Moja betoniara czyli uwag kilka o R80RT - Boxer

Transkrypt

Moja betoniara czyli uwag kilka o R80RT - Boxer
Moja betoniara czyli uwag kilka o R80RT
(27.11.2005) - Autor : Jerzy - Ostatnia aktualizacja (27.11.2005)
Wstęp kombatancki. Betoniarka, tak wielbiciele motocykli BMW przezwali serię
oznaczoną literami RT. Drogowo-turystyczne, bo chyba tak można przetłumaczyć
z angielskiego ten skrót, motocykle o pojemności 800 i 1000 cm wyznaczyły na
początku lat osiemdziesiątych standardy jednośladu do dalekich wojaży. Moje
pierwsze spotkanie z takimi motocyklami miało miejsce w zamierzchłej przeszłości,
bo w 1979 roku. Na bardzo modnym wówczas wśród Polaków kempingu pod Burgas w
Bułgarii, wraz z rodzicami spędzałem pierwsze zagraniczne wakacje. I otóż
pewnego razu moją uwagę przykuła grupa 3 motocyklistów z NRF (tak kiedyś
nazywano Niemcy Zachodnie), która przybyła tam na pięknych czarnych
maszynach. Jak dla młodego człowieka, który dotąd widział wyłącznie
WSK-ki lub, co najwyżej MZ-tki było to przeżycie oszałamiające. Ogromne
owiewki, kufry, kombinezony i integralne kaski oraz mnóstwo wyposażenia, które
ze sobą przywieźli podróżnicy, to było coś niespotykanego. Nie wiedziałem
wówczas, jakie to były modele. Dopiero w połowie lat 80-tych oglądając
gazety motocyklowe, które dostawał z Zachodu mój kolega, rozpoznałem BMW R100RT. Moje losy
motocyklowe potoczyły się tak, że nie spotkałem później
tego typu beemek.
Zafascynowany zabytkami, wpadłem w wir odbudowy weteranów
szos. Po wielu latach, gdy już ustatkowałem swoje życie, gdy zmęczyło mnie
ciągłe dłubanie się w starociach, postanowiłem kupić współczesny
motocykl zdatny do normalnej jazdy. Wybór ograniczony był oczywiście
funduszami. Początkowo myślałem o japońskim czoperze lub jeszcze lepiej
cruserze. Po przeanalizowaniu do czego chcę używać motocykla, zmieniłem
zdanie. Chcąc wraz małżonką podróżować po świecie, zabierając ze sobą
niezbędny ekwipunek, ubrania itp. potrzebowałem motocykla sensu stricte
turystycznego. Na motorku chciałem czuć się pewnie, jechać w pozycji odprężonej,
a moja połowica też potrzebowała pewnego komfortu. I tu przypomniałem sobie
o BMW RT sprzed lat. Postanowiłem poszukać właśnie tego modelu. Wertując ogłoszenia
w prasie i Internecie zaobserwowałem, że nie będzie to zadanie proste. W
Polsce trafiały się albo egzemplarze sprowadzone z policji, wymagające
znacznych dodatkowych inwestycji w ich przebudowę z solówek na pojazdy
dwuosobowe lub też egzemplarze cywilne, ale już wiekowe z lat 1985-89. Szczęście
mi jednak dopisało i w kwietniu na portalu aukcyjnym ukazał się anons, że
jest do kupienia BMW R 80 RT z 1994 r. Kontakt ze sprzedającym i negocjacje
cenowe doprowadziły do sfinalizowania kupna "betoniarki" na majowym
Motobazarze w Łodzi.
Mój motocykl.
BMW R 80 RT jest bliźniakiem R 100 RT. Ma jednak mniejszą pojemność
wynoszącą 800 cm3 i moc 50 KM. Podwozie, układ zawieszeń, wyposażenie i
wszystkie instrumenty są identyczne. Motocykl został wyprodukowany w lipcu
1994 r. Trafił od razu do Anglii, gdzie pełnił służbę w armii jako pojazd
kurierski. Mimo tego faktu pomalowany został na kolor bordowo-czerwony ze złotymi
szparunkami na zbiorniku, owiewce, panelach bocznych i zadupku. Maszyna jest
dosyć bogato wyposażona. Oprócz elastycznie zamocowanych prędkościomierza z
licznikiem przebiegu dziennego (wyskalowanego w milach) i obrotomierza,
zainstalowano woltomierz i elektryczny zegarek.
