Ursula K. Le Guin
Transkrypt
Ursula K. Le Guin
Ursula K. Le Guin Autor: Borys Jagielski Cykl Ziemiomorze Ursuli K. Le Guin wielu miłośników fantasy zwykło umieszczać na drugim miejscu, zaraz za nieśmiertelnym „Władcą Pierścieni”. Czyni to niejako z autorki żeński odpowiednik J.R.R. Tolkiena, lecz stwierdzenie takie w gruncie rzeczy mija się z prawdą i to nie na niekorzyść Le Guin, a samego Mistrza. Przyjrzawszy się bliżej bibliografii pisarki nie sposób bowiem nie zauważyć, iż jej twórczość jest po trzykroć bardziej wszechstronna niż dorobek Tolkiena. Ursula nie ograniczała się nigdy do fantasy. Wielkie sukcesy odniosła także w dziedzinie science-fiction, a swych sił próbowała poza tym w mainstreamie, w literaturze dla dzieci i młodzieży, w scenopisarstwie, jako autorka esejów, tekstów piosenek i słuchowisk. Pisała poezję, opowiadania, trudniła się również tłumaczeniem książek. A co najistotniejsze, powiodło jej się w większym lub mniejszym stopniu na prawie każdym polu. Niewielu autorów, a już chyba żaden z grona fantastycznych, może pochwalić się równą uniwersalnością kroczącą zawsze w parze z niekwestionowaną jakością. Siedemdziesiąte czwarte urodziny za pasem Ursula Kroeber urodziła się 21. października 1929 r. w Berkeley w stanie Kalifornia (i żeby nikt nie miał wątpliwości – nadal żyje i ma się dobrze). Tam też przyszło jej spędzić dzieciństwo i młodość – w pięknym domu zbudowanym z sekwojowego drewna (letnie wakacje natomiast rodzina rokrocznie spędzała na starym ranczo w Dolinie Napa). Ojciec Alfred pracował jako antropolog, a matka Theodora zajmowała się pisarstwem. Rodzice autorki poznali się dzięki wspólnym zainteresowaniom antropologicznym i wspólnie prowadzili badania nad obyczajami Indian kalifornijskich. Theodora Kroeber pisała głównie literaturę dziecięcą, lecz jej najsłynniejsza książka nosi tytuł „Ishi in Two Worlds” i opowiada o tragedii plemienia Yahis, którego liczebność w przeciągu kilkudziesięciu lat, wskutek konfrontacji z cywilizacją białego człowieka, zmniejszyła się z 15.000 do jednego człowieka. Jego śmierć w 1916 r. oznaczała całkowite i nieodwracalne wyginięcie indiańskiego plemienia. Autorka określa swoje dzieciństwo jako szczęśliwe. Jej rodzice byli wykształceni, życzliwi i kochający. Porady i pociechy mogła zawsze też szukać u swej ciotki, którą traktowała jak drugą mamę. Miała trzech starszych braci, którym mogła uprzykrzać życie – przywilej wszystkich młodszych sióstr tego świata. Cała rodzina cieszyła się, że czwarte dziecko państwa Kroeberów jest dziewczynką, co pozwoliło Ursuli z czasem wykształcić w sobie dumę z bycia kobietą. Podczas Drugiej Wojny Światowej trzej młodzi Kroeberowie wywędrowali z rodzinnego domu, by służyć ojczyźnie. W tym okresie wakacje na ranczo były mało radosne. gdyż Alfred, Theodora i Ursula musieli spędzać je tylko we trójkę. Pisarka wspomina, że właśnie podczas nudnych spacerów po okolicznych wzgórzach i cichych wieczorów w dużym, wiekowym domu, uformował się ostatecznie jej charakter. Tradycje intelektualne rodziny Kroeberów były bogate i domowa atmosfera, pełna książek, przeróżnych gości i rozmów na wszelkie możliwe tematy nie mogły nie wywrzeć wpływu na wrażliwość i poglądy dziewczynki. Warto też w tym momencie wspomnieć o odkrytych przez genealogów polskich korzeniach Ursuli. Prababka Theodory Kroeber nazywała się Paulina Kraków (z domu Radziejowska). Brzmi swojsko? Dla