100. Cel czy nakaz relacją działania moralnego
Transkrypt
100. Cel czy nakaz relacją działania moralnego
Zadania współczesnej metafizyki Spór o cel Problematyka celu i celowościowego wyjaśniania Redakcja Naukowa An d r z e j M a r y n i a r c z y k SDB Katarzyna Stępień Paweł Gondek Polskie L u b l i n 2 008 Towarzystwo Tomasza z Akwinu Recenzent Prof. dr hob. Edmund Morawiec CSsR Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa Opracowanie redakcyjne Grażyna Bury Opracowanie bibliograficzne Agata Szymaniak Korekta językowa Arkadiusz Gudaniec Reet Otsason Na okładce Bardzo bogate godzinki Księcia de Berry, ok. 1415, fragm. Tłumaczenie streszczeń Agnieszka Lekka-Kowalik Korekta techniczna Anna Czajczyk Okładka, skład i łamanie Marcin Pieczyrak © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu ISBN 978-83-60144-13-8 POLSKIE TOWARZYSTWO TOMASZA Z AKWINU Katedra Metafizyki KUL Al. Racławickie 14, 20-950 Lublin, tel./fax (081) 445-43-88 e-mail: [email protected] www.ptta.pl Druk i oprawa Zakład Graficzny „ C o l o n e l ” s.j. ul. Dąbrowskiego 16, 30-532 Kraków S P IS TREŚCI W prow adzenie: Rozpoznać cel i odkryć rozum ną przyczynę ś w i a t a ............................ 7 Słowo K siędza R ektora n a otw arcie sy m p o z ju m ............................................................... 11 Część I CELOWOŚĆ W DZIEJACH FILOZOFII ¡M ieczysław A. K rąpiec OP| - Problem atyka celu w w yjaśnianiu filozoficznym ......... 17 H o n o ra ta J a k u s z k o - Ź r d d f a i sk u tk i odrzucenia przyczyn y celowej w filozofii n o w o ży tn e j............................................................................................................................. 35 P io tr Ja ro sz y ń sk i - N a u k a i je j cele w kontekście h is to r ii............................................... 57 B erthold W ald—„Wynalezienie j a ”: J a n D uns S z k o t-R e n é Descartes - J o h n Locke 73 Część II CEL W WYJAŚNIANIU RZECZYWISTOŚCI CEL W FILOZOFICZNYM WYJAŚNIANIU Zbigniew P a ń p u c h - W prowadzenie do d y s k u s ji............................................................... 95 Paw eł G ondek - K ontekst odkrycia przyczyn y celow ej..................................................... 99 P e te r F o tta - Specyfika przyczynow ania celow ego............................................................ 119 A rkadiusz Gudaniec - Miłość ja ko form a przyczynow ania celowego................................. 139 6 SPIS TREŚCI Zofia J . Zdybicka U S JK - Problem ostatecznego celu życia człowieka i sposób jego re a liza c ji................................................................................................................................. 165 CEL W DZIAŁANIU INDYWIDUALNYM I SPOŁECZNYM K azim ierz K rajew ski - W prow adzenie do d y s k u s ji.............................................................181 Tadeusz B iesaga SDB - Cel czy n a k a z racją dzia ła n ia m oralnego? ...............................185 B a rb a ra Chyrowicz SSpS - Cel i granice eksperym entu m edycznego ............................ 197 Paw eł Skrzydlew ski - Dobro wspólne z perspektyw y antropologicznego in d yw i d ualizm u i k o le k ty w iz m u ..................................................................................................... 207 K atarz y n a S tęp ień - Cel p ra w a i d zia ła n ia p ra w n e g o ......................................................237 CEL W SZTUCE I TECHNICE Im elda C hłodna - W prow adzenie do d y s k u s ji......................................................................253 H enryk K iereś - Cel w sztuce i w tw órczym d z ia ła n iu .......................................................255 Agnieszka L ekka-K ow alik - R acjonalność instrum entalna, racjonalność p ra k ty c z na i ostateczny cel te c h n o n a u k i..........................................................................................269 Grzegorz H ołub SDB - Problem heteronomicznych celów hodowanych organów........... 