Prof. zw. dr hab. Genowefa Grabowska Opinia 1 dla Ministerstwa
Transkrypt
Prof. zw. dr hab. Genowefa Grabowska Opinia 1 dla Ministerstwa
Prof. zw. dr hab. Genowefa Grabowska Opinia1 dla Ministerstwa Sprawiedliwości dot. odpowiedzi na pytanie o następującym brzmieniu: „czy w sprawie skargi dotyczącej tzw. grudniowej noweli ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Trybunał może orzekać tylko na podstawie przepisów Konstytucji, z pominięciem obowiązującej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym?” Opinia opracowana z uwzględnieniem kontekstu europejskiego. 1. Podstawy prawne. Usytuowanie Trybunału Konstytucyjnego (dalej: TK) wśród najwyższych organów państwa, jego kompetencje oraz pozycję sędziów TK określa dziesięć artykułów (188-197) zamieszczonych w rozdziale VIII Konstytucji RP pt. „Sądy i Trybunały”. Przepisy dot. TK znalazły się obok regulacji dot. Trybunału Stanu (art. 198-201) w części zamykającej ten rozdział konstytucji. W przypadku obydwu Trybunałów zastosowano nawet podobną logikę w sposobie regulacji: zostały opisane kompetencje i zakresy działania obydwu instytucji/organów, określone ich składy liczbowe oraz sposób wyboru i pozycja sędziów. W obydwu przypadkach ustawodawca konstytucyjny nie zajął się jednak materią proceduralną, tzn. nie podjął się określenia w Konstytucji ani organizacji wewnętrznej ani ustalenia trybu postępowania przed którymkolwiek trybunałem. Dla zapewnienia równowagi instytucjonalnej scedował to zadanie na organ władzy ustawodawczej, czyli Sejm RP, zamieszczając w dwu artykułach Konstytucji identycznie brzmiącą delegację: 1 Niniejsza opinia została przygotowana w oparciu o obowiązujący stan prawny oraz literaturę przedmiotu. Uwzględnia także doświadczenia autorki, jako wykładowcy akademickiego w zakresie prawa publicznego, głównie międzynarodowego oraz prawa europejskiego. Ponadto odzwierciedla jej doświadczenia praktyczne zdobyte podczas kierowania Senacką Komisją Spraw Zagranicznych i Europejskich (2001-2004) w okresie przedakcesyjnym, obejmującym proces dostosowania prawa polskiego do standardów UE, a także wynikające z jej uczestnictwa w pracach Konwentu Europejskiego powołanego do opracowania Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy (2002-2003). Ponadto autorka, już jako poseł do PE, przez pięć lat była członkiem Komisji Konstytucyjnej Parlamentu Europejskiego (2004-2009), gdzie najpierw uczestniczyła w debacie nt. ratyfikacji Konstytucji dla Europy, a następnie – w pracach przygotowawczych do wprowadzenia w życie tzw. Traktatu z Lizbony. Zdobyte wówczas doświadczenie pozwoliło autorce osadzić tematykę niniejszej opinii w kontekście europejskim. Uwzględniono w niej także stanowiska polskich praktyków, przede wszystkim aktualnych i byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego wyrażane w debacie publicznej. 1 „Art. 197: Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”, oraz „Art. 201: Organizację Trybunału Stanu oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”. Twórcy Konstytucji nie pozostawili jak widać cienia wątpliwości, że to władza ustawodawcza (i tylko ona), poprzez wydanie odpowiedniej ustawy, ma prawo decydować o stronie proceduralnej funkcjonowania obydwu Trybunałów. Trzeba wyraźnie podkreślić, że Konstytucja nie przewiduje w tej materii żadnych wyjątków, ani nie ustanawia mechanizmów zastępczych, które pozwoliłyby na odstępstwo od tej zasady w sytuacjach wyjątkowych, czy stanach nadzwyczajnych. Na marginesie: brakuje w Konstytucji jakiegokolwiek „wentyla bezpieczeństwa”, np. w postaci odpowiedniej klauzuli ogólnej, która pozwoliłaby znaleźć rozwiązanie w sytuacji rzadkiej, ale – jak pokazało życie - możliwej, kiedy TK będzie zmuszony sądzić (w pewnym sensie) we własnej sprawie, tzn. badać konstytucyjność ustawy określającej jego organizację i procedurę. Reasumując: fundamentalne przepisy określające funkcjonowanie TK wywodzą się z najwyższego źródła prawa jakim jest Konstytucja RP, a ich rozwinięciem i uzupełnieniem w zakresie organizacji i procedury jest stosowna ustawa2 wydana na podstawie art. 197 Konstytucji. Przywołane wyżej przepisy rangi konstytucyjnej i ustawowej są uzupełnione Regulaminem Trybunału Konstytucyjnego, tj. dokumentem przygotowanym przez samych sędziów Trybunału i następnie przez nich samych zatwierdzanym (w drodze uchwały) na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK3. Dla porządku należy zaznaczyć, że uchwała z dnia 15 września br., w sprawie obowiązującego Regulaminu została podjęta w obecności 11 sędziów TK (tyle podpisów figuruje pod dokumentem), z czego wynika, że 2 Ustawa z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (zwana dalej „ustawą czerwcową”), następnie zmieniona m.in. ustawą o Trybunale Konstytucyjnym z dnia 22 grudnia 2015 (Dz. U. 2015, poz. 2217), zwana dalej „ustawą grudniową”. 3 Uchwała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 września 2015 r. w sprawie Regulaminu Trybunału Konstytucyjnego, weszła w życie w dniu ogłoszenia. Zob. pełny tekst: http://trybunal.gov.pl/o-trybunale/akty-normatywne/regulamin-trybunalu-konstytucyjnego/ Regulamin określa wewnętrzną organizację pracy Trybunału, szczegółowe czynności jego organów oraz tryb ich wykonywania, a także wewnętrzny tok postępowania z przedkładanymi Trybunałowi wnioskami, pytaniami prawnymi i skargami konstytucyjnymi. 2 czterej nieobecni na tym posiedzeniu sędziowie siłą rzeczy nie uczestniczyli w uchwaleniu regulaminu swej instytucji4. Warto w tym miejscu porównać rangę przepisów regulujących funkcjonowanie dwu trybunałów europejskich: Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Porównanie ma o tyle sens, iż pierwszy z nich – obok innych zadań - pełni w systemie instytucjonalnym UE także rolę trybunału konstytucyjnego 5, podczas gdy drugi jest „ostatnią deską ratunku” dla obywateli skarżących własne państwo z tytułu naruszenia praw człowieka. Tę ciągle rosnącą falę skarżących może i powinien znacznie ograniczyć Trybunał Konstytucyjny. Zdoła to jednak uczynić tylko wówczas, gdy będzie sprawnie rozpatrywał skargi konstytucyjne, kierowane doń w trybie art. 79 ust. 1 Konstytucji RP („Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji”). Podstawy prawne funkcjonowania obydwu trybunałów wynikają z odpowiednich umów międzynarodowych (prawo traktatowe), wypracowanych i przyjętych zgodnie z porządkiem konstytucyjnym wszystkich państw członkowskich. Tak więc, to państwa określają kompetencje, skład i działalność Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE). Uczyniły to w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) 6 oraz Statucie Trybunału7 (art. 1-64), 4 Ponadto, Prezes TK został zobowiązany (§2 Uchwały) do przeprowadzenia „analizy funkcjonowania Regulaminu Trybunału Konstytucyjnego oraz przedstawienia Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, po upływie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej uchwały, wniosków wynikających z tej analizy oraz zmian i uzupełnień Regulaminu”. Regulamin wszedł w życie 15 września 2015 r. 5 Art. 263: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kontroluje legalność aktów ustawodawczych, aktów Rady, Komisji i Europejskiego Banku Centralnego, innych niż zalecenia i opinie, oraz aktów Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej zmierzających do wywarcia skutków prawnych wobec podmiotów trzecich. Kontroluje również legalność aktów organów lub jednostek organizacyjnych Unii, które zmierzają do wywarcia skutków prawnych wobec osób trzecich”. Należy także pamiętać, że TSUE jest właściwy w sprawie orzekania o „legalności aktu przyjętego przez Radę Europejską lub Radę zgodnie z artykułem 7 Traktatu o Unii Europejskiej wyłącznie na wniosek Państwa Członkowskiego, którego dotyczy stwierdzenie Rady Europejskiej lub Rady” (art. 269). 