4-6_temat numeru c15.indd

Transkrypt

4-6_temat numeru c15.indd
temat numeru
Para nie do pary?
Ona religijna – on ateista. Ona wysoka
– on niski. Ona studiuje, on skończył
zawodówkę. Przeciwieństwa czasami lubią
się przyciągać. Tylko czy na długo?
B
ywają związki, w których ludzie na pierwszy rzut oka kompletnie do siebie nie pasują. Poznali się na wakacjach albo
odnaleźli w internecie. Ona starsza, on młodszy. Albo ona
wykształcona, on słabo. On wesołek, ona melancholijna. Ewentualnie
on zabójczo przystojny, ona niezbyt piękna... Poznali się, zachwycili, trzymają razem. Choć nikt im jakoś nie wróży powodzenia.
Wydają się niedobrani, nie do pary. Może to tylko zauroczenie?
Pewnie minie. Bo czy to możliwe, żeby się tak różnić i tak kochać?
Często ktoś z tej pary sam nie dowierza temu, co czuje. Przegląda
w internecie rady psychologów, terapeutów, astrologów. Poddaje
się testom, idzie do wróżki, zamawia horoskop.
– Ludzie boją się porażki – mówi Katarzyna Bieber. Ponad
dwa lata temu założyła w internecie serwis Doboru Partnerskiego
MyDwoje.pl. Teraz codziennie zagląda tu 10 000 osób, żeby
sprawdzić, czy to, co im się zdarzyło, to miłość po grób.
4 cogito
– Największe zainteresowanie jest po świętach, sylwestrze,
rodzinnych uroczystościach – tłumaczy właścicielka serwisu.
– Ważne momenty weryfikują związek. Jeżeli jest nieudany, nie
przejdzie weryfikacji.
Anka i Radek
Są w tym samym wieku, mieszkają w tym samym mieście.
To – na pierwszy rzut oka – jedyne punkty styczne. Ona, zanim
zaczęły się wakacje, pędziła na wykłady. On na budowę – najmuje się, pracuje dorywczo. Jeśli są zlecenia, jeździ od Olsztyna
po Kraków. Spotykają się w weekendy, choć znajomi się dziwią.
Rodzina odradza.
Nierównowaga dyplomowa
Dziewczynie po studiach coraz trudniej będzie znaleźć chłopaka z dyplomem
magistra.
20 lat temu, w schyłkowym okresie PRL wyższe wykształcenia miało mniej
więcej sześć na sto kobiet i ośmiu na stu mężczyzn. Teraz proporcje zdecydowanie
się zmieniły. Dyplom wyższej uczelni ma już 19 na sto kobiet. A mężczyzn tylko
14 na stu.
On i Ona – dwie krople wody?
Wielu psychologów łamało sobie głowy, czy ludzi bardziej przyciągają do siebie
podobieństwa, czy różnice. I trzeba przyznać: teorii o podobieństwach jest więcej.
A praktyka tylko teorię potwierdza. Przynajmniej w Polsce. Ci, którzy wolą mieć przy
boku niemal wierną kopię samego siebie są w zdecydowanej większości. 78 proc. chce,
żeby ich partner nie wyróżniał się negatywnie w towarzystwie. 74 proc. oczekuje, że będzie
miał te same poglądy religijne. 59 proc. nie wyobraża sobie trwałego związku z kimś
innej narodowości. 51 proc. stawia na te same poglądy polityczne. 46 proc. wymaga
identycznej pozycji zawodowej.
Dane: CBOS, 2007
fot. Fotolink
– Wciąż słyszę, że powinnam sobie znaleźć kogoś na poziomie,
wykształconego – wzdycha Anka.
Lubi się spotykać z Radkiem. A równocześnie trochę się go
wstydzi. Ona zaraz skończy studia magisterskie na poznańskim
uniwersytecie. A jej Radek nie skończył nawet liceum. Chodził
do zasadniczej budowlanej i mówi, że mu to wystarczy. Ona ma
samochód, bo mama jej kupiła. On – ani samochodu, ani nawet
prawa jazdy. Ona jest bardzo religijna, on zawsze wolał sobie
poleżeć dłużej w łóżku zamiast iść w niedzielę do kościoła. Ona
lubi podróżować, zwiedzać. Jemu szkoda na to pieniędzy.
– Nie wiem, czy nas cokolwiek łączy. Ale chcę mu dać szansę
– mówi Anka.
Radek za nią dałby sobie rękę uciąć. Gotów jest pracować
nad sobą, żeby tylko Ania była zadowolona. Zaczął kurs prawa
jazdy. Zaczął chodzić do kościoła.
A ona? Nie deklaruje, że kocha. Ale też i nie mówi, że nie. Na
razie stawia Radkowi zadania: znaleźć stałą pracę, zrobić maturę,
odłożyć pieniądze na wyprawę do Indii.
