Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Życie księżniczki jest trudne
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
przeklenstwo
Księżniczka ziewnęła. Do końca pozostało jej jeszcze osiem minut. Wiedziała, że to będzie najdłuższe
osiem minut jej życia. Ostatnie osiem minut. Zamknęła oczy i lekko przygryzła wargi. W ustach
poczuła metaliczny smak krwi. Zostało jeszcze siedem minut i czterdzieści pięć sekund.
- Dlaczego, do jasnej cholery nie może się to już skończyć – powiedziała na głos, przeklinać
księżniczka. Kiedy w końcu do niej dotarło co zrobiła z jeszcze większym przerażeniem zaczęła się
rozglądać dookoła. Zdawała sobie bowiem sprawę z tego, że księżniczki nie przeklinają. Nigdy też w
jej ustach nie pojawił się taki wstrętny wyraz. Miała cichą nadzieję, że nikt nie usłyszał. I chociaż
okoliczności ją usprawiedliwiały, to jednak czuła się podle. Przekroczyła granice. Do tej pory nikt z
jej rodu nie musiał borykać się z taką sytuacją. Nawet babcia, ta uwielbiana wynoszona pod niebiosa,
seniorka rodu nigdy tak nie cierpiała. Do końca pozostało jeszcze siedem minut i piętnaście sekund.
Czas wydawał się stanąć w miejscu. Mruganie rzęsami zajęło zaledwie piętnaście sekund.
Księżniczce wydawało się jednak, że minęły wieki.
- Wszystko byłoby lepsze, niż to oczekiwanie. Nie chcę dłużej czekać. Nie mam siły, nie dam rady.
Dość, po prostu dość – mówiła do siebie. Nikt słuchając tonu jej głosu, nie domyśliłby się kłębiących
się emocji. Nie odczytałby malującej się rozpaczy w jej postawie. Siedziała wyprostowana, patrzyła w
dal. Tylko oczy pozostawały puste. Nie było w nich radości. Pewnie w tym miejscu normalna kobieta
krzyknęłaby, albo chociaż tupnęła głośno nogą. Księżniczka jednak powróciła do swojej roli. Znów
była następczynią tronu. Znów od jej zachowania zależał los całego królestwa i wszystkich
poddanych. Do końca pozostało jeszcze sześć minut i dwadzieścia osiem sekund.
Góry. Zawsze gdy było źle księżniczka przywoływała w myślach góry. Robiła to podświadomie. Nie
rozumiała dlaczego tak się dzieje. Majestatyczne szczyty ,pokryte śnieżną pokrywą sprawiały, że
wszystko inne przestawało mieć znaczenie. Nigdy nie weszła na żaden z nich, ale rozumiała dlaczego
przyciągają. Magia urzekała także ją. Ale była księżniczką, a tym nie wolno się wspinać. W dolinach
nie było jeszcze śniegu, ale na szczytach temperatura już dawno spadła poniżej zera. Kiedyś tam
wejdzie. Wejdzie i krzyknie. Obiecała to sobie już dawno. Teraz tylko musi wytrzymać jeszcze te
cztery minuty i jedenaście sekund. Góry znów dały jej nadzieję.
- Wytrzymam. Dotrwam do końca, a później będzie co ma być. Ostatecznie smoki nie są takie
straszne – przekonywała siebie księżniczka i chciała w to wierzyć.
Trzy minuty pięćdziesiąt siedem sekund. Przed oczyma księżniczki przeleciały kolejne obrazy. Te z
dzisiejszego dnia. Ile to osób próbowało jej tłumaczyć, że musi się poświecić, że to dla dobra jej i jej
poddanych, że taka jest jej powinność, że wszyscy będą jej wdzięczni, że… Nie słuchała tych głosów.
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Uśmiechała się, ale nie słuchała. Myślała o limbie. Miała nadzieję, że uda jej się stanąć pod tym
drzewem i powąchać jak pachnie. Zostały dwie minuty i czterdzieści osiem sekund. Usłyszała
znajome kroki. To była ostatnia osoba, którą chciała teraz widzieć. Jednak nie podszedł. Minął ją.
- Nie musisz tego robić – słyszała jakiś wewnętrzny głos.
- Nie muszę – powtórzyła. Jednak teraz już było za późno na wycofanie. Nie chciała się wycofywać.
Przez tyle lat robiła coś z myślą o innych. Przywykła. Ostatnia minuta. Serce waliło jej jak oszalałe i z
każdą sekunda przyspieszało coraz bardziej. Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery,
trzy, dwa, jeden. Czas minął.
Księżniczka wstała. Przeciągnęła się. Sięgnęła po czerwony wiszący na wieszaku płaszcz. Dzisiejsze
osiem godzin mocno dało jej się we znaki. Nie mogła się skontaktować ze Smokiem. Będzie na nią zły.
Mieli już opracowaną specjalna strategię na dzisiejszą walkę. A tymczasem rano w całym biurze padł
Internet…
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty