Nawet się nie obejrzeliśmy, a już jesteśmy w połowie drogi, by
Transkrypt
Nawet się nie obejrzeliśmy, a już jesteśmy w połowie drogi, by
Nawet się nie obejrzeliśmy, a już jesteśmy w połowie drogi, by opuścić mury naszej szkoły. Można na to jednak spojrzeć z drugiej strony, jest to przecież równocześnie jeszcze półtora roku, które spędzimy tu ciężko pracując. Jest jednakże kilka wyjątków od ciężkiej pracy, a jednym z nich był nasz Półmetek. Z mojej perspektywy był to udany bankiet, jednakże nie bez zastrzeżeń. Początek był bardzo oficjalny i uroczysty. W pierwszej kolejności podziękowaliśmy pani dyrektor, naszemu wychowawcy oraz całemu gronu pedagogicznemu za trud włożony w naszą naukę. Podziękowania otrzymały również pani Moczulska oraz pani Hupa. Ich zaangażowanie w tę uroczystość było nieocenione. Po podziękowaniach przyszła pora na walca pod kierownictwem pani Ani. Układ był przepiękny, nie można temu zaprzeczyć. Po tańcu zakończono część oficjalną, ale jak wiadomo my, 2-ga LO, lubimy dodawać wisienkę na torcie. Taką wisienką był film, który stworzyliśmy wspólnymi siłami. Po salwach śmiechu i rozluźnieniu atmosfery filmikiem rozpoczęła się impreza. Nie zabrakło w niej gier i zabaw grupowych oraz tego, co uczniowie naszej szkoły lubią najbardziej, „ Belgijki”. Jak powiedziałam wcześniej, nie było idealnie. Byłam trochę zawiedziona D-j, myślałam że będzie puszczał coś bardziej współczesnego licealistom oraz że nie będzie powtarzał kawałków, mimo to bawiliśmy się dobrze. Z przykrością muszę też skrytykować nasz bufet. Jedzenie nie było zbyt dobre, a na następny dzień miałam po nim niestrawności i ból brzucha towarzyszący mi przez pół dnia, ale to tylko taka mała czarna owieczka w całym spotkaniu. Poza tymi dwoma szczegółami muszę przyznać, bawiłam się świetnie. Imprezę uważam za udaną ! :) Natalia Zawadzka II LO