niektórych może nawet znajomo, bowiem pani Kraków to osoba wysoce zasłużona dla polskiego ruchu feministycznego. Redagowała ona pierwsze w naszym kraju pismo adresowane do kobiet – „Pierwiosnek” – w którym zresztą zadebiutowała Narcyza Żmichowska. Jeden z synów Pauliny Kraków – Ludwik Stanisław - wyemigrował po powstaniu styczniowym (1863-64) do Stanów Zjednoczonych. Założył tam rodzinę i doczekał się wnuczki Theodory. Ursula wyznała w jednym z wywiadów, że w wieku nastoletnim przeżyła okres fascynacji Polską. Zainteresowała się naszą historią i literaturą, przeczytała „Pana Tadeusza”. Już mając jedenaście lat Ursula Kroeber spróbowała swych sił na pisarskim poletku. Do redakcji magazynu „Amazing Stories” wysłała opowiadanie science-fiction poświęcone podróżom w czasie. Nie zdobyło edytorskiej aprobaty, prawdopodobnie ze względu na niedojrzały styl (w wieku jedenastu lat doprawdy trudno władać piórem jak stary wyjadacz). Autorka nigdy więcej nie zdobyła się na napisanie kolejnego opowiadania poruszającego bezpośrednio tę tematykę. Podświadomy uraz? Trudno powiedzieć. W każdym razie debiut literacki nastąpił kilka lat później. Tym razem „Amazing Stories” zdecydowało się na publikację utworu sygnowanego nazwiskiem Ursuli. Opowiadanie nosiło tytuł „Kwiecień w Paryżu”. Ursula Kroeber studiowała nauki humanistyczne, między innymi literaturę francuską i włoską, w Radcliffe College i na Columbia University, gdzie w wieku dwudziestu trzech lat uzyskała stopień naukowy. Jako stypendystka Fundacji Fulbrighta studiowała również w Paryżu, gdzie w 1953 r. poślubiła Charlesa A. Le Guina. Małżeństwo najpierw zamieszkało w Macon w stanie Georgia, a w 1958 r. przeprowadziło się do Portland w stanie Oregon i żyje tam razem po dziś dzień. Istny wzór do naśladowania w dzisiejszych, pełnych rozwodów czasach – Philip K. Dicka też mógłby się wiele nauczyć, jednak on miał prawo obwiniać o wszystko swą schizofrenię. Państwo Le Guin dorobili się trójki dzieci i trójki wnuków (stan na koniec 2001 r.). Łączenie obowiązków matki i pisarki nie było proste, lecz Ursula poradziła sobie dzięki pomocy męża, dla którego zajęcie się dziećmi nie przedstawiało nigdy większych trudności. Życiowym powołaniem Ursuli K. Le Guin – poza pisaniem, rzecz jasna – okazało się nauczanie. Autorka wykładała i prowadziła warsztaty literackie na blisko dwudziestu uczelniach trzech kontynentów – w Ameryce Północnej, Australii i Europie. Ursula K. Le Guin prowadzi obecnie intensywne życie towarzyskie. Polityką interesuje się w sposób aktywny tylko okazjonalnie, ale za to często udziela się w życiu społeczności literackiej Portland. Publiczne wystąpienia ogranicza głównie do Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Blisko dziesięć uczelni przyznało jej honorowe tytuły naukowe. Ursula K. Le Guin zdobyła imponującą liczbę czterdziestu czterech nagród i wyróżnień literackich (pierwsze z nich w 1968 r.). Najważniejsze z nich to: pięć Nagród Nebula, pięć Nagród Hugo oraz siedem Nagród Locusa (z czego pięć przyznanych przez czytelników). Twórczość Le Guin była także nominowana do American Book Award i Nagrody Pulitzera. Imponujące rezultaty. W przeciwieństwie do stu sześćdziesięciu trzech centymetrów wzrostu. Pytana, co zainspirowało ją do sięgnięcia po pióro, odpowiada, iż było to po prostu opanowanie alfabetu w wieku pięciu lat. Ursula dodaje, że rodzice nie mieli na to bezpośredniego wpływu – pisanina dziewczyny ani ich nie niepokoiła, ani nigdy nie starali się nakłaniać do niej córki. Za to wielokrotnie powtarzali swym dzieciom, że jeśli ktoś uważa, iż posiada talent, powinien za wszelką cenę usiłować go rozwijać. W późniejszym okresie Charles Le Guin również nie robił żonie żadnych trudności z powodu jej literackiego zamiłowania. Bohaterka naszego artykułu twierdzi, że stara się trzymać z dala od pisarzy, którzy sądzą, że sztuka to rodzaj zawodów, w których stawką są pieniądze, sława i nagrody. Liczy się praca – mówi. Fantasy i science-fiction – ale zawsze z... „Komputer sprawił, że nanoszenie poprawek do napisanego tekstu stało się przyjemnością. Oczywiście, gdy tylko dowiedziałam się, jak powstrzymać program od automatycznego „poprawiania” moich słów. Hej, spadaj, Bill Gates, to MOJA składnia.” <Ursula Kroeber Le Guin> Ursula K. Le Guin z iście artystycznym kunsztem stworzyła jedną z najsłynniejszych Nibylandii świata fantasy – Ziemiomorze. Jak dotąd napisała sześć powieści z nią związanych, choć trzy pierwsze powstały w okresie 1968-1972, czwarta w 1990, a dwie ostatnie opublikowano w 2001. Czy można zatem mówić o wyraźnym zróżnicowaniu ich charakteru? Z całą pewnością żadna z tych książek nie jest typowo komercyjną fantastyką przygodową z drużyną poszukiwaczy przygód w roli głównej. W pierwszy akapicie artykułu dostatecznie jasno dałem do zrozumienia, że po Le Guin oczekiwać można dużo, dużo więcej. Wcale a wcale nie siliłem się na przesadę. Cykl Ziemiomorze (określenie „cykl” wykorzystuję tutaj dość umownie, gdyż kolejne „tomy” autorstwa Le Guin nie stanowią z reguły zwartego fabularnie ciągu, tak jak to powinno wyglądać w przypadku prawdziwego cyklu – przynajmniej w moim rozumieniu tego słowa) to opowieści o zmianach. O zmianach dokonujących się wewnątrz bohaterów, o zmianach zachodzących w świecie, o stwarzanych przez przemiany trudnościach i wyzwaniach. Kolejne części łączą nie, jak to zwykle bywa, zazębiające się wydarzenia, lecz świat, pewne wątki i postacie, z których na pierwszy plan wysuwa się Ged Krogulec. Poznajemy go w pierwszej części jako kształcącego się na czarodzieja młodzieńca, by w następnych spotkać go znów jako świeżo upieczonego czarownika, wreszcie dojrzałego mężczyznę, a jeszcze później – starzejącego się arcymaga. To właśnie pierwszy tom – Czarnoksiężnik z Archipelagu – zdobył największe uznanie krytyków, a jego tytuł począwszy od 1968 r. niezmiennie pozostaje znakiem rozpoznawczym pisarki (jak widać, „syndrom sequela” nie omija nawet najlepszych z autorów). Stanisław Lem tak podsumowuje treść i przesłanie książki: „Jest to opowieść o naukach, pobieranych przez młodzieńca z wymyślonej krainy u fikcyjnych mędrców władających fantastycznym kunsztem czarnoksięskim. Zarazem jest to opowieść realistyczna - o kształtowaniu się osobowości, o dorastaniu wśród przeciwieństw, o tym, jak zapalczywa lekkomyślność staje się dojrzałością. Jest to wreszcie figuralna przypowieść o tym, jak można dorosnąć do sprostania własnej śmierci, nie popadając ani w nędzny strach, ani w głupią butę. Narracja toczy się czysto i spokojnie, w kameralnym ściszeniu. Zachowała swoje brzmienie w przekładzie, za który należy się wdzięczność Stanisławowi Barańczakowi, bo nie uronił ani krzty poetyckości „Czarnoksiężnika...”