1 lutego
Transkrypt
1 lutego
Nr 5 (504)/1 1 lutego 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... Nr 5 (504) 1 lutego 2004 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] IV NIEDZIELA ZWYKŁA z drugiej kromki chleba Miłość to wielkie słowo. Tak wielkie, Ŝe stało się streszczeniem Ewangelii i Dekalogu. Stało się równieŜ synonimem Boga samego: On jest Miłością. Były momenty w dziejach Boga - Człowieka i w dziejach ludzkości, Ŝe wszystkie światła i nadzieje gasły. A wtedy pozostawał zawsze jeden Znak i jego Światło: Niewiasta obleczona w słońce. I tak jest w naszym Ŝyciu osobistym. Gdy gasną nam wszystkie światła i nadzieje, gdy zdaje się, Ŝe ciemność ogarnęła wszystko, wtedy trzeba... Zawierzyć Maryi. Św. Paweł, wnikając w myśl Chrystusa, napisał piękne słowa hymnu o chrześcijańskiej miłości, które warto dobrze zapamiętać: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (1 Kor 13, 4-7). Świat jest boleśnie rozdarty przez egoizm i nienawiść, co jest znakiem tego, Ŝe zaparł się Chrystusa i podeptał Ewangelię. Chrześcijanin jest w takim stopniu chrześcijaninem, w jakim swym sercem i postępowaniem miłuje Boga i bliźniego. Tylko wtedy jesteśmy braćmi Chrystusa i dziećmi BoŜymi, gdy jesteśmy braćmi nawzajem dla siebie w Bogu i w Jego miłości. Nasza wzajemna miłość jest legitymacją chrześcijaństwa. Św. Ludwika napisała: Jezus Chrystus nauczył nas chrześcijańskiej miłości, aby wynagrodzić nam to, Ŝe nie moŜemy słuŜyć Jemu osobiście. Zamiast siebie dał nam bliźniego. Oto chrześcijańska racja myślenia i postępowania. Nie moŜemy Chrystusowi niczego dać, ani nic uczynić dla Niego osobiście, lecz moŜemy to zrobić dla brata w wierze, dla drugiego człowieka. Chrystus nam to wynagrodzi, poniewaŜ uczyniliśmy to dla Niego. Historia Kościoła zna wiele przykładów niezwykłej miłości bliźniego okazanej przez wyznawców Chrystusa. Jednym z nich był św. Maksymilian Kolbe. Za legitymację chrześcijańskiego Ŝycia zapłacił najwyŜszą cenę. Jego ofiara świadczy o tym, do jak wielkich rzeczy zdolna jest miłość. Tak więc trwają: wiara, nadzieja i miłość - te trzy; z nich zaś największa jest miłość (1 Kor 13, 13). Ks. Wiesław Stefan kard. Wyszyński Maria Konopnicka Ojczyzna Ojczyzna moja - to ta ziemia droga, Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga, Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła W polskiej mnie mowie pacierza uczyła. Ojczyzna moja - to wioski i miasta, Wśród pól zielonych sadzone od Piasta, To rzeki, lasy i niwy, i łęki, Gdzie pieśń nadziei śpiewają skowronki. Ojczyzna moja - to praojców sława, Szczerbiec Chrobrego, Cecorska buława, To duch rycerski, szlachetny a męski, To nasze wielkie zwycięstwa i klęski. Ojczyzna moja - to te ciche pola Które od wieku zdeptała niewola, To te kurhany, te smutne mogiły, Co jej swobody obrońców przykryły. Ojczyzna moja - to ten duch narodu, Co Ŝyje cudem wśród głodu i chłodu, To ta nadzieja, co się w sercach kwieci, Pracą u ojców - a piosnką u dzieci. Nr 5 (504)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... Sakramenty święte Bierzmowanie pozostaje w ścisłych relacjach z omawianym juŜ (gazetka nr 1) sakramentem chrztu, a takŜe z Eucharystią. W pierwszym artykule KKK (1285) czytamy, Ŝe chrzest, bierzmowanie i Eucharystia zwane są „sakramentami wtajemniczenia chrześcijańskiego". W pierwszych wiekach chrześcijaństwa te dwa sakramenty udzielane były razem. Dopiero sobory średniowieczne zaczęły je rozdzielać, a Sobór Trydencki w 1547 r. ustanowił charakter bierzmowania, jako charakter sakramentalny. CóŜ zatem łączy oba sakramenty? Na pewno jest to Osoba Ducha Świętego, który tak w chrzcie, jak w bierzmowaniu jest Podmiotem sprawczym dokonującym swoistego dzieła w duszy człowieka. Jak przez chrzest, za pomocą pewnych znaków, działa Duch Święty i osobę pozostającą w oddaleniu od Boga czyni dzieckiem BoŜym, tak w sakramencie bierzmowania to właśnie Duch Święty jest tym, który w sposób wyraźny dokonuje przemiany, nowego dzieła w człowieku. Bierzmowanie jest jakby otwarciem kolejnego etapu dojrzewania wiary; przyjęcie sakramentu bierzmowania jest konieczne, aby dopełnić łaski chrztu (1304). Bierzmowanie jest zwieńczeniem pewnej drogi wiary, a nie - jak to często bywa - automatyczną konsekwencją katechizacji czy jakiegoś zwyczaju religijnego. Niestety, wielu młodych ludzi bezpowrotnie traci coś, co mogłoby stać się dla nich waŜnym doświadczeniem religijnym, wyjątkowym przeŜyciem, gdyby tylko zaangaŜowali się w jego zrozumienie. Strata jest tym dotkliwsza, Ŝe nigdy nie uda się jej naprawić - bierzmowanie przyjmuje się tylko raz. Punkt 1302 Katechizmu mówi, Ŝe skutkiem sakramentu bierzmowania jest pełne wylanie Ducha Świętego, jakie niegdyś stało się udziałem Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Wylanie, czy wzięcie w posiadanie, napełnienie, poruszenie, poderwanie do pragnień, myśli i postaw, które tak plastycznie oddaje opis biblijny. Apostołowie mają nadzwyczajną umiejętność docierania do róŜnych osób, siłę argumentacji, zdolność zachęty do zmiany Ŝycia, są skuteczni, odwaŜni, oddani... 1 lutego 2004 r. szczenia krzyŜmem. Biskup w momencie udzielania sakramentu mówi: „Przyjmij znamię Ducha Świętego". Znamię jest symbolem pewnego charakteru, charakteru Jezusa Chrystusa, który jest przekazywany osobie przyjmującej sakrament. Spotkałem się z co najmniej dwiema opiniami dotyczącymi tego, w jaki sposób kształtuje się w nas charakter Jezusa Chrystusa. Pierwsza, charakterystyczna przede wszystkim dla Kościoła Zachodniego, gdzie jej propagatorem był św. AmbroŜy, uznaje, Ŝe charakter to nic innego jak ubogacenie chrześcijan darami Ducha Świętego, łaski Ducha Świętego, które nazywa charyzmatami. Przywołuje się tutaj słowa św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian: „Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając kaŜdemu jak kto chce". Ale jest teŜ inna interpretacja: św. Cyryl z Jerozolimy tłumaczył ów charakter Jezusa, czyli pieczęć odciśniętą w sakramencie bierzmowania, jako pewien rodzaj wewnętrznego zmysłu, który pozwala na bliŜsze odczuwanie obecności BoŜej i ingerencji Boga w nasze Ŝycie. Św. Cyryl akcentował jeszcze jedną rzecz: według niego, dzięki temu zmysłowi chrześcijanin jest w stanie bardziej umiłować modlitwę, potrafi rozbudzić w sobie pragnienie modlitwy. Jest to interpretacja bardziej charakterystyczna dla Kościoła Wschodniego. Czy jednak te dwie opinie nie mówią o tym samym? Trudno jest rzeczywistość tak bogatą, a do tego często tajemniczą, ująć i zdefiniować słowami. Problem nieadekwatności języka czy róŜnic pojęciowych wielokrotnie bywał przyczyną sporów. Myślę, Ŝe dla naszego Ŝycia religijnego istotne jest przede wszystkim to, jakie owoce narodzą się po przyjęciu bierzmowania. Z takiego punktu widzenia stwierdzenia obu Ojców Kościoła mają swoje niezaleŜne znaczenie. Jeśli skutkiem bierzmowania będzie nowa dyspozycja chrześcijanina - czerpanie z natchnień i darów Ducha do lepszego Ŝycia, posługiwanie się charyzmatami do świadczenia o Bogu, to przyklasnąć naleŜy św. AmbroŜemu. Jeśli zaś owocem przyjęcia sakramentu