Karolina Kostyra, Między zachwytem a potępieniem: Inny w

Transkrypt

Karolina Kostyra, Między zachwytem a potępieniem: Inny w
175
Karolina Kostyra
Uniwersytet Śląski w Katowicach
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie
ludowego nurtu kina radzieckiego
Niniejszy artykuł wychodzi od przybliżenia nieco zapomnianego nurtu kina
radzieckiego lat 60. i 70., nazywanego w literaturze przedmiotu ludowym
bądź ludowo-poetyckim. Szczególnie interesującym w tym nurcie jest dla
mnie sposób, w jaki peryferyjne tożsamości zamieszkujące Związek Radziecki
są widziane i kształtowane przez filmowców. Na jakich warunkach Ukraińcy,
Kirgizi czy Romowie stają się w omawianych przeze mnie filmach widzialni,
jakim bagażem znaczeniowym zostaje obdarzona/obciążona ich tożsamość
i komu/czemu ona służy? Zagadnienie rozkwitania tożsamości narodowych
i etnicznych w zunifikowanym ideologicznie państwie radzieckim każe postawić pytanie, na ile jest to proces manifestujący faktyczną możliwość zabierania przez ich nosicieli głosu, a na ile naznaczony jest on rozpoznanym
przez Gayatri Chakravorty Spivak zjawiskiem zabierania głosu w zastępstwie
za podporządkowanego Innego, który sam został tego głosu pozbawiony?1
Od wielości do jedności: tożsamości w służbie wspólnej sprawy
Kultura Związku Radzieckiego, jeśli spojrzeć na nią niewprawnym okiem, jawić się może jako zuniformizowana, równająca do wspólnego, narzuconego
Por. G.C. Spivak, Czy podporządkowani inni mogą przemówić?, „Krytyka
Polityczna” 2011, nr 24–25.
1
176
Karolina Kostyra
siłą partyjno-państwowego wzorca. Taki ogląd na dziedzictwo kulturowe
ZSRR rażąco upraszcza jednak rzeczywistość. Jego źródłem może być oparte na potocznych wyobrażeniach postrzeganie społeczeństwa radzieckiego
jako totalitarnego, pozbawionego za sprawą cenzury wszelkiej swobody ekspresji artystycznej i manifestowania własnej różnorodności. Przyjmując taki
punkt wyjścia analizy za pewnik, ignoruje się na przykład historyczną ewolucję radzieckiej polityki kulturalnej, zróżnicowaną sytuację w poszczególnych
republikach rad, czy pisaną przez małe „k” kulturę, w której umocowana
była codzienność kobiet i mężczyzn, dorosłych i dzieci, miastowych i mieszkańców wsi, biurokratów i robotników różnych części ZSRR. Bezkrytyczne
przyjmowanie antyradzieckiego języka opisu prowadzi, paradoksalnie, do
wytworzenia dyskursu, który okazuje się zaskakująco podobny do oficjalnego, ideologicznego samoopisu, obowiązującego w ZSRR. System, który
chciał widzieć sam siebie jako wszechmocny i podporządkowujący sobie
społeczeństwo, jest identycznie widziany przez jego krytyków. Różnica dotyczy jedynie oceny tendencji akcentowanych w obydwu podejściach2.
Jedną z tego typu pułapek poznawczych jest zbyt pochopne i bezrefleksyjne wiązanie radzieckości z rosyjskością. Główny nurt ZSRR istotnie uprzywilejowywał rosyjską tożsamość narodową3, ale takie postawienie sprawy
nie wyczerpuje zagadnienia, lecz właściwie je otwiera i czyni interesującym.
Należy pamiętać, że Naród Radziecki tworzyło ponad 170 mniejszości narodowych4, czy też – jak nazywano je w oficjalnym słowniku – narodów. Pojęcie
„naród” lub „narodowość” stosowane zamiast terminu „mniejszość” było
bardzo użyteczne, gdyż eliminowało typową dla kapitalizmu relację imperializmu w stosunkach międzynarodowych5. Ukraińcy, Białorusini czy Ormianie
K. Piskała, Rozważania o przemocy, czyli krótkie stulecie, które miało zakończyć
historię, http://www.praktykateoretyczna.pl/piskala-rozwazania-o-przemocy-czyli-krotkie-stulecie-ktore-mialo-zakonczyc-historie/, 27.04.2015.
2
G. Demel, Ukraiński naród radziecki – kilka uwag z perspektywy wielokulturowej.
Część 1, „Prace Etnograficzne. Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego” 2011,
nr 39, s. 30.
3
Vsesoyuznaya perepis’ naseleniya 1926 goda [Всесоюзная перепись населения
1926 года], http://demoscope.ru/weekly/ssp/ussr_nac_26.php, 27.04.2015.
4
5
G. Demel, Ukraiński…, s. 33.
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
177
nie byli przecież mniejszymi braćmi, nad którymi należało się litować, ani
tym bardziej narodowościami podbitymi przez Rosjan, ale towarzyszami
we wspólnym pochodzie ku rozwiniętemu społeczeństwu bezklasowemu.
Polityka Związku Radzieckiego względem swych kompanów – traktowanych
oficjalnie po partnersku, choć niekiedy nieco problematycznych – przebiegać miała zgodnie z trzema kluczowymi hasłami: rozkwit, zbliżenie, zlanie6.
Te nośne hasła, zaczerpnięte jeszcze z leninowskiej retoryki, określały kierunek rozwoju wyznaczonego narodom, którego docelowym punktem miało
być stworzenie nowej historycznej wspólnoty ludzi – narodu radzieckiego7.
Ten trójstopniowy proces nazywany bywa przez historyków „sponsorowanym przez państwo ewolucjonizmem”8, w którym to narody najpierw
swobodnie manifestowałyby swe odmienności (rozkwit), tak by z czasem
zacieśnić więzy wewnątrz całego państwa (zbliżenie) i w końcu zespolić
się w jednym narodzie radzieckim (zlanie). Nabierające mocy narody, które rozkwitałyby spontanicznie, owocować miały tym, co mogłoby umocnić
jedność państwa. Dojrzałe kultury wybranych narodów, albo raczej ich elementy, miały być z czasem scalone w narodzie radzieckim. Elementy kultur
wybranych narodowości były cenne dla narodu radzieckiego tylko wtedy,
gdy zgadzały się z odgórną polityką, czy też używając słownika sowieckiego – gdy były postępowe. W ten sposób nowa historyczna wspólnota ludzi
miała kumulować w sobie wszystkie wartościowe składniki kultur wybranych
narodów, zespolone ze sobą wspólną ideą komunistyczną.
