1 249 rok naszej ery.

Transkrypt

1 249 rok naszej ery.
M:
1
Do Gajusza w idy kwietniowe 905 roku od założenia miasta .
Licynia Klara pozdrawia Sekstusa Gajusza
K:
Do Gajusza w idy kwietniowe 905 roku od założenia miasta.
Licynia Klara pozdrawia Emilię Skrybonię.
Jeśli masz się świetnie, to dobrze. U mnie wszystko w porządku. Dziękuję za ręcznie tkane tuniki. Doszły do mnie w
stanie nieuszkodzonym i pasują jak ulał. Bratanek mój, który jak pamiętasz miał niedawno przebywał w Afryce
Prokonsularnej jako członek personelu prokonsula, podczas swej ostatniej wizyty w Rzymie przywiózł mi kilka worków
przewybornych daktyli oraz pistacji. W przyszłym tygodniu podeślę ci do degustacji; będziesz zachwycona! Mam też wino,
ale o tym na razie sza…!
Nie o pistacjach jednak chciałam ci donieść. Otóż w ostatnim czasie wiele zmieniło się w moim życiu prywatnym.
Jak pamiętasz, mąż mój, dobrze zasłużony Sycyniusz Klarus, swego czasu wzięty rzeźnik, zmarł przed dziesięcioma laty,
pozostawiając mnie z dwoma synami. Po jego śmierci moim prawnym opiekunem został mój szwagier Klaudiusz Klarus,
woźnica. W chwili obecnej Marek ma lat dwadzieścia, zaś Wokoniusz szesnaście. Trzecie moje dziecko, córka Sylwia, zmarła
cztery miesiące temu na skutek uroku rzuconego przez Syryjczyka Teodasa. Pisałam ci, że niedługo potem ukrzyżowano tego
łotra. Starszy z synów ożenił się i wyprowadził trzy lata temu. Mieszka w domu czynszowym, położonym niedaleko od nas.
Jest kancelistą edyla, w wolnych zaś chwilach dorabia, nauczając greki dzieci z zamożniejszych domów. Na młodszego nie
mam wpływu właściwie odkąd przywdział męską togę. Zadaje się z prostytutkami oraz najgorszymi szumowinami w mieście,
zaś imiona wszystkich gladiatorów oraz przebieg ich karier zna od samego trenera. Jestem bezradna, na Westę!
Jakby tego było mało, zakochałam się. Przybysz z Grecji, Apollodoros, miał przykry wypadek na Via Apia. W drodze
do Rzymu banda zbójców napadła na orszak, w którym podróżował. Wszystkich mocno poturbowali i ograbili zaś jego
samego pozostawili leżącego na trakcie. Znaleźliśmy go niemal bez życia. Syn nalegał, bym zajęła się biedakiem, gdyż jeszcze
w młodości nauczyłam się zielarstwa i wiem jak opatrywać rany. Z ochotą przystałam na tę prośbę, gdyż na skutek
wybryków Wokoniusza sytuacja w domu stała się trudna do zniesienia. Nie wiem kiedy Wenus tchnęła ogień w moje
trzewia. Tak czy owak straciłam głowę dla mężczyzny, który jest ode mnie dobre piętnaście lat młodszy. Od początku
widziałam również, że (uwierzysz?!) i ja nie jestem mu obojętna.
Początkowo broniłam się przed tym uczuciem, jednak kiedy po dojściu do siebie, Apollodor poprosił mnie o rękę,
oszalałam. Pragnę wyjść za niego i wiem, że on chce mnie jako żonę. Kochamy się i chcemy być razem. Wszyscy jednak
sprzeciwiają się naszym planom.
Szwagier, kiedy usłyszał o moim pomyśle, zagroził, że zabije Apollodora i, Jupiterowi niech będą dzięki!, już dwa
razy jedynie dzięki rączym nogom (ech, trzeba by widzieć te nogi…), ukochany mój cało uniósł głowę z opresji. Starszy syn
również odradza mi zamążpójście. Młodszy, kiedy dowiedział się o moich zamiarach, bez słowa wyprowadził się z domu.
Doniesiono mi, że mieszka u Hispali, aktorki pantomimicznej. Klaudiusz Klarus, jako mój prawny opiekun, zagroził, że nigdy
1
249 rok naszej ery.
nie da swej zgody na mój ożenek. Codziennie straszy, że pozbawi mnie opieki nad majątkiem oraz wyrzuci z domu,
zatrzymawszy sobie nawet mój posag. Apollodora nazywa „greczyńskim fagasem” i łowcą posagów. Twierdzi, że prawo
zabrania takim „pozbawionym czci i honoru lumpom” zaślubiania Rzymianek. Tymczasem miły mój pochodzi z Nikopolis,
miasta założonego jeszcze przez boskiego Augusta. Jest jednak z pochodzenia Grekiem, to fakt. Nie spoczywa na nim jednak
niesława (infamia), gdyż ma uczciwy zawód - jest golibrodą. Poza tym prawie w całości zna tabliczkę mnożenia, wspaniale
śpiewa i tańczy. Jest cudowny!
Nie wiem, co robić… Chcę poślubić miłość mego życia, jednak boję się, że ten gbur Klaudiusz pozbawi mnie
dobytku i uczyni nędzarką. Z drugiej jednak strony pragnę tego małżeństwa, jak niczego w życiu. W ostatnim liście
przewlekłe bóle oraz zawroty głowy, które od dawna nie dawały mi spokoju. Nie dalej jak dwa tygodnie temu położna
Prokula wyjaśniła mi, że to normalne objawy braku pożycia małżeńskiego. Stwierdziła nawet, że może być jeszcze gorzej!
Codziennie pytam Junony jak mogłam wytrzymać wszystkie te męki tak długo?!
M:
Zwracam się więc do ciebie nie jak do przyjaciela, ale doświadczonego adwokata. Czy mogę poślubić Apollodora?
Czy jeśli tak uczynię małżeństwo nasze będzie ważne w świetle prawa rzymskiego? Czy ten wieprz Klaudiusz istotnie może
mi w tym przeszkodzić? Czy jest w stanie wyrzucić mnie z domu bez jednej sestercji przy duszy? W jaki sposób uspokoić
synów, którzy obawiają się o swe prawa do przyszłego spadku? Czekam na twą odpowiedź i zaklinam cię na Merkurego,
udziel mi jej szybko! Zanoszę modły o twoje zdrowie do Dobrej Bogini. Niech sprawy idą pomyślnie.
Licynia Klara
(Ja Teon, kancelista, napisałem za nią gdyż jest niepiśmienna)
K:
Słyszałam, że mąż twój nadal z powodzeniem sprawuje praktykę adwokacką. Błagam cię, na Polluksa, wywiedz się
przez niego o sytuacji w jakiej znalazłam się, nieszczęsna. Czy mogę poślubić Apollodora? Czy jeśli tak uczynię małżeństwo
nasze będzie ważne w świetle prawa rzymskiego? Czy ten wieprz Klaudiusz istotnie może mi w tym przeszkodzić? Czy jest w
stanie wyrzucić mnie z domu bez jednej sestercji przy duszy? W jaki sposób uspokoić synów, którzy obawiają się o swe
prawa do przyszłego spadku? Czekam na twą odpowiedź i zaklinam cię na Merkurego, udziel mi jej szybko! Zanoszę modły o
twoje zdrowie do Dobrej Bogini. Niech sprawy idą pomyślnie.
Licynia Klara
(Ja Teon, kancelista, napisałem za nią gdyż jest niepiśmienna)