ForeX-ecutive summary
Transkrypt
ForeX-ecutive summary
09.11.2012 Double cliff Pisaliśmy już o amerykańskim klifie fiskalnym, pisaliśmy też o klifie, który Hiszpania zafundowała sobie (przy asyście innych krajów strefy euro) sama. Do pewnego czasu rynki niespecjalnie przejmowały się jednym, jak i drugim. Teraz nagle zdają się być zainteresowane obydwoma tematami na raz. Do tego dochodzi już klasycznie – a jakże – niekończące się greckie story. W rezultacie w momencie gdy dane spoza Europy zaczynają się poprawiać, co mogłoby pozwalać na nieco większy optymizm, rynki zaczynają dołować. Wreszcie? Niewiarygodnym jest to, jak czasem rynek potrafi się nagle obudzić, nie dostrzegając problemu do pewnego momentu. Tak było z amerykańskim klifem. My w „summary” pisaliśmy o problemie już w czerwcu, ale do środy dla rynków w zasadzie temat nie istniał. Wybory prezydenckie zmieniły to, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wygląda to tak, jakby po wyborze prezydenta (choć było niemal pewne, że będzie to Obama, więc nie był to tak istotny czynnik ryzyka) rynki przewróciły kartkę w książce i nagle dostrzegły to, co przecież w tej książce od początku było, ale nie było tego przed oczami. Tak czy inaczej problem jest niebagatelny. Jest z pewnością znacznie poważniejszy niż kwestia limitu długu, która w ubiegłym roku kosztowała USA rating AAA i była przyczyną kryzysu rynkowego (swoją drogą tym razem limit też trzeba podnieść). Panuje powszechne przekonanie, że politycy w kwestii klifu porozumieją się i zapewne tak będzie. To nie oznacza jednak, iż klifu nie będzie! Będzie, jedynie w mniejszej skali. Demokraci chcą generalnie klifu dla bogatych – dla nich wszelkiego rodzaju ulgi miałyby zniknąć. Republikanie chcą utrzymania większości ulg podatkowych dla wszystkich, ale jednocześnie są za wygaśnięciem ulgi w składce na Social Security i nie chcą przedłużać programu wyższych zasiłków dla bezrobotnych. Kompromis będzie zatem zapewne mieszanką tych stanowisk, ale w każdym przypadku będzie oznaczał pewne zacieśnienie polityki fiskalnej. Zatem liczyć się będzie nie tylko to, kiedy porozumienie zostanie osiągnięte, ale także to, co będzie ono zakładać. Wydarzenia tygodnia minionego: • Wybory w USA – po listopadowych wyborach w USA status quo został zachowany. Barack Obama został wybrany na drugą kadencję, a w Kongresie panuje równowaga sił. Teraz na pierwszym miejscu będzie fiscal cliff. • Dane z Chin – produkcja przemysłowa i sprzedaż znalazły się w Chinach na kilkumiesięcznych szczytach, a inflacja jest najniższa od prawie 3 lat. Dane zdają się potwierdzać tezę o odbiciu w ostatnim kwartale; w sobotę jeszcze dane o bilansie handlowym. • RPP tnie stopy – listopadową obniżką stóp o 25pb RPP rozpoczęła cykl łagodzenia polityki pieniężnej; do połowy przyszłego roku czekają nas jeszcze 3-4 obniżki. • Grecja – grecki parlament przegłosował oszczędności o wartości 13,5 mld EUR, które są warunkiem otrzymania przez Grecję kolejnej transzy pomocy. nadchodzącego: • Eurogrupa – wiele wskazuje na to, że na poniedziałkowym spotkaniu Eurogrupy nie zapadnie decyzja ws. odmrożenia pomocy dla Grecji. Prawdopodobnie zostanie zwołane kolejne spotkanie już po tym, jak Trojka przedstawi ostateczny raport nt. postępu reform. • PKB – w przyszłym tygodniu zostaną opublikowane wstępne wartości PKB za okres III kwartału 2012 roku m.in. dla Japonii, Francji, Niemiec, Strefy Euro. Będą to jedne z ważniejszych publikacji makroekonomicznych. • Fiscal cliff – amerykański Kongres już 13 listopada zajmie się klifem fiskalnym. Po wyborach John Boehner, spiker Izby Reprezentantów, uspokajał, że nie ma co spodziewać się czarnego scenariusza, gdyż politycy na pewno porozumieją się w tej sprawie – pytanie z jakim skutkiem? Temat tygodnia: double cliff (cd.) Kongres musi porozumieć się także odnośnie tego, jak zmniejszyć deficyt w przyszłości i jest to nie mniej ważne, gdyż od jakości tego porozumienia zależeć będzie, czy Moody’s i Fitch utrzymają swoje AAA. Zatem to co nas czeka to ryzyko pewnego zacieśnienia o nieznanej jeszcze skali, ryzyko ratingu oraz oczywiście niepewność trwająca zapewne przynajmniej do końca roku odnośnie tego, jak porozumienie będzie wyglądać. Kiedy Hiszpania przyjmowała budżet byliśmy sceptyczni zarówno co do prognoz makro, jak i planów uderzenia w gospodarkę zacieśnieniem na 40 mld EUR. Pierwszy element już został wyklarowany – KE przyznała, iż w przyszłym roku hiszpański PKB skurczy się nie o 0,3 ale o 1,4%, a to ciągle może być optymistyczna prognoza. Ostatnimi czasy mieliśmy ciekawą potyczkę między MFW (który uważa, że zbyt dużo oszczędności szkodzi gospodarkom) a KE (która stoi na stanowisku – zapewne pod wpływem Niemiec – iż nawet drastyczne oszczędności są potrzebne aby przywrócić zaufanie rynku). Nasze zdanie w tej materii pozostaje niezmienne – kraje południa wdrażają reformy strukturalne zbyt wolno, zaś oszczędności zbyt szybko, gdyż chcą zbliżyć się do narzuconych celów fiskalnych. W tej wymianie poglądów stoimy zatem w szeregu z MFW. Z tym że to ma tu głos decydujący, a to oznacza, że Hiszpanię (i oczywiście Grecję, a być może też Włochy, Francję i Portugalię) w przyszłym roku czekają problemy niezależnie od tego czy poprosi ona o pomoc czy nie. A dane? Cóż trzeba przyznać uczciwie, iż rynki w okresie wakacyjnym rosły pomimo pogarszających się danych, więc dlaczego miałyby teraz nie spadać, gdy są one nieco lepsze? (szczególnie, iż te z Europy nadal są fatalne). Lepsze dane z USA i Chin mogą jedynie zamortyzować skalę przeceny. Fiscal cliff – kluczowe fakty: Wygasające ulgi Busha - głównie od podatku dochodowego, zysków kapitałowych i dywidend; aktualnie stawki PIT wynoszą 10/15/25/28/33/35%, po wygaśnięciu ulg wrócą do 15/28/31/36/39,6%; Obama chce utrzymania niższych stawek tylko dla osób z relatywnie niskimi dochodami (do 200 tys. USD na osobę lub 250 tys. na rodzinę); stawka od długoterminowych zysków kapitałowych to 0/15%, ma wzrosnąć do 10/20%, Obama chce wzrostu do 15/20%; dywidendy są obecnie opodatkowane na 0/15%; mają wzrosnąć do stawek podatku dochodowego, Obama chce 15% dla osób poniżej progu 200/250 i stawek PIT powyżej – łącznie zmiana miałaby wynieść ok. 300 mld USD Wygasające ulgi Obamy, głównie obniżona z 6,2 do 4,2% składka na Social Security; część Demokratów chce utrzymania niższej stawki – łączna wartość ponad 100 mld USD Wygasający program Obamy podwyższonych zasiłków dla bezrobotnych; Republikanie nie chcą go przedłużać – ok. 40 mld USD Sequester – automatyczne cięcia w programach federalnych uzgodnione w 2011 roku (przy umowie dot. podniesienia limitu zadłużenia) mające wejść w życie, jeśli program obniżenia deficytu nie zostanie uzgodniony (do tej pory nie został) – ponad 100 mld USD Kluczowe daty: 13 listopad – Kongres spotyka się na pierwszej sesji po wyborach, rozpoczną się oficjalne negocjacje 31 grudzień – jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte, kluczowe elementy „klifu” wejdą w życie KE przyznaje, że przyszły rok będzie trudny, ale te prognozy mogą i tak okazać się zbyt optymistyczne Styczeń/luty – Departamentowi Skarbu zabraknie gotówki jeśli limit długu (obecnie 16,4 bln USD) nie zostanie podniesiony Rynek walutowy: gra w kotka i myszkę Od regionalnych wyborów w Hiszpanii minęły już trzy tygodnie. Od tego czasu w kwestii wniosku o pomoc panuje niemal kompletna cisza. Co więcej, komentarze Mario Montiego po spotkaniu z premierem Hiszpanii sugerują, że Madryt chciałby wspólnego wniosku o pomoc, o czym naturalnie Włosi nie chcą słyszeć. Zanosi się zatem na to, iż wniosek nie padnie szybko, a to był jedyny czynnik, który „trzymał” EURUSD wysoko, gdyż inwestorzy mieli nadzieję, że interwencje EBC wyrysują na wykresie piękną piątkę, która zaprowadzi notowania nawet do 1,35. Na co więc czekają inwestorzy? Rynek EURUSD jest w większości rynkiem nieregulowanym, ale pewna część obrotu realizowana jest na regulowanym rynku kontraktów, co pozwala nam śledzić pozycje poszczególnych grup inwestorów. Pozycje trzymane przez fundusze często odzwierciedlają sentyment rynku. Warto zwrócić uwagę, iż już dawno nie było tak niewielkiej ilości otwartych pozycji. Ponadto widać, iż wzrosty EURUSD wynikały w zasadzie jedynie z zamykania pozycji krótkich, podczas gdy nie otwierano długich. To pokazuje ciekawą rzecz – rynki nie tyle wpadły w euforię po decyzjach EBC, co po prostu zredukowały skalę pesymizmu. Mało tego, zniżka wartości euro w ostatnim czasie to z kolei zasługa domykania trzymanych wcześniej pozycji długich (których i tak nie było zbyt długo). Teraz już nie bardzo jest co domykać. Jeśli Wakacyjne umocnienie euro wynikało z zamykania pozycji krótkich, nie zaś mamy mieć większy ruch na rynku – obojętnie w którą stronę, pozycji musi zacząć przybywać, otwierania długich… nie ubywać. Potrzebny jest zatem silny impuls, który skłoni inwestorów do działania. Ta bezczynność nie jest jednak przypadkowa. Impulsem, który miał skłonić rynek do otwierania długich pozycji jest wniosek o pomoc, którego nie ma. Nie oznacza to jednak, iż inwestorzy zaczną automatycznie grać na krótko, nawet jeśli rozwój wydarzeń w Grecji (kolejna restrukturyzacja, za którą zapłaci europejski podatnik, a która zapewne i tak nie wyprowadzi Grecji na prostą) im się nie podoba. Aby inwestorzy zaczęli grać bardziej odważnie na krótko, potrzebna jest przecena hiszpańskich obligacji. To zdaje się mieć sens – nie brakuje opinii, iż Rojoy zgłosi wniosek o pomoc dopiero w momencie, gdy zmusi go to tego rynek, a do tego ma nadzieję, że zrobi to razem z Montim. Jest jednak problem – nikt nie chce być na krótko w hiszpańskich obligacjach w momencie, gdy Madryt zgłosi się po pomoc, co automatycznie spowoduje falę ich zakupu, gdyż inwestorzy będą chcieli wyprzedzić ruch EBC, jednocześnie powodując umocnienie euro. Innymi słowy , aby EURUSD mógł wzrosnąć musi najpierw spaść. Chętnych do zepchnięcia go w dół jest jednak niewielu, bo nikt nie chce być zaskoczony w momencie odwrotu. To zaś oznacza, że tak długo jak nie na rynek nie trafi bardzo silny impuls kurs może tkwić w konsolidacji. Warto zauważyć, iż nawet tak jasny przekaz jak obniżenie przez KE prognoz