W tym oglądzie wielokulturowe ZSRR tworzyć miało fotomozaikę z obrazem wielkiego sierpa i młota. Pomniejsze jej elementy mogły ukazywać
folklorystyczne niuansiki o tyle, o ile były one wpasowane w nadrzędną całość symbolu komunistycznego, ale największym wyzwaniem było właśnie
„przycinanie” do wzoru i „zabarwianie na czerwono” tych kapryśnych kultur.
W praktyce narodowości wchodzące w skład ZSRR miały tym samym stosunkowo ograniczone możliwości samostanowienia. Narzucona ideologia
E.W. Walker, Dissolution: Sovereignty and the Breakup of the Soviet Union, Oxford
2003, s. 31.
6
7
G. Demel, Ukraiński…, s. 28.
S. Aktürk, Regimes of Ethnicity and Nationhood in Germany, Russia, and Turkey,
Istanbul 2012, s. 199.
8
178
Karolina Kostyra
często nie brała pod uwagę zróżnicowania republik. Z drugiej jednak strony,
w państwie, w którym oficjalnie nie było konfliktu klasowego (kapitaliści jako
klasa zostali zlikwidowani, a przedstawianie biurokracji partyjnej jako nowej
klasy było domeną dysydentów), konflikt narodowościowy był jedynym, do
którego można było się odwoływać9.
Zagadnienie polityki kulturowej ZSRR wobec mniejszości jest złożone.
Jego ambiwalentny charakter potęgować może chaos interpretacyjny. Na
potrzeby tej pracy ważne będzie zaakcentowanie „przychylnego” stosunku
Związku Radzieckiego wobec narodów i narodowości. W ostatnich latach
w historiografii nastąpiło zresztą przesunięcie. Wcześniej, na fali wyrażanych przez republiki aspiracji do niepodległości pisano przede wszystkim
o represjach tożsamości, natomiast w ostatnich latach wzrasta zainteresowanie sposobami, w jaki ZSRR w oryginalny sposób podchodziło do kwestii kultywowania etnicznych partykularyzmów10. Antropolożka Ewa Klekot
akcentuje zjawisko polegające na używaniu folkloru do celów zarządzania
różnicą etniczną w państwach realnego socjalizmu:
Wspierany przez państwo folklor był głównie fenomenem krajów bloku wschodniego. One sięgnęły po folklor jako dopełnienie nacjonalistycznej legitymacji,
gdy okazało się, że sama legitymacja marksistowska w krajach o słabej tradycji
marksizmu nie wystarczy. Nigdzie indziej na przykład nie było ludowych zespołów pieśni i tańca11.
Zarządzanie różnicą odnosić się będzie nie tylko do pocztówkowego folkloru,
celującego w gusta mniej wyrobionego odbiorcy, lecz także do bardziej heterogenicznych, alternatywnych wobec cepelii form muzyki, teatru czy wreszcie kina12.
Por. J.J. First, Scenes of Belonging: Cinema and the Nationality Question in Soviet
Ukraine During the Long 1960s, http://deepblue.lib.umich.edu/bitstream/handle/2027.42/61707/jfirst_1.pdf, s. 316, 20.04.2015.
9
10
Tamże, s. 315.
E. Klekot, Jakub Szela podoba się miastowym, http://www.krytykapolityczna.pl/
artykuly/opinie/20150410/klekot-jakub-szela-podoba-sie-miastowym, 20.04.2015.
11
Por. E. Schuman, Soviet Stereotypes Unhinge in Back in the USSR, „Miscellany
News” 2009, nr 142, s. 15.
12
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
179
Szczególnie ciekawie dla filmu przedstawiają się pod tym względem lata
60. i 70. – okres odwilży kulturalnej. Polityka wewnątrzpaństwowa Leonida
Breżniewa pomogła poniekąd zrehabilitować folklor wybranych narodów13,
a plonem tego był nurt niezwykle oryginalny i nowatorski. Kiedy wziąć pod
lupę ludowy koloryt grup mniejszościowych w kinie radzieckim, pierwsze
skojarzenia mogą dotyczyć tak zwanego „ukraińskiego kina poetyckiego”14,
dla naszych rozważań bardziej odpowiednie będzie jednak inne, rzadziej
stosowane spojrzenie na radzieckie kino folk.
W szerszym ujęciu, biorącym pod uwagę nie tylko doświadczenie ukraińskie,
ale także gruzińskie, ormiańskie czy tadżyckie zauważyć można w kinematografii radzieckiej wyraziste manifestowanie się podobnych aspiracji. Rozkwitło
nowe kino, dające głos przeważnie uciszanym wcześniej narodom republik
peryferyjnych, ale też ludom bezpaństwowym. Zaktualizowane, odświeżone
kino w duchu wpisującym się w prądy „nowofalowe”, różniło się znacząco od
siermiężnego socrealistycznego „filmu o wesołych, nażartych chłopach”15, choć
nie odrzucało symboli epoki stalinizmu, bawiąc się nimi z fantazją.
Inny wychodzi z cienia
Jerzy Płażewski, komentując kierunki jakie obrało kino radzieckie w latach
60. i 70., wskazuje na istnienie trzech głównych nurtów: intymistycznego, politycznego i ludowego16. Filmy z pozoru różne charakteryzowało ciążenie ku
pewnym wspólnym dominantom. Filmy polityczne komentowały naukowo-techniczne przeobrażenia Związku Radzieckiego. Kino intymistyczne celowało
w psychologiczne obserwacje za temat obierając relacje rodzinne, szkolne oraz
Por. J. Kościółek, Kondycja postradzieckiego kina ukraińskiego, „Przegląd
Wschodnioeuropejski” 2014, numer V/2, s. 113.
13
Por. J.J. First, Ukrainian Cinema: Belonging and Identity During the Soviet Thaw,
London–New York 2014, s. 111; P. Rollberg, Historical Dictionary of Russian and Soviet
Cinema, Lanham 2009, s. 193; J. Kościółek, Kondycja…, s. 113–114.
14
15
J.J. First, Scenes…, s. 44.
Por. J. Płażewski, Historia filmu dla każdego (1895–1980), Warszawa 1986,
s. 290–297.
16
180
Karolina Kostyra
miłosne (autor w ramach tego nowego intymizmu sytuuje zarówno niejednoznaczne filmy Andrieja Tarkowskiego, jak i obyczajowe kino Nikity Michałkowa).
Trzeci istniejący w obrębie kina radzieckiego nurt określany jest mianem ludowego czy też ludowo-poetyckiego. Płażewski charakteryzuje go następująco:
legitymizuje się związkami z mądrością prostego człowieka, często z jakiejś wąskiej kultury etnicznej, przechowującej mądrość wieków. […] Dziedziczyły one
[filmy nurtu ludowego – przyp. K.K.] istotne cechy ludowego widzenia, mądrość
starych bajarzy i lirników, przezorną naiwność, skłonność do obrazowych porównań, konkretność, wyczulenie na rytmy przyrody17.
