmy, że patronem uniwersytetu nie jest już Syzyf, lecz Midas. Upatruję w Syzyfie postaci dla uniwersytetu znaczącej z kilku przyczyn. Po pierwsze dlatego, że syn Eola i założyciel późniejszego Koryntu jest tym, który wypowiedział posłuszeństwo odrębności i niewspółmierności światów. W przypadku Syzyfa chodziło o złamanie absolutnego rozdziału bogów od śmiertelnych, lecz możemy traktować decyzję antycznego bohatera o przekazywaniu ludziom wiadomości z Olimpu jako wyraz przekonania o wolnym głoszeniu słowa, która to wolność wprawia w ruch refleksję, a jest to ruch nie do powstrzymania przez żadne granice. Syzyf jest autonomiczny nie tylko dlatego, że wykracza przeciwko regułom bogów, lecz przede wszystkim z powodu 25 Konteksty teoretyczne swojego przekonania, że to, co „nasze/moje” (auto-) musi stale kontaktować się z tym, co „inne/odmienne” (hetero-). Po drugie, cały świat i przyszłość samego Syzyfa skupia się dlań w jednym głazie, który musi nieprzerwanie toczyć pod górę. Nie mówimy o tym po to, by zaakcentować nonsensowność ludzkich starań, lecz aby wskazać ich niepewny, nie-finalny charakter. Autonomiczność pracy polega na tym, że podejmujemy ją, licząc się z jej „nieopłacalnością” (w każdym sensie tego słowa, a zwłaszcza w tym, który akcentuje niepewność końcowego rezultatu). Wysiłek myślenia i nauki, a zapewne i uczenia innych, a wszystko to wyznacza zadania uniwersytetu, polega na koncentracji uwagi na tym, co chcemy udźwignąć, z pełną świadomością, że w przeciwieństwie do jasnego i w pełni przewidywalnego świata bogów (a także i biurokracji oraz rynkowych korporacji – „bogów” naszych czasów), w którym skutki są ściśle określone i spodziewane, tutaj efekt pracy jest mocno niepewny i może zawieść oczekiwania. Syzyf jest więc autonomiczny, bowiem dążąc do celu, godzi się na rozczarowanie; celem jego pracy nie jest kogoś zadowolić, lecz dopełnić swego losu, a w tym przypadku porażka jest tak samo wartościowa jak sukces. 6. Tymczasem nie można oprzeć się wrażeniu, że od uniwersytetów oczekuje się w coraz większym stopniu, by wszystko, czego dotkną, zamieniło się w złoto. Midas, a nie Syzyf, patronuje naszym przedsięwzięciom. Oczywiście nic nie zwalnia szkoły wyższej ze starań, aby interesować się tym, czego oczekuje od niej świat, a także starać się zainteresować świat swoimi pracami. Trzeba wszelako poczynić dwa spostrzeżenia: 1) jakość prac naukowych odgrywa rolę zasadniczą, ale nie można pominąć stanu świadomości i możliwości finansowych kręgów biznesowych, które często nie wykazują potrzeby długofalowych inwestycji (pieniądze włożone w badania naukowe czy działania artystyczne rzadko przynoszą szybkie zyski) oraz nie dysponują odpowiednim kapitałem (koszta badań rosną na całym świecie); 2) jedynie bardzo powierzchowne i krótkowzroczne rozumienie rzeczywistości 26 Autonomia, kształcenie, dług pozwala spojrzeć na nią jak na wynik prac mających na celu wyłącznie natychmiastową i szybką aplikację. Długie lata mijają, zanim odkrycie fizyka znajdzie drogę do inżynierskiego zastosowania; praca filozofa czy artysty nie daje się przełożyć na system instrumentów usprawniających nasze życie, ale to ona stwarza bogactwo, z którego czerpie człowiek, chcąc być człowiekiem pełniejszym, człowiekiem uznającym swoje życie za lepiej spełnione ku pożytkowi własnemu i innych. Jeśli uznamy, że zadaniem uniwersytetu (a pewnie i całej edukacji) jest czynienie życia ludzkiego „lepszym” i poszukiwanie lepszych sposobów bycia razem, okaże się, że inżynier i artysta, fizyk i filolog nie należą do różnych światów. W wyścigu za innowacyjnością nie wolno zlekceważyć wysiłku zrozumienia rzeczy, które nas otaczają; to domena szeroko rozumianej działalności humanistycznej i artystycznej. Gdybyśmy ją pominęli, otworzylibyśmy drzwi do wszelkich nadużyć w posługiwaniu się rzeczami, w których krystalizuje się ludzkie poznanie, a historia podsuwa nam wiele przykładów tego, co się dzieje, gdy rzeczy skonstruowane w najlepszej wierze przez uczonych wymykają się spod kontroli, bowiem nikt nie potrafił docenić i ocenić tego, co się z nimi stanie, gdy wejdą w świat ludzkich racji i interesów. 7. To stawia nas przed dylematem użyteczności. Wysiłek Syzyfa wydaje się jej całkowicie pozbawiony: za każdym razem, tuż przed szczytem wzgórza, kamień wyślizguje się z rąk i wszystko trzeba rozpocząć od nowa. A jednak dzieje te można odczytać inaczej. Samo pytanie „po co?” jest już istotnym początkiem: otwiera możliwość zakwestionowania ustalonego porządku, który także pytającego trzyma w swym uścisku. Praca Syzyfa nie jest jałowa, umożliwia nam bowiem zaczęcie namysłu nad tym, co jest i co sprawia, że działam zgodnie z nakazem jakichś sił, niezależnie od tego, czy są to siły boskiego wyroku, czy prawa lub administracyjnych regulacji. Syzyfowa praca jest więc, by przywołać świetny tekst Derridy o uniwersytecie (choć nie ma w nim ani słowa o Syzyfie) czymś, co może stać się „najwyższym miejscem krytycznego oporu wobec wszelkich sił dogmatycznego czy 27 Konteksty teoretyczne niesprawiedliwego zawłaszczenia” (Derrida, 2002, s. 204). Podkreślmy, prace te nie są wyrazem otwartego anarchistycznego buntu, nie odrzucają porządku (wszak za każdym razem Syzyf posłusznie rozpocznie marsz pod górę), lecz są formą zapytywania o naturę owego porządku, dociekania jego niejawnych intencji, ewentualnych nadużyć. Użyteczność prac Syzyfa wynika z ich pozornej nieużyteczności: zapoczątkowują one proces indagowania świata i w ten sposób zmuszają do myślenia, drążą, nie dają spokoju, użyźniają ziemię myślenia. Roberto Calasso przypomina, że Syzyf często pojawia się w towarzystwie Danaid, dziwnych postaci kobiecych daremnie starających się napełnić dziurawe dzbany, co Johann Jakob Bachofen odczytuje nie jako rozprawienie się z głupotą i daremnością ludzkich poczynań, lecz przeciwnie – z niewyliczalnym, a przez to i nieobliczalnym charakterem ludzkiej pracy, której użyteczność nie zawsze musi wpisywać się w ramy praktycznej aplikacji. „Bachofen patrzy na te czterdzieści osiem dziewcząt innymi oczyma. Nie jawią mu się między cieniami Hadesu, ale w zamierzchłej krainie, wśród trzcin i mokradeł, gdzie Nil rozlewa się w wiele odnóg i nawadnia wyschniętą ziemię. (…) takie wieczne wlewanie wody do dzbana bez dna nie miało w sobie nic daremnego i rozpaczliwego. Przeciwnie, było niemal obrazem szczęśliwości” (Calasso, 1995, s. 74). Myśl użyźnia przez nieustanne zapytywanie, w którym wszelka odpowiedź jest jedynie przejściową postacią pytania. Kultura uniwersytetu jest kulturą pytania w świecie domagającym się jak najszybszych praktycznych odpowiedzi. Autonomia jest formą obrony tejże kultury, nieunikającą dawania odpowiedzi na zapytywania dochodzące ze świata. Odpowiedzi te będą wszak dla uniwersytetu zawsze przejściowe, niedoskonałe, nieskończone; będą larwalną postacią pytania. 8. Dlatego z powątpiewaniem spoglądam na hasła domagające się umieszczenia uniwersytetu na światowej arenie powszechnej konkurencyjności. Konkurencyjność ta jest faktem i uniwersytet nie może stanąć z boku, udając, że sytuacja ta go nie interesuje. Autonomiczność 28 Autonomia, kształcenie, dług nie daje żadnych uprawnień do lekceważenia świata; wprost przeciwnie – wymaga stałego z nim kontaktu i uczestnictwa w jego scenariuszach, w myśl zasady, że auto- ma sens tylko wtedy, gdy wspomaga i jest wspomagane przez hetero-. Ale powaga w spojrzeniu na świat – a widzę uniwersytet jako szkołę poważnego, zatem niekoniecznie przynoszącego doraźne sukcesy traktowania spraw świata – nie może polegać na bezrefleksyjnym dostosowywaniu się do wszelkich płynących zeń dyktatów. Autonomiczność zakłada właśnie refleksyjność, refleksyjność będącą niezbywalnym warunkiem autonomiczności, która bez tej refleksyjności staje się, by znów zacytować Milla, zwykłym „małpowaniem”. Uniwersytet broni swej autonomiczności nie po to, aby oddzielić się od świata, ale by mądrze i poważnie go traktując, w nim uczestniczyć. To wymaga nie biernego dopasowywania się, lecz refleksyjności, czyli krytycznego oglądu zarówno własnych struktur, jak i sposobu urządzenia samego świata. Trafnie krytykuje Lindsay Waters, „bezrefleksyjne życie właściwe tym, którzy kształtują je zgodnie z dyktatem tego, co Geertz nazywał »gęstymi pojęciami«, wolne od rzadkich pojęć tworzonych przez ludzi, którzy chcą wprowadzić do życia działanie rozumu” (Waters, 2010, s. 97). Jeśli przyjąć, że efektem autonomii uniwersyteckiej byłoby zabieganie o miejsce rozumu w naszym wspólnym (nie tylko uniwersyteckim) świecie, coraz częściej poddawanym nie zawsze rozumnym regulacjom i naciskom administracyjno-ekonomicznym, wówczas brak poważniejszej dyskusji nad tymi problemami nie świadczy dobrze o stanie polskiego środowiska akademickiego. 9. Gdy więc na kongresie rektorów uniwersytetów w Tajlandii w 2006 roku Luc Weber, były rektor Uniwersytetu Genewskiego, jako główne wyzwanie dla środowiska szkół wyższych przedstawiał konieczność szybszego dostosowania się do warunków konkurencyjności, aby uniwersytety mogły stać się liderami przemian, zastawiał na siebie podwójne sidła. Po pierwsze, wątpliwe, aby prawdziwymi przewodnikami w nieustannie zmieniającym się świecie mogli być jedynie 29 Konteksty teoretyczne doskonali adaptatorzy. Liderem zmian będzie raczej ten, kto poznawszy dogłębnie warunki gry i obowiązujące w niej reguły, dokona takiej pracy, która pozwoli mu warunki owe zmienić poprzez wprowadzenie istotnie nowych elementów. Podkreślmy „nowych”, a nie jedynie tych, które są replikacją już istniejących. „Lider” nie dostosowuje się do panującego systemu, lecz działa z jego peryferii, jakby niemal z jego zewnętrza. Jeśli lider „prowadzi”, jeśli jest „pierwszy”, oznacza to, że nie poddaje się dyktatowi „peletonu”, wychodzi przed niego, nadaje mu nowe tempo, a nie kryje się bezpiecznie w jego środku. Zatem, po drugie, to nie proste dostosowywanie się jest stawką uniwersyteckiej pracy, lecz tworzenie „nowego”, a więc działanie nie tyle w obrębie istniejących schematów, co na ich obrzeżach. Sama „użyteczność” staje się pojęciem niezwykle ważnym; uniwersytet występuje w jej obronie, starając się ochronić ją przed spłycającym rozumieniem jako natychmiastowej korzyści (w sensie zarówno szybkiej aplikacji, jak i szybkiego zysku). Dlatego autonomiczny uniwersytet nie może wyrzec się badań podstawowych ani teoretycznych dociekań. To one bowiem pokazują, że bezrefleksyjna „użyteczność” nie może rościć sobie prawa do objęcia funkcji hegemona nad ludzkim myśleniem. 10. Autonomia jawi się więc niejako w dwóch postaciach. Pierwszą jest akademicka wolność badania i nauczania; drugą – zarządzanie, finansowanie i nadzorowanie tejże wolności. Między nimi panuje nieuchronne i nieusuwalne napięcie, starannie tłumione przez obie strony: politycy otwarcie nie pozwoliliby sobie (przynajmniej na razie, chociaż nigdy nie należy pozbywać się nieufnej ostrożności w tej materii) na radykalne zakwestionowanie wolności badań i nauczania; uczeni, nieprzerwanie apelując do polityków o docenienie roli nauki, zdają się wierzyć, że świat polityki wolność badania i nauczania docenia, i jeśli nawet w tej chwili nie może dać temu przekonaniu finansowego wyrazu, to dzieje się tak z powodu tak zwanych „trudności obiektywnych”. Nazywam to napięcie „nieuchronnym i nieusuwalnym”, bowiem strony zdane są wzajemnie na siebie, choć doraźnie rzecz 30 Autonomia, kształcenie, dług biorąc, w krótkiej perspektywie czasu (charakterystycznej dla polityki, choć zdecydowanie nie dla nauki i edukacji) ich interesy są sprzeczne: uniwersytety wychodzą z założenia, że nauka i kształcenie z prawdziwego zdarzenia są inwestycją dalekosiężną i – co gorsza – często niewymierną wskaźnikami ekonomicznym, a w tej sytuacji jawią się politykom jako roszczeniowe środowisko, domagające się niczym nieusprawiedliwionej hojności, która dla rządu jest zwykłą rozrzutnością. Napięcie, o którym mówimy, jest w pewnym sensie naturalne (rząd ma obowiązek trzymania rygoru ekonomicznego, zdarza się też zapewne, że uczeni nie zawsze realistycznie kształtują swe oczekiwania); co jest nienaturalne, to fakt, że wykorzystywane jest ono przez świat polityki w dwóch wątpliwych celach: 1) przyznania mechanizmom rynkowym niczym nieograniczonego prawa do regulowania wszystkich (w tym nauki i edukacji) sfer życia; 2) ustawienia uniwersytetu w pozycji stałego petenta, niedającego nic od siebie, a jedynie natarczywie domagającego się czegoś, co mu się najprawdopodobniej nie należy, oraz – w konsekwencji – ukazanie tych dążeń i ewentualnej polemiki jako głosów ludzi, którzy beznadziejnie zagubieni w rzeczywistości, nie są w stanie zrozumieć dzisiejszego świata. Formalnie rzecz biorąc, autonomia uniwersytetu nie wydaje się więc być zagrożona; prawo nie poważy się na jej zakwestionowanie (chociaż w Ameryce po 11 września nie brakuje zachęt do ograniczenia tej wolności, co dokumentują takie książki jak Terrorist Hunter Rity Katz czy Unholy Alliance: Radical Islam and the American Left Davida Horowitza). Faktycznie zagrozić jej może korporatyzacja charakteru uniwersytetu prowadząca do tego, co Sheila Slaughter i Gary Rhoades nazwali w 2004 roku „kapitalizmem akademickim”. Według autorów korporacje, a za nimi uniwersytety traktują wiedzę jako surowiec podlegający prawom obrotu rynkowego. Zważywszy, że w coraz większym stopniu żyjemy w kulturze, w której wartości ustanawiane są przez rynek i jego prawa (których zdumiewająco niestabilny, zgoła „nieracjonalny” charakter ujawnił kryzys ekonomiczny z 2009 roku), należy do kwestii autonomii kształcenia i badań naukowych podchodzić ze szczególną troską. Czy zatem nie jest zagrożeniem autonomii to, że nie poczuwam się już do długu 31 Konteksty teoretyczne wobec innych, lecz wyłącznie do kredytu, jaki zaciągam w instytucjach bankowych i państwowych agendach? Czy zadłużenie studenta pożyczającego pieniądze na studia nie jest już przyuczeniem go do życia w świecie, w którym to rynek i kurs franka szwajcarskiego będzie decydował o jego planach? Nie chodzi o próżny idealizm. Zapewne nie da się takich rozwiązań uniknąć; kasa państwowa nie jest bez dna (choć z pewnością nie zawsze korzysta się z niej mądrze), ale szkoda, że nie dyskutujemy o tych problemach. Brak poważnej rozmowy na ten temat uderza w autonomię, a jej obrona jest obowiązkiem uniwersytetu. LITERATURA Calasso R. (1995), Zaślubiny Kadmosa z Harmonią, tłum. Kasprzysiak S., Wydawnictwo Znak, Kraków. Derrida J. (2000) „Intellectual Courage: An Interview”, tłum. ang. Krapp P., [w:] Cultural Machine, t. 2, tłum. na język polski Sławek T. Derrida J. (2002) „The University without Condition”, [w:] Derrida J., Without Alibi, tłum. ang. Kamuf P., Stanford University Press, Stanford, tłum. na język polski Sławek T. Mill J. S. (2006), Utylitaryzm. O wolności, tłum. Kurlandzka A., PWN, Warszawa. Rhoades G., Slaughter S. (2004), Academic Capitalism and the New Economy, John Hopkins University Press, Baltimore. Waters L. (2010), „Epoka niewspółmierności”, tłum. Bilczewski T., [w:] Niewspółmierność. Perspektywy współczesnej komparatystyki, Bilczewski T. (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków. 32 Tomasz Bilczewski Uniwersytet Jagielloński, Polska TRANSFORMACJA, TRANSFER, TRANSLACJA Trzeba też myśleć o u n i w e r s y t e c i e w kontekście logiki uni-formacji, która jest również poetyką przekładu. The u n i v e r s i t y must also be thought in the logic of uni-formation, which is also a poetics of translation. Jacques Derrida, Theology of Translation Uniwersytet na giełdzie W grudniu 2010 roku, podczas konferencji zorganizowanej w gmachu Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, naukowcy i biznesmeni dyskutowali nad sposobami przenoszenia kapitału intelektualnego uniwersytetów w realia wolnego rynku. Nawet kogoś, kto do powabu statystycznych słupków i wykresów podchodzi z rezerwą, poruszyć mogła siła takich oto zestawień: wszystkie polskie uczelnie razem wzięte zarabiają na sprzedaży wyników badań naukowych zaledwie 100 milionów dolarów. Zaledwie – gdyż to mniej niż dochód jednej amerykańskiej uczelni. W roku 2009 nowojorska Columbia na handlu swoim dorobkiem naukowym uzyskała grubo ponad 140 milionów dolarów, a przychody uczelni brytyjskich przekraczają roczne nakłady środków przeznaczonych przez nasz kraj na naukę. W świetle tych obliczeń efektywność rynkowa rodzimych uczelni wielu ekspertom wydaje się zatrważająca na równi z niepokojącymi wynikami prestiżowych rankingów, chociażby szanghajskiego: by odnaleźć w nich nasze „nauk przemożnych perły”, należy szperać 33 Konteksty teoretyczne w okolicach czwartej setki. Nawet jeśli zastanawiają kryteria przeprowadzanych ewaluacji, w obliczu takich osiągnięć trudno o dobre samopoczucie. Gdy tylko wnioski płynące z analiz statystycznych padną na podatny grunt dyskursu mieszczącego się w obrębie rodzimego „paradygmatu romantycznego”, by odwołać się do określenia Marii Janion, jego charakterystyczne metafory natychmiast pokażą nam, jak cierpi duma ambitnej wspólnoty, która wciąż eksportuje swoich uczonych do najlepszych ośrodków akademickich na świecie, by tam odnosili sukcesy i zdobywali uznanie, a przecież od wieków wydawała „męże znakomite” i „w różnych umiejętnościach wyuczone”, na miarę Mikołaja Kopernika czy Marii Skłodowskiej-Curie. Co zatem zrobić, by ponownie doczekać się uczonych tej miary, by świętować polskie Nagrody Nobla, nie tylko w dziedzinie literatury? Recepta wydaje się dość prosta. Jak podpowiada język wielu dzisiejszych debat o uniwersytecie, należy jak najszybciej skomercjalizować, wdrażać, patentować i upraktyczniać, zgodnie z przypomnianą w gmachu Giełdy zasadą: „Nauka powinna być gałęzią gospodarki”. Wpływy tego postulatu na Zachodzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, rosły mniej więcej od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to na skutek rewolucji technologicznej, związanej przede wszystkim z rozwojem informatyki i biologii molekularnej, uniwersytety zaczęły przejmować dotychczasowe role korporacji technologicznych, przynosząc zarówno sobie, jak i swoim uczonym wielomiliardowe zyski. Nobliwe sale i elitarne świątynie wiedzy zamieniono w instytucje, które „przypominają raczej wielkie zakłady przemysłowe Forda lub Kruppa, olbrzymie zagłębia oświatowe (…). Jeśli w przemyśle Krzemowe Doliny zastąpiły zagłębia Ruhry, to w szkolnictwie wyższym solidne pojedyncze uniwersytety zaczynają ustępować miejsca dobrze »znetworkowanym« (…) kompleksom uczelnianym” (Magala, 2000, s. 40). Wedle logiki obowiązującej tego typu naukowe fabryki, uniwersytet, zwłaszcza rodzimy, jak ryba wody potrzebuje mocnych więzi z rynkiem, inaczej trudno mu będzie mierzyć się z najważniejszymi problemami: nadciągającym niżem demograficznym czy ciągłym niedostatkiem środków finansowych. 34 Transformacja, transfer, translacja Nie ma, rzecz jasna, żadnych wątpliwości, że wiele osiągnięć polskich badaczy zasługuje na jak najszybsze spieniężenie, które dałoby asumpt do podjęcia kolejnych, często niezwykle kosztownych przedsięwzięć i eksperymentów, a tym samym do efektywniejszego włączenia się polskich uczonych w konkurencyjną grę wolnego intelektualnego handlu. Istniejące w tej materii zaległości należałoby jak najszybciej nadrobić, także w dziedzinie humanistyki, którą warto zachęcać, by częściej wychodziła poza mury uniwersytetu i wraz z innymi instytucjami funkcjonującymi w sferze publicznej podejmowała działania na rzecz rozwoju kultury i mądrego w niej uczestnictwa. Trzeba jednak uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą. Warto pamiętać, że skutki oddziaływania uchwalonej w 1980 roku w Stanach Zjednoczonych ustawy Bayh-Dole (wyrastającej z tradycji zapoczątkowanej już w 1862 roku tzw. pierwszą ustawą Morrilla)1 – stanowiącej wzór prawa zachęcającego naukowców do przynoszącego im finansowe korzyści patentowania wyników prac prowadzonych za publiczne pieniądze – nie są jednoznacznie pozytywne. Pojawiły się chociażby wątpliwości natury etycznej, dotyczące zasad procesu prywatyzowania wiedzy uzyskiwanej przy pomocy środków publicznych – ich przykładem może być dyskusja wokół praktyki pozyskiwania praw do sekwencji genów w ramach Projektu Poznania Genomu Ludzkiego (odpowiedzią na nie były wprowadzone w 1996 roku tzw. Bermuda Rules2). Zauważono też, że oczekiwanie na wydanie decyzji o uznaniu wyników badań 1 Przyjęta w 1980 roku ustawa Bayh-Dole (od nazwisk pomysłodawców) tworzy mechanizmy prawne umożliwiające naukowcom patentowanie wyników badań prowadzonych za publiczne pieniądze oraz transfer wiedzy z jednostek badawczych do przemysłu. Uchwalona w 1862 roku pierwsza z ustaw Morilla zapoczątkowała w Stanach Zjednoczonych proces kształtowania systemu wspierania badań naukowych i szkolnictwa wyższego. 2 Bermuda Rules to zbiór zasad przyjętych w ramach Projektu Poznania Genomu Ludzkiego, określający sposoby upubliczniania danych uzyskiwanych w wyniku badań związanych z sekwencjonowaniem ludzkiego genomu (nazwa zbioru pochodzi od miejsca, w którym odbyło się spotkanie najważniejszych stron biorących udział w tym przedsięwzięciu: First International Strategy Meeting on Human Genome Sequencing, Bermudy, 25-28 lutego 1996 roku). 35 Konteksty teoretyczne za własność intelektualną spowalnia tempo upowszechniania odkryć i – paradoksalnie – ogranicza innowacyjność niektórych podmiotów (vide Bendyk, 2010, s. 227-236). W tym skądinąd słusznym i doprawdy potrzebnym pędzie do zwiększania obszaru oddziaływania kapitalizmu kognitywnego, mającym u nas charakterystyczne znamię nadrabiania strat minionej epoki, kiedy to marzenia o wolności rynku intelektualnego w Polsce były jedynie mglistą wizją przyszłości, ograniczaną przez mechanizmy centralnego sterowania, kryją się pewne niebezpieczeństwa. Ważne, by mówić o nich właśnie teraz, a to dlatego, że proces urynkowienia wiedzy można zorganizować tak, by przebiegał z szacunkiem dla niekomercyjnych, często tylko pozornie nieopłacalnych funkcji uniwersytetu, by nie ograniczał roli nauki do wykalkulowanej praktyki mającej na celu jedynie wytwarzanie dóbr, na które istnieje aktualne, niejednokrotnie ściśle polityczne zapotrzebowanie. By nieco przybliżyć tę kwestię, przywołam pewne exemplum, na pierwszy rzut oka przypominające nic nieznaczący wyimek z dziwacznej historii przygód fizyki i chemii, które zawędrowały na karty dziejów „okołokulinarnych”. Jak wielu z nas zapewne wie, politetrafluoroetylen, nazwa dużo bardziej zrozumiała, kiedy mowa o teflonie czy tarflenie, dość niespodziewanie stał się częścią naszego codziennego doświadczenia. Otóż młody amerykański inżynier Roy Plunkett, którego w latach trzydziestych ubiegłego wieku firma DuPont zatrudniała do prowadzenia badań nad substancjami służącymi do chłodzenia lodówek, pewnego czerwcowego dnia sprawdzał, co dzieje się w ciężkim cylindrze zawierającym tetrafluoroetylen, substancję stosowaną do produkcji chłodziwa. Gdy otworzył cylinder, odkrył, że wytworzył się w nim biały, nieprzylegający do ścian „proszek”. Jak się później okazało, wewnątrz doszło do niespodziewanej polimeryzacji i powstania substancji o zaskakujących właściwościach – niezwykle małej energii powierzchniowej, za to dużej odporności cieplnej i chemicznej – której praktyczne zalety sprawdzić może dziś każdy, kto potrafi choćby 36 Transformacja, transfer, translacja usmażyć jajecznicę. Przytoczona anegdota pokazuje, że nawet na obszarze „twardej nauki” jest miejsce na niespodziankę, że nie da się w niej wszystkiego dokładnie przewidzieć i zaplanować. Mówiąc inaczej: teflon nie został odkryty po to, aby unowocześnić patelnie, co oczywiście nie przeszkadza w tym, by producenci naczyń (a także wojsko, nowoczesna medycyna, kosmonautyka, przemysł motoryzacyjny, odzieżowy itd.) stali się jednym z najważniejszych beneficjentów wynalazku Plunketta, by przekładali wiedzę na konkretny produkt. Algebra George’a Boole’a i logika Gottloba Fregego też nie od razu zrodziły komputer cyfrowy, a zupełnie niepraktyczne – wydawałoby się – studiowanie filologii klasycznej na najlepszych uczelniach ukształtowało przecież wąską elitę intelektualną zarządzającą swego czasu całym Imperium Brytyjskim (vide Scruton, 2010). Najwięcej kłopotów wynikających z presji wytwarzanej przez konieczność natychmiastowego transferu wiedzy w realia rynkowe pojawia się na obszarze humanistyki, gdzie często – by użyć frazy Martina Heideggera – „największe idee zjawiają się niepostrzeżenie” (Heidegger, 2002, s. 49). U progu epoki giełdowej o industrializacji nauki pisał Max Weber (Schnädelbach, 1992, s. 47), jednak właściwą jej logikę analizowano wnikliwie już w fazie projektowania nowoczesnego uniwersytetu. Tak ujmuje ten problem Wilhelm von Humboldt: „skrzętnie ogranicza się nauki do gromadzenia i klasyfikowania faktów pod kątem zastosowań praktycznych; spekulację jako dla nauki niebezpieczną, a w sobie jałową i pustą, odrzuca się lub co najwyżej traktuje jako ćwiczenie umysłowe pomagające nadać odpowiednią formę naukom bardziej istotnym i koniecznym. (…) Jednak spekulacja ma swoje prawa; tylko dzięki niej każda z nauk zyskuje walor konieczności i tylko za jej pośrednictwem może istnieć nauka jako taka, ogarniająca wszystkie nauki szczegółowe” (Humboldt, 2002, s. 6-7). W tekście W jakich warunkach rozwija się w narodzie nauka i sztuka, z którego pochodzi ten fragment, Humboldt zwraca uwagę, że badanie niewprowadzające fałszywych założeń, posiadające potencjał 37 Konteksty teoretyczne wyjaśniania związanych z nim zjawisk i umożliwiające przechodzenie od spraw ogólnych do szczegółowych, nie kwalifikuje się jako bezużyteczne. Nie chodzi mu oczywiście o to, by eksponować pożytki „nieżyciowego” modelu akademika, który za nic ma potrzeby „pospolitego tłumu”. W poszukiwaniu ducha prawdziwej nauki zwraca raczej uwagę na konieczność utrzymania łatwej do naruszenia równowagi między doświadczeniem a intelektem: „Naganna jest wszakże skłonność do tego – pisze – by zawieszać wszelkie postępowanie wykraczające poza krąg doświadczenia lub stosować doświadczenie tam, gdzie wkracza inna sfera, jak umysł i moralność człowieka. Naród, w którym zapanuje taki pogląd, będzie musiał – przy zresztą najbardziej udanym rozwoju wielu fragmentów nauki – wyrzec się jej głębi i czystości; wszystko w niej będzie miało na celu tylko praktyczne zastosowanie w życiu. Ponieważ jednak do życia i doświadczenia należy również ludzki sposób odczuwania i działania, który dzięki instynktowi można pojąć prawidłowo i prawdziwie, nawet jeśli nie są wówczas jasne jego źródła, przeto od tej strony można znaleźć pewną istotną rekompensatę” (Humboldt, 2002, s. 4-5). Humboldt kładzie nacisk przede wszystkim na to, by w realizacji podstawowych potrzeb naukowych, której fundament stanowi „rozpoznawanie tego, co ukryte, w tym, co widoczne”, nie doszło do sytuacji, kiedy to „może istnieć nauka, ale jej duch (…) obumiera” (ibidem, s. 6). Rzec by można, że nauka bezduszna koncentruje się wyłącznie na swojej użyteczności, a więc jest w pełni kontrolowana, pozbawiona przestrzeni sprzyjającej wolności twórczego poszukiwania, otwartej na niespodziankę. Bezduszność ta, lekceważąca świat ludzkich uczuć i wartości, pozbawia głębi i instrumentalizuje, zwłaszcza w oczach Humboldta, postrzegającego naukę jako etap „na drodze do tego, co ostateczne i najwyższe” (ibidem). Autonomia: między utilitas a curiositas Rozważania Humboldta towarzyszące historycznemu przedsięwzięciu powołania uniwersytetu w Berlinie z łatwością zaprowadziłyby 38 Transformacja, transfer, translacja nas w stronę dyskusji nad intelektualnym dziedzictwem Immanuela Kanta, Georga W. F. Hegla i Kartezjusza, do filozofii Wilhelma Diltheya i ambicji przełomu antypozytywistycznego, na czele z dokonaną przez Wilhelma Windelbanda próbą odróżnienia nauk nomotetycznych od idiograficznych. Nie chodzi mi jednak o wchodzenie w szczegóły tych debat ani o to, by po przywołanych fragmentach pism Humboldta pozostało wrażenie, że między potrzebami rynku a jakąś czystą i nieskalaną nauką dostrzegam zasadniczy antagonizm, którego nie da się przekroczyć. Wręcz przeciwnie, warto bowiem zwrócić uwagę, że połączenie potrzeby użyteczności i idealistycznego dążenia do odsłaniania prawdy leży u podstaw instytucji uniwersytetu, w samym jej sercu, i to poczynając od średniowiecznych początków. Aleksander Gieysztor pisał, że „w uniwersytecie wyraziła się w okresie jego narodzin swoista cecha cywilizacji europejskiej. Było nią łączenie zmysłu przedsiębiorczości, inicjatywy i innowacji z potrzebą zrzeszania się ludzi poza związkami krewniaczymi, poza węzłami zwierzchności osobowej i poza hierarchią tych węzłów. Uniwersytet powstawał w miastach w czasie ich startu do nowych funkcji społecznych i gospodarczych, politycznych i kulturalnych” (Gieysztor, 1997, s. 9). Już w XII wieku na pierwszych uczelniach Starego Kontynentu do głosu dochodzi korporacyjna podstawa uniwersytetu, opierająca się na zasadach funkcjonowania średniowiecznych gildii. Dobrowolnie zrzeszający się studenci i profesorowie, najpierw w Bolonii, tworzyli swoją universitas magistrorum et scholarium nie tylko w oparciu o czysto naukowe relacje; usiłowali także zapewnić sobie i uczelniom byt finansowy. Czynili to w atmosferze autonomii, niezależności, tylko czasem narażając się na interwencję władzy kościelnej lub świeckiej. Prowadzenie działalności naukowej i nauczania, także dla zysku, oraz dbałość o to, by studenci uzyskali po studiach godną zapłatę za swą pracę, stanowi integralną część funkcjonowania uniwersytetów i wcale nie musi być przejawem invidia pecuniae. Dwa istotne wymiary uniwersytetu ujawniły się zatem już w fazie narodzin tej instytucji: kształtowana przez ideę autonomii 39 Konteksty teoretyczne korporacyjność, polegająca na samorządnym zrzeszaniu się profesorów i studentów – jakże inna od reguł panujących w nowoczesnych korporacjach – oraz zmysł przedsiębiorczości i inicjatywy, wzmocniony zwłaszcza przez klimat republikańskich wspólnot miejskich północnych Włoch w dobie renesansu. Splot tych dwóch wymiarów widać później u Immanuela Kanta: jego dyskurs poświęcony idei i strukturze uniwersytetu chętnie odwołuje się do metafor właściwych sferze biznesu, ekonomii i handlu (vide Kant, 2003, s. 55-56)3. Jak pokazuje historia, uczeni ze zmiennym powodzeniem troszczyli się o swoje majątkowe zaplecze. Warto podkreślić, że jeszcze w XVIII wieku uniwersytety wielu miast europejskich dalekie były od materialnej stabilizacji; utrzymywały się ze środków własnych, czerpiąc nieraz korzyści z nadanych dóbr kościelnych, udziałów we wsiach i majątkach ziemskich, żupach solnych, kamienicach, a nawet browarach i stawach rybnych; ale bez gwarancji finansowania ze strony państwa w kształcie, do jakiego dziś już przywykliśmy. Lata największego finansowego rozkwitu naszej Alma Mater, by odwołać się do przykładu, przypadające na pierwszą połowę XVII wieku, pozwalały nawet kredytować monarchów (vide Chwalba, 2009, s. 71-74), po nich jednak nastąpił kryzys gospodarczy, marazm i, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, menedżerska nieudolność kadry kierowniczej. Zdziwimy się może nieco, gdy uświadomimy sobie, że wiele problemów, z jakimi w związku z niezakończonym jeszcze procesem transformacji ustrojowej mierzy się obecnie polski uniwersytet, znanych było tej instytucji od dawien dawna, a w ostatnich latach jedynie przybrały one na sile. Należy do nich kłopot z wieloetatowością, która kiedyś odzwierciedlała specyficzną finansową hierarchię wewnętrzną uczelni: w szesnastowiecznej Akademii Krakowskiej różnice w zarobkach najbogatszych doktorów teologii i uposażeniach uczonych z wydziałów sztuk wyzwolonych były uderzające, nawet piętnastokrotne. „Jeszcze w 1765 roku dwunastu teologów dysponowało kwotą w wysokości 3 Mowa tu np. – w odniesieniu do uczelni i uczonych – o fabrykach i ludziach interesu (Geschäftsleute). 40 Transformacja, transfer, translacja 9 650 złotych, gdy szesnastu artystów i filozofów jedynie 1650 złotych” (Chwalba, 2009, s. 72). Młodzi bakałarze, aby utrzymać się przy życiu, musieli pracować na dworach królewskich i magnackich, w szkołach parafialnych i urzędach miejskich, co oczywiście, tak jak i dziś, odbijało się na jakości pracy naukowej i niszczyło najważniejszy kapitał uczelni, jakim jest intelektualny potencjał jej pracowników (bez troski o jego pomnażanie żaden uniwersytet, nawet najlepiej wyposażony i zarządzany, nie stanie się Harvardem, Columbią czy Princeton). W epoce intelektualnej aktywności Kanta uczeni – tworzący w porównaniu z dniem dzisiejszym rodzaj dość luźno powiązanego ze sobą związku – często sami troszczyli się o warunki pracy. W semestrach zimowych niejednokrotnie zmuszeni byli do samodzielnego ogrzewania sal wykładowych, by zapewnić swoim zajęciom słuchaczy. Nawet królewiecki filozof dopiero gdy w 1784 roku za pieniądze uzyskane z inwestycji handlowych kupił dom (vide Żelazny, 2003, s. 15), zapewnił sobie niezależną salę wykładową, z której korzystali także młodsi i ubożsi uczeni. Pamiętamy też, że w swoim słynnym wniosku o powołanie uniwersytetu w Berlinie Wilhelm von Humboldt zmagał się z koniecznością zagwarantowania nowej instytucji środków finansowych, licząc na wsparcie króla w postaci 15 tysięcy talarów rocznie, przekazanie majątków ziemskich, darowiznę pałacu księcia Henryka wraz z przyległościami, a ponadto oczekiwał zapewnienia prawa do własności tych dóbr po wszystkie czasy, dla dobra narodu (vide Humboldt, 1989b, s. 238). Nie bez powodu przypominam czasy Kanta i Humboldta. Obaj filozofowie stanowią symbole epoki, która na nowo i na długie lata ukształtowała nasze wyobrażenie o uniwersytecie. W obliczu trwającego procesu jego komercjalizacji, który w polskich realiach na naszych oczach zaczął toczyć się w przyspieszonym tempie, warto przypomnieć o splocie dwóch tradycji prowadzących do ukształtowania tej instytucji w warunkach nowoczesności. 41 Konteksty teoretyczne Pierwsza z nich budowała swoje fundamenty na regulatywnej zasadzie rozumu. Człowiek przy jego pomocy – według Kanta – wychodzi ze stanu niepełnoletniości, w „który popadł z własnej winy”, i podąża ku samodzielności i autonomii. Przechodzi od ślepego podporządkowania autorytetom i tradycji do odpowiedzialności za własne myślenie i działanie. Na tej drodze, która jest drogą oświecenia, niebagatelną rolę odgrywa kształcenie, zwłaszcza uniwersyteckie. W jego ramach krzyżują się z kolei dwa wymiary świadomej egzystencji: jeden z nich podporządkowany rozumowi praktycznemu, związany w wieku XVIII z funkcjonowaniem fakultetów prawa, medycyny i teologii (wspomagających rozwój umiejętności służących odpowiednio doczesnemu szczęściu obywatelskiemu, zmysłowemu i wiecznemu), drugi, wywodzący się jeszcze z tradycji nauczania sztuk wyzwolonych, obejmował filozofię jako reprezentantkę tego, co Kant nazywał rozumem teoretycznym. Główne zadanie trzech fakultetów wyższych polegało na przekazywaniu wiedzy ugruntowanej i bezpiecznej, tak pod względem naukowym, politycznym, jak i religijnym. Zadaniem filozofii natomiast, jako fakultetu niższego, związanego z przekroczeniem pierwszego progu edukacji uniwersyteckiej, było wyposażenie studenta w wiedzę ogólną, od retoryki po astronomię. Tutaj kształcono też umiejętność zadawania pytań, stymulacji rozwoju wiedzy, łącznie z przeciwdziałaniem jej dogmatyzacji; choć nie przewidziano w niej miejsca na skrajny, anarchiczny bunt, a sam Kant obawiał się uniwersyteckiej rewolucji na miarę wydarzeń paryskich z 1789 roku. To na filozofii tworzono obszar poszukiwania prawdy, ale bez możliwości odwołania się do władzy praktycznej, jaką mieli tylko profesorowie fakultetów wyższych, pobierający pieniądze z kasy państwowej i pełniący często funkcje cenzorskie i urzędnicze w ramach aparatu państwowego. Opłacano ich za działania zmierzające do kumulowania i powielania wiedzy decydującej o sprawnym funkcjonowaniu życia społecznego, podczas gdy filozofia pełniła rolę twórczego, krytycznego narzędzia sprawdzającego zalety i mankamenty obowiązujących procedur (w wyniku zmian układu politycznego w Prusach, za swoje pragnienie intelektualnej wolności Kant otrzymał niespodziewaną zapłatę w postaci umieszczenia Religii 42 Transformacja, transfer, translacja w granicach samego rozumu na indeksie dzieł zakazanych). W obrębie fakultetu, w którym znalazło się miejsce dla nowo powstających nauk, jak fizyka, chemia czy biologia, widziano ostoję niezależnej myśli, zwolnioną z nadzoru władzy, nieobarczoną zadaniami praktycznymi, dyktatem komercji, zadającą pytania o m o ż l i w o ś c i doświadczenia w sposób autonomiczny, w gronie wspólnoty złożonej z cognoscenti: „We wspólnocie uczonych, zwłaszcza na uniwersytecie, jest absolutnie konieczne, by istniał jeszcze jeden fakultet, który będąc w aspekcie swych nauk niezależny od nakazów rządu, winien mieć swobodę nie do tego, by wydawać rozporządzenia, ale do tego, by osądzać wszystkie rozporządzenia odnoszące się do interesów nauki, tzn. mieć do czynienia z prawdą, którą rozum winien być w prawie głosić publicznie, bo bez takiej swobody prawda (ze szkodą dla samego rządu) nigdy nie zostanie ujawniona, zaś rozum, zgodnie ze swą naturą, jest wolny i nie przyjmuje żadnych zarządzeń, by uznać coś za prawdziwe (żadne crede, a tylko credo) – Ale, że taki fakultet, bez względu na wielki priorytet (wolność) mimo to uznany zostaje za niższy, to już jest przypisane ludzkiej naturze: że mianowicie ten, kto może nakazywać, chociażby był on pokornym sługą innego, jest traktowany jako ważniejszy niż ów inny, który jest wprawdzie wolny, lecz nikomu nie może rozkazywać” (Kant, 2003, s. 58). Wraz z nasilającym się w wiekach XVII i XVIII procesem racjonalizacji i laicyzacji uniwersytetu, zakończonym dopiero przez państwa nowoczesne, a także wraz z coraz wyraźniejszym wkraczaniem w jego domenę władzy państwowej, przyjmującej rolę instancji sprawującej kontrolę, następowało coraz mocniejsze negocjowanie granic autonomii, jaką wypracowali sobie uczeni. Negocjacje te przenikały do wewnętrznych dyskusji akademii, a jedna z nich została zapisana w pracy Kanta Spór fakultetów, w której ścierały się wpływy krytycznej władzy rozumu oraz bieżącej polityki. Tytułowy spór, wedle Kanta, był „eliksirem uniwersytetu”, a jego brak groził destrukcją wspólnoty akademickiej w sposób analogiczny do sytuacji, z jaką mamy do czynienia wtedy, gdy brak dyskusji prowadzi do społecznej rewolucji. 43 Konteksty teoretyczne Druga tradycja, warta przypomnienia ze względu na jej ogromny wpływ na przemiany nowoczesnego uniwersytetu, wiązała się nie tyle z reformą, co z zupełnie nowatorskim projektem Wilhelma von Humboldta, który, z nadania ówczesnej władzy zresztą, w zaproponowanym przez siebie modelu kształcenia na poziomie wyższym uwzględnił nie tylko przesłanki naukowe, ale również potrzebę instytucjonalnego łączenia i wzmacniania rozproszonych fragmentów wspólnoty narodowej. Działania prowadzone w tym duchu zmierzały do pogodzenia ze sobą dążeń do autonomizacji uczelni z celami stawianymi sobie przez państwo. Istotą uniwersytetu miało być połączenie nauczania z badaniami, opierające się na specyficznej koncepcji kultury: elemencie mediatyzującym między sprzecznymi żądaniami niezależnego poszukiwania prawdy a pragmatycznymi potrzebami aparatu politycznego. Humboldt, inspirowany niemieckim idealizmem, usiłował najpierw przekroczyć obecny u Kanta konflikt między naturą, z której podmiot na drodze oświecenia miał się wydobywać, a rozumem, który ją niszczył (vide Readings, 1996; Gdula, 2010, s. 218-226). Według Friedricha Schillera i Friedricha Schleiermachera kultura pozwala naturze podnieść się do poziomu rozumu, przepracować ją niejako bez destrukcji, jednocześnie chroniąc rozum przed zgubnymi próbami instrumentalizacji. Edukacja estetyczna i badania natury historycznej dają szansę okiełznania dzikości i chaosu, roztoczenia nad naturą prawdziwie ludzkiej kontroli poprzez włączenie w struktury rozumowe. Uniwersytet jako przestrzeń formacyjna, której znakiem rozpoznawczym stało się pojęcie Bildung, to miejsce dochodzenia do jedności wiedzy, przypominającej organiczną jedność opisywaną przez niemieckich idealistów. Projekt Humboldta na dziesiątki lat ustanawia naśladowany przez instytucje wielu krajów specyficzny rodzaj wiązania, umowy między państwem a uniwersytetem, polegającej na negocjowaniu akademickiej autonomii (symbolicznie zerwany w samych Niemczech około roku 1933, czyli w momencie wyraźnej ekspansji narodowego socjalizmu; vide Farrias, 1997). Państwo chroni byt uniwersytetu, gwarantuje zaspokojenie jego potrzeb materialnych, a w zamian otrzymuje intelektualne zaplecze 44 Transformacja, transfer, translacja dla swoich poczynań. Jednocześnie pozostawia mu swobodę dochodzenia do prawdy, bo tylko wtedy może mieć nadzieję na korzystanie z prawdziwie krytycznego potencjału. Parafrazując trafną formułę Billa Readingsa, w świetle takich zasad „działanie staje się myślą, a myśl działaniem” (Readings, 1996, s. 69). Na Humboldtowskim uniwersytecie, łączącym pracę badawczą z nauczaniem, tworząc naukę z jej weryfikacją i transferem, pielęgnuje się autonomię myślenia, która nie hołduje ani zasadzie bezcelowej przyjemności, ani nie ogranicza się do spełniania postulatów użyteczności. Następuje tu raczej owocne połączenie vita activa z vita contemplativa. Model zaproponowany przez Humboldta, niezwykle wpływowy, choć nigdy w pełni nie wcielony w życie, przechodzi w pewnym momencie swoistą metamorfozę. Obok wspomnianego już procesu komercjalizacji akademii, czynnikiem przyczyniającym się do jej wyraźnych przemian był modernistyczny kryzys podmiotu, wzmocniony przez triumfy totalitarnych ideologii oraz osłabienie postulatu służby państwu narodowemu, widoczne w dokonujących się w ramach instytucji szkolnictwa wyższego globalnych przepływach ponadnarodowego kapitału, wspierających mechanizmy tworzenia gospodarki opartej na wiedzy. Zjawiska te z kolei przyczyniły się do pojawienia się „uniwersytetu doskonałości” – by przypomnieć formułę z wciąż nietracącej swojej inspirującej siły książki Billa Readingsa The University in Ruins. Model ten z oazy intelektu czyni mechanizm rządzony wszechobecną i opresywną władzą biurokracji oraz referencyjnie pustą zasadą, mówiącą, że nie do końca ważne jest to, co robisz, bylebyś robił to doskonale (vide Readings, 1996, s. 21-43). Tak oto nowoczesna idea uniwersytetu, oparta z jednej strony na tradycji oświeceniowego racjonalizmu, z drugiej na zakorzenionym w idealizmie niemieckich romantyków projekcie spod znaku Bildung, wkracza w nową epokę. Epoka przekładu: język, władza krytyczna i siła wyobraźni Wspomniany już kryzys podmiotu, którego naturę ujawniła tzw. hermeneutyka podejrzeń, wraz z traumatycznymi wydarzeniami 45 Konteksty teoretyczne dwudziestowiecznej historii, prowadzącej do rozkwitu idei niewspółmierności, podważały nadrzędny cel Humboldtowskiej wizji uniwersytetu, a więc możliwość stworzenia spójnej struktury, układającej się w jeden wielki żywy organizm. Jak pamiętamy, życzeniem kierowanej przez Humboldta Sekcji Wyznań i Oświaty było, aby „Akademię Nauk, Akademię Sztuk, instytuty naukowe, mianowicie kliniczne, anatomiczne i medyczne (…) bibliotekę, obserwatorium, ogród botaniczny oraz zbiory przyrodniczo-historyczne i zbiory sztuki oraz samą uczelnię powiązać w jedną organiczną całość w taki sposób, by każda, będąc samodzielna, współdziała z innymi na rzecz wspólnego celu końcowego” (Humboldt, 1989b, s. 234-235). Owo nowatorskie połączenie w jedno ciało wielu odrębnych instytucji w dłuższej perspektywie czasu okazało się, jak twierdzą niektórzy, tylko połowicznym sukcesem; zamiast organicznej jedności pojawiła się bowiem luźno powiązana federacja, tworzona przez coraz węższe obszary zamknięte w granicach poszczególnych kierunków i specjalności. Nie oznacza to wszak, że universitas zupełnie zapomniała o swoim wspólnotowym powołaniu. W XX stuleciu wielokrotnie podejmowano próby zniesienia barier narosłych wraz z procesem dyscyplinarnej specjalizacji, przy czym sam proces specjalizacji ujawnił swoje janusowe oblicze: z jednej strony jest znakiem szybkiego poszerzania się obszaru nauki, który wymyka się kontroli poszczególnych uczonych i zmusza ich do zawężenia obszaru wiedzy eksperckiej, a więc ograniczenia pola obserwacji, z drugiej nie pozwala na kapitulację i bezradność – stanowi sposób na okiełznanie owego lawinowego przyrostu danych i problemów do ogarnięcia. Martin Heidegger, przedstawiając swoją koncepcję nauki jako „teorii tego, co rzeczywiste”, usiłował przekonywać, że „specjalizacja nie jest wcale jakimś zaślepionym zwyrodnieniem lub wręcz przejawem upadku współczesnej nauki. Specjalizacja nie jest też nieuniknionym złem. Stanowi ona konieczną i pozytywną konsekwencję współczesnej nauki. Wyodrębnienie dziedzin przedmiotowych, zamknięcie ich w specjalnych rejonach nie powoduje rozpadu nauk, lecz rodzi ruch pograniczny między nimi, (…) pozwala zarysować się obszarom pogranicza” (Heidegger, 2002, s. 51). 46 Transformacja, transfer, translacja Eksplorowanie tych obszarów – opatrzone nieco już dziś wyświechtaną etykietką interdyscyplinarności – okazało się jednym z najważniejszych zadań uniwersytetu w drugiej połowie XX wieku i wciąż stanowi jedno z jego najważniejszych wyzwań. Pograniczne obszary, pisał Heidegger, są „źródłem własnej siły zderzenia, która tworzy nowe, często kluczowe punkty widzenia. Ten fakt jest znany. Jego podłoże pozostaje zagadkowe, podobnie jak cała istota współczesnej nauki” (ibidem). Przyglądanie się terenom granicznym, rozpościerającym się między poszczególnymi obszarami wiedzy, można postrzegać jako próbę odnawiania komunikacji w realiach wielojęzycznej communitas świata nauki. Uniwersytet bowiem to obszar, gdzie doskonalą się poszczególne języki służące nam do opisywania świata, gdzie podlegają one analizie i testowaniu. Do głosu dochodzi tu krytyczna siła intelektu, ukazująca zaplecze, możliwości i ograniczenia poszczególnych dyskursów. Na terenach pogranicza, tak jak w życiu, mamy do czynienia z przełączaniem kodów, nieustannymi przemieszczeniami, krzyżówkami, kontaminacją. Taki właśnie obraz uniwersytetu epoki nowoczesnej proponuje Jacques Derrida; w eseju Theology of Translation wychodzi od przekładoznawczej myśli niemieckich idealistów, zwłaszcza ontoteologii Friedricha Schellinga. Zarówno dla niego, jak i dla Hegla podstawowym prawem idei kształcenia skupionej w pojęciu Bildung jest ciągły ruch ducha między swoim a cudzym, oswojonym a nowym, między obszarem powtarzalności i reprodukowania a kreacją, także między realnym a idealnym, rozumem i wyobraźnią. Tam, gdzie Kant widzi mocną opozycję między językiem sztuki a językiem filozofii, podążający śladami Schellinga Derrida wskazuje ich wzajemne przenikanie dzięki pracy wahadła przekładu, wędrującego od źródła do celu poprzez umocowanie w pewnym oryginalnym obrazie świata, który ma być przeniesiony w inne miejsce i wykorzystany jako element formacyjny (ten ruch poświadcza cała rodzina wyrazów: od Bild, poprzez bilden, aż po Bildung). Formowanie to polega na połączeniu wyobraźni i rozumu, aktywizacji obecnych w nich pokładów wzajemnej przetłumaczalności przy jednoczesnym pokonywaniu oporu stawianego translacji w akcie uni-formacji – w dążeniu ku jedności bez popadania w pułapkę uniformizacji (uni-forme sans uniformizer; vide 47 Konteksty teoretyczne Derrida, 2004, s. 69). Na tej samej zasadzie uni-wersytet buduje swoją jedność w różnorodności, wspólną przestrzeń porozumienia dla bardzo różnych języków wykorzystywanych do opisywania świata. W ramach tego typu translacji, pozostającej zawsze niekończącym się wyzwaniem ze względu na skończoną naturę ludzkiego rozumienia, Schelling traktuje filozofię nie jako przedmiot zawierający się jedynie w granicach jednego fakultetu, ale wszechobecną władzę krytyczną, przenikającą wszystkie obszary uniwersytetu jako „panoptyczne krytyczne ukierunkowanie, nadzór, super-wizję” (ibidem, s. 72). Tym, co zasługuje w tym momencie na podkreślenie, jest to, że Schelling nie znajduje „wystarczająco ostrych słów dla tych, którzy chcą zutylizować wiedzę, sfinalizować ją [finaliser] poprzez wykorzystanie do innych celów niż jej własne lub też podporządkować żądaniom jakiejś »alimentacyjnej« [alimentary] profesjonalizacji” (ibidem, s. 69). Tam, gdzie u Kanta rysował się sztywny podział na wiedzę (filozofia) i działanie (trzy fakultety wyższe), Schelling dostrzega fałszywą dystynkcję i mówi o dwóch trybach tego samego odbicia świata, jego translacji (przy jednoczesnej wierze w prajedność, Urwissen, wszystkich tekstów i wszystkich języków, wierze w połączenie wszystkich elementów tworzących wielką księgę natury, podlegającą wyjaśnianiu i przekładowi). U Kanta spór fakultetów opiera się na trudnej do objęcia i w swej istocie niepodlegającej przekładowi wielości języków; tam, gdzie widzi on bariery nie do przekroczenia, Schelling dostrzega szansę na uruchomienie mechanizmów transferu, transpozycję wiedzy na działanie (po stronie państwa) oraz działania na wiedzę (po stronie uniwersytetu), ruch między publicznym i prywatnym, naukowym i potocznym. Język odwołujący się do potencjału sztuki, a więc wyobraźni, wzmacnia w ramach filozofii, a więc owej krytycznej postawy funkcjonującej w murach uniwersytetu, niezależność i autonomię intelektu, niezależność od doraźnych potrzeb państwa. Tę rolę dawnej filozofii pielęgnują dziś w szczególnie intensywny sposób nauki humanistyczne i społeczne, poświęcając swą uwagę naturze i działaniu języka, procesowi przekładalności i krytycznemu oglądowi mechanizmów 48 Transformacja, transfer, translacja transferu dokonującego się między wiedzą i działaniem. Poszukują one zarówno pewnej gramatyki, kognitywnych schematów, jak i opisują ich uwikłanie w zmienną materię historii, sferę uczuć i wartości. Służą temu, byśmy w lawinowym przyroście wiedzy nie zagubili wrażliwości, a więc tego, co decyduje o naszej humanitas. Uniwersytecka przestrzeń intelektualnej wolności, co do potrzeby której zarówno Kant, Schelling, Fichte, jak i Humboldt czy Schleiermacher byli dość zgodni, posiada swój szczególny rys historyczny w krajach Europy Środkowej, wyzwalającej się w minionym stuleciu z opresji totalitaryzmu dzięki pielęgnowaniu autonomii krytycznego myślenia, poszukiwaniu schronienia przed przemocą autorytarnej władzy. Nie chodzi tu tylko o ostatnie półwiecze, ale długą tradycję sięgającą w Polsce jeszcze czasów formowania się idei uniwersytetu latającego, tajnego, konspiracyjnego (vide Michnik, 2010, s. 164-196). Derrida zwraca uwagę na zagrożenia dla owej wolności płynące ze strony postępującej biurokracji i, dodajmy, nie do końca przemyślanego wdrażania mechanizmów wolnego rynku, które na początku lat dziewięćdziesiątych stały się dla polskich uczelni całkiem nowym doświadczeniem. Obok dostrzegania szans związanych z tym procesem, wielokrotnie wskazywano coraz częściej pojawiające się czynniki destrukcyjne. Jeden z nich wiąże się z „fetyszystycznie pojmowaną modernizacją, bezrefleksyjną informatyzacją wszystkiego, która w ciele uniwersytetu, czyli w złożonym organizmie nauki i nauczania, rodzi złośliwą, rakotwórczą tkankę – biurokratycznej formalizacji i kwantyfikacji wszystkiego. Wszystko jest kwantyfikowane, panuje nieustanny reżim punktowego oceniania. To zasadniczo likwiduje stosunki personalne między nauczycielami i uczniami, to osłabia zdolność samodzielnego, więc oryginalnego myślenia. (…) w każdej placówce naukowej zatrudnia się coraz więcej osób tylko po to, żeby mleć plewy w tym młynie” (Mencwel w wywiadzie dla Sierakowskiego, 2010b, s. 18). Instrumentalizacja kształcenia uniwersyteckiego jako skutek uboczny procesu dostosowywania jego struktur do potrzeb wolnego 49 Konteksty teoretyczne rynku (vide Sowa, 2009, s. 89-122) może kierować uczelnie ku ideałowi szkoły przyzakładowej, „kształcącej automaty obsługujące kolejne automaty”. Tymczasem w dobie „opóźnionego procesu amerykanizacji polskiej kultury masowej, uniwersytety powinny oferować konkurencyjną duchową strawę wobec ukrytego quasi-etosu korporacji oraz centrów handlowych. Etos niezgody na zastany porządek, »niepokorności«, ciągłego dążenia do poprawy świata, jest dziś bardzo potrzebny” (Michnik, 2010, s. 196). Tym, do czego powinniśmy namawiać urzędników odpowiedzialnych za przyszłość uczelni, jest troska o zrównoważony rozwój bardzo różnych języków istniejących w murach akademii (vide Bahti, 1992, s. 57-76), działanie ze świadomością, że państwo, by zachować równowagę konieczną w każdym udanym procesie przekładu, także i tym dokonującym się w świecie nauki, nie może wymagać od uniwersytetów tego, co„odnosi się bezpośrednio do niego [państwa], lecz żywić przekonanie, iż jeśli [uniwersytety] osiągną swój cel, zrealizują także jego cele, i to z o wiele wyższego punktu widzenia, z takiego, z którego można zobaczyć dużo więcej i z którego mogą być zastosowane zupełnie inne siły i dźwignie niż te, które ono może uruchomić” (Humboldt, 1989, s. 244). Pielęgnowanie tej równowagi pozwala uniwersytetowi stać na straży ustroju demokratycznego i poziomu debaty publicznej, oferować nie tylko dążenie do wytwarzania i upowszechniania wiedzy – jakże praktyczny, choć subtelny instrument zaangażowania w życie wspólnoty – ale także wspierać postawę krytyczną (vide Derrida, 2001, s. 24-57) wobec mechanizmów transferu intelektualnego kapitału. Ten autorefleksyjny potencjał jest siłą, która jemu samemu pozwala znaleźć odpowiednie miejsce w „złożonym ekosystemie kapitalizmu kognitywnego”. Szczególnie dzisiaj wzrasta rola tych obszarów życia akademickiego, które dbają o intelektualną podejrzliwość wobec szybkiej i łatwej konsumpcji, budując enklawy niezgody i nieposłuszeństwa wobec dyskursów uzurpujących sobie prawo do dominacji lub wyłączności. Następuje w nich podważanie przekonań, które wydają się naturalne 50 Transformacja, transfer, translacja i bezdyskusyjne, a często prowadzą do nadużyć i opresji, demaskacja mitów i iluzji, jedynie słusznych rozwiązań i „oczywistych oczywistości”. Uniwersytety są dzisiaj odpowiedzialne nie tylko za naukę języków, którymi o świecie mówimy, ujawnianie ich struktury, politycznych, społecznych, płciowych uwarunkowań, ale i za sztukę prowadzenia dialogu i negocjacji. Na uczonym, który znajduje się w pozycji tłumacza usiłującego przekroczyć nieprzystawalność języków, opór, jaki sobie wzajemnie stawiają, spoczywa – co pokazują doświadczenia epoki terroryzmu – nie tylko trudny obowiązek dochodzenia do prawdy w zaciszu bibliotek i laboratoriów, ale także podtrzymywania więzi ze światem, czyli właśnie owej delikatnej równowagi między autonomią pozycji krytycznej i zaangażowaniem w jego, to znaczy świata, sprawy. Polega to, jak pisze Tadeusz Sławek, na tym, że „uniwersytet musi (…) respektować prawa rynkowej ekonomii, lecz nie wolno mu przystać na to, aby ekonomia stała się jedynym regulatorem życia uniwersyteckiego i społecznego” (Sławek, 2002, s. 31). Nie wolno przystać, by utilitas tłamsiła curiositas, właściwą filozofii postawę człowieka zdziwionego i zadającego pytania, przyznającego się do swej niewiedzy, która nie jest „wszakże czystą, hardą i zadowoloną z siebie ignorancją, lecz oczyszczeniem przestrzeni, w której pojawi się to, co da się nam rozpoznać” (ibidem, s. 32). Wolność i autonomię instytucji uniwersytetu – przekonywał Humboldt – narusza nie tylko nadmierna ingerencja ze strony państwa, lecz także zagrożenia rodzące się wewnątrz niej samej, na czele z duszną atmosferą, która „skrzętnie tłumi pojawienie się czegoś nowego”. Dla uniwersytetu nauka to „nie całkiem jeszcze rozwiązany problem”; wokół niego gromadzą się uczeni, by w jego badaniu wzajemnie się uzupełniać, pozwalać na oświetlanie się języków usiłujących do owego problemu się zbliżyć, a wszystko to, jak twierdził Humboldt, opiera się na podtrzymywaniu zasady, „aby naukę traktować jako coś jeszcze nie całkiem odkrytego i nigdy w pełni odkryć się niedającego, i aby ustawicznie jej jako takiej poszukiwać” (Humboldt, 1989b, s. 242). 51 Konteksty teoretyczne Zagrożenia płynące ze strony bezmyślnego urynkowienia nie dotyczą zapewne w takim samym stopniu nauk ścisłych i przyrodniczych, co humanistycznych i społecznych. Trudno wyobrazić sobie jednak przyszłość uniwersytetu bez obszaru ujawniającego krytyczną siłę wyobraźni zapisaną w wytworach kultury. Jego losy, podobnie jak horyzont intelektualny uniwersytetu i wspólnoty korzystającej z tego wielkiego cywilizacyjnego wynalazku, zależeć będą od subtelności tych, którzy projektują kształt przyszłej polskiej akademii, którzy być może zauważą, że jest w niej też coś takiego, co – jak wiele rzeczy w naszym życiu – nie podlega przehandlowaniu. BIBLIOGRAFIA Bahti T. (1992), „The Injured University”, [w:] Logomachia. The Conflict of the Faculties, Rand R. (red.), University of Nebraska Press, Lincoln– –London, s. 57-76. Bendyk E. (2010), „Fabryki wiedzy”, [w:] Uniwersytet zaangażowany. Przewodnik Krytyki Politycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa, s. 227-236. Chwalba A. (2009), Collegium Maius, Księgarnia Akademicka, Kraków. Derrida J. (2001), „The future of the profession or the university without condition (thanks to the »Humanities«, what could take place tomorrow)”, [w:] J. Derrida and the Humanities. A Critical Reader, Cohen T. (red.), Cambridge University Press, Cambridge, s. 24-57. Derrida J. (2004), „Theology of Translation”, [w:] Eyes of the University, tłum. Plug J. et al., Stanford University Press, Stanford, s. 64-82. Farrias V. (1997), Heidegger i narodowy socjalizm, tłum. Lisicki P., Marszałek R., Fundacja Aletheia, Warszawa. 52 Transformacja, transfer, translacja Gdula M. (2010), „Władza krytyczna i siła wyobraźni”, [w:] Uniwersytet zaangażowany. Przewodnik Krytyki Politycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa, s. 218-226. Gieysztor A. (1997), „Systemy wartości w tradycji uniwersyteckiej”, [w:] Idea uniwersytetu u schyłku tysiąclecia, Żytkowicz H. (red.), Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, Warszawa, s. 9-11. Heidegger M. (2002), Odczyty i rozprawy, tłum. Mizera J., Wydawnictwo Baran i Suszczyński, Kraków, s. 39-61. Humboldt W. von (1989a), „Organizacja instytucji naukowych”, tłum. Andrzejewski B., [w:] Andrzejewski B., Wilhelm von Humboldt, Wiedza Powszechna, Warszawa, s. 240-250. Humboldt W. von (1989b), „Wniosek o powołanie uniwersytetu w Berlinie”, tłum. Andrzejewski B., [w:] Andrzejewski B., Wilhelm von Humboldt, Wiedza Powszechna, Warszawa, s. 233-239. Humboldt W. von (2002), „W jakich warunkach rozwija się w narodzie nauka i sztuka”, [w:] O myśli i mowie. Wybór pism z teorii poznania, filozofii dziejów i filozofii języka, PWN, Warszawa, s. 3-7. Kant I. (2003), Spór fakultetów, tłum. Żelazny M., Wydawnictwo Rolewski, Lubicz. Magala S. (2000), „Produkcja wiedzy. Holenderskie uniwersytety u schyłku stulecia”, [w:] Prywatyzacja szkolnictwa wyższego w Polsce, Misztal B. (red.), Universitas, Kraków. Michnik A. (2010), „Uniwersytet w podziemiu”, [w:] Uniwersytet zaangażowany. Przewodnik Krytyki Politycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa, s. 164-196. 53 Konteksty teoretyczne Readings B. (1996), The University in Ruins, Harvard University Press, Cambridge (MA) – London. Sowa K. Z. (2009), Gdy myślę uniwersytet, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków. Schnädelbach H. (1992), Filozofia w Niemczech. 1831-1933, tłum. Krzemieniowa K., PWN, Warszawa. Scruton R. (2010), Kultura jest ważna. Wiara i uczucie w osaczonym świecie, tłum. Bieroń T., Zysk i S-ka, Warszawa. Sławek T. (2002), Antygona w świecie korporacji, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice. (2010b), Uniwersytet zaangażowany – zapomniana historia. Z Andrzejem Mencwelem rozmawia Sławomir Sierakowski, [w:] Uniwersytet zaangażowany. Przewodnik Krytyki Politycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa, s. 12-48. Żelazny M. (2003), „Kantowska idea uniwersytetu”, [w:] Kant I., Spór fakultetów, tłum. Żelazny M., Wydawnictwo Rolewski, Lubicz. 54 Część druga KONTEKSTY GLOBALNYCH ZMIAN W POLITYCE SZKOLNICTWA WYŻSZEGO 55 56 Sarah Guri-Rosenblit Open University, Izrael KONSEKWENCJE I WYZWANIA STOJĄCE PRZED POSZERZANIEM DOSTĘPU DO STUDIÓW WYŻSZYCH Wprowadzenie Przez ostatnie kilkadziesiąt lat systemy szkolnictwa wyższego na całym świecie zmieniły swoje oblicza ze względu na znaczące poszerzenie dostępu do studiów wyższych, w wyniku inicjatyw oddolnych polegających na fundowaniu prywatnych uczelni, obcinania budżetów uczelniom przez rządy czy globalizacji i wzajemnego zacieśniania się więzi łączących poszczególne rejony świata. Wszystkie te procesy wpłynęły na różnorakie aspekty tradycyjnej roli uniwersytetu i innych instytucji szkolnictwa wyższego w wymiarze międzynarodowym, krajowym i instytucjonalnym. Przez ponad osiemset lat, od założenia w 1088 roku uważanego za pierwszy w Europie Uniwersytetu Bolońskiego, uniwersytety miały charakter elitarny i jedynie skromna liczba młodych ludzi miała możliwość podjęcia studiów. Od zakończenia II wojny światowej nasilały się postulaty poszerzenia dostępu do studiów wyższych i zmiany elitarnego charakteru uniwersytetu przez umożliwienie wszystkim obywatelom dostępu do studiów jako jednego z praw wynikających z systemu demokratycznego. W ostatnich dziesięcioleciach rys elitarności związany ze studiowaniem na uczelni wyższej stopniowo zanikał. Na całym świecie dostęp do studiów uzyskiwał coraz większy odsetek kolejnych pokoleń (vide Bohonnek et al., 2010). Gwałtowny rozrost oferty szkolnictwa wyższego na wszystkich kontynentach był jednym z kluczowych procesów przełomu wieków. W 2010 roku indeksy uczelni posiadało 57 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego 150 milionów studentów, podczas gdy u progu XX wieku studiowało jedynie 500 tysięcy osób (vide Clancy, 2010; Schofer i Meyer, 2005). Ten przyrost znamionuje nie tylko ilościową, ale także jakościową zmianę funkcji i ról pełnionych przez uniwersytety i inne instytucje szkolnictwa wyższego. Martin Trow zauważa, że skończyła się romantyczna epoka uniwersytetu jako niezależnej instytucji edukacyjnej dla dżentelmenów, tak jak to miało miejsce w przypadku angielskiej tradycji Oxbridge, czy też instytucji kształcącej szerokie horyzonty elit, co było właściwe uniwersytetom europejskim (vide Trow, 2005). Niniejszy artykuł przedstawia najistotniejsze konsekwencje demokratyzacji systemów szkolnictwa wyższego dla struktury i funkcjonowania uniwersytetów. Nawiązuje również do pewnych dialektycznych tendencji: zwiększającej się różnorodności instytucji szkolnictwa wyższego przy jednoczesnym wprowadzaniu polityk harmonizacji, z jednej strony zwiększania wpływu rządów, a z drugiej zachęcania uniwersytetów do przyjęcia modelu funkcjonowania w większym stopniu opartego na przedsiębiorczości, powstaniu rozwijającego się sektora prywatnego konkurującego z publicznymi instytucjami szkolnictwa wyższego, zwiększonej konkurencji przy jednoczesnym realizowaniu wspólnych przedsięwzięć i tworzeniu konsorcjów oraz konieczności przystosowania się uniwersytetów do potrzeb lokalnych oraz ich funkcjonowania w globalnej sieci. Różnorodność i harmonizacja Masowość edukacji wyższej doprowadziła do zwiększającej się różnorodności instytucji szkolnictwa wyższego. We wczesnych latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w krajach rozwiniętych zaczęto wskazywać, że rozrost sektora szkolnictwa wyższego jest kluczowy dla wzrostu gospodarczego oraz rozwoju systemu demokratycznego. Wówczas też na znaczeniu zaczęło zyskiwać przekonanie, że wzrost różnorodności w łonie sektora szkolnictwa wyższego jest pożądany (vide Guri-Rosenblit et al., 2007; Teichler, 2009). Największą rolę w propagowaniu zwiększonej różnorodności odgrywały dwa argumenty. 