6 Traktat o funkcjonowaniu UE oraz Karta Praw Podstawowych UE. Zob. tekst skonsolidowany (po zmianach i sprostowaniach), Bruksela, 30 stycznia 2015 r., dok. nr 6655/8/08. Natomiast regulacje dot. TSUE mieszczą się w art. 251 -281, s. 207-219. http://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-6655-2008-REV8/pl/pdf 7 Tamże, s. 271-299. 3 który został ujęty w Protokole nr 3 stanowiącym integralną i o takiej samej mocy prawnej część tegoż Traktatu. Uzupełnieniem Statutu jest jego regulamin proceduralny, czyli Regulamin postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości8 zawierający „wszelkie postanowienia niezbędne do stosowania, a w razie potrzeby do uzupełnienia Statutu” (art. 63 i 64 ust. 2). Walor prawny (pomijając już wysoką ocenę strony merytorycznej) tego dokumentu jest jednak nieporównywalnie silniejszy niż np. regulaminu polskiego TK uchwalonego przez 11 sędziów. Otóż prawodawca europejski (państwa członkowskie) stanął na stanowisku, iż regulamin Trybunału nie może być wyłącznie dziełem zainteresowanych nim sędziów, którzy najpierw przygotowują jego projekt, potem go zatwierdzają, a następnie będą według niego procedowali. Uznał, iż w ramach kontroli i współdziałania unijnych instytucji taki regulamin powinien być wspólnym dziełem Rady UE (emanacja państw członkowskich) oraz Trybunału, w postaci jego sędziów. I chociaż Regulamin nie jest aktem o charakterze ustawodawczym, to jednak jego uchwalenie przez Trybunał jest poddane swego rodzaju kontroli zewnętrznej, w postaci wymogu uzyskania uprzedniej zgody Rady UE. Ta konstrukcja, oparta na mechanizmie kontroli i równowagi (ang. checks and balances), jest postrzegana jako wyraz świadomego rozdziału władzy pomiędzy wzajemnie kontrolujące się organy, stanowi swego rodzaju zabezpieczenie, które ma uniemożliwić którejkolwiek instytucji (tutaj: Trybunałowi) zdominowanie i podporządkowanie sobie innych organów. W dokumencie, o którym mowa (uchwalonym 29 września 2012 r.), ta reguła przybrała następującą formułę prawną: „Trybunał Sprawiedliwości… za zgodą Rady udzieloną w dniu 24 września 2012 r., przyjmuje Regulamin postępowania w następującym brzmieniu…”9. Nie ma natomiast takiego zabezpieczenia wśród podstaw prawnych regulujących funkcjonowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Co prawda jego zadania (kompetencje), skład i funkcjonowanie, podobnie jak w przypadku TSUE, także uregulowały państwa (Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Rzym, 4 8 Pełny tekst zob. Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej z 29 września 2012, seria L 265, s. 1-42. http://eurlex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32012Q0929(01)&from=PL 9 Tamże, s. 9. 4 listopada 1950 r.)10, ale już Regulamin Trybunału został przygotowany i zatwierdzany przez sam Trybunał11. Aktualny dokument został przyjęty 5 października 2015 i wszedł w życie 1 stycznia 2016r. Powyższe porównanie podstaw prawnych określających funkcjonowanie trybunałów wskazuje na pewną prawidłowość: otóż przepisy dot. kształtu tej instytucji, jej kompetencji, składu członkowskiego i pozycji sędziów, wreszcie - organizacji wewnętrznej oraz procedury mieszczą się zawsze w aktach najwyższego rzędu (konstytucja, ustawa, traktaty), sporządzonych przez wyraźnie wskazanego ustawodawcę/prawodawcę. Natomiast przepisy doprecyzowujące ustawowe lub traktatowe procedury wewnętrzne są lokowane w regulaminach, które albo są rezultatem checks and balances (wtedy do ich przyjęcia wymagana jest uprzednia zgoda innego organu), albo prawodawca dopuszcza stanowienie regulaminów „dla samego siebie”, czyli przez organ, który go później stosuje. Zwolennicy pełnej demokracji, aby zapewnić równowagę instytucjonalną i realizować zasadę podziału władz, będą z pewnością optowali za pierwszym rozwiązaniem. 