283 P io tr F ran cu z - Problem celu mediów: komercja, propaganda czy dobro osoby ?........... 301 CEL W ŚWIECIE PRZYRODY I NAUKACH PRZYRODNICZYCH Wojciech D aszkiew icz - W prow adzenie do d y s k u s ji........................................................... 313 P io tr L enartow icz S J - Celowość d y n a m ik i biologicznej a bezkierunkow ość w ewolucjonizm ie d a r w in o w s k im ............................................................................................... 317 Jó zef T urek - Wybór p ra w i w arunków początkow ych we współczesnych teoriach kosm ologicznych a cełowość w sz e c h św ia ta .................................................................. 345 Zenon E. R o s k a l- W yjaśnienia cełowościowe (tełeołogiczne) w fiz y c e ........................... 377 Jó z e f M. Dołęga - Czy św iat przyrody m a swój autonom iczny cel? ................................... 389 Część III POWSZECHNOŚĆ CELU J a n Sochoń - Czy k u ltu ra bez celu? ........................................................................................ 419 H en ry k K iereś - P ostm odernizm : człowiek bez c e łu ...........................................................435 E n riq u e M artínez - P ow szechna obecność cełu a w yjaśnianie tełeołogiczne .............. 447 Andrzej M aryniarczyk SDB -D o sko n a lą ca byty fu n kc ja do b ra -cełu ............................ 457 T A D E U S Z B IE S A G A S D B Papieska Akadem ia Teologiczna w Krakowie CEL CZY NAKAZ RACJĄ DZIAŁANIA M O RALNEG O ? TELEOLOGIZM ETYCZNY AR YST O TELESA I ŚW. T O M ASZA Postaw iony w tytule problem prowokuje do konfrontacji ety ki celu-dobra A rystotelesa czy św. Tomasza z etyką kategorycz nych nakazów I. K anta. W yjaśnienie działania, a w tym m oral nego postępow ania człowieka w metafizyce realistycznej św. Tom asza oraz w m etafizyce idealistyczno-naturalistycznej K anta je s t radykalnie różne. W pierw szej, wszelkie w yjaśnia nie w pisane je s t w rozstrzygnięcie kw estii istnienia, w którym istnienie bytu przygodnego m a swoją podstaw ę w istn ien iu By tu Absolutnego. W tym ujęciu w szelki dynam izm działania m ożna ująć w znany tom istyczny schem at: exitus - reditus. W szystko w istnieniu wywodzi się od Boga i w działaniu do Niego zm ierza. Cały kosmos, w szystkie stw orzenia są w drodze do Boga, skąd pochodzą i w którym jedynie mogą znaleźć oraz zapewnić sobie ostateczne spełnienie1. Każdy byt przygodny 1 Zob. B. Bujo, Die Begründung des Sittlichen. Z ur Frage des E udäm oni sm us bei Thomas von Aquin, Paderborn 1984, s. 95, 183. 186 TADEUSZ BIESAGASDB w swej podstawowej inklinacji zachow ania istn ien ia (conservatio sui esse), realizując w pisane w n a tu rę dążenie do rozwoju, do doskonałości, do spełnienia, realizuje swój byt i uczestniczy przez to w Bycie A bsolutnym . Nic dziwnego, że w tej perspek tywie pojęcie by tu i pojęcie dobra są zam ienne: bonum et ens conventuntur2. Amabilność by tu je s t realnym motywem wyja śniającym działanie. W szystko zm ierza do tego, co je s t pożąda ne (bonum est quod om nia appetunt), odpowiednie, w spółm ier ne, właściwe jego n atu rz e (convenies), co doskonali jego n a tu rę (perficiens), co m a tę doskonałość w sobie {perfectum)2, W ten sposób św. Tomasz, wychodząc od podmiotowej, subiektywnej strony dobra, doszedł do obiektywnego uzasadnienia, dlaczego dobro je st dla n as pożądalne, am abilne. D esiderium naturale niejako