58 Konsekwencje i wyzwania.... Po pierwsze, większość ekspertów była zgodna, że nie jest możliwe kształcenie dużej liczby studentów jedynie na uniwersytetach zajmujących się pracą badawczą, ich utrzymanie jest bowiem niezwykle kosztowne dla sponsora. Stąd wydawało się oczywiste, że właściwy dla przyjęcia zwiększającej się liczby studentów jest inny typ instytucji edukacyjnych, nastawionych głównie na kształcenie i przygotowanie do zawodu. Na przykład w Izraelu aż do 1974 roku było tylko siedem uniwersytetów zajmujących się pracą badawczą, podczas gdy w roku 2011 izraelski system szkolnictwa wyższego składał się z 64 instytucji o zróżnicowanych profilach. Po drugie, wzrost różnorodności pochodzenia, talentów i oczekiwań wobec zatrudnienia pośród coraz większej liczby studentów powinien zostać zagospodarowany przez zróżnicowane podmioty działające w sektorze szkolnictwa wyższego. Jednak poglądy dotyczące owej różnorodności zmieniały się, przez lata debaty przybierając coraz to nowe oblicza. Główne akcenty polityki przesuwały się z problemów edukacji i wzrostu gospodarczego w okolicach lat sześćdziesiątych w stronę równości i możliwości zatrudnienia dla absolwentów w latach osiemdziesiątych (vide Bohonnek et al., 2010; Teichler, 2009). Państwowe systemy szkolnictwa wyższego znacząco się różnią. Wiele jest wysoce niejednorodnych systemów, które mogą poszczycić się zróżnicowanymi typami instytucji, podczas gdy inne są monolityczne w swej strukturze. W niektórych krajach uniwersytety spełniające wiele zadań odzwierciedlają naturę większości instytucji szkolnictwa wyższego, podczas gdy gdzie indziej wiodącym modelem są instytucje wyspecjalizowane. Liberalne kształcenie i kultywowanie wartości humanistycznych stanowią nadrzędne cele części najważniejszych instytucji szkolnictwa wyższego, natomiast profil innych kształtuje przygotowanie do zawodu i reakcja na zapotrzebowanie rynku (vide Guri-Rosenblit, 2010). W niektórych krajach zauważa się wyraźne granice pomiędzy instytucjami szkolnictwa wyższego odpowiedzialnymi zarówno za nauczanie, jak i badania, a instytucjami skupiającymi się na nauczaniu i przygotowaniu do zawodu. 59 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Poczynając od 1999 roku, Proces Boloński zapoczątkował głębokie zmiany mające na celu ustanowienie do 2010 roku zharmonizowanego Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Odejście od dotychczasowej formuły przyznawania stopni uniwersyteckich w obrębie wielu państwowych systemów szkolnictwa wyższego było początkiem zmian. Te najbardziej rewolucyjne miały miejsce w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. W celu dogłębnego przeformułowania funkcji spełnianych przez szkolnictwo wyższe, zmiany struktury systemów szkolnictwa wyższego i rozwinięcia jego infrastruktury podjęto szereg odgórnych inicjatyw prawnych, m.in. w Republice Czeskiej, w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii (vide Guri-Rosenblit et al., 2007). Wydaje się, że europejskie systemy szkolnictwa wyższego po zainicjowaniu Procesu Bolońskiego stają się coraz bardziej elastyczne. Każdy kolejny etap Procesu Bolońskiego wymaga większego zaangażowania w osiągnięcie wspólnego celu i wzmożenia działań w obszarze szkolnictwa wyższego, aby do 2010 roku (lub w okresie nieco późniejszym) możliwy był swobodny przepływ usług proponowanych przez szkolnictwo wyższe na przestrzeni całego kontynentu, tak jak to dzieje się dzisiaj w obrocie towarami (vide Komisja Wspólnot Europejskich, 2003; UNESCO, 2003). Narzędzia wprowadzone przez Deklarację Bolońską mają na celu wypracowanie na tyle silnego europejskiego modelu szkolnictwa wyższego, by mógł on być atrakcyjny dla reszty świata. Zwiększanie wpływu rządów i autonomia instytucji Uniwersytety nie są dziś postrzegane jako autonomiczne, samowystarczalne podmioty. Widzi się je raczej jako część systemu wpisaną w ramy społecznych oczekiwań i ramy regulacyjne; ponadto są związane ze sobą zasadami wzajemnej współpracy lub konkurencji. Określeń „szkolnictwo wyższe” i „system szkolnictwa wyższego” zaczęto używać powszechnie w drugiej połowie XX wieku (vide Guri-Rosenblit et al., 2007; Teichler, 2009). Czynienie użytku z tych określeń oznacza, że istnieje pewna makrostruktura szkolnictwa wyższego. 60 Konsekwencje i wyzwania.... Działania w łonie szkolnictwa wyższego oraz jego instytucje w każdym kraju są do pewnego stopnia podobne i pozostają ze sobą powiązane. W większości państw zmiana perspektywy w kierunku postrzegania systemowego stała się widoczna, gdy prawo i rządowe decyzje dotyczące poszczególnych instytucji szkolnictwa wyższego zostały zastąpione przez obejmującą cały system ramę regulacyjną (vide Teichler, 2009). Uniwersytety, podobnie jak inne typy instytucji szkolnictwa wyższego, w coraz większej mierze podlegają dziś rządowym regulacjom. Nowe mechanizmy rządowej kontroli i zarządzania znacząco wpływają na strukturę systemów szkolnictwa wyższego (vide Bleiklie, 2004). W Europie jest ono kształtowane przez stosowany odgórnie mechanizm zachęt i kar. Zakłada się, że mechanizmy te pomagają zwiększyć wydajność systemów szkolnictwa wyższego. Jednak niektórzy badacze twierdzą, że przywiązywanie zbyt dużej wagi do kar i nagród może działać jak czynnik podkopujący wewnętrzną motywację instytucji (vide Guri-Rosenblit et al., 2007). Kładzenie dużego nacisku na zarządzanie w szkolnictwie wyższym może prowadzić do silnych napięć pomiędzy wymogami zarządzania a wymogami akademii. Skrajności te mogą spowodować niekontrolowane zmiany w całym systemie szkolnictwa wyższego. Cięcia budżetowe w szkolnictwie wyższym, które obserwuje się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, w wielu krajach spowodowały powstanie interesującego paradoksu we wzajemnych relacjach między uniwersytetami a rządami. Z jednej strony uniwersytety bardziej niż kiedykolwiek podlegają dziś surowym mechanizmom kontroli jakości i odpowiedzialności za swoje działania, natomiast rządy w wielu państwowych systemach szkolnictwa wyższego postrzega się jako odpowiedzialne za erozję autonomii uniwersytetu, bardziej jako przeciwników niż udzielających wsparcia partnerów (vide Douglass et al., 2009). Z drugiej strony rządy zachęcają uniwersytety do uruchomienia alternatywnych źródeł finansowania poprzez działanie poza granicami kraju, a także wspierają uniwersyteckich decydentów 61 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego w nieszablonowym myśleniu zmierzającym do wypracowania sposobów działania pozwalających radzić sobie na rynku krajowym i światowym. W tym sensie promują instytucjonalną autonomię, wskazując nowe cele i nową klientelę dla uniwersytetów, co w dłuższej perspektywie może zaowocować osłabieniem więzi łączących uniwersytet z lokalnym środowiskiem. W niektórych krajach pojawia się tendencja do pobierania opłat za studia połączonych z systemem odzyskiwania poniesionych kosztów i organizacją odpowiednich systemów wsparcia. Coraz większa liczba uniwersytetów wykazuje przedsiębiorczość w poszukiwaniu zróżnicowanych źródeł finansowania, uruchamianiu środków prywatnych i inwestowaniu w obszarach praktycznych badań, mogących w przyszłości przynieść zysk z patentów, a także w projekty współpracy z przemysłem i sektorem przedsiębiorstw. Dzięki poszerzeniu swobody w zakresie wyznaczenia priorytetów w obszarze badawczym i nauczaniu niemało uniwersytetów zdołało wykorzystać stworzone im szanse. Sektor publiczny i prywatny Nie jest tajemnicą, że prywatyzacja jest jedną z najbardziej uderzających zmian, jakie w XXI wieku zaszły w systemach szkolnictwa wyższego na świecie (vide Altbach et al., 2009; Dogramaci, 2008; Douglass et al., 2009; Levy, 2008). Prywatyzacja w ostatnich dziesięcioleciach przyjęła się w Azji, Ameryce Łacińskiej, Afryce, Europie Środkowej i Wschodniej, a także na Środkowym Wschodzie. W niektórych krajach procent prywatnych instytucji szkolnictwa wyższego jest uderzający. W Indonezji aż 96% instytucji szkolnictwa wyższego znajduje się w prywatnych rękach, w Korei Południowej – 87%, zaś w Japonii – 86% (vide Tilak, 2008). Prywatnej wyższej edukacji daleko do jednorodności. Jedynie znikoma część instytucji prywatnych oferuje edukację elitarną lub do niej zbliżoną. Pęczniejący na całym świecie worek z instytucjami 62 Konsekwencje i wyzwania.... prywatnego szkolnictwa wyższego zagospodarowuje lawinowo rosnące zapotrzebowanie na studia wyższe. Oddolny rozwój prywatnego szkolnictwa wyższego w wielu krajach był spowodowany rosnącym zapotrzebowaniem na kształcenie w atrakcyjnych, wymuszanych przez rynek pracy dziedzinach. Do pozytywnych aspektów fundowania prywatnych instytucji zalicza się poszerzenie dostępu do nauki na różnych szczeblach edukacji przez stworzenie większego wyboru obywatelom w ramach systemów szkolnictwa w różnych partiach świata, stawianie wyzwań przed tradycyjnymi systemami edukacji przez zwiększenie konkurencyjności i stworzenie innowacyjnych programów oraz metod nauczania, przyczynienie się do uczynienia szkolnictwa wyższego bardziej konkurencyjnym, uczestniczenie w procesie zróżnicowania źródeł finansowania szkolnictwa wyższego i osiąganie korzyści z kontaktów z prestiżowymi instytucjami (dotyczy to głównie krajów rozwijających się). Jednak sporo prywatnych instytucji okazało się wyłącznie fabrykami dyplomów. Spowodowało to, że wiele krajowych i międzynarodowych organizacji powołuje agencje akredytacyjne, tworzone przez państwo lub instytucje szkolnictwa wyższego jako ciała samoregulujące, mające na celu stworzenie standardów jakości poprzez wypracowanie przejrzystych kryteriów oceny systemu szkolnictwa wyższego, w którym działają instytucje tak publiczne, jak i prywatne. Konkurencja i współpraca Jest oczywiste, że w świecie szkolnictwa wyższego, jak i wszędzie indziej, nie da się uniknąć konkurowania o ograniczone zasoby, niezależnie czy mówimy o finansowaniu badań, atrakcyjnym kierunku czy dobrych studentach. Jednocześnie dobrze zorganizowane wspólne przedsięwzięcia mają wielki potencjał w zakresie wytwarzania nowych zasobów i rekrutacji klienteli. Wiele międzynarodowych organizacji zachęca, a nawet uzależnia finansowanie projektów badawczych od 63 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego nawiązania współpracy pomiędzy kilkoma instytucjami szkolnictwa wyższego w miarę możliwości mającymi siedziby w różnych krajach. Ta popularna forma badań jest odzwierciedlona w zyskującej na znaczeniu tendencji do tworzenia interdyscyplinarnych zespołów w ramach jednej lub wielu instytucji. Każda instytucja edukacyjna musi dziś określić, kto jest jej konkurentem, a kto potencjalnym partnerem. W przeciwieństwie do modelu anglosaskiego, w którym przejawia się wyraźnie konkurencyjne podejście do internacjonalizacji szkolnictwa wyższego, większość państw kontynentalnej Europy zdaje się obierać inny kierunek, oparty raczej na współpracy. Van der Wende (2002) zauważa, że można to wytłumaczyć w analizie wartości, przyjmując perspektywę polityczną. W wielu krajach europejskich wolny dostęp do studiów wyższych uważa się za prawo, co kłóci się z przekonaniem uwypuklającym ekonomiczny wymiar edukacji jako towaru będącego przedmiotem międzynarodowej wymiany handlowej. Sposób rozumowania oparty na międzynarodowej konkurencji może być nieobecny (lub nawet niepożądany) w wielu krajach europejskich, takich jak Francja, Włochy i Niemcy. Tam, gdzie szkolnictwo wyższe jest praktycznie w całości finansowane z budżetu państwa, nie można nałożyć opłat na studentów, instytucjom przyznaje się jedynie ograniczoną autonomię, nie ma też wielu zachęt ani prawdziwych możliwości do konkurowania na rynku międzynarodowym. Nie jest zaskakujące, że na płaszczyźnie międzynarodowej większość krajów kontynentalnej Europy wybiera podejście oparte na współpracy, co w kontekście uczenia się i zyskiwania doświadczenia w wymiarze międzynarodowym jest spójne z tradycyjnymi i kulturowymi wartościami europejskiej akademii. Należy jednak podkreślić, że jednym z głównych celów Procesu Bolońskiego jest nie wyłącznie konsolidacja i harmonizacja europejskiego systemu szkolnictwa wyższego, ale także zwiększenie jego konkurencyjności na płaszczyźnie międzynarodowej, przede wszystkim wobec amerykańskiego szkolnictwa wyższego. Cel ten promuje konkurencję 64 Konsekwencje i wyzwania.... wśród europejskich państw kontynentalnych. Co więcej, w wielu krajach europejskich istnieje już konkurencja na rynku, zwiększona przez powstanie prywatnych podmiotów oferujących studia na kierunkach takich jak zarządzanie, prawo międzynarodowe czy informatyka (vide Levy, 2008). Wyróżnia się trzy główne strategie, które instytucje szkolnictwa wyższego mogą przyjąć w odpowiedzi na rosnącą konkurencję: wyeksponować swe względne zalety i osiągnąć wysoki stopień specjalizacji w wybranych dziedzinach; wejść we współpracę z innymi konkurującymi instytucjami i próbować zmniejszyć ryzyko, jakie niesie ze sobą konkurencja; rozszerzyć działalność poza lokalne i krajowe granice i wejść na rynki międzynarodowe. Partnerstwa, jeśli odniosą sukces, wzmacniają. Główną ideą leżącą u podstaw współpracy jest przekonanie, że c a ł o ś ć jest czymś więcej od s u m y j e j p o s z c z e g ó l n y c h c z ę ś c i . Synergia wytworzona przez współpracę może przynieść korzyści daleko większe od pierwotnie oczekiwanych. Fiasko współpracy wynika często z niepotrzebnego nałożenia się wykonywanych działań, nietrafionych inwestycji czy ograniczonych zasobów. Globalizacja i potrzeby krajowe Uniwersytety muszą dziś odpowiadać na szanse i potrzeby lokalne i globalne, tj. oprzeć swoje działania o politykę glokalizacji. Określenie „glokalizacja” ukuto z połączenia słów „globalizacja” i „lokalność”. Wiele uniwersytetów jest dziś rozdartych między coraz większym naciskiem, aby działać na światowym rynku szkolnictwa wyższego w celu zróżnicowania finansowania budżetu przez różnorodne mechanizmy, a swymi tradycyjnymi rolami służebnymi wobec priorytetów krajowych i zagospodarowywaniu potrzeb lokalnych środowisk. W istocie wiele ponadnarodowych reform, takich jak Proces Boloński w Europie, wraz z zachęcaniem rządów do rozszerzenia działalności uniwersytetów poza granice kraju stanowi wyzwanie dla spójności państwowych systemów szkolnictwa wyższego i wspomaga tworzenie globalnej sieci szkolnictwa wyższego. 65 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Wiele uniwersytetów jest zaangażowanych w partnerstwo w projektach międzyinstytucjonalnych i uczestnictwo w procesie globalizacji. Instytucje wymieniają się studentami, kadrą akademicką i programami studiów, agencje akredytacyjne zapewniają sprawne przeprowadzenie procesu akredytacji dla projektów zarówno będących wcześniej w fazie eksperymentalnej, jak i tych, które odbywały się dotąd w formule studiów akademickich, a rządy składają podpisy pod projektami współpracy w obszarze szkolnictwa wyższego. Ugruntowywanie porozumień pomiędzy instytucjami akademickimi wewnątrz danego kraju, a także porozumień międzynarodowych, będzie kluczowe dla mobilności pełnoletnich studentów (vide Altbach et al., 2009). Oczywiście misje instytucji szkolnictwa wyższego o różnych profilach znacznie różnią się między sobą. Potrzeba przyjęcia polityki glokalizacji (uwzględnienie potrzeb działań w zakresie globalnym i lokalnym) stawia przed każdym uniwersytetem zadanie jasnego sformułowania swojej własnej misji glokalnej. Bycie „uniwersytetem na światowym poziomie” czy też aspirowanie do bycia „uniwersytetem na światowym poziomie” wymaga zgoła innej infrastruktury i strategii działania w porównaniu do konwencjonalnego uniwersytetu; bycie publicznym uniwersytetem znacząco różni się od działania jako instytucja prywatna, a bycie uniwersytetem z kampusem mieszczącym kilka tysięcy studentów jest czymś innym od bycia uniwersytetem uczącym na odległość, którego indeksy posiadają dziesiątki tysięcy czy nawet ponad milion studentów. Uwagi końcowe Niniejszy esej miał na celu ogólny przegląd konsekwencji i wyzwań będących wynikiem rozrastania się systemów szkolnictwa wyższego i przyjęcia przez wiele z nich polityki powszechnego dostępu. Zwiększająca się liczba studentów pochodzących z różnych środowisk, mających zróżnicowane zdolności i zainteresowania, zaowocowała większą różnorodnością w łonie instytucji szkolnictwa wyższego. 66 Konsekwencje i wyzwania.... Wiele energii zainwestowano też w harmonizację i stworzenie więzów między różnymi systemami szkolnictwa wyższego, tak aby stworzyć warunki dla mobilności studentów, programów i kierunków. Proces Boloński w Europie jest najdonioślejszy w swojej próbie harmonizacji czterdziestu sześciu systemów szkolnictwa wyższego (z których część znajduje się poza Europą). Demokratyzacja szkolnictwa wyższego zapoczątkowała pewne dialektyczne procesy. W większości krajów rządy, poprzez zwiększające się tendencje do regulacji, ograniczyły autonomię instytucji szkolnictwa wyższego, w dużym stopniu przekształcając historyczne role uniwersytetów, dotychczas mających na celu poszerzanie horyzontów wiedzy studentów, przyszłej intelektualnej elity narodu. Jednak i dziś, w gąszczu instytucji szkolnictwa wyższego, istnieje niewielka grupa uniwersytetów o światowym poziomie, których zadaniem jest prowadzenie zaawansowanych i przełomowych badań oraz kształcenie elit świata nauki i społeczeństwa. Rządy nie są już w stanie sponsorować szerokich rzesz studentów, jak w czasach, kiedy tylko niewielki odsetek społeczeństwa posiadał przywilej oddawania się studiom uniwersyteckim. Z tego powodu wiele rządów zachęca uniwersytety do uruchomienia alternatywnych źródeł finansowania poprzez działalność poza granicami kraju, opatentowywanie innowacyjnych produktów badań, oferowanie programów uczenia się przez całe życie oraz całej gamy studiów podyplomowych. Od uniwersytetów oczekuje się, że będą bardziej przedsiębiorcze w formułowaniu swoich polityk i misji. Dla wielu instytucji szkolnictwa wyższego potencjał globalizacji i przedsiębiorczości stanowi nowe, fascynujące wyzwania dla studiów i badań nieograniczonych już granicami państwowymi; lecz dla niektórych wydaje się wciąż zjawiskiem groźnym, zmuszającym do drastycznej zmiany polityk i poszukiwań nowych dróg angażowania się w całkowicie nowym świecie, którego reguły diametralnie różnią się od nieaktualnych, lecz dobrze znanych ram. 67 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Od uniwersytetów żąda się dziś, aby dostosowały swoje struktury i działania do zapotrzebowania społeczeństwa na wiedzę. Działanie w globalnym i usieciowionym środowisku ma kluczowe znaczenie dla kształtowania misji, strategicznego planowania i działań podejmowanych przez instytucje szkolnictwa wyższego. W XXI wieku głównym wyzwaniem dla uniwersytetów i innych instytucji szkolnictwa wyższego jest właściwe wypośrodkowanie swoich polityk pomiędzy przeciwnymi biegunami pojawiających się tendencji. Zwykle nie pozostawia im się wyboru, lecz mogą starać się zachować kruchą równowagę pomiędzy kontrastującymi politykami. Muszą określić swoich potencjalnych konkurentów, a także zaangażować się we współpracę z właściwymi partnerami. Muszą same zdecydować, w jakim zakresie ich misja ma odpowiadać lokalnym i krajowym potrzebom, a do jakiego stopnia będą działać w globalnym środowisku szkolnictwa wyższego, gdzie zacierają się granice państwowe. Tradycyjne uniwersytety muszą zdać sobie sprawę, że przyszło im działać na niezwykle burzliwym i dynamicznym rynku. Muszą jasno określić swoje zalety, jednocześnie rozważając sposoby przezwyciężenia własnych ograniczeń i niedoborów. Muszą sprecyzować, jaki dokładnie jest profil ich potencjalnego studenta – czy są to studenci w przeważającej mierze krajowi, czy pochodzący z zagranicy; czy należy skupić się na badaniach, czy nauce zawodu przydatnego na rynku; czy wybrać kształcenie w celu zdobycia stopni naukowych, czy może zawrzeć w ofercie krótko trwające studia zawodowe itd. Gdy już podejmą stosowne decyzje, ich działania powinny być spójne z tymi celami. LITERATURA Altbach P. G., Reisberg L., Rumbley L. E. (2009), Trends in Global Higher Education: Tracking an Academic Revolution, Chestnut Hill (MA): Center for International Higher Education, Boston College. 68 Konsekwencje i wyzwania.... Bleiklie I. (2004), Diversification of Higher Education Systems in Knowledge Society, UNESCO Forum Occasional Forum Series, Referat nr 6, „Diversification of Higher Education and the Changing Role of Knowledge and Research”, s. 16-39. Bohonnek A., Camilleri A. F., Griga D., Mühleck K., Miklavic K., Orr D. (2010), Evolving Diversity: An Overview of Equitable Access to Higher Education in Europe, MENON Network. Clancy P. (2010), „Measuring access and equity from a comparative perspective”, [w:] Access and Equity: Comparative Perspectives, Eggins H. (red.), Sense Publishers, Rotterdam, s. 69-102. Commission of the European Communities (2003), The Role of the Universities in the Europe of Knowledge, European Comission, Brussels. Dogramaci A. (2008), Private University Initiatives in Turkey: The Bilkent University, tekst prezentowany na konferencji „Privatization in Higher Education”, Haifa: Samuel Neeman Institute, The Technion, 7 stycznia 2008. Douglass J. A., King, C. J., Feller I. (2009), „The room with a view: Globalization, universities and the imperative of a broader US perspective”, [w:] Globalization’s Muse: Universities and Higher Education Systems in a Changing World, Douglass J. D. A., King C. J., Feller I. (red.), Berkeley Public Policy Press, Berkeley, s. 1-11. Guri-Rosenblit S. (2010), „Access and equity in higher education: Historical and cultural contexts”, [w:] Access and Equity: Comparative Perspectives, Eggins H. (red.), Sense Publishers, Rotterdam, s. 9-34. Guri-Rosenblit S. (2010), „Universities: Moving from a national system to a glocal network policy”, [w:] Turning Universities Upside Down: 69 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Actions for the Near Future, Tubella I. (red.), Universitta Oberta de Catalunya, Barcelona, s. 151-176. Guri-Rosenblit S., Sebkova H., Teichler U. (2007), Massification and diversity of higher education systems: Interplay of complex dimensions, „Higher Education Policy”, nr 20, s. 373-389. Levy D. (2008), Private Higher Education’s Global Surge: Emulating US Patterns?, tekst prezentowany na konferencji „Privatization in Higher Education”, Haifa, Samuel Neeman Institute, The Technion, 7 stycznia 2008. Schofer E., Meyer J. (2005), The worldwide expansion of higher education in the twentieth century, „American Sociological Review”, nr 70, s. 898-920. Teichler U. (2009), „Between over-diversification and over-homogenization: Five decades of search for a creative fabric of higher education”, [w:] University Rankings, Diversity, and the New Landscape of Higher Education, Kehm B. M., Stensaker B. (red.), Sense Publishers, Rotterdam, s. 155-181. Tilak J. B. G. (2008), Current Trends in Private Higher Education in Asia, tekst prezentowany na konferencji „Privatization in Higher Education”, Haifa, Samuel Neeman Institute, The Technion, 7 stycznia 2008. Trow M. (2005), Reflection on the Transition from Elite to Mass to Universal Access: Forms and Phases of Higher Education in Modern Societies since WWII, Institute of Governmental Studies, Berkeley. UNESCO (2003), Report on Trends and Developments in Higher Education in Europe: 1998-2003, European Centre for Higher Education (UNESCO-CEPES), Paris. 70 Konsekwencje i wyzwania.... Wende M. C. van der (2002), Internationalization policies: About new trends and contrasting paradigms, „Higher Education Policy”, nr 14, s. 249-259. 71 72 Marek Kwiek Centrum Studiów nad Polityką Publiczną Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Polska CO TO ZNACZY ATRAKCYJNY UNIWERSYTET? RÓŻNE KONSEKWENCJE TRANSFORMACJI INSTYTUCJONALNYCH DLA RÓŻNYCH INTERESARIUSZY Wprowadzenie Kluczowym punktem odniesienia dla prezentowanych tu rozważań o spodziewanych transformacjach instytucji uniwersytetu w najbliższej dekadzie będzie (stosunkowo ulotna) kategoria atrakcyjności uniwersytetu. To właśnie wokół niej, jak się wydaje, skupiają się najważniejsze wyzwania, przed którymi stają systemy i instytucje edukacyjne we wszystkich krajach europejskich. Struktura tego tekstu wygląda następująco: część pierwszą stanowi wprowadzenie, w części drugiej skoncentrujemy się krótko na atrakcyjności szkolnictwa wyższego w perspektywie rosnącej potrzeby jego permanentnej adaptacji do zmieniającej się rzeczywistości społecznej i (może przede wszystkim) ekonomicznej. Wskażemy, że profesja akademicka w najbliższej dekadzie znajdzie się w oku cyklonu, ponieważ z jednej strony rośnie stopień komplikacji academic enterprise, czyli całości przedsięwzięcia akademickiego w społeczeństwach europejskich, z drugiej strony, przede wszystkim z racji umasowienia szkolnictwa wyższego, zmienia się rola jego dotychczasowych interesariuszy i coraz bardziej różnicują się ich oczekiwania. W części trzeciej zajmiemy się mechanizmami rynkowymi (czy może raczej quasi-rynkowymi) na uczelniach oraz nowymi wzorcami generowania uczelnianych przychodów, wychodząc z założenia, 73 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego że otoczenie finansowe uczelni europejskich w najbliższej dekadzie będzie stawać się coraz bardziej nieprzyjazne, a same uczelnie coraz częściej będą zmuszone sięgać po nowe, stosunkowo nietradycyjne źródła przychodów – głównie po przychody z tzw. „trzeciego strumienia finansowania”, analizowanego dotychczas jedynie w odniesieniu do „uniwersytetów przedsiębiorczych” Burtona Clarka (vide Clark, 1998; 2004). Wskażemy jednocześnie, że potencjalnie (i tylko relatywnie, w strukturze uczelnianych przychodów) malejące dofinansowanie publiczne uniwersytetów może zmienić naturę relacji państwo (społeczeństwo)/akademia, ponieważ prywatyzacja usług edukacyjnych przekształca nie tylko kulturę organizacyjną uniwersytetu, ale również jego cele oraz podstawową misję. W części czwartej poruszymy kwestię przyszłości tradycyjnego dla uniwersytetów europejskich splotu kształcenia i badań naukowych w kontekście zmieniających się oczekiwań coraz potężniejszych interesariuszy: państwa, studentów i gospodarki/rynku pracy. W centrum tych zmian po raz kolejny stanie profesja akademicka oraz kluczowe pytanie o atrakcyjność akademickiego miejsca pracy w warunkach potencjalnie ewoluujących misji instytucji akademickich. Część piąta skoncentruje się na napięciach, sprzecznościach oraz nowych formach zróżnicowania instytucji edukacyjnych, do jakich prowadzi masowość systemów edukacyjnych w Europie. Natomiast w części szóstej znajdzie się rekapitulacja najważniejszych zagadnień związanych z atrakcyjnością europejskich uniwersytetów w 2020 roku, ujęta z perspektywy polityki edukacyjnej. Rosnący stopień komplikacji przedsięwzięcia akademickiego Instytucje publiczne i prywatne, z różną intensywnością, zmieniają się dzisiaj w całej Europie – zmieniają się agencje rządowe, instytucje świata korporacyjnego, instytucje społeczeństwa obywatelskiego i najważniejsze instytucje sektora publicznego. Jesteśmy świadkami stopniowego rozpadania się (do niedawna stabilnego) świata rządzonego przez nowoczesne tradycje instytucjonalne. W tak 74 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? szerokim kontekście coraz ważniejszym zadaniem uniwersytetów staje się adaptacja do zmieniającej się rzeczywistości społecznej i gospodarczej (nazywana umownie przechodzeniem do społeczeństwa opartego na wiedzy i, co może jeszcze bardziej istotne, do gospodarki opartej na wiedzy; vide Scott, 1999; EC, 2003; OECD, 2007a)1. W kontekście europejskim, w świetle konieczności finansowego zabezpieczenia przyszłego zrównoważonego rozwoju publicznego szkolnictwa wyższego coraz bardziej kluczowe wydają się cztery szerokie zagadnienia. Po pierwsze, pytanie o stopniowe wprowadzanie w życie opłat za studia (lub podwyższanie ich poziomu w krajach, w których opłaty te już funkcjonują) i pożyczek dla studentów (czyli cost-sharing, współodpłatność za studia jako zagadnienie dotykające zarazem problematyki dostępu do studiów, równości szans edukacyjnych, stratyfikacji społecznej oraz społecznej mobilności i społecznego statusu; vide Teixeira et al., 2006; Johnstone, 2006; Kwiek, 2009a). Po drugie, pytanie o przedsiębiorczość akademicką i „kapitalizm akademicki” jako sposoby na przyszłe, stopniowe dywersyfikowanie przychodów uczelni i wzmacnianie podstaw finansowych instytucji edukacyjnych (czyli academic entrepreneurialism; vide Shattock, 2008, 2005; Shattock i Temple, 2006; Clark, 2008; Williams, 2003; Kwiek, 2008b i 2008c). Po trzecie, pytanie o aktualnie przeprowadzane (lub publicznie dyskutowane) reformy całego sektora usług publicznych oraz, szerzej, potencjalne reformułowanie podstaw funkcjonowania europejskich państw dobrobytu i europejskiego modelu społecznego (w różnych wersjach, na przykład poprzez stopniową prywatyzację 1 Vide na przykład pierwsze zdanie siedmiusetstronicowego raportu OECD poświęconego roli szkolnictwa wyższego w społeczeństwie opartym na wiedzy (Tertiary Education for the Knowledge Society): „(…) szeroko podzielane przekonanie, że szkolnictwo wyższe jest głównym motorem konkurencyjności ekonomicznej w gospodarce globalnej, która w coraz większym stopniu opiera się na wiedzy, sprawia, że stojące na wysokim poziomie szkolnictwo wyższe jest dzisiaj ważniejsze niż kiedykolwiek przedtem”. Naturalna konsekwencja tego przekonania jest wyjaśniona na następnej stronie: „(…) szkolnictwo wyższe nie ucieknie przed potężną zmianą. Czasami zmiana ta będzie trudna” (OECD, 2008a, s. 11-12). 75 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego niektórych usług publicznych, zwłaszcza w nowych krajach unijnych; vide Deem, 2007; Kwiek, 2007). Wreszcie po czwarte, pytanie o nowe, coraz bardziej kompleksowe, ponadnarodowe ujęcia funkcjonowania szkolnictwa wyższego oraz roli, miejsca i zadań instytucji uniwersytetu (vide EC, 2005a oraz liczne publikacje OECD i Banku Światowego poświęcone przyszłości szkolnictwa wyższego, w tym przede wszystkim dwie najbardziej sztandarowe: Constructing Knowledge Societies: New Challenges for Tertiary Education Banku Światowego i Tertiary Education for the Knowledge Society OECD; vide World Bank, 2002; OECD, 2008a). Różne odpowiedzi na pytania rodzące się wokół powyższych zagadnień oznaczają zarazem różne odpowiedzi na pytanie o atrakcyjność szkolnictwa wyższego dla jego różnych interesariuszy. Upraszczając, inaczej jego atrakcyjność w sektorze publicznym mogą sobie wyobrażać studenci i ich rodziny (zwłaszcza w sytuacji, w której w większym stopniu musieliby ponosić koszty kształcenia), inaczej państwo, jako instancja coraz silniej nadzorująca i potencjalnie coraz słabiej finansująca publiczny sektor edukacyjny, a inaczej regionalny, krajowy i zagraniczny rynek pracy. Co dla tego tekstu niezwykle istotne, jeszcze inaczej jego atrakcyjność może wyobrażać sobie za dziesięć lat kadra akademicka, na której – pamiętajmy – opiera się cały system kształcenia i badań naukowych, a która obejmuje niewiele ponad dwa miliony osób w Europie i niewiele ponad sto tysięcy w Polsce. Powstaje tutaj pole konfliktu, w ramach którego do radykalnie nowej sytuacji, z perspektywy ewolucji instytucjonalnej nowoczesnej instytucji uniwersytetu, najbardziej musi dostosowywać się właśnie kadra akademicka, pracująca w instytucjach poddawanym potężnym presjom ze strony pozostałych interesariuszy. Strategie edukacyjne formułowane dla następnej dekady (2010-2020) muszą brać pod uwagę rosnący stopień skomplikowania przedsięwzięcia akademickiego i potężną rolę tradycji nowoczesnego uniwersytetu europejskiego, która może zarówno powstrzymywać zmiany, jak i działać w charakterze ich katalizatora. Strategie te muszą zarazem brać pod uwagę różnice znaczenia atrakcyjności europejskiego 76 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? szkolnictwa wyższego dla najważniejszych jego interesariuszy oraz napięcia w sposób nieuchronny rodzące się w najbliższej dekadzie między tymi znaczeniami. Mówiąc najprościej, jest jasne, że oczekiwania wobec szkolnictwa wyższego ze strony państwa (nadal najważniejszego sponsora edukacji w Europie), studentów, absolwentów i rynku pracy, a z drugiej strony oczekiwania kadry akademickiej stają się coraz trudniejsze do pogodzenia. Mechanizmy rynkowe i nowe wzorce generowania uczelnianych przychodów Na zmieniającą się atrakcyjność europejskich systemów edukacji bodaj największy wpływ wywierają funkcjonujące w nich dzisiaj coraz szerzej mechanizmy rynkowe (czy quasi-rynkowe) oraz nowe modele generowania uczelnianych przychodów. Po pierwsze, wraz z rosnącą wagą perspektywy rynkowej w edukacji oraz rosnącym niedofinansowaniem całego sektora usług publicznych (któremu towarzyszy coraz silniejsza konkurencja międzysektorowa w zdobywaniu funduszy publicznych), europejskie instytucje szkolnictwa wyższego, jak się powszechnie oczekuje w literaturze dotyczącej europejskiej polityki edukacyjnej, będą musiały coraz silniej odpowiadać na zmieniające się – i coraz bardziej niesprzyjające i nieprzyjazne uczelniom – otoczenie finansowe poprzez rozwiązania sięgające do nowych, nietradycyjnych i jak dotąd szerzej niewykorzystywanych źródeł przychodów. Poszukiwanie nowych źródeł finansowania będzie dotyczyło przede wszystkim źródeł niepaństwowych, niepublicznych, niepodstawowych – źródeł z tzw. „trzeciego strumienia finansowania” Burtona Clarka z jego książki o europejskich uniwersytetach przedsiębiorczych (vide Clark, 1998), źródeł dla większości uniwersytetów europejskich (w tym polskich) całkowicie nietradycyjnych. Należą do nich różne formy przedsiębiorczości akademickiej pośrednio lub bezpośrednio związane z badaniami naukowymi (consulting, kontrakty z przemysłem, ale również krótkie, płatne programy nauczania oparte na wynikach aplikacyjnych badań naukowych) oraz różne formy współodpłatności za studia, w zależności od tradycji akademickich, w których osadzone są poszczególne 77 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego systemy edukacyjne (oraz od relatywnej skali ich niedofinansowania; w latach 1995-2008 w trzydziestu dwóch krajach europejskich nastąpił wzrost o 50% przychodów z czesnego oraz z „trzeciego strumienia finansowania”, odpowiednio z 8% do 12% oraz z 15% do 21%; vide CHEPS, 2010, s. 24). Atrakcyjne systemy edukacyjne i atrakcyjne instytucje w sytuacji pogarszającego się otoczenia finansowego instytucji publicznych będą przygotowane do wykorzystywania pozytywnych rozwiązań odwołujących się do zwiększania swoich przychodów – a nie tylko gotowe do wdrażania bolesnych rozwiązań odwołujących się do obcinania kosztów funkcjonowania (świetnie znanych instytucjom i systemom edukacyjnym w europejskich krajach transformacji ustrojowej). Atrakcyjne systemy edukacyjne w Europie w 2020 roku będą mogły znaleźć równowagę pomiędzy wpływem szerokich trendów globalizacji i internacjonalizacji a wpływem regionalnych (europejskich i krajowych) odpowiedzi na nie (vide Kwiek, 2009b, 2008b, 2005). Jednocześnie będą w stanie zapewnić, że akademia zachowa przynajmniej najważniejsze cechy powojennych europejskich systemów edukacyjnych oraz swą tradycyjną atrakcyjność jako miejsce pracy i realizacji zawodowej kariery akademickiej. Globalizacja niesie ze sobą bezpośrednią konkurencję między biznesowymi i niebiznesowymi modelami funkcjonowania organizacji, a w przypadku publicznych instytucji edukacyjnych można się spodziewać rywalizacji między bardziej tradycyjnymi, kolegialnymi typami zarządzania uniwersytetami a jego nowymi typami, bardziej biznesowymi – znanymi dotychczas w Europie jedynie z instytucji prywatnych (vide Kwiek, 2008a, 2008b). Następuje nieuniknione – jak się wydaje – przeformułowywanie znanych nam systemów państwa dobrobytu w większej części Europy (jak podkreślał Paul Pierson, „chociaż agendy reform poważnie różnią się od siebie w zależności od typu reżimu państwa dobrobytu, to wszystkie one za priorytet uznają ograniczanie kosztów. Ten wspólny nacisk na koszty jest odbiciem początku permanentnego zaciskania pasa (…) kontrola wydatków publicznych 78 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? staje się problemem centralnym, jeśli nie dominującym”; Pierson, 2001, s. 456)2. Atrakcyjne systemy i instytucje edukacyjne w 2020 roku będą musiały umieć równoważyć negatywny wpływ finansowy stopniowej restrukturyzacji najbardziej hojnych typów państwa dobrobytu na publiczne finansowanie szkolnictwa wyższego. Szkolnictwo wyższe w ogóle, a w szczególności najlepsze uniwersytety prowadzące intensywne badania naukowe – w przeciwieństwie do sektora opieki zdrowotnej i sektora emerytalnego – przez społeczeństwa europejskie są postrzegane jako te instytucje publiczne, które są w stanie generować dodatkowe przychody, np. poprzez stosowanie w praktyce zasad przedsiębiorczości akademickiej czy pobieranie opłat za studia (w tych systemach, gdzie jest to dzisiaj prawnie dozwolone). Im większe sukcesy finansowe odnoszą dzisiaj najbardziej przedsiębiorcze uniwersytety, tym większe jest prawdopodobieństwo, że wszystkim uniwersytetom w Europie w przyszłości będzie się pokazywać takie wzorce – krótko mówiąc, uniwersytety w przyszłości mogą być poniekąd „karane” za umiejętność radzenia sobie w trudnych czasach. Nic dziwnego, że – jak napisał Donald Bruce Johnstone, autor głośnego raportu o finansowaniu uczelni dla UNESCO – „okazywana przez szkolnictwo wyższe zdolność radzenia sobie ze stopniowym traceniem 2 Upraszczając, powojenne państwo dobrobytu w Europie opierało się na kilku podstawowych założeniach, które w dużej mierze sprawdzały się, a które dzisiaj – znowu w dużej mierze – się nie sprawdzają. Nicolas Barr zaliczył do nich sześć następujących punktów: świat składał się z niezależnych państw narodowych, a tym samym ograniczenia polityki ekonomicznej były w dużej mierze krajowe; zatrudnienie było zjawiskiem binarnym: ludzie byli albo zatrudnieni, albo bezrobotni, albo nie byli zaliczani do siły roboczej; międzynarodowa mobilność związana z pracą była niska; typowa rodzina obejmowała pracującego mężczyznę i opiekującą się domem kobietę, a społeczeństwo charakteryzował niski poziom rozwodów; umiejętności nabywane w młodości wystarczały na cały okres kariery zawodowej; struktura wiekowa populacji pozostawała w zasadzie niezmienna (Barr, 2005, s. 22-23). Powyższe punkty są w dzisiejszych społeczeństwach (i gospodarkach) europejskich nieaktualne. Szerzej piszę o tym w książce The University and the State. A Study into Global Transformations – rozdziały „The University and the Welfare State” i „Globalization, the Welfare State and the Future of Democracy” (Kwiek, 2006, s. 227-310; Kwiek, 2007; Kwiek 2005; Pierson, 2001; Esping-Andersen, 1996; Bonoli, George i Taylor-Gooby, 2000; Taylor-Gooby, 2004; Gilbert, 2004; Iversen, 2005). 79 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego finansowania publicznego sprawia tyle, że kontynuacja tego trendu staje się coraz bardziej prawdopodobna” (Johnstone, 2001, s. 5). Jednak co jeszcze ważniejsze, malejące (relatywnie, wobec innych przychodów uczelni) dofinansowanie publiczne może zmienić samą naturę relacji państwo (społeczeństwo)/akademia. Prywatyzacja szkolnictwa wyższego – czy to w postaci rosnącego udziału przychodów uczelni z płatnego (w Polsce – niegdyś zaocznego, dzisiaj niestacjonarnego) kształcenia studentów, czy też w postaci rosnącego udziału przychodów ze źródeł prywatnych w całości środków przeznaczanych na badania naukowe – w sposób nieunikniony przekształca kulturę organizacyjną, cele i podstawową misję uniwersytetu (vide Kwiek, 2010, 2009a). Trwający w Europie (i zaawansowany w USA) proces redefinicji szkolnictwa wyższego od dobra publicznego (i zbiorowego) w stronę dobra prywatnego (i jednostkowego) jest istotnym czynnikiem, który pozwala kwestionować przynajmniej część niekwestionowanej dotąd szerzej zasadności publicznego subsydiowania uczelni (vide Calhoun, 2006; Marginson, 2006). Prywatyzacja usług publicznych to m.in. starania o wprowadzenie mechanizmów rynkowych do systemów emerytalnych (wielofilarowych w miejsce systemów tradycyjnego typu pay-as-you-go, czyli opartego na solidarności międzypokoleniowej) i systemów opieki zdrowotnej (stopniowo prywatyzowanych i opierających się coraz szerzej na dodatkowych, indywidualnych polisach ubezpieczeniowych), zwłaszcza, chociaż nie wyłącznie, w europejskich krajach transformacji ustrojowej3. Jednak najbardziej dalekosiężnych 3 Konceptualizacją starzenia się społeczeństw w kontekście ekonomicznym oraz teorią i praktyką reform systemów emerytalnych od wielu lat (oprócz Banku Światowego) zajmuje się OECD. Warto wspomnieć dwie ważne prace poświęcone starzeniu się: Reforms for an Aging Society (OECD, 2000a) oraz Live Longer, Work Longer (OECD, 2006b), a także niemal dziesięcioletni cykl tomów poświęconych systemom emerytalnym, począwszy od Private Pension Systems and Policy Issues (tomu otwierającego serię Private Pensions Series, OECD, 2000b), przez niemal pięciusetstronicowy tom pokonferencyjny OECD Private Pensions Conference 2000. Insurance and Pensions, OECD 2001, m.in. z tekstem Marka Góry poświęconym polskim reformom), Reforming Public Pensions. Sharing the Experiences of Transition in OECD Countries (OECD, 2003), Private Pensions. OECD Classification and Glossary (OECD, 2005b), po niedawne dwa tomy 80 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? konsekwencji tego typu trendów prywatyzacyjnych i prorynkowych można się spodziewać w publicznym finansowaniu szkolnictwa wyższego i finansowaniu badań naukowych na uczelniach publicznych. Jak podkreśla William Zumeta, „w przeciwieństwie do innych składników budżetu państwowego, szkolnictwo wyższe dysponuje innymi poważnymi źródłami finansowania, po które instytucje edukacyjne, jak czują decydenci polityczni, mogą sięgnąć w sytuacji konieczności radzenia sobie z głębokimi cięciami budżetowymi” (Zumeta, 2005, s. 85). Procesy prywatyzacyjne i prorynkowe mają znaczenie kluczowe dla atrakcyjności szkolnictwa wyższego, ponieważ mogą zmieniać naturę instytucji edukacyjnych (a nie tylko wywierać bezpośredni wpływ na ich sytuację finansową). Kolejnym ważnym procesem, którego można spodziewać się w Europie, jest silniejsze promowanie – jako w dużej mierze nowego i racjonalnego rozwiązania problemu niedofinansowania uniwersytetów europejskich (przy czym niedofinansowanie to pojęcie względne) – szerszego korzystania z prywatnych funduszy na badania naukowe, płynących z sektora przedsiębiorstw oraz szerszego korzystania z opłat za studia. Komisja Europejska w ostatnich latach staje się, jak się wydaje, coraz mniej negatywnie nastawiona do opłat za studia (vide EC, 2005b, s. 8). Trendy demograficzne w Europie (zwłaszcza niemal nieuchronne starzenie się większości europejskich społeczeństw) – których konsekwencje społeczne z szerszej perspektywy porównawczej pokazują regularnie popularne opracowywane przez OECD bazy danych, takie jak Pensions at a Glance (OECD, 2007b, 2009a) czy Health at porównawcze w skali globalnej – konceptualny Protecting Pensions. Policy Analysis and Examples from OECD Countries (OECD, 2007d) i typowo faktograficzny Complementary and Private Pensions throughout the World 2008 (OECD, 2008b). O ile, jak się wydaje, dla świata akademickiego zajmującego się problematyką systemów emerytalnych w ramach badań welfare state punkt odniesienia w postaci dziesięciu lat pracy OECD i Banku Światowego wydaje się stosunkowo mało istotny, o tyle dla świata polityki są to koncepcje i prace o kluczowym znaczeniu. Obserwowany potężny rozdźwięk między research i policymaking (doskonale widoczny również w dziedzinie polityki edukacyjnej) wymagałby jednak odrębnej analizy, którą pozostawiamy na inną okazję. 81 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego a Glance (OECD, 2007c, 2009b) – będą wywierać bezpośredni wpływ na funkcjonowanie państwa dobrobytu w ogóle, a jedynie pośrednio, poprzez rosnącą presję na wszystkie wydatki publiczne, będą dotykać funkcjonowania uniwersytetów. Silne i atrakcyjne instytucje edukacyjne w 2020 roku będą w stanie wpływać na zmiany modeli finansowania szkolnictwa wyższego w swoich krajach, a słabe i nieatrakcyjne instytucje będą dryfować wraz z nimi. Kolejnym procesem istotnym z perspektywy atrakcyjności szkolnictwa wyższego będzie wpływ reform sektora publicznego na atrakcyjność akademii dla nowych pokoleń naukowców (zmiana ta jest już szczególnie negatywna w krajach anglosaskich; vide Deem, 2006, s. 292; Deem i Brehony, 2005, czy pesymistyczny raport Olivera Fultona, Fulton, 2000). Ogólne wezwanie KE głoszące, że Europa musi „odpowiadać na nową rzeczywistość społeczną” – zrodzoną przez globalizację i demografię – poprzez „nowe podejście do agendy społecznej, z implikacjami zarówno dla poziomu krajowego, jak i europejskiego” (EC, 2007, s. 4), może również wywierać pośredni wpływ, przekładany na poszczególne konteksty krajowe, na publiczne szkolnictwo wyższe i jego finansowanie. Nowa unijna agenda społeczna obejmuje swoim oddziaływaniem cały sektor publiczny; ponadto każde przesunięcie priorytetów w stronę pomocy społecznej (social assistance) automatycznie rodzi negatywne konsekwencje finansowe dla uczelni państwowych, z racji zamkniętej puli ogółu funduszy publicznych przeznaczanych z podatków na sektor publiczny jako całość. Potencjalna redefinicja szkolnictwa wyższego od dobra publicznego (i zbiorowego) w kierunku dobra prywatnego (i jednostkowego) jest procesem, który może jeszcze bardziej uderzyć w podstawy tradycyjnej idei publicznego subsydiowania szkolnictwa wyższego. W „społeczeństwie interesariuszy” (Guya Neave’a stakeholder society) fundamentalna relacja między instytucjami szkolnictwa wyższego i ich interesariuszami jest zawsze „warunkowa” – co z kolei wprowadza do niej element „wrodzonej niestabilności” (Neave, 2002, s. 22), w tym element niestabilności finansowej. Zmienia się ekonomiczne uzasadnienie 82 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? finansowania szkolnictwa wyższego: jak podkreśla Philip Altbach, „w aktualnej debacie dominuje w dużej mierze argument ujmujący edukację jako dobro prywatne” (Altbach, 2007, s. XX), a jest to wynikiem połączenia myślenia ekonomicznego, ideologicznego i filozoficznego. Potencjalna redefinicja szkolnictwa wyższego jako dobra prywatnego przebiega równolegle do dwóch innych procesów widocznych w Europie. Pierwszym jest wspomniana ponowna refleksja nad opłatami za studia, widzianymi jako proces przebiegający w małej skali (np. w krajach transformacji ustrojowej). Drugim jest ponowne przyjrzenie się przebiegającemu w dużej skali procesowi finansowania ogółu usług publicznych, postrzeganemu jako sposób radzenia sobie z finansowym zaciskaniem pasa europejskich reżimów państwa dobrobytu. Jednocześnie wiedza coraz częściej powstaje poza szkolnictwem wyższym. W coraz większym stopniu jest też finansowana przez sektor biznesowy, a nie przez fundusze publiczne. Stawia to uniwersytety w coraz trudniejszej sytuacji. W krajach OECD udział badań naukowych prowadzonych przez sektor przemysłowy w całości badań naukowych rośnie nieprzerwanie od dwudziestu lat (w 2007 roku wyniósł 68%; vide OECD, 2006a, s. 67-73; OECD, 2007a, s. 30-40). Jeszcze nigdy nie było tak silnego napięcia między ogólnym podejściem rządów i społeczeństw do szkolnictwa wyższego (w ramach którego wykształcenie uważane jest za być może najważniejszy atut jednostki w gospodarce opartej na wiedzy), a jednoczesną niezdolnością czy też niechęcią tych samych rządów i społeczeństw do podnoszenia poziomu publicznego finansowania szkolnictwa wyższego i prowadzonych na uczelniach badań naukowych. Jak to niedawno ujęła Komisja Europejska, „aby przyciągnąć więcej finansowania, uniwersytety muszą przede wszystkim przekonać swoich interesariuszy – rządy, firmy, rodziny – że istniejące zasoby są wydajnie spożytkowywane oraz że nowe zasoby stworzyłyby jakąś wartość dodaną. Wyższego finansowania nie można uzasadnić bez przeprowadzenia głębokich zmian: finansowanie takich zmian jest głównym uzasadnieniem i głównym celem nowych inwestycji w edukację” (EC, 2005b, s. 8). Zachęty do podejmowania transformacji w funkcjonowaniu publicznego szkolnictwa 83 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego wyższego mogą pochodzić z nowych rozwiązań finansowych (które KE określa mianem nowych „kontraktów” zawieranych między uniwersytetami i społeczeństwami europejskimi). Przez ostatnie półwiecze, pomimo rewolucji ilościowej, czyli umasowienia szkolnictwa wyższego, edukacja na wyższym poziomie w Europie była stosunkowo stabilna z jakościowego punktu widzenia, a jej podstawowa struktura pozostawała niezmieniona. Jednak, jak to świetnie ujął Malcolm Skilbeck, mamy dziś do czynienia z fundamentalną zmianą: „Uniwersytet przestał być spokojnym miejscem miarowego kształcenia, prowadzenia badań naukowych i kontemplacji wszechświata, jak to bywało w poprzednich stuleciach. To potężny, skomplikowany i konkurencyjny biznes, wymagający nieustannych, olbrzymich inwestycji” (Skilbeck, cytowany w OECD, 2004, s. 3). Najważniejsze czynniki powodujące zmiany na całym świecie są do siebie strukturalnie niezwykle podobne (vide Johnstone, 2006). Coraz mocniej popychają one systemy szkolnictwa wyższego w stronę rynku (czy quasi-rynku) i konkurencji (oraz, nieco paradoksalnie, ku zwiększonej regulacji ze strony państwa w połączeniu z relatywnym zmniejszaniem finansowania publicznego). Nowi interesariusze uniwersytetu a związki kształcenie/badania naukowe W Europie rola nowych interesariuszy uniwersytetu – zwłaszcza studentów i pracodawców (jak dotąd w sektorze publicznym, w sensie praktycznym, a nie tylko werbalnym, stosunkowo mało istotnych) – w następnej dekadzie będzie radykalnie rosnąć. W warunkach masowości szkolnictwa wyższego uniwersytety będą musiały coraz bardziej odpowiadać już nie tylko na zmieniające się oczekiwania państwa, ale również na nowe potrzeby studentów, pracodawców oraz regionów, w których są ulokowane (vide Arbo i Benneworth, 2006; Goddard, 2000; OECD, 2005a). Relacje między interesariuszami mogą zostać poważnie przeformułowane: jak wspominaliśmy, przypuszczalnie zmaleje finansowa rola państwa, wzrośnie za to jego rola nadzorująca, a także 84 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? znaczenie studentów i rynku pracy w sektorze uczelni nastawionych na kształcenie. Wzrośnie również rola przemysłu i regionów w sektorze uczelni nastawionych na badania naukowe (czyli wśród tradycyjnie bardziej elitarnych uniwersytetów). Wreszcie, zmaleje rola kadry akademickiej, która coraz bardziej będzie traktowana raczej jako academic labor force czy academic workforce, reprezentująca albo zaawansowany knowledge industry (w przypadku knowledge-intensive universities), albo coraz mniej wyszukany i coraz bardziej zróżnicowany co do poziomu i jakości kształcenia sektor teaching and training, by pozostać w obrębie pierwotnych sformułowań pokazujących kierunek zachodzących zmian. Na planie bardziej ogólnym umasowienie szkolnictwa wyższego jest powiązane z rosnącym znaczeniem owych nowych interesariuszy. Jednak uniwersytety mają jeszcze jednego, kluczowego interesariusza – kadrę akademicką. Wśród transformacji i adaptacji do nowych wyzwań, zwanych potocznie gospodarką opartą na wiedzy, społeczeństwem wysokich umiejętności itp., uczelnie nie mogą zapominać o potrzebie bycia atrakcyjnym i konkurencyjnym miejscem pracy i realizacji zawodowej dla naukowców, niezależnie od tego, jak bardzo chciałyby zredefiniować (czy może raczej – zredukować) ich tradycyjne potrzeby, ukształtowane w ramach tradycyjnego uniwersytetu nowoczesnego. W centrum łańcucha edukacyjnego znajduje się naukowiec (a w Polsce tak zwany pracownik naukowo-dydaktyczny) i to z nim ma kontakt student (oraz to on prowadzi badania naukowe). Coraz bardziej zróżnicowane potrzeby studentów – będące pochodną m.in. zróżnicowanej populacji studenckiej w umasowionych systemach edukacji – już dzisiaj prowadzą do różnicowania systemów i instytucji (oraz, równolegle, do różnicowania profesji akademickiej). Spodziewana ewolucja profesji akademickiej w następnej dekadzie może ją w fundamentalny sposób zmienić, zwiększyć jej heterogeniczność i przy okazji przeorać tradycyjne relacje między kształceniem i badaniami naukowymi na uniwersytetach europejskich. Procesy te za oceanem, w ramach modelu anglosaskiego, są już bardzo zaawansowane i szeroko badane w literaturze przedmiotu. 85 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Tradycyjny Humboldtowski model uniwersytetu łączył ze sobą harmonijnie kształcenie i badania naukowe, ale był zarazem zasadniczo nastawiony na kadrę akademicką (czyli faculty-centered; vide Fallon, 1980; Röhrs, 1995; Readings, 1996; Kwiek, 2006, s. 81-138). Model anglosaski, wywodzący się m.in. od Johna Henry’ego Newmana, był z kolei w dużej mierze nastawiony na kształcenie i na studentów (student-centered; vide Pelikan, 1992; Rothblatt, 1997; Rüegg, 2004). Zmagania między dwiema konkurującymi dziewiętnastowiecznymi ideami tego, czym powinna być instytucja uniwersytetu, trwają do dziś. Pytania o to, w jaki sposób na uniwersytecie łączyć kształcenie i badania naukowe, w jakiego typu instytucjach edukacyjnych nadal można łączyć te misje oraz w jaki sposób je finansować w różnych częściach coraz bardziej różnicujących się systemów edukacyjnych i w różnych dziedzinach nauki traktowanych jako priorytetowe w różnych częściach Europy, staną się kluczowe w latach 2010-2020. Czy atrakcyjne uniwersytety europejskie w 2020 roku będą bliższe modelowi amerykańskiemu i brytyjskiemu (anglosaskiemu), tradycyjnie mocniej zorientowanemu na studentów niż kontynentalne modele uniwersytetu w Europie, tradycyjnie bardziej „oligarchiczne”, w sensie academic oligarchy, jakiego Burton Clark użył w odniesieniu do uniwersytetów włoskich (vide Clark, 2008, s. 190-205)? Najprawdopodobniej odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, wymaga jednak dalszego zróżnicowania. Większa część szkolnictwa wyższego w Europie, oprócz jego najbardziej elitarnych segmentów badawczych, zacznie bardziej koncentrować się na studentach i ich coraz wyraźniej formułowanych (również przez państwowe, a z czasem ogólnoeuropejskie komisje akredytacyjne) potrzebach. Wyraźnym wsparciem tych tendencji jest Proces Boloński, który niemal w całości koncentruje się na kształceniu i potrzebach studentów – z niemal całkowitym pominięciem problematyki badań naukowych (vide Kwiek, 2004a). Większość nieelitarnych instytucji edukacyjnych w Europie (w tym niemal wszystkie instytucje prywatne, w olbrzymiej mierze uzależnione od opłat za studia) jest już zorientowana na kształcenie studentów, natomiast uniwersytety są nadal w stanie łączyć ich kształcenie z prowadzeniem badań naukowych. Jednak, jak zauważa 86 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? raport European University Association na temat wpływu procesu bolońskiego na zmieniające się misje uniwersytetu, „coraz bardziej rośnie świadomość, że najistotniejszym dziedzictwem Procesu [Bolońskiego] będzie z m i a n a p a r a d y g m a t u e d u k a c y j n e g o n a k o n t y n e n c i e . Instytucje powoli odchodzą od systemu kształcenia formowanego przez nauczycieli w stronę idei szkolnictwa wyższego skoncentrowanego na studencie. Tym samym reformy [bolońskie] kładą fundamenty pod budowę systemu dostosowanego do odpowiadania na rosnącą różnorodność potrzeb studentów. Instytucje i ich kadra dopiero zaczynają sobie powoli uświadamiać potencjał reform bolońskich dla tych celów” (Trends V, s. 8). Sformułowania dotyczące potrzeby zmian systemowych związanych z kształceniem na uniwersytetach pojawiają się również w komunikacie londyńskim Procesu Bolońskiego z 2007 roku (który zakłada „ruch w kierunku szkolnictwa wyższego skoncentrowanego na studentach”; London Communique, 2007, s. 2). Transformacje szkolnictwa wyższego do 2020 roku będzie można traktować jako potężne zmiany paradygmatyczne tradycyjnych uniwersytetów, i to zarówno tych osadzonych w humboldtowskiej tradycji niemieckiej, jak i we francuskiej tradycji napoleońskiej, pod europejskimi hasłami Procesu Bolońskiego. Szczególnie dotyczyć to będzie instytucji w nowych krajach unijnych w Europie Środkowej, które w dużej mierze pozostają łagodnie elitarne, konserwatywne i zarazem skoncentrowane na kadrze akademickiej. Misje uniwersyteckie już dzisiaj ulegają silnej redefinicji, a ich zmiany – na przykład w kierunkach proponowanych powyżej, a koncentrujących zadania uczelni na studentach i ich kształceniu – mogą wymagać fundamentalnej rekonstrukcji ról społecznych instytucji edukacyjnych (oraz rekonstrukcji ról społecznych kadry akademickiej). Poważnej redefinicji może zatem zostać poddana najważniejsza bodaj cecha współczesnych europejskich uniwersytetów – łączenie kształcenia studentów i badań naukowych w ramach podstawowej misji uniwersytetu. Tym samym, jak się wydaje, konsekwencje Procesu Bolońskiego w takim wymiarze na poziomie europejskim, 87 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego krajowym, instytucjonalnym i indywidualnym (czyli na poziomie poszczególnych naukowców) pozostają nie do końca uświadamiane. Pośrednio, poprzez wysunięcie na czoło priorytetów studentów i misji kształcenia, Proces Boloński stanowi bodaj najpoważniejsze jak dotąd praktyczne zakwestionowanie tradycyjnych ról uniwersytetu – zwłaszcza w wersji najbardziej elitarnej, czyli reprezentowanej przez najlepsze uniwersytety. Kształcenie: tak, badania naukowe: być może – tak można podsumować aktualne trendy związane z bolonizacją edukacji. Trendy te stanowią potężne, zewnętrzne uwarunkowania rozwoju szkolnictwa wyższego w najbliższej dekadzie w Polsce, a ich konsekwencje (naszym zdaniem pozytywne dla studentów i negatywne dla kadry akademickiej najlepszych uczelni badawczych) są dalekosiężne i nie do końca uświadamiane. Bruce Johnstone i Pamela Marcucci, podejmując zagadnienie przyszłości badań naukowych na uniwersytecie w kontekście amerykańskim, dochodzą do równie pesymistycznych wniosków: „Zarówno opinia publiczna, jak i rządy wykazują tendencję do ujmowania uniwersytetów i college’ów jako miejsc k s z t a ł c e n i a . Ważna misja p r o w a d z e n i a b a d a ń n a u k o w y c h w instytucjach, które określamy mianem uniwersytetów, może tym samym stać się jeszcze mniej znacząca albo może zostać w inny sposób zniekształcona przez podnoszenie wysokości przelicznika liczby studentów przypadających na jednego naukowca i przez potrzebę poświęcania większej ilości czasu przez kadrę akademicką na kształcenie studentów bądź na poszukiwanie przychodów z działalności przedsiębiorczej, albo na jedno i na drugie (...) Badania naukowe być może będą prowadzone głównie na uniwersytetach i w instytutach badawczych krajów rozwiniętych (...) albo będą realizowane głównie w oparciu o inwestycje biznesowe i prywatne” (Johnstone i Marcucci, 2007, s. 3). Świat społeczny, kulturowy i ekonomiczny zmienia się na naszych oczach; zmieniają się też populacje studentów i instytucje edukacyjne (coraz bardziej przymuszane, głównie przez zmiany w finansowaniu oraz zmiany stopniowo wprowadzane w ramach definiowania 88 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? kwalifikacji w Procesie Bolońskim, do odpowiadania na potrzeby studentów, absolwentów i rynku pracy). Szkolnictwo wyższe podlega dziś presjom wywieranym jednocześnie przez dawnych i nowych interesariuszy: swoje (często odmienne) interesy mają studenci, kadra akademicka oraz rynek pracy. Co więcej, szkolnictwo staje się coraz bardziej kosztowne. Można się spodziewać, że w najbliższej dekadzie większość owych interesariuszy będzie wyrażała potrzeby odmienne od tradycyjnych, a zarazem ich głos będzie coraz bardziej słyszalny (tak dzieje się już w przypadku studentów uczelni prywatnych, którzy żyją w ponarodowym, ponowoczesnym i wysoce konkurencyjnym świecie i oczekują wykształcenia raczej zawodowego, kierując się przeciwko tradycyjnemu wykształceniu w formie Bildung, czyli tradycyjnej niemieckiej kultywacji kultury i umysłu, oraz przeciwko tradycyjnym amerykańskim ideom rozwoju intelektualnego, ucieleśnianym w formie edukacji na najdroższych i najbardziej prestiżowych liberal arts colleges; vide Kwiek, 2006, s. 139-228; Neave, 2000; Readings, 1996; Delanty, 2001). Instytucje edukacyjne będą musiały przekształcać się choćby po to, by zachować zaufanie publiczne, z którym bezpośrednio wiąże się otrzymywanie publicznych subwencji. Rola rynku (czy też regulowanego przez rząd „quasi-rynku”; vide Teixeira et al., 2004; Kwiek, 2010) w edukacji rośnie, a zarazem rynek przeformułowuje i poddaje różnorodnym naciskom nasze modele postępowania jako ludzi, obywateli, pracowników, pracodawców, wreszcie jako studentów i reprezentantów kadry akademickiej (na temat braku konceptualizacji roli rynku w europejskim – a zwłaszcza środkowoeuropejskim – szkolnictwie wyższym w Procesie Bolońskim vide Kwiek, 2004a). Nigdy dotąd instytucja uniwersytetu tak długo nie znajdowała się pod zmieniającymi się presjami swoich głównych interesariuszy; również nigdy dotąd, na całym świecie, nie była obarczana tak powszechnie winą za niepowodzenia w wiązaniu wykształcenia z potrzebami studentów i rynku pracy (literatura poświęcona niedopasowaniu edukacji do potrzeb rynku pracy – czyli education/labor market mismatch – jest potężna; vide Brown, 2004; Perryman et al., 2003). 