PDF (In Polish)

Transkrypt

PDF (In Polish)
Diametros nr 8 (czerwiec 2006): 68 – 78
Bolzanowska koncepcja przedstawie
bezprzedmiotowych a jej interpretacja w rozprawie
O tre ci i przedmiocie przedstawie
Kazimierza Twardowskiego
Piotr Nowara
Celem tego artykułu jest przybli enie Bolzanowskiej koncepcji przedstawie bezprzedmiotowych oraz sposobu, w jaki Kazimierz Twardowski odwoływał si do niej w swej słynnej rozprawie habilitacyjnej. Postaram si wykaza , i
Twardowski w swych rozwa aniach znacznie oddala si od wła ciwego sensu
fundamentalnych poj
Wissenschaftslehre, a tym samym polemizuje nie tyle z
koncepcj Bernarda Bolzana, lecz z jej istotn modyfikacj 1.
***
Opublikowana w 1894 roku rozprawa habilitacyjna Zur Lehre vom Inhalt und
Gegenstand der Vorstellungen (O tre ci i przedmiocie przedstawie ) Kazimierza
Twardowskiego miała okaza si jednym z wa niejszych i najbardziej inspiruj cych tekstów tego typu w historii filozofii2, a jej wpływ nie ograniczał si do kr gu
uczniów Franza Brentana (w którym to „doborowym” gronie polski uczony
uchodził przecie za jednego z najzdolniejszych) czy filozofii Edmunda Husserla,
który, pomimo wielu istotnych ró nic, nie krył uznania jakim darzył znaczenie
pracy Twardowskiego3.
Eduard Morscher, znany badacz dzieł Bolzana, podkre la, e fakt, i autor
tej rozprawy przeprowadził wi kszo
swych kluczowych rozstrzygni
polemiki z pogl dami autora Wissenschaftslehre oznacza,
w toku
e to wła nie Twar-
1 Chciałbym z góry zaznaczy , e nie jest moj intencj krytykowanie Twardowskiego. Postaram
si jedynie wykaza , i w jego niezwykle wa nym dla rozwoju filozofii współczesnej dziele mamy
do czynienia z pewn psychologizacj stanowiska autora Wissenschaftslehre.
2
Wole ski [1997] s. 23.
Ibid., s. 15-23. Na temat Twardowskiego jako „prekursora teorii przedmiotu”, jak i inspiruj cej roli
jego rozprawy dla rozwoju pogl dów filozoficznych Husserla, wiele interesuj cego mo na tak e
znale w: Wieczorek [2004] s. 77-127.
3
68
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
dowski, a nie Husserl przyczynił si najbardziej do „ponownego odkrycia” tego
niedocenionego w swych czasach filozofa, logika i matematyka4.
Zanim postaram si
naszkicowa
Bolzanowsk
koncepcj
przedstawie
bezprzedmiotowych, musz wyja ni , co ów filozof nazywał w ogóle przedstawieniami, a to z kolei jest niemo liwe bez przywołania jego podstawowych
twierdze
zwi zanych z elementarn
kategori
Wissenschaftslehre – zdaniem
samym w sobie (Satz an sich). Trudno zagł bia si w jakiekolwiek szczegóły tej
ksi ki, bez zrozumienia tego, przedstawionego ju na jej pierwszych stronach,
fundamentalnego dla Bolzanowskiej logiki poj cia i specyficznej koncepcji
obiektywno ci z nim zwi zanej.
Na tym – jak ju
na wst pie zostaje zaznaczone – niedefiniowalnym
poj ciu5, które jedynie mo e by rozja niane poprzez metaforyczne przybli enia
lub (cz sto tylko negatywne) okre lenia zwi zanych z nim własno ci, buduje
Bolzano kolejne pi tra swej nowatorskiej wizji logiki, jako teorii nauki. Jednym z
najwa niejszych takich przybli e jest nast puj cy fragment: „Zdaniem samym w
sobie nazywam tylko jak kolwiek tak wypowied , e co jest lub e co nie jest;
oboj tnie, czy ta wypowied jest prawdziwa czy fałszywa, b d została przez
kogokolwiek uj ta w słowa lub nie, a nawet [czy] te została pomy lana przez
umysł b d nie”6. Zdania same w sobie s sensami wypowiadanych, konkretnych
zda
(b d c swego rodzaju odpowiednikami Fregowskich my li) – Bolzano
stwierdza jednoznacznie, e Satz an sich „to nie poł czenie słów, ale sens, który
owo poł czenie wyra a”7.