Marta i Olaf
Ona jeździ na wózku inwalidzkim, przez dwa lata od wypadku
z nikim ze swoich starych znajomych nie chciała rozmawiać. Jeśli
wyjeżdżała z domu, to tylko z mamą do lekarza, z mamą do szkoły.
A teraz, odkąd zaczęły się wakacje, tylko Olaf i Olaf. On zabiera
ją na długie spacery, on jej czyta. Jest między nimi siedem lat różnicy. No i różnicą są te poharatane nogi Marty zawsze przykryte
kocykiem w esy-floresy. Mama mówi Marcie, żeby sobie za wiele
nie obiecywała. Że codzienne wpadanie Olafa do nich do domu
to przecież absolutnie nic poważnego. – Zresztą nie pasujecie
do siebie – mówi. – Wolę, żebyś to wiedziała zawczasu. Po co
później się rozczarowywać?
Jola i Tomek
Ona jest na trzecim roku medycyny (rodzice są lekarzami
w Krakowie). Tomka poznała ubiegłego lata na Mazurach – chłopak
pochodzi z małego, mazurskiego miasteczka, dorabia w sklepie
przy plaży. Gdy skończą się wakacje – skończy się praca. Co
dalej? – Tomek niestety nie wie. Jola mówi, że jest inteligentny,
dojrzały – na razie tylko po technikum elektronicznym, ale kto
wie, może kiedyś pójdzie dalej. W tym roku miał złożyć papiery
na politechnikę, nie złożył. Była o to nawet awantura. Ale poREKLAMA
5
temat numeru
Siła wiary
Ankieterzy CBOS byli ciekawi, czy Polacy akceptują ludzi innych wyznań.
I co się okazało?
55 proc. nie zgodziłoby się na ślub syna lub córki z osobą wyznania mahometańskiego;
47 proc. powiedziałoby „nie” związkowi z osobą wyznania mojżeszowego;
38 proc. zakazałoby swojemu dziecku poślubienia osoby wyznania prawosławnego;
37 proc. nie chciałoby zięcia ateisty.
CBOS, Badanie: Przejawy dystansu społecznego wobec innych narodów i religii, 2007
godzili się i nadal – gdy razem oglądają filmy – śmieją się w tych
samych miejscach.
– Jola jest największym szczęściem, jakie mnie w życiu spotkało
– mówi Tomek. Gotów byłby pójść za Jolą na koniec świata,
tylko boi się, że Jola nie zechce, że on szybko się Joli znudzi. Co
prawda, kilka razy powiedziała, że też go kocha, ale on nie jest
pewien, czy to było całkiem serio.
Tu pogotowie!
– Dzwonią, esemesują, co robić? Dziewczyna jest zakochana
w chłopaku, ale jej rodzice go nie akceptują. Albo: ona jest dużo
wyższa od niego, jej to nie przeszkadza, tymczasem on chyba ma
z tym problem, bo wstydzi się, krępuje. Bywają też duże różnice
wieku – wymienia Aleksandra Józefowska, która z grupą wolontariuszy co roku prowadzi wakacyjne pogotowie PONTON-owe. Poza
pytaniami dotyczącymi współżycia seksualnego i antykoncepcji, są też
pytania dotyczące relacji w związku, szans na przetrwanie miłości.
W ubiegłym roku na przykład po poradę zgłosiła się nastolatka, która
zakochała się w mężczyźnie dwa razy od niej starszym. W sumie
w czasie poprzednich wakacji z PONTON-owego telefonu zaufania
skorzystało 1195 osób. Część zgłaszanych problemów nie nadawała
się do szybkiego rozwiązania.
– Nie zawsze wystarczy jedna porada, czasami potrzebna jest
długa rozmowa z psychologiem – mówi Józefowska.
Na długą i szczerą rozmowę z rodzicami nie ma co liczyć. Przynajmniej tak uważa większość nastolatków. Ci, którzy kontaktują się
z PONTON-em często narzekają na rodziców. Bo albo nic ich nie
obchodzi, albo z kolei obchodzi ich za dużo, są nieufni, nadopiekuńczy,
nazbyt restrykcyjni, stale krytykujący.
Standardowy monolog rodzica: W kim ty się znowu zakochałaś?
Przecież on ci nawet do pięt nie dorasta. Nie ma wykształcenia. Nie
ma pochodzenia. Niziny.
Jeżeli ktoś jest gorzej wykształcony, niemajętny, niepełnosprawny
albo jest innej wiary lub narodowości – zostanie zaakceptowany,
owszem. Ale szybciej jako znajomy, nawet przyjaciel, niż ktoś, kto
miałby może kiedyś na stałe wejść do rodziny.
