Humor

Transkrypt

Humor
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista
staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie, budujemy solidnie, bez fuszerki,
bez wynoszenia na lewo materiałów.
Budujemy jak najlepiej bo budujemy dla siebie!
- A co to będzie?- pyta robotnik
- IZBA WYTRZEŹWIEŃ
Tata pyta Kazia: - Jak ci idzie w szkole?
- Dobrze. Nawet jeden nauczyciel ci zazdrości!
- Zazdrości? A czego?
- Już kilka razy złapał się za głowę i
powiedział: "Gdybym ja był twoim ojcem..."
Siedzi złodziej nad rzeką i wyskubuje pióra
z kury. Przechodzi policjant, a złodziej wrzucił
kurę do wody.
Policjant się pyta:
- Skąd ma pan te pióra?
- Aa, kura poszła się kąpać i kazała mi
pilnować ubrań.
Zając przychodzi do restauracji i zamawia
herbatkę i ciasteczko. Poszedł do toalety.
Kiedy wrócił widzi, że ktoś mu zjadł ciasteczko.
- Kto mi zjadł moje ciasteczko?!
Wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja a bo co?
- A to czemu jeszcze nie wypiłeś herbatki?
Na weselu pijana mysz podchodzi do orkiestry.
Kładzie stówę na stół i mówi:
- Panowie! Grajcie "Myszerej"!
- A co to jest?
- Płacę, to wymagam! Grajcie!
- No dobrze, ale jak to idzie?
- Myszerej pancerniiiii...
Idą dwa ślimaki przez las. Jeden pyta się
drugiego:
- Dlaczego idziesz bez muszli?
- A, wiesz moja żona zabrała mi chatę po
rozwodzie.
Przychodzi kura do kury:
- Dzień dobry, jest mąż?
- A jest, jak zwykle, grzebie przy aucie...
Na drzewie siedzi wróbel, przylatuje wrona.
Wróbel pyta:
- Co ty jesteś za ptak?
Ona odpowiada:
- Wrona, a ty?
- Ja to jestem orzeł, tylko trochę chorowałem!
Dżungla. Na gałęzi wiszą dwa leniwce. Mija
pierwszy dzień i nic. Mija drugi i tez nic. To
samo trzeciego dnia. Czwartego dnia jeden
z leniwców powoli ruszył głową.
Na to drugi: - Roman, aleś ty nerwowy!
Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
- Na polowanko, na polowanko!
Z tylu wychodzi mis, klepie go po ramieniu i
pyta:
- Co, na polowanko?
- Nie! Jak Boga kocham, na ryby!
Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
- Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwo!
- To nie lekarstwo. To obiad.
Zaspany weterynarz odbiera w środku nocy
telefon, z drugiej strony zdenerwowany
kobiecy głos: - Panie doktorze, nasz kociaczek
źle się czuje, co robić?!
Nie do końca obudzony weterynarz
zrozumiawszy "cielaczek" zamiast "kociaczek",
po wysłuchaniu opisu objawów mówi:
- Proszę mu dać szklankę oleju rycynowego,
rano wpadnę i go zbadam.
Rankiem weterynarz udał się pod podany
adres, powitała go sympatyczna gospodyni.
- Jak się czuje nasz cielaczek? - zapytał.
- Ależ panie doktorze, pan źle zrozumiał - to
kociaczek, nie cielaczek!
- Oj, to fatalnie! Co z nim?
- Wie pan, daliśmy kociaczkowi szklankę
rycynusu, ale tylko mu się pogorszyło. Teraz to
jasne, dlaczego.
- Strasznie przepraszam, a gdzie on teraz jest?
- W ogrodzie i pomagają mu trzy kotki. Jeden
kopie dołki, drugi zasypuje, a trzeci przeciąga
go od dołka do dołka.
Wiecie jaka jest różnica między rosyjskim
optymistą, pesymistą i realistą?
- Optymista, uczy się angielskiego.
- Pesymista chińskiego,
- Realista siedzi w domu i czyści
Kałasznikowa.
Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv.
Po serii ciosów jeden z zawodników pada na
deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje!
Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie
wstanie?!
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - znam
chama z tramwaju.
Dowcipy pozbierała Dorota Szymczyńska