Janusz A - WBPiCAK
Transkrypt
Janusz A - WBPiCAK
„Migotania” (Gazeta literacka) 3/2013: W lustrze teraźniejszego Lubię czytać teksty napisane językiem przejrzystym, żeby tworzywo używane do formułowania wierszy, ich tytułów, nie mówiąc już o tytule całego zbioru, zawierało przesłanie książki (hasłowe wyrażenie), do którego mógłbym się odwoływać analizując poszczególne utwory. Tomik poznańskiej autorki Teresy Tomsi Co było, co jest (2013) spełnia moje oczekiwanie i zachęca do lektury. Pierwsze znaczenie, jakie niesie tytuł, sugeruje, że wydarzenia z przeszłości zostaną poddane oglądowi teraźniejszego widzenia. Znaczenie drugie zachęca do wyśledzenia, jak one się mają w konfrontacji ze zdobytym doświadczeniem bohaterów wierszy. I jakie nowe wartości wnoszą. Przeszłość stawiana jest więc w lustrze teraźniejszości. Oba czasy przenikają się wzajemnie, tworząc skomplikowane kompozycje obrazów, cytatów, odniesień. Tomsia wkłada w nie świeże spojrzenie na poruszane w poprzednich książkach tematy dziedzictwa kresowego (wspomnienie o dziadku legioniście), powinowactwa kulturowego (strofy dla Julii Hartwig) i uczestnictwa w sztuce (współpraca przy powstawaniu ostatniej rzeźby Michała Milbergera „Figurka”). Już pierwszy wiersz Postne żale ukazuje czasowe relacje i konieczność dopełnienia pamięci: Tyle imion porzuconych na marginesie „teraz”, odsłony życiorysów – przejrzyste ciało ojca mojej matki, trafione nicością w leśnym jarze za łagrem Uchta. Postne żale – lament córki egzystującej na łasce historii, błądzenie w utraconym ojcostwie; pytania wnuczki, która głodu nazwać nie umie. Liryk ten koresponduje z przejmującym wierszem Legionista 1940 poświęconym postaci dziadka poetki Bronisława Gołackiego. Dołączony do zbiorku w maszynopisie z okazji kwietniowej rocznicy pamięci, opowiada losy przodka poetki, które stają się uniwersalnymi dziejami pokolenia legionistów: “Pagony nożem odcięte, twarz obita;/ uderzony kolbą potknął się, lecz krok wyrównał. / Nie słucha przekleństw: idi, swołocz, bystrieje… / Kroczy statecznie, patrząc prosto przed siebie, / w myślach żegna żonę i dzieci – nie wie, / że powiozą ich wkrótce za Słonim / przez Ural w bydlęcym wagonie. (...) W przeddzień amnestii / na rękach przyjaciela umiera. / Zostaje po nim rzeźbiona cygarniczka / jedyna dla rodziny pamiątka. / Skalmowski niesie ją do kołchozowej / wsi Ostrowka w północnym / Kazachstanie. W progu ziemianki / stają przy nim Cienie – / legioniści spod Radzymina / rzucają na stos, na stos, na stos... / swój życia sens. / (Poznań, 13 kwietnia 2013). Wobec bohaterskiej postawy poprzednich pokoleń nie można być obojętnym, oddanie im hołdu staje się obowiązkiem. Matka poetki (“próbuje schylić się do psa, / lecz nie daje rady”) przeżyła jako nastolatka ponad sześć lat na zsyłce w północnym Kazachstanie, tu pojawia się jako bohaterka kilku wierszy i staje się łączniczką między przeszłością a teraźniejszością: Prosty kręgosłup Zofii ma wiele więcej do powiedzenia lecz któż chciałby dziś słuchać – granice dawno przekroczone zapał przemian ostygł historia rzuca w twarz bohaterom kolorowe fotki polityków z odzysku Moja mała matka W wierszu Bliżej poetka wspomina ojca, dla którego matka “szykowała pszeniczną kutię / nasyconą miodem i bakaliami, / słodką jak jego tarnopolska / gimnazjalna swoboda. Tylko on / był w stanie najeść się jej do syta”. Wątek autobiograficzny nie jest w tej poetyckiej książce wiodący, a jednak intensywnie oddziaływuje