Podążać za rozwojem dziecka - SIĘ DZIEJE!
Transkrypt
Podążać za rozwojem dziecka - SIĘ DZIEJE!
ISSN 2084-3054 · NR 7 (11) PAŹDZIERNIK 2013 PISMO BEZPŁATNE · NAKŁAD: 1500 EGZ. Podążać za rozwojem dziecka Najlepsze miejsce pod słońcem – dom. O tym, co robić, aby „aktorzy sceny rodzinnej” byli dla siebie oparciem, budowali prawidłowe relacje i mądrze wychowywali dzieci rozmawiam z Joanną Korczakowską, psychologiem i wicedyrektorem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Wyszkowie. Młodzi wyszkowianie pokazują, na co ich stać podczas survivalowej wyprawy w Kotlinie Kłodzkiej (fot. Andrzej Grajczyk) O funduszach sołeckich Forum obywatelskie w Wyszkowie Danuta Laskowska Artur Laskowski 2 3, 14 Wychowanie czy rodzicielstwo spędza sen z powiek wielu rodzicom, jest przedmiotem wielu badań, nurtuje naukowców, opracowano na jego temat wiele teorii. Czym według pani jest wychowanie i jak właściwie wypełniać funkcję wychowawczą w rodzinie? ▶▶ To bardzo trudne zagadnienie. Sama wielokrotnie się nad tym zastanawiałam, zwłaszcza w sytuacji, gdy miałam z racji pełnionego zawodu stanąć przed innymi rodzicami i o tym mówić. Zawsze w takich sytuacjach wychodzę nie od definicji wychowania, tylko od stwierdzenia, że „nie jest łatwo być rodzicem”. Wychowanie nie jest zdolnością, umiejętnością, która przychodzi sama. Umiejętności wychowawczych nie mamy wpojonych, trzeba się ich powoli, systematycznie uczyć. Wychowanie jest procesem zarówno dla dziecka, 8 Rola otoczenia niepełnosprawnych Konkursy dotacyjne Baza NGO Marcin Sękowski Jan Woźniak Gdzie można szukać funduszy na realizację projektów 6, 14 14 Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Wykaz organizacji pozarządowych powiatu wyszkowskiego 15 2 FUNDUSZ OBYWATELSKI październik 2013 Sami swoje, czyli fundusz sołecki Gdy zastanawiamy się, czy wprowadzenie w 2009 r. funduszu sołeckiego gwarantującego mieszkańcom sołectw znaczący wpływ na budżet gmin, zmieniło coś w funkcjonowaniu tych gmin i sołectw, myślimy o tym, jak było wcześniej. Przez lata sołectwa funkcjonowały, otrzymując środki z budżetu gminy na swoje działania, ale w wielu miejscach ciężar i koszty organizacji życia w sołectwie opierały się na samych mieszkańcach, a ich potrzeby często pozostawały niezauważone. C zy wprowadzenie funduszu sołeckiego spowodowało, że jest lepiej? Czy już po kilku latach doświadczeń z funduszem można powiedzieć, że fundusz się sprawdził? Każde sołectwo i gmina są inne, jednak sam fakt, że potrzeby sołectw są lepiej dostrzegalne, a mieszkańcy pewniejsi siebie i bardziej świadomi swoich praw jest dużym sukcesem. Rozważając, czy fundusz jest rozwiązaniem dobrym dla mieszkańców podkreślamy, że warto podjąć wysiłek związany z całym procesem wprowadzania funduszu sołeckiego przynajmniej z czterech powodów. PEWNOŚĆ Ustawa o funduszu sołeckim gwarantuje, że corocznie radni będą rozważać kwestie funduszu. Jeśli się zgodzą, a poparcie dla idei funduszu, to nic innego, jak barometr zaangażowania przedstawicieli władzy w sprawy naszych lokalnych społeczności, to każdy mieszkaniec sołectwa ma gwarancję szansy, z której może – choć nie musi – skorzystać. Pieniądze zapewnione ustawą to tylko i aż przyczynek do suwerennej dyskusji w sołectwie. PODMIOTOWOŚĆ Fundusz sołecki to nasze pieniądze! Decyzja o tym, na co je wydać, należy tylko do mieszkańców, ich zdanie jest wiążące i nikt ich w podjęciu decyzji na zebraniu wiejskim zastąpić nie może. Władze gminy nie mają żadnego prawa wpływania na decyzje mieszkańców sołectwa dotyczącą przeznaczenia funduszu. Jest to działanie bezprawne, wbrew idei instytucji funduszu sołeckiego. Mieszkańcy nie powinni naciskom władz gminnych ulegać. Ustawa przyznaje im swobodę decydowania (w granicach prawa) o przeznaczeniu funduszu sołeckiego. Fundusz sołecki to jedyne rozwiązanie w Polsce, w ramach którego o części budżetu gminy decydują bezpośrednio mieszkańcy, a ich wola zobowiązuje wójta albo burmistrza do wpisania efektów owych decyzji do projektu budżetu. ROZLICZALNOŚĆ Jawność i rozliczalność funkcjonowania władzy publicznej stanowi fundament funkcjonowania całego państwa. W przypadku funduszu sołeckiego, jak i wszystkich innych publicznych budżetowych wydatków, każdy posiada konstytucyjne prawo (ujęte w art. 61 Konstytucji RP) do sprawdzenia, jak urząd realizuje i wydatkuje fundusz. Każdy może zapytać o faktury, zamówienia usług, umowy podpisane na wykonanie przedsięwzięć. Również każdy z nas może dowiedzieć Dzięki funduszowi sołeckiemu poprawiana jest nawierzchnia drogi łączącej Budykierz z Porębą Średnią się, jak i przez kogo podejmowane były decyzje o przeznaczeniu funduszu sołeckiego. Wójt musi odpowiedzieć na takie zapytanie w ciągu 14 dni. AKTYWNOŚĆ Fundusz sołecki wiąże się z ożywionymi dyskusjami, ba!, nawet ze sporami! Ale to właśnie dzięki takim rozmowom powstają pomysły rozwiązania problemów w sołectwie. Wreszcie jest się o co konstruktywnie pospierać! I to nie tylko o to, na co wydać pieniądze, ale też o to, co jest w sołectwie ważne, jak chcemy rozwijać nasze sołectwo, kto odpowiada za drogi, mosty, tereny zielone, kto musi utrzymać świetlicę itd. Nie ma nic ważniejszego jak poszukiwanie odpowiedzi na pytania rodzące się w związku z funkcjonowaniem w publicznej przestrzeni. CO TO JEST FUNDUSZ SOŁECKI? Budynek OSP w Udrzynie jest stopniowo odnawiany w ramach funduszu sołeckiego (fot. Danuta Laskowska) Fundusz sołecki to pieniądze, które mają służyć poprawie warunków życia mieszkańców gminy. Jest wyodrębniony w budżecie gminy i cały czas pozostaje jego częścią. O przeznaczeniu funduszu sołeckiego decydują bezpośrednio mieszkańcy sołectw na zebraniach wiejskich. Za wykonanie funduszu sołeckiego, jak i całego budżetu, odpowiada wójt. Na każde sołectwo przypada konkretna kwota, obliczana według wzoru zawartego w art. 2 Ustawy o funduszu sołeckim z dnia 20 lutego 2009 r. Jej wysokość zależy od tego, ilu mieszkańców liczy sołectwo oraz od dochodów gminy. Pieniądze z funduszu sołeckiego można wydać na zadania, które – w myśl ustawy – spełniają trzy warunki formalne: służą poprawie warunków życia mieszkańców, są zadaniami własnymi gminy oraz są zgodne ze strategią rozwoju gminy. JAK POPROWADZIĆ ZEBRANIE WIEJSKIE? Do 30 września sołectwa muszą zdecydować, na co chcą wydać przeznaczoną na sołectwo kwotę i przekazać wójtowi wnioski o fundusz sołecki. (fot. Danuta Laskowska) Propozycje przeznaczenia funduszu sołeckiego są przedstawiane podczas zebrania wiejskiego i głosują nad nimi wszyscy obecni dorośli mieszkańcy sołectwa będący jego stałymi mieszkańcami. Organizację zebrania wiejskiego określa statut sołectwa. Informacje o tym, kiedy i w jaki sposób poinformować mieszkańców o zebraniu, kto powinien je prowadzić, wreszcie: ile osób powinno być obecnych, aby w pierwszym bądź drugim terminie zebranie było ważne, znajdują się w statucie sołectwa. Warto zwrócić uwagę na dostępność statutu sołectwa, chociażby na oficjalnej stronie internetowej gminy. Zebranie wiejskie, podczas którego decydujemy o tym, na co zostanie wydany fundusz sołecki, wymaga szczególnej organizacji i uważności. Osoba prowadząca (zwykle sołtys) musi znać szczegółowy plan zebrania oraz panować nad jego przebiegiem. Nie może forsować własnego pomysłu, powinna natomiast prowadzić dyskusję w taki sposób, aby każdy miał możliwość wyrażenia swojej opinii FORUM OBYWATELSKIE 3 (także wtedy, gdy będzie to opinia sprzeczna z jego własną). Często podczas zebrań wiejskich obecny jest ktoś z rady gminy lub urzędu. Zdarza się także, że w zebraniu uczestniczy wójt. Zanim zaprosimy na zebranie przedstawicieli władz gminy, warto zastanowić się, czy ich obecność pomoże w podejmowaniu decyzji, czy będzie wręcz odwrotnie. Z jednej strony mieszkańcy mogą czuć się pewniej w towarzystwie kogoś, kto od razu pomoże rozwiać część wątpliwości oraz odpowie na trudniejsze pytania. Z drugiej jednak strony obecność osoby z urzędu może powstrzymywać mieszkańców od wyrażania własnych opinii. Warto dokładnie zapoznać się z treścią statutu dotyczącą tego, w jaki sposób zebranie powinno zostać zwołane, przeprowadzone oraz sprawozdane do odpowiednich organów. Odstępstwa od zapisów statutowych mogą skutkować unieważnieniem uchwał podjętych przez to zebranie. Nieważność uchwał podjętych podczas zebrania wiejskiego dotyczącego funduszu sołeckiego może spowodować, że środki z tego funduszu nie będą mogły być wykorzystane przez dane sołectwo. Wniosek o fundusz sołecki przyjmowany jest w drodze uchwały przez mieszkańców obecnych na zebraniu wiejskim. Z propozycją wniosku może wystąpić: • sołtys • rada sołecka • piętnastu pełnoletnich mieszkańców sołectwa. Efektem zebrania wiejskiego powinna być uchwała dotycząca wniosku o fundusz sołecki. Wniosek musi zawierać wskazanie przedsięwzięć przewidzianych do realizacji na obszarze danego sołectwa (w ramach kwoty, o jakiej do 31 lipca poinformował wójt) wraz z oszacowaniem kosztów i uzasadnieniem. Z zebrania wiejskiego należy również sporządzić Tablica informacyjna w Nowej Wsi sfinansowana z funduszu sołeckiego (fot. Danuta Laskowska) protokół. Uchwała zebrania wiejskiego wraz z wnioskiem o fundusz sołecki, listą obecności oraz protokołem przekazywane są przez sołtysa do wójta. Władze gminy, radni czy sołtys nie mogą wpływać na suwerenną decyzję mieszkańców sołectwa. Decyzja mieszkańców jest wiążąca. Po otrzymaniu wniosku o fundusz sołecki, wójt sprawdza jedynie, czy wniosek jest poprawny pod względem formalnym. Jeśli wniosek jest poprawny, przedsięwzięcia zaplanowane przez sołectwo wprowadzane są do projektu budżetu gminy właśnie na podstawie uchwalonych na zebraniach wiejskich wniosków. Projekt budżetu gminy powstaje do 15 listopada. JAK POGODZIĆ SPRZECZNE INTERESY? Często słychać głosy, że fundusz sołecki zaognia istniejące konflikty – wieś jest podzielona, każda grupa mieszkańców ma swoje potrzeby i dąży do zaspokojenia swoich interesów. Może warto jednak spojrzeć na tę kwestię z innej strony? Jeżeli pojawia się gorąca dyskusja nad tym, na co wydać pieniądze z funduszu sołeckiego, oznacza to, że mieszkańcom zależy na rozwoju ich miejscowości, że mają pomysły na to, co trzeba zrobić. A to przecież dużo lepiej, niż gdyby było im wszystko jedno! Ważne jest tylko, żeby osoba prowadząca zebranie wiejskie potrafiła zachować neutralne stanowisko i dawała swobodę wypowiedzi wszystkim grupom i osobom. Pieniądze z funduszu sołeckiego zapewne nie wystarczą na zaspokojenie wszystkich potrzeb w sołectwie. Aby je dobrze wydatkować, trzeba się zebrać i zdecydować, co warto zrealizować najszybciej, a z jakimi działaniami można jeszcze jakiś czas poczekać. Zebranie wiejskie często jest pierwszą sposobnością do spotkania grup interesów, które na co dzień nie mają okazji wspólnie rozmawiać o sprawach sołectwa, oraz które mają z pozoru sprzeczne interesy. Podczas rozmowy często okazuje się jednak, że część interesów przedstawicieli różnych grup jest wspólnych. FUNDUSZ SOŁECKI – CZY TO SIĘ GMINIE OPŁACA? Gmina, która zdecyduje się na wyodrębnienie w swoim budżecie funduszu i wyda pieniądze na przedsięwzięcia określone we wnioskach sołectw, co roku może ubiegać się o zwrot części poniesionych wydatków. Zgodnie z ustawą otrzymuje od Skarbu Państwa Budowa placu zabaw przy przedszkolu w Brańszczyku została dofinansowana z funduszu sołeckiego (fot. Danuta Laskowska) Szczegóły na stronie nr 14 zwrot 10, 20 lub 30 proc. wydatków wykonanych w ramach funduszu sołeckiego. Wyodrębnienie funduszu sołeckiego oznacza zatem wpływ dodatkowych środków do budżet gminy! Gmina decydując się na wyodrębnienie funduszu, wydaje pieniądze na przedsięwzięcia, które według prawa zobowiązana jest finansować i dodatkowo otrzymuje część pieniędzy z powrotem. Jeżeli rada gminy, mimo ustawowego obowiązku, łamiąc prawo, nie podejmuje żadnej uchwały w sprawie funduszu sołeckiego, tj. uchwały o wyodrębnieniu funduszu sołeckiego bądź o niewyodrębnieniu funduszu sołeckiego, każda osoba może złożyć wniosek na podstawie art. 241 Kodeksu postępowania administracyjnego o podanie pod obrady rady gminy projektu uchwały o wyodrębnieniu z budżetu gminy środków stanowiących fundusz sołecki. Rada gminy jest zobowiązana do odpowiedzi na takie pismo w ciągu 30 dni. Jeśli zaś w gminie fundusz sołecki został już wyodrębniony, do 31 lipca każdy sołtys powinien otrzymać informację o kwocie przypadającej na sołectwo. To jest ważny moment, kiedy warto zwrócić uwagę mieszkańców, że to oni i wyłącznie oni zdecydują o przeznaczeniu funduszu w sołectwie. Z pewnością fundusz sołecki nie rozwiąże wszystkich problemów sołectwa, ale jest szansą dla każdego z sołectw, dobrym punktem wyjścia do wspólnej dyskusji i organizowania się wokół ważnych dla nas spraw. Fundusz sołecki to nie tylko pieniądze, które pozwalają zabrać się wreszcie za mniejsze lub większe sprawy. Przede wszystkim to demokratyczny proces podejmowania decyzji, w którym bezpośrednio uczestniczą mieszkańcy sołectwa, na równych prawach. FUNDUSZ SOŁECKI W GMINACH POWIATU WYSZKOWSKIEGO: Brańszczyk – począwszy od 2009 r. Rada Gminy rokrocznie wyodrębnia fundusz sołecki. Długosiodło – nieprzerwanie od 2009 r. Rada Gminy nie wyraża zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy funduszu sołeckiego. Rząśnik – w 2013 r. po raz pierwszy wyodrębniono fundusz sołecki na rok 2014. Somianka – nieprzerwanie od 2009 r. Rada Gminy nie wyraża zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy funduszu sołeckiego. Wyszków – począwszy od 2010 r. Rada Gminy rokrocznie wyodrębnia fundusz sołecki. Zabrodzie – w latach 2009–2011 Rada Gminy wyodrębniła fundusz sołecki, natomiast w 2012–2013 nie wyraziła na to zgody. ̍̍Danuta Laskowska Materiał przygotowano na podstawie publikacji Fundusz sołecki w pytaniach i odpowiedziach powstałej w programie Budżet obywatelski – uczestnictwo w tworzeniu budżetu na poziomie lokalnym Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich 4 HISTORYCZNE INSPIRACJE OBYWATELSKIE październik 2013 Prawdziwa historia zapomnianego bohatera Wyszków nie jest miastem pomników, tak jak nie jest miastem wielkiej historii, pisanej z rozmachem i finezją. Pozornie oczywiście, bo gdy przyjrzeć się sprawie bliżej, to nagle okazuje się, że wśród ich niewielkiej ilości i marnej formy są aż dwa pomniki, urodzonego w pobliskich Głuchach sławnego poety Cypriana Kamila Norwida, którego ciekawy życiorys, choć bezpośrednio z Wyszkowem niezwiązany, za