Bolesław Prus był człowiekiem skromnym i pragmatycznym
Transkrypt
Bolesław Prus był człowiekiem skromnym i pragmatycznym
Bolesław Prus był człowiekiem skromnym i pragmatycznym. Nie lubił jubileuszy. Powiedział, że" narody stawiają pomniki sobie, nie zaś zasłużonym mężom, których pomnik ani ziębi, ani grzeje". Uważał, że można upamiętnić wielkie postacie inaczej. Kiedy uroczyście przygotowywano się do obchodów stulecia urodzin Adama Mickiewicza i zawiązał się komitet pomnikowy, Bolesław Prus wielokrotnie wypowiadał się na ten temat. Poniższe opracowanie cytuje wypowiedzi felietonisty, zamieszczone w Kurierze Warszawskim oraz Kurierze Codziennym. Przemyślenia Prusa, pomimo upływu lat, brzmią zaskakująco aktualnie. 29 kwietnia 1882 roku pisał: „(…) Pomnik dla Mickiewicza ma być taki, ażeby podobał się milionom osób, które go kiedyś obejrzą, ażeby budził w owych milionach jakieś niepowszednie myśli i uczucia. Słowem, ażeby oddziaływał w najlepszy sposób na mnóstwo ludzi różnego wieku, temperamentu, ukształcenia, smaku itd. (…) W Krakowie walczą dwa prądy: jedni chcieliby mieć pomnik wielki, a drudzy - tani. Nad Zakopanem stoi góra Giewont; nazwijcież ją "Mickiewiczem", a będziecie mieli - taniość i wielkość. (…)” W lutym 1885 zastanawiał się: (…) Czy ten posąg będzie odbiciem wizerunku poety, jaki każdy z nas nosi w duszy, czy może dopełni nasze wyobrażenia pod tym względem?... Bynajmniej. Dla nas Mickiewicz to nie mężczyzna z faworytami, w takim czy innym płaszczu, ale - to Pan Tadeusz, to Sonety, to Wallenrod, to - słowem, poematy, które on wyśpiewał. Gdzie zaś jest rzeźbiarz, który potrafi w stylu greckim czy nowożytnym, w marmurze czy brązie odtworzyć wszystkie postacie, barwy, głosy, myśli i uczucia oznaczone jednym wyrazem: Mickiewicz? Czy zresztą rzeźba, a nawet malarstwo posiadają choć odrobinę środków niezbędnych do wykonania tego? (…) Bo jak tu wyrzeźbić na przykład poetę i w jakiej chwili: czy w tej, kiedy schylony nad biurkiem - pisze, czy w tej, kiedy paląc fajeczkę - marzy? Czy otoczyć go rojem serc, które zapalał, czy legionem postaci, jakie skomponował? Czy ubrać go w togę, której nigdy nic nosił, czy w płaszcz, w jakim dziś chodzą tylko furmani? A może całkiem go rozebrać i zdurnionym widzom ukazać jego chude żebra i nogi jak u koguta? Oddajcie rzeźbie, co jest rzeźbiarskiego, a poezji zostawcie to, co jest poetycznym - to dziś z pewnością myśli niejeden sędzia i niejeden recenzent. Na nieszczęście jest już za późno.(…)” 16 maja 1886 roku lakonicznie komentował: „(…) Rzecz godna uwagi, że u nas pierwej pomyślano o pomniku poety aniżeli o zbadaniu i spopularyzowaniu jego poezji, odznaczających się trzema kapitalnymi zaletami: prostotą, zwięzłością i logicznością. Dzięki czemu Mickiewicz może doczekać się monumentu zmanierowanego, przeładowanego i nielogicznego, słowem - będącego najbardziej rażącym kontrastem geniuszu poety. 26 czerwca 1888 roku z entuzjazmem donosił: „(…) Zanim Mickiewicz doczeka się monumentu na placu Szczepańskim, między jajami, sałatą i drobiem, już wybudowano mu najwspanialszy pomnik, jaki spotkać może poetę: wydano bowiem cztery tomy jego dzieł za…osiemdziesiąt kopiejek. Bez względu na różnicę kursów. Cena ta jeszcze nie znaczy, że dzieła Mickiewicza dostaną się "pod słomiane strzechy", o czym marzył poeta. Może jednak przyczynić się do spopularyzowania jego poematów w sferach inteligentnych.(…)” 28 października 1888 roku Prus wymyślił taką historię: „(…) Pewnego dnia zaprasza pan Rygier cały komplet sędziowski do swej pracowni i pokazuje im nowy model poety. Jest to gipsowa postać wielkości naturalnej, siedząca na krześle. Sędziowie obejrzeli ją ze wszech stron. - Pfe! co to za płaszcz? - mówi jeden. - A krawat!... - Twarz chuda, bez szczypty natchnienia... - I czoło nieosobliwe... - I z miny wygląda raczej na bakałarza aniżeli na poetę... - Tfy! do stu diabłów... - krzyknął nagle posąg zrywając się z krzesełka. - Ależ ja jestem sam Mickiewicz. Chcąc wydobyć rzeźbiarza z kłopotu, przyszedłem z tamtego świata i kazałem się oblepić cieniutką warstwą gipsu, a wy kpicie sobie ze mnie?... Ponieważ ukazywanie się dusz wiernych zmarłych nie jest dla Krakowa żadną osobliwością, sędziowie zatem prędko ochłonęli ze zdziwienia, a najuczeńszy odparł: - Proszę pana, nie wątpimy o pańskiej autentyczności, którą zresztą może sprawdzić komisarz, ale... Ale tu nie chodzi, jak pan sam wyglądałeśza życia. Tylko o to: jakie wyobrażenie o panu musi mieć estetyka, której jesteśmy przedstawicielami z woli Bożej i miasta. Na takie dictum Mickiewicz szarpnął parę słów panu Rygierowi, który nagle otworzył drzwi do drugiego pokoju i rzekł do sędziów. - W takim razie może panowie raczą obejrzeć ten model. - A a a... to co innego! - zawołał pierwszy sędzia, z lubością przypatrując się figurze stojącej w głębi pokoju. - Tak - rzekł drugi. -Ten przynajmniej ma postawę. - I inteligencję - dodał trzeci. - I wstążeczkę orderową - dorzucił czwarty Po czym jednomyślnie uchwalili, że taki, a nie inny posąg, ma reprezentować największego z polskich poetów. Tymczasem - w głębi pokoju nie było żadnego posągu, tylko duże lustro, przed którym każdy po kolei sędzia składał hołd swojej własnej posągowości...” Podsumowaniem stosunku pisarza do pomnikomanii mogą być słowa, wypowiedziane 15 listopada 1896 roku: „(…) Społeczeństwo, w którym miliony ludzi różnej płci i wieku chodzą brudno, obdarto, głodno i boso, nie powinno rwać się do dźwigania sobie pomników, jeżeli ma poczucie ... smaku.(…) Bo w końcu pytam się: jaki ma cel wznoszenie pomnika poecie, którego każdy utwór jest i będzie piękniejszym od najudatniejszej rzeźby, a z pewnością przetrwa niejeden pomnik?” Wszystkie cytaty pochodzą z opracowania Samuela Sandlera, Bolesław Prus „obrazy wszystkiego” o literaturze i sztuce .Wybór z Kronik (Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2008, ISBN 83-893448-66-7)