Florida ubezpieczenie właściciel domu

Transkrypt

Florida ubezpieczenie właściciel domu
Sygn. akt II Ca 455/16
POSTANOWIENIE
Dnia 22 czerwca 2016 r.
Sąd Okręgowy w Krakowie Wydział II Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący:
SSO Barbara Kursa
Sędziowie:
SO Lucyna Rajchel
SR (del.) Anna Kruszewska (sprawozdawca)
Protokolant: starszy protokolant sądowy Agnieszka Zapalska
po rozpoznaniu w dniu 22 czerwca 2016 r. w Krakowie
na rozprawie
sprawy z wniosku E. F.
przy uczestnictwie W. F. (1), P. L., A. L., Z. L., W. L. (1) i J. L. (1)
o zasiedzenie
na skutek apelacji wnioskodawczyni
od postanowienia Sądu Rejonowego dla Krakowa – Podgórza w Krakowie
z dnia 18 listopada 2015 r., sygnatura akt I Ns 1233/12/P
postanawia:
oddalić apelację.
UZASADNIENIE
Postanowienia Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 22 czerwca 2016 roku
Zaskarżonym postanowieniem z dnia 18 listopada 2015 roku Sąd Rejonowy dla Krakowa – Podgórza w Krakowie
oddalił wniosek E. F. o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości w drodze zasiedzenia (pkt. 1), przyznał
pracownikowi Sądu Z. W. od Skarbu Państwa (Kasa Sądu Rejonowego dla Krakowa – Podgórza w Krakowie) kwotę
120,00 zł tytułem wynagrodzenia za reprezentowanie uczestnika postępowania W. L. (1) w sprawie (pkt. 2); oraz
nakazał pobrać od wnioskodawczyni E. F. na rzecz Skarbu Państwa (Kasa Sądu Rejonowego dla Krakowa – Podgórza
w Krakowie) kwotę 120,00 zł tytułem brakujących kosztów sądowych (pkt. 3).
Orzeczenie to zapadło w następującym stanie faktycznym:
Umową kupna – sprzedaży zawartą w dniu 28.09.1928 r. F. l.i R. z P. L. nabyli po ½ części własność nieruchomości
objętej wykazem hipotecznym (...) K. – Ł. stanowiącą parcelę l kat. (...) – pastwisko. Parcela nr (...) stanowi obecnie
działkę oznaczona numerem geodezyjnym (...) położoną w obrębie (...) P., jednostce ewidencyjnej (...) . F. i R. L.
zamieszkalni na przedmiotowej nieruchomości i mieszkali tam aż do swojej śmierci.
F. L. zmarł w dniu (...) r., a R. L. w dniu (...) r. F. i R. L. mieli troje dzieci: J. L. (2), W. L. (2) i M. B..
Po śmierci R. L. E. F. chcąc zamieszkać na nieruchomości przy ul. (...) rozpoczęła rozmowy ze swoimi wujkami – W. L.
(2) i J. L. (2) oraz ze swoją matką M. B. w przedmiocie wyrażenia przez nich zgody na zamieszkanie na nieruchomości.
Rodzeństwo wyraziło zgodę na zamieszkanie E. F. z rodziną z uwagi na konieczność udzielenia jej pomocy w sytuacji
braku zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. E. F. w zamian za możliwość zamieszkania na nieruchomości miała
również zająć się przeprowadzeniem spraw spadkowych po dziadkach. Po wyrażeniu przez nich zgody na zajęcie
mieszkania w domu E. F. uzgodniła z wujkiem W. L. (2), że to ona będzie opłacała należności podatkowe, gdyż wujek
miał niską emeryturę.
E. F. po uzyskaniu zgody wujków i matki zamieszkała na nieruchomości przy ul. (...) w 1981 r. – wraz ze swoim mężem
W. F. (2). W domu tym mieszkał wówczas wujek E. W. L., który zajmował połowę domu. Druga połowę zajęła rodzina
E. F.. Rodziny mieszkające na nieruchomości przy ul. (...) żyły w zgodzie.
W czasie wspólnego zamieszkiwania na nieruchomości przy ul. (...) wykonywali remonty, modernizacje i wprowadzali
ulepszenia. Wszystkie ważniejsze prace w tym – wykonanie kanalizacji, doprowadzenie wody, posadowienie
ogrodzenia, zburzenie wychodka były uzgadniane z W. L. (2) i z M. B., a po śmierci W. L. (2) takie prace jak wymiana
dachu, wymiana okien była przez małżonków F. uzgadniana już z samą M. B.