. Sugestywny jest w nim nastrój przymglonego Archipelagu wśród burzliwych wód Północy, a wręcz znakomita - naturalność przejść od skromnego mozołu żeglarzy i rybaków do pojawień zaświatowego żywiołu. Żywioł ten nie jest tylko tradycyjnym sztafażem baśni, stanowi bowiem przebraną w niesamowity strój, alegorycznie potraktowaną potęgę odpowiadającą rzeczywistym potęgom, jakie człowiek wyzwala w Naturze. (...) Żywię dla „Czarnoksiężnika...” szczególny sentyment. Jest to jedyna pozycja amerykańskiej fantasy, która wzbudziła mój szacunek. Zarazem pocieszyła mnie po lekturze (znanej i u nas) powieści Tolkiena „Władca Pierścieni”. To głośne dzieło pozostawiło mnie obojętnym, a nawet znudzonym. Toteż gdyby nie „Czarnoksiężnik z Archipelagu”, uznałbym się - wobec współczesnej fantastyki bajeczno-magicznej - za ślepego, wobec kolorów. Ursula Le Guin pomogła mi swoją powieścią odzyskać wiarę zarówno w żywotność fantastyki amerykańskiej, jak i w moją wrażliwość na jej - rzadkie niestety uroki.” W części piątej, Opowieści z Ziemiomorza, autorka zawarła pięć oddzielnych opowieści odsłaniających nowe tajemnice Archipelagu i odpowiadających na niektóre z pytań, jakie czytelnicy mogli zadawać sobie podczas lektury poprzednich tomów. Ostatni z epizodów stanowi pomost do Innego wiatru zamykającego póki co cykl. Spotykamy tam ponownie starych bohaterów, a Ursula K. Le Guin łączy rozproszone wątki w całość prowadzącą do sfinalizowania serii. Do sfinalizowania tymczasowego czy permanentnego? A któż to może wiedzieć... Czas udowodnić tezę o wszechstronności autorki. Poza mitycznym światem magii stworzyła jeszcze jedno uniwersum – uniwersum dalekiej przyszłości określane jako Ekumen. W nim właśnie rozgrywa się akcja siedmiu innych powieści, począwszy od Świata Rocannona z 1966 r., a skończywszy na Opowiadaniu świata z roku 2000. Mają one jeszcze mniej wspólnego z prawdziwym cyklem niż książki spod znaku Ziemiomorza, gdyż tutaj z tomu na tom zmieniają się także bohaterowie. Tak jak Czarnoksiężnik z Archipelagu i jego następcy opowiadali o zmianach, tak seria Ekumen (znana także jako cykl haiński, ponieważ we wszystkich częściach w tle przewija się Starożytna Cywilizacja Hain) poświęcona jest po części istocie konfliktów. Niezgodzie, którą czasem trzeba przezwyciężyć i ujarzmić, by zażegnać wielkie zło. Podkreślić muszę, że pierwsze tomy, pisane w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, to science-fiction hołdująca częściowo zapomnianym dziś przez gatunek wartościom i powinni po nie sięgnąć tylko co bardziej wymagający czytelnicy. Zagorzali miłośnicy spaceopery mogą się jedynie zdziwić – „jak coś takiego może konkurować z „prawdziwym” s-f?” – i w rezultacie rozczarować. Ursula K. Le Guin napisała cztery zaliczane do fantastyki stand-alone. Podobnie jak w przypadku innych książek, i tu wysuwają się na pierwszy plan motywy humanistyczne, etyczne i psychologiczne. W najmniejszym stopniu nie uniemożliwiają one pisarce wykreowania interesującej fabuły. Najbardziej rzuca się jednak w oczy struktura Wracając wciąż do domu, w którą Ursula wplotła pokaźną ilość elementów niefabularnych, opisujących kulturę plemienia Kesh, z którego wywodzi się główna bohaterka. Ot, niezwykle oryginalne połączenie science-fiction i alternatywnej historii z książką paradokumentalną. Dwie kolejne powieści Le Guin - Malafrena i Very Far Away from Anywhere Else - zwykło zaliczać się do mainstreamu, lecz klasyfikacja taka w każdym razie w przypadku Malafreny niewiele ma wspólnego z poprawnością. Jej