„Każdy jes Każdy jest inny inny”

Transkrypt

„Każdy jes Każdy jest inny inny”
Każdy jest
jes inny”
inny
„Każdy
1
Znowu przeprowadzka! Mama powiedziała wczoraj – Kochanie tata
dostał nową pracę. Musimy wyjechać, trzeba zacząć się pakować. Ale tym
razem to już na pewno ostatni raz córeczko. Zobaczysz, to będzie nasza ostatnia
przeprowadzka.
Ileż razy Michalina słyszała już to zdanie. Tak często się przeprowadzali,
wędrowali z miejsca na miejsce, to tu, to tam. Mama zawsze obiecała, że to
ostatni raz. Teraz pewnie będzie tak samo jak zawsze, pomieszkają w nowym
miejscu kilka miesięcy i znowu padnie zdanie o ostatniej przeprowadzce.
Michalina straciła nadzieję na stały adres zamieszkania.
Nie rozumiała
dlaczego stale muszą się przeprowadzać, czy tata musi ciągle zmieniać pracę?
Mama starała się uśmiechać, żeby dodać otuchy przerażonej Michalinie. Jak ona
nie znosi tych przeprowadzek. Znowu będzie nowa szkoła, te same problemy,
znowu trzeba przejść przez te same uszczypliwości. Tyle przykrych słów
słyszała od rówieśników – Ej Ty, długa, gdzie zgubiłaś głowę? Ale dziwoląg. –
Stale goniło ją echo śmiechów, ale niestety nie był to zwykły radosny śmiech
bawiących się dzieci, to było wyśmiewanie się z jej wyglądu. Przykry,
dokuczliwy i bardzo, bardzo bolący śmiech. Kiedy już wszyscy sobie poużywali
i przestawali się nią interesować, a dokuczanie stawało się mniejsze, znowu
trzeba było się przeprowadzać, i cały ten koszmar zaczynał się od nowa.
Oczy Michaliny zrobiły się puste. Zamknęła głęboko w sobie swój strach
i swoje obawy. Tak nie lubiła poznawać nowych dzieci, nie lubiła zmiany
szkoły. Owszem nauczyciele zawsze byli po jej stronie, nawet mówili, że jest
ładna, ale dzieci nie dawały jej żyć. Najchętniej schowałaby się pod ziemię. Nie
chce, żeby się znów z niej wyśmiewano. I to dlaczego? Dlatego, że jest żyrafą
i ma długą szyję? Owszem dzięki temu bardzo łatwo sięgnąć jej coś z wysokich
półek, ale ogromnym kłopotem jest pozbieranie czegoś, co spadnie na podłogę.
Była przy tej czynności dość niezdarna. Pewnie właśnie dlatego „koledzy”
często zrzucali coś z jej ławki, żeby potem patrzeć i śmiać się kiedy Michalina
na szeroko rozstawionych nogach próbuje nachylać się, żeby pozbierać swoje
długopisy, linijki i zeszyty z podłogi. Robiła się wtedy czerwona na twarzy, było
jej gorąco – tak bardzo się wstydziła. Czuła na sobie spojrzenia innych
i widziała ich ironiczne uśmiechy. Dlaczego musieli jej tak dokuczać? Przecież
ona nikomu nic złego nie zrobiła, owszem nawet z całych sił starała się pomagać
każdemu, kto pomocy potrzebował. Byli tacy, którzy ją wtedy odpychali
i krzyczeli – przestań, obejdzie się!
2
Michalina nie miała przyjaciół. Czuła się bardzo samotna i była przekonana, że
tak już będzie zawsze. Dlatego z wielką rezygnacją powlokła się do swojego
pokoju, żeby spakować walizkę.
Michalina nie protestowała, nie tłumaczyła rodzicom czego się boi. Po prostu
posłusznie spakowała się, wsiadła z rodzicami do samochodu i pojechała na
spotkanie nowego. Jakie będzie to nowe ? Całkiem stare. Michalina nauczona
doświadczeniem nie spodziewała się, że coś się może zmienić, no bo i co? Już
zawsze będzie dziwolągiem wystawionym na docinki i kpiny. Co mogła zrobić?
Jedynie poddać się, pogodzić się, ze smutnym losem. Michalina nie oczekiwała
już niczego dobrego nie tliła się w niej żadna nawet najmniejsza iskierka nadziei
na poprawę własnego losu, na to, że kiedyś uda jej się z kimś zaprzyjaźnić. To
nie możliwe, jest inna, dziwna, nikt jej nie zaakceptuje. Całą drogę Michalina
cichutko wzdychała, bała się.
Następnego dnia rano, rodzice zawieźli ją do szkoły. W gabinecie czekał na nich
dyrektor. Zaprowadził Michalinę do jej nowej klasy - klasy I b. Michalina
wlokła się ciężko za dyrektorem, ciężko stawiała nogę za nogą, chcąc odwlec
3
jak najdłużej się da tę przykrą chwilę,
chwilę kiedy stanie oko w oko ze swoją nową
klasą.
Dyrektor wreszcie otworzył drzwi jakiejś
jakiejś ssali, poprosił do siebie nauczycielkę
i coś jej szeptał. Michalina omal nie spłonęła ze wstydu. Pani otworzyła szeroko
drzwi sali i poprosiła Michalinę, żeby weszła. Żyrafka ciężko przekroczyła próg
klasy, szła ze spuszczoną głową, słyszała śmiech, gwar, tak źle jeszcze nigdy nie
było. Michalina nie odważyła się podnieść głowy i spojrzeć na klasę, była
pewna, że się z niej śmieją, bo jest inna. Serce Michaliny zamarło, choć przecież
niczego innego się nie spodziewała. Przepraszam Cię Michalino za ten hałas –
powiedziała Pani, ale mamy dziś w klasie urodziny Ilonki.
Zaraz potem Pani zadzwoniła srebrnym dzwoneczkiem i powiedziała – Kochani
uciszcie się, proszę, chciałam Wam przedstawić Waszą nową koleżankę. To jest
Michalina. Od dziś będzie w naszej klasie, będzie Waszą nową koleżanką.
Zrobiło się cicho i Żyrafka w tej ciszy usłyszała głosy:
- Cześć Michalino, fajnie, że jesteś.
Michalina nie wierzyła własnym uszom, chyba się przesłyszała. Powolutku,
ostrożnie przeniosła wzrok z podłogi na stojące przed nią dzieci, zobaczyła
uśmiechnięte, życzliwe buzie. Na środku klasy stała mała hipopotamka
w zielonej sukience.
4
Cześć, witaj powiedziała podając rękę Michalinie. Mam dziś urodziny, dostałam
piękny, czerwony balonik, ale wypuściłam go z ręki. Zaczepił się o lampę i nie
możemy go ściągnąć. Michalina spojrzała w górę i zobaczyła tam kołyszący się
lekko balonik w kształcie serca. Niewiele myśląc wyciągnęła swoją długą szyję i
sprawnie sięgnęła do przywiązanej do niego wstążeczki i podała balonik
zaskoczonej Ilonce.
Uradowana Ilonka zaczęła podskakiwać, tańczyć, klaskać w ręce. Cała klasa
wołała – Hura, niech żyje Michalina! – Dzieci podbiegały do niej, ściskały,
dziękowały. Wszyscy wołali – Fajnie, że z nami jesteś. Hura! – Ilonka
zobaczyła zaskoczenie malujące się na twarzy Michaliny i zapytała ją.
– Michalino, co Cię tak dziwi?
– Dlaczego mi tak dziękujecie? To nie będziecie się ze mnie śmiać? –
Rozbawione dzieci zamilkły, teraz one były zdziwione. – Jak to śmiać się z
Ciebie?
– Wszyscy zawsze się ze mnie śmiali, bo jestem inna, dziwna, mam długą szyję.
Dzieci popatrzyły na panią, popatrzyły na siebie. Nie wiedziały co powiedzieć.
Wtedy odezwała się Ilonka – Każdy może być inny. To wspaniale, że jesteśmy
5
różni. Dzięki Twojej długiej szyi odzyskałam swój czerwony balonik. Co byśmy
bez Ciebie zrobili. Dobrze, że jesteś. Pamiętaj, każdy może być inny.
Od tego dnia wszystko w życiu Michaliny zmieniło się na lepsze. Już się nigdzie
nie wyprowadzają. Michalina ma mnóstwo przyjaciół, jest spokojna
i szczęśliwa. Nauczyła się, że każdy może być inny, każdy jest potrzebny. A to,
że ktoś inaczej wygląda na pewno nie jest powodem do tego , by go wyśmiewać.
Autor: Wiesława Czaplicka
6

Podobne dokumenty