Okoliczni mieszkańcy za współwłaścicieli nieruchomości uważali dzieci R. i F. M. B., W. L. (2) i J. L. (2).
E. F. jest zameldowana w K. przy ul. (...) od dnia 11.06.1981r.
J. L. (2) zmarł w dniu (...) r. W. L. (2) zmarł w dniu (...) r.
Po śmierci W. E. i W. F. (2) zajęli część domu uprzednio przez niego zajmowaną i ją zagospodarowali urządzając tam
pokoje dla córki i gościnny.
M. B. zmarła w dniu (...) r.
E. F. opłacała należności za ubezpieczenie budynku mieszkalnego w latach: 1994-1998, zaś w latach 1994-1996,
2004-2010 opłacała należności podatkowe.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, że wniosek wnioskodawczyni nie zasługiwał
na uwzględnienie, bowiem uczestnicy postępowania przedstawili dowody świadczące o obaleniu domniemania
samoistności jej posiadania w zakresie spornej nieruchomości. W ustalonym stanie faktycznym zdarzeniem
stanowiącym źródło nabycia posiadania było wprowadzenie się E. F. wraz z mężem do zwolnionego mieszkania na
nieruchomości przy ulicy (...) po wyrażeniu zgody przez jej wujków W. L. (2), J. L. (2) i jej matkę M. B.. Wprowadzając
się w 1981 roku na rzeczoną nieruchomość wnioskodawczyni nie objęła jej całości we władanie, bowiem nieruchomość
tę do swojej śmierci w roku 1993 zamieszkiwał także W. L. (2). Z nim też, jak również z M. B. wnioskodawczyni
uzgadniała kwestię wykonania potrzebnych remontów i modernizacji, które następnie wraz z mężem przeprowadzała.
Miała zatem nie tylko całkowitą świadomość istnienia po ich stronie tytułu własności do nieruchomości, ale
również liczyła się z ich zdaniem jako właścicieli i czuła potrzebę poinformowania ich o ważniejszych działaniach
dotyczących nieruchomości. Z powyższego wynikał zatem według Sądu Rejonowego brak po stronie wnioskodawczyni
wewnętrznego przekonania samoistności posiadania i pełnego władztwa nieruchomością i nie mógł zmienić
tego nawet fakt ponoszenia kosztów modernizacji nieruchomości oraz ponoszenia opłat podatkowych i innych
z nieruchomością związanych. Skoro bowiem wnioskodawczyni zamieszkała na tej nieruchomości nieodpłatnie,
korzystając z dobrej woli rodziny, to też naturalnym było ponoszenie przez nią takich kosztów. Co więcej,
wnioskodawczyni sama wskazała, że wujek W. L. (2) nie przyczyniał się finansowo do ulepszania i modernizacji
nieruchomości, nie opłacał również podatków, a to z tego powodu, że miał niską emeryturę i nie miał z czego dołożyć
się finansowo. To zaś stwierdzenie wnioskodawczyni zdaniem Sądu Rejonowego wskazywało, iż w przypadku lepszej
sytuacji finansowej W. L. (2) wnioskodawczyni oczekiwałaby od niego partycypowania w kosztach utrzymania i
modernizacji nieruchomości. Zatem traktowała go jako osobę, która zasadniczo powinna uczestniczyć w tych kosztach,
a jedynie fakt otrzymywania niskiej emerytury spowodował zwolnienie go niejako od tego obowiązku. W ocenie
Sądu I instancji zarówno wykonywanie rzeczywiście istotnych czynności na nieruchomości a także sama możność
dysponowania nieruchomością wynikało właśnie z owego porozumienia E. F. z właścicielami nieruchomości. Jeśli zaś
chodziło o społeczny, sąsiedzki odbiór nieruchomości, osoby jej właściciela, to zdaniem Sądu naturalnym jest, że dla
okolicznych mieszkańców widocznym aspektem władztwa nad nieruchomością było jego posiadanie przez rodzinę
wnioskodawczyni.
