Podążać za rozwojem dziecka - SIĘ DZIEJE!

Transkrypt

Podążać za rozwojem dziecka - SIĘ DZIEJE!
ISSN 2084-3054 · NR 7 (11) PAŹDZIERNIK 2013
PISMO BEZPŁATNE · NAKŁAD: 1500 EGZ.
Podążać za
rozwojem dziecka
Najlepsze miejsce pod słońcem – dom. O tym, co robić, aby
„aktorzy sceny rodzinnej” byli dla siebie oparciem, budowali
prawidłowe relacje i mądrze wychowywali dzieci rozmawiam
z Joanną Korczakowską, psychologiem i wicedyrektorem Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej w Wyszkowie.
Młodzi wyszkowianie pokazują, na co ich stać podczas survivalowej wyprawy w Kotlinie
Kłodzkiej (fot. Andrzej Grajczyk)
O funduszach
sołeckich
Forum
obywatelskie
w Wyszkowie
Danuta Laskowska
Artur Laskowski
2
3, 14
Wychowanie czy rodzicielstwo
spędza sen z powiek wielu rodzicom, jest przedmiotem wielu badań, nurtuje naukowców, opracowano na jego temat wiele teorii.
Czym według pani jest wychowanie i jak właściwie wypełniać
funkcję wychowawczą w rodzinie?
▶▶ To
bardzo trudne zagadnienie.
Sama wielokrotnie się nad tym
zastanawiałam, zwłaszcza w sytuacji, gdy miałam z racji pełnionego zawodu stanąć przed innymi
rodzicami i o tym mówić. Zawsze
w takich sytuacjach wychodzę nie
od definicji wychowania, tylko od
stwierdzenia, że „nie jest łatwo być
rodzicem”. Wychowanie nie jest
zdolnością, umiejętnością, która
przychodzi sama. Umiejętności
wychowawczych nie mamy wpojonych, trzeba się ich powoli, systematycznie uczyć. Wychowanie jest
procesem zarówno dla dziecka, 8
Rola otoczenia
niepełnosprawnych
Konkursy
dotacyjne
Baza NGO
Marcin Sękowski
Jan Woźniak
Gdzie można szukać funduszy
na realizację projektów
6, 14
14
Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Wykaz organizacji pozarządowych powiatu wyszkowskiego
15
2 FUNDUSZ OBYWATELSKI
październik 2013
Sami swoje, czyli
fundusz sołecki
Gdy zastanawiamy się, czy wprowadzenie w 2009 r. funduszu sołeckiego gwarantującego
mieszkańcom sołectw znaczący wpływ na budżet gmin, zmieniło coś w funkcjonowaniu
tych gmin i sołectw, myślimy o tym, jak było wcześniej. Przez lata sołectwa funkcjonowały,
otrzymując środki z budżetu gminy na swoje działania, ale w wielu miejscach ciężar i koszty
organizacji życia w sołectwie opierały się na samych mieszkańcach, a ich potrzeby często
pozostawały niezauważone.
C
zy wprowadzenie funduszu
sołeckiego spowodowało, że
jest lepiej? Czy już po kilku latach
doświadczeń z funduszem można
powiedzieć, że fundusz się sprawdził? Każde sołectwo i gmina są
inne, jednak sam fakt, że potrzeby sołectw są lepiej dostrzegalne, a mieszkańcy pewniejsi siebie
i bardziej świadomi swoich praw
jest dużym sukcesem. Rozważając, czy fundusz jest rozwiązaniem dobrym dla mieszkańców
podkreślamy, że warto podjąć wysiłek związany z całym procesem
wprowadzania funduszu sołeckiego przynajmniej z czterech powodów.
PEWNOŚĆ
Ustawa o funduszu sołeckim gwarantuje, że corocznie radni będą
rozważać kwestie funduszu. Jeśli się zgodzą, a poparcie dla idei
funduszu, to nic innego, jak barometr zaangażowania przedstawicieli władzy w sprawy naszych
lokalnych społeczności, to każdy
mieszkaniec sołectwa ma gwarancję szansy, z której może – choć
nie musi – skorzystać. Pieniądze
zapewnione ustawą to tylko i aż
przyczynek do suwerennej dyskusji w sołectwie.
PODMIOTOWOŚĆ
Fundusz sołecki to nasze pieniądze! Decyzja o tym, na co je
wydać, należy tylko do mieszkańców, ich zdanie jest wiążące i nikt
ich w podjęciu decyzji na zebraniu
wiejskim zastąpić nie może. Władze gminy nie mają żadnego prawa
wpływania na decyzje mieszkańców sołectwa dotyczącą przeznaczenia funduszu. Jest to działanie
bezprawne, wbrew idei instytucji
funduszu sołeckiego. Mieszkańcy nie powinni naciskom władz
gminnych ulegać. Ustawa przyznaje im swobodę decydowania
(w granicach prawa) o przeznaczeniu funduszu sołeckiego. Fundusz sołecki to jedyne rozwiązanie
w Polsce, w ramach którego o części budżetu gminy decydują bezpośrednio mieszkańcy, a ich wola
zobowiązuje wójta albo burmistrza
do wpisania efektów owych decyzji
do projektu budżetu.
ROZLICZALNOŚĆ
Jawność i rozliczalność funkcjonowania władzy publicznej stanowi
fundament funkcjonowania całego
państwa. W przypadku funduszu
sołeckiego, jak i wszystkich innych
publicznych budżetowych wydatków, każdy posiada konstytucyjne
prawo (ujęte w art. 61 Konstytucji
RP) do sprawdzenia, jak urząd realizuje i wydatkuje fundusz. Każdy
może zapytać o faktury, zamówienia usług, umowy podpisane na
wykonanie przedsięwzięć. Również każdy z nas może dowiedzieć
Dzięki funduszowi sołeckiemu poprawiana jest nawierzchnia drogi łączącej Budykierz z Porębą Średnią się, jak i przez kogo podejmowane
były decyzje o przeznaczeniu funduszu sołeckiego. Wójt musi odpowiedzieć na takie zapytanie w ciągu 14 dni.
AKTYWNOŚĆ
Fundusz sołecki wiąże się z ożywionymi dyskusjami, ba!, nawet
ze sporami! Ale to właśnie dzięki
takim rozmowom powstają pomysły rozwiązania problemów
w sołectwie. Wreszcie jest się o co
konstruktywnie pospierać! I to
nie tylko o to, na co wydać pieniądze, ale też o to, co jest w sołectwie
ważne, jak chcemy rozwijać nasze
sołectwo, kto odpowiada za drogi, mosty, tereny zielone, kto musi utrzymać świetlicę itd. Nie ma
nic ważniejszego jak poszukiwanie
odpowiedzi na pytania rodzące się
w związku z funkcjonowaniem
w publicznej przestrzeni.
CO TO JEST FUNDUSZ
SOŁECKI?
Budynek OSP w Udrzynie jest stopniowo odnawiany w ramach funduszu sołeckiego
(fot. Danuta Laskowska)
Fundusz sołecki to pieniądze, które mają służyć poprawie warunków życia mieszkańców gminy.
Jest wyodrębniony w budżecie
gminy i cały czas pozostaje jego
częścią. O przeznaczeniu funduszu
sołeckiego decydują bezpośrednio
mieszkańcy sołectw na zebraniach
wiejskich. Za wykonanie funduszu
sołeckiego, jak i całego budżetu,
odpowiada wójt. Na każde sołectwo przypada konkretna kwota,
obliczana według wzoru zawartego w art. 2 Ustawy o funduszu sołeckim z dnia 20 lutego 2009 r. Jej
wysokość zależy od tego, ilu mieszkańców liczy sołectwo oraz od dochodów gminy.
Pieniądze z funduszu sołeckiego
można wydać na zadania, które –
w myśl ustawy – spełniają trzy warunki formalne: służą poprawie
warunków życia mieszkańców,
są zadaniami własnymi gminy
oraz są zgodne ze strategią rozwoju gminy.
JAK POPROWADZIĆ
ZEBRANIE WIEJSKIE?
Do 30 września sołectwa muszą
zdecydować, na co chcą wydać
przeznaczoną na sołectwo kwotę
i przekazać wójtowi wnioski o fundusz sołecki.
(fot. Danuta Laskowska)
Propozycje przeznaczenia funduszu sołeckiego są przedstawiane
podczas zebrania wiejskiego i głosują nad nimi wszyscy obecni dorośli mieszkańcy sołectwa będący
jego stałymi mieszkańcami. Organizację zebrania wiejskiego określa
statut sołectwa. Informacje o tym,
kiedy i w jaki sposób poinformować mieszkańców o zebraniu, kto
powinien je prowadzić, wreszcie:
ile osób powinno być obecnych,
aby w pierwszym bądź drugim terminie zebranie było ważne, znajdują się w statucie sołectwa. Warto
zwrócić uwagę na dostępność statutu sołectwa, chociażby na oficjalnej stronie internetowej gminy.
Zebranie wiejskie, podczas którego decydujemy o tym, na co zostanie wydany fundusz sołecki,
wymaga szczególnej organizacji
i uważności.
Osoba prowadząca (zwykle sołtys) musi znać szczegółowy plan
zebrania oraz panować nad jego
przebiegiem. Nie może forsować
własnego pomysłu, powinna natomiast prowadzić dyskusję w taki sposób, aby każdy miał możliwość wyrażenia swojej opinii
FORUM OBYWATELSKIE 3
(także wtedy, gdy będzie to opinia
sprzeczna z jego własną).
Często podczas zebrań wiejskich obecny jest ktoś z rady gminy lub urzędu. Zdarza się także, że
w zebraniu uczestniczy wójt. Zanim zaprosimy na zebranie przedstawicieli władz gminy, warto zastanowić się, czy ich obecność
pomoże w podejmowaniu decyzji,
czy będzie wręcz odwrotnie. Z jednej strony mieszkańcy mogą czuć
się pewniej w towarzystwie kogoś,
kto od razu pomoże rozwiać część
wątpliwości oraz odpowie na trudniejsze pytania. Z drugiej jednak
strony obecność osoby z urzędu
może powstrzymywać mieszkańców od wyrażania własnych opinii.
Warto dokładnie zapoznać się
z treścią statutu dotyczącą tego,
w jaki sposób zebranie powinno
zostać zwołane, przeprowadzone
oraz sprawozdane do odpowiednich organów. Odstępstwa od zapisów statutowych mogą skutkować
unieważnieniem uchwał podjętych przez to zebranie. Nieważność
uchwał podjętych podczas zebrania wiejskiego dotyczącego funduszu sołeckiego może spowodować,
że środki z tego funduszu nie będą
mogły być wykorzystane przez dane sołectwo.
Wniosek o fundusz sołecki przyjmowany jest w drodze
uchwały przez mieszkańców obecnych na zebraniu wiejskim. Z propozycją wniosku może wystąpić:
• sołtys
• rada sołecka
• piętnastu pełnoletnich mieszkańców sołectwa.
Efektem zebrania wiejskiego powinna być uchwała dotycząca
wniosku o fundusz sołecki. Wniosek musi zawierać wskazanie
przedsięwzięć przewidzianych do
realizacji na obszarze danego sołectwa (w ramach kwoty, o jakiej
do 31 lipca poinformował wójt)
wraz z oszacowaniem kosztów
i uzasadnieniem. Z zebrania wiejskiego należy również sporządzić
Tablica informacyjna w Nowej Wsi sfinansowana z funduszu sołeckiego
(fot. Danuta Laskowska)
protokół. Uchwała zebrania wiejskiego wraz z wnioskiem o fundusz sołecki, listą obecności oraz
protokołem przekazywane są
przez sołtysa do wójta.
Władze gminy, radni czy sołtys
nie mogą wpływać na suwerenną
decyzję mieszkańców sołectwa.
Decyzja mieszkańców jest wiążąca.
Po otrzymaniu wniosku o fundusz sołecki, wójt sprawdza jedynie, czy wniosek jest poprawny
pod względem formalnym. Jeśli
wniosek jest poprawny, przedsięwzięcia zaplanowane przez sołectwo wprowadzane są do projektu
budżetu gminy właśnie na podstawie uchwalonych na zebraniach
wiejskich wniosków. Projekt budżetu gminy powstaje do 15 listopada.
JAK POGODZIĆ SPRZECZNE
INTERESY?
Często słychać głosy, że fundusz
sołecki zaognia istniejące konflikty
– wieś jest podzielona, każda grupa
mieszkańców ma swoje potrzeby
i dąży do zaspokojenia swoich interesów. Może warto jednak spojrzeć na tę kwestię z innej strony?
Jeżeli pojawia się gorąca dyskusja
nad tym, na co wydać pieniądze
z funduszu sołeckiego, oznacza to,
że mieszkańcom zależy na rozwoju
ich miejscowości, że mają pomysły
na to, co trzeba zrobić. A to przecież dużo lepiej, niż gdyby było im
wszystko jedno!
Ważne jest tylko, żeby osoba
prowadząca zebranie wiejskie potrafiła zachować neutralne stanowisko i dawała swobodę wypowiedzi wszystkim grupom i osobom.
Pieniądze z funduszu sołeckiego zapewne nie wystarczą na zaspokojenie wszystkich potrzeb
w sołectwie. Aby je dobrze wydatkować, trzeba się zebrać i zdecydować, co warto zrealizować najszybciej, a z jakimi działaniami można
jeszcze jakiś czas poczekać. Zebranie wiejskie często jest pierwszą
sposobnością do spotkania grup
interesów, które na co dzień nie
mają okazji wspólnie rozmawiać
o sprawach sołectwa, oraz które
mają z pozoru sprzeczne interesy. Podczas rozmowy często okazuje się jednak, że część interesów
przedstawicieli różnych grup jest
wspólnych.
FUNDUSZ SOŁECKI – CZY TO
SIĘ GMINIE OPŁACA?
Gmina, która zdecyduje się na
wyodrębnienie w swoim budżecie funduszu i wyda pieniądze
na przedsięwzięcia określone we
wnioskach sołectw, co roku może
ubiegać się o zwrot części poniesionych wydatków. Zgodnie z ustawą otrzymuje od Skarbu Państwa
Budowa placu zabaw przy przedszkolu w Brańszczyku została dofinansowana z funduszu sołeckiego (fot. Danuta Laskowska)
Szczegóły na stronie nr 14
zwrot 10, 20 lub 30 proc. wydatków
wykonanych w ramach funduszu
sołeckiego. Wyodrębnienie funduszu sołeckiego oznacza zatem
wpływ dodatkowych środków do
budżet gminy!
Gmina decydując się na wyodrębnienie funduszu, wydaje pieniądze na przedsięwzięcia, które
według prawa zobowiązana jest finansować i dodatkowo otrzymuje
część pieniędzy z powrotem.
Jeżeli rada gminy, mimo ustawowego obowiązku, łamiąc prawo, nie podejmuje żadnej uchwały w sprawie funduszu sołeckiego,
tj. uchwały o wyodrębnieniu funduszu sołeckiego bądź o niewyodrębnieniu funduszu sołeckiego,
każda osoba może złożyć wniosek na podstawie art. 241 Kodeksu
postępowania administracyjnego
o podanie pod obrady rady gminy projektu uchwały o wyodrębnieniu z budżetu gminy środków
stanowiących fundusz sołecki. Rada gminy jest zobowiązana do odpowiedzi na takie pismo w ciągu
30 dni.
Jeśli zaś w gminie fundusz sołecki został już wyodrębniony,
do 31 lipca każdy sołtys powinien
otrzymać informację o kwocie
przypadającej na sołectwo. To jest
ważny moment, kiedy warto zwrócić uwagę mieszkańców, że to oni
i wyłącznie oni zdecydują o przeznaczeniu funduszu w sołectwie.
Z pewnością fundusz sołecki nie
rozwiąże wszystkich problemów
sołectwa, ale jest szansą dla każdego z sołectw, dobrym punktem
wyjścia do wspólnej dyskusji i organizowania się wokół ważnych
dla nas spraw. Fundusz sołecki to
nie tylko pieniądze, które pozwalają zabrać się wreszcie za mniejsze
lub większe sprawy. Przede wszystkim to demokratyczny proces podejmowania decyzji, w którym
bezpośrednio uczestniczą mieszkańcy sołectwa, na równych prawach.
FUNDUSZ SOŁECKI
W GMINACH POWIATU
WYSZKOWSKIEGO:
Brańszczyk – począwszy od
2009 r. Rada Gminy rokrocznie
wyodrębnia fundusz sołecki.
Długosiodło – nieprzerwanie od
2009 r. Rada Gminy nie wyraża
zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy funduszu sołeckiego.
Rząśnik – w 2013 r. po raz pierwszy
wyodrębniono fundusz sołecki na
rok 2014.
Somianka – nieprzerwanie od
2009 r. Rada Gminy nie wyraża
zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy funduszu sołeckiego.
Wyszków – począwszy od 2010 r.
Rada Gminy rokrocznie wyodrębnia fundusz sołecki.
Zabrodzie – w latach 2009–2011
Rada Gminy wyodrębniła fundusz
sołecki, natomiast w 2012–2013 nie
wyraziła na to zgody.