Uszczegóławiając ten opis, dodać można, że to specyficznie balladowe kino
odznaczało się niejednokrotnie rwaną narracją i dużą dbałością o warstwę
plastyczną filmu. Zdjęcia przebłyskują zarówno urodą starych ikon, jak i fotosami z magazynów mody. Odnotowania domaga się również fakt, że ogromna
większość filmów umiejscowiona jest w przeszłości, co wpływa nie tylko na
nieco nostalgiczną tonację filmów, ale także uprawomocnia odwoływanie
się filmowców do mistycyzmu i legend. Tajemniczość, dziwność, poetyckość jest widoczna już nawet w samych tytułach filmów: Biały ptak z czarnym znamieniem (reż. J. Illienko), Drzewo pragnień (reż. T. Abuladze), Tabor
wędruje do nieba (reż. L. Osyka) czy Cienie zapomnianych przodków (reż.
S. Paradżanow) zdają się być wiązkami słów wyrwanymi z kart starych baśni.
Lubujące się w liryzmie kino nurtu ludowego obrało za swego niepisanego patrona, zaczynającego jeszcze w kinie niemym, reżysera Oleksandra
Dowżenkę. W swym najbardziej reprezentatywnym filmie Ziemia przedstawił historię kolektywizacji malutkiej ukraińskiej wsi. Rewolucja wtopiona
w cykl zmian w przyrodzie, tworzy rozmarzoną wizję wielkiej historii. Joanna
Wojnicka opisuje poetycki film Dowżenki, charakteryzując przy okazji implicytne dążenia jego duchowych spadkobierców:
Film rozpoczyna się ujęciami falującego zboża i dojrzewających w słońcu jabłek.
Wśród bujnej przyrody umiera stary człowiek. Umiera spokojnie, pogodzony
17
Tamże, s. 294.
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
181
z koniecznością. Dla Dowżenki – jak kiedyś dla Tołstoja – siła i prawda wsi tkwią
w równowadze, wynikającej z akceptacji reguł stworzonych przez naturę, jej
cyklu życia i śmierci, rodzenia i niszczycielskiej siły. Wprawdzie nowy porządek musi zwyciężyć, ale śmierć Wasyla, ‚kozła ofiarnego’ zamordowanego przez
kułaków, nie pójdzie na marne. Chłopi uczynią z niej fundament przemian18.
Postać Aleksandra Dowżenki jest istotna nie tylko w kontekście inspiracji
artystycznych młodych reżyserów. Dowżenko był Ukraińcem, podobnie
jak jego spadkobiercy – Jurij Ilienko i Leonid Osyka. Inni znaczący dla nurtu twórcy również w większości wywodzili się z narodów peryferyjnych
republik. Siergiej Paradżanow był z Armenii, ale tworzył też w Gruzji i na
Ukrainie; Emil Loteanu pochodził z Mołdawii; Tengiz Abuładze urodził się
w Gruzji. Nieco kłopotliwe pochodzenie Dowżenki i idąca za tym zabarwiona nacjonalizmem twórczość, przetarły szlaki przyszłym „nie-rosyjskim”
filmowcom. Materialnym spadkiem po twórcy Ziemi będzie kijowskie studio filmowe nazwane po śmierci reżysera jego imieniem. Studio Filmowe
im. Aleksandra Dowżenki realizować będzie kierunek określony przez dokonania ukraińskiego twórcy, wspierając młodych filmowców o sympatiach
pro-ukraińskich. Kijowskie Studio Filmowe starało się, w miarę możliwości,
uniezależnić finansowo od moskiewskiej centrali i tworzyć coś więcej niż
filmy – tworzyć tożsamość ukraińską. Co ciekawe, część artystów spod strzechy Dowżenki początkowo określała swoje dążenia twórcze jako apolityczne lub nawet sowieckie. Do kijowskiego studia przyciągnęła ich możliwość
eksperymentowania. Jurij Illienko, Leonid Osyka czy Iwan Dracz bardziej
niż nacjonalistami ukraińskimi byli kosmopolitami, rozmiłowanymi w kinie
artystycznym. W Instytucie Dowżenki mieli szansę kręcić ambitne filmy, o ile
ich tematami byłaby tożsamość ukraińska. Stąd ich kontakty z dysydentami
nacjonalistycznymi. Jak zwraca uwagę Joshua J. First, późniejsze poparcie
tych twórców dla niezależności Ukrainy było skutkiem represji ze strony
ZSRR, a nie ich przyczyną. W latach 60. mówili, że są „sowietami”, w latach
80. określali się jako „ukraińscy patrioci”19.
18
J. Wojnicka, Kino Rosji carskiej i Związku Radzieckiego, w: Kino Nieme, red.
T. Lubelski, I. Sowińska, R. Syska, Kraków 2012, s. 541.
19
J.J. First, Scenes…, s. 317.
182
Karolina Kostyra
Jako istotne dla kształtowania się nurtu ludowego Płażewski wyróżnia
filmy wspomnianych już wyżej twórców: Cienie zapomnianych przodków,
Kwiat granatu (reż. S. Paradżanow) Błaganie, Naszyjnik mojej ukochanej, Drzewo pragnień (reż. T. Abuladze), a także dzieła Emila Loteanu jak
Czerwone połoniny, Lautarzy i Tabor wędruje do nieba. Dla naszych rozważań
zbędne wydaje się przywoływanie wszystkich filmów, o których wspomina
autor. Tytuły wybrane są przez Płażewskiego selektywnie. Uzasadnione jest to
przede wszystkim faktem, że cytowana praca – Historia filmu dla każdego…
– zgodnie z tytułem – przeznaczona jest dla filmowych nowicjuszy.
Niekompletność propozycji autora nie jest jednak podyktowana jedynie podręcznikowym charakterem publikacji. Płażewski pisze, że pierwsze
jaskółki nowej wrażliwości kina radzieckiego objawiły się w połowie lat 60.
wraz z premierami Cieni zapomnianych przodków (reż. Siergiej Paradżanow)
i Pierwszego nauczyciela (reż. Andriej Konczałowski), nie wspominając o niezwykle ważnym dla nurtu debiucie Jurija Ilienki. Ukraiński reżyser ze swą
Studnią dla spragnionych był trzecim odważnym w pochodzie forpoczty, obok
Paradżanowa i Konczałowskiego. Płażewski, pisząc o zapowiedzi nowego skoku jakościowego w kinie radzieckim, nie mógł jednak wspomnieć o Studni dla
spragnionych, zważywszy na fakt, że ten odtwarzający mechanizmy pamięci,
niemal pozbawiony dialogów, a co gorsza zahaczający o kwestię ukraińską,
debiut Ilienki był na czarnej liście władz przez ponad 20 lat. Oglądając współcześnie Studnię dla spragnionych dociekliwy widz może być skonfundowany.
