nr 6 listopad 2007 - Powiat Olsztyński
Transkrypt
nr 6 listopad 2007 - Powiat Olsztyński
www.powiat-olsztynski.pl Rej. PR 285 Miesięcznik Powiatu Olsztyńskiego listopad 2007 Pismo bezpłatne Inauguracja Roku Kulturalnego w powiecie Królewna jest kulturalna Już drugi raz władze Powiatu OlsztyńskiePo d c z a s w i z y t y w Olsztynie 6 czerwca 1991 roku Jan Paweł II powiedział: „Warmia była zawsze wierna Bogu, zasługując na zaszczytne miano Świętej War- mii”. No cóż, jeśli świętość wyrasta z ascezy, to dzisiejsza Warmia – wbrew słowom papieża-Polaka – wcale nie jest taka znowu święta... str 2 go przyznały nagrody „Łyny – Królewny Warmińskiej” dla zasłużonych działaczy kultury. 26 października na Inauguracji Nowa jaość w skansenie Roku Kulturalnego w siedzibie starostwa okolicznościowe statuetki odebrali Danuta Zielonka, Wspaniały Teatr Bez Nazwy wystąpił ze spektaklem „Pułkownik-Ptak” Stanisława Mikuła burzę zasłużonych oklasków. Po przedstawieniu odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Andrzeja Waszczuka z Dobrego Miasta zat. „Pejzaże Warmińskie”. A po nim nadszedł czas na gwóźdź programu – przyznanie nagród „Łyny – Królewny Warmińskiej” dla zasłużonych działaczy kultury. W tym roku oryginalne, wykonane ręcznie tradycyjną średniowieczną metodą statuetki trafiły w ręce: Stanisławy Mikuły, Danuty Zielonki i Edwarda Cyfusa. Nagrodzeni nie kryli wzruszenia. Stanisława Mikuła wspominała lata, gdy praca w kulturze była swoistą pracą u podstaw. – To może teraz napiszesz „Pamiętnik kaowca”? – żartowała prowadząca spotkanie powiatowa radna Elżbieta Bilińska-Wołodźko. i Edward Cyfus. Rzeźba ludowa, malarstwo na szkle, zabawki, swojskie jadło – to wszystko można było zobaczyć i kupić na Targach Chłopskich, które odbyły się 6 października w olsztyneckim skansenie. Tłumów zwiedzających nie odstraszył nawet deszcz. str 3 Szkolne „Mury” Kaczmarskiego W minionym roku szkolnym uczniowie i nauczyciele I LO w Olsztynku zdecydowali w referendum, że Jacek Kaczmarski – symbol wolności i „bard Solidarności” – będzie patronem szkoły. Marzenia i starania wielu osób ziściły się 12 października, kiedy to w liceum odbyła się uroczystość nadania imienia artysty. str 4 Radosław Paździorko [email protected] ultura umożliwia rozK kwit najpiękniejszych zdolności człowieka – pisał wybitny mieszkaniec naszego regionu Johann Gottfried Herder. Ta myśl powinna przyświecać animatorom kultury niezależnie od epoki. Troska i zainteresowanie tematyką kulturalną uczestników inauguracji napawają wiarą, że mamy w powiecie społeczników oddanych bez reszty realizacji misji tyle wzniosłych, co niepopularnych, a przez to częstokroć – niewdzięcznych. Do tego grona można zaliczyć laureatów tegorocznych nagród „Łyny – Królewny Warmińskiej”. Na początek teatr Uroczystość rozpoczęła się mocnym akcentem – ze spektaklem „Pułkownik-Ptak” wystąpił Wspaniały Teatr Bez Nazwy z Gietrzwałdu. Aktorzy świetnie poradzili sobie z ograniczoną przestrzenią sali sesyjnej starostwa i na koniec zebrali Będzie kapituła Występując z okolicznościową mową Danuta Zielonka ujawniła swoje życiowe motto. – Będę mówić krótko, bo bardziej niż mówić, wolę działać – oznajmiła. Wywołując do odebrania nagrody Edwarda Cyfusa wicestarosta olsztyński Jan Maścianica określił