OLIVER! polska premiera 25.04.2009

Transkrypt

OLIVER! polska premiera 25.04.2009
OLIVER! polska premiera 25.04.2009
LIONEL BART – MILIONER Z ULICY
Autor musicalu „Oliver!” to fenomen w historii teatru muzycznego. I to w dwóch
aspektach. Po pierwsze – samodzielnie napisał libretto, muzykę i słowa piosenek do
swojego najważniejszego dzieła. Nawet słynny Stephen Sondheim nie jest aż tak
wszechstronny. Po drugie, wspaniały „Oliver!” – niestety – jest jego jedynym musicalem,
który odniósł znaczący sukces. Teatr Rozrywki w Chorzowie oczarował publiczność
premierą „Olivera!” w reżyserii Magdaleny Piekorz.
Lionel Bart urodził się 1 sierpnia 1930 roku, jako najmłodsze z siedmiu dzieci ubogiej,
żydowskiej rodziny, zamieszkującej londyński East End. Rodzice przyjechali z Galicji, jeszcze
kiedy prowincja była częścią cesarstwa. Ojciec chłopaka był krawcem. Gdy Lionel miał sześć
lat, jeden z nauczycieli odkrył u niego talent muzyczny i rodzice sprawiali chłopcu używane
1/6
OLIVER! polska premiera 25.04.2009
skrzypce. Ale regularne ćwiczenia nie leżały w charakterze syna, który od najmłodszych lat był
bardzo ruchliwy, niezależny, samodzielny. W wieku 16 lat Lionel Bart zdobył stypendium do szkoły plastycznej, ale szybko został z niej
usunięty. Za złe zachowanie. Pracował później dorywczo w pracowniach graficznych, zajmując
się sitodrukiem. Kiedy on sam odkrył w sobie prawdziwą pasję, okazało się nią pisanie
piosenek. Przybrał wtedy pseudonim. Naprawdę nazywał się Lionel Begleiter, ale regularnie
mijając autobusem szpital Świętego Bartłomieja – popularnie zwany w skrócie „Barts” – zmienił
nazwisko na Lionel Bart. Na samym progu kariery autorskiej. Zaczynał od pisania satyrycznych
piosenek dla niedzielnego programu radia BBC „The Billy Cotton Band Show”. Po niedługim
czasie pisał dla teatru, związany przez kilka lat z ważną londyńską sceną, The Unity Theatre.
Największe sukcesy przed powstaniem musicalu „Oliver!” odniósł Lionel Bart na gruncie muzyki
popularnej, pisząc piosenki dla ulubionych wykonawców tamtych lat. Zaczęło się od singla
„Living Doll” – wielkiego przeboju Cliffa Richarda i zespołu The Shadows (wtedy jeszcze
występujących pod nazwą The Drifters). Piosenka weszła na szczyt brytyjskiej listy przebojów w
czerwcu w 1959 roku, rozpoczynając imponującą listę 14 hitów numer jeden w karierze tego
piosenkarza (jedynie Elvis Presley zajął więcej czasu na brytyjskich listach – Cliff Richard bije
Beatlesów, zespół Queen i Madonnę). Sprzedaż ponad miliona egzemplarzy małej płyty
zapewniła młodemu autorowi fortunę – Lionel Bart stał się zamożnym człowiekiem z dnia na
dzień.
Do dalszych sukcesów Lionela Barta na tym polu można zaliczyć napisanie tytułowej piosenki
do drugiego filmu z cyklu przygód Jamesa Bonda, „From Russia With Love” („Pozdrowienia z
Rosji”, 1963) – śpiewał ją Matt Monro. Inne późniejsze hity to m.in. „Do You Mind?” (duetu
Anthony Newley i Andy Williams), „Easy Going Me” (Adam Faith) oraz „Always You And Me”
(Russ Conway). O przebojowości jego materiału świadczy fakt, że utwór „Living Doll” wrócił na
szczyt listy z nowym tekstem Lionela Barta w 1986 roku w wykonaniu Cliffa Richarda i trupy
komediowej The Young Ones.
Jego wielkim odkryciem był też bezpośredni rywal Cliffa Richarda, promowany jako „brytyjski
Elvis” piosenkarz Tommy Steel. To dla niego pisał serię przebojów już od 1956 roku, m.in.
„Rock With The Caveman”, „Butterfingers” i „Little White Bull”. To podobno Lionel Bart pierwszy
usłyszał nieznanego chłopaka śpiewającego w pubie i umożliwił mu podpisanie kontraktu
płytowego, zarażając swoim entuzjazmem szefów wytwórni płytowej Decca. Tylko w latach
1957-1960 Lionel Bart zdobył dziewięć Ivor Novello Awards – bardzo prestiżowych nagród
brytyjskiego showbiznesu dla autorów piosenek. W roku 1960 Lionel Bart otrzymał „Srebrne
serce” Variety Club jako „Osobowość roku” w brytyjskim przemyśle rozrywkowym. Był na
samym szczycie.