89 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Tak jak inne transformujące się instytucje sektora publicznego, tak i uniwersytety europejskie znajdują się dzisiaj pod potężną presją, aby rewidować swoje misje. Muszą konkurować o środki finansowe z instytucjami obsługującymi pozostałe usługi publiczne, równie silnie uzależnionymi od środków publicznych. Jednak priorytety publiczne zmieniają się na całym świecie – pamiętajmy w tym kontekście chociażby o procesie starzenia się Europy, w ramach którego już za kilkadziesiąt lat wola elektoratu będzie w zasadzie wolą osób w zaawansowanym wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym. Priorytety starszych generacji w ramach nowych, coraz bardziej urynkowionych systemów emerytalnych i ochrony zdrowia mogą wyglądać inaczej niż priorytety przyjmowane w dzisiejszych społeczeństwach opartych na idei solidarności międzypokoleniowej. Wcale nie muszą umieszczać wysoko na liście (publicznie finansowanych) priorytetów instytucji szkolnictwa wyższego. Dziesięć lat temu Bruce Johnstone przypominał z perspektywy amerykańskiej: „Chociaż nie ma żadnego powodu, aby szkolnictwo wyższe w sposób konieczny, wraz z upływem czasu, miało przegrywać w konkurencji o środki rządowe, to wydaje się, że wydatki na szkolnictwo podstawowe i średnie, infrastrukturę gospodarczą, opiekę zdrowotną i państwo opiekuńcze, a być może na przywracanie równowagi ekologicznej, wyłaniają się jako obszary o wyższym priorytecie w wydatkach państwowych niż szkolnictwo wyższe w większości krajów świata” (Johnstone, 1999, s. 1). Konsekwencje rosnącej konkurencji w zdobywaniu funduszy publicznych dla kwestii przyszłości splotu kształcenie/badania naukowe na uczelniach są dalekosiężne. Jak pisała w alarmującym tonie Rosemary Deem, „niedostateczne finansowanie publiczne może być także czynnikiem decydującym o przyszłych rolach i celach uniwersytetów w odniesieniu do kształcenia i badań naukowych. Uniwersytety zajmujące się tylko kształceniem studentów jako takie (w przeciwieństwie do instytucji szkolnictwa wyższego w ogóle) istnieją zarówno w formie finansowanej z pieniędzy publicznych i prywatnych w wielu krajach, ale zarazem nie jest to dzisiaj norma w większej części Europy. Jednak 90 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? w przyszłości nie musi już tak być” (Deem, 2006, s. 285). W szkolnictwie wyższym (w tym na uniwersytetach) już zaczął się trend rozłączania badań naukowych i kształcenia: jak przypomina Stéphan Vincent-Lancrin z OECD, podsumowując swoje analizy OECD-owskich edukacyjnych baz danych, „badania naukowe mogą się równie dobrze koncentrować w stosunkowo niewielkiej części systemu edukacji, podczas gdy olbrzymia część instytucji będzie prowadziła bardzo niewiele badań albo nie będzie ich prowadziła wcale” (Vincent-Lancrin, 2006, s. 12; co stanowi potężne wyzwanie dla kadry akademickiej oraz tradycyjnej Humboldtowskiej zasady jedności badań i kształcenia – die Einheit von Forschung und Lehre4). Europejskie systemy edukacyjne będą atrakcyjne w następnej dekadzie, jeżeli wśród nieuniknionych zmian uda im się zachować przestrzeń dla funkcjonowania tradycyjnych, elitarnych uniwersytetów, kierujących się tradycyjnymi misjami kształcenia studentów i uprawiania badań naukowych (oraz „trzecią misją”, zwaną w krajach anglosaskich service to society). Ponadnarodowy trend instytucjonalnego angażowania się takich instytucji, jak Komisja Europejska, Bank Światowy czy OECD w radykalne przeformułowywanie misji uniwersytetów jest potężny (i znajduje odbicie w dziesiątkach ich niezwykle wpływowych publikacji), zarówno w skali globalnej, zwłaszcza w krajach rozwijających się, jak i w europejskich krajach transformacji ustrojowej. Komisja Europejska ciągle jeszcze jest przekonana, zgodnie z tradycyjnymi kontynentalnymi modelami uniwersytetu, że kształcenie i badania naukowe są od siebie wzajemnie zależne i nawzajem się wzmacniają. Pojawiają się jednak wyraźne oznaki wahania, zwłaszcza w ramach dyskusji na temat Procesu Bolońskiego, a jedną z poważniejszych różnic między celami Procesu Bolońskiego i unijnej strategii lizbońskiej (a od niedawna nowej strategii Europa 2020) jest nastawienie pierwszej na reformowanie wszystkich instytucji szkolnictwa wyższego, a drugiej na reformowanie tylko tych uniwersytetów, 4 O niemieckiej idei nowoczesnego uniwersytetu vide Kwiek, 2006, s. 81-138, i Kwiek, 2006b. 91 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego które są zaangażowane w badania naukowe (czyli są research-intensive) i które dzięki temu mogą w sposób bezpośredni (a nie tylko pośredni, poprzez zwiększanie kwalifikacji europejskiej siły roboczej) wnosić wkład do konkurencyjności europejskiej gospodarki poprzez innowacje, nowe patenty i transfer technologii (vide EC, 2004 na temat „Science and Technology, the Key to Europe’s Future”). Z perspektywy tradycyjnego, elitarnego uniwersytetu badawczego, funkcjonującego w ramach ideałów Humboldtowskich, Proces Boloński może prowadzić do koncentracji na kształceniu studentów kosztem prowadzenia badań naukowych – a unijna strategia lizbońska poprzez priorytety finansowania prowadzi do przedefiniowania katalogu badań naukowych i prowadzących je dyscyplin naukowych. Oba procesy, umownie nazywane Bolońskim i Lizbońskim, jednocześnie podmywają fundamenty tradycyjnych uniwersytetów w Europie. Pytanie o ich atrakcyjność w 2020 roku musi poważnie brać pod uwagę konsekwencje obydwu procesów. Atrakcyjność europejskiego szkolnictwa wyższego tradycyjnie polegała na umiejętności wiązania ze sobą dwóch podstawowych misji: kształcenia i prowadzenia badań naukowych. Tradycja ta była bardzo silna w Europie, zwłaszcza kontynentalnej – ale już nie w innych częściach świata, zwłaszcza nie w nastawionych na kształcenie krajach rozwijających się, które w ostatnich dziesięcioleciach gwałtownie zmieniały swoje systemy edukacyjne i które są w olbrzymiej mierze nastawione na kształcenie. Badania naukowe prowadzi się tam niemal wyłącznie w wybranych, prestiżowych i elitarnych instytucjach, najczęściej położonych w stolicach tych krajów (nie wspominając o tym, że kraje OECD w 2007 roku nadal były odpowiedzialne za 80% badań naukowych w świecie, a Chiny za 55% badań prowadzonych poza krajami OECD, czyli na resztę świata, oprócz krajów OECD i Chin, przypadało mniej niż 10% wszystkich badań naukowych; vide OECD, 2007a, s. 28). Ponadto tendencja lokowania badań poza uniwersytetami – zwłaszcza w sektorze biznesowym – która dodatkowo sprzyja separacji badań i kształcenia, od dwudziestu lat w Europie i w krajach 92 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? anglosaskich jest niezwykle silna. Zarówno publiczne, jak i prywatne fundusze na badania coraz częściej są kierowane do biznesowego sektora badań i rozwoju, ponieważ właśnie z nim coraz silniej związane są nowe produkty i innowacyjne technologie. W rezultacie możliwość dalszego rozdzielania badań i kształcenia na uniwersytetach (a nie tylko w szkolnictwie wyższym w ogóle) – jako proces zagrażający tradycyjnej atrakcyjności profesji akademickiej dla nowego pokolenia naukowców – jest wzmacniana przez nowe przepływy publicznych i prywatnych środków przeznaczonych na badania. Przepływy te coraz mocniej faworyzują sektor biznesowy. Idea KE, aby na badania naukowe i rozwój kraje UE przeznaczały 3% PKB rocznie, nie zakłada, że źródłem zwiększonego finansowania będzie państwo. Prywatne, biznesowe fundusze przeznaczone na badania (oraz fundusze publiczne) w coraz większym stopniu mogą być lokowane w prywatnych instytucjach badawczych i prywatnych laboratoriach korporacyjnych. Być może nie jest to problem dla badań naukowych (chociaż radykalnie zmienia ich charakter, wprowadzając krótki horyzont czasowy między samymi badaniami a ich aplikacją), ale może być problemem dla charakteru uniwersytetów i form przyszłej aktywności profesji akademickiej, coraz bardziej redukując jej wymiar badawczy. Nowe kierunki przepływu funduszy na badania mogą w fundamentalny sposób wpłynąć na redefinicję misji uniwersytetów publicznych oraz bezpośrednio zaważyć na naturze i celach pracy akademickiej. Nowe wyzwanie: sprzeczne wymagania wobec kadry akademickiej Masowość systemów edukacyjnych (a tym samym coraz bardziej masowa kadra akademicka) w nieunikniony sposób prowadzi do nowych form zróżnicowania i stratyfikacji instytucji edukacyjnych i zatrudnionej w nich kadry. Uniwersytety w większości krajów europejskich są nadal tradycyjnie nastawione na kadrę akademicką (faculty-centered), a ich elastyczność wobec zmieniających się potrzeb studentów i rynku pracy jest niska (dlatego, jak zauważa OECD, większość podejmowanych reform stawia sobie za cel „poprawienie poziomu odpowiadania uniwersytetów i państwowych instytucji 93 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego badawczych na potrzeby społeczne i ekonomiczne”; OECD, 2006a, s. 11). Jednak studenci w nowym globalnym i unijnym dyskursie na temat uniwersytetów to coraz bardziej „klienci” instytucji edukacyjnych (co pozostaje w zgodzie z ideologią New Public Management i jest dobrze znane instytucjom prywatnym w krajach naszego regionu) i coraz potężniejsi ich interesariusze. Publiczne instytucje akademickie w Europie w większości przypadków nadal są albo „humboldtowskie”, albo „prehumboldtowskie” – czyli nastawione na kadrę akademicką i jej potrzeby; jedynie w nielicznych przypadkach nazywane są „posthumboldtowskimi”, np. w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Norwegii czy Holandii, gdzie uniwersytety są mniej skoncentrowane na kadrze akademickiej i gdzie nie istnieje powszechny związek między kształceniem i badaniami naukowymi (vide Schimank i Winnes, 2000; Deem, 2006, s. 291). Najbliższa dekada będzie świadkiem stopniowego poszerzania debaty na temat zatrudnialności (employability) absolwentów (po to, by „wzmocnić zaufanie do jakości i wagi instytucjonalnego zaangażowania uczelni”, Trends V, s. 11), prowadzonej przez uniwersytety równocześnie na kilku płaszczyznach: z państwem i jego agendami, pracodawcami, studentami i ich rodzicami oraz innymi interesariuszami uczelni. Uniwersytety europejskie w 2020 roku będą atrakcyjne, jeśli uda im się pogodzić ze sobą powyższe (często przeciwstawne), coraz silniej różnicujące się potrzeby. Pozostają one w kolizji z tradycyjnymi dwudziestowiecznymi oczekiwaniami społecznymi profesji akademickiej. W związku z tym atrakcyjne systemy edukacji i atrakcyjne instytucje będą musiały znaleźć równowagę w ramach spodziewanych (a często narzucanych) transformacji – tak, aby profesja akademicka nie utraciła swojego głosu, a tym samym swojego kluczowego miejsca na uniwersytetach. Paradoksalnie, wychodząc naprzeciw wszystkim interesariuszom, nie można zapominać o tych, którzy stanowią rdzeń instytucji edukacyjnych, czyli o kadrze akademickiej. Bliskie relacje uniwersytetów z przemysłem, elastyczność programów edukacyjnych wobec wymagań rynku pracy i zaspokajanie zawodowych potrzeb 94 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? studentów tradycyjnie nie wiązało się dotąd jakoś szczególnie mocno z najważniejszymi wartościami profesji akademickiej w Europie kontynentalnej. Trudno dziś przewidzieć, w jakiej mierze owe fundamentalne wartości zostaną przeformułowane, w jakiej są one właśnie teraz renegocjowane w masowych systemach szkolnictwa wyższego. Jednak profesja akademicka, która w dużej mierze w Polsce i w Europie jest całkowicie nieświadoma szerszych procesów transformujących ich systemy edukacyjne i ich instytucje, może uznać te zmiany za trudne do zaakceptowania. Z tego powodu uniwersytety będą atrakcyjne dla profesji akademickiej tylko wtedy, gdy nieuniknione skądinąd zmiany strukturalne systemów edukacyjnych i poszczególnych instytucji będą wyważone. Przeciążona i niedofinansowana (relatywnie, w stosunku do innych grup zawodowych o najwyższych kwalifikacjach), a być może z czasem coraz bardziej sfrustrowana kadra akademicka nie uczyni uniwersytetów europejskich narzędziem rozwoju gospodarki i społeczeństw opartych na wiedzy (czyli Europy Wiedzy z licznych dokumentów programowych Komisji Europejskiej). Niestety, obserwowane trendy, zarówno w skali globalnej, jak i europejskiej, pokazują malejącą atrakcyjność kariery akademickiej, akademickiego miejsca pracy (i akademickiego wynagrodzenia), a tym samym wskazują na potencjalnie rosnące problemy z pokoleniową zmianą warty – z zatrzymaniem na uczelniach najzdolniejszych absolwentów. Jedną z opcji możliwych w czasach finansowego zaciskania pasa w sektorze publicznym (analizowanego dla gospodarek OECD w odniesieniu do uniwersytetów już na początku lat dziewięćdziesiątych przez Garetha Williamsa; vide OECD, 1990) mogłoby być dalsze różnicowanie sektora edukacyjnego, powiązane z celowym finansowaniem badań naukowych i dalszą ich koncentracją oraz z poluzowanymi widełkami płacowymi, uzależnionymi od krajowej klasyfikacji instytucji oraz krajowych i międzynarodowych rankingów, przy zwiększonych możliwościach mobilności akademickiej między nimi. Dalsze starzenie się profesji akademickiej w Europie może powstrzymać tylko stopniowe 95 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego wyrównywanie statusu ekonomicznego naukowców (w stosunku do innych najlepiej wykształconych grup profesjonalistów) – przynajmniej w najbardziej prestiżowych instytucjach. Tylko w takim przypadku akademia może stać się opcją kariery zawodowej dla najzdolniejszych studentów i doktorantów. Poprawa statusu materialnego europejskich naukowców mogłaby zatrzymać proces, który Alberto Amaral nazwał niedawno „stopniową proletaryzacją profesji akademickiej” (Amaral, 2007, s. 8). Coraz bardziej zróżnicowane populacje studentów w Europie będą również wymagać coraz bardziej zróżnicowanych instytucji oraz (być może, w konsekwencji) kadry akademickiej o zróżnicowanym charakterze. Może to oznaczać zmniejszanie ciągle stosunkowo wysokiego prestiżu społecznego absolwentów wyższych uczelni (liczonych dzisiaj w milionach osób) oraz wysokiego prestiżu społecznego i zawodowego większości badaczy (liczonych dzisiaj w setkach tysięcy osób w największych systemach edukacyjnych Europy). Uniwersalizacja szkolnictwa wyższego już dzisiaj wywiera potężny wpływ na społeczną stratyfikację naukowców, zwłaszcza w tych krajach, które doświadczyły największego wzrostu liczby studentów5. 5 Jak głosi pierwsze zdanie raportu poświęconego atrakcyjności akademickiego miejsca pracy w Europie, „w wielu krajach poważnym problemem są wzorce kariery zawodowej i warunki pracy kadry akademickiej oraz atrakcyjność akademickiego miejsca pracy dla kolejnego pokolenia badaczy. Problem atrakcyjności dotyczy perspektyw kariery zawodowej osób pracujących w sektorze szkolnictwa wyższego w porównaniu z innymi sektorami społecznymi, które wymagają wysokich kwalifikacji oraz rekrutacji młodych absolwentów do podjęcia kariery akademickiej” (Enders i de Weert, 2004, s. 11). Stanowi to echo ogólnej konkluzji Philipa Altbacha z jego globalnego projektu poświęconego profesji akademickiej, że „warunki pracy akademickiej pogarszają się wszędzie” (Altbach, 2002, s. 3). Autor miał przyjemność uczestniczenia w obydwu projektach badawczych profesji akademickiej i w obydwu książkach znajdują się jego raporty na temat sytuacji w Polsce (vide Kwiek, 2003, 2004b). European Science Foundation prowadzi nowy europejski, porównawczy projekt badawczy, tym razem o olbrzymim komponencie ilościowym i jakościowym – w ramach EUROCORES EuroHESC – projekt EuroAC (The Academic Profession in Europe, według globalnej metodologii wypracowanej w projekcie CAP Changing Academic Profession), którego częścią w Polsce są m.in. badania ankietowe 20 tysięcy reprezentantów kadry akademickiej i około stu wywiadów 96 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Wnioski Niezwykle trudno jest definiować atrakcyjność europejskiego szkolnictwa wyższego, ponieważ atrakcyjność to termin względny, o znaczeniach zależnych od kontekstu (lokalnego, narodowego, europejskiego), na różnych poziomach analizy oraz, co może najważniejsze, o różnym znaczeniu dla różnych interesariuszy szkolnictwa wyższego (czyli dla różnych stakeholders). Skoncentrowaliśmy się tutaj na często odmiennych – i coraz bardziej pozostających w konflikcie – znaczeniach atrakcyjności europejskich systemów edukacyjnych (i edukacyjnych instytucji) dla studentów, kadry akademickiej, państwa i szerzej – dla gospodarki. Uniwersytety muszą być atrakcyjne dla coraz bardziej zróżnicowanej populacji studentów (oraz muszą dbać o ich coraz bardziej różnicujące się potrzeby), ale zarazem muszą być atrakcyjnym miejscem pracy i stanowić atrakcyjne miejsce realizacji kariery zawodowej dla kadry akademickiej, która (między innymi) troszczy się o kształcenie. Najważniejsze pytania związane z atrakcyjnością europejskich systemów edukacyjnych w najbliższej dekadzie można zatem sformułować w następujący sposób: jak godzić ze sobą różne znaczenia atrakcyjności uniwersytetów europejskich dla różnych interesariuszy, których interesy i oczekiwania wobec coraz bardziej zróżnicowanego szkolnictwa wyższego są coraz bardziej rozbieżne? Jak odpowiadać na potrzeby studentów, rynku pracy i szerzej gospodarki – bez rewolucyjnej transformacji tradycyjnych wartości akademickich i tradycyjnych trybów funkcjonowania uczelni, wspólnych dzisiaj dla najlepszych uniwersytetów publicznych w Europie? Jak łączyć (niezbędną) restrukturyzację systemów szkolnictwa wyższego w stronę odpowiadania przez nie na potrzebę tworzenia nowych miejsc pracy i wyższy wzrost gospodarczy, z tradycyjnymi wartościami związanymi z kształceniem i badaniami naukowymi? Jak w sytuacji pogarszającej się satysfakcji zawodowej, malejącego prestiżu i pogarszających się warunków pogłębionych. Autor koordynuje te badania w Polsce (w zespole badawczym jest również dr Dominik Antonowicz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika). 97 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego pracy i płacy profesji akademickiej (oczywiście relatywnych) zapewnić uczelniom tradycyjny dopływ najlepszych talentów (najlepszych absolwentów)? Jak ujmować tradycyjną jedność kształcenia i badań naukowych na uniwersytetach w kontekście zmiany priorytetów dziedzin badań naukowych i postępującej koncentracji ich finansowania – czyli w jakich typach instytucji edukacyjnych nadal możliwe byłoby finansowanie na dzisiejszym poziomie zarówno badań, jak i kształcenia? Jaki będzie szerszy wpływ zmieniających się poglądów publicznych (traktujących coraz częściej wykształcenie na wyższym poziomie jako dobro prywatne) na przyszłość współodpłatności za studia i przedsiębiorczości akademickiej? W jaki sposób zachować choćby częściową organizacyjną i finansową unikalność uniwersytetów w stosunku do innych usług sektora publicznego? W jaki sposób można zachować „europejski wymiar” uniwersytetów jako część atrakcyjności europejskich systemów edukacyjnych dla innych części świata w kontekście zmian rynkowych na uniwersytetach, które mają charakter globalny, nie są charakterystyczne tylko dla Europy i są do siebie strukturalnie podobne? Najbardziej ogólne, strukturalne zagadnienia odniesione do uniwersytetów (tak jak prezentują je dokumenty unijne czy OECD przez ostatnie dziesięć lat, zwłaszcza w kwestiach ich finansowania) nie są fundamentalnie różne od zagadnień strukturalnych dyskutowanych w odniesieniu do innych segmentów sektora publicznego. Najważniejsza bodaj różnica, którą dokumenty te eksponują – a mianowicie fakt, że tylko uniwersytety dysponują szerszymi możliwościami dywersyfikacji swoich źródeł przychodu w przyszłości – prowadzi do traktowania uniwersytetów jako instytucji potencjalnie bardziej finansowo samodzielnych, otwartych na nowe wzorce finansowania (zwłaszcza na nowe przychody pozabudżetowe, niepodstawowe i niepaństwowe, non-core and non-state income) niż inne instytucje sektora publicznego. Zarazem różnica ta prowadzi do traktowania uniwersytetów jako instytucji otwartych na nowe modele finansowania (zwłaszcza modele tzw. uniwersytetów przedsiębiorczych; vide Kwiek, 2008a, 2008b, 2008c). 98 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Wyzwaniem na poziomie państw narodowych jest zakres, w jakim poszczególne państwa są w stanie (i są skłonne) zaakceptować nowy globalny dyskurs na temat przyszłości instytucji sektora publicznego w ogóle (i publicznych uniwersytetów w szczególności), oraz zakres, w jakim odpowiedzi na te same wyzwania będą różnić się między sobą w poszczególnych państwach europejskich. Jednak światowa agenda reform uniwersytetu była zadziwiająco spójna już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, jak zauważa raport dla UNESCO: „(…) istniały bardzo podobne wzorce w krajach o zupełnie odmiennych systemach politycznych i ekonomicznych i innych tradycjach szkolnictwa wyższego oraz w krajach pozostających na skrajnie odmiennych stadiach rozwoju przemysłowego i technologicznego” (Johnstone, 1998, s. 1). Z historii uniwersytetów, zwłaszcza w oparciu o doświadczenia amerykańskie, wiemy, że cięcia budżetowe w szkolnictwie wyższym w trudnych czasach zawsze były nieproporcjonalnie wyższe niż cięcia budżetowe w innych usługach sektora publicznego oraz że, w dłuższej perspektywie historycznej, „stałym elementem historii uniwersytetów, a z pewnością ich historii w czasach średniowiecza i wczesnej nowoczesności, był brak zasobów finansowych. (...) [N]ie ma wątpliwości, że wiele instytucji [w owym czasie] z trudem było w stanie funkcjonować na przyzwoitym poziomie i zawsze żyło poniżej poziomu przetrwania” (de Ridder-Symoens, 1996, s. 183-184). Jesteśmy świadkami tworzenia się nowych kontekstów polityki publicznej, definiującej funkcjonowanie subsydiowanych przez państwo uniwersytetów publicznych w najbliższej dekadzie, obok funkcjonowania subsydiowanych systemów ochrony zdrowia i systemów emerytalnych. W sytuacji, gdy świat zmienia się szybciej niż kiedykolwiek, a przy okazji rośnie rola przygodnych wydarzeń historycznych, które mogą mieć trudne do przewidzenia konsekwencje społeczne, polityczne i ekonomiczne, konstruowanie scenariuszy przyszłości dla uniwersytetów jest obarczone dużym ryzykiem. Jednak w sytuacji, w której scenariusze takie powstają przede wszystkim w szeroko pojmowanym otoczeniu zewnętrznym uniwersytetu, warto 99 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego również kreślić je poniekąd od wewnątrz (a służy temu mało w Polsce znana dziedzina higher education research, zwłaszcza w swoim międzynarodowym wydaniu porównawczym)*. * Autor prowadzi prace w ramach projektu badawczego MNISW (grant NN 106 02136, 2009-2012). Poszerzona wersja tekstu ukazała się po angielsku w książce The European Higher Education Area: Perspectives on an Moving Target, Kehm B. M., Huisman J., Stensaker B. (red.), Sense Publishers, Rotterdam–Boston–Taipei 2009, oraz w „European Educational Research Journal”, t. 8, nr 2, 2009. LITERATURA Altbach P. G. (2007), „Introduction”, [w:] Higher Education in the New Century, Altbach P. G., McGill Peterson P. (red.), CIHE, Boston. Altbach P. (2002), The Decline of the Guru: The Academic Profession in Developing and Middle-Income Countries, CIHE, Boston. Amaral A. (2007), „Higher Education and Quality Assessment. The Many Rationales for Quality”, [w:] Embedding Quality Culture in Higher Education, Bollaert L. et al. (red.), EUA, Brussels. Arbo P., Benneworth P. (2006), Understanding the Regional Contribution of Higher Education Institutions, OECD/IMHE, Paris. Barr N. (red.), (2005), Labor Markets and Social Policy in Central and Eastern Europe. The Accession and Beyond, World Bank, Washington. Bonoli G., Vic G., Taylor-Gooby P. (2000), European Welfare Futures. Towards a Theory of Retrenchment, Polity Press, Cambridge. 100 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Brown P. (2004), The Changing Graduate Labour Market: A Review of the Evidence. Technical Report, Cardiff University, Cardiff. Calhoun C. (2006), The University and the Public Good, „Thesis Eleven”, nr 84, luty 2006. Clark B. (2008), On Higher Education. Selected Writings, 1956-2006, Johns Hopkins Univeristy Press, Baltimore. Clark B. (2004), Sustaining Change in Universities, Open University Press, Maidenhead. Clark B. (1998), Creating Entrepreneurial Universities. Organizational Pathways of Transformation, Pergamon Press, New York. CHEPS (2010), Progress in Higher Education Reform Across Europe. Governance and Funding Reform. Pre-final report, CHEPS, Enschede. Deem R. (2007), „Introduction: Producing and Reproducing the University”, [w:] World Yearbook of Education 2008: Geographies of Knowledge, Geometries of Power, Epstein D. et al. (red.), Routledge, New York. Deem R. (2006), Conceptions of Contemporary European Universities: to Do Research or Not to Do Research?, „European Journal of Education”, t. 41, nr 2. Deem R., Brehony K. J. (2005), Management as Ideology: the Case of »New Managerialism« in Higher Education, „Oxford Review of Education”, t. 31, nr 2, czerwiec 2005. Delanty G. (2001), Challenging Knowledge. The University in the Knowledge Society, SRHE and Open University Press, Buckingham. Enders J., Weert E. de (2004), The International Attractiveness of the Academic Workplace in Europe, GEW, Frankfurt am Main. 101 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego EC (2007), „The European Interest: Succeeding in the Age of Globalisation”, Brussels, COM (2007) 581 final. EC (2005a), „Communication from the Commission on the Social Agenda”, Brussels, COM (2005) 33 final. EC (2005b), „Mobilising the Brainpower of Europe: Enabling Universities to Make Their Full Contribution to the Lisbon Strategy”, Brussels, COM (2005) 152 final. EC (2004), „Science and Technology, the Key to Europe’s Future – Guidelines for Future European Union Policy to Support Research”, Brussels, COM (2004) 353 final. EC (2003), „The Role of the Universities in the Europe of Knowledge”, Brussels, COM (2003) 58 final. Esping-Andersen G. (red.), (1996), Welfare States in Transition. National Adaptations to Global Economies, SAGE, London. Fallon D. (1980), The German University, Colorado Associated University Press, Boulder. Fulton O. (2000), „Academic Staff in the United Kingdom”, [w:] Employment and Working Conditions of Academic Staff in Europe, Enders J. (red.), GEW, Frankfurt am Main. Gilbert N. (2004), Transformation of the Welfare State. The Silent Surrender of Public Responsibility, Oxford University Press, Oxford. Goddard J. (2000), „The Response of HEIs to Regional Needs”, Newcastle (maszynopis). Iversen T. (2005), Capitalism, Democracy, and Welfare, Cambridge University Press, Cambridge. 102 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Johnstone D. B. (2006), Financing Higher Education. Cost-Sharing in International Perspective, CIHE, Boston. Johnstone D. B. (2001), „Response to Austerity: The Imperatives and Limitations of Revenue Diversification in Higher Education”, http:// www.gse.buffalo.edu/org/inthigheredfinance/publications.html, dostęp dnia 15 marca 2011. Johnstone D. B. (1999), „Higher Education Under Conditions of Transition to a Market Economy”, http://www.gse.buffalo.edu/org/inthigheredfinance/publications.html, dostęp dnia 15 marca 2011. Johnstone D. B. (1998), „The Financing and Management of Higher Education: A Status Report on Worldwide Reforms”, raport z UNESCO World Conference on Higher Education, Paryż, 5-9 października 1998. Johnstone D. B., Marcucci P.M. (2007), Worldwide Trends in Higher Education Finance: Cost-Sharing, Student Loans, and the Support of Academic Research, tekst przygotowany na UNESCO Forum on Higher Education, www.gse.buffalo.edu/org/IntHigherEdFinance.html, dostęp dnia 15 marca 2011. Kwiek M. (2010), „Creeping Marketisation: Where Polish Public and Private Higher Education Sectors Meet”, [w:] Higher Education and the Market, Brown R. (red.), Routledge, New York. Kwiek M. (2009a), „The Two Decades of Privatization in Polish Higher Education. Cost-Sharing, Equity and Access”, [w:] Financing Higher Education: Equity and Access, Knight J. (red.), Sense Publishers, Rotterdam–Boston–Taipei. Kwiek M. (2009b), „Globalization: Re-Reading Its Impact on the Nation-State, the University and Educational Policies in Europe”, [w:] Re-Reading Education Policies. A Handbook Studying the Policy Agenda of 103 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego the 21st Century, Simons M., Olssen M., Peters M. A. (red.), Sense Publishers, Rotterdam–Boston–Taipei. Kwiek M. (2009c), „The Changing Attractiveness of European Higher Education: Current Developments, Future Challenges, and Major Policy Issues”, [w:] The European Higher Education Area: Perspectives on an Moving Target, Kehm B. M., Huisman J., Stensaker B. (red.), Sense Publishers, Rotterdam–Boston–Taipei. Kwiek M. (2008a), On Accessibility and Equity, Market Forces and Entrepreneurship: Developments in Higher Education in Central and Eastern Europe, „Higher Education Management and Policy”, t. 20, nr 1 (marzec). Kwiek M. (2008b), „Academic Entrepreneurship and Private Higher Education in Europe (in a Comparative Perspective)”, [w:] Entrepreneurialism in Universities and the Knowledge Economy: Diversification and Organizational Change in European Higher Education, Shattock M. (red.), Open University Press, Maidenhead. Kwiek M. (2008c), Academic Entrepreneurship vs. Changing Governance and Institutional Management Structures at European Universities, „Policy Futures in Education”, t. 6, nr 6. Kwiek M. (2008d), Higher Education and the Nation-State: Global Pressures on Educational Institutions, „International Journal of Contemporary Sociology”, t. 45, nr 1 (kwiecień). Kwiek M. (2007), „The University and the Welfare State in Transition. Changing Public Services in a Wider Context”, [w:] World Yearbook of Education 2008: Geographies of Knowledge, Geometries of Power, Epstein D. et al. (red.), Routledge, New York. Kwiek M. (2006a), The University and the State. A Study into Global Transformations, Peter Lang, Frankfurt am Main–New York. 104 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Kwiek M. (2005), The University and the State in a Global Age: Renegotiating the Traditional Social Contract?, „European Educational Research Journal”, t. 4, nr 4. Kwiek M. (2004a), The Emergent European Educational Policies Under Scrutiny. The Bologna Process From a Central European Perspective, „European Educational Research Journal”, t. 3, nr 4. Kwiek M. (2004b), „The Academic Workplace”, [w:] The International Attractiveness of the Academic Workplace in Europe, Enders J., Weert E. de (red.), GEW, Frankfurt am Main. Kwiek M. (2003), Academe in Transition: Transformations in the Polish Academic Profession, „Higher Education”, t. 45, nr 4. London Communiqué (2007), Towards the European Higher Education Area: Responding to Challenges in a Globalised World, London, 18 maja 2007. Marginson S. (2006), Putting »Public« Back into the Public University, „Thesis Eleven”, nr 84. Neave G. (2002), „On Stakeholders, Cheshire Cats and Seers: Changing Visions of the University”, [w:] The CHEPS Inaugural Lectures 2002, CHEPS, Enschede. Neave G. (2000), „Universities’ Responsibility to Society: An Historical Exploration of an Enduring Issue”, [w:] The Universities’ Responsibilities to Societies. International Perspectives, Neave G. (red.), Pergamon Press, Amsterdam. OECD (2009a), Pensions at a Glance. Retirement-Income Systems in OECD Countries, OECD, Paris. OECD (2009b), Health at a Glance 2009. OECD Indicators, OECD, Paris. 105 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego OECD (2008a), Tertiary Education for the Knowledge Society, OECD, Paris. OECD (2008b), Complementary and Private Pensions throughout the World 2008, OECD, Paris. OECD (2007a), OECD Science, Technology and Industry Scoreboard 2007, OECD, Paris. OECD (2007b), Pensions at a Glance. Public Policies Across OECD Countries, OECD, Paris. OECD (2007c), Health at a Glance 2007. OECD Indicators, OECD, Paris. OECD (2007d), Protecting Pensions. Policy Analysis and Examples from OECD Countries, „Private Pensions Series”, nr 8, OECD, Paris. OECD (2006a), OECD Science, Technology, and Industry Outlook, OECD, Paris. OECD (2006b), Live Longer, Work Longer. A Synthesis Report, OECD, Paris. OECD (2005a), Supporting the Contribution of Higher Education Institutions to Regional Development. The OECD Programme on Institutional Management in Higher Education, www.oecd.org, dostęp dnia 15 marca 2011. OECD (2005b), Private Pensions. OECD Classification and Glossary, OECD, Paris. OECD (2004), On the Edge: Securing a Sustainable Future for Higher Education, OECD, Paris. 106 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? OECD (2003), Reforming Public Pensions. Sharing the Experiences of Transition in OECD Countries, OECD, Paris. OECD (2001), OECD Private Pensions Conference 2000. Insurance and Pensions, OECD, Paris. OECD (2000a), Reforms for an Aging Society, OECD, Paris. OECD (2000b), Private Pension Systems and Policy Issues. Insurance and Pensions, OECD, Paris. OECD (1990), Financing Higher Education. Current Patterns [written by Gareth Williams], OECD, Paris. Pelikan J. (1992), The Idea of the University. A Reexamination, Yale University Press, New Haven. Perryman S., Pollard E., Hillage J., Barber L. (2003), Choices and Transitions. A Study of the Graduate Labour Market in the South West, HERDA-SW and South West Regional Development Agency, Brighton. Pierson P. (2001), „Living with Permanent Austerity: Welfare State Restructuring in Affluent Democracies”, [w:] The New Politics of the Welfare State, Pierson P. (red.), Oxford University Press, Oxford. Readings B. (1996), The University in Ruins, Harvard University Press, Boston. Ridder-Symoens H. de (red.), (1996), A History of the University in Europe, t. 2, Universities in Early Modern Europe (1500-1800), Cambridge University Press, Cambridge. Rothblatt S. (1997), The Modern University and Its Discontents. The Fate of Newman’s Legacies in Britain and America, Cambridge University Press, Cambridge. 107 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Röhrs H. (1995), The Classical German Concept of the University and Its Influence on Higher Education in the United States, Peter Lang, Frankfurt am Main. Rüegg W. (red.), (2004), A History of the University in Europe, t. 3, Universities in the Nineteenth and Early Twentieth Centuries (1800-1945), Cambridge University Press, Cambridge. Scott P. (1999), „Globalization and the University”, CRE-Action 115. Shattock M. (red.), (2008). Entrepreneurialism in Universities and the Knowledge Economy: Diversification and Organizational Change in European Higher Education, Open University Press, Maidenhead. Shattock M. (2005), European Universities for Entrepreneurship, „Higher Education Management and Policy”, t. 17, nr 3. Shattock M., Temple P. (2006), „Entrepreneurialism and the Knowledge Society: some conclusions from cross national studies”, tekst wygłoszony podczas EAIR Forum (European Educational Research Association) w Rzymie. Schimank U., Winnes M. (2000), Beyond Humboldt? The Relationship Between Teaching and Research in European University Systems, „Science and Public Policy”, t. 27. Taylor-Gooby P. (red.), (2004), New Risks, New Welfare. The Transformation of the European Welfare State, Oxford University Press, Oxford. Teixeira P., Jongbloed B., Dill D., Amaral A. (red.), (2004), Markets in Higher Education. Rhetoric or Reality?, Kluwer, Dordrecht. Teixeira P., Johnstone D. B., Rosa M. J.,Vossensteyn H. (red.), (2006), Cost-sharing and Accessibility in Higher Education: A Fairer Deal?, Springer, Dordrecht. 108 Co to znaczy atrakcyjny uniwersytet? Trends V (2007), Universities Shaping the European Higher Education Area, European University Association, Brussels. Vincent-Lancrin S. (2006), What Is Changing in Academic Research? Trends and Future Scenarios, „European Journal of Education”, t. 41, nr 2. Williams G. (red.), (2003), The Enterprising University: Reform, Excellence and Equity, SRHE and Open University Press, Buckingham. World Bank (2002), Constructing Knowledge Societies: New Challenges for Tertiary Education, World Bank, Washington. Zumeta W. (2005), „State Higher Education Financing. Demand Imperatives Meet Structural, Cyclical, and Political Constraints”, [w:] Public Funding of Higher Education. Changing Contexts and New Rationales, St. Johns E. P., Parsons M. D. (red.), Johns Hopkins University Press, Baltimore. 109 110 Cezary Kościelniak Uniwersytet Adama Mickiewicza, Polska UNIWERSYTET I AKTYWIZM STUDENCKI WOBEC OBYWATELSKIEGO NIEPOSŁUSZEŃSTWA Sprzeciw sumienia może nabrać znaczenia politycznego, kiedy zdarzy się tak, że pewna liczba sumień będzie współbrzmieć, a protestujący (…) zdecydują się wkroczyć na rynek i dać się słyszeć publicznie. Hannah Arendt, Nieposłuszeństwo obywatelskie I U progu drugiej dekady XXI wieku protesty studenckie ponownie się nasiliły i objęły bez mała całą Europę. Ich bezpośrednią, choć nie jedyną przyczyną jest coraz bardziej restrykcyjna polityka finansowa szkolnictwa wyższego, której skutki studenci bezpośrednio odczuwają. Aktywność taką wzbudzają jednak nie tylko kwestie ekonomiczne, nie brakuje protestów „merytokratycznych”, np. w Niemczech, gdzie studenci zbuntowali się przeciwko zbytniej symplifikacji programów studiów, gorszej jakości kształcenia, przepełnieniu sal wykładowych itp. Protesty przybierają różne formy. Zdarzają się akty symboliczne, jak we Florencji, gdzie studenci wdrapali się na kopułę Brunelleschiego, czy w Rzymie, gdzie zorganizowano całodzienną wielotysięczną manifestację, która niczym nie różniła się od protestów alterglobalistów przy okazji szczytów państw G8. Protesty XX i XXI wieku często miały tragiczny finał, jak np. ruch Białej Róży, którego członkowie byli związani z Uniwersytetem w Monachium, czy protest na placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie, gdzie wobec protestujących studentów zastosowano brutalne 111 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego represje. W Polsce w ostatnich kilkudziesięciu latach aktywność studencka była bardzo silna. Wystarczy wspomnieć protesty uczelniane przeciw komunistycznej władzy w 1968 roku, a później w 1989 roku, które również spotkały się z brutalną reakcją ówczesnej władzy. Dla pokolenia aktywnych uczestników tamtych zajść kontestacja studencka stała się inicjacją polityczną; już po obaleniu komunizmu pojawili się oni jako kluczowi aktorzy polskiego życia publicznego. Jednak po 1989 roku polskie protesty uczelniane przycichły, studenci wtopili się w społeczeństwo transformacyjne, skupiające się głównie na pracy nad wzrostem dobrobytu. Ostatni protest miał miejsce w 2011 roku w Krakowie. Dotyczył ograniczania bezpłatnego studiowania na drugim kierunku, jednak w swej sile i formie był nieporównywalnie słabszy niż protesty za granicą1. Warto zauważyć, że protesty mają miejsce nie tylko w Europie czy w Stanach Zjednoczonych, ale także w regionach afrykańskich czy arabskich. Stosunkowo niewiele danych mamy o podobnych wystąpieniach w Rosji i Chinach, ale i tam możemy wskazać przykłady niepokornych wobec władzy zachowań studenckich2. Warto zatem zauważyć, że protest czy – używając bardziej precyzyjnego sformułowania Philipa Altbacha – „aktywizm studencki” jest zjawiskiem występującym pod wszystkimi szerokościami geograficznymi, nie sposób zatem określić go, jak to się zdarza w obiegowych opiniach, mianem wybryków znudzonej dobrobytem młodzieży lub ujmować jedynie w kontekstach aktywności antytotalitarnej. Kontekstem dla aktywizmu studenckiego na początku drugiej dekady XXI wieku są niezwykle intensywne zmiany w polityce szkolnictwa wyższego oraz sama polityka, którą studenci są żywo zainteresowani. Dla badacza powstaje jeszcze jeden problem, zjawisko aktywizmu studenckiego jest bowiem niejednorodne, nie we wszystkich protestach występują 1 Nowelizacja ustawy „Prawo o szkolnictwie wyższym” z 2011 roku nałożyła dodatkowe kryteria do spełnienia dla studentów chcących podjąć naukę równolegle na drugim kierunku studiów. 2 Przykładem jest wydrukowanie na przełomie 2010/2011 roku przez studentów moskiewskich uczelni niepokornego wobec Kremla kalendarza, na znak protestu wobec polityki rządu. 112 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa cechy wspólne, co powoduje, że nie zawsze możliwe jest pokazanie ich w prostych badaniach porównawczych. Tłem dla aktualnie wzmożonej aktywności politycznej studentów na Zachodzie jest naznaczona kryzysem druga dekada XXI wieku, wymuszająca na politykach powrót do neoliberalnych reżimów finansowych oraz podejmowanie radykalnych decyzji, takich jak likwidacja wydziałów, a nawet całych uczelni. Protesty studenckie wydają się zatem naturalną konsekwencją tego typu zmian. Moim zamiarem nie jest analiza poszczególnych protestów (zadania tego podjęli się inni autorzy niniejszego tomu), lecz wskazanie samego zjawiska aktywizmu studenckiego, skupienie się na jego aspektach kulturowych oraz powiązaniach z przemianami w życiu publicznym. Nasilenie się w ostatnich latach aktywizmu studenckiego pozwala postawić pytanie o jego źródła, znaczenie oraz aktualny, kulturowy charakter. Czy aktywizm studencki to jedynie ukierunkowanie młodzieńczej energii w stronę buntu przeciwko starym formom, które muszą popaść w ruinę? Czy jest ono związane z wczesną w Europie inicjacją obywatelską, która w przypadku poczucia braku reprezentacji politycznej u studentów wyraża się protestami? Czy w aktywizmie studenckim możemy doszukać się szerszych i znaczących dążeń społecznych, jak np. dostępność do rynku pracy, domaganie się zmodernizowanego i dobrze działającego państwa, czy może ukrytego głosu przeciw cywilizacyjnemu wykluczeniu? Wreszcie, czy w coraz bardziej kłopotliwej sytuacji finansowej europejskich uczelni aktywizm studencki staje się trwałą instytucją europejskiego uniwersytetu, którego jednym z zadań kulturowych jest podtrzymywanie krytycznych potencjałów, pozwalających na sprawowanie kontroli nad realizacją politycznych zobowiązań? Z pewnością coś jest na rzeczy. Protestujący studenci nie tylko domagają się zachowania status quo swoich uczelni oraz interesów wspólnoty akademickiej, ale traktują zmiany jako zamach polityków na swoją przyszłość, jako stawianie dodatkowych przeszkód i narzucanie dodatkowych zobowiązań, które zatrzymują ich osobisty rozwój. Cięcia na uczelni są odbierane jako atak na równość dostępu zarówno do edukacji, jak i do startu na rynku pracy. 113 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Skoro uczelniom (a także studentom) odbiera się fundusze, to przekazuje się sygnał, że państwo uchyla się od pomocy w równym starcie. Wytworzona na fali protestów z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku ideologia równości, w dzisiejszych realiach rozsypuje się. Na wstępie warto zaznaczyć, że obecne protesty studenckie w Europie zostają odczytane właśnie przez pryzmat wydarzeń z lat sześćdziesiątych, przede wszystkim na Zachodzie, kiedy to uczelniane protesty de facto na całym świecie były związane z wykształceniem się nowego modelu państwa, co doprowadziło zresztą do głębokich zmian tak w społeczeństwie, jak i w strukturze samego uniwersytetu3. O ile zmiany w latach sześćdziesiątych miały charakter emancypacyjny i polityczny, o tyle dzisiejsze skupiają się raczej na politykach szkolnictwa wyższego oraz kwestiach związanych z relacjami studenci – uniwersytet – partycypacja w dobrobycie. Osiągnięcia egalitarne okazują się bez pokrycia, tendencja zmniejszana dotacji na szkolnictwo idzie w parze z coraz trudniejszym wejściem na rynek pracy absolwentów w Europie. Egalitarne postulaty zostały jednak silnie wdrukowane w świadomość społeczną Europejczyków, którzy od państwa i jego agend, w tym uniwersytetu, oczekują spełnienia postulatów równościowych. Po tym, jak równość rozumiana jako dostępność do instytucji wiedzy została zagwarantowana 3 Wydarzenia studenckie z lat sześćdziesiątych na Zachodzie są bogato reprezentowane w literaturze przedmiotu. Zob.: Martin Klimke, porównujący protesty w Niemczech i w USA, The Other Alliance: Student Protest in West Germany and the United States in the Global Sixties, Princeton University Press, Princeton 2010; Richard P. McCormick, pokazujący fenomen ruchu czarnoskórych studentów w The Black Student Protest Movement at Rutgers, Rutgers University Press, New Brunswick 1990; Thomas Nick w Challenging Myths of the 1960s: The Case of Student Protest in Britain, Oxford University Press, Oxford 2002, analizuje protesty w latach sześćdziesiątych w Wielkiej Brytanii; Raymond Boudon w The French University since 1968, „Comparative Politics”, t. 10, nr 1, 1977, opisuje zmiany społeczne, jakie nastąpiły we Francji w konsekwencji wydarzeń z 1968 roku, poprzez wykorzystanie metody komparatystycznej. Philip Altbach w Comparative Higher Education, Ablex Publishing, Westport–Connecticut–London 2006, stosując metodę porównawczą, charakteryzuje protesty studenckie w latach sześćdziesiątych w świecie industrialnym oraz w Trzecim Świecie. Z polskiej perspektywy zob.: Uniwersytet zaangażowany, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010, prezentujący konteksty rodzimych wydarzeń w 1968 roku, przede wszystkim na Uniwersytecie Warszawskim. 114 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa w większości krajów UE, egalitarne oczekiwania przeniosły się na dalsze dziedziny, zwłaszcza związane z postulatami dostępności do instytucji zapewniających dobrobyt. Niestety, jak pokazują badania, oczekiwania te coraz trudniej będzie spełnić. Całościowo pokazuje to interesująca pozycja Oxford Handbook of Welfare State (2010). W opisie samego zjawiska aktywizmu studenckiego nie powinniśmy zatrzymywać się na 1968 roku. Spory studenckie pojawiały się od średniowiecza, od czasów powstania uniwersytetów, a ich przebieg zawsze był burzliwy i owiany skandalem, z pewnością nieprzystający do obrazu statecznego i zdystansowanego do świata akademika. Podkreślmy jeszcze jedną kwestię: protesty ujawniają zaangażowanie uniwersytetu, jego wyjście poza klasyczną, znaną od czasów Wilhelma von Humboldta misję badań i nauczania oraz wejście w tzw. „trzecią misję”, służebną wobec rozwoju regionalnego i ekonomicznego oraz przejmującą funkcję instytucji kultury. Uniwersytet staje się instytucją „społecznie rozległą”, podejmującą tematy będące w zainteresowaniu polityki, religii, sztuki, zaangażowaną w szeroko pojętą innowacyjną kulturę technologiczną. Protesty tak naprawdę pokazują, że uniwersytety zyskały (a może po prostu odzyskały) siłę perswazji. Są nie tylko interesariuszem produkującym wiedzę oraz prestiż, elementem systemu ekonomicznego, ale także realną siłą w życiu publicznym, mającą własne znaczenie i środki perswazji, moc skupiania ludzi młodych, chętnie słuchających o filozofii społecznej, ideach, a jednocześnie krytycznych. Czy politycy mogą bać się uniwersytetu? Jeśli tak, to jest czego. W USA studenckie protesty doprowadziły wiceprezydenta Lyndona Johnsona do zmiany polityki wobec wojny w Wietnamie, natomiast protesty w Korei Południowej w 1987 roku przyczyniły się do zwrotu tego kraju w kierunku demokratyzacji. Takich przypadków było w historii znacznie więcej. Natomiast dziś, w epoce globalnej komunikacji, krytyczna funkcja uniwersytetu wzrasta, przez co kontrola nad jakością demokracji sprawowana przez przedstawicieli instytucji wiedzy nie jest fikcją ani czczym życzeniem. 115 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Powyższy szkic pokazuje, że aktywizm studencki na Zachodzie silnie łączy się z instytucjami demokratycznymi, zwłaszcza z wyrażaniem sprzeciwu wobec praktyk w życiu publicznym. Aktywizm studencki w swym jądrze można interpretować jako formę nieposłuszeństwa, którego zadaniem jest nie tyle dekonstrukcja systemu politycznego, co raczej – wskazując jego braki i potrzeby uzupełnienia – wprowadzanie sprzeciwu tam, gdzie społeczeństwo napotyka na ważne problemy właściwego funkcjonowania. Dlatego w dalszej części tekstu będę nawiązywać do koncepcji nieposłuszeństwa obywatelskiego Hannah Arendt, co pozwoli nam lepiej zrozumieć ten fenomen. Protest ma zatem funkcję korygującą względem instytucji demokratycznych. Następnym celem artykułu będzie zdefiniowanie politycznego aktywizmu i pokazanie jego przejawów w ostatnich latach poprzez szkicowe porównanie doświadczeń Zachodu z polskim marcem 1968. Zadaniem ostatniej części będzie interpretacja instytucji protestu w kontekście zadań modernizujących wpisanych w uniwersytet. Jednym ze sposobów analizy przypadków jest ich odniesienie do dalszej, poszerzającej interpretacji poprzez zestawienie z teorią (vide Vennesson, 2010). Punktem odniesienia będzie również metoda badań kulturowych polegająca na ukazaniu sfery wartości odsłaniających się przez zjawisko aktywności studenckiej, co będzie powiązane z wprowadzeniem perspektywy normatywnej (vide Keating, 2010). II Polityczne zaangażowanie i radykalne protesty studenckie, związane z nimi miejskie zamieszki, polityczne awantury, mniej lub bardziej poważne zdarzenia i mające niekiedy tragiczny finał spory są tak stare, jak same uniwersytety. W analizie tego zjawiska trudno nie wspomnieć szkicowo o historycznych źródłach studenckiego aktywizmu. Historyk szkolnictwa wyższego Harold Perkin (2007), opisując uwarunkowania społeczne uniwersytetów u początku ich powstania, wskazuje, że wielowarstwowość konstrukcji akademickiej struktury społecznej była konfliktogenna sama w sobie. Każda z grup interesariuszy uniwersytetu skupiała się na poszerzaniu własnej autonomii oraz strefy 116 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa wpływu na pozostałe grupy. Średniowieczny uniwersytet pozostawał instytucją silnego napięcia między wykładowcami, studentami, miejscową hierarchią kościelną, władzami miejskimi oraz mieszczanami. Między tymi ostatnimi a studentami najczęściej dochodziło do waśni, a nawet walk ulicznych, nieraz kończących się śmiercią ich uczestników. Struktura społeczna wspólnoty akademickiej średniowiecznego uniwersytetu była różnorodna w zależności od kraju, jakkolwiek w każdym przypadku pozostawała silnie zdywersyfikowana. Przykładowo, na Uniwersytecie Paryskim uczeni i studenci byli skupieni wokół gildii: „Gildia profesorów istniała od 1170 roku, formalny status uzyskała w 1210 roku, skupiała się na ograniczeniu kontroli kanclerza katedralnego, który miał prawo nadawania licencji dla wykładowców” (Perkin, 2007, s. 163). Studenci byli zorganizowani w grupy reprezentujące interesy narodowe: „Francuską (z Île-de-France), Normańską, Pikardyjską i Angielską (skupiającą także Niemców i inne grupy Północnej Europy)” (ibidem, s. 164). Grupy te miały swoje władze, odpowiedzialne m.in. za kontakty z paryżanami. Na uniwersytetach włoskich struktura była inna, studenci odgrywali tam większą rolę, m.in. poprzez istotny wpływ na zarządzanie uczelnią. Autor ujmuje to w skrócie: „Paryż stawał się »uniwersytetem mistrzów«, natomiast Italia »uniwersytetem studentów«” (ibidem). Siłą rzeczy władza studencka powodowała konflikty, zarówno z profesorami, jak i z mieszczanami, studenci podejmowali walkę, głównie o uznanie swoich praw. Według Perkina, zamieszki studenckie i protesty były tam na porządku dziennym: „Dopiero w 1245 roku, po wielu miejskich zamieszkach i migracjach, studenci poddali się prawu cywilnemu miast oraz uzyskali przywileje zaakceptowane przez wspólnoty i papiestwo” (ibidem, s. 165). Brytyjski historyk podkreśla, że „burzliwe konflikty doprowadzały do powstania nowych uniwersytetów – mistrzowie oraz studenci opuszczali nieprzychylne im miasta i przenosili się do nowych ośrodków. Tak było we Francji, Włoszech i Anglii. Podobnie jak w Paryżu i na uniwersytetach północnych, także Bolonia miała problem z miejskim ludem. Kłótnie i walki doprowadziły do migracji uczonych do Modeny i Montpellier w 1170 roku, Vicenzy w 1204 roku, Arezzo w 1217 roku 117 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego i Padwy w 1222 roku, co dawało możliwość założenia uniwersytetów w tych miastach” (ibidem). Perkin zauważył, że współczesna tradycja studenckiego protestu w tych krajach jest bardzo silna (ibidem) i sięga czasów średniowiecza. Mechanizm protestu, wywołujący migrację i zakładanie nowych uczelni, występował również w innych częściach Europy. Tak doszło do powstania Cambridge: „Początki Cambridge sięgają migracji z Oxfordu po miejskich zamieszkach w 1209 roku” (ibidem). Spory i polityczne awantury angażowały zarówno studentów, jak i profesorów, i były wówczas na porządku dziennym, a dla wielu renomowanych uczelni skutki protestów stanowiły o ważnych momentach ich historii. W dobie renesansu uniwersytety zaangażowały się również w spory religijne związane z reformacją. Jednym z ich skutków były konflikty i powstanie nowych ośrodków akademickich. Interesującym przykładem z Europy Środkowej jest zdominowany przez Niemców Uniwersytet Karola w Pradze, który w XV wieku ugrzązł w religijnym konflikcie. Jak podaje Perkin: „Niestety, Czesi i Niemcy popadli w konflikt zaostrzony przez piętnastowieczne religijne i filozoficzne dysputy pomiędzy zwolennikami czeskiego reformatora i realisty Jana Husa a bardziej ortodoksyjnymi Niemcami, będącymi zwolennikami nominalizmu. W 1409 roku król Czech Wacław IV próbował narzucić uniwersytetowi czeską hegemonię, w wyniku czego Niemcy oddzielili się i odeszli do Heidelbergu, Kolonii i Lipska” (ibidem, s. 167). Tym samym konflikt narodowościowy i religijny w Pradze spowodował migrację uczonych oraz przyczynił się do wzrostu znaczenia innych ośrodków, do dziś uchodzących za renomowane. Historia konfliktów nie kończy się jedynie na przytoczonych okresach. Pojawiają się one także w katolickiej kontrreformacji czy antyreligijnym oświeceniu, tworzącym odrębne od instytucji religijnych jednostki wiedzy. Wydaje się jednak, że samo zjawisko sporu o ustrój uczelni w nowożytności wiąże się nie tylko z aktywizmem politycznym, ale jest pochodne wobec sporów o status wiedzy i przekładającą 118 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa się na to strukturę uczelnianą, o czym traktował choćby Immanuel Kant w swoim Sporze fakultetów. Nowożytna zmiana instytucji wiedzy była związana z nowymi odkryciami naukowymi i tworzonymi dla ich rozwoju instytucjami, jak np. akademie nauk i stowarzyszenia naukowe, które powstawały w nowożytności we Francji (vide Drozdowicz, 1983). Spory ideologiczne pojawiają się wraz z powstaniem nowożytnych modeli uniwersytetu, np. nowym modelem uniwersytetu katolickiego zaproponowanym przez Johna Henry’ego Newmana, w którym misja uczonych przeplata się z dominującą rolą teologii i zajmuje krytyczne pozycje wobec modelu światopoglądowo neutralnego (vide Jędraszewski, 2008)4. Uniwersytet Newmanowski jest zatem koncepcją wynikłą ze sporu z brytyjską kulturą akademicką. Współczesna dywersyfikacja uczelni na badawcze i uczące również podlega krytyce. Alasdair MacIntyre w książce God, Philosophy, Universities, odwołując się do korzeni uniwersytetu, krytykuje taki podział jako oderwany od bardziej ogólnego i całościowego celu. Podobne argumenty, choć pochodzące z innych pozycji ideologicznych, przywołuje Christopher Newfield w książce Unmaking the Public University. Współczesny uniwersytet osadza on w konflikcie kulturowym przeplatającym się w menedżeryzmie wiedzy i uczelni. Choć autorzy ci przedstawiają konteksty amerykańskie, z powodzeniem można je zastosować do kontekstów Zachodniej Europy. Szkicowy zarys wybranych historycznych konfliktów akademickich pokazuje, że zjawisko protestu na trwale wpisane jest w kulturę akademicką, co też zostało przejęte przez kulturę obywatelską ustrojów 4 Spór o miejsce religii na współczesnym uniwersytecie rozpoczyna się od koncepcji Newmana i Humboldta, które reprezentują odmienne wzorce. Jednak problematyka miejsca religii na współczesnym uniwersytecie jest obecnie tematem wielu debat, zwłaszcza w USA. Warto w tym miejscu zauważyć książki analizujące tę kwestię: The American University in Postsecular Age, Douglas Jacobsen, Rhonda Hustedt Jacobsen (red.), Oxford University Press, Oxford 2008; C. John Sommerville, The Decline of Secular University, Oxford University Press, Oxford 2006; C. John Sommerville, Religious Ideas for Secular Universities, Eerdmans, Grand Rapids (MI) 2009. 119 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego demokratycznych. Studenci walczyli o swoje prawa, wpływy, kontrolę samych uniwersytetów. Jak pokazuje późniejsza historia, uniwersytety były zaangażowane w życie publiczne, uczeni nie tylko zgłębiali i przekazywali wiedzę, ale od początków istnienia uczelni włączali się w działania ideologiczne i społeczne, nieobce im też były spory religijne. Neutralność jest zatem bardzo młodą cechą uniwersytetu, a aktywizm studencki stał się trwałym elementem kultur demokratycznych. Warto zatem postawić pytanie, w jaki sposób możemy go określić w kontekście filozoficzno-politycznym? III Współczesna forma aktywizmu studenckiego wymaga precyzyjnego zdefiniowania. Można przyjąć wyjaśnienie Philipa Altbacha, który powiada, że niezależnie od politycznego czy ideologicznego zaangażowania, niezależnie od kraju czy kontekstu historycznego, protest studencki ma charakter kontestacji. „Generalnie aktywizm studencki ma naturę opozycji. Opozycja wobec istniejącego autorytetu może pochodzić z lewicy bądź prawicy albo może być wyrazem formy kultury bądź religii” (Altbach, 2006, s. 148). Według autora, współczesne protesty odnoszą się do kwestii narodowych, globalnych, ekonomicznych, a także religijnych (szczególnie w państwach islamskich). Idąc tropem amerykańskiego badacza, można uznać, że wspólną cechą fenomenu protestów jest opozycyjność czy też – używając filozoficznego narzędzia – nieposłuszeństwo wobec zastanych struktur społecznych. Nieposłuszeństwo to niekoniecznie objawia się w wysiłku rewolucyjnym czy nienawiści wobec państwa, ale w wyrażonym publicznie sprzeciwie wobec formy rządów, porządku ustrojowego na uczelni, wobec praktyk w życiu publicznym, wreszcie wobec szerokich zmian regionalnych i globalnych5. 5 Aktywizm studencki uruchamia się zarówno podczas zmian globalnych, jak i w czasie regionalnych przemian politycznych. Przykładem są protesty w krajach Afryki Subsaharyjskiej na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zob. John Nkinyangi w tekście Students Protests in Sub-Saharan Africa, „Higher Education”, t. 22, nr 2, 1991, s. 157-173. 120 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa Chcemy spojrzeć na aktywizm studencki jako na jeden z elementów krytycznych, wspomagających światy lokalnych demokracji. Opozycyjność działań politycznych studentów wpisuje się w szerszy kontekst instrumentów demokratycznych, jakim jest zinstytucjonalizowana forma nieposłuszeństwa. O czuwaniu nad działaniami publicznymi oraz dokonywaniu ocen posunięć politycznych pisze Zygmunt Bauman (Bauman, 1995). Rzeczywiście, uczelnie mogą nieformalnie i nieopresyjnie kontrolować realizacje programów społecznych i politycznych. Przykładem takich narzędzi są publiczne debaty czy autorytet uczonych, których głos ekspercki liczy się w życiu publicznym. Chcąc odczytać aktywizm studencki jako specyficzną formułę nieposłuszeństwa mieszczącego się w wyznaczonym porządku publicznym, proponuję włączyć do interpretacji tego fenomenu koncepcję Hannah Arendt wyrażoną w eseju Nieposłuszeństwo obywatelskie (Arendt, 1999). Odwołanie się do niego pozwoli na ukazanie miejsca aktywizmu studenckiego w instytucjach demokratycznych. Zinstytucjonalizowanie protestów studenckich jest istotne o tyle, że są one traktowane przez władze oraz część społeczeństwa jako zjawisko negatywne, niekiedy antypaństwowe. Warto tu wspomnieć o polskim marcu 1968 roku, kiedy to władza lansowała wobec protestujących hasło „studenci do nauki”, odmawiając im podmiotowości politycznej. Tymczasem obywatel nieposłuszny wcale nie oznacza obywatela nielojalnego. Akt nieposłuszeństwa pojawia się w sytuacjach, gdy nie ma innej drogi do spowodowania zmiany ani możliwości korekty systemu politycznego. Hannah Arendt określa genezę tego zjawiska następująco: „Nieposłuszeństwo obywatelskie pojawia się wówczas, gdy znacząca liczba obywateli dochodzi do przekonania, że normalne kanały dokonywania zmian nie funkcjonują, a skargi nie zostaną wysłuchane lub uwzględnione; albo przeciwnie, że rząd chce dokonać zmian i zabrał się do tego, upierając się przy sposobach działania, których legalność i konstytucyjność stoją pod wielkim znakiem zapytania” (ibidem, s. 177). W tym sensie nieposłuszeństwo obywatelskie musi manifestować się publicznie, staje się działaniem moralnie usprawiedliwionym, 121 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego które w konsekwencji służy państwu. Arendt porównuje działania demonstrujących nieposłuszeństwo z nieposłusznymi prawu przestępcami i wskazuje, że ci drudzy, poza różnicami w intencjach, nie działają publicznie, nie odkrywają się ze swoimi zamiarami. Wreszcie, „człowiek demonstrujący nieposłuszeństwo obywatelskie, choć zazwyczaj różni się w zapatrywaniach od większości, działa w imię i na rzecz grupy” (ibidem, s. 171). Przestępca liczy na prywatny szybki zysk, ugrany na krzywdzie innych. Nieposłuszny obywatel, choć patrzy również na interes własny, wyraża dążenie grupy, ma poczucie słuszności swoich celów. Protestujący studenci, używający (jak w przypadku rzymskich demonstracji w grudniu 2010 roku) siły czy (jak w tym samym roku Glasgow) dokonujący okupacji budynku, która została uznana przez władzę za bezprawną i zakończyła się walką z policją, nie są „specyficznymi przestępcami”, ale „obywatelami nieposłusznymi”, którzy z otwartą przyłbicą demonstrują swoje zaniepokojenie zmianami wpływającymi negatywnie co najmniej na ich grupę społeczną. Filozoficznym siedliskiem protestu człowieka jest, zdaniem Arendt, jego sumienie. To w nim rodzi się pierwszy niepokój o to, co jest dobrem, a co złem. Jednak sumienie wyznacza jedynie prywatne opinie, które same w sobie nie mają jeszcze siły; określa moment indywidualny. Opinie rosną w siłę, gdy są uwspólnione, otrzymują legitymizację grupy: „Siła opinii nie zależy od sumienia, lecz od liczebności tych, którzy ją wyznają” (ibidem, s. 161). W odniesieniu do protestów uniwersyteckich myśl ta określa działania stanowiące zbiór wielu opinii sprzeciwu. Sprzeciw wobec spraw różnorodnych, tak politycznych, jak i wewnątrzuniwersyteckich, wskazuje na publiczny charakter misji uniwersytetu, który mocą uświadomionej postawy obywatelskiej swych studentów wytwarza mechanizm sprzeciwu oraz generuje »liczebność siły opinii«”. Arendt wskazuje wreszcie, że nieposłuszeństwo obywatelskie wiąże się ze znaczącym tempem zmian społecznych oraz z faktem, że reakcje krytycznych obywateli stają się formułą współczesnych demokracji, w których istnieje społeczne przyzwolenie na protest. Stąd opinia autorki, że „znalezienie konstytucyjnej niszy dla nieposłuszeństwa obywatelskiego byłoby wydarzeniem o wielkim znaczeniu” (ibidem, s. 181). W tradycji demokratycznej musi znaleźć 122 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa się miejsce dla wyrażania społecznej niezgody: „Przyzwolenie i prawo do wyrażania niezgody stały się inicjującymi i organizującymi zasadami działania, które uczyły Europejczyków sztuki stowarzyszania się, z czego wyrosły dobrowolne zrzeszenia” (ibidem, s. 194). Czterdzieści lat po napisaniu tych słów widzimy, choćby na przykładzie Europy postkomunistycznej, że wyrażanie niezgody doprowadziło do powstania społeczeństwa obywatelskiego, a aktywizm studencki jest jednym z najbardziej skutecznych środków do jego osiągnięcia. Konstrukcja nieposłuszeństwa obywatelskiego zostaje dodatkowo wzmocniona możliwą utratą reprezentacji polityków wobec grup sprzeciwiających się politycznym decyzjom – tak było w przypadku reform uczelnianych we Włoszech, które wywołały liczne i gwałtowne protesty przeciw politykom. Wydaje się, że koncepcja Arendt powinna zostać uzupełniona o wskazanie instytucji przyzwalającej na nieposłuszeństwo. Taką instytucją jest właśnie uniwersytet, który z jednej strony służy społeczności, z drugiej zaś wyzwala krytyczne potencjały, pozwala z powagą przyglądać się kwestiom społecznym oraz toleruje (jakkolwiek nie zawsze bezwarunkowo) studenckie protesty. Istnieje jeszcze jedna przyczyna kulturowa wzmagająca protesty. Jest nią powiązanie ideologii równości z doktryną „społeczeństwa opartego na wiedzy”. Współcześnie cała Europa zmaga się z wysokim bezrobociem wśród absolwentów wyższych uczelni. Popyt na dostęp do instytucji dobrobytu okazuje się coraz trudniejszy do zaspokojenia, co wywołuje rozczarowanie i frustrację. Uniwersytetowi, traktowanemu jako instytucja realizująca politykę ekonomiczną państwa, coraz trudniej będzie utrzymać zadanie społeczne w postaci związków między wiedzą a dostępem do dobrobytu. Przeciwnie, okazuje się, że związek ten w obliczu kryzysu, który może potrwać wiele lat, nie jest już tak oczywisty i być może będzie musiał być zrewidowany. Aktywizm studencki wpisuje się w misję krytyczną uniwersytetu, w jego aktywność na rzecz postaw prodemokratycznych, takich jak polifoniczność i wolność wygłaszania opinii, swoboda stowarzyszania oraz publiczna manifestacja poglądów. Współcześnie od uniwersytetu 123 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego wymaga się aktywności w misji cywilnej oraz zadaniach formacyjnych6. Wyczulony na „miękkie” kwestie społeczne uniwersytet przestaje być instytucją dystansu, wręcz angażuje swoją społeczność do działań obywatelskich – w tym także aktywności sprzeciwu. Aktywizm studencki i protesty można zatem potraktować jako element instytucji „obywatelskiego nieposłuszeństwa”, służącego nie tylko celom grupowym, ale również szerszej społeczności. W ostatnich czterdziestu latach studenckie protesty wpisywały się w konteksty wolnościowe i antywojenne (np. w Polsce w czasach komunizmu, w USA podczas wojny w Wietnamie), socjalne (np. we Francji w 1968 roku), jak i w konteksty ściśle akademickie (np. protesty merytokratyczne w Niemczech w 2009 roku) czy przeciwko cięciom budżetowym, a w konsekwencji brakowi realizacji polityki egalitarnej (np. w Wielkiej Brytanii, Włoszech i Portugalii w 2010 i 2011 roku). Aktywizm studencki w sposób naturalny przeplata kwestie akademickie z politycznymi, wpisuje się w debatę publiczną, dotyka kluczowych spraw życia publicznego. IV W tym momencie skupimy się na charakterystyce aktywizmu studenckiego. Kim są i kogo reprezentują kontestujący studenci? Philip Altbach w książce Comparative Higher Education (2006), w rozdziale „Students Political Activism” odpowiada na pytanie, kim są protestujący studenci. W swych badaniach stosuje metodę time sectional: przypadek aktywizmu studentów odnosi do różnych wydarzeń na przestrzeni ostatnich czterdziestu lat. Charakterystyki protestujących dokonują również Arthur Levine i Keith R. Wilson (1979), opisując transformacje studenckiego aktywizmu w latach siedemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych7. 6 Samo zaangażowanie uniwersytetu w działania publiczne jest kwestią sporną. Kazimierz Twardowski w wykładzie „O dostojeństwie uniwersytetu” podkreśla, że jedną z cech nadających mu trwałość jest dystans wobec świata (vide Twardowski, 2008). 7 Pomijam tu ewentualne problemy metodologiczne, które mogą być generowane przez zbyt szeroki dobór przypadków oraz długi okres czasowy 124 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa Charakteryzując studentów zaangażowanych w aktywność polityczną, Philip Altbach wskazuje, że najbardziej aktywni pozostają studenci nauk społecznych. Autor wyjaśnia to następująco: „Przedstawiciele nauk społecznych mają tendencję do bardziej radykalnych poglądów niż inni akademicy i to krytyczne spojrzenie może rzutować na studentów” (Altbach, 2006, s. 155). Natomiast jeśli chodzi o sympatie polityczne, studenci reprezentujący wszystkie opcje są zaangażowani mniej więcej jednakowo. Tezę tę potwierdzają badania Levine’a i Wilsona, którzy porównując zaangażowanie studenckie w latach 1969-1970 oraz 1977-1978 poprzez udział studentów w organizacjach politycznych, pokazują, że najwięcej protestujących należało do organizacji Young Democrats. W okresie 1969-1970 było to aż 44%, natomiast w latach 1977-1978 – 30%. Dla porównania, studentów skupionych wokół prawicowych organizacji w pierwszym okresie było 43%, a w drugim 28%. Dalej, uczestnikami leftist poltical groups w pierwszym okresie było 9%, a w drugim 8% studentów, natomiast rightist political groups odpowiednio 10% i 4%. W latach 1969-1970 udział studentów w ruchach prawicowych był zatem większy o 1%8. Dane te odnoszą się do Stanów Zjednoczonych. Jeśli chcielibyśmy porównywać je do polskich organizacji z czasów komunistycznych, to największą organizacją studencką w Polsce było Niezależne Zrzeszenie Studentów, które miało charakter prawicowy i opozycyjny wobec kojarzonej z marksizmem władzy. Określając pochodzenie aktywistów studenckich, Altbach wskazuje, że wywodzili się oni z rodzin wykształconych, o w miarę wysokim przyjmowany w pracy Altbacha. Celem założonym przez autora jest pokazanie perspektywy komparatywnej poprzez prezentację wyników badań nad przypadkiem studenckiego aktywizmu w różnych krajach. Natomiast Levine i Wilson ograniczają się metodologicznie do opisu przypadków w USA w latach siedemdziesiątych, w wyniku czego uzyskują obraz bardziej ścisły, lecz zarazem bardziej ograniczony. 8 W odniesieniu do lat 1969-1970 autorzy wymieniają jeszcze Students for Democratic Society: 16%, jednak ruch ten nie został opisany jako jednoznacznie prawicowy lub lewicowy. 125 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego statusie materialnym, podobnie jak liderzy tych ruchów, którzy pochodzą z wykształconych środowisk. Autor cytuje też wyniki badań, z których wynika, że aktywiści lat sześćdziesiątych byli zdeterminowani do bycia w czołówce studenckiej jeśli idzie o wyniki w nauce. Niezwykle interesującą cechą jest to, że liderzy często pochodzą z grup mniejszościowych, co wiąże się z przynależnością religijną: „W Japonii i Korei mała populacja chrześcijan wydała nieproporcjonalną liczbę liderów wśród studentów. We Francji protestanci byli nieproporcjonalnie bardziej zaangażowani. W Stanach Zjednoczonych zarówno studenci pochodzenia żydowskiego, jak i liberalni protestanci byli znacząco aktywni” (ibidem, s. 156). Zjawisko to jest interpretowane jako społeczna świadomość mniejszości oraz ich zaangażowanie w ruchy społeczne, np. emancypacyjne. Interesujące jest zestawienie liderów aktywizmu studenckiego z ich korzeniami religijnymi. W Polsce, choć nie dysponujemy w tym zakresie badaniami ilościowymi, aktywnymi środowiskami studenckimi są duszpasterstwa akademickie znajdujące się w dużych ośrodkach akademickich, prowadzone głównie przez dominikanów i jezuitów. Skupiają one aktywnych i zaangażowanych studentów, wielu przedstawicieli tych środowisk piastowało znaczące funkcje publiczne oraz odniosło sukcesy w działalności biznesowej. Wydaje się jednak, że polskie uczelnie katolickie oraz – mówiąc ogólnie – rola religii w aktywizmie studenckim nie są zbyt silne. Po upadku komunizmu uczelnie katolickie, wcześniej uznawane za lidera wolności (zwłaszcza Katolicki Uniwersytet Lubelski), nie stały się ani ośrodkami zmian w polskiej polityce szkolnictwa wyższego, ani nie wprowadziły nowej jakości do aktywizmu studenckiego. Próbując odnieść się z powyższymi danymi do Polski okresu komunizmu, trudno nie zauważyć, że podział opozycji studenckiej szedł podobnym tropem. Z jednej strony była to opozycja skupiona wokół idei laickich (to ona odegrała znaczącą rolę w rozruchach marcowych 1968 roku), z drugiej strony – ludzie związani z Kościołem. W latach 126 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa osiemdziesiątych ważną siłą było wspomniane Niezależne Zrzeszenie Studentów, które mimo nastawienia prawicowego niekoniecznie pozostawało ukierunkowane na Kościół. Altbach podkreśla, że amerykańska młodzież uniwersytecka w większości pochodzi z zamożnych i wykształconych rodzin. Tymczasem na polskich uniwersytetach rozkład był bardziej egalitarny, w czasach komunistycznych dawano kandydatom dodatkowe punkty za robotnicze i chłopskie pochodzenie społeczne, co powodowało, że również studenccy liderzy pochodzili z rodzin o różnym statusie ekonomicznym. Z pewnością odpowiedź na pytanie, kim są protestujący, przynosi określenie przedmiotu protestu, jego motywów oraz sposobów działań. Przyglądając się protestom z 2010 i 2011 roku, dostrzegamy, że metody działań protestujących zmieniają się wraz z rozwojem nowych mediów i technologii informacyjnych. Współczesna aktywność studencka odbywa się przez Internet, z wykorzystaniem Facebooka i Twittera. Mając dostęp do portali społecznościowych, jesteśmy w stanie śledzić protesty online. W pewnym sensie powstaje coś na kształt oral history protestów, których narracje są podane „na żywo”, z całą mocą swoich emocji, z szerszą możliwością partycypacji, także online, co stanowi zmianę kulturową. Skutkiem tej zmiany jest to, że pani minister Mariastella Gelmini przypuszczalnie jest tak samo nielubiana przez włoskich studentów i profesorów, jak i przez ich kolegów z Polski, Wielkiej Brytanii czy Portugalii. Globalne zmiany w politykach szkolnictwa wyższego, wyrażające się w podobnych rozwiązaniach systemowych i powiązane z globalnym systemem komunikacji, powodują, że ruchy studenckie są silniejsze i bardziej dostrzegalne, a ich cele, przynajmniej w Europie, są zbliżone9. 9 Przykładem jest wspólna polityka antykryzysowa, która objawiła się dalekosiężnymi cięciami budżetowymi we Włoszech, w Wielkiej Brytanii oraz w Portugalii w podobnym czasie, przez co reakcje studentów w tych krajach były podobne. 127 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego V Ostatnią kwestią niniejszego tekstu będą społeczne i kulturowe konsekwencje aktywizmu studenckiego. Jego pierwszą przyczyną, zarówno w krajach wysoko rozwiniętych, jak i w Trzecim Świecie, była i jest polityka. Philip Altbach jednym tchem wymienia takie pobudki, jak wojna nuklearna, prawa i wolności obywatelskie oraz wojna w Wietnamie, które „były głównymi motywami amerykańskich protestów studenckich w latach sześćdziesiątych” (ibidem, s. 157). Podobnie, powiada dalej Altbach, studenci we Francji przeciwstawiali się rządom Charles’a de Gaulle’a, a w RFN byli w opozycji wobec rządzącej chadecji. Krwawo tłumione protesty w Afryce Subsaharyjskiej w latach osiemdziesiątych były skierowane nie tylko przeciwko panującej tam sytuacji ekonomicznej, ale również przeciw pogarszającej się sytuacji w polityce edukacyjnej (vide Nkinyangi, 1991). Afrykańskie protesty spotykają się z nerwową i brutalną odpowiedzią ze strony władzy, zwykle kończą się przemocą, jednak agresja wobec studentów nie jest specjalizacją jedynie afrykańską. Altbach podaje przykłady innych krajów rozwijających się, które używały siły wobec studentów: „W Urugwaju, Birmie i innych krajach studencki aktywizm spotkał się z masowymi represjami militarnymi” (ibidem, s. 161). Z pewnością aktywizm studencki w tych krajach przekłada się na świadomość światowej opinii publicznej, która choć w takich przypadkach zwykle pozostaje mało dynamiczna i zaangażowana, to jednak od czasu do czasu ma możliwość użycia instrumentów polityki międzynarodowej, pozwalających na interwencję10. Niewątpliwie studenci krajów zachodnich są przyzwyczajeni do protestów, gdyż te kończą się dla nich sukcesem, a ich uczestnicy 10 Przykładem interwencji jest reakcja polskiego rządu na represje, jakie w 2011 roku białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka zastosował wobec protestujących studentów, relegując ich z uczelni. Dzięki publicznemu protestowi o sprawie dowiedziała się polska opinia publiczna, a polskie uczelnie zobowiązały się do nieodpłatnego przyjmowania wyrzuconych ze studiów Białorusinów. 128 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa nie są politycznie napiętnowani. Altbach wskazuje, że bezpośrednim skutkiem studenckich protestów były zmiany kulturowe, poszerzenie wartości liberalnej klasy średniej oraz radykalna zmiana programów studiów. To na fali protestów w Europie i Stanach Zjednoczonych pojawiły się nowe kierunki studiów i badań, jak na przykład women studies, ethnic studies czy szeroko pojęte culture studies. Polskie doświadczenie protestu studenckiego ma długą tradycję, niestety związaną z powikłaną oraz zaznaczoną walką o niepodległość historią ostatnich stu lat. Warto wspomnieć o tajnych kompletach w czasie II wojny światowej, za które hitlerowcy karali śmiercią11. W ostatnim czterdziestoleciu protesty na uczelniach były związane z przemianami politycznymi, a studenci wybierali radykalne formy sprzeciwu. Porównanie protestujących studentów w Polsce i np. we Francji jest bardzo trudne. Mikołaj Lewicki przytacza anegdotyczną opowieść z polskiej projekcji filmu z protestów francuskich, co dobitnie pokazuje różnice celów kontestacji po obu stronach żelaznej kurtyny: „Pojawiają się zdjęcia z barykad, płonących samochodów, w pewnej chwili na obrazie pojawia się grupa studentów, którzy z uśmiechem na twarzach, gestykulując, wrzucają do Sekwany nowiutkie renault. Po sali przebiega jęk zgrozy, ktoś krzyczy: »O Boże, co za barany…«. Samochód – przedmiot niemal niedostępny dla »biednych Polaków ’68«, symbol luksusu, zostaje dobrowolnie zatopiony w Sekwanie. (…) Relacja z Paryża brzmi dla nas jak absurd” (Lewicki, 1998, s. 236). W przeciwieństwie do krajów Zachodu, polscy studenci byli poddawani dość dotkliwym represjom. Lewicki zauważa, że porównanie tych protestów jest zadaniem bardzo ryzykownym: „(…) Analizując wydarzenia majowe w Nanterre (…) wszelkie próby porównywania, szukania analogii czy podobieństw ich z marcem są poniekąd bezsensowne. (…). Porównywanie opozycji studenckiej czy też szerzej młodzieżowej w poszczególnych krajach i wyciąganie ostatecznych 11 Rozwój inicjatyw szkolnictwa wyższego w okresach polskiej niewoli scharakteryzował Antoni Michnik (2010). 129 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego wniosków, mających wykazać jednego »ducha« roku 1968, który niczym widmo miałby krążyć po świecie, jest równie paradoksalne jak porównywanie działań Stanów Zjednoczonych w Wietnamie do stalinowskiego terroru, co nie było obce protestującym studentom Sorbony” (ibidem, s. 237). Wiedza zachodnich studentów na temat realnego socjalizmu bywała naiwna i pozbawiona odniesienia do rzeczywistości. Świadomość jego represyjności i ekonomicznego niedorozwoju z trudem przebijała się do umysłów zachodniej młodzieży. Pomimo niewątpliwych różnic, warto postawić pytanie, co łączyło doświadczenia Wschodu i Zachodu. Z pewnością była to świadomość wpływu na sferę polityczną, która stała się siłą tego pokolenia, do dziś dominującego przede wszystkim w partiach lewicowych. Michał Sutowski tak opisuje ten fenomen w polskim wydaniu: „Życiowe drogi protestujących biegły rozmaicie: udziałem niepokornych studentów bywała emigracja, więzienie albo kariera partyjna, konformizm albo zaangażowanie, radykalny antykomunizm, liberalny pragmatyzm bądź ucieczka od polityki. (…) Studenckie protesty uformowały kilka pokoleń – jeśli nie »pokoleń Polaków«, to przynajmniej pokoleń »symbolicznych elit«” (Sutowski, 2010, s. 127). Z kolei Ireneusz Krzemiński, opisując moralne i kulturowe konsekwencje marcowych wydarzeń w Polsce, wskazuje na deinstytucjonalizację moralności oraz przejście w kierunku podmiotowości, co stanowiło pokoleniową zmianę myślenia o relacji jednostka – instytucja. „(…) Doświadczenie marca ’68 było m.in. buntem przeciwko zinstytucjonalizowanej moralności, wówczas reprezentowanej przez partię. Doświadczenie to jednocześnie przekonuje, że »moralność« jest spontaniczną dziedziną społeczną, a normy podlegają procesowi żywej, a czasem nawet żywiołowej interpretacji” (Krzemiński, 1998, s. 262). Polski marzec wytworzył nieformalną funkcję polskiego uniwersytetu i aktywizmu studenckiego, jaką jest utrzymywanie potencjałów 130 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa krytycznych, a także czuwanie nad wolnością oraz demokratycznym charakterem społeczeństwa. „Koncepcja »pokolenia marcowego« zakłada powstanie na raz dwóch zjawisk: ukształtowanie się tego, co nazywam tu »nową świadomością«, która zawierała treści moralne, a także choćby ogólnikowo i szkicowo określony projekt »dobrego społeczeństwa«, oraz powstanie (…) więzi społecznej tworzącej »pokolenie«” (ibidem, s. 271). W tym miejscu możemy odnaleźć podobieństwa między doświadczeniem Polski i Zachodu. Studenci, którzy angażowali się w działania kontestacyjne, zbudowali swoje pokolenia. Symbolem politycznym dojrzałego pokolenia protestu była prezydentura Billa Clintona i wprowadzenie przez jego administrację liberalnych projektów politycznych. W Polsce pokolenie to doszło do władzy po upadku komunizmu w 1989 roku i w wymiarze politycznym silnie związało się z lewicą. Upadek komunizmu w Polsce był jednak związany także z siłą instytucji tradycyjnych, zwłaszcza Kościoła i opozycji posierpniowej. Można powiedzieć, że pierwotnie aktywizm studencki wygrał poprzez trwałą, antytotalitarną formę, która dopiero później nabrała politycznych braw. Ireneusz Krzemiński proponuje, aby nie mówić już o „proteście”, ale o „kontestacji”, oznaczającej nowe, społecznie i moralnie trwałe zmiany, które na przestrzeni kilkudziesięciu lat zaszły w Polsce: „Słowo »kontestacja« (…) jest lepsze niż »protest« czy »opozycja«, bo mieszcząc w sobie treść tych pojęć, zarazem pozwala mówić o szerszej i trwalszej postawie, o trwałej tendencji do określonych, znaczących zachowań w różnych sytuacjach społecznych. »Kontestować« to tyle, co nie uznawać, być przeciw, manifestować swym codziennym zachowaniem sprzeciw i niezgodę, nieakceptację, a dotyczyło to nie tylko partii-państwa, ale powszechnie wówczas zamanifestowanych postaw większości społeczeństwa” (ibidem, s. 271). Aktywizm studencki stanowił także odpowiedź na zniewolone życie intelektualne. Próbą jego ożywienia był w latach siedemdziesiątych powrót do idei Uniwersytetu Latającego, a także Towarzystwo 131 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Kursów Naukowych. Instytucje te miały swoje źródła jeszcze w czasach zaborów, kładły wówczas nacisk na kwestie polskości. Bezinteresowna potrzeba tworzenia takich instytucji odsłoniła funkcję uniwersytetu, jaką jest wiedza i jej społeczne odniesienie. Nawiązując w tym miejscu do koncepcji obywatelskiego nieposłuszeństwa Hannah Arendt, można powiedzieć, że kategoria ta jest niezbędna do zaistnienia kontestacji, obie zaś – zinstytucjonalizowane nieposłuszeństwo obywatelskie oraz kontestacja pokoleniowa – są elementem społecznej dynamiki, kształtującej długofalowe przemiany polityczne i kulturowe. Nie sposób zatem nie odnieść się do roli uniwersytetu, będącego matecznikiem protestu i kontestacji. Jeśli Arendt mówi o potrzebie zinstytucjonalizowania nieposłuszeństwa, to należałoby dodać, że społeczeństwa bez uniwersytetu i jego zobowiązań publicznych oraz krytycznych potencjałów, o jakich była wcześniej mowa, nie będą w stanie go wytworzyć. Dochodzimy zatem do kluczowego momentu, gdzie zabezpieczenie autonomii uniwersytetu oraz publiczna zgoda na jego zaangażowanie staje się odniesieniem dla procesów społecznych, miarą wolności i dojrzałości uczelni. Natomiast w państwach stabilnych, o zagwarantowanym dobrobycie, niebezpieczne jest sprowadzenie uniwersytetu do roli ekonomicznego gracza oraz katalizatora przyszłych karier studentów. Jak wskazują przytoczone przez Altbacha badania, tkanką protestu są wydziały społeczne i humanistyczne, co oznacza, że to tam odgrywa się theatrum publicum, dyskutowane są idee. Nawiązując do Sokratejskiej idei, uniwersytet jest akuszerką ważnych spraw i wartości społecznych. Poprzez kontrast widać to na przykładzie państw niedemokratycznych, gdzie przemoc wobec studentów stanowi odbicie złego społeczeństwa, w którym „zamordyzm” zastępuje dialogiczne wspólnoty. Uniwersytet, w którym jest miejsce na kontestację życia publicznego, staje się instytucją broniącą praw człowieka. Krzemiński określa nową świadomość pokolenia marcowych kontestatorów mianem prawa do publicznej krytyki: „Prawo jednostki do publicznej krytyki władzy, kimkolwiek by ona była, stało się absolutnym powszechnikiem tej nowej świadomości. Bo 132 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa oznaczała ona niechęć i nieufność wobec wszelkich zorganizowanych autorytetów – tzn. takich, które dysponują aparatem represji (również nieformalnym) za niezgodę lub dyskusję ze stanowionymi przez autorytet poglądami czy moralnymi zasadami” (ibidem, s. 273). Doświadczeniem marca 1968 i powyższymi słowami można posiłkować się jako egzemplifikacją tezy o potrzebie uniwersytetu ze zinstytucjonalizowaną funkcją obywatelskiego nieposłuszeństwa. Jeśli dzisiaj poszukujemy odpowiedzi na pytanie, jakiej formuły moralnej potrzebuje współczesny uniwersytet oraz jakie jest jego miejsce w porządku demokratycznym, to odpowiedzią jest instytucja wiedzy, wolności, swobody debaty z całym dobrodziejstwem przywilejów publicznych, w tym także obywatelskiego nieposłuszeństwa. Po 1989 roku aktywizm studencki w Polsce, ale także w innych krajach postkomunistycznych osłabł, jednak nie z powodu odejścia od ideałów krytycznego myślenia, lecz wytworzenia się przestrzeni wolności, w której studenci mogą obecnie wypowiadać swoje opinie i bez ograniczeń angażować się politycznie i ideowo. Ponadto polski uniwersytet na nowo definiuje swoją tożsamość, która wpisuje się zarówno w konstruowanie państwa dobrobytu, jak i definiuje się ideowo wobec jego celów. Opowieść o aktywizmie studenckim można by zakończyć momentem transformacji uczelni w kierunku innowacyjności i wzrostu dobrobytu. Nie jest to jedynie projekt zarządczy, ale również społeczny, kształtujący cele społeczne nowego pokolenia studentów i wyznaczający politykę państwa. Dostępność i związki z rynkiem, jakkolwiek mogą popadać w sprzeczność z uznanymi i tradycyjnymi zobowiązaniami i cechami uniwersytetu, są nie do uniknięcia, o czym pisze w książce Transformacje uniwersytetu Marek Kwiek. W tym znaczeniu nastąpiło odwrócenie zaangażowania, z politycznego na ekonomiczno-rozwojowy: „Uniwersytet jest coraz częściej ujmowany w kontekście konkurencyjności ekonomicznej państw i regionów, globalnych presji na gospodarki narodowe (…) nigdy dotąd, jak się wydaje, funkcjonowanie uniwersytetów nie było tak ważne zarówno 133 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego dla gospodarki, jak i dla olbrzymich (i historycznie pozostających bez precedensu) rzesz absolwentów” (Kwiek, 2010, s. 183). Ta przemiana celów uczelnianych ma silny wpływ na aktywizm studencki, który w stabilnym kraju, będącym na dorobku gospodarczym, staje się coraz mniej zaangażowany w sprawy publiczne, a jest zainteresowany co najwyżej grupowymi celami studentów. Czy można ten stan nazwać kryzysem ideowym? Na pewno zawężenie zainteresowań społecznych wyłącznie do obiegu kapitału oznacza duchowe i intelektualne zubożenie. Z drugiej jednak strony jest to pośredni sygnał, że polskie instytucje demokratyczne działają na tyle sprawnie, iż nie trzeba przeciw nim protestować. Równowaga między rynkiem, demokracją a rozwojem jest jednak trudna do utrzymania w perspektywie długodystansowej, co widać wyraźnie w polityce cięć choćby we Włoszech i Wielkiej Brytanii. Zakłócenie tej równowagi natychmiast wywołało studencki protest. Uwaga Marka Kwieka wydaje się jednak kluczowa. Nie sposób dziś patrzeć na uczelnie bez kontekstu konkurencyjności, nie tylko ekonomicznej, ale i symbolicznej. Jest to jednak inna opowieść, wykraczająca poza temat studenckiego aktywizmu. VI Kończąc niniejszy tekst, można powtórzyć, że aktualne, przede wszystkim europejskie protesty wywołują spięcie między egalitarnymi oczekiwaniami, związanymi z dostępem do instytucji dobrobytu, wdrukowaną społecznie ideą merytokratycznego „społeczeństwa opartego na wiedzy” a coraz mniejszą możliwością realizacji tych oczekiwań ze strony państw, które stoją w obliczu niesłabnącego kryzysu. Dodatkową przyczyną są neoliberalne zmiany i cięcia dotykające miękkich sfer życia społecznego, w tym także uniwersytetów. Z pewnością aktywizm studencki wpisuje się w funkcje demokratycznego państwa, zwłaszcza w „obywatelskie nieposłuszeństwo”. Jego znaczenia dziś już nikt w zachodnim świecie nie kwestionuje. Pozostaje pytanie, w jakim stopniu coraz czarniejsza przyszłość ekonomiczna bogatych krajów pozwoli wcielić w życie postulaty protestujących. 134 Uniwersytet i aktywizm studencki wobec obywatelskiego nieposłuszeństwa Artykuł powstał przy wsparciu grantu z NCN, projekt 1455/B/H03/2011/40. LITERATURA Altbach Ph. (2006), Comparative Higher Education, Ablex Publishing, Westport–Connecticut–London. Arendt H. (1999), „Nieposłuszeństwo obywatelskie”, tłum. Madej W., [w:] eadem, O przemocy. Nieposłuszeństwo obywatelskie, Aletheia, Warszawa. Bauman Z. (1995), The Present Crisis of the Universities, „Poznan Studies of the Philosophy of Science and the Humanities”, nr 50: The Idea of The University, Nowak L., Brzeziński J. (red.), Rodopi, Amsterdam. Castels F. S., Leibfried S., Lewis L., Obinger H., Pierson Ch. (red.), (2010), The Oxford Handbook of Welfare Stare, Oxford University Press, Oxford. Drozdowicz Z. (1983), Nowożytna kultura umysłowa Francji, Wydawnictwo UAM, Poznań. Jędraszewski M. (2008), „J. H. Newmana uniwersytet z ducha prawdy”, [w:] Fenomen uniwersytetu, Grzegorczyk A., Sójka J. (red.), Wydawnictwo UAM, Poznań. Keating M. (2010), „Culture and Social Science”, [w:] Approaches and Methodologies in the Social Science, Della Porta D., Keating M. (red.), Cambridge University Press, Cambridge. Krzemiński I. (1998), „Antysemityzm, socjalizm i »nowa świadomość«. Długofalowe konsekwencje Marca ‘68” [w:] Marzec 1968 trzydzieści lat później, Kula M., Osęka P., Zaremba M. (red.), PWN, Warszawa. 135 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Kwiek M. (2010), Transformacje uniwersytetu, Wydawnictwo UAM, Poznań. Levine A., Wilson K. (1979), Student Activism in 1970s: Transformations not decline, „Higher Education”, nr 8. Lewicki M. (1998), Nieobecność państwa Maj w Nanterre – zjawisko podobne czy odmienne od studenckiego Marca?, [w:] Marzec 1968 trzydzieści lat później, Kula M., Osęka P., Zaremba M. (red.), PWN, Warszawa. MacIntyre A. (2009), God, Philosophy, Universities, Notre Dame University Press, Notre Dame. Michnik A. (2010), Uniwersytet w podziemiu, [w:] Uniwersytet zaangażowany, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa. Newfield Ch. (2008), Unmaking the Public University, Harvard University Press, Cambridge (MA). Perkin H. (2007), „History of Universities”, [w:] International Handbook of Higher Education, Forest J., Altbach Ph. (red.), Springer. Sutowski M. (2010), „Uniwersytet protestu”, [w:] Uniwersytet zaangażowany, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa. Twardowski K. (2008), „O dostojeństwie uniwersytetu”, [w:] Fenomen uniwersytetu, Grzegorczyk A., Sójka J. (red.), Wydawnictwo UAM, Poznań. Vennesson P. (2010), „Case Studies and Process tracing: theories and practices”, [w:] Approaches and Methodologies in the Social Science, Della Porta D., Keating M. (red.), Cambridge University Press, Cambridge. 136 Peter Mayo Uniwersytet Maltański, Malta GLOBALIZACJA, DEMOKRACJA I RYNEK SZKOLNICTWA WYŻSZEGO Uważa się, że szkolnictwo wyższe odgrywa kluczową rolę w procesie globalizacji. Efektem tego są zmiany, jakim jest ono poddawane; dotyczy to głównie Unii Europejskiej, która postawiła sobie ambitny, choć mało prawdopodobny do zrealizowania cel stworzenia do roku 2010 najsilniejszej i najbardziej konkurencyjnej „gospodarki wiedzy” na świecie (KE, 2010). Należy mieć jednak na uwadze, że „globalizacja nie jest jednorodnym czy uniwersalnym zjawiskiem. Jest zróżnicowana w zależności od miejsca (uwarunkowania lokalne, naród, region świata), języka lub języków i kultury akademickiej; w dodatku ma różny wpływ na różne instytucje” (Marginson i Wende, 2007, s. 5). W niniejszym tekście dokonuję krytycznej analizy kluczowych cech współczesnego dyskursu dotyczącego szkolnictwa wyższego w kontekście globalizacji. Szczególnym punktem odniesienia będzie tu dyskurs, jakim UE posługuje się w obszarze szkolnictwa. Rozważę także perspektywy wzajemnych relacji między szkolnictwem wyższym a demokracją. Twierdzę, że tego rodzaju dyskurs odnoszący się do szkolnictwa wyższego wymusza przeformułowania polityki państw w kierunku wyłonienia się „państwa konkurującego” (competition state; vide Jessop, 2002). Mulderrig (2008), nawiązując do Jessopa (2002), stwierdza, że państwo konkurujące zrodziło się w latach osiemdziesiątych wraz z przyjętymi przez OECD dokumentami dotyczącymi „znaczenia strukturalnej konkurencyjności dla polityki rządu” (Mulderrig, 2008, s. 168). W „globalizującej się gospodarce opartej na wiedzy” państwo konkurujące „skupia się na zabezpieczeniu ekonomicznych 137 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego i pozaekonomicznych warunków konkurencji na poziomie międzynarodowym” (Fairclough i Wodak, 2008, s. 112). Dyskursywne konteksty (vide ibidem), w których kreuje się polityki wobec szkolnictwa wyższego, żeby wspomnieć tylko Cele Lizbońskie (KE, 2000) czy Proces Boloński1 (Konferencje Konfederacji Rektorów Unii Europejskiej i Europejskie Stowarzyszenie Uniwersytetów, 2000), stwarzają tak ograniczenia, jak i przestrzeń dla działających w tym obszarze aktorów – instytucji, rynków i państw. Globalizacja a szkolnictwo wyższe Globalizacja jest pomyślana jako pojęcie kompletne, zawierające w sobie wymiar zarówno ekonomiczny, jak i kulturowy, niejednokrotnie będące nierozłącznie splecione ze względu na fakt, że „żyjemy w warunkach gospodarki globalnej (…) gdzie wszelkie procesy połączone są w jeden zazębiający się mechanizm działający w czasie rzeczywistym na przestrzeni całej planety; jest to gospodarka, gdzie równocześnie w skali globalnej odbywają się przepływy kapitału, funkcjonują rynki pracy, zachodzą procesy produkcji, ma miejsce zarządzanie, wykorzystywana jest informacja i technologia” (Castells, 1999, s. 54). Należy stwierdzić, że termin „hegemoniczna globalizacja”, użyty przez de Sousę Santosa (de Sousa Santos w wywiadzie z Dalem i Robertsonem, 2004, s. 150), najlepiej podsumowuje sytuację, wobec której stoją systemy szkolnictwa wyższego w przeważającej liczbie krajów. Jednocześnie musimy zauważyć, że pojęcie „państwa konkurującego” daje szansę na wypracowanie bardziej zniuansowanego spojrzenia na problem. De Sousa Santos (Dale i Robertson, op. cit.) określa hegemoniczną globalizację jako „polityczną formę globalizacji będącą efektem kapitalizmu właściwego Stanom Zjednoczonym, który upatruje konkurencyjności we wprowadzaniu innowacji technologicznych, oferując 1 „Szereg działań koordynowanych przez ministrów edukacji, mających na celu harmonizację struktury szkolnictwa wyższego wewnątrz Unii Europejskiej i innych sygnatariuszy procesu” (Jessop, 2008, s. 3). 138 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego jednocześnie niski poziom ochrony społecznej (…) Usilne narzucanie tego modelu przez międzynarodowe instytucje finansowe na całym świecie nie tylko prowadzi do gwałtownych zmian w pojmowaniu roli państwa i reguł gry pomiędzy wykorzystywanymi a wykorzystującymi (…) ale zmienia także reguły gry w łonie innych rodzajów rozwiniętego kapitalizmu” (de Sousa Santos, 2004, s. 151). Szkolnictwo wyższe a rynki Nasilanie się procesu globalizacji, objawiające się przełomami w technologiach informacyjnych i komunikacyjnych, prowadzi do otwarcia granic i liberalizacji usług. Zawzięcie zwalczany Układ Ogólny w sprawie Handlu Usługami (GATS), dyskutowany obecnie w kontekście WTO, będzie miał znaczenie dla wszystkich usług związanych z edukacją (vide de Siqueira, 2005; Hill et al., 2005, s. 21-24; Verger i Bonal, 2006), nie wyłączając z tego szkolnictwa wyższego2. Wiele z działań charakterystycznych dla sektora szkolnictwa wyższego, w szczególności komercyjne przedłużenie uniwersytetu czy prywatne instytucje oferujące studia za cenę podyktowaną przez rynek, będzie postrzeganych jako usługa podlegająca GATS. Nawet gdy GATS nie ma mocy prawnej, publiczne instytucje sektora szkolnictwa wyższego w niewielkich państwach (jak na przykład Malta) muszą mierzyć się z twardą konkurencją ze strony zagranicznych podmiotów działających w tym obszarze, często korzystających dodatkowo z większych możliwości ekonomicznych. Wkraczają one nawet w pola uprzednio niezagospodarowane przez lokalne podmioty. Otwarte uniwersytety, w szczególności te, gdzie językiem wykładowym jest dominujący język angielski3, wraz z renomowanymi uniwersytetami 2 Patrz specjalne wydanie „Globalisation, Societies and Education” dotyczące GATS, t. 1, nr 3, listopad 2003. 3 Zob. Macedo, Dendrinos i Gounari (2003) w kwestii znaczenia tego języka w kontekście globalnym, oraz Deem et al. (2008) w kwestii jego znaczenia dla wyłonienia się tak zwanych „instytucji rangi światowej” zgodnie z międzynarodowymi rankingami. 139 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego brytyjskimi są na arenie międzynarodowej bardzo aktywne w tym obszarze. Niezwykły przewrót, jaki dokonał się w informatyce i doprowadził do nasilenia się globalizacji, będąc jednocześnie jej cechą charakterystyczną, zainicjował ważne i różnorodne zmiany w formie dostarczania usług przez sektor szkolnictwa wyższego. Dostępne są zróżnicowane, efektowne oraz skuteczne formy wizualnej i dźwiękowej interakcji. Globalne centrum szkolnictwa wyższego może dotrzeć do uczących się bez względu na miejsce i strefę czasową (vide Borg i Mayo, 2008). Otwarcie granic i wielość regionalnych rynków ułatwia mobilność kapitału (wysokie tempo wymiany ekonomicznej i finansowej) i pracy, choć z pewnością nie w tym samym stopniu. Prowadzi to do elastycznego podejścia do pracy i ustawicznej jej reorganizacji. Program uczenia się przez całe życie, pierwotnie promowany przez UNESCO jako „Edukacja przez całe życie”, podjęty przez OECD w celu zwiększenia potencjalnego wpływu na politykę w tym zakresie (OECD, 1996, 2007) i UE (KWE, 2000, 2001), stał się istotny w globalnym dyskursie odnoszącym się do szkolnictwa wyższego, ze szczególnym uwzględnieniem dyskursu unijnego. Potrzeba wykształcenia pracowników o elastycznym podejściu do pracy kładzie nacisk na uczenie się i podnoszenie kwalifikacji jako procesy niezależne od ram czasowych, trwające przez całe życie, biorące pod uwagę gwałtowność zmian zachodzących na rynku pracy. Martin Carnoy (1999) stwierdza, że globalizacja przyniosła zauważalny wzrost zapotrzebowania na produkty wytworzone przez osoby o wysokich kwalifikacjach, stąd podkreślenie wagi ich podnoszenia (vide Carnoy, 1999, s. 15). Ma to oczywiste konsekwencje dla sektora szkolnictwa wyższego oraz jego rozszerzeń zwiększających szanse zatrudnienia absolwentów, a także oferty ustawicznego kształcenia uniwersyteckiego4. 4 Zob. różne prace odnoszące się do Osborne’a i Thomasa (2003), omawiające ustawiczne kształcenie uniwersyteckie w Europie. 140 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego Zmusza to państwa do wydatków na edukację lepiej wykształconej i elastycznej siły roboczej w celu przyciągnięcia inwestycji i utrzymania ich poziomu, a także pozostania „konkurencyjnymi” na tle globalnej gospodarki. W efekcie można zaobserwować rozrost sektora szkolnictwa wyższego. Dla krajów nieposiadających infrastruktury pozwalającej zatroszczyć się o taki rozwój – wliczając w to kraje, które nie mają długiej tradycji publicznych uniwersytetów – może to oznaczać eksport usług edukacyjnych. Zjawisko to jest niezwykle istotne dla wpływu globalizacji na szkolnictwo wyższe, zwłaszcza wobec uznanych instytucji, gdzie „dbałość o standardy”, a także nakłady pracy ograniczonej, choć właściwie wykształconej kadry akademickiej uniemożliwiają im przedstawienie oferty studiów w różnych dziedzinach przy wykorzystaniu alternatywnych dróg uzyskania dyplomu (vide Borg i Mayo, 2008). Monopol pojedynczej instytucji publicznej, tak charakterystyczny dla małych państw członkowskich UE, jak Malta czy Cypr (vide Mayo et al., 2008), jest w takiej sytuacji zagrożony. Rzucenie wyzwania monopolowi jednej instytucji poprzez stworzenie rynku szkolnictwa wyższego, zawierającego instytucje publiczne i prywatne, jest często stymulowane przez rządy upatrujące szansę na zwiększenie liczby absolwentów, co w efekcie ma doprowadzić do osiągnięcia „międzynarodowego poziomu” absolwentów wyznaczonego przez założenia z Lizbony. Spełnienie kryteriów Strategii Lizbońskiej jest dla takich krajów priorytetem (vide Ministry of Education, Youth and Employment, Malta, 2004, s. 21). Wspomniane instytucje prywatne, często będące pośrednikami renomowanych zagranicznych uniwersytetów lub, jak to ma miejsce na Cyprze, podniesione do rangi renomowanych uniwersytetów, zdejmują z barków rządu ciężar troski o finansowanie rozwoju sektora publicznego szkolnictwa wyższego. W przypadku Cypru prywatne instytucje dają krajowi szansę pełnego uczestnictwa w zglobalizowanym, międzynarodowym rynku studentów poprzez skupienie się na rekrutacji studentów pochodzących z zagranicy, głównie spoza UE. Dlatego działanie sektora szkolnictwa wyższego opartego o zasadę rynku uważa się za spełniające użyteczną rolę w zakresie 141 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego wzrastającej wymiany międzynarodowej (vide Vossensteyn i Dobson, 1999), przyczyniające się ponadto do wzrostu liczby absolwentów. Rola państwa Ważnym elementem, który należy przeanalizować w interesującym nas kontekście, jest rola państwa. Jednym z mitów dyskutowanych w nieoficjalnych rozmowach jest przekonanie, że według obowiązującego neoliberalnego scenariusza państwo narodowe w czasach intensywnej globalizacji przestaje być siłą wiodącą. Deregulacja została zaprzęgnięta do przyspieszenia procesu polegającego na pozostawieniu rynkowi wszelkich form usług oferowanych przez sektor prywatny lub będący do niedawna publicznym. Kryzys kredytowy boleśnie obnażył miałkość tego typu przekonań, a państwa – mam tu na myśli państwa narodowe – wprowadzają nowe formy regulacji, interweniując poprzez transfuzję pieniędzy do banków i innych instytucji. Zmarły w 1997 roku brazylijski pedagog Paulo Freire ujął to jasno na długo przed ostatnim kryzysem: „Władza i klasy rządzące rozumieją fatalizm jedynie wówczas, gdy je interesuje. Jeśli panuje głód, bezrobocie, widoczny jest brak mieszkań, opieki zdrowotnej i szkół, ogłasza się, że jest to konieczna właściwość świata i inaczej być nie może! Ale gdy w dalekim kraju załamuje się giełda, a my musimy zacisnąć pasa, albo jeśli prywatny lub narodowy bank ma wewnętrzne problemy przez nieudolność swoich dyrektorów lub właścicieli, Państwo natychmiast interweniuje, żeby go »ocalić«. »Naturalne« i »nieuchronne« raptem przestaje takie być” (Freire, w wywiadzie dla Borga i Mayo, 2007, s. 3). Obecnie panuje przekonanie, że państwo i jego organizacje nie działają samodzielnie, ale w luźnej sieci organizacji – jest to raczej zarządzanie niż rządzenie oparte o strukturę tego, co określa się jako „heterarchię” powiązań (vide Ball, 2010). Na pozór heterarchiczne i usieciowione (vide Carnoy i Castells, 2001), w systemie kapitalistycznym powiązania te mogą de facto być hierarchiczne i mniej demokratyczne, niż się wydaje. Odnosi się to z pewnością do relacji pomiędzy państwem a NGO czy związkami zawodowymi, które charakteryzują się 142 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego niesłabnącym zagrożeniem stosowania mechanizmu kooptacji, często w ramach struktury korporacyjnej5 (vide Offe, 1985; Panich, 1976). Ustrukturyzowane partnerstwo pomiędzy państwem a biznesem, a także między sferą „publiczną” i „prywatną”, zdaje się uwypuklać powiązanie między państwem a imperatywem akumulacji kapitału. Przykładowo, dla Antonio Gramsciego organizacje tworzące mieszczańskie społeczeństwo obywatelskie (bürgerliche Gesellschaft) były podporą państwa. Podczas gdy Gramsci skupiał się głównie na instytucjach ideologicznych tej sieci, trudno nie wspomnieć uwagi Nicosa Poulantzasa (1978), który podkreśla, że państwo angażuje się także w działalność ekonomiczną, która nie jest pozostawiona całkowicie w rękach prywatnego przemysłu. Poulantzas twierdził, że w kapitalizmie monopolistycznym różnice dzielące politykę, ideologię i ekonomię nie są jasne, lecz rozmyte. Państwo wkracza bezpośrednio w sferę produkcji w efekcie kryzysu samej produkcji kapitalistycznej (Carnoy, 1982, s. 97). Można się spierać, czy taki punkt widzenia wnosi cokolwiek do rozumienia dzisiejszej sytuacji. Przede wszystkim, kształtując politykę, przemysł często współpracuje z państwem w tandemie lub luźno powiązanej sieci, tak samo jak robią to NGO czy związki zawodowe. Nigdzie rola państwa jako gracza na rynku nie jest tak widoczna, jak w przypadku szkolnictwa wyższego (vide Giroux i Searls Giroux, 2004). Jest to obszar, na którym pomimo względnej autonomii przynależnej każdej instytucji edukacyjnej odbywa się nieustanna walka o dominację. W tym sektorze podział na „publiczne” i „prywatne” jest w znacznej mierze zatarty. Tak zwane „publiczne uniwersytety” są namawiane do oferowania usług, do których dostęp regulowany jest przez rynek, zaś oferowanie tych usług ma silne uzasadnienie ekonomiczne. Co więcej, państwa angażują się tu bezpośrednio i pośrednio, gdzieniegdzie 5 Organizacje te ustanawiają formalne i nieformalne więzi parlamentarne i pozaparlamentarne, z postaciami zajmującymi kluczowe stanowiska w państwie, w zamian za poparcie ich interesów ekonomicznych (vide Held, 2006, s. 172). 143 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego poprzez szereg działań stymulujących lub oferując „ubezpieczenie od niepowodzenia” (goalcushions; vide Darmanin, 2008), w tworzenie konkurencji na rynku szkolnictwa wyższego, będącego częścią państwa „konkurującego” (vide Jessop, 2002). Państwo reguluje działania tych organizacji, włączając w to takie instytucje sektora szkolnictwa wyższego jak uniwersytety, współpracując z nimi lub wspierając ich interesy. Nie jest ono oczywiście neutralnym arbitrem rozbieżnych interesów, gdyż zawiera także strategiczne partnerstwa z przemysłem w celu utworzenia właściwych podstaw dla akumulacji globalnego kapitału. Stroną w tych partnerstwach często są uniwersytety lub inne instytucje, a także przemysł, jak przewiduje się to w UE, odwołując się do dyskursu panującego w obszarze szkolnictwa wyższego. Można argumentować, że państwo wspiera się nie tylko na ideologicznych instytucjach tego, co Gramsci nazywa „społeczeństwem obywatelskim”, ale także na samym przemyśle (który jest jego elementem), jednocześnie wspomagając obydwa podmioty (zarówno instytucje „społeczeństwa obywatelskiego”, jak i przemysł) i pozostając z nimi w relacji mającej na celu akumulację kapitału. Wszystko to zmierza do wykazania, że państwo – państwo narodowe – jest wciąż aktywnym graczem i nie zeszło na dalszy plan w kontekście hegemonicznej globalizacji. Przeciwnie, objawiając się w swoich formach represyjnych, ideologicznych i ekonomicznych, państwo pozostaje osią neoliberalnego projektu i odgrywa kluczową rolę w wyznaczaniu ram rynkowych dla szkolnictwa wyższego oraz relacji i partnerstw między instytucjami szkolnictwa wyższego a sferą biznesu (KE, 2008). Jaki uniwersytet? Jesteśmy zatem świadkami przeformułowania pojęcia uniwersytetu. Autorzy tacy jak Giroux (2008) czy Giroux i Searls Giroux (2004) przekonująco argumentują, że idea uniwersytetu jako dobra publicznego ulega w dyskursie publicznym erozji. W wielu krajach, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, obserwuje się powstanie uniwersytetu-przedsiębiorstwa. Pojawiają się głosy, że uniwersytety powinny iść z duchem czasu. Tradycyjne ideały elit, czy raczej mity związane 144 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego z Bildung oraz akademią Humbolta, muszą zostać zweryfikowane, o ile w ogóle zakorzeniły się w idei uniwersytetu europejskiego. Ze względu na nowe wyzwania i wyłaniające się pola działania może to oznaczać niezwykły czas dla uniwersytetów i reszty sektora szkolnictwa wyższego. Jednak obecnie głównym problemem jest stworzenie ściślejszych powiązań między produktywną nauką, technologiami informacyjnymi i komunikacyjnymi, a także badaniami i rozwojem a biznesem. Dokonuje się podział między uniwersytetami technicznymi, czy też politechnicznymi, a „innymi” uniwersytetami. W wielu instytucjach szkolnictwa wyższego wiedza jest oferowana w modułach i pakietach, zaś jej udostępnianie podlega ograniczeniom czasowym wyznaczonym przez wymogi rynku, w przeciwieństwie do czasu dostępnego w domenie publicznej (vide Giroux i Searls Giroux, 2004). W niektórych krajach mówi się o wkradającej się powolnej racjonalizacji; dotyczy to głównie Włoch, których uniwersytety zdają się oferować nadmierną liczbę kursów i specjalizacji, co spowodowało, że rząd Silvio Berlusconiego (czy raczej minister edukacji Maristella Gelimini) musiał zająć się ograniczaniem liczby tych ostatnich. Wydaje się, że podważa to pojęcie „masowości”, do niedawna charakterystycznej zarówno dla włoskiego (vide Todeschini, 1999, s. 190), jak i innych systemów edukacji. Finansowanie większości kierunków artystycznych w Zjednoczonym Królestwie uległo znacznemu zmniejszeniu (spadek o około 80%), rządowe wydatki będą tam przeznaczone na rozwój nauki i technologii, a opłaty za studia niepomiernie wzrosną. W międzyczasie uniwersytety badawcze, „Oksfordy” i „Cambridge” tego świata, mogące liczyć na wsparcie, nadal będą zajmowały poczesne miejsce na akademickiej mapie świata. Jednak stratyfikacja równie dobrze może nastąpić w odniesieniu do badań, nauczania i regionalnych uniwersytetów. Mając na względzie ten pogląd, wyrażony nie tylko przez unijnego komisarza do spraw edukacji i kultury, nie można przeoczyć innego spojrzenia na Proces Boloński, mianowicie analiz sięgających od analizy treści do analizy dyskursu (vide Fairclough i Wodak, 2008). Takie odmienne ujęcie tematu prezentuje Boaventura de Sousa Santos. Dla przykładu uważa 145 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego on za możliwy scenariusz, w którym Proces Boloński zdoła wzmocnić więzy między nauczaniem a pracą badawczą i stawiając na jakość, jednocześnie skonsoliduje środowisko nauczycieli akademickich, ratując je przed podziałem na dwa segmenty: małą grupę obywateli pierwszej kategorii uniwersytetu, opływających w środki, mających niewiele obowiązków pedagogicznych i warunki sprzyjające pracy badawczej, oraz szeroką rzeszę obywateli drugiej kategorii uniwersytetu, obarczoną licznymi obowiązkami pedagogicznymi i mającą ograniczony dostęp do funduszy badawczych z tego tylko powodu, że została zatrudniona na niewłaściwym uniwersytecie albo wykazuje niewłaściwie ukierunkowane zainteresowania6. Santos wymienia następnie siedem innych „pozytywnych” cech wyobrażonej edukacji uniwersyteckiej i społeczności badaczy, zaznaczając m.in., że „Proces Boloński rozprawi się z niegdyś popularnym pojęciem ludzkiego kapitału, gdyż w jego efekcie stanie się jasne, że uniwersytety winny dążyć do kształcenia pełnowymiarowych jednostek ludzkich i takich obywateli, a nie jedynie do wytwarzania ludzkiego kapitału zależnego od wahań rynku, jak każdy inny rodzaj kapitału. Będzie to miało decydujący wpływ na programy kursów i sposób oceny osiąganych wyników” (Santos w wywiadzie dla Borga i Mayo, 2004, s. 151). Co więcej, wyobraża on sobie neoliberalny scenariusz, gdzie „Proces Boloński zdołał przekonać Unię Europejską i państwa europejskie, że winny hojniej wspierać publiczne uniwersytety nie ze względu na naciski rynku, lecz na fakt, że inwestycja w świetny system publicznych uniwersytetów jest bodaj najlepszą drogą inwestowania w przyszłą Europę idei, co jest jedyną drogą, aby Europa pozostała prawdziwie europejska” (ibidem). Czy są to jedynie pobożne życzenia? Powyższe może sugerować, że nawet Proces Boloński i model uniwersytetu, jaki może wyewoluować w wyniku tego procesu, może budzić kontrowersje, co sprzeciwiałoby się słowom byłej komisarz do spraw edukacji i kultury Viviane Reding, 6 Myśl zawarta w przemówieniu podczas spotkania z okazji 23. rocznicy podpisania Magna Charta Universitatum, które odbyło się na Uniwersytecie Bolońskim 16 września 2010 roku. 146 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego która wyraziła przekonanie, że „Bolonia (czyli Proces Boloński – przyp. red.) nie może być wprowadzana wedle uznania” (Tomusk, 2004, s. 75). Voldemar Tomusk idzie nawet dalej i twierdzi, że istnieją różne sprzeczne plany działania, które mogłyby doprowadzić do rozmycia Procesu Bolońskiego (vide ibidem, s. 93). De Sousa Santos ze swej strony oferuje alternatywne wizje rozwoju uniwersytetu, stojącego obecnie „na rozstaju”, a przytoczone powyżej argumenty stanowią element drugiej wizji. Wzywa czytelnika, aby porzucić wizję uwzględniającą jedynie potrzeby rynku, a urzeczywistniać tę drugą, bardziej holistyczną. Takie podejście uwypukla rolę działania w ramach rodzących się struktur reformy uniwersyteckiej. Wszyscy, którym leży na sercu los uniwersytetu, są wezwani do działania. Co więcej, pogląd de Sousy Santosa może wyznaczać kierunek działania dla wszelkich ruchów upominających się o demokratyzację edukacji uniwersyteckiej, działających na różnego rodzaju płaszczyznach i forach, czy to wśród studentów (bunty we Włoszech i Anglii, przewidywane przez organizacje studenckie protesty w Europie Centralnej, głównie w Wiedniu, Budapeszcie i Pradze), na wydziale czy w parlamencie, przy użyciu nowych technologii, tych samych, które okazały się tak pomocne w tworzeniu panarabskiego ruchu młodych (vide Giroux, 2011; Herrera i Mayo, 2011). Oczywiście nie bez racji są ci, którzy twierdzą za Gramscim, że dostanie się do jądra politycznej i ekonomicznej władzy jest znacząco trudniejsze w kontekście kultury zachodniej, gdyż wykształciła ona dużo bardziej złożone „społeczeństwo obywatelskie” (w sensie, w jakim tego terminu używa Gramsci). Należy nauczyć się w nim poruszać, bo znacząco różni się od badanego przez autora niniejszego artykułu państwa egipskiego, któremu brakuje takiej struktury. Pomimo tego akademicy i studenci wraz całym społeczeństwem muszą zaangażować się w trud wypracowania nowych pojęć i odnowy szkolnictwa wyższego, jako żywotnego elementu domeny publicznej w systemie demokratycznym. Edukacja ma znaczenie nie tylko ze względu na fakt, że daje szansę zatrudnienia, co niekoniecznie musi przełożyć się na samo zatrudnienie (Gelpi, 2002); ma także wkład w rozwój prawdziwie 147 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego demokratycznej sfery publicznej. Nauki humanistyczne i społeczne muszą być chronione bez względu na koszty, gdyż odgrywają w tym kontekście rolę kluczową. Proces ten musi być dopełniony przez działania podejmowane przez ruchy społeczne i instytucje powołane na rzecz interesu pracujących, mające na celu stworzenie alternatywnych form edukacji w tych obszarach. W niektórych przypadkach oznaczałoby to powrót wielu nauk humanistycznych i społecznych, a także studiów interdyscyplinarnych (takich jak studia kulturowe) w miejsce ich narodzin, tj. w obszar edukacji dorosłych. Odbywałoby się to jednak na dwóch frontach: kampusu uniwersyteckiego i społeczności. Żadne nie powinno być zastępowane drugim. Edukacja organizowana przez społeczność poza ramami uniwersytetu nie powinna być dlań alternatywą. Przeciwnie, w czasach drastycznych cięć w tych obszarach edukacja oferowana przez społeczność podkreślałaby wagę nauk humanistycznych i społecznych w procesie społecznego rozwoju. Akademicy przywiązani do idei demokratycznego systemu szkolnictwa wyższego powinni odegrać w jego tworzeniu swoją rolę, podobnie jak czynili to przed nimi tacy uczeni, jak Raymond Williams, Edward Palmer Thompson, Aldo Capitini i niezliczeni inni badacze. Tego rodzaju alternatywna edukacja byłaby remedium na bolączki obecnego dyskursu dotyczącego edukacji uniwersyteckiej, który pozostaje pod silnym wpływem idei neoliberalnych i kładzie nacisk na efekty mierzone ilościowo, zatem stosujące ujęcie pozytywistyczne, nazwane przez Lyotarda „performatywnością”. 148 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego LITERATURA Ball S. J. (2010), „New States, New Governance, New Educational Policy”, [w:] The Routledge International Handbook of the Sociology of Education, Apple M. W., Ball S. J., Gandin L. A. (red.), Routledge, New York–London. Borg C., Mayo P. (2007), Public Intellectuals, Radical Democracy and Social Movements. A Book of Interviews, Peter Lang, New York. Borg C., Mayo P. (2008), Globalization, Southern Europe and European Adult Education Policy, „Policy Futures in Education”, t. 6, nr 6, s. 701-717. Carnoy M. (1982), „Education, Economy and the State”, [w:] Cultural and economic reproduction in education: Essays on class, ideology and the state, Apple M. (red.), Routledge and Kegan Paul, London, s. 79-126. Carnoy M. (1999), Globalization and Educational Reform. What Planners need to Know, UNESCO, Paris. Carnoy M., Castells M. (2001), Globalization, the knowledge society, and the Network State: Poulantzas at the millennium, „Global Networks”, t. 1, nr 1, s. 1-18. Castells M. (1999), „Flows, Networks and Identities: A Critical Theory of the Information Society”, [w:] Critical Education in the New Information Age, Castells M., Flecha R., Freire P., Giroux H., Macedo D., Willis P. (red.), Rowman and Littlefield, Lanham. KWS (2000), Dokument Roboczy Służb Komisji. Memorandum w sprawie uczenia się przez całe życie, Komisja Europejska, Bruksela. 149 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego KWS (2001), Komunikat Komisji. Tworzenie przestrzeni kształcenia całożyciowego w Europie, Komisja Europejska, Bruksela. KWS (2008), Decyzja Parlamentu Europejskiego i Rady dotycząca Europejskiego Roku Kreatywności i Innowacji (2009), Komisja Europejska, Bruksela. Dale R., Robertson S. (2004), Interview with Boaventura de Sousa Santos, „Globalization, Societies and Education”, nr 2, s. 147-160. Darmanin M. (2009), Further and higher education markets’ cushions: portability of policy and potential to pay, „International Studies in Sociology of Education”, nr 19, s. 175-201. De Siqueira A. C. (2005), The regulation of education through the WTO/ GATS, „Journal for Critical Education Policy Studies”, t. 3, nr 1, http:// www.jceps.com/index.php?pageID=article&articleID=41, dostęp dnia 1 marca 2011. European Commission (2008), First European forum on cooperation between higher education and the businesscommunity, European Commission, Brussels. Fairclough N., Wodak R. (2008), „The Bologna Process and the Knowledge-Based Economy: A Critical Discourse Analysis Approach”, [w:] Education and the Knowledge-Based Economy in Europe, Jessop B., Fairclough N., Wodak R. (red.), Sense Publishers, Rotterdam. Gelpi E. (2002), Lavoro Futuro. La Formazione Professionale come progetto Politico, Guerini, Milano. Giroux H. (2006), The University in Chains. Confronting the Military-Industrial-Academic Complex, Paradigm, Boulder (CO). 150 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego Giroux H. A. (2011), Left Behind? American Youth and the Global Fight for Democracy, „Truthout”, 28 lutego 2011, http://www.truth-out.org/left-behind-american-youth-and-global-fight-democracy68042#2, dostęp dnia 1 marca 2011. Giroux H., Searls Giroux S. (2004), Take Back Higher Education: Race, Youth and the Crisis of Democracy in the Post-Civil Rights Era, Palgrave-Macmillan, New York–Basingstoke. Herrera L., Mayo P. (2011), Digital Youth, Arab Revolution and the Challenge of Work, http://www.counterpunch.org/herrera03042011.html, dostęp dnia 4 marca 2011. Hill D. et al. (2005), Education Services Liberalisation. Winners or Losers? Liberalizing Public Services, International Labour Office, Geneva, s. 3-54. Jessop B. (2002), The Future of the Capitalist State, Polity Press, Oxford. Maced D., Dendrinos B., Gounari P. (2003), The Hegemony of English, Paradigm, Boulder (CO). Marginson S., Wende M. C. van der (2007), Globalisation and Higher Education, „Education Working Paper”, nr 8, OECD/CERI, Paris. Mayo P. (2009), Competitiveness, diversification and the international higher education cash flow: the EU’s higher education discourse amidst the challenges of globalisation, „International Studies in Sociology of Education”, t. 19, nr 2, s. 87-103. Mayo P. (2011), The Centrality of the State in Neoliberal Times. Gramsci and Beyond, „International Gramsci Journal”, nr 3. Mayo P., Pace P. J., Zammit E. (2008), Adult Education in Small States: The Case of Malta, „Comparative Education”, nr 44, s. 229-246. 151 Konteksty globalnych zmian w polityce szkolnictwa wyższego Ministry of Education, Youth and Employment (2004), State Higher Education Funding. Report of the State Higher Education Funding Working Group to the Minister of Education, Youth and Employment, Ministry of Education, Youth and Employment, Floriana, Malta. Mulderrig J. (2008), „Using Keywords Analysis in CDA: Evolving Discourses of the Knowledge Economy in Education”, [w:] Education and the Knowledge-Based Economy in Europe, Jessop B., Fairclough N., Wodak R. (red.), Sense Publishers, Rotterdam. OECD (1996), Lifelong Learning for All, OECD, Paris. OECD (2007), Lifelong Learning and Human Capital (sic) Policy Brief, OECD, Paris. Offe C. (1985), Disorganized Capitalism Contemporary Transformation of Work and Politics, Keane J. (red.), MIT Press, Massachusetts. Osborne M., Thomas E. J. (red.), (2003), Lifelong Learning in a Changing Continent: Continuing Education in the Universities of Europe, NIACE, Leicester. Panich L. (1976), Social Democracy and Industrial Militancy, Cambridge University Press, Cambridge. Pannu R. S. (1988), Adult Education, Economy and State in Canada, „Alberta Journal of Educational Research”, t. XXXIV, s. 232-245. Poggi G. (2005), „State”, [w:] The Cambridge Dictionary of Sociology, Turner B. S. (red.), Cambridge University Press, Cambridge. Poulantzas N. (1978), L’état, le pouvoir, le socialism, PUF, Paris. 152 Globalizacja, demokracja i rynek szkolnictwa wyższego Todeschini M. (1999), Universities in Italy: Trends of Change, „Mediterranean Journal of Educational Studies”, t. 4, nr 2, s. 187-204. Tomusk V. (2004), Three Bolognas and a Pizza Pie: notes on institutionalization of the European higher education system, „International Studies in Sociology of Education”, t. 14, nr 1, s. 75-95. Verger A., Bonal X. (2006), Against GATS: the Sense of a Global Struggle, „Journal for Critical Education Policy Studies”, t. 4, nr 1, http://www. jceps.com/print.php?articleID=55, dostęp dnia 1 marca 2011. Vossensteyn H. J. J., Dobson I. R. (1999), „Hey, Big Spender! Institutional Responsiveness to Student Demand”, [w:] From the Eye of the Storm. Higher Education’s Changing Institution, Jongbloed B., Maasseni P., Neave G. (red.), Kluwer Academic Publishers, Dordrecht–Boston– –London, s. 189-210. 