to przez wyszkowian od lat skutecznie zapożyczany, nadaje sprawie niezaprzeczalnego kolorytu. Co ciekawe, jest jeszcze jedna postać, która w naszej miejskiej przestrzeni została upamiętniona aż dwa razy (na skrzyżowaniu ulic Sowińskiego i Pułtuskiej oraz na pomniku Żołnierzy Wyklętych przy moście drogowym). Jest nią urodzony 21 lipca 1914 r. w Ostrowi Mazowieckiej Jerzy Rytel, znany kolejno pod pseudonimami „Jur”, „Wit” i „Witkowski”. RODZINA Był najstarszym z siedmiorga dzieci – Antoni (1916–1997), Danuta (1917–2011), Dobrosław (1920–1988), Wisława (1922–2000), Radosław (1923–2002) i Maria Magdalena (1926) – pochodzących z Ostrowi Mazowieckiej, Marianny z Płońskich (1890–1981) i Apolinarego Rytla (1889–1946). Ojciec Jerzego, po ukończeniu historii na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego, wrócił w rodzinne strony, obejmując posadę nauczycielską. W 1931 r. Wyszkowskie Towarzystwo Szkoły Średniej, po wieloletnich perturbacjach związanych z obsadą odpowiedniej osoby, zaangażowało go na stanowisko dyrektora miejscowego gimnazjum. Rodzina Rytlów zamieszkała w dawnym ogrodzie senatorskim, ówczesnym parku otaczającym gimnazjum, na którego czele Apolinary stał aż do września 1939 r. SŁUŻBA Jerzy został absolwentem wyszkowskiego gimnazjum w roku szkolnym 1932/1933, m.in. wraz z Marią Szopińską (pod nazwiskiem Muraszko, późniejszą nauczycielką w powojennym gimnazjum), Leonardem Więckowskim (1912–1990) – późniejszym nauczycielem we Wrześni oraz ze starszą siostrą swojej późniejszej żony, Zofią Kuleszą (1914–1945) – z męża Kłuskiewicz. Niemal równolegle z rozpoczęciem studiów na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego objął funkcję drużynowego działającej przy szkole 30 Mazowieckiej Drużyny Harcerzy im. Zawiszy Czarnego, którą pełnił w latach 1933–1939. W tym czasie drużyna rozwinęła się na tyle mocno, że w szczytowym okresie przy szkole działało sześć zastępów normalnych, dwa specjalistyczne oraz samodzielny zastęp młodzieży pozaszkolnej, liczący ok. 12 osób. Ostatni obóz drużyny, już w trakcie trwania pogotowia wojennego, odbył się w sierpniu 1939 r. w Łazach Starych. Z początkiem wojny, kiedy phm. Jerzy Rytel został zmobilizowany, a potem zaangażował się w budowę wyszkowskich struktur Szarych Szeregów, na stanowisku Maria Irena Rytel (Kulesza) ps. Irena z synem Wojtkiem na schodach domu Teofila Sztompke – Osiedle Parcele Huckie – lato 1942 (fot. Archiwum Piotra Płochockiego) drużynowego zmienił go jego dotychczasowy przyboczny, młodszy brat Radosław Rytel „Zabłoński” (1923–2002). Kiedy we wrześniu 1939 r. Wyszków został niemal doszczętnie zniszczony przez zakrojone na szeroką skalę bombardowania Luftwaffe, wyszkowscy harcerze dowodzeni m.in. przez Radosława Rytla zorganizowali na krótko w gmachu gimnazjum szpital polowy. Jerzy powrócił już 10 października, kiedy po klęsce Kampanii Wrześniowej udało mu się uciec z niemieckiego transportu, unikając tym samym obozu jenieckiego. Jego pierwszym harcerskim manewrem było założenie drużyny przy Polskim Związku Powstańczym. W jej skład weszli jego wierni druhowie z poprzedniej drużyny m.in. jego bracia Radosław i Dobrosław oraz Wacław Mróz, Zenon Turek, Henryk Żabik, Stanisław i Bolesław Wolscy, Kazimierz i Zbigniew Piórowie, Mirosław Jodłowski i Jerzy Zawadzki. W 1940 r. phm. Jerzemu Rytlowi udało się nawiązać kontakt z kpt. Jeleniewskim z warszawskich struktur wojskowych, z którym uzgodnił wprowadzenie ZHP z terenu wyszkowskiego do struktur Związku Walki Zbrojnej. Na przełomie 1940 i 1941 r. nawiązał kontakt z warszawską Komendą Szarych Szeregów, co zaowocowało włączeniem struktur wyszkowskiego hufca w szeregi tej organizacji, jednocześnie będąc cały czas podporządkowanym ZWZ. Tym samym wyszkowskie środowisko harcerskie zostało ponownie sformowane w hufiec, który od tej pory działał pod kryptonimem „Rój Wysoki”. Jego komendantem został, co naturalne, phm. Jerzy Rytel „Jur”. Jego bezpośrednim zwierzchnikiem był wówczas Jerzy Rytel – ok. 1938 – zdjęcie z dedykacją dla żony (fot. Archiwum Piotra Płochockiego) hm. Manswed Śmigielski „Szwed” z „Pasieki”, czyli Komendy Głównej Szarych Szeregów. Było to rozwiązanie doraźne, w związku z wpadką w „UL-u Puszcza” Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy, gdzie 2 października 1942 r. został aresztowany jej komendant hm. Stanisław Mościcki (1903–1967) – wcześniejszy nauczyciel w wyszkowskiej szkole powszechnej, założyciel 30 MDH, jego zastępca hm. Antoni Gregorkiewicz, kierownik wydawnictw Głównej Kwatery Tadeusz Kwiatkowski, kierownik kolportażu GK Konrad Zembrzuski oraz kilkunastu funkcyjnych chorągwi rozsianych po wielu mniejszych miastach. Tymczasowo ze względów komunikacyjnych zdecydowano się zatem na podział terenu chorągwi na dwa obszary, i tak komendantem obszaru lewobrzeżnego Wisły został hm. Henryk Zagrodzki „Znicz””, a prawobrzeżnego „Szwed”. Po przekształceniu w lutym 1942 r. ZWZ w AK, wyszkowskie Grupy Szturmowe (chłopcy powyżej 18. roku życia) zostały sformowane w pluton, na którego czele stanął hm. ppor. „Jur”, a jego zastępcą FELIETON 5 Szalony Koń – szalone wizje Są biografie ludzi, które przerastają wszelkie granice, normy, oczekiwania, wyobrażenia. Przykładem wielkiej wizji i wielkiego dzieła życia jest Szalony Koń. I wcale nie chodzi tu o zwierzę. W DARIA GALANT Południowej Dakocie w USA w Górach Czarnych (świętym miejscu Indian) znajduje się gigantyczna głowa legendarnego wodza Indian plemienia Lakota – Szalonego Konia. Wyrzeźbił ją artysta polskiego pochodzenia Korczak Ziółkowski. Projekt pomnika zakłada przedstawienie (bowiem nie jest dokończony) legendarnego wodza Indian o imieniu Szalony Koń (Crazy Horse) na swoim narowistym i posłusznym jednocześnie wierzchowcu. Całość wykuta w skale świętej góry Thunderhead, gdy zostanie ukończona, będzie największym pomnikiem na świecie. Na razie jest tylko głowa. Ale wokół niej od lat działa już muzeum Crazy Horse Memorial (Pomnika Szalonego Konia) i fundacja rodziny Ziółkowskich. Historia pomnika jest zatem arcyciekawa, jak i historia jego twórcy, pochodzącego z Polski. Korczak Ziółkowski urodził się 6 września 1908 r. w Bostonie. Nigdy nie ukończył żadnej szkoły artystycznej, mimo to przejawiał ogromny talent rzeźbiarski. I Korczaka, i jego talent natychmiast dostrzeżono. Z różnych względów, ale przede wszystkim przez osobowość artysty. Korczak Ziółkowski był człowiekiem nietuzinkowym, pełnym pomysłów i artystyczno-społecznych idei. Mówiono o nim, że jest amerykańskim rzeźbiarzem z duszą Indianina. Miał bowiem pęd do wolności, kochał przyrodę, przestrzenie, wierzył w świat niematerialny i w serce drugiego człowieka. Ziółkowski dość szybko zaczął zarabiać na życie jako rzeźbiarz, sprzedając swoje prace. Zyskał popularność i liczne nagrody (np. za popiersie Paderewskiego). Dlatego znalazł się w elitarnej grupie rzeźbiarzy, którzy mieli wykonać ogromne artystyczne przedsięwzięcie: wyrzeźbić w masywie górskim w Południowej Dakocie głowy amerykańskich prezydentów. Ten moment w życiu artysty okazał się przełomowy. Sam bowiem Korczak Ziółkowski nie wiedział z czym przyjdzie mu się zmierzyć w przyszłości. I nie byli to bynajmniej amerykańscy prezydenci. Podczas prac nad głowami prezydentów do artysty zgłosił się pewien Indianin. Był to sędziwy członek plemienia Lakota z Północnej Dakoty. Jak się okazało również potomek jednego z największych bohaterów Indian, walczącego o niezależność i wolność tubylczej ludności Ameryki. Ów bohater nosił imię Szalony Koń. Zginął w walce z białymi 6 września 1877 r., czyli tego samego dnia miesiąca co urodziny Korczaka. Legenda głosi, że umierając, Szalony Koń powiedział do szeregowego żołnierza, który zabił go podstępem (został pojmany i uśmiercony w nierównej walce): „wrócę na tę ziemię największym na świecie kamieniem”. Potomek indiańskiego bohatera wybrał więc Korczaka Ziółkowskiego, ponieważ obserwował go od pewnego czasu przy pracach nad głowami prezydentów i uznał, że jest to właściwy człowiek do tego zadania. Nie mylił się. Zlecił mu, aby wyrzeźbił w świętej górze Indian Szalonego Konia. W Górach Czarnych, świętej ziemi Indian, znajdują się groby ich przodków. Dlatego jest to dla Indian Południowej Dakoty najważniejsze miejsce na uczczenie legendy obrońcy wolności. Korczak natychmiast podjął się zadania. Od rządu wykupił górę Thunderhead, oddając w zamian inną swoją posiadłość. I przystąpił do pracy. Budowę pomnika finansował sam. Aby zachować suwerenność, odrzucił pomoc rządku amerykańskiego w kwocie 10 mln dolarów. Twierdził, że nikt nie może sprawować kontroli nad jego dziełem. Poświęcił mu życie. Rzeźbiarz zmarł podczas pracy nad pomnikiem 20 października 1982 r. Jego dzieło kontynuuje rodzina – żona i dzieci. Wokół pomnika Szalonego Konia powstało Centrum Kultury Indiańskiej. Monument finansowany jest z biletów, które kupują turyści odwiedzający pomnik i Centrum Kultury Indiańskiej oraz z warsztatów organizowanych na miejscu. Dlatego budowa trwa tak długo. Żona rzeźbiarza Ruth, która najpierw była asystentką Ziółkowskiego, mówi, że dla Korczaka najważniejsza była wolność. Codziennie odwiedza grób męża, ponieważ jest on pochowany u stóp pomnika, tak jak sobie życzył. Mottem fundacji, która powstała wokół pomnika, są słowa Szalonego Konia: „My land is where my dead lie buried” (Moje miejsce jest tam, gdzie leżą pochowani moi ludzie). Gdy rzeźba zostanie ukończona, będzie największym monumentem na świecie. Głowy amerykańskich prezydentów znajdujące się nieopodal nikną w porównaniu z projektem Korczaka. Na razie powstała tylko głowa Szalonego Konia, która przyciąga miliony turystów z całego świata. Prace nadal trwają. Legendarny wódz Indian wypada ze świętej góry Thunderhead na swoim spienionym, pędzącym w galopie wierzchowcu. Jego słowa spełniły się. Powrócił na ziemię w kamieniu. ̍̍Daria Galant został nieodłączny brat phm. pchor. „Zabłoński”. W kwietniu 1943 r. składał się już z trzech drużyn liczących po dwunastu chłopaków plus dowódca. Ich dowódcami byli phm. pchor. Radosław Rytel „Zabłoński”, phm. pchor. Stanisław Wolski „Pomian” (1922– 1995) i phm. pchor. Witold Święciaszek „Cmentarz” (aresztowany w czerwcu 1943, zmarł w wiosną 1944 r. w Gusen Mauthausen). Pluton, będąc jednocześnie jednostką AK, pozostawał do dyspozycji Kedywu, co znalazło swoje odzwierciedlenie w jego udziale choćby w akcjach ataku na strażnicę graniczną w Sieczychach i wykolejenia pociągu pod Urlami. się spotkania konspiracyjne, m.in. przyjmowano elewów „Agricoli” klasy „Żółkiewski”. Szczęśliwie w każdej z tych lokalizacji obyło się bez wpadki, choć czasami było do niej bardzo blisko, tak jak 15 maja 1944 r., kiedy podczas rewizji w domu Rytlów (związanej z zastrzeleniem na posesji pobliskiego domu niemieckiego żołnierza), żona Jerzego, Maria Irena (z domu Kulesza) (1918–1997) schowała rewolwer pod dziecięcym materacykiem ich syna Wojtka (1942–1977). Niczego nieświadoma niania, myśląc, że to ocali Jerzego przed aresztowaniem, dała mu wózek z dzieckiem. Maria wiedzącą o rewolwerze, nie chciała do tego dopuścić. Ta dramatyczna sytuacja znalazła swój szczęśliwy koniec, gdyż rewolweru nie odkryto, a aresztowanego prewencyjnie Jerzego wypuszczono do domu. Jednak niedługo potem miał miejsce donos na Jerzego do wyszkowskiego gestapo. I tym razem podobnie szczęśliwie, został on powiadomiony o planowanym aresztowaniu, w wyniku czego natychmiast uciekł z rodziną do podwarszawskiego Wołomina. i idącą za tym możliwością ustabilizowania się frontu na Wiśle, a tym samym odcięcia „Pasieki” od prawego brzegu, powstała szczególna potrzeba silnej komendantury części prawobrzeżnej. Było to trudne w przypadku „Szweda”, gdyż działał głównie w Warszawie, a w pierwszych daniach powstania został szefem kompani „Giewonta” (poległ 30 sierpnia na ul. Zakroczymskiej 7). Zakładając taką sytuację, komendantem prawobrzeżnej części Chorągwi Mazowieckiej rozkazem L/7/44 z 27 lipca 1944 r. został pod pseudonimem „Wit” hm. Jerzy Rytel. Funkcję komendanta „Roju Wysoki” przejął od niego phm. Radosław Rytel „Zabłoński”. W październiku 1944 r. Jerzy Rytel został wytropiony i aresztowany przez NKWD, eliminujące niepożądany reakcyjny element z zajętych przez siebie terenów. Kpr. pchor. phm. Zbigniew Stanisław Zalewski „Wilk”, który jako jeden z ostatnich widział Jerzego żywego, opisał to tak: „Po tygodniu przesłuchań sądząc, że zbytnio mnie to nie obciąży, podałem miejsce schowania sowieckiej pepeszy, pochodzącej z okresu wspólnych walk z Niemcami, na poddaszu domu przy ulicy Fabrycznej 2. Przewieziono 6 Maria wraz z siostrą – Zofią Kłuskiewicz ps. Rajska – 1942–1943 (fot. Archiwum Piotra Płochockiego) ŻYCIE PRYWATNE Będąc jednocześnie bezwzględnie oddanym harcerskiej pracy, Jerzy Rytel prowadził w Wyszkowie kurtuazyjną kawiarnię, do której często chadzali okupujący miasto niemieccy żołnierze. Była to oczywiście przykrywka, gdyż miejsce to od samego początku służyło przede wszystkim jako punkt kontaktowy wyszkowskiej konspiracji, a także niebywale cenne źródło informacji o bieżących zamiarach okupanta. W jego mieszkaniu natomiast, na tzw. parcelach huckich, aż do końca 1944 r. odbywały OSTATNIE DNI W związku ze zbliżającym się wybuchem Powstania Warszawskiego 6 INKLUZJA SPOŁECZNA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ październik 2013 Społeczeństwo a zaburzenia psychiczne Niniejsze akapity stanowią swoiste rozwinięcie artykułu Żyć z chorobą psychiczną i przetrwać, autorstwa Danuty Laskowskiej, który ukazał się w poprzednim numerze „Się Dzięje!” i poświęcony był Środowiskowemu Domowi Samopomocy „Soteria” w Wyszkowie. W tym miejscu, korzystając z własnych doświadczeń w pracy psychologicznej i psychoterapeutycznej oraz z wyników badań (przede wszystkim z raportów Centrum Badania Opinii Społecznej), skupię się głównie na postawach społecznych odnoszących się do osób z zaburzeniami psychicznymi. ZABURZENIA PSYCHICZNE: SKALA PROBLEMU W powszechnym przekonaniu Polaków obecne warunki życia –rodzinne, społeczne i ekonomiczne – są potencjalnie szkodliwe dla ich zdrowia psychicznego. Wielu naszych rodaków, zwłaszcza kobiet, martwi się swoim stanem emocjonalnym, a nawet obawia o własne zdrowie psychiczne. Te niepokoje nie są bezzasadne. Znajdują swoje odzwierciedlenie w stale rosnącym wskaźniku występowania problemów psychicznych. Na przykład depresja jest dziś trzecią najczęściej występującą