czytaj
Transkrypt
czytaj
O nowych projektach Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego rozmawiamy z jego prodziekanem, dr hab., prof. US Henrykiem Walczakiem: - Jak doszło do powstania Waszego nowego Centrum Wydziałowego? - Idea budowy naszego Centrum Negocjacji i Edukacji Kryzysowej oraz Interaktywnego Centrum Komunikacji i Badań Społecznych pojawiła się dwa lata temu. Inspirowała całość przedsięwzięcia pani dziekan Wydziału Humanistycznego – dr hab., prof. US Barbara Kromolicka. Potem idea była stopniowo konkretyzowana. Pomysłodawcom zależało na zwiększeniu potencjału dydaktycznego i naukowego Wydziału Humanistycznego. Wybrane grono osób, z różnych instytutów naszego wydziału sformułowało propozycje dotyczące poszczególnych pracowni. Dzięki pani mgr Dorocie Kowalewskiej z Instytutu Politologii i Europeistyki oraz panu mgr Robertowi Bartłomiejskiemu z Instytutu Socjologii przybrały one postać całościowego projektu. Do mnie należało koordynowanie prac konceptualnych oraz kierowanie realizacją przedsięwzięcia. - Jak wyglądała praktycznie realizacja Państwa projektu? - Gdy pojawiła się koncepcja Interaktywnego Centrum Komunikacji i Badań Społecznych (ICKiBS) w wyniku prac studyjnych ustaliliśmy, że w jego skład będą wchodziły cztery pracownie: Centrum Negocjacji Edukacji Kryzysowej, Pracownia Badań Psychologicznych, Pracownia Badań Socjologicznych i Laboratorium Dokumentu Elektronicznego. Na potrzeby pracowni miało też działać Wydziałowe Centrum Informatyczno – Obliczeniowe, które również było elementem projektu. Udało się pozyskać odpowiednie pieniądze na adaptację garażów w budynku Wydziału, które tylko w niewielkim stopniu były wykorzystane. Fundusze te pochodziły z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dostaliśmy 5 mln 700 tys. złotych, na budowę Interaktywnego Centrum. W roku 2013, kiedy zaczęliśmy realizować nasz projekt, okazało się, że na rynku budowlanym trwa bessa. Została więc nam blisko połowa zaplanowanej kwoty. Trzeba ją było możliwie szybko wykorzystać. Dzięki przychylności ministerstwa udało się przesunąć środki na wyposażenie Wydziałowego Centrum Informatyczno-Obliczeniowego w odpowiedni w sprzęt. Za sprawą starań inż. Tomasza Rudaka – kierownika wydziałowej sekcji informatycznej mamy dziś najnowocześniejszą na Uniwersytecie pracownię komputerową, której sprzęt może być wykorzystywany nawet w laboratoriach językowych. Posiadamy też wspaniałe oprogramowanie, umożliwiające rozmaite symulacje liczbowe. Możemy nawet współpracować z politechniką. Nasz sprzęt jest naprawdę z najwyższej półki. Przyjęliśmy tu bowiem bardzo wysokie standardy. - Poza Wydziałowym Centrum Informatyczno - Obliczeniowym udało się Państwu jeszcze uruchomić w ramach ICKBiS Centrum Negocjacji i Edukacji Kryzysowej… - Nasze drugie centrum – to Centrum Negocjacji Edukacji Kryzysowej, którym zawiaduje pan dr Marek Cupryjak. Położył on trudne do przecenienia zasługi przy jego powstawaniu. Jego wizja organizacyjna, a także zaangażowanie w kwestie zakupowe, zaowocowały sukcesem. Centrum jest już wyposażone w 80% w sposób unikatowy w skali ogólnopolskiej. Pojedyncze urządzenia znajdujące się w CNiEK-u są dostępne w różnych miejscach w kraju. Tu natomiast są skumulowane w jednym miejscu i tworzą nową jakość. Dodam, iż p. dr Cupryjak korzystał, przy tworzeniu tego centrum, z pomocy pana mgr Andrzeja Buchalskiego. Centrum to będzie służyło naszym studentom z Katedry Badań nad Konfliktami i Pokojem oraz z Instytutu Politologii, studiującym kierunki Bezpieczeństwo Narodowe i Bezpieczeństwo Wewnętrzne. Mogą tam też być prowadzone prace o charakterze naukowym. W Centrum jest też tworzona Pracownia Ratownictwa Przedmedycznego. Niedawno odbył się tam kurs dla firm ochraniarskich. To były pierwsze pieniądze, które zarobiło nasze Centrum Negocjacji i Edukacji Kryzysowej. - A jak wygląda stan wyposażania pozostałych pracowni w Interaktywnym Centrum Komunikacji i Badań Społecznych? - Przygotowujemy się do dalszego wyposażenia pracowni psychologicznej, socjologicznej i laboratorium dokumentu elektronicznego. Na dziś złożone są dwa wnioski - pierwszy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a drugi do Urzędu