samo prowadzi byty nieśw iado me do celu. W przypadku człowieka dzieje się to w sposób św ia domy i wolny. Człowiek poznaje celowość tendencji własnej n a tu ry osobowej, rozpoznaje cele pośrednie oraz cel ostateczny i swoje czyny świadomie wpisuje w jego realizację. Dobro-cel, racja wszelkiego działania nie je st konstruow ana przez człowie ka, ale zastan a w raz z realnym zaistnieniem , w raz z posiada niem n atu ry bytu osobowego. Omne agens agit propter finem czy też omne agens agit propter bonum . Każdy, w tym również człowiek, działa dla celu, który je st dobrem dlatego, że m ając do skonałość w sobie, doskonali n a tu rę człowieka, odpowiada tej n aturze i je s t przez n ią pożądany oraz kochany4. E tyka teleologiczna A rystotelesa je st głównie etyką agatologiczno-aretologiczną. W ymaga rozpoznania dobra-celu i naby cia odpowiednich spraw ności, czyli cnót, które ułatw iają osią gnięcie dobra. N akazy spełniają w niej rolę w tórną. N aprow a dzają n a dobro, ale to ono i spraw ności m oralne, czyli cnoty, 2 Zob. A. Maryniarczyk, Dobro bytu, w: Wierność rzeczywistości, red. Z. J. Zdybicka [i in.], Lublin 2001, s. 138. 3 Zob. S. Thomae Aquinatis, Sum m a theologiae, cura et studio P. Caramello, vol. 1, Torino 1 9 6 3 ,1, q. 5, a. 1 i a. 3, ad 2. 4 Zob. Maryniarczyk, art. cyt., s. 140 nn. CEL CZY NAKAZ RACJA DZIAŁANIA MORALNEGO? 187 m ają decydującą rolę w jego realizacji. N akazy czy obowiązki odgrywają rolę pośrednią, mogą pomagać w nabyw aniu cnót. Przy osiągnięciu w z g l ę d n e j i n t e g r a c j i o s o b o w o ś c i o w e j , p o n a b y c i u j a k i e g o ś s t o p n i a c n ó t , stają się m niej natarczyw e, mniej widoczne, gdyż samo dobro pobudza do jego realizacji, a dzięki cnotom je s t bardziej miłowane i ła twiej realizow ane. Dobro dla człowieka cnotliwego j e s t z a r ó w n o p o c i ą g a j ą c e , ł a t w e do r e a l i z a c j i , j a k t e ż u s z c z ę ś l i w i a j ą c e 5. Inaczej w etyce K anta, k tóra nie je st teorią dobra, ale t e o r i ą o b r o n y w ł a s n e j a u t o n o m i i przed napierającym i n a nią wszelkimi im pulsam i i motywami. Najważniejsze dla niej je st nie to, co czynię, ale ja k to czynię, by nie utracić autonomii czystego podmiotu. Stąd pierwszeństwo będą mieć samonakazy, im peratywy ciągle potwierdzające autonomiczny podmiot. AU TO N O M IZM ETYCZNY I. KANTA K an t uw ikłany w spór nowożytnego racjonalizm u z empiryzmem, nie tyle go przezwyciężył, co pogłębił dychotomię: empiry zm -ap rio ry zm . Uczynił to przez radykalne oddzielenie sfery empirycznej od apriorycznej oraz um ieszczenie m etafizyki i etyki w tej o statn iej. R adykalnie oddzielił od siebie dwa św ia ty: m u n d u s intelligibilis i m u n d u s sensibilis, św iat noumenów i św iat fenomenów, św iat czystego podmiotu, czystej wolności {homo noum enon) i św iat cielesności człowieka (homo phaenom enon). Filozofię, a w tym etykę, potraktow ał jako n au k ę apriorycz ną, dostarczającą zasad kategorycznych, w odróżnieniu od n a uk empirycznych, które dostarczają jedynie wiedzy hipotetycz nej. Główną ideą aprioryczną, wokół której K an t zbudował swoją m etafizykę moralności, je s t przyjęta przez niego idea 5 Zob. T. Biesaga, Spór o normę moralności, Kraków 1998, s. 271 nn. 188 TADEUSZ BIESAGA SDB wolności, i d e a a u t o n o m i i czystego podmiotu, czystego ro zum u praktycznego, czystej woli. Wolności woli nie da się - je go zdaniem - udowodnić, ale n a l e ż y j ą z g ó r y p r z y j ą ć jako właściwość woli w szystkich isto t rozumnych, jako d a n ą a p r i o r y c z n i e i d e ę w o l n o ś c i , k tó rą się k ieru jem y w działaniu6. „Autonomia woli je s t właściwością woli - pisze K ant - dzięki której, ona s a m a s o b i e j e s t p r a w e m [podkr.