go mianem „ikony warmińskości”. Po takiej prezentacji laureat nie miał wyjścia i podziękował za wyróżnienie „po naszamu”. Teraz laureaci wraz z trójką nagrodzonych w ubiegłym roku (Halina Kirjew, Leokadia Wawirowicz i Roman Ławrynowicz) – wzo- rem procedur przyznawania filmowych Oskarów – utworzą Kapitułę Nagrody, która w przyszłym roku przeprowadzi i przedstawi Zarządowi Powiatu w Olsztynie wstępną weryfikację kandydatów do kolejnych nagród. Stanisława Mikuła – wieloletni pracownik Biskupieckiego Domu Kultury. Uhonorowana nagrodą za upowszechnianie teatru przyznaną przez Towarzystwo Kultury Teatralnej w Olsztynie. Danuta Zielonka – założycielka i prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich w Barczewie. Inicjatorka Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Chóralnej im. Feliksa Nowowiejskiego. Przewodniczy Gminnemu Forum Organizacji Pozarządowych w Barczewie i Powiatowemu Forum Organizacji Pozarządowych w Olsztynie. Edward Cyfus – Warmiak z krwi i kości, niestrudzony propagator warmińskiej tradycji, symbol tego regionu. Wieloletni felietonista „Gazety Olsztyńskiej”, autor książek. Pomysłodawca inicjatyw odwołujących się do tożsamości kulturowej Warmii – ustawienia szlabanu na granicy Warmii i Mazur w Łajsie oraz odtworzenia Traktu Biskupów Warmińskich w Bałdach k. Butryn. fot. Archiwum Cała prawda o Warmii nr 6 2 Chodź Pan na stronę nr 6 11/2007 Łamanie stereotypów Ja to widzę tak... w (na) praktyce Theresa Bödecker Tak, zgadza się – czy w to wierzycie czy nie – przyjechałam na praktykę szkolną do Polski. Wiele moich koleżanek i kolegów tego nie rozumiało, pukali się w głowę. Dlaczego? Czyżby z powodu stereotypów, które zresztą nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością? Nie wiem. W porządku, nie wszystko w Polsce jest OK. Na przykład polityka. Nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się u was dzieje. I chyba nikt – poza wami samymi – tego nie potrafi. Byłam u was tuż przed wyborami. Nie było innych tematów rozmów, tylko polityka! Nie spotkałam Polaka, który by o tym nie mówił. I to jest chyba najbardziej jaskrawa różnica między Niemcami a Polakami, jaka rzuciła mi się w oczy. W Niemczech nikt aż tak nie zajmuje się polityką, a już na pewno nie jest to wszechobecny temat numer jeden. Wśród młodzieży tematy polityczne są poruszane sporadycznie. Właściwie to rozmawiamy o wszystkim innym – muzyce, filmie, ochronie środowiska, naszych mniej- szych i większych problemach. Oczywiście, przed wyborami zdarza się nam zamienić parę słów o tej czy innej partii lub polityku, ale nie wzbudza to tylu emocji, co w Polsce. Zarówno w Niemczech, jak i w Polsce czasem ożywa moda na egzotyczne partie typu Partia Przyjaciół Piwa. Jeśli jest w tym coś pozytywnego, to chyba taki żartobliwy protest przeciwko temu, co dzieje się w tzw. Wielkiej Polityce. Takie performerskie ugrupowania chcą swym działaniem absurdalnie zamanifestować, że to, co robią Wielkie Partie, jest często bez sensu. Ale zostawmy już politykę. W Polsce bardzo mi się podobało. Zostałam tu bardzo gościnnie przyjęta. W starostwie pracowało mi się naprawdę super. Zetknęłam się z młodymi, dynamicznymi ludźmi, którzy potrafią zarażać pasją do robienia fajnych, mądrych rzeczy. Myślą rozsądnie i