Ukoronowaniem owej imponującej kariery było stworzenie musicalu według powieści
najważniejszego brytyjskiego pisarza XIX wieku. To Charles Dickens pierwszy pokazał
Anglikom, jak bardzo niesprawiedliwy jest świat, w którym żyją. Sukces jego „Oliwera Twista”
był także sukcesem posłannictwa autora – wyprzedzająca epokę świadomość społeczna
pisarza kazała mu piętnować katastrofalne warunki życia nędzarzy (a także prawo, które
regulowało stosunek państwa do biednych) oraz stosowanie dziecięcej siły roboczej (przypadki
2/6
OLIVER! polska premiera 25.04.2009
śmierci „kominiarczyków” w przewodach kominowych były nagminne). Lionel Bart – autor
libretta – dokonał mistrzowskiej adaptacji dzieła.
Z obszernej, wielowątkowej powieści wybrał wątki najistotniejsze (a także najbardziej
„teatralne”), nakreślił czytelne relacje między głównymi postaciami i odmalował losy tytułowego
bohatera, dając ma szansę na rozwój i odkrywanie świata. Podchodząc z szacunkiem do
powieściowego oryginału Lionel Bart pozostawił wiele z książkowych dialogów. Napisał
piosenki, które nie tylko komentują akcję, ale stają się okazją do zaprezentowania postaci.
Całość wzbogacił o muzykę tak przebojową, że musical „Oliver!” nie ma równych w zakresie
liczby wpadających w ucho „evergreenów”.
Musical miał premierę na scenie New Theatre (przemianowanym później na The Albery
Theatre) 30 czerwca 1960 i po zapadnięciu kurtyny artyści wychodzili 23 razy pokłonić się przed
oszalałą z zachwytu publicznością. Pierwszą inscenizację „Olivera!” pokazano w Londynie 2618
razy. Po amerykańskiej premierze, 6 stycznia 1963 roku, wystawiono go na Broadwayu 774
razy, ale po latach miał tam wracać wielokrotnie. Był to zarazem pierwszy musical z West Endu,
który podbił Broadway – prekursorski w tendencji, która sprawiła, że na koniec stulecia
legendarny amerykański Broadway został przyćmiony przez teatr muzyczny z Europy. W 2009
roku trzy największe spektakle w dziejach Broadwayu to musicale Andrew Lloyda Webbera
(„Upiór w operze” i „Koty”) oraz Francuza, Claude-Michela Schönberga („Les Miserables”).
Tymczasem w 1968 roku powstał film muzyczny „Oliver!” w reżyserii Carola Reeda i ekranizacja
musicalu odniosła spektakularny sukces – z jedenastu nominacji „Oliver!” zebrał sześć
Oscarów, w tym za „Najlepszy film”. Następnym filmem muzycznym, który otrzymał
najważniejszego Oscara było dopiero... „Chicago” – 34 lata później.
Lionel Bart nie potrafił wykorzystać sukcesu, który sprawił, że pod koniec lat 60. zarabiał na
samym tylko „Oliverze!” około 15 funtów na minutę. Autor popadał w alkoholizm, a jego tryb
życia sprawił, że był w stanie roztrwonić każdą fortunę. Choć związany swego czasu z samą
Judy Garland, a także z przedwcześnie zmarłą Almą Cogan – popularną piosenkarką brytyjską
– nigdy nie założył rodziny. Jego kolejne przedsięwzięcia spotykały się z coraz mniejszym
uznaniem. Musicale „Blitz!” (1962) i „Maggie May” (1964) cieszyły się jeszcze pewną
popularnością, lecz oparty na historii o Robin Hooda „Twang!” (1965) okazał się całkowitym,
spektakularnym fiaskiem.
Podobnie „La Strada”. Musical według kultowego filmu Felliniego miał premierę na Broadwayu
w grudniu 1969 roku i zszedł z afisza... tego samego dnia (nie pomogło nawet obsadzenie
świetnej Bernardette Peters w roli Gelsominy). Gorzej, że wbrew wszelkim sygnałom z zewnątrz
Lionel Bart uwierzył wcześniej, że musical „Twang!” ma szanse. Łamiąc zasadę (sformułowaną
dopiero w filmie, a następnie w musicalu „Producenci”) autor zainwestował w produkcję „własne
pieniądze”. I stracił je.
Z zaślepieniem hazardzisty dokonał wtedy aktu niepojętej autodestrukcji: sprzedał prawa do „Ol
ivera!”, żeby... ratować „Twang!”. W roku 1972 niedawny milioner był zadłużonym bankrutem.
Na 20 lat zniknął z pola widzenia. Pogrążył się w nałogu, odbierano mu prawo jazdy, często
egzystował na granicy nędzy. Wrócił do życia dzięki wstąpieniu do Anonimowych Alkoholików.
3/6
OLIVER! polska premiera 25.04.2009
Przestał pić i zaczął dbać o zdrowie.
Właścicielem połowy praw do „Olivera!” został osławiony agent teatralny, Cameron Mackintosh.
I to on doprowadził do wznowienia przedstawienia na londyńskim West Endzie w 1994 roku.