Mając powyższe na względzie Sąd Rejonowy stwierdził, że posiadanie wnioskodawczyni co do przedmiotowej
nieruchomości – aż do czasu śmierci matki wnioskodawczyni M. B. (2009 r.) miało charakter zależny, przez co okres
jaki upłynął od roku 2009 do dnia złożenia wniosku (17.07.2012 r.) nie pozwalał na stwierdzenie jej nabycia w drodze
zasiedzenia.
O kosztach postępowania Sąd rozstrzygnął zgodnie z zasadą ponoszenia przez uczestników postępowania
nieprocesowego kosztów postępowania związanych ze swoim udziałem w sprawie niezależnie od wyniku tego
postępowania (art. 520 § 1 k.p.c.).
Apelację od powyższego orzeczenia wniosła wnioskodawczyni zaskarżyła je w całości i zarzuciła:
1. naruszenie art. 336 k.c., poprzez jego błędną interpretację i przyjęcie, iż charakter posiadania rzeczy
zdeterminowany jest przez sposób wejścia w posiadanie danego przedmiotu, podczas gdy w powołanym przepisie
wymienione są jedynie dwie przesłanki definiujące posiadanie samoistne - istnienie faktycznego władztwa nad rzeczą
oraz psychiczne nastawienie posiadacza do wykonywanego przezeń władztwa przejawiające się we władaniu „jak
właściciel".
2. naruszenie art. 234 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i nieuwzględnienie mocy wiążącej domniemania prawnego
ustanowionego w art. 339 k.c.;
3. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne ustalenie, iż nieprzyczynianie się przez W. L. (2) do utrzymania
nieruchomości, informowanie bliskiej rodziny o planowanych inwestycjach oraz brak sporów w rodzinie, których
przedmiotem miałaby być własność nieruchomości stanowi dowód na realizację umowy wiążącej wnioskodawczynię
z rodziną, a której przedmiotem według Sądu miało być korzystanie z nieruchomości;
4. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i zbagatelizowanie zeznań
świadków spoza rodziny zainteresowanych, którzy potwierdzili, iż władztwo nad przedmiotową nieruchomością
sprawowali wnioskodawczyni wraz z mężem, przy jednoczesnym nadaniu większej mocy dowodowej zeznaniom, z
których według Sądu wynikało, że świadkowie zdawali sobie sprawę, iż nieruchomość stanowiła własność J. L. (2),
W. L. (2) i M. B.;
5.
naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez nie przypisanie należytej mocy dowodowej bezspornym
okolicznościom faktycznym tj. przeprowadzaniu remontów, utrzymywaniu nieruchomości oraz ponoszeniu ciężarów
publicznoprawnych przez wnioskodawczynię i uznanie, że wymienione zachowania nie stanowiły przejawów
wykonywania samodzielnego władztwa nad nieruchomością;
6. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne ustalenie, iż posiadanie przedmiotowej nieruchomości miało charakter
zależny do chwili śmierci matki wnioskodawczyni M. B., tj. do 2009 roku;
W oparciu o tak sformułowane zarzuty apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia orzeczenie zgodnie
z wnioskiem inicjującym postepowanie, ewentualnie o uchylenie postanowienia i przekazanie sprawy sądowi
pierwszej instancji do ponownego rozpoznania - przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego, oraz o
zasądzenie od uczestników na swoją rzecz kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych, w tym
kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest niezasadna i jako taka podlega oddaleniu.
Wprawdzie apelacja w pierwszej kolejności formułuje zarzuty obrazy prawa materialnego to rozważania Sądu
Okręgowego wypada rozpocząć od oceny trafności zarzutów naruszenia prawa procesowego. Przestrzeganie przepisów
prawa procesowego przez Sąd pierwszej instancji ma bowiem wpływ na prawidłowe ustalanie stanu faktycznego. Nie
bez znaczenia jest też to, że tylko prawidłowo ustalony stan faktyczny może stanowić podstawę do oceny poprawności
zastosowania prawa materialnego. Sąd Okręgowy stoi wręcz na stanowisku, iż zarzut naruszenia prawa materialnego
w zasadzie można skutecznie podnosić jedynie wówczas, gdy nie kwestionuje się dokonanych przez Sąd pierwszej
instancji ustaleń faktycznych. Zarzut naruszenia prawa materialnego winien być bowiem odnoszony do określonego
stanu faktycznego - który skarżący akceptuje - a do którego to stanu faktycznego wadliwie zastosowano prawo
materialne. Naruszenie zatem prawa materialnego nie może nigdy polegać na niezastosowaniu przepisów tego prawa
do stanu faktycznego postulowanego przez apelację, którego to stanu Sąd orzekający nie przyjął za podstawę swego
orzeczeniu.