chorobą na świecie i w coraz większym stopniu mnie tam samochodem, w towarzystwie majora i żołnierza, i ze skrytki wydobyto automat. Pewnego dnia, ku mojemu zaskoczeniu, zobaczyłem por. (kpt.) „Witowskiego” wprowadzanego do ziemianki na podwórzu; zastanawiałem się, jak jego znaleźli. Jedno z następnych przesłuchań było wspólne. Co zeznał mój dowódca nie wiem. Ja powiedziałem, że nasza kompania, dowodzona przez por. „Witowskiego”, walcząc 5 zdajemy sobie sprawę z faktu, że może ona dotknąć praktycznie każdego. Zdecydowana większość z nas często doświadcza przykrych stanów znużenia, zniechęcenia, bezradności, a nawet – w potocznym tego słowa znaczeniu – depresji. Wiarygodne badania pokazują, że jedenastu na stu obywateli Unii Europejskiej boryka się z jakiegoś rodzaju zaburzeniami psychicznymi. To naprawdę znaczący odsetek. Wyobraźmy sobie, że co dziesiąta osoba spotykana na ulicy, w urzędzie lub sklepie boryka się z mniejszymi lub większymi problemami natury emocjonalnej, wymagającymi profesjonalnej pomocy. Co prawda większość z tych osób nie doświadcza swoich objawów tak dotkliwie, by konieczne było leczenie szpitalne, jednak bardzo poważne załamania również nie należą do rzadkości. W ostatnim roku, ponad 2 proc. społeczeństwa korzystało z całodobowej opieki psychiatrycznej, a więc były hospitalizowane z powodu zaburzeń zdrowia psychicznego. Jeżeli zastanowimy się nad powyższymi danymi, zauważymy, że zaburzenia psychiczne stanowią bardzo poważny problem społeczny. Mimo dużej skali, wydaje się on być niewystarczająco doceniany. Mam wrażenie, że media i różnego typu inicjatywy społeczne skupiają się często na dużo bardziej marginalnych problemach społecznych, kosztem zagadnień higieny zdrowia psychicznego oraz terapii i rehabilitacji osób zaburzonych psychicznie. Jak wiadomo, rozgłos, jaki za sprawą środków masowego przekazu towarzyszy temu tematowi, nie odzwierciedla jego faktycznej wagi społecznej. z Niemcami pod Tłuszczem i m.in. zatrzymując niemiecki pociąg pancerny na linii kolejowej z Wyszkowa do Tłuszcza, pomogła Armii Czerwonej toczącej trudne walki z przeciwnikiem w Radzyminie. Pod koniec listopada przesłuchania zostały zakończone i odczytano mnie protokół; najważniejszymi zarzutami były: przynależność do AK i przechowywanie broni. Po podpisaniu protokołu oznajmiono mnie, że będę postawiony przed sadem wojskowym… Dopiero w roku 1995 dowiedziałem się od pchor. Radosława Rytla „Zabłońskiego”, że proces jego brata Jerzego odbył się 25 listopada 1944 r. Tego dnia został on zastrzelony, razem z trzema innymi mężczyznami, przez żołnierzy NKWD, przy wiejskiej drodze pod Wołominem. Do dzisiaj nie jest znane miejsce jego pogrzebania.” Choć, co prawda, jeszcze w ostatniej chwili kurtuazyjnie zmieniono wyrok śmierci na 10 lat „zsyłki”, to jednak egzekucja odbyła się po cichu i niezwłocznie (oficjalnie za datę śmierci uznano 23 listopada). Po dziś dzień dokładne miejsce spoczynku Jerzego Rytla nie zostało ustalone, pomimo tego, że Instytut Pamięci Narodowej prowadzi w tej sprawie od kilku lat żmudne śledztwo. Rodzina Rytlów przed budynkiem gimnazjum – 1939 ZNACZENIE WSTYDU Mówiąc najogólniej, wstyd to uczucie przejawiające się w dążeniu do ukrywania się. To ukrywanie się może przybierać rozmaite formy: od zatajania przed innymi pewnych informacji na swój temat, przez ukrywanie mankamentów urody, aż po niepojawianie się w pewnych grupach, a nawet całkowite odizolowanie się od otoczenia społecznego. Pomimo wyraźnych różnic między nimi, na pewnym poziomie ogólności łatwo dostrzec, że przykłady te łączy właśnie reakcja zakrycia się i to właśnie po niej stwierdzamy istnienie wstydu. Dostrzec można także, że wywołuje go doświadczenie realnego lub spodziewanego zranienia, upokorzenia czy wyśmiania. Niestety wciąż pokutuje powszechny pogląd, iż zaburzenia DALSZE LOSY (fot. Archiwum Piotra Płochockiego) W wrześniu 1944 r. dyrektor Apolinary Rytel dostał z Lublina polecenie stworzenia nowej drużyny ZHP. Stanowisko drużynowego rozsądnie zaproponował najmłodszemu ówczesnemu wyszkowskiemu podharcmistrzowi, Bolesławowi Wolskiemu (1927–2013). Powstałą w duchu przedwojennego harcerstwa drużynę prowadził on przez cały rok szkolny, aż do swojego wyjazdu w lecie 1945 r. Radosław Rytel po wielokrotnych represjach ze strony Urzędu Bezpieczeństwa w Pułtusku, wyjechał z Wyszkowa. Ukończył Akademię medyczną w Gdańsku, a następnie pracował jako lekarz w Nidzicy, a potem aż do emerytury w Wysokiem Mazowieckiem. Maria z Kuleszów Rytel, po śmierci męża i starszej siostry, Zofii Kłuskiewicz (zmarła w 1945 Radosław Rytel ps. Zabłoński – 1943–1944 (fot. Archiwum Piotra Płochockiego) r. na gruźlicę), wraz z rodzicami (jej ojcem był kierownik Szkoły Powszechnej nr 2 – Józef Kulesza), młodszą siostrą i synem wyjechała do Morąga, a następnie do Olsztyna. Poznała tam Stanisława Gabszewicza, za którego wyszła za mąż. Syn Marii i Jerzego, Wojciech chorujący na Chorobę Litla (Mózgowe Porażenie Dziecięce), dożył znaczącego, jak na to schorzenie, wieku 35 lat. Maria, przeżywszy swojego drugiego męża i wszystkich z najbliższej rodziny, zmarła samotnie 7 czerwca 1997 r. w Olsztynie. ̍̍Piotr Płochocki PRZYWRACANIE GODNOŚCI 7 i choroby psychiczne stanowią wstydliwy problem. Ponadto ludzie, którzy osobiście stykają się z osobami chorymi psychicznie są często jeszcze bardziej skłonni postrzegać ich problem, jako wstydliwy, a więc taki, który należy zataić. Wynikać może to ze spostrzeżenia, że poważne problemy psychiczne łączą się ze stygmatyzacją i upokorzeniem. Jak można przełamać ten impas? Czy prawdziwa troska (rodziny, otoczenia) o osobę chorą psychicznie powinna przejawiać się właśnie w ukrywaniu jej przed światem? Może raczej – jak sądzę – reakcja taka odzwierciedla pośrednią nieakceptację choroby przez tych, którzy ją zatajają? Jest to pewien paradoks. Wydaje się jednak, że prawdziwa akceptująca troska przejawia się w przełamywaniu wstydu, zarówno swojego, jak i osoby chorej. Wszak choroba psychiczna nie jest jakąś „winą” i nie ponosi się odpowiedzialności za to, że się pojawiła. Niestety często to właśnie poczucie wstydu powoduje, że leczenie podejmowane jest długo po pojawieniu się pierwszych przejawów zaburzenia, co skutkuje większymi spustoszeniami, jakie choroba czyni w życiu danej osoby i jej rodziny. Ponadto utrudnia lub nawet uniemożliwia odpowiednią rehabilitację społeczną chorego. Chociaż stygmatyzacja, a więc społeczne naznaczenie, jest wciąż poważnym wyzwaniem, z którym należy aktywnie walczyć, to badania stosunku społeczeństwa do osób zaburzonych psychicznie mogą budzić pewien optymizm. Dobrze świadczy o nas fakt, że zdecydowana większość Polaków nie miałaby nic przeciwko, gdyby ludzie, którzy w przeszłości leczyli się psychiatrycznie, byli naszymi sąsiadami, członkami grupy koleżeńskiej albo współpracownikami. Spora część z nas nie widzi także przeciwskazań, by osoba taka miała zostać naszym zięciem lub synową. Przy czym w jednoznaczny sposób widać także, że większość z nas nie życzyłaby sobie, aby ludzie tacy pełnili funkcje wymagające odpowiedzialności: by opiekowali się dziećmi, byli lekarzami, przełożonymi albo zajmowali się rządami w powiecie, gminie czy w parafii. Jesteśmy również skłonni sądzić, że osoby chore nie są traktowane równorzędnie z ludźmi zdrowymi, jeżeli chodzi o pracę i zatrudnienie oraz o dostęp do oświaty i możliwość zdobycia wykształcenia. Co więcej, dostrzegamy częsty brak szacunku względem ich godności osobistej. Ten niejednoznaczny obraz naszego dystansu do osób chorych psychicznie odzwierciedla problematyczność relacji tworzonych z tymi ludźmi. Bardzo ważne jest, aby nie generalizować i nie widzieć każdej osoby, która w przeszłości leczyła się psychiatrycznie, jedynie przez pryzmat jej przeszłego kryzysu. Wszak poza okresami pogorszenia (przy odpowiednio prowadzonym leczeniu można takie kryzysy całkowicie wyeliminować!) są to pełnowartościowi, często zdolni i bardzo wrażliwi ludzie, mogący prowadzić normalne i bardzo satysfakcjonujące życie osobiste i zawodowe. JESTEŚMY ŻYCZLIWI CZY NIEŻYCZLIWI? Chciałbym skupić się teraz na pewnym interesującym zjawisku związanym ze stosunkiem społeczeństwa do osób zaburzonych psychicznie. Gdy pyta się ludzi o ich własny stosunek do osób, które leczyły się psychiatrycznie, większość deklaruje, że jest względem nich życzliwa. Jednocześnie, gdy pytamy o stosunek ich otoczenia do osób zaburzonych psychicznie, są skłonni twierdzić, że jest ono nastawione do chorych raczej nieżyczliwie. Dostrzegamy tutaj sprzeczność. Wydaje się, że jest za nią odpowiedzialny psychologiczny mechanizm, który Jean-Paul Sartre podsumował w krótkiej maksymie „zło to inni”. Można spodziewać się, że posiadany przez nas faktyczny obraz osób chorych jest po prostu niejednoznaczny. Z jednej strony współczujemy ich wielkiemu cierpieniu i czujemy względem nich pozytywne uczucia, lecz jednocześnie boimy się ich i mamy w sobie skłonność do dystansowania się. Są to uczucia wzajemnie sprzeczne, które trudno ze sobą pogodzić. Sposobem poradzenia sobie z dysonansem jest właśnie swoiste pozbywanie się „złych” uczuć, poprzez przypisywanie ich innym. W ten sposób możemy poczuć się jednoznacznie „dobrzy”. Lecz wówczas walka ze stygmatyzacją musiałaby polegać jedynie na konieczności zmieniania innych. Psychoanaliza uczy nas, że nie można dokonać realnej zmiany, jeżeli nie dostrzeże się w sobie samym sprzeczności i nie nauczy się z nimi konstruktywnie żyć. Wydaje mi się więc, że realna zmiana nastawienia do osób cierpiących na zaburzenia psychiczne oraz zmniejszenie stygmatyzacji może się dokonać dopiero wówczas, gdy przyjmiemy do wiadomości, że to właśnie my, a nie kto inny powinniśmy zmienić swoje postawy. Wszystko to mówię z pewnym samokrytycyzmem. Psychiatryczna służba zdrowia, pomoc społeczna oraz terapeuci środowiskowi także nie są wolni od uprzedzeń, które chętnie przypisują innym, na przykład niedoinformowanemu społeczeństwu albo instytucjom, w których oni akurat nie pracują. A więc znowu „zło to inni”. Wszyscy powinniśmy zacząć walkę ze stygmatyzacją osób zaburzonych psychicznie od samych siebie. Podopieczni „Soterii” pozdrawiają i dziękują wszystkim za najdrobniejszy gest, życzliwość UWAGI O JĘZYKU Słownictwo stosowane w odniesieniu do osób zaburzonych psychicznie stanowi świadectwo naszego stosunku do nich. Ludwig Wittgenstein mówi w swej znanej maksymie, że „granice mojego języka oznaczają granice mojego świata”. Jakich określeń używamy, odnosząc się do osób zaburzonych psychicznie? A zatem, jak w „naszym świecie” są usytuowani ludzie chorzy? Niestety mówiąc o ludziach, którzy byli pacjentami psychiatrycznymi, korzystamy najczęściej z określeń o nacechowaniu pejoratywnym, obraźliwych i szyderczych, takich jak „wariat”, „czubek”, „świr”, „szajbus”, „pomylony”, „stuknięty” itp. Słowa te wcale nie służą charakterystyce takich osób, lecz przede wszystkim reprezentują skłonność do wykluczania ich z grupy pełnoprawnych członków społeczeństwa. Wydaje się to być wynikiem braku podstawowej, potocznej choćby wiedzy z zakresu psychiatrii. Dowiedziono, że ludzie lepiej wykształceni są w większym stopniu skłonni do określania osób zaburzonych psychicznie w sposób bardziej adekwatny („chory”, „pacjent”, „znerwicowany”, „depresyjny”, „schizofrenik”, „załamany” itp.). Szczególnie przykrą praktyką jest nieodpowiedzialne i urągliwe stosowanie pojęć psychiatrycznych w mediach przez osoby uczestniczące w debacie publicznej. Tak oto „psychiatryczne” porównania służyć mają zdyskredytowaniu toku myślenia, intencji lub zachowania adwersarza. Wciąż stykam się w środkach masowego przekazu z określeniem „schizofrenia”, które używane jest jako synonim hipokryzji, a przeciwników w debatach politycznych odsyła się nieraz na „przymusowe leczenie”. Można sobie wyobrazić, jak mogą się czuć ludzie naprawdę chorzy, gdy po to nawiązuje się do ich dolegliwości, aby kogoś dyskredytować. Dobrze byłoby, gdyby podobne praktyki językowe poddawane były krytyce, a choćby część czasu poświęconego na polityczne debaty przeznaczyć na promocję rzetelnej wiedzy o chorobach psychicznych. LĘK PRZED CHOROBĄ PSYCHICZNĄ (SWOJĄ I INNEGO) Wybitny polski psychiatra Antoni Kępiński w swoim dziele poświęconym schizofrenii napisał, że istnieje w ludziach lęk przed osobami chorymi psychicznie – lęk stanowiący odbicie naturalnego i być może uniwersalnego lęku, że samemu zapadnie się na zaburzenia emocjonalne. Co więcej, im silniej nieświadomie żywimy takie obawy, tym bardziej możemy starać się przed tymi ludźmi uciekać, a więc odcinać się od ludzi, przeżywających emocjonalne załamania. Rzeczywiście, wszyscy posiadamy pewne nieznane nam samym aspekty, jakieś ukryte, mroczne części siebie. Możemy się obawiać, że pewnego dnia te tajemnicze części mogą nami zawładnąć i zdominować rozsądne i przystosowane „ja”. Wydaje się, że większa akceptacja dla swoich własnych mrocznych aspektów i lęków, przełożyć się może na większą tolerancję względem osób cierpiących na choroby psychiczne. Patrząc szerzej na naszą ludzką kondycję dostrzec możemy, że ludzie chorzy są dużo bardziej podobni do nas samych, aniżeli mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Po prostu oni zostali zdominowani przez te niezrozumiałe i mroczne treści, nad którymi ludzie zdrowi są w stanie zapanować, a od których nieraz tak bardzo się dystansują. Dystansują się nieraz aż tak, że odrzucają bliźnich, którzy na co dzień borykają się z niezrozumiałymi wytworami psychiki. (fot. Archiwum ŚDS „Soteria”) PEWNE POZYTYWNE TRENDY Pomimo, że opisałem powyżej wiele problematycznych zjawisk, nie można przemilczeć pewnych pozytywnych trendów społecznych. Napawają one optymizmem wszystkich, którym sytuacja osób zaburzonych psychicznie nie jest obojętna. W ciągu ostatniej dekady nieznacznie zmniejszyła się liczba osób uważających problemy psychiczne na kwestię wstydliwą, którą należy ukrywać przed otoczeniem. W pewnej mierze zmniejszył się również dystans społeczny względem nich, a więc jesteśmy bardziej skłonni akceptować ich w naszym sąsiedztwie, w gronie kolegów oraz w pracy. Poprawia się także słownictwo odnoszące się do osób chorych. Przytoczone dane świadczą o pewnym wzroście wiedzy i akceptacji naszego społeczeństwa, względem osób borykających się z problemami psychicznymi. Mamy nadzieję, że ten pozytywny trend będzie się dalej utrzymywał. Mamy przy tym świadomość, że