na 2013 rok nie zadziałał na wyobraźnię niedźwiedzi …aby rynek zaczął znów mocno spadać, inwestorzy muszą grać przeciwko na tym rynku, mimo iż na Wall Street mieliśmy wyprzedaż. Madrytowi Na wykresach: EURUSD Ostatnie tygodnie przynoszą systematyczną wyprzedaż wspólnej waluty w relacji do dolara. Na taki ruch wskazywał dwukrotny test miejsc wsparcia, które zamieniły się kolejno w miejsca oporu (najpierw pokonana linia trendu wzrostowego, a następnie test poziomu 1,2840). Aktualnie opisywana para walutowa znajduje się na najniższych poziomach od 2 miesięcy i kurs przekracza także ostatnie miejsce wsparcia wyznaczone przy 1,2756. Jeśli w niedługim czasie nie zaobserwujemy prób odbicia to będzie można zakładać ruch w stronę 1,2637. Natomiast spoglądając na niższy interwał czasowy H4 można wyraźniej zaobserwować jaką strukturę ma ostatnia zniżka. Mowa tutaj o potencjalnej formacji klina, którego dolne ograniczenie już od dłuższego czasu skutecznie powstrzymuje niedźwiedzie, doprowadzając do lokalnych odbić. Jeśli tym razem takie założenie miałoby się powtórzyć to można zakładać powrót w rejon oporu 1,2772 oraz do linii poprowadzonej po szczytach. Dodatkowo na duże wyprzedanie rynku wskazywać może negatywna dywergencja występująca na średnich oscylatora MACD (kurs znajduje się niżej, a wskaźnik wyżej). Na wykresach: EURJPY, EURGBP Euro w ostatnim czasie systematycznie traciło również do funta. Kurs pary EUGBP testuje już okolice poziomu 0,7971 gdzie przebiega dolne ograniczenie w potencjalnej formacji klina zniżkującego. Jeśli zostanie ono wybronione, na co wskazywać może negatywna dywergencja na oscylatorze MACD to będzie można oczekiwać wyhamowania zniżki. Wtedy też rynek miałby szansę na powrót w okolice linii poprowadzonej po szczytach i dopiero jej pokonanie powinno prowadzić kurs do oporu 0,8028 bądź nawet 0,8073. Formacja harmoniczna, o której wielokrotnie wspominaliśmy wciąż wspiera ruch spadkowy obserwowany na wykresie pary EURJPY. Dodatkowo cała zniżka przybiera na sile, co może być charakterystycznym zjawiskiem dla trzeciej fali w impulsie spadkowym ponieważ rynek wybił się dołem z kanału trendowego. W takim przypadku kurs wciąż powinien mieć otwartą drogę do wsparć znajdujących się przy poziomie 100,15 oraz 99,58. Natomiast najbliższy opór wyznacza wspominane pokonane dolnego ograniczenia w kanale spadkowym zarysowanym przerywanymi liniami. Na wykresach: EURPLN, USDPLN Pogorszenie sentymentu na rynkach wpływa na wyprzedaż polskiego złotego. Oprócz czynników fundamentalnych na notowania wpływa również sytuacja techniczna, która jest korzystna dla zwyżki na parze USDPLN. Już wcześniej wspominaliśmy o wybiciu notowań górą z zarysowanego na niebiesko kanału spadkowego, co doprowadziło w konsekwencji do przekroczenia oporu przy poziomie 3,22 zł za dolara. Aktualnie testowany jest kolejny opór wynikający z górnego ograniczenia w kanale wzrostowym i dopiero przekroczenie tej linii powinno otworzyć drogę w rejon 3,30 gdzie wypadać może kolejna bariera dla kupujących amerykańską walutę. Do istotnej technicznie zmiany doszło na wykresie pary EURPLN. Mowa tutaj o pokonaniu górnego ograniczenia w formacji trójkąta symetrycznego, w której notowania poruszały się od dłuższego czasu. Takie zachowanie kursu po wcześniejszym pokonaniu linii trendu spadkowego jednoznacznie wskazuje na przewagę popytu i otwiera drogę w rejon