̍̍Danuta Laskowska
Materiał przygotowano na podstawie
publikacji Fundusz sołecki
w pytaniach i odpowiedziach
powstałej w programie Budżet
obywatelski – uczestnictwo
w tworzeniu budżetu na poziomie
lokalnym Stowarzyszenia Liderów
Lokalnych Grup Obywatelskich
4 HISTORYCZNE INSPIRACJE OBYWATELSKIE
październik 2013
Prawdziwa historia
zapomnianego bohatera
Wyszków nie jest miastem pomników, tak jak nie jest miastem wielkiej historii, pisanej
z rozmachem i finezją. Pozornie oczywiście, bo gdy przyjrzeć się sprawie bliżej, to nagle
okazuje się, że wśród ich niewielkiej ilości i marnej formy są aż dwa pomniki, urodzonego
w pobliskich Głuchach sławnego poety Cypriana Kamila Norwida, którego ciekawy
życiorys, choć bezpośrednio z Wyszkowem niezwiązany, za to przez wyszkowian od lat
skutecznie zapożyczany, nadaje sprawie niezaprzeczalnego kolorytu. Co ciekawe, jest jeszcze
jedna postać, która w naszej miejskiej przestrzeni została upamiętniona aż dwa razy (na
skrzyżowaniu ulic Sowińskiego i Pułtuskiej oraz na pomniku Żołnierzy Wyklętych przy
moście drogowym). Jest nią urodzony 21 lipca 1914 r. w Ostrowi Mazowieckiej Jerzy Rytel,
znany kolejno pod pseudonimami „Jur”, „Wit” i „Witkowski”.
RODZINA
Był najstarszym z siedmiorga dzieci – Antoni (1916–1997),
Danuta (1917–2011), Dobrosław
(1920–1988), Wisława (1922–2000),
Radosław (1923–2002) i Maria
Magdalena (1926) – pochodzących
z Ostrowi Mazowieckiej, Marianny z Płońskich (1890–1981) i Apolinarego Rytla (1889–1946). Ojciec
Jerzego, po ukończeniu historii na
Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego, wrócił w rodzinne strony, obejmując
posadę nauczycielską. W 1931 r.
Wyszkowskie Towarzystwo Szkoły Średniej, po wieloletnich perturbacjach związanych z obsadą
odpowiedniej osoby, zaangażowało go na stanowisko dyrektora
miejscowego gimnazjum. Rodzina Rytlów zamieszkała w dawnym
ogrodzie senatorskim, ówczesnym
parku otaczającym gimnazjum, na
którego czele Apolinary stał aż do
września 1939 r.
SŁUŻBA
Jerzy został absolwentem wyszkowskiego gimnazjum w roku
szkolnym 1932/1933, m.in. wraz
z Marią Szopińską (pod nazwiskiem Muraszko, późniejszą nauczycielką w powojennym gimnazjum), Leonardem Więckowskim
(1912–1990) – późniejszym nauczycielem we Wrześni oraz ze starszą
siostrą swojej późniejszej żony,
Zofią Kuleszą (1914–1945) – z męża Kłuskiewicz. Niemal równolegle z rozpoczęciem studiów na
Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego objął funkcję drużynowego działającej przy
szkole 30 Mazowieckiej Drużyny
Harcerzy im. Zawiszy Czarnego,
którą pełnił w latach 1933–1939.
W tym czasie drużyna rozwinęła
się na tyle mocno, że w szczytowym okresie przy szkole działało
sześć zastępów normalnych, dwa
specjalistyczne oraz samodzielny
zastęp młodzieży pozaszkolnej,
liczący ok. 12 osób. Ostatni obóz
drużyny, już w trakcie trwania
pogotowia wojennego, odbył się
w sierpniu 1939 r. w Łazach Starych. Z początkiem wojny, kiedy
phm. Jerzy Rytel został zmobilizowany, a potem zaangażował się
w budowę wyszkowskich struktur
Szarych Szeregów, na stanowisku
Maria Irena Rytel (Kulesza) ps. Irena z synem Wojtkiem na schodach domu Teofila Sztompke
– Osiedle Parcele Huckie – lato 1942 (fot. Archiwum Piotra Płochockiego)
drużynowego zmienił go jego dotychczasowy przyboczny, młodszy
brat Radosław Rytel „Zabłoński”
(1923–2002).
Kiedy we wrześniu 1939 r. Wyszków został niemal doszczętnie
zniszczony przez zakrojone na szeroką skalę bombardowania Luftwaffe, wyszkowscy harcerze dowodzeni m.in. przez Radosława Rytla
zorganizowali na krótko w gmachu gimnazjum szpital polowy. Jerzy powrócił już 10 października,
kiedy po klęsce Kampanii Wrześniowej udało mu się uciec z niemieckiego transportu, unikając
tym samym obozu jenieckiego. Jego pierwszym harcerskim manewrem było założenie drużyny przy
Polskim Związku Powstańczym.
W jej skład weszli jego wierni druhowie z poprzedniej drużyny m.in.
jego bracia Radosław i Dobrosław
oraz Wacław Mróz, Zenon Turek,
Henryk Żabik, Stanisław i Bolesław Wolscy, Kazimierz i Zbigniew
Piórowie, Mirosław Jodłowski i Jerzy Zawadzki.
W 1940 r. phm. Jerzemu Rytlowi udało się nawiązać kontakt
z kpt. Jeleniewskim z warszawskich struktur wojskowych, z którym uzgodnił wprowadzenie ZHP
z terenu wyszkowskiego do struktur Związku Walki Zbrojnej. Na
przełomie 1940 i 1941 r. nawiązał
kontakt z warszawską Komendą
Szarych Szeregów, co zaowocowało włączeniem struktur wyszkowskiego hufca w szeregi tej organizacji, jednocześnie będąc cały
czas podporządkowanym ZWZ.
Tym samym wyszkowskie środowisko harcerskie zostało ponownie sformowane w hufiec, który
od tej pory działał pod kryptonimem „Rój Wysoki”. Jego komendantem został, co naturalne, phm.
Jerzy Rytel „Jur”. Jego bezpośrednim zwierzchnikiem był wówczas
Jerzy Rytel – ok. 1938 – zdjęcie z dedykacją dla żony (fot. Archiwum Piotra Płochockiego)
hm. Manswed Śmigielski „Szwed”
z „Pasieki”, czyli Komendy Głównej Szarych Szeregów. Było to
rozwiązanie doraźne, w związku
z wpadką w „UL-u Puszcza” Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy,
gdzie 2 października 1942 r. został
aresztowany jej komendant hm.
Stanisław Mościcki (1903–1967)
– wcześniejszy nauczyciel w wyszkowskiej szkole powszechnej,
założyciel 30 MDH, jego zastępca hm. Antoni Gregorkiewicz,
kierownik wydawnictw Głównej
Kwatery Tadeusz Kwiatkowski,
kierownik kolportażu GK Konrad
Zembrzuski oraz kilkunastu funkcyjnych chorągwi rozsianych po
wielu mniejszych miastach. Tymczasowo ze względów komunikacyjnych zdecydowano się zatem na
podział terenu chorągwi na dwa
obszary, i tak komendantem obszaru lewobrzeżnego Wisły został
hm. Henryk Zagrodzki „Znicz””,
a prawobrzeżnego „Szwed”.
Po przekształceniu w lutym 1942
r. ZWZ w AK, wyszkowskie Grupy Szturmowe (chłopcy powyżej
18. roku życia) zostały sformowane w pluton, na którego czele stanął hm. ppor. „Jur”, a jego zastępcą
FELIETON 5
Szalony Koń – szalone wizje
Są biografie ludzi, które przerastają wszelkie granice, normy, oczekiwania, wyobrażenia.
Przykładem wielkiej wizji i wielkiego dzieła życia jest Szalony Koń. I wcale nie chodzi tu
o zwierzę.
W
DARIA GALANT
Południowej Dakocie
w USA w Górach Czarnych
(świętym miejscu Indian) znajduje
się gigantyczna głowa legendarnego wodza Indian plemienia Lakota ­– Szalonego Konia. Wyrzeźbił
ją artysta polskiego pochodzenia
Korczak Ziółkowski.
Projekt pomnika zakłada przedstawienie (bowiem nie jest dokończony) legendarnego wodza Indian
o imieniu Szalony Koń (Crazy Horse) na swoim narowistym
i posłusznym jednocześnie wierzchowcu. Całość wykuta w skale
świętej góry Thunderhead, gdy zostanie ukończona, będzie największym pomnikiem na świecie. Na
razie jest tylko głowa. Ale wokół
niej od lat działa już muzeum Crazy Horse Memorial (Pomnika Szalonego Konia) i fundacja rodziny
Ziółkowskich. Historia pomnika
jest zatem arcyciekawa, jak i historia jego twórcy, pochodzącego
z Polski.
Korczak Ziółkowski urodził się
6 września 1908 r. w Bostonie. Nigdy nie ukończył żadnej szkoły
artystycznej, mimo to przejawiał
ogromny talent rzeźbiarski. I Korczaka, i jego talent natychmiast dostrzeżono. Z różnych względów,
ale przede wszystkim przez osobowość artysty. Korczak Ziółkowski
był człowiekiem nietuzinkowym,
pełnym pomysłów i artystyczno-społecznych idei. Mówiono o nim,
że jest amerykańskim rzeźbiarzem
z duszą Indianina. Miał bowiem
pęd do wolności, kochał przyrodę, przestrzenie, wierzył w świat
niematerialny i w serce drugiego
człowieka.
Ziółkowski dość szybko zaczął
zarabiać na życie jako rzeźbiarz,
sprzedając swoje prace. Zyskał
popularność i liczne nagrody (np.
za popiersie Paderewskiego). Dlatego znalazł się w elitarnej grupie
rzeźbiarzy, którzy mieli wykonać
ogromne artystyczne przedsięwzięcie: wyrzeźbić w masywie górskim w Południowej Dakocie głowy amerykańskich prezydentów.
Ten moment w życiu artysty
okazał się przełomowy. Sam bowiem Korczak Ziółkowski nie
wiedział z czym przyjdzie mu się
zmierzyć w przyszłości. I nie byli
to bynajmniej amerykańscy prezydenci.
Podczas prac nad głowami prezydentów do artysty zgłosił się
pewien Indianin. Był to sędziwy
członek plemienia Lakota z Północnej Dakoty. Jak się okazało
również potomek jednego z największych bohaterów Indian, walczącego o niezależność i wolność
tubylczej ludności Ameryki. Ów
bohater nosił imię Szalony Koń.
Zginął w walce z białymi 6 września 1877 r., czyli tego samego dnia
miesiąca co urodziny Korczaka.
Legenda głosi, że umierając, Szalony Koń powiedział do szeregowego
żołnierza, który zabił go podstępem (został pojmany i uśmiercony w nierównej walce): „wrócę na
tę ziemię największym na świecie
kamieniem”.
Potomek indiańskiego bohatera wybrał więc Korczaka Ziółkowskiego, ponieważ obserwował go
od pewnego czasu przy pracach
nad głowami prezydentów i uznał,
że jest to właściwy człowiek do tego zadania. Nie mylił się.
Zlecił mu, aby wyrzeźbił w świętej górze Indian Szalonego Konia.
W Górach Czarnych, świętej ziemi Indian, znajdują się groby ich
przodków. Dlatego jest to dla Indian Południowej Dakoty najważniejsze miejsce na uczczenie legendy obrońcy wolności.
Korczak natychmiast podjął się
zadania. Od rządu wykupił górę
Thunderhead, oddając w zamian
inną swoją posiadłość. I przystąpił
do pracy. Budowę pomnika finansował sam. Aby zachować suwerenność, odrzucił pomoc rządku
amerykańskiego w kwocie 10 mln
dolarów. Twierdził, że nikt nie
może sprawować kontroli nad jego dziełem. Poświęcił mu życie.
Rzeźbiarz zmarł podczas pracy
nad pomnikiem 20 października
1982 r. Jego dzieło kontynuuje rodzina – żona i dzieci. Wokół pomnika Szalonego Konia powstało
Centrum Kultury Indiańskiej. Monument finansowany jest z biletów,
które kupują turyści odwiedzający pomnik i Centrum Kultury Indiańskiej oraz z warsztatów organizowanych na miejscu. Dlatego
budowa trwa tak długo. Żona rzeźbiarza Ruth, która najpierw była
asystentką Ziółkowskiego, mówi,
że dla Korczaka najważniejsza była wolność. Codziennie odwiedza
grób męża, ponieważ jest on pochowany u stóp pomnika, tak jak
sobie życzył. Mottem fundacji, która powstała wokół pomnika, są słowa Szalonego Konia: „My land is
where my dead lie buried” (Moje
miejsce jest tam, gdzie leżą pochowani moi ludzie).
Gdy rzeźba zostanie ukończona,
będzie największym monumentem
na świecie. Głowy amerykańskich
prezydentów znajdujące się nieopodal nikną w porównaniu z projektem Korczaka. Na razie powstała tylko głowa Szalonego Konia,
która przyciąga miliony turystów
z całego świata. Prace nadal trwają.
Legendarny wódz Indian wypada ze świętej góry Thunderhead
na swoim spienionym, pędzącym
w galopie wierzchowcu. Jego słowa spełniły się. Powrócił na ziemię
w kamieniu.
̍̍Daria Galant
został nieodłączny brat phm.
pchor. „Zabłoński”. W kwietniu
1943 r. składał się już z trzech drużyn liczących po dwunastu chłopaków plus dowódca. Ich dowódcami byli phm. pchor. Radosław
Rytel „Zabłoński”, phm. pchor.
Stanisław Wolski „Pomian” (1922–
1995) i phm. pchor. Witold Święciaszek „Cmentarz” (aresztowany
w czerwcu 1943, zmarł w wiosną
1944 r. w Gusen Mauthausen). Pluton, będąc jednocześnie jednostką
AK, pozostawał do dyspozycji Kedywu, co znalazło swoje odzwierciedlenie w jego udziale choćby
w akcjach ataku na strażnicę graniczną w Sieczychach i wykolejenia pociągu pod Urlami.
się spotkania konspiracyjne, m.in.
przyjmowano elewów „Agricoli”
klasy „Żółkiewski”.
Szczęśliwie w każdej z tych lokalizacji obyło się bez wpadki, choć
czasami było do niej bardzo blisko, tak jak 15 maja 1944 r., kiedy
podczas rewizji w domu Rytlów
(związanej z zastrzeleniem na posesji pobliskiego domu niemieckiego żołnierza), żona Jerzego, Maria
Irena (z domu Kulesza) (1918–1997)
schowała rewolwer pod dziecięcym materacykiem ich syna Wojtka (1942–1977). Niczego nieświadoma niania, myśląc, że to ocali
Jerzego przed aresztowaniem, dała
mu wózek z dzieckiem. Maria wiedzącą o rewolwerze, nie chciała do
tego dopuścić. Ta dramatyczna sytuacja znalazła swój szczęśliwy koniec, gdyż rewolweru nie odkryto,
a aresztowanego prewencyjnie Jerzego wypuszczono do domu.
Jednak niedługo potem miał
miejsce donos na Jerzego do wyszkowskiego gestapo. I tym razem podobnie szczęśliwie, został
on powiadomiony o planowanym
aresztowaniu, w wyniku czego natychmiast uciekł z rodziną do podwarszawskiego Wołomina.
i idącą za tym możliwością ustabilizowania się frontu na Wiśle,
a tym samym odcięcia „Pasieki” od
prawego brzegu, powstała szczególna potrzeba silnej komendantury części prawobrzeżnej. Było
to trudne w przypadku „Szweda”,
gdyż działał głównie w Warszawie,
a w pierwszych daniach powstania
został szefem kompani „Giewonta” (poległ 30 sierpnia na ul. Zakroczymskiej 7). Zakładając taką
sytuację, komendantem prawobrzeżnej części Chorągwi Mazowieckiej rozkazem L/7/44 z 27 lipca 1944 r. został pod pseudonimem
„Wit” hm. Jerzy Rytel. Funkcję komendanta „Roju Wysoki” przejął
od niego phm. Radosław Rytel
„Zabłoński”.
W październiku 1944 r. Jerzy
Rytel został wytropiony i aresztowany przez NKWD, eliminujące
niepożądany reakcyjny element
z zajętych przez siebie terenów.
Kpr. pchor. phm. Zbigniew Stanisław Zalewski „Wilk”, który jako
jeden z ostatnich widział Jerzego
żywego, opisał to tak:
„Po tygodniu przesłuchań sądząc, że zbytnio mnie to nie obciąży, podałem miejsce schowania
sowieckiej pepeszy, pochodzącej
z okresu wspólnych walk z Niemcami, na poddaszu domu przy ulicy Fabrycznej 2. Przewieziono 6
Maria wraz z siostrą – Zofią Kłuskiewicz ps. Rajska – 1942–1943
(fot. Archiwum Piotra Płochockiego)
ŻYCIE PRYWATNE
Będąc jednocześnie bezwzględnie
oddanym harcerskiej pracy, Jerzy Rytel prowadził w Wyszkowie
kurtuazyjną kawiarnię, do której
często chadzali okupujący miasto
niemieccy żołnierze. Była to oczywiście przykrywka, gdyż miejsce
to od samego początku służyło przede wszystkim jako punkt
kontaktowy wyszkowskiej konspiracji, a także niebywale cenne źródło informacji o bieżących zamiarach okupanta. W jego mieszkaniu
natomiast, na tzw. parcelach huckich, aż do końca 1944 r. odbywały
OSTATNIE DNI
W związku ze zbliżającym się wybuchem Powstania Warszawskiego
6 INKLUZJA SPOŁECZNA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ
październik 2013
Społeczeństwo
a zaburzenia psychiczne
Niniejsze akapity stanowią swoiste rozwinięcie artykułu Żyć z chorobą psychiczną
i przetrwać, autorstwa Danuty Laskowskiej, który ukazał się w poprzednim numerze
„Się Dzięje!” i poświęcony był Środowiskowemu Domowi Samopomocy „Soteria”
w Wyszkowie. W tym miejscu, korzystając z własnych doświadczeń w pracy psychologicznej
i psychoterapeutycznej oraz z wyników badań (przede wszystkim z raportów Centrum
Badania Opinii Społecznej), skupię się głównie na postawach społecznych odnoszących się
do osób z zaburzeniami psychicznymi.
