Życie i działalność Franciszka Krawczykowskiego
Transkrypt
Życie i działalność Franciszka Krawczykowskiego
Życie i działalność Franciszka Krawczykowskiego według relacji Władysława Jędrasiewicza, zamieszkałego we wsi Przystajnia i Godziesze Wielkie, powiatu kaliskiego spisana przed 1990 r. przez Stanisława Kozicę – długoletniego nauczyciela i dyrektora Szkoły Podstawowej w Aleksandrii gm. Brzeziny, pow. kaliski, wieloletniego radnego i przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej w Brzezinach oraz radnego Powiatowej Rady Narodowej w Kaliszu Franciszka Krawczykowskiego znałem osobiście, ponieważ pochodził z mej rodzinnej wsi Przystajnia (gmina Brzeziny w pow. kaliskim). Seminarium Nauczycielskie ukooczył we wsi Lisków (pow. kaliski). Pracę nauczycielską podjął w Poznaniu, a następnie w Kakawie. Był nauczycielem wychowania fizycznego. Ukooczył studia specjalistyczne i wydał kilka podręczników do nauczania tegoż przedmiotu. Służbę wojskową odbywał w czasie ferii szkolnych i przed samą wojną. Otrzymał stopieo podporucznika. Rok 1939 zastał go w Krakowie (przyp. 1). Został zmobilizowany i przeszedł kampanię wrześniową. Z początkiem okupacji z całą rodziną zamieszkał we wsi Przystajnia w pow. kaliskim. Ja po kampanii wróciłem do wsi Przystajni 14 listopada 1939 r. Mimo różnicy wieku i wykształcenia żyliśmy bardzo blisko. W czerwcu 1940 r. zaproponował mi wstąpienie do tajnej organizacji wojskowej , której dokładnej nazwy sobie dzisiaj nie przypominam - „Polska Zbrojna”- czy coś podobnego. Ja wyraziłem zgodę, tak zaczęła się nasza praca konspiracyjna. Franciszek Krawczykowski prosił mnie o podanie nazwiska i skontaktowanie go z byłym oficerem lub podporucznikiem Wojska Polskiego, który przystąpiłby do organizacji. Podałem Władysława Kuszę, kpr. rezerwy, zamieszkałego we wsi Godziesze – Kooska Wieś. Po nawiązaniu kontaktu, Władysław Kusza, został komendantem organizacji na rejon gminy Godziesze. Dalsza rozbudowa organizacji należała do niego. Wiem, że za pomocą kontaktów Franciszka Krawczykowskiego organizacja rozbudowała się na teren gminy Brzeziny (dawniej Ostrów Kaliski) i innych gmin powiatu kaliskiego. Następowało zaopatrywanie się w broo, najczęściej porzuconą w czasie działao wojennych w 1939 r.. Franciszek Krawczykowski był Komendantem Rejonu. Zakres działao tego rejonu, według moich rozeznao był duży i sięgał po Chocz, Koźminek i Grabów, a więc większośd gmin byłego powiatu kaliskiego. Dla każdej z gmin opracowano plan, przechwycenia władzy z chwilą załamania się sił niemieckich. Plan polegał na opanowaniu posterunków i urzędów wroga oraz obsadzenie ich przez Polaków. Na terenie gminy Godzieszekomendantem posterunku policji miał byd leśniczy Bryś z Zadowic, a wójtem Władysław Garncarek. Na terenie byłego powiatu, nie było możliwe prowadzenie otwartej walki partyzanckiej z powodu małej ilości lasów i słabego uzbrojenia oddziałów. Dlatego cały wysiłek organizacji był skierowany na ochronę kadry i podtrzymanie ducha oporu w społeczeostwie. Od roku 1940 Niemcy rozpoczęli systematyczne wychwytywanie i osadzanie w obozach byłych wojskowych, komendantów organizacji, urzędników, księży i nauczycieli. Franciszek Krawczykowski pracował w Urzędzie Stanu Cywilnego Gminy Godziesze, którą Niemcy nazywali Hohenfelde. Gmina Opatówek zwała się Spatenfelde. W gminie Godziesze zaczęto masowo wydawad fałszywe dowody osobiste (Ausweis i Reisekare) dla osób, które się ukrywały lub były poszukiwane. Aby zmylid wroga pod pieczęcie na fałszowanych dokumentach podkładano papier pod nazwę gminy i jej początkowe litery. Na pieczęci była nazwa „-enfelde”, a nazw o takiej koocówce było kilka. Według obliczeo na terenie gminy Godziesze wydano około 