1 lutego

Transkrypt

1 lutego
Nr 5 (504)/1
1 lutego 2004 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Nr 5 (504) 1 lutego 2004 r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
IV NIEDZIELA ZWYKŁA
z drugiej kromki chleba
Miłość to wielkie słowo. Tak wielkie, Ŝe stało się
streszczeniem Ewangelii i Dekalogu. Stało się równieŜ synonimem Boga samego: On jest Miłością.
Były momenty w dziejach Boga - Człowieka
i w dziejach ludzkości, Ŝe wszystkie światła
i nadzieje gasły. A wtedy pozostawał zawsze jeden
Znak i jego Światło: Niewiasta obleczona w słońce.
I tak jest w naszym Ŝyciu osobistym. Gdy gasną
nam wszystkie światła i nadzieje, gdy zdaje się, Ŝe
ciemność ogarnęła wszystko, wtedy trzeba...
Zawierzyć Maryi.
Św. Paweł, wnikając w myśl Chrystusa, napisał piękne
słowa hymnu o chrześcijańskiej miłości, które warto dobrze
zapamiętać:
„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie
zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie
dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się
gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma” (1 Kor 13, 4-7).
Świat jest boleśnie rozdarty przez egoizm i nienawiść,
co jest znakiem tego, Ŝe zaparł się Chrystusa i podeptał
Ewangelię. Chrześcijanin jest w takim stopniu chrześcijaninem, w jakim swym sercem i postępowaniem miłuje Boga i
bliźniego. Tylko wtedy jesteśmy braćmi Chrystusa i dziećmi
BoŜymi, gdy jesteśmy braćmi nawzajem dla siebie w Bogu i
w Jego miłości. Nasza wzajemna miłość jest legitymacją
chrześcijaństwa.
Św. Ludwika napisała: Jezus Chrystus nauczył nas
chrześcijańskiej miłości, aby wynagrodzić nam to, Ŝe nie moŜemy słuŜyć Jemu osobiście. Zamiast siebie dał nam
bliźniego.
Oto chrześcijańska racja myślenia i postępowania. Nie
moŜemy Chrystusowi niczego dać, ani nic uczynić dla Niego
osobiście, lecz moŜemy to zrobić dla brata w wierze, dla
drugiego człowieka. Chrystus nam to wynagrodzi, poniewaŜ
uczyniliśmy to dla Niego.
Historia Kościoła zna wiele przykładów niezwykłej
miłości bliźniego okazanej przez wyznawców Chrystusa.
Jednym z nich był św. Maksymilian Kolbe. Za legitymację
chrześcijańskiego Ŝycia zapłacił najwyŜszą cenę. Jego ofiara
świadczy o tym, do jak wielkich rzeczy zdolna jest miłość.
Tak więc trwają: wiara, nadzieja i miłość - te trzy; z nich zaś
największa jest miłość (1 Kor 13, 13).
Ks. Wiesław
Stefan kard. Wyszyński
Maria Konopnicka
Ojczyzna
Ojczyzna moja - to ta ziemia droga,
Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga,
Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła
W polskiej mnie mowie pacierza uczyła.
Ojczyzna moja - to wioski i miasta,
Wśród pól zielonych sadzone od Piasta,
To rzeki, lasy i niwy, i łęki,
Gdzie pieśń nadziei śpiewają skowronki.
Ojczyzna moja - to praojców sława,
Szczerbiec Chrobrego, Cecorska buława,
To duch rycerski, szlachetny a męski,
To nasze wielkie zwycięstwa i klęski.
Ojczyzna moja - to te ciche pola
Które od wieku zdeptała niewola,
To te kurhany, te smutne mogiły,
Co jej swobody obrońców przykryły.
Ojczyzna moja - to ten duch narodu,
Co Ŝyje cudem wśród głodu i chłodu,
To ta nadzieja, co się w sercach kwieci,
Pracą u ojców - a piosnką u dzieci.
Nr 5 (504)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
Sakramenty święte Bierzmowanie
pozostaje w ścisłych relacjach z omawianym juŜ
(gazetka nr 1) sakramentem chrztu, a takŜe z Eucharystią.
W pierwszym artykule KKK (1285) czytamy, Ŝe chrzest,
bierzmowanie i Eucharystia zwane są „sakramentami wtajemniczenia chrześcijańskiego". W pierwszych wiekach chrześcijaństwa te dwa sakramenty udzielane były razem. Dopiero sobory średniowieczne zaczęły je rozdzielać, a Sobór
Trydencki w 1547 r. ustanowił charakter bierzmowania, jako
charakter sakramentalny. CóŜ zatem łączy oba sakramenty?
Na pewno jest to Osoba Ducha Świętego, który tak w
chrzcie, jak w bierzmowaniu jest Podmiotem sprawczym
dokonującym swoistego dzieła w duszy człowieka. Jak przez
chrzest, za pomocą pewnych znaków, działa Duch Święty i
osobę pozostającą w oddaleniu od Boga czyni dzieckiem
BoŜym, tak w sakramencie bierzmowania to właśnie Duch
Święty jest tym, który w sposób wyraźny dokonuje
przemiany, nowego dzieła w człowieku. Bierzmowanie jest
jakby otwarciem kolejnego etapu dojrzewania wiary;
przyjęcie sakramentu bierzmowania jest konieczne, aby
dopełnić łaski chrztu (1304).
Bierzmowanie jest zwieńczeniem pewnej drogi wiary, a
nie - jak to często bywa - automatyczną konsekwencją
katechizacji czy jakiegoś zwyczaju religijnego. Niestety,
wielu młodych ludzi bezpowrotnie traci coś, co mogłoby stać
się dla nich waŜnym doświadczeniem religijnym, wyjątkowym przeŜyciem, gdyby tylko zaangaŜowali się w jego
zrozumienie. Strata jest tym dotkliwsza, Ŝe nigdy nie uda się
jej naprawić - bierzmowanie przyjmuje się tylko raz.
Punkt 1302 Katechizmu mówi, Ŝe skutkiem sakramentu
bierzmowania jest pełne wylanie Ducha Świętego, jakie
niegdyś stało się udziałem Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Wylanie, czy wzięcie w posiadanie, napełnienie,
poruszenie, poderwanie do pragnień, myśli i postaw, które
tak plastycznie oddaje opis biblijny. Apostołowie mają nadzwyczajną umiejętność docierania do róŜnych osób, siłę
argumentacji, zdolność zachęty do zmiany Ŝycia, są
skuteczni, odwaŜni, oddani...
1 lutego 2004 r.
szczenia krzyŜmem. Biskup w momencie udzielania sakramentu mówi: „Przyjmij znamię Ducha Świętego". Znamię jest
symbolem pewnego charakteru, charakteru Jezusa Chrystusa, który jest przekazywany osobie przyjmującej sakrament. Spotkałem się z co najmniej dwiema opiniami
dotyczącymi tego, w jaki sposób kształtuje się w nas
charakter Jezusa Chrystusa. Pierwsza, charakterystyczna
przede wszystkim dla Kościoła Zachodniego, gdzie jej
propagatorem był św. AmbroŜy, uznaje, Ŝe charakter to nic
innego jak ubogacenie chrześcijan darami Ducha Świętego,
łaski Ducha Świętego, które nazywa charyzmatami. Przywołuje się tutaj słowa św. Pawła z Pierwszego Listu do
Koryntian: „Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch,
udzielając kaŜdemu jak kto chce". Ale jest teŜ inna interpretacja: św. Cyryl z Jerozolimy tłumaczył ów charakter Jezusa,
czyli pieczęć odciśniętą w sakramencie bierzmowania, jako
pewien rodzaj wewnętrznego zmysłu, który pozwala na
bliŜsze odczuwanie obecności BoŜej i ingerencji Boga w
nasze Ŝycie. Św. Cyryl akcentował jeszcze jedną rzecz:
według niego, dzięki temu zmysłowi chrześcijanin jest w stanie bardziej umiłować modlitwę, potrafi rozbudzić w sobie
pragnienie modlitwy. Jest to interpretacja bardziej charakterystyczna dla Kościoła Wschodniego. Czy jednak te dwie
opinie nie mówią o tym samym?
Trudno jest rzeczywistość tak bogatą, a do tego często
tajemniczą, ująć i zdefiniować słowami. Problem
nieadekwatności języka czy róŜnic pojęciowych wielokrotnie
bywał przyczyną sporów. Myślę, Ŝe dla naszego Ŝycia
religijnego istotne jest przede wszystkim to, jakie owoce
narodzą się po przyjęciu bierzmowania. Z takiego punktu
widzenia stwierdzenia obu Ojców Kościoła mają swoje
niezaleŜne znaczenie. Jeśli skutkiem bierzmowania będzie
nowa dyspozycja chrześcijanina - czerpanie z natchnień i
darów Ducha do lepszego Ŝycia, posługiwanie się charyzmatami do świadczenia o Bogu, to przyklasnąć naleŜy św.
AmbroŜemu. Jeśli zaś owocem przyjęcia sakramentu stanie
się głębsza jedność z Jezusem, współpraca z łaską BoŜą,
Ŝarliwa modlitwa, to św. Cyryl miał rację. Czy jednak nie
chodzi o obie postawy? Obaj Ojcowie Kościoła uzupełniają
się, gdy próbują odczytać sens pieczęci Ducha Świętego
odciśniętej przez sakrament w człowieku.
Musimy pamiętać, Ŝe jakkolwiek w Bogu wyróŜniamy
Osoby i przypisujemy im poszczególne funkcje sprawcze, to
takie rozróŜnienie bardziej jest potrzebne naszemu rozumieniu istoty Boga, aniŜeli oddaniu prawdy o Bogu. Pomiędzy Osobami nie ma jakiejkolwiek róŜnicy zdań, Ŝadnej
kontrowersji, jest autentyczna i pełna jedność, rzeczywiste
współdziałanie. Dlatego jeśli akcentujemy rolę Ducha Św. w
sakramencie bierzmowania, to zarazem naleŜy stwierdzić,
Ŝe tym, który się udziela jest Bóg w całej swojej pełni. Jeśli w
sakramencie udziela się Duch Św., to zarazem oddaje się
człowiekowi cały Bóg, jeśli Duch sprawia skutek czyniąc
człowieka bardziej dla Boga, to jednocześnie tego samego
chce Bóg w Trójcy Osób. Dlatego zawsze tam, gdzie
mówimy Duch Św. albo Syn BoŜy mówimy Trójjedyny Bóg.
Obecność Ducha Świętego w człowieku okazuje się
być tak subtelna, tak daleko wywaŜona, Ŝe udzielając się
człowiekowi jednocześnie nie narusza jego osobowości, nie
usuwa nawet jego braków. A z drugiej strony On rzeczywiście jest i działa. Owo działanie jest jednak niezwykle
delikatne i precyzyjne - Duch nie porywa człowieka ignorując
jednocześnie jego wolę, nie działa zachłannie, nie pragnie
człowieka na siłę doprowadzić do miłości Boga - pragnie
współdziałania i w tym dziele okazuje się niezwykle cierpliwy. MoŜemy powiedzieć o swoiście utajonej obecności
Ducha Świętego, na tyle skrytej, Ŝe On jest, ale bez narzucania się, jakby w nieustannym pogotowiu, skory do natychmiastowego wyjścia ku człowiekowi, kiedy tylko on w swej
wolnej woli tego zapragnie.
Ta obecność Ducha Św. - choć cichego i cierpliwie
oczekującego na wezwanie człowieka jest rzeczywista.
Warto to podkreślić, poniewaŜ nie brak wypowiedzi, w
których osoby wyraŜają swój zawód tym, co się stało: „przyjąłem bierzmowanie, otrzymałem siedem darów Ducha Św.,
a wciąŜ jestem taki sam, wciąŜ te same braki i wady, takie
same, albo jeszcze większe problemy". Karl Rahner, wybitny
teolog niemiecki mówi: „Nie! Duch Św. jest w tobie i dopiero
teraz tak naprawdę otwiera cię na BoŜą rzeczywistość,
dopiero teraz zaczynasz rozumieć tak nieprawdopodobne
prawdy, jak słowo o łasce, odkupieniu, szczęściu wiecznym".
W artykule 1293 czytamy o znakach, które towarzyszą
sakramentowi bierzmowania. Dowiadujemy się o roli nama-
Na podst. art. z eSPe (rozmowy ojca J. Tarnawskiego
z kl. M. Wilkiem)
Biskup, szafarz sakramentu, w trakcie jego udzielania
mówi takie słowa: „BoŜe wszechmogący, Ojcze naszego
Pana, Jezusa Chrystusa, który odrodziłeś te sługi swoje
przez wodę i Ducha Świętego i uwolniłeś ich od grzechu,
ześlij na nich Ducha Świętego Pocieszyciela, daj im ducha
mądrości i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha umiejętności i poboŜności, napełnij ich duchem bojaźni Twojej. Przez
Chrystusa Pana naszego". CzyŜ na podstawie tego moŜna
sądzić, Ŝe sakrament bierzmowania to takŜe dar od Ojca i
Jezusa Chrystusa?
Nr 5 (504)/3
1 lutego 2004 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
MODLITWA I PRACA
DZIEŃ śYCIA KONSEKROW ANEGO
„Człowiek rodzi się do pracy, a ptak do latania”.
Słowa te bardzo trafnie ujmują
cel Ŝycia człowieka. Większą
część czasu pochłania mu
praca, oczywiście, jeśli Ŝyje
zgodnie ze swoją naturą.
Podobnie działo się w
Nazarecie. Często mówi się o
ciszy nazaretańskiego domku.
Tymczasem tej ciszy nie było
tam chyba za duŜo.
Czym była praca Świętej Rodziny? Przede wszystkim
słuŜbą, bo to jest najgłębszy sens kaŜdej pracy. SłuŜba w
tym znaczeniu, to wyraz miłości człowieka do człowieka.
Moja praca komuś coś daje, coś bezpośrednio lub pośrednio
wnosi w jego Ŝycie.
Ciągle w naszym Ŝyciu, począwszy od mieszkania,
spotykamy się z owocami pracy ludzkiej i nawet nie
przychodzi do głowy, by z Ŝyczliwością pomyśleć o tych,
którzy nam te posługi ofiarowali, by się za nich czasem
pomodlić. UwaŜa się współcześnie, Ŝe zapłata załatwia
wszystko, a co najwyŜej rzuca się gromy na tych, którzy
pracę wykonali niesolidnie.
My teŜ musimy sobie uświadomić, Ŝe nasza praca jest
wyrazem miłości do naszych bliźnich, Ŝe przez nią Bóg chce
wyrazić im swoją troskę o nich, o ich Ŝycie,
o zdrowie, o róŜne potrzeby. Stąd waŜną jest sprawą, by
moja praca słuŜyła, i to słuŜyła dobrze, by była właściwie
ukierunkowana i dobrze wykonana.
PrzeŜywamy obecnie kryzys sensu pracy. Ludzie
pracują przede wszystkim dla siebie, by zdobyć pieniądze,
stanowisko, znaczenie, moŜność uŜycia. Praca przestaje
być darem dla drugiego człowieka. Oczywiście, wpłynęła na
to i mechanizacja, ale ona osłabiła tylko osobisty kontakt
człowieka z człowiekiem w procesie pracy, ale nie zerwała
go. KaŜdy, kto pracuje, pracuje dla drugiego, choćby tylko
dla tych, którzy po nim przyjdą.
Jeśli człowiek rozumie sens pracy, staje się ona dla
niego szkołą praktycznej miłości i kieruje całe jego Ŝycie ku
drugiemu człowiekowi, ale i ku Bogu, bo On w tym
wszystkim jest i działa, bo my jesteśmy tylko Jego przedłuŜeniem.
Człowiek musi być odpowiedzialny za to, by jego praca
nie niszczyła, nie zabijała w ostatecznym rezultacie. Ma być
ona wyrazem miłości, a nie nienawiści. Istnieje cała
ogromna sfera ludzkiego działania, począwszy od warsztatu
twórców i naukowców, aŜ do czynności najprostszych, która
nie buduje, a niszczy, staje się wyrazem nie miłości, lecz
nienawiści lub absolutnej obojętności wobec drugiego
człowieka. Chodzi tylko o mój zysk, o moją korzyść,
obojętnie, czy moja działalność lub jej skutek zadają ból,
szkodzą, ranią, zabijają. To nie wina samej pracy, lecz jej
ukierunkowania przez człowieka; taka praca staje się
grzechem.
Jaki sens nadaję mojej pracy w Ŝyciu codziennym?
s. M. Aneta
- Kościół obchodzi w dniu 2 lutego, tj. w święto
Ofiarowania Pańskiego.
Prawie od początków dziejów Kościoła pojawiali się
ludzie, którzy pragnęli poświęcić Ŝycie szczególnemu
naśladowaniu Chrystusa. Najpierw były to wspólnoty luźno
powiązane, gromadzące się wokół duchowego mistrza, które
z czasem przerodziły się w zorganizowane instytucje z własnymi regułami.
Aby zostać zakonnikiem czy siostrą zakonną, przede
wszystkim naleŜy mieć powołanie Tego, Który obdarza łaską
Ŝycia zakonnego. To On rozpoczyna swe dzieło w człowieku, prowadzi je i kończy. On konsekruje na wyłączną
słuŜbę dla siebie. To wewnętrzne zjednoczenie z Ojcem Niebieskim wyraŜone jest poprzez obrzęd złoŜenia ślubów lub
innych podobnych zobowiązań wobec wspólnoty Kościoła.
Do osób konsekrowanych naleŜą biskupi, prezbiterzy,
diakoni, zakonnice i zakonnicy oraz członkowie instytutów
świeckich. W sumie około 40 tys. osób (Kai nr 4/2003).
Konsekracja osób jest rozwinięciem bardzo waŜnej
konsekracji, która dokonuje się na chrzcie świętym.
Konsekracja biskupa, prezbitera, diakona czy zakonników
łączy się z Eucharystią, która jest uobecnieniem
konsekracji - poświęcenia się Chrystusa Ojcu.
„Ubóstwo, czystość i posłuszeństwo to cechy, które
wyróŜniają człowieka odkupionego, wewnętrznie wyzwolonego z niewoli egoizmu. Wolni, by miłować, wolni, by słuŜyć:
tacy są męŜczyźni i kobiety, którzy wyrzekają się siebie dla
Królestwa Niebieskiego.
Śladami Chrystusa, ukrzyŜowanego i zmartwychwstałego, przeŜywają tę wolność jako solidarność, biorąc na
siebie duchowe i materialne cięŜary braci. Oto wieloraka
posługa miłości, którą sprawują w klauzurze i szpitalach, w
parafiach i szkołach, wśród ubogich i imigrantów, na nowych
areopagach misji.
Na tysiące sposobów Ŝycie konsekrowane jest epifanią
miłości BoŜej w nowym świecie. Wdzięcznym sercem
wysławiamy dziś Boga za kaŜdego i kaŜdą z nich. Niechaj
Pan, za wstawiennictwem Maryi Panny, coraz bardziej
wzbogaca swój Kościół o ten wielki dar" - powiedział PapieŜ
Jan Paweł II podczas zeszłorocznej mszy św., którą
odprawił dla osób konsekrowanych.
Przygotowała Barbara Langhammer
JUBILACI TYGODNIA
Ryszard DzierŜanowski
Aleksandra Szczurek
Marta Bojda
Wanda Raszyk
Marianna Szczotka
Małgorzata Kłósko
Krzysztof Sikora
Józef Urbanek
Maria Rembiesa
Jubilatom Ŝyczymy ogromu łask BoŜych, zdrowia,
radości i opieki Matki BoŜej na kaŜdy dzień Ŝycia.
„Istota obowiązku: nie czyń innym tego, co tobie
sprawiłoby cierpienie”.
(Mahabharata).
Nr 5 (504)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
MIEJSCA ŚWIĘTE W POLSCE ŁASKAMI I CUDAMI
SŁYNĄCE
Studzianna
1 lutego 2004 r.
Rodziny - równieŜ obrazem Świętej Rodziny. Obecny tytuł „
Matka BoŜa Starorodzinna” zawdzięcza Prymasowi
Stefanowi kard. Wyszyńskiemu.
W 1673 r. kustoszami sanktuarium zostali księŜa filipini.
... była kiedyś zaliczana do głównych sanktuariów w
Polsce. Przybywali tu nawet królowie - Michał Korybut
Wiśniowiecki i Jan III Sobieski (przynajmniej dwukrotnie).
Niezwykła wieczerza
Osobliwością sanktuarium maryjnego jest
obraz przedstawiający
Świętą Rodzinę, zasiadającą przy stole podczas
wieczornego posiłku. „
Matka BoŜa siedzi na
ławie czy teŜ na krześle
bez poręczy. Św. Józef
jest pochylony w postawie stojącej, a Dziecię
Jezus spoczywa na
krześle z poręczą. Ubiory
świętych postaci, a więc
suknia Opiekuna, kaftan
Najświętszej Panny, Jej suknia, chusta i serweta oraz
ubranko Pana Jezusa z białą koronką oddane są w róŜnych
barwach. Mrok wieczornej pory rozpraszają aureole nad
głowami Bogurodzicy i Dziecięcia, tudzieŜ świeca ustawiona
na stole. Na kamiennej posadzce, wykładanej kolorowymi
płytkami, stoi stół okryty obrusem, zastawiony potrawami:
widać chleb, owoce, kubek z napojem i kurczę na talerzu.
Maryja trzyma gruszkę, by ją podać Synowi. Święty Józef
podtrzymuje kielich z winem, z którego pije Jezus. Oczy
Matki są wpatrzone w Niego. Opiekun zaś słuŜy Mu
pomocą. W tej scenie z domku nazaretańskiego, tak
codziennej i pełnej prostoty, myśli i uczucia Świętych Rodziców zdają się skupiać troskliwie i z czarownym
namaszczeniem około Najświętszego Chłopczyka".
Wizerunek ten (96 x 115,5 cm) został namalowany
farbami olejnymi na płótnie przyklejonym do cienkiej deski w
latach trzydziestych XVII stulecia. Nieznany jest jego autor,
ani miejsce powstania a według tradycji do Polski został
przywieziony w 1637 r. Przez córkę cesarza austriackiego
Ferdynanda II.
66 uzdrowień
Cudowną przygodę przeŜył tu 64. letni zdun Wojciech
Lenartowicz, który - wezwany do naprawy pieca - cięŜko
zachorował. Maryja objawiła mu się taka jak na świętorodzinnym obrazie i obiecała przywrócenie zdrowia, ale teŜ
zaŜądała specjalnej czci dla tego wizerunku oraz
wybudowania dla niego murowanej kaplicy we wskazanym
miejscu. Po uzdrowieniu Wojciecha i wielu innych osób, do
Studzianny zaczęły przybywać pielgrzymki. Powołana
specjalna komisja, w celu zbadana niezwykłych zjawisk, potwierdziła 66 nadzwyczajnych uzdrowień.
Prymas Mikołaj PraŜmowski w 1671 r. ogłosił, Ŝe obraz
jest cudowny i postanowił, „aby ku czci publicznej wiernych
był wystawiony, czczony i uszanowany". Wizerunek był
wówczas nazywany „obrazem Jezusa, Maryi i Józefa" albo „
Matki BoŜej Wieczerzającej". Pod koniec XIX wieku, kiedy
papieŜ Leon XIII ustanowił uroczystość Najświętszej
Nowy kościół i klasztor
Pierwszy kościół sanktuaryjny powstał na tzw.
Dziewiczej Górze. Jej nazwa wiąŜe się z tragiczną śmiercią
dwóch dziewczyn, które ratując się ucieczką przed
napastliwymi Ŝołdakami, zbłądziły z drogi i zamarzły na
śmierć podczas zawiei.
Dzisiaj na piaszczystym wzgórzu, wśród lasów puszczy
pilickiej, widnieje wspaniała świątynia z kopułą, otoczona
wieńcem starych lip i dębów. Obecny kościół pod
wezwaniem św. Jana Chrzciciela i św. Filipa Nereusza,
patrona kongregacji oratorianów, wzniesiono na przełomie
XVII i XVIII wieku. Dopiero jednak po całkowitym
wykończeniu świątyni w 1773 roku przeniesiono do niej
cudowny obraz.
W następnych latach księŜa filipini wybudowali nowy,
obszerny klasztor. W 182O roku sanktuaryjny kościół stał się
takŜe centrum parafii; najpierw brudewickiej, a potem
przemienionej na studziańską. Za udział w powstaniu
styczniowym kongregacja filipinów na ziemiach polskich
została skasowana przez władze carskie. Troskę nad
sanktuarium przejęli księŜa diecezjalni. Oratorianie powrócili
tu dopiero w 1928 roku.
Koronacja w 1968 roku
Dzieciątko Jezus ukoronował Prymas Tysiąclecia
kardynał Stefan Wyszyński, Maryję - kardynał Karol Wojtyła,
a świętego Józefa - bp Piotr Gołębiowski z Sandomierza.
Koncelebrowanej Mszy świętej przewodniczył arcybiskup
metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła. Okolicznościowe kazanie na temat niebezpieczeństw groŜących
rodzinie polskiej, a w konsekwencji narodowi i Kościołowi,
wygłosił Ksiądz Prymas. Filipini studziańscy, na czele z
ówczesnym przełoŜonym ks. Jerzym Lewickim, złoŜyli
uroczyste przyrzeczenie wiernego strzeŜenia Obrazu i
ciągłej troski o cześć Maryi.
Pięć lat później, w 5OO. rocznicę przybycia pierwszych
filipinów do Studzianny, papieŜ Paweł VI, w dowód uznania
roli tego sanktuarium w Ŝyciu religijnym Kościoła w Polsce,
nadał tutejszej świątyni tytuł bazyliki mniejszej.
Studziańskie sanktuarium pięknieje z kaŜdym rokiem,
zachowując swoją świeŜość i atrakcyjność. W sierpniu
spotykają się tu pielgrzymki warszawskie zdąŜające do
Częstochowy. Przed obrazem Matki BoŜej Świętorodzinnej
kaŜdego roku kilka par pątniczych zawiera małŜeństwa. Z
reguły błogosławi im któryś z księŜy biskupów, specjalnie
przybyły na spotkanie z pielgrzymami.
Odpusty w Studziannie: Najświętszego Imienia Jezus
(1 stycznia), Ofiarowanie Pańskie (2 lutego), Świętego
Józefa, (19 marca), Zwiastowanie Maryi (25 marca),
świętego Filipa Nereusza (załoŜyciela Kongregacji
Oratorianów, 26 maja), Zesłanie Ducha Świętego, św. Jana
Chrzciciela (24 czerwca), Wniebowzięcie Najświętszej Maryi
Panny (15 sierpnia), Narodzenie Najświętszej Maryi Panny
(8 września), świętego Michała Archanioła (29 września),
Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny (8
grudnia), Świętej Rodziny (niedziela po BoŜym Narodzeniu).
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny),
s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja „Źródło” Kraków. Adres Redakcji: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel. 854-30-23.