Legendy związane z Franciszkiem Łakińskim
Transkrypt
Legendy związane z Franciszkiem Łakińskim
Legendy związane z Franciszkiem Łakińskim Opowiadanie o Łakińskim W Wągrowcu żył Franciszek Łakiński – rotmistrz wojsk polskich z lat 1806 – 1814. Pragnął być pochowany blisko swego miasta. Przed śmiercią napisał testament, rozdzielając swój majątek, obmyślił projekt swego grobowca, który miał być zbudowany z kamieni polnych, ociosanych w sześcian i ułożonych na kształt piramidy. Wyraził też życzenie, aby pochowano go w lasku rosnącym na wzgórzu, znajdującym się po lewej stronie drogi prowadzącej z Wągrowca do Mieściska. Tam też miał stanąć jego pomnik, wysoki na około 6 metrów. Drzewka w lasku były jeszcze male. Franciszek Łakiński powiedział, że jak drzewka te urosną takie duże, że zaczną wierzchołkami sięgać szczytu jego piramidy, wówczas Polska odzyska swą niepodległość. Tak też się stało. (opowiedział Olech Bonowski) Legenda o lasku Łakińskiego W 1848 roku wielu mieszkańców powiatu wągrowieckiego stanęło do walki o wolność. Kilku powstańców, rannych, zakrwawionych i zmęczonych, szukało miejsca, schronienia na odpoczynek. Znaleźli wzgórze, porośnięte drzewami i krzewami, nazwane przez miejscową ludność laskiem Łakińskiego, znajdujące się przy drodze prowadzącej z Wągrowca do Mieściska. Sądzili, że będą bezpieczni. Z tego miejsca łatwo będzie można zauważyć zbliżającego sie wroga. Bardzo zmęczeni i osłabieni zasnęli wszyscy. Śpiących powstańców znaleźli Prusacy – żołnierze tłumiący powstanie. Wszystkich śpiących powstańców zabili i odeszli. (legenda przekazywana z ust do ust przez mieszkańców Wągrowca) Wzgórze Łakińskiego Przy drodze z Wągrowca do Mieściska leży wzgórze, gdzie zginęli powstańcy z 1848 r. Tam kazał się pochować Franciszek Łakiński – uczestnik wojen napoleońskich. Miejsce to nazwano Wzgórzem Łakińskiego. Wybudowano tam pomnik dla niego. U podnóża wzgórza Łakiński kazał wybudować dom dla stróża, który miał opiekować się jego pomnikiem. Kilkanaście metrów na północ od pomnika wystawiono pomnik dla konia Łakińskiego. Wzgórze porastają drzewa i krzaki. Łakiński powiedział, że Polska znajdująca się pod zaborami, odzyska niepodległość, gdy czubki drzew dosięgną szczytu jego pomnika. Tak też się stało. Wzgórze to jest miejscem wycieczek wielu ludzi. Tam też chętnie chodzili trzej dorośli koledzy. Pewnego razu ci trzej panowie postanowili odwiedzić to wzgórze zimą, późnym wieczorem, na początku 2001 r. Koledzy często odwiedzali to wzgórze. Lubili tam chodzić, gdyż to miejsce jest bardzo ładne. Owego wieczoru koledzy obejrzeli pomnik Łakińskiego. Następnie chcieli obejrzeć pomnik jego konia. Skierowali swe kroki w tym kierunku. Nagle spostrzegli, że jakaś bardzo jasna postać zbliża się powoli do nich. Nie był to koń. Była to raczej postać ludzka. Postać ta bardzo wolno zbliżała się do nich. Koledzy najpierw zwolnili kroku, potem stanęli, a następnie przerażeni uciekli. Sebastian Dziura powiedział, że więcej na to wzgórze już nie pójdzie, chociaż do tej pory chodził tam chętnie i wiele razy. (opowiedział Sebastian Dziura) Duchy przy wzgórzu Łakińskiego Legenda głosi, że duch Łakińskiego krąży przy wzgórzu, na którym rotmistrz został pochowany. To było jego ulubione miejsce, gdzie chodził z dziewczynami. Ludzie twierdzą, że często można go zobaczyć na drodze wiodącej z Wągrowca do Mieściska. Duch Łakińskiego jeździ w nocy na koniu lub chodzi na piechotę. Ludzie z Wągrowca chodzili tędy do Straszewa po słomę, która potrzebna im była do sienników, na których spali. Można było zabrać słomę ze stogu jedynie nocą, żeby nikt nie widział. Pewnego razu dziewczyny umawiały się, że pójdą nocą po słomę do Straszewa. Chłopcy słuchali i nic nie mówili. Nocą dziewczyny poszły do Straszewa, uwiązały snopy słomy, założyły na plecy i wracały do domu. Była noc. Gdy dziewczyny przechodziły obok wzgórza Łakińskiego, coś zaczęło je ciągnąć za słomę. Przerażone, nie oglądały się do tyłu. Starały się, żeby jak najszybciej dotrzeć do domu. Cały czas coś ciągnęło je do tyłu i wyciągało im słomki ze snopków. Zanim doszły do domu, niewiele już zostało słomy w snopkach. Duchami okazali się chłopcy, którzy którzy przysłuchiwali się, jak dziewczyny umawiały się. (opowiedział Jerzy Lewandowski) źródło: G. Patro: Legendy i opowiadania w powiecie wągrowieckim, Wągrowiec 2008 G. Patro: Materiały do dziejów powiatu wągrowieckigo, cz. III, Wągrowiec 2002