Morscher [1974] s. 102. Nie jest to jednak pogl d samego tylko Morschera; wielu badaczy
zajmuj cych si my l Bolzana wypowiada si w podobny sposób (nawet we wskazanym powy ej
fragmencie komentator powołuje si na wypowiedzi Rudolfa Hallera).
5 Bolzano [1987] § 23, t.1, s. 117. Bolzano był nadzwyczaj ostro ny w formułowaniu jakichkolwiek
definicji. Niejednokrotnie wolał poprzesta na (cz sto negatywnych) charakterystykach pewnych
wła ciwo ci opracowywanego poj cia, maj cych jak najdokładniej „naprowadzi ” czytelnika na
jego zrozumienie, ni zaryzykowa w tpliw definicj . W trosce o ich logiczn
cisło
konsekwentnie przestrzegał pewnych formalnych wymogów i metodologicznych zało e . Wi cej
na ten temat mo na znale w: Dadaczy ski [2002] s. 48-57.
6 „Unter einem Satze an sich verstehe ich nur irgend eine Aussage, daß etwas ist oder nicht ist,
gleichviel, ob diese Aussage wahr oder falsch ist; ob sie von irgend Jemand in Worte gefaßt oder
nicht gefaßt, ja auch im Geiste nur gedacht oder nicht gedacht worden ist.“ Bolzano [1987] § 19, t. 1,
s. 104. (Wszystkie fragmenty tego dzieła cytuj w tłumaczeniu własnym.)
7 Oto fragment, w którym pada to wa ne stwierdzenie: „Gewiß ist jede Wahrheit an sich auch ein
Satz ans ich, wenn man den letzteren Ausdruck In der schon oben festgesetzten Bedeutung, d. h. so
4
69
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
Ka de zdanie samo w sobie składa si z pewnych cz ci, nazwanych wła nie przedstawieniami samymi w sobie (Vorstellungen an sich), które odpowiadaj
poszczególnym słowom poł czonym w konkretnym, wypowiedzianym lub
pomy lanym zdaniu8. Ka de słowo odnosi si poprzez oznaczanie9 do swojego
obiektywnego sensu10.
Bolzano
nazywa
przedstawienia
same
w
sobie
przedstawieniami
obiektywnymi, odró niaj c je od przedstawie subiektywnych, które okre la jako
psychiczne zjawiska zachodz ce w okre lanym czasie w naszych umysłach11.
Przedstawienia same w sobie zasługuj
na miano obiektywnych, gdy
s
niezale ne od jakkolwiek rozumianych podmiotów. Bolzano jednoznacznie
stwierdza, e nie nale
one do bytu (Seyendes)12 i w zwi zku z tym nie mo na
przypisywa im istnienia.
Jest niew tpliwe, e mówi c o przedstawieniach lub zdaniach samych w
sobie, Bolzano nie ma na my li po prostu abstraktów subiektywnych, rzeczywistych zda lub tre ci wiadomo ci; owe obiektywne, nie-bytuj ce sensy nie s
nimmt, dass man darunter nicht eine Verbindung von Worten, sondern bloß den Sinn, den eine
gewisse Verbindung von Worten ausdrücken kann, verstehet“. Ibid., § 28, t. 1, s. 146.
8 Ibid., § 48, t. 2, s. 27-30. Bolzano po wi ca szczegółowemu omówieniu przedstawie samych w
sobie wraz ze zwi zanymi poj ciami i problemami cztery pierwsze działy nauki o elementach
(Elementallehre), na które składaj si §§ 46-120.
9
Bolzano u ywa terminu bezeichnen. Ibid., s. 29.