W ocenie Sądu Okręgowego biorąc pod uwagę treść zarzutów apelacyjnych należy uznać, że w istocie sprowadzają
się one do polemiki z ustaleniami faktycznymi poczynionymi przez Sąd Rejonowy oraz niewłaściwej oceny dowodów
w kontekście naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza
stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu
skarżącego nie odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie
sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie
konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając.
Apelująca, w ocenie Sądu Odwoławczego w żaden sposób nie wykazała, że Sąd I instancji uchybił zasadom logicznego
rozumowania lub doświadczenia życiowego i samo przekonanie apelującego o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości)
poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena Sądu, nie jest wystarczające do dokonania przez Sąd
Odwoławczy innej oceny niż uczynił to Sąd I instancji. W ocenie Sądu odwoławczego przeprowadzona przez Sąd
Rejonowy ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, zaś
wszelkie podniesione w tym zakresie zarzuty stanowią w istocie jedynie polemikę z prawidłowymi i nie obarczonymi
jakimkolwiek błędem ustaleniami Sądu I instancji. Mimo przeciwnych sugestii apelacji, Sąd I Instancji, dokonał
wnikliwej i trafnej oceny przedstawionych w sprawie dowodów, w oparciu o którą wyprowadził również słuszne
wnioski jurydyczne, a swoje stanowisko przy tym także przekonująco i wyczerpująco uzasadnił.
Błędne jest przy tym zaprezentowane w apelacji stanowisko, iż Sąd zbagatelizował zeznania świadków spoza rodziny
zainteresowanych, zarówno bowiem K. C., jak i K. K., G. K. oraz S. W. zeznawali jedynie o okolicznościach niespornych
w sprawie, a więc fakcie zamieszkiwania przez wnioskodawczynię na spornej nieruchomości, dokonywaniu przez
nią remontów, czy w końcu o władaniu przez nią w pewnym zakresie nieruchomością. Nie dostarczyli oni jednak
żadnych nowych, nieznanych dotąd informacji, bowiem nie mieli wiedzy o stosunkach łączących wnioskodawczynię
w wujostwem ze współwłaścicielami w okresie niezbędnym do zasiedzenia. Stąd też nie można twierdzić, że takie
informacje przez nich przekazane zostały zbagatelizowane. Są one bowiem elementem ustaleń faktycznych Sądu,
jednakże ze względu na ich treść nie mogły stać się podstawą czynienia odmiennych wniosków aniżeli tych, które
płynęły z pozostałej części zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.
Uwzględniając powyższe Sąd II instancji uznał, iż Sąd I instancji przeprowadził prawidłowo postępowanie dowodowe,
dokonując poprawnej analizy całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego i ujawnionych w toku sprawy
okoliczności. Sąd Okręgowy przyjmuje za własne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy.