stanie się głębsza jedność z Jezusem, współpraca z łaską BoŜą, Ŝarliwa modlitwa, to św. Cyryl miał rację. Czy jednak nie chodzi o obie postawy? Obaj Ojcowie Kościoła uzupełniają się, gdy próbują odczytać sens pieczęci Ducha Świętego odciśniętej przez sakrament w człowieku. Musimy pamiętać, Ŝe jakkolwiek w Bogu wyróŜniamy Osoby i przypisujemy im poszczególne funkcje sprawcze, to takie rozróŜnienie bardziej jest potrzebne naszemu rozumieniu istoty Boga, aniŜeli oddaniu prawdy o Bogu. Pomiędzy Osobami nie ma jakiejkolwiek róŜnicy zdań, Ŝadnej kontrowersji, jest autentyczna i pełna jedność, rzeczywiste współdziałanie. Dlatego jeśli akcentujemy rolę Ducha Św. w sakramencie bierzmowania, to zarazem naleŜy stwierdzić, Ŝe tym, który się udziela jest Bóg w całej swojej pełni. Jeśli w sakramencie udziela się Duch Św., to zarazem oddaje się człowiekowi cały Bóg, jeśli Duch sprawia skutek czyniąc człowieka bardziej dla Boga, to jednocześnie tego samego chce Bóg w Trójcy Osób. Dlatego zawsze tam, gdzie mówimy Duch Św. albo Syn BoŜy mówimy Trójjedyny Bóg. Obecność Ducha Świętego w człowieku okazuje się być tak subtelna, tak daleko wywaŜona, Ŝe udzielając się człowiekowi jednocześnie nie narusza jego osobowości, nie usuwa nawet jego braków. A z drugiej strony On rzeczywiście jest i działa. Owo działanie jest jednak niezwykle delikatne i precyzyjne - Duch nie porywa człowieka ignorując jednocześnie jego wolę, nie działa zachłannie, nie pragnie człowieka na siłę doprowadzić do miłości Boga - pragnie współdziałania i w tym dziele okazuje się niezwykle cierpliwy. MoŜemy powiedzieć o swoiście utajonej obecności Ducha Świętego, na tyle skrytej, Ŝe On jest, ale bez narzucania się, jakby w nieustannym pogotowiu, skory do natychmiastowego wyjścia ku człowiekowi, kiedy tylko on w swej wolnej woli tego zapragnie. Ta obecność Ducha Św. - choć cichego i cierpliwie oczekującego na wezwanie człowieka jest rzeczywista. Warto to podkreślić, poniewaŜ nie brak wypowiedzi, w których osoby wyraŜają swój zawód tym, co się stało: „przyjąłem bierzmowanie, otrzymałem siedem darów Ducha Św., a wciąŜ jestem taki sam, wciąŜ te same braki i wady, takie same, albo jeszcze większe problemy". Karl Rahner, wybitny teolog niemiecki mówi: „Nie! Duch Św. jest w tobie i dopiero teraz tak naprawdę otwiera cię na BoŜą rzeczywistość, dopiero teraz zaczynasz rozumieć tak nieprawdopodobne prawdy, jak słowo o łasce, odkupieniu, szczęściu wiecznym". W artykule 1293 czytamy o znakach, które towarzyszą sakramentowi bierzmowania. Dowiadujemy się o roli nama- Na podst. art. z eSPe (rozmowy ojca J. Tarnawskiego z kl. M. Wilkiem) Biskup, szafarz sakramentu, w trakcie jego udzielania mówi takie słowa: „BoŜe wszechmogący, Ojcze naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który odrodziłeś te sługi swoje przez wodę i Ducha Świętego i uwolniłeś ich od grzechu, ześlij na nich Ducha Świętego Pocieszyciela, daj im ducha mądrości i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha umiejętności i poboŜności, napełnij ich duchem bojaźni Twojej. Przez Chrystusa Pana naszego". CzyŜ na podstawie tego moŜna sądzić, Ŝe sakrament bierzmowania to takŜe dar od Ojca i Jezusa Chrystusa? Nr 5 (504)/3 1 lutego 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... MODLITWA I PRACA DZIEŃ śYCIA KONSEKROW ANEGO „Człowiek rodzi się do pracy, a ptak do latania”. Słowa te bardzo trafnie ujmują cel Ŝycia człowieka. Większą część czasu pochłania mu praca, oczywiście, jeśli Ŝyje zgodnie ze swoją naturą. Podobnie działo się w Nazarecie. Często