Z przytoczonego w poprzednim fragmencie tekstu wynika, e o zdaniach samych w sobie
mo emy bez wahania mówi jako o sensach, unikaj c tym samym bardzo problematycznego
terminu Stoff („materia”, „tworzywo”, „pierwiastek”). Powstaje pytanie: skoro zdania same w
sobie s sensami, to czym s ich cz ci, przedstawienia same w sobie? Wiemy, e s czym
pierwotnym wobec subiektywnych przedstawie , zatem podejmuj c ten problem, wypada nam
zacz od obiektywnego przedstawienia samego w sobie, z którym zwi zane jest oznaczaj ce je
słowo. Uchwycona i oddana w konkretnym słowie obiektywna „materia” (Stoff) wywołuje w
naszych umysłach pewne zjawiska psychiczne nazywane przez Bolzana subiektywnymi lub
pomy lanymi przedstawieniami. Mo emy zastanowi si , czy na gruncie koncepcji Bolzana to, co
uchwycone jako przedstawienie samo w sobie, jest sensem czy znaczeniem danego słowa. Na
korzy pierwszej propozycji wypada to, e Bolzano nie wprowadza explicite terminu znaczenie, a
mówi o sensach zda i wyra e (Redensarten). Z kolei za interpretacj opowiadaj c si za
ewentualnym wybraniem drugiego wariantu mo e przemawia fakt, i Bolzano mówi o słowach,
e oznaczaj (bezeichnen) odpowiednie przedstawienia same w sobie. Jest to jednak kwestia warta
osobnego zbadania, dlatego nie zaproponuj tutaj jej rozstrzygni cia, natomiast na potrzeby tej
pracy b d mówił niekiedy o przedstawieniach samych w sobie, jako o sensach. Ciekawe uwagi
(wraz z odwołaniami do konkretnych fragmentów Wissenschaftslehre) na temat Bolzanowskiej kategorii sensu w odniesieniu do zda i wyra e mo na znale w: Kambartel [1978] s. XIII, XVII-XXI.
10
Bolzano [1987] § 48, t. 2, s. 29. Bolzano jako przykłady takich zjawisk przytacza widzenie,
słyszenie, spostrzeganie, wyobra anie, my lenie, czucie.
11
12
Ibid.
70
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
wytworami jakiejkolwiek psychicznej aktywno ci, przeciwnie – s
logicznie
pierwotne13 wobec tego, co pomy lane, uchwycone w „królestwie rzeczywisto ci”.
W przypadkach, kiedy gramatyczna konieczno
wymaga pojawienia si
słowa „jest” w wypowiedziach dotycz cych zda i przestawie samych w sobie,
to słowa tego nie mo na odczytywa w zwyczajnym, dosłownym sensie, lecz
nale y rozumie
je w pewien swoisty, zmodyfikowany sposób14. Trudno te
mówi o hipostazowaniu rzeczywisto ci w jaki niezale ny wiat odwiecznie bytuj cych sensów. Bolzano nigdzie nie przypisuje zdaniom (czy przedstawieniom)
samym w sobie statusu bytu idealnego; stwierdza, e cho przyznaje si niekiedy
niektórym prawdziwym zdaniom w sobie status odwiecznych prawd, to jednak
nie nale y z tego faktu wyci gn
wniosku, i jako specyficznie poj ta wieczno ,
niezmienno
cech
byłaby istotow
pewnych zda
w sobie15. Wida
to
szczególnie wyra nie, gdy Bolzano mówi c o „istnieniu” prawd samych w sobie
(Wahrheiten an sich) zastrzega, e nie mo na bra pojawiaj cego si tam terminu es
gibt w zwykłym sensie i s dzi , e orzeka on jaki „byt lub istnienie”. „Co ma si
zatem na my li, kiedy stwierdza si , e istniej prawdy same w sobie? Nic innego
jak to, e pewne zdania posiadaj własno
prawdy samej w sobie”16.
Ibid., § 21, t. 1, s.112 oraz § 50, t. 2, s. 33-34. Bolzano daje do zrozumienia, i dopiero uchwycenie
(erfassen) obiektywnych zda czy przedstawie umo liwia pojawienie si w naszej wiadomo ci
my li (zda pomy lanych) b d przedstawie . Ponadto, w toku swojej słynnej korespondencyjnej
dyskusji z Franzem Exnerem podnosi zdecydowany sprzeciw, gdy jego przyjaciel nazywa prawdy
same w sobie w sobie abstraktami owych „uchwyconych” w poznaniu prawd. Dla Bolzana
rozpatrywane in abstracto pomy lane zdania same w sobie pozostaj wci
pomy lanymi,
rzeczywistymi. Bolzano, Exner [1935] s. 30.
13
14
Bolzano [1987] § 50, t. 2, s. 33-34.