500 fałszywych dokumentów. Ja miałem znajomą pracownicę – Halinę Banaszkiewiczową - w urzędzie zatrudnienia (Arbeitesamt) w Kaliszu, która pomogła mi wyciągnąd około 20 osób przeznaczonych na roboty przymusowe do Niemiec. Ludzie poszukiwani ukrywali się w naszych punktach kontaktowych np. u Jana Maślaka i Ignacego Paprockiego w Kakawie gm. Godziesze. Był to punkt ochronny ludzi ze sztabu organizacji, przeważnie z Kalisza. Ludzie ci, po zaopatrzeniu w fałszywe dokumenty, byli przerzucani do innych punktów ochrony. Ludziom, którym groziło więzienie (poprzez nasze punkty kontaktowe) wysyłano na Śląsk w okolice miasta Sycowa i Twardogóry. W niedługim czasie po zawiązaniu organizacji ukazała się prasa konspiracyjna. Początkowo pisana na maszynie, a następnie powielana. Prasę początkowo doręczał Franciszek Krawczykowski z Ostrowa Wielkopolskiego, później łącznicy. Ja prasę rozdzielałem na poszczególne oddziały. Zostałem wtedy skontaktowany z obywatelem Kanteckim z Raduchowa, gm. Grabów. Punkty kontaktowe na terenie gminy Godziesze były u Jana Maślaka i Ignacego Paprockiego w Kakawie, z których pierwszy był szewcem i miał możliwośd niegraniczonego poruszania się, a drugi prowadził sklep spożywczy i również jeździł do Kalisza po towar. Prasa doręczana szerokim masom członków organizacji budziła ducha narodowego, nie pozwalała się załamad wielu ludziom i podtrzymywała nadzieję zwycięstwa. W roku 1943 rozpoczęły się zrzuty broni organizacji na naszych terenach. Pierwszy nastąpił we wsi Ołobok dla organizacji Ostrów Wielkopolski. Ochrona zrzutu zawiodła. Zrzut zauważyli żandarmi niemieccy i aresztowali ponad 30 osób ze wsi Ołobok i Wola Droszewska. Mimo licznych aresztowao w sąsiedztwie nasz teren pozostał w spokoju i organizacja - mimo stałych ubytków – w pogotowiu. Dla nas miał nastąpid zrzut na terenie leśnictwa „Zadowice”. W maju lub czerwcu 1943 roku rozpoczęły się przesłuchania przez żandarmerię niemiecką polskich pracowników Urzędu Gminy Godziesze – prawdopodobnie w związku z wydawaniem dowodów osobistych i przepustek. Pracownica Bolesława Miller została (prawdopodobnie przez organizację) wywieziona do Austrii. Wg Jana Maślaka, na szpiega z okolic Szczypiorna, miała byd (przez członków organizacji) zorganizowana zasadzka i wykonany wyrok śmierci. Na terenie lasów „Zadowice” miał się spotkad z „Maciejem”, czyli Franciszkiem Krawczykowskim. Członkowie organizacji nie wywiązali się ze swych zadao i szpieg uciekł. W dniu 8 sierpnia 1943 r. (przyp. 2) Franciszek Krawczykowski został aresztowany. Według siostrzenicy - Heleny Orłowskiej ( z domu Bijacik) posiadał przy sobie w marynarce truciznę. Podczas aresztowania gestapowcy nie pozwolili mu nic zabrad, nawet marynarki. Zabrano go w koszuli. Po dwóch dniach żandarmeria zawiadomiła żonę, że Franciszek Krawczykowski powiesił się w areszcie. Zwłok nie wydano rodzinie i dlatego przyczyna śmierci jest niewiadoma. Przed aresztowaniem F. Krawczykowskiego, w wielkiej tajemnicy, poczyniono przygotowania do odebrania zrzutu. Według Józefa Kostyry, jednego z ochrony rzutu, w nocy z 8/9 sierpnia 1943 r. przyleciał nad teren zadowickich lasów samolot. Ochrona nie znała klucza świetlnego. Samolot krążył nad lasem i odleciał w kierunku Kalisza. W miejscowości Skalmierzyce rozbił się, gdyż w locie koszącym zaczepił o komin fabryczny. Miało w nim byd 2000 broni krótkiej, 4 karabiny maszynowe i zapas amunicji. ---------------------------------------Przypisy: 1. 2. W relacji Barbary Murzewskiej – córki pana Franciszka – rodzina w tym czasie przebywała w Poznaniu. Data przytoczona przez P. Jędrasiewicza. Według wiedzy rodziny (córki i siostrzenicy) Franciszka Krawczykowskiego został on aresztowany 3 września 1943 r.