Bez jutra nie da się żyć - Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”

Transkrypt

Bez jutra nie da się żyć - Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”
Źródło: http://old.mimowszystko.org/pl/aktualnosci/biezace/1542,Bez-jutra-nie-da-sie-zyc.html
Wygenerowano: Piątek, 3 marca 2017, 20:05
„Bez jutra nie da się żyć”
W warszawskim OCH-Teatrze odbył się wczoraj koncert charytatywny „Bez jutra nie da się żyć”, na rzecz
zakupu pomp infuzyjnych dla Kliniki Anestezjologii Pediatrycznej w Warszawie. Organizatorami wydarzenia
były Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i Fundacja Krystyny Jandy na Rzecz Kultury.
Pomysłodawczynią koncertu była Anna Dymna, a jego inicjatorem Radosław Labakhua Kiszewski, kierownik muzyczny
Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty oraz członek zespołu Kameleon (Hadrian Filip Tabęcki, Krzysztof
Łochowicz, Maciej Szczyciński, Karol Pawłowski, Mariusz Jeka, Bartłomiej Krauz), grupy, towarzyszącej artystom podczas
wczorajszego wieczoru. Radek doskonale wie, jak istotną rolę w leczeniu najmłodszych pacjentów odgrywają pompy
infuzyjne. Urządzenia te uratowały życie również jego 6-miesięcznej córce Marysi.
– „Bez jutra nie da się żyć”, te słowa Wojciech Młynarskiego są mottem naszego dzisiejszego spotkania – powiedziała na
początku koncertu Anna Dymna, która poprowadziła go wspólnie ze Zbigniewem Zamachowskim. – Rzeczywiście trudno jest
żyć bez nadziei na jutro, na jutro piękne, radosne i szczęśliwe. Niestety, los czasem bywa okrutny, pełen wyzwań i cierpienia.
Czasami zabiera ludziom nadzieję, czasami doświadcza istoty bezbronne, kruche, maleńkie, które same o to jutro nie mogą
walczyć. A przecież one są największym skarbem naszego świata. I dlatego spotkaliśmy się tutaj – żeby ofiarować komuś
jutro. Jeśli, dzięki tym wspólnym chwilom, jakieś maleństwo się uśmiechnie, to nasz świat stanie się lepszy i piękniejszy.
„Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”, powiedział Janusz Korczak.
Zaprezentowany podczas wczorajszego wieczoru repertuar – od nostalgicznego po prawdziwie elektryzujący mocnym,
wyrazistym brzmieniem – przypadł publiczności do gustu, o czym świadczyły uniesione przez nią i falujące ręce, gromkie
brawa, a nawet wtórowanie pojawiającym się na scenie artystom. Wystąpili kolejno: Zbigniew Zamachowski, Ewelina Flinta,
Natalia Sikora, Jacek Bończyk, Krzysztof Jakowicz, Olga Bończyk, Mirosław Czyżykiewicz, Joanna Lewandowska-Zbudniewek,
Adam Nowak, Katarzyna Groniec, Artur Gadowski, Stasiek Wielanek, Magda Umer, Krzysztof Majchrzak i Stanisława Celińska.
Następnie Ewelina Flinta i Artur Gadowski wykonali wspólnie „Nadzieję”. Ale na scenie, prócz dorosłych wykonawców, były
obecne także dzieci. To ich występ zwieńczył ten niezwykły oraz pełen pozytywnej energii wieczór: Lila Lalek i Miriam Jeka,
trzymając za ręce koleżanki i kolegów, zaśpiewały „Bez jutra nie da się żyć”. Wszyscy artyści wystąpili charytatywnie.
Nie tylko piosenka i muzyka gościły wczoraj w OCH-Teatrze. Jego rozświetlone kolorowymi reflektorami wnętrze wypełniły
również dziecięce wspomnienia artystów. Była więc między innymi opowieść o małym Zbysiu Zamachowskim, który,
pokonując lęk przed ciemnościami i pająkami, po raz pierwszy w życiu dotykał na strychu strun pianina; o Krzysiu Jakowiczu,
którego rodzice bardzo chcieli, by został pianistą, lecz, kiedy zorientowali się, ile kosztuje fortepian, kupili chłopcu skrzypce;
o Kasi Groniec i jej pierwszym czarno-białym telewizorze z tajemniczym przyciskiem „Jazz”, którego nikt w jej domu nie
ośmielał się dotykać; o Adasiu Nowaku, który rozpłakał się, gdy zobaczył swój bożonarodzeniowy, upragniony prezent – sanki
wystrugane dla niego przez tatę; o Madzi Umer, która bardzo chciała nosić okulary, ponieważ była przekonana, iż są one
atrybutem mądrości; o Stasiu Wielanku, który, jako pięciolatek, w proteście, że nie może iść na potańcówkę ze starszym
rodzeństwem, wysmarował się… krowią kupą. Natomiast Anna Dymna zajmowała się w dzieciństwie hodowlą ślimaków, co
miało opłakane skutki dla elewacji budynku, w którym mieszkała. Tego rodzaju zabawne albo wzruszające, z pozoru błahe
wspomnienia ma każdy dorosły człowiek. Nierzadko to właśnie one dają nam siłę na całe życie, sprawiają, że nie czujemy się
samotni, są dla nas uśmiechem życia. Intencją artystów było przede wszystkim to, by za kilkadziesiąt lat takie wspomnienia
mogli snuć również obecni pacjenci Kliniki Anestezjologii Pediatrycznej w Warszawie. „Nadzieja przychodzi do człowieka wraz
z innym człowiekiem” – Anna Dymna cytowała Dantego. Tą nadzieją dla chorych dzieci stała się także publiczność
zgromadzona wczoraj w OCH-Teatrze. To przecież dzięki jej obecności będzie można kupić pompy infuzyjne.
– Dziękuję Ani Dymnej i wszystkim obecnym tutaj artystom – powiedział na zakończenie koncertu Radosław Labakhua
Kiszewski. – Ten koncert jest dla mnie bardzo istotnym dowodem na to, że, wbrew temu, co słychać wokół, żyjemy w dobrym
świecie, w świecie, w jakim ludzie mają gotowość do tego, żeby pomagać innym. Od wszystkich osób, do których zwróciłem
się z prośbą o udział w tym wydarzeniu, słyszałem natychmiastową odpowiedź: „Tak!”.
Reżyserem koncertu była Karolina Kolendowicz, scenografię przygotowała Marta Zając, a multimedia Maciej Buchwald. W
chórkach towarzyszyły artystom Anna Ozner i Patrycja Modlińska. Dochód z wydarzenia wyniósł 13770 zł.
Fot. Marek Kowalski
Tweet
Galeria