Marszałkowskiego. Jeśli bowiem otrzymaliśmy środki na budowę ICKiBS, to wypadałoby, aby był też i ciąg dalszy. Mam cichą nadzieję, że i tym razem pieniędzy nam ministerstwo nie odmówi. Liczę także na Urząd Marszałkowski - Interesujące wydaje się laboratorium dokumentu elektronicznego? - Nasze laboratorium dokumentu elektronicznego to wspaniały pomysł. Pierwszą jego wizję stworzyła pani dr Anna Sobczak, która jednak potem rozstała się z naszym wydziałem. Sprawę laboratorium kontynuuje teraz, z pewną modyfikacją, pan dr hab. Paweł Gut, z Archiwum Państwowego w Szczecinie. Z nowoczesną, elektroniczną archiwistyką ma on kontakt na co dzień. W archiwum szczecińskim, już od dłuższego czasu jest archiwizowanych cyfrowo wiele danych. Trudno zatem wyobrazić sobie kogoś innego w tej roli. Potencjalnymi zainteresowanymi naszym laboratorium i jego zawartością mogą być w najbliższej przyszłości banki, a nawet lokalna administracja. Taki stan rzeczy byłby niewątpliwie korzystny dla osób, które będą tam prowadzić badania naukowe oraz dla samych studentów i wszystkich innych korzystających z naszego laboratorium. - A inne pracownie? - Należałoby szybko wyposażyć pracownie: psychologiczną i socjologiczną. Na dziś najbardziej zaawansowana jest koncepcja wykorzystania tej drugiej, w której można prowadzić nowoczesne badania dotyczące różnych zbiorowości, zarówno na miejscu jak i opracowywać badania terenowe. Można w niej zajmować się też badaniami nad rekrutacją studentów określając ich potrzeby na podstawie licznych wywiadów czy ankiet. Takie badania pozwoliłby naszej uczelni dostosować w przyszłości ofertę edukacyjną do oczekiwań przyszłych słuchaczy. Jest też jeszcze wiele innych segmentów życia społecznego, którymi można byłoby i którymi warto byłoby się zająć. Mam tu na myśli choćby badanie rynku pracy, skalę jego oczekiwań czy wreszcie badanie karier absolwentów. Pozostaje nam jeszcze Pracownia Badań Psychologicznych, która mogłaby się zajmować sprawami psychofizjologicznymi funkcjonowania człowieka. Prowadzone byłyby w niej testy dla różnych grup zawodowych. Badałoby się np. ich przydatność na dane stanowisko, na które wymagane są konkretne dyspozycje. I tu mielibyśmy bliską współpracę z gospodarką. Organizowane tu byłyby konkursy na managerów i układane odpowiednie programy, które pozwalały by na wszechstronne przebadanie każdego kandydata i wreszcie stwierdzenie, czy ma on predyspozycje do zajmowania wybranego stanowiska. Myślę, że nasze Interaktywne Centrum Komunikacji i Badań Społecznych mogłyby być bardzo pomocne polskiej gospodarce. Jeszcze pani minister Barbara Kudrycka wysunęła postulat, aby nauki społeczne i humanistyczne blisko współpracowały z krajową gospodarką. Aby nasze działania przejawiały się nie tylko w motywacjach czysto humanistycznych, ale aby humanistyka wychodziła na zewnątrz i znalazła swoje przełożenie na funkcjonowanie gospodarki. Mam nadzieje, że nasze Centrum poprzez swoje pracownie, wyjdzie już niedługo naprzeciw tym wszystkim oczekiwaniom. - Pan Dziekan, poza pracą administracyjną, zajmuje się również pracą naukową… - Jestem z wykształcenia historykiem. W okresie pracy na US zajmowałem się najpierw relacjami polsko-czechosłowackimi. Stało się to za sprawą pana prof. Marka Baumgarta, ówczesnego mojego szefa zakładu, który myślał nawet o stworzeniu ośrodka badań bohemistycznych. Niestety jego przedwczesna śmierć sprawiła, że nie udało się tego pomysłu zrealizować. Moja praca doktorska dotyczyła spraw związanych ze stanowiskiem polskich ugrupowań politycznych odnośnie Czechosłowacji w latach 1918-1925. Później przyszło zainteresowanie Rumunią, też zresztą po konsultacjach z panem prof. Baumgartem. Efektem podjętych studiów była praca habilitacyjna Sojusz z Rumunią w polskiej polityce zagranicznej 1918 – 1931. Jest przewidywany tom drugi, czyli lata: 1931 – 1939. Nie wykluczam też ciągu dalszego. Materiał do tomu drugiego mam już zebrany. Trzeba znaleźć tylko trochę czasu, usiąść i napisać. Nie da się jednak tego szybko zrobić. Tu, obok materiałów, potrzebny jest czas na pogłębioną refleksję. - Życzę więc Panu Dziekanowi więcej wolnego czasu, aby powstał kolejny tom polskorumuński… Rozmawiał: Leszek Wątróbski