Mimo że film jest awangardowy i daleki od postulowanej przez centralę estetyki nie wydaje się bardziej kontrowersyjny od chociażby Cieni zapomnianych
przodków. Główny „mankament ideologiczny” tkwił bowiem na dnie Studni
– w jej scenariuszu, napisanym przez niezaakceptowanego jeszcze oficjalnie
poetę, Iwana Dracza. Ten przypadek będzie ważną lekcją dla filmowców unikających cenzury, którzy w przyszłości będą stronić od scenariuszy oryginalnych
i koncentrować się na adaptacjach klasyków literackich20. Jakub Majmurek,
naświetlając pierwsze kroki Ilienki, pisze o Studni dla spragnionych:
Por. A.Sajewicz, „Cienie zapomnianych przodków” Serhija Paradżanowa a ukraińskie odrodzenie narodowe lat sześćdziesiątych III: Mistrz i jego uczniowie. Szkoła
Paradżanowa, http://nadbuhom.pl/art_2603.html, 20.04.2015.
20
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
183
Film, powszechnie uważany przez ludzi z branży za wybitny artystyczny eksperyment, został zatrzymany przez władze na ponad dwie dekady. Sekretarz
Komunistycznej Partii Ukrainy, Andrij Skaba miał powiedzieć o Studni: „to
arcydzieło, ale obraża ukraiński naród”. Film Ilienki wszedł do kin dopiero
w 1988 roku. Gdy trzy lata później upadł Związek Radziecki, film został uznany
za kamień węgielny nowego, ukraińskiego kina: opartego na liryzmie, pejzażu,
poetyckiej metaforze, obrazach prowincji, artykułującego specyficznie „ukraińskie” („nie-rosyjskie”) doświadczenie historyczne21.
Biały ptak z czarnym znamieniem
W pięć lat później sfrustrowany potyczkami z władzą Ilienko nakręci Białego
ptaka z czarnym znamieniem, o którym dużo trudniej będzie powiedzieć, że
jest jednoznacznie błędny lub słuszny ideologicznie. Akcja umiejscowiona
jest w karpackiej Bukowinie w latach 30. i 40. Bukowina w tym okresie była
dzielona przez dążenia sprzymierzonej z nazistami Rumunii, nacjonalistycznych Ukraińców i komunistyczny Związek Radziecki. Ilienko, portretując huculską wioskę w iście dowżenkowskim stylu, łączy historię wielkich wydarzeń
z tym, co lokalne. Film, pomyślany jako wielka epicka produkcja, zaczyna się
trochę jak bajka o biednych braciach-muzykantach. Dwójka najstarszych
chłopców – Petro i Orest – kocha się w jednej dziewczynie, zaś młodszy z rodzeństwa – Heorhij zafascynowany jest wioskową wiedźmą. Chłopcy zarabiają jako kapela ślubna, ojciec szmugluje zegary przez granicę – cała rodzina
stara się radzić sobie na wszelkie sposoby. Po wybuchu wojny każdy z nich
obierze inną drogę ideologiczną, porzucając miłość, muzykowanie i inne
nieważne „wsteczne” zajęcia. Petro zaciągnie się do Armii Czerwonej, Orest
zostanie Banderowcem, zaś Heorhij po dłuższym wahaniu stanie ostatecznie
po stronie komunistów.
Nierozstrzygalny konflikt w filmie przejawia się na kilku poziomach.
Joshua J. First zwraca uwagę, że Orest – „zły brat”, który zaciągnął się do
J. Majmurek, Ukraina 2012: Dwie dekady kryzysu, http://www.dwutygodnik.com/
artykul/3622-ukraina-2012-dwie-dekady-kryzysu.html, 20.04.2015.
21
Karolina Kostyra
184
Ukraińskiej Armii Powstańczej jest najbardziej wiarygodną psychologicznie
postacią w filmie. Petro ze swym „naturalnym” komunizmem jest niedojrzały
i nieprzekonujący22. Na poziomie fabuły realizuje się idea selekcji najcenniejszych elementów kultur wybranych narodów według kryteriów ideologii
komunistycznej. W tym wypadku pełnokrwista żarliwość Hucułów ma być
wprzęgnięta w budowę ustroju. Można powiedzieć nawet, że wybory światopoglądowe bohaterów zdają się krążyć w ich genach – bardziej niż wyborem,
są kwestią poddania się naturalnemu prawu. Mogłoby to obrazować wesele
pięknej Hucułki i Czerwonoarmisty, gdyby nie zostało przerwane przez wkroczenie partyzantów. Zaślubiny kultury huculskiej z ZSRR wymagają jednak
wspólnego stawienia oporu separatystom.
Innego rodzaju napięcie prześwituje przez plastykę filmu. Ilienko od
strony estetycznej zafascynowany jest egzotyką kultury huculskiej, malarskością pejzażu, a nawet urodą swoich bohaterów. Ludowy bohater Ilienki
jest witalny, wszystko co robi przepojone jest ekstazą życia. W końcowych
scenach zresztą bohaterowie giną – to w ogniu, to samobójczą śmiercią –
potwierdzając w ten sposób swą zbyt wielką zachłanność na życie. Biały
ptak… daleki jest jednak od natarczywej komunistycznej pedagogiki ideologicznej. Świadczyć może o tym krytyka, z jaką film spotkał się zarówno
w Moskwie, jak i w kręgach ukraińskich nacjonalistów. Komuniści widzieli w nim niepotrzebne odsłanianie skomplikowanej historii Bukowiny.
Ukraińcy zaś oskarżyli reżysera o zaprzedanie się radzieckiej propagandzie. Przyznać też trzeba, że dzieło Ilienki nie wpisało się całkowicie w rolę
wielkiej produkcji historycznej, jaką mu początkowo wyznaczono. W tej
historycznej epice zbyt wiele było poezji, by mogła utrafić w masowe gusta, mimo że pewne elementy folkloru lokalnego zostały już przyswojone
przez publiczność za sprawą kina socrealistycznego. W erze stalinowskiej
Ukrainiec przedstawiany był najczęściej jako chochoł ze swymi tańcami,
ceremoniami, strojami, a Ukraina jako step z rzeką Dniepr, drewniane
domki i słoneczniki. Kino poetyckie nie odrzuciło tego wizerunku, lecz
budowało na nim. Przyjmowali go nawet dysydenci. Cechy te nie miały być
22
J.J. First, Scenes…, s. 294–295.
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
185
jednak zaprezentowane na użytek niewykształconych mas, lecz uduchowione pod gust wyedukowanej publiczności23.
