Płot przed szkołą - nie do przeskoczenia
Transkrypt
Płot przed szkołą - nie do przeskoczenia
Płot przed szkołą - nie do przeskoczenia Marcin Markowski 2009-04-09, ostatnia aktualizacja 2009-04-09 Płot, który od pół roku zagradza drogę do Gimnazjum nr 4 w Łodzi, ma zniknąć - zdecydował Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Ale nie znika Jest metalowy i dość wysoki. Na drodze prowadzącej do Gimnazjum nr 4 przy ul. Tuwima wyrósł we wrześniu. Od tego czasu uczniowie przedostają się na lekcje bocznymi drogami przez wąskie bramy i ciasne podwórka od strony ulic Piotrkowskiej i Sienkiewicza. Ale karetka, straż pożarna czy śmieciarka dojechać do budynku nie mogą. Płot na drodze do szkoły postawił właściciel działki, przez którą ta droga biegnie, czyli spółka Villa Morena. Magistrat rozpoczął batalię z właścicielem o to, by płot jednak rozebrał. W sprawę zaangażowały się Wydziały: Geodezji, Katastru i Inwentaryzacji, Planowania Przestrzennego i Ochrony Zabytków, Gospodarowania Majątkiem, Administracji Architektoniczno-Budowlanej oraz Miejska Pracownia Urbanistyczna, Delegatura Łódź Śródmieście, Zarząd Dróg i Transportu. Temat stanął nawet na kolegium prezydenckim. Co i rusz był omawiany i podsumowywany, stale monitorowany. Aż wreszcie... 23 marca nadzór budowlany nakazał spółce odblokowanie drogi do gimnazjum - napisała nam w e-mailu Iwona Jędrzejczak z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi. - Chodzi o bezpieczeństwo. Nakazaliśmy rozebranie płotu, bo droga, na którym stoi, jest jedyną dojazdową dla wozów strażackich - mówi Urszula Krysztoforska, dyrektorka Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Wiem - dodaje Krysztoforska - że właściciel terenu uchyla się od wykonania naszej decyzji, a dziś [w czwartek - przyp. red.] dostałam informację, że się od niej odwołał. Nadzór wojewódzki może badać sprawę nawet dwa miesiące. Gdyby utrzymał decyzję o rozbiórce, właściciel może się odwołać do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a na końcu jest jeszcze sąd. - Co prawda odwołanie nie wstrzymuje wykonania decyzji, ale do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia raczej nie będę próbowała jej wyegzekwować. Gdyby wyższa instancja przyznała rację właścicielowi terenu, musiałabym z powrotem postawić ten płot, a na to moja instytucja pieniędzy nie ma - żałuje dyrektorka Krysztoforska. Ale miasto próbuje się dobrać do płotu również od drugiej strony - wystąpiło do sądu o nadanie dojazdowi do szkoły statusu drogi koniecznej. Takiej drogi nikt nie może zagrodzić ani zabudować. Nawet właściciel. Póki co jednak płot jak stał, tak stoi. Reprezentująca właściciela terenu mecenas Anna Bednarczyk-Wągrowska nie miała wczoraj czasu na rozmowę. We wrześniu pisała do nas w "oświadczeniu" m.in.: "Nieruchomość przy ul. Tuwima 12 nie jest i nigdy nie była obciążona obowiązkiem udostępnienia przejścia bądź przejazdu do jakiejkolwiek nieruchomości, w szczególności do działki, na której wybudowane jest Gimnazjum nr 4". [email protected] Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Płot przed szkołą - nie do przeskoczenia IP: *.4web.pl Gość: ja 10.04.09, 07:06 Odpowiedz Co tam dla villi morena bezpieczeństwo dzieciaków? Re: Płot przed szkołą - nie do przeskoczenia IP: *.toya.net.pl Gość: mns 10.04.09, 09:58 Odpowiedz tam nigdy od czasu wybudowania szkoły jeszcze jako SP96 nie było dojazdu od Tuwima, a ciężarówki z koksem na zimę wjeżdżały od Sienkiewicza 35 bodaj to i wozy pożarne też by jakoś dojechały jakby musiały. A może by się tak miasto dogadało z właścicielem? mr.creosote 10.04.09, 10:00 Odpowiedz A może by się tak miasto dogadało z właścicielem działki zamiast straszyć sankcjami? Niby dlaczego właściciel ma za darmo udostępniać swój prywatny teren instytucji państwowej? Re: A może by się tak miasto dogadało z właściciel IP: 91.109.191.* Gość: . 10.04.09, 11:54 Odpowiedz Cos ty? Jak by to wyglądało gdyby urzędnik zrobił cos uczciwie? Miasto nie dogaduje sie z mieszkańcami - miasto straszy i wymaga. W końcu to mieszkańcy są dla miasta a nie odwrotnie. A jak się komuś nie podoba zawsze można się wyprowadzić - zostanie jeszcze 600.000 innych. Tu chodzi o pieniądze - przejście jest do kupienia and_nowak 10.04.09, 12:03 Odpowiedz Ostatni akapit wyjaśnia wszystko! Istnieje pojęcie tzw. służebności gruntu (prawo przejazdu, rura w ziemi, kabel nad ziemią, itp.). Taka służebność musi być zapisana w księdze wieczystej. JEŻELI WPISU NIE MA, TO NIE MA SŁUŻEBNOŚCI! Rozważania urzędników to skrzyżowanie komunizmu i z debilizmem. Komunizmu, bo chcą coś komuś zabrać "dla ogółu", a debilizmu, bo rozważają problemy wykazując się brakiem wiedzy, jaką posiada każdy kto kupił jakąkolwiek nieruchomość. Nie wątpię, że właściciel zamknął drogę nie ze złośliwości, tylko dla wymuszenia OPŁATY. MA DO TEGO PRAWO - TO JEGO GRUNT! Miasto ma do wyboru: pogodzić się z faktem, albo porozmawiać z właścicielem, ile by kosztowało naniesienie służebności. Proste? urzędasy - DNO!!!!!IP: *.4web.pl Gość: paul 13.04.09, 10:37 Odpowiedz poziom urzędasów: DNO!!!!! jak właściciel będzie chciał posiać trawkę to sobie posieje, i nic urzędasom do tego, . przez 50 lat komunistyczni idioci używali nie swoje, a ci teraz myślą, że nadal tak można., jakoś od pół roku szkoła działa i nagle komuś zaczyna zależeć, zbliżają się wybory........., dno........!!!!!