Kierownica posiada dwustopniowo ogrzewane manetki. W układzie elektrycznym
kierunkowskazów zainstalowano włącznik świateł awaryjnych. Pod siodłem
umieszczono gniazdko do podłączania zewnętrznych odbiorników. Ponieważ był
to pojazd kurierski posiadał on instalację do podłączenia krótkofalówki
zblokowanego z nim interkomu. W odróżnieniu od innych BMW trafiających na
rynek angielski, tutaj pozostawiono podwójną tarczę hamulcową w przednim
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 03. 03. 2017, 21:54
kole. Niestety standardowa jest przednia szyba, która mimo maksymalnego
podniesienia nie do końca dostatecznie osłania kierowcę. Zestaw kufrów
bocznych to normalne wyposażenie takiego pojazdu. Po oryginalnym topcase
pozostał jedynie uchwyt i złącze do dodatkowego światła STOP. W owiewce
znajdują się dwa schowki zamykane na kluczyk do stacyjki. Można w nich umieścić
drobne przedmioty, rękawiczki, blokadę tarczy hamulcowej lub mapy. Niestety
szczelność tych skrytek nie jest dostateczna. By ją poprawić zastosowałem
samoprzylepne uszczelki piankowe do okien, przyklejone do pokrywek. W owiewce
znajdują się też dysze nawiewu powietrza, które można ustawiać tak w
zakresie intensywności dmuchania jak i kierunku. W motocyklu zastosowano dwa duże
lusterka o wyglądzie samochodowych, które jednak doskonale sprawdzają się w
trasie. Zapewniają dobrą widoczność jednocześnie nie utrudniając
przeciskania się między samochodami.
Na kierownicy znajdują się niezbędne
przełączniki, co ciekawe wyprodukowane w Japonii. Prawa ręka obsługuje rączkę
gazu, włącznik rozrusznika i przełącznik odcięcia zapłonu. Lewą przełącza
się rodzaj załączanego oświetlenia, klakson oraz kierunkowskazy. Niestety ta
ostatnia czynność wymaga oderwania kciuka od kierownicy. Przełącznik
przemieszcza się w płaszczyźnie prawa-lewa a nie góra-dół jak to ma
miejsce we współczesnych motocyklach. Również wielkość samych przełączników
wskazuje na konstrukcję sprzed lat, gdzie funkcja górowała nad ergonomią. Z
lewej strony znajduję się bardzo pomocna przy odpalaniu manetka ssania,
jednocześnie łatwa do sterowania pracą gaźników. Klamka hamulca przedniego
zblokowana jest z pompą hydrauliczną. Zarówno ona jak i klamka sprzęgła mogą
być ustawiane tylko poprzez przemieszczenie całej kierownicy lub obrót całego
zestawu manetek. Zbiornik paliwa posiada pojemność 24 litrów. Jest on
elastycznie zamocowany do ramy za pomocą gumowych podkładek. Korek wyposażono
w zamek z kluczykiem. Paliwo odprowadzane jest 2 kranikami przekręcanymi
tradycyjnie ręką. Gaźniki mogą być zasilane z jednego lub obu kraników
jednocześnie.