Oglądając Białego ptaka… widz może odnieść wrażenie kinowego
déjà vu: krzepcy wąsaci Huculi, parujące łąki, wyimki z surrealistycznej scenografii, specyficzne operowanie symbolem i dynamiczne prowadzenie kamery. Faktycznie, cała ta „dziwność”, składająca się na
film genetycznie zespolona jest z Cieniami zapomnianych przodków
(reż. S. Paradżanow), przy którym to filmie Ilienko pracował jako operator. Siergiej Paradżanow w omawianym przez nas kinie folklorystycznym pełni rolę pierwszego wśród mistrzów. W szerszej świadomości
ormiański reżyser jest ewidentnie najbardziej znanym spośród twórców
wyróżnionych przez Płażewskiego i jeśli sam nurt ludowy jest dziś nieco
zapomniany (szczególnie jeśli zestawić go z dokonaniami wielkich tego
okresu jak Tarkowski czy Michałkow), to filmy Paradżanowa (a w szczególności Cienie zapomnianych przodków) wciąż są oglądane. Dla porządku przypomnijmy, że Cienie zapomnianych przodków to opowieść
osadzona w huculskiej wiosce na Karpatach; historia miłosna, rozbijająca
schemat klasycznego love-story albo raczej rozszerzająca go o huculskie
legendy. Kiedy ukochana głównego bohatera umiera, ten zmuszony jest
na małżeństwo z rozsądku. Była narzeczona prześladuje jednak zza grobu swego niedoszłego męża. Paradżanow stworzył swoje dzieło eksperymentując z montażem, tworzył estetykę, która wymykała się prostym
klasyfikacjom. Można mówić, że film jest jednocześnie surrealistyczny,
etniczny, magiczno-realistyczny, ale i wyzywająco popkulturowy. Na
portalu filmowym filmweb.pl jeden z użytkowników trafnie porównuje Cienie… do folklorystycznej wersji teledysku z MTV – huculszyczny
na dyskotece24, zaś krytyk filmowy Jonathan Rosenbaum dopatruje się
w paradżanowskim pejzażu odwołań do filmów animowanych Disneya25.
23
Tamże, s. 317.
Folklor w wersji MTV, http://www.filmweb.pl/film/Cienie+zapomnianych+
przodk%C3%B3w-1964-102851/discussion/Folklor+w+wersji+MTV,1492838,
20.04.2015.
24
25
S.J. Schneider, 1001 Movies You Must See Before You Die, London 2003, s. 437.
186
Karolina Kostyra
Stwierdzić jednak należy, że nie jest to pusty estetyzm. Paradżanow potraktował Hucułów bardzo serio. W filmie wykorzystano autentyczny dialekt,
huculskie stroje, rekwizyty, ceremonie odtwarzano według wzoru i dbano, by
warstwa muzyczna bazowała na oryginalnych pieśniach. Bezkompromisowy,
kolażowy film Paradżanowa zdobył uznanie na zagranicznych festiwalach,
ale w samym Związku Radzieckim został przyjęty chłodno. Pierwsze pokazy filmu zbiegły się z aresztowaniami ukraińskich intelektualistów, a sama
premiera skończyła się spontanicznym wiecem politycznym, na którym
aresztowano kilka osób. Dodatkowo Paradżanow naraził się „górze” przez
zablokowanie dubbingu w języku rosyjskim. Bohaterowie Cieni… mówili
w dialekcie huculskim26, co według władz uderzało w jedność republik ludowych i napędzało nacjonalizm ukraiński.
Jeśli wziąć pod lupę Cienie… od strony zderzenia obrazu Innego z ideologią sowiecką, stwierdzić należy, że dzieło ormiańskiego reżysera sytuuje
się w odrębnej przegrodzie szuflady z etykietką „kino ludowe”. Większość
radzieckiego kina folk „romansowała” z komunizmem, co wpływało na powstawanie napięcia wewnątrz utworów. Reżyser, słynący z ego gwiazdy rocka
stworzył film niezwykle odważny, bo dystansujący się od określania swych
bohaterów jako „wstecznych” lub „postępowych”, choć jest to oczywiście
apolityczność jedynie pozorna. Film Paradżanowa nie jest wolny od immanentnych konfliktów, ale napięcie zdaje się kumulować wewnątrz samej
kultury huculskiej, lub raczej kultury huculskiej przepuszczonej przez okulary wrażliwości twórcy. Adam Garbicz charakteryzuje poniekąd elementy
„napięciotwórcze” w Cieniach… pisząc: „poezja obrazu szczególnie łączy
się z tradycją kulturową, ta zaś nie wynika z prostego korzystania z własnej
ludowości, lecz także – czy nawet bardziej – z transferu wartości, z zachwytu
tym, co zostało znalezione w innych kręgach…”27. W filmie Paradżanowa
przegląda się jego euforyczne zadziwienie Innym, a jeśli film mamy traktować jako dialog z ideologią komunistyczną to tylko paradoksalnie – przez
całkowitą absencję polityczności w dziele.
26
Por. T. Sobolewski, Mag Siergiej Paradżanow, „Duży Format”, 15.04.2011.
A. Garbicz, Kino, Wehikuł Magiczny – Podróż Trzecia: Przewodnik osiągnięć filmu
fabularnego, Kraków 1996.
27
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
187
Pierwszy nauczyciel
Znakomitego przykładu spotkania radzieckości z Innością dostarcza za to
inny film nurtu ludowego – Pierwszy nauczyciel (reż. A. Konczałowski). Jest
1923 r., były żołnierz Armii Czerwonej zostaje oddelegowany do małej wsi
w Kirgistanie. W środku wielkiego stepu ma uczyć dzieci liczenia, pisania,
a przede wszystkim szerzyć dobrą nowinę – nową ideologię. Nie jest to
łatwe, chociażby dlatego, że nowa szkoła ma mieścić się w… kurniku. Ta
śmierdząca, duszna lepianka, udająca budynek szkolny koncentruje w sobie
śmieszno-tragiczny wydźwięk filmu. Co z tego, że na klepisku w chatce wypróżniają się kury, jeśli na jej ścianie wisi – „doglądając” uczniów i zwierząt
gospodarskich z czujnością – portret Lenina. Konczałowski zdaje się nabijać
z wysiłków agentów komunistycznej sprawy, ale jest też coś doniosłego w zatwardziałym sprzeciwie nowej idei, przedzierającej się przez konserwatyzm,
patriarchat i analfabetyzm poprzedniej epoki.
Próby pierwszego nauczyciela napotykają najpierw na kpinę, a później na
agresję lokalnej ludności. Napięcie w filmie koncentruje się szczególne mocno w niejednoznacznej postaci nauczyciela. Ten wkraczając do społeczności,
która wydaje się wieść – jeśli nie szczęśliwe, to przynajmniej stabilne – życie,
niszczy autorytet starszych, próbuje emancypować kobiety i dzieci, spycha
na bok tradycję. Można powiedzieć, że rozbija gliniany kubek – wzór kultury
kirgiskiej wioski28. Płażewski pisze:
Jest to zły, fatalny nauczyciel. Gdy mówi siedmiolatkom: „Kapitaliści szukają
szczeliny by się wśliznąć”, gdy każe im bez końca skandować „so-cja-lizm” –
skuteczność jego działań wydaje się zerowa. Ten bohater przegrywa wszystkie
potyczki, a jednak swą żarliwością wygrywa batalię o rewolucję29.
Zwycięstwo to będzie jednak gorzko okupione. Szkoła-kurnik zostanie podpalona przez „wrogów ustroju”, a jedno z dzieci, chcąc ratować ten nieszczęsny przybytek, zginie w płomieniach. W tym momencie można się zastanowić
28
29
Por. R. Benedict, Wzory kultury, tłum. J. Prokopiuk, Warszawa 2011.
J. Płażewski, Historia…, s. 294.
188
Karolina Kostyra
nad kategorią Innego w filmie. Kim właściwie byłby ten Inny? W końcu to
nauczyciel z jego nadmiernie zapalczywymi dążeniami, stojącymi na granicy
szaleństwa i z jego niezrozumiałą dla Kirgizów ideologią jawi się tutaj jako
nieprzenikniony dla nich (a także dla widzów) – Inny.
Ważny jest tutaj wątek zakochanej w nauczycielu nastolatki-sieroty.
Urodziwa dziewczyna w późniejszej części filmu zostaje sprzedana przez
swych opiekunów bogatemu wodzowi. Nauczyciel wyrywa ją z rąk – jak go
nazywa – mordercy Pugaczowa, ale już po tym, jak obleśny bogacz pozbawia
dziewczynę dziewictwa. W tym momencie Konczałowski rysuje obraz społeczności kirgiskiej jako „wstecznej”, organizowanej przez brutalne prawa, a racja
zdaje się przyświecać nawiedzonemu nauczycielowi. Dziewczyna obmywa się
w jeziorze, zmywa z siebie grzechy i zostawia za sobą zapóźnioną kulturę. Teraz
już jest gotowa na przeprowadzkę do Taszkientu – tam zaś jest szkoła z internatem, kina i piękne parki… Nauczyciel jest dla niej rodzajem zanikającego
pośrednika30, który ma ją wprowadzić na słuszną ideologicznie drogę. Na stacji kolejowej całuje swoją podopieczną, przypieczętowując tym samym swój
pierwszy pedagogiczny sukces, a później skonfundowany powraca do wioski
i zastaje tam spaloną szkołę. Upokorzony, sfrustrowany komunista nie poddaje się jednak i rebeliancko ścina jedyne okoliczne drzewo – dla miejscowych
niemal święte. Za drugą siekierę łapie starzec, potomek tego, który zasadził
owo drzewo. Pojawiają się plansze z napisami końcowymi, a donośny świst
siekier jest nadal słyszalny – tak jakby idea postępu przewyższała tą skromną
opowieść o młodym nauczycielu i nierozumiejących go Kirgizach.
Estetycznie film znacznie różni się od kina Paradżanowa czy Ilienki.
Pierwszy nauczyciel to film surowy, stroniący od efekciarstwa. Można powiedzieć, że wizja Konczałowskiego bliska jest postawie zdystansowanego
dokumentalisty. Nie ma tu tego rodzaju ekstazy, którą znaleźć można chociażby w Cieniach zapomnianych przodków. Zresztą ta powściągliwość,
jeśli idzie o atrakcje wizualne, ma swoje uzasadnienie w fabule. Ziarno
komunizmu natrafia przecież na suchy, nieurodzajny grunt – nieprzygotowany pod nowy ustrój.
Por. F. Jameson, The Vanishing Mediator: Narrative Structure in Max Weber, „New
German Critique” 1973, no. 1 (Winter).
30
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
189
Pierwszy nauczyciel wraz z powstałym w tym samym czasie filmem Niebo
naszego dzieciństwa (reż. Tołomusz Okiejew) przyczyniły się do upowszechnienia wiedzy na temat Kirgistanu, jako nie tylko konkretnego obszaru na
mapie, ale miejsca ze swymi zwyczajami, pejzażami i ludźmi z krwi i kości31.
W ten sposób kino nurtu ludowego torowało drogę postępowi na dwóch
płaszczyznach: z jednej strony wyznaczając śmiało nową wrażliwość estetyczną w kinie radzieckim, z drugiej ugruntowując pewien rodzaj „tolerancyjnego” podejścia do tego, co lokalne, niezwykłe – inne.
Tabor wędruje do nieba
Kiedy niemal dekadę później do kin wejdzie Tabor wędruje do nieba Emila
Loteanu, nurt ludowy zmieni już swój status z wsobnego, artystycznego tworu dla garstki wyrobionych pięknoduchów na rozrywkę obsługującą prawdziwie „ludowe” gusta. Można jednocześnie powiedzieć, że film zwiastuje
zmierzch właściwego nurtu ludowego.
Kolejny raz akcja osadzona jest w przeszłości – cofamy się do początku
XX w., na teren Austro-Węgier. Fabuła jest typowo melodramatyczna: zuchwały Cygan, czarujący łajdak, koniokrad zakochuje się w pięknej Cygance.
Problem polega na tym, że dziewczyna jest równie dumna jak on, nie daje
się okiełznać, jest arogancka i za nic ma sobie patriarchalne normy swej kultury. Tabor… to jeden z tych przystępnych filmów, które „oglądają się same”.
Niedaleko mu do tego, co może być kojarzone z kinem bollywoodzkim – jest
miłość, trochę przygody, piękne malarskie zdjęcia oraz dużo muzyki i tańca.
Zresztą film trafił w gusta odbiorców, był najchętniej oglądanym w kraju
w 1975 r.32. Romantyczna wizja Romów z pewnością pobudzała wyobraźnię
widzów, pozwoliła się rozmarzyć i wpisać Innego w przestrzeń przyjemnych
stereotypów.
Por. M. Rouland, G. Abikeyeva, B. Beumers, Cinema in Central Asia: Rewriting
Cultural Histories, New York 2011, s. 128.
31
List of Soviet films of the year by ticket sales, http://en.wikipedia.org/wiki/List_
of_Soviet_films_of_the_year_by_ticket_sales, 20.04.2015.
