Rozważania – Kwiecień

Transkrypt

Rozważania – Kwiecień
Rozważania Słowa Bożego.
Dzień 1
Dla mężczyzny Rdz 2,5-7
Zanim Bóg stworzył mężczyznę nie było życia na ziemi. Nie było nikogo kto by nawodnił ziemię, kto
by organizował codzienne życie na ziemi. Kto opiekował by się zwierzętami, roślinami i wszelkim
stworzeniem, które stworzył Bóg. Pan stworzył mężczyznę aby się troszczył o każdą żywą istotę na
ziemi, ale też aby panował nad światem stworzonym, nadawał imiona wszystkim zwierzętom, co
oznaczało jego wyższość nad nimi. Wszystkie istoty żywe zostały stworzone dla mężczyzny i on miał
przywilej panowania nad nimi. Mężczyzna od początku musiał pracować, dbać o rozwój, opiekować
się, być odpowiedzialnym za całe stworzenie. Dlatego też mężczyźni często rozmawiają na tematy
techniczne, o pracy, samochodach, urządzeniach, ekonomii, polityce. Trudniej przychodzą im relacje
między ludzkie, które z kolei łatwo przychodzą kobietom. Mężczyźni są powołani do tego aby
ochraniać kobietę, rodzinę, swoje terytorium, aby być rycerzami, żołnierzami, ochraniarzami, aby
zdobywać pożywienie. Dlatego już w dzieciństwie lubią bawić się w wojnę, strzelać z zabawkowych
pistoletów. Część z tych zamiłowań przenosi się w życie dorosłe, np.: noszenie ubrań wojskowych,
polowania, łowienie ryb. Bóg stwarza mężczyznę na swoje podobieństwo, dlatego też jest on
wyjątkowy, wspaniały, męski.
Zastanów się, jakim jesteś mężczyzna? Czy takim, jaki powinien być wg zamiaru Bożego? Czy jesteś
w stanie zawalczyć o swoja rodzinę? Czy masz odwagę przeciwstawić się złu? Możesz mieć rożne
powołanie np. małżeństwo bądź kapłaństwo, jednak aby sprostać temu powołaniu musisz najpierw
stać się prawdziwym mężczyzną… takim , jakiego chce Ciebie Bóg.
Jeśli zostałeś zraniony w dzieciństwie lub w młodości możesz potrzebować uzdrowienia. Oddaj to
Panu Bogu na modlitwie. Dobrze jest też mieć zaufanego przyjaciela- mężczyznę bardziej
doświadczonego, bo tylko Bóg albo drugi mężczyzna może zrobić z chłopaka dojrzałego mężczyznę.
Dla kobiety
Rdz 2,18-23
Pan Bóg stworzył najpierw mężczyznę, a następnie z jego kości uczynił niewiastę, aby była pomocą
dla niego. Jakie emocje czujesz rozważając te słowa? Czy uważasz, że Bóg stworzył Cię jako tą drugą,
jako kogoś mniej wartościowego, mniej potrzebnego? To mężczyzna nazwał wszelkie stworzenie, to
on rozpoczął panowanie nad przyrodą. To jego Bóg stworzył, aby panował. To jego obarczył
odpowiedzialnością za podejmowane decyzje. To jego zadaniem jest dbać o Twoje bezpieczeństwo, o
to aby Tobie niczego nie zabrakło, troszczyć się o Ciebie. Czy jest to dla Ciebie do zaakceptowania?
Czy próbujesz sama brać wszystko w swoje ręce, próbujesz rządzić rodziną, finansami itp.? Czy jesteś
w stanie dać mężczyźnie pod panowanie swoje życie, aby to on o nie się troszczył, aby to on był
twoim ochroniarzem? Czy dasz radę być księżniczką, o którą będzie walczył rycerz?
