Zmierzch (?) społeczeństwa obywatelskiego w

Transkrypt

Zmierzch (?) społeczeństwa obywatelskiego w
Zbigniew Galor
BIERNOŚĆ SPOŁECZNA W WARUNKACH
TRANSFORMACJI USTROJOWEJ
Wyszukiwarka internetowa w języku polskim dostarcza w ciągu
ułamka sekundy 11.200 stron z hasłem aktywność społeczna, a tylko 151
dotyczących bierności społecznej. Jednak z dialektycznej pary
aktywność/bierność jako problem współczesnych społeczeństw Europy
Środkowo-Wschodniej na pierwsze miejsce wysuwa się zagadnienie
bierności społecznej. Nabiera ono dodatkowego znaczenia wtedy, gdy
przypisuje się jemu funkcję miernika praktycznej realizacji idei
społeczeństwa obywatelskiego. Celem prezentowanych uwag jest próba
przedstawienia argumentów przemawiających za poglądem o
niemożliwości występowania współcześnie kryzysu społeczeństwa
obywatelskiego w Polsce (i szerzej w byłych krajach „realnego
socjalizmu”). Koronny argument stanowi nawet nie tyle, by użyć
sformułowania J. Szackiego „zła wieloznaczność” samej idei
społeczeństwa obywatelskiego i występowanie jego hasła jako „elementu
demokratycznej nowomowy” (Szacki 1997: 7) (z
braku pojęcia
socjologiczna analiza jest wtedy niemożliwa), ile raczej okoliczność, że
zjawisko specyficznej aktywności społecznej, obejmowane mianem
społeczeństwa obywatelskiego, przez piętnaście lat trwania polskiej
transformacji, w zasadzie, w sposób znaczący nie opuściło ram wspólnoty
wyobrażonej. Nie stając się częścią praktyki społecznej, nie mogło więc
też ulec załamaniu.
Powyższa konstatacja uzasadniona jest tylko na gruncie takiego
ujmowania społeczeństwa obywatelskiego, gdzie jest ono umiejscawiane
między gospodarką i państwem, albo po prostu temu ostatniemu
przeciwstawiane; a nie w ramach pojęcia społeczeństwa „obywatelskomieszczańskiego”. Ono bowiem, jak w scharakteryzowanej przez S.
Kozyra-Kowalskiego koncepcji Hegla, składa się z: 1) systemu potrzeb
(określonych przez stosunki produkcyjne między jednostkami), 2)
ochrony własności przez organy sądowe, 3) załatwiania interesów
indywidualnych jako wspólnych przez policję i korporacje (KozyrKowalski 2000: 51). W pierwszym też przypadku dopuszczalne jest
mówienie o pozaekonomicznej aktywności społecznej w ogóle jako
3
formie przejawiania się społeczeństwa obywatelskiego. Natomiast w
drugim przypadku chodzi także o aktywność zorientowaną ekonomicznie,
która np. w Polsce w warunkach przechodzenia do kapitalizmu,
występuje jako „przedsiębiorczość”.
1. Społeczeństwo obywatelskie – utopia do zrealizowania?
Według danych z sondaży postaw Polaków ok. 77% spośród nich
nie działa w żadnej organizacji (Wciórka 2004). Przykładem innego
przejawu bierności społecznej są przypadki odwołania w niektórych
miastach Polski (m.in. w Poznaniu) z początkiem 2005 r. wyborów do
samorządów pomocniczych z powodu braku kandydatów. Jeszcze innej
dziedziny życia dotyczą obecne w osiedlowych gazetach informacje o
permanentnym braku kworum na zebraniach wspólnot mieszkaniowych.
Zdaniem
B.
Goryńskiej-Bittner,
idea
społeczeństwa
obywatelskiego, z punktu widzenia rzeczywistości społecznej Polski i
innych państw okresu realnego socjalizmu, jest utopią, która obecnie – po
1989 r. – staje się rzeczywistością (Goryńska-Bittner 2002) Stan ten
dobrze odzwierciedla sprzeczność między zmiennością znaczeń idei
społeczeństwa obywatelskiego „przed” i „po” 1989, oraz między tą
zmiennością a warunkami ekonomiczno-społecznymi niezbędnymi dla
realizacji wizji społeczeństwa obywatelskiego.