Por. ibid., § 29, t. 1, s. 159-160. Je li szuka ju jakich porówna , Bolzanowskie zdania same w
sobie przypominaj irrealne sensy Rickerta oraz „trzecie królestwo” Fregego. Morscher nazywa
kierunek zapocz tkowany przez Bolzanowsk koncepcj zda w sobie „realizmem logicznym” –
do tego nurtu zalicza oczywi cie tak e Fregego oraz Rickerta – zob.: Morscher [2005] s. 141-178. Ci,
którzy za wszelk cen chcieliby upatrywa jednak w Platonie najbli szego Bolzanie filozofa, mog
zwróci uwag na to, e koncepcje Rickerta, jak i innych neokantystów bade skich, wyrosły
bezpo rednio na gruncie epistemologicznej interpretacji plato skiej doktryny dokonanej przez
Lotzego. Cho pisma Lotzego s pó niejsze, to wydaje mi si , e je li mo na mówi o platonizmie
Bolzana, to wła nie w podobnym, epistemologicznym kontek cie. (Co ciekawe sam Husserl
przyznał, e dopiero z perspektywy koncepcji Lotzego zrozumiał znaczenie Bolzanowskich zda
samych w sobie – Husserl [1994] s. 201-202.) Dopatrywanie si jakiej hipostazy nie mo e jednak –
moim zdaniem – znale uzasadnienia w tek cie Wissenschaftslehre.
15
Warto tutaj przytoczy cały akapit, z którego pochodzi to wa ne stwierdzenie: „Der Asudruck
Geben, dessen ich mich in der Behauptung, daß es Wahrheiten an sich gibt, bediene, bedarf einer
eigenen Erklärung, damit er nicht etwa von Jemand mißverstanden wede. Denn seiner eigentlichen
16
71
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
Zanim spróbuj zarysowa Bolzanowsk koncepcj przedstawie bezprzedmiotowych musz wyja ni kilka poj
wszystkim za
bezpo rednio z ni zwi zanych, przede
poj cie przedmiotu przedstawienia. Autor Wissenschaftslehre
okre la przedmiot przedstawienia jako „ka de takie (istniej ce b d nie) co , o
czym mamy w zwyczaju stwierdza , e ono [przedstawienie – przyp. aut.] je
przedstawia, lub e jest przedstawieniem tego czego ”17. Tak pojmowany przedmiot przedstawienia nale y odró ni od tre ci przedstawienia (rozumianej jako
suma składników przedstawienia)18 jak i przede wszystkim od przedstawienia
samego w sobie b d cego materi (Stoff)19 odpowiadaj cego mu przedstawienia
subiektywnego.
Dlaczego tak łatwo o „pomieszanie” wła nie tych poj ? Ze szczegółowych
rozwa a Bolzana jasno wynika, e gdy w naszym umy le pojawia si np. przedstawienie „okr głego trójk ta”, to nie odsyła nas ono do jakiego nieistniej cego
przedmiotu (czym miałby by ów przedmiot?), lecz to, o czym my limy i do czego
odsyła nasze przedstawianie, jest wła nie obiektywnym sensem, czyli przedstawieniem samym w sobie.
Dla jasno ci nale y w tym miejscu wspomnie
o przynajmniej dwóch
kwestiach. (1) Bolzano dopuszcza przedmioty nieistniej ce. Nie s to jednak przedmioty przedstawie o sprzecznych tre ciach, lecz specyficzne przedstawienia w
rodzaju „najwy szej zasady moralnej”, których przedmiotem jest pewne zdanie
und gewöhnlichen Bedeutung nach, in der z. B. in dem Satze: es gibt Engel, vorkommt, will man
durch dieses Wort ein Seyn oder Daseyn (die Existenz) einer Sache bezeichnen. In diesem Sinne
aber kann es hier nicht genommen werden, weil Wahrheiten an sich, wie ich schon mehrmals
erinnerte, kein Daseyn haben. Was ist also doch gemeint, wenn wir sagen, daß es dergleichen
Wahrheiten gebe? Nicht Anderes, antworte ich, als daß gewisse Sätze die Beschaffenheit von
Wahrheiten an sich haben“. Bolzano [1987] § 30, s. 168.
Ibid., § 49, t. 2, s. 31. „Ich verstehe aber unter dem Gegenstande einer Vorstellung jenem (bald
existierende bald nicht existerendie) Etwas, von dem wir zu sagen pflegen, da sie es vorstelle, oder
da sie die Vorstellung davon sey“.