2. In sua causa. Podniesiona wyżej kwestia powraca przy pytaniu o stosunek sędziów do toczącego się procesu legislacyjnego, a w szczególności o ich wpływ na kształt podstaw prawnych regulujących działalność trybunałów. Jest oczywiste, że już sama obecność (nie mówiąc o ich czynnym udziale) sędziów podczas prac parlamentarnych nad nową ustawą o trybunale, budzi zrozumiałe zastrzeżenia i na ogół skutkuje ich wyłączeniem przy ew. późniejszej ocenie konstytucyjności tego aktu prawnego. Nie ma tego niebezpieczeństwa w przypadku trybunałów europejskich, wówczas prawo dla nich tworzą państwa w drodze umowy międzynarodowej, a sędziowie – podobnie jak inne prawnicze gremia - mogą być ewentualnie proszeni o konsultacje gotowego projektu. I o ile uczestnictwo w systemie konsultacji jest w praktyce akceptowane12, to czynne zaangażowanie się sędziów w proces legislacyjny, ich 10 Zob. Jednolity tekst Konwencji, z uwzględnieniem Protokołów: nr 14 (CETS nr 194), 15 (CETS No. 213) and 16 (CETS No. 214)), http://www.coe.int/en/web/conventions/search-on-treaties//conventions/rms/0900001680063765 11 Aktualna wersja Regulaminu, zob. http://www.echr.coe.int/Documents/Rules_Court_ENG.pdf 12 Potwierdza ten fakt i przytacza konkretne przykłady Komisja Wenecka w punkcie 46 swej opinii z 11 marca 2016 r. Zob. Opinion no. 833/2015on amendments to the Act of 25 June 2015 on the Constitutional Tribunal of Poland adopted by the Venice Commission at its 106th Plenary Session (Venice, 11-12 March 2016), pełny tekst w j. ang: http://www.venice.coe.int/webforms/documents/?pdf=CDL-AD(2016)001-e 5 udział w pracach na poziomie tworzenia prawa jest uznawany za niedopuszczalny i powszechnie wykluczany. Jako przypadek szczególnie rażący należy uznać udział niektórych sędziów TK w pracach Sejmu nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym z 25 czerwca 2015r.13. Taka sytuacja prowadzi bezpośrednio do naruszenie równowagi władz: TK (władza sądowa) wkraczałby w kompetencje Sejmu/Senatu, czyli władzy ustawodawczej. Należy zauważyć, że takie praktyki są naganne nie tylko z punktu widzenia podziału władz, ale także z punktu widzenia poprawnej i uczciwej legislacji. W praktyce, ten fakt miał zresztą daleko idące reperkusje proceduralne: sędziowie ci nie mogli bowiem orzekać w sprawie zgodności ustawy czerwcowej z Konstytucją i musieli zostać wyłączeni ze składu orzekającego (sprawa nr 34/15). Powyższe wyłączenie miało bezpośredni, negatywny wpływ na zmianę wcześniej ogłoszonego składu orzekającego TK, ponieważ w miejsce wymaganego przez ustawę składu pełnego (wszak TK rozpatrywał sprawę o szczególnej zawiłości i doniosłości, art. 44 ust. 1, lit. F), Trybunał procedował w składzie pięcioosobowym, jak gdyby chodziło o zbadanie konstytucyjności ustawy zwykłej, a nie ustawy określającej organizację i tryb postępowania Trybunału (art. 44 ust.2, lit a). Nie budzi wątpliwości stwierdzenie, że badając konstytucyjność tzw. „ustawy czerwcowej” Trybunał orzekał we własnej sprawie. Pojawiły się – co prawda - w środowisku sędziowskim głosy próbujące tłumaczyć, że w tym przypadku nie ma tu konfliktu, że TK wykonuje tylko przypisaną mu konstytucyjnie funkcję, a sędziowie badają