Wśród poglądów na to jak zasypać przepaść między pojęciami
„Polak” i „obywatel” oraz „Polska” i „państwo” występują opinie trafnie
poddające w wątpliwość metody ograniczające się do zakazów i nakazów
etycznych. W. Smoczyński szansę na przełamanie obywatelskiej
bierności Polaków upatruje w połączeniu rewolucji wewnętrznej
(prowadzącej do przezwyciężenia kolejnych podziałów na rzecz poczucia
wspólnoty; kłótliwości i bezwładu – na rzecz entuzjazmu i woli zmian;
zakompleksionego nacjonalizmu – na rzecz zdrowej dumy narodowej) z
budową ruchu społecznego mającego działać dla żywej demokracji; co
oznacza „dokończenie drogi, na którą weszliśmy 16 lat temu” poprzez
kontrakt społeczny, który składałby się z czterech elementów: 1)
demokracji reprezentacyjnej (pozwalającej kontrolować obywatelom
państwo między wyborami) wzmocnionej przez mechanizmy demokracji
bezpośredniej, głównie referenda; 2) państwa otwartego, czyli opartego
na jawności informacji i sztywnej zasadzie odpowiedzialności władzy; 3)
twórcze podejście do władzy wykonawczej, czyniące ją skuteczną w skali
konkretnego człowieka, racjonalną i przejrzystą; 4) myślenie przez
państwo w kategorii przyszłości (Smoczyński 2005: 17).
4
Z perspektywy bierności społecznej znamienne jest
uzasadnienie przez W. Smoczyńskiego potrzeby dokonania innej (bo nie
zwyczajnie - moralnej) rewolucji. Autor ten bowiem przyjmuje milcząco,
że stan obecny to stan alienacji - wyobcowania, Polaków wobec własnego
państwa, nie tylko wtedy, gdy pisze o takich cechach dzisiejszej polskiej
tożsamości, jak: cynizm (który rodzi apatię, defetyzm, kulturę pogardy i
brak wiary w uczciwość – cechy wszechogarniające sferę publiczną i
stosunki międzyludzkie) oraz skrajny indywidualizm – rujnujące
aktywność obywatelską młodych; ale nade wszystko wtedy, gdy
stwierdza, że: „Prawdziwa rewolucja dopiero przed nami. Jeśli chcemy
żyć we własnym kraju, musimy przede wszystkim wziąć za niego
odpowiedzialność. Trzeba zbudować ruch społeczny na rzecz żywej
demokracji, który będzie szerzył wizję państwa poddanego obywatelom,
społeczeństwa jako udziałowców państwa i wyborów jako umowy
równych z równymi.”
Na drodze do przezwyciężenia alienacji obywateli od władzy
znajduje się również
„Model Przejrzystej Gminy”1, który ma
udoskonalać praktykę stosowania w samorządach zasady przejrzystości,
partycypacji społecznej, przewidywalności, rozliczalności, fachowości i
braku
tolerancji
dla
korupcji
(Nowak
2004).
2. Rodzaj demokracji a aktywność społeczna
Polityczna poprawność zakazuje współcześnie używania słowa
demokracja z przymiotnikiem. Podczas, gdy w rzeczywistości występują
różne rodzaje demokracji, co w świecie pojęć odzwierciedla się w
wielości jej określeń, wśród których odróżnia się pierwotne, antycznogreckie pojęcie demokracji jako władzy ludu. Dotyczy ono demokracji
bezpośredniej, a nie późniejszej od niej demokracji przedstawicielskiej.
Poziom aktywności społecznej (przynależności do stowarzyszeń i
organizacji społecznych, udział w organach samorządowych, w
głosowaniu, w akcjach społecznych itp.) jest wykładnikiem realnego
uspołecznienia formalnej (zadeklarowanej) „władzy ludu”, czyli
formalnej demokracji, tu –demokracji obywatelskiej.
Natomiast zasadniczy problem, który wyraża się w przekonaniu
obywateli, że nie mają oni większego wpływu na władzę, stanowi brak
kontroli społecznej nad władzą. Tak dzieje się nie tylko w Polsce. Brak
1
http://www.przejrzystapolska.progressframework.com/?id=22
5
właściwego rozwiązania decydująco waży na powszechności
zjawiska społecznej bierności w Polsce, ale także w innych
społeczeństwach Europy Środkowo-Wschodniej.
Demokrację
socjalistyczną okresu PRL oraz obecną demokrację kapitalistyczną łączy
ta sama w skutkach alienacja obywateli od władzy, formalny charakter
samej demokracji widoczny szczególnie w braku odpowiedzialności
„przedstawicieli mas” (np. posłów) przed „masami”, w zjawisku
odrywania się władzy od mas”. Przy czym tylko niektórzy autorzy,
powołując się na doświadczenia brazylijskiego Porto Alegre, czy
indyjskiego stanu Kerala, rozwiązanie problemu dostrzegają we
wprowadzeniu demokracji bezpośredniej, „gdzie o wszystkich sprawach
decydują zgromadzenia obywateli” (Tittenbrun 2005: 6).