oporów wypadających przy ostatnich szczytach: 4,17 oraz 4,21 z czego ten pierwszy poziom został już prawie zrealizowany. Lokalne wsparcia znajdują się przy pokonanym górnym ograniczeniu w trójkącie oraz w rejonie 4,11 zł za euro. Na wykresach: W.20 (WIG20 Futures), US.500 (S&P500 Futures) Po decyzji wyborców w USA rynek akcji zgodnie z naszymi założeniami tylko przez chwilę reagował pozytywnie. Dzięki temu kontrakt na amerykański indeks S&P500 przetestował ponownie poziom oporu znajdujący się przy 1423,5 pkt. skąd nastąpiła gwałtowana przecena akcji. Tym samym został już pokonany ostatni poziom wsparcia wyznaczony przez dołki w rejonie 1396 pkt. Dodatkowo notowania przełamały także dolne ograniczenie w kanale spadkowym, co może jeszcze przyspieszyć wyprzedaż i zwiększyć zaangażowanie niedźwiedzi. Modelowy zasięg dla spadków, jakie powstają po potencjalnej formacji głowy i ramion znajduje się w rejonie 1324 pkt. Kontrakt na warszawski indeks WIG20 porusza się dość przewidywalnie. Najpierw zakładaliśmy test okolic 2360 pkt., gdzie wypadała równość względem poprzedniej korekty i poziom ten został tylko nieznacznie naruszony tworząc pułapkę na rynkowe niedźwiedzie. Dodatkowo zostało przetestowane tu także górne ograniczenie w kanale spadkowym co doprowadziło do kontynuacji zniżki. Od strony oznaczeń znanych z Teorii Elliotta cała struktura przypomina falę impulsu, gdzie trwa podfala piąta testująca strefę wsparcia znajdującą się w rejonie 2322 – 2317 pkt. Jeśli zostanie ona pokonana to kolejnym celem dla niedźwiedzi powinna być linia poprowadzona po dołkach. Natomiast jeśli zdoła ona powstrzymać sprzedających to będzie można oczekiwać pokonania linii poprowadzonej po szczytach, a następnie powrotu w okolice 2360 pkt. jako fala korekcyjna. Rynek surowców: Jest szansa na odbicie popytu na złoto Najważniejszą przyczyną wyhamowania 11-letniej hossy na rynku metali szlachetnych i stabilizacji cen złota w szerokim kanale 1500-1800 USD za uncję w okresie ostatnich 12 miesiącach jest spadek popytu na kruszce. Przyczyną spadku zapotrzebowania na złoto jest przede wszystkim słabość branży jubilerskiej na świecie. W kraju największego konsumenta i importera – Indiach, popyt jubilerski i inwestycyjny w II kwartale tego roku spadł odpowiednio o 30% i 51% r/r. Przyczyn tego zjawiska jest kilka. Najważniejszą jest przede wszystkim wzrost ceł na import złota z 2% do 4%, silna deprecjacja rupii, która wywołała duży wzrost cen złota dla obywateli Indii oraz spowolnienie gospodarcze, które dotyka niemal wszystkie gospodarki Azji. Duże znaczenie dla konsumpcji złota miały także problemy branży rolniczej, gdzie pracuje 60% ludności. Na rynku zaobserwować można było również problemy z popytem inwestycyjnym na świecie. Słabło zapotrzebowanie na jednostki funduszy ETF oraz na fizyczny kruszec. Jedynym czynnikiem, który nie pozwalał silniej spadać popytowi inwestycyjnemu były banki centralne, które od ponad 3 lat kupują netto coraz więcej złota na rynku. Czy jest szansa na odbicie popytu na złoto w najbliższych miesiącach? Wydaje się, że tak. Popyt inwestycyjny może lekko odreagować w najbliższych tygodniach pod wpływem zwycięstwa Baracka Obamy w wyborach prezydenckich, który jest gwarantem utrzymywania luźnej polityki monetarnej przez najbliższe lata, nawet gdy na rynku pojawią się kolejne, istotne sygnały ożywienia koniunktury. Szans na odbicie