krzewiciele sugerują, że książki tej nie można przypisać ani do fantasy, ani do s-f. W tym punkcie mają rację, zapominają jedynie, iż tak naprawdę te dwie pozycje plasują się gdzieś pomiędzy dwoma fantastycznymi subgatunkami, ale nie poza nimi. Malafrena jest powieścią pseudohistoryczną. Skąd przedrostek pseudo? Ano stąd, iż stykamy się w niej z historią kraju, który nie istnieje i nigdy nie istniał. Osiem zbiorów opowiadań – w naszym kraju nie ukazały się wszystkie – to optymalny przekrój przez całość tematyki podejmowanej przez Ursulę K. Le Guin. Spotkamy się tu z antropologicznymi detalami, naturą i prawdziwym znaczeniem wyidealizowanych pojęć, szokiem kulturowym, przemianami, dorastaniem, powolnym budzeniem się zrozumienia, miłością i klęską. Akcja niektórych z krótkich form literackich rozgrywa się w uniwersum Ekumen. Inne zabierają nas do zupełnie nowych światów, z których kilka wnikliwy czytelnik rozpozna jako swój własny. Na koniec słów kilka o kotolotkach - kotkach ze skrzydełkami. To bohaterowie czterech książek, które autorka napisała z myślą o najmłodszych. Przygody sympatycznych zwierzątek zdobyły duże uznanie wśród dzieci, także w naszym kraju. Jeżeli Wasze pociechy są jeszcze za małe, by móc zainteresować się prawdziwą fantastyką, dlaczego nie podsunąć im – albo poczytać przed snem – którejś z powiastek o skrzydlatych kociętach? Fascynacja twórczością Le Guin w późniejszym okresie gwarantowana. Szkoda, że w języku polskim ukazały się tylko dwa pierwsze tomy – w każdym razie w polskim Internecie nie znalazłem jakichkolwiek informacji o rodzimych wydaniach dwóch dalszych. ...podwójnym dnem „Pisanie to moje rzemiosło. Głęboko je szanuję. Jeśli posiadamy talent, jeśli potrafimy go wykorzystać, oznacza to, że również on oddaje nam swą cześć.” <Ursula Kroeber Le Guin> O pisarskiej wielkości Ursuli K. Le Guin najlepiej świadczy fakt, że niektóre z jej powieści są w druku bez przerwy od trzydziestu lat. Czołowe powieści fantasy autorki, cztery pierwsze tomy cyklu Ziemiomorze, sprzedano w milionach egzemplarzach na terenie USA i Wielkiej Brytanii, a poza tym przetłumaczono je na szesnaście języków. Pierwsza wielka powieść s-f Le Guin, Lewa ręka ciemności, jest uważana za przełomową dla gatunku ze względu na radykalne spojrzenie na rolę płci połączone z moralno-literacką złożonością. Trafiamy do świata, który właściwie niczym nie różniłby się od naszej Ziemi z okresu zimnej wojny, gdyby nie jeden znaczący, biologiczny „detal” – jego mieszkańcy są hermafrodytami (tj. obojnakami). Książki Wydziedziczeni i Wracając wciąż do domu przedefiniowały pojęcie „fikcja utopijna”. Wydziedziczeni opowiadają o dwóch okrążających się i zamieszkanych globach. Na jednym z nich panuje pozbawiony radykałów kapitalizm, a na drugim całkowita anarchia. Obu światom daleko jednak do prawdziwej doskonałości ustrojowej. We Wracając wciąż do domu Le Guin szkicuje krainę etnograficznego kontrastu, w której aż za wiele miejsce dla cierpień jednostki. Ursula pisze nie tylko fantastykę. Realistyczne opowiadania o małym, nadmorskim miasteczku w Oregonie w Searoad pokazują ciepło, z jakim autorka spogląda na zwyczajne problemy zwyczajnych ludzi. Wśród książek dla dzieci największe uznanie młodych czytelników zdobył wspomniany cykl Kotolotki, lubiany także i u nas. Jej przekład „Tao The Ching” napisanego przez Lao Tzu, nad którym pracowała przez wiele lat, zdobył wielkie