Jakkolwiek apelacja wnioskodawczyni nie czyni zarzutu naruszenia art. 172 k.c., to jednak w związku z faktem,
iż w głównej mierze opiera się na kwestionowaniu dokonanego przez Sąd Rejonowy ustalenia, iż nie była ona
posiadaczem samoistnym spornej nieruchomości przez co nie spełniała przesłanek niezbędnych do stwierdzenia
zasiedzenia, pogłębioną analizę wprost zawartych w apelacji zarzutów poprzedzić należy krótką charakterystyką
instytucji zasiedzenia. W kontekście powyższego nie ulega wątpliwości, że jedyną podstawą materialnoprawną
uwzględnienia wniosku mógł być art. 172 k.c., zgodnie z którym posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem
nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba
że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie). Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej
własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze. Dla stwierdzenia zasiedzenie konieczne jest zatem łączne spełnienie
przesłanki samoistności posiadania oraz upływ czasu. Brak jednego z tych elementów skutkuje oddaleniem wniosku
o zasiedzenie. Należy przy tym podkreślić, że skutek prawny w postaci zasiedzenia następuje z upływem terminu
zasiedzenia a orzeczenie sądu tym przedmiocie ma charakter deklaratoryjny. Nie ulega także wątpliwości, że ciężar
dowodu, iż zostały spełnione przesłanki zasiedzenia obciąża tego kto wnioskuje o stwierdzenie, że do zasiedzenia
doszło. To on bowiem wywodzi skutki prawne ze wskazywanych przez siebie faktów (art. 6 k.c.). Co do zasady w
sprawach o zasiedzenie wnioskodawca winien przy tym zwykle wykazać jedynie fakt władania rzeczą, albowiem działa
na jego korzyść domniemanie z art. 339 k.c., zgodnie z którym domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest
posiadaczem samoistnym. Definicja ustawowa posiadania samoistnego zawarta jest w art. 336 k.c., według którego
posiadaczem samoistnym rzeczy jest ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel, korzystając z niej z wyłączeniem
innych osób, pobiera pożytki i dochody, a także uważa się za uprawnionego do rozporządzenia nią (art. 140 k.c.).
Zgodnie przyjmuje się, że posiadanie jest stanem taktycznym przejawiającym się we władztwie nad rzeczą (corpus
possesionis) oraz woli władania rzeczą dla siebie (animus rem sibi habendi). Pierwszy z tych elementów występuje,
wtedy gdy dana osoba znajduje się w sytuacji pozwalającej jej na korzystanie z rzeczy w taki sposób, w jaki mogą to
czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo, przy czym nie jest wymagane efektywne korzystanie z
rzeczy, wystarczy bowiem sama możliwość korzystania z niej. Drugi czynnik w postaci woli władania dla siebie (animus
rem sibi habendi) przejawia się w podejmowaniu wielu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje faktyczny
stosunek do rzeczy jako własną, z reguły nieograniczoną sferę dyspozycji.
Odnosząc powyższe uwagi do ustalonego w sprawie stanu faktycznego w kontekście podnoszonej w apelacji obrazy
art. 336 k.c., wskazać należy, że zarzut ten nie mógł się ostać albowiem formułował błędną tezę, iż Sąd Rejonowy
uznał, iż jedyną okolicznością skutkującą przyjęciem obalenia domniemania charakteru posiadania było zdarzenie
stanowiące źródło jego powstania. Jakkolwiek rzeczywiście Sąd Rejonowy taką okoliczność wskazał, lecz jedynie w
kontekście uzyskania przez wnioskodawczynię zgody od ówczesnych właścicieli spornej nieruchomości, która to zgoda
w dalszym okresie czasu nie została odwołana czy zanegowana. Odmiennie zatem aniżeli wskazuje się to w apelacji,
przyjąć należało, że ustalenia Sądu Rejonowego, które doprowadziły go do oddalenia wniosku wnioskodawczyni
obejmowały cały okres niezbędny do zasiedzenia. W ocenie Sądu Okręgowego trafnie wskazał Sąd I instancji, że już w
samych zeznaniach złożonych podczas informacyjnego przesłuchania wnioskodawczyni z dnia 27 sierpnia 2014 roku,
podtrzymanych w trakcie przesłuchania strony, relacjonowała ona iż: „(…) do śmierci mojej mamy w roku 2009, ja
uzgadniałam z nią te wszystkie prace na nieruchomości gdyż tylko ona jedna z tego rodzeństwa, została. Dom ma
prawie 80 lat, mówiłam mamie, zę trzeba by było dach zrobić i my to zrobiliśmy. Mama była za tym. Ja nie żądałam
od mamy, aby dołożyła się do tego, gdyż ona też jest emerytką. Ja informowałam ja o tym, jako córka do matki.