Z badań CBOS wynika, że Polacy są niechętni tym, którzy się od
nich różnią. Zdecydowana większość najchętniej akceptuje związki
ludzi podobnych do siebie pod względem zachowania i wyznania.
Dla ponad połowy ogromne znaczenie ma poziom wykształcenia.
Dokładnie 67 na stu Polaków może się przyjaźnić z kimś gorzej
wykształconym, ale tylko 48 na stu pogodzi się z myślą, że można
byłoby poślubić kogoś mniej uczonego od siebie.
Jeśli więc dziewczyna z indeksem uniwersyteckim przyprowadzi
do domu chłopca po zawodówce, musi się liczyć z oporem rodziców.
Jeszcze gorzej będzie, jeżeli właśnie zakochała się w chłopaku, który
nie potrafi się dobrze zachować w towarzystwie albo nie ma polskich
6 cogito
korzeni. A nie daj Boże jest narodowości żydowskiej, chińskiej lub
rosyjskiej – w takiej sytuacji w co trzecim domu będą spory i namawianie, żeby natychmiast skończyć z tą miłością.
– To, że rodzice nie akceptują związku, nie znaczy, że związek
nie ma szans – mówi psycholog Renata Kreczman. Choć przyznaje, że to może być ciężka próba. Zna historie, które są niemal jak
z „Romea i Julii”: młodzi zakochani, a ich rodzice robią wszystko, żeby
im to zakochanie wybić z głowy. Są awantury, naciski. A nacisk rodzi
bunt. Zaczyna się okłamywanie rodziców, na spotkania z ukochanym
wybiega się w wielkiej tajemnicy.
Dobrze się czujesz czy dobrze wyglądasz?
– Miłość młodzieńcza jest silna – mówi Renata Kreczman. Choć
bywa gwałtowna i krótka. Szczególnie trudno jest przetrwać miłości
wakacyjnej. Choć i ta przecież nie jest bez szans. – Może się okazać,
że ludzie na pozór kompletnie do siebie niepasujący, doskonale się
rozumieją – mówi Kreczman. – Oboje odbierają świat podobnie,
nadają na tych samych falach.
– Nic nie jest tak ważne, jak podobieństwo charakterów. To
spoiwo – dodaje Katarzyna Bieber z serwisu doboru partnerów.
Temperament, cele w życiu – na to zwraca się uwagę, wypełniając
test w jej serwisie.
Kto nie dowierza sobie samemu i nie dowierza testom doboru,
czasami zawierza gwiazdom – zamawia sobie horoskop partnerski
u astrologa.
Piotr Piotrowski, który astrologią zajmuje się od 15 lat, nie
zauważa, żeby zmieniły się oczekiwania. – Horoskopu raczej nie
zamawiają ci, którzy są szczęśliwi – mówi. Horoskop jest potrzebny
tym, którzy wątpią. Zawsze pytają astrologa mniej więcej o to samo:
czy to przeznaczenie, czy to prawdziwie duchowa więź? Boją się
porażki, szczególnie wtedy gdy – na oko – więcej w ich związku
niepodobieństw niż podobieństw. Oczywiście takie pary nie do
pary na swoje wytłumaczenie mogą opowiedzieć wiele historii
ludzi, którzy wydawali się pod każdym względem idealnie dobrani,
a jednak nie byli w stanie wytrzymać razem dłużej, niż pół jednego
sezonu. Wygląda na to, że czasami pary łączy tylko przez chwilę
dobra opinia innych.
– Niektórzy wkładają
wiele energii w samokreację.
Chcą, żeby ich związek
świetnie wyglądał – przyznaje
Piotr Piotrowski. – Niestety,
przy okazji zaniedbują to, co
w związku najważniejsze,
najintymniejsze, co nie jest
przeznaczone dla postronnych.
A przecież ważne jest to,
jak się ze swoim ukochanym
czujemy, a nie to, czy na jego
widok wpadają w zachwyt
wszystkie nasze koleżanki.
na ratunek
– Prostym miernikiem
Zakochany? Zakochana? Masz problem?
tego, czy jesteśmy z kimś
Masz pytanie? Skorzystaj z Wakacyjnego
szczęśliwi – podpowiada
Pogotowia Pontonowego - pomogą Ci eduastrolog – jest to, czy nie
katorzy z przygotowaniem psychologicznym
boimy się go przedstawić
i seksuologicznym. Możesz zadzwonić albo
naszym znajomym, przyjaciołom, rodzinie. Jeżeli mamy
przysłać sms-a pod numer 0 507 832
opory, to znaczy, że sami
741. Pogotowie czynne jest codziennie, do 31
mamy wątpliwości. n
sierpnia, zawsze od 18.00 do 21.00.
Małgorzata Święchowicz

Podobne dokumenty