zgodność ustawy określającej funkcjonowanie Trybunału, jako instytucji. Trudno przyjąć tę argumentację, zważywszy że zakwestionowanie konstytucyjności „ustawy czerwcowej” stawia Trybunał (który ma działać na jej podstawie) w konflikcie z Sejmem, który jest jej autorem. Twórcy Konstytucji nie przewidzieli jednak ani sytuacji konfliktowej z udziałem Trybunału, ani środków zaradczych, ani mechanizmów dla jej rozwiązania. W tej materii mamy w Konstytucji ewidentną lukę prawną. Przyjmując ustawę zasadniczą w roku 1997 przypuszczalnie zbyt optymistycznie założono, że mamy już w Polsce na tyle ustabilizowaną (a może nawet – dojrzałą) demokrację, iż takie zabezpieczenie nie będzie po prostu potrzebne. Trudno jednak dzisiaj stwierdzić, czy było to świadome zaniechanie regulacji, czy może niedopatrzenie prawodawcy, czy wreszcie - pewna idealizacja Trybunału, zakładająca, że on 13 Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z dnia 25 czerwca 2015 r., weszła w życie 30 sierpnia 2015 r. (Dz. U. 2015 poz. 1064). 6 sam nigdy stroną konfliktu się nie stanie. Konstytucja przyznała mu przecież rolę swego rodzaju super arbitra wyposażając w kompetencję do rozstrzygania sporów zaistniałych pomiędzy „centralnymi konstytucyjnymi organami państwa” (art. 189). Skoro więc prawodawca miał świadomość, że spory kompetencyjne pomiędzy najwyższymi organami państwa mogą i będą się zdarzać, zatem powinien przewidzieć i wprowadzić do Konstytucji także mechanizm rozwiązywania sporów, w których stroną będzie TK. Nie ulega wątpliwości, że ta luka wymaga szybkiego wypełnienia. Dopóki to nie nastąpi, w przypadku konfliktu pomiędzy TK, a każdym innym centralnym, konstytucyjnym organem państwa, Trybunał rozstrzygając spór będzie sędzią we własnej sprawie. Indywidualni sędziowie Trybunału orzekający o zgodności ustawy o TK z Konstytucją stali się także sędziami we własnej sprawie. W badanej ustawie znalazły się wszak liczne przepisy regulujące ich pozycję, w tym np. sposób powoływania sędziów i zakończenia przez nich funkcji, zasady odpowiedzialności, zakres przysługującego im immunitetu i postępowanie dyscyplinarne, a nawet – zasady wynagradzania i stan spoczynku 14. Jeśli do tego dodamy przepisy zmieniające organizację pracy w TK, czy zaostrzające dotychczasowe wymagania dot. czasu pracy lub zwiększające częstotliwość rozpraw oraz rozwiązania dyscyplinujące, to ocena ich konstytucyjności przez sędziów TK będzie ewidentnym działaniem w ich własnej sprawie. W przypadku uznania tych właśnie przepisów za niekonstytucyjne zawsze pozostanie pewna wątpliwość, generująca pytanie: czy przypadkiem sędziowie - kwestionując przepisy, które nakładają na nich nowe obowiązki lub pogarszają ich komfort pracy - nie kierowali się własnym, żywotnym interesem, orzekając w myśl ludowej mądrości, że „bliższa ciału koszula”? Reasumując: Rozdział VIII Konstytucji RP wymaga zmiany i uzupełnienia w części dot. TK (art. 188-197), poprzez wprowadzenie unormowań odnoszących się do załatwiania sporów, w których stroną jest Trybunał. Nowa regulacja powinna wskazać właściwy organ oraz określić obowiązujące przed nim procedury (ew. sformułować odpowiednią delegację dla ustawodawcy). Pozwoliłoby to przywrócić w Konstytucji RP obowiązywanie zasady: nikt nie może być sędzią we własnej sprawie (nemo iudex in causa sua). 14 Zob. „Ustawa czerwcowa”, rozdz.3, Sędziowie Trybunału (art. 16-43). 