zgubiona poezja - Almukantarat :: Obserwator
Transkrypt
zgubiona poezja - Almukantarat :: Obserwator
ZGUBIONA POEZJA Praca zbiorowa: Uczestnicy spotkań organizowanych przez Klub Astronomiczny ALMUKANTARAT Rymowanka bardzo krótka Tak jak zguba jest malutka Długo bez niej żyć nie mogę Ciężko przeżyć taką trwogę Jak poskromić dzicz na głowie Nie potrafię radzić sobie Moja piękna, elastyczna Jędrna, mocna, dynamiczna Nigdy nie zapomnę ciebie a gdy już odzyskam będę w siódmym niebie ”DZIEŃ Z ŻYCIA DŁUGOPISU” Gdy długopis wstaje rano To ma minę niewyspaną Wkłada gacie i skarpety spodnie oraz inne bzdety Kiedy się napełni tuszem O tym tutaj wspomnieć muszę Uczy się przez trzy godziny Strojąc przy tym różne miny Czasem pilny pisze schludnie Czasem mu to idzie żmudnie Potem przerwa, znowu praca Gdy do domu wreszcie wraca Swój zgrabny toporek myje Tak z ciupagą się tu żyje Kiedy przyjdzie zabawy czas Nasz długopis idzie hen w las Pisze wiersze i gra w Ktulu... ...tu historia się urywa. Stały sobie niebieskie klapki, rozmawiając na ulicy Nagle fioletowy sandał wysunął się szybko z kostnicy Z szerokim uśmiechem pobiegał, z przechodniem się skłócił Kichnął, kaszlnął, przed niebieskimi przystanął i rzucił: ”Ma ktoś ochotę przejść się teraz ze mną po stolicy?” Piórnik mój jest superprzydatny Do wszystkiego może być zdatny Do szyszek noszenia, do much odstraszania Może być powodem szybkiego biegania Nad wierszem tym długo myślałem Bo piórnik swój dostać chciałem 1 ”PECHOWY PRYSZNIC” Jak codziennie w tę zwykłą sobotę Idę pod prysznic i odkręcam wodę Tylko tego potrzeba od życia By raz dziennie użyć płynu do mycia Otwieram go i czuję dobrze mi znany Bardzo silny zapach guarany Namydlam ciało i plecy, i brzuszek Nogi i ręce, i mały paluszek Spłukuję się cały od głowy do stóp Wycieram, ubieram i tup tup tup tup Wyszedłem czysty z lewego prysznica I zapomniałem płynu do mycia Tak więc kieruję prośbę do oboźnego O oddanie płynu czyszczącego Bo dzięki niemu zawsze co rano Mogę mocno śmierdzieć guaraną Była raz sobie kosmetyczka mała Umyć właściciela bardzo chciała Szczotka do zębów i płyn do mycia Można w niej schować też coś do picia Jeśli czysty chcesz być kolego To jej nie zostaw u oboźnego Opowiem wam moi mili Obyście się nie zdziwili Historię pewnego kapelusza Gdyż powinność do tego mnie zmusza Żył sobie w kapeluszowie Dopisywało mu zdrowie Problemów prawie nie miweał I całkiem nieźle śpiewał Pewnego dnia poszedł do lasu I znalazł tam złoże potasu Wtem! Zabuczało, zabłyskało I potężnie też zagrzmiało A kapelusz fiknął I zniknął Nie doszukuj się złych morałów tej historii Na jej zakończenie jest wiele teorii Burza skończona, zajaśniało na niebie Co będzie dalej, zależy od Ciebie Dla mnie zakończenie jest pełne nadziei Obyśmy kapelusz wkrótce znów ujrzeli 2