-T . B.] (niezależnie od właściwości przedm iotów woli)”7. U niw ersalność tego p raw a wyprowadził K an t z ogólnego poję cia istoty rozum nej w ten sposób, by obejmowało nie tylko je den podmiot, ale w szystkie podmioty rozum ne8. W yraża to pierw sza form uła im peratyw u, zwanego form ułą autonom ii woli czy powszechności praw a. Brzm i ona: „[...] postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym praw em ”9. W ten sposób tran scen d en taln ie ustanow ione praw o, im pe ratywy, obowiązki m ają realizować ideę autonom ii. Wszystko, co nie w ynika z idei czystego podm iotu chcącego działać auto nomicznie, je st trak to w an e jako czynnik heteronomiczny, obcy i wrogi autonom ii. Przyczynow anie przez wolność będzie rady kalnie przeciw stawione przyczynowaniu przez n atu rę . Nic dziwnego, że wszelkie motywy, nie tylko przyjemność, korzyść, ale szczęście, wartości, obiektywne dobro n a tu ry osoby ludzkiej będą traktow ane jako motywy zniew alające wolę. Form alne im peratywy, maksymy, obowiązki nie m otyw ują się dobrem, ale m ają być dobre tylko n a tej podstaw ie, że są stanow ione przez autonom iczny podmiot, który sam siebie nim i wiąże i je s t im wierny. Zapew nienie sobie autonom ii pole ga n a bezwzględnym posłuszeństw ie podjętym przez siebie obowiązkom, przeciw staw iającym się wszelkim skłonnościom ®Zob. I. Kant, U zasadnienie m etafizyki moralności, tłum, M. Wartenberg, Warszawa 19843, s. 88. 7 Tamże, s. 78. 8 Zob. tamże, s. 37. 9 Tamże, s. 50. CEL CZY NAKAZ RACJA DZIAŁANIA MORALNEGO? 189 i motywom zew nętrznym . „Postępowanie z obowiązku - pisze K ant - m a całkowicie wykluczać wpływ skłonności, a wraz z n ią wszelki przedm iot woli, jed y n ą więc rzeczą, k tó ra m ogła by wolę skłaniać jest: obiektywnie - prawo, a subiektyw nie czyste poszanow anie tego praktycznego praw a, to znaczy m a ksym a, że w inienem być m u posłuszny n aw et z uszczerbkiem dla w szystkich moich skłonności”10. Kompromis ze skłonno ściami, z tym , co przyjem ne czy szczęściodajne - je s t złem mo ralnym . Teza K an ta o radykalnym złu n a tu ry ludzkiej w zm acnia odrzucenie n a tu ry u podstaw m oralności. Znawcy filozofii K an ta tw ierdzą, że przekonanie o radykalnym zepsuciu n atu ry ludzkiej nie tyle je st przez niego uzasadnione filozoficznie, co raczej przejęte z augustyńsko-luterańskiej in terp retacji grze chu pierw orodnego11. Do takiej tezy sk łan ia K an ta nie tyle naturalistyczne ujęcie natury, czyli zepchnięcie jej do św iata determ inizm ów przyrodniczych, co prześw iadczenie, że n a tu ra przez grzech pierw orodny nie tylko uległa osłabieniu w dąże niu do dobra, ale całkowitem u zepsuciu. Nie tyle m a trudności w dążeniu do dobra, ile zm ierza do zła. KO N SEKW EN CJE AUTO N O M IZM U ETYCZNEGO N a pytanie, dlaczego coś je s t pow inne m oralnie, otrzym uje my więc przeciw staw ne odpowiedzi n a teren ie teleologizmu czy eudajm onizm u A rystotelesa i św. Tomasza oraz deontonomizmu czy etycznego autonom izm u K anta. W pierwszej teorii p a da stw ierdzenie, że dlatego coś je s t powinne, bo je st dobre i szczęściodajne, a w drugiej odw rotnie —dlatego je st powinne, bo nakazane. 10 Tamże, s. 21. 11 Zob. R. J. Sullivan, The K antian Critique o f A ristotle’s M oral Philoso phy, „The Review of Metaphysics” 28 (1974-1975), s. 42. 