nowocześnie. Bardzo się cieszę, że mogłam odbyć praktykę w Polsce. Na pewno do was jeszcze przyjadę. Ale tym razem już prywatnie. Theresa Bödecker Koniec dyskusji Theresa Bödecker ma 19 lat. Mieszka w Wallenhorst (partnerska gmina Stawigudy) w powiecie Osnabrück. Od 24 września do 18 października przebywała na praktyce w wydziale informacji, promocji i rozwoju olsztyńskiego starostwa. Jej refleksje z pobytu w Polsce zamykają naszą dyskusję o współczesnych relacjach polsko-niemieckich w wydaniu naszym, lokalnym. Podczas wizyty w Olsztynie 6 czerwca 1991 roku Jan Paweł II powiedział: „Warmia była zawsze wierna Bogu, zasługując na zaszczytne miano Świętej Warmii”. No cóż, jeśli świętość wyrasta z ascezy, to dzisiejsza Warmia – wbrew słowom papieża-Polaka – wcale nie jest taka znowu święta... Radosław Paździorko [email protected] D ziś będzie o takiej Warmii, jaką widzę ja. A właściwie to o obosieczności jej obrazu przedstawionego, w którym wspomniana świętość wciąż wybija się na pierwszy plan. Otóż, wizja Warmii jako jednego wielkiego sanktuarium jest może historycznie uzasadniona, ale z pewnością nie pełna. Mało tego – przewodniki turystyczne niezmiennie faszerowane kapliczkami i krzyżami przydrożnymi to broń obosieczna, która przysparza Warmii tyleż samo miłośników, co ziewających. Czas pokazać światu pełny obraz naszego regionu – dla jego dobra. fot. Robert Siwek fot. Archiwum Cała prawda o Warmii Czy o świętości Warmii zaświadczają dziś już tylko ślady przeszłości? Dla przyjemności A prawda jest taka, że Warmia to miejsce, gdzie Św. Augustyn powoli przegrywa z Epikurem. Dzieje się tak za sprawą swoistego genius loci, który bardziej niż szlachetnemu umar twianiu sprzyja oddawaniu się ziemskim przyjemnościom. Gdy pod koniec lata rozmawiałem ze Stanisławem Soyką, który ma dom w Jonkowie, artysta przyznał że na Warmii stara się być możliwie często. Na pytanie, co wtedy porabia, odparł z rozbrajającą szczerością: leżę, pływam w jeziorach, jeżdżę na rowerze i spotykam się z przyjaciółmi, by gawędzić do późnych godzin nocnych... Kwintes- „Ręką Dzieło” zostaje w powiecie Dobre Miasto na festiwal Wbrew wcześniejszym obawom festiwal „Ręką Dzieło” nie zniknie z mapy przedsięwzięć kulturalnych powiatu olsztyńskiego. Kolejna, już 12. edycja imprezy odbędzie się nie – jak dotąd – w Jonkowie, lecz w Dobrym Mieście. Początek już 8 grudnia. Pod koniec czerwca w liście otwartym skierowanym m.in. do przedstawicieli mediów Piotr Romanowski, prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego „Ręką Dzieło”, poinformował że z powodu tarć we współpracy z władzami gminy grupa wycofuje się z działalności w Jonkowie. Wielu sądziło wówczas, że oznacza to rychły koniec festiwalu sztuki ludowej, który w ciągu ostatnich lat zyskał sobie dużą, jak na powiatowe realia, publiczność. Na szczęście te obawy okazały się przedwczesne. Stowarzyszenie dogadało się z władzami Dobrego Miasta i tak oto dokonała się „przeprowadzka” festiwalu. Na razie wyłącznie wirtualnie, ponieważ wciąż trwają poszukiwania odpowiedniego pomieszcze- encja przyjemności w wydaniu manana. I kolejny puzzel do naszej warmińskiej układanki. Pospolite ruszenie Wa r m i a i s t n i e j e w świadomości Polaków jako „uboższy krewny” Mazur. Całe szczęście – ostatnio ta tendencja powoli zaczyna się odwracać. A wszystko za sprawą Warmiaków, którzy zrozumieli, że w ich dobrze pojętym interesie leży zerwanie etykietki „mentalności popegieerowskiej”. Niedawne sukcesy miejscowości powiatu olsztyńskiego w konkursie na najpiękniejszą wieś w województwie, poprzedzone swoistym „pospolitym ruszeniem” mieszkańców, to potwierdzenie nowego dobrego trendu. Gdybym miał wskazać najbardziej pozytywną rzecz, jaka w ostatnich latach przydarzyła się Warmii, byłaby to właśnie ta przemiana w świadomości mieszkańców – idealna ilustracja zasady „uczyń swą słabość swoją siłą”. Warmia nie jest uprzemysłowiona, nie ma tu wielkiego biznesu, więc to turystyka, a nie gospodarka musi być dźwignią rozwoju tego regionu. Zielone baldachimy Fundamentem turystyki są walory przyrodnicze. Kilka tygodni temu koło Jonkowa drogowcy wytypowali przydrożne drzewa do wycinki. Jakie było ich zdziwienie, gdy kilka dni później na ponumerowanych już pniach spostrzegli zawieszone przez kogoś... kapliczki. Opadły ręce, a wraz z nimi piły. No bo jak tu podnosić rękę na świętość? A mieszkańcy swoje wiedzą – przydrożne aleje to skarb, którego nie mogą wypuścić z rąk. Drzewa, owszem, należy wycinać, ale nie wszędzie. A już na pewno nie tam, gdzie nie ma dużego ruchu pojazdów i gdzie w sezonie soczyste listowie tworzy zielone baldachimy, pod które co roku wracają rozkochani w nich turyści. No to mieszkańcy znaleźli sposób – taki „święty-nieświęty”... nia, w którym odbędzie się kiermasz i wystawa. Formuła „Ręką Dzieła” ma pozostać bez zmian. Tradycyjnie na festiwalu będzie można kupić prace twórców ludowych, przedmioty wyprodukowane przez rękodzielników i zdrową ekologiczną żywność. Jak co roku, nie zabraknie muzyki, performance’ów i pokazu ogni. Novum będzie to, że po zakończeniu festiwalu stoiska pozostaną jeszcze przez tydzień. To ukłon w stronę potencjalnych spóźnialskich, którzy nie znajdą czasu, by zajrzeć na imprezę w weekend. Tak więc „Ręką Dzieło” rozpoczyna nowy, dobromiejski rozdział i miejmy źródło: Urząd Statystyczny w Olsztynie nadzieję, że ten kulturalny „przeszczep” się przyjmie. Liczby nie kłamią – pod względem budownictwa mieszkaniowego powiat olsztyński biję na głowę pozostałe 18 powiatów Trzymamy kciuki! rapa ziemskich województwa warmińsko-mazurskiego. Jak mieszkanie, to w powiecie Wydarzenia Sąd zakończył „lincz-story” Radosław Paździorko Zwiedzający mogli „na żywo” obserwować, jak wyrabia się gliniane naczynia dy z początkiem wrzeG śnia Marian Juszczyński (do niedawna szef Biura i rzemieślników oraz producentów regionalnych przysmaków. Kapryśna aura – zimno i przelotny deszcz – nie odstraszyły setek zwiedzających i już w południe parking skansenu pękał w szwach. „Zagrało” dobre nagłośnienie imprezy w lokalnych mediach, co przy wcześniejszych inicjatywach skansenu wcale nie było normą. – To zainteresowanie bardzo nas ucieszyło, ale zarazem mamy nadzieję, że to dopiero początek – powiedział nam Waldemar Majcher, współorganizator targów. – Myślę, że gdybyśmy mieli więcej czasu na przygotowania, liczba wystawiających, a także gości byłaby jeszcze większa. Na zwiedzających czekały Wspierania Przedsiębiorczości Starostwa Powiatowego w Olsztynie) obejmował posadę