17
„Die Summe der Theile nun, aus denen eine gegebene Vorstellung ans ich bestehet, pflegen wir
mit Einem Worte auch ihren Inhalt zu nennen“. Ibid., § 56, t. 2, s. 55. Warto zwróci uwag na
specyficzne rozumienie tego poj cia zaproponowane przez Bolzana. Pojmuje on tre przedstawienia, jako sum jego cz ci w taki sposób, e dopuszcza przypadki, w których dwa ró ne
przedstawienia maj identyczn tre , np.: „52” i „25”.
18
Chodzi tu oczywi cie o materi w sensie logicznym, jakim dla ka dego subiektywnego
przedstawienia jest odpowiadaj cy mu obiektywny sens, czyli pewne przedstawienie same w
sobie. Sam Bolzano przyznaje, e Stoff nie jest najszcz liwszym terminem – dodaje, i zdecydował
si na jego u ycie z braku innego, lepszego. Por.: ibid., § 49, t. 2, s. 30.
19
72
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
samo w sobie20. (2) Z kolei przedstawienia bezprzedmiotowe, to nie tylko te, które
zawieraj sprzeczne tre ci, ale równie takie, które s – jak powiada Bolzano –
„bezprzedmiotowe z innych powodów”, o czym wiadcz przykłady w rodzaju
„złotej góry” czy „dokładnie teraz kwitn cego krzewu winnego”21.
Niewła ciwe zrozumienie istoty rozró nienia na przedstawienia obiektywne i subiektywne gł boko wypaczy odczytanie intencji autora Wissenschaftslehre,
uniemo liwiaj c my lenie w Bolzanowskim duchu. Analizuj c przedstawienia
obiektywne i subiektywne nie nale y my le o nich (mówi c obrazowo) jak o
dwóch stronach tej samej monety. Ka dy, kto dokładniej przyjrzy si sposobowi,
w jaki Bolzano wprowadza te poj cia, zauwa y pewn
istotn
ró nic .
Przedstawienia obiektywne wprowadzone s przez wspomniane ju stwierdzenie,
e ka de słowo oznacza (bezeichnet) odpowiadaj ce mu przedstawienie samo w
sobie, odsyłaj c tym samym do obiektywnego sensu; przedstawienie subiektywne
wyja nione jest poprzez przytoczenie podstawowego (wynikaj cego z potocznej
praktyki j zykowej) znaczenia słowa przedstawia
22.
Ka demu słowu odpowiadaj -
cemu jakiej my li, wra eniu, uczuciu itp. odpowiada z kolei jakie przedstawienie samo w sobie, tzn. obiektywny sens, który z kolei nie musi przedstawia
jakiego przedmiotu, odnosi do „czego wi cej”. Tak mo na w jednym zdaniu
stre ci Bolzanowsk koncepcj przedstawie bezprzedmiotowych.
Uwyra nia si tu pewien paradoks, gdy
koncepcja Bolzana dopuszcza
sytuacje, w której przedstawienie nie przedstawia (w ogóle) adnego przedmiotu!
Rzecz jasna praski logik był
mo liwo
wiadomy tego,
e nietrudno przekształci
t
w pewien zarzut przeciw jego teorii i próbował zapobiec temu w do
osobliwy sposób. Argumentował, e praktyka j zykowa stwarza pewien specyficzny pozór, jakoby ka demu przedstawieniu z definicji przysługiwałby okre lony
przedmiot (lub przedmioty), które miałoby ono przedstawia . Temu pozorowi
daj si zwie
logicy odmawiaj cy przypisania niektórym przedstawieniom, wg
Bolzana niekiedy koniecznego, statusu przedstawie bezprzedmiotowych23.
20
Ibid., s. 32.
21
Ibid., § 67, t. 2, s. 112-113.
22
Ibid., § 48, t. 2, s. 28-29.
23
Ibid., § 67, t. 2, s. 113.
73
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
Autor Wissenschaftslehre przekonuje, e mo na bez trudu przytoczy wiele
przykładów sensownych (a tak e prawdziwych) zda , w których wyst puj owe
pretenduj ce do miana bezprzedmiotowych przedstawienia24. Warto zauwa y ,
e z racji tego, i wcze niej przyj ł przedstawienia same w sobie, okre laj c je jako
cz ci zda samych w sobie nie b d ce adnym zdaniem, to w konsekwencji nie
mo e odmówi tego rodzaju kłopotliwym cz ciom owych obiektywnie pojmowanych zda statusu przedstawie , gdy nie ulega w tpliwo ci, e poci gałoby to za
sob konieczno
przeformułowania najwa niejszych zało e fundamentalnej dla
jego logiki koncepcji. Jasne zatem wydaje si
na pewno to: nawet gdyby (co
wydaje si mało prawdopodobne) Bolzano pragn ł złagodzi swoje stanowisko w
tej kwestii, to wystawiaj c si na niemałe trudno ci, poniósłby za to wielk cen .
