ROZSTANIE Są ludzie, którzy umierają, a pomimo tego, Pozostają w

Transkrypt

ROZSTANIE Są ludzie, którzy umierają, a pomimo tego, Pozostają w
ROZSTANIE
Są ludzie, którzy umierają, a pomimo tego,
Pozostają w pamięci Swym bliskim.
Ty żyjesz, lecz dla mnie umierasz dlatego,
Że ja nie byłem Ci wszystkim.
Nagłym odejściem, ból wielki sprawiłaś,
Cóż jak nie czujesz Ty tego.
Na wschody słońca ze mną chodziłaś,
Zabrałaś część serca mojego.
Część serca, ciała i duszy miłości,
Zabrałaś ode mnie bezzwrotnie,
Nie ma już miejsca dla Ciebie w przyszłości,
Bo życie mknie bezpowrotnie.
Bo, życie historie miłości zawiera,
W pamięci nic nie zostaje.
Żegnaj!!! Nie z mojej winy umierasz,
Na zawsze się z Tobą rozstaję.
Umyślny, 1981 r.
PIERWSZY RAZ
1.Ja, nie bohaterem, z Itaki Odysem,
Nie kwiatem, z piękności słynącym Parysem,
Nie mistrzem poezji, poetą Horacym,
Nie pisarzem polskim Krasickim Ignacym.
2. Nie umiem wierszy swych, tak dobrze składać,
By mógł je ktoś czytać i później nagradzać.
Lecz może spróbuje, rzecz może nie trudna,
Bo rozmowa prozą staje się już nudna.
3. Chociaż można przecież rozmawiać ciekawie,
To w jednej, to w drugiej lub to w trzeciej sprawie.
Ja, przystanę w sprawie, co się tu znajduje.
Wskazuje na serce, bo to nie próżnuje.
4. Goreje płomiennie miłością ogromnie.
Nie wiem, dlaczego mówię to tak skromnie.
Lecz tak mnie uczono, dawano mi prawa,
Nie jest teraz przecież dla mnie to zabawa.
5. O miłości chcę mówić, trudno już zacząłem,
Wpierw szybko, później wolniej, teraz już z mozołem.
Niech mi, jeśli może, każdy to daruje,
Po raz pierwszy miłość wierszem ukazuje.
6. Ciebie kocham Miła, podziwiam Twe wdzięki,
Szczęściem każdy dla mnie dotyk Twojej ręki.
Gdy patrzę na Ciebie, na Twą cudną postać,
Myślę, czy na zawsze, nie możesz mą zostać.
7. Ten obraz Twój stale troski me osładza,
I serca tęsknotę teraz wynagradza.
Widzisz jak Cię kocham, w słowach masz dowody,
Miłość nie zna granic, ni żadnej przeszkody.
8. Która by Nas teraz rozłączyć zechciała,
Jakaż to osoba zrobić by to miała.
W gronie naszym przecież sami przyjaciele,
Oni mnie i ja im zawdzięczam zbyt wiele,
9. By ktoś chciał Nas teraz poróżnić ze sobą,
Znając me uczucia tak związane z Tobą.
Lecz o innych ludziach, słów trochę ukrócę,
Do Twojego Miła, tematu powrócę.
10. W Twoją skierowana, ta liryka stronę,
Dla Cię wers za wersem wszystko ułożone.
Bo po prawdzie mówiąc i myśląc w rozumie,
Każdy kocha każdego, jak tylko sam umie.
Umyślny, 1981 r.
EPITAFIUM
Serce rozdarte, z zamkniętymi oczy,
Widzę swą postać nad czyjąś mogiłą,
Defilada łez po twarzy mej kroczy,
Swoje wzruszenie powstrzymuje siłą.
Dawne obrazy: dzieciństwa, młodości
W kamiennej płycie utkwione wspomnienia
Serca porywy synowskiej miłości,
Gdyż nawet śmierć uczuć nie zmienia.
Pamiętam loty ptaków Nas bawiły,
Kwiaty wiosennym szalem w słońcu rosły.
Wszystkie Twe nauki w sercu mi utkwiły.
Bo Prawość i Prawdę razem z sobą niosły.
Teraz tylko to wspominam dookoła,
Bez całkowitej twojej obecności,
Kocham - I nikt mnie zrozumieć nie zdoła,
Dlaczego ? – Obumarłe prochy i kości.
Umyślny, 1983 r.
PRAWDY
Dojście do prawdy to ludzkości marzenie,
Mające dla niej dziś tak wielkie znaczenie.
Odrzucając obłudę i kłamstwo przez wieki ,
Na własne bezprawie przymyka powieki.
Ktoś kiedyś powiada: „..cel uświęca środek,
Niewielkie kłamstwo, to prawdy zarodek…”.
Pielęgnuj latorośl, niechżesz się rozwija,
To nic, że ta prawda inną prawdę mija.
Pytasz skąd się bierze, jaka znowu druga,
Za pierwszym pytaniem, płynie pytań struga.
Rozmowa pęcznieje, słowem temat rzeka,
Nowe zdania kłamstwo wypływa z człowieka.
Trudno albowiem mój „szczery” człowieku,
Oddzielić ziarno od plew w naszym wieku.
A wiersz ten dowodem w ludzkiej codzienności,
Jest prawda nie jedna, lecz są ich mnogości
Umyślny, 1988 r.
Czas cudów - Epilog
„Czas cudów” mówią, że to czas Wigilii,
Czemuż więc Wigilii, nie ma w każdej chwili.
W życiu codziennym każdego człowieka,
Który sam przed drugim człowiekiem ucieka,
Budując wokół siebie bariery i mury;
A człowiek przecież dobry jest z natury.
Szukamy w bogactwie szczęścia i w biznesie,
A to jedynie nieszczęście nam niesie,
Gdyż zatracamy prawdziwe wartości:
Rodzina, sympatia, przyjaźnie, miłości,
Wszystko co się składa na poziom kultury:
A człowiek przecież dobry jest z natury.
W codziennej pogoni szukania pieniądza,
Jedna budzi drugą, żądze goni żądza.
Pragnienie bogactwa zaślepia Ci oczy,
Duszę swą zatracasz, w ciemną stronę kroczysz.
I choć jesteś bogaty, stajesz się ponury:
A człowiek przecież dobry jest z natury.
Człowiek sam w sobie jest pełen empatii,
Ciepła, współczucia, uśmiechu, sympatii.
Nie tylko w Wigilię, czy potem też w Święta
Powinien o innych ludziach też pamiętać.
O samotnych, biednych i lichej postury:
Bo przecież człowiek dobry jest z natury.
Nie mając sam wiele, umie się podzielić,
Głodnego nakarmić, w smutku rozweselić,
Choremu dać nadzieję, serce mieć dla ludzi,
Zawsze wokół siebie umie radość wzbudzić.
I wtedy prawdę mówiąc, może powie który:
Bo przecież człowiek dobry jest z natury.
Morał z tego epilogu dla ludzkiego istnienia,
Nadszedł „Czas cudów” Wigilii, Bożego Narodzenia.
Umyślny, 2005 r.