dyrektora Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku, zapowiadał że jego ambicją jest uczynienie ze skansenu miejsca tętniącego życiem. Już inauguracyjna impreza – Targi Chłopskie – dowiodła, że nie były to słowa rzucane na wiatr. Skansen „ożył”! Z samego rana w skansenie stanęło około 40 straganów z wyrobami twórców ludowych, rękodzielników liczne atrakcje, m.in. mogli „na żywo” obserwować, jak wyrabia się gliniane naczynia, piecze chleb czy kuje podkowy. Bo taka jest teraz polityka muzeum – po prostu skansen ma „żyć”! Będzie grodzisko? Po tak udanym początku operacji „Nowa jakość w skansenie”, apetyty zwiedzających z pewnością zostały rozbudzone. Jak się dowiedzieliśmy, kierownictwo skansenu ma w zanadrzu niejeden pomysł, więc można przypuszczać, że zostaną one zaspokojone. Na razie wiadomo, że już wkrótce w muzeum powstanie galeria regionalna, w której będzie można Po wizycie w departamencie Indre Sztuka, rzemiosło i swojskie jadło prosto z lasu było świetną wizytówką naszego regionu na forum „Znaczenie drzewa w życiu człowieka”, które odbyło się 9-14 października we francuskim departamencie Indre. Spróbujmy sobie wyobrazić życie bez drewna... Trudne, prawda? – tak Stanisław Dąbrowski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie ujął sedno forum, które zorganizowało Stowarzyszenie Francja-Polska w Chateauroux. Gdy we wrześniu zaprzyjaźnione z Powiatem Olsztyńskim małżeństwo Lucienne i Bernarda Moreau omawiało w Olsztynie ostatnie przygotowania, nikt nie przypuszczał, że polska delegacja zrobi w Indre taką furorę. – To argument za tym, że mimo priorytetowego trak- Fot. Archiwum Francja pachnąca warmińskim lasem Jeden jeleń, 150 psów – wynik tej konfrontacji był z góry przesądzony... towana partnerów z Niemiec, nie powinniśmy zapominać o przyjaciołach z Francji – mówi Stanisław Trzaskowski, burmistrz Dobrego Miasta, gminy partnerskiej leżącego w Indre Montierchaume. Oprócz Dobrego Miasta partnerstwa z gminami w Indre mają też Gietrzwałd, Olsztynek i Stawiguda. – Francja to dla nas dziewicze pole współpracy, ale tak to już jest, że to samorządowcy przecierają szlaki – uzasadnia obecność w delegacji leśników, artystów i rzemieślników Bożena Wojarska, członek Zarządu Powiatu w Olsztynie. Polacy poznawali Indre przez cztery dni. – Francuzi urozmaicili debaty świetnymi plenerami, które pokazały skalę rozwiązań ekologicznych – mówi Ma- oglądać i kupować wyroby twórców ludowych. Na absolutną bombę zapowiada się projekt rekonstrukcji zlokalizowanego na terenie skansenu grodziska pruskiego, nad którym pracuje Stowarzyszenie „Pruthenia”. Muzeum ma być też bardziej widoczne w przestrzeni publicznej. Trwają prace nad nową stroną internetową skansenu, a niedawno na rogatkach Olsztynka stanęły duże tablice informacyjne wskazujące drogę do muzeum. Teraz już żaden człowiek przejeżdżający przez miasto nie powinien przeoczyć tej sztandarowej atrakcji turystycznej powiatu olsztyńskiego. rek Chyl, starosta lidzbarski. Delegacja odwiedziła m.in. opalane drewnem kotłownie oraz plantacje leśne. – Ale nic nie przebije pokazu polowania z nagonką na jelenia, w której było sto pięćdziesiąt psów! – przyznaje Jerzy Głowacz radny gminy Olsztynek i leśnik. W rewanżu Polacy odsłonili leśne oblicza Warmii. Na dwóch wystawach – leśnej