uznanie krytyków. Najnowsze publikacje Le Guin to Opowiadanie świata, kolejny tom cyklu Ekumen, dwie książki związane z Ziemiomorzem, Opowieści z Ziemiomorza i Inny wiatr oraz zbiór opowiadań i nowel science-fiction Urodziny świata. Niektórzy określają twórczość Ursuli K. Le Guin mianem „fantastyki w przebraniu”. Nie oznacza to, iż spod pióra pisarki wychodzą alegorie. Fantastyka Ursuli to fantastyka prawdziwa i najwyższej klasy, jednak przesłania w niej zawarte są zwykle uniwersalne. Pisarka w pełni świadomie podjęła ryzyko poruszania zagadnień psychologicznych, moralnych i społecznych stosując formę określaną przez pewne kręgi jako „literatura klasy B”. I opłaciło się – wszyscy zaaprobowali i docenili takie podejście. Ursula K. Le Guin znalazła się na liście klasycznych pisarzy amerykańskich Harolda Blooma. Na temat jej twórczości napisano wiele prac naukowych i książek. Krytycy zwykli wystawiać Le Guin najwyższe oceny. Oto garść przykładów: „Jej pióro odznacza się rzadko spotykaną, moralną i psychologiczną złożonością (...) a wątki science-fiction wspomagają jedynie jej opowieści zamiast w nich dominować. Tak naprawdę pisze ona bajki: wspaniale zawikłane i niesamowicie pomysłowe historie o zawsze aktualnych aspektach życia, takich jak życie, śmierć, miłość i seks.” <Newsweek> „Wyjątkowe i przekonujące postacie Le Guin będą cieszyły się długowiecznością.” <Publishers Weekly> „Elokwencja, elegancja, prowokacja.” <The Washington Post> wnikliwość, humor, ostrość spojrzenia i prawie nieustanna Sama Ursula K. Le Guin wskazuje na dwa motywy, które często i świadomie wykorzystuje pisząc książki (zresztą, oba są zauważane i uwypuklane przez krytyków oraz recenzentów). Pierwszym z nich jest myśl taoistyczna, głosząca duchowo-materialną jedność świata, ukryta głęboko w strukturze wielu utworów. Drugi to tendencja do umieszczania bohaterów w innych światach i kulturach, gdzie zmuszeni są odkryć zagadkę działania obcych mechanizmów społecznych. Styl Le Guin opisać można samymi superlatywami. To dzieło zdolnej rzemieślniczki i utalentowanej artystki zarazem. Pełna znaczeń, spójna i poruszająca proza, która do przeróżnych zagadnień podchodzi z wielu możliwych stron. Konkluzje i zakończenia nakreślane przez pisarkę określić trzeba mianem gorzko-słodkich. Bohaterowie zyskują siłę, by iść dalej, ale razem z nią świadomość, że prawdziwego szczęścia nigdy zapewne nie osiągną. Ów brak optymizmu w czystej postaci ma prawo zastanawiać, zważywszy na szczęśliwe dzieciństwo i życie pisarki. Z drugiej strony rzadko wykorzystuje ona wprost własne doświadczenia życiowe kreując fabułę. Uważa, że pozwala im raczej wsiąknąć głęboko w umysł i uparcie czeka, aż ze wszystkiego co zrobiła, myślała, czytała i czuła narodzi się coś całkowicie nowego. Takie podejście do procesu twórczego wymaga jednak niezmiernie wiele cierpliwości. Impulsem do napisania wielu utworów było także odwiedzanie nieznanych dotąd miejsc. Na przykład pierwsza wizyta na pustyni we wschodnim Oregonie wydatnie przyczyniła się do powstania Grobowców Atuanu. Sądzę, że na koniec mogę przedstawić jeszcze jeden dowód przemawiający za wysoką jakością pisarstwa Le Guin. Argument o wątpliwej sile, powiedzą niektórzy, lecz osobiście uważam, że w przypadku fantastyki sprawdza się całkiem nieźle. Mym dowodem są bowiem ograniczenia objętościowe. Ursula K. Le Guin nie pisze opasłych tomisk, a wręcz przeciwnie, jej