wymagałoby to wzrostu zasobów finansowych przeznaczanych na akcje o charakterze informacyjnym i pomocowym. Wszelkie zmiany postaw względem osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, przekładają się bardzo bezpośrednio na ich jakość życia. Faktycznie większość z nas ma lub miała osobisty kontakt z jakąś chorą osobą. Jakie to było spotkanie? Z kim ów chory człowiek miał wówczas do czynienia? Czy z człowiekiem odrzucającym, dystansującym się i przelęknionym? A może z akceptującym i zwyczajnie po ludzku życzliwym? Pytania te są swoistym rachunkiem sumienia dla każdego z nas. ̍̍Marcin Sękowski psycholog, psychoterapeuta; pracuje w Środowiskowym Domu Samopomocy „Soteria” w Wyszkowie 8 WYCHOWANIE DZIECI jak i dla rodzica. Inaczej rodzic pojmuje swoją rolę, gdy dziecko jest małe, inaczej, gdy dziecko staje się nastolatkiem, a jeszcze inaczej, gdy jest rodzicem dorosłego dziecka, a sam już dojrzałą osobą. Kolejnym pytaniem, które się pojawia jest: co chcemy osiągnąć w wychowaniu? Na tak postawione pytanie w rozmowach z rodzicami słyszę: chcemy, aby nasze dzieci były szczęśliwe, były dobrymi ludźmi. Lista oczekiwań, co do tego, kim nasze dziecko miałoby być i co chcemy osiągnąć w wychowaniu jest dość długa. Zastanawiamy się co zatem trzeba zrobić, aby dziecko szanowało rodziców, aby rozumiało co jest dobre, a co złe, aby posiadało system wartości, aby w przyszłości było wykształcone i podjęło dobrą pracę. Wychowanie jest zatem kształtowaniem dziecka, wspieraniem jego rozwoju, ale przede wszystkim jest byciem „tu i teraz” ze swoim dzieckiem. Rodzic ma być aktywnym „uczestnikiem” życia dziecka, ale nie w taki sposób, by nieustannie spełniać życzenia dziecka. W tym przypadku nie ma to nic wspólnego z towarzyszeniem w rozwoju, które powinno być przyglądaniem się, obserwowaniem, aby lepiej poznać dziecko. Dziecko powinno mieć możliwość znalezienia w rodzicu oparcia i pójścia drogą, którą wytyczy, wskaże rodzic, będący drogowskazem dla swojego dziecka. Na początku swego rozwoju dziecko nie wie, w którą stronę w życiu ma iść. Kieruje się głównie tym, by zaspokajać swoje potrzeby, często wybierając to, co dla niego jest przyjemne, wygodne, fajne na tę chwilę, a to oczywiście kieruje je w niekorzystne strony. Rolą rodzica jest zatem stawianie granic. Tak, jak rzeka płynie w swoim korycie, które stanowi barierę, aby wody się nie rozlały, tak rodzic swoimi zasadami, regułami tworzy koryto dla poczynań dziecka, nadaje mu kierunek. Wychowanie to nie jest walka, gdzie rodzic jest zwycięzcą w każdej sytuacji, bo jeśli nie, to ponosi porażkę. W wychowaniu chodzi o to, że jeśli słuchamy i rozmawiamy z drugą osobą, którą jest nasze dziecko, to słuchamy także jego rozwiązań i wspólnie decydujemy, przy czym rodzic ma rolę decydującą – do pewnego momentu. Wychowanie to proces, w którym najważniejsze są osoby dziecka i rodzica oraz relacja między nimi, relacja osobowa, wyrażająca się w szacunku do dziecięcych uczuć, zmagań, porażek i sukcesów. Można by powtórzyć za twórcami „Szkoły dla Rodziców i Wychowawców”, że wychowywać to kochać i wymagać. Czy zgodzi się pani z założeniem, że celem wychowania jest uczyć myśleć i uczyć kochać? ▶▶ Jeśli pod sformułowaniem uczyć kochać kryje się również odczuwać, a uczyć myśleć kryje w sobie: rozumieć, słuchać innych ludzi, przyglądać się światu – to zgodzę się z tym. Wychowanie jest wspieraniem dziecka, aby się rozwijało. Wychowujemy dziecko dla świata, aby w przyszłości było tak rozwinięte i przygotowane, aby cały swój Zabawy w trakcie Rajdu Rowerowego organizowanego przez Fundację Nad Bugiem (fot. Artur Laskowski) październik 2013 Radość po zwycięstwie w I Biegu Konstytucji 3 Maja w Brańszczyku organizowanym przez Stowarzyszenie „Odnowa” (fot. Artur Laskowski) potencjał mogło spożytkować i nadal rozwijać w dorosłym życiu. dzieckiem, jak go pielęgnują, co do niego mówią, jak reagują. Od którego momentu zaczynamy wychowywać nasze dziecko? ▶▶ Od momentu, kiedy go jeszcze nie ma... Do roli rodzica przygotowujemy się wcześniej, w momencie, kiedy sami żyjemy w rodzinie, jesteśmy dziećmi, rodzice nas wychowują, przekazują nam wartości, kierując się pewnymi zasadami, wpływając na nasze wybory, decyzje – to już wówczas rozpoczyna się proces wychowywania nas do roli rodzica. W tym okresie jest to proces bardziej nieświadomy niż świadomy, ale ponieważ my sami się wówczas kształtujemy, kształtuje się nasza osobowość, cechy charakteru, postawy, przekonania, to rzeczywiście już wtedy rozpoczyna się ten proces jakim będziemy dorosłym, jakie będziemy pełnić role społeczne i też jakim będziemy rodzicem. W bardziej świadomy sposób zastanawiamy się nad wychowaniem, gdy już stajemy się sami rodzicami. Choć muszę przyznać, z obserwacji z ostatnich lat, że wiele osób nie zastanawia się nad tym jak sobie poradzą z wychowaniem dziecka, bardziej skupiają się na tym, czy będą w stanie finansowo zaspokoić potrzeby dziecka i rodziny. Refleksja dotycząca wychowania dziecka przychodzi później, z reguły dopiero wtedy, kiedy pojawiają się pierwsze problemy. W sensie dosłownym wychowanie zaczyna się wówczas, gdy mamy noworodka na rękach. W każdym geście w obecności matki, ojca, rodzeństwa czy wszystkich bliskich osób – proces wychowania następuje. Przez to jak się komunikują rodzice, jak się opiekują W jakie cechy i wiedzę powinien być wyposażony rodzic, żeby mieć szansę, aby podjęty proces wychowawczy powiódł się? ▶▶ Każdy z nas wyposażony jest już w cechy charakteru, osobowości, temperamentu, na które mamy niewielki wpływ. Oczywiście w jakiejś części nawet jako ludzie dorośli możemy nad sobą pracować: nad zmianą zachowania, postępowaniem, a przede wszystkim nad zrozumieniem siebie, swoich Podaruj swemu dziecku: C ierpliwość Z achwyt A kceptację S zacunek potrzeb, emocji, uczuć (i tego, jakie my mamy potrzeby i co nami kieruje). Trudno jest zatem wymienić konkretne cechy dobrego rodzica, bardziej można powiedzieć o postawie, jaka jest korzystna. Zacznę jednak od tego, że dla rozwoju dziecka najbardziej niekorzystne są postawy skrajne: nadopiekuńczość lub zaniedbanie dziecka, postawa dająca nadmierną wolność, prowadząca do samowoli lub nadmierna kontrola. Najlepsza postawa, to postawa „złotego środka”, kiedy rodzic ma określone wymagania, ale są one adekwatne, dostosowane do wieku i do możliwości dziecka. Taki rodzic w wymaganiach i oczekiwaniach bierze pod uwagę potrzeby dziecka, ale również kieruje się jasno określonymi zasadami, o których rozmawia z dzieckiem. To zatem rodzic aktywny, rozumiejący, akceptujący, wymagający, stanowczy, obserwujący. Nie tylko mówiący do dziecka, ale słuchający. Rodzic powinien się wykazywać dużą umiejętnością słuchania ze zrozumieniem, chęcią poznania i zrozumienia swojego dziecka. Nie można założyć z góry, że znamy swoje dziecko, wiemy, co ono myśli, czego potrzebuje, co czuje. Nie należy jednak sądzić, że rodzice, którzy nie mają wymienionych cech, nie są dobrymi rodzicami. Każdy jest w stanie być dobrym rodzicem, wystarczająco dobrym rodzicem. Ma prawo do błędu, do tego, że nie wie, jak ma postąpić – to go nie dyskredytuje. Jeśli rodzic mówi, że w danej sytuacji nie wie, co ma zrobić i szuka rozwiązań, to znaczy, że stara się, walczy i dba o dziecko, a także o siebie. Rodzic zatem powinien być osobą dość otwartą na poszukiwanie rozwiązań i ciągłe uczenie się. Jakie trudności mogą się pojawić w wychowaniu i jak sobie z nimi radzić? ▶▶ Trudności wychowawcze mogą pojawić się na każdym etapie życia dziecka. Wpływ mają różne czynniki, w tym związane z sytuacją rodzinną, stanem zdrowia dziecka. W dużym stopniu zależne są od wieku dziecka i jego okresu rozwojowego. Dobrym przykładem jest okres adolescencji, dorastania, kiedy może pojawić się szereg trudności wychowawczych powiązanych z tym, co przeżywa dziecko w sferze emocjonalnej, społecznej, WYCHOWANIE DZIECI 9 poznawczej. Jest to okres buntu, konfrontacji z rodzicem, młody człowiek neguje dotychczasowe autorytety. Problemy, które się wówczas pojawią nie są spowodowane tylko postawą rodziców, lecz związane są z prawidłami tego okresu rozwojowego: kryzysem tożsamości, poszukiwaniem swojej drogi, intensywnym rozwojem osobowości, kształtowaniem systemu wartości. Z jakimi problemami wychowawczymi zgłaszają się rodzice do poradni? ▶▶ Znakiem czasu jest, że obniżył się wiek dzieci, z którymi rodzice przychodzą, bo są to już dzieci w wieku 2–4 lat. Te dzieci sprawiają już problemy wychowawcze, z którymi rodzice sobie nie radzą. Trudności zaczynają się od tego, że dziecko jest nieposłuszne, niechętne do wykonywania poleceń, niesamodzielne, niezdyscyplinowane. Dużym problemem są trudne zachowania: agresja słowna lub fizyczna skierowana do rodziców bądź do rówieśników, bunt, opór, nadmierne roszczenia. Najczęściej rodzice zgłaszają swoją bezradność w sytuacjach, kiedy dziecko urządza im o wszystko awantury, krzyczy, kłóci się, tupie nogami lub płacze. Rodzice są przekonani, że realizują potrzeby dziecka, a ono i tak domaga się coraz więcej. Bezradność rodziców związana jest często z brakiem jasno określonych zasad postępowania, ze zbytnią uległością wobec trudnych zachowań dziecka, brakiem stanowczości i wiary we własne umiejętności rodzicielskie. Zgłaszają się do poradni także rodzice z dziećmi, które mają zaburzenia rozwojowe i również sprawiają trudności wychowawcze. Wówczas problemy wynikające z zaburzeń rozwojowych mogą nachodzić na problemy typowo wychowawcze. Wymaga to dokładnego rozeznania: co wynika z zaburzenia, a co z braku umiejętności wychowawczych czy niekonsekwencji rodzica. W okresie szkolnym część problemów wychowawczych zgłaszanych przez rodziców związana jest ze szkołą: dziecko nie chce odrabiać lekcji, nie chce się uczyć, zachowuje się źle w szkole. Często w tym okresie to właśnie nauczyciel jest pierwszą osobą, która zauważa trudności dziecka i skłania rodziców do zajęcia się tym. Późniejszy okres dorastania wiąże się z problemami buntu, konfrontacji, odrzucenia autorytetu, wartości, które rodzice próbują w wychowaniu przekazać. To jest czas, kiedy zwykle młodzi ludzie niechętnie korzystają z pomocy i wsparcia rodziców i rodziny, zamykają się w sobie, w swoim świecie. Nie chcą wykonywać poleceń rodziców, nie stosują się do ich wymogów, nie stosują się do przyjętych przez dorosłych zasad. Część problemów wychowawczych w tym okresie wiąże się nie z bezpośrednim wpływem rodziców, lecz z tym, co serwuje nam dzisiejszy świat, z zagrożeń wynikających z używek, narkotyków, wiąże się z wpływem otoczenia, grupy rówieśniczej. Problemy w ychowawcze, o czym nie należy zapominać, wiążą się ściśle z sytuacją rodzinną. Często trudności wychowawcze są wierzchołkiem góry lodowej, są skutkiem sytuacji, procesu, który rozpoczął się dużo wcześniej, najczęściej trudności w relacjach rodzinnych lub problemów osób dorosłych, które wydają się nam być obok życia dziecka. Życie w rodzinie polega na tym, że jesteśmy ze sobą związani sprawami ziemskimi, egzystencjalnymi, ale przede wszystkim jesteśmy związani ze sobą emocjonalnie, reagujemy na siebie, swoje zachowania, reakcje, nastawienia, uczucia. Wszystko, co się dzieje między osobami w rodzinie wpływa na to jak funkcjonują i reagują. Dotyczy to wszystkich członków rodziny. Należy być rodzicem czujnym, obserwującym, pamiętającym o tym, że dziecko się zmienia i rolą rodzica jest podążać za rozwojem. Co powinno rodziców zaniepokoić w zachowaniu dziecka, skłonić do zastanowienia? ▶▶ Z doświadczeń pracy poradni wiem, że rodzice przeczuwają nadejście pewnego kryzysu, nie zanikła jeszcze bowiem zdolność intuicji. Z wielkim przekonaniem mówię, że każdy rodzic potrafi i jest ekspertem od swojego dziecka. Poprzez rozmowy z rodzicami dochodzimy do tego, co jest problemem. Zwykle dziecko jest tylko swego rodzaju barometrem, pokazującym, że coś się dzieje w rodzinie. To właśnie dziecko „przywołuje” rodzinę do tego, żeby się sobą zajęła. Jeśli coś niepokojącego dzieje się w rodzinie, to często przez dziecko i jego problemy ta rodzina przychodzi do poradni. W rzeczywistości, w trakcie spotkań dochodzimy do tego, że to nie jest problem tylko lub wyłącznie dziecka, ale np. relacji w rodzinie, komunikacji małżeńskiej, wzajemnego zaniedbania potrzeb. Rodziców zawsze powinna niepokoić zmiana w zachowaniu, samopoczuciu, reakcjach dziecka, np. mamy dziecko z natury flegmatyczne, które ma swoje przyzwyczajenia, zachowuje się w określony sposób i w pewnym momencie widzimy, że nastąpiła jakaś zmiana. Zauważamy wyraźnie, że dziecko robi się nadruchliwe, nadpobudliwe, impulsywne, ma zmienne nastroje, dziwią nas jego reakcje. Bardziej widoczne te zmiany są u mniejszych dzieci. U starszych powinna zaniepokoić również zmiana przejawiająca się w bezpośrednim kontakcie: dziecko zaczyna zupełnie inaczej rozmawiać, izoluje się, zamyka w sobie lub wręcz odwrotnie: dziecko staje się zbyt „ugrzecznione”, posłuszne, chętne do pomocy – to powinno również rodziców zastanowić. A na co należy zwrócić uwagę u nastolatków? ▶▶ Warto się interesować z kim spotyka się nasze dziecko, trzeba Przejście wszystkich przeszkód w trakcie Nocnego Marszu Niepodległości dostarcza wielu emocji i potrafi wskrzesić wiarę w siebie (fot. Andrzej Grajczyk) wiedzieć gdzie i z kim spędza swój wolny czas, gdzie wychodzi. Warto w ogóle interesować się swoim dzieckiem i jego światem. Mam na myśli również świat wirtualny: blogi, strony internetowe, fora dyskusyjne, świat muzyki: czego słucha, co mu się podoba, a co nie, itp. Nie chodzi tu o przepytywanie, o bycie śledczym własnego dziecka, ale o czułą troskę, mądrość i zainteresowanie. Jeśli okazuje się, że dziecko zaczyna się z kimś spotykać, gdzieś znika i nie chce rodzicom o tym powiedzieć, to warto na to zwrócić uwagę. Warto rozmawiać z nastolatkiem, nie dać się zbyć, ale słuchać, nie krytykować, ale zaciekawić się. Czy łatwo jest zmianę w zachowaniu dziecka zauważyć? ▶▶ Bardzo często jest tak, że rodzice nie zauważają tego, co dzieje się z ich dzieckiem. Coraz mniej czasu spędzamy z własnymi dziećmi, często zdarza się, że pierwszą osobą, która dostrzega zmianę jest nauczyciel. Uczulam rodziców, aby nie traktowali uwag nauczyciela jako krytyki siebie, ale wyraz zainteresowania i troski. Gdzie rodzina i dziecko mogą szukać pomocy w sytuacjach problemowych? ▶▶ Każdy z nas jest inny, różnie szukamy pomocy. Zwykle na początku próbujemy sami się z problemem zmierzyć, szukamy