Motocykl posiada solidną stalową podwójną ramę, która wyraźnie nawiązuje
do wcześniejszych rozwiązań tej firmy. Przednie zawieszenie to teleskopy z tłumieniem
hydraulicznym bez możliwości łatwego zmieniania ich twardości. Jedyna metoda
to wymiana sprężyn. Z tyłu koło prowadzone jest przez jednoramienny wahacz z
pojedynczym amortyzatorem, w którym przewidziano ustawienie twardości za pomocą
klucza pazurkowego. Wewnątrz wahacza wykonanego ze stalowej rury o dużym
przekroju pracuje wałek kardana. Do wahacza przykręcona jest na sztywno
obudowa przekładni kątowej. W nomenklaturze BMW takie tylne zawieszenie nazywa
się monolewer. Do hamowania koła napędzanego firma z Monachium zastosowała
tradycyjny hamulec bębnowy. Kierowca i pasażer mają do dyspozycji szerokie,
ale dosyć twarde siodło. Można je unosić po odblokowaniu zamykanego na klucz
zamka. Pod kanapą umieszczono schowek na bardzo bogaty zestaw kluczy. Długość
siodełka jest wystarczająca nawet dla bardziej korpulentnych osób. Za nim
znajduje się tzw. zadupek, który pełni też funkcję małego schowka dostępnego
po uniesieniu siodła. Do niego mocowany jest aluminiowy wspornik, który służy
za uchwyt dla rąk pasażera oraz za element nośny dla stelaża do montażu
fabrycznego tylnego kufra. Nogi kierowcy i pasażera spoczywają na wygodnych
podnóżkach pokrytych gumowymi nakładkami. Fabryka zadbała, by w pewnym
zakresie, ustawiać położenie podnóżków kierowcy. Można też zmieniać
ustawienie w pozycji góra - dół dźwigni zmiany biegów. Silnik motocykla to
prosta, ale przez to niezawodna jednostka z cylindrami układzie bokser. W głowicach
znajdują się po 2 zawory pracujące w układzie OHV. Silnik zasilany jest
przez 2 gaźniki podciśnieniowe z wydajnym filtrem powietrza umieszczonym pod
zbiornikiem. Stosowany jest w nim wymienny wkład podobne do samochodowego. Wał
korbowy podparty jest w ślizgowych łożyskach głównych. Również na
panewkach pracują korbowody. Wałek rozrządu znajduje się pod wałem
korbowym. Napęd jego realizowany jest za pomocą łańcucha z napinaczem. Na
przednim czopie wału korbowego umieszczony jest alternator o mocy 280W. Suche
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 03. 03. 2017, 21:54
jednotarczowe sprzęgło przenosi moment obrotowy na pięciostopniową skrzynię
biegów. Ta pracuje w tradycyjny dla BMW sposób, czyli dosyć głośno i nie do
końca precyzyjnie. Zapłon zapewnia bezstykowy układ elektroniczny, z
czujnikiem umieszczonym na wałku rozrządu i modułem dobrze zabezpieczonym
przed wpływami atmosferycznymi znajdującym się pod zbiornikiem paliwa. Koła
mają aluminiowe felgi obute bezdętkowymi oponami o średnicy 18 cali.
Tym, co nadaje motocyklowi turystyczny charakter jest wspomniana wcześniej
przednia owiewka. Została ona specjalnie zaprojektowana przez zespół
aerodynamików. Dzięki temu opływ powietrza w motocyklu jest bardzo spokojny,
nie tworzą się niepożądane turbulencje. Jednocześnie zapewnione jest właściwe
chłodzenie zarówno kadłuba silnika jak i cylindrów. W owiewce umieszczono też
oba przednie kierunkowskazy, a za specjalną szybką przedni reflektor świateł
mijania i długich. Lampka pozycyjna została wbudowana powyżej niego. Tak jak
osłona silnika tak i błotniki wykonane są z tworzywa sztucznego. Przedni jest
lakierowany zaś tylny ma jednolitą czarną barwę materiału, z którego go
wykonano.
Wrażenia z jazdy.
Przesiadka z weterana na jakikolwiek inny motocykl nie jest
sprawą łatwą. Trzeba pozbyć się pewnych nawyków, oswoić z działaniem
wszelkich zespołów. Ponieważ w momencie kupna nie miałem na to czasu wyszedłem
z założenia, że albo utonę albo będę pływał. Musiałem pokonać trasę z
Łodzi do Białegostoku, po drodze przeciskając się przez zatkaną w sobotni
wieczór Warszawę.
Po zajęciu miejsca na siodełku okazało się, że BMW jest
bardzo poręczne. Właściwie wszystko było tam gdzie trzeba. Pozycja na
motorze jest odprężona. Kierowca siedzi wyprostowany, wygodnie trzymając ręce
na kierownicy. Nie trzeba składać się w paragraf, co często występuje przy
usadowieniu się na japońszczyźnie. Również ułożenie nóg zapewnia dobre
ukrwienie kończyn i jednoczesne doskonałe wyczucie motocykla. Zbiornik paliwa
ma przetłoczenia, dzięki którym nie trzeba rozchylać kolan na boki. Siodełko
na początku wydaje się dobre, ale już po godzinie okazuje się zbyt twarde.