153 154 Część trzecia KONTEKSTY LOKALNYCH TRANSFORMACJI - STUDIA PRZYPADKÓW 155 156 Timo Aarrevaara Uniwersytet Helsiński, Finlandia SYTUACJA FIŃSKICH UNIWERSYTETÓW W OBLICZU SPRZECZNYCH WYMOGÓW AUTONOMII I SPOŁECZNEJ DONIOSŁOŚCI W ostatnich latach Finlandia zyskała reputację kraju szczycącego się wysoką jakością szkolnictwa wyższego, wywierającego znaczny wpływ na resztę regionu. Za historią Kopciuszka, który z uniwersyteckiego biedaka stał się niemal naukową potęga, stoi daleko idące zaangażowanie państwa w sprawy szkolnictwa wyższego, a także charakterystyczne dla systemu utrzymywanie rozbudowanej sieci uczelni. Jednak warunki, w jakich przyszło działać uniwersytetowi, w szczególności w obszarze autonomii, zarządzania i dysponowania funduszami, ulegają zmianie. Niniejsza prezentacja poddaje analizie zmiany, które nastąpiły po uchwaleniu nowej Ustawy o Szkolnictwie Wyższym (558/2009). Obecnie Finlandia wprowadza szeroką reformę rodzimego szkolnictwa wyższego, co – począwszy od 2010 roku – zaowocowało głębokimi zmianami w sektorze uniwersyteckim, który również jest nimi objęty. Reforma była końcowym etapem długiego okresu przejściowego, w którym uniwersytety stopniowo przestawały być częścią administracji państwowej, a ich autonomiczna pozycja uległa wzmocnieniu. We wczesnych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku uniwersytety w coraz większym stopniu zaczęły wyznawać zasadę zarządzania opartego o wyniki, co było instrumentem o niebagatelnym znaczeniu dla wzmacniania ich autonomii. Jednak zmiany w fińskim systemie szkolnictwa wyższego, które mogliśmy obserwować w początkach XXI wieku, były niezwykle 157 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków gwałtowne. Cele polityki wobec szkolnictwa wyższego, wyrażające się we wprowadzanych zmianach, były zrównoważone aż do 2008 roku. Wówczas Ministerstwo Edukacji opublikowało plan rozwoju strukturalnego, zawierający istotne informacje na temat finansowej niezależności uniwersytetów i etapu, na jakim znajduje się wdrażanie reform administracyjnych. Dokumenty te częściowo opierają się na Decyzji Rządu z 2005 roku i rekomendacji dla rozwoju fińskiego systemu szkolnictwa wyższego, zawartych w Tematycznym Przeglądzie Edukacji Trzeciego Stopnia w Finlandii, opublikowanym przez OECD w 2006 roku (vide OECD, 2006). Tematem niniejszej prezentacji jest zbadanie, jak Ustawa o Szkolnictwie Wyższym z 2009 roku zmieniła system uniwersytecki i jakie były jej przejawy na wczesnych etapach. Wymienione powyżej dokumenty skupiały się na kwestiach proceduralnej autonomii, do pewnego stopnia zaniedbując samą jej istotę. Skupienie się na rozwoju strukturalnym odbiło się na całym sektorze uniwersyteckim, zmuszając go do przyspieszonego wdrażania regulacji, bowiem pierwsza faza reformy dotyczyła przede wszystkim kwestii proceduralnych. Te odnoszą się do sposobu zarządzania administracją uniwersytetu i podejmowaniem decyzji, a także dysponowania zasobami oraz nieruchomościami posiadanymi przez uniwersytet. Są to rzeczy ważne, lecz mające niewielki bezpośredni wpływ na pracę wydziałów akademii. Dążenie do wzmacniania autonomii uniwersytetu Fiński system szkolnictwa wyższego to ciekawa mieszanka silnych instytucji (uniwersytetów i politechnik) nadzorowanych przez Ministerstwo Edukacji i Kultury. System szkolnictwa wyższego jest także silnie związany z narodowym systemem innowacji, w ramach którego uniwersytety uczestniczą w programach regionalnych, rozdzielane są fundusze, ponadto uczelnie te biorą udział w programach polityki rządowej. Faktem jest, że fińskie szkolnictwo wyższe jest mozaikowe, a liczba gmin i miast, na których terenie zlokalizowane są oddziały czy filie uniwersytetu, jest duża. Finlandia ma dziś szesnaście 158 Sytuacja fińskich uniwersytetów... uniwersytetów i dwadzieścia pięć politechnik. To sporo, jak na tak niewielki kraj. Parlamentarna Komisja Edukacji zwróciła uwagę, że jeśli liczba wydziałów uniwersyteckich zostałaby zmniejszona o 60%, liczba gmin goszczących jednostki instytucji szkolnictwa wyższego spadłaby ze 120 do 50. Jednak zmiany dotyczyłyby jedynie 10% dzisiejszych studentów. Zwiększenie wielkości jednostek mogłoby oznaczać, że wszystkie instytucje szkolnictwa wyższego byłyby silniejsze nie tylko w wymiarze finansowym i administracyjnym, lecz wzmocniona zostałaby również ich pozycja jako akademii, a co za tym idzie, byłyby one w stanie oferować kształcenie wyższej jakości. Osiągnięcie tych celów może okazać się trudne. Fiński system edukacji charakteryzuje się zarządzaniem na wielu poziomach, złożonym procesem podejmowania decyzji i rozproszonymi interesami promowanymi w ramach polityki wobec szkolnictwa wyższego. Zwrócono na to uwagę w kilku dokumentach ewaluacyjnych i prognozach sformułowanych dla fińskiego systemu szkolnictwa wyższego, w których podkreślano szanse, przed jakimi system ten stoi, będąc elementem systemu innowacji zyskującego coraz większe znaczenie. Propozycje systemu innowacyjnego adresowane są przede wszystkim do Narodowej Agencji Technologii (National Technology Agency – TEKES; przyp. tłum.), Akademii Finlandzkiej, Fińskiego Narodowego Funduszu Badań i Rozwoju oraz – między innymi – systemu uniwersyteckiego (vide Finnsight, 2015; Policy Report, 2009; Georghiou et. al., 2003). Jeśli spojrzy się na wewnętrzne praktyki samych uniwersytetów, należy pokrótce wspomnieć rolę, jaką w tym procesie odgrywa kadra uniwersytecka. Od początku 2010 roku uniwersytety przestały być częścią administracji państwowej. Posady akademickie były dotąd traktowane jak stanowiska w służbie cywilnej, dzisiaj jednak pracownicy uniwersytetu są zatrudniani na podstawie kontraktów i nie mają już statusu urzędnika państwowego. Dlatego zgodnie z nową ustawą uniwersytety mogą podejmować decyzje odnośnie płac i warunków, pracy, co może przyczynić się do większej elastyczności pracowników sektora. Co prawda na wstępnych etapach reformy uniwersyteckiej 159 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków uniwersytet-pracodawca wciąż musi uwzględniać związki zawodowe pracowników reprezentowane w kolektywnych ciałach negocjacyjnych, lecz wydaje się, że z czasem nowo zadekretowana wolność zacznie skutkować bardziej różnorodnymi praktykami odnośnie zatrudnienia. Ustawa o Szkolnictwie Wyższym, która weszła w życie w 2010 roku, nie jest odosobnionym działaniem w ramach rozwoju fińskiego sektora uniwersyteckiego. Jest to część planu wobec szkolnictwa wyższego, w którym rząd nakreślił cztery główne cele. Intencją rządu jest zmniejszenie liczby wszystkich uniwersytetów i politechnik oraz sprofilowanie ich tak, by ich działania w większym stopniu skupiały się w obszarach doskonałości (areas of excellence). Celem jest tu przeobrażenie jednostek akademickich w większe i bardziej wydajne podmioty. Dodatkowo uniwersytety i politechniki mają odtąd zawierać strategiczne partnerstwa; regionalność fińskiego systemu szkolnictwa wyższego oznacza, że cele te będą zasadniczo realizowane na takiej właśnie płaszczyźnie. Zmiany w charakterze zarządzania W administrowaniu uniwersytetem wciąż usiłuje się zachować kolegialność w podejmowaniu decyzji, co nie jest właściwe innym obszarom życia fińskiego społeczeństwa. Dla instytucji fińskiego uniwersytetu typowe jest, że jego społeczność tworzy kadra akademicka oraz inni pracownicy uniwersytetu, zaś rola zewnętrznych podmiotów jest marginalna. Choć wedle nowego prawa podmioty zewnętrzne muszą stanowić co najmniej 40% członków zarządu uniwersytetu (najwyższe ciało decyzyjne uniwersytetu), wydziały podejmują decyzje na podstawie głosów oddanych przez przedstawicieli trzech grup, zrzeszających profesorów, innych członków kadry oraz studentów. Wszyscy oni, zasiadając w ciałach reprezentatywnych, wspólnie decydują o kluczowych sprawach. Fiński sektor uniwersytecki został szczegółowo prześwietlony przez Ministerstwo Edukacji i Kultury pod kątem jakości oraz 160 Sytuacja fińskich uniwersytetów... skuteczności w osiąganiu założonych celów. Nowa Ustawa o Szkolnictwie Wyższym została pomyślana jako stworzenie uniwersytetowi lepszych warunków do wprowadzenia zasady odpowiedzialności i przejrzystości, której wymaga od nich rząd i społeczeństwo. Należy jednak wspomnieć, że przynajmniej niektóre uniwersytety są nieco zbyt optymistyczne w wyznaczaniu sobie celów, jeśli spojrzy się na środki, jakimi dysponują. Uniwersytety muszą uwzględniać także różnorodne tendencje, tak w wymiarze krajowym, jak i międzynarodowym, które od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wywierają wpływ na reformy szkolnictwa wyższego. Transparentność, partycypacja, odpowiedzialność, efektywność i spójność to wartości europejskie będące także podstawą głębszych reform europejskich systemów szkolnictwa wyższego. Wartości te znajdują swój wyraz w nowej fińskiej Ustawie o Szkolnictwie Wyższym, która wzmocniła finansową i administracyjną autonomię uniwersytetów, a także ich pozycję, dzięki uniezależnieniu ich od rządu (vide Aarrevaara, Dobson i Elander, 2010). Od początku 2010 roku fińskie uniwersytety stały się autonomicznymi jednostkami działającymi w oparciu o prawo publiczne lub prawo regulujące działalność fundacji. Sposób zarządzania nimi różni się w zależności od wybrania jednego ze wspomnianych modeli. Należy jednak zauważyć, że spośród szesnastu uniwersytetów jedynie dwa są zarządzane przez fundacje. Wszystkie uniwersytety działające w oparciu o prawo publiczne posiadają kolegium będące ciałem podejmującym decyzje, które wybiera także członków zarządu. Członkowie zarządu reprezentują interesy uniwersytetów bez względu na to, czy zajmowali dotychczas stanowiska w strukturze samego uniwersytetu, czy też są podmiotami zewnętrznymi. Uniwersytety działające na podstawie prawa publicznego są zobowiązane, by co najmniej 40% członków zarządu pochodziło z zewnątrz; dotyczy to także kierownictwa zarządu. Oznacza to sporą zmianę wobec poprzednio obowiązującego prawa. Rola rektora jest 161 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków dzisiaj odmienna, nie jest on już przewodniczącym, lecz osobą formalnie odpowiedzialną za opracowywanie propozycji przedkładanych zarządowi. Społeczność uniwersytecka nieufnie podeszła do wejścia podmiotów zewnętrznych do zarządu, lecz ich rola okazała się mniej istotna niż się początkowo spodziewano. W ramach poprzedniego porządku rektor zasiadał w zarządzie, nowa ustawa uczyniła z niego dyrektora zarządzającego, kierującego działalnością uniwersytetu. Uniwersytety podległe prawu publicznemu tworzą kolegia składające się z przedstawicieli profesorów, nauczycieli, badaczy i innych członków kadry, a także studentów – każda z grup ma przydzieloną określoną liczbę miejsc. W zarządach uniwersytetów, których działalnością kierują fundacje, nie istnieje wymóg określania liczby miejsc dla poszczególnych grup. Zarządy takich uniwersytetów ponoszą jednak większą odpowiedzialność lub muszą zapewnić większą dbałość uniwersytetów o spełnianie nałożonych na nie zobowiązań, w tym finansowych. Zarządy działające w oparciu o obydwa przewidziane modele ponoszą odpowiedzialność za swoje działania, włączając w to odpowiedzialność za reagowanie na zmieniające się warunki działalności i odpowiednie dostosowywanie do nich swoich poczynań. Aby uczynić zadość temu wymaganiu, uniwersytety tworzą profile, gdzie prezentują nowe obszary zainteresowania lub te, w których już się specjalizują. Wszędzie tam, gdzie w Finlandii działania finansowane są z publicznych pieniędzy, wymóg ich społecznej doniosłości jest dość istotny. Odnosi się to także do uniwersytetów, lecz nie zawsze w stopniu porównywalnym do innych obszarów życia społecznego. W swoim czasie Finlandia opracowała narodowy plan rozwoju krajowej infrastruktury badawczej. Oznacza to, że instytucje szkolnictwa wyższego powinny starać się o uzyskiwanie coraz lepszych wyników w ramach konkurencji międzynarodowej; ich celem powinno być także przeznaczanie środków na projekty badawcze realizowane na szczeblu krajowym i wspieranie własnych obszarów zainteresowań. Priorytety te znajdują 162 Sytuacja fińskich uniwersytetów... odzwierciedlenie nie tylko w prowadzonych badaniach, ale w także programach realizowanych na uniwersytetach. Czy finansowanie gwarantuje wolność akademicką? Obserwujemy silną polityczną wolę rozwijania fińskiego systemu szkolnictwa wyższego. Wyraża się ona w zachowaniu wymogu konsensusu w podejmowaniu decyzji, które muszą uwzględniać społeczną doniosłość, aktywny udział w międzynarodowych sieciach ośrodków akademickich i zwiększanie liczby absolwentów. Fińskie uniwersytety dobrze odnajdują się w spełnianiu tych wymogów, a alokacja środków dla osiągnięcia tych celów utrzymuje się na światowym poziomie. Uniwersytetom odpowiada ta polityka, o czym świadczy fakt, że ich ogólne wydatki zwiększały się przez całą pierwszą dekadę XXI wieku. Ilustruje to poniższa tabela. Fundusze pochodzące z budżetu i zewnętrzne finansowanie fińskich uniwersytetów w latach 2001, 2005 i 2009 (1000 euro, źródło: baza danych KOTA). 250 000 środki pochodzące z budżetu 200 000 150 000 środki pochodzące ze źródeł zewnętrznych 100 000 50 000 wydatki 0 2001 2005 2009 Nawet po przyjęciu Ustawy o Szkolnictwie Wyższym z 2009 roku fińskie uniwersytety pozostają instytucjami finansowanymi ze środków publicznych – około dwóch trzecich całkowitej sumy 163 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków otrzymywanych środków finansowych (1,8 miliarda euro) pochodzi z kasy państwa. Prawie jedna piąta jest przyznawana przez instytucje organizujące konkursy, przeważnie fińskie organizacje naukowe (Akademia Fińska, TEKES, poszczególne ministerstwa, a także inne instytucje publiczne – zatem fundusze publiczne stanowią niemal 90% całkowitej sumy środków finansowych przeznaczanych na działalność uniwersytetów) oraz Unię Europejską. Fundusze pochodzące z zagranicy są ograniczone. Pozycja fińskich uniwersytetów jest stosunkowo dobrze zabezpieczona przez rząd, natomiast finansowanie ze środków prywatnych jest raczej rzadkie. Uniwersytety posiadają także własne aktywa i spółki, co pozwala im na prowadzenie działalności gospodarczej i pozyskiwanie funduszy. Zewnętrzne finansowanie w zależności od źródła. Roczne sprawozdanie finansowe fińskich uniwersytetów z lat 2001, 2005 i 2009 (1000 euro, źródło: baza danych KOTA). Rok 2009 TEKES Finansowanie pochodzące od innych podmiotów zagranicznych Inne 174748 105635 104709 316990 12,70 38,43 93604 14093 14987 824766 11,35 1,71 1,82 100% 80331 8224 % 21,19 12,81 2005 128012 86492 % 18,44 12,46 15,94 38,77 11,57 1,18 2001 100310 91040 82715 258432 49129 9721 % 16,61 15,08 13,70 42,80 8,14 1,61 110628 269136 164 11357 694180 1,64 100% 12476 603823 2,07 100% Sytuacja fińskich uniwersytetów... Zarządzanie finansami i nowe sposoby kontroli rządowej prawdopodobnie doprowadzą do pogłębionego profilowania odnośnie nauczania, badań, relacji ze światem pracy i wkładu w rozwój regionalny. Zaowocuje to także najprawdopodobniej wyznaczeniem celów strategicznych dla instytucji szkolnictwa wyższego (MEN, 2007, s. 33-36). Zarządzanie informacjami, a w szczególności wypracowywanie systemów zapewnienia jakości działa na korzyść obszarów profilowanych na uniwersytetach. Wyzwaniem dla wdrażanej reformy uniwersyteckiej jest wypracowanie odpowiedniego poziomu oferowanego kształcenia. Specyfika kwestii zapewnienia jakości powoduje, że odpowiedzialność za rozwiązanie problemów z nią związanych spada na kadrę akademicką i osoby zarządzające uniwersytetem. Obowiązki związane z tak pojętą odpowiedzialnością obejmują ilość, jakość i społeczną doniosłość prowadzonych badań, jakość nauczania oraz kwestie związane z transparentnością (vide Aarrevaara, 2011). Należy także podkreślić, że potencjalny wpływ podmiotów zewnętrznych zwiększył się względem wpływu osób zajmujących najwyższe stanowiska w strukturze zarządzania uniwersytetem (Ustawa o Szkolnictwie Wyższym 558/2009, § 15 i § 24). W tej nowej perspektywie sposób podejmowania decyzji uległ zmianie. Podmioty zewnętrzne mogą wnieść nowy rodzaj zaangażowania w sprawy uniwersytetu, stworzyć ramy dla aktywności ocenianej w oparciu o osiągane rezultaty i doprowadzić do pogłębionej współpracy z podmiotami spoza uniwersytetu. Nowe warunki, w jakich podejmowane będą decyzje, środowisko akademickie przyjęło nie bez oporu. Wewnątrz instytucji uniwersytetu reprezentuje ono ciągłość i wartości, które zdają się poddawać jedynie powolnym zmianom – a przynajmniej powolniejszym od zmian w kwestiach proceduralnych. Doświadczenia innych krajów wprowadzających reformę szkolnictwa wyższego także wskazują, że opór wobec reform był tam znaczny. 165 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Polityka społecznej doniosłości a fińskie szkolnictwo wyższe Podstawą wolności akademickiej jest wolność decydowania o treści programu nauczania oraz wolność badań. W Finlandii oznacza to, że instytucje szkolnictwa wyższego, jeśli tylko posiadają odpowiednie wsparcie, cieszą się wolnością wyboru osób właściwych do realizacji tych celów (vide Arima, 2003). W znaczeniu, jakie nadają autonomii uniwersytety europejskie, odnosi się ona przede wszystkim do możności decydowania o profilach akademickich, obowiązkach względem nauczania, a także wprowadzania i wycofywania programów oraz selekcji studentów (vide Europejskie Stowarzyszenie Uniwersytetów, 2010). Obecnie jednak rząd wywiera wpływ na uniwersytety, aby te ukierunkowywały swoją działalność w sposób skutkujący ograniczeniem możności wyboru metody wykonywania swoich zadań. W założeniach Ministerstwa Edukacji i Kultury do 2015 roku 38,5% osób z grupy wiekowej 25-34 lata powinno uzyskać dyplom politechniki lub uniwersytetu, zaś docelowo, do 2020 roku, liczba ta ma wzrosnąć do 42%. Dla uniwersytetów wolność badań oznacza wolność wyboru obszaru zainteresowań, teorii, metod i kanałów publikacji wyników tychże badań. Wolność badań jest zagwarantowana przez Konstytucję oraz Ustawę o Szkolnictwie Wyższym z 2009 roku, jednak wciąż można wskazać szereg zagrożeń. Jednym z nich są polityczne zmiany w łonie rządu. Po ostatnich wyborach w Finlandii, 13 kwietnia 2011 roku, zmianie uległy relacje między poszczególnymi aktorami sceny politycznej i wskazują one na prawdopodobieństwo dalszego skupienia się na rozwoju w wymiarze narodowym. Wielu wyborców odrzuciło międzynarodową perspektywę rozwoju i partie proeuropejskie utraciły wiele miejsc w parlamencie. Z 5% do 20% zwiększyło się natomiast poparcie dla prawicowej partii Prawdziwi Finowie. Przyszłość pokaże, czy zmiana klimatu politycznego jest trwała i jak wpłynie na decyzje odnośnie polityki wobec fińskiego szkolnictwa wyższego. 166 Sytuacja fińskich uniwersytetów... Pomimo retoryki odwołującej się do autonomii, jest w zasadzie możliwe, że zakres kontroli rządu sprawowanej nad uniwersytetem może zostać poszerzony. Ustawa o Szkolnictwie Wyższym (§ 48) dopuszcza możliwość szeroko zakrojonej interwencji ministerstwa podczas negocjacji celów i przyszłych wyników, jeśli wyznaczone cele uniwersytetów na płaszczyźnie narodowej nie zostaną w odpowiedni sposób skoordynowane na poziomie krajowym. Ministerstwo Edukacji i Kultury zabezpieczyło już środki na wypadek konieczności określenia ilościowych i jakościowych celów, które mają osiągnąć uniwersytety, dzięki czemu zachowa ono możliwość „kierowania” całym procesem „z tylnego siedzenia”. Do wiosny 2012 roku Ministerstwo Edukacji i Kultury przeprowadzi ewaluację wprowadzania w życie przepisów Ustawy o Szkolnictwie Wyższym z 2009 roku. Obszarem szczególnego zainteresowania będzie zarządzanie strategiczne i polityka kadrowa. Ocena ta będzie stanowić najistotniejszy wkład w proces przygotowywania dla parlamentu sprawozdania z wdrażania Ustawy o Szkolnictwie Wyższym. Ewaluacja będzie miała duże znaczenie, gdyż w 2012 roku parlament prawdopodobnie będzie debatował nad wprowadzeniem zmian do ustawy z 2009 roku. Wzmocnienie proceduralnej autonomii fińskich uniwersytetów oznacza ograniczenie kontroli państwa. Tymczasem uniwersytety same znalazły wiele sposobów na wsparcie swoich kluczowych obszarów działania. Wymogi stawiane na płaszczyźnie krajowej zwiększyły nacisk na doniosłość społeczną działań uniwersytetu, a tendencja ta zapewne będzie się utrzymywać również po 2010 roku. Uniwersytety powinny teraz trzymać rękę na pulsie oczekiwań oraz odpowiednio na nie reagować, co pozwoli im na właściwe korzystanie z posiadanych przez ich kadry umiejętności w obszarach, w których się specjalizują. Założenia polityki rządu (ogłoszone 17 czerwca 2008 roku) dotyczą uniwersytetów mogących wykazać się sukcesami międzynarodowymi 167 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków i wysoką jakością prowadzonych badań, w szczególności w odniesieniu do strategicznych obszarów rozwoju. W Finlandii mniejszość szwedzkojęzyczna liczy około 5% całkowitej populacji, natomiast kształcenie w języku szwedzkim jest możliwe na wszystkich poziomach i we wszystkich obszarach edukacji. Również dla jednostek uniwersyteckich, gdzie język szwedzki jest językiem wykładowym, można wypracować odpowiednie rozwiązania pozwalające zachować właściwy status zmian w szkolnictwie wyższym. Jednym z wątków, który w przyszłości może stać się wiodący w kontekście transgranicznej współpracy uniwersytetów na szczeblu krajowym, jest wypracowanie rozwiązań prawnych, które umożliwiłyby uniwersytetom oferowanie kursów kończących się przyznaniem międzynarodowych uprawnień na podstawie wspólnego dyplomu. Zróżnicowanie międzynarodowych wspólnych dyplomów jest widoczne już teraz. W nowych warunkach stworzonych przez Ustawę o Szkolnictwie Wyższym wydziały akademickie mogą wskazać jedynie kilka zmian w funkcjonowaniu uniwersytetów. Niektóre z nich odnoszą się do przedefiniowania wolności akademickiej. Wydaje się, że wyżsi rangą badacze w inny sposób podchodzą do tradycyjnego nauczania i prowadzenia badań niż młodsze pokolenia. To samo odnosi się do wolności akademickiej. Pozycja w hierarchii odzwierciedla dostęp do podstawowych zasobów, co pierwotnie było powiązane z zapewnieniem ciągłości działań. Młodsze pokolenie żyje w warunkach bardziej zróżnicowanej struktury finansowej, rozległego usieciowienia i skupienia na wąsko ukierunkowanych badaniach. Przyniesie to napływ zasobów – a tym samym więcej wolności, ale spowoduje także wypracowanie innego modus operandi. Jednak w obydwu grupach można wskazać zwolenników tak tradycyjnych, jak i nowych sposobów działania. 168 Sytuacja fińskich uniwersytetów... LITERATURA Aarrevaara T., Dobson I. R., Elander C. (2009), Brave New World – Higher Education Reform in Finland, „Higher Education Management and Policy”, nr 21 (2). Aarrevaara T. (2011), „Akateemisen johtamisen mahdollisuuksi”, [w:] Julkinen hallinto ja johtaminen, Hyyryläinen E., Viinamäki O. P. (red.), University of Vaasa, Vaasa. Finnsight 2015 (2006), The Outlook for Sciences, Technology and Society, publikacja Fińskiej Akademii i Fińskiej Agencji Funduszu Technologicznego, http://www.aka.fi/Tiedostot/Tiedostot/Julkaisut/Finnsight_ _2015_EN.pdf, dostęp dnia 10 lipca 2011. Georghiou L., Smith K., Toivanen O., Ylä-Anttila P. (2003), Evaluation of the Finnish Innovation Support System, publikacja fińskiego Ministerstwa Handlu i Przemysłu, http://julkaisurekisteri.ktm.fi/ktm_jur/ktmjur. nsf/all/172616819c0174ecc2256d2b003ca685/$file/ju5teoeng.pdf, dostęp dnia 6 maja 2011. KOTA online database, Ministry of Education and Culture, https:// kotayksi.csc.fi, dostęp dnia 10 lipca 2011. MEN (2007), Education and Research 2007-2012. Development Plan, publikacja fińskiego Ministerstwa Edukacji. OECD (2006), Thematic Review of Tertiary Education, Finland Country Note, Davies J., Weko T., Kim L., Thulstrup E. (red.), OECD, Paris. 169 170 Andrea Abbas, Teesside University, Wielka Brytania KOLEJNA REWOLUCJA W ANGIELSKIM SZKOLNICTWIE WYŻSZYM?1 Wprowadzenie W niniejszym eseju dokonuję krytycznej oceny radykalnych zmian polityki szkolnictwa wyższego2, które zdają się na nowo kształtować pierwszy stopień studiów wyższych w Anglii3. Poczynając od roku akademickiego 2012-2013, większość pieniędzy wydawanych dotychczas na nauczanie w ramach kursów studiów pierwszego stopnia będzie wypłacana studentom w formie pożyczki (w przedziale kwot 6 850,58 euro – 10 264,56 euro4 za jeden rok akademicki), oni z kolei wpłacać je będą bezpośrednio na konto uniwersytetów (vide Willetts, 2010a). Rząd, którego polityką w tym zakresie kieruje David Willetts, sekretarz stanu do spraw uniwersytetów i nauki, wyraził przekonanie, że wprowadzenie nowych zasad finansowania docelowo przesunie jego ciężar z barków instytucji publicznych w kierunku opłat studenckich (ibidem). Obecnie studenci wnoszą opłatę za studia (aktualnie wyno1 Procesy opisywane w niniejszym eseju ograniczają się do Anglii, gdyż Irlandia Północna, Szkocja i Walia, które są do pewnego stopnia niezależne od rządu Zjednoczonego Królestwa, zdecydowały o niewprowadzaniu niektórych zmian. 2 Informacje zawarte w niniejszym eseju pochodzą z rozmów z wieloma pracownikami uniwersytetu, w szczególności z Monicą McLean, wykładowcą University of Nottingham. 3 Należy podkreślić, że zmiany te są właśnie wdrażane i wielu szczegółów ich dotyczących nie będzie można opisać przed publikacją Białej Księgi Szkolnictwa Wyższego, która ma zostać wydana w czerwcu 2011 roku. (Niniejszy tekst powstał przed publikacją Białej Księgi – przyp. red.). 4 Kurs z dnia 7 kwietnia 2011 roku. 171 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków si ona 3 756,88 euro rocznie, pieniądze te także pochodzą z pożyczek udzielanych przez rząd), zaś fundusze publiczne stanowią resztę (są przydzielane jako zbiorowy grant nauczycielski przez Higher Education Funding Council for England – HEFCE). Dodatkowo nowością jest wprowadzanie ułatwień prywatnym spółkom i instytucjom zajmującym się dalszą edukacją (Further Education Institutions), które obecnie zagospodarowują obszar edukacji przeduniwersyteckiej i zawodowej oraz organizują kursy w ramach pierwszego stopnia uniwersyteckiego (ibidem). Ideą przewodnią jest tu przekonanie, że organizacje te, będąc tańszymi niż istniejące uniwersytety, rzucą im wyzwanie, co zaowocuje większą dynamiką konkurencji na rynku. Pociągnie to za sobą szereg zmian, na przykład dalszą akumulację funduszy skupioną w coraz mniejszej liczbie ośrodków uniwersyteckich. Wpłynie to również na kształcenie w ramach pierwszego stopnia uniwersyteckiego. Rząd uważa, że przyspieszenie urynkowienia sektora wpłynie korzystnie na jakość nauczania w ramach pierwszego stopnia uniwersyteckiego, doprowadzi do osiągnięcia większej równowagi w systemie masowego szkolnictwa wyższego, a także poprawi jego wydajność oraz rentowność, przybliży go do modelu biznesowego i zwiększy jego konkurencyjność na rynku międzynarodowym, co w efekcie doprowadzi do bardziej adekwatnej reakcji na potrzeby rynku pracy (vide Willetts, 2010a, 2010b, 2010c, 2011d). Powtarzany jest też argument, że koncentracja funduszy badawczych w instytucjach elitarnych i renomowanych ośrodkach naukowych zaowocuje większą konkurencyjnością na rynku międzynarodowym, co z ekonomicznego punktu widzenia będzie bardziej opłacalne (vide Willetts, 2010c). Tymczasem dzisiaj nie wiadomo jeszcze, ile pieniędzy pożyczonych studentom wpłynie z powrotem do kasy państwa, a wielu twierdzi, że wprowadzane zmiany nie zdołają ograniczyć ilości wydawanych środków publicznych (vide Thompson i Bekhradnia, 2010), natomiast głęboko odcisną się na systemie, ze względu na to, że to studenci-konsumenci będą kształtować rynek, wybierając konkretne kierunki w ramach pierwszego stopnia studiów (vide Collini, 2010; Willetts, 2010c). Przyjęta strategia łączy szereg elementów: udostępnianie studentom kluczowych informacji na temat 172 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? zatrudnienia, obarczanie ich zwiększającymi się kosztami i zachęcanie uniwersytetów do tworzenia i finansowania kursów we współpracy ze spółkami prywatnymi. System został zatem zaprojektowany tak, aby decyzje o wyborze studiów były podejmowane w oparciu o możliwość zatrudnienia. Jeśli w istocie taki okaże się efekt zmian, będzie to gwałtowne przyspieszenie przekształceń i tak już częściowo urynkowionego (vide Delanty, 2003; McLean, 2006; Slaughter i Rhoades, 2004) i nastawionego na kształcenie zawodowe (vide Symes, 2000) systemu. „Anglia właśnie rozpoczęła radykalny eksperyment przez dokonanie stanowczego zwrotu w stronę systemu szkolnictwa wyższego opartego na mechanizmach rynkowych – jest to eksperyment daleko bardziej radykalny niż ten, na który zdecydowały się inne społeczeństwa rozwinięte (włączając w to USA). Szkocja i Walia w akcie rozsądku nie chciały w nim uczestniczyć. Jesteśmy świadkami skoku w ciemność” (vide Scott, 2010). Jak sugeruje powyższy cytat, obserwowane zmiany polityki wydają się radykalne, ale pytanie, czy mamy do czynienia z rewolucją, jest daleko bardziej złożone. Z jednej strony nowe inicjatywy można postrzegać jako szybsze wcielanie w życie powszechnie znanych pomysłów neoliberalnych, które dotychczas nie były w tym stopniu promowane, a polegają na urynkowieniu i oddaniu w prywatne ręce angielskiego szkolnictwa wyższego (vide Ainley, 2004; Canaan i Shumar, 2008). Z drugiej strony tempo zmian spowoduje zapewne zmianę jakościową systemu szkolnictwa wyższego (vide Collini, 2010). W niniejszym tekście argumentuję, że rząd koalicji konserwatystów i liberalnych demokratów zapoczątkował program cięć budżetowych w celu dalszej realizacji programu neoliberalnego. Próba ta została podjęta po stosunkowo krótkim okresie od wyborów, a rozpoczęła się przedstawieniem deficytu ekonomicznego jako szczególnego rodzaju kryzysu (vide Clarke i Newman, 2010; Klein, 20075), który ma przeko5 Dziękuję Kevinowi Price’owi za zwrócenie mojej uwagi na prace Naomi Klein. 173 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków nać opinię publiczną, że drastyczne cięcia w sektorze publicznym są jedynym nań lekarstwem. Uważam, że Marksowskie pojęcie Aufhebung odnosi się do głębokich zmian wyłaniających się z procesu, który konserwuje niektóre elementy istniejącego systemu, a usuwa inne (vide Giddens, 1979). Pojęcie to można zastosować do procesu przejścia od systemu częściowo do w pełni urynkowionego, czego próbę obserwujemy. W przeciwieństwie do Willetsa (2011d) sądzę, że nie stworzono przestrzeni do rzeczowej publicznej debaty poruszającej to zagadnienie. Wymagałoby to „kompetencji komunikacyjnej” (vide Habermas, 1984, 1987) posiadanej przez tych, którzy zarządzają sektorem szkolnictwa wyższego, uczestniczą w jego sprawach i pracują w nim, która jednak jest ograniczona ze względu na groźbę drastycznych zmian w sektorze, co w konsekwencji odbije się na standardzie ich życia. Proponuję również, aby system przy obecnym poziomie urynkowienia odpowiedział na zmiany, i wskazuję, że należy korzystać z obecnych badań dotyczących wartości uniwersytetów i ich kadr (vide Bernstein, 2000; Delanty, 2001; McLean, 2006); badania te powinny stanowić podstawę debaty publicznej przed publikacją w czerwcu 2011 roku Białej Księgi dotyczącej szkolnictwa wyższego. Na koniec skorzystam z jednego przykładu nierówności spowodowanej przez zmiany, aby wskazać złożoność problemów, które się pomija. Kontekst Umieszczenie w szerszym kontekście zmian proponowanych względem pierwszego stopnia uniwersyteckiego pozwala na zrozumienie, dlaczego akceptację zyskało obcięcie o 80% budżetu na nauczanie ogłoszone na jesieni przez rząd koalicyjny, który uformował się w maju 2010 roku. Poprzedni rząd laburzystów również proponował cięcia rzędu 20%, lecz nowy gabinet w kilka dni od ukonstytuowania się rozpoczął szeroko zakrojoną krytykę poprzedniej władzy, twierdząc, że wydatki daleko przerosły możliwości państwa, a Zjednoczone Królestwo weszło w fazę „kryzysu finansowego”, któremu można zaradzić jedynie stosując drastyczne cięcia w całym sektorze publicznym. Neoliberalne reformy doprowadziłyby do ograniczenia wydatków na 174 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? wszystkie finansowane przez rząd świadczenia i stanowiłyby zachętę dla prywatnych firm i organizacji non-profit, aby udostępniały je za opłatą lub bezpłatnie (vide Ainley, 2004; Canaan i Shumar, 2008). Istnieje silny opór wobec tych zmian – przykładowo, studenci protestowali przeciwko wprowadzeniu opłat za studia (e.g. Springer, 2010); po Internecie krąży szereg petycji przeciwko cięciom, które są przesyłane posłom przez różne grupy nacisku (np. NHS 38 Degrees Petition, 2011); zakrojone na szeroką skalę protesty przeciwko cięciom organizują także związki zawodowe (vide „Guardian”, 2011); co więcej, tworzą się nowe grupy nacisku (np. The Campaign for the Public University – Kampania na rzecz Uniwersytetów Publicznych, The Campaign for Social Sciences – Kampania na rzecz Nauk Społecznych). Odniesiono pewne sukcesy w spowolnieniu lub zahamowaniu zmian. Po głośnych protestach projektowane sprywatyzowanie lasów zostało wstrzymane, a wprowadzenie zmian w państwowej służbie zdrowia zostało zawieszone na dwa miesiące w celu przedyskutowania innych propozycji. W obliczu tak burzliwej sytuacji problemy, z jakimi musi konfrontować się opinia publiczna, są wielorakie i złożone oraz, jak sugeruje Klein (2007), w sposób nieunikniony spowodują traumatyczne konsekwencje: wielu pracowników sektora publicznego straci pracę; znaczny odsetek ludności straci finansowo; niektórzy zostaną bez dachu nad głową; świadczenia publiczne ulegną ograniczeniu, a przywileje socjalne zmniejszeniu. Zwycięski opór wobec tak rozległych zmian jest utrudniony ze względu na to, że cięcia w sektorze publicznym stały się już faktem, a zasadnicze przesunięcie w stronę dalszego wdrażania projektu neoliberalnego zdaje się nie być poddawane pod dyskusję. W odniesieniu do zamrożenia sytuacji w państwowej służbie zdrowia, ministrowie obecnego rządu oświadczyli, że nie można kwestionować głębszego zaangażowania podmiotów prywatnych, gdyż wzmocnią one sektor szkolnictwa wyższego (vide Lansley, 2011). Dodatkowo każdy większy akt oporu, chociażby demonstracja z 26 marca zorganizowana przez Kongres Związków Zawodowych (Trade Union Congress – TUC), musi mierzyć się z powszechnie dzisiaj akceptowanym 175 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków „faktem” kryzysu finansowego i koniecznością cięć w sektorze publicznym. Rząd poświęca wiele wysiłku na przedstawienie takiego obrazu rzeczy. Dla przykładu, przychylni rządowi komentatorzy nazwali protestujących „ślepymi wobec deficytu”, sugerując, że dobrze niekiedy uargumentowane stanowisko wobec radzenia sobie rządu z deficytem jest podobne do zaprzeczania Holocaustowi6. Złożoność, kompetencja komunikacyjna i debata publiczna Podczas konferencji „Przyszłość Szkolnictwa Wyższego” David Willets (2011d) podkreślał swój wkład w debatę publiczną dotyczącą przyszłości angielskich uniwersytetów. Publiczność złożona głównie z pracowników naukowych nie zadała wielu pytań, nikt nie kwestionował ogólnego kierunku zmian. Z oficjalnych, przeprowadzonych w ramach badań wywiadów7 oraz z nieoficjalnych rozmów z wykładowcami różnych uniwersytetów wynika, że gdy podczas oficjalnych spotkań władze uniwersyteckie referują proponowane zmiany swoim pracownikom, mówią im, że instytucje, w których ci pracują, nie zostaną dotknięte skutkami reform. Uderzające jest, że wśród pracowników trudno dopatrywać się jakiegokolwiek oporu wobec zmian. Przyjmują oni strategię „poczekamy, zobaczymy”. Pozostaje to kontraście do debaty toczącej się w mediach, w szczególności w prasie branżowej sektora edukacji, takiej jak „Times Higher” czy „Education Guardian”. Debata ta nie może być jednak uznana za reprezentatywną, bezstronnie przedstawiającą sporne kwestii (vide Pilger, 2004), dopóki nie zabiorą w niej głosu przedstawiciele kadry szkolnictwa wyższego, studenci i przyszli studenci. Kadra akademicka oraz studenci protestują, gdy tylko w debacie publicznej podnosi się pewne problemy (było tak, gdy miało miejsce 6 Sformułowań tych użyto na kanale informacyjnym BBC w dniu protestu, który przyciągnął od 250 tysięcy do 500 tysięcy osób. 7 Wywiady te przeprowadzono w ramach trzyletniego projektu badawczego ESRC (grant nr ES/G00689X/1). 176 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? zastraszanie Wydziału Filozofii Keele Univeristy, vide Public Reason, 2011, jak również podczas głosowań nad opłatami za studia). Związki zawodowe na uniwersytetach zaprotestowały przeciwko takiemu traktowaniu, ale większość mających oddźwięk strajków skupia się na kwestiach płac czy warunkach, na jakich będą dokonywane zapowiadane cięcia emerytur (University and College Union, 2011). Grupy pokroju Kampanii na rzecz Uniwersytetów Publicznych czy Kampanii na rzecz Nauk Społecznych wnoszą istotny wkład do debaty, jednak uniwersytety i ich kadra nie biorą pod uwagę konsekwencji zmian dla programów studiów i studentów. Spotkania organizowane przez te grupy nacisku i związki zawodowe, które zachęcają swoich członków do aktywnego udziału, spotkały się z niewielkim odzewem8. Zmiany proponowane wobec działania uniwersytetów wymagają pogłębionej analizy i debaty z udziałem kadry, która posiada stosowną wiedzę ekspercką, tożsamość, doświadczenie praktyczne oraz wyznaje wartości, o które toczy się gra (vide Henkel, 2005). Złożone problemy leżące u podstaw obecnych zmian muszą zostać przedyskutowane publicznie wewnątrz uniwersytetów, w przestrzeni, w której kadra i studenci będą mogli wyrazić swoje wątpliwości. Pojęcie k o m p e t e n c j i k o m u n i k a c y j n e j Habermasa (1984) zakłada dialog, w którym „tworzy się sens” i który umożliwia uczestnikom „osiągnięcie wzajemnego porozumienia co do tych sensów”, a także pozwala na wyrażenie sprzeciwu oraz doprowadzenie do pozytywnej zmiany. Staje się on niemożliwy, gdy ludzkie „praktyki, zwyczaje i idee” (sposoby życia) są zagrożone (vide Abbas i McLean, 2003, s. 71). Gdy władza skolonizuje „sposoby życia” (lifeworlds), w obliczu groźby tak szerokich zmian komunikacja zostaje zakłócona, zaś ludzie uciekają się do działań strategicznych (ibidem) i angażują się w nieautentyczną debatę, niezasługującą na miano prawdziwej komunikacji. Zmiany te rodzą dalsze trudności z komunikacją, z którymi mamy już do czynienia w systemie częściowo urynkowionym (ibidem). 8 Stwierdzenie to opiera się na uczestnictwie moim i innych osób w demonstracjach i akcjach organizowanych przez związki i grupy zajmujące się prowadzeniem kampanii. 177 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Te skomplikowane kwestie leżące u podłoża podjętych decyzji odnośnie sposobu finansowania i organizacji uniwersytetów niezwykle trudno uchwycić w całej ich rozciągłości. Jak sugeruje McLean (2006), na uniwersytetach istnieją złożone „idee” wyjaśniające naturę i sens działalności pedagogicznej. Należy tu wymienić idee zapośredniczone przez uniwersytet Oświecenia, czyli „autonomiczne dążenie do wiedzy i prawdy” (ibidem, s. 38), które można powiązać z aktualnym pojęciem przejścia studenta od jednostki biernie przyjmującej wiedzę do autonomicznej nauki w trakcie studiów pierwszego stopnia. „Powiązanie nauki i postępu” z „krytyczną i emancypacyjną siłą wiedzy i rozumu” (ibidem, s. 38) jest ucieleśnione w programach kursów studiów pierwszego stopnia, które zachęcają studentów do krytycznego namysłu nad związkami łączącymi wiedzę, postęp dokonywany przez człowieka oraz społeczeństwo (vide Ashwin et al., 2011; Brennan et al., 2010). Inne idee posiadają swoje korzenie we współczesnym uniwersytecie, opartym między innymi na pojęciach „równości, obywatelstwa i demokracji” (McLean, 2006 s. 38), przenikających wiedzę przekazywaną podczas kursów (vide Ashwin et al., 2011), a także wartości wyznawane w tych instytucjach i oczekiwania wobec nich. Szereg wartości zaczerpniętych z historii idei przeplata się dzisiaj z tymi, które wykrystalizowały się w procesie urynkowienia. Na przykład wytworzone przez język rynku przekonanie, że uniwersytety (zamiast skupiać się na kształceniu lekarzy i prawników) powinny dostarczać wysoko wykwalifikowanej siły roboczej potrzebnej gospodarce wiedzy, łączy się z uznaniem znaczenia wiedzy wypracowanej w danej dyscyplinie, co można zauważyć w procesie kształcenia na takich kierunkach jak „badanie miejsca przestępstwa” (Crime Scene Science), który czerpie z wiedzy akademickiej, ale również z wiedzy praktyków (vide Bernstein, 2000). Równowaga między fundamentalnymi wartościami nie jest idealna i ma zarówno negatywny, jak i pozytywny wpływ na uniwersytety (vide Delanty, 2001; McLean, 2008). Nie należy jednak wprowadzać zmian bez pogłębionego namysłu nad znaczeniem tych różnorakich idei i wartości. Jeśli zmianę tę rozważy się w ramach pojęcia Aufhebung, 178 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? jako zmianę świadomą, staje się jasne, że należy szczegółowo zrozumieć, jakie wartości i idee stoją obecnie za praktykami uniwersyteckimi, które z nich należałoby odrzucić, które zachować lub rozwinąć, a które wypracować od podstaw. Aby to uczynić, należy najpierw opracować szczegółowy plan odnośnie tego, jaka jest pożądana rola uniwersytetu. Konsekwencji zmian systemowych nie da się w całości przewidzieć, lecz korzystanie z dostępnych badań i wiedzy zainteresowanych aktorów jest tu kluczowe. Brytyjski rząd zdaje się skupiać na tworzeniu modelu rynkowego, do którego przyjęcia jedynie Anglia wydaje się być zmuszona. Badacze tacy jak Klein (2007), Giroux (2001), Ainley (2004) oraz Canaan i Shumar (2008) spodziewaliby się dalszego urynkowienia, gdyż uważają, że celem rządu jest raczej angażowanie się w rozwój globalnego kapitalizmu oraz wyrażanie interesów politycznej i ekonomicznej elity, a nie zrozumienie i stworzenie najlepszego z możliwych krajowego systemu szkolnictwa wyższego. Prace Kleina (2007) i Giroux (2001) zdają się sugerować, że na zmianach tych w ostateczności skorzystają polityczne elity i/lub ich partnerzy biznesowi, którzy zyskają kolejne przywileje ekonomiczne. Mimo że to drugie przekonanie nie może być zweryfikowane, dopóki nie poznamy szczegółów struktury właścicielskiej prywatnych uniwersytetów (czy powiązanych z nimi instytucji), takie wstępne twierdzenia zdają się znajdować uzasadnienie w fakcie, że zmiana całego systemu wydaje się priorytetowa względem debaty. Rząd odnosi się do pojedynczych słów krytyki, co miało miejsce choćby w przypadku oczywistego dezawuowania nauk społecznych i sztuki (vide Willetts, 2011c). Willetts (2011d) podkreśla, że rząd wykorzystuje badania do kreowania polityki, lecz badania krytyczne wobec przesunięcia w kierunku dalszego urynkowienia nie są uwzględniane. Debata nie toczy się na temat tego, czy uniwersytety będą w stanie uwzględnić społeczne i polityczne znaczenie wiedzy, jeśli zostaną zmuszone do skupienia się na kreowaniu i tworzeniu ram teoretycznych dla uzasadnienia istnienia stopni uniwersyteckich jako produktów mających przynieść zysk, a będących odpowiedzią na potrzeby gospodarki. 179 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Istniejące badania sugerują jednak, że jeśli nastąpi uzależnienie od sektora gospodarki i możliwości zatrudnienia, podważy to sens kształcenia w ramach studiów pierwszego stopnia i zniszczy wartościowy element uniwersyteckiego programu nauczania oparty na wiedzy teoretycznej. Giroux sugeruje (2001), że takie skupienie się na kształceniu zawodowym miało miejsce w Stanach Zjednoczonych ze szkodą dla wszystkich pierwszych stopni uniwersyteckich, które nie koncentrowały się na kształceniu w obszarze nauki, co zdziesiątkowało wydziały nauk społecznych i humanistycznych. Należy tutaj przytoczyć ważne badanie kwestionujące odpowiedniość zastosowania modelu konsumenckiego do systemu szkolnictwa wyższego (vide Foskett i Hemsley-Brown, 2001; Hayes i Wynward 2003; Hill, 1995; Naidoo, 2004). Decyzję o studiowaniu na konkretnym kierunku albo zapisaniu się na konkretny uniwersytet podejmuje się w oparciu o szereg złożonych czynników; edukacja jest szczególnym rodzajem usługi; dostępne badania są zbyt skąpe, by mogła się na nich wspierać polityka rządu (vide Hemsley-Brown i Oplatka, 2006). Inne badania wskazują, że prywatne podmioty prowadzące studia wyższe wykazują niezwykle wysoki procent porzucania studiów, słabe statystyki kończenia kierunków, a także odznaczają się niższą jakością kształcenia (vide Romero i Del Rey, 2004). W niektórych krajach z ich usług korzysta głównie grupa studentów znajdujących się w gorszej sytuacji materialno-społecznej (ibidem). Uzasadniając zmiany systemowe, nie korzysta się z badań skupiających się na dostępnej wiedzy o rynkach i systemach urynkowionych. Od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku Zjednoczone Królestwo zmierza w kierunku urynkowienia i badacze szkolnictwa wyższego dokonują pogłębionych analiz wpływu, jaki postępujące urynkowienie wywiera na angielski system szkolnictwa wyższego (vide Delanty, 2001; Morely, Slaughter i Rhoades, 2004). Właśnie z tych badań należałoby korzystać w trakcie debaty. 180 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? Drażliwe kwestie i nierówności Nowo wykreowane polityki mają wielorakie skutki dla różnych segmentów społeczeństwa, jak i hierarchicznie zorganizowanych komórek systemu uniwersyteckiego. Poszczególne instytucje, różne kierunki i grupy, na jakie podzielona jest kadra, konkretni jej członkowie, wreszcie studenci – wszyscy inaczej odczują zmiany. W niniejszym eseju mogę jedynie, poprzez skupienie się na niektórych spośród powstałych kwestii dotyczących nierówności, wskazać i ponownie zwrócić uwagę na ogrom i wielość problemów, które powstaną w rezultacie tego rodzaju zmian systemowych. Na szczególne efekty urynkowienia ma wpływ istniejący system i jego historyczne uwarunkowania. Przykładowo, pomimo powolnej zmiany w kierunku stworzenia masowego systemu szkolnictwa wyższego, która została rozpoczęta Raportem Robbinsa (1963) i zaowocowała utworzeniem jednolitego systemu uniwersyteckiego (singular university system) w 1992 roku (łączącego istniejące uniwersytety prowadzące pracę badawczą z nowymi uniwersytetami, będącymi wcześniej politechnikami), elitaryzm przetrwał. Uniwersytety będące poprzednio politechnikami spełniały ważką rolę, dając szansę na zdobycie wykształcenia przez mniej uprzywilejowanych studentów, jednak wciąż mają opinię instytucji drugiej jakości (vide Abbas i McLean, 2010). Obecnie przeprowadzane badania kwestionują prawomocność tego typu twierdzeń (vide Brennan et al., 2010; Ashwin et al., 2011, w przygotowaniu), jednak bez względu na ich rzeczywistą jakość, reputacja uniwersytetu jest cechą niezwykle ważną i w rezultacie ma to konsekwencje dla samego studenta, którego dyplom jest postrzegany jako gorszy. Już dzisiaj można powiedzieć, że hierarchie oparte na reputacji są scementowane przez ceny, jakich uniwersytety życzą sobie za studiowanie na danych kierunkach. Jak dotąd dwadzieścia dwa (spośród ponad stu) uniwersytety zaproponowały opłaty za studia. W tej liczbie znajdują się wszystkie uniwersytety elitarne (w chwili pisania niniejszego tekstu było ich osiemnaście), które zaproponowały maksymalną dozwoloną stawkę (10 264,56 euro rocznie) za każdy z oferowanych 181 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków kierunków. Tylko jeden z uniwersytetów będących uprzednio politechniką zdecydował się na ten krok (chociaż w chwili pisania niniejszego artykułu jedynie pięć spośród nich oficjalnie zadeklarowało wprowadzenie opłat). Różnica w opłatach zapewne będzie miała wpływ na mniej uprzywilejowanych studentów, którzy będą uzyskiwać dyplomy uczelni otwarcie uznawanych za gorsze. Dodatkowo, jak sugeruje Brown (2010), uniwersytety proponujące niższe opłaty w efekcie będą miały mniej funduszy na inwestycje. Zatem nawet jeśli dzisiaj młodsze uniwersytety, powstałe po reformie w 1992 roku, oferują świetną edukację, to w dalszej perspektywie niższy poziom inwestycji spowoduje zmianę istniejącego stanu rzeczy i pogłębi istniejące nierówności. Rząd argumentuje, że wprowadzana polityka będzie skutkować poszerzeniem i zwiększeniem równości w dostępie do studiów oraz stymulować społeczną mobilność (vide Willetts, 2011a, 2011b). Niektórym uboższym studentom zostanie przyznane zwiększone bezzwrotne stypendium socjalne. Fundusz Stypendialny także będzie zarządzany przez uniwersytety (które rząd chce zobowiązać do uczestniczenia w tym planie przez zobowiązanie uczelni żądających opłat wyższych niż 6 850,58 euro rocznie do zwiększenia równego dostępu w zamian za prawo do żądania takich opłat). Ta taktyka, gdzie na cel wzięto instytucje elitarne, nie spowoduje wielkich ułatwień dla studentów mniej uprzywilejowanych, którzy zdobywają wykształcenie na uniwersytetach, gdyż ma ona podstawowe wady. Po pierwsze, mimo istniejących programów stypendialnych i burs, większość instytucji elitarnych ma obecnie fatalne wyniki w obszarze społecznego włączania (vide Attwood, 2010). Po drugie, okazało się, że ramy prawne mające zobowiązać uniwersytety do osiągnięcia celów wyznaczonych przez Urząd do spraw Równego Dostępu (Office for Fair Access – OFFA) nie zostały stworzone (dodatkowo pojawiają się kontrowersje odnośnie autonomii uniwersyteckiej). Po trzecie, polityka ta opiera się na Raporcie Browne’a (2011), w którym zignorowano wnioski z badań wskazujące, że studenci nie będą chętni do uiszczania opłat wyższych niż 6 850,58 euro (vide Morgan, 2011). Po czwarte, taktyka nie uwzględnia 182 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? w wystarczającym stopniu złożoności i siły istniejącego systemu klasowego, a także dobrze zakonserwowanych nierówności. Kwestia społecznej mobilności jest problemem dla całego społeczeństwa charakteryzującego się nierównościami, gdyż w przypadku, gdy górna warstwa społeczna nie może się w nieskończoność powiększać, awansowi społecznemu towarzyszyć musi społeczna mobilizacja. Nie czyni się wysiłków, by ją usprawnić; zatem jeżeli rząd uznaje konieczność zmian w systemie edukacji (począwszy od edukacji przedszkolnej, poprzez szkołę podstawową i średnią), to jeśli osoby wywodzące się z uboższych warstw mają osiągnąć awans społeczny, w górnej i średniej warstwie społecznej musi być więcej miejsca. Jednak rząd zdaje się dążyć w kierunku pogłębiania specjalizacji i nierówności poprzez urynkowienie i skupienie na instytucjach elitarnych, podczas gdy negatywne efekty takiej polityki powinny dotknąć inne uniwersytety, a to zdaje się wskazywać, że rząd nie pragnie zająć się problemem nierówności z perspektywy holistycznej. Sprawiedliwość społeczna może zostać osiągnięta, jeśli system jako całość będzie wspierany, finansowany i oceniany bardziej równomiernie. Uwagi końcowe W sytuacji, gdy mamy do czynienia z mnogością zmian w angielskiej polityce względem szkolnictwa wyższego, w niniejszym eseju skupiono się na zmianach w sposobie, w jakim finansuje się uzyskiwanie pierwszych stopni uniwersyteckich w Anglii, gdyż to one mogą spowodować fundamentalną zmianę całego systemu. Argumentowano, że nowe polityki nie są rewolucyjne, lecz opierają się na procesie Aufhebung, i że transformacja, która niebawem się dokona, zachowa pewne cechy częściowo urynkowionego systemu, a także te związane z uniwersytetem Oświecenia i uniwersytetem współczesnym, które go poprzedzały. Wysunięto także argumenty sugerujące, że polityki te mogą prowadzić do negatywnych i radykalnych zmian, a przyspieszone wprowadzanie polityki mogącej stanowić zagrożenie dla uniwersytetów, kadry i studentów powoduje ograniczenie kompetencji 183 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków komunikacyjnej i hamuje debatę, która jest w stanie zaowocować bardziej świadomymi zmianami i pewnością, że najbardziej pozytywne aspekty systemu zostałyby zachowane, zaś te mniej pożądane usunięte z jego struktury. Wykazano wreszcie, że na rozważenie tych niezwykle złożonych kwestii należy przeznaczyć odpowiednią do wagi problemu ilość czasu i namysłu. LITERATURA Abbas A., McLean M. (2003), Communicative Competence and the Improvement of University Teaching: Insights from the field, „British Journal of Sociology of Education”, nr 24, styczeń, s. 69-82. Abbas A., McLean M. (2010), „Tackling Inequality through Quality: A Comparative Case Study Using Bernsteinian Concepts”, [w:] Global Inequalities and Higher Education: Whose interests are we serving?, Unterhalter E., Carpentier V. (red.), Palgrave, Basingstoke. Ainley P. (2004), The New Market State’ and Education, „Journal of Education Policy”, t. 19, nr 4, s. 497-514. Ashwin P., Abbas A., McLean M. (2011), „Using the pedagogic device to understand relations between disciplinary knowledge practices and teaching-learning processes in higher education: The first year experience of sociology”, [w:] Reconceptualising Tribes and Territories in Higher Education: Practices in the 21st Century, Trowler P., Bamber R., Saunders M. (red.), Routledge, London. Attwood R. (2010), Participation is widening, just not at the elite end, „Times Higher”, 20 maja 2010, http://www.timeshighereducation.co.uk/ story.asp?storycode=411676, dostęp dnia 31 maja 2011. 184 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? Bernstein B. (2000), Pedagogy, Symbolic Control and Identity: Theory, Research and Critique, wyd. poprawione, Rowman and Littlefield Publishers, Oxford. Brennan J., Edmunds R., Houston M., Jary D., Lebeau Y., Osborne M., Richardson J. (2010), Improving What is Learning at University, Improving Learning Series, Routledge, London. Browne J. (2010), An Independent Review of Higher Education Funding and Student Finance, http://hereview.independent.gov.uk/hereview/report/, dostęp dnia 31 maja 2011. Canaan J., Shumar W. (2008), „Higher Education in the Era of Globalization and Neoliberalism”, [w:] Canaan J., Shumar W., Structure and Agency in the Neoliberal University, Routledge, Oxon. Collini S. (2010), Browne’s Gamble, „London Review of Books”, t. 32, nr 21, 4 listopada 2010, s. 23-25. Clarke J., Newman J. (2010), Summoning spectres: crises and their construction, „Journal of Education Policy”, t. 25, nr 6, s. 709-715. Delanty G. (2001), Challenging Knowledge: the University in the Knowledge Society, The Society for Research into Higher Education and Open University Press, Buckingham. Foskett N. H., Hemsley-Brown J. (2001), Choosing Futures: Young people’s decision-making in education, training and careers markets, Routledge and Falmer, London. „Guardian” (2011), Thousand March Against Spending Cuts in Pictures, 26 marca 2011, http://www.guardian.co.uk/world/gallery/2011/mar /26/thousands-march-against-cuts-in-pictures?intcmp=239, dostęp dnia 31 maja 2011. 185 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Giddens A. (1979), Central Problems in Social Theory: Action, Structure and Contradiction in Social Analysis, University of California Press, Berkeley. Giroux H. (2001), „Vocationalizing Higher Education: Schooling and the Politics of Corporate Culture”, [w:] Beyond the Corporate University: Culture and Pedagogy in the New Millenium, Giroux H., Myrisiades K. (red.), Rowan and Littlefield Publishers Inc., Maryland. Habermas J. (1984), The Theory of Communicative Action, Volume One: Reason and the Rationalisation of Society, tłum. na język angielski McCarthy T., Beacon Press, Boston. Hayes D., Wynyard R. (2002), The McDonaldization of Higher Education, Bergen and Harvey, London. Hemsley-Brown J. V., Oplatka I. (2006), Universities in a competitive global marketplace: a systematic review of the literature on higher education marketing, „International Journal of Public Sector Management”, t. 19, nr 4, s. 316-338. Henkel M. (2005), Academic identity and autonomy in a changing policy environment, „Higher Education”, nr 49, s. 155-176. Hill F. M. (1995), Managing service quality in higher education, „Quality Assurance in Education”, t. 3, nr 3, s. 10-21. Klein N. (2007), The Shock Doctrine: the rise of disaster capitalism, Penguin, London. Lansley A. (2011), The Health Minister Speaking on PM, BBC Radio 4, 6 kwietnia 2011. 186 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? McLean M, (2006), Pedagogy and the University: Critical Theory and Practice, Continuum International Publishing Group, London. Morgan J. (2011), £6K must be ceiling, survey told Browne, „Times Higher”, 3 marca 2011, http://www.timeshighereducation.co.uk/story.asp?sectioncode=26&storycode=415205&c=1, dostęp dnia 31 maja 2011. Naidoo R. (2004), Commodifying Learning: Pitfalls and Possibilities, „Reflections on Higher Education”, nr 13, s. 50-61. Pilger D. (2004), „A Great Betrayal”, [w:] Tell Me Lies: Propaganda and Media Distortion in the Attack on Iraq, Miller D. (red.), Pluto Press, London. NHS 38 Degrees Petition, (2011), http://www.38degrees.org.uk/page/s/Protect_our_NHS_Petition, dostęp dnia 31 maja 2011. Public Reason (2011), Blog for Political Philosophers, http:// publicreason.net/2011/03/17/keele-university-considers-closing-philosophy-dept/, dostęp dnia 31 maja 2011. Readings B. (1996), The University in Ruins, Harvard University Press, Cambridge (MA). Rhoades G., Slaughter S. (2004), Academic Capitalism and the New Economy: Markets, State and Higher Education, The John Hopkins University Press, Baltimore. Romero L., Del Rey E. (2004), Competition between Public and Private Universities: Quality, Prices and Exams, Working Paper 04-64, Department of Economics, Universidad Carlos III de Madrid, Madrid. 187 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Scott P. (2010), Taking a leap in the dark with a radical experiment on funding, „Times Higher”, 16 grudnia 2010, http://www.timeshighereducation. co.uk/story.asp?storycode=414623, dostęp dnia 31 maja 2011. Springer A. (2010), Student Protests Live as They Happen, „Guardian”, grudzień 2010, http://www.guardian.co.uk/education/blog/2010/ dec/09/student-protests-live-coverage, dostęp dnia 31 maja 2011. Symes C. (2000), „»Real world« education: The vocationalisation of the University”, [w:] Working knowledge: The new vocationalism and Higher Education, Symes C., McIntyre J. (red.), SRHE/Open University Press, Buckingham. Thompson J., Bekhradnia B. (2010), The government’s proposals for higher education funding and student finance – an analysis, Higher Education Policy Institute, http://www.hepi.ac.uk/466-1875/The-government’s-proposals-for-higher-education-funding-and-student-finance-%e2%80%93-an-analysis.html, dostęp dnia 31 maja 2011. University and College Union (2011), Strike Action and Pensionable Salary, http://www.ucu.org.uk/index.cfm?articleid=1456, dostęp dnia 31 maja 2011 Willetts D. (2010a), „Statement on higher education funding and student finance”, 3 listopada 2010, Houses of Parliament, http://www. bis.gov.uk/news/speeches/david-willetts-statement-on-HE-funding-and-student-finance, dostęp dnia 31 maja 2011. Willetts D. (2010b), University Challenge, 10 czerwca 2010, Oxford Brookes University, http://www.bis.gov.uk/news/speeches/david-willetts-oxford-brookes-university-challenge, dostęp dnia 31 maja 2011. 188 Kolejna rewolucja w angielskim szkolnictwie wyższym? Willetts D. (2010c), Science, Innovation and the Economy, 9 lipca 2010, Royal Institution, London, http://www.bis.gov.uk/news/speeches/ david-willetts-science-innovation-and-the-economy, dostęp dnia 31 maja 2011. Willetts D. (2010d), UK Annual Conference, 9 września 2010, Cranfield University, http://www.bis.gov.uk/news/speeches/david-willettsuuk-conference, dostęp dnia 31 maja 2011. Willets D. (2011a), wykłady im. Rona Dearinga: „Universities and Social Mobility”, 17 lutego 2011, Nottingham University, http://www. bis.gov.uk/news/speeches/david-willetts-universities-and-social-mobility, dostęp dnia 31 maja 2011. Willetts D. (2011b), Universities UK Spring Conference 2011: Introduction, 25 lutego 2011, Woburn House, London, http://www.bis.gov.uk/ news/speeches/david-willetts-uuk-spring-conference-2011, dostęp dnia 31 maja 2011. Willetts D. (2011c), The Arts, Humanities and Social Sciences in the Modern University, 1 marca 2011, British Academy, London, http://www. bis.gov.uk/news/speeches/david-willetts-arts-humanities-social-sciences ,dostęp dnia 31 maja 2011. Willetts D. (2011d), Guardian HE Summit, 16 marca 2011, America Square Conference Centre, London, http://www.bis.gov.uk/news/ speeches/david-willetts-guardian-he-summit, dostęp dnia 31 maja 2011. 189 190 Gaële Goastellec Uniwersytet w Lozannie, Szwajcaria WOLNOŚĆ DOSTĘPU DO UNIWERSYTETÓW: GWARANCJA NIERÓWNOŚCI? FRANCJA: STUDIUM PRZYPADKU Wolny dostęp do uniwersytetu jest gwarantowany prawem wszystkim absolwentom szkół średnich. Studenci francuskich uniwersytetów nie są jednak częścią elity kształconej w Grandes Écoles. Ta dwoistość francuskiego szkolnictwa wyższego jest jedną z jego charakterystycznych cech. Powszechne prawo do studiowania – realizowane przez sektor uniwersytecki – czyni ze studiów pierwszego stopnia drogę do społecznej degradacji. Inaczej mówiąc, równość i jakość są gwarantowane przez sektor edukacji, ale nie jednocześnie ci, którzy cieszą się równością, nie mogą cieszyć się prawem do jakości. Różnica między jakością i demokratyzacją nie jest jedyną linią podziału charakteryzującą francuski sektor szkolnictwa wyższego. Oczywiste czynniki socjodemograficzne, jak rodzaj ukończonej szkoły średniej, płeć oraz ekonomiczny, kulturowy i społeczny kapitał, ograniczają równość studentów. Nawet jeśli te zmienne regulują dostęp do studiów wyższych od czasów badań Bourdieu i Passerona (1964), to nie odnoszą się do wszystkich rodzajów nierówności. Co więcej, dzięki wypracowaniu nowych narzędzi analizy zaobserwowano nowy rodzaj nierówności: „efekty instytucjonalne” i inne „efekty uboczne” pozostawały dotychczas niezauważone ze względu na tradycyjne pojmowanie uniwersytetu jako instytucji scentralizowanej i tym samym teoretycznie jednorodnej, co skłoniło badaczy do skupienia się na nierównościach występujących wśród jednostek. Cechą jednorodnego systemu szkolnictwa wyższego byłoby na przykład równe prawdopodobieństwo, 191 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków zakładając równość w innych obszarach, otrzymania przez studenta dyplomu dowolnego uniwersytetu. Badania dotyczące możliwości uzyskania dyplomu na kilku uniwersytetach wykazały jednak, że ten sam student otrzyma dyplom z różnym prawdopodobieństwem – w zależności od uniwersytetu, na którym będzie studiował. Wolność dostępu nie tylko nie idzie w parze z równością uzyskiwanych wyników, ale także otrzymywanych szans. Równość praw, nierówność osiąganych wyników Formalne podwaliny pod rządową politykę dotyczącą kwestii sprawiedliwego dostępu zostały położone w Code de L’Education (artykuł L612) z 1989 roku: „Tytuł pierwszego stopnia może uzyskać każdy absolwent szkoły średniej (…) wszyscy kandydaci mają prawo zapisać się do instytucji, którą wybiorą (…). Wszelkie decyzje związane z przydziałem do instytucji i programu studiów wykluczają jakąkolwiek formę selekcji”. Specyfika francuskich uniwersytetów, zapisana w prawie, opiera się na braku oficjalnej selekcji w procesie przyjmowania na uczelnię. Ten aspekt francuskiego szkolnictwa wyższego nie jest efektem polityki, lecz przeniesieniem istniejącego stanu rzeczy w porządek normatywny. Pierwszy, wstępny rok nauczania – aż do reformy Fouqueta (1966), która wprowadziła w jego miejsce dwuletnie studia – był wykorzystywany przez uniwersytety do selekcji wyróżniających się studentów. Pierwsza próba zorganizowania dostępu studentów do studiów została przeprowadzona przez prezydenta de Gaulle’a w kwietniu 1968 roku. Udaremniły ją jednak zamieszki w maju tego samego roku, zaś obowiązująca do dziś zasada uniwersytetu niedokonującego selekcji jest raczej rezultatem historycznego kontekstu niż decyzji politycznej. Poszukując jednorodności, scentralizowanej i nastawionej na masowość, francuski uniwersytet pozbawiony jest elit tworzonych przez Grandes Écoles. Założenie École des Ponts et Chaussées i École des Mines w XVIII wieku, a także dwa wydarzenia z okresu rewolucji francuskiej – likwidacja uniwersytetów dekretem z 15 września 1793 192 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? roku oraz założenie École Polytechnique i École Normale Supérieure – położyły podwaliny pod system szkolnictwa wyższego „dwóch prędkości”. Na długi czas otrzymało ono następujący kształt: uniwersytety edukowały nauczycieli, prawników i lekarzy, ale to Grandes Écoles stanowiły ośrodki innowacji i kształcenia elit, przyjmujące w swe szeregi tylko najlepszych absolwentów szkół średnich. System szkolnictwa wyższego pozostaje zatem niejako niedokończonym projektem, zaś te sprzeczności faworyzują masowy dostęp do studiów: w latach 1960-1970 liczba studentów wzrosła o 174%, w następnym dziesięcioleciu o 38%, a w kolejnym o 44%. Ten wzrost utrzymywał się przez pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych (+25%), prawdopodobnie stymulowany przez Loi d’Orientation z 1989 roku, której założeniem było skłonienie 80% określonej grupy wiekowej do zrobienia matury. Między rokiem 1997 a 2001 liczba studiujących nieco zmalała (-0,7%). Tendencja ta została wyrównana w latach 2000-2005 dzięki powolnej poprawie (+1,1% rocznie), zanim całkowita liczba studentów znowu zaczęła maleć (R&RS, 2007). Całokształt zjawiska polegającego na masowym dostępie do studiów, choć ważny, musi być widziany w szerszej perspektywie: we Francji jedynie 54,5% danej grupy wiekowej kończy szkołę średnią, a 45,1% rozpoczyna studia (FQP, 2003). Pierwszym szczeblem, na którym występuje brak równości, jest zatem rozróżnienie na tych, którzy są wewnątrz, i tych znajdujących się na zewnątrz systemu szkolnictwa wyższego. Drugim szczeblem jest dostęp do instytucji dokonujących selekcji. 