rozwiązania we własnych zasobach: znajomi, rodzina. Pomoc instytucjonalną znajdziemy m.in. w poradni psychologiczno-pedagogicznej, gros naszej pracy dotyczy pomocy diagnostycznej, konsultacyjnej, poradnictwa i pracy terapeutycznej. Bardzo duża część zgłoszeń dotyczy trudności wychowawczych, ale nie tylko. Najczęściej jest tak, że na spotkanie w poradni zapraszamy obydwoje rodziców, na kolejne dziecko lub całą rodzinę. Należy pamiętać, że w wychowaniu uczestniczy dwoje rodziców, nie tylko mama. Konsultacja w poradni z psychologiem czy pedagogiem służy przede wszystkim wspólnemu poszukiwaniu rozwiązania. Nie jest sztuką narzucić coś rodzicowi albo poradzić, nie o to chodzi w pomocy. Istotą jest, aby pomóc rodzicowi dojść do tego, co tak naprawdę jest kłopotem dla niego, co chce z tym zrobić i co jest gotów z tym zrobić. Jeśli z sytuacją problemową zgłasza się młody człowiek, nastolatek, to często proponujemy dłuższą współpracę, która jest możliwa za jego zgodą. Nie chodzi wówczas o pracę stricte wychowawczą, ale o pracę nad rozwojem, pomoc w rozwoju osobistym i przebrnięciu przez dylematy okresu dorastania. Czasem proponujemy terapię rodzinną, słuchamy tego, czego oczekuje i potrzebuje rodzina. Dopiero wówczas wspólnie ustalamy system pracy. Inną możliwością pomocy jest udział w „Szkole dla rodziców i wychowawców”, jest to forma warsztatu psychoedukacyjnego, a nie terapii. Czym jest „Szkoła dla rodziców” i do kogo skierowana jest ta oferta? ▶▶ „Szkoła dla rodziców i wychowawców” to warsztaty umiejętności wychowawczych, skierowane do rodziców chcących poprawić swoją relację z dzieckiem, do rodziców, którzy chcą rozwijać się i swoje kompetencje wychowawcze, którym zależy na rozwoju i wychowaniu dziecka. „Szkoła” ma rekomendację Ośrodka Rozwoju Edukacji, uznana jest za program profilaktyczny. Celem jest wspieranie rodziców i wychowawców w radzeniu sobie w codziennych kontaktach z dziećmi i młodzieżą. Warsztaty zakładają około 40 godzin zajęć. Jest to cykl 12 cotygodniowych spotkań, które prowadzone są przez jeden semestr. Każde spotkanie jest tematyczne, ma swój scenariusz. Praca na spotkaniach oparta jest o aktywne metody, rodzice są zachęcani nie tylko do mówienia, ale też np. do odgrywania scenek, dzięki temu mogą spróbować wczuć się w to, co może przeżywać dziecko. Zajęcia w „Szkole” rozpoczyna się od tzw. pierwszego stopnia, są to warsztaty skierowane głównie na naukę aktywnego słuchania, słuchania rozumiejącego, na rozwijanie umiejętności rozpoznawania i nazywania uczuć, uczenia samodzielności, zachęcania do współpracy, rozwiązywania problemów, na temat kar i nagród. Są to chyba najczęstsze sytuacje, z którymi rodzice mają kłopoty. Drugi stopień to część „Rodzeństwo bez rywalizacji”. Szkoła dla rodziców jest oparta na cyklu książek pań Mazlish i Faber „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby do nas mówiły” oraz o koncepcję Thomasa Gordona zawartą w książce „Wychowanie bez porażek”. Jeśli rodzic lub wychowawca chce się zgłosić na zajęcia, to dostaje informacje w poradni podczas konsultacji lub podczas spotkań z rodzicami w przedszkolach lub szkołach. W każdej chwili można się zapisać na listę, która jest otwarta (telefonicznie: 29 742 50 07 lub osobiście w sekretariacie poradni). Gdy stworzy się odpowiednia grupa uczestników, wówczas pracownicy poradni powiadamiają osoby chętne o rozpoczęciu cyklu zajęć. Aktualnie trwają zajęcia drugiego stopnia. W jaki sposób rodziny trafiają do poradni? Czy to jest ich decyzja, czy raczej ktoś skierował rodzinę, widząc, że np. potrzebuje wsparcia? ▶▶ W ostatnim czasie widzimy znacznie większą otwartość rodzin na kontakt z poradnią. Kiedyś 10 10 SZANSA DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH 9 to najczęściej była inicjatywa przedszkola, szkoły, które kierowały dziecko, a co za tym idzie rodzinę do poradni. Teraz coraz częściej rodzice przychodzą z własnej inicjatywy, z większą otwartością i gotowością do pracy, z bardziej sprecyzowanymi oczekiwaniami, wiedzą, co ich niepokoi. Zaobserwowaliśmy w poradni, że zdecydowanie obniżył się wiek dzieci, z którymi rodzice przychodzą po pomoc. Mniej więcej od około pięciu lat z roku na rok pojawia się coraz więcej rodzin z małymi dziećmi w wieku przedszkolnym. Przychodzą też młodzi ludzie, coraz częściej z własnej inicjatywy. Poradnia ma dla nich w ofercie warsztaty umiejętności społecznych ART. Służą one głównie wspomaganiu rozwoju młodego człowieka, ale też przeciwdziałaniu agresji poprzez rozwój umiejętności pomocnych w kontaktach społecznych, w nawiązywaniu relacji międzyludzkich, refleksję nad systemem wartości. Do poradni zgłaszają się również rodzice z dziećmi skierowani przez lekarzy, którzy podczas rutynowej wizyty obserwują zachowanie dziecka i sugerują rodzicowi konsultację w poradni. Wszyscy bardziej lubimy pochwałę niż krytykę, w pracy, którą podejmuje psycholog czy terapeuta chodzi o to, by wspierać rodzica, pomóc mu odkryć drogę. ▶▶ W taki właśnie sposób pojmuję swoją rolę. Gdy zgłasza się rodzic nie chodzi o to, że mam mu zrobić wykład na temat wychowania. Ja mam razem z nim podążać w kierunku rozwiązania problemu. Staram się zadawać rodzicowi takie pytania, aby po pierwsze poznać dziecko, zrozumieć z jakim problemem rodzic przychodzi, ale też pomóc rodzicowi zrozumieć, co się dzieje w życiu dziecka. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami oraz wiedzą związaną z rozwojem dziecka oraz przyczynami trudnych, niepokojących zachowań i reakcji. Unikamy dawania tylko rad, staramy się raczej pokazać rodzicom, że mają wpływ na zachowanie dziecka, że mogą coś zmienić również w swoim postępowaniu, a poprzez to poprawić relację z dzieckiem, rozwinąć swoje kompetencje wychowawcze. Wspieramy rodziców i pokazujemy, że są wystarczająco dobrymi rodzicami, aby sobie poradzić, bo często spotykamy się z tym, że rodzice wątpią w siebie. Wątpią, bo spotykają się z krytyką ze strony otoczenia: przedszkola, szkoły, swoich rodziców, dziadków. Rodzice nie mogą czuć się winni, że dzieje się coś złego. Często wiedzą, co mają robić w sytuacji problemowej, tylko brakuje im wsparcia. W pędzie, zamęcie spowodowanym dużą ilością pracy mają mało czasu dla siebie, a tym samym dla dzieci, rodziny i gubią się, brak im stanowczości, cierpliwości. Ofiarami takich sytuacji są niestety dzieci, bo na nich najłatwiej jest odreagować własne problemy, zmęczenie, frustrację, zniechęcenie. Można by powiedzieć, że z pokolenia na pokolenie powinniśmy być coraz bardziej doskonali, mamy coraz większą wiedzę, możliwości rozwoju, rozeznania, a to stoi w sprzeczności z tym, o czym pani powiedziała, że do poradni zgłaszają się rodzice z coraz młodszymi dziećmi. Jak to wytłumaczyć? ▶▶ To, co obserwujemy u młodych ludzi, to przede wszystkim nastawienie na realizację potrzeb materialnych oraz rozwój umiejętności, ale w oderwaniu od świata wartości i uczuć. Młodzi rodzice zastanawiają się na początku czy będzie mnie stać na dziecko, na zaspokojenie wszystkich jego potrzeb. Nie można tu pominąć olbrzymiego wpływu i przekazu, jaki płynie z mediów, nastawienie na zdobywanie i na konsumpcję. To bardzo dominuje obecnie w życiu, to wiele osób napędza, aby zdobyć dobra, które są niemal na wyciągnięcie ręki. W czasie rozmów z rodzicami, dochodzimy oczywiście do tego, że dla rodziców bardzo ważne jest, aby dziecko umiało odróżniać dobro od zła, żeby wprowadzać je w system wartości i dobrze je wychować, ale z jakiegoś powodu ta sfera życia jest dla wielu bardzo trudna. Myślę, że jest to jednak pewien znak, że brakuje nam na wszystko czasu, choć dużo więcej robimy. Jesteśmy chyba bardziej zachłanni, chcemy dla siebie i swoich dzieci wszystkiego więcej, lepiej, zapominając o tym, że najważniejsze dla dziecka jest to, żeby być blisko, poświęcić mu uwagę i czas, dawać mu poczucie bezpieczeństwa, miłość, a samemu czerpać radość ze wspólnego bycia i przeżywania życia razem z dzieckiem. Nie można dziecka wychować, nie dając mu czasu, uwagi, nie rozmawiając z nim, nie będąc z nim w sposób aktywny, żywy, prawdziwie obecny. Naszą wędrówkę po tajnikach wychowania zakończmy opowiastką R. Carlsona, którą zamieścił w książce „Dzieci, rodzice i szczęście”: „Wychowanie można porównać do przesiewania piasku z dna strumyka w poszukiwaniu złota. Ponad 99 proc. przesianego materiały nie jest złotem, ale aby zdobyć fortunę, musisz pominąć te 99 proc., a skoncentrować się na 1 proc. Im większą osiągniesz w tym wprawę, tym bardziej ci się to opłaci. Podobnie jest z dziećmi – skupić się musisz na tym, co dobre, a nie na tym, co złe”. ̍̍Danuta Laskowska październik 2013 Mindwalker Przeciwdziałanie wykluczeniu i wyrównywanie szans są jednymi z kluczowych założeń Unii Europejskiej. Na tym polu podejmowanych jest bardzo dużo różnorakich działań. Jedno z nich zdumiewa śmiałością, rozmachem i celami, które są absolutnie „odjechane” z punktu widzenia tradycyjnej technokratycznej Unii. Przywodzą na myśl najbardziej śmiałe realizacje post hippisowskiego establishmentu Doliny Krzemowej. O jaki projekt chodzi? Na początek suche fakty: Nazwa skrócona:MINDWALKER Pełna nazwa projektu: Protezy kontrolowane myślą i trening w rzeczywistości wirtualnej dla umożliwienia chodzenia Partnerzy: konsorcjum siedmiu ośrodków badawczych specjalizujących się w sieciach neuronowych i rzeczywistości wirtualnej Koordynator: Michel Ilzkovitz (Space Applications Services, Belgia) Opiekun projektu: Marion Le-Louarn Finansowanie: Komisja Europejska Realizacja: Program Seventh Framework Program Roboczy: ICT – Information and Communication Technology Zakończenie: 31.12.2012 (przedłużenie o 5 miesięcy) Czas trwania: 41 miesięcy Dofinansowanie: 2 750 mln € C elem projektu jest likwidacja wykluczeń społecznych powstałych na skutek ograniczenia poruszania się osób niepełnosprawnych. Aby osiągnąć likwidację barier na tym tle, zaprojektowano system wzmacniający niesprawne części ciała osób niepełnosprawnych, tak by mogły samodzielnie i jak najbardziej naturalnie uzyskać zdolność do codziennego poruszania się. W skład tego urządzenia, oprócz konstrukcji szkieletu zewnętrznego (egzoszkieletu), która trzyma ciało osoby niepełnosprawnej, wchodzi również specjalny kask i okulary, dzięki którym można kontrolować ruchy ciała. W RAMACH PROJEKTU REALIZOWANE SĄ TRZY GŁÓWNE OBSZARY BADAWCZE: 1. Technologie BCI ( brain-computer interface) – interfejs pozwalający na bezpośrednią komunikację pomiędzy mózgiem a odpowiednim urządzeniem zewnętrznym. Celem badań nad interfejsem mózg– komputer jest usprawnienie lub naprawa ludzkich zmysłów albo czynności ruchowych. W komercyjnych celach technologia dostępna jest już np., jako zamienniki joysticków w grach symulacyjnych. Rozwój tej technologii implikuje ważne etyczne, prawne i społeczne problemy Listy mojej przyjaciółki O Wychowaniu Dajesz dziecku to, co sama masz. Staraj się być coraz bogatsza wewnętrznie, dojrzalsza, aby tym obdarowywać. Chcesz, aby twoje dzieci miały piękne charaktery? – uczyń to najpierw ze sobą. Nie można uczyć czegoś, czego się samemu nie umie. Bardzo proste, prawda? Stawiaj sobie wymagania, uświadamiaj sens dyscypliny. To ważne odróżnić lenistwo od zmęczenia. Najważniejsze wartości, które człowiek powinien posiadać, to: • MIŁOŚĆ, MIŁOSIERDZIE, do każdego stworzenia, • PRAWDA, trzeba umieć jej szukać, • PRAWORZĄDNOŚĆ, niezależnie od sytuacji, • • POKÓJ, spokój w sobie, DZIAŁANIE W SZACUNKU BEZ ZADAWANIA GWAŁTU – BÓLU (zobaczmy, co się dzieje dookoła...) To należy dziecku przekazać w wychowaniu. Zastanów się co ty przekazujesz dziecku? Czy możesz podarować komuś miłość, serdeczność, jeśli jej nie masz? Wychowaj najpierw siebie. Jak szanujesz siebie? Czy masz pokój w sobie? Czy zastanawiałaś się nad tym, mając dziecko pod sercem, co mu przekazywałaś – co oglądałaś, czytałaś, jadłaś? Daj dziecku wolność: w wychowaniu trzymaj go w ryzach, wspieraj jego duchowy rozwój, ale nie przywiązuj. Nie szantażuj dziecka swoją miłością. Życie dziecka jest krokiem do przodu, dziecko nie musi naśladować rodziców, powielać ich życie. Dajmy dziecku prawo do jego własnej twórczości. Wychowuj siebie, jak ukochane dziecko, z miłością. SZANSA DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH 11 związane z relacjami mózg– komputer. Jak choćby inwazyjność niektórych rozwiązań w układ nerwowy osoby chorej, uzyskanie świadomej zgody od osób, które mają trudności w komunikacji, stosunek ryzyka do korzyści, konsekwencje technologii BCI dla jakości życia chorych i ich rodzin, skutki uboczne, zagadnienia dotyczące osobowości i jej ewentualne zmiany, zastosowania terapeutyczne i ich możliwości przekroczenia, kwestie etyki badań, które powstają, gdy przechodzi się z doświadczeń na zwierzętach do zastosowania u ludzi, czytanie myśli i prywatność, kontrola umysłu, korzystanie z technologii w zaawansowanych technikach przesłuchań przez władze rządowe, selektywne wzmocnienie i rozwarstwienie społeczne, komunikacja z mediami. 