i artystycznej – Francuzi nie kryli podziwu dla polskiej sztuki, również kulinarnej. Wyplataniu koszy z wikliny oraz degustacji dziczyzny, smalcu i konfitur towarzyszyły odgłosy z lasów warmińskich oraz trójwymiarowy film o produkcji papieru autorstwa Andrzeja Waluka z Olsztynka. Wystawę artystyczną zdominowały pastelowe impresje leśne Marka Świąteckiego z gm. Gietrzwałd, fotogramy lasów warmińskich Andrzeja Waszczuka z Dobrego Miasta oraz tchnące regionalnym kolorytem rzeźby Piotra Jasieńskiego z Olsztynka. erem Na kary od sześciu miesięcy do dwóch lat w zawieszeniu 23 października olsztyński Sąd Okręgowy skazał sześciu mężczyzn z Włodowa (gm. Świątki) oskarżonych o udział w osławionym linczu. Sąd zmienił kwalifikację zarzutów stawianych trzem głównym oskarżonym – braciom Tomaszowi, Krzysztofowi i Mirosławowi W. – z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i skazał ich na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy. Rafał W., odpowiadający za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, został skazany na rok w zawieszeniu na trzy lata, a Stanisław M. i Wiesław K. – oskarżeni za zbezczeszczenie zwłok – na sześć miesięcy w zawieszeniu na trzy lata. Przypomnijmy, że prokuratura postawiła trzem braciom W. zarzut zabójstwa i domagała się dla nich 10 lat więzienia. – W śledztwie doszło do szeregu uchybień i błędów, co pozbawiło sąd materiału dowodowego – tak sędzia Agnieszka Śmiecińska uzasadniała wyroki w zawieszeniu. Do linczu we Włodowie doszło 1 lipca 2005 roku, gdy Józef C., 60-letni recydywista, po raz kolejny zastraszał mieszkańców wsi. Ci kilkakrotnie prosili o interwencję policję, ale radiowóz nie przyjechał. Postanowili bronić się sami i tak doszło do tragedii. PAP, red. Pojedynek na słowa fot. Archiwum Fot. Waldemar Majcher Nowa jakość w skansenie [email protected] 3 WŁODOWO-OLSZTYN OLSZTYNEK. Targi Chłopskie przyciągnęły tłumy zwiedzających Rzeźba ludowa, malarstwo na szkle, zabawki, swojskie jadło – to wszystko można było zobaczyć i kupić na Targach Chłopskich, które odbyły się 6 października w olsztyneckim skansenie. Tłumów zwiedzających nie odstraszył nawet deszcz. nr 6 11/2007 Słowa, słowa, słowa... Doczekaliśmy czasów, w których zakorzeniona w antyku sztuka pięknego mówienia – przez wieki chluba władców, wielkich wodzów, poetów i dyplomatów – odeszła do lamusa. Choć nie od dziś znamy aforyzm Juliusza Słowackiego o giętkości języka, to przysłuchując się niektórym parlamentarnym debatom, jedynym, co ciśnie się na usta, jest okrzyk „O czasy, o obyczaje!”. I nie trzeba być wcale koneserem retoryki, by wzdragać się z powodu nagminnego kaleczenia ojczystego języka. Z tym większą przyjemnością ogłaszamy, że nadzieja w młodych! Udowodnili to 23 października w olsztyńskim starostwie, gdzie odbyły się powiatowe eliminacje XXXII Wojewódzkiego Konkursu Krasomówczego Młodzieży Szkolnej im. Marii Zientary-Malewskiej. W kategorii szkół podstawowych pierwsze miejsce ex equo zajęły Elżbieta Malinowska (Zespół Szkół w Dywitach) i Magdalena Deptuła (Społeczna Szkoła Podstawowej w Węgoju). Wśród gimnazjalistów najlepsza okazała się Sylwia Malinowska (Gimnazjum w Dywitach). Drugi był Michał Ćwiek (Gimnazjum w Purdzie). Co ciekawe, oboje wywalczyli te same miejsca na podium, co