1 9 0 TADEUSZ BIESAGA SDB Ju ż W ilhelm O ckham w obronie autonom ii i au to ry tetu Bo ga twierdził, że coś je s t pow inne m oralnie, gdyż je s t ustanow io ne nakazem absolutnego au to rytetu. N akaz ów nie potrzebuje żadnych racji. Cokolwiek ów au to ry tet nakaże, to je s t dobre. Jeśli Bóg nakaże nienaw idzić Boga, nienaw iść Boga je s t dobra. K ant za ta k i au to ry tet u zn ał czysty podmiot ludzki. Samonakaz podmiotu m a być dobry tylko dlatego, że je s t jego nakazem . Podmiot nie m usi szukać dla niego uspraw iedliw ienia, bo iden tyfikuje się z nim jako w yrazem swojej autonomii. Możemy zapytać, czy p o d m i o t , k t ó r y n i e p o d a j e r a c j i uzasadniających jego a k t autonom ii, je s t w lepszej sytu acji od podmiotu, k tóry takie racje rozpoznał i je podaje? Wyda je się, że zwolnienie podm iotu z podania racji swoich aktów wolności je s t zwolnieniem go z rozumności, z racjonalności, a tym sam ym z właściwie pojętej autonomii. „Kantowski »czy sty rozum praktyczny« - pisze o tej propozycji T. Styczeń - wol no nam nazw ać tylko wolą, a jego »bezwarunkowy im peratyw« jedynie i r r a c j o n a l n y m n a k a z e m [ p o d k r .- T . S.]”12. Z sa mego faktu, że ktoś wydał nakaz, nie wynika, że je s t to nakaz racjonalny. Nie je s t w ażne przy tym, czy n akaz je s t narzucony z zew nątrz, czy z w ew nątrz człowieka. Jeśli je s t n a k a z e m b e z r a c j i , c z y l i n a k a z e m ś l e p y m , nie tylko nie może służyć autonom ii człowieka, ale w prost przeciwnie, je s t jej za przeczeniem. Tak więc A rystotelesa program realizacji dobra i K an ta pro gram potw ierdzania niezależności, autonom ii czystego podmio tu, to różne teorie, to różne programy. W pierw szym argum en tuje się z pozycji całościowego ujęcia człowieka jako istoty psy chofizycznej. W drugim z pozycji dualistycznego rozbicia czło w ieka n a homo noum enon i homo phaenom enon. Są to dwie rzeczywistości rządzące się całkowicie różnymi praw am i. Homo noumenon, jako isto ta wolna, kieruje się ustanow ionym przez siebie praw em . Homo phaenom enon, jako isto ta zmysłowa 12T. Styczeń, E tyka niezależna?, Lublin 1980, s. 43. CEL CZY NAKAZ RACJĄ DZIAŁANIA MORALNEGO? 191 i em piryczna, funkcjonuje w świecie zdeterm inow anym przez konieczne praw a przyrody13. M iędzy praw am i człowieka jako istoty rozum nej i wolnej a jego praw am i jako istoty zmysłowej, cielesnej zachodzi nieprzezw yciężalny konflikt. E ty k a K an ta je st w pisana w ów konflikt i dlatego im peratyw y ciągle m uszą zwalczać to, co pochodzi z im pulsów ciała. M ożna twierdzić, że w antropologii czy etyce arystotelesowsko-tomistycznej nie m a takiego rozbicia czy takiego konfliktu, w którym zmysły, rozum, uczucia, wola toczą bezwzględną w al kę ze sobą. In telek t nie je s t przeciw stawiony poznaniu zmysło wemu, rozum praktyczny woli, a wola uczuciom. W ujęciu zmy słów, rozum u, woli i uczuć, obok dostrzeżenia ich specyfiki, pod k reślan a je s t łączność, w spółpraca, harm onia. W zm acniają ją nabyte spraw ności, ratio recta i recta voluntas - dobrzy współ pracownicy w rozpoznaniu i realizacji dobra. W antropologii K an ta w szystkie władze w człowieku są ja k by przeciw staw ione sobie. Czysty rozum, czysta wola przeciw staw iona je s t zmysłom, uczuciom, tem u, co cielesne. Nie widać żadnych możliwości zm niejszenia owego rozdarcia, owego kon fliktu czy wręcz walki. E ty k a form alnych im peratyw ów skiero wanych przeciwko w szystkim n atu raln y m inklinacjom , pożą daniom czy uczuciom, odrzuca możliwość jakiejkolw iek in te gracji cielesności i duchowości człowieka. D la K an ta ideałem je st c z ł o w i e k s i l n y , k u r c z o w o t r z y m a j ą c y s i ę o b o w i ą z k ó w , n a którego n ap ierają n ieu stan n ie różne n a m iętności. A rystoteles zna w ew nętrzne konflikty w człowieku, ale są dzi, że może on osiągnąć w zględną integrację sfery pożądliwej i m oralnej. Realizacja dobra m a służyć zdobyciu w ewnętrznej integracji sfery sensytywnej, racjonalnej i emocjonalnej w czło wieku. Dobre postępowanie, w raz z nabyw aniem sprawności m oralnych, służy owej integracji. S tąd dla A rystotelesa nie je st 13 Zob. A. Bobko, Myślenie wobec zła. Polityczny i religijny w ym iar m yśle nia w filozofii K an ta i Tischnera, Kraków 2007, s. 153. 