2. R zeczy wistość wirtualna – obraz sztucznej rzeczywistości stworzony przy wykorzystaniu technologii informatycznej. Polega na multimedialnym kreowaniu komputerowej wizji przedmiotów, przestrzeni i zdarzeń. Niektóre symulacje zawierają środowisko wirtualne, w którym znajdują się wirtualne artefakty, które mogą być obsługiwane lub wchodzić w interakcje z użytkownikiem (najczęściej reprezentowanym przez awatara) przez różnego typu urządzenia wejścia–wyjścia. W niniejszym projekcie szukano rozwiązań w postaci kasków z czujnikami encefalografii. Część z tych urządzeń posiada mechanizmy wywołujące efekt zwrotny wobec użytkownika. Regularne przebywanie w środowisku wirtualnej rzeczywistości może powodować niepożądane reakcje organizmu. Stymulowanie impulsami wizualnymi 3D szczególnie przez dłuższy czas może powodować epilepsję, szczególnie, gdy doznania wzrokowe różnią się od grawitacyjnych. Ważnym aspektem pozostają również Egzoszkielety ewoluują w kierunku nowoczesnego wyposażenia armii i – docelowo – kroczących dronów-awatarów (fot. mindwalker-project.eu) choroby stawów i kręgosłupa. Aktualnie rzeczywistość wirtualna jest uzyskiwania głównie przez generowanie obrazów i efektów dźwiękowych. Trwają jednak intensywne prace nad stworzeniem symulacji dotyku. Realizuje je m.in. amerykańska agencja DARPA (Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych). Sfinansowała badania nad rozwojem protez, które pozwolą na odczuwanie dotyku tak jak w przypadku naturalnych kończyn. Technologia ma zostać wykorzystana w medycynie, mimo że agencja zajmuje się technologią wojskową. Grupa naukowców z Uniwersytetu w Chicago, prowadzona przez Slimana Bensmaia, przeprowadziła badania na małpach, podłączając elektrody do obszarów mózgu odpowiadających za ruch palców, aby dowiedzieć się, jaka występuje aktywność, gdy małpa dotyka lub podnosi przedmiot. Następnie naukowcy dotykali palce zwierząt urządzeniem, które powoduje nacisk oraz nagradzali je, gdy prawidłowo zidentyfikowały wzrokiem dotknięty palec. W kolejnej części badania uczeni wysyłali sztuczne sygnały do mózgów małp poprzez elektrody, a zwierzęta zachowywały się tak jak poprzednio – identyfikowały palce, które tak naprawdę nie były już dotykane. Zespół Bensmaia następnie wyćwiczył małpy, aby potrafiły rozróżnić siłę nacisku na ich palce oraz stworzył specjalny program komputerowy, aby generować ten sam rodzaj prądu elektrycznego, który prowadzi do odczucia nacisku. Również w tym przypadku zwierzęta zachowywały się tak jakby dotykały czegoś. Ostatnim celem uczonych było zbadanie sygnałów mózgu podczas dotyku. Gdy małpa trzymała przedmiot, mózg wykazywał nagły skok aktywności, który dotyczy Nowoczesne czujniki umożliwiły stworzenie przyjaznego encefalografu przekazującego impulsy z mózgu do protezy (fot. mindwalker-project.eu) również ściskania oraz każdego palca z osobna. Według naukowców, sygnały te mogą zostać przeprogramowane do sztucznej kończyny, które pozwolą na odczuwanie dotyku, jednak odbywałoby się to za pomocą elektrod, a nie poprzez komórki nerwowe, tak jak w przypadku naturalnych kończyn. Należy oczekiwać rozwoju tej metody także na kontynencie europejskim 3. Mechanika i kontrola egzoszkieletu. Egzoszkielet lub pancerz wspomagany – mocowana na zewnątrz ciała powłoka, której celem jest wzmocnienie siły mięśni użytkownika. Egzoszkielet może wzmacniać wszystkie partie mięśni lub tylko niektóre (np. sztuczne ramię). Poruszanie się w egzoszkielecie zależy od kilku czynników (właściwego dopasowania egzoszkieletu, odpowiedniego oprogramowania komputera sterującego, możliwości sterowania nim osoby z niego korzystającej). Za ruch urządzenia odpowiedzialny jest zazwyczaj system siłowników nadzorowany zazwyczaj poprzez sterownik w postaci komputera. Ze względu na niepełnosprawność osób, Zaawansowany egzoszkielet jest lekki i dobrze dopasowany do ciała, schowany pod ubraniem nie rzuca sie w oczy i pozwala na normalne poruszanie się (fot. mindwalker-project.eu) do których skierowany jest opisywany projekt w egzoszkielecie zastosowano czujniki żyroskopowe (informujące system o stanie równowagi, w jakim znajduje się dana osoba i wprowadzające do systemu ewentualne korekty mające na celu przywrócenie równowagi). W Mindwalkerze zastosowano nowe, inteligentne czujniki encefalografii wykonane w suchej technologii. Są one przystosowane do stworzenia lekkiego kasku do codziennego użycia. Novell zaproponował eksperymentalny, nieinwazyjny interfejs mózgu – komputer, który jest przeznaczony do kontroli protezy wzmacniającej ciało i umożliwiającej różne sposoby chodzenia. Pracuje on w oparciu o technologię dynamicznej, okresowej sieci neuronowej. Równolegle prowadzone badania nad wzmocnieniem procesu elektromiografii (diagnostyka czynności elektrycznej mięśni i nerwów obwodowych) umożliwiły znaczący postęp nad kontrolą protezy. Rzeczywistość wirtualna stwarza środowisko treningu dla pacjenta, który uczy się w ten sposób kontrolować umysłem protezę. Trening w rzeczywistości wirtualnej dla optymalizacji całego procesu uczenia składa się z dwóch modułów – rozwojowego w bezpiecznym środowisku kontrolowanym przez personel medyczny oraz lekkiego, przenośnego modułu do treningu w domu. Proteza jest dostosowana do wieku i wielkości pacjenta, jest stabilna w sytuacjach dynamicznych i ma zaawansowany i komfortowy system połączenia z ciałem, umożliwia poruszanie się różnymi rodzajami kroków. Rozwój projektu zakłada ciągłe doskonalenie stworzonych technologii, poprawę ich funkcjonowania w oparciu o testy kliniczne i naukowe metody. To pomoże zmierzyć dokładnie osiągi protezy w praktyce i osiągnąć optymalizację całego systemu umożlwiającą wdrożenie go do zastosowania komercyjnego. Ponadto modele testowe będą używane w codziennym życiu, aby zebrać maksymalną ilość danych. W tym wypadku nie chodzi tylko o dane techniczne, lecz także o interakcje z ludźmi w codziennych sytuacjach w przestrzeni publicznej. Dzięki temu wynalazkowi, osoby częściowo lub nawet całkowicie sparaliżowane znów będą mogły chodzić. Kontrolowany za pomocą myśli egzoszkielet Mindwalker ma już testy za sobą. W ich wyniku wiadomo, że najłatwiejszym 12 Egzoszkilet pomaga osobom niepełnosprawnym radzić sobie w codziennych sytuacjach (fot. mindwalker-project.eu) 12 DIALOG MIĘDZYNARODOWY październik 2013 Drum Bun i BAM – czyli regionalne inicjatywy młodzieży katolickiej Projekt „Wspólne korzenie, różne kultury, wspólna przyszłość”, dofinansowany ze środków Fundacji BZ WBK, powstał w wyniku refleksji nad aktualnymi trudnościami w relacjach Polski i Litwy. Jest pięknym przykładem oddolnej reakcji obywateli na działania polityków. M łodzi ludzie z polskiego Klubu Inteligencji Katolickiej (sekcji Drum Bun) oraz Litewskiej Federacji Ateitis zdecydowali się na wspólne spędzenie czasu, aby przez wędrówkę po malowniczych rejonach Małopolski i dyskusję lepiej poznać spojrzenie drugiej strony na wspólną historię i wzajemne relacje. Podczas wspólnych wycieczek, spacerów i zwiedzania zabytków południa Polski prowadzili rozmowy nie tylko o wspólnej historii, lecz także wspólnej przyszłości obydwu krajów. Fundacja Banku Zachodniego WBK chce być partnerem dla instytucji wychowawczych i organizacji młodzieżowych, które skupiają ambitnych, twórczych i odpowiedzialnych młodych ludzi wokół inicjatyw edukacyjnych, obywatelskich i społecznych. Dla tych celów fundacja stworzyła program o nazwie Bank Ambitnej Młodzieży (BAM). Program ma na celu uświadomienie młodym Urokliwe zakamarki Wilna – świadectwo spuścizny poprzednich stuleci i wspólnej historii. Jedynie dialog obydwu narodów pozwoli ją lepiej zrozumieć i wykorzystać (fot. HAAP ltd.) do opanowania przez pacjentów sposobem kontrolowania egzoszkieletu jest używanie okularów, na których po obu stronach migają diody z różną częstotliwością. Gdy osoba skoncentruje się na lewej diodzie, egzoszkielet zacznie chodzić. Z kolei spojrzenie w prawą diodę spowoduje jego zatrzymanie. Wszystko to dzięki kaskowi z czujnikami encefalografii, który odczytuje sygnały z mózgu. Osoba sparaliżowana od pasa w dół może sterować ruchem nóg poprzez przechylanie się. Dzięki czujnikowi, który jest umieszczony 11 w dolnych częściach pleców użytkownika, przechylenie się w prawą stronę spowoduje ruch lewej nogi i na odwrót. Prace nad Mindwalkerem trwały przez trzy lata, a jego twórcy planują przeznaczyć kolejne pięć lat na jego udoskonalenie. Naukowcy chcą przede wszystkim pozbyć się okularów z diodami i przyspieszyć reakcję szkieletu. W trakcie badań odkryto, że kask wykrywał sygnały w mózgu jeszcze zanim egzoszkielet wykonywał krok. Egzoszkielet na użytkowniku przypomina robota, dlatego też planowane jest przerobienie ludziom, że od wykształcenia, inicjatywy, aktywności i działalności społecznej zależy nie tylko ich własna przyszłość, lecz także przyszłość lokalnego środowiska, narodu i państwa polskiego. BAM ma uczyć określania potrzeb lokalnych społeczności, definiowania celów, tworzenia wspólnot zadaniowych, rozwiązywania problemów i realizowania zadań na poziomie lokalnym przez młodych ludzi kształtujących swoje postawy społeczne. Jednym z celów jest zdefiniowanie cech jednostki potrzebnych do efektywnego funkcjonowania w społeczeństwie obywatelskim takich jak: wiedza, komunikacja interpersonalna, wrażliwość społeczna, zdolności przywódcze oraz umiejętność budowania pozycji lidera. Warunkiem postawy prospołecznej jest zakorzenienie jednostki w historii i kulturze, tak w wymiarze lokalnym, jak i narodowym. Bazując na tych założeniach, fundacja dofinansowała projekt spotkania młodzieży z obydwu krajów pochodzącej ze stowarzyszeń o charakterze inteligenckim. Dyskusje charakteryzowały się bardzo dobrą znajomością historii. Rozmowy dotyczyły przyczyn obecnych problemów w relacjach polsko-litewskich. Wnioski niestety nie były zbyt optymistyczne. Litwini przyznali, że rzeczywiście są kształceni w szkołach w duchu niechęci do Polski. Uważają też, że spełnienie postulatów polskiej mniejszości może spowodować powstanie nowych postulatów, które zagrażałyby wewnętrznej spójności państwa litewskiego. Wyciągnięto jednak wnioski, że obecnie mało jest prób konstruktywnej współpracy czy działań mających na celu lepsze wzajemne zrozumienie. Opisywane spotkanie było jedną z niewielu takich inicjatyw. Na koniec spotkania rozmawiano o wspólnych marzeniach. Polacy i Litwini dzielili się wizjami przyszłości naszej części Europy i naszych krajów. Nikt nie chciał wrócić do czasów I Rzeczypospolitej, ale wszyscy podkreślali rolę regionalnej współpracy między Litwą i Polską, czy to w ramach Unii Europejskiej, czy to niezależnie od jej struktur. Podkreślano potrzebę wspólnych projektów infrastrukturalnych, które mogłyby ulepszyć współpracę gospodarczą i społeczną: projekty mostów energetycznych i wspólnej linii kolejowej (Rail Baltica). W rozmowach pojawiał się też temat silnych przywódców społecznych i politycznych, którzy mogliby poprowadzić nasze kraje i zwiększyć ich rolę w Europie. Podkreślano wspólny dla obydwu krajów katolicki charakter, który powinien być fundamentem dalszego rozwoju. Zwrócono uwagę na wielokulturowość Wilna, którego naturę trudno zrozumieć z zewnątrz. Historia narzuciła na obecne pokolenia ciężar doświadczeń, z którymi muszą się uporać. Są skazani na swoje sąsiedztwo i spuściznę, skazani na poszukiwanie płaszczyzny porozumienia. Próby wzajemnego zrozumienia i poszukiwania dają nadzieję na znalezienie tej płaszczyzny. BAM Fundacji Banku Zachodniego WBK daje szansę ambitnej młodzieży na realizację podobnych projektów. Zgodnie z mottem polsko-litewskiego spotkania najgorszym rozwiązaniem jest bierność i grzech zaniechania. ̍̍Dagmara Chłopicka urządzenia, aby było bardziej lekkie, poręczne, a jego ruchy były bardziej płynne. Wskazane też jest to ze względu na poprawienie interakcji z innymi ludźmi. Możliwe jest również połączenie całego Mindwalkera ze zwykłymi spodniami, które są noszone na co dzień. Postęp technologiczny w zakresie budowy egzoszkieletów ma swoje podłoże w nieustannym wyścigu zbrojeń. Skonstruowany we Francji egzoszkielet rozwija możliwości protezy opisywanej powyżej. Będzie on wykorzystywany przez żołnierzy w celu zwiększenia ich wydolności fizycznej. Konstrukcja nazywa się Herkules i powstała w kooperacji kilku firm francuskich. Egzoszkielet jest zasilany z akumulatorów i umożliwia uniesienie ładunku do 100 kilogramów. Zrobotyzowana konstrukcja ma zasięg około 20 kilometrów lub 4 godziny marszu. Jak widać sfinansowany przez Unię Europejską projekt stwarza nie tylko szansę dla osób niepełnosprawnych, lecz także, a może przede wszystkim, dla armii. Przykładem intensywnego wykorzystywania idei sterowania myślą są zaawansowane prace wspomnianej już agencji DARPA, która przeznaczyła 7 mln dolarów na rozwój egzoszkieletu sterowanego myślą w kierunku kroczącego drona. Miejmy nadzieję, że projekt Mindwalker wejdzie w fazę produkcji i będzie przełomem dla osób niepełnosprawnych i nie okaże się jedynie przykrywką finansowaną z unijnego budżetu na rzecz armii. ̍̍Dagmara Chłopicka Historia wpisała w Litwę i jej stolicę wielokulturowość. To wartość, ale i piętno, z którym muszą sobie poradzić kolejne pokolenia Litwinów i Polaków skazanych na swoje sąsiedztwo (fot. HAAP ltd.) OCHRONA ŚRODOWISKA 13 Pomór pszczół Syndrom nagłej utraty kolonii zwany w skrócie CCD (Colony Collapse Disorder) to jedna z głównych przyczyn dramatycznej redukcji populacji pszczoły miodnej na świecie. Zjawisko to jest szczególnie powszechne w Stanach Zjednoczonych, gdzie w 2013 roku odnotowano blisko 50-procentową redukcję jej populacji. S yndrom polega na opuszczaniu uli przez rój. Pszczoły po opuszczeniu go już nigdy nie wracają. Nieznany jest mechanizm, który to powoduje. Naukowcy nie znają odpowiedzi. Rolnicy na podstawie własnych obserwacji zdecydowanie sugerują skutek stosowania w rolnictwie chemii i biotechnologii. Wpływ może też wywierać coraz powszechniejsze pole elektromagnetyczne będące pochodną powszechnych sieci bezprzewodowych oraz zmiany klimatu. Pszczoły są szczególnie podatne na zaburzenia pola magnetycznego i mają bardzo czuły detektor pozwalający im nawigować w oparciu o fale magnetyczne. Na orientację przestrzenną pszczół może mieć także wpływ grupa środków chemicznych, neonikotynoidów, które są formą pestycydów. Obserwacje hodowców pszczół dowodzą, że środki ochrony roślin powodują porażenie układu nerwowego nie tylko szkodników, lecz także pożytecznych owadów zapylających. Efektem kontaktu pszczoły z takim środkiem chemicznym jest przeważnie jej dezorientacja. Być może opuszczanie ula przez rój jest efektem nakładających się na siebie czynników. Na razie niestety naukowcy nie podjęli zdecydowanych kroków by wyjaśnić to zagadnienie, nie mówiąc już o odwróceniu trendu. Problem wymierania pszczół rozpoczął się na terenie USA. Potężny rynek chemiczny i biotechnologiczny, który tam działa ma odpowiednie środki by ograniczać i wyciszać niekorzystne dla siebie opinie Drugim objawem wymierania pszczół jest ich masowa śmierć w ulach. Interesującym i zarazem przerażającym faktem jest silna korelacja wymierania pszczół z ilością upraw genetycznie zmodyfikowanych występujących na danym obszarze. Należy jednocześnie zaznaczyć, że rolnictwo amerykańskie odbiega od europejskiego, zwłaszcza tego znanego z Polski. Tysiące hektarów monokultur utrzymywanych dzięki zaawansowanej chemii, a ostatnio także biotechnologii są tworem absolutnie sztucznym i niemożliwym do utrzymania bez intensywnej opieki człowieka. Dlatego też tak rozpowszechnione w niektórych częściach USA instalowanie specjalnie wynajętych od pszczelarzy uli z pszczołami miodnymi wzdłuż niekończących się pól z monokulturą dla całego okresu jej kwitnienia już w niewielkim tylko stopniu poprawia wydajność. Mimo że ekologia wskazuje od