Historia Parafii Św. Wojciecha BM. Program Uroczystości 50

Transkrypt

Historia Parafii Św. Wojciecha BM. Program Uroczystości 50
Historia Parafii Św. Wojciecha BM.
Program Uroczystości 50-letniego Jubileuszu Parafii
Św. Wojciecha, Pittsburgh, PA, p. 5-11.
CAP at Orchard Lake.
PARAFIA św. Wojciecha B. i M. przy 15-tej ul. na południowej stronie miasta Pittsburgha,
jest co do czasu powstania, drugą polską parafią w Pittsburghu, Pa. Zanim parafia św. Wojciecha
założoną została, wszyscy Polscy należeli do jedynej podówczas polskiej parafii św. Stanisława
Kostki przy Penn Ave. Gdy jednak coraz więcej Polaków zaczęło osiedlać się na południowej
stronie, połączyli się w roku 1880 w towarzystwo, które za Patrona obrało sobie św. Wojciecha B.
i M., i przyłączyli się do parafii św. Stanisława Kostki. Lecz nie było wówczas jeszcze tak dogodnej
komunikacji jak dzisiaj; toteż i niewygody i znaczne trudności były z powodu takiej odległości od
kościoła. Trudno było wszystkim uczęszczać na nabożeństwo do kościoła św. Stanisława Kostki,
aby usłyszeć Słowo Boże w ojczystym języku.
Gdy się liczba Polaków tu osiadłych szybko zwiększała, zaczęto myśleć o tym, aby mieć swój
własny Dom Boży w pobliżu. Z pomiędzy członków Towarzystwa św. Wojciecha zawiązał się
komitet, który zaczął pracować nad urzeczywistnieniem tych marzeń. W skład tego pierwszego
komitetu parafialnego wchodzili: Władysław Szewczuga, Ignacy Zjawiński, Karol Żuławski, Wiktor
Mulka, Walenty Kuchciński i Jan Błaszak.
Według aktów kancelaryjnych diecezji pittsburskiej i książek parafialnych, przypada oficjalne
założenie parafii już na miesiąc maj 1883 roku.
W lutym roku 1884, przybył do Pittsburgha i osiadł pomiędzy Polakami na, południowej
stronie ks. Wiktor Zaręczny. Komitet parafialny ze swoim Pasterzem zakupił dom i miejsce za
$11,000.00 tuż obok torów kolejowych (pomiędzy ulicą 15 a 16-tą, na którym stoi obecnie szkoła
parafialna. Zabrano się rączo do pracy; tymczasem, gdy kościół był w budowie, Polacy schodzili
się na nabożeństwa do irlandzkiego kościoła św. Jana przy 14-tej ulicy. Ówczesny proboszcz
parafii św. Jana, ks. Pollard, pozwolił Polakom odprawiać nabożeństwo co niedzielę o 11-tej godzinie. Przez blisko jeden rok korzystali Polacy z gościnności Irlandczyków. W tym czasie budowa
własnego kościoła postąpiła tak daleko, że Polacy mogli już we własnej świątyni chwalić Boga.
Stanęło pierwsze piętro (basement) kosztem $12,000.00. Niedokończywszy jeszcze zupełnie
dzieła, opuścił ks. W. Zaręczny Pittsburgh, w czerwcu 1884 roku.
Po jego odjeździe, aż do przybycia Ks. Fr. Ciszka zawiadywał parafią i odprawiał nabożeństwa
przez kilka tygodni O. Jacenty Lanc, Benedyktyn.
1
W lipcu 1884 reku objął rządy parafii św. Wojciecha Ks. Franciszek Ciszek. Dzieło rozpoczęte
przez swego poprzednika prowadził on energicznie dalej; w krótkim czasie budowa kościoła
postąpiła tak daleko, że można było już we własnej świątyni chwalić Boga. Niestety i Ks. Fr. Ciszek
bawił tylko krótki czas, w parafii powstało jakieś nieporozumienie i Ks. Ciszek zrezygnował z
probostwa. Wskutek tak częstej zmiany proboszczów, rozwój parafii postępował bardzo powoli.
Wreszcie doczekała się parafia św. Wojciecha stałego proboszcza. Dnia 22 sierpnia 1885, r.
Wiel. ks. Władysław M. A. Miśkiewicz objął rządy parafii, jako proboszcz. Dzieło rozpoczęte przez
swych poprzedników prowadził energicznie dalej. W krótkim czasie budowa nowego kościoła
postąpiła tak daleko, że można było już pod własnym dachem zacząć odprawiać nabożeństwa.
Coraz więcej Polaków osiedlało się na południowej stronie. Parafia św. Wojciecha wzrastała
szybko, tak, że tymczasowy kościółek okazał się za szczupły. Już w dwa lata po objęciu parafii,
t. j. w roku 1887 zakupił Wiel. Ks. Miśkiewicz nowy plac pod kościół pomiędzy ulicami 14-tą a
15-tą za sumę $8,000.00. W roku 1889 zabrano się do budowy. Parafianie widząc potrzebę nowego kościoła, chętnie składali grosz na chwalę Bożą, toteż budowa szła raźno naprzód. Stanęła
wspaniała świątynia kosztem $80,000.00, 130 stóp długa, a 82 stopy szeroka, mogąca pomieścić
łatwo 2,000 ludzi. Kamień węgielny pod ten Dom Boży poświęcony został przez Najprzew. ks.