ZABURZENIA PSYCHICZNE:
SKALA PROBLEMU
W powszechnym przekonaniu Polaków obecne warunki życia –rodzinne, społeczne i ekonomiczne
– są potencjalnie szkodliwe dla ich
zdrowia psychicznego. Wielu naszych rodaków, zwłaszcza kobiet,
martwi się swoim stanem emocjonalnym, a nawet obawia o własne
zdrowie psychiczne. Te niepokoje
nie są bezzasadne. Znajdują swoje
odzwierciedlenie w stale rosnącym
wskaźniku występowania problemów psychicznych. Na przykład
depresja jest dziś trzecią najczęściej występującą chorobą na świecie i w coraz większym stopniu
mnie tam samochodem, w towarzystwie majora i żołnierza, i ze
skrytki wydobyto automat. Pewnego dnia, ku mojemu zaskoczeniu, zobaczyłem por. (kpt.) „Witowskiego” wprowadzanego do
ziemianki na podwórzu; zastanawiałem się, jak jego znaleźli.
Jedno z następnych przesłuchań
było wspólne. Co zeznał mój dowódca nie wiem. Ja powiedziałem,
że nasza kompania, dowodzona
przez por. „Witowskiego”, walcząc
5
zdajemy sobie sprawę z faktu, że
może ona dotknąć praktycznie
każdego. Zdecydowana większość
z nas często doświadcza przykrych
stanów znużenia, zniechęcenia,
bezradności, a nawet – w potocznym tego słowa znaczeniu – depresji.
Wiarygodne badania pokazują, że jedenastu na stu obywateli
Unii Europejskiej boryka się z jakiegoś rodzaju zaburzeniami psychicznymi. To naprawdę znaczący
odsetek. Wyobraźmy sobie, że co
dziesiąta osoba spotykana na ulicy, w urzędzie lub sklepie boryka
się z mniejszymi lub większymi
problemami natury emocjonalnej,
wymagającymi profesjonalnej pomocy. Co prawda większość z tych
osób nie doświadcza swoich objawów tak dotkliwie, by konieczne
było leczenie szpitalne, jednak bardzo poważne załamania również
nie należą do rzadkości. W ostatnim roku, ponad 2 proc. społeczeństwa korzystało z całodobowej
opieki psychiatrycznej, a więc były
hospitalizowane z powodu zaburzeń zdrowia psychicznego.
Jeżeli zastanowimy się nad powyższymi danymi, zauważymy, że
zaburzenia psychiczne stanowią
bardzo poważny problem społeczny. Mimo dużej skali, wydaje się on
być niewystarczająco doceniany.
Mam wrażenie, że media i różnego
typu inicjatywy społeczne skupiają
się często na dużo bardziej marginalnych problemach społecznych,
kosztem zagadnień higieny zdrowia psychicznego oraz terapii i rehabilitacji osób zaburzonych psychicznie. Jak wiadomo, rozgłos,
jaki za sprawą środków masowego
przekazu towarzyszy temu tematowi, nie odzwierciedla jego faktycznej wagi społecznej.
z Niemcami pod Tłuszczem i m.in.
zatrzymując niemiecki pociąg pancerny na linii kolejowej z Wyszkowa do Tłuszcza, pomogła Armii
Czerwonej toczącej trudne walki
z przeciwnikiem w Radzyminie.
Pod koniec listopada przesłuchania zostały zakończone i odczytano mnie protokół; najważniejszymi zarzutami były: przynależność
do AK i przechowywanie broni. Po
podpisaniu protokołu oznajmiono
mnie, że będę postawiony przed
sadem wojskowym…
Dopiero w roku 1995 dowiedziałem się od pchor. Radosława Rytla „Zabłońskiego”, że proces jego
brata Jerzego odbył się 25 listopada
1944 r. Tego dnia został on zastrzelony, razem z trzema innymi mężczyznami, przez żołnierzy NKWD,
przy wiejskiej drodze pod Wołominem. Do dzisiaj nie jest znane
miejsce jego pogrzebania.”
Choć, co prawda, jeszcze
w ostatniej chwili kurtuazyjnie
zmieniono wyrok śmierci na 10 lat
„zsyłki”, to jednak egzekucja odbyła się po cichu i niezwłocznie (oficjalnie za datę śmierci uznano 23
listopada). Po dziś dzień dokładne
miejsce spoczynku Jerzego Rytla
nie zostało ustalone, pomimo tego, że Instytut Pamięci Narodowej
prowadzi w tej sprawie od kilku lat
żmudne śledztwo.
Rodzina Rytlów przed budynkiem gimnazjum – 1939
ZNACZENIE WSTYDU
Mówiąc najogólniej, wstyd to
uczucie przejawiające się w dążeniu do ukrywania się. To ukrywanie się może przybierać rozmaite
formy: od zatajania przed innymi
pewnych informacji na swój temat, przez ukrywanie mankamentów urody, aż po niepojawianie się
w pewnych grupach, a nawet całkowite odizolowanie się od otoczenia społecznego. Pomimo wyraźnych różnic między nimi, na
pewnym poziomie ogólności łatwo
dostrzec, że przykłady te łączy właśnie reakcja zakrycia się i to właśnie po niej stwierdzamy istnienie
wstydu. Dostrzec można także, że
wywołuje go doświadczenie realnego lub spodziewanego zranienia,
upokorzenia czy wyśmiania.
Niestety wciąż pokutuje powszechny pogląd, iż zaburzenia
DALSZE LOSY
(fot. Archiwum Piotra Płochockiego)
W wrześniu 1944 r. dyrektor Apolinary Rytel dostał z Lublina polecenie stworzenia nowej drużyny
ZHP. Stanowisko drużynowego
rozsądnie zaproponował najmłodszemu ówczesnemu wyszkowskiemu podharcmistrzowi, Bolesławowi Wolskiemu (1927–2013).
Powstałą w duchu przedwojennego
harcerstwa drużynę prowadził on
przez cały rok szkolny, aż do swojego wyjazdu w lecie 1945 r. Radosław
Rytel po wielokrotnych represjach
ze strony Urzędu Bezpieczeństwa
w Pułtusku, wyjechał z Wyszkowa. Ukończył Akademię medyczną
w Gdańsku, a następnie pracował
jako lekarz w Nidzicy, a potem aż
do emerytury w Wysokiem Mazowieckiem. Maria z Kuleszów Rytel,
po śmierci męża i starszej siostry,
Zofii Kłuskiewicz (zmarła w 1945
Radosław Rytel ps. Zabłoński – 1943–1944
(fot. Archiwum Piotra Płochockiego)
r. na gruźlicę), wraz z rodzicami
(jej ojcem był kierownik Szkoły
Powszechnej nr 2 – Józef Kulesza), młodszą siostrą i synem wyjechała do Morąga, a następnie do
Olsztyna. Poznała tam Stanisława
Gabszewicza, za którego wyszła za
mąż. Syn Marii i Jerzego, Wojciech
chorujący na Chorobę Litla (Mózgowe Porażenie Dziecięce), dożył
znaczącego, jak na to schorzenie,
wieku 35 lat. Maria, przeżywszy
swojego drugiego męża i wszystkich z najbliższej rodziny, zmarła
samotnie 7 czerwca 1997 r. w Olsztynie.
̍̍Piotr Płochocki
PRZYWRACANIE GODNOŚCI 7
i choroby psychiczne stanowią
wstydliwy problem. Ponadto ludzie, którzy osobiście stykają się
z osobami chorymi psychicznie są
często jeszcze bardziej skłonni postrzegać ich problem, jako wstydliwy, a więc taki, który należy zataić.
Wynikać może to ze spostrzeżenia,
że poważne problemy psychiczne
łączą się ze stygmatyzacją i upokorzeniem. Jak można przełamać
ten impas? Czy prawdziwa troska
(rodziny, otoczenia) o osobę chorą psychicznie powinna przejawiać się właśnie w ukrywaniu jej
przed światem? Może raczej – jak
sądzę – reakcja taka odzwierciedla
pośrednią nieakceptację choroby
przez tych, którzy ją zatajają?
Jest to pewien paradoks. Wydaje
się jednak, że prawdziwa akceptująca troska przejawia się w przełamywaniu wstydu, zarówno swojego, jak i osoby chorej. Wszak
choroba psychiczna nie jest jakąś
„winą” i nie ponosi się odpowiedzialności za to, że się pojawiła.
Niestety często to właśnie poczucie wstydu powoduje, że leczenie
podejmowane jest długo po pojawieniu się pierwszych przejawów
zaburzenia, co skutkuje większymi
spustoszeniami, jakie choroba czyni w życiu danej osoby i jej rodziny.
Ponadto utrudnia lub nawet uniemożliwia odpowiednią rehabilitację społeczną chorego.
Chociaż stygmatyzacja, a więc
społeczne naznaczenie, jest wciąż
poważnym wyzwaniem, z którym
należy aktywnie walczyć, to badania stosunku społeczeństwa do
osób zaburzonych psychicznie mogą budzić pewien optymizm. Dobrze świadczy o nas fakt, że zdecydowana większość Polaków nie
miałaby nic przeciwko, gdyby ludzie, którzy w przeszłości leczyli
się psychiatrycznie, byli naszymi
sąsiadami, członkami grupy koleżeńskiej albo współpracownikami.
Spora część z nas nie widzi także
przeciwskazań, by osoba taka miała zostać naszym zięciem lub synową. Przy czym w jednoznaczny
sposób widać także, że większość
z nas nie życzyłaby sobie, aby ludzie tacy pełnili funkcje wymagające odpowiedzialności: by opiekowali się dziećmi, byli lekarzami,
przełożonymi albo zajmowali się
rządami w powiecie, gminie czy
w parafii. Jesteśmy również skłonni sądzić, że osoby chore nie są
traktowane równorzędnie z ludźmi zdrowymi, jeżeli chodzi o pracę i zatrudnienie oraz o dostęp do
oświaty i możliwość zdobycia wykształcenia. Co więcej, dostrzegamy częsty brak szacunku względem ich godności osobistej.
Ten niejednoznaczny obraz naszego dystansu do osób chorych
psychicznie odzwierciedla problematyczność relacji tworzonych
z tymi ludźmi. Bardzo ważne jest,
aby nie generalizować i nie widzieć
każdej osoby, która w przeszłości
leczyła się psychiatrycznie, jedynie przez pryzmat jej przeszłego
kryzysu. Wszak poza okresami
pogorszenia (przy odpowiednio
prowadzonym leczeniu można takie kryzysy całkowicie wyeliminować!) są to pełnowartościowi, często zdolni i bardzo wrażliwi ludzie,
mogący prowadzić normalne i bardzo satysfakcjonujące życie osobiste i zawodowe.
JESTEŚMY ŻYCZLIWI CZY
NIEŻYCZLIWI?
Chciałbym skupić się teraz na
pewnym interesującym zjawisku
związanym ze stosunkiem społeczeństwa do osób zaburzonych
psychicznie. Gdy pyta się ludzi
o ich własny stosunek do osób,
które leczyły się psychiatrycznie,
większość deklaruje, że jest względem nich życzliwa. Jednocześnie,
gdy pytamy o stosunek ich otoczenia do osób zaburzonych psychicznie, są skłonni twierdzić, że jest
ono nastawione do chorych raczej
nieżyczliwie.
Dostrzegamy tutaj sprzeczność.
Wydaje się, że jest za nią odpowiedzialny psychologiczny mechanizm, który Jean-Paul Sartre podsumował w krótkiej maksymie
„zło to inni”. Można spodziewać
się, że posiadany przez nas faktyczny obraz osób chorych jest po
prostu niejednoznaczny. Z jednej
strony współczujemy ich wielkiemu cierpieniu i czujemy względem
nich pozytywne uczucia, lecz jednocześnie boimy się ich i mamy
w sobie skłonność do dystansowania się. Są to uczucia wzajemnie sprzeczne, które trudno ze sobą
pogodzić. Sposobem poradzenia
sobie z dysonansem jest właśnie
swoiste pozbywanie się „złych”
uczuć, poprzez przypisywanie ich
innym. W ten sposób możemy poczuć się jednoznacznie „dobrzy”.
Lecz wówczas walka ze stygmatyzacją musiałaby polegać jedynie na
konieczności zmieniania innych.
Psychoanaliza uczy nas, że nie
można dokonać realnej zmiany,
jeżeli nie dostrzeże się w sobie samym sprzeczności i nie nauczy się
z nimi konstruktywnie żyć. Wydaje mi się więc, że realna zmiana
nastawienia do osób cierpiących
na zaburzenia psychiczne oraz
zmniejszenie stygmatyzacji może
się dokonać dopiero wówczas, gdy
przyjmiemy do wiadomości, że to
właśnie my, a nie kto inny powinniśmy zmienić swoje postawy.
Wszystko to mówię z pewnym
samokrytycyzmem. Psychiatryczna służba zdrowia, pomoc społeczna oraz terapeuci środowiskowi
także nie są wolni od uprzedzeń,
które chętnie przypisują innym,
na przykład niedoinformowanemu
społeczeństwu albo instytucjom,
w których oni akurat nie pracują.
A więc znowu „zło to inni”. Wszyscy powinniśmy zacząć walkę ze
stygmatyzacją osób zaburzonych
psychicznie od samych siebie.
Podopieczni „Soterii” pozdrawiają i dziękują wszystkim za najdrobniejszy gest, życzliwość UWAGI O JĘZYKU
Słownictwo stosowane w odniesieniu do osób zaburzonych psychicznie stanowi świadectwo naszego stosunku do nich. Ludwig
Wittgenstein mówi w swej znanej
maksymie, że „granice mojego języka oznaczają granice mojego
świata”. Jakich określeń używamy,
odnosząc się do osób zaburzonych
psychicznie? A zatem, jak w „naszym świecie” są usytuowani ludzie chorzy?
Niestety mówiąc o ludziach,
którzy byli pacjentami psychiatrycznymi, korzystamy najczęściej z określeń o nacechowaniu pejoratywnym, obraźliwych
i szyderczych, takich jak „wariat”,
„czubek”, „świr”, „szajbus”, „pomylony”, „stuknięty” itp. Słowa te
wcale nie służą charakterystyce takich osób, lecz przede wszystkim
reprezentują skłonność do wykluczania ich z grupy pełnoprawnych
członków społeczeństwa. Wydaje
się to być wynikiem braku podstawowej, potocznej choćby wiedzy
z zakresu psychiatrii. Dowiedziono, że ludzie lepiej wykształceni
są w większym stopniu skłonni
do określania osób zaburzonych
psychicznie w sposób bardziej
adekwatny („chory”, „pacjent”,
„znerwicowany”, „depresyjny”,
„schizofrenik”, „załamany” itp.).
Szczególnie przykrą praktyką
jest nieodpowiedzialne i urągliwe
stosowanie pojęć psychiatrycznych
w mediach przez osoby uczestniczące w debacie publicznej. Tak
oto „psychiatryczne” porównania
służyć mają zdyskredytowaniu toku myślenia, intencji lub zachowania adwersarza. Wciąż stykam się
w środkach masowego przekazu
z określeniem „schizofrenia”, które używane jest jako synonim hipokryzji, a przeciwników w debatach politycznych odsyła się nieraz
na „przymusowe leczenie”. Można
sobie wyobrazić, jak mogą się czuć
ludzie naprawdę chorzy, gdy po to
nawiązuje się do ich dolegliwości,
aby kogoś dyskredytować. Dobrze
byłoby, gdyby podobne praktyki
językowe poddawane były krytyce,
a choćby część czasu poświęconego na polityczne debaty przeznaczyć na promocję rzetelnej wiedzy
o chorobach psychicznych.
LĘK PRZED CHOROBĄ
PSYCHICZNĄ (SWOJĄ
I INNEGO)
Wybitny polski psychiatra Antoni
Kępiński w swoim dziele poświęconym schizofrenii napisał, że istnieje w ludziach lęk przed osobami
chorymi psychicznie – lęk stanowiący odbicie naturalnego i być
może uniwersalnego lęku, że samemu zapadnie się na zaburzenia
emocjonalne. Co więcej, im silniej
nieświadomie żywimy takie obawy, tym bardziej możemy starać
się przed tymi ludźmi uciekać,
a więc odcinać się od ludzi, przeżywających emocjonalne załamania.
Rzeczywiście, wszyscy posiadamy pewne nieznane nam samym
aspekty, jakieś ukryte, mroczne
części siebie. Możemy się obawiać,
że pewnego dnia te tajemnicze części mogą nami zawładnąć i zdominować rozsądne i przystosowane
„ja”.
Wydaje się, że większa akceptacja dla swoich własnych mrocznych aspektów i lęków, przełożyć
się może na większą tolerancję
względem osób cierpiących na
choroby psychiczne. Patrząc szerzej na naszą ludzką kondycję dostrzec możemy, że ludzie chorzy są
dużo bardziej podobni do nas samych, aniżeli mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Po
prostu oni zostali zdominowani
przez te niezrozumiałe i mroczne
treści, nad którymi ludzie zdrowi
są w stanie zapanować, a od których nieraz tak bardzo się dystansują. Dystansują się nieraz aż tak,
że odrzucają bliźnich, którzy na co
dzień borykają się z niezrozumiałymi wytworami psychiki.
(fot. Archiwum ŚDS „Soteria”)
PEWNE POZYTYWNE
TRENDY
Pomimo, że opisałem powyżej
wiele problematycznych zjawisk,
nie można przemilczeć pewnych
pozytywnych trendów społecznych. Napawają one optymizmem
wszystkich, którym sytuacja osób
zaburzonych psychicznie nie jest
obojętna. W ciągu ostatniej dekady
nieznacznie zmniejszyła się liczba
osób uważających problemy psychiczne na kwestię wstydliwą, którą należy ukrywać przed otoczeniem. W pewnej mierze zmniejszył
się również dystans społeczny
względem nich, a więc jesteśmy
bardziej skłonni akceptować ich
w naszym sąsiedztwie, w gronie
kolegów oraz w pracy. Poprawia się
także słownictwo odnoszące się do
osób chorych. Przytoczone dane
świadczą o pewnym wzroście wiedzy i akceptacji naszego społeczeństwa, względem osób borykających
się z problemami psychicznymi.