Kto – jak zauwa a sam autor tej koncepcji25 – mógłby najwy ej zarzuci mu, e w
zwi zku z tym termin przedstawienie nie nadaje si do takiego zastosowania i
konieczne jest zast pienie go jakim innym. Bolzano jednak ma powa ne w tpliwo ci, co do tego, e mo na znale
jakikolwiek dogodniejszy termin, gdy z racji,
e i tak zdecydowana wi kszo
słów odnosi si do konkretnych, istniej cych
przedmiotów, to ka demu wstawionemu na miejsce przedstawienia terminowi,
nasza wyobra nia, w analogiczny sposób, dopowie jakie poboczne poj cie „z
góry” przynale nego mu przedmiotu.
Czy przeprowadzona przez Twardowskiego krytyka koncepcji przedstawie wraz z towarzysz cym jej stanowczym odrzuceniem przedstawie bezprzedmiotowych jest zasadna wobec przecie tak cz sto przywoływanej w jego pracy
koncepcji Bolzana? Kwestia ta domaga si zbadania, gdy nie ulega w tpliwo ci,
e w rozprawie habilitacyjnej Twardowskiego mamy do czynienia z bł dn
interpretacj
podstawowych twierdze
Wissenschaftslehre polegaj c
na uto sa-
mieniu przedstawie samych w sobie z tre ci przedstawie , co uwyra nia si ju
w toku wst pnych rozwa a
przeprowadzonych przez wybitnego polskiego
filozofa. W § 4 swojej rozprawy, przyst puj c do prezentacji kluczowego dla jej
dalszych rozstrzygni
24
Ibid.
25
Ibid.
rozró nienia na to, co „przedstawiane w przedstawieniu” i
74
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
„przedstawiane przez przedstawienie” wyra nie stwierdza w jednym z przypisów, e „zamiast wyra enia «tre
przedstawienia» u ywa Bolzano okre lenia
«przedstawienie obiektywne», «przedstawienie samo w sobie» i odró nia od tego
z jednej strony – przedmiot, z drugiej – przedstawienie «posiadane» lub
«subiektywne», przez co rozumie psychiczny akt przedstawiania sobie czego ”26.
W § 49 Wissenschaftslehre, na który w przytoczonym wy ej przypisie
powołuje si jego autor, nie sposób znale
podstawy do takiego stwierdzenia; by
mo e, Twardowski zasugerował si nieco kłopotliwym i wieloznacznym terminem Stoff, którym Bolzano – jak sam przyznaje (zreszt w tym samym paragrafie):
„z braku lepszego terminu”27 – okre la zdania czy przedstawienia same w sobie. Z
kolei nawet z pobie nego zapoznania si z najwa niejszymi fragmentami Wissenschaftslehre, jak i z przytoczonych w tej pracy cytatów z tego dzieła, musi by jasne,
e Bolzano okre la wprowadzone przez siebie zdania i przedstawienia same w
sobie, jako niezale ne od jakichkolwiek psychicznych aktywno ci podmiotów.
Bolzano ow niezale no
podkre la wielokrotnie, tym bardziej wi c mo e dziwi
uto samianie przez Twardowskiego obiektywnych przedstawie
Bolzana z
tre ci przedstawie , któr przecie sam ujmuje jako „duchowe odwzorowanie”
jakiego przedmiotu28. Tak poj ta tre
przedstawienia jest immanentnym przed-
miotem przedstawienia, który autor rozprawy O tre ci i przedmiocie przedstawie
nazywa (za Aloisem Höflerem) tym, „co zawiera si
tak samo całkowicie w
obr bie p o d m i o t u, jak sam akt przedstawienia”29.
Nawet je li uto samiaj c tre
przedstawienia z obiektywnym przedstawie-
niem samym w sobie, wbrew logice swych wcze niejszych wyja nie , Twardowski miałby na my li „jako podobnie obiektywnie poj t tre
(na co jednak e trudno byłoby znale
i tak nale ałoby podnie
przedstawienia
jakiekolwiek dowody w jego rozprawie), to
w tej sytuacji zarzut nieuwzgl dnienia specyficznego
uj cia tre ci przedstawie . jakie wyra nie formułuje Bolzano na stronach swojej
Wissenschaftslehre. Ju zaznaczone w pierwszej cz ci mojej pracy uwagi dotycz ce
26
Twardowski [1965] s. 14.