mówi się o ciszy nazaretańskiego domku. Tymczasem tej ciszy nie było tam chyba za duŜo. Czym była praca Świętej Rodziny? Przede wszystkim słuŜbą, bo to jest najgłębszy sens kaŜdej pracy. SłuŜba w tym znaczeniu, to wyraz miłości człowieka do człowieka. Moja praca komuś coś daje, coś bezpośrednio lub pośrednio wnosi w jego Ŝycie. Ciągle w naszym Ŝyciu, począwszy od mieszkania, spotykamy się z owocami pracy ludzkiej i nawet nie przychodzi do głowy, by z Ŝyczliwością pomyśleć o tych, którzy nam te posługi ofiarowali, by się za nich czasem pomodlić. UwaŜa się współcześnie, Ŝe zapłata załatwia wszystko, a co najwyŜej rzuca się gromy na tych, którzy pracę wykonali niesolidnie. My teŜ musimy sobie uświadomić, Ŝe nasza praca jest wyrazem miłości do naszych bliźnich, Ŝe przez nią Bóg chce wyrazić im swoją troskę o nich, o ich Ŝycie, o zdrowie, o róŜne potrzeby. Stąd waŜną jest sprawą, by moja praca słuŜyła, i to słuŜyła dobrze, by była właściwie ukierunkowana i dobrze wykonana. PrzeŜywamy obecnie kryzys sensu pracy. Ludzie pracują przede wszystkim dla siebie, by zdobyć pieniądze, stanowisko, znaczenie, moŜność uŜycia. Praca przestaje być darem dla drugiego człowieka. Oczywiście, wpłynęła na to i mechanizacja, ale ona osłabiła tylko osobisty kontakt człowieka z człowiekiem w procesie pracy, ale nie zerwała go. KaŜdy, kto pracuje, pracuje dla drugiego, choćby tylko dla tych, którzy po nim przyjdą. Jeśli człowiek rozumie sens pracy, staje się ona dla niego szkołą praktycznej miłości i kieruje całe jego Ŝycie ku drugiemu człowiekowi, ale i ku Bogu, bo On w tym wszystkim jest i działa, bo my jesteśmy tylko Jego przedłuŜeniem. Człowiek musi być odpowiedzialny za to, by jego praca nie niszczyła, nie zabijała w ostatecznym rezultacie. Ma być ona wyrazem miłości, a nie nienawiści. Istnieje cała ogromna sfera ludzkiego działania, począwszy od warsztatu twórców i naukowców, aŜ do czynności najprostszych, która nie buduje, a niszczy, staje się wyrazem nie miłości, lecz nienawiści lub absolutnej obojętności wobec drugiego człowieka. Chodzi tylko o mój zysk, o moją korzyść, obojętnie, czy moja działalność lub jej skutek zadają ból, szkodzą, ranią, zabijają. To nie wina samej pracy, lecz jej ukierunkowania przez człowieka; taka praca staje się grzechem. Jaki sens nadaję mojej pracy w Ŝyciu codziennym? s. M. Aneta - Kościół obchodzi w dniu 2 lutego, tj. w święto Ofiarowania Pańskiego. Prawie od początków dziejów Kościoła pojawiali się ludzie, którzy pragnęli poświęcić Ŝycie szczególnemu naśladowaniu Chrystusa. Najpierw były to wspólnoty luźno powiązane, gromadzące się wokół duchowego mistrza, które z czasem przerodziły się w zorganizowane instytucje z własnymi regułami. Aby zostać zakonnikiem czy siostrą zakonną, przede wszystkim naleŜy mieć powołanie Tego, Który obdarza łaską Ŝycia zakonnego. To On rozpoczyna swe dzieło w człowieku, prowadzi je i kończy. On konsekruje na wyłączną słuŜbę dla siebie. To wewnętrzne zjednoczenie z Ojcem Niebieskim wyraŜone jest poprzez obrzęd złoŜenia ślubów lub innych podobnych zobowiązań wobec wspólnoty Kościoła. Do osób konsekrowanych naleŜą biskupi, prezbiterzy, diakoni, zakonnice i zakonnicy oraz członkowie instytutów świeckich. W sumie około 40 tys. osób (Kai nr 4/2003). Konsekracja osób jest rozwinięciem bardzo waŜnej konsekracji, która dokonuje się na chrzcie świętym. Konsekracja biskupa, prezbitera, diakona czy zakonników łączy się z Eucharystią, która jest uobecnieniem konsekracji - poświęcenia się Chrystusa Ojcu. „Ubóstwo, czystość i