dłuższego czasu na kluczową rolę ekotonów i heterogennych krajobrazów, przemysłowa produkcja rolna uniemożliwia krok wstecz, czyli powrót do zróżnicowania areałów, ograniczenia środków ochrony roślin czy też Pszczoły są niezbędne do zapylania wielu roślin, w tym roślin uprawnych (fot. o-pesticide.org) Opryskiwanie pestycydami gigantycznych monokulturowych areałów to jeden z głównych powodów wymierania pszczół (fot. o-pesticide.org) rezygnacji z uprawy roślin zmodyfikowanych genetycznie. Powstaje pytanie czy czeka nas świat, w którym stosowane będzie więcej chemii w produkcji żywności, ponieważ spadać będzie efektywność, co paradoksalnie następuje właśnie przez wykorzystanie tej chemii? Aktualnie na całym świecie obserwuje się masowe wymieranie pszczół. Nie tylko w USA, na terenie którego w roku 2013 nastąpił największy spadek populacji pszczół, jaki do tej pory zanotowano: utracono co najmniej 50 proc. kolonii. Zwykle spadek populacji pszczół wynosił 5–10 proc. rocznie. Po roku 2006 liczba ta wzrosła o około jedną trzecią. W tym roku jest to połowa całej populacji. Według ekspertów od pszczół zależy produkcja do 1/3 całej żywności na świecie. Od 2006 r. w samych Stanach Zjednoczonych zginęło 3 mln kolonii pszczół, a na całym świecie ubyło ich miliard. W każdej z kolonii były tysiące pszczół. Już w zeszłym roku uprawy szklarniowe w Polsce miały wiele problemów z zakupem trzmieli, a dzikie osobniki stały się bardzo rzadkie, co tłumaczono opryskami antykomarowymi na terenach popowodziowych. Straty w populacji są alarmujące, a 52 ze 112 najpopularniejszych płodów rolnych zależy od zapylania. Ekonomiści ustalili w 2009 r., że zapylanie przez insekty jest warte około 212 mld dolarów rocznie. Olbrzymia zależność między obfitością plonów a efektywnością zapylania roślin przez pszczoły powoduje, że jakby to nie zabrzmiało, nie opłaca się wymieranie pszczół. Z drugiej zaś strony warunki, jakich potrzebują pszczoły do przetrwania są nie do zaakceptowania przez zaawansowane, przemysłowe rolnictwo. Czyli koszty utrzymania pszczół są także nieopłacalne. Gigantyczne areały monokultur wymagają starannej opieki. Opryski nie mogą być prowadzone zgodnie z zaleceniami ochrony owadów po zmroku. Po prostu ilość pracy do wykonania, mimo pełnej mechanizacji uniemożliwia przestrzeganie tego wymogu. Stosowanie pestycydów jest nieuniknione i nieodwracalne. Implikuje to konieczność uprawy roślin zmodyfikowanych genetycznie, które rosną mimo oprysku, dzięki czemu rolnik usuwa jedynie chwasty, zachowując uprawę w czystości i intensyfikując plon. Komisja Europejska podjęła ostatnio decyzję o ograniczeniu wykorzystania trzech rodzajów pestycydów, które mogą być przyczyną śmierci pszczół. Weszła w tym samym w konflikt z dwoma koncernami chemicznymi – Bayernem i Syngentą. W USA zbyt silne lobby chemiczne praktycznie uniemożliwia legislację ograniczającą użycie pestycydów. Jednak wspomniana skala uzależnienia od zapylania spowodowała rozwój badań nad pszczołami. Przebiegają one dwukierunkowo. Jednym kierunkiem są zaawansowane prace koncernu Monsanto – lidera w dziedzinie biotechnologii – nad stworzeniem pszczół zmodyfikowanych genetycznie odpornych na pestycydy. Monsanto zasłynęło dzięki swojej odmianie kukurydzy odpornej na ich firmowy pestycyd. To samo chcą zrobić z pszczołami. Monsanto nie stara się nawet o przyjazny wizerunek – konsekwentnie dąży do realizacji sloganu – „We own the food”. Drugim kierunkiem prac jest stworzenie latających mini robotów, które przejmą pracę pszczół. Życie pszczół, ich strategie lotu, nawigacja, wykorzystywanie prądów powietrznych przestają mieć tajemnice. Opracowano wszystkie składowe lotu, startu, lądowania i manewrowania, tak by przyszłe roboty w pełni wykorzystały zdobycze ewolucji. Pierwsze prototypy już powstały. Pośpiech jest wskazany, bowiem według naukowców już za 50 lat pszczoły przestaną istnieć. ̍̍Dagmara Chłopicka 14 INKLUZJA SPOŁECZNA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ październik 2013 Stowarzyszenie „Ważna Róża” dla niepełnosprawnych Obszernie pisaliśmy w poprzednim wydaniu „Się Dzieje” o wdrażaniu w powiecie wyszkowskim postanowień ratyfikowanej przez Polskę międzynarodowej Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Przytaczaliśmy wypowiedzi przedstawicieli organizacji pozarządowych działających na rzecz osób z niepełnosprawnościami m.in. na temat tego, co sami zamierzają zrobić w tym względzie. Drukujemy poniżej szerszą wypowiedź na ten temat Jana Woźniaka, prezesa Stowarzyszenia „Ważna Róża”. Na powiatowej konferencji, która odbyła się w czerwcu 2013 r. pod hasłem „Konwencja Praw Osób z Niepełnosprawnościami – początek nowej ery”, zgłosiliśmy kilka wniosków opartych na założeniach i przesłaniu Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami do programu współpracy powiatu wyszkowskiego z organizacjami pozarządowymi. Oto one: 1. Powołanie (wyznaczenie) w strukturach samorządowych osoby lub jednostki, której zadaniem byłaby koordynacja wszystkich działań podejmowanych przez poszczególne samorządy powiatu wyszkowskiego, organizacje pozarządowe i inne podmioty na rzecz osób z niepełnosprawnościami, a także zbieranie i systematyzowanie wiedzy na temat tych osób. 2. Wypracowanie wniosków średnio- i długoterminowych Członkowie Spółdzielni Socjalnej „SZRON” uczyli się spółdzielczości we Włoszech. Zróbmy wszystko, by to nie była jedyna spółdzielnia socjalna osób niepełnosprawnych w Wyszkowie, ani ostatnia wizyta niepełnosprawnych wyszkowian zagranicą służąca stworzeniu lokalnie miejsc pracy. (fot. Archiwum Spółdzielni Socjalnej „SZRON”) wynikających z informacji i działań podejmowanych na rzecz osób z niepełnosprawnościami, umieszczenie ich w strategiach rozwoju gmin i powiatu, a następnie zabezpieczenie środków w budżetach samorządów gminnych i powiatowym na realizację zadań służących poprawie sytuacji osób z niepełnosprawnościami. 3. Zlecanie przez jednostki samorządowe gminne i powiatowe zadań (różnych) z zakresu polityki społecznej do realizacji organizacjom społecznym w formie konkursów – jak udowodniono jest to zdecydowanie tańsza metoda niż realizacja przez jednostki samorządowe tych samych zadań. 4. Rozliczanie się z realizacji zadań na rzecz osób z niepełnosprawnościami zapisanych obecnie w strategiach rozwoju gmin i powiatu, a także strategiach rozwiązywania problemów społecznych. 5. Wprowadzenie, jako stałej formy współpracy, regularnych Chcą normalnie żyć – spotykać się ze znajomymi, wyskoczyć do baru, pośmiać się, pożartować. To tak niewiele… (fot. Archiwum Stowarzyszenia „Ważna Róża”) spotkań przedstawicieli samorządów gminnych i powiatowego oraz organizacji pozarządowych (przynajmniej raz w roku) w celu omówienia, rozliczenia i zaplanowania działań służących środowisku osób z niepełnosprawnościami. Wiemy, że powiat wyszkowski, gmina Wyszków i inne gminy powiatu mają ograniczoną ilość środków finansowych na realizację wszystkich zadań, w tym na wspieranie osób z niepełnosprawnościami, ale środki takie są. Sformułowane wyżej wnioski mogą tylko i wyłącznie pomóc w ich jak najefektywniejszym wydatkowaniu. Projekt programu współpracy samorządu powiatowego z organizacjami pozarządowymi na 2014 r. jest poprawny. Wśród zadań priorytetowych, na wydatkowanie których powiat wyszkowski ma zamiar wyasygnować środki, znalazło się „wspieranie osób Zaproszenie na Wyszkowskie Forum Organizacji Pozarządowych Każdego, kto jest zainteresowany aktywnością obywatelską i budowaniem lokalnej demokracji zapraszamy do udziału w forum organizacji pozarządowych. Każdy z obecnych będzie mógł się wypowiedzieć i zadać pytania – jego głos opublikujemy w kolejnym numerze „Się Dzieje!”. F orum organizujemy w dzień wolny, by jak najwięcej osób mogło w nim wziąć udział – w niedzielę 27 października o godz. 15.00 (przewidujemy, że potrwa do ok. godz. 18.00) w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik”. Do udziału w forum zapraszamy przedstawicieli wszystkich organizacji pozarządowych działających na terenie gminy Wyszków i powiatu wyszkowskiego, w tym szczególnie tych powstałych przy wsparciu Wyszkowskiego Inkubatora Pozarządowego i tych, którym udało się pozyskać dotacje przy naszej pomocy. Ale także każdego, kto jest zainteresowany aktywnością obywatelską i budowaniem lokalnej demokracji. Każdy z obecnych będzie też mógł się wypowiedzieć, zadać pytanie – jego głos opublikujemy w ostatnim numerze „Się Dzieje”. W forum weźmie udział przedstawiciel jednej z większych i bardziej prężnych organizacji pozarządowych w Polsce, który opowie o tym, komu i do czego tak w ogóle są potrzebne organizacje pozarządowe, jak aktywizować lokalną społeczność. Przedstawiciel Fundacji ROWER.COM przedstawi krótko sprawozdanie z realizacji projektu – co udało się zrobić w ciągu ostatnich dwóch lat. Poza tym zaprezentują się dwaj-trzej lokalni działacze społeczni, którzy wiele zdziałali w ramach własnej organizacji pozarządowej. Opowiedzą, w jaki sposób do tego doszli. Zapewniamy catering podczas forum. Organizatorami forum są Fundacja ROWER.COM i Wyszkowski Ośrodek Kultury „Hutnik”. Spotkanie organizowane jest na zakończenie realizacji projektu pn. Wyszkowski Inkubator Pozarządowy. ZAPRASZAMY! ̍̍Artur Laskowski INFORMATOR 15 niepełnosprawnych” (swoją drogą mam nadzieję, że to zadanie wymienione na miejscu trzecim nie jest mniej ważne dla zarządu powiatu niż promocja zdrowia i kultury fizycznej i turystyki). Czekamy teraz na poparcie tych deklaracji w prowizorium budżetowym na 2014 r., aby słowa tytułu konferencji zorganizowanej niedawno na rzecz osób z niepełnosprawnościami „początek nowej ery” znalazły odzwierciedlenie we wzroście nakładów na ten cel. Sądziłem, że temu tematowi miało być poświęcone spotkanie z przedstawicielami organizacji pozarządowych, do którego doszło 16 października. Że tym razem będzie inaczej, niż na podobnym spotkaniu w ubiegłym roku, gdy dowiedzieliśmy się, że budżet powiatu wyszkowskiego na pomoc osobom z niepełnosprawnościami wynosić będzie 10 tys. zł – na cały rok dla wszystkich wyszkowskich organizacji zajmujących się osobami z różnymi niepełnosprawnościami. Gdyby przeliczyć tę kwotę na ilość osób, dla których pomoc ma być przeznaczona, wyniosłaby nie więcej niż 10 zł na osobę na rok! Mówiłem wtedy, że nie ma sensu rozdrabniać tak małego budżetu na kilkanaście czy nawet kilka organizacji, bo to mija się z celem. Obsługa dotacji w wysokości 2 tys. zł kosztuje tyle samo, co dotacji wielokrotnie wyższej, a przede wszystkim więcej, niż wartość samej dotacji. Czy chodzi tylko o tzw. zatkanie oczu i zademonstrowanie, że „my, powiat, pomagamy niepełnosprawnym”? Przecież tu nie chodzi o sławę tego, kto pomaga, ale komu i jak pomaga. I o racjonalność i efektywność wydawania środków publicznych, szczególnie wtedy, gdy są skromne. Chcemy się włączyć we wspólne dzieło wspierania osób z niepełnosprawnościami, by żyło się im lepiej, łatwiej, przyjaźniej. Chcemy im zapewnić pełny i efektywny udział w życiu społecznym na zasadach równości z innymi. Ale oczekujemy poszanowania naszego głosu przez służby publiczne. Jeśli nasz głos nie będzie wysłuchany, trudno będzie od nas oczekiwać, byśmy uczestniczyli w spotkaniach organizowanych, rzekomo, dla dobra niepełnosprawnych, a kończących się wciąż na słowach i obietnicach. Ale nie poprzestaniemy upominać się o wywiązywanie się z obowiązków wynikających z Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Będziemy przyglądać się działaniom służb publicznych, samorządu, ewentualnie zaniechaniu działań – monitorować, nagłaśniać dobre, ale także i złe praktyki. Bo to przede wszystkim państwo polskie i lokalne samorządy są odpowiedzialne za to, że osoby z niepełnosprawnością nie mogą korzystać z praw im zagwarantowanych na równi z osobami pełnosprawnymi. Stanowi o tym Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami, akt prawa międzynarodowego ważniejszy od wszystkich ustaw, który przenosi na nie odpowiedzialność za ten stan rzeczy, zdejmując go jednocześnie z samych osób z niepełnosprawnością. Naszą powinnością jest dążyć do jak najszybszego wprowadzenia w życie zapisów Konwencji. Przy współpracy i wzajemnym zrozumieniu. Bez tego nie zbudujemy profesjonalnego systemu wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami. A takich osób w naszym kraju, powiecie, z roku na rok szybko przybywa. Za chwilę mnie i Ciebie, drogi czytelniku tych słów, ten problem może dotknąć osobiście. Stowarzyszenie „Ważna Róża” już zaczęło budować podwaliny takiego systemu, co ważne – w partnerstwie z innymi organizacjami i instytucjami. Realizujemy obecnie trzy projekty, staramy się o realizację czwartego. Pierwszy projekt dotyczy aktywizacji społecznej osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Grupy niepełnosprawnych przygotowują się do pokazu swoich umiejętności podczas uroczystej gali finałowej, która będzie miała miejsce 16 listopada w wyszkowskim ośrodku kultury. W nagrodę czeka ich wiele atrakcji (wycieczek do teatru, kina itd.). Środki na realizację projektu pozyskano z Zarządu Województwa Mazowieckiego. Drugi projekt pt. „Łączy nas teatr” polega na przeprowadzeniu cyklu warsztatów teatralnych z niepełnosprawną młodzieżą i wystawieniu przestawienia (grant z Programu „Działaj Lokalnie”). Trzeci zatytułowany „Środowiskowy program na rzecz rozwiązywania problemów osób z niepełnosprawnością w powiecie wyszkowskim” służy opracowaniu wstępnej diagnozy sytuacji życiowej, kwalifikacji, kompetencji, potrzeb i możliwości podejmowania aktywności społecznej przez osoby niepełnosprawne. Dofinansowany jest przez Wojewodę Mazowieckiego. Łączna wartość dotacji pozyskanych na realizację wymienionych projektów wynosi blisko 73 tys. zł Liczymy, że podmioty publiczne włączą się w podjęte przez nas dzieło – jak to uczyniły Ośrodek Pomocy Społecznej w Wyszkowie, Środowiskowy Dom Samopomocy „Soteria”, Koło w Wyszkowie Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Aby zbudować efektywny system pomocy osobom z niepełnosprawnościami jesteśmy skazani na współpracę, gdyż w pojedynkę niewiele dokonamy. Proszę, działajmy wspólnie! ̍̍Podpisano: Jan Woźniak, prezes Zarządu Stowarzyszenia „Ważna Róża” Oprac. Artur Laskowski Dotacje dla organizacji terminarz konkursów MAŁE GRANTY NA ZADANIA W ZAKRESIE REHABILITACJI ZAWODOWEJ I SPOŁECZNEJ OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej zaprasza do składania