Mamy nadzieję, że ten pozytywny trend będzie się dalej utrzymywał. Mamy przy tym świadomość,
że wymagałoby to wzrostu zasobów finansowych przeznaczanych
na akcje o charakterze informacyjnym i pomocowym.
Wszelkie zmiany postaw względem osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, przekładają się
bardzo bezpośrednio na ich jakość
życia. Faktycznie większość z nas
ma lub miała osobisty kontakt z jakąś chorą osobą. Jakie to było spotkanie? Z kim ów chory człowiek
miał wówczas do czynienia? Czy
z człowiekiem odrzucającym, dystansującym się i przelęknionym?
A może z akceptującym i zwyczajnie po ludzku życzliwym? Pytania
te są swoistym rachunkiem sumienia dla każdego z nas.
̍̍Marcin Sękowski
psycholog, psychoterapeuta;
pracuje w Środowiskowym Domu
Samopomocy „Soteria” w Wyszkowie
8 WYCHOWANIE DZIECI
jak i dla rodzica. Inaczej rodzic
pojmuje swoją rolę, gdy dziecko
jest małe, inaczej, gdy dziecko staje się nastolatkiem, a jeszcze inaczej, gdy jest rodzicem dorosłego
dziecka, a sam już dojrzałą osobą. Kolejnym pytaniem, które się
pojawia jest: co chcemy osiągnąć
w wychowaniu? Na tak postawione pytanie w rozmowach z rodzicami słyszę: chcemy, aby nasze
dzieci były szczęśliwe, były dobrymi ludźmi. Lista oczekiwań, co do
tego, kim nasze dziecko miałoby
być i co chcemy osiągnąć w wychowaniu jest dość długa. Zastanawiamy się co zatem trzeba zrobić, aby
dziecko szanowało rodziców, aby
rozumiało co jest dobre, a co złe,
aby posiadało system wartości,
aby w przyszłości było wykształcone i podjęło dobrą pracę. Wychowanie jest zatem kształtowaniem
dziecka, wspieraniem jego rozwoju, ale przede wszystkim jest byciem „tu i teraz” ze swoim dzieckiem. Rodzic ma być aktywnym
„uczestnikiem” życia dziecka, ale
nie w taki sposób, by nieustannie
spełniać życzenia dziecka. W tym
przypadku nie ma to nic wspólnego z towarzyszeniem w rozwoju,
które powinno być przyglądaniem
się, obserwowaniem, aby lepiej
poznać dziecko. Dziecko powinno
mieć możliwość znalezienia w rodzicu oparcia i pójścia drogą, którą wytyczy, wskaże rodzic, będący
drogowskazem dla swojego dziecka.
Na początku swego rozwoju
dziecko nie wie, w którą stronę
w życiu ma iść. Kieruje się głównie
tym, by zaspokajać swoje potrzeby,
często wybierając to, co dla niego
jest przyjemne, wygodne, fajne na
tę chwilę, a to oczywiście kieruje je
w niekorzystne strony. Rolą rodzica jest zatem stawianie granic. Tak,
jak rzeka płynie w swoim korycie,
które stanowi barierę, aby wody się
nie rozlały, tak rodzic swoimi zasadami, regułami tworzy koryto
dla poczynań dziecka, nadaje mu
kierunek.
Wychowanie to nie jest walka,
gdzie rodzic jest zwycięzcą w każdej sytuacji, bo jeśli nie, to ponosi porażkę. W wychowaniu chodzi
o to, że jeśli słuchamy i rozmawiamy z drugą osobą, którą jest nasze
dziecko, to słuchamy także jego
rozwiązań i wspólnie decydujemy,
przy czym rodzic ma rolę decydującą – do pewnego momentu.
Wychowanie to proces, w którym najważniejsze są osoby dziecka i rodzica oraz relacja między
nimi, relacja osobowa, wyrażająca się w szacunku do dziecięcych
uczuć, zmagań, porażek i sukcesów. Można by powtórzyć za twórcami „Szkoły dla Rodziców i Wychowawców”, że wychowywać to
kochać i wymagać.
Czy zgodzi się pani z założeniem,
że celem wychowania jest uczyć
myśleć i uczyć kochać?
▶▶ Jeśli pod sformułowaniem uczyć
kochać kryje się również odczuwać, a uczyć myśleć kryje w sobie:
rozumieć, słuchać innych ludzi,
przyglądać się światu – to zgodzę
się z tym. Wychowanie jest wspieraniem dziecka, aby się rozwijało.
Wychowujemy dziecko dla świata,
aby w przyszłości było tak rozwinięte i przygotowane, aby cały swój
Zabawy w trakcie Rajdu Rowerowego organizowanego przez Fundację Nad Bugiem
(fot. Artur Laskowski)
październik 2013
Radość po zwycięstwie w I Biegu Konstytucji 3 Maja w Brańszczyku organizowanym przez Stowarzyszenie „Odnowa” (fot. Artur Laskowski)
potencjał mogło spożytkować i nadal rozwijać w dorosłym życiu.
dzieckiem, jak go pielęgnują, co do
niego mówią, jak reagują.
Od którego momentu zaczynamy
wychowywać nasze dziecko?
▶▶ Od momentu, kiedy go jeszcze
nie ma... Do roli rodzica przygotowujemy się wcześniej, w momencie, kiedy sami żyjemy w rodzinie,
jesteśmy dziećmi, rodzice nas wychowują, przekazują nam wartości, kierując się pewnymi zasadami, wpływając na nasze wybory,
decyzje – to już wówczas rozpoczyna się proces wychowywania
nas do roli rodzica. W tym okresie jest to proces bardziej nieświadomy niż świadomy, ale
ponieważ my sami się wówczas kształtujemy, kształtuje
się nasza osobowość, cechy
charakteru, postawy, przekonania, to rzeczywiście już
wtedy rozpoczyna się ten
proces jakim będziemy dorosłym, jakie będziemy pełnić
role społeczne i też jakim będziemy rodzicem.
W bardziej świadomy sposób zastanawiamy się nad
wychowaniem, gdy już stajemy się sami rodzicami. Choć
muszę przyznać, z obserwacji
z ostatnich lat, że wiele osób nie
zastanawia się nad tym jak sobie
poradzą z wychowaniem dziecka,
bardziej skupiają się na tym, czy
będą w stanie finansowo zaspokoić
potrzeby dziecka i rodziny. Refleksja dotycząca wychowania dziecka
przychodzi później, z reguły dopiero wtedy, kiedy pojawiają się
pierwsze problemy.
W sensie dosłownym wychowanie zaczyna się wówczas, gdy mamy noworodka na rękach. W każdym geście w obecności matki,
ojca, rodzeństwa czy wszystkich
bliskich osób – proces wychowania następuje. Przez to jak się komunikują rodzice, jak się opiekują
W jakie cechy i wiedzę powinien
być wyposażony rodzic, żeby mieć
szansę, aby podjęty proces wychowawczy powiódł się?
▶▶ Każdy z nas wyposażony jest
już w cechy charakteru, osobowości, temperamentu, na które mamy niewielki wpływ. Oczywiście
w jakiejś części nawet jako ludzie
dorośli możemy nad sobą pracować: nad zmianą zachowania, postępowaniem, a przede wszystkim
nad zrozumieniem siebie, swoich
Podaruj swemu dziecku:
C ierpliwość
Z achwyt
A kceptację
S zacunek
potrzeb, emocji, uczuć (i tego, jakie my mamy potrzeby i co nami
kieruje). Trudno jest zatem wymienić konkretne cechy dobrego
rodzica, bardziej można powiedzieć o postawie, jaka jest korzystna. Zacznę jednak od tego, że dla
rozwoju dziecka najbardziej niekorzystne są postawy skrajne:
nadopiekuńczość lub zaniedbanie dziecka, postawa dająca nadmierną wolność, prowadząca do
samowoli lub nadmierna kontrola. Najlepsza postawa, to postawa
„złotego środka”, kiedy rodzic ma
określone wymagania, ale są one
adekwatne, dostosowane do wieku i do możliwości dziecka. Taki
rodzic w wymaganiach i oczekiwaniach bierze pod uwagę potrzeby
dziecka, ale również kieruje się jasno określonymi zasadami, o których rozmawia z dzieckiem. To zatem rodzic aktywny, rozumiejący,
akceptujący, wymagający, stanowczy, obserwujący. Nie tylko mówiący do dziecka, ale słuchający.
Rodzic powinien się wykazywać
dużą umiejętnością słuchania ze
zrozumieniem, chęcią poznania
i zrozumienia swojego dziecka.
Nie można założyć z góry, że znamy swoje dziecko, wiemy, co ono
myśli, czego potrzebuje, co czuje.
Nie należy jednak sądzić,
że rodzice, którzy nie mają wymienionych cech, nie
są dobrymi rodzicami. Każdy jest w stanie być dobrym
rodzicem, wystarczająco
dobrym rodzicem. Ma prawo do błędu, do tego, że nie
wie, jak ma postąpić – to go
nie dyskredytuje. Jeśli rodzic
mówi, że w danej sytuacji nie
wie, co ma zrobić i szuka rozwiązań, to znaczy, że stara
się, walczy i dba o dziecko,
a także o siebie. Rodzic zatem powinien być osobą dość
otwartą na poszukiwanie rozwiązań i ciągłe uczenie się.
Jakie trudności mogą się pojawić
w wychowaniu i jak sobie z nimi
radzić?
▶▶ Trudności wychowawcze mogą
pojawić się na każdym etapie życia
dziecka. Wpływ mają różne czynniki, w tym związane z sytuacją
rodzinną, stanem zdrowia dziecka. W dużym stopniu zależne są od
wieku dziecka i jego okresu rozwojowego. Dobrym przykładem jest
okres adolescencji, dorastania, kiedy może pojawić się szereg trudności wychowawczych powiązanych z tym, co przeżywa dziecko
w sferze emocjonalnej, społecznej,
WYCHOWANIE DZIECI 9
poznawczej. Jest to okres buntu, konfrontacji z rodzicem, młody człowiek neguje dotychczasowe autorytety. Problemy, które się
wówczas pojawią nie są spowodowane tylko postawą rodziców,
lecz związane są z prawidłami tego okresu rozwojowego: kryzysem
tożsamości, poszukiwaniem swojej drogi, intensywnym rozwojem
osobowości, kształtowaniem systemu wartości.
Z jakimi problemami wychowawczymi zgłaszają się rodzice do
poradni?
▶▶ Znakiem czasu jest, że obniżył
się wiek dzieci, z którymi rodzice przychodzą, bo są to już dzieci w wieku 2–4 lat. Te dzieci sprawiają już problemy wychowawcze,
z którymi rodzice sobie nie radzą.
Trudności zaczynają się od tego,
że dziecko jest nieposłuszne, niechętne do wykonywania poleceń,
niesamodzielne, niezdyscyplinowane. Dużym problemem są trudne zachowania: agresja słowna lub
fizyczna skierowana do rodziców
bądź do rówieśników, bunt, opór,
nadmierne roszczenia. Najczęściej
rodzice zgłaszają swoją bezradność w sytuacjach, kiedy dziecko
urządza im o wszystko awantury,
krzyczy, kłóci się, tupie nogami lub
płacze. Rodzice są przekonani, że
realizują potrzeby dziecka, a ono
i tak domaga się coraz więcej. Bezradność rodziców związana jest
często z brakiem jasno określonych
zasad postępowania, ze zbytnią
uległością wobec trudnych zachowań dziecka, brakiem stanowczości i wiary we własne umiejętności
rodzicielskie.
Zgłaszają się do poradni także rodzice z dziećmi, które mają
zaburzenia rozwojowe i również
sprawiają trudności wychowawcze. Wówczas problemy wynikające z zaburzeń rozwojowych mogą nachodzić na problemy typowo
wychowawcze. Wymaga to dokładnego rozeznania: co wynika
z zaburzenia, a co z braku umiejętności wychowawczych czy niekonsekwencji rodzica.
W okresie szkolnym część problemów wychowawczych zgłaszanych przez rodziców związana jest
ze szkołą: dziecko nie chce odrabiać lekcji, nie chce się uczyć, zachowuje się źle w szkole. Często
w tym okresie to właśnie nauczyciel jest pierwszą osobą, która zauważa trudności dziecka i skłania
rodziców do zajęcia się tym.
Późniejszy okres dorastania
wiąże się z problemami buntu,
konfrontacji, odrzucenia autorytetu, wartości, które rodzice próbują w wychowaniu przekazać.
To jest czas, kiedy zwykle młodzi
ludzie niechętnie korzystają z pomocy i wsparcia rodziców i rodziny, zamykają się w sobie, w swoim
świecie. Nie chcą wykonywać poleceń rodziców, nie stosują się do
ich wymogów, nie stosują się do
przyjętych przez dorosłych zasad.
Część problemów wychowawczych
w tym okresie wiąże się nie z bezpośrednim wpływem rodziców,
lecz z tym, co serwuje nam dzisiejszy świat, z zagrożeń wynikających z używek, narkotyków, wiąże się z wpływem otoczenia, grupy
rówieśniczej.
Problemy
w ychowawcze,
o czym nie należy zapominać, wiążą się ściśle z sytuacją rodzinną.
Często trudności wychowawcze
są wierzchołkiem góry lodowej, są
skutkiem sytuacji, procesu, który
rozpoczął się dużo wcześniej, najczęściej trudności w relacjach rodzinnych lub problemów osób dorosłych, które wydają się nam być
obok życia dziecka. Życie w rodzinie polega na tym, że jesteśmy ze
sobą związani sprawami ziemskimi, egzystencjalnymi, ale przede
wszystkim jesteśmy związani ze
sobą emocjonalnie, reagujemy na
siebie, swoje zachowania, reakcje,
nastawienia, uczucia. Wszystko, co
się dzieje między osobami w rodzinie wpływa na to jak funkcjonują
i reagują. Dotyczy to wszystkich
członków rodziny. Należy być rodzicem czujnym, obserwującym,
pamiętającym o tym, że dziecko
się zmienia i rolą rodzica jest podążać za rozwojem.
Co powinno rodziców zaniepokoić
w zachowaniu dziecka, skłonić do
zastanowienia?
▶▶ Z doświadczeń pracy poradni
wiem, że rodzice przeczuwają nadejście pewnego kryzysu, nie zanikła jeszcze bowiem zdolność
intuicji. Z wielkim przekonaniem
mówię, że każdy rodzic potrafi
i jest ekspertem od swojego dziecka. Poprzez rozmowy z rodzicami
dochodzimy do tego, co jest problemem. Zwykle dziecko jest tylko
swego rodzaju barometrem, pokazującym, że coś się dzieje w rodzinie. To właśnie dziecko „przywołuje” rodzinę do tego, żeby się
sobą zajęła. Jeśli coś niepokojącego dzieje się w rodzinie, to często
przez dziecko i jego problemy ta
rodzina przychodzi do poradni.
W rzeczywistości, w trakcie spotkań dochodzimy do tego, że to nie
jest problem tylko lub wyłącznie
dziecka, ale np. relacji w rodzinie,
komunikacji małżeńskiej, wzajemnego zaniedbania potrzeb.
Rodziców zawsze powinna niepokoić zmiana w zachowaniu,
samopoczuciu, reakcjach dziecka, np. mamy dziecko z natury flegmatyczne, które ma swoje
przyzwyczajenia, zachowuje się
w określony sposób i w pewnym
momencie widzimy, że nastąpiła
jakaś zmiana. Zauważamy wyraźnie, że dziecko robi się nadruchliwe, nadpobudliwe, impulsywne,
ma zmienne nastroje, dziwią nas
jego reakcje. Bardziej widoczne
te zmiany są u mniejszych dzieci.
U starszych powinna zaniepokoić
również zmiana przejawiająca się
w bezpośrednim kontakcie: dziecko zaczyna zupełnie inaczej rozmawiać, izoluje się, zamyka w sobie lub wręcz odwrotnie: dziecko
staje się zbyt „ugrzecznione”, posłuszne, chętne do pomocy – to
powinno również rodziców zastanowić.
A na co należy zwrócić uwagę
u nastolatków?
▶▶ Warto się interesować z kim
spotyka się nasze dziecko, trzeba
Przejście wszystkich przeszkód w trakcie Nocnego Marszu Niepodległości dostarcza wielu emocji i potrafi wskrzesić wiarę w siebie
(fot. Andrzej Grajczyk)
wiedzieć gdzie i z kim spędza swój
wolny czas, gdzie wychodzi. Warto w ogóle interesować się swoim
dzieckiem i jego światem. Mam
na myśli również świat wirtualny: blogi, strony internetowe, fora
dyskusyjne, świat muzyki: czego
słucha, co mu się podoba, a co nie,
itp. Nie chodzi tu o przepytywanie,
o bycie śledczym własnego dziecka, ale o czułą troskę, mądrość
i zainteresowanie. Jeśli okazuje się,
że dziecko zaczyna się z kimś spotykać, gdzieś znika i nie chce rodzicom o tym powiedzieć, to warto
na to zwrócić uwagę. Warto rozmawiać z nastolatkiem, nie dać się
zbyć, ale słuchać, nie krytykować,
ale zaciekawić się.
Czy łatwo jest zmianę w zachowaniu dziecka zauważyć?
▶▶ Bardzo często jest tak, że rodzice nie zauważają tego, co dzieje się
z ich dzieckiem. Coraz mniej czasu spędzamy z własnymi dziećmi, często zdarza się, że pierwszą
osobą, która dostrzega zmianę jest
nauczyciel. Uczulam rodziców, aby
nie traktowali uwag nauczyciela jako krytyki siebie, ale wyraz zainteresowania i troski.
