Pobierz jako plik PDF - Państwowa Służba Hydrogeologiczna

Transkrypt

Pobierz jako plik PDF - Państwowa Służba Hydrogeologiczna
Państwowa Służba Hydrogeologiczna
http://psh.gov.pl/aktualnosci/archiwum/artykul/id,837.html
Stare gazownie
Stare gazownie
Autor: dr Wojciech Irmiński [email protected]
W dniu 25 kwietnia 2008 roku w Zakładzie Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej miał
miejsce referat wygłoszony przez dr Wojciecha Irmińskiego. Był to jednocześnie ostatni
referat w tym Zakładzie, gdyż z dniem 1 maja 2008 w wyniku zmian struktury PIG i PSH
ten Zakład został rozwiązany, a w jego miejsce powołano nowe jednostki.
Referat pt. „Badania skażeń wód podziemnych na terenie starej gazowni w Zakolu Łyny w
Olsztynie, czyli o projekcie MAGIC i przykładzie wdrożenia metodyki zintegrowanego
badania wód podziemnych na terenach poprzemysłowych” (W. Irmiński, L. Śmietański, M.
Wróblewska) dotyczył ważnej kwestii w badaniach antropopresji na wody podziemne – starych
gazowni, które są klasycznymi terenami poprzemysłowymi, zwanymi po angielsku brownfields.
Poniżej fragment tekstu autorstwa dr W. Irmińskiego, który wyjaśnia, dlaczego stare gazownie stały
się utrapieniem środowiska gruntowo-wodnego. Następnie zaś wybrane slajdy z prezentacji
multimedialnej zaprezentowanej słuchaczom 25.IV.2008.
Gazownie miejskie i przemysłowe stały się w XIX w. i pierwszej połowie XX wieku synonimem
wielkiego postępu cywilizacyjnego. Gaz wytwarzany w procesie suchej destylacji węgla i rozsyłany do
odbiorców systemem rurociągów był nośnikiem energii, która ułatwiała życie w domach, ogrzewała,
oświetlała ulice, napędzała maszyny. Mówiło się „czysta energia”, bo przy spalaniu gazu nie tworzyły
się kłęby dymu i góry popiołu. Zapominano jednak o tym, że w gazowni, którą ze względu na
uciążliwe wyziewy lokalizowano zwykle na przedmieściach, po uzyskaniu gazu z węgla pozostawał
tzw. pak czyli smoła podestylacyjna (z niem. PAK to wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne –
a wśród nich znaczna część to związki toksyczne i kancerogenne) oraz inne związki chemiczne po
procesie oczyszczania gazu z domieszek (benzen, toluen, fenole, woda amoniakalna, cyjanki). Część
tych substancji była zbywana do dalszej przeróbki, część trzeba było gdzieś przechowywać i usuwać.
W wyniku niedoskonałości technologii, awarii, starzenia się instalacji czy zwykłej ludzkiej
niefrasobliwości do gruntu (a stąd i do wód podziemnych) trafiały wszystkie te niebezpieczne dla
środowiska związki. Szczególnie w wodach podziemnych, gdzie brak światła słonecznego i brak
bakterii tlenowych uniemożliwia biodegradację szkodliwych związków organicznych (proces ten i w
sprzyjających warunkach trwa niesłychanie długo), mogą one przemieszczać się daleko poza teren
przemysłowy i zagrażać np. ujęciom wód.
Przestawienie gospodarki na gaz ziemny, wydobywany z odległych złóż i przesyłany rurociągami
trwało dość długo. W Polsce te stare, tzw. klasyczne gazownie, wyłączano głównie w latach 70-tych
XX wieku, ale niektóre dotrwały nawet i do lat 90-tych. Tereny po starych instalacjach suchej
destylacji gruntownie sprzątano, złomowano wielkie zbiorniki i retorty, rozbierano płuczki
naftalenowe i benzenowe, burzono zbędne budynki. Zapominano jednak o tym co pozostało pod
ziemią – co wyciekło przez lata i wcale nie znikło. W wielu krajach Europy likwidując w pośpiechu
stare gazownie nawet pozostawiano w podziemnych, rozszczelnionych ze starości i historii
zbiornikach i dołach smołowych wodę amoniakalną i półpłynną smołę pogazową.
Dzisiaj tereny gazowni (obecnie to tylko stacje dekompresji, dystrybucji i przesyłu gazu,
administracja gazowni i warsztaty ekip remontowo-monterskich) „obrosły” miastem. Nierzadko
należą do centralnych dzielnic rozbudowanego miasta. Ale pod ziemią problemy pozostały i
najczęściej dosłownie tam tkwią oraz wypływają na zewnątrz podtruwając sąsiednie obszary, wody
podziemne czy przepływającą rzekę. Związki te także stopniowo parują z ziemi, emitując do
atmosfery, a nawet do piwnic lub kanałów, trujące gazy. Dziś, zajmując się badaniem terenów
poprzemysłowych wiemy, że nie jest sprawą łatwą i tanią wykrycie pogrzebanych miejsc, gdzie
ukryte jest ognisko zanieczyszczeń. To proces czasochłonny, ale konieczny, bo w każdym przypadku
musimy wiedzieć co, skąd, w jakim kierunku i w jakim stężeniu cieknie oraz czemu najbardziej
Wydrukowano dnia 2017-03-03 18:06:37, strona: 1/2
Państwowa Służba Hydrogeologiczna
http://psh.gov.pl/aktualnosci/archiwum/artykul/id,837.html
zagraża. To sprawa priorytetów – co najpierw oczyszczać ? Ale to także sprawa całych społeczności,
bo ta niebezpieczna spuścizna po dawnej technologii (bez której nie rozwinęłyby się różne gałęzie
gospodarki) zagraża nam i naszym dzieciom. Są w Polsce liczne miasta, zarówno duże, jak i zupełnie
małe, w których kiedyś (np. przed II wojną światową) istniały gazownie miejskie. Takim miastem był
także Olsztyn. Tu gazownia powstała w roku 1889, a została wyłączona dopiero w 1974 roku. Dzięki
zaangażowaniu i pomocy służb ochrony środowiska Miasta Olsztyna (szczególnie pani Barbary
Olszewskiej, Dyrektor Wydział Ochrony Środowiska UM Olsztyna) udało się zrealizować na terenie
Zakola Łyny w Olsztynie badania terenu po danej gazowni miejskiej.
Wydrukowano dnia 2017-03-03 18:06:37, strona: 2/2

Podobne dokumenty