7 Na marginesie: system prawny każdego państwa powinien respektować powszechnie akceptowane zasady prawa, w tym - zasady wywodzące się z prawa rzymskiego. Przetrwały wieki, weszły do światowych podręczników prawa i zostały uznane za typowe dla rozumowania prawniczego na wszystkich kontynentach. W omawianym przypadku to właśnie one mogą być pomocne do zrozumienia istoty problemu i przyczynić się do jego rozwiązania. Szczególnie trzeba się tu zastanowić nad pełnym respektowaniem takich zasad, jak: nikt nie może być sędzią we własnej sprawie (nemo iudex in causa sua); ustawa późniejsza uchyla wcześniejszą (lex posterior derogat legi priori), czy - twarde prawo, ale prawo (dura lex, sed lex). Wieki prawniczej praktyki wykazały, że tych zasad ignorować nie należy. Lepiej więc je respektować, niż wkładać wysiłek intelektualny w wątpliwe i niepotrzebne uzasadnienie, jak je pominąć. 3. Podstawy orzekania TK ma ocenić, czy ustawa o TK, tzw. „ustawa grudniowa” (nowelizująca) jest zgodna z Konstytucją RP. Powinien przy tym, jak każdy organ władzy publicznej, działać „na podstawie i w granicach prawa” (zasada legalizmu, art. 7 Konstytucji). Natomiast generalna kompetencja TK do badania konstytucyjności ustaw jest ujęta w jej art. 188 ust. 1. I chociaż w tym przypadku chodzi o badanie przez Trybunał ustawy o nim samym, to Konstytucja – jak wyżej wskazano - do tej szczegółowej kompetencji Trybunału nie nawiązuje. Skoro więc nie ma zakazu, aby TK zajął się własną sprawą, ani ograniczenia jego kompetencji w tym zakresie, a nadto nie ma w Konstytucji odrębnego mechanizmu dla rozstrzygania takich kwestii, to Trybunał dyspozycję art. 188 ust 1, jako normę o charakterze materialno-prawnym powinien wykonać. Ocena konstytucyjności ustawy odbywa się na rozprawie prowadzonej według reguł proceduralnych ustalonych przez wskazanego Konstytucją ustawodawcę, czyli Sejm. (art. 197). Tym samym Konstytucja powierzyła, - co więcej zobowiązała Sejm jako władzę ustawodawczą – do uchwalenia zasad organizacji TK oraz procedur obowiązujących przed tym organem. Konstytucja postanowień o tak znacznym stopniu szczegółowości, nie zawiera, bo jako ustawa zasadnicza, zawierać nie może i nie powinna. Stąd wniosek, iż skoro nie ma innych – poza ustawą o TK - reguł organizacyjno-proceduralnych, to przeprowadzenie rozprawy przed Trybunałem bez stosowania tejże ustawy nie jest możliwe. Jest dla każdego 8 prawnika rzeczą oczywistą, iż zasady organizacji sądów oraz prawo proceduralne w zakresie orzekania, stanowią kościec wymiaru sprawiedliwości w każdym państwie, kościec stabilnych reguł przy którym nie wolno manipulować. Reasumując: Konstytucja RP jest najwyższym prawem Rzeczpospolitej Polskiej, co skutkuje m.in. zawartym w art. 8 obowiązkiem jej bezpośredniego stosowania. Jednak ust. 2 tegoż artykułu formułuje wyjątek od zasady bezpośredniego stosowania, dodając do tego przepisu zakończenie w następującym brzmieniu: „…chyba, że Konstytucja stanowi inaczej”. I właśnie w art. 197 Konstytucja stanowi inaczej, wskazując jako jedyną proceduralną podstawę orzekania właśnie ustawę o TK, wyraźnie przy tym obligując Trybunał do jej stosowania. To zobowiązanie ma przy tym charakter imperatywny, co niezwykle silnie podkreśla art. 7 Konstytucji („Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”). Ponadto, Trybunał - opierając się w procesie badania konstytucyjności na ustawie proceduralnej – wykazałby się poszanowaniem zasady konstytucyjnego podziału i równowagi władz, akceptując jednocześnie wynikające z art. 197 prawo Sejmu do wydania przedmiotowej ustawy. Art. 10. 1. Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. 2. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent RP i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały” Natomiast odmowa zastosowania przez TK ustawy proceduralnej nie mogłaby zostać zakwalifikowana inaczej, niż jako lekceważenie, a nawet - naruszenie, art. 7 Konstytucji, tj. zasady równowagi i podziału władz. Na zakończenie powyższych rozważań trzeba wskazać na pewną pułapkę logiczną, w którą wpadł Trybunał oświadczając, iż będzie orzekał z pominięciem ustawy proceduralnej, wyłącznie na podstawie Konstytucji. Jest to o tyle niewykonalne, iż jeśli TK zamierzał rzeczywiście respektować Konstytucję, to nie mógł odrzucić (nie respektować) jej art. 197, który właśnie do tej ustawy odsyła. Wszak Konstytucję należy traktować jako całość, nie można wybierać, które jej przepisy zastosujemy, a które pominiemy, ponieważ nam nie odpowiadają! 9 Orzekanie wyłącznie na podstawie Konstytucji stawia także przed TK pytanie o wybór podstawy prawnej dla zorganizowania i przeprowadzenia rozprawy. Skoro Konstytucja, jak wyżej podkreślono nie zawiera reguł proceduralnych i organizacyjnych, to bazujący na niej Trybunał znalazłby się podczas orzekania w próżni proceduralnej, zostałby pozbawiony przepisów regulujących m.in. sposób zwołania i przebieg posiedzenia, zasad dot. składu orzekającego, wyrokowania, czy zgłaszania zdań odrębnych, itd. A przecież bez określonej procedury żaden sąd działać nie może! Odrzucenie przez TK ustawy proceduralnej, jako podstawy orzekania było uzasadniane (zarówno w dyskusji publicznej, jak i przez sam Trybunał) na dwa sposoby: 1. przy pomocy argumentacji, że TK nie może orzekać na podstawie ustawy, której konstytucyjność bada, 2. poprzez zarzut, wynikający z odwołania do sytuacji hipotetycznej, iż ustawa o TK mogłaby np. zawierać normy „absurdalne”, uniemożliwiające Trybunałowi orzekanie w każdej sprawie (pytano: „co by było, gdyby ustawa nakazywała TK odbyć pierwszą rozprawę dopiero po kilku latach?”). Ad. 1. Skutki prawne akceptacji powyższego argumentu zostały już przedstawione wyżej, przy ocenie wyboru Konstytucji, jako jedynej podstawy orzekania. Dodatkowo należy jeszcze podnieść, że powstała po odrzuceniu ustawy próżnia proceduralna zmusza Trybunał do poszukiwania, a potem przyjęcia/ustalenia innych reguł postępowania umożliwiających mu orzekanie. Wówczas TK zastępuje władzę ustawodawczą, ponieważ sam dla siebie wybiera lub nawet tworzy normy organizacyjno-proceduralne, czym narusza konstytucyjny podział władz. I właśnie tego typu działania - wsparte dodatkowo innymi przykładami, jak chociażby wyznaczanie pozaustawowych składów orzekających, czy też prowadzona bez podstawy prawnej ocena niektórych sędziów TK pod kątem ich zdolności do orzekania - świadczą o aktywności wykraczającej poza ramy prawne, a nawet o niepożądanym w tym przypadku aktywizmie sędziowskim15. Aktywizm Trybunału przejawia się zresztą nie tylko w tworzeniu nowych dotychczas nieistniejących norm prawnych, ale także w działaniach, w których TK 15 Zob. B. Banaszak, M. Bednarczyk, Aktywizm sędziowski we współczesnym państwie demokratycznym, Warszawa 2012, ss. 282 10 wychodzi poza przewidziane prawem kompetencje (np. sam definiuje skutki prawne swoich rozstrzygnięć16). Aktywizm sędziowski jest zjawiskiem znanym od dawna i w pewnych sytuacjach nawet pożytecznym (np. interpretacja prawa przy dopuszczalności swobodnego uznania). Generalnie jednak bywa niepożądany głównie dlatego, iż zakłóca relacje pomiędzy władzą ustawodawczą i sądowniczą, wkraczając w kompetencje tej pierwszej. Z aktywizmem sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE dość często muszą się zmagać także państwa członkowskie oraz instytucje unijne odpowiedzialne za legislację (Parlament Europejski i Rada UE). Nadaktywność TSUE wyraża się m.in. w wydawaniu pojedynczych wyroków w sprawach nie objętych prawem UE. Tak było np. w przypadku transgranicznej opieki zdrowotnej, gdy wobec braku unijnych przepisów, Trybunał kilkakrotnie wypowiadał się w sprawach indywidualnych na temat zwrotu kosztów opieki zdrowotnej świadczonej