na czytelnika, gdyż uświadamia nam, jak bardzo jesteśmy w przeszłość wplątani, zależni od niej: “Przedzieram się wciąż ku Tobie / wśród kresowych legend, zakurzonych / notatek, pieśni, wiązanek i świec / by móc stanąć bliżej – / znów doznać wspólnej obecności”. Dokumentem zbiorowej pamięci jest też wcześniejsza proza Teresy Tomsi Dom utracony, dom ocalony (2009) – dokumentalizowana opowieść o deportacjach z nowogródzkiej ziemi. Składa się ona z wielu wątków autobiograficznych, historycznych, artystycznych, które się z sobą splatają – i są w każdej kolejnej książce poetyckiej aktualizowane, oglądane na nowo w zwierciadle współczesności. Poetka w ten sposób uświadamia nam, że prawda historii ożywia nasze myślenie o świecie, pobudza do refleksji i pomaga budować postawę humanisty w środku Europy, który podziwia sztukę, lecz nie zapomina. W tomiku Co było, co jest ważne są wątki paryskie, wspominanie wędrówek z M. i twórcze spotkania (Zdążyć przed zmierzchem, Figurka, W kropli dżdżu). Powtórzenie chwil nie jest możliwe, a zapamiętane obrazy muszą nosić cechy osobistych doznań, indywidualnego języka, który “myli rytm wspomnień” i “zadaje pytania o źródła”. Podobnie w wierszu Podpowiedzi autorka pisze: “Nie ustaję w zadawaniu pytań”. A w jego wcześniejszej części wyznaje: Nie tkwię już w tym, co przeszłe, trwam jedynie w teraz – nie jestem w stanie zaradzić, by było jaśniej, przejrzyściej – patrzę spokojnie, z uwagą i tkliwie jak moje istnienie obraca się w sobie przeobrażając mnie słowo po słowie w kogoś Innego, kto pyta… W swoich nowych wierszach Tomsia przejawia potrzebę osobistego zrozumienia wydarzeń minionych. Pochyla się nad rodzinną przeszłością, nad historią… i umie uczynić ją strawą krzepiącą dla umysłu i ducha. Jest zdumiewająco precyzyjna i trafna w analizie faktów historycznych, biograficznych, tekstów innych autorów. Również jej książka krytycznoliteracka Rzeczywiste i wyobrażone (szkice, portrety, spotkania) wydana przez Oficynę Wydawniczą Łośgraf (2013) ukazuje ją jako uważną interpretatorkę. W kolejnych utworach omawianego zbiorku też pojawiają się postacie jej bliskie… tym razem przyjaciół, ulubionych autorów, wspomnienia o tych, którzy odeszli na zawsze: rzeźbiarz Paweł Jocz, poeta Maciej Niemiec, Henryk Smuczek – przyjaciel z czasów studiów piszący wiersze. W recenzji zbiorku Kamyki. Elegie i krótkie żale (WBPiCAK 2011) Adriana Szymańska napisała: „Teresa Tomsia jest konsekwentna w penetrowaniu tajemnic istnienia, w umacnianiu słowem twierdzy własnej samotności przeciw niepojętości Boga i świata” („Przegląd Powszechny” 5/2012). Autorka pochodząca z rodziny Kresowian, urodzona w miasteczku przesiedleńców na Dolnym Śląsku, wychowana na Pomorzu, obecnie mieszkająca w Poznaniu szuka wciąż swojej tożsamości, pyta o nią Cienie z historii przemilczanej. W liryku dedykowanym tłumaczowi Maltego Piotrowi W. Lorkowskiemu konstatuje: “Teraz już wiesz, że wiele z tego, / czego się wyuczyłeś, jest mniej więcej / nieprzydatne, / a ludzie, którym służyłeś mową / serca, nie okazali się apostołami otwartymi na inne / języki”. Poetka mówi zatem o trudzie, jaki trzeba włożyć w każdą myśl, w najmniejsze nawet dzieło, a i tak możemy pozostać niezrozumiani, samotni, pominięci, bo “nie wszystko, co się zdarza, / jest rozmową”, ważne są gesty, spojrzenia, w pół rozpoznane znaki “lotne, nieuchwytne”, a tylko wyobraźnią można “zniweczyć ciemność, zamknąć ją w atramencie”. Swój rozrachunkowy tomik