książki statystycznie w pełni zasługują na miano cienkich, nawet te z cyklu „Ziemiomorze” (a przecież większość przedstawicieli fantastycznych serii cierpi na mocno posuniętą otyłość, vide pisarstwo Roberta Jordana). Większość z nich to ok. 200, góra 300 stron małego formatu, a fabuła niektórych zamyka się nawet w niecałych stu. Może rzeczywiście nie musi to świadczyć o kwalitatywnych zaletach, ale na pewno dowodzi, że autor potrafi solidnie ograniczyć wątki, uwypuklić tylko to, co najistotniejsze, i nie popadać w schematy typowe dla oper mydlanych – tak często zabijające magię powieści. „Pisarstwo Ursuli Le Guin objawiało we wszystkich fazach rozwoju większy umiar, dyscyplinę, ład, powściągliwość, rzekłbym - rozumną i ciepłą gospodarność.” <Stanisław Lem> Bibliografia Tak jak poprzednim razem, w nawiasach kwadratowych umieszczam informacje dotyczące jednego polskiego przekładu. W miarę możliwości priorytetuję wydania najnowsze, które najłatwiej znaleźć w księgarniach (za to trudniej w bibliotekach...). W przypadku poniższej bibliografii brak takiej informacji oznacza, że polskie tłumaczenie na 95% w ogóle się nie ukazało. S-F: Ekumen: 1. Rocannon’s World (Ace, 1966) – Świat Rocannona (Prószyński i S-ka, 1997) 2. Planet of Exile (Ace, 1966) – Planeta wygnania (Prószyński i S-ka, 1998) 3. City of Illusion (Ace, 1967) – Miasto złudzeń (Prószyński i S-ka, 1999) trzy powyższe tomy wydano w USA jako jeden wolumin pt. „World of Exile and Illusion” (Tor, 1998) 4. The Left Hand of Darkness (Walker, 1969) – Lewa ręka ciemności (Prószyński i S-ka, 1995) 5. The Dispossessed: An Amibogous Utopia (Harper & Row, 1974) – Wydziedziczeni: Dwuznaczna Utopia (Phantom Press Int., 1993) 6. The Word for World Is Forest (Putnam, 1976) – Słowo las znaczy świat (Amber, 1991) 7. The Telling (Harcourt, 2000) – Opowiadanie świata (Prószyński i S-ka, 2001) Stand-alone: - The Lathe of Heavens (Scribners, 1971) – Jesteśmy snem (Phantom Press Int./Fenix, 1992) - The Eye of the Heron (Harper & Row, 1983) – Oko czapli (Alkazar/Fenix, 1992) - Always Coming Home (Harper & Row, 1985) – Wracając wciąż do domu (Prószyński i S-ka, 1997) FANTASY: Ziemiomorze: 1. A Wizard of Earthsea (Parnassus / Houghton Mifflin, 1968) – Czarnoksiężnik z Archipelagu (Prószyński i S-ka, 2001) 2. The Tombs of Atuan (Atheneum, 1970) – Grobowce Atuanu (Prószyński i S-ka, 2001) 3. The Farthest Shore (Atheneum, 1972) – Najdalszy brzeg (Prószyński i S-ka, 1996) 4. Tehanu (Atheneum, 1990) – Tehanu (Prószyński i S-ka, 2001) 5. Tales from Earthsea (Harcourt, 2001) – Opowieści z Ziemiomorza (Prószyński i S-ka, 2002) 6. The Other Wind (Harcourt, 2001) – Inny wiatr (Prószyński i S-ka, 2003) Stand-alone: - The Beginning Place (Harper & Row, 1980) – Miejsce początku (Iskry, 1987) MAINSTREAM: - Very Far Away from Anywhere Else (Atheneum, 1976) - Malafrena (Putnam, 1979) – Malafrena (Prószyński i S-ka, 1997) ZBIORY OPOWIADAŃ: opowiadania Ursuli K. Le Guin - na które składa się nie tylko fantastyka! - ukazały się pierwotnie w m.in. następujących magazynach: „The New Yorker”, „Omni”, „Redbook”, „Fantasy and Science Fiction”, „Fantastic”, „Amazing”, „Playboy”, „Playgirl”, „Tri-Quarterly”, „Kenyon Review” - The Wind’s Twelve Quarters (Harper & Row, 1975) – Wszystkie strony świata (Prószyński i S-ka, 1997) - Orsinian Tales (Harper & Row, 1976) – Opowieści orsiniańskie (Prószyński i S-ka, 1999) - The Compass Rose (Underwood-Miller, 