cen upatrywać można także w ostatnich sygnałach napływających z gospodarek Indii oraz Chin. Odbicia popytu jubilerskiego w Indiach można oczekiwać nie tylko w wyniku ożywienia koniunktury, ale również w związku z wysokimi cenami surowców rolnych na świecie, które pozwolą osiągnąć hinduskim rolnikom wysokie zyski w tym sezonie. Niski stan zapasów kruszcu w Indiach daje szansę na silny wzrost importu, szczególnie, gdyby zapoczątkowany od początku września trend spadku cen złota w hinduskiej walucie utrzymywał się. Korzystnie na wzrost cen powinno wpłynąć również odbicie gospodarki Chin, która dzięki szybko rosnącemu popytowi na metale szlachetne stała się niemal równie istotnym graczem w strukturze popytu na złoto co Indie. Łącznie obie gospodarki odpowiadają za blisko 50% światowego popytu na złoto, nie uwzględniając aktywności ich banków centralnych, które również zwiększają swoje rezerwy złota od kilku lat. O ile wzrost cen w najbliższych miesiącach jest bardzo prawdopodobny, o tyle w dłuższym okresie największym zagrożeniem dla notowań kruszcu pozostaje duża ilość złota w rękach inwestorów, którzy mogą chcieć realizować zyski po nawet niedużych wzrostach cen. Zmiany cen złota (03.01.2010 = 100) 215 195 175 155 135 115 95 sty 10 maj 10 wrz 10 sty 11 maj 11 wrz 11 Zmiany cen złota w rupiach indyjskich sty 12 maj 12 wrz 12 Zmiany cen złota w USD Stopy procentowe vs CPI w USA 11,00% 9,00% 7,00% 5,00% 3,00% 1,00% -1,00% -3,00% 1989 1992 1995 CPI y/y Źródła: USDA, CFTC, XTB 1998 2001 2004 Stopy procentowe FED 2007 2010 Na wykresach: złoto, miedź W dzień wyborów w USA cena złota zaczęła szybko rosnąć. Od strony technicznej sprzyjał temu test wsparcia, które zostało wyznaczone przez poprzedni opór w rejonie 1673 USD. Dodatkowo rynek ten od dłuższego czasu tworzył formację klina rozszerzającego się i nie miał siły na test linii poprowadzonej po minimach. Takie zjawisko zostało wykorzystane przez kupujących doprowadzając do zwiększenia dynamiki wzrostów i wyjścia górą ze wspomnianej formacji. Obecnie testowana jest pierwsza lokalna bariera wzrostowa w rejonie 1736 USD. Kolejna znajduje się dopiero przy 1752 USD. Najbliższe wsparcie to natomiast okolice 1725 USD za uncję. Notowania ceny miedzi znajdują się obecnie na najniższych poziomach od sierpnia bieżącego roku. Na taką możliwość wskazywaliśmy już we wcześniejszych opracowaniach, kiedy to notowania rozpoczęły tworzenie spadkowej fali trzeciej po wcześniejszej konsolidacji rysującej się przy szczytach. Tym samym dopóki rynek porusza się w spadkowym kanale zarysowanym przerywanymi liniami będzie można oczekiwać kontynuacji spadków i dopiero pokonanie linii poprowadzonej po szczytach powinno prowadzić do powstania korekcyjnej fali czwartej i nieznacznego odbicia w cenie. Zgodnie z Teorią Elliotta nawet po ruchu korekcyjnym powinniśmy oczekiwać jeszcze kolejnych spadków na fali piątej. KONTAKT Dział Analiz dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78 Marcin Kiepas, [email protected] Daniel Kostecki, [email protected] Paweł Kordala, [email protected] Obsługa klienta VIP nr tel. (22) 201 95 60 Adres email [email protected] Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu. Żadna z zamieszczonych informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje straty wykorzystując zamieszone na stronie informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.