Bóg stworzył Cię kiedy był już mężczyzna, stworzył do relacji. Kobiety często interesują się życiem
rodziny, innych osób, są bardziej społeczne niż mężczyźni. Czy zauważasz to w sobie? Czy potrafisz
to zaakceptować, że właśnie Ciebie Bóg stworzył abyś dbała o relacje w rodzinie, abyś była bardziej
otwarta na każdego członka Twojej rodziny, abyś to Ty dawała miłość każdej osobie. Czy zauważasz,
że Bóg stworzył Ciebie inną niż mężczyznę. Jemu ciężej jest okazywać miłość, przytulać kiedy jest
źle, ale on potrafi zrozumieć, jeśli powiesz, że tego potrzebujesz. Nie ważne, czy jest to Twój mąż,
chłopak, czy tata. Możesz nauczyć go delikatności i okazywania miłości. Nie złość się, że on/oni są
inni postaraj się to zaakceptować i pokochać tą różnorodność. Zauważyć inne cechy, które mężczyźni
posiadają, a których ty nie masz, chociażby troskę o dom, troskę o utrzymanie rodziny, siłę fizyczną i
pomoc w sytuacjach, kiedy musimy coś przenieść itp.
Poproś Boga aby ukazał Ci Twoją kobiecość, aby pozwolił pokochać siebie za to, jaka jesteś. Za
Twoją delikatność, wrażliwość, za umiejętność okazywania miłości.
Dzień 2
Rdz 2,18-25
Prośba: o radość z faktu bycia człowiekiem: mężczyzną/kobietą
1. Cóż za dziwne sformułowanie, mówiące o samotności mężczyzny… Przecież przebywał w
obecności Boga. A jednak to mu nie wystarczało. A Stwórca widząc tę potrzebę – chce jej zaradzić.
To pokazuje, że nikt z nas nie jest powołany do samotności realizującej się jako odseparowanie od
ludzi – nawet w imię relacji z Bogiem. Osoby wybierające życie w oblubieńczej relacji z Bogiem nie
wykluczają bliskich relacji przyjaźni z innymi ludźmi. Gdyby tak robili… nie byłoby dobrze.
2. Odpowiednia pomoc to taka, która dopełnia potrzebującego tej pomocy w tym, czego mu brakuje.
Kobieta jest dopełnieniem mężczyzny, jak mężczyzna jest dopełnieniem kobiety. Bez siebie nawzajem
nie mogą rozwinąć pełni swojego człowieczeństwa. Potrzebują siebie nawzajem. Przynieś do Boga
swojego współmałżonka/współmałżonkę, przyjaciół płci przeciwnej. Podziękuj Mu za nich. Za co
najbardziej chcesz podziękować. A może coś utrudnia dziękczynienie za tę konkretną osobą. Co to
jest?
Dzień 3 Rdz 2,24-25
Bóg wyraźnie pokazuje w tym fragmencie, że związek małżeński, wszystko zmienia. Kiedy
decydujemy się na małżeństwo z naszym wybrankiem, jednocześnie decydujemy, że jest to
najważniejsza dla nas osoba. Ważniejsza niż nasi rodzice. Ważniejsza niż nasze dzieci. Łączymy się z
drugą osobą tak ściśle, że z dwojga ludzi stajemy się jednością. Ślubujemy sobie miłość, wierność,
uczciwość, wchodzimy tak naprawdę cali w przymierze, jakie zawieramy z naszym małżonkiem przed
Bogiem. Ten dzień jest wyjątkowy, uroczysty, a potem życie okazuje się pełne przeciwności,
trudności i problemów, którym musimy stawić czoła. Przychodzą zwątpienia, czasami może nawet
żałujemy, że właśnie z tą osobą mamy przejść całe życie. Musimy jednak pamiętać, że małżeństwo to
nasze powołanie, które ma doprowadzić nas do doskonałej miłości na wzór naszego Pana Jezusa
Chrystusa. Jest to tylko chwila w wieczności, dzięki której szlifujemy swój charakter. Od nas zależy,
jak je przeżyjemy. Czy będziemy każdego dnia starać się ulepszać dla naszego współmałżonka, czy
będziemy coraz bardziej frustrować się, że on nie realizuje naszych pragnień. Musimy decydować, czy
mamy ćwiczyć pokonywanie naszego egoizmu i służyć drugiej osobie pomimo niechęci, czy
będziemy wciąż denerwowali się i wyobrażali sobie , że inna osoba zrealizowałaby nasze pragnienia o
wiele lepiej niż nasz współmałżonek.