1.1. Dostęp do sektora dokonującego selekcji: siła kapitału edukacyjnego i kulturowego 1.1.1. Grandes Écoles: kamuflaż odtwarzania struktury społecznej W odróżnieniu od zwykłych uniwersytetów, gdzie prowadzi się liczne badania, rzadko przeprowadzano je w instytucjach elitarnych. Jeśli krajowe bazy danych rozkładają dostęp do zwykłych uniwersytetów na czynniki pierwsze, to sektor przeprowadzający selekcję dzieli się na kilka kategorii i składa się z instytucji, które rzeczywiście 193 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków dokonują selekcji, oraz tych mniej prestiżowych, co czyni niemożliwym badanie przeprowadzanej rekrutacji. Temat reprezentatywności francuskiego społeczeństwa w łonie kameralnego świata Grandes Écoles podlega cenzurze. Jedno z niewielu dostępnych badań (Euriat i Thélot, 1995) dokonuje analizy okresu trzydziestu lat ewolucji procesów rekrutacji czterech najbardziej prestiżowych szkół i wskazuje na interesującą inercję nierówności społecznych: na początku lat dziewięćdziesiątych, podobnie jak u progu lat sześćdziesiątych, studenci wywodzący się z klasy pracującej1 w stosunku do tych pochodzących z klas wyższych wykazywali 23-krotnie mniejsze prawdopodobieństwo dostania się na taką uczelnię. W międzyczasie dla dzieci rodziców należących do klasy pracującej prawdopodobieństwo wstępu na uniwersytet zwiększyło się czterokrotnie w stosunku do dzieci rodziców należących do klasy wyższej (z 28 do 7 razy mniejszego prawdopodobieństwa wstąpienia na uniwersytet). Przepaść między Grandes Écoles a uniwersytetami została nie tylko utrzymana, ale i pogłębiona, co można wywnioskować z odmowy uczestniczenia Grandes Écoles w procesie stwarzania masowego dostępu do studiów wyższych. Nawet jeśli liczba ich absolwentów zwiększała się wraz z ogólną liczbą studentów, to student uczęszczający do jednej z Grandes Écoles na początku lat dziewięćdziesiątych, tak samo jak w latach sześćdziesiątych wciąż był zaledwie jednym studentem na tysiąc. Zmniejszanie nierówności na uniwersytetach czyni Grandes Écoles placówkami nawet bardziej elitarnymi niż w przeszłości. Aby zrekompensować brak informacji dotyczących procesu rekrutacji w tych szkołach, można przeanalizować profile studentów uczęszczających na kursy przygotowawcze do Grandes Écoles i porównać je z profilami osób przygotowujących się do wstąpienia na 1 Autorzy utworzyli kategorie łączone. Dla przykładu, do „klasy pracującej” zaliczono robotników, rolników, handlowców i rzemieślników. 194 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? uniwersytet. Porównanie to stanowi jedynie przybliżenie, zważywszy na fakt, że nie wszyscy uczęszczający na kursy dostaną się do tych elitarnych instytucji. 1.1.2. Rekrutacja na kursy przygotowawcze: dziedziczne różnice Na wspomniane kursy przygotowawcze (CPGE) w roku akademickim 2006-2007 przyjęto 73 456 studentów, co stanowi 7% studentów pierwszego roku dwuletnich studiów wyższych (Daverne i Dutercq, 2008). Przeważają wśród nich mężczyźni (58% do 42%), ale tym, co diametralnie różni ich profil od profilu studentów uniwersytetów, jest ich pochodzenie społeczne i wykształcenie rodziców. Tabela 1. Pochodzenie społeczne studentów uniwersytetów i CPGE2 Zawód ojca (w %) Uniwersytet CPGE Różnica Rolnik 1,9 2 -0,1 Rzemieślnik, handlowiec, dyrektor firmy 6,7 7,8 +1,1 Kadra kierownicza wyższego szczebla, wolne zawody 31,4 50,8 +19,4 Kadra kierownicza średniego szczebla 15 13,9 -1,1 Pracownik 13,4 9,7 -3,7 Robotnik 10,5 5 -5,5 Emeryt, bezrobotny 11,7 7,2 -4,5 Nieznany 9,4 3,6 -6,8 Suma 100 100 2 Wyliczono na podstawie danych udostępnionych przez francuskie Ministerstwo Pracy, dokument „Społeczno-zawodowe pochodzenie francuskich studentów”, Repères et Références Statistiques 2007, tabela 6.14. 195 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Tabela ta pokazuje, że dzieci kadry kierowniczej wyższego szczebla są znacznie częściej reprezentowane w CPGE w stosunku do uniwersytetu (50,8% do 31,4%). Ta nadreprezentacja w CPGE odbywa się kosztem wszystkich innych grup społecznych, głównie potomstwa robotników. Ilościowa dominacja najwyższej warstwy społecznej jest skorelowana z nadreprezentacją dzieci, których ojcowie uzyskali tytuły naukowe najwyższego stopnia. 55% uczestniczących w CPGE ma ojca, który posiada przynajmniej tytuł uzyskany po dwóch latach studiów, w porównaniu do 27,9% odbywających studia uniwersyteckie pierwszego stopnia (włączając w to stopnie medyczne i prawnicze). W tym samym czasie 56,3% ojców studentów uniwersytetów nie ukończyło drugiego etapu studiów, w porównaniu do 31,1% tych uczestniczących w CPGE. Edukacyjny kapitał rodziny studenta gra zatem decydującą rolę w jego wyborze studiów, do tego stopnia, że wydaje się, iż jest on ważniejszy od wyników osiąganych przez studenta: porównanie wyboru studiów wyższych w odniesieniu do oceny uzyskanej na dyplomie ukończenia szkoły średniej pozwala zauważyć, że na CPGE zostaje przyjętych 56,8% synów dyrektorów firm, przedstawicieli wolnych zawodów czy kadry kierowniczej wyższego szczebla (24,2% córek), w porównaniu do 29,4% synów robotników (14,6% córek). Nierówności dotyczące dostępu do CPGE stałyby prawdopodobnie za wynikami ewentualnych badań przeprowadzonych w samych Grandes Écoles. Demaskują ich rolę w procesie selekcji elity na podstawie odziedziczonego kapitału społecznego i edukacyjnego. Opozycja między sektorem instytucji dokonujących selekcji a sektorem uniwersyteckim nie jest jedyną opozycją kształtującą francuski system szkolnictwa wyższego. Wśród sektora uniwersyteckiego da się również zauważyć zróżnicowany wybór kierunków w zależności od pochodzenia społecznego. 196 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? Uniwersytety a nierówność dostępu Dostęp do studiów wyższych pozostaje powiązany z pochodzeniem społecznym. Nawet jeśli wspomniana przepaść została częściowo zasypana, to pozostaje istotna: dzieci kadry kierowniczej w porównaniu do dzieci klasy pracującej niemal dwukrotnie częściej kończą szkołę średnią, a 2,2 razy częściej dostają się na studia (Etat de l’École, 2001). Wewnętrzna nierówność uniwersytetów to drugi szczebel nierówności. Nierówność w odniesieniu do wyboru studiów Przeanalizowanie pochodzenia społecznego studentów różnych kierunków ujawnia nierówności. Rozłożenie liczby studentów na różnych kierunkach wykazuje różnorakie wybory zależne od pochodzenia społecznego kandydatów. 82,9% dzieci rodziców pracujących jako kadra kierownicza wyższego szczebla lub w wolnych zawodach wstępuje na uniwersytet; dla porównania robi to 67,7% dzieci wywodzących się z klasy pracującej. Te ostatnie są liczniej reprezentowane w wyższych szkołach zawodowych. Kariery akademickie i preferencje wyboru szkoły różnią się w zależności od pochodzenia: klasa niższa częściej wybiera programy studiów realizowane w krótkim czasie i oferujące kształcenie zawodowe, podczas gdy klasa wyższa decyduje się raczej na mniej dostępne lub przynajmniej dłużej trwające studia. Podobne tendencje można zaobserwować wśród wybieranych kierunków studiów. Studenci klasy wyższej częściej podejmują studia oparte o zasadę numerus clausus (prawo i medycyna): potomstwo rodziców pracujących jako kadra kierownicza wyższego szczebla lub w wolnych zawodach stanowi 36% studentów prawa i 43,4% studentów uczących się na wydziałach nauk o zdrowiu, zaś ich udział w ogólnej liczbie studentów wszystkich uczelni stanowi 30%. Dla kontrastu, dzieci robotników to 8,7% studentów prawa i 5,3% studentów uczących się na wydziałach nauk o zdrowiu, a ich odsetek to 11,2% wszystkich studentów (R&RS, 2007). Te nierówności są nawet wyraźniejsze, jeśli 197 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków zauważy się, że klasa pracująca stanowi 25% ludności Francji, przy 11% klasy wyższej. Jak można przeanalizować zarysowane nierówności społeczne? Zasada rządząca przyjmowaniem do Grandes Écoles, oparta o formalną równość w obliczu egzaminów wstępnych, prowadzi do przekształcenia „przywilejów w jakość, gdyż pozwala na rozgrywanie się działań społecznych, lecz za pomocą bardziej ukrytych mechanizmów” (Bourdieu, 1964). Sektor uniwersytecki, bardziej otwarty jeśli chodzi o pochodzenie społeczne, opiera się na tej samej zasadzie. Kapitał kulturowy i wiedza rodzinna dotycząca organizacji uniwersytetu i jego wstępnych wymogów skutkuje tym samym brakiem przejrzystości. W tych dwóch światach równość szans, której symbolem jest egzamin wstępny, poprzez podział na krótsze i dłuższe studia przekłada się na nierówności społeczne względem wybieranych kierunków, a w konsekwencji wpływa na odniesienie sukcesu społecznego. W sektorze uniwersyteckim nierówność w dostępie i wyborze kierunku wzmocnione są nierównością w odniesieniu do kariery akademickiej: prawdopodobieństwo uzyskania tytułu uniwersyteckiego pierwszego stopnia w dwa lata waha się pomiędzy 40,7% dla studentów z klasy niższej a ponad 50% dla tych pochodzących z klasy wyższej (MEN, 2002). Nagromadzenie tych nierówności skutkuje zróżnicowaniem prawdopodobieństwa w podejmowaniu studiów: studenci wywodzący się z klasy pracującej stanowią 12,3% studiujących na licencjacie (trzyletni kurs), lecz jedynie 7,3% z nich przystępuje do studiów magisterskich, a 4,4% tychże jest przyjmowanych na studia doktoranckie. W tym samym czasie studenci wywodzący się z klas wyższych zwiększają swój udział z 28,7% do 38,3% (R&RS, 2007). Ta nierówność w prawdopodobieństwie uzyskania wyższych stopni naukowych ze względu na pochodzenie społeczne pokazuje progresywną selekcję dokonywaną przez uniwersytety. Pochodzenie społeczne jest kamieniem węgielnym sukcesów akademickich. Wpływa na rodzaj odebranego średniego wykształcenia oraz wybór studiów, a ponadto skutkuje różnicami 198 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? w opanowaniu procesu wyboru kierunku (orientation mastering). Jednak poza tymi dobrze znanymi dysproporcjami nowo wynikłe kwestie społeczne uwypuklają następny rodzaj nierówności. Nierówności wytworzone przez czynnik geograficzny: „efekt instytucjonalny” i zasada akademii Rezultaty badań „efektu instytucjonalnego” są sprzeczne ze świecką tradycją francuskiego systemu szkolnictwa wyższego już od czasów Uniwersytetu Cesarskiego, przyznającego równe prawa wszystkim, a jednak wciąż dopuszczającego odmowę przyjęcia studenta studiującego już na innej akademii (jest to jedyna prawna podstawa takiej odmowy). Ujawnienie tych rozbieżności mogłoby sprawić, że wspomniane odmowy byłyby postrzegane jako wyraz braku sprawiedliwości. Tym niemniej występują tu znaczne nierówności, na co wskazują badania MEN (2002) i prace innych uczonych (vide Felouzis, 2000, 2002). Badanie przeprowadzone przez Ministerstwo Edukacji analizuje prawdopodobieństwo uzyskania pierwszego stopnia naukowego na przykładzie siedmiu kierunków nauczanych na osiemdziesięciu jeden uniwersytetach. W skali kraju prawdopodobieństwo uzyskania dyplomu studiów dwuletnich w dwa lata wynosi 45,5%, w pięć lat – 79,7%. Porównanie wskaźników sukcesu osiąganych przez różne uniwersytety pokazuje, że rzeczywisty wskaźnik zmienia się wraz ze „wskaźnikami ważonymi”, neutralizującymi wpływ wieku, typ średniego wykształcenia i wybranego kierunku studiów wyższych. W zależności od uniwersytetu rzeczywisty wskaźnik ukończenia studiów w pięć lat waha się pomiędzy 41,8% a 99,1%. Przyjmując wszelkie inne czynniki za równe, rozbieżności we wskaźniku ukończenia studiów są znaczne. „Wartość dodana”, stanowiąca dla danego studenta prawdopodobieństwo ukończenia studiów na różnych uniwersytetach, wskazuje na „efekt instytucjonalny”: waha się między -28 a +23,6 punktu. 199 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Wyniki innych badań (vide Felouzis, 2000), przeprowadzonych w odniesieniu do innych kierunków, prowadzą do podobnych wniosków: opierając się na danych pochodzących z trzech uniwersytetów, prawdopodobieństwo, że student opuści uniwersytet bez uzyskania dyplomu, waha się między 19% a 39% na prawie, między 5% a 11% na geografii i między 49% a 56% na materiałoznawstwie. Badanie to świadczy o lokalnych nierównościach, co przeczy zasadzie jednorodności uniwersytetów i przypisywaniu studentów do poszczególnych uczelni przy użyciu klucza geograficznego, które zasada ta ma legitymizować. Nierówności spowodowane czynnikami geograficznymi, wykryte niedawno przez rozliczne badania, podważają zasadę równości i jednorodności charakteryzującą francuskie szkolnictwo wyższe. Podczas gdy „szkoły” są coraz liczniejsze, uniwersytety stają się coraz bardziej heterogeniczne. Przemiany wdrażanej przez uniwersytety polityki, posiadającej swoje historyczne korzenie w kładzeniu nacisku na wydziały i kierunki studiów, obecnie przeformułowanej i uwzględniającej instytucje, a także upowszechnianie badań kwestionujących „efekt instytucjonalny”, zdają się wskazywać na konieczność ponownego zdefiniowania ról pełnionych przez uniwersytet i krytycznego namysłu nad różnymi podejściami do zagadnienia równości. Jednocześnie na szczeblu instytucjonalnym i krajowym nową politykę edukacyjną wdraża się w celu rozwiązania kwestii związanych z dostępem do studiów wyższych. 2. Godzenie jakości i sprawiedliwości, negocjowanie równości szans W obliczu rozbieżności między równymi prawami a jakością, francuskie Instytucje Szkolnictwa Wyższego podejmują nieśmiałe próby zmiany istniejącego stanu rzeczy. 200 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? 2.1. Reakcja instytucji 2.1.1. Wprowadzanie dyskretnych praktyk merytokratycznych na uniwersytetach Pokazano już, jak uniwersytety, w obliczu obowiązku przyjęcia wszystkich studentów bez względu na ich cechy, w późniejszym okresie stwarzają im nierówne szanse ukończenia studiów. Może to być związane z różnymi procedurami uzyskiwania dyplomu, ale też z procedurami rekrutacji. W istocie, podczas gdy selekcja jest formalnie zakazana, badania terenowe na dwóch wydziałach prowincjonalnych uniwersytetów ujawniły procesy „schładzania”, mające na celu dobór szczególnego rodzaju studentów (vide Goastellec, 2002). „Schładzanie” zostało w przeszłości opisane przez Burtona Clarka (1960) jako następujące po sobie etapy mające na celu ugruntowywanie przekonań studentów odnośnie własnych zdolności przez poddawanie sprawdzianowi nie tylko ich talentów akademickich, ale także ich motywacji oraz samooceny. W obliczu konkretnego zapotrzebowania na dany kierunek każdy wydział wypracował własne zasady zapisów na studia, przybierające taką formę, aby jednych studentów zachęcić, innych zaś zniechęcić. Procesy te są konsekwencją mniej lub bardziej wyraźnie sformułowanych celów wyznaczanych sobie przez wydziały, na których wypracowuje się procesy „schładzania” sprzyjające samoczynnej eliminacji mniej zmotywowanych studentów i konfrontujące „najodporniejszych” z wymaganiami stawianymi przez dany obszar studiów w sposób pozwalający na przygotowanie się do przyszłego studiowania. Uniwersytety, mając zakaz przeprowadzania oficjalnej selekcji, wdrażają proces, którego efektem jest zmobilizowanie studentów, aby uwierzyli, że w rzeczywistości ma ona miejsce. Poszanowanie ram prawnych – przyjmowanie wszystkich absolwentów szkół średnich przez akademię – jest zrównoważone przez proces „schładzania”, sprzyjający samoczynnej eliminacji mniej zmotywowanych potencjalnych studentów. Ta swoista praktyka przyciąga natomiast studentów o znaczeniu strategicznym. Jednak proces 201 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków „schładzania” można postrzegać także jako proces „rozgrzewania”. Jeśli do podjęcia studiów zniechęca on osoby o niskiej samoocenie, to z drugiej strony przyciąga te pewne siebie. A jeśli pewność siebie wiąże się z osiągnięciami w świecie akademickim, to, będąc na tym samym etapie kształcenia akademickiego, potomstwo klasy rządzącej wykazuje się wyższą samooceną. W ostateczności charakterystyczne cechy tych studentów – mężczyzn o spójnych i niewiele różniących się karierach akademickich, pochodzących z klasy średniej i wyższej – są produktami wspomnianej zasady, którą w procesie rekrutacji kierują się szkoły wyższe (admission project). 2.1.2. Wprowadzanie zasad sprawiedliwości w ramach merytokracji Przez ostatnie siedemnaście lat instytucje elitarne podejmowały nieustanne próby objęcia procesem rekrutacji większej rzeszy absolwentów szkół średnich. Pierwszy krok poczynił Paryski Instytut Nauk Politycznych. Instytucja ta, dzięki wdrożeniu specjalnej procedury przyjęcia na studia dla studentów pochodzących ze szkół średnich będących pod względem geograficznym w niekorzystnej sytuacji (ZEP – Specjalna Strefa Edukacyjna; przyp. tłum.), ogłaszała się jako okręt flagowy zmian. W 2001 roku Instytut podpisał porozumienia ze szkołami średnimi znajdującymi się w Specjalnej Strefie Edukacyjnej, prawdopodobnie w celu legitymizacji tej procedury z perspektywy publicznej. Rzeczywiście, reputacja samego Instytutu (który zazwyczaj stanowi etap na drodze wiodącej do wstąpienia do Krajowej Szkoły Administracji, otwierającej z kolei bramę do najbardziej prestiżowych stanowisk w państwie), spójność oferowanej edukacji z wymogami rynku i międzynarodowy wymiar programu studiów wyjaśniają, że instytucja ta jest prawdziwą wartością dodaną, najjaśniejszym momentem w karierze akademickiej każdego studenta. Ilościowe badanie pochodzenia społecznego wykazało, że w 1998 roku dzieci rodziców należących do klasy pracującej były w tej instytucji reprezentowane dwanaście razy mniej licznie niż na uniwersytetach, dzieci pracowników były reprezentowane sześć razy rzadziej, a potomkowie kadry 202 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? kierowniczej średniego szczebla byli nadreprezentowani (53,5% wobec 35,5%). Podobnie rzecz miała się z dziećmi dyrektorów firm i przedstawicieli wolnych zawodów (28% wobec 9%). Co więcej, nierówności te zdają się pogłębiać, gdyż daje się zauważyć wzrost reprezentacji dzieci klasy wyższej. W tym kontekście, celem ograniczenia procesu odtwarzania struktury społecznej charakterystycznego dla tej instytucji, stworzono osobną ścieżkę rekrutacji. Opiera się ona na kryteriach promujących zalety konkretnej jednostki, stwarzając dogodne warunki do przyjęcia osobom, które nie wyszły spod jednej igły. Po wprowadzeniu wspomnianych innowacji ze ścieżki tej korzystała rosnąca grupa studentów, a liczba szkół partnerskich wzrosła siedmiokrotnie. Obecnie w projekt jest zaangażowanych czterdzieści osiem szkół z ZEP. Korygowanie istniejących nierówności poprzez preferencyjne zasady rekrutacji kłóci się z ideą sprawiedliwości społecznej. To, co jest sprawiedliwe społecznie, niekoniecznie jest sprawiedliwe z punktu widzenia jednostki. Wprowadzenie osobnej ścieżki przyjęcia zmniejsza liczbę miejsc przeznaczonych dla studentów korzystających ze ścieżki podstawowej. W niewielkim stopniu prowadzi to do odrzucenia studentów, którzy, gdyby nie wprowadzono tej innowacji, zostaliby przyjęci. Wyjaśnia to polemiki wokół tych praktyk, ale są one wywołane także swoistym konserwatyzmem studentów: ci ostatni obawiają się, że takie otwarcie się instytucji doprowadzi do spadku prestiżu przynależnego akademii, z którego przywykli korzystać. Przez ostatnie dwa stulecia francuskie szkoły charakteryzował maltuzjanizm i skupienie na specyficznych kryteriach akademickich, co z kolei prowadziło do odtwarzania elity społecznej. Obecnie wzrasta liczba elitarnych instytucji proponujących własne sposoby na umożliwienie studiowania w nich osobom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji społecznej. Do tego nurtu zaliczyć można około trzydziestu Grandes Écoles i szkół średnich organizujących kursy przygotowawcze, przy czym każda z tych instytucji wypracowuje 203 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków własne procedury (vide Allouch i van Zanten, 2008). Na przykład Lycée Henri IV, jedna z najbardziej prestiżowych średnich szkół we Francji, stworzyła system nauczania polegający na tym, że jej uczniowie prowadzą kursy dla uczniów szkół średnich ZEP, aby pomóc im w dostaniu się na kursy przygotowawcze organizowane przez ich szkołę. Te inicjatywy mają jednak znaczenie marginalne, obejmują bowiem niewielką liczbę uczniów, gdyż te instytucje szkolnictwa wyższego starają się również o utrzymanie swego elitarnego charakteru. Ponadto opisane wcześniej inicjatywy zostały podjęte ze względu na cele inne niż sprawiedliwość społeczna: chodzi tu o zwiększenie wydajności wspomnianych instytucji elitarnych poprzez przejęcie uzdolnionych uczniów. Uczniowie uczestniczący w tych programach wykazują ten sam poziom talentu, co tradycyjna elita (vide Daverne i Dutercq, 2008). Darmowe studia charakteryzują system francuskiego szkolnictwa wyższego, nie gwarantują jednak sprawiedliwości. Chociaż francuscy studenci i ich rodziny sprzeciwiają się płatnym studiom i selekcji dokonywanej przez uniwersytety podczas rekrutacji, badania Eurostudent (2005) wykazują, że – gdy za kryterium wyboru przyjmie się grupę społeczną – francuskiemu systemowi towarzyszy plaga nierówności. Jest to jeden z najgorszych wyników w Europie (na równi z Austrią, Niemcami i Portugalią). Między innymi dlatego Ministerstwo Edukacji zainicjowało nowy program stypendialny dla najbardziej uzdolnionych studentów, opierając się na zasadzie sprawiedliwości, co jest nowością o tyle, że tradycyjnie stosowano tylko zasadę równości. 2.2. Zachęta państwa do regulacji przyjęć Obowiązujące na szczeblu krajowym ramy utrudniają zmianę reguł przyjmowania na studia, a lobby studenckie jest bardzo aktywne w obronie tego, co uważa za swoje prawo, czyli dostępu do edukacji uniwersyteckiej i kierunków bez względu na kapitał edukacyjny. W rezultacie jakość i sprawiedliwość mogą iść w parze jedynie w niewielkim stopniu. 204 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? Mimo to czyni się próby centralnej rejestracji studentów. W ostatnich latach uruchomiono głęboką reformę systemu szkolnictwa wyższego. Oprócz wprowadzania zasad Procesu Bolońskiego i zmian, do jakich doprowadził, przekształcając formułę przyznawania stopni akademickich i procedury zapewnienia jakości, rząd zaczął przedefiniowywać reguły rządzące systemem szkolnictwa wyższego, poszerzając autonomię uniwersytetów i stwarzając nowe szanse rekrutacji na studia oraz przestrzeń do większego zróżnicowania instytucjonalnego. Obowiązująca w kraju formalna jednorodność powoli odchodzi do przeszłości. Kiełkujące zróżnicowanie instytucjonalne potrzebuje również różnego rodzaju studentów, co pokazane zostało powyżej na przykładzie wydziałów uniwersyteckich, które kształtowały profil pożądanego studenta w odniesieniu do jego tożsamości i realizowanych przez siebie projektów. Jednocześnie dzięki procesowi zwanemu „aktywnym ukierunkowaniem” (active orientation) kwestia przyjmowania na studia jest coraz bardziej sformalizowana na szczeblu centralnym. Mając na celu scentralizowanie i racjonalizację wstępnego etapu rejestracji studentów, w 2007 roku Ministerstwo Edukacji stworzyło nawet specjalną stronę internetową. Na wstępnym etapie zapisów od każdego kandydata wymaga się przedstawienia wyników uzyskiwanych w szkole średniej przez ostanie dwa lata, profesjonalnie przygotowanego projektu oraz uzasadnienia, dlaczego wybrał taki, a nie inny kierunek. Na tej podstawie uniwersytety wydają opinię, utwierdzając kandydata w wyborze kierunku lub kierując go na inne studia. Celem jest z jednej strony ułatwienie postępowania na wstępnym etapie rejestracji przez uczynienie go bardziej przejrzystym, a z drugiej strony doradzenie w wyborze kierunku, jeśli nawet nie wdrożenie procesu „schładzania” w celu kontroli przepływu studentów na konkretne kierunki. Reorganizacja systemu szkolnictwa wyższego na płaszczyźnie krajowej zawiera w sobie wprowadzenie elementu jakości tam, gdzie równość praw była zasadą wiodącą. Na płaszczyźnie instytucjonalnej coraz więcej instytucji elitarnych wprowadza zasadę równości szans, 205 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków podczas gdy historycznie zasadą tą była jakość. Ta próba zrównoważenia i pogodzenia jakości i równości prezentuje się w nowym rozumieniu tradycyjnej ideologii republikańskiej i próbie połączenia tendencji innych systemów szkolnictwa wyższego wyrażającej się w dążeniu do sprawiedliwości. Konkluzja Wolność dostępu należy odróżnić od dyskursu o sprawiedliwości. Badania (vide Duru-Bellat, 2006) wykazują, że umasowienie, zamiast działać na rzecz społecznej równości, zmierza do odtworzenia nierówności: otwarcie szkolnictwa wyższego dla szerokiej rzeszy studentów lokuje te nierówności gdzie indziej. Wybór różnych dróg w świecie akademickim w zależności od zaplecza społecznego tworzy „segregowaną demokratyzację” i doprowadza do zaostrzenia się wyścigu o dyplom pomiędzy studentami i grupami społecznymi, w miarę jak stopnie uniwersyteckie stają się dobrem, dzięki któremu zajmuje się określoną pozycję społeczną. Dlatego wysiłki należy skupić nie na zwiększaniu dostępu – tj. wzroście liczby studentów rozpoczynających studia wyższe – a na poszerzaniu dostępu, tj. skupianiu się na umożliwianiu równego dostępu do studiów wyższych dla grup, których dotychczasowy udział był zbyt mały. Jest to proces, który instytucje stanowiące część sektora dokonującego selekcji – z historycznych powodów cieszącego się większą autonomią niż uniwersytety – mają szansę zapoczątkować, podczas gdy uniwersytet jest miejscem powolnej i dyskretnej reorganizacji. „Przystosować się poprzez zróżnicowanie lub zginąć” może być nowym mottem uniwersytetów, „zwiększyć wydajność poprzez zwiększenie sprawiedliwości społecznej” – oto motto instytucji elitarnych. W tym kontekście zmiany we francuskiej organizacji dostępu do studiów wyższych wskazują, że zasada równości praw powoli ustępuje na rzecz zasady sprawiedliwości czy też równości szans. Choć proces ten jest niezwykle powolny, to zarówno upowszechnianie 206 Wolność dostępu do uniwersytetów: gwarancja nierówności? się zagranicznych doświadczeń względem akcji afirmatywnej, jak i kwestionowanie przez badaczy odtwarzania struktury społeczeństwa francuskiego w procesie edukacji zmusza do przemyślenia sprawiedliwości systemu szkolnictwa wyższego. Nawet jeśli można zaobserwować pewne zmiany, droga do sprawiedliwości wciąż jest długa i skomplikowana. LITERATURA Allouch A., van Zanten A. (2008), Formateurs ou »grands frères«? Les tuteurs des programmes d’ouverture sociale des Grandes Écoles et des classes préparatoires, „Education et Sociétés”, nr 21. Daverne C., Dutercq Y. (2008), L’implication des responsables d’établissement dans la formation scolaire des élites, „Education et Sociétés”, nr 21. Bourdieu P., Passeron J. C. (1964), Les héritiers, les étudiants et la culture, Minuit, Paris. Clark Burton R. (1960), The cooling out function in Higher Education, „American Journal of Sociology”, The University of Chicago Press, nr LXV. Duru-Bellat M. (2006), L’inflation scolaire. Les désillusions de la méritocratie, Seuil, Paris. Euriat M., Thélot C. (1995), Le recrutement social de l’élite scolaire en France. Evolution des inégalités de 1950 à 1990, „Revue Française de Sociologie”, t. 36, nr 3. EUROSTUDENT (2005), Social and economic conditions of student life in Europe, Synopsis of indicators, HIS Hoschschul-Informations-Systems, Hannover. 207 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Felouzis G. (2002), L’enseignement supérieur en France : l’émergence de l’établissement comme objet de recherche, Colloque du RESUP, Bordeaux. Felouzis G. (2000), Les inégalités à l’université. Des inégalités sociales aux inégalités locales dans trois disciplines universitaires, „Sociétés contemporaines”, nr 38. Fillâtre D., Grossetti M. (2003), „La carte scientifique française”, [w:] La territoralisation de l’ enseignement supérieur et de la recherche. France, Espagne, Portugal, Grossetti M., Losego P. L. (red.), Harmattan, Paris. FQP (2003), Formation Salaires. Enquête sur la formation et la qualification professionnelle 2003, INSEE, Paris. Goastellec G. (2002), Egalité et Mérite à l’Université : une comparaison Etats-Unis, Indonésie, France, dysertacja doktorska, Bordeaux. Ministère de l’Education Nationale et de la Recherche (2007), Repères et Références Statistiques, Paris. Ministère de l’Education Nationale (2002), La réussite au DEUG par université et par discipline, session 1999, „Les dossiers”, nr 127. Ministère de l’Education Nationale (2002), Note d’information 01.31, Profils et devenir des élèves inscrits dans une classe préparatoire aux grandes écoles. 208 Lubow Jeroszenko Rosja SZKOLNICTWO WYŻSZE JAKO CZYNNIK STYMULUJĄCY MODERNIZACJĘ ORAZ INNOWACYJNĄ GOSPODARKĘ. PRZYKŁAD ROSJI Wprowadzenie Trudno zaprzeczyć twierdzeniu, że XXI wiek jest wiekiem zasobów ludzkich. Zanikanie granic i dostęp do informacji za pośrednictwem Internetu powoduje, że ludzie stali się bardziej mobilni zawodowo i w razie potrzeby gotowi są się przekwalifikować. Zasady i mechanizmy zastosowania tego zjawiska w praktyce są nieustannie przeformułowywane i wymyślane na nowo. Ludzie wyznają pewien system etyczny, przewidujący co jest, a co nie jest możliwe w ramach działania, posiadają także określoną wiedzę i umiejętności. Stąd jednym z kluczowych czynników określających, czy dany kraj znajdzie się na szczycie listy krajów rozwiniętych pod względem gospodarczym, technologicznym i zakumulowanej wiedzy, jest istnienie warstwy składającej się z profesjonalistów gotowych do dokonywania innowacji, ich wdrażania i rozwijania. W takiej sytuacji system edukacji pozostaje podstawowym mechanizmem nie tylko dla przekazywania wiedzy i umiejętności, ale także wartości. Dla Federacji Rosyjskiej, która ogłosiła zamiar stania się gospodarką innowacyjną do roku 2020, powyższe kwestie zdają się być kluczowe. W jaki sposób rosyjski system edukacji może stać się istotnym graczem zadeklarowanej strategii modernizacji i innowacji? Niniejszy artykuł bierze pod lupę ostatnie zmiany w rosyjskim systemie szkolnictwa wyższego, ich konieczność, a także stojące przed nimi wyzwania i ich skuteczność w kontekście modernizacji i innowacji. Artykuł uwypukla 209 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków trzy najważniejsze kwestie: o k r e s p r z e m i a n y , z m i a n y s t r u k t u r a l n e i p e w i e n s t o p i e ń n i e p e w n o ś c i – są to dominujące cechy rosyjskiego systemu szkolnictwa wyższego. Różne podejścia wypróbowywane przez rosyjski rząd, mające na celu utworzenie systemu szkolnictwa wyższego, mają oczywiście swoje „za” i „przeciw”. Jakkolwiek większość inicjatyw wciąż znajduje się w okresie adaptacyjnym, w przyszłości mogą one przysłużyć się większej konkurencyjności rosyjskiego systemu szkolnictwa wyższego na rynku globalnym. Edukacja ma znaczenie: cele nowoczesnej Rosji Modernizacja i innowacyjność to słowa klucze, a nawet symbole prezydentury Dmitrija Miedwiediewa. Zasypywanie technologicznej i gospodarczej przepaści między Rosją a krajami uprzemysłowionymi oraz zrównoważone wsparcie dla innowacyjnej gospodarki zdają się być głównymi celami wyznaczonymi w ramach rosyjskiej długofalowej strategii rozwoju. Dzięki krajom zachodnim, wybranym jako wzorzec modernizacji, ustalono podstawowe parametry, a także kryteria ewaluacyjne dla zamierzonych wyników. Podejście tego rodzaju implikuje uznanie przez rosyjską elitę faktu, że istnieje przepaść między „nami” a „nimi”. Konieczność jej zasypania wymaga nie tylko osiągnięcia w najkrótszym możliwym czasie obecnego poziomu rozwoju krajów zachodnich, ale także stworzenia warunków pozwalających Rosji na utrzymanie się na tym poziomie również w przyszłości. Oczywiste jest, że proste importowanie technologii i ich wpasowanie w inne obszary strategiczne nie wystarczy do osiągnięcia sukcesu. Technologiczna modernizacja, a nade wszystko innowacyjność nic nie znaczą bez ludzi gotowych do korzystania z tych technologii, a także, co nawet ważniejsze, gotowych do wymyślenia ich na nowo, dostosowania do własnych potrzeb. 210 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację Instytut Współczesnego Rozwoju, gromadzący kapitał intelektualny kraju i goszczący jego wiodących ekspertów, mających za zadanie wypracowanie polityk i rekomendacji dla rosyjskiego rządu w raporcie „Modernizacja Rosji Drogą do Stworzenia Państwa”, zwrócił uwagę, że cel rozwoju technologicznego streszcza się w pytaniu o istnienie społeczeństwa gotowego do wdrażania i korzystania z technologii. W tym przypadku modernizacja i innowacyjność zdają się zyskiwać wymiar społeczny. Wykorzystanie importowanych technologii, wprowadzanie innowacji, wreszcie stanie się liderem w danym obszarze od każdego kraju, nie tylko Rosji, będzie wymagać znalezienia osób, które będą posiadać wiedzę i umiejętności oraz system wartości pozwalające im konkurować w wymiarze globalnym. Prawdą jest, że rosyjskie wartości to jedna z najzacieklej debatowanych kwestii w każdej warstwie rosyjskiego społeczeństwa. W pierwszym przemówieniu do Rady Federacji (najwyższego ciała legislacyjnego Federacji Rosyjskiej)1 prezydent Dmitrij Miedwiediew poświęcił wiele miejsca na dyskusję wartości, które winno wyznawać państwo, społeczeństwo i poszczególni jego członkowie. - Sprawiedliwość rozumiana jako polityczna równość, uczciwość sądów i odpowiedzialność władzy została wymieniona jako najważniejsza. - Wolność, przede wszystkim jednostki, następnie wolność gospodarcza, słowa i wyznania, powinny zagwarantować rosyjskiemu państwu niezależność. - Życie jednostki, jej dobrobyt i godność, pokój między grupami etnicznymi, jedność różnych kultur także zostały wyróżnione jako fundamenty. 1 5 listopada 2008, http://www.kremlin.ru/appears/2008/11/05/1349_ type63372type63374type63381type82634_208749.shtml, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 211 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków - Znaczenie ojczyzny, krytyczne spojrzenie na rosyjską historię: przeszłą i teraźniejszą, niezachwiana lojalność wobec Rosji i wiara w nią oraz rosyjską kulturę zamknęły ten katalog. Wyzwaniem byłoby znalezienie w Rosji osoby kwestionującej te wartości. To właśnie one leżą w sferze powierzchownych deklaracji. Jednak z drugiej strony, a jest to już normą wykazaną przez różne rosyjskie prace analityczne, jednostkowy liberalizm, niekiedy w swej najbrutalniejszej formie, stał się częścią rosyjskiej rzeczywistości. Ludzie zdają się być wolni w wyborze miejsca zamieszkania, kariery czy wyznania, lecz w jakiś sposób utracili poczucie jedności. Jeśli kraj rzeczywiście chce się stać i pozostać konkurencyjnym, musi wykreować przestrzeń, w której jednostka jest wolna w korzystaniu ze swej wiedzy i umiejętności dla własnego dobra oraz dla dobra kraju. Jednocześnie powinna widzieć swój rozwój w szerszej perspektywie rozwoju całego kraju. Powyższe poglądy wynikają z logicznego założenia, że jeśli prawo nie spełnia swojej roli albo sąd nie jest niezależny, własność prywatna nie jest chroniona, stawianie na innowacyjność nie ma sensu. Z drugiej strony, jeśli ludzie są obojętni wobec tego, co dzieje się wokół nich, instytucje nigdy nie będą sprawne. Idee te zostały zadeklarowane w projekcie „Strategia Innowacyjnego Rozwoju Federacji Rosyjskiej do 2020”, opublikowanym w 2010 roku przez Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego. W raporcie wskazano, że Rosja powinna skupić swe wysiłki na wykreowaniu nowego rodzaju osoby: j e d n o s t k i i n n o w a c y j n e j , oraz środowiska pozwalającego na kreatywne myślenie i samorealizację. Jako elementy kluczowe dla jednostki innowacyjnej wyróżniono: 1) ustawiczne kształcenie, 2) umiejętność przekwalifikowania i zawodową mobilność, 3) krytyczne myślenie, 4) umiejętność pracy indywidualnej i zespołowej, 5) znajomość języków obcych jako najlepszych narzędzi komunikacji 212 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację w globalizującym się świecie. Wygląda to na nową strategię edukacyjną Federacji Rosyjskiej. W styczniu 2011 roku, przemawiając przed przedstawicielami światowego biznesu w Davos, prezydent Miedwiediew podkreślił, że źródłem siły każdego kraju i jego umiejętności przywódczych są inteligentni i wykształceni ludzie, posiadający wiedzę, umiejętności, wyobraźnię i pragnienie tworzenia2. Innowacyjna gospodarka oznacza nowe podejście do edukacji Obecnie edukacja pełni kluczową rolę na drodze do sukcesu w dziedzinie modernizacji i sprawnego funkcjonowania innowacyjnej gospodarki. Państwo rosyjskie stara się wprowadzić w życie triadę: szkolnictwo wyższe – nauka – korporacje przemysłowe i produkcja. Szkolnictwo wyższe i nauka powinny współdziałać na rzecz wzrostu poziomu produkcji, zaś korporacje przemysłowe powinny wnieść swój wkład w rozwój nauki i instytucji szkolnictwa wyższego. Nie jest to pomysł nowy, jednak ciekawe, jak sprawdzi się w praktyce. Czym dla rosyjskiego społeczeństwa jest szkolnictwo wyższe i jak jest ono obecnie zorganizowane? Dla lepszego zrozumienia sytuacji w rosyjskim szkolnictwie wyższym i uzyskania informacji na temat liczby studentów warto prześledzić poniższą tabelę (zaczerpniętą z Roczników Statystycznych Edukacji Rosyjskiej)3. 2 Przemówienie Dmitrija Miedwiediewa na Forum w Davos, 26 stycznia 2011, http://news.kremlin.ru/news/10163, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 3 Roczniki Statystyczne Edukacji Rosyjskiej, 25 kwietnia 2011, http://stat. edu.ru/scr/db.cgi?act=listDB&t=2_6_1a&ttype=2&Field=All, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 213 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Ogólnie rzecz biorąc, struktura szkolnictwa wyższego niewiele zmieniła się od czasów sowieckich. Sednem systemu szkolnictwa wyższego w Rosji pozostają państwowe bezpłatne studia oferowane przez instytucje edukacyjne. Te zaś przyjmują trzy formy: uniwersytetów, akademii i instytutów. Uniwersytety to wyższe instytucje o profilu zawodowym z różnorodnymi programami edukacyjnymi. Akademie pomyślano jako instytucje kształcące specjalistów, którzy korzystaliby ze swojej wiedzy i umiejętności w poszczególnych sektorach lub podsektorach gospodarki: rolnictwa, turystyki, sztuki lub medycyny. Instytuty zostały ustanowione jako instytucje szkolnictwa wyższego w celu 214 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację przygotowania specjalistów pracujących w konkretnym zawodzie – klasycznym przykładem są instytuty pedagogiczne. Wyzwania stojące przed tak ukształtowanym systemem są dwojakie. Po pierwsze, wyzwania stoją przed całym systemem szkolnictwa wyższego i w zasadzie nie różnią się od tych stojących przed innymi krajami europejskimi. Równy dostęp do szkolnictwa wyższego oznacza istnienie równych szans uzyskania dyplomu na dowolnym uniwersytecie. Drugie wyzwanie to istotność niektórych zawodów dla społeczeństwa. Jednym z kluczowych zadań wydaje się być zapewnienie zatrudnienia w danych obszarach. Ze statystyk udostępnionych przez jedno z najznamienitszych rosyjskich centrów analitycznych – Centrum Lewady – można wywnioskować, że w społeczeństwie nie ma pewności ani zgody co do przekonania, czy istnieje dostęp do edukacji odznaczającej się wysoką jakością, czy system szkolnictwa jest korzystniejszy w porównaniu do poprzedniego, czy też nie. Procent odpowiedzi, w których przeważa przekonanie, że dostęp do edukacji się pogorszył, jest niewielki. Czy jesteś zadowolony z obecnie obowiązującego w Rosji systemu szkolnictwa?4 % odpowiedzi 2004 2005 2006 2007 2008 Zdecydowanie tak 23 18 25 25 25 Ani tak, ani nie 20 22 22 22 26 Zdecydowanie nie 50 50 45 48 43 Ciężko powiedzieć 7 10 8 5 6 4 Centrum Lewady, Raport Analityczny, 2008, http://www.levada.ru/education.html, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 215 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Czy sądzisz, że dzisiaj Twoje dzieci lub wnuki otrzymają solidne wykształcenie?5 % odpowiedzi 2004 2005 2006 2007 2008 Zdecydowanie tak 37 32 42 40 43 Zdecydowanie nie 60 63 53 55 53 Ciężko powiedzieć 3 5 5 5 5 Nie jest tajemnicą, że struktura szkolnictwa średniego i wyższego niewiele się zmieniła od czasów sowieckich. Mimo to znacznie zmieniły się zasady, na których opiera się system szkolnictwa, w szczególności szkolnictwa wyższego. Po pierwsze, we wrześniu 2003 roku Federacja Rosyjska przyłączyła się do Procesu Bolońskiego. Jego podstawowe cechy to: - - - - - dwustopniowy system edukacji punktowy sposób oceny kontrola jakości edukacji zwiększenie mobilności stworzenie miejsc pracy dla absolwentów. Główna idea wyznawana przez Federację Rosyjską zakłada, że izolacja od światowych systemów edukacji i panujących w nich standardów ma negatywny wpływ na rozwój konkurencyjności krajowego systemu edukacji. Rosyjskie dyplomy nie były uznawane za granicą, gdyż stopnie edukacji w Rosji są inne niż w większości krajów europejskich. W Rosji absolwent może posiadać dyplom specjalistyczny, dyplom kandydata nauk albo dyplom doktora nauk. Za granicą ich odpowiednikami są licencjat, magisterium i doktorat. 5 Centrum Lewady, Raport Analityczny, 2008, http://www.levada.ru/education.html, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 216 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację Transformacja rosyjskiego systemu edukacji zaowocowała stworzeniem rodzaju systemu mieszanego: jednolitego i ogólnego systemu przygotowania dla pierwszych czterech kursów (lat), po których ma się prawo wyboru, czy chce się uzyskać dyplom specjalisty (kolejny rok studiów), czy też magisterium (dwa lata studiów). Dodatkowo osoba z dyplomem specjalisty może ubiegać się o dyplom magistra. Wypracowanie takiego modelu miało na celu podniesienie poziomu mobilności rosyjskich studentów i zwiększenie szans na nabycie dalszych umiejętności i kwalifikacji za granicą, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Sytuacja, w której zachodzi korelacja między tytułem kandydata nauk, doktora nauk a posiadaniem zachodniego odpowiednika doktoratu, zdaje się być dużo bardziej złożona. Programy przygotowawcze dla kandydatów nauk i zachodnich doktorantów okazały się być na tyle różne, że nie dało się pogodzić ich tak, by obydwa rodzaje dyplomów mogły być wymiennie uznawane. Jeśli spojrzeć na procedurę nostryfikacji istniejącą przed wprowadzeniem dwustopniowego systemu studiów, wydaje się, że było tam więcej miejsca na elastyczność. W 1997 roku kraje europejskie podpisały Konwencję Lizbońską o wzajemnym uznawaniu kwalifikacji nabytych na studiach wyższych. Konwencja mówi, że każde państwo uzna dokumenty stanowiące dowód ukończenia studiów wyższych na terytorium innego kraju, jeśli nie zostaną wykryte istotne różnice w programach. W 1999 roku Rosja dołączyła do sygnatariuszy Konwencji. Aby uprościć proces nostryfikacji, UNESCO wraz z Radą Europy i Komisją Europejską opracowały specjalne załączniki do dyplomów rosyjskich oraz innych państw. Załącznik ten nie zastępuje swojego rosyjskiego wariantu i jest wydawany na życzenie studenta. Zawiera następujące informacje: - informacje dotyczące jego właściciela - informacje dotyczące kwalifikacji - informacje dotyczące poziomu kwalifikacji 217 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków - informacje dotyczące treści kursu i uzyskanych wyników - informacje dotyczące przeznaczenia kwalifikacji - informacje dotyczące krajowego systemu szkolnictwa. Jest jednak faktem, że w większości przypadków rosyjskie dyplomy były uznawane jedynie częściowo, gdyż rosyjskie poziomy kwalifikacji i nadawane stopnie nie były przejrzyste dla zagranicznych pracodawców. Europejskie samorządy zawodowe, mające za zadanie przeprowadzenie procedury nostryfikacyjnej w celu uzyskania pozwolenia na pracę, nie wiedziały, jak kwalifikować konkretne zawody, co przyczyniło się do spiętrzenia trudności stawianych przed osobami pragnącymi nabyć doświadczenie zawodowe za granicą. Wprowadzenie stopni licencjackiego i magisterskiego miało zwiększyć kompatybilność systemu krajowego z systemem panującym w większości krajów europejskich, a także uprościć procedurę dostępu rosyjskich studentów do globalnego rynku pracy. Problem rosyjskiej edukacji wyższej leży jednak w możliwości utworzenia w krótkim czasie krajowego systemu odpowiadającego nowym tendencjom oraz znalezienia odpowiednich ludzi przygotowanych do pracy na konkretnych stanowiskach. Wewnętrzne problemy wynikłe w trakcie procesu adaptacji zwykle są powiązane ze standardami kształcenia i programami kursów. System punktowy stanowi mechanizm tworzenia przez studenta własnej ścieżki edukacyjnej, dzięki czemu staje się on bardziej niezależny, odpowiedzialny za własne wybory oraz mobilność zawodową. Uzyskanie odpowiednich kwalifikacji implikuje opanowanie pewnych umiejętności i jest określone poprzez konieczność uzyskania odpowiedniej liczby punktów wymaganych do uzyskania dyplomu. Na każdym kierunku wymaga się wykonania określonej pracy, koniecznej do opanowania danego zagadnienia, któremu w zależności od znaczenia przedmiotu na konkretnym kierunku jest przyporządkowana określona liczba punktów. Oznacza to, że cały system rosyjskich 218 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację standardów i programów kształcenia będzie musiał zostać zmieniony. Co ważniejsze, odtąd student będzie mógł sam wybrać treść realizowanego programu. Jeśli tak, to uniwersytety i inne instytucje szkolnictwa wyższego nie będą już potrzebowały zatrudnionej na stałe licznej kadry, ale będą preferować osoby pracujące na kontraktach. Inną kwestią budzącą kontrowersje jest niepewność, jaką wyrażają niektóre warstwy rosyjskiego społeczeństwa. Warto bowiem zastanowić się, czy osoby posiadające tytuł licencjata będą pożądane przez rynek pracy i czy nowy system nie ograniczy dostępu do edukacji. Istnieje również obawa, że stopień licencjacki może stać się synonimem edukacji dla ubogich. Przyznanie nowego statusu niektórym uniwersytetom i nowy typ uniwersytetu: za i przeciw Najstarszym uniwersytetom Federacji Rosyjskiej – Uniwersytetowi Państwowemu w Moskwie i Uniwersytetowi Państwowemu w Sankt Petersburgu – przyznano specjalny status prawny, uznając je za szczególne ośrodki badawcze i edukacyjne. Jest to danie wyrazu faktowi, że instytucje te odegrały szczególną rolę w rozwoju rosyjskiego społeczeństwa. Wszelkie regulacje wydawane przez te ośrodki podlegają zatwierdzeniu przez rząd. Rektorów wyznacza prezydent Federacji Rosyjskiej na pięcioletnią kadencję. W zamian uniwersytety zyskały prawo do wdrażania programów studiów wyższych i zawodowych opracowanych na podstawie własnych standardów. Mają też prawo organizowania dodatkowych egzaminów wstępnych dla przyszłych studentów. Absolwenci decydujący się na tryb dwustopniowy otrzymają jednocześnie dyplom zarówno Uniwersytetu Państwowego w Moskwie, jak i Uniwersytetu Państwowego w Sankt Petersburgu. Co ważniejsze, uniwersytety te są uprawnione do ubiegania się o finansowanie bezpośrednio z Ministerstwa Finansów. Podstawową zmianą wprowadzoną do istniejącego systemu szkolnictwa wyższego jest przyznanie statusu Narodowego 219 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Uniwersytetu Badawczego niektórym rosyjskim instytucjom edukacyjnym. Narodowe Instytuty Badawcze mają w przyszłości stać się platformą komunikacji między kluczowymi obszarami innowacyjnego rozwoju w Rosji; nauką, edukacją i – naturalnie – biznesem. Rozwijanie nauki na uniwersytetach, życie oddane nauce – w opinii kanclerza Uniwersytetu Fizyczno-Technicznego w Moskwie – zaowocuje zwiększoną konkurencją w obszarze nauki. Obecnie lista Narodowych Uniwersytetów Badawczych obejmuje dwadzieścia dziewięć pozycji. W 2008 roku dwóm uniwersytetom po prostu przyznano ten tytuł, lecz już w 2009 i 2010 roku następne uniwersytety wybrano w konkursie w oparciu o poniższe kryteria: - dynamika rozwoju w trakcie ostatnich trzech lat - potencjalna kadra uniwersytetu - infrastruktura dostępna podczas kształcenia oraz infrastruktura badawcza - efektywność kształcenia i badań - międzynarodowe i krajowe certyfikaty potwierdzające renomę instytucji - jakość oferowanego programu - spodziewane wyniki oferowanego programu6. Założenie leżące u podstaw utworzenia Narodowych Uniwersytetów Badawczych nie jest nowe. Uniwersytet powinien stanowić zawodowe, techniczne/innowacyjne zaplecze dla danego sektora gospodarki. Sektor edukacji ma za zadanie wymieniać informacje z sektorem biznesu odnośnie rodzaju potrzebnych specjalistów i projektów badawczych leżących w polu jego zainteresowania. Dlatego Rosyjski Uniwersytet Państwowy Ropy i Gazu im. I. M. Gubkina, który otrzymał status Narodowego Uniwersytetu Badawczego, w celu rozwoju własnej infrastruktury, a także zapewnienia miejsc pracy swoim absolwentom, 6 Ministerstwo Eukacji i Nauki, http://mon.gov.ru/pro/niu/6077/, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 220 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację zamierza podjąć współpracę z wielkimi przedsiębiorstwami działającym w przemyśle naftowym i gazownictwie. Pierwszy wicekanclerz tej uczelni Michaił Silin w jednym z wywiadów podkreślił, że sukces w branży naftowej i gazowniczej zależy przede wszystkim od wiedzy i nowoczesnych technologii. Czy rosyjskie przedsiębiorstwa gazowe i naftowe są gotowe na kupowanie projektów naukowych od rosyjskich uniwersytetów? Pytanie to pozostaje otwarte z kilku powodów. Po pierwsze, czy rosyjskie uniwersytety dysponują wysoko rozwiniętą infrastrukturą i odpowiednim sprzętem pozwalającym tworzyć nowoczesne technologie, których potrzebuje sektor naftowy i gazowniczy? Po drugie, czy kanały komunikacji z przedstawicielami przemysłu ciężkiego są wystarczająco rozwinięte? Czy uniwersytety rzeczywiście znają potrzeby tego sektora? Wreszcie, czy przedsiębiorstwa są gotowe zaangażować się finansowo w dwustronne projekty z uniwersytetami? Niejako w odpowiedzi Michaił Silin podkreślił, że aktywny dialog z wielkimi korporacjami naftowymi i gazowymi jest jednym z kluczowych czynników sukcesu uniwersytetów w zadaniu modernizacji i wprowadzaniu innowacji. Praca badawcza może bowiem przyczynić się do rozwiązania problemów, przed którymi stoją duże przedsiębiorstwa7. Wiele uniwersytetów pragnie iść tym śladem. Pierwszy wicekanclerz Moskiewskiego Uniwersytetu Stali i Stopów (również posiadającego status Narodowego Uniwersytetu Badawczego) Natalia Tretiak także odniosła się do strategii rozwoju swojej uczelni. Zakłada ona pracę nad projektami badawczymi, na które będzie duże zapotrzebowanie w różnych sektorach rosyjskiego przemysłu8. Spośród dwunastu projektów mających największe długofalowe perspektywy wybrano te skupiające się na rozwoju nanotechnologii, technologii nowych materiałów, technologii informatycznych i komunikacyjnych, 7 Okrągły Stół: Narodowe Uniwersytety Badawcze: Perspektywy Rozwoju, „Izwiestia”, http://www.inauka.ru/science/article101583.html, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 8 Ibidem. 221 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków technologii energowydajnych i technologii rozsądnego gospodarowania zasobami naturalnymi. Wsłuchiwanie się w potrzeby pracodawców jest jednym z kluczowych czynników sukcesu uniwersytetów i ich absolwentów. Dlatego oprócz kształcenia rząd stara się wykreować dla uniwersytetów nowy cel. Strategia ta ma za zadanie ponowne umieszczenie ośrodków naukowych wewnątrz uniwersytetów i nadanie wynikom badań naukowych znaczenia gospodarczego. Stąd Rosyjskie Prawo Federalne (artykuł 2179) pozwala instytucjom edukacyjnym i badawczym na tworzenie niewielkich podmiotów w celu czerpania zysku z opracowanych przez nie innowacji. Sądząc po uwagach wygłaszanych przez społeczność uniwersytecką, idea tworzenia kanałów komunikacyjnych między instytucjami edukacyjnymi a biznesem jest akceptowana. Jednak wydaje się to oczywiste jedynie na pierwszy rzut oka. Mimo pozytywnego podejścia do tworzenia Narodowych Uniwersytetów Badawczych, pozostaje bowiem szereg problemów, które trzeba będzie rozwiązać. Czy pojawienie się Narodowych Uniwersytetów Badawczych oznacza, że edukacja staje się coraz bardziej elitarna, z podziałem na niewielką grupę uprzywilejowanych i resztę? Rosja musi zmierzyć się z faktem, że edukacja naprawdę wysokiej jakości będzie dostępna jedynie w pewnych regionach Federacji Rosyjskiej – w Moskwie i Sankt Petersburgu. Należy również zastanowić się, czy naukowcy i profesorowie uniwersyteccy rzeczywiście dysponują wiedzą, jak gospodarować swoimi wynalazkami i jak czerpać z nich zyski. Stworzono im do tego ramy prawne, lecz nie nauczono ich, jak prezentować swoje projekty 9 Rosyjskie Prawo Federalne, artykuł 217, 27 czerwca 2009, http://document. kremlin.ru/doc.asp?ID=53857&PSC=1&PT=1&Page=1, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 222 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację przedsiębiorcom ani jak uzyskać dostęp do środowiska biznesu10. Jeśli nauka ma stać się domeną uniwersytetów, co stanie się z Rosyjską Akademią Nauk (dziś najwyższym organem odpowiedzialnym za rozwój nauki w kraju), a także z naukową pracą badawczą zajmującą się naukami podstawowymi, która może nie ma istotnej wartości komercyjnej, lecz w przyszłości może przyczynić się do kolejnych odkryć w świecie wartości? Inne podejścia do modernizacji poprzez edukację Wydaje się, że obecnie Federacja Rosyjska angażuje wszelkie możliwe czynniki rozwoju w odniesieniu do kapitału ludzkiego. W jednym z wystąpień w Davos prezydent Miedwiediew stwierdził, że sukces Rosji jako potęgi gospodarczej łączy się z umieszczeniem ludzi z zagranicznymi dyplomami w odpowiednich sektorach gospodarki11. Prezydent podkreślił także, że najlepsi inżynierowie i specjaliści powinni pracować w rosyjskich instytucjach edukacyjnych i rosyjskiej gospodarce, zaś nowi specjaliści wytworzą szczególną atmosferę dla innowacji, z których czerpać będą rosyjscy specjaliści. To oczywiście rodzi kontrowersje, które powinny zostać wyjaśnione opinii publicznej w celu uniknięcia ich negatywnych skutków. Po pierwsze, takie postawienie sprawy oznacza, że rząd rosyjski nie pokłada nadziei w jakości i standardach państwowych programów edukacji. Jaką reakcję spowoduje takie podejście wśród rodzimych naukowców, którzy nie posiadają zagranicznych dyplomów? Wydaje się, że w pewien sposób podważa się i zaniedbuje pracę osób obecnie zatrudnionych w instytucjach badawczych Rosyjskiej Akademii Nauk. 10 Dmitrij Miedwiediew w rozmowie z młodymi naukowcami na temat rozwoju bazy technicznej dla rosyjskiej nauki, sposobach wsparcia socjalnego i badawczego, 8 lutego 2011, http://special.kremlin.ru/news/10278, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 11 Wystąpienie Dmitrija Miedwiediewa na Forum w Davos, 26 stycznia 2011, http://news.kremlin.ru/news/10163, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 223 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Kolejnym etapem w zwiększaniu roli edukacji w modernizacji kraju było zapoczątkowanie projektu Skołkowo. „Zmień się tak, jak tego pragniesz” – oto slogan pojawiający się po wejściu na stronę moskiewskiej szkoły zarządzania Skołkowo. Projekt Skołkowo jest jednym z tych, które prezydent Miedwiediew pozostawi po sobie. Najważniejszymi postaciami są w nim urzędnicy państwowi i pracujący w Rosji biznesmeni. Głównym założeniem szkoły jest kształcenie i zapoznawanie przedsiębiorców z najlepszymi zachodnimi praktykami, co pozwoli im na przełożenie rozwoju własnego oraz ich firm na rozwój całej Rosji. Właśnie dlatego prezydent Miedwiediew, inaugurując ten projekt, podkreślił, że przekształcanie gospodarki rozpoczyna się od przekształcenia umysłu. Moskiewska Szkoła Zarządzania Skołkowo to projekt powstały we współpracy elit rosyjskiego i międzynarodowego biznesu. Jest to międzynarodowa szkoła biznesu, gdzie ludzie posiadający już dyplomy mogą sprawdzić swoje umiejętności i wiedzę praktyczną poprzez rozwój umiejętności przywódczych oraz naukę odpowiedzialności, kreatywności i współpracy. Jakie były główne motywy stojące za utworzeniem takiej szkoły w Rosji? Oczywiste jest, że idea szkół MBA czy szkół zarządzania nie jest nowa nawet w Rosji. Skołkowo określa się jako nowy typ międzynarodowej szkoły biznesu i centrum badawcze skupiające się na wiodących trendach w biznesie i gospodarkach jutra. Główną jej zaletą ma być skoncentrowanie się na rynkach wschodzących i przekazywanie wiedzy praktycznej. Szkołę założyło osiemnaście dużych spółek – rosyjskich i zagranicznych – a także osoby prywatne działające w obszarze sektora naftowego, gazowego, metali, energetycznego, inwestycji, bankowości, ubezpieczeń i handlu detalicznego. Studenci zyskują doświadczenie poprzez uczestnictwo w projektach rozwijanych przez zespoły liczące od pięciu do siedmiu osób. Efekty ich pracy są oceniane przez założycieli Moskiewskiej Szkoły Zarządzania oraz ekspertów (polityków, urzędników, przedsiębiorców). W całym procesie edukacji uczestniczy się w różnorakich szkoleniach pod okiem ekspertów w różnych 224 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację dziedzinach, grach role-play, konsultacjach projektów, praktykach i wykładach12. Główną zaletą programu Skołkowo zdaje się być fakt, że studenci zyskują praktyczne doświadczenie w prowadzeniu przedsiębiorstw w sytuacjach kryzysowych. Kadra profesorów i wykładowców szkoły składa się z uznanych w świecie rosyjskich i zagranicznych ekspertów, pracujących tam zarówno na stałe, jak i gościnnie. Skołkowo nie jest oczywiście miejscem, gdzie studiuje się teorię – i jest to główna zaleta szkoły. Jest to miejsce, gdzie uczy się ludzi najwyższej jakości zarządzania, przywództwa i komunikacji – wszystko po to, aby prowadzić przedsiębiorstwo w sposób bardziej efektywny na rozwijającym się rynku, jakim jest Rosja. Jednocześnie nie trzeba dodawać, że jest to także posunięcie polityczne, którego prezydent Dmitrij Miedwiediew dokonał, aby zyskać poparcie elit gospodarczych. Jest to nowoczesne i modne miejsce, gdzie liderzy biznesu i polityki z zagranicy mogą udać się, żeby się przekonać, że modernizacja i innowacyjność to produkty, które dobrze się sprzedają. Kluczową kwestią związaną ze Skołkowem jest znalezienie równowagi między finansowaniem spektakularnego projektu, który z pewnością przyciągnie do Rosji wysoko wykwalifikowanych liderów i menedżerów oraz środki finansowe dla istniejących od dłuższego czasu ośrodków badawczych na Syberii, a uzyskaniem podobnych wyników w dziedzinie nauk podstawowych. Pytanie, jak spopularyzować zawody, które nie mają opinii dochodowych. Podczas swojego ostatniego spotkania z reprezentantami sektora zajmującego się rekrutacją do poszczególnych zawodów prezydent Miedwiediew oświadczył, że to państwo wyznacza, kto jest potrzebny krajowi, a kraj potrzebuje inży- 12 Kształcenie w Skołkowie: charakterystyka, http://www.skolkovo.ru/content/view/3/46/lang,en/, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 225 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków nierów13. Czy rosyjskie społeczeństwo w najbliższej przyszłości może spodziewać się kolejnego Skołkowa dla inżynierów czy doktorów? Wnioski Rozwój to słowo, którym można scharakteryzować obecny stan rosyjskiego systemu szkolnictwa wyższego. Jest ono jedynie odzwierciedleniem procesów zachodzących w różnych obszarach życia publicznego w Rosji. Przekonanie o modernizacji koniecznej do utrzymania konkurencyjności daje się odczuć wszędzie. Przeniesienie najlepszych zagranicznych praktyk do Federacji Rosyjskiej zdaje się być najlepszą strategią dla rozwoju rosyjskich uniwersytetów. Pierwszym krokiem na tej drodze jest naturalnie przyłączenie się do Procesu Bolońskiego, co umożliwiło prawdziwą mobilność zawodową młodych Rosjan, a także otworzyło rosyjskie uczelnie na studentów zagranicznych. Kolejnym krokiem jest ustanowienie realnych i produktywnych ram współpracy pomiędzy gospodarką a uniwersytetami, co jest normą w wysoko uprzemysłowionych krajach. Krokiem trzecim jest podniesienie poziomu umiejętności zarządzania poprzez kształcenie kadry zarządzającej w specjalnych szkołach biznesu przeznaczonych dla młodych i w średnim wieku profesjonalistów. To główne punkty ogólnego planu rozwoju systemu rosyjskiego szkolnictwa wyższego. Można wspomnieć jeszcze o stworzeniu uniwersytetom możliwości sprzedawania produktów ich badań na rynku i wspieraniu nauki języków obcych. Drugą stroną medalu jest fakt, że w każdym rodzaju inicjatywy można dopatrzyć się kwestii wymagających wyjaśnienia. Na przykład utworzenie specjalnych programów umożliwi elicie uniwersyteckiej opanowanie technik przekazu, dzięki którym będzie mogła komunikować się z przedstawicielami biznesu i prezentować swoje projekty 13 Dmitrij Miedwiediew w rozmowie z młodymi naukowcami na temat rozwoju technicznej bazy rosyjskiej nauki oraz środków wsparcia socjalnego i naukowego, 8 lutego 2011, http://special.kremlin.ru/news/10278, dostęp dnia 5 czerwca 2011. 226 Szkolnictwo wyższe jako czynnik stymulujący modernizację przedsiębiorcom. Kwestia utrzymania poziomu zatrudnienia na uniwersytecie w obliczu wprowadzenia systemu dwustopniowego jest również jedynie problemem taktycznym, który uniwersytety rozwiązują we własnym zakresie. Fakt, że rząd nie znalazł jeszcze sposobu na pobudzenie zainteresowania zawodami, których nie uważa się za najlepiej płatne, takimi jak lekarze czy nauczyciele, pracownicy społeczni czy inżynierowie, w przyszłości może dla Rosji stanowić duży problem. Młodzi ludzie w Rosji chcą żyć tu i teraz. Teraz oznacza, że chcą być opłacani adekwatnie do posiadanej wiedzy i umiejętności. Niestety, nie istnieje podobny system pobudzania zainteresowania zawodami, które mają wysoką rangę społeczną. Rozpoczynając studia, młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że wybór zawodu księgowego, analityka ryzyka czy analityka gospodarczego gwarantuje płacę powyżej minimum bytowego. A jeśli osoba ma tyle szczęścia, że zna języki obce, a do tego mieszka w Moskwie lub Sankt Petersburgu, wówczas duże korporacje: Wielka Czwórka, międzynarodowe spółki eksploatujące surowce naturalne czy inne, otworzą przed nimi drzwi. Jednak co stanie się z resztą: pracownikami społecznymi, nauczycielami szkolnymi? Znalezienie równowagi pomiędzy inwestycjami w nowe strategie a rozwijaniem strategii wcześniejszych jest podstawowym wyzwaniem, przed którym stoi rząd, wprowadzając zmiany do systemu szkolnictwa wyższego. Czy Rosja potrzebuje dobrych menedżerów i ludzi z wyjątkowymi zdolnościami organizacyjnymi? Czy Rosja potrzebuje dobrego kanału komunikacji między uniwersytetami i korporacjami a produktami pracy badawczej, na które będzie zapotrzebowanie na rynku i które dadzą się łatwo zastosować w sektorze gospodarki? Czy Rosja potrzebuje uznania swoich dyplomów za granicą i vice versa – specjalistów, którzy przyswoili sobie najlepsze zachodnie praktyki i uzyskali zagraniczne dyplomy? Odpowiedź na każde z tych pytań bez wątpienia brzmiałaby „tak”, ale nie oznacza to, że należy zaniechać nauk podstawowych oraz pobudzania zainteresowania zawodami innymi 227 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków niż menedżer czy specjalista do spraw rynku. Być może nie prowadzi to dziś do zyskiwania przez elity polityczne kolejnych politycznych punktów, lecz w perspektywie służyć będzie modernizacji kraju. LITERATURA Gorszkow M. K., Szeregi F. E. (2010), Modiernizacija rossijskogo obrazowanija: problemy i pierspiektiwy, CSPiM, Moskwa, s. 352. Chochłuszkina F. A., Czeredniczenko G. A., Konstantynowskij D. Ł., Woznesenskaja J. D. (2011), Obrazowanije i żizniennyje trajektorii mołodieżi: 1998-2008 gody, Institut sociołogii RAN, Moskwa, s. 277. Obuczenije inostrannych grażdan w wysszich uczebnych zawiedienijach Rossijskoj Fiedieracii, „Statisticzeskij sbornik”, wyd. 7, CSPiM, Moskwa 2010. A Bright Future for Russian Higher Education, Carnegie Reporter, http://carnegie.org/publications/carnegie-reporter/single/view/ article/item/3/. 