1 9 2 TADEUSZ BIESAGA SDB ideałem K an ta człowiek rozdarty konfliktam i, ale c z ł o w i e k d z i e l n y , czyli ten, który o s i ą g n ą ł w z g l ę d n ą i n t e g r a c j ę s f e r y p o ż ą d a ń i o b o w i ą z k ó w , który tendencje swo jej n a tu ry włączył dzięki sprawnościom w skuteczną realizację dobra. Rozum praktyczny ubogacony roztropnością, łatwiej rozpoznaje praw dziw e dobro, wola ubogacona m ęstw em , ła twiej to dobro realizuje. Dzięki tem u w ew nętrznem u udoskona leniu się i zdobytej przez to harm onii, dobro je s t łatw iej osią galne i jeszcze bardziej, i skuteczniej oddziałuje swoją amabilnością i pożądliwością. J e s t przez to bardziej pociągające i uszczęśliwiające. Dobro nie je s t realizow ane - ja k chciał K ant - przez nacisk obowiązków, ale przez swoją atrakcyjność, przez wyzwalanie miłości i radości w zintegrow anym podmiocie mo ralnym . U człowieka cnotliwego, czyny dobre są równocześnie uszczęśliwiające. Dobro w łasne człowieka cnotliwego nie je st w konflikcie z dobrem wspólnym. Dobro wspólne m a bowiem te sam e cechy, co dobro w łasne - udoskonala, w ew nętrznie uszczęśliwia zintegi’owanego człowieka, daje m u moc poświęca nia się dla innych. Zdaniem A rystotelesa, takiej w ew nętrznej harm onii w czło wieku pełnym pożądań, emocji i obowiązków, nie zdobywa się od razu. Nie m a jej jeszcze neofita. Może być osiągnięta z cza sem, krok po kroku, kiedy przez dobre czyny nabyw am y spraw ności m oralnych, cnót, czyli przyoblekam y się jak b y w drugą natu rę, n a tu rę względnie zintegrow anego człowieka, która spraw ia, że dobro je s t coraz łatw iejsze i coraz więcej możemy go czynić. Szczęściodajność dobra je s t dodatkowym motorem napędzającym jego dalszą realizację. Nic dziwnego, że w tego typu etyce praw dziw y święty, to radosny święty, czyli szczęśli wy z nieustannego czynienia dobra. Rozdarty człowiek w propozycji K anta, to człowiek ciągle walczący ze sobą, ze swoimi pragnieniam i, uczuciam i, przyjem nościam i czy radościam i. Im bardziej z powodu tych nieprzy jem ności nie chce m u się żyć, a żyje tylko z obowiązku, tym b a r dziej realizuje ideał istoty autonomicznej. K an t nie znajduje żadnego pocieszenia dla nieszczęśnika. N a ziemi nic się nie da CEL CZY NAKAZ RACJĄ DZIAŁANIA MORALNEGO? 19 3 zrobić, być może w wieczności Bóg połączy m oralność ze szczę ściem. M oralność w tej perspektyw ie je s t czymś beznadziej nym. Pozostajem y zawsze tym sam ym rozdartym n a dwoje stw orzeniem . Wykonujemy niejako syzyfową pracę ciągłego przeciw staw iania się w szystkiem u, co cielesne, emocjonalne, przyjem ne, co niesie radość i szczęście. Taka etyka jest, w edług M. Schelera, zdradą miłości i rado ści w postępow aniu m oralnym . J e s t o p r e s y j n a wobec sfery serca, wobec przeżyć miłości i przeżyć w artości. Z pozycji etyki klasycznej je s t o p r e s y j n a również wobec całej sfery pożądawczej w człowieku. Nie potrafi włączyć cielesności w realiza cję dobra. M ożna domniemywać, że jej n astępstw em w naszej k ulturze je s t m entalność technicznego podporządkow ania cia ła autonom icznem u podmiotowi. T aktyka zdobyw ania absolut nej niezależności okazuje się szczególnie niszcząca dla całej n a tu ry cielesnej. Autonomizm przekształca się w technokratyzm względem ciała ludzkiego. A rystoteles i św. Tomasz przez analizę teleologii cielesności, płciowości, kobiecości, męskości, ojcostwa, m acierzyństw a, ro dzicielstwa, formowali norm y m oralne chroniące