Tak naprawdę nikt nigdy nie zrealizuje naszych pragnień na stałe. Zawsze ta druga osoba nie będzie
wystarczająco idealna. Tylko Bóg może zapełnić naszą pustkę. Jedynie dzięki naszej pracy w naszym
powołaniu będziemy coraz bardziej szczęśliwi. Spróbuj zobaczyć swoje małżeństwo oczami Boga.
Spróbuj zobaczyć co jeszcze możesz zrobić dla swojego małżonka, dla swojej rodziny. Potraktuj
swoją rodzinę jako laboratorium w którym możesz ćwiczyć swój charakter, doskonalić się dla Boga.
Dzień
4
Mt
1,18-23
Poproś dzisiaj Pana o łaskę zgody na Boże plany w Twoim życiu
Zaręczona z Józefem. Miłość pomiędzy narzeczonymi jest czymś pięknym. Już snują wspólne plany,
podejmują pierwsze wspólne decyzje, patrzą razem w przyszłość. I zapewne tak samo było z Maryją i
Józefem.
Byli szczęśliwymi młodymi ludźmi, którzy wkrótce mieli się pobrać, zamieszkać razem. Jak Ty
patrzysz na miłość. Miłość oblubieńczą pomiędzy kobietą i mężczyzną. Nie ma znaczenia, w jakim
stanie życia realizujesz swoje powołanie. Zadaj sobie trud spojrzenia we własne serce. Może tęsknisz
za taką miłością, może czujesz zazdrość, może ból, może chcesz uciec od trudnego doświadczenia z
Twojego życia. Nie bój się, Bóg chce uzdrowić to miejsce w Twoim sercu, potrzebuje tylko, żebyś Mu
je pokazał.
Bóg stawia Józefa przed „faktem dokonanym”. Popatrz na Józefa i na jego reakcję na wiadomość o
tym, że Maryja spodziewa się dziecka. I wie, że to nie jest jego dziecko. Bóg nie pytał Józefa o zgodę.
Zatrzymaj się na tym momencie, kiedy rozmawia o tym z Maryją, popatrz jak później „bije się z
myślami”. Bóg pokrzyżował wszystkie jego plany, marzenia. Wkroczył w jego miłość do Maryi. Nie
lubimy być stawiani pod ścianą, nie lubimy dowiadywać się na końcu o ważnych sprawach, które nas
dotyczą. Jak Ty reagowałeś, kiedy zawaliły się Twoje plany na przyszłość. Zobacz szczególnie te
zdarzenia, w które wkraczał Bóg i On burzył Twój spokój. Co wtedy czułeś? Co czujesz teraz?
Ty nadasz Mu imię Jezus. Tymi słowami zwraca się do Józefa anioł. Co one oznaczają? Są
zaproszeniem ze strony Boga, żeby Józef uznał Jezusa za swojego syna i wychował go jako swoje
dziecko. Nadanie imienia oznaczało nadanie tożsamości. To ojciec dawał dziecku pochodzenie, nie
matka. Dzięki temu człowiek miał rodowód, był zakorzeniony w poprzednich pokoleniach. Jak Ty
patrzysz na historię pokoleń w Twojej rodzinie? Czy znasz choć część historii rodu, z którego
pochodzisz? Jakie uczucia rodzą się w Tobie, na myśl o przodkach: dziadkach, pradziadkach? o
bliższej i dalszej rodzinie? Co chcesz powiedzieć Bogu w tym momencie?
Dzień 5
Kol 3, 12-21
1. Nie wiemy dokładnie jak wyglądało życie Maryi, Józefa i Jezusa – zbyt mało mamy świadectw w
Ewangeliach, jednak możemy domyślać się, przeczuwać, że prawdopodobnie słowa św. Pawła z
dzisiejszego czytania w jakiś sposób obrazują to, co charakteryzowało św. Rodzinę i do czego również
my jesteśmy wezwani.
Mówi on najpierw, w co mamy się przyoblec, tzn. ubrać. Zobacz, że nie chodzi więc o chwilowe
uczucia miłosierdzia, dobroci, pokory, cichości czy cierpliwości, ale o stałe dyspozycje. One mają w
nas być jak ubranie – przecież nikt z nas nie ubiera się tylko na chwilę, lecz stale jesteśmy w coś
ubrani. Czy walczysz w życiu o to, by stać się właśnie takim człowiekiem? Czy masz takie pragnienia
– czy chcesz być taki?