1982) – Wszystkie strony świata (Iskry, 1980) [zbieżność tytułów wydaje się być przypadkowa - The Wind’s Twelve Quarters i The Compass Rose to dwa różne zbiory] - Buffalo Gals (Capra, 1987) – Dziewczyny Buffalo (Alkazar, 1993) - Searoad (HarperCollins, 1991) - A Fisherman of the Inland Sea (Harper Prism, 1994) - Four Ways to Forgiveness (Harper Prism, 1995) – Cztery drogi ku przebaczeniu (Prószyński i S-ka, 1997) - Unlocking the Air (HarperCollins, 1996) – Otwarte przestworza (Rebis, 2001) - The Birthday of the World (HarperCollins, 2002) – Urodziny świata (Prószyński i S-ka, 2003) ZBIORY WIERSZY: wiersze Ursuli K. Le Guin ukazały się pierwotnie w m.in. następujących magazynach: „Calyx”, „Milkweed”, „Kenyon Review”, „Mr Cogito”, „Seattle Review”, „NW Review”, „Open Places”, „Backbone”, „Orion”, „Parabola”, „Paradoxa” - Wild Angles (Capra, 1997) - Walking in Cornwall (n.p., 1976) [chapbook*] - Tillai and Tylissos (Red Bull, 1979) [razem z Theodorą Kroeber] [chapbook] - Hard Words (Harper & Row, 1981) - In The Red Zone (Lord John, 1983) [razem z Henkiem Panderem] [chapbook] - Wild Oats and Fireweed (Harper & Row, 1988) - No Boats (Ygor & Buntho Make Books Press, 1992) [chapbook] - Blue Moon over Thurman Street (NewSage, 1993) [z Rogerem Dorbandem] - Going out with Peacocks (HarperCollins, 1994) - Sixty Odd (Shambhala, 1999) TŁUMACZENIA: - Lan Tzu: Tao Te Ching: A Book About The Way And The Power Of The Way (Shambhala, 1997) - The Twins, The Dream (Arte Publico Press, 1997) [razem z Dianą Bellessi] DLA DZIECI: The Catwings: 1. Catwings (Orchard, 1980) [ilustracje: J. Schindler] – Kotolotki (Prószyński i S-ka, 2001) 2. Catwings Return (Orchard, 1989) [ilustracje: J. Schindler] – Kotolotki z wizytą u mamy (Prószyński i S-ka, 2001) 3. Wonderful Alexander and the Catwings (Orchard, 1994) [ilustracje: J. Schindler] 4. Jane on her Own (Orchard, 1999) [ilustracje: J. Schindler] Stand-alone: - Leese Webster (Atheneum, 1979) [ilustracje: J. Brunsman] - Cobbler’s Rune (Cheap Street, 1983) [ilustracje: A. Austin] - Solomon Leviathan (Philomel, 1988) [ilustracje: A. Austin] - A Visit from Dr. Katz (Atheneum, 1988) [ilustracje: A. Barrow] - Fire And Stone (Atheneum, 1989) [ilustracje: L. Marshall] - Fish Soup (Atheneum, 1992) [ilustracje: P. Wynne] - A Ride on the Red Mare’s Back (Orchard, 1992) [ilustracje: J. Downing] - Tom Mouse (Roaring Brook, 2002) [ilustracje: J. Schindler] POD REDAKCJĄ: - The Norton Book of Science Fiction (Norton, 1993) [razem z Brianem Attebery i Karen Fowler] - Edges (Pocket Books, 1980) [razem z Virginią Kidd] - Interfaces (Grosset & Dunlop / Ace, 1980) [razem z Virginią Kidd] - Nebula Award Stories XI (Harper & Row, 1977) POZA TYM: - scenariusze - dwa zbiory z esejami - trzy zbiory z krytykami chapbooki z prozą nagrania audio i może coś jeszcze Źródła Oficjalna strona autorki - www.ursulakleguin.com Le Guin’s World - hem.passagen.se/peson42/lgw/index.html Strona o Theodorze Kroeber - www.cateweb.org/CA_Authors/Kroeber.html Księgarnia internetowa www.merlin.com.pl Księgarnia internetowa www.amazon.com Encyklopedia internetowa wiem.onet.pl * Chapbook (za Sapkowskim) – „Nazywa się tak dokonane przez małą, półprofesjonalną oficynkę wydanie zbioru (...) Powstaje zwykle z inicjatywy fanów jakiegoś autora, ale niekiedy również samego autora. Najczęściej ma charakter wydania kolekcjonerskiego o bardzo ograniczonym nakładzie (...)”