w eliminacjach u b i e g ł o ro c z n yc h . W kategorii szkół ponadgimnazjalnych wygrała Magdalena Lutowska (ZS w Biskupcu). red. Rozrywka Dowcip miesiąca fot. Radosław Paździorko fot. Archiwum Opowiada Arkadiusz Paturej, Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Olsztynie Żona do męża: – Wiesz co Zdzichu, ty to jesteś pierdoła, jakich mało… – O co ci chodzi, na Boga??? – Kowalscy kupili nowy samochód, Wiśniewscy się pobudowali… A my? Bida z nędzą. Czemu? Bo wyszłam za wyjątkowego pierdołę! Wiesz co, nawet jakby były mistrzostwa świata pierdół, to byś zajął drugie miejsce… – Drugie? Jak to…?! – A tak to, bo taka z ciebie pierdoła!!! Fotka miesiąca OLSZTYNEK. Bard został patronem liceum Szkolne „Mury” Kaczmarskiego W minionym roku szkolnym uczniowie i nauczyciele I LO w Olsztynku zdecydowali w referendum, że Jacek Kaczmarski – symbol wolności i „bard Solidarności” – będzie patronem szkoły. Marzenia i starania wielu osób ziściły się 12 października, kiedy to w liceum odbyła się uroczystość nadania imienia Martyna Stefanowicz zaśpiewała „Mury” artysty. Martyna zaśpiewała Pierwsze liceum „Mury” Kaczmarskiego fot. Archiwum Urzędu Miejskiego w Olsztynk 4 nr 6 11/2007 Konrad Sawko adanie naszej szkoN le imienia Jacka Kaczmarskiego to wydarzenie, na Na szczęście ptaki to nie emigranci zarobkowi – wrócą... Rysowanki rys. Radosław Paździorko Rozmowa kwalifikacyjna które czekaliśmy długo. Na uroczystość przybyli przedstawiciele władz Olsztynka, Powiatu Olsztyńskiego, kuratorium, duchowni, rodzice, pracownicy szkoły, no i oczywiście my – uczniowie. Niestety, z powodu złego stanu zdrowia nie zaszczycił nas swoją obecnością ojciec Jacka Kaczmarskiego, na którego przybycie szczególnie czekaliśmy. Zabrakło więc wspomnienia bliskiej osoby, ale wielu innych ciekawych informacji o życiu patrona – na pewno nie. Uroczystość rozpoczęła się od apelu przed budynkiem szkoły oraz przekazania nowego sztandaru ufundowanego przez starostę olsztyńskiego Adama Sierzputowskiego. Również starosta odsłonił pamiątkową tablicę z wyrzeźbionym wizerunkiem Jacka Kaczmarskiego. Dzień nadania szkole zbiegł się w czasie ze Świętem Edukacji Narodowej. Nauczyciele otrzymali wyróżnienia i nagrody motywujące do dalszej pracy. Nie zabrakło także występów artystycznych. Największe wrażenie na gościach wywarła przejmująca piosenka „Mury” w wykonaniu Martyny Stefanowicz. Oprócz Martyny wystąpiły też zespoły muzyczne i teatralne. Wcześniej nie wszyscy uczniowie dobrze znali postać i dokonania twórcze Jacka Kaczmarskiego. Dla takich z nas odbył się wzruszający pokaz multimedialny przedstawiający jego biografię. Uczniowie przygotowali też gazetki oraz wystawę plakatów poświęcone patronowi. Dzisiaj każdy z nas – osób, które brały udział w przygotowaniach do nada- Był głosem opozycji Jacek Kaczmarski (ur. 22 marca 1957 r. w Warszawie, zm. 10 kwietnia 2004 r. w Gdańsku) – poeta, prozaik, piosenkarz, twórca tekstów piosenek. Znany z pieśni o tematyce historycznej („Rejtan, czyli raport ambasadora”, „Sen Katarzyny II”) i społeczno-politycznej („Mury”, „Nasza klasa”). Zwany „bardem Solidarności”. Jego pieśni rozpowszechniane w podziemnych wydawnictwach były uznawane za głos antykomunistycznej opozycji. Warmińskie fascynacje Andrzeja Waszczuka