Zapewne to z wersji Limited jest lepsze do dłuższych wojaży. To, co ma przed
oczami kierowca, to w pierwszej kolejności obwódka szyby. W standardowej jej
odmianie biegnie dokładnie na wysokości oczu osoby o przeciętnym wzroście.
Nie jest to specjalnie problematyczne, ale wyższa szyba z zestawu akcesoriów
na pewno poprawia komfort podróżowania. Pod względem zabezpieczenia przed
wiatrem nie można narzekać. Kierowca jedzie jak w tunelu aerodynamicznym.
Jedynie świst powietrza kierowanego na kask może być dokuczliwy. I tu wyższa
szyba też załatwiłaby sprawę. Wracając do tego, co widzi kierowca, to zestaw wskaźników w swej
klasycznej formie jest czytelny przy wszystkich prędkościach. Tego, czego
brakuje w standardzie i co sam wykonałem, to kontrolka świateł mijania.
Normalnie jej funkcję spełnia podświetlenie zegarów. Jest ono jednak całkowicie
niewidoczne za dnia, a i wieczorem nie do końca skuteczne. Podłączenie równolegle
do żarówki małej oprawki z zieloną lampką pozwala kontrolować, czy działa
światło mijania. Bardzo dobrze sprawdza się fabryczny zestaw kontrolek: ładowania,
kierunkowskazów, świateł długich i ciśnienia smarowania. Są one czytelne i
doskonale widoczne. Użyteczny okazuje się woltomierz. Pozwala on na bieżąco
kontrolować stan akumulatora i jednocześnie w porę ostrzega o nieprawidłowym
działaniu regulatora napięcia lub alternatora. Pożyteczny jest też zegarek
pokładowy, bo można zapomnieć o noszeniu czasomierza na ręku. Pierwsza jazda zmusiła mnie do ostrożnego posługiwania się hamulcami. Po
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 03. 03. 2017, 21:54
doświadczeniu z weteranami, gdzie hamulec tylko jest, w R 80 RT okazało się,
że on jeszcze działa i to nieźle. Przedni z podwójnymi tarczami jest jak na
mój gust wystarczająco skuteczny i dobrze dozowany. Być może ktoś, kto ma
większe doświadczenie w użytkowaniu nowoczesnych jednośladów powie, że to
nie prawda. Ja jednak będę trwał przy swoim. Do zwykłego hamowania wystarczą
2 palce. Gdy trzeba zrobić to zdecydowanie należy użyć całej dłoni.
Dozowalność siły zwalniającej motocykl jest dobra, łatwo wyczuć, kiedy
zaczyna się blokowanie koła. Zupełnie inaczej sprawa wygląda z tylnym bębnowym
hamulcem. Tu trzeba solidnie cisnąć nogą. Jednocześnie łatwo zablokować
tylne koło, o czym nie wolno zapominać. Mimo tego muszę pochwalić BMW za
naprawdę przyzwoitą i przyjazną kierowcy budowę hebli. Na pracę sprzęgła również nie można narzekać, pod warunkiem poznania
specyfiki jego pracy. Otóż suche tarczowe sprzęgło całkowicie rozłącza
napęd, co skutkuje trudniejszą, często połączoną ze zgrzytami pracą
zmieniacza biegów. By biegi wskakiwały lekko trzeba pozostawiać sprzęgło w
lekkim poślizgu, tylko takim by wyrównywać prędkości obrotowe wałków
skrzyni biegów. Odrobina wprawy i przynajmniej wrzucanie w górę kolejnych
przełożeń odbywa się szybko i bezgłośnie. Niestety w dół nie jest już
tak przyjemnie i najlepiej hamować silnikiem, po kolei zmniejszając przełożenia.
Napęd koła tylnego wałkiem kardana to poezja dla kierowcy. Zero smarów i
brudu na felgach, co zawsze ma miejsce przy napędzie łańcuchowym. Nie trzeba
wymieniać zębatek i łańcucha, czyścić go i smarować. Jedyną czynnością,
którą trzeba okresowo wykonywać, to sprawdzenie poziomu oleju w dyfrze i
obudowie przegubu i ewentualne uzupełnienie środka smarnego lub jego wymiana. W przypadku zawieszenia monolever trzeba przyzwyczaić się do usztywniania
go w czasie gwałtownego dodawania gazu. Tak już jest i jeśli komuś to nie
odpowiada, to trzeba zainwestować w inny model BMW. Podobnie trzeba przyzwyczaić
się do prawostronnego pochylania się całego motocykla. Wynika to z występowania
momentów obrotowych w płaszczyźnie poprzecznej do osi wału korbowego. Muszę powiedzieć, że słowa uznania należą się inżynierom BMW za
doskonałą owiewkę. Mimo swoich dosyć kanciastych kształtów sprawdza się
znakomicie. Nawet przy maksymalnych prędkościach kierujący nie czuje naporu
powietrza, nie występuje odrywanie nóg lub rąk. Wspomniany już szum na kasku
jest też do przyjęcia. Jazda podczas opadów nie skutkuje przemoczeniem odzieży.