2. „I bądźcie wdzięczni”. Te słowa znajdujące się nieomal w centrum dzisiejszego tekstu są bardzo
mocnym wezwaniem. Znów – nie do tego, by ta wdzięczność była chwilowa, lecz stała. Dla św.
Ignacego z Loyoli niewdzięczność była jednym z najgorszych grzechów, jakby źródłem wszystkich
innych. Człowiek niewdzięczny jest ślepy na wszystko, co otrzymuje (bo aby podziękować, trzeba
zauważyć dobro otrzymane) i staje się narzekającym malkontentem, który wszystko przypisuje sobie.
Nie widzi ani darów Bożych, ani ludzkiej dobroci względem siebie. Dlatego rodzina ma być
miejscem, gdzie praktykuje się wdzięczność, gdzie jest ona stałą dyspozycją serca by uwielbić Boga
za otrzymane łaski i by budować głębokie relacje z ludźmi, którzy wyświadczają nam dobro. W ten
sposób są oni przez na uczczeni, dostrzegamy ich wartość jako osób i wartość tego, co czynią. Popatrz
na Twoją wdzieczność względem Boga i ludzi, z którymi żyjesz. Czy masz jakieś pragnienia w tym
względzie?
3. Zobacz, że Paweł wszystko, o czym pisze, odnosi do Chrystusa, jako Tego, w którym to wszystko
się najpierw zrealizowało. Porozmawiaj więc na koniec z Bogiem i wypowiedz przed Nim swoje serce
– patrząc na świętą Rodzinę: Maryję, Józefa i Jezusa.
Dzień 6
Proś o miłość, która otwiera Cię na innych. Łk 8, 19-21
Do Jezusa przychodzi Matka Jego i bracia, lecz tłum gromadzący się wokół Niego, utrudnia im
dostęp. Jezus powiadomiony o tym, odpowiada, że matką i braćmi są Mu ci, którzy słuchają i
wypełniają Słowo Boże. Przeczytaj uważnie fragment na dziś przeznaczony i przyjrzyj się swoim
emocjom. Jeśli masz problem w trwaniu przy tej scenie, to postaraj się pomimo to wytrwać. Wyobraź
sobie Maryję wraz z innymi stojącą gdzieś z tyłu gęstego tłumu.
Interpretacja słów Jezusa często zaczyna się od tłumaczenia, że nie negował on więzi rodzinnych, że
nie lekceważył swojej Matki i że chciał zwrócić uwagę na nowość relacji jaką z sobą przyniósł.
Sytuacja z Ewangelii podobna jest do wielu sytuacji z naszego życia, kiedy czujemy się nie dość
kochani w naszych rodzinach. Prosimy o chwilę uwagi i często nie dostajemy satysfakcjonującej
odpowiedzi. Może być to powodem, dla którego ten fragment Ewangelii wzbudza jakiś wewnętrzny
sprzeciw. Właściwym wydaje się oczekiwanie, że Jezus nie mógł nikogo odrzucić, że nie mógł być
podobny w zachowaniu do naszego rodzeństwa, rodziców, dzieci czy współmałżonka. Zobacz, czy
masz w swoim życiu relację, w których czujesz się nie dość kochany. Opowiedz Bogu o nich.
Jezus mówi o konsekwencji jaką ma słuchanie i wypełnianie słowa Bożego. Nie należy słów Jego
rozpatrywać w kategorii warunku zasłużenia na miłość. Jest to bardziej wyraz zjednoczenia,
wspólnego pochodzenia i życia wewnętrznego, które prowadzi do Boga. Włączenie w rodzinę Jezusa
sprawia, że serce może rozszerzyć się na nowych braci, którą dziś tworzy wspólnota Kościoła. Kto
pójdzie za Jezusem zaproszony zostaje i obdarowany większą jeszcze większą liczbą relacji niż te, w
których trwał do tej pory.