32
190
Karolina Kostyra
Z drugiej strony Tabor… przywołuje skojarzenia z antywesternem. Zdjęcia
„dzikiej natury”, samotnych jeźdźców na tle zachodzącego słońca operują podobną poetyką do tej stosowanej chociażby przez Sydneya Pollacka
w Jeremiah Johnson. Obrazy te, tak jak u Pollacka, Penna czy Altmana emanują jednak pewnym smutkiem rewizjonizmu historycznego. W przypadku filmu Loteanu będzie to weryfikacja nieugiętej postawy Związku Radzieckiego
wobec stylu życia wędrownych Romów. Doceniając dobre chęci reżysera,
przyznać trzeba, że jest to rewizja poniewczasie. Skłębieni na blokowiskach
Romowie w latach 70. zmuszeni byli już porzucić swój żywot wędrowców
zakochanych w wolności, co symbolizuje krwawe zakończenie ballady
Loteanu. To ostatnie dni swobody dla Romów. Piotr Werłos w „Kwartalniku
Romskim” zauważa:
Przy całym swym zauroczeniu malowniczym cygańskim światem Loteanu
dostrzega także jego prozę życia, okrucieństwo, nierzadko erozję moralności
zarówno Cyganów jak i nie-Cyganów, ich podłość i dwulicowość. W taborze,
jak w każdej zbiorowości, obowiązują określone, jasne reguły postępowania,
istnieje ściśle przestrzegana hierarchia społeczna. Kodeks cygański działa, choć
już nie tak silnie, zaznacza to zrezygnowany Makar Czudra mówiąc: „Cyganie
teraz zamieniają konie na złoto…”33.
Esencjalizując Innego
Nurt ludowy zaglądał do odchodzących światów, by skonstruować „strawne” dla ZSRR tożsamości grup podporządkowanych. Walczący z nazistami
Hucułowie, realizujący posłannictwo Lenina „pierwszy nauczyciel”, przejawiająca emancypacyjne ciągoty Cyganka, a nawet gardzący prawem własności Cygan, nadają się do oswojenia przez radziecką kulturę. Nurt ludowy
dawał ujście pewnym pozytywnie wartościowanym wyobrażeniom o kulturze
Innego, kreując nowe mity. Nawet gdyby narracja była bliska samowidzeniu
P. Werłos, Romantyczność w „kinematografii cygańskiej”, „Kwartalnik Romski”
2012, nr 6/2, s. 22.
33
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
191
Innego to pewnym jest, że jest ona skonfrontowana z obiektywizującym
spojrzeniem z zewnątrz. Spojrzenie to jest często pełne oczarowania, nawet
roztkliwienia, ale bywa też krytyczne. Zdaje sprawę z wyzwania, jakim jest
koegzystencja, wrastanie i wspólne realizowanie nakreślonej ścieżki historycznej przez grupy o różnych obyczajach. To nieszablonowe i problematyczne dla cenzury kino umacniało i osłabiało jednocześnie tak Innego, jak
i ideologię.
Obraz „prostego człowieka z ludu” w soczewce radzieckiej kinematografii
prowadzi do dysharmonijnych na pozór interpretacji. Zachwyca się folklorem, szuka swoich postępowych bohaterów, ale napomina też o brutalnych
prawach organizujących te światy i określa wrogie siły. Oficjalna ideologia
materializmu historycznego, mająca przezwyciężyć przednowoczesne zacofanie, przegląda się w przywoływanych filmach w zwierciadle Innego, szuka
akceptacji dla siebie w jego oczach i podkreśla to, co z jej punktu widzenia
słuszne. Inny, tak jak ideologia są tutaj zjawiskami zmiennymi i migotliwymi.
We wstępie artykułu radziecka polityka została przyrównana, względem
jej narodowości, do fotomozaiki. Zaglądając jednak w najmniejsze z elementów tworzących pełny obraz zauważyć możemy nie jedną spójną grafikę,
wpasowującą się idealnie w całość mozaiki, ale raczej coś na kształt obrazka
z kalejdoskopu. Każda drobna zmiana, niewielkie drgnięcie układa nowy
obraz – tak Innego, jak i ideologii. Na portret Innego składają się drobne, odmienne od siebie elementy i czasem, w zależności od ułożenia obrazka, Inny
wydaje się być znajomy, swojski. Obraz jednak burzy się, załamuje, tworząc
stale nowe konstrukcje. W tych często dziwnych kombinacjach odbijają się
niepasujące do siebie na pozór elementy: dawne legendy, nowa ideologia
komunistyczna, to co dla niej bliskie i to co wobec niej nieprzeniknione.
Próbując jednak nadać tym relacjom między centrum-Podmiotem spojrzenia a jego peryferiami-Innym jakąś formę strukturalnego uporządkowania, proponuję odwołać się do przytoczonego na wstępie tekstu Spivak,
w którym postawiła ona pytanie o warunki możliwości wypowiedzi podporządkowanego Innego (subaltern). Czy w relacji państwa ugruntowanego
w leninizmie, zakładającym oddzielenie partii od mas, w której ta pierwsza
ma być depozytariuszką interesu i doskonałą reprezentantką tej drugiej,
192
Karolina Kostyra
nie kryje się epistemiczna przemoc, zdiagnozowana przez Spivak w brytyjskim kolonializmie w Indiach, a nawet w deklaratywnie wrażliwym na tę
przemoc dyskursie zachodnich, postępowych intelektualistów? I czy filmowe reprezentacje Innego autorstwa wywodzących się z obszarów peryferyjnych elit artystycznych nie pozostają z radzieckim projektem państwowym
w symbiozie? Symbiozie analogicznej do stosunku, w jakim historiografia
postkolonialna, pozostaje względem wymogów dyskursywizacji doświadczenia wykluczonych podmiotowości kolonialnych? Jakkolwiek jednoznaczna odpowiedź na te pytania wymagałaby dogłębnej znajomości historii czy
antropologii opisywanych w niniejszym artykule Innych, pewne analogie
z dylematami podkreślonymi przez Spivak nasuwają się same. W radzieckich próbach uchwycenia doświadczenia Innego kamerą filmową nie mamy
wprawdzie do czynienia z bezwzględną, kolonialną przemocą, która miała na
celu stworzenie klasy osób „Hindusów z krwi i koloru, ale Anglików ze smaku,
poglądów, moralności i intelektu”34 – wszystkie te cechy filmowcy pozwalają pokazać swoim bohaterom – jest to wręcz ich podstawowa motywacja
twórcza. Postulat uprawiania historii oddolnej, obrany w ramach podejścia
postkolonialnego, przebija u radzieckich twórców, ale wyraźniej niż w postkolonializmie zdradza swoje uwikłanie w foucaultowski dyskurs wiedzy/władzy35. Trudno więc przekonująco rozstrzygnąć, na ile podporządkowani Inni
zyskują w tym procesie głos? W jakiej mierze udaje się filmowcom dobrnąć
do ich życiowego doświadczenia, biorąc pod uwagę, że używają obcego dla
swoich bohaterów medium, a na dodatek przefiltrowują ich jeszcze przez
zewnętrzną dla nich ideologię. Pomimo wszelkich wątpliwości, co do powodzenia tego procesu, należy pamiętać, iż sama Spivak zwracała uwagę,
że przed zabiegiem reprezentacji nie ma ucieczki. A przeto nie do uniknięcia jest pewien poziom esencjalizmu. Interesujące jest to, że w obiektywie
radzieckiego nurtu kina ludowego nie jest to esencjalizm domknięty, opresyjny, chamski. Popadając w niejednoznaczność, akcentując wymykanie się
T.B. Macaulay, Minute on Indian Education, w: tegoż, Selected Writings, ed. J. Clive,
T. Pinney, Chicago 1972, s. 249; cyt. za: G.C. Spivak, Czy podporządkowani…, s. 210.
34
Por. M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, tłum. T. Komendant,
Warszawa 1998.