Jedynie nieco wilgoci trafia na buty przez szczeliny wokół cylindrów. Gorzej
od kierowcy ma jednak pasażer. To na jego plecach i głowie skupiają się
zawirowania powietrza od owiewki. Dla własnego komfortu jest on zmuszony chować
się za plecami kierującego. Jest to właściwie jedyna ujemna strona podróżowania
na tylnym miejscu. Wygoda i komfort jazdy są bowiem podobne jak u prowadzącego.
Jak wspomniałem moja dziewicza podróż musiała obejmować przejazd przez
potwornie zakorkowaną stolicę. Okazało się, że BMW R 80 RT jest szalenie
poręczne. Mimo szerokiej owiewki, na której umieszczono wystające lusterka, równie
mocno na boki wysuniętych sakw, nie było większego problemu z przeciskaniem
się. Okazało się, że przód ma taką samą praktycznie szerokość, co tył.
Jeśli gdzieś zmieściła się owiewka to i kufry przechodziły bez kontaktu z
samochodami. Lusterka umieszczono na tyle wysoko, że nie groziło zawadzenie
nimi o wystające części aut. Ponadto ich konstrukcja zapewnia złożenie się
przy uderzeniu w przeszkodę. Długość motocykla również nie przeszkadzała.
Dosyć wysoka pozycja za siodłem okazała się bardzo korzystna do dobrej
obserwacji drogi. Jedyne, co w ruchu miejskim nie sprawiło mi przyjemności to
włączanie kierunkowskazów. Przełącznik nie jest funkcjonalny i dopóki nie
nauczyłem się docierać do niego instynktownie, kciuk lewej dłoni często nie
trafiał tam gdzie trzeba. Każdy, kto jechał przez Warszawę musi przyznać,
że drogi są tam fatalne. Dziury, koleiny i wszędobylska tarka nie dają
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 03. 03. 2017, 21:54
odetchnąć zawieszeniom. W przypadku betoniarki prowadzenie i amortyzacja kół
jest dobra. Niestety zawieszenia nie sprawdzają się ono tarce. Motocykl staje
się nerwowy i kierowcy wydaje się, że porusza się po lodzie. W innych
przypadkach jest OK. Jazda nawet w 2 osoby z dużym bagażem nie sprawia
problemu. To zasługa nisko położonego środka ciężkości. Po pierwszych doświadczeniach swoją wiedzę o motocyklu pogłębiłem w
czasie wyjazdu na Litwę. Motor okazał się dobrym i pojemnym koniem jucznym.
Ni nie można nazwać R 80 RT mustangiem. Dwie osoby i pełne sakwy odbijają się
na dynamice. Mimo to utrzymywanie stałej prędkości 110-120 km/h nie stanowi
żadnego problemu. Dzięki zwinności i może bardziej intensywnemu niż w
innych modelach mieszaniu biegami można sprawnie wymijać ciężarówki i
samochody osobowe. Tylko raz w starciu z Mercedesem 600 SL na drodze do Wilna
musiałem dać sobie spokój z wyprzedzaniem. Niestety 50 KM nie miało szans
przy tym kolosie.
Moją betoniarką zrobiłem od maja ok. 2000 km w różnych warunkach
pogodowych po różnych drogach. Być może nie jest to dużo, ale utwierdziłem
się w przekonaniu, że mój wybór był trafny. Jest to motocykl zarówno do
codziennej eksploatacji, jaki i do dalekich wypraw. Mimo swych lat daje wielką
frajdę z jazdy. A oto chyba przede wszystkim chodzi.
Jerzy Awramiuk
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 03. 03. 2017, 21:54

Podobne dokumenty