Oldschoolowy Szczurek w ciemni fot. Archiwum Możesz mieć porsche, a jeździsz trabantem. Nie zżera cię z tego powodu frustracja, co więcej – żyjesz w harmonii z otoczeniem. W dobie natrętnego dyktatu trend-setterów (nie mylić z rasą psa) Andrzej Waszczuk – dla przyjaciół i nieprzyjaciół Szczurek – to żywy Andrzej Waszczuk anachronizm. vel Szczurek Wydawca: Starostwo Powiatowe w Olsztynie Redaktor naczelny: Radosław Paździorko Sekretarz redakcji: Maciej Rytczak Adres redakcji: Starostwo Powiatowe w Olsztynie pl. Bema 5, 10-516 Olsztyn tel. (0-89) 521-05-42 e-mail: [email protected] nakład 300 egz. Projekt graficzny: Insania Evidens Druk: HAKUS Pismo w wersji elektronicznej dostępne na stronie www.powiat-olsztynski.pl Artysta mieszka z żoną w zaadaptowanej stajni w Dobrym Mieście i prowadzi – jak to żartobliwie określa – „salon z odzieżą nie najnowszą”. W czasie wolnym, oprócz robienia zdjęć, uwielbia kolacje przy świecach na tarasie domowym z widokiem na oświetloną Basztę Bocianią. Owoce pierwszej z wymienionych pasji to warmińskie pejzaże utrwalane średnioobrazkowym analogowym Pentaxem, które mogą przyprawić o zgrzytanie zębami niejednego pstrykacza lansującego się z wypasioną cyfrą. Do tytułu „powiatowego dinozaura nia naszemu liceum imienia – ma świadomość, że zapisaliśmy się w historii szkoły. I LO w Olsztynku jest pierwszą szkołą średnią w kraju, która ma za patrona Jacka Kaczmarskiego. Jesteśmy z tego dumni. Mamy nadzieję, że każdy uczeń wychodzący z naszej szkoły będzie wartościowym człowiekiem. Jak nasz patron... Autor jest uczniem trzeciej klasy I Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynku roku” predestynuje Szczurka fakt, że wielkoformatowe zdjęcia (w kolorze!) wywołuje sam w domowej ciemni. – Matryca cyfrowa jeszcze dłuuugo nie osiągnie jakości negatywu – tłumaczy swój fotokonserwatyzm Szczurek. Dodaje, że praca w ciemni to też wyzwanie, klimat. A cyfra i komputer? – Eee, to nie dla mnie – rzuca krótko. Fo t o g r a f u j e o d p o n a d dwudziestu lat. – Ale zanim przed trzema laty wziąłem się za fotografię kolorową, miałem 20-letnią przerwę – mówi pół żartem. Szczurek ma „swoje tereny” w okolicach Dobrego Miasta. Reszta świata go nie interesuje. – Skoro życia brakuje, by uchwycić wszystkie piękne motywy pod nosem, to po co włóczyć się po świecie? – pyta z rozbrajającą prostotą. Codziennie, pieszo lub na rowerze, zapuszcza się w najbardziej dziewicze zakątki Wichrowskiego Lasu, żeby złapać tę dzikość w niepowtarzalnej grze świateł. Zanim zadepcze je cywilizacja. – Jestem niezbyt zdyscyplinowany, jeśli chodzi o zasady kompozycji, moją fotografią rządzi światło – zdradza kulisy warsztatu. Fotografia to dla Szczurka tylko hobby. – Fotografuję dla przyjemności, a nie pieniędzy, ale jak ktoś się uprze na zdjęcie, to mu sprzedam – żartuje. Zdjęcia z szuflady kazał mu wyjąć Micia Bojenko, artysta i przyjaciel z Głotowa. Dzięki niemu Szczurek ma już na koncie wystawy na Dolnym Śląsku, we Francji (Chateauroux), w Nidzicy i olsztyńskim starostwie. Tego lata zajął też drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie Domu Warmińskiego „Turystyczne Odkrywanie Warmii”. Obecnie pracuje nad albumem o Wichrowskim Lesie, który powinien ukazać się na wiosnę. Trzymamy kciuki! erem