Lionel Bart opracował nową wersję musicalu, zaś Mackintosh zaproponował mu udziały w
produkcji, która ponownie okazała się wielkim hitem. Niestety – twórca wspaniałego musicalu
zmarł na raka w 1999 roku. Miał 68 lat.
W 2006 roku The Queen's Theatre w Hornchurch – na przedmieściach East Endu – wystawił
przedstawienie „It's a Fine Life!” (Chce się żyć) złożo ne z piosenek Lionela Barta i oparte na
jego życiu – od ubóstwa East Endu, poprzez bogactwo i sławę West Endu, do punktu wyjścia.
Piosenki z „Olivera!” złożyły się na biografię ich autora.
Kiedy Lionel Bart – wtedy jeszcze Lionel Begleiter – był dzieckiem, jego ulubiony baton
czekoladowy przedstawiał rysunek Oliwera Twista proszącego o legendarne „więcej”. I całe
życie samorodnego geniusza z przedmieścia stało się rozwinięciem owej paraboli. Urodził się
na East Endzie. Rzucił się w wir wielkiego świata i szybko zdobył więcej czekoladek, niż mógł to
sobie wyobrazić. Część zjadł sam, wiele z nich rozdał, rozczęstował wśród znajomych – teraz
już z West Endu. Ale jego sława była krótka, decyzje chybione, wybory niewłaściwe. Potrafił
pisać fantastyczne piosenki, niestety nie miał czasu, żeby nauczyć się żyć. Stoczył się więc ze
szczytu na dno.
Jego późne zdjęcia przedstawiają wychudzonego, schorowanego człowieka, który zawsze
śmieje się do obiektywu. Lionel Bart – milioner z ulicy – najpierw wygrał , a potem przegrał
wszystko, co było do przegrania. Pieniądze, zdrowie i prawa autorskie do dzieła swojego życia.
Ale – na własny sposób – do końca królem życia pozostał.
4/6
OLIVER! polska premiera 25.04.2009
„Oliver!”
adaptacją).
autorem
lepiej,
najbardziej
tekście.
ma
utworu
się
tekstem,
To
tak
organicznym,
„adaptuje
Ibardziej,
Bo
Od
[TEATR
Teatr
Tekst
Reżyseria:
Sławiński,
kierownictwo
przyjmij
właśnie
tak,
nawzajem
porywające,
dzisiaj
kompozytora,
Rozrywki
iniż
nie
kolego,
muzyka:
Nie
to
ROZRYWKI
słów
przekonuje
gdyby
to
tłumacz.
Dickensa”,
izawsze
musical
dlatego
naturalny
Katarzyna
ty
Podobnie,
Magdalena
bez
ma
ijesteś
lecz
to
wmuzyczne:
muzyki
jak
mógł
autora
dwóch
tak
pełnej
gość
wLionel
który
także
To
Chorzowie
na
musi
w
musical
wzruszające,
nasz!
się
dzisiaj
on
W
sposób.
pełnym
dłoni
jest
jak
(wtedy
Sobańska,
słów,
symbiozie.
zdań
„nagina
CHORZOWIE
Piekorz,
ojest
być
mistrzem
Bart,
mówimy
tym
materia
Jerzy
widać
„Oiver!”
zanucić
jego
„symetryczna”
który
sensie
Tu
najczęściej
przekład:
na
- premiera:
się”
nie
Jarosik
choreografia:
teatralną
tak
każdej
to:
„gania
empatii.
Tłumacz
organiczna,
kostiumy:
ojest
do
nam
autorski
piosence
ma
zabawne.
-wymogów
aż
PROGRAM
librecisty,
stronie
Daniel
się”
wszystkim:
także
inkarnacją.
On
tak
–
siedzący
25
(z
nie
zDorota
autorskiej,
nie
udany.
słowa
kwietnia
symfonicznymi
Lionel
zastrzeżeniem,
jej
libretta.
Wyszogrodzki
Jacek
ma
tekstu.
„pisze
wykonawcą).
który
TEATRALNY,
sztywnych
godzinami,
i Roqueplo,
To
Bart
muzyką
I Badurek,
wierzę,
wyznacza
Albo
2009
o
Fraza
właśnie
kiedy
Faginie”,
jest
partytury.
wizjami
powiązane
w
nie
jej
że
reguł,
Nikt
tygodniami
nich
dlatego
scenografia:
twórca
nic
jest
piosenkom
zawsze
2009]
on
nie
nie
słowo
kompozytora.
oczywiście
się
To
przekonuje
jest
wszystkie
ucieszyłoby
tylko
są
bez
nim
jest
nad
i ze
dźwięk
wmiejsce
znaczenia.
artystą
staje.
równa,
Marcel
jednej
sobą
muzyką
literacką
piosenki
się
Tak
kształtują
On
w
go
w
osobie
budowa
onie
ijak
tymsą
nie
5/6
OLIVER! polska premiera 25.04.2009
Foto: Tomasz Zakrzewski
6/6

Podobne dokumenty