3. „Przeciw bredniom”: rynek a społeczeństwo obywatelskie
W referacie Przeciw bredniom, wygłoszonym podczas debaty
„Skąd się bierze żywotność ekonomicznych mitów?” L. Balcerowicz
podjął m.in. problem mitu na temat wzajemnych relacji między rozwojem
rynku i rozwojem społeczeństwa obywatelskiego, rozumianego za A.
Tocqueville jako sieć dobrowolnych stowarzyszeń.
Zdaniem Balcerowicza, tak samo jak „populistyczną zombie” jest
antyrynkowy interwencjonizm państwa, tak też odmianę takich zombies
stanowi pogląd, „że więcej legalnych możliwości transakcji rynkowych
wypiera społeczeństwo obywatelskie” (Balcerowicz 2005: 9). Jest to
nieuprawniony pogląd, gdyż prowadziłby do zaskakującego – podkreśla
referent – wniosku, iż „najlepsze warunki dla rozwoju społeczeństwa
obywatelskiego panowały w najbardziej antyrynkowym systemie, jaki
znamy: w socjalizmie.” A obraz tego ostatniego przedstawia się brutalnie
(absolutny brak rynku, kolejki po wszystko) jako „antyrynkowe rojenie”,
w przeciwieństwie do widoku samego rynku. Rynek bowiem, powiada
Balcerowicz, to „masowy mechanizm współpracy międzyludzkiej.” Jak
można zauważyć: znika w takim przedstawieniu rynku jego podstawowa
cecha – konkurencja. Tym samym apoteoza wolnego rynku zyskuje
wymiar liryczny.
Zaprezentowany
przez autora referatu liryczny liberalizm
wymaga uznania rynku (kapitalistycznego) nie tylko za formę
mechanizmu międzyludzkiej współpracy, także za warunek niezbędny dla
istnienia społeczeństwa obywatelskiego, co m.in. wyklucza możliwość
występowania tej formy stosunków społecznych tam, gdzie nie ma
6
stosunków rynkowych, np. w kibucu. O ile wrogiem społeczeństwa
obywatelskiego jawi się brak rynku, to
zabójcą społeczeństwa
obywatelskiego staje się „rozdęte państwo”, ściągające wysokie podatki,
blokujące różne formy dobrowolnej współpracy, niepozwalające na
wzrost międzyludzkiej solidarności. Gdyby te konstatacje L.
Balcerowicza odpowiadały rzeczywistości, wówczas nie byłoby w niej
miejsca dla takich państw jak np. Szwecja. Państwo to bowiem znane jest
nie tylko z wysokich podatków, ale także jako symbol państwa
dobrobytu, a - poprzez instytucję Nagrody Nobla - może stanowić wyraz
rozwiniętego „społeczeństwa obywatelskiego” mimo „rozdętego
państwa” Balcerowicza.
Uzasadniona skądinąd intencja krytyki
gospodarczo-społecznych mitów jest w efekcie nieprzekonywająca.
Krytyka ujawnia własne mity autora referatu. Te zaś podlegają takim
samym prawom i ocenom poznawczym, jakie Balcerowicz stosuje wobec
mitów przez siebie krytykowanych. Tak jak wtedy, gdy występuje
przeciw bredniom.
4. Program Operacyjny Społeczeństwo Obywatelskie a zbiorowa
aktywność społeczna Polaków w warunkach transformacji
Jeśli przyjąć, że aktywność społeczna jest miernikiem
społeczeństwa obywatelskiego, wówczas dane z badań na ten temat - w
warunkach piętnastu lat transformacji - nie potwierdzają przekonania o
wyjątkowo stymulującej dla tej aktywności roli rynku. Ponadto, tłumaczą
w jakieś mierze przygotowanie przez Ministerstwo Polityki Społecznej
Programu Operacyjnego Społeczeństwo Obywatelskie. W programie tym
zostały przyjęte dwie definicje społeczeństwa obywatelskiego. Według
pierwszej z nich (węższej): „społeczeństwo obywatelskie jest przestrzenią
działania instytucji, organizacji, grup społecznych i jednostek
rozciągającą się pomiędzy rodziną, państwem i rynkiem, w której ludzie
podejmują wolną debatę na temat wartości składających się na wspólne
dobro oraz dobrowolnie współdziałają ze sobą na rzecz realizacji
wspólnych interesów.” Natomiast, zgodnie z drugą definicją (szerszą):
„społeczeństwem obywatelskim jest społeczeństwo, w którym istnieją:
aktywni, myślący o interesach społeczności obywatele; zależności
polityczne oparte na zasadach równości i stosunki społeczne polegające
na zaufaniu i współpracy.”(Program ..., 2005; podkr. – Z. G.) Z trzech
sektorów, z których składać ma się państwo najważniejszy w tej
perspektywie będzie sektor trzeci – życia obywatelskiego (wobec dwu
pozostałych sektorów: pierwszego – administracji publicznej; drugiego –
7
biznesowego, nastawionego na zysk, prywatnego). Sektor życia
obywatelskiego określany także jako pozarządowy, zawiera organizacje
„non profit”.
Według danych CBOS, z 2002 roku, 23% obywateli działało
społecznie (w tym 15% - w jednej organizacji, a 8% = w kilku). Jednak
jedynie ok. 4,5 % badanych deklarowało swój aktywny udział w
poszczególnych organizacjach. Najczęściej wymieniane były organizacje:
oświatowe (4,5%), religijne (3,6%), związki zawodowe (3,2%) oraz
organizacje ratownicze (3,0%). Szczególną uwagę zwraca nikłe
zaangażowanie w pracę samorządów gminnych (1,1%), dzielnicowych i
osiedlowych (1,0%) oraz prawie całkowity brak zainteresowania
aktywnym uczestnictwem w partiach i stowarzyszeniach politycznych
(o,3%). W świetle badań zbiorową aktywność społeczną hamują głównie:
niskie wykształcenie, niskie kwalifikacje zawodowe, bezrobocie, bieda, a
także bierność polityczna.
Opis ten ukazuje, jak słaba jest kondycja polskiego społeczeństwa
obywatelskiego. Wobec rosnącego bezrobocia i ubożenia znacznych
warstw społeczeństwa oczekiwać można byłoby większego
zaangażowania obywateli w rozwiązywanie problemów społecznych.
Jednak zmalał udział Polaków w pracy społecznej w większości typów
organizacji. Warto zauważyć, co ukazują badania, że aktywność
społeczna Polaków nie zmalała głównie w tych organizacjach, które w
okresie PRL były popierane przez państwo.
Na tle ogólnej bierności społecznej wyróżnia się zjawisko
określane mianem enklaw grupowej aktywności społecznej dotyczące
środowisk niezmiennie cechujących się ponadprzeciętną działalnością w
niektórych dziedzinach życia społecznego. Są to: przedstawiciele kadry
kierowniczej i inteligencji, uczniowie i studenci; robotnicy
wykwalifikowani,
rolnicy,
pracujący
na
własny
rachunek.
"Enklawowość" ta ma niejako podwójny wymiar - dotyczy określonych,
szczególnie aktywnych grup społecznych oraz specyficznych problemów,
w rozwiązywaniu których uczestniczą osoby zaangażowane w pracę
społeczną.
Literatura
Balcerowicz L.(2005), Przeciw bredniom, (w:) Tygodnik Powszechny,
18.08.
8
Galor Z. (2004), Czy nowa klasa próżniacza?Lumpenpraca jako
wyraz bezczynności zawodowej, (w:) Inna (?) Europa, B. GoryńskaBittner (red.), Katedra Nauk Społecznych – Akademia Rolnicza im.
Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, Poznań.
Goryńska-Bittner B. (2002), Utopia, która staje się rzeczywistością;
społeczeństwo obywatelskie w Europie Środkowo-Wschodniej (w:)
Społeczeństwo obywatelskie w procesie integracji europejskiej, B.
Goryńska-Bittner, J. Stępień (red.) Katedra Nauk Społecznych Akademii
Rolniczej w Poznaniu, Poznań. .
Kozyr-Kowalski S. (2000), Socjologia, społeczeństwo obywatelskie i
państwo, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu, Poznań.
Nowak M. (2004), Własność i interesy we wspólnocie przestrzennej.
Studium przypadku samorządów pomocniczych Kalisza i Poznania,
http://zjazdpts.amu.edu.pl/html1/nowa.html
Program Operacyjny Społeczeństwo Obywatelskie, Ministerstwo Polityki
Społecznej, Warszawa 2005.
Smoczyński S. (2005), Zróbmy inną rewolucję, „Gazeta Wyborcza”,
8.08.
Szacki J. (1999), Wstęp: Powrót idei społeczeństwa obywatelskiego, (w:)
J. Szacki (red.), Ani książę, ani kupiec: Obywatel. Idea społeczeństwa
obywatelskiego w myśli współczesnej, Społeczny Instytut Wydawniczy
Znak, Fundacja im. Stefana Batorego, Kraków-Warszawa 1997, s. 7.
Tittenbrun J. (2005), (w:) B. Tumiłowicz, Dlaczego 70 % Polaków
uważa, że nie ma wpływu na politykę, (w:) Przegląd, 2.10.
Wciórka B. (2004), Zbiorowa aktywność społeczna Polaków;
http://www.badania.ngo.pl
9