posłuszeństwo to cechy, które wyróŜniają człowieka odkupionego, wewnętrznie wyzwolonego z niewoli egoizmu. Wolni, by miłować, wolni, by słuŜyć: tacy są męŜczyźni i kobiety, którzy wyrzekają się siebie dla Królestwa Niebieskiego. Śladami Chrystusa, ukrzyŜowanego i zmartwychwstałego, przeŜywają tę wolność jako solidarność, biorąc na siebie duchowe i materialne cięŜary braci. Oto wieloraka posługa miłości, którą sprawują w klauzurze i szpitalach, w parafiach i szkołach, wśród ubogich i imigrantów, na nowych areopagach misji. Na tysiące sposobów Ŝycie konsekrowane jest epifanią miłości BoŜej w nowym świecie. Wdzięcznym sercem wysławiamy dziś Boga za kaŜdego i kaŜdą z nich. Niechaj Pan, za wstawiennictwem Maryi Panny, coraz bardziej wzbogaca swój Kościół o ten wielki dar" - powiedział PapieŜ Jan Paweł II podczas zeszłorocznej mszy św., którą odprawił dla osób konsekrowanych. Przygotowała Barbara Langhammer JUBILACI TYGODNIA Ryszard DzierŜanowski Aleksandra Szczurek Marta Bojda Wanda Raszyk Marianna Szczotka Małgorzata Kłósko Krzysztof Sikora Józef Urbanek Maria Rembiesa Jubilatom Ŝyczymy ogromu łask BoŜych, zdrowia, radości i opieki Matki BoŜej na kaŜdy dzień Ŝycia. „Istota obowiązku: nie czyń innym tego, co tobie sprawiłoby cierpienie”. (Mahabharata). Nr 5 (504)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... MIEJSCA ŚWIĘTE W POLSCE ŁASKAMI I CUDAMI SŁYNĄCE Studzianna 1 lutego 2004 r. Rodziny - równieŜ obrazem Świętej Rodziny. Obecny tytuł „ Matka BoŜa Starorodzinna” zawdzięcza Prymasowi Stefanowi kard. Wyszyńskiemu. W 1673 r. kustoszami sanktuarium zostali księŜa filipini. ... była kiedyś zaliczana do głównych sanktuariów w Polsce. Przybywali tu nawet królowie - Michał Korybut Wiśniowiecki i Jan III Sobieski (przynajmniej dwukrotnie). Niezwykła wieczerza Osobliwością sanktuarium maryjnego jest obraz przedstawiający Świętą Rodzinę, zasiadającą przy stole podczas wieczornego posiłku. „ Matka BoŜa siedzi na ławie czy teŜ na krześle bez poręczy. Św. Józef jest pochylony w postawie stojącej, a Dziecię Jezus spoczywa na krześle z poręczą. Ubiory świętych postaci, a więc suknia Opiekuna, kaftan Najświętszej Panny, Jej suknia, chusta i serweta oraz ubranko Pana Jezusa z białą koronką oddane są w róŜnych barwach. Mrok wieczornej pory rozpraszają aureole nad głowami Bogurodzicy i Dziecięcia, tudzieŜ świeca ustawiona na stole. Na kamiennej posadzce, wykładanej kolorowymi płytkami, stoi stół okryty obrusem, zastawiony potrawami: widać chleb, owoce, kubek z napojem i kurczę na talerzu. Maryja trzyma gruszkę, by ją podać Synowi. Święty Józef podtrzymuje kielich z winem, z którego pije Jezus. Oczy Matki są wpatrzone w Niego. Opiekun zaś słuŜy Mu pomocą. W tej scenie z domku nazaretańskiego, tak codziennej i pełnej prostoty, myśli i uczucia Świętych Rodziców zdają się skupiać troskliwie i z czarownym namaszczeniem około Najświętszego Chłopczyka". Wizerunek ten (96 x 115,5 cm) został namalowany farbami olejnymi na płótnie przyklejonym do cienkiej deski w latach trzydziestych XVII stulecia. Nieznany jest jego autor, ani miejsce powstania a według tradycji do Polski został przywieziony w 1637 r. Przez córkę cesarza austriackiego Ferdynanda II. 66 uzdrowień Cudowną przygodę przeŜył tu 64. letni zdun Wojciech Lenartowicz, który - wezwany do naprawy pieca - cięŜko zachorował. Maryja objawiła mu się taka jak na świętorodzinnym obrazie i obiecała przywrócenie zdrowia, ale teŜ zaŜądała specjalnej czci dla tego wizerunku oraz wybudowania dla niego murowanej kaplicy we wskazanym miejscu. Po