owe dziedziny życia ludzkiego. W spólnoty n atu ra ln e, ja k rodzina, wspólnota etniczna, narodow a, przedstaw ione były jako miejsce realizacji i szczęścia człowieka. K ant przekreślił norm atyw ność n a tu ry cielesnej, skupił się n a autonom ii czystego podmiotu. Tak jakby sam a nienależność dla niezależności mogła stanow ić najwyższe dobro i szczęście człowieka, a nie realizacja jego osobowej natury. Zdobycie auto nomii dla autonom ii, bez uszczęśliwiającej realizacji siebie we wspólnocie m ałżeńskiej, rodzicielskiej, społecznej - ja k pokazu ją współcześni psychoanalitycy - może być przyczyną atomizmu społecznego i współczesnych neuroz. Nie jesteśm y bowiem czystą autonom ią, ale bytem pełnym potrzeb, który do szczę ścia potrzebuje wszystkiego, co go otacza, szczególnie więzi z ludźm i i z Bogiem. Teoria zasad zdobyw ania autonom ii nie je st ani in teg raln ą teorią człowieka, ani etyką obejmującą peł ne dobro n a tu ry osoby ludzkiej. 1 9 4 TADEUSZ BIESAGA SDB M ożna przypuszczać, że odrzucenie przez K an ta normatywności cielesnej n a tu ry człowieka, czyli aksjologiczna nihilizacja cielesności człowieka, otw iera perspektyw ę technicznego pano w ania nad tą rzeczywistością. Rozum, którego celem je s t zdo bycie absolutnej niezależności od tendencji zaw artych w naszej natu rze cielesnej, łatw o może stać się rozum em technicznym, może sięgnąć po techniczne środki sterow ania ciałem człowie ka. Przejście od neom anicheizm u metodologicznego do neomanicheizm u technokratycznego je s t bardzo płynne. A rgum ent autonom ii, wolności człowieka, je s t bowiem używ any w wielu n u rtac h bioetycznych, liberalnych, w celu propagow ania an ty koncepcji, sterylizacji, aborcji, technizacji życia czy to przez techniki in vitro, przez klonow anie człowieka, hybrydy zwierzęco-ludzkie i próby m anipulacji genomem ludzkim . Technokratyzm względem ciała ludzkiego w y rasta więc z postkartezjańskiej i postkantow skiej antropologii dualistycznej, w której ,ja ” autonomiczne, używ ając siły i przemocy, wyzwala się ze swojej cielesnej powłoki. THE REASON OF MORAL ACTION: PURPOSE OR IMPERATIVE Summary The article aims at confronting Kant’s ethics of imperatives with Aristotle’s and St Thomas’ ethics of good-aim. First, it is argued that ethical autonomism is not a theory about realizing good, but a theory about realizing independence and autonomy of a pure subject. This is Kant’s idea of the autonomy of pure subject which led him to a radi cal position of opposing everything what is heteronomous, so to the rejection any subjective motives of acting such as pleasure, happi ness, profit, as well as any objective reasons of moral acting such as good or happiness of human person. Secondly, it is shown that ethical autonomism accepts and supports the dualistic conception of man, CEL CZY NAKAZ RACJA DZIAŁANIA MORALNEGO? 195 and its imperatives of pure subject turn against corporeity, so against realizing the full psychophysical nature of human being. One may think that this type of dualistic anthropology and oppressive ethics is at the base of contemporary technocratism in which an autonomous subject equipped with technical reason, steers and manipulates its body. Instead of integrating corporeity into moral acting, we are dea ling with technological aggression against it, executed by means of contemporary biotechnology. It mostly concerns the beginning of life and the sexual sphere of human being. Such acts as human cloning, making animal-human hybrids, controlling sexuality by contracep tion and sterilization, interlarding human body with prosthesis in so called aesthetic surgery are only some examples of totalitarianism with respect to human body.