ofert o wsparcie lub o powierzenie realizacji zadań publicznych określonych w „Rocznym programie współpracy Samorządu Województwa Mazowieckiego z organizacjami pozarządowymi oraz podmiotami wymienionymi w art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie na 2013 rok”. Wnioski będą rozpatrywane do wyczerpania kwoty 322 233,91 zł, w oparciu o przepisy określone w art. 19a ww. ustawy oraz „Zasady przyznawania i rozliczania dotacji z budżetu Województwa przyznawanych organizacjom pozarządowym oraz podmiotów, o których mowa w art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie” z dnia 8 grudnia 2011 r. WIĘCEJ: http://www.dialog.mazovia.pl/aktualnosci PROGRAMY MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO 2014 TERMIN: do 30 listopada 2013 OPIS: Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosił programy na rok 2014. I nabór do programów odbędzie się do 30 listopada 2013 r. Tylko w przypadku Programu „Dziedzictwo kulturowe”, priorytet „Ochrona zabytków”, I nabór wniosków będzie trwał do 31 października 2013 r. Ogłoszono następujące programy na rok 2014: • Wydarzenia artystyczne (Muzyka, Teatr i taniec, Sztuki wizualne, Film, Promocja kultury polskiej za granicą) • Kolekcje (Narodowe kolekcje sztuki współczesnej, Regionalne kolekcje sztuki współczesnej, Zamówienia kompozytorskie, Kolekcje muzealne) • Promocja literatury i czytelnictwa (Literatura, Promocja czytelnictwa, Czasopisma) • Edukacja (Edukacja kulturalna, Edukacja artystyczna, Edukacja medialna i informacyjna) • Obserwatorium kultury • Dziedzictwo kulturowe (Wspieranie działań muzealnych, Kultura ludowa, Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą, Ochrona zabytków archeologicznych, Ochrona i cyfryzacja dziedzictwa kulturowego) • Rozwój infrastruktury kultury (Infrastruktura kultury, Infrastruktura szkolnictwa artystycznego, Infrastruktura domów kultury) Możliwość składania wniosków poprzez system EBOI zostanie uruchomiona w pierwszych dniach października 2013 r. WIĘCEJ: www.mkidn.gov.pl/programyministra DOTACJE NA ROZWÓJ TRZECIEGO SEKTORA KWOTA: od 300 tys. do 2 mln zł TERMIN: do 15 listopada 2013 OPIS: Organizacje pozarządowe mogą składać wnioski na realizację projektów systemowych w programie Obywatele dla Demokracji. Na wsparcie mogą liczyć przemyślane, kompleksowe projekty nastawione na opracowanie i wdrożenie konkretnych rozwiązań służących wzmocnieniu i rozwojowi całego polskiego sektora pozarządowego lub jego znaczącej części. Lista problemów do podjęcia uwzględnia m.in. działania dotyczące budowania przyjaznego dla NGO otoczenia prawnego, wypracowywania misji i standardów trzeciego sektora, usprawniania komunikacji, dostępu do informacji, pozyskiwania środków finansowych, a także problemy „branżowe”, specyficzne dla poszczególnych rodzajów organizacji. Priorytetowo będą traktowane działania adresowane do większej liczby organizacji oraz te zapewniające trwałość rezultatów. WIĘCEJ: www.ngofund.org.pl KONKURS GRANTOWY FUNDUSZ NATURALNEJ ENERGII KWOTA: 10 tys. zł. TERMIN: do 1 grudnia 2013 OPIS: Trwa IV edycja konkursu Fundusz Naturalnej Energii. Celem konkursu jest wsparcie przez GAZ-SYSTEM S.A. najlepszych pomysłów na ochronę środowiska naturalnego regionu. IV edycja konkursu skierowana jest do gmin i szkół województw: zachodniopomorskiego, dolnośląskiego, mazowieckiego, podkarpackiego i opolskiego. Wiesz, jak zadbać o swoją okolicę? Zgłoś swój projekt. WIĘCEJ: http://www.gazsystemdlanatury.pl BAZA NGO Gmina brańszczyk Białebłoto Kobyla Stowarzyszenie „Oczy Szeroko Otwarte” Białebłoto Kobyla 88 07-210 Długosiodło Brańszczyk Fundacja Nad Bugiem ul. Jana Pawła II 10, 07-221 Brańszczyk tel. 691 801 220, 607 135 354 e-mail: [email protected] Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych i Niezaradnych Życiowo „Zawsze Razem” ul. Jana Pawa II 65, 07-221 Brańszczyk tel. 29 742 14 14, 29 679 42 20 e-mail: [email protected] www.dps.branszczyk.info Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Brańszczyk ODNOWA ul. Jana Pawła II 30/32, 07-221 Brańszczyk tel. 503 064 579 e-mail: [email protected] Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Dla Jednego Uśmiechu” ul. Jana Pawła II 30/5, 07-221 Brańszczyk tel. 29 742 14 78 e-mail: [email protected] Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości „Nakieł” ul. Dębowa 27, 07-221 Brańszczyk Dalekie Tartak Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Osiedla Dalekie Tartak „Sosna” Topolowa 17, 07-221 Brańszczyk tel. 29 596 62 61 Nowe Budy Społeczne Stowarzyszenie Oświatowe „Gniazdo” Nowe Budy 32, 07-221 Brańszczyk tel. 29 679 46 41 e-mail: [email protected] Poręba Średnia Związek Kombatantów RP i b. Więźniów Politycznych Koło w Brańszczyku 07-308 Poręba Średnia, tel. 29 679 55 83 Trzcianka Polski Związek Głuchych Koło Terenowe Trzcianka 46, 07-221 Brańszczyk Nowa Wieś UDRZYN Stowarzyszenie INICJATYWA BIAŁEBŁOTA Nowa Wieś 49A, 07-210 Długosiodło e-mail: [email protected] Towarzystwo Inicjatyw Wiejskich „Tuchełka” Udrzyn 36, 07-308 Poręba e-mail: [email protected] Stowarzyszenie „Wspólne Dobro” Nowa Wieś 75, 07-210 Długosiodło 16 16 INFORMATOR gmina długosiodło Długosiodło Fundacja Kultury Homo Homini Dąbrowszczaków 3, 07-210 Długosiodło Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Gminy Długosiodło Mickiewicza 15, 07-210 Długosiodło tel. 29 741 21 87 e-mail: [email protected] Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi „Teraz My” Kalinowo 33, 07-210 Długosiodło tel. 693 606 705, 506 072 897 e-mail: [email protected] Stowarzyszenie Tradycyjnie Nowoczesnych Dla Wsi Spacerowa 9, 07-210 Długosiodło tel. 608 012 077 e-mail: stowarzyszenie@ tradycyjnienowoczesni.pl www.tradycyjnienowoczesni.pl Związek Kombatantów RP i b. Więźniów Politycznych Koło w Długosiodle Poniatowskiego 36, 07-210 Długosiodło tel. 29 741 22 03 Grądy Szlacheckie Stowarzyszenie „Grądy Szlacheckie – MOJA WIEŚ” Grądy Szlacheckie 30A, 07-210 Długosiodło tel. 603 326 198 e-mail: [email protected] gmina rząśnik październik 2013 KRĘGI tel. 696 702 182, 504 995 610 www.freehorses.com.pl Stowarzyszenie Społeczno-Oświatowe „Przyjazny Krąg” Kręgi 9, 07-200 Wyszków Klub Ekologiczny ul. 11 Listopada 38/59, 07-200 Wyszków tel. 29 743 01 59 e-mail: [email protected] www.klub.ekologiczny.wyszkow.megar. com.pl Stowarzyszenie „I Kropka” ul. 11 Listopada 42/37, 07-200 Wyszków e-mail: [email protected] SOMIANKA Stowarzyszenie na Rzecz Gminy Somianka „Soma” Somianka 21, 07-203 Somianka tel. 29 741 87 60 e-mail: [email protected] www.stowarzyszeniesoma.pl Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Nasza Gmina Somianka” Somianka 16B, 07-203 Somianka tel. 516 187 151, 508 205 587 e-mail: [email protected] gmina wyszków Deskurów Stowarzyszenie Prywatnych Właścicieli Nieruchomości „Ostoja” Deskurów 20, 07-200 Wyszków Gulczewo Nadbużańskie Stowarzyszenie Przyjaciół Gulczewa ul. Szkolna 16, Gulczewo, 07-200 Wyszków e-mail: [email protected] www.gulczewo.org Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Wyszków „TOR” Tradycja-OświataRozwój ul. Szkolna 21, 07-200 Wyszków Łosinno Dąbrowa Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Dąbrowa Dąbrowa 40, 07-205 Rząśnik tel. 29 741 98 23, 604 156 380 Stowarzyszenie Sympatyków Wsi Łosinno „ŁOSIK” ul. Centralna 68, 07-200 Wyszków tel. 29 742 73 57 Tumanek Rząśnik Stowarzyszenie Klub Srebrnego Wieku ul. Jesionowa 3, 07-205 Rząśnik tel. 692 176 746 gmina somianka Barcice Stowarzyszenie Użytkowników Ośrodka „POD SOSNAMI” Barcice, 07-203 Somianka tel. 22 670 42 95, 601 239 295 Popowo Kościelne Nadbużańskie Towarzystwo Oświatowe „Moja Wieś” Popowo Kościelne 60, 07-203 Somianka tel. 29 742 16 79 e-mail: [email protected] http://www.popowo.one.pl/ JACKOWO GÓRNE Społeczne Stowarzyszenie Oświatowe „Szkoła z Tradycjami” Jackowo Górne 12, 07-203 Somianka JACKOWO dolne Stowarzyszenie Gospodarstw Agro i Ekoturystycznych „Mazowieckie Wierzby” Jackowo Dolne 11A, 07-203 Somianka tel. 607 633 380 e-mail: [email protected] Polskie Stowarzyszenie Filipińskich Sztuk Walki Tumanek 43, 07-200 Wyszków Wyszków Fundacja „Idzik” ul. Białostocka 12, 07-200 Wyszków tel. 29 742 41 16 e-mail: [email protected] www.idzik.net Fundacja „Jutrzenka” ul. Łączna 43, 07-200 Wyszków Fundacja ROWER.COM ul. Daszyńskiego 45, 07-200 Wyszków tel. 691801220 e-mail: [email protected] www.fundacja.rower.com Fundacja „Usłysz Marzenia” ul. Lipowa 4, 07-200 Wyszków tel. 605 086 155 www.uslyszmarzenia.pl Fundacja „Wyszkowski Teatr Tańca” ul. Geodetów 52/14, 07-200 Wyszków tel. 509 393 061 e-mail: [email protected] www.teatr-tanca.pl Klub Abstynenta „Arka” Al. Róż 3, 07-200 Wyszków tel. 29 743 09 60 Klub „Amazonek” ul. Prosta 7A, 07-200 Wyszków Klub Sportowy „KS Camper Wyszków” ul. Pułtuska 177, 07-200 Wyszków tel. 29 742 43 76 e-mail: [email protected] www.kscamper.pl Klub Żeglarski „SPINAKER” I Armii Wojska Polskiego 68, 07-200 Wyszków tel. 29 742 81 17 e-mail: [email protected] www.kzspinaker.pl Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „WIATRAK” ul. Kopernika 14, 07-200 Wyszków tel. 691 801 220, 691 801 440 e-mail: [email protected] www.stowarzyszeniewiatrak.pl Stowarzyszenie Komitet Ochrony Podatnika ul. Białostocka 9, 07-200 Wyszków Stowarzyszenie KulturalnoAlternatywne „PEPISKO” ul. Nadgórze 39, 07-200 Wyszków tel. 608 175 135 Lokalna Grupa Działania „Partnerstwo dla Puszczy Białej i Kamienieckiej” Al. Róż 2, 07-200 Wyszków tel. 29 742 42 01 Stowarzyszenie na Rzecz Uczniów Niepełnosprawnych w Zespole Szkół „Promyk” ul. Geodetów 45, 07-200 Wyszków tel. 664 258 123 Miejski Klub Sportowy BUG WYSZKÓW ul. Kościuszki 54, 07-200 Wyszków tel. 29 743 00 12 e-mail: [email protected] www.mksbugwyszkow.pl Stowarzyszenie Pomocy Rodzinom ul. Gen. Wł. Sikorskiego 40, 07-200 Wyszków tel. 29 742 96 65 Nadbużańskie Bractwo Ligi Morskiej i Rzecznej ul. Pułaskiego 12, 07-202 Wyszków tel. 29 742 42 63, 602 663 129 e-mail: [email protected] www.blmirwyszkow.strefa.pl Nadbużańskie Forum Samorządowe „NFS” ul. I AWP 82A, 07-200 Wyszków Ochotnicza Straż Pożarna ul. Strażacka 5, 07-200 Wyszków Polski Czerwony Krzyż Zarząd Rejonowy w Wyszkowie ul. 3 Maja 24, 07-200 Wyszków tel. 29 742 33 15 Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów, Koło w Wyszkowie ul. Prosta 7A, 07-200 Wyszków tel. 691 519 674 Polski Związek Niewidomych, Zarząd koła Terenowego ul. I AWP 82A, 07-200 Wyszków tel. 29 742 88 60 Polski Związek Wędkarski Okręg Mazowiecki, Koło nr 137 WyszkówMiasto ul. Pułaskiego 40, 07-200 Wyszków tel. 29 742 81 71, 29 742 00 34 Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, Koło w Wyszkowie ul. Geodetów 76, 07-200 Wyszków tel. 29 742 77 68 e-mail: [email protected]; e-mail: [email protected] www.wtz.fuz.pl Stowarzyszenie dla Powiatu Wyszkowskiego ul. 3 Maja 24, 07-200 Wyszków tel. 500 304 689 Stowarzyszenie „Free Horses” Wyszków ul. Meliorantów 10, 07-200 Wyszków tel. 668 369 796, 792 820 013 e-mail: [email protected] Stowarzyszenie „PROMENADA” ul. 3 Maja 16, 07-200 Wyszków tel. 29 742 40 97 e-mail: [email protected] www.promenada.ops.wyszkow.pl Stowarzyszenie Przyjaciół Wyszkowa, Puszczy Białej i Kamienieckiej ul. Sowińskiego 80, 07-200 Wyszków tel. 29 743 08 67; 609 159 964 www.spwyszkow.org.w.interia.pl Stowarzyszenie „Przymierze dla Wyszkowa – Rozwój Regionalny” ul. Wąska 32/2, 07-200 Wyszków tel. 29 742 22 13 Stowarzyszenie „Ważna Róża” ul. Geodetów 72/17, 07-200 Wyszków tel. 512 390 824 e-mail: [email protected] www.waznaroza.pl Światowy Związek Żołnierzy AK Obwód „Rajski Ptak” Koło w Wyszkowie Al. Róż 2, 07-200 Wyszków Towarzystwo Ekologiczne „Natura” ul. Bojowników o Wolność i Demokrację 19, 07-200 Wyszków, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce ul. Sowińskiego 33B/36, 07-200 Wyszków tel. 505 217 519 Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Oddział Powiatowy ul. 1 Maja 7/34, 07-200 Wyszków tel. 29 743 33 64 Towarzystwo Wiedzy Powszechnej Oddział Regionalny w Wyszkowie ul. 3 Maja 12/1A, 07-200 Wyszków tel. 29 742 95 65 e-mail: [email protected] www.twpwyszkow.pl Towarzystwo Ziemi Wyszkowskiej ul. Kościuszki 52, 07-200 Wyszków Wyszkowskie Stowarzyszenie Kultury Alternatywnej „Alternator” ul. I AWP 82A, 07-200 Wyszków Wyszkowski Uniwersytet Trzeciego Wieku ul. Daszyńskiego 45, 07-200 Wyszków tel. 784 494 713 e-mail: [email protected] www.wyszkowski-uniwersytet.pl Związek Harcerstwa Polskiego Komenda Hufca „Rój Promienistych” im. Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” Al. Róż 2, 07-200 Wyszków tel. 501 264 289 e-mail: [email protected] Związek Kombatantów RP i b. Więźniów Politycznych Koło w Wyszkowie ul. Prosta 7A, 07-200 Wyszków tel. 29 742 41 25 Związek Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej Towarzystwo Pamięci Józefa Piłsudskiego Okręg Nadbużański w Wyszkowie ul. Gen. J. Sowińskiego 80, 07-200 Wyszków tel. 29 743 02 37 wew. 34 „Życzliwi Poszkodowanym” Stowarzyszenie Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach Drogowych ul. I AWP 89A, 07-200 Wyszków tel. 29 743 37 12 e-mail: [email protected] www.poszkodowanym.gnu.com.pl gmina zabrodzie anastazew Stowarzyszenie Ochrony Przyrody Anastazewa i Okolic Anastazew 1, 07-230 Zabrodzie tel. 504 669 236 Dębinki Stowarzyszenie „Pomóż Dzieciom” ul. Pałacowa 7, Dębinki, 07-230 Zabrodzie tel. 29 757 37 45, 602 102 407 e-mail:[email protected] www.pomozdziecom.com Młynarze Stowarzyszenie „Nasze Nadbużańskie Młynarze” Młynarze 20A, 07-230 Zabrodzie mostówka Fundacja AVIANGARDA ul. Zjazdowa 8, 07-230 Zabrodzie tel. 501 087 147 e-mail: [email protected] www.aviangarda.eko.org.pl Niegów Fundacja Dzieło Samarytańskie ul. Klonowa 1, 07-230 Zabrodzie tel. 29 757 12 82 Zabrodzie Stowarzyszenie na Rzecz Gminy Zabrodzie „Bractwo Zabrodzkie” ul. Wł. Reymonta 2, 07-230 Zabrodzie tel. 29 757 12 54 e-mail: [email protected] www.zabrat.ovh.org W przypadku niezgodności ze stanem aktualnym zainteresowane organizacje prosimy o kontakt, tel. 607135354. Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Wydawca: Fundacja rower.com Redakcja: Artur Laskowski (redaktor naczelny), Karol Kretkowski, Danuta Laskowska, Dagmara Chłopicka, Piotr Płochocki, Jerzy Sitek, Łukasz Karolewski (korekta). Adres redakcji: ul. Daszyńskiego 45 07-200 Wyszków, tel. 691 801 220 e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do korekty materiałów nadsyłanych do druku. Druk: Polskapresse Sp. z o. o., ul. Domaniewska 41 02-672 Warszawa