Teresa Tomsia napisała surową, wyważoną frazą, powściągając charakterystyczne dla dawniejszych wierszy obrazowe metafory, rozwinięte zdania, wielobarwność określeń – tutaj jest oszczędna, waży każde słowo, aby powiedzieć tylko to, co najistotniejsze, by nie przeinaczyć i nie godzić się na przemilczanie: “Chciałam być piękna, radosna, ale czas był zły”. W wierszu przypominającym pobyt Czesława Miłosza w Poznaniu (Nieużyte pióro) poetka dokonuje podsumowania duchowego: Jest jednak prześwit radości, że udało się wreszcie przebaczyć – czego wcześniej nie umiałam – sobie i innym. Młyny pracują dla wszystkich, niosąc satysfakcję, wiersz albo zbawienie. W poezji Teresy Tomsi dokonuje się zauważalna przemiana w porównaniu z utworami z tomików wcześniejszych Skażona biel (2004) czy Wątpiąc, idę (2005), poetka rezygnuje tu z przekazywania wrażeń i emocji, z barwnych opisów miejsc, co tak wyraźnie brzmiało w cyklu jej dawnych wierszy z podróży, obecnie natomiast dąży do skupienia, ogołocenia mowy, czujnie bada glebę języka, aby słowo padło na podatny grunt ducha i podaje określenia surowe, ale wyraziste w swojej wymowie: “Nagle urwane skrzydło / z prawdą ostateczną – / Katyń, Smoleńsk: / stacje przeszłości, tożsamość pokoleń – / momentalna wieczność. / Obrotna mowa raportów. / Żal skrzyżowany z wiarą”. (Wszystko inne). Patrzeć i opisywać to rola poety, liczy się jednakże punkt widzenia, zgłębianie tego, co pod powierzchnią codzienności: “Nie chodzi o to, że chmury płyną. / Rzecz w tym, że je widzimy – pisze w “Słowie” na pożegnanie Wisławy Szymborskiej. Funkcja wzroku jest w tej poezji najważniejsza, bo “zobaczyć” to próbować pojąć różnorodność świata. Istotna także w jej twórczości jest kategoria żalu i pożegnań z bliskimi, z postaciami ze sfery sztuki, z pejzażami dzieciństwa (Pożegnalna wieczerza; Pożegnania, porównania; Kto by przypuszczał). Świadectwo pamięci staje się tu nieprzepracowanym wciąż rachunkiem krzywd minionych pokoleń: Nikt tam kolęd nie śpiewa, wiatr tylko hula po stepie roznosząc spróchniałe kości naszej narodowej armii. Zapomniane stajenki Znajdziemy w tomiku Co było, co jest słowa o przyjaźni, wierności wartościom i odpowiedzialności za drugiego człowieka, które niosą pogodzenie się z przemijalnością rzeczy tego świata: “Przyjaźń jest wszystkim co możliwe i wyobrażone”. Skoro lubimy czytać wiersze klarowne i przejrzyste, zapytajmy, czego dotyczy “przejrzystość” w naszym życiu. Dla bohaterki wierszy Teresy Tomsi jest to słowo-klucz związane z postawą i egzystencją: “przejrzyste ciało ojca mojej / matki, / trafione nicością” (Postne żale); “nie jestem w stanie / zaradzić, by było jaśniej, przejrzyściej – / patrzę spokojnie, z uwagą i tkliwie” (Podpowiedzi). “Mistrzem mowy przejrzystej” nazywa poetę Wojciecha Bąka w wierszu wspominającym jego niezłomną postawę w czasach komunistycznych czystek. Zmetaforyzowany język jednakże “myli rytm wspomnień”, deformuje zapamiętane obrazy, nie sposób bowiem wprost przymierzyć obu światów – przeszłego i teraźniejszego czasu. Co pozostaje – uważne patrzenie, tkliwość, rzetelność opisu i nadzieja, że dzięki metaforze można “znów doznać wspólnej obecności”. Janusz A. Kobierski Teresa Tomsia, Co było, co jest, Wydawnictwo Biblioteka Telgte, Poznań 2013 ---------------------------------------------------------------------------------Recenzja ta ukazała się również na portalu paryskiego pisma polonijnego „Recogito” 73/2013 www.recogito.pologne.net