Gdzie rodzina i dziecko mogą szukać pomocy w sytuacjach
problemowych?
▶▶ Każdy z nas jest inny, różnie
szukamy pomocy. Zwykle na początku próbujemy sami się z problemem zmierzyć, szukamy rozwiązania we własnych zasobach:
znajomi, rodzina. Pomoc instytucjonalną znajdziemy m.in. w poradni psychologiczno-pedagogicznej, gros naszej pracy dotyczy
pomocy diagnostycznej, konsultacyjnej, poradnictwa i pracy terapeutycznej. Bardzo duża część
zgłoszeń dotyczy trudności wychowawczych, ale nie tylko. Najczęściej jest tak, że na spotkanie
w poradni zapraszamy obydwoje
rodziców, na kolejne dziecko lub
całą rodzinę. Należy pamiętać, że
w wychowaniu uczestniczy dwoje
rodziców, nie tylko mama. Konsultacja w poradni z psychologiem czy
pedagogiem służy przede wszystkim wspólnemu poszukiwaniu
rozwiązania. Nie jest sztuką narzucić coś rodzicowi albo poradzić, nie o to chodzi w pomocy.
Istotą jest, aby pomóc rodzicowi
dojść do tego, co tak naprawdę jest
kłopotem dla niego, co chce z tym
zrobić i co jest gotów z tym zrobić.
Jeśli z sytuacją problemową zgłasza się młody człowiek, nastolatek, to często proponujemy dłuższą współpracę, która jest możliwa
za jego zgodą. Nie chodzi wówczas o pracę stricte wychowawczą,
ale o pracę nad rozwojem, pomoc
w rozwoju osobistym i przebrnięciu przez dylematy okresu dorastania. Czasem proponujemy terapię
rodzinną, słuchamy tego, czego
oczekuje i potrzebuje rodzina. Dopiero wówczas wspólnie ustalamy
system pracy. Inną możliwością
pomocy jest udział w „Szkole dla
rodziców i wychowawców”, jest to
forma warsztatu psychoedukacyjnego, a nie terapii.
Czym jest „Szkoła dla rodziców” i do kogo skierowana jest ta
oferta?
▶▶ „Szkoła dla rodziców i wychowawców” to warsztaty umiejętności wychowawczych, skierowane
do rodziców chcących poprawić
swoją relację z dzieckiem, do rodziców, którzy chcą rozwijać się
i swoje kompetencje wychowawcze, którym zależy na rozwoju
i wychowaniu dziecka. „Szkoła”
ma rekomendację Ośrodka Rozwoju Edukacji, uznana jest za program profilaktyczny. Celem jest
wspieranie rodziców i wychowawców w radzeniu sobie w codziennych kontaktach z dziećmi i młodzieżą. Warsztaty zakładają około
40 godzin zajęć. Jest to cykl 12 cotygodniowych spotkań, które prowadzone są przez jeden semestr.
Każde spotkanie jest tematyczne,
ma swój scenariusz. Praca na spotkaniach oparta jest o aktywne
metody, rodzice są zachęcani nie
tylko do mówienia, ale też np. do
odgrywania scenek, dzięki temu
mogą spróbować wczuć się w to,
co może przeżywać dziecko. Zajęcia w „Szkole” rozpoczyna się
od tzw. pierwszego stopnia, są to
warsztaty skierowane głównie na
naukę aktywnego słuchania, słuchania rozumiejącego, na rozwijanie umiejętności rozpoznawania
i nazywania uczuć, uczenia samodzielności, zachęcania do współpracy, rozwiązywania problemów,
na temat kar i nagród. Są to chyba najczęstsze sytuacje, z którymi
rodzice mają kłopoty. Drugi stopień to część „Rodzeństwo bez
rywalizacji”. Szkoła dla rodziców
jest oparta na cyklu książek pań
Mazlish i Faber „Jak mówić, żeby
dzieci nas słuchały, jak słuchać,
żeby do nas mówiły” oraz o koncepcję Thomasa Gordona zawartą
w książce „Wychowanie bez porażek”.
Jeśli rodzic lub wychowawca
chce się zgłosić na zajęcia, to dostaje informacje w poradni podczas
konsultacji lub podczas spotkań
z rodzicami w przedszkolach lub
szkołach. W każdej chwili można się zapisać na listę, która jest
otwarta (telefonicznie: 29 742 50
07 lub osobiście w sekretariacie poradni). Gdy stworzy się odpowiednia grupa uczestników, wówczas
pracownicy poradni powiadamiają osoby chętne o rozpoczęciu cyklu zajęć. Aktualnie trwają zajęcia
drugiego stopnia.
W jaki sposób rodziny trafiają do
poradni? Czy to jest ich decyzja,
czy raczej ktoś skierował rodzinę, widząc, że np. potrzebuje
wsparcia?
▶▶ W ostatnim czasie widzimy
znacznie większą otwartość rodzin
na kontakt z poradnią. Kiedyś 10
10 SZANSA DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH
9 to najczęściej była inicjatywa
przedszkola, szkoły, które kierowały dziecko, a co za tym idzie rodzinę do poradni. Teraz coraz częściej rodzice przychodzą z własnej
inicjatywy, z większą otwartością
i gotowością do pracy, z bardziej
sprecyzowanymi oczekiwaniami,
wiedzą, co ich niepokoi. Zaobserwowaliśmy w poradni, że zdecydowanie obniżył się wiek dzieci, z którymi rodzice przychodzą
po pomoc. Mniej więcej od około pięciu lat z roku na rok pojawia
się coraz więcej rodzin z małymi
dziećmi w wieku przedszkolnym.
Przychodzą też młodzi ludzie,
coraz częściej z własnej inicjatywy. Poradnia ma dla nich w ofercie warsztaty umiejętności społecznych ART. Służą one głównie
wspomaganiu rozwoju młodego
człowieka, ale też przeciwdziałaniu agresji poprzez rozwój umiejętności pomocnych w kontaktach
społecznych, w nawiązywaniu relacji międzyludzkich, refleksję nad
systemem wartości. Do poradni zgłaszają się również rodzice
z dziećmi skierowani przez lekarzy, którzy podczas rutynowej wizyty obserwują zachowanie dziecka i sugerują rodzicowi konsultację
w poradni.
Wszyscy bardziej lubimy pochwałę niż krytykę, w pracy, którą podejmuje psycholog czy terapeuta
chodzi o to, by wspierać rodzica,
pomóc mu odkryć drogę.
▶▶ W taki właśnie sposób pojmuję
swoją rolę. Gdy zgłasza się rodzic
nie chodzi o to, że mam mu zrobić
wykład na temat wychowania. Ja
mam razem z nim podążać w kierunku rozwiązania problemu. Staram się zadawać rodzicowi takie
pytania, aby po pierwsze poznać
dziecko, zrozumieć z jakim problemem rodzic przychodzi, ale też
pomóc rodzicowi zrozumieć, co się
dzieje w życiu dziecka. Dzielę się
swoimi spostrzeżeniami oraz wiedzą związaną z rozwojem dziecka oraz przyczynami trudnych,
niepokojących zachowań i reakcji. Unikamy dawania tylko rad,
staramy się raczej pokazać rodzicom, że mają wpływ na zachowanie dziecka, że mogą coś zmienić
również w swoim postępowaniu,
a poprzez to poprawić relację
z dzieckiem, rozwinąć swoje kompetencje wychowawcze. Wspieramy rodziców i pokazujemy, że są
wystarczająco dobrymi rodzicami,
aby sobie poradzić, bo często spotykamy się z tym, że rodzice wątpią w siebie. Wątpią, bo spotykają
się z krytyką ze strony otoczenia:
przedszkola, szkoły, swoich rodziców, dziadków. Rodzice nie mogą
czuć się winni, że dzieje się coś złego. Często wiedzą, co mają robić
w sytuacji problemowej, tylko brakuje im wsparcia. W pędzie, zamęcie spowodowanym dużą ilością
pracy mają mało czasu dla siebie,
a tym samym dla dzieci, rodziny
i gubią się, brak im stanowczości,
cierpliwości. Ofiarami takich sytuacji są niestety dzieci, bo na nich
najłatwiej jest odreagować własne
problemy, zmęczenie, frustrację,
zniechęcenie.
Można by powiedzieć, że z pokolenia na pokolenie powinniśmy być coraz bardziej doskonali, mamy coraz większą wiedzę,
możliwości rozwoju, rozeznania,
a to stoi w sprzeczności z tym,
o czym pani powiedziała, że do
poradni zgłaszają się rodzice z coraz młodszymi dziećmi. Jak to
wytłumaczyć?
▶▶ To, co obserwujemy u młodych
ludzi, to przede wszystkim nastawienie na realizację potrzeb materialnych oraz rozwój umiejętności, ale w oderwaniu od świata
wartości i uczuć. Młodzi rodzice
zastanawiają się na początku czy
będzie mnie stać na dziecko, na
zaspokojenie wszystkich jego potrzeb. Nie można tu pominąć olbrzymiego wpływu i przekazu, jaki płynie z mediów, nastawienie na
zdobywanie i na konsumpcję. To
bardzo dominuje obecnie w życiu,
to wiele osób napędza, aby zdobyć
dobra, które są niemal na wyciągnięcie ręki.
W czasie rozmów z rodzicami,
dochodzimy oczywiście do tego, że dla rodziców bardzo ważne
jest, aby dziecko umiało odróżniać dobro od zła, żeby wprowadzać je w system wartości i dobrze
je wychować, ale z jakiegoś powodu ta sfera życia jest dla wielu
bardzo trudna. Myślę, że jest to
jednak pewien znak, że brakuje
nam na wszystko czasu, choć dużo więcej robimy. Jesteśmy chyba
bardziej zachłanni, chcemy dla
siebie i swoich dzieci wszystkiego
więcej, lepiej, zapominając o tym,
że najważniejsze dla dziecka jest
to, żeby być blisko, poświęcić mu
uwagę i czas, dawać mu poczucie
bezpieczeństwa, miłość, a samemu czerpać radość ze wspólnego
bycia i przeżywania życia razem
z dzieckiem. Nie można dziecka
wychować, nie dając mu czasu,
uwagi, nie rozmawiając z nim, nie
będąc z nim w sposób aktywny,
żywy, prawdziwie obecny.
Naszą wędrówkę po tajnikach
wychowania zakończmy opowiastką R. Carlsona, którą zamieścił
w książce „Dzieci, rodzice i szczęście”:
„Wychowanie można porównać
do przesiewania piasku z dna strumyka w poszukiwaniu złota. Ponad 99 proc. przesianego materiały
nie jest złotem, ale aby zdobyć fortunę, musisz pominąć te 99 proc.,
a skoncentrować się na 1 proc. Im
większą osiągniesz w tym wprawę,
tym bardziej ci się to opłaci. Podobnie jest z dziećmi – skupić się
musisz na tym, co dobre, a nie na
tym, co złe”.
̍̍Danuta Laskowska
październik 2013
Mindwalker
Przeciwdziałanie wykluczeniu i wyrównywanie szans są
jednymi z kluczowych założeń Unii Europejskiej. Na tym polu
podejmowanych jest bardzo dużo różnorakich działań. Jedno z
nich zdumiewa śmiałością, rozmachem i celami, które są absolutnie
„odjechane” z punktu widzenia tradycyjnej technokratycznej Unii.
Przywodzą na myśl najbardziej śmiałe realizacje post hippisowskiego
establishmentu Doliny Krzemowej.
O jaki projekt chodzi? Na początek suche fakty:
Nazwa skrócona:MINDWALKER
Pełna nazwa projektu: Protezy kontrolowane myślą i trening w rzeczywistości wirtualnej dla umożliwienia chodzenia
Partnerzy:
konsorcjum siedmiu ośrodków badawczych specjalizujących się w sieciach
neuronowych i rzeczywistości wirtualnej
Koordynator:
Michel Ilzkovitz (Space Applications Services, Belgia)
Opiekun projektu:
Marion Le-Louarn
Finansowanie:
Komisja Europejska
Realizacja:
Program Seventh Framework
Program Roboczy:
ICT – Information and Communication Technology
Zakończenie:
31.12.2012 (przedłużenie o 5 miesięcy)
Czas trwania:
41 miesięcy
Dofinansowanie:
2 750 mln €
C
elem projektu jest likwidacja wykluczeń społecznych powstałych na skutek ograniczenia poruszania się osób
niepełnosprawnych. Aby osiągnąć
likwidację barier na tym tle, zaprojektowano system wzmacniający niesprawne części ciała osób
niepełnosprawnych, tak by mogły
samodzielnie i jak najbardziej naturalnie uzyskać zdolność do codziennego poruszania się. W skład
tego urządzenia, oprócz konstrukcji szkieletu zewnętrznego
(egzoszkieletu), która trzyma ciało
osoby niepełnosprawnej, wchodzi
również specjalny kask i okulary,
dzięki którym można kontrolować
ruchy ciała.
W RAMACH PROJEKTU
REALIZOWANE SĄ TRZY
GŁÓWNE OBSZARY
BADAWCZE:
1. Technologie BCI ( brain-computer interface) – interfejs pozwalający na bezpośrednią
komunikację pomiędzy mózgiem a odpowiednim urządzeniem zewnętrznym. Celem
badań nad interfejsem mózg–
komputer jest usprawnienie
lub naprawa ludzkich zmysłów albo czynności ruchowych. W komercyjnych celach
technologia dostępna jest już
np., jako zamienniki joysticków w grach symulacyjnych.
Rozwój tej technologii implikuje ważne etyczne, prawne i społeczne problemy
Listy mojej przyjaciółki
O Wychowaniu
Dajesz dziecku to, co sama
masz. Staraj się być coraz bogatsza wewnętrznie, dojrzalsza, aby
tym obdarowywać. Chcesz, aby
twoje dzieci miały piękne charaktery? – uczyń to najpierw ze sobą.
Nie można uczyć czegoś, czego się
samemu nie umie. Bardzo proste,
prawda? Stawiaj sobie wymagania,
uświadamiaj sens dyscypliny. To
ważne odróżnić lenistwo od zmęczenia.
Najważniejsze wartości, które
człowiek powinien posiadać, to:
• MIŁOŚĆ, MIŁOSIERDZIE,
do każdego stworzenia,
• PRAWDA, trzeba umieć jej
szukać,
• PRAWORZĄDNOŚĆ, niezależnie od sytuacji,
•
•
POKÓJ, spokój w sobie,
DZIAŁANIE W SZACUNKU BEZ ZADAWANIA
GWAŁTU – BÓLU (zobaczmy, co się dzieje dookoła...)
To należy dziecku przekazać
w wychowaniu. Zastanów się co ty
przekazujesz dziecku? Czy możesz
podarować komuś miłość, serdeczność, jeśli jej nie masz? Wychowaj
najpierw siebie.
Jak szanujesz siebie? Czy masz
pokój w sobie? Czy zastanawiałaś
się nad tym, mając dziecko pod
sercem, co mu przekazywałaś – co
oglądałaś, czytałaś, jadłaś?
Daj dziecku wolność: w wychowaniu trzymaj go w ryzach, wspieraj jego duchowy rozwój, ale nie
przywiązuj. Nie szantażuj dziecka
swoją miłością. Życie dziecka jest
krokiem do przodu, dziecko nie
musi naśladować rodziców, powielać ich życie. Dajmy dziecku prawo
do jego własnej twórczości.
Wychowuj siebie, jak
ukochane dziecko,
z miłością.
SZANSA DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH 11
związane z relacjami mózg–
komputer. Jak choćby inwazyjność niektórych rozwiązań w układ nerwowy osoby
chorej, uzyskanie świadomej
zgody od osób, które mają trudności w komunikacji,
stosunek ryzyka do korzyści, konsekwencje technologii
BCI dla jakości życia chorych
i ich rodzin, skutki uboczne,
zagadnienia dotyczące osobowości i jej ewentualne zmiany,
zastosowania terapeutyczne
i ich możliwości przekroczenia, kwestie etyki badań, które powstają, gdy przechodzi
się z doświadczeń na zwierzętach do zastosowania u ludzi,
czytanie myśli i prywatność,
kontrola umysłu, korzystanie
z technologii w zaawansowanych technikach przesłuchań
przez władze rządowe, selektywne wzmocnienie i rozwarstwienie społeczne, komunikacja z mediami.
2. R zeczy wistość wirtualna – obraz sztucznej rzeczywistości stworzony przy
wykorzystaniu technologii informatycznej. Polega na multimedialnym kreowaniu komputerowej wizji przedmiotów,
przestrzeni i zdarzeń. Niektóre symulacje zawierają środowisko wirtualne, w którym
znajdują się wirtualne artefakty, które mogą być obsługiwane lub wchodzić w interakcje
z użytkownikiem (najczęściej
reprezentowanym przez awatara) przez różnego typu urządzenia wejścia–wyjścia. W niniejszym projekcie szukano
rozwiązań w postaci kasków
z czujnikami encefalografii.
Część z tych urządzeń posiada mechanizmy wywołujące
efekt zwrotny wobec użytkownika. Regularne przebywanie w środowisku wirtualnej rzeczywistości może
powodować niepożądane reakcje organizmu. Stymulowanie impulsami wizualnymi
3D szczególnie przez dłuższy
czas może powodować epilepsję, szczególnie, gdy doznania wzrokowe różnią się
od grawitacyjnych. Ważnym
aspektem pozostają również
Egzoszkielety ewoluują w kierunku
nowoczesnego wyposażenia armii i –
docelowo – kroczących dronów-awatarów (fot. mindwalker-project.eu)
choroby stawów i kręgosłupa.
Aktualnie rzeczywistość wirtualna jest uzyskiwania głównie przez generowanie obrazów i efektów dźwiękowych.