uzdrowieniu Wojciecha i wielu innych osób, do Studzianny zaczęły przybywać pielgrzymki. Powołana specjalna komisja, w celu zbadana niezwykłych zjawisk, potwierdziła 66 nadzwyczajnych uzdrowień. Prymas Mikołaj PraŜmowski w 1671 r. ogłosił, Ŝe obraz jest cudowny i postanowił, „aby ku czci publicznej wiernych był wystawiony, czczony i uszanowany". Wizerunek był wówczas nazywany „obrazem Jezusa, Maryi i Józefa" albo „ Matki BoŜej Wieczerzającej". Pod koniec XIX wieku, kiedy papieŜ Leon XIII ustanowił uroczystość Najświętszej Nowy kościół i klasztor Pierwszy kościół sanktuaryjny powstał na tzw. Dziewiczej Górze. Jej nazwa wiąŜe się z tragiczną śmiercią dwóch dziewczyn, które ratując się ucieczką przed napastliwymi Ŝołdakami, zbłądziły z drogi i zamarzły na śmierć podczas zawiei. Dzisiaj na piaszczystym wzgórzu, wśród lasów puszczy pilickiej, widnieje wspaniała świątynia z kopułą, otoczona wieńcem starych lip i dębów. Obecny kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i św. Filipa Nereusza, patrona kongregacji oratorianów, wzniesiono na przełomie XVII i XVIII wieku. Dopiero jednak po całkowitym wykończeniu świątyni w 1773 roku przeniesiono do niej cudowny obraz. W następnych latach księŜa filipini wybudowali nowy, obszerny klasztor. W 182O roku sanktuaryjny kościół stał się takŜe centrum parafii; najpierw brudewickiej, a potem przemienionej na studziańską. Za udział w powstaniu styczniowym kongregacja filipinów na ziemiach polskich została skasowana przez władze carskie. Troskę nad sanktuarium przejęli księŜa diecezjalni. Oratorianie powrócili tu dopiero w 1928 roku. Koronacja w 1968 roku Dzieciątko Jezus ukoronował Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński, Maryję - kardynał Karol Wojtyła, a świętego Józefa - bp Piotr Gołębiowski z Sandomierza. Koncelebrowanej Mszy świętej przewodniczył arcybiskup metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła. Okolicznościowe kazanie na temat niebezpieczeństw groŜących rodzinie polskiej, a w konsekwencji narodowi i Kościołowi, wygłosił Ksiądz Prymas. Filipini studziańscy, na czele z ówczesnym przełoŜonym ks. Jerzym Lewickim, złoŜyli uroczyste przyrzeczenie wiernego strzeŜenia Obrazu i ciągłej troski o cześć Maryi. Pięć lat później, w 5OO. rocznicę przybycia pierwszych filipinów do Studzianny, papieŜ Paweł VI, w dowód uznania roli tego sanktuarium w Ŝyciu religijnym Kościoła w Polsce, nadał tutejszej świątyni tytuł bazyliki mniejszej. Studziańskie sanktuarium pięknieje z kaŜdym rokiem, zachowując swoją świeŜość i atrakcyjność. W sierpniu spotykają się tu pielgrzymki warszawskie zdąŜające do Częstochowy. Przed obrazem Matki BoŜej Świętorodzinnej kaŜdego roku kilka par pątniczych zawiera małŜeństwa. Z reguły błogosławi im któryś z księŜy biskupów, specjalnie przybyły na spotkanie z pielgrzymami. Odpusty w Studziannie: Najświętszego Imienia Jezus (1 stycznia), Ofiarowanie Pańskie (2 lutego), Świętego Józefa, (19 marca), Zwiastowanie Maryi (25 marca), świętego Filipa Nereusza (załoŜyciela Kongregacji Oratorianów, 26 maja), Zesłanie Ducha Świętego, św. Jana Chrzciciela (24 czerwca), Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia), Narodzenie Najświętszej Maryi Panny (8 września), świętego Michała Archanioła (29 września), Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny (8 grudnia), Świętej Rodziny (niedziela po BoŜym Narodzeniu). "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja „Źródło” Kraków. Adres Redakcji: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel. 854-30-23.