228 Barbara M. Kehm Uniwersytet w Kassel, Niemcy BYĆ ALBO NIE BYĆ? WPŁYW INICJATYWY DOSKONAŁOŚCI NA NIEMIECKI SYSTEM SZKOLNICTWA WYŻSZEGO1 Wprowadzenie: Tradycyjne rysy szkolnictwa wyższego w Niemczech Niemiecki system szkolnictwa wyższego jest dualistyczny. Składa się nań około stu uniwersytetów (wliczając uniwersytety techniczne) i sto pięćdziesiąt uniwersytetów nauk stosowanych. Te drugie oferują kursy skupiające się na kształceniu zawodowym i właściwie nie prowadzą badań. Około 60% wszystkich niemieckich studentów studiuje na uniwersytetach, a 40% na uniwersytetach nauk stosowanych. Niniejszy esej skupia się jedynie na uniwersytetach badawczych. Jednak właściwie wszystkie są za takie uważane, gdyż zgodnie z Humboldtiańskim ideałem zachodzi bliski związek między nauczaniem a pracą badawczą. Szkolnictwo wyższe w Niemczech to szkolnictwo publiczne. Istnieje wprawdzie szereg instytucji prywatnych, lecz nie przyjmują one wielu studentów. 95% wszystkich studentów posiada indeksy publicznych instytucji szkolnictwa wyższego, tj. instytucji finansowanych przez państwo. Co więcej, do niedawna niemiecki system szkolnictwa wyższego nie przewidywał opłat za studia. Kiedy mniej więcej trzy lata temu rząd federalny podjął próbę ich wprowadzenia, wywołało to masowe protesty studenckie. Odkąd Niemcy są państwem 1 Jest to uzupełniona i rozszerzona wersja artykułu napisanego przez Kehm i Pasternacka, opublikowana w: Structuring Mass Higher Education: The Role of Elite Institutions (2008), Palfreyman D., Tapper T. (red.), Routledge, New York– –London, s. 113-127. 229 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków federalistycznym, a poszczególne landy są odpowiedzialne za całokształt sektora edukacji (włączając w to uniwersytety), niektóre z nich wybrały wyjście polegające na uniknięciu wprowadzenia opłat za studia – dotyczy to głównie landów wschodnich. Dwa kolejne kraje związkowe wprowadziły opłaty za studia, lecz po zmianie władzy wycofano się z tej decyzji. Spośród szesnastu niemieckich landów tylko pięć wymaga opłat za studia. Do niedawna niemiecki system szkolnictwa wyższego był ściśle nadzorowany przez państwo. Rząd uważano za „anioła stróża” akademickiej wolności, jednocześnie jednak skupiał w swym ręku władzę regulacyjną. Wszystkie uniwersytety posiadają prawo przyznawania stopni doktorskich. W istocie każdy profesor może przyjmować doktorantów w ramach przyznanej mu wolności akademickiej. Zasadą jest, że większość profesur przewiduje jedno lub dwa stanowiska dla asystentów wspierających prace badawcze, czyli doktorantów; stanowi to część infrastruktury lub środków przeznaczonych na to stanowisko, wynegocjowanych po otrzymaniu powołania lub oferty objęcia profesury. Asystenci wspierający prace badawcze piastują swoje stanowiska przez określony czas (od czterech do sześciu lat) i na pół etatu, mają wspierać profesora w pracy badawczej i wykonywaniu obowiązków nauczycielskich oraz pisać doktorat. Tradycyjnie przygotowanie do prowadzenia pracy badawczej odbywa się w praktyce. Nie wymaga się formalnego przygotowania czy odbycia kursów. Asystenci są pracownikami służby cywilnej i pobierają pensję, przysługują im także wszystkie zwyczajowe przywileje socjalne. Nie są przy tym studentami. Jednak przeprowadzane obecnie reformy kształcenia i kursów przygotowawczych dla doktorów w Niemczech promują wprowadzenie programów doktorskich lub szkół doktoranckich, aby poprzez bardziej usystematyzowane podejście do tematu w ramach pracy na kursach uzupełnić doświadczenie 230 Być albo nie być? nabywane w praktyce. Co więcej, dla doktorantów niezatrudnionych w charakterze badaczy na niższych stanowiskach jest to jedyna szansa nauczenia się systematycznej pracy badawczej. Ostatnią cechą charakterystyczną niemieckiego systemu szkolnictwa wyższego jest fakt, że do niedawna wykazywało ono jedynie ograniczone poziome i pionowe zróżnicowanie2. Wszystkie instytucje danego typu uważano za mniej lub bardziej równe, z prawnego punktu widzenia były one traktowane przez rząd jednakowo (vide Neave, 1996). Otrzymywały dofinansowanie wyliczone w oparciu o liczbę studentów, ogólne koszty utrzymania instytucji i wynagrodzenie dla całego personelu. Z tej samej puli opłacani byli również profesorowie. Instytucje jednego typu uważano za odznaczające się tym samym poziomem jakości. Oczywiście zatrudniający mogli preferować absolwentów konkretnych uniwersytetów, lecz z prawnego punktu widzenia wszystkie stopnie posiadały tę samą wartość. Uniwersytety nie przewidywały dwustopniowych studiów zasadniczych, lecz wszystkie stopnie (jest ich w sumie trzy rodzaje: zawodowe, akademickie i państwowe) miały rangę magistra. Nie istniał tytuł licencjata. Główne obszary zmian od lat dziewięćdziesiątych W ostatnim dwudziestoleciu wiele zmieniło się w niemieckim systemie szkolnictwa wyższego. Przegląd najistotniejszych zmian można podsumować w ośmiu punktach (vide Teichler, 2009b). Po pierwsze, państwo przeprowadziło deregulację. Oznacza to, że do pewnego stopnia wycofało się – choć w mniejszym zakresie niż inne państwa europejskie – ze sprawowania ścisłego nadzoru nad szkolnictwem wyższym i przyznało większą autonomię jego instytucjom. Jednak ceną za zwiększoną autonomię jest również większa odpowiedzialność. Obecnie instytucje muszą składać regularne raporty ze swej działalności. 2 Zróżnicowanie pionowe (wertykalne) oznacza stratyfikację ze względu na ranking, zaś poziome (horyzontalne) oznacza funkcjonalne rozróżnienie pomiędzy różnymi typami instytucji. 231 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Po drugie, sposób finansowania przez państwo zmienił się z przeznaczania środków na konkretne wydatki na przekazywanie ich ryczałtem. Jednocześnie większą władzę w zakresie wewnętrznej alokacji funduszy przyznano ciałom zarządzającym poszczególnymi instytucjami. Ryczałtowe przekazywanie środków powiązane jest jednak z cięciami budżetowymi i umowami z ministerstwami, zgodnie z którymi finansowanie uzależnione jest od uzyskiwanych wyników (jakości kształcenia, liczby patentów i zakresu prowadzonych badań). Po trzecie, wspomniane wyżej zmiany spowodowały wprawdzie przekazanie władzy decyzyjnej na poziom centralny lub do ciał zarządzających instytucją, prowadząc do pewnej profesjonalizacji w tym obszarze, ale władzę tę coraz częściej trzeba dzielić z podmiotami zewnętrznymi, reprezentowanymi w ciałach zarządzających uniwersytetami. Doprowadziło to do osłabienia ciał kolegialnych, które dotychczas zwyczajowo podejmowały kluczowe dla uniwersytetów decyzje. Po czwarte, da się odczuć silne dążenie do dalszego umiędzynarodowienia i zwiększonego zróżnicowania stopni naukowych w zależności od wymogów rynku pracy. Proces Boloński był katalizatorem tego zjawiska, prowadzącym także do zakrojonych na szeroką skalę zmian w programach studiów oraz nowej struktury stopni akademickich, czego wyrazem jest wprowadzenie stopni licencjackiego i magisterskiego. Po piąte, inicjatywa Komisji Europejskiej polegająca na ustanowieniu Europejskiego Obszaru Badawczego (Strategia Lizbońska), ściśle powiązaną z Procesem Bolońskim, mającym na celu ustanowienie Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego, doprowadziła do zwiększenia wydatków na badania naukowe. Jednak ich kierunek w stopniu większym niż w przeszłości jest skoncentrowany na przyczynianiu się do wzrostu gospodarczego i innowacjach technologicznych. W tym kontekście mówi się o nowym trójkącie edukacji, badań 232 Być albo nie być? i innowacji (wersja modelu „potrójnej helisy”, opracowanego przez Etzkowitza i Leydesdorffa3), pojawiają się jednak problemy w pogodzeniu tych trzech elementów. Po szóste, można zaobserwować zwiększający się nacisk na ewaluację. Finansowanie rządowe, a także wewnętrzna alokacja środków budżetowych w coraz większym stopniu opierają się na wskaźnikach efektywności, umowach określających cele oraz zarządzaniu kontraktami. Po siódme, obowiązki nauczycielskie i praca badawcza profesorów są coraz dokładniej monitorowane ze względu na uzależnienie części wynagrodzenia od efektywności. Po ósme i ostatnie, obserwujemy odejście od poziomego i międzyinstytucjonalnego zróżnicowania w stronę zwiększonej różnorodności pionowej. Przełamywanie tabu W 2004 roku federalna minister edukacji i badań, wywodząca się z socjaldemokracji Edelgard Bulmahn, zaproponowała wybranie najlepszych niemieckich instytucji szkolnictwa wyższego. Było to sporym zaskoczeniem i w jakimś sensie przełamało tabu, jako że socjaldemokraci tradycyjnie sprzeciwiają się idei instytucji elitarnych, a pomysł taki uchodzi raczej za należący do politycznego horyzontu konserwatystów (vide Kehm, 2006; Pasternack, 2008). Do oficjalnego uzasadnienia inicjatywy użyto następujących argumentów (vide Bulmahn, 2007): 3 Komisja Europejska oczekuje zacieśnienia związków (lub osiągnięcia porozumienia) pomiędzy edukacją, badaniami oraz innowacyjnością. Związek ten został porównany do modelu potrójnej helisy Etzkowitza i Leydesdorffa, co oznacza bliższą kooperację między państwem, aktywnością badawczą oraz interesem przemysłu, jakkolwiek moja argumentacja wskazuje, że w obu przypadkach te trzy elementy są trudne do pogodzenia. 233 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków - Niemcy potrzebują zidentyfikowania i wspierania kluczowych obszarów badań w celu zabezpieczenia swojej przyszłości ekonomicznej; - zachodzące na naszych oczach zmiany demograficzne wymagają mobilizacji wszelkich dostępnych talentów; - rola instytucji szkolnictwa wyższego zyskuje na znaczeniu ze względu na rodzące się społeczeństwo wiedzy; - ustanowienie europejskiego obszaru szkolnictwa wyższego i badań prowadzi do większego umiędzynarodowienia, ale także do zwiększenia globalnej konkurencji; - wiodące obszary badań i innowacji stają się w coraz większym stopniu interdyscyplinarne i wymagają dodatkowego wsparcia; - istnieje zwiększające się zapotrzebowanie na najwyższej jakości badania i profesjonalną kadrę mogącą je przeprowadzić, nie tylko w ramach działań uniwersyteckich, ale także w sektorach gospodarki, w których wiedza jest kluczowym czynnikiem sukcesu. Zidentyfikowano także szereg następujących argumentów leżących u podstaw tych uzasadnień: - istnieje potrzeba wsparcia badań uniwersyteckich w obliczu wzrastającej migracji aktywności badawczej do ośrodków pozauniwersyteckich; - istnieje potrzeba wsparcia obecności niemieckich uniwersytetów na płaszczyźnie międzynarodowej; - rząd zamierzał wskazać wybijające się instytucje mające potencjał zostania globalnymi graczami, co pozwoliłoby na umieszczenie niemieckich uniwersytetów na czele międzynarodowych rankingów. Pomimo szerokiej krytyki ogólnoświatowych rankingów (vide Marginson i Rhoades, 2002; Zechlin, 2006; Kehm i Stensaker, 2009), zdają się one szczególnie działać na wyobraźnię krajowych polityków. W tamtym okresie jedynie sześć niemieckich uniwersytetów znajdowało się wśród stu najlepszych według rankingu Shanghai Jiao Tong, choć czterdzieści jeden spośród nich mieściło się w czołowej pięćsetce. 234 Być albo nie być? Niemieckie landy przeprowadziły miażdżącą krytykę Inicjatywy, podkreślając, że to one są odpowiedzialne za szkolnictwo wyższe. Uznały ją także za mieszanie się rządu federalnego w ich wewnętrzne sprawy. Ostatecznie, po trudnych negocjacjach, w czerwcu 2004 roku osiągnięto kompromis polegający na zainwestowaniu w Inicjatywę 1,9 miliarda euro w ciągu pięciu lat. Rząd federalny przeznaczył na ten cel 250 milionów euro rocznie, zaś szesnaście niemieckich krajów związkowych miało łącznie inwestować 130 milionów euro rocznie. Konkurowano w trzech kategoriach. Fundusze miały być dostępne dla: a. około czterdziestu szkół doktoranckich na przygotowanie doktorantów do pracy badawczej – każda z uczelni miała otrzymać dofinansowanie w wysokości 1 miliona euro rocznie; b. około trzydziestu klastrów doskonałości na cel działania strategicznych interdyscyplinarnych partnerstw mających przeprowadzać badania w kluczowych dziedzinach rozwoju – każdy miał otrzymać dofinansowanie w wysokości 8 milionów euro rocznie; c. około dziesięciu koncepcji rozwoju instytucjonalnego uniwersytetów mających potencjał dołączenia do grona najlepszych – każdy miał otrzymać dofinansowanie w wysokości 25 milionów euro rocznie. Fundusze miały zostać przyznane na okres pięciu lat, po którym uczelnie miała czekać ewaluacja i ewentualnie nowy konkurs. Uniwersytety nauk stosowanych nie zostały dopuszczone do uczestnictwa w konkursie. Wyniki selekcji Ze względu na opóźnienia spowodowane przedłużającymi się negocjacjami między rządem federalnym i landami, a także skomplikowaną procedurę składania wniosków oraz selekcji, zdecydowano się na dwie jej rundy – pierwszą w roku 2006, a drugą w roku 2007. Zastanawiano się także, czy nowy konkurs należy przeprowadzać po upływie kolejnych pięciu lat. W międzyczasie zapoczątkowano trzecią 235 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków i prawdopodobnie ostatnią rundę konkursu. Uniwersytety złożyły swoje oferty jesienią 2010 roku, a finalistów wybrano w marcu 2011 roku (patrz niżej). Procedura selekcji składa się z dwóch etapów. W pierwszym uniwersytety przedstawiają wstępne oferty w każdej z kategorii. Następnym krokiem jest preselekcja, a wybrane oferty wchodzą do finału. Wówczas uniwersytety muszą dopracować swoje propozycje, tak aby przybrały one ostateczną formę. W kolejnym etapie dokonywana jest dużo bardziej surowa ocena wraz z selekcją. Wybór oferty odbywa się w wyniku skomplikowanej procedury, której częścią jest recenzja wystawiana przez akademików z innych krajów. W styczniu 2006 roku ogłoszono ostateczne decyzje pierwszej rundy aplikacji. Dla uniwersytetów, które zgłosiły ofertę koncepcji instytucjonalnego rozwoju, ubiegając się tym samym o status uczelni „elitarnej”, był to dzień sądu, gdyż już wcześniej ogłoszono, że nie wszystkie propozycje zostaną przyjęte. Obawiano się, że odrzucenie oferty może odbić się na renomie danego uniwersytetu. Media od tygodni spekulowały, które uczelnie mogą znaleźć się w gronie wybranych i oficjalnie namaszczonych jako pierwsze elitarne uniwersytety niemieckie. Poniższa tabela (tabela 1) prezentuje wyniki pierwszej rundy oraz jej zwycięzców, ogłoszonych w październiku 2006 roku. Tabela 1: Wyniki 1. rundy Niemieckiej Inicjatywy Doskonałości Przewidywana liczba wybranych Szkoły doktoranckie Klastry doskonałości Koncepcje rozwoju instytucjonalnego około 20 (z 40) około 15 (z 30) około 5 (z 10) 236 Być albo nie być? Liczba otrzymanych ofert wstępnych 135 157 27 Liczba zakwalifikowanych do finału (pełna oferta) 39 39 10 Zwycięzcy 18 18 3 Źródło: Fallon (2007:12), opracowane przez autorkę. Uniwersytety, które zostały zakwalifikowane do dziesiątki w kategorii „koncepcja rozwoju instytucjonalnego”, to: Uniwersytet Techniczny w Akwizgranie, Wolny Uniwersytet w Berlinie, Uniwersytet w Bremie, Uniwersytet we Freiburgu, Uniwersytet w Heidelbergu, Uniwersytet Techniczny w Karlsruhe, Uniwersytet w Monachium, Techniczny Uniwersytet w Monachium, Uniwersytet w Tybindze, Uniwersytet w Würzburgu. Co interesujące, większość tych instytucji ma siedziby w południowych krajach związkowych Niemiec, natomiast nie jest reprezentowana żadna instytucja z landów wschodnioniemieckich. Ostatecznie konkurs wygrały: Uniwersytet w Monachium, Techniczny Uniwersytet w Monachium i Uniwersytet Techniczny w Karlsruhe. Spośród tych, którym przyznano status elitarnych, dwa mieszczą się w Bawarii, a jeden w Badenii-Wirtembergii. Obydwa landy położone są w południowo-zachodnich Niemczech. Kiedy uwzględni się zwycięzców wyłonionych w dwóch innych kategoriach, interesujące jest przyjęcie kryterium geograficznego lub zainteresowań badawczych. W kategorii „szkoły doktoranckie” wybrano osiemnastu kandydatów mieszczących się w ośmiu landach; większość z nich znowu miała swoje siedziby w południowych Niemczech, a tylko jeden na wschodzie kraju. Rozłożenie pod względem zainteresowań badawczych wskazuje na znaczną większość zainteresowanych inżynierią i naukami biologicznymi (9), część postawiła na matematykę i fizykę (4), cztery pragnęły skupić się na naukach społecznych 237 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków i humanistyce. Jednej szkoły doktoranckiej nie można zakwalifikować wedle tego kryterium. Należy zauważyć, że w kategorii „szkoły doktoranckie” wiele ofert miało silny charakter interdyscyplinarny, inne zaś wykazywały w miarę równe rozłożenie zainteresowań poszczególnymi dyscyplinami. Osiemnastu zwycięzców w kategorii „klastry doskonałości” miało swoje siedziby w siedmiu landach, większość znowu w południowo-zachodnich Niemczech, zaś tylko jeden w landach wschodnich. Podobnie jak w kategorii „szkoły doktoranckie”, zainteresowania większości obracały się wokół inżynierii, informatyki i nauk biologicznych, trzy klastry stawiały na matematykę i fizykę, tylko jeden na łączenie nauk społecznych i humanistyki. Wyniki ujawniły oczywiste faworyzowanie czystych i stosowanych nauk ścisłych oraz kierunków technicznych, stąd pojawiła się krytyka kryteriów, na jakich opierała się selekcja, zdawały się one bowiem korzystniejsze dla tego typu zainteresowań, nie przystając jednocześnie do specyfiki humanistyki i nauk społecznych (vide DFG/ WR, 2006). Wyniki drugiej rundy, ogłoszone w październiku 2007 roku, przedstawia tabela 2. Tabela 2: Wyniki 2. rundy Niemieckiej Inicjatywy Doskonałości (2007) Przewidywana liczba wybranych Szkoły doktoranckie Klastry doskonałości Koncepcje rozwoju instytucjonalnego około 22 około 12 około 7 238 Być albo nie być? Liczba otrzymanych nowych ofert wstępnych 118 123 20 Uzupełnione oferty rundy 1. 21 22 7 Liczba zakwalifikowanych do finału (pełna oferta) 44 40 8 Zwycięzcy 21 20 6 Źródło: Fallon (2007:13), opracowane przez autorkę. Zwycięzcy drugiej rundy selekcji w kategorii koncepcji rozwoju instytucjonalnego to: Uniwersytet Techniczny w Akwizgranie (Północna Nadrenia-Westfalia), Wolny Uniwersytet w Berlinie (Berlin), Uniwersytety we Freiburgu (Badenia-Wirtembergia), Getyndze (Dolna Saksonia), Heidelbergu (Badenia-Wirtembergia) oraz Konstancji (Badenia-Wirtembergia). Cztery spośród tych sześciu uniwersytetów (Akwizgran, Berlin, Heidelberg, Getynga) składały swoje oferty w kategorii „koncepcja rozwoju instytucjonalnego” w pierwszej rundzie, ale ostatecznie zostały one odrzucone. Dwa uniwersytety, które odrzucono w tej kategorii w drugiej rundzie, to Uniwersytet Humboldta w Berlinie i Uniwersytet w Bochum (Północna Nadrenia-Westfalia). Choć rozłożenie geograficzne jest tu bardziej zróżnicowane niż w pierwszej rundzie, bez trudu da się zauważyć nadreprezentację instytucji mających siedziby w południowych Niemczech. Po przeanalizowaniu obydwu rund selekcji otrzymujemy cztery uniwersytety ze statusem elitarnych mieszczące się w Badenii-Wirtembergii i dwa w Bawarii, co oznacza, że dwie trzecie wszystkich uniwersytetów o tym statusie ma swoje siedziby w południowych Niemczech. W kategorii „szkoły doktoranckie” druga runda przyniosła 239 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków nieco większe zróżnicowanie. Silnie zaznaczył swoją obecność Berlin (4), ale ponownie wysoko uplasowała się Badenia-Wirtembergia (5). Druga runda wyłoniła ponadto dwóch zwycięzców mieszczących się w landach wschodnich. Jeśli chodzi o rozkład zainteresowań, bardziej zauważalna jest obecność humanistyki (3) i nauk społecznych (3). Osiem szkół doktoranckich zgłosiło zainteresowanie naukami biologicznymi i biologią, zaś cztery inżynierią i informatyką – te dwa obszary zainteresowań ponownie zajmują wysoką pozycję, podczas gdy tradycyjne nauki ścisłe (matematyka i fizyka) stanowiły obszar badawczy trzech szkół doktoranckich. Zwycięzcy drugiej rundy selekcji w kategorii „klastry doskonałości” mają siedziby w dziesięciu landach niemieckich, choć nie znalazła się pośród nich żadna instytucja reprezentująca landy wschodnie. Silną reprezentację wystawiła Północna Nadrenia-Westfalia (4 klastry), Berlin (4 klastry) i ponownie Badenia-Wirtembergia (4 klastry). Rozkład zainteresowań przedstawia się następująco: siedem klastrów postanowiło skupić się na naukach biologicznych, biologii, inżynierii i informatyce, pięć klastrów na humanistyce, zaś jeden klaster na fizyce (DFG-Pressemitteilung, 65/2007). Dwa trendy dające się zauważyć już podczas pierwszej rundy selekcji potwierdziły się w rundzie drugiej, mianowicie zwycięskie szkoły doktoranckie i klastry doskonałości coraz częściej stawiały na podejście interdyscyplinarne. Ponadto pojawiła się spora liczba projektów partnerskiej współpracy pomiędzy uniwersytetem a pozauniwersyteckim instytutem badawczym (jak ma to miejsce w przypadku koncepcji rozwoju instytucjonalnego Karsluhe, formalizującej współpracę z Fraunhofer Institute, któremu przyznano status elitarny w pierwszej rundzie) lub pomiędzy dwoma uniwersytetami w ramach szkoły doktoranckiej lub klastra doskonałości. Klastry doskonałości często przewidują także integrację z przedsiębiorstwami sektora prywatnego. Tego rodzaju rozwiązania były silnie promowane w wytycznych i kryteriach selekcji. 240 Być albo nie być? W 2010 roku ogłoszono trzecią rundę rywalizacji w tych samych trzech kategoriach i przy zachowaniu zasadniczo takiej samej formuły i procedur. Dostępne fundusze zwiększono z 1,9 miliarda euro do 2,7 miliarda euro za okres 2012-2015. Uniwersytety miały złożyć swoje oferty do września 2010 roku. Na początku marca 2011 roku ogłoszono finalistów trzeciej rundy. Mimo że nie dokonano jeszcze ostatecznej selekcji, interesujące wydaje się porównanie dotychczasowych wyników z poprzednimi etapami konkursu. Tabela 3 stanowi przegląd nowych wniosków, następnie zostanie przeprowadzona analiza geograficzna. Uniwersytety, które okazały się zwycięzcami w dowolnej z kategorii podczas dwóch poprzednich rund, nie musiały składać wstępnych projektów dla uzyskania dalszego wsparcia, lecz biorą udział w konkursie, przygotowując ostateczne oferty jako nowi kandydaci we wrześniu 2011 roku. Ostateczne decyzje mają zostać podjęte w lecie 2012 roku. Przewidywana liczba ostatecznie wybranych 24-60 37-97 12 Nowe oferty 98 107 22 Zakwalifikowani do finału 25 27 7 W trzech kategoriach złożono w sumie 227 ofert. Spora ich część pochodziła z Północnej Nadrenii-Westfalii (51), Badenii-Wirtembergii (36), Bawarii (31) i Berlina (22). Te cztery landy odniosły także największy sukces jeśli chodzi o przejście do finału. Łącznie zakwalifikowano doń pięćdziesiąt dziewięć ofert we wszystkich trzech kategoriach, z czego szesnaście pochodziło z Północnej Nadrenii-Westfalii (31%), dziesięć z Badenii-Wirtembergii (28%), siedem z Bawarii (23%) a osiem z Berlina (36%). Jednak najciekawsze jest, które uniwersytety będą rywalizować w ostatniej, finałowej rundzie selekcji wraz z dziewięcioma innymi uniwersytetami, które już wcześniej dołączyły do tego „elitarnego klubu”. Siedem uniwersytetów, które zakwalifikowały się do finału w trzeciej kategorii, to: Uniwersytet Humboldta w Berlinie (dawniej Berlin Wschodni), Uniwersytet w Bremie, 241 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Techniczny Uniwersytet w Dreźnie (Saksonia, dawniej Niemcy Wschodnie), Uniwersytet w Kolonii (Północna Nadrenia-Westfalia), Uniwersytet w Moguncji (Nadrenia Palatynat) i Uniwersytet w Tybindze (Badenia-Wirtembergia). Ta siódemka będzie rywalizować w trzeciej kategorii z dziewięcioma uniwersytetami już otrzymującymi wsparcie. Jako że dotacje w tej kategorii zostaną udzielone jedynie dwunastu uniwersytetom, cztery z ubiegających się jej nie uzyskają. Nie zapadła jeszcze decyzja, czy będą to nowi aplikanci, czy też uniwersytety należące dzisiaj do elitarnego klubu utracą wsparcie. Można zauważyć, że w porównaniu do pierwszych dwóch rund, dwa uniwersytety z byłych Niemiec Wschodnich zostały zakwalifikowane do finału w trzeciej kategorii (koncepcja rozwoju instytucjonalnego). Co więcej, finaliści wszystkich trzech kategorii nie pochodzą głównie z południa Niemiec. Z analizy obszarów zainteresowań przedstawionych w ofertach przez szkoły doktoranckie i klastry doskonałości, które dostały się do finału, wynika, że liczniej reprezentowane są szkoły doktoranckie i klastry doskonałości o charakterze interdyscyplinarnym. Spośród dwudziestu pięciu finalistów w kategorii szkoły doktoranckie, pięciu działa w obszarze inżynierii i IT, jedenastu – nauk społecznych i humanistyki, pięciu – nauk biologicznych, a czterech – fizyki i matematyki. Spośród dwudziestu siedmiu finalistów w kategorii klastry doskonałości, pięciu działa w obszarze inżynierii i IT, sześciu – nauk społecznych i humanistyki, dziesięciu – nauk biologicznych, trzech – badań materiałowych, a trzech – fizyki. Wyniki te wskazują na pewną pozytywną zmianę tendencji jeśli idzie o wsparcie humanistyki i nauk społecznych; kwestia ta była mocno krytykowana w poprzednich dwóch rundach. Nowy krajobraz niemieckiego szkolnictwa wyższego W jaki sposób Inicjatywa zmieniła krajobraz niemieckiego szkolnictwa wyższego? Nie można jeszcze oczywiście mówić o tendencjach i wyraźnych skutkach, gdyż Inicjatywa wystartowała stosunkowo niedawno (vide Kehm 2006; Kehm i Pasternack 2008; Fallon 2007; Hinderer 242 Być albo nie być? 2007; Bloch et al., 2008), jednak już dziś można zaobserwować siedem różnych zmian czy nowe rozłożenie akcentów powstałych w jej efekcie. Po pierwsze, Inicjatywa Doskonałości nie ma rangi oficjalnego rankingu niemieckich uniwersytetów, ale stanowi jasne przesunięcie całokształtu systemu w kierunku pionowego zróżnicowania. Po drugie, Inicjatywa wyzwoliła niespotykaną dotąd energię do rywalizacji między niemieckimi uniwersytetami, jednak jest zogniskowana głównie w obszarach badań najwyższej jakości (research excellence). Stąd niektóre wyniki zostały właściwie z góry przesądzone. Lwią część nagród przyznano uniwersytetom usytuowanym w bogatszych landach, których władze mogły je skuteczniej wesprzeć finansowo, czego pozbawione były uniwersytety mające siedziby w uboższych krajach związkowych. Po trzecie, wprowadzono system zachęt dla nagradzania wysokiej jakości nauczania (teaching excellence). Jednak takie nagrody czy premie są często jednorazowe, a finansowo stanowią jedynie ułamek tego, co przyznaje się w ramach Inicjatywy Doskonałości. Dlatego uniwersytety zapewniają sobie wiarygodność dzięki pracy badawczej, zaś waga nauczania traci na znaczeniu. Po czwarte, fakt, że nie podjęto żadnej decyzji politycznej odnośnie ogólnej struktury i konfiguracji całokształtu niemieckiego systemu szkolnictwa wyższego oznacza, iż nie tylko jest to stracona szansa na zmiany, ale także przeoczenie zasługujące na upomnienie. Po piąte, należy zadać pytanie, czy taka „silna stratyfikacja” (albo rankingi) to jedyne wyjście, czy może istnieją inne rozwiązania systemowe, bardziej odpowiednie do zaistniałej sytuacji. Nikt nie próbuje przeczyć konieczności dywersyfikacji systemu masowych studiów wyższych, lecz taka dywersyfikacja może zostać osiągnięta również 243 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków poprzez wewnątrzinstytucjonalne zróżnicowanie albo funkcjonalną (poziomą) dywersyfikację, mogącą zaowocować zróżnicowanymi typami instytucji (vide Teichler, 2009a). Po szóste, należy zadać kolejne pytanie: czy istnieje tylko jeden rodzaj najwyższej jakości (excellence), czy może należałoby mówić o docenianiu różnych jej typów? Odnośnie Inicjatywy Doskonałości zdaje się być niejasne, jaką jednostkę przyjmuje się za podstawę jej oceny. Czy jest to pojedynczy badacz czy grupa badawcza, poszczególne instytuty czy całe wydziały, sieć partnerska czy instytucja jako całość? Nie jest tajemnicą, że nie istnieje uniwersytet „doskonały” w każdym ze swoich elementów (vide Teichler, 2007). Po siódme, należy zadać ostateczne pytanie dotyczące wpływu Inicjatywy Doskonałości na krajobraz niemieckiego szkolnictwa wyższego. Co stanie się z uniwersytetami, które poniosły w tej rywalizacji porażkę, czy to z powodu odrzucenia oferty, czy to z powodu zaniechania udziału w konkursie, gdyż własne szanse oceniły jako zbyt niskie? Jest niezmiernie ważne, aby znaleźć im miejsce w państwowym systemie szkolnictwa wyższego, zamiast wymierzać im karę w postaci obcięcia środków finansowych. Także te uniwersytety mają rolę do odegrania, a mogą wywiązać się ze swojego zadania dobrze jedynie wtedy, gdy zostaną do tego zmotywowane. Motywacji może dostarczyć na przykład edukacja i prowadzenie kursów dla utalentowanych młodych ludzi, spośród których elitarne instytucje mogłyby rekrutować przyszłych studentów, doktorantów czy młodych badaczy. Teichler (2009a) wskazuje, że w niemieckich czy też europejskich debatach na temat roli dywersyfikacji i zróżnicowania systemów szkolnictwa wyższego istnieją pewne fazy. W fazie rozrostu systemów szkolnictwa wyższego w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku dywersyfikację osiągnięto poprzez tworzenie różnych typów instytucji (np. politechnik, college’ów itd.) oraz wewnętrzną dywersyfikację w postaci zróżnicowanych programów nauczania. 244 Być albo nie być? Poziome zróżnicowanie jest w ostatnich latach stopniowo zastępowane przez zróżnicowanie pionowe ze względu na wzmagającą się międzynarodową konkurencję wspieraną przez coraz większą popularność światowych i krajowych rankingów, zwłaszcza wśród wiodących postaci tych instytucji i osoby odpowiedzialne za kreowanie polityki w tym obszarze. Posiadanie we własnym systemie szkolnictwa wyższego „elitarnych instytucji” czy „światowej klasy uniwersytetów” stało się niemal imperatywem. Taki rozwój wypadków legitymizuje rodzący się pogląd, że krajowe systemy szkolnictwa wyższego powinny co do zasady ulec stratyfikacji pionowej idącej dużo dalej niż dotychczas, że liczy się sukces odniesiony wśród najlepszych, a ci „najlepsi” nie grają już w lidze krajowej, lecz w (globalnej) lidze mistrzów (vide Teichler, 2009a). Te trzy elementy odegrały główną rolę w podjęciu decyzji o uruchomieniu Inicjatywy Doskonałości w łonie niemieckiego systemu szkolnictwa wyższego. Jaka jest sytuacja większości uniwersytetów (i innych instytucji szkolnictwa wyższego), które nie zostały zaliczone do grona najlepszych? „Efekt szoku”, jaki dał się odczuć po dwóch rundach selekcji w ramach niemieckiej Inicjatywy Doskonałości, pozostawił po sobie gorycz porażki, w szczególności wśród tych uniwersytetów, które wzięły udział w konkursie, ale przegrały. Inne niemieckie uniwersytety, które nie weszły do gry, gdyż zdawały sobie sprawę, że nie mają szansy na zwycięstwo, także sygnalizują poczucie zdegradowania do „drugiej ligi”, ale starają się przezwyciężyć to poprzez uwypuklanie różnicy w spełnianej funkcji i wyznawanej misji. W obliczu masowych studiów wyższych żaden krajowy system szkolnictwa wyższego nie może pozwolić sobie na pielęgnowanie wyłącznie instytucji z „pierwszej ligi”. Wytworzyłoby to formy naśladownictwa najlepszych, co z kolei przyniosłoby szkodę systemowi szkolnictwa wyższego jako całości. W obliczu tego właściwego systemowi zagrożenia Marginson i Rhoades (2002) wypracowali model, w którym zachodzą coraz ściślejsze związki pomiędzy działaniami instytucji szkolnictwa wyższego w skali globalnej, krajowej i lokalnej, spowodowane przez globalizację. 245 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Zjawisko to ochrzcili nazwą glonacalisation (od słów global, national i local – przyp. tłum). Rzadko dyskutuje się kwestię podniesioną przez Teichlera (2007), który stawia pytanie, jak wytworzenie się górnej warstwy elitarnych instytucji wpłynie na resztę systemu. Wspomnieliśmy już o niebezpieczeństwie mimetycznego izomorfizmu (tj. imitacji). Jednak uzasadniona zdaje się wątpliwość, czy polityczni decydenci, którzy dali zielone światło Inicjatywie Doskonałości, rzeczywiście podjęli tę decyzję w oparciu o jasne rozumienie potrzeby stworzenia nowej struktury całego systemu. Zechcieli mieć niemieckie „Harvardy” ze względu na przynależny im prestiż, nie będąc jednocześnie w stanie i nie chcąc udostępnić funduszy na poziomie choćby zbliżonym do tych, jakimi Harvard rzeczywiście dysponuje (vide Zechlin 2006; Hinderer 2007). Jednak kwestia nowego skonfigurowania systemu nigdy właściwie nie wypłynęła w publicznej debacie. Mówiąc ogólnie, dziś nie można jeszcze odpowiedzieć na pytanie, czy silna stratyfikacja będzie w przyszłości dominującą koncepcją w restrukturyzacji krajowych systemów szkolnictwa wyższego, czy też wytworzy się inna logika systemu. Reformy Procesu Bolońskiego będą w sposób oczywisty ingerować tu jako czynnik modyfikujący. Dodatkowo instytucje szkolnictwa wyższego, które mieszczą się w środkowej lub niższej warstwie systemu o pionowej stratyfikacji, będą musiały przeformułować swoje funkcje i misje oraz zadbać o właściwą promocję i obecność w przestrzeni publicznej tych elementów, które są ich mocną stroną lub w których są bezkonkurencyjne. Polityczni decydenci, podobnie jak społeczeństwo, będą musieli wziąć odpowiedzialność za te zmiany. Wykuwanie się doskonałości i jej efekty uboczne Oprócz przemożnego wpływu, jaki Inicjatywa Doskonałości ma na krajowy system szkolnictwa wyższego, proces selekcji spowodował 246 Być albo nie być? również pewne ważkie problemy, których analiza została przedstawiona poniżej. Pierwsze ostrze krytyki skierowane jest w stronę wątpliwości dotyczących legitymacji samego procesu selekcji. Łączy się to z pytaniem, co podlega ocenie w trakcie procedury selekcji: czy jest to jakość i styl, w jakim sporządzono ofertę, czy też sama udowodniona najwyższa jakość (excellence)? Kluczowe jest tu pytanie, czy zwycięzcy zostali wyłonieni na postawie obiecywanych osiągnięć, czy też przeszłych dokonań. Należy zauważyć, że jedynie te spośród uniwersytetów, które zakwalifikowano do finału trzeciej kategorii, tj. ogólnej najwyższej jakości całej instytucji (overall institutional excellence), były wizytowane przez recenzentów oceniających złożone oferty. Granica między „osiągniętą doskonałością” a „wykuwającą się doskonałością” jest niezwykle trudna do nakreślenia, kiedy staje się przed decyzją, której instytucji należy przyznać miejsce wśród zwycięzców w którejkolwiek z kategorii, a po stronie przegranych pozostawić instytucję sąsiadującą z nią w rankingu lub nawet jej równą (vide Pasternack, 2008; Zürn, 2007). Kolejne ostrze krytyki wymierzono w niespójność pomiędzy dwoma pierwszymi kategoriami („szkoły doktoranckie” i „klastry doskonałości”) a kategorią trzecią („koncepcja rozwoju instytucjonalnego”). Podczas gdy podział na dwie pierwsze opiera się na ocenie przeszłego dorobku badawczego i strategii opracowanych w celu jego zwiększenia, a także jego jakości opartych na przekonujących dowodach, w trzeciej kategorii nagradzane są właściwie same koncepcje zarządzania instytucją. Mogły one zawierać inicjatywę doskonałości – równie dobrze może ona zostać osiągnięta w obszarze nauczania – jednak relacja pomiędzy zasługującymi na dofinansowanie strategii zarządzania a takimi badaniami nie została nigdzie określona. W zamian promotorzy i organizatorzy Inicjatywy Doskonałości uzależnili zwycięstwo w trzeciej kategorii od przynajmniej jednego zwycięstwa w kategoriach „szkoły doktoranckie” i „klastry doskonałości”, wykluczając tym samym uniwersytety, które mogły wykazać najwyższą 247 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków jakość zarządzania instytucją (overall management excellence), lecz nie uzyskały punktów w innych kategoriach. Choć można argumentować, że to właśnie połączenie najwyższej jakości pracy badawczej i takiego zarządzania może w przyszłości zaowocować – naturalnie przy dodatkowym wsparciu finansowym – osiągnięciem statusu uniwersytetu o światowej renomie, przytaczana tutaj krytyka wskazuje, że pierwsze dwie kategorie („szkoły doktoranckie” i „klastry doskonałości”) należą do innego porządku niż kategoria trzecia („koncepcje rozwoju instytucjonalnego”). W dodatku im większa instytucja, tym bardziej różnorodna. Powstaje zatem pytanie, czy nagroda przewidziana dla zwycięzców w trzeciej kategorii, mającej w zamyśle namaścić potencjalnie „elitarne” instytucje, nie jest rezultatem kompromisu, gdyż nie pokładano zaufania w formach doskonałości ocenianej w pozostałych dwóch kategoriach (vide Teichler, 2009a). Kwestia trzecia dotyczy niezamierzonych efektów ubocznych Inicjatywy Doskonałości mających wpływ na konfigurację systemu jako całości. Nie jest jeszcze możliwe udzielenie odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób „elitarne” instytucje wpłyną na „resztę” i odwrotnie. Co więcej, pozostaje niejasne, czy rywalizacja w dziedzinie doskonałości doprowadzi do zwiększonej koncentracji zasobów pośród i wewnątrz instytucji (tj. czy elitarny status będzie samospełniającą się przepowiednią), czy też wypracowany zostanie bardziej wydajny model korzystania z dostępnych talentów (vide Teichler, 2007). Po czwarte, wyrażany jest obecnie głęboki niepokój o status i reputację uniwersytetów, które przegrały rywalizację lub w ogóle nie stanęły do konkursu. Zwycięzcy nie tylko pozyskali dodatkowe środki, ale także cieszą się z innego rodzaju korzyści, mianowicie stali się bardziej atrakcyjnymi partnerami dla zagranicznych instytucji z najwyższej półki i są obecnie niezwykle aktywni w procesie przyciągania osobistości świata akademickiego cieszących się dużym prestiżem, co czynią z niemałym sukcesem. Oznacza to, że te uniwersytety, które nie pozyskały dodatkowych funduszy z puli przeznaczonej na kategorie 248 Być albo nie być? przewidziane przez Inicjatywę Doskonałości, przegrały podwójnie, co czyni ich realny udział w następnym etapie tym bardziej problematycznym. Być może nasilają się tendencje w kierunku nowej stratyfikacji niemieckiego systemu szkolnictwa wyższego, lecz rodzi to również pytanie, czy w efekcie wykształcą się bardziej różnorodne cele, czy też umocni się jednorodność, jako że instytucje będą starały się osiągnąć jedynie oficjalnie uznane cele (vide Teichler, 2007). Po piąte, zwycięzcy często ubolewali nad poważną stratą czasu przeznaczonego pierwotnie na pracę badawczą, gdyż dodatkowe obowiązki administracyjne (tj. stworzenie nowej infrastruktury, rekrutacja kadry) okazały się niezwykle pracochłonne. Co więcej, w niektórych uniwersytetach ujawniła się tendencja do fragmentaryzacji. Szkoły doktoranckie i klastry doskonałości gdzieniegdzie zaczęły żyć własnym życiem, gdyż zwyczajowo znajdują się poza strukturą instytutu czy wydziału i zachowują się jak udzielne księstwa. Powoduje to zawiść innych jednostek, w których uniwersytecka codzienność nie jest tak spektakularna. Perspektywa krytyczna i wnioski Podsumowując, można stwierdzić, że Inicjatywa Doskonałości była oparta o polityczną prognozę (globalnej) konkurencyjności niemieckiego szkolnictwa wyższego, badań i innowacji, stanowiącą odpowiedź na szereg problemów. Podczas gdy rozwiązania problemów nauczania i uczenia się upatruje się we wprowadzaniu refom Procesu Bolońskiego, rozwiązanie problemów obszaru badań widzi się w silniejszej stratyfikacji systemu poprzez wyłonienie najlepszych uniwersytetów badawczych i udostępnienie im dodatkowo odpowiednich funduszy. Zapoczątkowany proces, który miał na celu osiągnięcie tych celów, opierał się na selekcji uzależnionej od recenzji innych członków świata akademickiego, co miało spowodować jego legitymizację. Ze względu na ograniczone ramy czasowe i niespójności w procedurach selekcji, w szczególności kiedy porównuje się ze sobą pierwszą i drugą rundę selekcji, dały się słyszeć głosy krytyczne, wskazujące, że 249 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków procedury nie miały właściwej legitymacji (vide Zürn, 2007). Dla poprawy sytuacji podjęto następujące kroki: - powtarzanie konkursu o przyznanie elitarnego statusu co pięć, sześć lat; - udoskonalenie procedur selekcji; - wyjaśnienie wzajemnych relacji zachodzących między kryteriami selekcji; - skupienie się na ocenie szans osiągnięcia deklarowanych wyników. Analizując Inicjatywę Doskonałości jako program polityczny, Pasternack (2008) zauważył ostatnio, że zmieniła ona swój kształt. Formalnie została ustanowiona jako program wsparcia szkolnictwa wyższego z przeważającą ilością funduszy rządowych. Z perspektywy treści, jaką ze sobą niesie, okazała się być otwartym uznaniem różnic istniejących pomiędzy uniwersytetami w łonie niemieckiego szkolnictwa wyższego i zmuszeniem całego systemu do skupienia się na większej aktywności badawczej. Odnośnie terminologii, wprowadziła do dyskursu publicznego specyficzną koncepcję „doskonałości” i uczyniła z niej synonim „najwyższej jakości”, nie określając jednak jasno, jakie elementy miałyby być kluczowe dla pojęcia „doskonałości”. W kategoriach dyskursu politycznego i publicznego ujawniła skrywaną dotąd wiedzę na temat różnic dzielących instytucje szkolnictwa wyższego i stworzyła zwycięzcom szanse na szersze zaistnienie i zdobycie prestiżu. W kontekście polityki wobec szkolnictwa wyższego było to zrezygnowanie z długo utrzymywanej fikcji jednorodnego pod względem jakości systemu szkolnictwa wyższego, wspieranej w tym zakresie przez porządek prawny. Czy oznacza to, że Inicjatywa Doskonałości to po prostu nowe ramy dla rywalizacji o fundusze, czy też implikuje ona zmianę paradygmatu całego niemieckiego szkolnictwa wyższego? Według Pasternacka, możliwe są trzy płaszczyzny konceptualizacji Inicjatywy Doskonałości: a) jako katalitycznego programu wsparcia 250 Być albo nie być? finansowego, mającego na celu osiągnięcie masy krytycznej dla rozwoju pozbawionego później takiego wsparcia; b) jako programu wsparcia finansowego opartego na porozumieniu, czyli długofalowego finansowania zwycięzców w warunkach czasowo zniesionej konkurencji wobec tych instytucji; c) jako permanentnej rywalizacji o fundusze, czyli następujących po sobie zapytań ofertowych w najważniejszej kategorii – koncepcji rozwoju instytucjonalnego – z ewentualnymi zmianami w rozłożeniu akcentów. Pasternack konkluduje, że w obecnym stadium rozwoju, w szczególności jeśli spojrzy się na inne (europejskie) państwa, nie można (jeszcze) powiedzieć, że Inicjatywa Doskonałości jest zarzewiem zmiany paradygmatu, natomiast należy ją rozumieć jako element zyskującego na znaczeniu zjawiska konkurencyjności w obszarze szkolnictwa wyższego. Stąd Inicjatywa spełnia potencjalnie katalityczną funkcję wobec niemieckiego systemu szkolnictwa wyższego, jednak wiele zależeć będzie od decyzji, czy pozostawiony zostanie obecny sposób okresowej rywalizacji. Jakie będą tego efekty dla całokształtu niemieckiego systemu finansowania badań? Czy pociągnie za sobą nie tylko decyzje dotyczące koncepcji i konfiguracji całego systemu, ale także ogólnych ram finansowania oraz relacji między organizacją a innowacją na uniwersytetach? Jako że jest niemal pewne, iż Inicjatywa Doskonałości będzie istotnym czynnikiem w budowaniu nowych hierarchii na poziomie krajowym oraz wewnątrz landów, a także w instytucjach odnośnie kierunków studiów oraz pomiędzy instytutami a wydziałami, a ostatecznie w łonie samych instytutów i wydziałów (na przykład między tymi wybranymi jako szkoły doktoranckie czy klastry doskonałości finansowanymi z puli Inicjatywy a tymi pozostającymi bez takich funduszy), warto niewątpliwie nie tylko przeanalizować wpływ, jaki Inicjatywa Doskonałości miała na całokształt konfiguracji systemu, ale także przyjrzeć się, jak właściwie działa ten system jako całość (vide Teichler, 2007). Jednak już dzisiaj można wyciągnąć dalsze wnioski. Po pierwsze, istnieje generalna tendencja integrowania funduszy badawczych w ramach programów i projektów. Inicjatywa Doskonałości jest częścią tego zjawiska. W tym względzie można powiedzieć, że Niemcy ponownie 251 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków zaspały, gdyż ta forma finansowania badań (oparta na konkurencji) w niektórych krajach europejskich została wprowadzona już lata temu. Po drugie, obserwuje się tendencję do zwiększonej rywalizacji o fundusze. Wielu akademików już teraz musi startować w swojego rodzaju przetargach, walcząc nawet o śladowe fundusze. Taki wymóg odnosi się nie tylko do finansowania badań strony trzeciej, ale także do całego szeregu dostępnych funduszy wewnątrz tych instytucji; dotyczy to na przykład nauczycieli uniwersyteckich i asystentów wspierających ich badania, funduszy na uruchomienie badań, kontraktów dla doktorantów, finansowania uczestnictwa w konferencjach itd. Coraz więcej czasu przeznacza się na wypełnianie wniosków, składanie raportów i spełnianie licznych wymogów ewaluacyjnych. Dodatkowo kadra zarządzająca instytucjami oczekuje od akademików rosnącego zaangażowania się w takie działania, co skutkuje ograniczeniem czasu spędzonego na pracy badawczej. W końcu, patrząc na użycie terminu „doskonałość” w dyskursie publicznym i politycznym, daje się zauważyć szybko postępującą inflację znaczenia tego pojęcia. Nowo nadany mu zakres znaczeniowy przenika swobodnie do języka zapytań ofertowych, sporządzanych ofert i wniosków. Tam, gdzie mówi się o uzasadnieniu finansowania, słowa „doskonałość” używa się niczym wytrychu. To wysuwa na pierwszy plan napięcie między dokonaniami a statusem, gdzie renoma i dokonania stają się trudne do odróżnienia. Społeczny konstrukt doskonałości opierający się o renomę i obiektywna ocena dokonań przeplatają się i prowokują pytania o sens recenzji dokonywanej przez innych akademików. Jeśli spojrzymy na Inicjatywę Doskonałości jako na proces zróżnicowania i dystrybucji renomy, „obiektywna” mierzalność i ocena stają się niemożliwe, przynajmniej nie w klasycznej formule recenzji akademickiej, dokonywanej w oparciu o kryteria badawcze i naukowe (vide Hornbostel, 2008). Czas pokaże, czy w przyszłości wytworzy się właściwa równowaga między „przyznanym” statusem i renomą a „obiektywną” oceną dokonań. 252 Być albo nie być? LITERATURA Bloch R., Keller A., Lottman A., Würmann C. (red.), (2008), Making Excellence. Grundlagen Praxis und Konsequenzen der Exzellenzinitiative, Bertelsmann, Bielefeld. Bulmahn E. (2007), Die Exzellenzinitiative: Genese einer bildungspolitischen Idee, tekst zaprezentowany na konferencji „Making Excellence. Grundlagen, Praxis und Konsequenzen der »Exzellenzinitiative«”, zorganizowanej przez Institute of Higher Education Research Halle-Wittenberg (HoF Wittenberg), 23-24 listopada 2007. DFG-Pressemitteilung (65/2007), „Zweite Runde in der Exzellenzinitiative entschieden”, http://www.dfg.de/aktuelles_presse/ pressemitteilungen2007/presse_2007_65.html, dostęp dnia 3 grudnia 2007. DFG/WR (2006), Gemeinsame Pressemitteilung von DFG und WR „Erste Runde in der Exzellenzinitiative entschieden”, http://idw-online/ pages/de/news179792, dostęp dnia 3 grudnia 2007. Fallon D. (2007), Germany and the United States, Then and Now: Seeking Eminence in the Research University, tekst prezentowany na sympozjum organizowanym przez Centre for Studies in Higher Education, University of California at Berkeley, 26-27 marca 2007. Hinderer W. (2007), Die deutsche Exzellenzinitiative und die amerikanische Eliteuniversität, Liberal Verlag, Berlin. Hornbostel S. (2008), „Evaluation der Exzellenzinitiative. Gibt es objektive Kriterien für Exzellenz?”, [w:] Making Excellence. Grundlagen Praxis und Konsequenzen der Exzellenzinitiative, Bloch R., Keller A., Lottmann A., Würmann C. (red.), Bertelsmann, Bielefeld, s. 49-63. 253 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Kehm B. M. (2006), The German Initiative for Excellence and Rankings, „International Higher Education”, nr 44, s. 20-22. Kehm B. M., Stensaker B. (red.), (2009), University Rankings, Diversity, and the New Landscape of Higher Education, Sense Publishers, Rotterdam–Taipei. Marginson S., Rhoades G. (2002), Beyond National States, Markets and Systems of Higher Education: A Glonacal Agency Heuristic, „Higher Education”, t. 43, nr 3, s. 281-309. Neave G. (1996), „Homogenization, Integration, and Convergence: The Cheshire Cats of Higher Education Analysis”, [w:] The Mockers and the Mocked: Comparative Perspectives on Differentiation, Convergence, and Diversity in Higher Education, Meek V. L. et al. (red.), Pergamon, Oxford, s. 26-41. Pasternack P. (2008), Die Exzellenzinitiative als politisches Programm. Fortsetzung der normalen Forschungsförderung oder Paradigmenwechsel, „die hochschule”, t. 17, nr 1. Teichler U. (2007), Exzellenz und Differenzierung: Auf der Suche nach einer neuen Systemlogik, tekst prezentowany na konferencji „Exzellente Wissenschaft im 21. Jahrhundert oder Harvard weltweit in fünf Jahren?”, 6-7 grudnia 2007, Berlin. Teichler U. (2009a), „Between Over-Diversification and Over-Homogenization: Five Decades of Search for a Creative Fabric of Higher Education”, [w:] University Rankings, Diversity, and the New Landscape of Higher Education, Kehm B. M., Stensaker B. (red.), Sense Publishers, Rotterdam–Taipei, s. 155-181. Teichler U. (2009b), Innovation in Higher Education in Germany and the Academic Profession in Comparative Perspective, prezentacja na Forum 254 Być albo nie być? Innowacyjności Ministerstwa Nauki i Badań Niemieckiej Republiki Federalnej oraz Ministerstwa Edukacji, Nauki i Technologii Korei, 22 kwietnia 2009, Berlin (tekst niepublikowany). Zechlin L. (2006), Im Zeitalter des Wettbewerbs angekommen, „Forschung & Lehre”, nr 8, s. 446-449. Zürn M. (2007), Legitimität, Transparenz, Partizipation. Zur Praxis des Begutachtens, tekst prezentowany na konferencji „Making Excellence. Grundlagen, Praxis und Konsequenzen der »Exzellenzinitiative«”, zorganizowanej przez Institute of Higher Education Research Halle-Wittenberg (HoF Wittenberg), 23-24 listopada 2007. 255 256 Annick Magnier Uniwersytet we Florencji, Włochy W POSZUKIWANIU WŁOSKIEJ POLITYKI SZKOLNICTWA WYŻSZEGO Menedżeryzm i biurokratyzacja W świetle przemian, jakie zaszły na uniwersytetach pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, system włoskiego szkolnictwa wyższego nie wyszedł poza mało istotne, w znacznej mierze reakcyjne odbudowy. Reforma Rubertiego w 1989 roku wraz z wprowadzeniem w życie konstytucyjnej zasady autonomii uniwersytetów otworzyła drogę wciąż niezakończonemu okresowi przemian, którego najintensywniejszy czas, wbrew temu, co wynika dla opinii publicznej, przypada na przełom wieków (vide Vaira, 2003). Ciągłe rewidowanie problemu uwrażliwiło zainteresowane organizacje, skupiając wysiłki naukowców na ciągłym redefiniowaniu ich odpowiedzialności, oraz sprawiło, że zasady, cele i skutki edukacji stały się mało czytelne dla młodych ludzi i ich rodzin. Wszystko to w kontekście nikłych zasobów finansowych, założonych przede wszystkim w ustawie budżetowej z 2008 roku, sprawia, że jakikolwiek projekt naprawczy byłby narażony na ryzyko. Z lekceważącego tonu dyskursu rządowego, a także z dwudziestoletniej fali reform bije brak opartej o empatyczną znajomość sytuacji, koherentnej i wspólnej wizji uniwersytetu, jego funkcji społecznej i podstawowych zasad działania. W komunikacji środowiskowej podkreśla się za to wykluczenie świata uniwersyteckiego ze sfery politycznej i publicznej. Przyjęty początkowo innowacyjny, rozważny i rozwojowy styl doprowadził w rzeczywistości do stanu ciągłych zmian i niepewności (z kolejnymi reformami dydaktycznymi przeprowadzanymi mniej 257 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków więcej co trzy lata). Wśród ostatnich ważnych etapów trzeba wymienić najpierw rok 1999 – wdrożenie dyrektyw bolońskich dotyczących toku studiów (wówczas czteroletnich, z wyjątkiem trwających o rok dłużej prawa, medycyny i architektury) przez podział na dwa segmenty: trzyi dwuletni, co od początku było kontestowane, ponieważ nie wydawało się oparte na rzetelnej analizie rynku dla nowo powstałych studiów. W roku 2004 wprowadzono poprawkę (tzw. reforma Moratti, skonkretyzowana w ustawach dopiero w 2007 roku), która kładzie nacisk na kontrolę liczebności i realizowalności studiów. Rok 2009 przynosi kolejne ograniczenia, by doprowadzić do przewidywanej, kompleksowej reformy Gelmini (Ustawa 240 z 2010 roku) i Ustawy 17 z 2011 roku, która pozwala jedynie na jej częściowe wejście w życie. W międzyczasie na uniwersytetach wprowadzono praktyki stosowane w całej administracji publicznej: systemy kontroli wewnętrznej, zreorganizowanie uczestnictwa państwa, rozwój konkurencji, autonomię administracyjną w podmiotach zdecentralizowanych, badanie produktów i rezultatów. Od połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku do podziału środków między uczelnie wprowadzone zostały kryteria wydajności, a wraz z nimi kolejne państwowe komisje oceny (w tym powołana w 2006 roku Państwowa Agencja Oceny Uniwersytetów i Badań Naukowych, której eksperci dostali nominacje dopiero pod koniec 2010 roku), co doprowadziło do pojawienia się szerokiej szarej literatury1. W ramach Powszechnego Funduszu Uniwersyteckiego ustanowiono fundusz premiowy („kwota zbilansowania”). Przyznanie premii powiązano ze wskaźnikami wydajności, nie zawsze dobrze przemyślanymi podług dyscyplin, całkowicie lub częściowo zmodyfikowanymi z biegiem lat, skłaniającymi do szybkiego zakończenia studiów przez studentów, redukcji wydatków personelu, podtrzymania lokalnego finansowania badań naukowych, zbilanso1 Syntetyczny zbiór wskaźników i ich historii: Oceny Systemu Szkolnictwa Wyższego, Systemy wskaźników do pomiaru wydajności kształcenia uniwersyteckiego – październik 2010 – RdR 3/http://www.cnvsu.it/_library/downloadfile.asp?id=11782, szczególnie s. 52, dostęp dnia 15 marca 2011. Por. Agasisti, 2008. 258 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego wania uniwersytetów w niekorzystnym położeniu, udziału w dużych projektach badawczych. Pod koniec ubiegłego wieku udoskonalono też sposoby oceny służące planowaniu rekrutacji i nauczania, zobowiązano również uniwersytety do podniesienia stopnia satysfakcji studentów, stymulowano międzynarodową akredytację kursów. Finansowanie szkół wyższych, w oczekiwaniu na potwierdzenie Ustawą 1 z 2009 roku, które miało zmienić ten mechanizm, zostało oparte na danych historycznych i strukturalnych wskaźnikach ilościowych (fundusz premiowy nie osiąga 10% środków finansowania powszechnego). W całym omawianym okresie przeprowadzono tylko jedną kampanię ewaluacyjną badań naukowych (2004), która wymieszała wskaźniki ilościowe oraz recenzję naukową (peer review); kolejna kampania jest w fazie uchwalania. Na podstawie oceny, powstałej w głównej mierze w środowiskach statystyki i rachunkowości publicznej, opartej wyłącznie na wskaźnikach ilościowych, w roku 2009 uczelniom ograniczono możliwość przyjmowania nowych pracowników. Tradycją stało się przeciwstawianie sobie dwóch modeli uniwersytetu, dokonywane ze względu na rozwiązania, jakie proponują w kwestii autonomii niezbędnej do aktywności naukowej z jednej strony, a konieczności uzyskania środków tyleż samo niezbędnych do badań i kształcenia oraz konieczności zagwarantowania ich wartości z drugiej (vide Moscati, 2010). Mówimy o modelu europejskim i amerykańskim. W ostatnich latach włoska „reforma” uniwersytetów oscyluje między tymi dwoma modelami. Z jednej strony zaznacza się zależność od pewnego centrum upodabniającego uniwersytet do innych sektorów administracji publicznej, które, promując retorykę menedżeryzmu, przez zarządzanie i kontrolę prawno-finansową jego działań zaostrza w nim pewne cechy weberiańsko-biurokratyczne. W tym ugruntowuje się europejski model relacji między uniwersytetem a władzą polityczną: władza centralna jest pojmowana jako niezastępowalna gwarancja jednolitości (tej koniecznej jednolitości o walorze prawnym uznawanym w tytułach uniwersyteckich), bezstronności, racjonalności; nadaje status urzędnika państwowego osobom pracującym na uniwersytecie. 259 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Autonomia jako podstawowy wymóg formalny do uprawiania nauki jest gwarantowana przez organ centralny. Narzucone przezeń uporządkowanie charakteryzuje się często pośpiechem i powierzchownością; nie bierze pod uwagę różnorodności potrzeb, zasobów i reguł funkcjonowania specyficznych dla różnych środowisk naukowych. Pod wieloma względami doprowadza do traktowania na równi nauczania i badań naukowych mających miejsce w klinikach uniwersyteckich z badaniami i nauczaniem na wydziałach humanistycznych, co wymusza wprowadzanie kolejnych poprawek, aby spełnić wymogi kształcenia na różnych kierunkach. Z drugiej strony, używając tej samej retoryki menedżeryzmu, podkreśla się niezależność w poszukiwaniu wsparcia na równi z prywatnymi organizacjami. Uniwersytetom „prywatnym”, mimo że i one podlegają finansowaniu publicznemu i są „zrównane w prawach”, rząd składa deklaracje i wyrazy poparcia. Reforma Gelmini po raz kolejny podnosi upodobnienie statusu wykładowcy do statusu urzędnika państwowego, dla pierwszej grupy od 2013 roku przewidując tylko umowy o pracę na czas nieokreślony; nie dotyczy to jednak zasady nieróżnicowania wynagrodzeń w momencie rekrutacji (w kwestii relacji między rozwojem kariery i aktywności po podstawowych deklaracjach zawartych w ustawie oczekuje się dalszych aktów normatywnych). W tej samej ustawie zobowiązuje się do wprowadzenia osób prywatnych do organów zarządzających, nie obligując ich jednak do pokrywania jakichkolwiek kosztów. Tym samym nie tworzy się warunków, w których mógłby zrealizować się model amerykański, według którego autonomia wspólnoty uniwersyteckiej w jej lokalnych odmianach nie jest już pod opieką władz centralnych, ale wyraża się w wolnych układach z naukowcami, społecznościami lokalnymi i światem zewnętrznym. I nawet nie wydaje się, aby na poziomie centralnym można było zauważyć tworzenie przemyślanej „trzeciej drogi”. Ten ostatni akt „reformy” w rzeczywistości wprowadza włoski uniwersytet w fazę wielkiego niedookreślenia. Wiemy, że uniwersyteckie 260 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego struktury zarządzające wyjdą z niego zmienione jeszcze przed latem 2011 roku. Wyniki tego użytecznego odmłodzenia statutów uniwersyteckich zależeć będą od tego, jak – samodzielnie lub zmuszone przez kolejne akty normatywne lub okólniki – uniwersytety zinterpretują często niejasne i sprzeczne przepisy. Procesy decyzyjne, w kontraście do uciążliwej tradycji zgromadzeń, skoncentrują się na władzy wykonawczej. Departamentom (jednostkom zajmującym się koordynowaniem badań naukowych na pokrewnych katedrach) przyznano tylko badania naukowe, wydziałom – dydaktykę. Od teraz wykładowcy swoją bazę będą mieć w departamentach, od których oddzieli się całość działań naukowych i dydaktycznych. Z pewnością pierwsze etapy kariery wykładowcy zmienią się wraz ze zniesieniem pierwszego stopnia „badacza” i zastąpieniem go przez kontrakty na czas określony, będące wynikiem mniej lub bardziej zamkniętych konkursów. Z pewnością uczelnie poczynią też kolejne kroki w racjonalizowaniu kursów (mniej będzie na nich nauczania). Pod innymi względami podstawowe stwierdzenia przepisów nie znajdą odzwierciedlenia ani w odpowiednich, pełnych i skutecznych wskazówkach normatywnych, ani w udostępnieniu środków, które pozwoliłyby na ich realizację. Co więcej, można przypuszczać, że działaniom tym będą towarzyszyć brutalne cięcia finansowe stosowane również w innych sektorach kultury. Między hiperreformizmem a kapitulacją Z 1 milionem 800 tysiącami studentów, mniej niż 60 tysiącami wykładowców oraz 57 tysiącami pracowników administracji na blisko 90 uniwersytetach, Włochy posiadają system uniwersytecki o rozmiarach organizacyjnych nieodbiegających od sąsiednich państw europejskich (vide Regini, 2009). 261 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Tabela 1. Włoskie struktury uniwersyteckie Włochy Liczba uniwersytetów i innych placówek naukowo-badawczych Liczba placówek naukowo-badawczych na milion mieszkańców Liczba kursów na milion mieszkańców Francja Niemcy Holandia Hiszpania 104 87 uniwersytety uniwersytetów (w tym 26 niepaństwowych i 10 telematycznych) uniwersytety 6 Grandes Écoles szkół wyższych 83 444 184 Fachhochschulen 103 szkoły wyższe innego rodzaju 8,4 14 uniwersytetów (w tym 1 korespondencyjny) 41 117 75 uniwersytetów (25 prywatnych) Hogescholen 3,9 3,4 (1,5 tylko uniwersytety) (1,3 tylko uniwersytety) (1,3 tylko uniwersytety) (0,9 tylko uniwersytety) 101,4 77,4 154,1 107,2 1,6 Wielka Brytania 1,7 72,8 uniwersytetów 24 Colleges of Higher Education 2,3 (1,9 tylko uniwersytety) 62,6 Źródło: Regini, 2009; dla Włoch dane z 2007/2008 roku Wspólny wkład w ten system (jak i w cały system edukacyjny) od lat dziewięćdziesiątych, gdy idzie o PKB, jest we Włoszech mniejszy niż we wszystkich głównych państwach europejskich, z wyjątkiem Węgier i Słowacji, które wydają nań tyle samo. W 2009 roku Włochy wydały 0,9% swego PKB na szkolnictwo wyższe, a 4,5% na szkolnictwo w ogóle. W podobnych statystykach prowadzonych w całej Europie za Włochami plasuje się tylko Słowacja (vide OECD, 2010). Stany Zjednoczone w tym samym roku na samo szkolnictwo wyższe wydały 3,1% swego PKB. Ciągłe redukcje, niepewność, medialne ogłoszenia o wyjątkowych dofinansowaniach, które w rzeczywistości mają tylko częściowo zapełnić lukę po drastycznych cięciach, oraz zarządzanie przez komunikaty o przesunięciach ministerialnych zbliżają świat uniwersytecki 262 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego do świata show businessu i przemysłu wydawniczego, podcinając jego podstawy przez finansową racjonalizację i nieświadomość konieczności inwestowania w kształcenie i informację. Uniwersytet „chory i oczerniony” – tak Regini charakteryzuje sytuację we Włoszech. Uniwersytety państwowe potrafiły zareagować, szukając zewnętrznych źródeł finansowania, takich jak prywatne przedsiębiorstwa i lokalne instytucje, ale przede wszystkim władze regionalne. Niektóre z nich zmobilizowały się, aby zagwarantować rekrutację młodzieży i sfinansować badania naukowe dotyczące lokalnych potrzeb. Wkład zewnętrznych środków finansowych od 2001 do 2009 roku więcej niż podwoił się. Całkowity wpływ środków finansowych pochodzących z ministerstwa w stosunku do wszystkich przychodów uniwersytetów (13,2 miliarda euro w 2009 roku) zmniejszył się z 73% w 2001 roku do 63% w 2009 roku (vide CNVSU2, 2011), i w kontekście kryzysu ekonomicznego nie można spodziewać się koniecznej modernizacji. Wydatki na studenta są bardzo niskie. Retoryczne, powracające stwierdzenia o nadmiernych kosztach wynagrodzenia wykładowców – zbyt wielu bądź zbyt wysoko opłacanych – nie są potwierdzone badaniami porównawczymi, które dotyczyłyby średniego wynagrodzenia (być może różnica, która wydaje się wysoka, wynika z zaawansowanego wieku wykładowców), stosunku liczby wykładowców do studentów (też wysokiego, bo 29,5) albo struktury wydatków uniwersytetu (36% wydatków to wynagrodzenie wykładowców, 68% to całkowity koszt wynagrodzeń personelu; vide OECD, 2010). 2 Państwowy Komitet Oceny Systemu Szkolnictwa Wyższego (przyp. tłum.). 263 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Tabela 2. Wydatki na studenta w systemie nauczania wyższego na PKB, działania badawczo-rozwojowe włączone i wyłączone. 60 50 50 40 30 28 28 28 32 34 34 36 40 40 40 41 38 39 39 46 44 45 20 10 0 wydatki całkowite wydatki całkowite z wyłączeniem badań i rozwoju (Od lewej: Włochy, Słowacja, Irlandia, Norwegia, Polska, Czechy, Węgry, Finlandia, Belgia, Francja, Niemcy, Hiszpania, Holandia, Austria, Wielka Brytania, Dania, Portugalia, Szwecja) Źródło: OECD, 2010 Przez wprowadzenie kryteriów oceny mających zredukować wydatki na personel i ograniczyć normy dotyczące pozostawania w zawodzie (przeciwnie do państwowych wskazań dotyczących wydłużenia czasu pracy), system uniwersytecki rozpoczął zmiany struktury personelu. Trudno jednak przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie ten proces. 