Biskupa R. Phelan w pierwszą niedzielę października 1889 roku, a w rok potem, także w pierwszą
niedziele października 1890 r. w uroczystość Matki Boskiej Różańcowej poświęcony został i sam
kościół. W uroczystości tej wzięły udział liczne rzesze ludu, nie tylko z miasta Pittsburgha, ale i
z bliższej i dalszej okolicy. Przewiel. ks. Wall wikary generalny wygłosił kazanie w języku angielskim, sławiąc wielkość i zacność Narodu Polskiego; Wiel. ks. Proboszcz zaś w polskim kazaniu
winszował parafii dokonanego dzieła. Za patrona parafii i kościoła obrano św. Wojciecha, B. i
M. Apostoła Słowian i Patrona Polski. Stawiając tak wspaniałą świątynię, Polacy na południowej
stronie udowodnili jak drogą im jest wiara Ojców i na jakie poświęcenie odważyć się gotowi,
kiedy idzie o chwalę Bożą i dobro dusz nieśmiertelnych.
Kościół zbudowany w stylu romanesque okazale przedstawiał się na zewnątrz i był podówczas,
pozostając po dziś dzień ozdobą południowej dzielnicy miasta. Dwie piękne 153 stóp wysokie
wieże widoczne były daleko poza granice parafii, jak dwa drogowskazy strzelające w niebo,
wznosząc serce i myśl ku wyżynom niebieskim.
Niemniej pięknie przedstawiał się i wewnątrz nowy kościół św. Wojciecha. Całe wykonanie
tegoż było artystyczne ; ściany całe były pomalowane w gustowne freski, a okrągłe sklepienie
ozdobione obrazami. W kopule nad wielkim ołtarzem był obraz przedstawiający Trójcę Przenajświętszą w otoczeniu chórów anielskich; nad nawą obrazy przedstawiające męczeństwo św.
Stanisława i św. Wojciecha; pomiędzy nimi ogromny herb Polski. Nad chórem na sklepieniu
rozmieszczone były obrazy kilku świętych polskich. Wnętrze łagodnie, lecz dostatecznie oświetlały
wysokie okna kolorowe, sześć po każdej stronie. Cztery z nich przedstawiające piękne obrazy
świętych z, kolorowego szkła, to dar parafjan.
Kościół miał trzy ołtarze; środkowy Wielki Ołtarz w stylu gotyckim, dar ks. Proboszcza
Miśkiewicza. Po prawej stronie ołtarz Matki Boskiej, po lewej ołtarz św. Józefa, dar towarzystwa
2
tegoż imienia. Ponad prawym ołtarzem był na ścianie duży freskowy obraz przedstawiający Boże
Narodzenie, nad lewym zaś Zmartwychwstanie Pańskie.
Nad głównym wejściem do kościoła umieszczono obszerną galerę dla wiernych, a nad nią
chór dla śpiewaków. Wspaniały organ dwu rejestrowy kosztował $4,000.00.
Zakrystia zaopatrzona została w bogate szaty liturgiczne i wszelkie przybory do służby Bożej.
Konfesjonały i ławki gustowne, i wszelkie potrzebne w kościele urządzenia, dopełniały całości
tej wspaniałej świątyni Pańskiej.
W wieżach umieszczono pięć dzwonów, dobranych harmonijnie w tonie. Największy z nich
"Władysław", ważący kilka tysięcy funtów, sprawił Wiel. ks. Wł. Miśkiewicz.
W roku 1906 legł w grobie ten, który pobudował kościół św. Wojciecha, Wiel. ks. Wł.
Miśkiewicz.
Przez dziesiątki lat chwalili parafianie w tej świątyni Boga. Tu się chrzcili, tu przyjmowali
pierwsze Sakramenty Św., stąd wynoszono ich na wieczny spoczynek. Lecz ząb czasu, który
granitowe nawet kruszy pomniki, zostawił i tu swe ślady. Kościół zaczął się rysować; sufit groził
runięciem, ściany się rozstępowały; trzeba było koniecznie naprawy, aby przypadkiem kościół
nie runął.
Wiel. ks. Jan S. Górzyński, który po śmierci śp. ks. Wł. Miśkiewicza został Proboszczem parafii
św Wojciecha, wziął się rączo do dzieła. Kosztem $22,000.00 odrestaurował cały kościół w roku
1911. Walący się sufit zastąpiony został sklepieniem o łukach w stylu romańskim, wspartych na
sześciu kolumnach. Krzyże na wieżach zjedzone i skruszone przez rdzę i osady atmosferyczne,
za¬stąpione zostały nowymi z trwałego materiału. Dach na kościele naprawiony i wewnątrz
gruntownie odrestaurowany został cały gmach kościoła. Wnętrze jego przedstawiało się znów
wspaniale. Prześliczne, artystycznie wykonane obrazy i malowania dekoracyjne upiększały ściany
i sklepienie czyniąc Świątynię tę godnym Przybytkiem Najwyższego i wzniosie nastrajając umysł
i serca wiernych.