27
Bolzano [1987] § 49, t. 2, s. 30. (Por. p. 19.)
28
Twardowski [1965] s. 13.
29
Ibid., s. 4.
75
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
Bolzanowskiej koncepcji tre ci przedstawie wystarczaj , aby rozezna , i jest ona
rozbie na z pogl dami Twardowskiego. Z przytaczanego przeze mnie § 56
wynika jednoznacznie, e tre
odró niona od przedstawie
przedstawienia, jako suma cz ci jest wyra nie
subiektywnych oraz obiektywnych przedstawie
samych w sobie. Warto tak e mie na uwadze, e Bolzano mówi o tre ci przedstawie nie tylko w odniesieniu do przedstawie subiektywnych, ale równie (co dla
niego wa niejsze) przedstawie
obiektywnych. Uwaga Twardowskiego wydaje
si wiec zupełnie nietrafna.
Po zapoznaniu si z najwa niejszymi fragmentami Wissenschaftslehre odnosz cymi si do omawianego problemu przedstawie bezprzedmiotowych, trudno
jest zrozumie , jak mo na uwa a przedstawienie samo w sobie za równowa ne
tre ci przedstawienia, tym bardziej, je li tre
pojmuje si jako odwzorowanie,
obraz, co wtórnego wzgl dem przedmiotu przedstawionego przez przedstawienie: „Przedmiot przedstawiony, tzn. przedmiot, na który skierowana jest czynno
przedstawiaj ca, akt przedstawienia, jest obiektem pierwotnym; tre , przez któr
przedmiot jest przedstawiony, jest obiektem wtórnym czynno ci przedstawiaj cej”30. Bolzano – o czym była ju mowa – jednoznacznie podkre lał, e to, co
nale y do obiektywnego porz dku tego, co „w sobie”, jest pierwotne w stosunku
do tego, co pomy lane, przedstawione, os dzone. Tym, co wtórne nie jest nawet
sama tre
31
(któr Bolzano, jak zostało pokazane, rozumie zupełnie inaczej ni
Twardowski), lecz po prostu subiektywne przedstawienie.
Tymczasem Twardowski w toku swej rozprawy konsekwentnie pogł bia
swoj krytyk : „Je li kto – mniema Bolzano – uwa a za niedorzeczne twierdzenie, e jakie przedstawienie nie ma adnego przedmiotu, a wi c niczego nie przedstawia, to pochodzi to tylko st d, e miesza on tre
przedstawienia, która na
pewno przysługuje ka demu przedstawieniu, z przedmiotem przedstawienia”32.
Prawd jest, e praski logik mówi o niebezpiecze stwie pewnego pomieszania,
30
Ibid., s.15.
Bolzano zaznacza, e o tre ci przedstawie mo na mówi zarówno w doniesieniu do subiektywnych, jak i obiektywnych przedstawie . W zwi zku z tym nie mo na (jak czyni to niektórzy
interpretatorzy) oddawa terminu Stoff jako „obiektywnej tre ci przedstawienia”.
31
32
Ibid., s. 17.
76
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
lecz nie tre ci przedstawienia z przedmiotem, ale przedstawienia samego w sobie
z przedmiotem. To, e jaki czytelnik Wissenschaftslehre mógłby uto sami tre
przedstawienia z przedstawieniem samym w sobie, traktuj c te terminy (jak
przecie czyni to Twardowski) zamiennie, raczej nie przyszłoby Bolzanie na my l,
gdy w sposób jasny i nie budz cy adnych w tpliwo ci wprowadził je do swojej
logiki jako dwa odr bne poj cia.
Dlaczego Twardowski ł czy zdania same w sobie z immanentnym,
psychicznym obrazem? Ewentualne tłumaczenie, e uto samienie to wynikałoby z
tego, i uwa ał przedstawienia obiektywne za nie do zaakceptowania z powodu
niemo liwo ci ich psychologicznego udowodnienia jest moim zdaniem chybione,
bo dzi ki jakiemu rodzajowi psychologicznego badania mo na by udowodni
przedmioty przedstawie
ogólnych, których słuszno ci broni przecie
sam
Twardowski?