Trwają jednak intensywne
prace nad stworzeniem symulacji dotyku. Realizuje je
m.in. amerykańska agencja
DARPA (Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów
Badawczych Departamentu
Obrony Stanów Zjednoczonych). Sfinansowała badania
nad rozwojem protez, które
pozwolą na odczuwanie dotyku tak jak w przypadku
naturalnych kończyn. Technologia ma zostać wykorzystana w medycynie, mimo że
agencja zajmuje się technologią wojskową. Grupa naukowców z Uniwersytetu w Chicago, prowadzona przez Slimana
Bensmaia, przeprowadziła
badania na małpach, podłączając elektrody do obszarów
mózgu odpowiadających za
ruch palców, aby dowiedzieć
się, jaka występuje aktywność, gdy małpa dotyka lub
podnosi przedmiot. Następnie naukowcy dotykali palce
zwierząt urządzeniem, które powoduje nacisk oraz nagradzali je, gdy prawidłowo
zidentyfikowały wzrokiem
dotknięty palec. W kolejnej
części badania uczeni wysyłali sztuczne sygnały do mózgów małp poprzez elektrody,
a zwierzęta zachowywały się
tak jak poprzednio – identyfikowały palce, które tak naprawdę nie były już dotykane.
Zespół Bensmaia następnie
wyćwiczył małpy, aby potrafiły rozróżnić siłę nacisku na
ich palce oraz stworzył specjalny program komputerowy, aby generować ten sam
rodzaj prądu elektrycznego,
który prowadzi do odczucia nacisku. Również w tym
przypadku zwierzęta zachowywały się tak jakby dotykały
czegoś. Ostatnim celem uczonych było zbadanie sygnałów
mózgu podczas dotyku. Gdy
małpa trzymała przedmiot,
mózg wykazywał nagły skok
aktywności, który dotyczy
Nowoczesne czujniki umożliwiły stworzenie przyjaznego encefalografu przekazującego impulsy z mózgu do protezy
(fot. mindwalker-project.eu)
również ściskania oraz każdego palca z osobna. Według
naukowców, sygnały te mogą zostać przeprogramowane
do sztucznej kończyny, które
pozwolą na odczuwanie dotyku, jednak odbywałoby się to
za pomocą elektrod, a nie poprzez komórki nerwowe, tak
jak w przypadku naturalnych
kończyn. Należy oczekiwać
rozwoju tej metody także na
kontynencie europejskim
3. Mechanika i kontrola egzoszkieletu. Egzoszkielet lub pancerz wspomagany – mocowana na zewnątrz ciała powłoka,
której celem jest wzmocnienie
siły mięśni użytkownika. Egzoszkielet może wzmacniać
wszystkie partie mięśni lub
tylko niektóre (np. sztuczne
ramię). Poruszanie się w egzoszkielecie zależy od kilku
czynników (właściwego dopasowania egzoszkieletu, odpowiedniego oprogramowania
komputera sterującego, możliwości sterowania nim osoby
z niego korzystającej). Za ruch
urządzenia odpowiedzialny
jest zazwyczaj system siłowników nadzorowany zazwyczaj poprzez sterownik w postaci komputera. Ze względu
na niepełnosprawność osób,
Zaawansowany egzoszkielet jest lekki i dobrze dopasowany do ciała, schowany pod ubraniem
nie rzuca sie w oczy i pozwala na normalne poruszanie się
(fot. mindwalker-project.eu)
do których skierowany jest
opisywany projekt w egzoszkielecie zastosowano czujniki żyroskopowe (informujące
system o stanie równowagi,
w jakim znajduje się dana
osoba i wprowadzające do
systemu ewentualne korekty
mające na celu przywrócenie
równowagi).
W Mindwalkerze zastosowano
nowe, inteligentne czujniki encefalografii wykonane w suchej technologii. Są one przystosowane do
stworzenia lekkiego kasku do codziennego użycia. Novell zaproponował eksperymentalny, nieinwazyjny interfejs mózgu – komputer,
który jest przeznaczony do kontroli protezy wzmacniającej ciało i umożliwiającej różne sposoby
chodzenia. Pracuje on w oparciu
o technologię dynamicznej, okresowej sieci neuronowej. Równolegle prowadzone badania nad
wzmocnieniem procesu elektromiografii (diagnostyka czynności
elektrycznej mięśni i nerwów obwodowych) umożliwiły znaczący postęp nad kontrolą protezy.
Rzeczywistość wirtualna stwarza
środowisko treningu dla pacjenta,
który uczy się w ten sposób kontrolować umysłem protezę. Trening w rzeczywistości wirtualnej
dla optymalizacji całego procesu
uczenia składa się z dwóch modułów – rozwojowego w bezpiecznym
środowisku kontrolowanym przez
personel medyczny oraz lekkiego,
przenośnego modułu do treningu
w domu. Proteza jest dostosowana
do wieku i wielkości pacjenta, jest
stabilna w sytuacjach dynamicznych i ma zaawansowany i komfortowy system połączenia z ciałem,
umożliwia poruszanie się różnymi rodzajami kroków. Rozwój projektu zakłada ciągłe doskonalenie
stworzonych technologii, poprawę ich funkcjonowania w oparciu
o testy kliniczne i naukowe metody. To pomoże zmierzyć dokładnie
osiągi protezy w praktyce i osiągnąć optymalizację całego systemu
umożlwiającą wdrożenie go do zastosowania komercyjnego. Ponadto modele testowe będą używane
w codziennym życiu, aby zebrać
maksymalną ilość danych. W tym
wypadku nie chodzi tylko o dane
techniczne, lecz także o interakcje z ludźmi w codziennych sytuacjach w przestrzeni publicznej.
Dzięki temu wynalazkowi, osoby
częściowo lub nawet całkowicie
sparaliżowane znów będą mogły
chodzić. Kontrolowany za pomocą
myśli egzoszkielet Mindwalker ma
już testy za sobą. W ich wyniku
wiadomo, że najłatwiejszym 12
Egzoszkilet pomaga osobom niepełnosprawnym radzić sobie w codziennych sytuacjach
(fot. mindwalker-project.eu)
12 DIALOG MIĘDZYNARODOWY
październik 2013
Drum Bun i BAM
– czyli regionalne inicjatywy młodzieży katolickiej
Projekt „Wspólne korzenie, różne kultury, wspólna przyszłość”, dofinansowany ze środków
Fundacji BZ WBK, powstał w wyniku refleksji nad aktualnymi trudnościami w relacjach Polski
i Litwy. Jest pięknym przykładem oddolnej reakcji obywateli na działania polityków.
M
łodzi ludzie z polskiego Klubu Inteligencji Katolickiej
(sekcji Drum Bun) oraz Litewskiej
Federacji Ateitis zdecydowali się
na wspólne spędzenie czasu, aby
przez wędrówkę po malowniczych
rejonach Małopolski i dyskusję
lepiej poznać spojrzenie drugiej
strony na wspólną historię i wzajemne relacje. Podczas wspólnych
wycieczek, spacerów i zwiedzania
zabytków południa Polski prowadzili rozmowy nie tylko o wspólnej
historii, lecz także wspólnej przyszłości obydwu krajów.
Fundacja Banku Zachodniego WBK chce być partnerem dla
instytucji wychowawczych i organizacji młodzieżowych, które skupiają ambitnych, twórczych
i odpowiedzialnych młodych ludzi wokół inicjatyw edukacyjnych,
obywatelskich i społecznych. Dla
tych celów fundacja stworzyła
program o nazwie Bank Ambitnej
Młodzieży (BAM). Program ma
na celu uświadomienie młodym
Urokliwe zakamarki Wilna – świadectwo spuścizny poprzednich stuleci i wspólnej historii.
Jedynie dialog obydwu narodów pozwoli ją lepiej zrozumieć i wykorzystać (fot. HAAP ltd.)
do opanowania przez pacjentów sposobem kontrolowania egzoszkieletu jest używanie okularów, na których po obu stronach
migają diody z różną częstotliwością. Gdy osoba skoncentruje się na
lewej diodzie, egzoszkielet zacznie
chodzić. Z kolei spojrzenie w prawą diodę spowoduje jego zatrzymanie. Wszystko to dzięki kaskowi
z czujnikami encefalografii, który
odczytuje sygnały z mózgu.
Osoba sparaliżowana od pasa
w dół może sterować ruchem nóg
poprzez przechylanie się. Dzięki
czujnikowi, który jest umieszczony
11
w dolnych częściach pleców użytkownika, przechylenie się w prawą
stronę spowoduje ruch lewej nogi
i na odwrót. Prace nad Mindwalkerem trwały przez trzy lata, a jego
twórcy planują przeznaczyć kolejne pięć lat na jego udoskonalenie.
Naukowcy chcą przede wszystkim
pozbyć się okularów z diodami
i przyspieszyć reakcję szkieletu.
W trakcie badań odkryto, że kask
wykrywał sygnały w mózgu jeszcze zanim egzoszkielet wykonywał
krok. Egzoszkielet na użytkowniku przypomina robota, dlatego
też planowane jest przerobienie
ludziom, że od wykształcenia, inicjatywy, aktywności i działalności społecznej zależy nie tylko ich
własna przyszłość, lecz także przyszłość lokalnego środowiska, narodu i państwa polskiego.
BAM ma uczyć określania potrzeb lokalnych społeczności, definiowania celów, tworzenia wspólnot zadaniowych, rozwiązywania
problemów i realizowania zadań
na poziomie lokalnym przez młodych ludzi kształtujących swoje postawy społeczne. Jednym z celów
jest zdefiniowanie cech jednostki potrzebnych do efektywnego
funkcjonowania w społeczeństwie
obywatelskim takich jak: wiedza,
komunikacja interpersonalna,
wrażliwość społeczna, zdolności
przywódcze oraz umiejętność budowania pozycji lidera. Warunkiem postawy prospołecznej jest
zakorzenienie jednostki w historii
i kulturze, tak w wymiarze lokalnym, jak i narodowym.
Bazując na tych założeniach,
fundacja dofinansowała projekt
spotkania młodzieży z obydwu
krajów pochodzącej ze stowarzyszeń o charakterze inteligenckim.
Dyskusje charakteryzowały się
bardzo dobrą znajomością historii.
Rozmowy dotyczyły przyczyn
obecnych problemów w relacjach
polsko-litewskich. Wnioski niestety nie były zbyt optymistyczne.
Litwini przyznali, że rzeczywiście
są kształceni w szkołach w duchu
niechęci do Polski. Uważają też,
że spełnienie postulatów polskiej
mniejszości może spowodować powstanie nowych postulatów, które
zagrażałyby wewnętrznej spójności państwa litewskiego. Wyciągnięto jednak wnioski, że obecnie
mało jest prób konstruktywnej
współpracy czy działań mających
na celu lepsze wzajemne zrozumienie. Opisywane spotkanie było
jedną z niewielu takich inicjatyw.
Na koniec spotkania rozmawiano o wspólnych marzeniach. Polacy i Litwini dzielili się wizjami
przyszłości naszej części Europy
i naszych krajów. Nikt nie chciał
wrócić do czasów I Rzeczypospolitej, ale wszyscy podkreślali rolę
regionalnej współpracy między Litwą i Polską, czy to w ramach Unii
Europejskiej, czy to niezależnie od
jej struktur. Podkreślano potrzebę
wspólnych projektów infrastrukturalnych, które mogłyby ulepszyć
współpracę gospodarczą i społeczną: projekty mostów energetycznych i wspólnej linii kolejowej (Rail Baltica). W rozmowach pojawiał
się też temat silnych przywódców
społecznych i politycznych, którzy
mogliby poprowadzić nasze kraje i zwiększyć ich rolę w Europie.
Podkreślano wspólny dla obydwu
krajów katolicki charakter, który
powinien być fundamentem dalszego rozwoju.
Zwrócono uwagę na wielokulturowość Wilna, którego naturę
trudno zrozumieć z zewnątrz. Historia narzuciła na obecne pokolenia ciężar doświadczeń, z którymi
muszą się uporać. Są skazani na
swoje sąsiedztwo i spuściznę, skazani na poszukiwanie płaszczyzny
porozumienia. Próby wzajemnego
zrozumienia i poszukiwania dają
nadzieję na znalezienie tej płaszczyzny.
BAM Fundacji Banku Zachodniego WBK daje szansę ambitnej
młodzieży na realizację podobnych projektów. Zgodnie z mottem
polsko-litewskiego spotkania najgorszym rozwiązaniem jest bierność i grzech zaniechania.
̍̍Dagmara Chłopicka
urządzenia, aby było bardziej lekkie, poręczne, a jego ruchy były bardziej płynne. Wskazane też
jest to ze względu na poprawienie
interakcji z innymi ludźmi. Możliwe jest również połączenie całego Mindwalkera ze zwykłymi
spodniami, które są noszone na co
dzień.
Postęp technologiczny w zakresie budowy egzoszkieletów ma
swoje podłoże w nieustannym wyścigu zbrojeń. Skonstruowany we
Francji egzoszkielet rozwija możliwości protezy opisywanej powyżej.
Będzie on wykorzystywany przez
żołnierzy w celu zwiększenia ich
wydolności fizycznej. Konstrukcja nazywa się Herkules i powstała w kooperacji kilku firm francuskich. Egzoszkielet jest zasilany
z akumulatorów i umożliwia uniesienie ładunku do 100 kilogramów.
Zrobotyzowana konstrukcja ma
zasięg około 20 kilometrów lub
4 godziny marszu. Jak widać sfinansowany przez Unię Europejską projekt stwarza nie tylko szansę dla osób niepełnosprawnych,
lecz także, a może przede wszystkim, dla armii. Przykładem intensywnego wykorzystywania idei
sterowania myślą są zaawansowane prace wspomnianej już agencji
DARPA, która przeznaczyła 7 mln
dolarów na rozwój egzoszkieletu
sterowanego myślą w kierunku
kroczącego drona.
Miejmy nadzieję, że projekt
Mindwalker wejdzie w fazę produkcji i będzie przełomem dla osób
niepełnosprawnych i nie okaże się
jedynie przykrywką finansowaną
z unijnego budżetu na rzecz armii.
̍̍Dagmara Chłopicka
Historia wpisała w Litwę i jej stolicę wielokulturowość. To wartość, ale i piętno, z którym
muszą sobie poradzić kolejne pokolenia Litwinów i Polaków skazanych na swoje sąsiedztwo
(fot. HAAP ltd.)
OCHRONA ŚRODOWISKA 13
Pomór pszczół
Syndrom nagłej utraty kolonii zwany w skrócie CCD (Colony Collapse Disorder) to
jedna z głównych przyczyn dramatycznej redukcji populacji pszczoły miodnej na
świecie. Zjawisko to jest szczególnie powszechne w Stanach Zjednoczonych, gdzie
w 2013 roku odnotowano blisko 50-procentową redukcję jej populacji.
S
yndrom polega na opuszczaniu
uli przez rój. Pszczoły po opuszczeniu go już nigdy nie wracają.
Nieznany jest mechanizm, który
to powoduje. Naukowcy nie znają odpowiedzi. Rolnicy na podstawie własnych obserwacji zdecydowanie sugerują skutek stosowania
w rolnictwie chemii i biotechnologii. Wpływ może też wywierać
coraz powszechniejsze pole elektromagnetyczne będące pochodną powszechnych sieci bezprzewodowych oraz zmiany klimatu.
Pszczoły są szczególnie podatne
na zaburzenia pola magnetycznego
i mają bardzo czuły detektor pozwalający im nawigować w oparciu
o fale magnetyczne.
Na orientację przestrzenną
pszczół może mieć także wpływ
grupa środków chemicznych, neonikotynoidów, które są formą pestycydów. Obserwacje hodowców pszczół dowodzą, że środki
ochrony roślin powodują porażenie układu nerwowego nie tylko
szkodników, lecz także pożytecznych owadów zapylających. Efektem kontaktu pszczoły z takim
środkiem chemicznym jest przeważnie jej dezorientacja. Być może opuszczanie ula przez rój jest
efektem nakładających się na siebie czynników. Na razie niestety
naukowcy nie podjęli zdecydowanych kroków by wyjaśnić to zagadnienie, nie mówiąc już o odwróceniu trendu. Problem wymierania
pszczół rozpoczął się na terenie
USA. Potężny rynek chemiczny
i biotechnologiczny, który tam
działa ma odpowiednie środki by
ograniczać i wyciszać niekorzystne
dla siebie opinie
Drugim objawem wymierania
pszczół jest ich masowa śmierć
w ulach. Interesującym i zarazem
przerażającym faktem jest silna korelacja wymierania pszczół
z ilością upraw genetycznie zmodyfikowanych występujących na
danym obszarze. Należy jednocześnie zaznaczyć, że rolnictwo
amerykańskie odbiega od europejskiego, zwłaszcza tego znanego
z Polski. Tysiące hektarów monokultur utrzymywanych dzięki zaawansowanej chemii, a ostatnio
także biotechnologii są tworem
absolutnie sztucznym i niemożliwym do utrzymania bez intensywnej opieki człowieka.
Dlatego też tak rozpowszechnione w niektórych częściach USA
instalowanie specjalnie wynajętych od pszczelarzy uli z pszczołami miodnymi wzdłuż niekończących się pól z monokulturą dla
całego okresu jej kwitnienia już
w niewielkim tylko stopniu poprawia wydajność. Mimo że ekologia wskazuje od dłuższego czasu
na kluczową rolę ekotonów i heterogennych krajobrazów, przemysłowa produkcja rolna uniemożliwia krok wstecz, czyli powrót do
zróżnicowania areałów, ograniczenia środków ochrony roślin czy też
Pszczoły są niezbędne do zapylania wielu roślin, w tym roślin uprawnych
(fot. o-pesticide.org)
Opryskiwanie pestycydami gigantycznych monokulturowych areałów to jeden z głównych powodów wymierania pszczół
(fot. o-pesticide.org)
rezygnacji z uprawy roślin zmodyfikowanych genetycznie.
Powstaje pytanie czy czeka nas
świat, w którym stosowane będzie
więcej chemii w produkcji żywności, ponieważ spadać będzie efektywność, co paradoksalnie następuje właśnie przez wykorzystanie
tej chemii?
Aktualnie na całym świecie
obserwuje się masowe wymieranie pszczół. Nie tylko w USA, na
terenie którego w roku 2013 nastąpił największy spadek populacji pszczół, jaki do tej pory zanotowano: utracono co najmniej
50 proc. kolonii. Zwykle spadek
populacji pszczół wynosił 5–10
proc. rocznie. Po roku 2006 liczba ta wzrosła o około jedną trzecią. W tym roku jest to połowa
całej populacji. Według ekspertów
od pszczół zależy produkcja do
1/3 całej żywności na świecie. Od
2006 r. w samych Stanach Zjednoczonych zginęło 3 mln kolonii
pszczół, a na całym świecie ubyło
ich miliard. W każdej z kolonii były tysiące pszczół.
Już w zeszłym roku uprawy
szklarniowe w Polsce miały wiele problemów z zakupem trzmieli,
a dzikie osobniki stały się bardzo
rzadkie, co tłumaczono opryskami antykomarowymi na terenach
popowodziowych. Straty w populacji są alarmujące, a 52 ze 112 najpopularniejszych płodów rolnych
zależy od zapylania. Ekonomiści ustalili w 2009 r., że zapylanie
przez insekty jest warte około 212
mld dolarów rocznie.
Olbrzymia zależność między
obfitością plonów a efektywnością
zapylania roślin przez pszczoły powoduje, że jakby to nie zabrzmiało,
nie opłaca się wymieranie pszczół.
Z drugiej zaś strony warunki, jakich potrzebują pszczoły do przetrwania są nie do zaakceptowania
przez zaawansowane, przemysłowe rolnictwo. Czyli koszty
utrzymania pszczół są także nieopłacalne. Gigantyczne areały
monokultur wymagają starannej
opieki. Opryski nie mogą być prowadzone zgodnie z zaleceniami
ochrony owadów po zmroku. Po
prostu ilość pracy do wykonania,
mimo pełnej mechanizacji uniemożliwia przestrzeganie tego wymogu. Stosowanie pestycydów jest
nieuniknione i nieodwracalne. Implikuje to konieczność uprawy roślin zmodyfikowanych genetycznie, które rosną mimo oprysku,
dzięki czemu rolnik usuwa jedynie chwasty, zachowując uprawę
w czystości i intensyfikując plon.
Komisja Europejska podjęła
ostatnio decyzję o ograniczeniu
wykorzystania trzech rodzajów pestycydów, które mogą być przyczyną śmierci pszczół. Weszła w tym
samym w konflikt z dwoma koncernami chemicznymi – Bayernem
i Syngentą. W USA zbyt silne lobby
chemiczne praktycznie uniemożliwia legislację ograniczającą użycie
pestycydów. Jednak wspomniana
skala uzależnienia od zapylania
spowodowała rozwój badań nad
pszczołami. Przebiegają one dwukierunkowo. Jednym kierunkiem
są zaawansowane prace koncernu
Monsanto – lidera w dziedzinie
biotechnologii – nad stworzeniem
pszczół zmodyfikowanych genetycznie odpornych na pestycydy.
Monsanto zasłynęło dzięki swojej odmianie kukurydzy odpornej
na ich firmowy pestycyd. To samo
chcą zrobić z pszczołami. Monsanto nie stara się nawet o przyjazny
wizerunek – konsekwentnie dąży
do realizacji sloganu – „We own
the food”.
Drugim kierunkiem prac jest
stworzenie latających mini robotów, które przejmą pracę pszczół.
Życie pszczół, ich strategie lotu,
nawigacja, wykorzystywanie prądów powietrznych przestają mieć
tajemnice. Opracowano wszystkie
składowe lotu, startu, lądowania
i manewrowania, tak by przyszłe
roboty w pełni wykorzystały zdobycze ewolucji. Pierwsze prototypy
już powstały. Pośpiech jest wskazany, bowiem według naukowców
już za 50 lat pszczoły przestaną istnieć.
̍̍Dagmara Chłopicka
14 INKLUZJA SPOŁECZNA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ
październik 2013
Stowarzyszenie „Ważna Róża”
dla niepełnosprawnych
Obszernie pisaliśmy w poprzednim wydaniu „Się Dzieje” o wdrażaniu w powiecie wyszkowskim postanowień
ratyfikowanej przez Polskę międzynarodowej Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Przytaczaliśmy
wypowiedzi przedstawicieli organizacji pozarządowych działających na rzecz osób z niepełnosprawnościami m.in.
na temat tego, co sami zamierzają zrobić w tym względzie. Drukujemy poniżej szerszą wypowiedź na ten temat Jana
Woźniaka, prezesa Stowarzyszenia „Ważna Róża”.
Na powiatowej konferencji, która odbyła się w czerwcu 2013 r. pod
hasłem „Konwencja Praw Osób
z Niepełnosprawnościami – początek nowej ery”, zgłosiliśmy
kilka wniosków opartych na założeniach i przesłaniu Konwencji
o prawach osób z niepełnosprawnościami do programu współpracy
powiatu wyszkowskiego z organizacjami pozarządowymi. Oto one:
1. Powołanie (wyznaczenie)
w strukturach samorządowych
osoby lub jednostki, której zadaniem byłaby koordynacja
wszystkich działań podejmowanych przez poszczególne
samorządy powiatu wyszkowskiego, organizacje pozarządowe i inne podmioty na rzecz
osób z niepełnosprawnościami, a także zbieranie i systematyzowanie wiedzy na temat
tych osób.
2. Wypracowanie wniosków
średnio- i długoterminowych
Członkowie Spółdzielni Socjalnej „SZRON” uczyli się spółdzielczości we Włoszech. Zróbmy
wszystko, by to nie była jedyna spółdzielnia socjalna osób niepełnosprawnych w Wyszkowie,
ani ostatnia wizyta niepełnosprawnych wyszkowian zagranicą służąca stworzeniu lokalnie
miejsc pracy. (fot. Archiwum Spółdzielni Socjalnej „SZRON”)
wynikających z informacji
i działań podejmowanych na
rzecz osób z niepełnosprawnościami, umieszczenie ich
w strategiach rozwoju gmin
i powiatu, a następnie zabezpieczenie środków w budżetach samorządów gminnych
i powiatowym na realizację
zadań służących poprawie sytuacji osób z niepełnosprawnościami.
3. Zlecanie przez jednostki samorządowe gminne i powiatowe zadań (różnych) z zakresu
polityki społecznej do realizacji organizacjom społecznym
w formie konkursów – jak
udowodniono jest to zdecydowanie tańsza metoda niż realizacja przez jednostki samorządowe tych samych zadań.
4. Rozliczanie się z realizacji zadań na rzecz osób z niepełnosprawnościami zapisanych
obecnie w strategiach rozwoju
gmin i powiatu, a także strategiach rozwiązywania problemów społecznych.
5. Wprowadzenie, jako stałej formy współpracy, regularnych
Chcą normalnie żyć – spotykać się ze znajomymi, wyskoczyć do baru, pośmiać się,
pożartować. To tak niewiele… (fot. Archiwum Stowarzyszenia „Ważna Róża”)
spotkań przedstawicieli samorządów gminnych i powiatowego oraz organizacji pozarządowych (przynajmniej raz
w roku) w celu omówienia,
rozliczenia i zaplanowania
działań służących środowisku
osób z niepełnosprawnościami.
Wiemy, że powiat wyszkowski, gmina Wyszków i inne gminy powiatu mają ograniczoną ilość
środków finansowych na realizację wszystkich zadań, w tym na
wspieranie osób z niepełnosprawnościami, ale środki takie są. Sformułowane wyżej wnioski mogą
tylko i wyłącznie pomóc w ich jak
najefektywniejszym wydatkowaniu.
Projekt programu współpracy samorządu powiatowego z organizacjami pozarządowymi na
2014 r. jest poprawny. Wśród zadań priorytetowych, na wydatkowanie których powiat wyszkowski
ma zamiar wyasygnować środki, znalazło się „wspieranie osób
Zaproszenie na Wyszkowskie Forum
Organizacji Pozarządowych
Każdego, kto jest zainteresowany aktywnością obywatelską i budowaniem lokalnej demokracji zapraszamy do udziału
w forum organizacji pozarządowych. Każdy z obecnych będzie mógł się wypowiedzieć i zadać pytania – jego głos
opublikujemy w kolejnym numerze „Się Dzieje!”.
F
orum organizujemy w dzień
wolny, by jak najwięcej osób
mogło w nim wziąć udział ­– w niedzielę 27 października o godz. 15.00
(przewidujemy, że potrwa do ok.
godz. 18.00) w Wyszkowskim
Ośrodku Kultury „Hutnik”.
Do udziału w forum zapraszamy przedstawicieli wszystkich organizacji pozarządowych działających na terenie gminy Wyszków
i powiatu wyszkowskiego, w tym
szczególnie tych powstałych przy
wsparciu Wyszkowskiego Inkubatora Pozarządowego i tych, którym
udało się pozyskać dotacje przy
naszej pomocy. Ale także każdego, kto jest zainteresowany aktywnością obywatelską i budowaniem lokalnej demokracji. Każdy
z obecnych będzie też mógł się wypowiedzieć, zadać pytanie – jego
głos opublikujemy w ostatnim numerze „Się Dzieje”.
W forum weźmie udział przedstawiciel jednej z większych i bardziej prężnych organizacji pozarządowych w Polsce, który opowie
o tym, komu i do czego tak w ogóle są potrzebne organizacje pozarządowe, jak aktywizować lokalną
społeczność. Przedstawiciel Fundacji ROWER.COM przedstawi
krótko sprawozdanie z realizacji projektu – co udało się zrobić
w ciągu ostatnich dwóch lat. Poza tym zaprezentują się dwaj-trzej
lokalni działacze społeczni, którzy
wiele zdziałali w ramach własnej
organizacji pozarządowej. Opowiedzą, w jaki sposób do tego doszli. Zapewniamy catering podczas
forum.
Organizatorami forum są Fundacja ROWER.COM i Wyszkowski Ośrodek Kultury „Hutnik”.
Spotkanie organizowane jest na
zakończenie realizacji projektu
pn. Wyszkowski Inkubator Pozarządowy. ZAPRASZAMY!
̍̍Artur Laskowski
INFORMATOR 15
niepełnosprawnych” (swoją drogą
mam nadzieję, że to zadanie wymienione na miejscu trzecim nie
jest mniej ważne dla zarządu powiatu niż promocja zdrowia i kultury fizycznej i turystyki). Czekamy
teraz na poparcie tych deklaracji
w prowizorium budżetowym na
2014 r., aby słowa tytułu konferencji zorganizowanej niedawno
na rzecz osób z niepełnosprawnościami „początek nowej ery” znalazły odzwierciedlenie we wzroście nakładów na ten cel.
Sądziłem, że temu tematowi
miało być poświęcone spotkanie
z przedstawicielami organizacji
pozarządowych, do którego doszło 16 października. Że tym razem będzie inaczej, niż na podobnym spotkaniu w ubiegłym roku,
gdy dowiedzieliśmy się, że budżet
powiatu wyszkowskiego na pomoc
osobom z niepełnosprawnościami
wynosić będzie 10 tys. zł – na cały
rok dla wszystkich wyszkowskich
organizacji zajmujących się osobami z różnymi niepełnosprawnościami. Gdyby przeliczyć tę kwotę
na ilość osób, dla których pomoc
ma być przeznaczona, wyniosłaby
nie więcej niż 10 zł na osobę na rok!
Mówiłem wtedy, że nie ma sensu rozdrabniać tak małego budżetu na kilkanaście czy nawet kilka
organizacji, bo to mija się z celem.
Obsługa dotacji w wysokości 2
tys. zł kosztuje tyle samo, co dotacji wielokrotnie wyższej, a przede
wszystkim więcej, niż wartość samej dotacji. Czy chodzi tylko o tzw.
zatkanie oczu i zademonstrowanie,
że „my, powiat, pomagamy niepełnosprawnym”?
Przecież tu nie chodzi o sławę
tego, kto pomaga, ale komu i jak
pomaga. I o racjonalność i efektywność wydawania środków publicznych, szczególnie wtedy, gdy
są skromne.
Chcemy się włączyć we wspólne
dzieło wspierania osób z niepełnosprawnościami, by żyło się im lepiej, łatwiej, przyjaźniej. Chcemy
im zapewnić pełny i efektywny
udział w życiu społecznym na zasadach równości z innymi. Ale oczekujemy poszanowania naszego głosu przez służby publiczne. Jeśli nasz
głos nie będzie wysłuchany, trudno będzie od nas oczekiwać, byśmy
uczestniczyli w spotkaniach organizowanych, rzekomo, dla dobra
niepełnosprawnych, a kończących
się wciąż na słowach i obietnicach.
Ale nie poprzestaniemy upominać
się o wywiązywanie się z obowiązków wynikających z Konwencji
o prawach osób z niepełnosprawnościami. Będziemy przyglądać się
działaniom służb publicznych, samorządu, ewentualnie zaniechaniu działań – monitorować, nagłaśniać dobre, ale także i złe praktyki.
Bo to przede wszystkim państwo
polskie i lokalne samorządy są
odpowiedzialne za to, że osoby
z niepełnosprawnością nie mogą korzystać z praw im zagwarantowanych na równi z osobami
pełnosprawnymi. Stanowi o tym
Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami, akt prawa
międzynarodowego ważniejszy od
wszystkich ustaw, który przenosi na nie odpowiedzialność za ten
stan rzeczy, zdejmując go jednocześnie z samych osób z niepełnosprawnością.
Naszą powinnością jest dążyć
do jak najszybszego wprowadzenia w życie zapisów Konwencji.
Przy współpracy i wzajemnym zrozumieniu. Bez tego nie zbudujemy
profesjonalnego systemu wsparcia
dla osób z niepełnosprawnościami. A takich osób w naszym kraju, powiecie, z roku na rok szybko
przybywa. Za chwilę mnie i Ciebie,
drogi czytelniku tych słów, ten problem może dotknąć osobiście.
Stowarzyszenie „Ważna Róża” już zaczęło budować podwaliny takiego systemu, co ważne
– w partnerstwie z innymi organizacjami i instytucjami. Realizujemy obecnie trzy projekty, staramy
się o realizację czwartego. Pierwszy projekt dotyczy aktywizacji
społecznej osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Grupy niepełnosprawnych przygotowują się
do pokazu swoich umiejętności
podczas uroczystej gali finałowej,
która będzie miała miejsce 16 listopada w wyszkowskim ośrodku
kultury. W nagrodę czeka ich wiele
atrakcji (wycieczek do teatru, kina
itd.). Środki na realizację projektu
pozyskano z Zarządu Województwa Mazowieckiego. Drugi projekt pt. „Łączy nas teatr” polega na
przeprowadzeniu cyklu warsztatów teatralnych z niepełnosprawną
młodzieżą i wystawieniu przestawienia (grant z Programu „Działaj Lokalnie”). Trzeci zatytułowany
„Środowiskowy program na rzecz
rozwiązywania problemów osób
z niepełnosprawnością w powiecie
wyszkowskim” służy opracowaniu
wstępnej diagnozy sytuacji życiowej, kwalifikacji, kompetencji, potrzeb i możliwości podejmowania
aktywności społecznej przez osoby niepełnosprawne. Dofinansowany jest przez Wojewodę Mazowieckiego. Łączna wartość dotacji
pozyskanych na realizację wymienionych projektów wynosi blisko
73 tys. zł
Liczymy, że podmioty publiczne włączą się w podjęte przez nas
dzieło – jak to uczyniły Ośrodek
Pomocy Społecznej w Wyszkowie,
Środowiskowy Dom Samopomocy
„Soteria”, Koło w Wyszkowie Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz
Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Aby zbudować efektywny
system pomocy osobom z niepełnosprawnościami jesteśmy skazani
na współpracę, gdyż w pojedynkę
niewiele dokonamy. Proszę, działajmy wspólnie!
̍̍Podpisano: Jan Woźniak,
prezes Zarządu Stowarzyszenia
„Ważna Róża”
Oprac. Artur Laskowski
Dotacje dla organizacji
terminarz konkursów
MAŁE GRANTY NA
ZADANIA W ZAKRESIE
REHABILITACJI
ZAWODOWEJ
I SPOŁECZNEJ OSÓB
NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Mazowieckie Centrum Polityki
Społecznej zaprasza do składania
ofert o wsparcie lub o powierzenie realizacji zadań publicznych
określonych w „Rocznym programie współpracy Samorządu
Województwa Mazowieckiego
z organizacjami pozarządowymi
oraz podmiotami wymienionymi
w art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie na 2013 rok”.
Wnioski będą rozpatrywane do
wyczerpania kwoty 322 233,91 zł,
w oparciu o przepisy określone
w art. 19a ww. ustawy oraz „Zasady przyznawania i rozliczania
dotacji z budżetu Województwa
przyznawanych organizacjom
pozarządowym oraz podmiotów, o których mowa w art. 3 ust.
3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie” z dnia 8 grudnia 2011 r.
WIĘCEJ: http://www.dialog.mazovia.pl/aktualnosci
PROGRAMY MINISTRA
KULTURY I DZIEDZICTWA
NARODOWEGO 2014
TERMIN: do 30 listopada 2013
OPIS: Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosił programy na rok 2014. I nabór do
programów odbędzie się do 30
listopada 2013 r. Tylko w przypadku Programu „Dziedzictwo
kulturowe”, priorytet „Ochrona zabytków”, I nabór wniosków
będzie trwał do 31 października
2013 r.
