Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Piekarach Śląskich

Transkrypt

Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Piekarach Śląskich
Komenda Miejska Policji w Piekarach Śląskich
Źródło: http://www.piekary.slaska.policja.gov.pl/k18/informacje/wiadomosci/49339,VIII-Rajd-Gorski-KMP-Piekary-Slaskie.html
Wygenerowano: Piątek, 3 marca 2017, 15:51
VIII Rajd Górski KMP Piekary Śląskie
Funkcjonariusz tut. KMP po raz kolejny zorganizował eskapadę w góry. Jest to ich 8 rajd górski.
Chętnych na tatrzańską przygodę było aż 11 osób. Kontuzje i losowe zdarzenia sprawiły,że pojechali
tylko w czwórkę. Jesienią przemierzyli w całości „Orlą Perć” (12 godzin), poprzedniej zimy zdobyli
Rysy, potem eksplorując ponownie Tatry Wysokie w zimie, wpięli się na Mały Kozi Wierch. Tym
razem rozpoczęli kolejną, ósmą już eskapadę tatrzańską.
Funkcjonariusz tut. KMP po raz kolejny zorganizował eskapadę w góry. Jest
to już 8 rajd górski. Chętnych na tatrzańską przygodę było aż 11 osób.
Kontuzje i losowe zdarzenia sprawiły,że pojechali tylko w czwórkę. Jesienią
przemierzyli w całości „Orlą Perć” (12 godzin), poprzedniej zimy zdobyli Rysy,
potem eksplorując ponownie Tatry Wysokie w zimie, wpięli się na Mały Kozi
Wierch. Tym razem rozpoczęli kolejną, ósmą już eskapadę tatrzańską.
Chętnych na tatrzańską przygodę było aż 11 osób. Kontuzje i losowe zdarzenia
sprawiły, że pojechali tylko w czwórkę m.in.: asp. Tomasz Muskała – piekarski policjant
który organizuje rajdy, teleinformatyk (górołaz tatrzański, kilka razy był już na naszych
rajdach) oraz biegaczka górska i alpinistka w jednym (brała udział w wyprawach w
Pamir, Alpy i Pireneje). Jesienią przemierzyli w całości „Orlą Perć” (12 godzin),
poprzedniej zimy zdobyli Rysy, potem eksplorując ponownie Tatry Wysokie w zimie,
wpięli się na Mały Kozi Wierch. Tym razem 19 października 2013 roku o 7.30 rano
opuszczając schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej rozpoczęli kolejną, ósmą już
eskapadę tatrzańską. Nad głowami mieli słońce i niebieskie niebo, kiedy ruszyli
zielonym szlakiem w kierunku Wołowca. Po półgodzinnej wędrówce szlak, musieli
przecierać w śniegu do kolan. Natomiast jesienne widoki ustąpiły miejsca
wszechobecnej zimie.
Zważywszy na warunki oraz przystosowanie do nich postanowili się podzielić na dwa
zespoły. Dwójka z nich, tj. Ela i Krzyś poszła przez Grzesia (1653m) i Rakoń (1879m) na
Wołowiec (2063m), a Tomek z Jurkiem przedarli się na grań do przełęczy i dalej przez
Wołowiec spróbowali swoich sił na Rohaczu Ostrym. Weszli na pierwszy z dwóch
wierzchołków Ostrego Rohacza (2084m). Warunki były trudne dlatego podjęli decyzję
aby się wycofać z dalszej eksploracji słowackiej grani - nie było sensu dalej iść bez
dodatkowego sprzętu. Zeszli do Jamnickiej Przełęczy i znowu wspięli się na Wołowiec, a
z niego w odwrotnym kierunku niż Ela i Krzyś. Tak zakończyli dziewięciogodzinną
wędrówkę po jesienno zimowych graniach i szczytach Tatr Zachodnich w pierwszym
dniu rajdu.
W dzień drugi, kiedy z grubsza byli spakowani do wyjazdu, żal było przepięknej
tatrzańskiej pogody. Dlatego wybrali kolejny cel: Trzydniowiański Wierch – 1758 m
npm, a następnie z niego wspięli się jeszcze na Kończysty – 2005 m npm. Od wyjścia
ze schroniska po czterech godzinach byli z powrotem.
Pomimo śnieżnych warunków, które nie pozwoliły im zrealizować pierwotnego planu
jakim było przejście pętli przez Rohacze i Smutną Przełęcz, wyprawę naszą wszyscy
uważają za bardzo udaną. Przez cały pobyt dopisywała im słoneczna pogoda - no i
dobre humory.
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij