Ogród Golgoty

Transkrypt

Ogród Golgoty
Patryk Jaworski
Lat 17
Klasa 2at
ZSO im. Jana Pawła II w Pawłowicach
Opiekun: Monika Poźniak
Ogród Golgoty
Na świecie nie brakuje miejsc pięknych, spokojnych i takich, w których żyje się w
dostatku. W jednym z takich miejsc stało gospodarstwo. Należało do starego , ale jakże
mądrego Gospodarza. Ziemi miał co niemiara, a wierni słudzy, których nigdy mu
nie
brakowało, kochali Go i byli mu wdzięczni za dobro, jakie im okazywał. W gospodarstwie
każdemu żyło się dobrze, nikt nie cierpiał z głodu czy pragnienia, a dobry Gospodarz hojnie
wynagradzał swoich pracowników. Był on człowiekiem ceniącym piękno świata i dobro
płynące z natury, dlatego też pewnego dnia kupił od sąsiada kawałek ziemi. Wszyscy mu to
odradzali, mówili : ,,Panie, przecież to jałowa ziemia, nic tam nie urośnie. Po co tracić siły na
pole niedające plonów?’’ Lecz on tylko odpowiadał: ,,Nie traćcie nadziei, moi drodzy. Każdą
ziemię można nawozić. Wystarczy trochę cierpliwości i uczciwej pracy, aby uczynić z
jałowego pola kwitnącą łąkę.’’
Tak więc mądry Gospodarz zaczął od wykopania kanaliku, którym doprowadził wodę
do pola, po czym przeorał całą powierzchnię. Ku zdziwieniu wszystkich mieszkańców,
zamiast rozsiać zboże lub posadzić sadzonki winorośli, zaczął zakopywać w ziemi cebulki
kwiatów. Gospodarz wyjątkowo dbał o pole, codziennie je nawoził, plenił chwasty i dbał o
nawodnienie. Historia jałowego poletka stała się głównym tematem rozmów w
gospodarstwie. Jedni mówili, że starzec oszalał, że stracił rozum na stare lata, inni natomiast
upierali się, że coś w tym może być i jeszcze wszystkich zaskoczy efektem końcowym. W
końcu stało się nieubłagane i o całej sprawie dowiedział się były pachołek z gospodarstwa.
Jego historia była całkiem ciekawa. Nie mógł znieść tego, że jego Pan traktuje go na
równi z innymi, zawsze się wywyższał, twierdził, że nikt nie pracuje tyle co on, chciał
większej płacy, lepszych warunków, namawiał bezdzietnego gospodarza, aby to jemu po
śmierci zostawił gospodarstwo w posiadanie. W końcu widząc, że jego starania nie przynoszą
efektów, odszedł z pracy. Łaskawy Pan dał mu jednak na odchodne kawałek ziemi, z której
mógł się utrzymywać. Tak też po latach , gdy dowiedział się o sprawie z jałowym polem,
postanowił wykorzystać je do ostatecznego poniżenia i zemsty na Gospodarzu, który nie
chciał dać mu tego, na co jego zdaniem zasługiwał. Chcąc udowodnić wszystkim wokół , że
jego były Pan jest jedynie starym głupcem, poszedł w nocy na pole i pod osłoną ciemności
wykopał wszystkie nasiona i sadzonki. Zadowolony z siebie porozrzucał je po bezpańskim
pagórku za gospodarstwem, gdzie nigdy nikt się nie zapuszczał.
Niczego nieświadomy Gospodarz, jak co dnia przyszedł na pole wraz z dwunastoma
wiernymi sługami i wykonał codzienne czynności pielęgnacyjne. Czas płynął,
Gospodarza nie przynosiła żadnych efektów.
a praca
Podstępny były sługa często mącił wśród
wiernych pachołków, mówiąc, że miał racje, że starzec oszalał i nie umie zarządzać
gospodarstwem, że wszyscy lepiej by się mieli, gdyby pracowali dla niego. Szczęśliwie
jadowite słowa niewiele wnosiły i każdy czekał na wynik pracy swego Pana.
Praca na polu jednak była skazana na porażkę. Mijały miesiące, zimne dni przeminęły i
nadeszła wiosna. Każdy, który wierzył w pracę Gospodarza, musiał przetrwać prawdziwą
próbę wiary. Choć nadeszła pora kwitnienia, pole było nadal łyse. Ludzie śmiali się z
Gospodarza, szydzili ze sług pomagających mu w pracy . Gospodarstwo niegdyś szanowane i
uważane za raj dla pracowników, stało się obiektem kpin, szybko podupadło. Zuchwały łotr,
który wcześniej wykopał wszystkie nasiona, przeciągał coraz więcej pracowników na swoje
gospodarstwo. W końcu nawet jeden z dwunastu najwierniejszych, pomagających swemu
Panu przy polu kwiatów, wypowiedział posłuszeństwo swemu pracodawcy i nazwał go
ślepym głupcem. Nijak nie wpłynęło to na cierpliwego Gospodarza, który-
choć nieco
zawiedziony -kontynuował swoją pracę. Mijały kolejne miesiące, a były sługa wyjątkowo się
bogacił na nieszczęściu dawnego Pana. Gospodarz ,nie mając rąk do pomocy, sprzedawał mu
coraz to większe połacie żyznej ziemi, aby zapewnić swoim ostatnim pracownikom sowite
wynagrodzenie. Minął kolejny rok, a Gospodarzowi zostały jedynie trzy pola pszenicy i dwa
winorośli. W gospodarstwie zapanowała bieda. Mądry Pan stracił wśród ludzi resztki
szacunku, lecz dalej ciężko pracował na polu kwiatów. Gdy minął kolejny rok, wszyscy byli
pewni, że to koniec gospodarstwa. Przy swemu Panu zostało już tylko jedenastu wiernych
sług, pomagających mu na jego ostatnim polu, które wciąż oddanie nawoził.
Wtedy też szczęście uśmiechnęło się do Gospodarza. Jeden z jego byłych pracowników,
chcąc odetchnąć po wieczornej biesiadzie w gospodzie,wybrał się na przechadzkę. Wyruszył
w stronę wzgórza , które piętrzyło się za gospodarstwem jego byłego Pana i podziwiając
widoki prawie co nie nadepnął na piękny kwiat o złotej koronie. Rozpoznał w nim żonkila,
tak bardzo ukochanego przez jego byłego pracodawcę. Nie wiedząc, jak ten kwiat mógł
urosnąć na tak jałowym wzgórzu i skąd w ogóle się tam wziął, uznał to za cud i znak. Od razu
pobiegł do gospodarstwa swego dawnego Pana i opowiedział mu o tym, co zobaczył. . Mądry
Gospodarz wyruszył z byłym pracownikiem na wzgórze i wraz z nim wykopał z ziemi
znalezisko, po czym rozsadził je po polu. Gdy nad ranem przybyli znużeni już wszystkim
pracownicy, wręcz uronili łzy nad malutkimi pnączami wyrastającymi z ziemi. Przez następne
dwa miesiące dbali o pole jak o własne życie. Wkrótce całe pole pokryło się żonkilami.
Ludzie masowo przychodzili, by przekonać się, czy stary obłąkany Pan dokonał
niemożliwego. Śmiano się z radości, gratulowano, wypytywano Gospodarza, jak tego
dokonał, ale on zebrał do siebie tylko swoich jedenastu sług i tego, który przybył do niego z
wieścią o kwiecie i powiedział im: ,,Pokazałem wam, co macie czynić. Teraz idźcie do
miasta, do naszego władcy i wykupcie od niego tyle jałowej ziemi, ile będzie łaskaw nam
sprzedać. Następnie podzielcie ziemię na dwanaście części i niech każdy z was najmie swoich
dwunastu pachołków. I czyńcie, co was nauczyłem, lecz w miejsce kwiatów sadźcie zboża i
winorośl, natomiast żonkile z tego ogrodu niech was napełniają nadzieją w chwilach
zwątpienia. A gdy wasi pachołkowie będą gotowi, każcie i im wyruszyć do naszego władcy
po ziemie, aby wraz ze swoimi dwunastoma uczniami mogli powtarzać cały proces aż jałowa
ziemia wykarmi świat.’’
Gospodarzem był Bóg, żonkilem Chrystus.