264 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego W ciągu ostatnich dwunastu lat kadra uniwersytecka, na którą składają się trzy grupy – pracownicy naukowi, profesorowie uniwersyteccy i zwyczajni – powiększyła się o 15% i liczy dzisiaj 57 tysięcy osób, z których 35% stanowią kobiety. Wzrost dotyczył głównie pierwszego stopnia kariery, czyli pracowników naukowych (+32%). Ten mistrzowski mechanizm odmłodzenia, pobudzony ministerialnymi funduszami celowymi w latach 2007-2009, został jednak przerwany; przyjęcia zostały opóźnione przez kontrolę i odroczenie procedur konkursowych, a na uniwersytetach państwowych przez ograniczenia wprowadzone do wydatków na personel w funduszu operacyjnym przyznawanym na dany rok. Z drugiej strony już od 2002 roku pojawiły się ogólne ograniczenia w zatrudnianiu pracowników etatowych. Całkowita rewizja powoływania profesorów w 2005 roku i dobór tych posiadających kwalifikacje na poziomie państwowym oraz zniesienie od 2013 roku etatu pracownika naukowo-dydaktycznego na poziomie asystenta z powodu powtarzających się odroczeń nigdy nie stały się operatywne. W 2008 roku zostały ustalone kolejne ograniczenia przyjęć lub promocji pracowników etatowych przez limity związane z zasobami dostępnymi z obrotu z roku poprzedniego (maksymalnie 50%) oraz z minimalnym procentem przeznaczonym na zatrudnienie nowych pracowników naukowo-dydaktycznych (60%) i maksymalnym dla profesorów uczelnianych (10%) – wszystko to w obliczu przyszłych pięciu lat, w ciągu których można spodziewać się odejścia 14 tysięcy pracowników naukowo-dydaktycznych (w odniesieniu do stanu obecnego 57 tysięcy; vide CNVSU, 2011). W efekcie ograniczonej rekrutacji średni wiek pracowników naukowo-dydaktycznych na wszystkich wydziałach podniósł się w latach 1988-2010 o pięć lat (ibidem). Spośród niewielu ostatnich modyfikacji wprowadzonych do systemu rekrutacji, przez powołanie komisji konkursowych zostały wykluczone dwa pierwsze stopnie kariery. Zważywszy na średni wiek profesorów zwyczajnych i w kontraście retoryki „antybaronowskiej”, do jakiej uciekł się minister, promulgując ustawę, zaznacza się gerontokraktyczny charakter włoskiego uniwersytetu. 265 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Wiek objęcia poszczególnych etatów był szczególnie wysoki w okresie między 1988 a 2010 rokiem, w przypadku objęcia pierwszego stanowiska pracy było to średnio 37,1 roku. Zaczynając od zera, pracuje się na zasadzie rocznych grantów badawczych (dziś jest ich prawie 13 tysięcy); do niedawna dotyczyło to także pracowników naukowo-dydaktycznych na kontraktach (nisko opłacanych lub w ogóle niewynagradzanych) łączonych lub niepowiązanych z grantem. Wraz z narzuceniem ilościowych kryteriów dla podtrzymania kursów, wyeliminowano kontrakty dydaktyczne dla młodych pracowników i powrócono do obarczenia personelu strukturalnego całą działalnością dydaktyczną (równocześnie od 2009 roku na znak protestu pracownicy naukowi w ogromnej większości zrezygnowali z przyjmowania zajęć związanych z nauczaniem, zgodnie z definicją normatywną ich stanowiska pracy). Istnienie tak długiego stażu przed objęciem etatu usprawiedliwia sprzeciw wobec przekształcenia pozycji badacza (asystenta lub adiunkta – przyp. tłum.) w kolejną pracę na czas określony: „tymczasowi” badacze (asystenci i adiunkci), widząc kurczące się możliwości stabilizacji po 2013 roku, zjednoczyli się w proteście przeciw ostatniemu aktowi „reformy”. Ważnym elementom moralizującym, jak odrzucenie nieformalności nauczania delegowanego, nie towarzyszą jednak dodatkowe środki finansowe. Młodzi doktorzy z dużym już doświadczeniem dydaktycznym współzawodniczą w nielicznych, obleganych konkursach na asystentów i adiunktów zatrudnianych na czas określony, podczas gdy szanse przyznania grantów badawczych lub stanowisk na czas określony są ograniczone możliwością znalezienia zewnętrznych źródeł finansowania bądź zawieszone w oczekiwaniu na rzeczywiste uruchomienie projektu ogłoszonej reformy. 266 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego Tabela 3. Struktura grona dydaktycznego 70 000 profesorowie zwyczajni 60 000 50 000 profesorowie uniwersyteccy – docenci 40 000 30 000 badacze naukowi – asystenci i adiunkci 20 000 10 000 całość 2010 2008 2006 2004 2002 2000 1998 0 Źródło: CNVSU, 2011 Te same niewiadome ciążą na projektach doktoranckich (aktualnie jest ich 12 tysięcy). Pierwszy akt reformy nastawiony był na zapobieżenie tradycyjnemu rozdrobnieniu edukacji doktorskiej przez zobligowanie do lokalnej konsolidacji struktur. Wynikło z tego jednak utrwalenie lokalizmu. Okazuje się również, że tylko około jednej trzeciej uczestników egzaminów wstępnych na kursy doktoranckie obroniło się na uczelni innej niż ta, na której chcieli robić doktorat. Czterech na dziesięciu doktorantów nie otrzymuje żadnego wsparcia ekonomicznego, a możliwości uzyskania etatu raczej będą się zmniejszać. Jako że wielu doktorów, zwłaszcza nauk ścisłych i technicznych, emigruje, przekłada się to na mniejszą liczbę badaczy naukowych (vide CNSVU, 2011). We Włoszech połowa środków przeznaczonych na badania i rozwój pochodzi z sektora publicznego i rozprasza się między uniwersytetami i dużymi ośrodkami badawczymi (m.in. CNR, 267 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków ISTAT, Istituto Superiore di Sanità, ENEA, INFIN3) oraz niezliczoną liczbą pomniejszych instytucji. Na słabość publicznej oferty etatów dla badaczy naukowych nakłada się deficyt środków na badania i rozwój w sektorze prywatnym (vide Arentzon i Bucchi, 2009). W latach 1998-2009 grono adeptów badań naukowych powiększyło się we Włoszech o 14%, podczas gdy w Niemczech o 40%, we Francji o 100%, a w Hiszpanii o 200% (vide Cannavò, 2010). Odpływ badaczy, a także absolwentów, którzy wcześniej czy później zrobią doktorat, stanowi zjawisko źle oszacowane i praktycznie niemierzalne. Aby umożliwić łączność z nimi, minister spraw zagranicznych stworzył rejestr „Da Vinci”. Do tej pory wpisało się doń 2200 włoskich naukowców, którzy wyemigrowali. W celu przeciwdziałania ich odpływowi, od 2001 roku zaproponowano ułatwienia w zatrudnianiu na czas określony obywateli włoskich pracujących naukowo lub dydaktycznie za granicą („powrót mózgów”). Przewidywalny i rzeczywisty wpływ tych ułatwień jest niewielki, zwłaszcza przy nikłych i niepewnych perspektywach zatrudnienia oraz poziomie zarobków w momencie przyjęcia do pracy (1560 euro to pierwsze wynagrodzenie netto pracownika naukowego). Jednak w ocenach i klasyfikacjach międzynarodowych włoski uniwersytet, jak uznano w ostatnim raporcie Państwowego Komitetu Oceny Systemu Szkolnictwa Wyższego, zajmuje nie najgorszą pozycję. W ostatniej klasyfikacji QS World University Ranking z 2010 roku, pośród pierwszych 500 uniwersytetów na świecie znalazło aż piętnaście uczelni włoskich, nawet jeśli pierwsza włoska szkoła wyższa to Bolonia, która uplasowała się na 176 pozycji. Dopiero za nią są Uniwersytet Sapienza w Rzymie (190 miejsce) i Uniwersytet w Padwie (261 miejsce). Na dowód jakości systemu te piętnaście uczelni stanowi aż 41,8% 3 CNR – Naukowe Centrum Badawcze, ISTAT – Państwowy Instytut Statystyczny, Istituto Superiore di Sanità – Wyższy Instytut Zdrowia Publicznego, ENEA – Państwowa Agencja Nowych Technologii, Energii i Rozwoju Ekonomicznego, INFIN – Państwowy Instytut Fizyki Nuklearnej (przyp. tłum.). 268 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego państwowego systemu uniwersyteckiego w odniesieniu do liczby studentów, a w odniesieniu do pracowników dydaktycznych – 46,5%. W QS SAFE włoski system uniwersytecki plasuje się na dziesiątym miejscu na świecie i na piątym w Europie, co jest rezultatem zróżnicowanych pozycji wobec kryteriów: włoski system uniwersytecki jest czwarty na świecie i pierwszy w Europie, gdy idzie o jego dostępność, a 27 na świecie ze względu na jakość uniwersytetów pierwszej ligi. Natomiast jeśli idzie o badania naukowe, w zestawieniach OECD liczba włoskich badaczy per capita klasyfikuje ich na trzecim miejscu, tuż po Amerykanach i Brytyjczykach. Wzrasta liczba patentów opartych na badaniach włoskich naukowców, a także wpływ na całościowy wynik państw OECD prac naukowych włoskich autorów i liczbę ich cytowań. Przekroczyć kredencjalizm? Debata na temat relacji uniwersytetu i mobilności społecznej To właśnie wymiar społeczny dostępności uniwersytetów jest przedmiotem uwagi polityków i obserwatorów. Wymiar organizacyjny, liczba studentów zapisanych na włoskie uniwersytety wydaje się być prawie stała. Przejście do uniwersytetów masowych jest już faktem historycznym: od 300 tysięcy studentów w 1960 roku, przez 1milion w 1980 roku, po 1 milion 800 tysięcy dziś, co niemal odpowiada liczbie z roku 2000. Ta widoczna na pierwszy rzut oka stabilność ukrywa jednak zmiany ilościowe i strukturę populacyjną oraz terytorialną, której znaczenie nie jest jeszcze jasne. Od 2004 roku widoczna jest tendencja do coraz mniejszej liczby wejść do systemu uniwersyteckiego (w roku akademickim 2009/2010 nieco ponad 293 tysiące), co odpowiada spadkowi stosunku zapisujących się na studia do maturzystów (dziś 65,7%) oraz do grupy wiekowej (47,7%, wskaźnik tradycyjne wyższy wśród kobiet). Dane sugerują mniejsze zaufanie do skuteczności na rynku pracy kierunków studiów oferowanych przez uczelnie. 269 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Tabela 4. Studenci wyższych uczelni 90 80 70 65,7 60 50 47,7 40 30 20 10 zapisani na pierwszy rok / maturzyści 2009/10 2008/09 2007/08 2006/07 2005/06 2004/05 2003/04 2002/03 2001/02 2000/01 1999/00 1998/99 1997/98 1996/97 1995/96 1994/95 1993/94 1992/93 1991/92 1990/91 1989/90 1988/89 1987/88 1986/87 1985/86 1984/85 1983/84 1982/83 1981/82 1980/81 0 zapisani na pierwszy rok / 19 lat Źródło: CNVSU, 2011 O roli uniwersytetów, wobec ich na pozór szerokiej dostępności (rozsądna wysokość opłaty przy zapisywaniu się, brak selekcji przy zapisywaniu się, z wyjątkiem niektórych kierunków), w gwarantowaniu równości praw i mobilności społecznej, zainteresowani tematem zaczęli debatować już w 1999 roku, zaś opinia publiczna i klasa polityczna podjęły te kwestie rok temu. Stowarzyszenie Italia Futura doprowadziło wówczas do opracowania raportu dotyczącego mobilności społecznej we Włoszech. Wskazuje on, że „prawdopodobieństwo, iż osoba, której ojciec nie ma wyższego wykształcenia, będzie w stanie skończyć studia, jest jednym z najniższych w Europie” (vide Italia Futura, 2010) i prawdopodobnie ulegnie zmniejszeniu. Bardzo pozytywne są natomiast dane przedstawione kilka tygodni później przez konsorcjum AlmaLaurea4, 4 AlmaLaurea jest konsorcjum uniwersytetów (dziś zrzeszającym 62 uczelnie), które od lat oferuje usługi dla absolwentów wyższych uczelni, polegające na rejestrowaniu ich specjalizacji na stronie internetowej (1 milion 500 tysięcy specjalizacji) i przygotowuje coroczną relację na temat ich profilów. 270 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego wedle których w ostatnich latach wśród osób uzyskujących dyplom wzrasta proporcja dzieci osób bez wyższego wykształcenia: „Wśród kończących licencjat w 2009 roku dotyczy to 75 osób na 100 (w 2001 roku było to 73 osób na 100)” (vide AlmaLauera, 2011). Jednakże dane AlmaLaurea od dawna wskazują na zróżnicowanie pochodzenia społecznego osób uzyskujących dyplom. Tabela 6. Dyplom wyższej uczelni a pochodzenie społeczne Wyjściowa klasa społeczna Osoby z dyplomem I i II stopnia w 2009 roku Osoby z dyplomem I stopnia w 2009 roku Osoby z dyplomem w 2001 roku (jeden cykl) Mieszczaństwo 21,7 19,7 39,1 Klasa średnia urzędnicza 29,7 29,3 29,4 Drobnomieszczaństwo 21,6 22,3 16,6 Klasa robotnicza 23,5 25,1 14,9 Źródło: AlmaLaurea, 2010, 2002 Mimo odmiennych interpretacji zależności uniwersytetów i mobilności społecznej, opracowania są zgodne w dwóch punktach: wachlarz możliwości znalezienia pracy w różnych sektorach i stosunek wynagrodzenia do wykształcenia jest taki sam dla dzieci rodziców pochodzących w różnych klas społecznych. Jeśli chodzi o zróżnicowanie wynagrodzenia po pierwszych doświadczeniach zawodowych, skutki wprowadzonych ostatnio innowacji nie mogą jeszcze zostać ocenione; jednak do dziś uniwersytety nie wydają się być w stanie, w takim stopniu, w jakim powinny, zastąpić rodziny przez odpowiednie zorientowanie studentów czy wyrównanie braków w wykształceniu w pierwszych fazach życia. Nie są również odpowiednim gwarantem dla pracodawców. W przypadku 271 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków kończących studia kobiet uzyskanie dyplomu wcale nie gwarantuje im równości wynagrodzeń w niektórych sektorach. Tabela 7. Dyplom studiów a dochód: efekt klasy Miesięczna pensja netto w okresie 5 lat po ukończeniu studiów (euro) Wyjściowa klasa społeczna Mieszczaństwo 1 404 Klasa średnia urzędnicza 1 309 Drobnomieszczaństwo 1 296 Klasa robotnicza 1 249 Średnia 1 321 Źródło: AlmaLaurea, 2011 Tabela 8. Dyplom studiów a dochód: efekt branż Miesięczna pensja netto w podziale na branże i grupy zawodowe 5 lat po ukończeniu studiów (euro) 2 500 2 000 1 500 1 000 500 mężczyźni Źródło: AlmaLaurea, 2011 272 kobiety nauczanie ŚREDNIA literatura psychologia wychowanie fizyczne prawo geo-biologia rolnictwo architektura polityczno-społeczne filologie nauki ścisłe ekonomia-statystyka chemia-farmacja inżynieria medycyna 0 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego Jednym z powodów mającego miejsce w 1999 roku przekształcenia czteroletniego cyklu studiów w cykl „3 + 2” była chęć zmniejszenia liczby studentów porzucających naukę (na 100 zapisanych 30 kończących, 70 porzucających), postępujące zjawisko przedłużania studiów oraz chęć dostosowania się do rynku pracy (vide Fasanella, 2010). Trzyletni, krótszy, za to bardziej wyspecjalizowany cykl studiów miał pomóc licznej grupie studentów szybciej opuścić uniwersytet z wyższym wykształceniem akceptowanym przez firmy. Studenci ci mogliby później uzupełniać wykształcenie, lepiej dostosowując je do wymagań pracodawców. Założenie to nie wszędzie przyniosło oczekiwane efekty. Kryzys gospodarczy przyczynił się do wzrostu liczby młodych bezrobotnych, wśród nich absolwentów wyższych uczelni, ale być może główne oczekiwania „strukturalne” włoskich przedsiębiorstw nie były i nie są tymi, które określano w założeniach: świat małych i średnich przedsiębiorstw, z kierownictwem dość dalekim od wykształcenia uzyskiwanego na uczelniach, z jednej strony nie zawsze docenia wykształcenie przy zatrudnianiu, a jeśli już to robi, nie daje możliwości uzupełnienia go. Przejście do szybkiej specjalizacji nie wszystkim przypadło do gustu, ale część nowo stworzonych kursów mniej niż ogólne wykształcenie, na które stawiano w tradycyjnych czteroletnich studiach, odpowiada nowym wymaganiom rynku, który charakteryzuje się elastycznością i który od absolwenta wyższej uczelni oczekuje przede wszystkim dostosowania się do sytuacji kompleksowych i zmiennych oraz samodoskonalenia. Procent porzuceń studiów podczas trzyletniego cyklu znacznie się obniżył. Wskaźnik sukcesu pierwszego cyklu (uzyskanych dyplomów w stosunku do zapisanych trzy lata wcześniej) wzrósł do 60% (vide CNVSU, 2011); jednak trzy czwarte osób, które ukończyły pierwszy cykl studiów, deklaruje, że chce kontynuować naukę (vide AlmaLaurea, 2011). Z drugiej strony średnia długość studiów wzrosła. W 2010 roku regularni studenci, którzy nie przekroczyli teoretycznego czasu trwania studiów, stanowili 60% zapisanych na uniwersytety. 273 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Długość trwania studiów jest spowodowana brakiem ściśle określonej kolejności zdawanych egzaminów, to znaczy prawie zupełną dowolnością wybierania egzaminów przez studentów, jedynie przy konieczności przestrzegania propedeutyki oraz definiowania ich kursu studiów oraz podchodzenia do egzaminów w jednym z licznie organizowanych w ciągu każdego roku terminów. Jest to wolność, do której studenci są tradycyjnie przywiązani, a która połączona z wyjątkowością selekcji przy podejmowaniu studiów i wprowadzeniem kryteriów oceny stosowanych przez uczących, nagradzających dużą liczbą punktów przy początkowych egzaminach, tworzą perwersyjny mechanizm selekcji: wytrwałość oznacza charakterologiczną zdolność do kontynuacji oraz ekonomiczną możliwość utrzymania się na studiach. Do niedopasowania podaży i popytu pracy dla osób, które kończą studia, przyczynił się bez wątpienia tradycyjny brak nastawienia na dany kierunek pod koniec i przy podejmowaniu studiów. Ciągle mało znaczące jest nakierowanie na pracę poprzez staż, który często jest tylko formalnie kształcący: jeśli prawie wszystkie uczelnie organizują staże na poziomie centralnym, jedynie w jednej trzeciej przypadków są one związane z wybranym kierunkiem studiów. W kwestii ukierunkowania przy podejmowaniu studiów, utrzymane przez ostatnie dziesięciolecie tradycyjne podejście, które odpowiada całemu włoskiemu systemowi kształcenia (dopiero ostatnio podjęto dyskusję na ten temat), odrzuca szybką i z góry narzuconą selekcję. Takie stosowanie zasady maksymalnej dostępności wymaga jednak, aby już na początku pokonać problemy, a także informować młodych ludzi i ich rodziny o zawartości, wymaganej charakterystyce i przewidywanych wynikach edukacji. Jest to czynność, do której włoskie uczelnie nie przygotowały się w momencie przekształcenia w uniwersytety masowe. Efektem tego już od lat osiemdziesiątych są kolejne fale zapisów na niektóre kierunki powodowane historycznym czy epizodycznym prestiżem oraz modą. Te nieprawidłowości zwalczono przede wszystkim poprzez wprowadzenie egzaminów wstępnych na kierunki studiów, na których 274 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego zauważono zbyt duże obłożenie; egzaminy te z biegiem czasu zostały ujednolicone na poziomie krajowym. W 2004 roku przy podejmowaniu studiów obowiązkowe stały się „testy samooceny”, przy czym były one różnie interpretowane. Aktualnie w fazie zatwierdzania jest wprowadzenie organizowanych na poziomie krajowym testów wstępnych dla niektórych kierunków. Wprowadzenie na szeroką skalę systemu informacji przy podejmowaniu studiów, kryterium pozytywnej oceny, powierzone poszczególnym jednostkom, jest działaniem o charakterze oscylującym między marketingiem a selekcją. Bardziej skuteczne kampanie ogólnokrajowe, których elementami są informacje prasowe, spotkania w szkołach, obniżenie opłat i nagrody ułatwiające zapisy na rzadziej wybierane kierunki (co widać po odwróceniu tendencji zapisów na kierunki ścisłe, będące od kilku lat przedmiotem projektu „dyplomy na kierunkach ścisłych”), być może zdołałyby doprowadzić do zmiany powszechnej strefy zainteresowań kulturalnych. Tabela 9. Wybór kierunku 300 000 studenci pierwszego roku 250 000 200 000 całkowita liczba studentów 150 000 100 000 50 000 weterynaria socjologia statystyka rolnictwo motoryka psychologia architektura farmacja filologie obce nauczanie nauki polityczne nauki ścisłe medycyna i chirurgia prawo literatura i filozofia ekonomia inżynieria 0 Źródło: CNVSU, 2011. Kierunki są uporządkowane według liczby zapisanych na pierwszy rok w 2009 roku; nie zostały wzięte pod uwagę ostatnie zmiany w rozkładzie zapisów. 275 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków Jeśli wysokość opłat przy zapisie na studia jest mniej więcej porównywalna (w 2005 roku było to średnio 1200 euro dla uczelni państwowych i 4300 euro dla uczelni prywatnych; vide OECD, 2011), ułatwienia dla studentów wykazujących niskie dochody w rodzinie są niewielkie. Ich brak jest oczywiście bardziej odczuwalny, gdy wydłuża się czas trwania studiów. Z opłat za studia z różnych powodów zwolnionych jest około 10% studentów. Państwowy fundusz integracyjny wyrównujący dostęp do studiów, rozdzielony na regiony, od 1996 roku pozwala na przyznanie stypendiów, a od 1991 roku – honorowych pożyczek. W roku 2010 ich wartość została obniżona o 40%. Minimalna wartość stypendium na bieżący rok wynosi 4700 euro dla studentów studiujących poza miejscem zamieszkania, 2600 euro dla studentów dojeżdżających i 1700 euro dla studiujących w miejscu zamieszkania. Do stypendiów ma prawo 131 tysięcy studentów. Zaledwie jeden na pięciu studentów uprawnionych do pobierania stypendium otrzymuje również miejsce w akademiku. Student: od mimetyzmu po protagonizm polityczny Decydujący jest zatem strukturalny brak akademików, czego konsekwencje są poważne dla społecznego znaczenia uniwersytetów. Mimo że w 2007 roku zdecydowano o ich budowie, w części finansowanej także przez nowe mechanizmy polegające na współfinansowaniu jej przez ministerstwo (kwestia w kompetencji regionów jako część akcji „prawo do studiowania”), do końca 2009 roku we Włoszech było 37 817 miejsc w akademikach; dla porównania w Niemczech jest ich 260 tysięcy, we Francji – 350 tysięcy, w Wielkiej Brytanii 580 tysięcy (CNVSU, 2011). Relacja między systemami miejskimi a uniwersytetami we Włoszech nigdy nie doprowadziła do powstania university towns – miasteczek uniwersyteckich, wspólnot lokalnych w swoich dochodach i stylu życia zdeterminowanych przez obecność uniwersytetu jako głównego źródła dochodów. Nigdy też nie powstały tu kampusy. Tradycyjne siedziby uniwersytetów to miasta o złożonej strukturze 276 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego produkcyjnej i administracyjnej: Bolonia, siedziba najstarszego włoskiego uniwersytetu, jest tego najlepszym przykładem. Zaledwie kilka ostatnio utworzonych na południu uczelni ma strukturę kampusu, co tworzy swojego rodzaju getto dla studentów; większa ich część mieszka w kampusie, reszta w strefach przylegających, zamieszkanych przede wszystkich przez studentów, co tworzy szczególną formę gentryfikacji. We Włoszech koncentracja osób studiujących poza miejscem zamieszkania, wynajmujących mieszkania od właścicieli prywatnych w centrach miast gwałtownie się obniżyła pod wpływem populacji bardziej zamożnych kolonizatorów (turystów, ludzi zamożnych, biur) oraz w wyniku nowego rozkładu budynków uniwersyteckich. Z powodu decentralizacji funkcji urbanistycznej, poszukiwania mniej kosztownych lokalizacji i wzrostu liczby struktur uniwersyteckich od lat siedemdziesiątych, studenci zajmują coraz bardziej rozległe obszary miasta, lokalizując się w pobliżu różnych struktur uniwersyteckich. Miasto asymiluje studentów czy też studenci mimetyzują się z miastem, a dzięki cenom za pokój do wynajęcia (czy wręcz za łóżko) na poziomie 300 euro miesięcznie, miasta uniwersyteckie od końca lat osiemdziesiątych osiągają znaczne dochody. Od lat siedemdziesiątych wzrosła liczba uniwersytetów, głównie z powodu otwarcia siedzib zamiejscowych, które propagowały projekty nauczania oparte na lokalnych produkcjach lub powiązane istnieniem struktur usługowych, przede wszystkim zdrowotnych, wspieranych przez lokalne władze. Według jednych jest to „patologiczne” rozprzestrzenianie się, według innych ilustracja wspaniałego związku między społeczeństwem obywatelskim, firmami i uniwersytetami. Mimo że liczba filii w ostatnich latach znacznie się obniżyła, dziś około 3% z około 8100 gmin włoskich jest siedzibą kursów uniwersyteckich. Z różnych cytowanych wyżej czynników wynika, że włoskie miasto uniwersyteckie skupia przede wszystkim studentów dorastających 277 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków w mieście lub w jego pobliżu: średnio 80% studentów pochodzi z regionu. Jedna piąta studentów, którzy wybierają studia w innym regionie, rozkłada się tradycyjnie nierówno: regiony środkowe i północne oraz Abruzja raczej przyciągają niż wypuszczają studentów, na południu koncentruje się emigracja do regionów północnych i centralnych, mająca na celu zapisanie się na uniwersytet, co często stanowi pierwszy etap emigracji intelektualnej. W czterech na pięć przypadków jest to jednak student dojeżdżający lub zamieszkały na miejscu, będący dzieckiem famiglia lunga5; doświadczenie uniwersyteckie nie wiąże się ze wzrostem niezależności w codziennym życiu. Nierzadko student nie jest już pierwszej młodości. Dwie trzecie studentów należy do przedziału wiekowego od 18 do 24 lat, jednak w ostatnich dwóch latach wzrosła liczba studentów należących do przedziału wiekowego 25-29 lat oraz starszych: wynosi ona około 8% (vide CNVSU, 2011). Status studenta, nie tylko z powodów metrykalnych, wydaje się zanikać. Wiele osób studiuje i pracuje równocześnie. Wśród osób z dyplomem biorących udział w badaniu AlmaLaurea w 2010 roku 10% deklaruje, że pracowało przynajmniej przez połowę okresu studiów na pełen etat, 25% w niepełnym wymiarze godzin, wielu studentów pracowało dorywczo, a jedynie jedna czwarta deklaruje, że zajmowała się wyłącznie studiami (AlmaLaurea, 2011). Wprowadzenie dwa lata temu możliwości zapisania się na studia w niepełnym wymiarze (obniżone opłaty i mniej możliwości podchodzenia do egzaminów) nie dało jednak widocznych rezultatów (mniej niż 3% zapisów); podsumowując, uczęszczanie na uczelnię wydaje się być jednym z doświadczeń charakterystycznych dla wielu osób należących do pewnego przedziału wiekowego, i jest nim przez wiele lat. 5 Famiglia lunga – rodzina, w której dorosłe dzieci długo mieszkają z rodzicami (przyp. tłum.). 278 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego Wyraźny zanik profilu studenta w konfiguracji z innymi złożonymi rolami, ale także wobec powtarzających się m.in. w analizach socjologicznych sygnałów o umacnianiu się indywidualizmu i odpolitycznienia, które charakteryzuje młode pokolenie Włochów, w ciągu ostatnich miesięcy wpłynął na kreatywność polityczną młodych ludzi w epizodycznych nowych zrzeszeniach i na powrót do chęci bycia w centrum uwagi w odrzuceniu tzw. „reformy Gelmini”. To właśnie byli w stanie zdziałać studenci podczas swoich demonstracji, czyniąc to lepiej niż najlepsi mówcy wśród wykładowców. Doprowadzili do zgody, kompromisu między światem uniwersyteckim a światem filmu, teatru, sztuki. Wykładowcy, wobec braku jasnych założeń i wszechstronności wskazań reformy, które łączą wiele przesłanek ogólnie uważanych za właściwe, zasad wzajemnie sprzecznych lub przesadnie ambitnych oraz cięcia finansowe, byli podzieleni i sparaliżowani: po części urzeczeni chęcią modernizowania, po części świadomi licznych wad uczelni, po części załamani szybkimi i nieoczekiwanymi zwolnieniami, po części zaś zdecydowani na uratowanie tego, co da się uratować, dając dowód lokalnej siły według nowych kryteriów oceny, koncentrując się na obronie pracy łączącej badania naukowe i nauczanie. Omijając całe pokolenia i często decydując się na pominięcie osób miejscowych, wewnętrznych dla struktur uniwersyteckich, studenci jako „rozmówców” wybrali dwie starsze osoby: prezydenta Republiki Włoskiej Giorgia Napolitano i reżysera Maria Monicellego – tego drugiego jako swoistą ikonę z powodu jego śmierci w obronie konstytucyjnej wartości równości wobec edukacji i krytycznej wolności zagwarantowanej przez kulturę. 279 Konteksty lokalnych transformacji - studia przypadków LITERATURA Agasisti T. (2008), Performance-Based Funding of Universities: The Italian Experience, „International Higher Education”, nr 51, wiosna 2008. AlmaLaurea (1999-2010), Profilo dei laureati, www.almalaurea.it, dostęp dnia 15 marca 2011. Arentzon V., Bucchi M. (red.), (2009), Annuario Scienza e Società, Il Mulino, Bologna. Baldissera A. (red.), (2009), La valutazione della ricerca nelle scienze sociali, Bonanno, Acireale–Roma. Beltrame L. (2007), „Realtà e retorica del brain drain in Italia”, [w:] „Quaderno 35”, Dipartimento di Sociologia e Ricerca sociale dell’Univesità degli Studi di Trento, Trento. Capano G. (1998), La politica universitaria, Il Mulino, Bologna. CNSVU (2011), Undicesimo Rapporto sullo Stato del Sistema Universitario, Roma, www.cnvsu.it/_library/downloadfile.asp?id=11778, dostęp dnia 15 marca 2011. Corradi F. (red.), (2009), Alla ricerca dell’eccellenza. Le politiche per l’eccellenza nell’istruzione superiore in quattro Paesi europei, Led Edizioni, Milano. Fasanella A. (2010), „Le carriere degli studenti universitari”, [w:] Mosaico Italia. Lo stato del Paese agli inizi del XXI secolo, Magnier A., Vicarelli G. (red.), FrancoAngeli, Associazione Italiana di Sociologia, Milano. Italia Futura, L’Italia è un paese bloccato. La mobilità sociale in Italia (2010), rapporto on line, http://www.italiafutura.it/dettaglio/110094/rapporto_mobilita_sociale, dostęp dnia 15 marca 2011. 280 W poszukiwaniu włoskiej polityki szkolnictwa wyższego Moscati R. (2010), „Modelli di università”, [w:] Mosaico Italia. Lo stato del Paese agli inizi del XXI secolo, Magnier A., Vicarelli G. (red.), FrancoAngeli, Associazione Italiana di Sociologia, Milano. Moscati R., Regini M., Rostan M. (red.), (2010), Torri d’avorio in frantumi? Dove vanno le università europee, Il Mulino, Bologna. OCSE (2010), Education at a Glance, OECD, Paris. Regini M. (2009), Malata e denigrata. L’università italiana a confronto con l’Europa, Donzelli, Roma. Trombetti A. L. (2010), L’università italiana e l’Europa, Rubbettino, Soveria Mannelli. Vaira M. (2003), La riforma universitaria. Strategie e leadership, „Quaderni di ricerca del Dipartimento di Scienze socali dell’Università di Torino”, nr 2, Torino. 281 282 WYWIAD Z MINISTER NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO PROF. BARBARĄ KUDRYCKĄ 283 284 INWESTUJMY W NAJLEPSZYCH Z prof. Barbarą Kudrycką, minister nauki i szkolnictwa wyższego, rozmawiają Cezary Kościelniak i Jarosław Makowski Cezary Kościelniak, Jarosław Makowski: Jaka, zdaniem Pani Minister, będzie przyszłość uniwersytetu? Barbara Kudrycka: Sukces kultury zachodniej to sukces uniwersytetów. Dlatego trudno sobie wyobrazić przyszłość bez udziału w niej uniwersytetów. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że nasze uczelnie są już dziś zmuszone do konkurowania nie tylko z uniwersytetami europejskimi, ale z uczelniami amerykańskimi, chińskimi, a także uczelniami oraz ośrodkami badawczymi z Indii czy Azji. Myślę, że wobec tej konkurencji będą musiały znaleźć własną drogę rozwoju. Na czy miałaby ona polegać? Nasze uniwersytety muszą czerpać pełnymi garściami ze swojego dziedzictwa, a zarazem z najlepszych praktyk znanych w Europie. Dobrym przykładem takiej strategii jest Cambridge czy Oxford, które mogą pochwalić się bardzo wysokim poziomem nauk humanistycznych, ale mają również świetne nauki techniczne i ścisłe, powiązane nie tylko z badaniami, ale i z wdrożeniami, których dokonują nie tylko naukowcy, ale i studenci. W ten sposób widzimy w praktyce, jak uniwersytet potrafi korzystać z nowych uwarunkowań ekonomicznych i kulturowych. Ale dziś jesteśmy świadkami przemiany uniwersytetów w całej Europie. I widzimy zasadniczą sprzeczność: rządy takich krajów jak Włochy czy Wielka Brytania chcą włączyć uniwersytety w innowacyjność i nowoczesną gospodarkę. Ale zarazem tną wydatki, osłabiając 285 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką uniwersytety. Trudno o dobre, innowacyjne uczelnie, gdy stosuje się politykę cięć. Na taką politykę mogą sobie pozwolić kraje, gdzie istnieją bardzo silne uczelnie. Polityka cięć w Oxfordzie czy Cambridge nie wpłynie na misję tych uczelni czy obniżenie jakości kształcenia, i uczelnie te zawsze będą miały mnóstwo kandydatów na studia. Ale też pamiętajmy, że uczelnie te wdrażają innowacyjne zarządzanie w osiąganiu najwyższego poziomu badań i kształcenia. Inne kraje muszą jednak dbać, by w polityce cięć nie zgubić tego, co jest najistotniejsze. Muszą pamiętać, że inwestowanie w młodych i utalentowanych ludzi zawsze się państwu opłaca. To oni przynoszą wartość dodaną. Nie tylko tworzą elity, ale pracując na wysokich stanowiskach, w każdym niemal zakątku świata, są najlepszymi ambasadorami swojego kraju. Pracując wewnątrz, tworzą elity intelektualne, które mają największy wpływ na rozwój kraju na każdej płaszczyźnie. Stąd też należy inwestować w najlepszych studentów, w najlepszych maturzystów, w tych wszystkich, którzy dają gwarancję, że wartość, jaką wkłada w nich państwo z kieszeni podatnika, zwrócą podwójnie, gdy tylko zakończą studia i rozpoczną kariery zawodowe. Polityka europejska stawia na coraz bardziej masowe kształcenie na poziomie wyższym. Chcemy osiągnąć poziom 40% maturzystów na wyższych studiach w Europie. Osiągnięcie tego celu jest bardzo trudne. Uważam przy tym, że system, jaki obowiązuje w Polsce, nie jest zły. To system, w którym istnieją uczelnie publiczne i niepubliczne. Zmiany, które weszły w życie 1 października, mają przede wszystkim wspierać najlepszych – najlepsze uczelnie, najlepszych studentów i najlepszych naukowców. Pamiętajmy, że w Europie z jednej strony trwa konsolidacja uczelni, a z drugiej strony mamy inwestowanie w najlepsze jednostki uczelniane lub wprost w najlepsze uczelnie. Cięcia, które dotyczą edukacji, nie są bardzo duże, a tam, gdzie są nieco wyższe, są uzupełniane 286 Inwestujmy w najlepszych ze środków prywatnych. Myślę, że np. w Wielkiej Brytanii chodziło o to, by uczelnie miały fundusze wyższe od tych, jakie może zapewnić państwo. W dobie kryzysu żadnego państwa nie stać na to, by zapewnić wysoką jakość masowego kształcenia w całości na koszt podatników. Dlatego musi wybierać rozwiązania pozwalające inwestować najwięcej w najlepszych i szukać zewnętrznych źródeł finansowania, np. przez komercjalizację wyników badań przez uczelnie Kłopot polega na tym, że na najlepsze uczelnie, o których mówi Pani Minister, dostają się głównie dzieci ludzi bogatych lub elity. A przecież w większości krajów europejskich, może poza Wielką Brytanią, traktujemy edukację jako dobro publiczne. I w Wielkiej Brytanii tak jest. Wystarczy spojrzeć na ich system bardzo dobrze rozwiniętych stypendiów. Rozwiązaniem tego problemu są przede wszystkim systemy stypendialne wspierające najuboższych oraz rozwinięte systemy kredytów studenckich, spłacanych dopiero po zakończeniu studiów i w części umarzanych dla najlepszych studentów. Jak zatem Pani Minister widzi politykę egalitaryzmu w szkolnictwie wyższym? Który model dostępu do szkolnictwa wyższego jest Pani najbliższy, który będzie realizowany przez reformy, jakie właśnie wchodzą u nas w życie? Nie jestem pewna, czy można użyć takiego sformułowania, ale… Pan Bóg bardzo egalitarnie rozdzielał talenty, nie tylko w rodzinach bogatych, ale także w rodzinach biednych i najbiedniejszych. Dlatego ważna jest pomoc finansowa dla najuboższych, aby mogli studiować. A dla najbardziej utalentowanych specjalny system grantów i stypendiów naukowych, nawet już od pierwszego roku studiów. Dla tych najwybitniejszych specjalne nagrody ministra, a także Diamentowy Grant, aby mogli prowadzić badania naukowe już po trzech latach 287 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką studiów. System powinien być więc tak skonstruowany, aby gwarantował równe szanse utalentowanym studentom zarówno z rodzin bogatych, jak i biednych. Ważne też, by ci najlepsi mogli studiować w najlepszych uczelniach. Czyli powrót do egzaminów wstępnych? W tych najlepszych ośrodkach ważne będą z pewnością nie tylko wyniki świadectw maturalnych, ale również inne kryteria, które określi uczelnia. Jeśli już mówimy o wsparciu ze strony Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących, które będą wspierać najlepsze jednostki, czyli na przykład najlepszy w Polsce wydział fizyki, to tam powinni spotkać się najwybitniejsi naukowcy z najbardziej utalentowanymi doktorantami i studentami. Jesteśmy rządem, który próbuje wprowadzać reformy liberalne, ale z ludzką twarzą, wspomagając tych najbiedniejszych. Uważam również, że w Europie powinno kłaść się dużo większy nacisk na dywersyfikację uczelni i zróżnicowanie oczekiwań wobec uczelni akademickich i zawodowych. Szczególnie, jeżeli dziś mówimy o masowym kształceniu i wspomnianych 40%. Mając doświadczenia z czasów, gdy w naszym kraju jedynie 7% maturzystów kończyło studia wyższe, możemy powiedzieć, że ówczesny poziom kształcenia na wszystkich uczelniach był wyższy niż obecnie. Mieliśmy wtedy najwyżej kilkadziesiąt uczelni wyższych, teraz mamy ich ponad 450 i jasne jest, że duża część tych szkół, szczególnie niepublicznych i nowo powstałych, prezentuje znacznie niższy poziom niż te akademickie. Jeśli zależy nam na szerokim kształceniu na poziomie wyższym, jeśli chcemy, aby pielęgniarka, gastronom czy kosmetyczka kończyli studia, to kształcenie na poziomie zawodowym powinno ograniczać się do praktycznej nauki zawodu, ale w nieco szerszym ujęciu – również dlatego, że przedstawicielom tych zawodów stawia się dziś dużo wyższe wymagania ze względu na profesjonalizację zawodów. 288 Inwestujmy w najlepszych Stwierdzenie o reformach z ludzką twarzą zaraz spotka się z krytyką, gdyż w Polsce już chciano nam wprowadzać „socjalizm z ludzką twarzą”. Tym różnimy się od naszych poprzedników, że nie stosujemy inżynierii społecznej. Nie chcemy być inżynierami dusz. Stwarzamy możliwości i szanse, z których uczelnie, studenci i naukowcy mogą skorzystać lub nie. Pozostawiamy więc realny wybór każdemu, wskazując jedynie na motywacyjne instrumenty prorozwojowe zgodnie z polityką państw UE, a także trendami rozwoju cywilizacyjno-technologicznego. Zależy nam najbardziej na tym, aby podnieść poziom nauki i edukacji w Polsce, aby nasze uczelnie były bardziej konkurencyjne w Europie, a absolwenci bardziej konkurencyjni na rynku pracy. Czy to nie jest efekt swoistej filozofii, zakładającej, że dziś wszyscy muszą skończyć studia i muszą być konkurencyjni? Konkurencyjne muszą być uczelnie, ale konkurencyjni muszą być i sami studenci. Wchodzą przecież na rynek pracy, gdzie konkurencyjność jest zasadą naczelną. Innymi słowy, wmówiono studentom, że jeśli będą mieli dwa dyplomy, znacznie łatwiej znajdą pracę. O ile dziesięć lat temu przepustką w dorosłość było założenie rodziny, tak dzisiaj jest nią pierwsza praca. Ta zaś oznacza wymóg dwóch dyplomów. Czy polityka dzikiej konkurencyjności nie prowadzi nas na manowce? Dysponujemy badaniami, z których wynika, że przedsiębiorcy często są niezadowoleni również z tych studentów, którzy skończą dwa kierunki. To nie liczba dyplomów świadczy o faktycznej wiedzy i umiejętnościach danego absolwenta. Nie zawsze ilość przechodzi w jakość. Myślę jednak, że młode pokolenie widzi, że zmienia się filozofia klasycznego wyścigu szczurów. Skoro nawet dwa dyplomy nie 289 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką gwarantują pracy, ważne jest to, co damy studentowi. Stąd cała nasza zmiana dotycząca KRK, gdzie pytamy uczelnie, jakie efekty student osiągnie po danym kierunku studiów, albo dajemy im szansę, aby powstawały kierunki międzywydziałowe, dwukierunkowe studia interdyscyplinarne. Proszę zauważyć, że takie kierunki cieszą się wielkim zainteresowaniem maturzystów już teraz. W tym roku rekord pobił Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie było ponad dwudziestu kandydatów na jedno miejsce. Stworzono tam kierunek ekonomiczno-menedżerski. Studenci już wiedzą, że dzięki takim studiom mogą być lepiej, gruntowniej wykształceni i wynieść z nich wartości, które są ważne również dla polskiego inteligenta. Takie studia dają nie tylko potrzebną wiedzę i umiejętności, ale i szerszą wiedzę cywilizacyjną. Nie liczba dyplomów się liczy, a wartość wykształcenia, o której dyplom zaświadcza. A najlepiej tę wartość potrafią zweryfikować pracodawcy. Czy nie powinniśmy też odejść od pojęcia „edukacja” rozumianego jako kształcenie się przez pewien etap życia, kończący się wraz z zamknięciem bram uniwersytetu? Obecnie musimy uczyć się przez całe życie, zmieniać i podnosić kwalifikacje niemal „od kołyski do grobowej deski”. Powiedziałabym inaczej: tak jak mówimy prozą, tak uczymy się przez całe życie, nawet o tym czasami nie wiedząc. Przecież wraz z rozwojem nowych technologii dzieci zaczynają się uczyć znacznie wcześniej niż w zerówce czy w szkole. Także nowe metody zdobywania wiedzy otwierają zupełnie nowy świat możliwości, przez który się edukujemy. Jeśli popatrzymy na dzisiejszą młodzież, która korzysta z nowoczesnego świata technologii cyfrowych i ma dostęp do szybkich informacji na każdy temat, zauważymy, że zupełnie nie sprawdzają się tradycyjne metody edukacji. W świecie, gdzie informacje się multiplikują i coraz łatwiej je zdobyć, klikając w jeden klawisz, zachodzi 290 Inwestujmy w najlepszych niebezpieczeństwo, że obok rzetelnych informacji pojawi się wiedza-śmieć. Proces uczenia zaczyna się zatem, gdy dziecko, korzystając z nowoczesnych metod (komputera, smartphona czy zabawki edukacyjnej), zaczyna próbować rozumieć świat – trwa zaś do końca życia. Nieformalna edukacja będzie zatem zastępować edukację formalną – w szkołach czy na uczelniach – dopóki nie zmieni się metodologii kształcenia. Niektórzy mówią, że dzisiejsze dzieci mają jakiś rodzaj ADHD i nie potrafią wystarczająco długo koncentrować się na edukacji. Gdy byłam asystentką, można było mówić przez 45 minut i utrzymać uwagę studenta. Teraz ten czas się skraca. Po 30 minutach studenci zaczynają się kręcić. Nawet PowerPoint nie pomaga, bo dziś ruchome obrazki i kulturę Twittera opanowali do perfekcji. Studentów często nie satysfakcjonują wykłady niewnoszące nowych treści. Oni mogą kliknąć i usłyszeć wykład na ten sam temat wygłoszony przez profesora z Harvardu. Kraje, które nie będą rozwijały tych technologii i nie będą zmieniać metodologii kształcenia, doprowadzą do tego, że młodzi ludzie będą coraz częściej wyjeżdżać, tak jak z Grecji. Ważne jest, by w kraju, który jest członkiem UE, nowe technologie były uwzględniane tak na uczelniach, jak i w szkołach, by służyły młodym ludziom do zdobywania rzetelnej i akredytowanej wiedzy. Pytaniem na dziś jest więc nie czego uczyć, ale jak rozróżniać rzetelną wiedzę i informacje od tych, które tylko zaśmiecają nasze głowy. Problem adaptacji uczelni do nowych standardów edukacyjnych łączy się z drugim problemem adaptacyjnym, z którym Polska ma pewien kłopot. Myślimy tu o procesie internacjonalizacji. W raporcie OECD o szkolnictwie wyższym z 2010 roku widać, że jesteśmy krajem osiągającym jeden z najniższych wskaźników jeśli chodzi o przyjazdy zarówno zagranicznych studentów, jak i zagranicznej kadry naukowej do naszych ośrodków akademickich. Wśród kadry 291 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką akademickiej istnieje opór wobec internacjonalizacji. Przypuszczamy, że bierze się to z obawy, że oto przyjdą ludzie z Zachodu, będą lepsi, ciekawsi, co z kolei obnaży nasze słabości. Jakie instrumenty wzmacniające procesy internacjonalizacji można dziś zastosować? Już wprowadziliśmy zmiany, które mogą tu pomóc, i to nie tylko studentom, ale i naukowcom. Możliwe jest wydawanie wspólnych dyplomów, wprowadziliśmy równoważność dyplomów uzyskanych w krajach OECD i UE, naukowcy zagraniczni posiadający Ph.D. mogą bez trudu dostać u nas pracę i uzyskać uprawnienia promotorskie. Także polscy naukowcy, który minimum pięć lat pracowali na uczelniach zagranicznych i mają osiągnięcia badawcze, mogą wrócić z doktoratem i również mieć status samodzielnych pracowników naukowych. Oczywiście to nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale dzięki temu np. Norman Davies, pracujący na Uniwersytecie Jagiellońskim, będzie mógł być promotorem doktorantów. Dziś trudno zbudować dobry uniwersytet, jeśli zakłada się, że nie będzie uniwersytetem międzynarodowym. Nawet uczelnie z krajów bardzo przywiązanych do swoich języków narodowych, takie jak Francja czy Niemcy, oferują kursy i prowadzą badania w języku angielskim. W jaki sposób budować międzynarodowe uniwersytety w Polsce? Jeśli chodzi o studentów, prowadzimy działalność mającą na celu rozszerzenie programu Erasmus na kraje Partnerstwa Wschodniego. Dziś, aby studenci z Ukrainy czy Gruzji mogli korzystać ze środków europejskich, muszą być w Erasmusie Mundusie. Uważam, że otwarcie Erasmusa na kraje wschodnie stworzy wszystkim krajom Unii, a szczególnie Polsce i krajom bałtyckim, szansę na to, by mieć więcej studentów ze Wschodu. Podkreślmy jednak, że aby to zadziałało, musi pojawić się znacznie większa oferta wykładów w języku angielskim. Uczelnie wyższe często w ogóle tego nie praktykują lub praktykują w sposób ułomny, ograniczony, zatrudniając jednego wykładowcę znającego język angielski, który ma wykładać wszystkie przedmioty. 292 Inwestujmy w najlepszych Tak być nie może. Uczelnie powinny oferować studia w języku polskim i angielskim do wyboru również dla studentów z Polski. Dopóki to się nie stanie, nasze uczelnie niestety będą miały status uczelni prowincjonalnych. Czy dekada wystarczy, aby to się zmieniło? Jestem pewna, że tak. Należy jedynie dopuścić do funkcji kierowniczych młode pokolenie. Młodzi znają języki obce, nie mają kompleksów. Mamy jeszcze jeden problem, z którym musimy się zmierzyć. Niedługo będziemy mieć bardzo dobrą infrastrukturę dydaktyczną. Już teraz do niektórych polskich uczelni przyjeżdżają uczeni ze świata i uważają, że szkoły te są znakomicie wyposażone. Dzięki zainwestowanym środkom strukturalnym będziemy mieć nie tylko laboratoria, ale i fantastyczne obiekty dydaktyczne. Wszędzie tam, gdzie dziś dociera najwięcej polskich studentów – w Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii itd. – istnieje doskonale zorganizowana opieka nad studentem. Uczelnie w Polsce powinny więc szczególnie dbać o studentów z zagranicy, a nie traktować ich jak zło konieczne. Mamy kilkanaście znakomitych uczelni. Jeśli podejmą one wyzwanie i dostosują się do wymogów zagranicznych studentów, ci ostatni będą przyjeżdżać, co z kolei poprawi miejsce uczelni w europejskich i światowych rankingach. Na nasz użytek ukuliśmy termin „rozkład dóbr intelektualnych”. Myślimy przez to, by do naszej polityki edukacyjnej włączyć regiony. Czy byłaby szansa, aby – jeśli dany region specjalizuje się we wdrożeniach konkretnych badań i nowych technologiach – mocniej wspierać tamtejsze uczelnie, które promowałyby te technologie? Czy taka uczelnia mogłaby stanowić swoiste centrum całego regionu? Czy dałoby się prowadzić politykę terytorialno-naukową, zakładającą, że dany region ma uczelnię, która go wspiera? 293 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką Nowelizacja „Ustawy o Szkolnictwie Wyższym” spowoduje większą konkurencję. Potencjał ośrodków akademickich rośnie wtedy, gdy regiony inwestują w te uczelnie. Oby tak było i u nas. Mamy przecież świetny przykład fiński, gdzie politykę edukacyjno-badawczą połączono z polityką regionalną. Aby w inteligentny sposób rozwijać regiony, nie wystarczy tylko wsparcie ich władz. Trzeba określić specyfikę danego regionu, choćby po to, abyśmy nie mieli dublowania się inwestycji zaawansowanych badań. Jeśli bowiem wszędzie zbudujemy wielkie komputery o dużej mocy albo takie same laboratoria biotechnologiczne, to zabraknie nam specjalistów i będą one stały puste. Największą sztuką jest odnalezienie specyfiki regionu, która wynika z jego położenia geograficznego, zasobów naturalnych, intelektualnych itd. Dopóki tego brakuje, nie ma mowy o inteligentnej polityce regionalnej. Będzie to raczej polityka powielaczowa, prowadząca do wtórnych efektów w wynikach badań, które ktoś wcześniej już przeprowadził. Największym problemem jest jednak to, że uczelnie częstokroć powtarzają praktyki innych szkół, które u nich nie mają najmniejszego zastosowania. Nie najlepszym pomysłem jest otwieranie kierunków artystycznych przez walczące o studentów politechniki. Skoro już bardzo chcą, niech zbiorą sobie kilku dobrych specjalistów z kierunków humanistycznych i przekształcą się w uniwersytet. Jednak powinny szukać, właśnie w regionach, swoich mocnych stron i możliwości, by tym konkurować z innymi. Wówczas będą miały szansę, by w pewnym momencie konkurować już nie tylko między regionami, ale wybić się w Polsce. To działa nie tylko w przypadku uczelni technicznych, ale również w szeroko pojmowanej humanistyce. Najistotniejszą wartością jest zatem wykorzystanie specyfiki danego regionu. Ważne jest również, aby widzieć oczekiwania i potrzeby jego mieszkańców. Profesor Marek Kwiek argumentuje, że atrakcyjność uniwersytetów, nie tylko w Polsce, spada. Zauważa, że praca uczonego nie ma już takiego znaczenia, jak kiedyś, że nie jest on już tak dobrze 294 Inwestujmy w najlepszych opłacany. Również same uczelnie przestają być atrakcyjne dla rozwoju kariery. Studenci często mówią wprost, że więcej uczą się podczas stażów i praktyk zawodowych niż przez kontakt z wykładowcą. Co więcej, są już badania pokazujące, że wiele osób, które wybrały najpierw praktykę zawodową, a później uzupełniły wykształcenie na studiach, w ciągu całego życia świetnie sobie radzi w życiu zawodowym i często zarabia więcej niż ci, którzy wybrali studia humanistyczne i społeczne, a potem rozpoczęli pracę. Można powiedzieć, że wykuwa się poczucie, że w sensie ekonomicznym studia nie opłacają się tak jak kiedyś. Czy Pani Minister zgadza się z diagnozą dotyczącą spadku atrakcyjności uniwersytetów? Patrząc z punktu widzenia krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które dwadzieścia lat temu przeszły proces przemian i dopiero od siedmiu lat są członkami Unii Europejskiej, musimy powiedzieć, że mamy tu nieco inną sytuację niż w pozostałych krajach. W Polsce atrakcyjność pracy na uczelni może spadać z bardzo prostego powodu. W ciągu tych dwudziestu lat okazało się, że dobrobyt można osiągnąć znacznie szybciej, pracując na własny rachunek. Czuję jednak, że zaczyna się proces restytucji etosu pracy na uczelni. Mam wrażenie, że rozwiązania, które proponujemy – jak możliwość kumulowania stypendiów dla doktorantów, po raz pierwszy wprowadzone specjalne granty dla młodych naukowców, o które nie muszą oni już konkurować z profesorami – mogą spowodować, że młodzi naukowcy w Polsce będą mogli żyć na godnym poziomie. W Polsce jest wystarczająco dużo znakomitych nauczycieli akademickich, którzy chcą wspierać wybitne talenty i będą starali się o zatrzymanie ich na tej czy innej uczelni. Niedawno student Uniwersytetu Jagiellońskiego Przemysław Mazur na wielkim, międzynarodowym konkursie matematycznym organizowanym przez University College of London i American University in Bulgaria pokonał 305 konkurentów z najlepszych i najbogatszych uczelni z całego świata. Zdobył maksymalną liczbę 93 punktów, rozwiązał wszystkie zadania. To ogromy sukces. Pokazuje nie tylko talent tego młodego człowieka, 295 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką ale również to, że ów talent nie został zagubiony. W pierwszej trzydziestce tego konkursu znalazło się czterech polskich studentów. Na bardzo wysokich miejscach są też Rosjanie, pojawiają się Ukraińcy. Myślę, że zawsze gdzieś będą ludzie marzący, by poprzez swoje odkrycia naukowe przejść do nieśmiertelności, jak Maria Skłodowska-Curie. Będą oni wiązać swoją przyszłość właśnie z uczelniami, bez względu na warunki pracy i płacy. W nowym programie Platformy Obywatelskiej w zasadzie pokazujemy, że my, jako Polska, już nie stworzymy mercedesa jako marki, bo nasze zapóźnienie historyczne jest zbyt duże. Pani Minister mówiła jednak o równości szans. Dziś istotny jest szerokopasmowy Internet, bo to on stwarza równość szans, dzięki której możemy mieć coś na wzór Facebooka. Gdy nasi studenci mają taki sam start jak ich koledzy w Wielkiej Brytanii, to widać, że nie jesteśmy gorsi. Na tym polega przełom kulturowy. Uczelnia daje pewien usystematyzowany background, nauka na uczelniach w dużej mierze będzie polegała na tym, by usystematyzować studentowi wiedzę, którą może pozyskać w inny sposób. I wtedy zdobywanie wiedzy nie kończy się wraz z ukończeniem studiów. Tak. Kiedyś czytaliśmy książki, rozwiązywaliśmy krzyżówki, dziś to jest zupełnie inny świat. Szerokopasmowy Internet jako warunek sine qua non, nauka języków, cyfrowa telewizja w językach oryginalnych – to wszystko buduje kulturę nowej ery cywilizacyjnej, w której całkowicie zmienia się rola uczelni wyższych. My, naukowcy, będziemy odpowiadać za systematyzowanie tej wiedzy oraz pomagać młodym w odnalezieniu jej w skomplikowanym, technologicznym świecie. A co z humanistyką? Z nią mamy dziś spore problemy. Kiedy inżynier zbuduje most, którym ludzie mogą przejeżdżać z miasta do 296 Inwestujmy w najlepszych miasta, to wiadomo, że jest on przydatny. Nikt nie kwestionuje jego pracy. A jaka jest przydatność kolejnego opracowania Boskiej komedii Dantego? Dziś wszystko powinno być przydatne, tymczasem humanistyka taka się nie wydaje. Jest nieużyteczna. Z drugiej jednak strony wiemy, że nie ma demokracji, nie ma debaty publicznej, nie ma kultury obywatelskiej bez humanistyki. My, ludzie, w tym zadziwiająco szybkim rozwoju nowych technologii nie możemy zatracić człowieczeństwa. To znaczy zawsze musimy poszukiwać odpowiedzi na pytanie skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Po to jest humanistyka. To rozszerzanie umysłów, otwarcie głów, poznawanie własnej tradycji i kultury… Można by wymieniać niemal w nieskończoność. Najistotniejsze jest to, żebyśmy poznając nowe technologie, umieli też poznawać człowieka, który się w nich znajdzie. Dlatego chcemy finansować badania, które na to pozwolą. Mamy Narodowy Program Rozwoju Humanistyki, będący jednym z najistotniejszych narzędzi wspierania badań humanistycznych. Czy w takim razie wprowadzimy filozofię do liceów? Bardzo bym tego chciała. Kiedyś, pomimo wszelkich trudności edukacyjnych, w pewnym stopniu filozofię zastępował język polski, nauka o literaturze. Teraz znacznie więcej czasu musimy poświęcić na kształcenie nauczycieli tak, aby umieli również tłumaczyć młodzieży świat, nie tylko przez odrębne lekcje filozofii, ale też na języku polskim, historii, geografii itd. Uczelnie będą teraz miały możliwość zatrudnienia ludzi wybitnych bez tytułu doktora. Dla mnie zupełnie niezrozumiałe było, że np. Adam Zagajewski może wykładać w Stanach Zjednoczonych, a w Polsce nie. Czy można jakoś zachęcić uczelnie, by rzeczywiście skończyć z takimi absurdami? Właśnie to zrobiliśmy. 297 Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbarą Kudrycką Pytanie, czy uczelnie zaczną korzystać z tej nowej możliwości. Trzeba będzie przyglądać się, jak uczelnie wykorzystują tę szansę. W nowelizacji ustawy powiedzieliśmy, że uczelnie mogą zatrudniać wybitnych praktyków, którzy dobrze przygotowują do zawodu. Jestem też bardzo zdziwiona, gdy słyszę głosy nawołujące, by zlikwidować prace magisterskie. Absolwenci nieumiejący pisać, jeszcze bez pracy magisterskiej, nie znajdą pracy, a jeśli już, to szybko ją stracą. Moim zdaniem, uczelnie, którym zależy na podniesieniu jakości kształcenia, a nie tylko na zachowaniu status quo, dzięki reformom mają ogromną szansę, aby realizować swoje cele. Dajemy uczelniom ogromną autonomię, nie tylko programową, dajemy możliwość realizacji własnej polityki personalnej przez rektorów. Wszystko po to, aby uczelnie mogły się rozwijać. Te, które z danych możliwości nie skorzystają, zaczną powoli chylić się ku upadkowi. Cieszy mnie jednak, że jest wiele uczelni, które bardzo dobrze przygotowują się do zmian. Uczelnia, która będzie miała naprawdę dobrą kadrę kierowniczą, mądrze zarządzającego rektora, który rozumie, na czym polega jakość, będzie się znakomicie rozwijała. Uczelnie z mniejszych miejscowości będą miały szansę budować swoją pozycję w regionie i kraju, zaś te najbardziej elitarne będą w stanie konkurować ze szkołami wyższymi Europy. Zobaczymy, czy nasze uczelnie wykorzystają wszystkie możliwości nowej ustawy. To jest ich wybór, ale także ich odpowiedzialność. Odpowiedzialność za przyszłość Polski, znacznie większa od tej, jaką niosą na swych barkach politycy. Dziś uniwersytetom (nie tylko w Polsce) stawia się wymagania ekonomiczne, a sam uniwersytet jest traktowany jako nic niedający i proszący o pieniądze petent. Profesor Sławek obawia się, że te oczekiwania spowodują zmniejszenie autonomii uczelni. Dodalibyśmy, że mogą one niekorzystnie odbić się na kierunkach „miękkich”, które nie są w stanie przełożyć swych badań na zysk ekonomiczny. 298 Inwestujmy w najlepszych Teza ta jest z gruntu fałszywa, przynajmniej w systemie polskim. Autonomia jest możliwa, dopóki spełniane są dwa warunki: uczelnia większość funduszy otrzymuje ze środków publicznych, przez co musi podlegać reżimowi finansów publicznych, i powinna rozliczać się z tego jak inne jednostki. Dajemy zatem szansę, by uczelnie mogły same zarządzać powierzonymi finansami, ale też były odpowiedzialne za to zarządzanie. Do maksymalizacji efektów z nałożonych środków ekonomicznych dokładamy te wartości, na które państwo w swojej polityce musi stawiać – i stawia. Godność uniwersytetu uzyskuje się przede wszystkim poprzez autonomię programową. Wolność w tym, że będziemy się starali realizować taki program, który będzie świadczyć o rzeczywistym statusie danej uczelni. Pani Minister opowiada się za uczelniami zarządzanymi w sposób kolegialny czy raczej za przywództwem rektora? Wszystko zależy od osobowości rektora, od składu organów kolegialnych. Tu każda sprawa powinna być traktowana indywidualnie. Gdybym jednak miała na to wpływ, każdemu nowo wybranemu rektorowi zaproponowałabym praktyczne przeszkolenie w biznesie. Połączenie kompetencji naukowych z biznesowymi mogłoby skutkować efektywniejszym zarządzaniem uczelniami wyższymi. 299 300 NOTY O AUTORACH 301 302 Noty o autorach Timo Aarrevaara – profesor na Uniwersytecie w Helsinkach, pracuje w Network for Higher Education and Innovation Research, badacz problematyki szkolnictwa. Łączył pracę w administracji publicznej z badaniami i wykładami. Kierował bądź brał udział w wielu krajowych oraz europejskich badaniach, ewaluacjach oraz projektach audytowych. Ostatnio brał udział w projekcie „Changing Academic Profession”. Andrea Abbas – doktor w zakresie socjologii edukacji, pracuje na Teesside University w Anglii. Zajmuje się socjologią szkolnictwa wyższego, szczególnie problematyką nierówności i dostępu do uniwersytetów, a także zmianami w polityce szkolnictwa wyższego. Publikowała m.in. w „British Journal of Sociology of Education”. Tomasz Bilczewski – doktor filologii polskiej, teoretyk przekładu, tłumacz, dyrektor Center for Advanced Studies in the Humanities na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ostatnio opublikował Komparatystyka i interpretacja (2010) oraz tłumaczył: Lindsay Waters, Zmierzch wiedzy. Przemiany uniwersytetu a rynek publikacji naukowych (2010). Gaële Goastellec – doktor socjologii, szefowa działu badań w Observatory Science, Policy and Society na Uniwersytecie w Lozannie. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się na zagadnieniach związanych ze szkolnictwem wyższym oraz polityką przeciwdziałania nierówności w dostępie do instytucji edukacyjnych. Stypendystka Fulbright New Century Scholar w 2005-2006 roku. Ostatnio opublikowała Understanding Inequalities in, through and by Higher Education (2010). Sarah Guri-Rosenblit – profesor w dziedzinie edukacji i nauk politycznych, dyrektor Graduate Studies in Education na Open University of Israel w Tel Awiwie. Zajmuje się badaniami porównawczymi nad szkolnictwem wyższym, e-learningiem oraz kształceniem na odległość. Stypendystka programu New Century Scholars w latach 2005/2006. Ekspert Higher Education and Social Change pod auspicjami Europejskiej Fundacji Nauki. 303 Noty o autorach Lubow Jeroszenko – dyrektor wykonawczy Center for Support and Development of Public Initiatives „Creative Diplomacy” w Moskwie. Studiowała w Central European University w Budapeszcie, jej badania koncentrują się na polityce zagranicznej Federacji Rosyjskiej. Barbara M. Kehm – dyrektor International Center for Higher Education Research w Kassel, profesor w zakresie polityki szkolnictwa wyższego. Ekspert w wielu międzynarodowych radach i komisjach naukowych, prowadziła prestiżowe projekty UE oraz OECD. Od 2011 roku jest członkiem Rady Doradców Uniwersytetu w Helsinkach. Jest autorką ponad 20 monografii oraz ponad 200 publikacji w czasopismach oraz autorką rozdziałów książek. Opublikowała Looking Back to Look Forward. Analyses of Higher Education Research after the Turn of the Millennium (2007). Cezary Kościelniak – doktor w zakresie nauk społecznych, adiunkt na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Zajmuje się transformacją polityki szkolnictwa wyższego, zrównoważonym rozwojem oraz religią w życiu publicznym. Ekspert Higher Education Association w Toronto. Współpracuje z miesięcznikiem „Znak”. Ostatnio opublikował Nowe krytyki Kościoła (2010). Barbara Kudrycka – profesor prawa, specjalista w dziedzinie administracji. Od 2007 roku Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Rzeczpospolitej Polskiej, była posłanka do Parlamentu Europejskiego, w latach 1998-2007 rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. Członkini wielu międzynarodowych organizacji zajmujących się reformami administracji publicznej, członek Transparency International. Marek Kwiek – profesor w zakresie nauk społecznych, dyrektor Centrum Badań nad Polityką Publiczną Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Prowadzi międzynarodowe badania porównawcze instytucji uniwersytetu. Ekspert m.in. Rady Europy, Komisji Europejskiej, 304 Noty o autorach Banku Światowego, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Autor kilkudziesięciu artykułów i kilku monografii. Ostatnio opublikował Transformacje uniwersytetu (2010). Annik Magnier – profesor socjologii, szefowa katedry Jean Monnet na Wydziale Nauk Politycznych „Cesare Alfieri” przy Uniwersytecie we Florencji. Zajmuje się polityką rozwoju miast i regionów, kulturą polityczną i administracyjną oraz teorią planowania. Ostatnio opublikowała (jako współredaktor) The European Mayor (2006) oraz Mosaico Italia. Lo stato del Paese agli inizi del XXI secolo (2010). Jarosław Makowski – dyrektor Instytutu Obywatelskiego w Warszawie, filozof, publicysta i eseista. Zajmuje się polityką edukacyjną, polityką zrównoważonego rozwoju oraz filozofią polityczną. Ostatnio opublikował Kobiety uczą Kościół (2007). Peter Mayo – profesor na Uniwersytecie Maltańskim, szef Wydziału Studiów Edukacyjnych. Jego zainteresowania skupiają się na socjologii edukacji, edukacji porównawczej oraz edukacji dorosłych. Jego książka Gramsci, Freire, and Adult Education (1999) została przetłumaczona na sześć języków. Współwydawca serii: „Postcolonial Studies in Education” (Palgrave Macmillan). Tadeusz Sławek – anglista, filozof, tłumacz literatury angielskiej, m.in. Williama Blake’a. Profesor na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, były rektor tej uczelni. Zajmuje się filozofią amerykańską, a także współczesnym uniwersytetem. Opublikował m.in. Antygona w świecie korporacji (2002). 305 306 Redakcja merytoryczna: Cezary Kościelniak, Jarosław Makowski Redakcja: Magdalena M. Baran Korekta: Magdalena Jankowska Tłumaczenie z włoskiego: Magdalena Ptak Tłumaczenie z angielskiego: Rafał Jantarski, Michał Koczalski Recenzja naukowa: prof. dr hab. Jacek Sójka Projekt graficzny i skład: Agata Duszek, Julia Tabor – Koko Studio Druk: Drukarnia EFEKT Warszawa Instytut Obywatelski ul. Wiejska 12 00-490 Warszawa www.instytutobywatelski.pl