Ogłoszono następujące programy
na rok 2014:
•
Wydarzenia artystyczne
(Muzyka, Teatr i taniec, Sztuki wizualne, Film, Promocja
kultury polskiej za granicą)
• Kolekcje
(Narodowe kolekcje sztuki współczesnej, Regionalne
kolekcje sztuki współczesnej,
Zamówienia kompozytorskie, Kolekcje muzealne)
• Promocja literatury i czytelnictwa
(Literatura, Promocja czytelnictwa, Czasopisma)
• Edukacja
(Edukacja kulturalna, Edukacja artystyczna, Edukacja
medialna i informacyjna)
• Obserwatorium kultury
• Dziedzictwo kulturowe
(Wspieranie działań muzealnych, Kultura ludowa,
Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą, Ochrona
zabytków archeologicznych,
Ochrona i cyfryzacja dziedzictwa kulturowego)
• Rozwój infrastruktury kultury
(Infrastruktura kultury, Infrastruktura szkolnictwa artystycznego, Infrastruktura
domów kultury)
Możliwość składania wniosków
poprzez system EBOI zostanie uruchomiona w pierwszych
dniach października 2013 r.
WIĘCEJ: www.mkidn.gov.pl/programyministra
DOTACJE NA ROZWÓJ
TRZECIEGO SEKTORA
KWOTA: od 300 tys. do 2 mln zł
TERMIN: do 15 listopada 2013
OPIS: Organizacje pozarządowe
mogą składać wnioski na realizację projektów systemowych
w programie Obywatele dla Demokracji.
Na wsparcie mogą liczyć przemyślane, kompleksowe projekty nastawione na opracowanie
i wdrożenie konkretnych rozwiązań służących wzmocnieniu i rozwojowi całego polskiego sektora
pozarządowego lub jego znaczącej
części.
Lista problemów do podjęcia
uwzględnia m.in. działania dotyczące budowania przyjaznego dla
NGO otoczenia prawnego, wypracowywania misji i standardów
trzeciego sektora, usprawniania
komunikacji, dostępu do informacji, pozyskiwania środków
finansowych, a także problemy
„branżowe”, specyficzne dla poszczególnych rodzajów organizacji.
Priorytetowo będą traktowane
działania adresowane do większej
liczby organizacji oraz te zapewniające trwałość rezultatów.
WIĘCEJ: www.ngofund.org.pl
KONKURS GRANTOWY
FUNDUSZ NATURALNEJ
ENERGII
KWOTA: 10 tys. zł.
TERMIN: do 1 grudnia 2013
OPIS: Trwa IV edycja konkursu
Fundusz Naturalnej Energii. Celem konkursu jest wsparcie przez
GAZ-SYSTEM S.A. najlepszych
pomysłów na ochronę środowiska naturalnego regionu. IV
edycja konkursu skierowana jest
do gmin i szkół województw: zachodniopomorskiego, dolnośląskiego, mazowieckiego, podkarpackiego i opolskiego.
Wiesz, jak zadbać o swoją okolicę? Zgłoś swój projekt.
WIĘCEJ: http://www.gazsystemdlanatury.pl
BAZA NGO
Gmina brańszczyk
Białebłoto Kobyla
Stowarzyszenie „Oczy Szeroko Otwarte”
Białebłoto Kobyla 88
07-210 Długosiodło
Brańszczyk
Fundacja Nad Bugiem
ul. Jana Pawła II 10, 07-221 Brańszczyk
tel. 691 801 220, 607 135 354
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie na Rzecz Osób
Niepełnosprawnych i Niezaradnych
Życiowo „Zawsze Razem”
ul. Jana Pawa II 65, 07-221 Brańszczyk
tel. 29 742 14 14, 29 679 42 20
e-mail: [email protected]
www.dps.branszczyk.info
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy
Brańszczyk ODNOWA
ul. Jana Pawła II 30/32, 07-221 Brańszczyk
tel. 503 064 579
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie Pomocy Osobom
Niepełnosprawnym „Dla Jednego
Uśmiechu”
ul. Jana Pawła II 30/5, 07-221 Brańszczyk
tel. 29 742 14 78
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie Właścicieli
Nieruchomości „Nakieł”
ul. Dębowa 27, 07-221 Brańszczyk
Dalekie Tartak
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju
Osiedla Dalekie Tartak „Sosna”
Topolowa 17, 07-221 Brańszczyk
tel. 29 596 62 61
Nowe Budy
Społeczne Stowarzyszenie Oświatowe
„Gniazdo”
Nowe Budy 32, 07-221 Brańszczyk
tel. 29 679 46 41
e-mail: [email protected]
Poręba Średnia
Związek Kombatantów RP i b. Więźniów
Politycznych Koło w Brańszczyku
07-308 Poręba Średnia, tel. 29 679 55 83
Trzcianka
Polski Związek Głuchych Koło Terenowe Trzcianka 46, 07-221 Brańszczyk
Nowa Wieś
UDRZYN
Stowarzyszenie INICJATYWA
BIAŁEBŁOTA
Nowa Wieś 49A, 07-210 Długosiodło
e-mail: [email protected]
Towarzystwo Inicjatyw Wiejskich
„Tuchełka”
Udrzyn 36, 07-308 Poręba
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie „Wspólne Dobro”
Nowa Wieś 75, 07-210 Długosiodło
16
16 INFORMATOR
gmina długosiodło
Długosiodło
Fundacja Kultury Homo Homini
Dąbrowszczaków 3, 07-210 Długosiodło
Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Gminy
Długosiodło
Mickiewicza 15, 07-210 Długosiodło
tel. 29 741 21 87
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi
„Teraz My”
Kalinowo 33, 07-210 Długosiodło
tel. 693 606 705, 506 072 897
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie Tradycyjnie
Nowoczesnych Dla Wsi
Spacerowa 9, 07-210 Długosiodło
tel. 608 012 077
e-mail: stowarzyszenie@
tradycyjnienowoczesni.pl
www.tradycyjnienowoczesni.pl
Związek Kombatantów RP i b. Więźniów
Politycznych Koło w Długosiodle
Poniatowskiego 36, 07-210 Długosiodło
tel. 29 741 22 03
Grądy Szlacheckie
Stowarzyszenie „Grądy Szlacheckie –
MOJA WIEŚ”
Grądy Szlacheckie 30A, 07-210 Długosiodło
tel. 603 326 198
e-mail: [email protected]
gmina rząśnik
październik 2013
KRĘGI
tel. 696 702 182, 504 995 610
www.freehorses.com.pl
Stowarzyszenie Społeczno-Oświatowe
„Przyjazny Krąg”
Kręgi 9, 07-200 Wyszków
Klub Ekologiczny
ul. 11 Listopada 38/59, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 01 59
e-mail: [email protected]
www.klub.ekologiczny.wyszkow.megar.
com.pl
Stowarzyszenie „I Kropka”
ul. 11 Listopada 42/37, 07-200 Wyszków
e-mail: [email protected]
SOMIANKA
Stowarzyszenie na Rzecz Gminy
Somianka „Soma”
Somianka 21, 07-203 Somianka
tel. 29 741 87 60
e-mail: [email protected]
www.stowarzyszeniesoma.pl
Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne
„Nasza Gmina Somianka”
Somianka 16B, 07-203 Somianka
tel. 516 187 151, 508 205 587
e-mail: [email protected]
gmina wyszków
Deskurów
Stowarzyszenie Prywatnych Właścicieli
Nieruchomości „Ostoja”
Deskurów 20, 07-200 Wyszków
Gulczewo
Nadbużańskie Stowarzyszenie Przyjaciół
Gulczewa
ul. Szkolna 16, Gulczewo, 07-200 Wyszków
e-mail: [email protected]
www.gulczewo.org
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy
Wyszków „TOR” Tradycja-OświataRozwój
ul. Szkolna 21, 07-200 Wyszków
Łosinno
Dąbrowa
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi
Dąbrowa
Dąbrowa 40, 07-205 Rząśnik
tel. 29 741 98 23, 604 156 380
Stowarzyszenie Sympatyków Wsi
Łosinno „ŁOSIK”
ul. Centralna 68, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 73 57
Tumanek
Rząśnik
Stowarzyszenie Klub Srebrnego Wieku
ul. Jesionowa 3, 07-205 Rząśnik
tel. 692 176 746
gmina somianka
Barcice
Stowarzyszenie Użytkowników Ośrodka
„POD SOSNAMI”
Barcice, 07-203 Somianka
tel. 22 670 42 95, 601 239 295
Popowo Kościelne
Nadbużańskie Towarzystwo Oświatowe
„Moja Wieś”
Popowo Kościelne 60, 07-203 Somianka
tel. 29 742 16 79
e-mail: [email protected]
http://www.popowo.one.pl/
JACKOWO GÓRNE
Społeczne Stowarzyszenie Oświatowe
„Szkoła z Tradycjami”
Jackowo Górne 12, 07-203 Somianka
JACKOWO dolne
Stowarzyszenie Gospodarstw Agro
i Ekoturystycznych „Mazowieckie
Wierzby”
Jackowo Dolne 11A, 07-203 Somianka
tel. 607 633 380
e-mail: [email protected]
Polskie Stowarzyszenie
Filipińskich Sztuk Walki
Tumanek 43, 07-200 Wyszków
Wyszków
Fundacja „Idzik”
ul. Białostocka 12, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 41 16
e-mail: [email protected]
www.idzik.net
Fundacja „Jutrzenka”
ul. Łączna 43, 07-200 Wyszków
Fundacja ROWER.COM
ul. Daszyńskiego 45, 07-200 Wyszków
tel. 691801220
e-mail: [email protected]
www.fundacja.rower.com
Fundacja „Usłysz Marzenia”
ul. Lipowa 4, 07-200 Wyszków
tel. 605 086 155
www.uslyszmarzenia.pl
Fundacja „Wyszkowski Teatr Tańca”
ul. Geodetów 52/14, 07-200 Wyszków
tel. 509 393 061
e-mail: [email protected]
www.teatr-tanca.pl
Klub Abstynenta „Arka”
Al. Róż 3, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 09 60
Klub „Amazonek”
ul. Prosta 7A, 07-200 Wyszków
Klub Sportowy „KS Camper Wyszków”
ul. Pułtuska 177, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 43 76
e-mail: [email protected]
www.kscamper.pl
Klub Żeglarski „SPINAKER”
I Armii Wojska Polskiego 68, 07-200
Wyszków
tel. 29 742 81 17
e-mail: [email protected]
www.kzspinaker.pl
Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych
„WIATRAK”
ul. Kopernika 14, 07-200 Wyszków
tel. 691 801 220, 691 801 440
e-mail: [email protected]
www.stowarzyszeniewiatrak.pl
Stowarzyszenie Komitet Ochrony
Podatnika
ul. Białostocka 9, 07-200 Wyszków
Stowarzyszenie KulturalnoAlternatywne „PEPISKO”
ul. Nadgórze 39, 07-200 Wyszków
tel. 608 175 135
Lokalna Grupa Działania „Partnerstwo
dla Puszczy Białej i Kamienieckiej”
Al. Róż 2, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 42 01
Stowarzyszenie na Rzecz Uczniów
Niepełnosprawnych w Zespole Szkół
„Promyk”
ul. Geodetów 45, 07-200 Wyszków
tel. 664 258 123
Miejski Klub Sportowy BUG WYSZKÓW
ul. Kościuszki 54, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 00 12
e-mail: [email protected]
www.mksbugwyszkow.pl
Stowarzyszenie Pomocy Rodzinom
ul. Gen. Wł. Sikorskiego 40, 07-200
Wyszków
tel. 29 742 96 65
Nadbużańskie Bractwo Ligi Morskiej
i Rzecznej
ul. Pułaskiego 12, 07-202 Wyszków tel. 29 742 42 63, 602 663 129
e-mail: [email protected]
www.blmirwyszkow.strefa.pl
Nadbużańskie Forum Samorządowe „NFS”
ul. I AWP 82A, 07-200 Wyszków
Ochotnicza Straż Pożarna
ul. Strażacka 5, 07-200 Wyszków
Polski Czerwony Krzyż Zarząd Rejonowy
w Wyszkowie
ul. 3 Maja 24, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 33 15
Polski Związek Emerytów, Rencistów
i Inwalidów, Koło w Wyszkowie
ul. Prosta 7A, 07-200 Wyszków
tel. 691 519 674
Polski Związek Niewidomych, Zarząd
koła Terenowego
ul. I AWP 82A, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 88 60
Polski Związek Wędkarski
Okręg Mazowiecki, Koło nr 137 WyszkówMiasto
ul. Pułaskiego 40, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 81 71, 29 742 00 34
Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób
z Upośledzeniem Umysłowym, Koło
w Wyszkowie
ul. Geodetów 76, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 77 68
e-mail: [email protected];
e-mail: [email protected]
www.wtz.fuz.pl
Stowarzyszenie dla Powiatu
Wyszkowskiego
ul. 3 Maja 24, 07-200 Wyszków
tel. 500 304 689
Stowarzyszenie „Free Horses” Wyszków
ul. Meliorantów 10, 07-200 Wyszków
tel. 668 369 796, 792 820 013
e-mail: [email protected]
Stowarzyszenie „PROMENADA”
ul. 3 Maja 16, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 40 97
e-mail: [email protected]
www.promenada.ops.wyszkow.pl
Stowarzyszenie Przyjaciół Wyszkowa,
Puszczy Białej i Kamienieckiej
ul. Sowińskiego 80, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 08 67; 609 159 964
www.spwyszkow.org.w.interia.pl
Stowarzyszenie „Przymierze dla
Wyszkowa – Rozwój Regionalny”
ul. Wąska 32/2, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 22 13
Stowarzyszenie „Ważna Róża”
ul. Geodetów 72/17, 07-200 Wyszków
tel. 512 390 824
e-mail: [email protected]
www.waznaroza.pl
Światowy Związek Żołnierzy AK Obwód
„Rajski Ptak” Koło w Wyszkowie
Al. Róż 2, 07-200 Wyszków
Towarzystwo Ekologiczne „Natura”
ul. Bojowników o Wolność
i Demokrację 19, 07-200 Wyszków,
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
w Polsce
ul. Sowińskiego 33B/36, 07-200 Wyszków
tel. 505 217 519
Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Oddział
Powiatowy
ul. 1 Maja 7/34, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 33 64
Towarzystwo Wiedzy Powszechnej
Oddział Regionalny w Wyszkowie
ul. 3 Maja 12/1A, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 95 65
e-mail: [email protected]
www.twpwyszkow.pl
Towarzystwo Ziemi Wyszkowskiej
ul. Kościuszki 52, 07-200 Wyszków
Wyszkowskie Stowarzyszenie Kultury
Alternatywnej „Alternator”
ul. I AWP 82A, 07-200 Wyszków
Wyszkowski Uniwersytet Trzeciego
Wieku
ul. Daszyńskiego 45, 07-200 Wyszków
tel. 784 494 713
e-mail: [email protected]
www.wyszkowski-uniwersytet.pl
Związek Harcerstwa Polskiego Komenda
Hufca „Rój Promienistych” im. Tadeusza
Zawadzkiego „Zośki”
Al. Róż 2, 07-200 Wyszków
tel. 501 264 289
e-mail: [email protected]
Związek Kombatantów RP i b. Więźniów
Politycznych Koło w Wyszkowie
ul. Prosta 7A, 07-200 Wyszków
tel. 29 742 41 25
Związek Piłsudczyków Rzeczypospolitej
Polskiej Towarzystwo Pamięci Józefa
Piłsudskiego Okręg Nadbużański
w Wyszkowie
ul. Gen. J. Sowińskiego 80, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 02 37 wew. 34
„Życzliwi Poszkodowanym”
Stowarzyszenie Pomocy
Poszkodowanym w Wypadkach
Drogowych
ul. I AWP 89A, 07-200 Wyszków
tel. 29 743 37 12
e-mail: [email protected]
www.poszkodowanym.gnu.com.pl
gmina zabrodzie
anastazew
Stowarzyszenie Ochrony Przyrody
Anastazewa i Okolic
Anastazew 1, 07-230 Zabrodzie
tel. 504 669 236
Dębinki
Stowarzyszenie „Pomóż Dzieciom”
ul. Pałacowa 7, Dębinki, 07-230 Zabrodzie
tel. 29 757 37 45, 602 102 407
e-mail:[email protected]
www.pomozdziecom.com
Młynarze
Stowarzyszenie „Nasze Nadbużańskie
Młynarze”
Młynarze 20A, 07-230 Zabrodzie
mostówka
Fundacja AVIANGARDA
ul. Zjazdowa 8, 07-230 Zabrodzie
tel. 501 087 147
e-mail: [email protected]
www.aviangarda.eko.org.pl
Niegów
Fundacja Dzieło Samarytańskie
ul. Klonowa 1, 07-230 Zabrodzie
tel. 29 757 12 82
Zabrodzie
Stowarzyszenie na Rzecz Gminy
Zabrodzie „Bractwo Zabrodzkie”
ul. Wł. Reymonta 2, 07-230 Zabrodzie
tel. 29 757 12 54
e-mail: [email protected]
www.zabrat.ovh.org
W przypadku niezgodności ze stanem
aktualnym zainteresowane organizacje
prosimy o kontakt, tel. 607135354.
Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Wydawca: Fundacja rower.com
Redakcja: Artur Laskowski (redaktor
naczelny), Karol Kretkowski, Danuta
Laskowska, Dagmara Chłopicka,
Piotr Płochocki, Jerzy Sitek,
Łukasz Karolewski (korekta).
Adres redakcji:
ul. Daszyńskiego 45
07-200 Wyszków, tel. 691 801 220
e-mail: [email protected]
Redakcja zastrzega sobie
prawo do korekty materiałów
nadsyłanych do druku.
Druk:
Polskapresse Sp. z o. o.,
ul. Domaniewska 41
02-672 Warszawa