Radziłam się jej. Mówiłam jej też dlatego, że była współwłaścicielką tego domu i musiałam się jej zapytać.”; „w tym
domu zrobiliśmy odpływ kanalizacji (…) i ja to uzgadniałam z wujkiem. Mieliśmy uzgodnienia urzędowe na to, aby
wykonać te prace. Te uzgodnienia urzędowe załatwialiśmy my, tzn. ja z mężem i wujek W.”; „następnie zrobiliśmy
ogrodzenie, wcześniej było ogrodzenie drewniane, wymieniliśmy to na nowe - panelowe blaszane za moje pieniądze i
mojego męża (…) uzgadniałam to z wujkiem.”; „Zburzyliśmy następnie wychodek, i zrobiliśmy z części naszej kuchni
łazienkę, doprowadziliśmy tam wodę i kanalizacje. Było to przed śmiercią wujka w latach 80-tych. Uzgadniałam
to z wujkiem”. W takim zaś stanie rzeczy zdaniem Sądu Okręgowego, zarówno W. L. (2) jak i M. B. akceptując
fakt korzystania przez wnioskodawczynię i jej rodzinę z nieruchomości, nie ustąpili z woli samoistnego posiadania
tej nieruchomości (czyli animi rem sibi habendi), mimo aktualnego akcentowania przez wnioskodawczynię, że to
ona płaciła podatki i inne należności publicznoprawne oraz użytkowała przedmiotową nieruchomość. W kontekście
powyższego również wartym zaznaczenia jest pogląd Sądu Najwyższego, który zajął stanowisko, iż zamieszkiwanie
w nieruchomości przez jej właściciela lub jednego ze współwłaścicieli wyklucza stwierdzenie zasiedzenia własności
przez korzystającego z tej samej nieruchomości, za zgodą i wiedzą właścicieli, posiadacza, jeśli zostanie wykazane, że
właściciel lub współwłaściciel nie ustąpił ze swego animus co do całości prawa, a zamanifestowane przez posiadacza
czynności faktyczne nie wskazują na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa nad
rzeczą (por. postanowienie SN z dnia 24 czerwca 2009 r., I CSK 453/08, Lex nr 738083). Taka właśnie sytuacja taka
ma miejsce w rozpatrywanym przypadku, albowiem wbrew stanowisku skarżącej, brak było podstaw do przyjęcia,
że właściciele spornej nieruchomości, zezwalając E. F. na korzystanie z niej oraz akceptując zamieszkiwanie w
niej rodziny wnioskodawczyni, co podyktowane było niewątpliwie względami rodzinnymi, zrezygnowali z zamiaru
posiadania tejże nieruchomości dla siebie. Co więcej, skoro nieruchomość tę do swojej śmierci w roku 1993 roku
zamieszkiwał W. L. (2), stąd również i z tego powodu brak było podstaw do przyjęcia, że w latach 1981 – 1993 W. L.
(2) nie był posiadaczem samoistnym tej nieruchomości. Do roku 2009 żyła matka wnioskodawczyni, którą E. F. dalej
traktowała jako właścicielkę nieruchomości, uzgadniając z nią większe prace na nieruchomości. Słusznie zatem Sąd
Rejonowy przyjął, że dopiero od śmierci M. B. można było mówić w odniesieniu do wnioskodawczyni o samoistnym
posiadaniu nieruchomości.
Korzystanie z nieruchomości przez wnioskodawczynię i jej rodzinę – w okresie od 1981 r. do 2009 r. za wiedzą i zgodą
właścicieli, nie stworzyło jeszcze po stronie E. F. samodzielnego, rzeczywistego i niezależnego od woli ówczesnych
właścicieli stanu władztwa, wypełniającego znamiona samoistnego posiadania w rozumieniu art. 336 k.c., a skoro
zasiedzenie biegnie przeciwko osobie, która legitymuje się prawem własności do nieruchomości, ale ze swego prawa
nie korzysta w jakimkolwiek aspekcie, a poczynione w niniejszej sprawie, ustalenia faktycznie, w żadnym razie
nie dawały podstaw do przyjęcia, ówcześni właściciele za swojego życia nie korzystali z przysługującego im prawa
własności przedmiotowej nieruchomości, stąd też nie mogło we wskazanym we wniosku okresie dojść do zasiedzenia.
Mając powyższe na uwadze apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na zasadzie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13
§ 2 k.p.c.