w państwie członkowskim, innym niż państwo zamieszkania osoby z tej opieki korzystającej. Aby nie oddawać Trybunałowi funkcji unijnego prawodawcy Parlament i Rada UE przyjęły stosowną dyrektywę17, pozbawiając tym samym TSUE dalszej możliwości kreowania unijnego prawa. Dyrektywa została przyjęta głównie w celu wyjaśnienia praw do opieki zdrowotnej wynikających z orzeczeń Trybunału, a także - aby umożliwić obywatelom UE stosowanie tych praw w praktyce. W przedstawionej wyżej sytuacji odpowiedź na pytanie: czy TK posiada samoistną kompetencję do stosowania pozaustawowych reguł procedowania? – może być tylko negatywna. 16 Taki charakter ma np. rozstrzygnięcie zakresowe TK w punkcie 8. wyroku z dnia 3 grudnia 2015 (sygn. akt K 34/15), ponieważ dotyczy nie tylko prawa (art. 137 ustawy czerwcowej), ale także faktów (różna interpretacja tego samego przepisu uzależniona od oceny stanu faktycznego): „8. Art. 137 ustawy powołanej w punkcie 1: a) jest zgodny z art. 112 Konstytucji oraz nie jest niezgodny z art. 62 ust. 1 i art. 197 Konstytucji, b) w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa 6 listopada 2015 r., jest zgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji, c) w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa odpowiednio 2 i 8 grudnia 2015 r., jest niezgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji”. http://trybunal.gov.pl/rozprawy-i-ogloszenia-orzeczen/wyroki-ipostanowienia/art/8748-ustawa-o-trybunale-konstytucyjnym/ 17 Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/24/UE z dnia 9 marca 2011 r. w sprawie stosowania praw pacjentów w transgranicznej opiece zdrowotnej (Dz.U. L 088, 4.4.2011, p.45), polski tekst zob. http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=URISERV%3Asp0002 11 Ad. 2. Odnośnie do kolejnego zarzutu, trzeba zauważyć, iż nie ma prawnego uzasadnienia dla akceptacji pojawiających się w dyskusji publicznej argumentów odwołujących się do przykładów hipotetycznych. Co więcej, tego typu rozumowanie, tzn. zastosowanie przesłanki hipotetycznej (”co by było gdyby?”) - i to nie na etapie dyskusji o treści tworzonego aktu prawnego, ale po jego wejściu w życie, przy jego interpretacji lub ocenie stanu prawnego jest wyraźnym błędem. Nie ulega też wątpliwości, że stawianie pytań hipotetycznych (zwłaszcza argumentacja ad absurdum) wobec obowiązującego już aktu prawnego świadczy o braku rzeczowej argumentacji i wyraźnie zmierza do potwierdzenia wcześniej założonej tezy (tutaj: ustawa nie nadaje się do stosowania). Ponadto, próba dyskwalifikacji aktu prawnego przy pomocy argumentów ad absurdum nie świadczy dobrze o prawniku takiej argumentacji używającym. Konkludując: przeprowadzone wyżej rozważania pozwalają na udzielenie następującej odpowiedzi na wstępne pytanie: 1. Trybunał Konstytucyjny nie mógł orzekać wyłącznie na podstawie Konstytucji, przede wszystkim z tego powodu, iż brak w niej przepisów proceduralnych; 2. Trybunał Konstytucyjny nie miał innej możliwości, jak tylko – postępując zgodnie z art. 197 Konstytucji – zastosować do orzekania ustawę proceduralną, korzystającą od momentu jej wejścia w życie z domniemania konstytucyjności; 3. Można rozważać, czy to domniemanie obejmuje całą ustawę, czy też wyłącza np. przepis, który praktycznie uniemożliwiałby Trybunałowi przeprowadzenie rozprawy w nieodległym terminie (nakaz rozpatrywania spraw według kolejności wpływu); 4. Odrzucenie ustawy proceduralnej poprzez odmowę jej stosowania („Trybunał nie widzi ustawy”) i to zanim została uznana za niekonstytucyjną wskazuje, że sędziowie TK jeszcze przed rozprawą temu poświęconą - przeprowadzili jej przedwczesną, nieformalną ocenę, która w efekcie mogła zaważyć na końcowym wyroku. 12