Dzień 7
Łk 13, 10–17
1. „Była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy”. Ewangelista nie podaje
wielu informacji o niej. Nie znamy jej historii, przyczyny choroby. Wiemy tylko, że była zgarbiona
przez długi czas, nie mogła się wyprostować. Wszyscy widzieli jej dolegliwość. W tamtej kulturze
wszelkie choroby były interpretowane jako kara za grzech. Charakterystyczną cechą bycia
człowiekiem jest postawa wyprostowana, jej pochylenie czyniło ją jakby nie w pełni człowiekiem,
odejmowała jej coś z godności. Każdy, kto patrzył na tę kobietę mógł zadawać sobie pytanie: jaki
grzech popełniła ona albo jej przodkowie. Pomimo tego, owa kobieta przychodzi do publicznego
miejsca, co więcej do miejsca świętego, miejsca oddawania czci Bogu. Już sam ten fakt mógł budzić
zgorszenie. Przyszła, bo może usłyszała, że będzie tam Jezus. Jest zdeterminowana, by szukać
ratunku. Postać z dzisiejszej Ewangelii może być symbolem twojej kondycji. Co jest twoją niemocą,
pochyleniem? Co sprawia, że nie możesz radować się z tego, kim jesteś? Co powoduje, że nie żyjesz
pełnią swojego człowieczeństwa, że nie możesz się „wyprostować” i żyć pełnią radości?
2. „Jesteś wolna”. Kobieta stała z dala od miejsca, z którego odczytywało się Pisma. Mimo tego Jezus
zauważa ją, wychodzi z inicjatywą, bo zna jej pragnienia i cierpienie. Jezus uzdrawia kobietę nie tylko
z fizycznej choroby, ale leczy także jej serce. Dar wolności jest wpisany w bycie człowiekiem. Jest
wspaniałym darem, który upodabnia nas do Stwórcy. Szatan uderza w pierwszej kolejności w wolność
skłaniając nas do wykorzystania jej przeciwko sobie i Bogu. Chrystus jest tym, który niesie nam
wolność, uwolnienie, od wszystkiego, co nas zniewala. On zna pragnienia naszego serca, chociaż
czasem ich nie wypowiadamy, stoimy z boku, chowamy się, przytłoczeni brakiem nadziei.
Uzdrowienie w nas może się dokonać w różny sposób. Czasem jest to uzdrowienie fizyczne, jak u tej
kobiety, a czasem to przemiana serca, abyśmy mogli spojrzeć na życie inaczej. Takie uwolnienie
sprawia, że to, co zdawało się przygnębiać, przygniatać do ziemi, nabiera głębszego sensu, a niekiedy
może stać się radością służenia Bogu. Jakie obszary Twego życia potrzebują uwolnienia? Zaproś w nie
Jezusa, i poproś by uczynił Cię wolnym tak, jak stało się to udziałem kobiety z dzisiejszej Ewangelii.
3. „Jezus w szabat uzdrowił”. Kobieta została uzdrowiona w szabat. Został on ustanowiony przez
Mojżesza dla upamiętnienia wyzwolenia Izraela z niewoli. Poprzez swój czyn, Jezus chciał
przypomnieć sens tego święta. Powinno być obchodzone jako dzień wyzwolenia i radości, a nie ucisku
i smutku. Rabini oburzyli się, że Jezus uczynił dobro. Litera Prawa przesłoniła im wszystko. Doszło
do tego, że usprawiedliwiali nią zaniechanie czynienia dobra. Jezus pokazuje, że pierwsza jest miłość,
a nie Prawo. Bóg czyni cuda nieustannie. Nie zważa na dni tygodnia, pory roku. Nie wstrzymuje
swojego działania. Może już długo czekasz na Boże działanie. Tak długo, że przestałeś wierzyć i mieć
nadzieję, że Bóg cokolwiek zrobi. Dziś Jezus patrzy na ciebie i chce zaradzić twoim potrzebom.
Uczestniczysz w tych rekolekcjach, co oznacza, że On cię zobaczył, przywołał, dał ci pragnienie ich
odprawienia. Być może w tym tygodniu zaczynasz widzieć to, co nie pozwala ci radować się tym, że
po prostu jesteś. Jezus widzi twoje zmagania, ciężar, który nie pozwala ci stanąć prosto i dziękować za
dar życia. Przyjdź do Jezusa ze swoją niemocą, aby mógł Cię dziś uzdrowić i przemienić twoje serce.

Podobne dokumenty