35
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
193
Innego spod zbyt łatwych generalizacji, zdradza pewne pokrewieństwo ze
stosowanym przez Spivak konceptem strategicznego esencjalizmu36. Chociaż
w świecie społecznym nie istnieją trwałe, esencjalistyczne tożsamości, to
nie tylko jesteśmy skazani używać tymczasowych tożsamości w odnoszeniu
się do siebie, a nawet jest to w pewnej mierze wskazane. Stosując esencjalistyczne praktyki oznaczania, próbujemy opisać wspólne doświadczenia,
w tym doświadczane krzywdy. Opis ten umożliwia efektywną emancypację,
o ile przyjęta tożsamość nie popada w esencję stałą, dogmatyczną, ale pozostaje otwarta na zmianę, negocjację i porzucenie. Radzieckie kino ludowe
esencjalizuje, ale strategicznie i z wyczuciem, nawet jeśli strategia określana
jest z Moskwy.
Bibliografia
Aktürk S., Regimes of Ethnicity and Nationhood in Germany, Russia, and
Turkey, Istambul 2012.
Benedict R., Wzory kultury, tłum. J. Prokopiuk, Warszawa 2011.
Demel G., Ukraiński naród radziecki – kilka uwag z perspektywy wielokulturowej. Część 1, „Prace Etnograficzne. Zeszyty Naukowe Uniwersytetu
Jagiellońskiego” 2011, nr 39.
First J.J., Scenes of Belonging: Cinema and the Nationality Question in
Soviet Ukraine During the Long 1960s, http://deepblue.lib.umich.edu/
bitstream/handle/2027.42/61707/jfirst_1.pdf, 20.04.2015.
First J.J., Ukrainian Cinema: Belonging and Identity During the Soviet
Thaw, London–New York 2014.
Folklor w wersji MTV, http://www.filmweb.pl/film/
Cienie+zapomnianych+przodk%C3%B3w-1964-102851/discussion/
Folklor+w+wersji+MTV,1492838, 20.04.2015.
Foucault M., Nadzorować i karać. Narodziny więzienia,
tłum. T. Komendant, Warszawa 1998.
C. Matsumoto, An Introduction to Strategic Essentialism, https://ds.lclark.edu/
sge/2012/03/12/an-introduction-to-strategic-essentialism/, 20.04.2015.
36
194
Karolina Kostyra
Garbicz A., Kino, Wehikuł Magiczny – Podróż Trzecia: Przewodnik osiągnięć
filmu fabularnego, Kraków 1996.
Jameson F., The Vanishing Mediator: Narrative Structure in Max Weber,
„New German Critique” 1973, no. 1 (Winter).
Klekot E., Jakub Szela podoba się miastowym, http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20150410/klekot-jakub-szela-podoba-sie-miastowym, 20.04.2015.
Kościółek J., Kondycja postradzieckiego kina ukraińskiego, „Przegląd
Wschodnioeuropejski” 2014, nr V/2.
List of Soviet films of the year by ticket sales, http://en.wikipedia.org/wiki/
List_of_Soviet_films_of_the_year_by_ticket_sales, 20.04.2015.
Macaulay T.B., Minute on Indian Education, w: tegoż, Selected Writings,
ed. J. Clive, T. Pinney, Chicago 1972
Majmurek J., Ukraina 2012: Dwie dekady kryzysu, http://www.dwutygodnik.com/artykul/3622-ukraina-2012-dwie-dekady-kryzysu.html,
20.04.2015.
Matsumoto C., An Introduction to Strategic Essentialism, https://ds.lclark.edu/sge/2012/03/12/an-introduction-to-strategic-essentialism/,
20.04.2015.
Piskała K., Rozważania o przemocy, czyli krótkie stulecie, które miało zakończyć historię, http://www.praktykateoretyczna.pl/piskala-rozwazania-o-przemocy-czyli-krotkie-stulecie-ktore-mialo-zakonczyc-historie/,
27.04.2015.
Płażewski J., Historia filmu dla każdego (1895–1980), Warszawa 1986.
Rollberg P., Historical Dictionary of Russian and Soviet Cinema, Lanham 2009.
Rouland M., Abikeyeva G., Beumers B., Cinema in Central Asia: Rewriting
Cultural Histories, New York 2011.
Sajewicz A., „Cienie zapomnianych przodków” Serhija Paradżanowa
a ukraińskie odrodzenie narodowe lat sześćdziesiątych III: Mistrz i jego
uczniowie. Szkoła Paradżanowa, http://nadbuhom.pl/art_2603.html,
20.04.2015.
Schneider S.J., 1001 Movies You Must See Before You Die, London 2003.
Między zachwytem a potępieniem: Inny w obiektywie...
195
Schuman E., Soviet Stereotypes unhinge in Back in the USSR, „Miscellany
News”, nr 142.
Sobolewski T., Mag Siergiej Paradżanow, „Duży Format”, 15.04.2011.
Spivak G.C., Czy podporządkowani inni mogą przemówić?, „Krytyka
Polityczna” 2011, nr 24–25.
Vsesoyuznaya perepis’ naseleniya 1926 goda [Всесоюзная перепись
населения 1926 года], http://demoscope.ru/weekly/ssp/ussr_nac_26.
php, 27.04.2015.
Walker E.W., Dissolution: Sovereignty and the Breakup of the Soviet Union,
Oxford 2003.
Werłos P., Romantyczność w „kinematografii cygańskiej”, „Kwartalnik
Romski” 2012, nr 6/2.
Wojnicka J., Kino Rosji carskiej i Związku Radzieckiego, w: Kino Nieme,
red. T. Lubelski, I. Sowińska, R. Syska, Kraków 2012.
UFLTUQPDIPE[J[LTJʵ̤LJ
SFE+%[JFXJU.,PPE[JFK"1JTBSFL
1MJLUFONP̤FT[MFHBMOJFESVLPXBˀJVEPTUˌQOJBˀEBMFK
CF[QBUOJFOBMJDFODKJ
1P[PTUBFSP[E[JBZUFKLTJʵ̤LJPSB[JOOFQVCMJLBDKF
NP̤FT[˿DJʵHOʵˀ[BEBSNP[FTUSPOZXZEBXDZ
grupakulturalna.pl