Z przedstawionych przeze mnie wyja nie
wynika, e w swej rozprawie
habilitacyjnej Twardowski dokonał pewnej psychologizacji pogl dów Bolzana.
Powinni my mie zatem na uwadze, e jej autor polemizował nie z koncepcj
rzeczywi cie zaprezentowan
na stronach Wissenschaftslehre, lecz z jej istotn
modyfikacj . Przedmiotem dalszych docieka warto uczyni zarówno to, czy owa
modyfikacja pochodzi od samego Twardowskiego, czy te , by
mo e, nauka
Bolzana była w podobny sposób interpretowana w rodowisku filozoficznym
skupionym wokół Brentana33, z którego przecie
wywodzi si
ten jeden z
najwa niejszych polskich filozofów, jak i to, w jakim stopniu decyduje ona o
kształcie samej krytyki koncepcji przedstawie bezprzedmiotowych.
***
Na koniec pragn jeszcze zaznaczy , i
artykułu było zwrócenie uwagi na konieczno
głównym celem napisania tego
podj cia dalszych bada , w celu
Niestety nie spotkałem si , jak dot d, z powa niejsz próba podj cia tego tematu, pomimo e
kwestia ta nie została w literaturze filozoficznej zupełnie przemilczana, zob.: Terton [1981] s. 97. W
przypisie czytamy: „Auch die intentionale Deutung des Gegenstandes bei Twardowski ist eine
Abweichung von Bolzano sematischen Grunden”. Ta poczyniona na marginesie jego głównych
rozwa a uwaga pokrywa si z wnioskami płyn cymi z mojej pracy; niestety autor cytowanego
artykułu nie rozwin ł tego w tku.
33
77
Piotr Nowara
Bolzanowska koncepcja przedstawie bezprzedmiotowych...
wyja nienia pewnych rodz cych si
na kilku płaszczyznach naszkicowanego
przeze mnie problemu pyta . Oprócz tych wymienionych w poprzednim
akapicie, a wynikaj cych mniej lub bardziej bezpo rednio z omawianych tekstów
Bolzana i Twardowskiego, warto chyba podnie
kwesti roli, jak odegrali polscy
filozofowie w odrodzeniu zainteresowania my l Bolzana w XX wieku, jak i z
drugiej strony, znaczenia logiki twórcy Wissenschaftslehre dla poszczególnych
koncepcji, które powstały na gruncie Szkoły Lwowsko-Warszawskiej.
Bibliografia
Bolzano [1987] – B. Bolzano, Wissenschaftslehre, Stuttgart – Bad Cannstatt 1987.
Bolzano, Exner [1935] – B. Bolzano, F. Exner, Der Briefwechsel B. Bolzano’s mit F. Exner, red.
E. Winter, Prag 1935.
Dadaczy ski [2002] – J. Dadaczy ski, Metoda matematyki według Bernarda Bolzana, w: idem,
Matematyka w oczach filozofa, Tarnów 2002.
Husserl [1994] – E. Husserl, Early Writings in the Philosophy of Logic and Mathematics, tłum.
D. Willard, Dordrecht 1994.
Kambartel [1978] – F. Kambartel, Einleitung des Hearausgebers, w: B. Bolzano, Grundlegung
der Logik, Hamburg 1978.
Morscher [2005] – E. Morscher, Od Bolzana do Meinonga: z dziejów logicznego realizmu, tłum.
D. B ben, T. Kubalica, „Kwartalnik filozoficzny”, t. XXXIII, z. 1, 2005.
Morscher [1974] – E. Morscher, „Philosophische Logik” bei Bernard Bolzano, w: Bolzano als
Logiker, red. E. Winter, Wien 1974.
Terton [1981] – G. Terton, Bemerkung zu Bolzano’s Vorstellungsbegriff unter besonderer
Beachtung sprachanalytischer Aspekte, w: Bernard Bolzano 1781 – 1848. Studien und
Quellen, red. W. Schuffenhauer, Berlin 1981.
Twardowski [1965] – K. Twardowski, O tre ci i przedmiocie przedstawie , tłum. I. D mbska,
w: idem, Wybrane pisma filozoficzne, Warszawa 1965.
Wieczorek [2004] – K. Wieczorek, Spory o przedmiot poznania, Katowice 2004.
Wole ski [1997] – J. Wole ski, Szkoła Lwowsko-Warszawska w polemikach, Warszawa 1997.
78

Podobne dokumenty