Służąc wiernie Panu Bogu i Ludowi opiece jego powierzonej, wiel. ks. prałat Jan S. Górzyński,
od pierwszej chwili objęcia administracji parafii św. Wojciecha, stale zabiegał, ażeby ta świątynia
polska na południowej stronie, przedstawiała się pięknie i okazaile, i mówiła wszystkim o miłości
i ofiarności Ludu Polskiego, zwłaszcza, dla chwaty Boga.
Rok miniony 1923, dał nowy dowód zapobiegliwości i energii proboszcza Wojciechowa, przew.
ks. prałata Górzyńskiego. Jego to staraniem stanęły w kościele św. Wojciecha trzy wspaniałe
marmurowe ołtarze i to kosztem około $40,000.00. Sumę tę tak poważną, szczodrzy parafianie
złożyli w przeciągu jednego roku, co jest wielkim dowodem ofiarności i ducha patriotycznego,
jaki cechował podówczas członków tejże parafii. Niezapomnianą dla wszystkich obecnych i
pełną namaszczenia była uroczystość konsekracyjna nowych tych ołtarzy, która się odbyła 29go listopada, 1923 roku. Konsekracji dokonali już dziś, śp. Ks. Arcybiskup Regis Canevin, D. D. z
Pittsburgha, Ks. Biskup Hugh C. Boyle, D D. z Pittsburgha i Ks. Biskup Swint z Wheeling, W. Va.
3
Jeśli kiedy, to dziś w krótkim tym streszczeniu historii Parafii św. Wojciecha zanotować należy, że
ks. prałat Górzyński, od pierwszej chwili objęcia probostwa na Wojciechowie, szczególną pieczą
otoczył szkołę parafialną, poświęcając jej czas swój i siły, aby postawić ją na możliwie wysokim
stopniu, rozumiejąc i tłumacząc to zawsze Ludowi, ile przyszłość polskiego wychodźstwa zależy od
tego, jakim będą następne pokolenia, na te zaś, jedynie wpłynąć może szkoła, która po kościele
jest najlepszą twierdzą wiary i polskości.
Dziesiątki tysięcy dziatwy polskiej wychowała też szkoła parafii św. Wojciecha za czas swego
istnienia i w obecnym roku jubileuszowym mając w 18 klasach 933 dzieci szkolnych, których
wychowaniem kieruje jedna z Sióstr Nauczycielek ze Zgromadzenia S.S. Felicjanek.
Kilkudziesięciu księży polskich pracujących dziś z pożytkiem w Winnicy Pańskiej na całym
obszarze Stanów Zjednoczonych, blisko 200 Sióstr Felicjanek, wychowawczyń już trzeciego tu
zrodzonego pokolenia, to synowie i córki obywateli z Wojciechowa i wychowankowie naszej
szkoły parafialnej, nie licząc całej falangi rozmaitych zawodowców, dziś wybitnych działaczy i
obywateli, których szkoła ta wydała.
Rok miniony 1932, stał sie okresem przygotowawczym do obecnego Złotego Jubileuszu. Niezmordowany w pracy ks. prałat Górzyński zauważył, że ząb czasu nowe znów poczynił spustoszenia
w zabudowaniach parafialnych. Trzeba znów było zabrać się do pracy. Naprzód zniesiono stare
i niebezpieczne już wieże kościoła. Następnie oczyszczono wszystkie budynki na zewnątrz t. zw.
"sand-blasting" sposobem, nadając im jakby nowego wyglądu. Dalej przystąpiono do dekoracji
wnętrza kościoła, co uskuteczniono kosztem $20,000. Przepięknie wymalowany kościół ma mało
sobie równych. Ściany sanktuarium zdobią obrazy pędzla wszechświatowej sławy artysty-malarza
Schmalz'a, z Monachium, niemniej bogate świeczniki, stacje i witraże, przedstawiają miłą Bogu
i wiernym, prawdziwie artystyczną całość.
A umiał groszem ludu polskiego gospodarzyć nasz proboszcz ks. prałat Górzyński. Mimo tak
wielkie wydatki, nie licząc kosztów utrzymania kościoła, plebanii i szkoły, parafia św. Wojciecha;
jest bez długu, i nie tylko bez długu, ale w rzeczywistości poza olbrzymim majątkiem parafialnym,
posiada w kasie parafialnej blisko $100,000 gotówką.
Dumną też jest parafia św. Wojciecha ze swego proboszcza i na zakończenie krótkiej tej
historii i w pamiętnym tym roku jubileuszowym, a w przededniu czekających nas Uroczystości
Jubileuszowych, jedno tylko serdeczne wyrazić należy życzenie, ażeby dobrotliwy Pan, raczył
nam w jak najdłuższe lata zachować w zdrowiu i szczęściu naszego proboszcza, Przew. Ks. Prałata
Jana S. Górzyńskiego, by jak dotychczas, tak i nadal mógł pracować między nami, dla dobra Boga
i Polskiego Ludu Wychodźczego.
4

Podobne dokumenty